Może Ktoś był w podobnej sytuacji, lub zna kogoś kto zachowuje się podobnie.
Facet ma zmiany nastrojów tzn.Jest to ciągle falowo .Raz jest bardzo pewny siebie a za dwa dni uważa, że jest do niczego i wszystkich odpycha.Słyszałam o tym ,że mężczyźni lubią się na jakiś czas zamknąć w sobie ,żeby coś przemyśleć ale to chyba nie to.
Problem polega na tym ,że wraz z tymi jego nastrojami zmieniają się też uczucia do mnie.Raz mówi, że kocha , żeby na drugi dzień powiedzieć ,że jednak nic nie czuje.Gdy się odsuwam bo mam dosyć to on nagle ma przypływ uczuć a gdy ja mu jakieś uczucia okażę to zaczyna mnie " dołować" znajduje jakieś moje wady, mówi ,że tak naprawdę to on nić do mnie nie czuje..................Kiedy nie ma tych swoich jazd to jest bardzo dobrze, ma dużo innych cech , które mi odpowiadają ale to są krótkie okresy , czasami tydzień a czasami dwa.
Zauważyłam ,że zaczyna mnie to wykańczać psychicznie.Dlaczego on tak robi??Czy w ogóle da się z kimś takim żyć?
Może porozmawiaj z nim tak szczerze. Jeżeli kocha to dojdziecie do porozumienia, jeśli nie - chyba nie ma sensu tkwić w takim związku
3 2017-01-21 15:03:30 Ostatnio edytowany przez josz (2017-01-21 15:04:24)
Może porozmawiaj z nim tak szczerze. Jeżeli kocha to dojdziecie do porozumienia, jeśli nie - chyba nie ma sensu tkwić w takim związku
Tyle, że on raz kocha, a raz nie
Uważam, że gdy ktoś kocha, nie zachowuje się w taki sposób, przede wszystkim nie rani.
Myślę, że to skoncentrowany na sobie, pozbawiony szacunku do innych typ. Nawet jeśli ma wątpliwości co do swoich uczuć względem autorki, to nie powinien bawić się jej uczuciami.
Wanilia42, on tak Cię traktuje, na ile sobie pozwolisz. Ludzie czasami się posprzeczają, ale jeśli on co chwilę ma wątpliwości, czy wręcz twierdzi, że nie kocha, tzn, że tak własnie jest.
Po prostu lubi, jak za nim biegasz...
Rozmowa nic nie daje bo w zależności od nastroju mówi co innego.Wiem , że to nie ma sensu.Chcę się z tego wyrwać ale czuję że się od niego uzależniłam.Zastanawiam się czy on nie ma problemu z psychiką n.jakieś zaburzenia afektywne dwubiegunowe?Zastanawia mnie ta nagła pewność siebie a potem te doły.Chociaż znam osobę dwubiegunową i u niej to wygląda trochę inaczej.
Rozmowa nic nie daje bo w zależności od nastroju mówi co innego.Wiem , że to nie ma sensu.Chcę się z tego wyrwać ale czuję że się od niego uzależniłam.Zastanawiam się czy on nie ma problemu z psychiką n.jakieś zaburzenia afektywne dwubiegunowe?Zastanawia mnie ta nagła pewność siebie a potem te doły.Chociaż znam osobę dwubiegunową i u niej to wygląda trochę inaczej.
Uzależnienie od substancji psychoaktywnych?
Zaczęłam trochę szukać po necie i znalazłam opis podobnego zachowania -u faceta z zaburzeniami osobowości -osobowość unikająca z cechami osobowości narcystycznej.
Tylko teraz czy z nim porozmawiać o tym ,że może mieć zaburzoną osobowość?
Czy lepiej nic nie mówić i postarać się zakończyć ten związek?
Jeśli Twój facet posiada cechy charakterystyczne dla osobowości unikającej z cechami osobowości narcystycznej to obawiam się, że nic z tym nie zrobisz. Nawet terapie są niezwykle trudne i często nieskuteczne. Porozmawiać możesz ale wątpię żeby odniosło to jakikolwiek skutek. Pytanie - czy on widzi w tym problem, że tak się zachowuje i chce coś z tym zrobić? Na ogół takiej osobie jest z tym dobrze i nie widzi powodu dla którego miałby cokolwiek zmieniać, to otoczenie ma problem - nie on.
9 2017-01-24 18:32:27 Ostatnio edytowany przez Wanilia42 (2017-01-24 18:34:14)
No właśnie i tu pojawia się problem bo on tak jakby zauważał ,że coś jest nie tak ale bardziej w sensie, że ma niespokojne emocje i jest mu z tym źle ale , że to jemu jest źle nie docierają do niego takie tłumaczenia ,że poprzez to co mówi i robi krzywdzi mnie.Wiem ,że jak jest w tym swoim dołku to odczuwa samotność, i że nikt go nie rozumie.Gdy jest w swojej fazie "wzlotu" uważa ,że jest zajefajny i ogólnie ,że wszystko może.
Jego pierwsza dziewczyna zachorowała na depresję i wiem ,że ciężko z nią było .On twierdzi,że to z nią było coś nie tak ale wiem ,z pewnych źródeł, że fundował jej niezłe jazdy i nie wytrzymała.Druga dziewczyna podobno była mega zazdrosna - tak twierdzi.Mówi ,że zostawił ją z tego powodu ale potem wyszło ,że to ona odeszła a teraz nie chce mieć z nim żadnego kontaktu.Chyba z tym człowiekiem naprawdę nie da się żyć tylko jak od niego odejść?
Acha , rodzina tej pierwszej dziewczyny strasznie go nienawidzi , tej drugiej zresztą też.Nie chcą nawet o nim rozmawiać.
