Krejzolka82 napisał/a:Nie rozumiem szukasz porady męskiej a piszesz na kobiecym forum, logiczne to jak diabli.
Pozwolisz, że ja się odniosę do wypowiedzi autorki.
Rumiankowa0408 napisał/a: Uporządkowane w miarę życie.Wszystko tak jak powinno być. Nie wiem co mnie podkusiło, aby wejść na czat. Nie potrzebowałam tego.
Jak widać, to uporządkowane one do końca nie jest skoro masz tego rodzaju problem.
Rumiankowa0408 napisał/a:Ale mimo wszystko weszłam bez większego zastanowienia. Jakość rozmów mocno mnie rozczarowała. To nie jest stary poczciwy czat.
Obecnie czaty/czaterie to nie te same sprzed "nastu" lat kiedy lwią część użytkowników stanowili ludzie na poziomie z którymi nie tylko szło porozmawiać o głupotach ale nawet kogoś fajnego do związku poznać.
Rumiankowa0408 napisał/a:podpiął się do mnie facet gadka szmatka, potem telefon. Nie wiem co mnie podkusiło, aby dać numer. Rozmowa super. Potem tak do siebie dzwoniliśmy, ale normalne rozmowy, bez żadnych podtekstów. On żonaty, ja wtedy w związku, więc na nic się nie nastawiałam. Nic do niego nie czułam. Lubiłam te jego gadki, ale nie wyczekiwałam na telefon. Mógł nie dzwonić po kilka dni. Aż pewnego dnia zadzwonił pijany. Nie chciałam z nim gadać i powiedziałam, że mój facet jest u mnie. Coś tam pobełkotał ale rozstaliśmy w zgodzie. Potem znów dzwonił, ale rozmowę odrzuciłam. Więcej nie zadzwonił....
Szczerze mówiąc o ile w samym czacie i rozmowie z całkowicie obcym facetem, którego na oczy nawet nie widziałaś nie ma nic złego to już podawanie takiemu numeru telefonu po jednej rozmowie uważam za lekkomyślne... co innego email.
Zwłaszcza w perspektywie tego, że oboje byliście zajęci a Ty w żaden sposób nie poznałaś jego potencjalnych intencji. Mógł pozostać tylko na stopie towarzyskiej a mógł zacząć do Ciebie wydzwaniać z uporem maniaka.
Na czacie można obecnie trafić dosłownie każdego...
Rumiankowa0408 napisał/a:....A dla mnie rozpoczęły się katusze. Taką starą, doświadczoną przez życie... Schudłam 10 kg, non stop obniżony nastrój. Jeszcze przenigdy za nikim tak nie tęskniłam. Za kimś kogo nawet nie widziałam. To nie logiczne i głupie.
Rozumiem, że rozstałaś się z partnerem? Swoją drogą to bardzo ciekawe, że masz tego rodzaje odczucia w stosunku do osoby, którą tylko "czytałaś i słyszałaś" przez telefon... a nie widziałaś.
Rumiankowa0408 napisał/a:Żaden racjonalny argument do mnie nie dociera. Czuję się okropnie. Jestem osobą, która nie zakochuje się od razu, a tu takie coś mnie dorwało.
Jak można mówić o zakochaniu w stosunku do osoby, której się de facto nawet nie poznało? Zauroczenie to może max. Jedynie z nim pisałaś i rozmawiałaś przez telefon. Mógł mówić prawdę a mógł półprawdę...
Nie rozmawiałaś z nim twarzą w twarz, nie widziałaś jego reakcji... tak naprawdę nic o nim nie wiesz... i mówisz o zakochaniu. Ciekawi mnie czy po prostu nie brakuje Ci jego podejścia i rozmów z nim, może doskwiera Ci zwyczajnie samotność?
Wspominasz,
Rumiankowa0408 napisał/a:ja wtedy w związku
Więc rozumiem, że się rozstaliście. Może to jeden z czynników, dlaczego tak zle się czujesz?
Rumiankowa0408 napisał/a: Czas zamiast leczyć rany potęguje ból jeszcze bardziej.
Jaki ból? Tutaj się de facto nic nie stało... i raczej nikt nikogo nie skrzywdził.
Rumiankowa0408 napisał/a:Nieraz mam taką ochotę zadzwonić.Ale boję się, że wyjdę na desperatkę.
To zadzwoń i pogadaj o głupotach. Tylko uważaj bo jego żona może być ewentualnie ciekawa tego z kim rozmawia jej mąż.
Rumiankowa0408 napisał/a:Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego tak cierpimy? To trwa już drugi miesiąc.
Po primo, Ty cierpisz, po secundo, dzieje się tak bo nic z tym konstruktywnego nie robisz.
33 lata masz za sobą i masz tego rodzaju problem... wiesz, szczerze mówiąc to raczej materiał na szkołę podstawową albo gimnazjum, Wybacz takie jest moje zdanie.
Trochę mi przez głowę nie przechodzi jak teoretycznie dorosła kobieta, może przejmować się takimi pierdołami... i to drugi miesiąc.
Rumiankowa0408 napisał/a: Przez takie coś życie przecieka mi przez palce.
Moim zdaniem na Twoje własne życzenie. Bo tkwisz w tym stanie zawieszenia. Albo do niego zadzwoń albo zwyczajnie poznaj nowych ludzi... to nie jest trudne.
Z resztą nawet jak do niego zadzwonisz to co to zmieni, skoro on jest żonaty?
Rumiankowa0408 napisał/a:Zamiast się cieszyć, że wszystkiego co mam to tęsknię za kimś nierealnym?
No właśnie...
Rumiankowa0408 napisał/a:Może sa na to jakieś leki?
Kilka ale jeden najlepszy. Mianowicie, ciesz się życiem, rozmawiaj z ludzmi, spotykaj się z nimi i poznawaj ich jak najwięcej. W ten sposób nie tylko zapomnisz o tej znajomości ale też poszerzysz grono znajomych, niewykluczone że może nawet partnera znajdziesz.