Zgadzam się z Trollem. Takie zabawy są niebezpieczne. Wszystkie technologie - wcześniej czy później - wyciekają z macierzystych laboratoriów. Tak było np. z bombą atomową. Najpierw pracowali nad nią w wielkiej tajemnicy Niemcy, potem (też w wielkiej tajemnicy
) USA, a koniec końców okazało się po paru latach, że niemal każdy kraj na świecie jest w stanie ją stworzyć
Dziwne, nie? Skoro prace nad nią były przecież tak niezwykle tajne
Np. był specjalny ośrodek stworzony gdzieś na pustkowiu dla naukowców w USA i byli oni jeszcze mocno pilnowani przez CIA, żeby coś tylko nie wyciekło. To ciekawe jak to się stało, że dlugo nie minęło, a cały świat tą samą broń już miał
Choć tak na prawdę to nic dziwnego nie jest. Zwyczajnie, czynnik ludzki. Wszędzie są agenci, lub osoby, które można przekupić i nie da się stworzyć niczego, co będzie tajne na zawsze. Można tajemnice utrzymywać rok, dwa, może nawet 5 czy 10, ale prędzej czy później tajemnica już tajemnicą nie jest
Są niby różne konwencje, przepisy itp, ale powiedzmy sobie szczerze, to wszystko jest tylko umowa, a umowy mają może i jakąś moc, ale tylko w czasach pokoju... Choć i to nie zawsze
Na dodatek wszystkie takie konwencje zawsze powstają już po fakcie. Np. konwencja o zakazie używania broni chemicznej powstała dopiero po wielu ofiarach spalonych żywcem napalmem i tym podobnych okropieństwach, które najpierw musiały się wydarzyć i podburzyć opinię publiczną, nastąpiły protesty i dopiero doszło do ustalenia pewnych norm. Tak samo jest ze wszystkim. Bomba atomowa musiała najpierw rozwalić Hiroshimę i Nagasaki, bo ludzie jak czegoś na własne oczy nie zobaczą, nie doświadczą, to nie ma chu... żeby zabronili czegoś naprzód, jak się jeszcze nic nie stało. Tak będzie z każdą nową technologią. Muszą sie zdarzyć niewyobrażalne cierpienia, żeby czegoś zakazano...
Mam nadzieję, że ja nie dożyję już epoki ludzkich hybryd w jej pełnym "rozkwicie"... Nie chcę patrzeć na to, co się będzie wtedy działo. Może i jestem pesymistką, ale znając trochę historię, wiem, że ludzie się uczą (o ile
) wyłącznie i tylko wyłącznie na własnych błędach, na tym, co się już zdarzyło. Nie wybiegają myślami naprzód, by z góry czegoś zakazać. Zawsze to musi paru zwyrodnialców coś beznadziejnego wprowadzić w życie, a dopiero potem jest walka z tym i tworzenie prawa w tym celu, by to dziadostwo ograniczyć i zakazać. Więc tworzenie hybryd? - jak dla mnie jest pewne, że to się rozwinie w złą stronę, nie łudzę się, że wszyscy ludzie są szlachetni i że tylko w szlachetnych celach to będzie wykorzystywane. W wojskowości taka hybryda człowiek z czymś tam może być szalenie pożądana. No chociażby biorąc pod uwagę szybkość zwierząt, jaki ma refleks np. puma, a jaki człowiek
Jestem pewna, że wojsko JUŻ się tymi badaniami interesuje. CIA ma mnóstwo tajnych laboratoriów i poligonów. W Rosji istnieją zamknięte miasta (z powodów militarnych i naukowych - czyli jakieś tajne badania tam są prowadzone) gdzie trzeba mieć specjalną przepustkę, aby móc tam wjechać. A co tu mówić o takich Chinach, albo Korei Północnej, gdzie nikt ich tam nie sprawdzi co oni tam robią, a mogą robić co tylko im rodzima władza nakaże...
Z drugiej strony, tego się i tak nie da powstrzymać. Jaki my możemy mieć wpływ na te badania? Protesty -? To powiedzą, że "to przecież dla waszego dobra"
Że to dla nauki, dla zdrowia etc... Bo też prawda, że w tym celu również można takie badania wykorzystać. Ale wg mnie jest naiwnością myśleć, że one zostaną wykorzystane TYLKO do tego.
Pomijając już kwestie w którą stronę się to może rozwinąć. Same cierpienia zwierząt też mi się nie podobają. Bo o ile wyhodowanie i zabicie zwierzecia na pokarm też pewnie dobre nie jest, ale przynajmniej można mieć nadzieję, że to zwierzę jakoś bardzo nie cierpi w ciągu swego życia (choć jak się ma teoria do praktyki... to też pewnie lepiej nie wiedzieć). Jednak hodowanie w zwierzęciu organów człowieka wydaje mi się nie być tak całkiem bez wpływu na samopoczucie takiego stworzenia... W końcu to nie jest naturalna struktura w naturalnym miejscu. Coś trochę jak guz w ciele tego stworzenia. Więc może ono to jednak odczuwać... Nawet to raczej na pewno będzie czuło. A zwierzę to nie jakaś rzecz, stworzona wyłącznie do korzystania dla ludzi, ale czująca istota, która różni się od nas tylko niższym intelektem, a czuje tak samo jak my...
Natomiast jestem jak najbardziej za hodowlą tkanek w bioreaktorach i badaniami nad "drukowaniem" organów. Byłoby to humanitarne, jako że same tkanki bez ośrodkowego układu nerwowego przecież nic nie czują
Inżynieria tkankowa się obecnie bardzo dobrze rozwija, są prowadzone liczne badania w tym temacie, z tego, co się orientuję przynajmniej. Więc zamiast męczyć zwierzęta, byłoby jednak to lepsze gdyby komórki były hodowane sztucznie i następnie tworzone z nich całe organy. Wiadomo, łatwe to nie jest, żeby stworzyć cały narząd w laboratorium, ale gdyby się udało w ten sposób, to jestem jak najbardziej za.