Witam,
Na początku wspomnę, że mam 30 lat i jestem w związku od 14 miesięcy z 32 letnim wspaniałym mężczyzną. Znaliśmy się na "cześć", on miał wypadek, którego byłam świadkiem, zaczeliśmy się spotykać i bardzo szybko zaiskrzylo. Prawie od razu się ze sobą związaliśmy, a po 4 miesiącach wprowadził się do mnie.
Jaki był? Przed wspólnym zamieszkaniem szaleńczo zakochany, nie odklejał się ode mnie, przytulanie, całowanie na okrągło, rozkochał mnie tym właśnie. Ja jestem kobietą potrzebującą dużej dawki przytulania
Problem z sexem jakiś był, ale tłumaczyłam to wypadkiem, miał poważnie uszkodzony bark i ponad miesięczne zwolnienie...
Był pierwszym mężczyzną, który zdjął moją dłoń ze swoich genitaliów... Początkowo nie wiedziałam jeszcze dlaczego. Miał przedwczesny lub bardzo szybki wytrysk. Zdarzylo mu sie dojść w momencie zakładania prezerwatywy, ze dwa razy nie zdążył wejść we mnie, a jak już mu sie udawało, to kończył po kilku sekundach. I tak przez 4 pierwsze miesące szaleńczo kochaliśmy się może z 20 razy. A potem zamieszkaliśmy razem....
Już sama nie wiem, czy to aseksualność, o której tu gdzieś czytałam, czy chodzi o jego szybkie końce. Sex zniknął niemal całkiem z naszego życia. Jesteśmy ze sobą niedługo, więc o rutynie raczej nie ma mowy. Sex pojawia się max 3 razy w miesiącu, zazwyczaj po alkoholu i najczęściej jak mój luby nic nie pamięta. Sex stał się tematem tabu, podczas wszelakich reklam na temat erekcji czuć w powietrzu zażenowanie... Nie mam odwagi otwarcie z nim porozmawiać, ciągle po głowie chodzi gdzieś myśl, że go zranię, postawie w niekomfortowej sytuacji, urażę męskość do tego stopnia, że odejdzie, bo nie będzie się czuć męsko. Kiedyś po "sexie na trzeźwo" pytałam dlaczego tak rzadko to robimy, że bardzo mi się podoba i chcialabym częściej, usłyszałam tylko "nie wiem" i "ok" i nic się nie zmieniło. Mało tego, niemal od razu po przeprowadzce zniknęły przytulanie i całowanie. Mijamy się w mieszkaniu jak obcy ludzie, nie mogę go dotknąć w łóżku. Jak tylko sie przytulam to się odsuwa, lub mówi, że noc jest od spania,albo że chce spać. Jak pije w domu drugie, trzecie itd. piwo wtedy potafi mnie przytulic i w objęciach oglądać ze mna tv.
Czuję się jak łatwo się domyśleć jak zbędna rzecz. Wpadłam w kompleksy, nie pokazuję się mu nago, nie czuję się kobietą. Nie widzę i nie czuję z jego strony pożądania. Jest wspaniałym facetem, ale zrobił się totalnie zimny, nie zdradza mnie, bo nie ma kiedy, każdą wolną chwilę spędza w domu. Szukam rady, instrukcji jak wygrać z sobą by zacząć o tym mówić. Czy ktoś to przerabial, czy to ta aseksualność czy coś innego może być powodem. Tylko ktoś, kto przez to przechodzi wie, jak wiele problemów rodz taka sytuacja...
Proszę, pomóżcie,,,