Niech zgadnę... Ty uznałaś, że go zdołasz "naprawić"? Nie wiedziałaś o jego poprzednich związkach kiedy go poznawałaś?
Zauważyłam ,że zaczyna mnie to wykańczać psychicznie....Czy w ogóle da się z kimś takim żyć?
Chyba jestes w stanie sama sobie odpowiedzieć, czy jesteś w stanie żyć z osobą, która "wykańcza Cię psychicznie"?
Kiedy zauważa, że coś z nim jest generalnie nie tak? Kiedy ma doła, czy jak jest na fali?
Rozstanie z takim człowiekiem jest niezmiernie trudne, bowiem łatwiej się z nim związać, niż rozstać - narcyz z utratą nie może się pogodzić, trudno jest mu przyjąć do wiadomości, że coś idzie nie po jego myśli.
Jeśli jesteś zdecydowana na rozstanie przygotuj się na nie, nie informuj o nim wcześniej, to musi być krótkie cięcie po którym nastąpi koniec.
Każda wcześniejsza wiadomość o zerwaniu może skończyć się spiralą pretensji, awantur i odwodzenia Ciebie od takich pomysłów - złoży Ci deklarację poprawy i powie wszystko, co chcesz usłyszeć. Musisz być stanowcza inaczej on to wykorzysta.
Możesz też być obiektem ataków i kpin, obarczana wyłączną winą za niepowodzenie związku. Zrobi wszystko, tylko po to, aby osiągnąć swój cel - z nim się nie zrywa, to on kończy związki.
Jeśli będziesz na takie strategie podatna, faktycznie zaczniesz się obwiniać i wątpić w słuszność swoich decyzji to on to wykorzysta - tym się karmi i buduje swoje i tak już nabrzmiałe ego.
Im więcej wiesz o tym, jaki jest mechanizm jego działania, tym mniejsza szansa, że dasz mu się sobie podporządkować, zmanipulować a i odejść będzie łatwiej.
12 2017-01-26 15:14:42 Ostatnio edytowany przez Wanilia42 (2017-01-26 15:16:44)
Naprędce na początku było naprawdę super.Wcale nie uważam, że go zmienię - nikogo nie można zmienić co najwyżej porozmawiać z tą osobą o tym co zauważyłam.
Z tymi dziewczynami to na początku nie drążyłam tematu bo i po co jak było dobrze.Każdy miał jakieś byłe a wiadomo jak jest przy rozstaniu nie zawsze rozstania są łatwe.
Zauważa, że coś z nim jest nie tak kiedy ma doła.Kiedy jest na fali to chce odejść.
Szczerze mówiąc to nie wiem czy ma cechy osobowości unikającej i narcystycznej.Tak mi się skojarzyło po przeczytaniu pewnego artykułu w necie.
Ósemka, tylko ja już próbowałam odejść tyle razy a za każdym razem odnawiam kontakt.
13 2017-01-26 15:47:22 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-01-26 15:50:31)
Może Ktoś był w podobnej sytuacji, lub zna kogoś kto zachowuje się podobnie.
Facet ma zmiany nastrojów tzn.Jest to ciągle falowo .Raz jest bardzo pewny siebie a za dwa dni uważa, że jest do niczego i wszystkich odpycha.Słyszałam o tym ,że mężczyźni lubią się na jakiś czas zamknąć w sobie ,żeby coś przemyśleć ale to chyba nie to.
Problem polega na tym ,że wraz z tymi jego nastrojami zmieniają się też uczucia do mnie.Raz mówi, że kocha , żeby na drugi dzień powiedzieć ,że jednak nic nie czuje.Gdy się odsuwam bo mam dosyć to on nagle ma przypływ uczuć a gdy ja mu jakieś uczucia okażę to zaczyna mnie " dołować" znajduje jakieś moje wady, mówi ,że tak naprawdę to on nić do mnie nie czuje..................Kiedy nie ma tych swoich jazd to jest bardzo dobrze, ma dużo innych cech , które mi odpowiadają ale to są krótkie okresy , czasami tydzień a czasami dwa.
Zauważyłam ,że zaczyna mnie to wykańczać psychicznie.Dlaczego on tak robi??Czy w ogóle da się z kimś takim żyć?
odnoszę wrażenie, że gdyby nawet fazował, a nie miało to z Tobą styczności
było by akceptowalne
i jedynym powodem Twojego zainteresowania, próbą zrozumienia, jest powyższy motyw
jak wyglądają Wasze rozmowy, gdy jest "normalnie"
otwiera się, jest przekaz o jakichś problemach, planach, itd itp
ma ewidentnie jakiś "konflikt w sobie"
którego nie jest wstanie, wyartykułować
ale że to od razu, zaburzenie osobowości z narcyzmem, uuu
gość już skreślony
ps. to jest mit przypisany do facetów, że "jaskinia" i dumanie analogiczny do focha
pielęgnowanie "mitów" to życie "mitologią"
Wanilio, żeby odejść trzeba podjąć decyzję o odejściu, a nie próbować. Usankcjonować swoją decyzję własnym szczęściem i nie zważać na nic innego. Przetłumaczyć sobie samej, że nie jestem z nim szczęśliwa i nie wystarczają mi chwile "miodowego miesiąca".
Wanilia42 napisał/a:Może Ktoś był w podobnej sytuacji, lub zna kogoś kto zachowuje się podobnie.
Facet ma zmiany nastrojów tzn.Jest to ciągle falowo .Raz jest bardzo pewny siebie a za dwa dni uważa, że jest do niczego i wszystkich odpycha.Słyszałam o tym ,że mężczyźni lubią się na jakiś czas zamknąć w sobie ,żeby coś przemyśleć ale to chyba nie to.
Problem polega na tym ,że wraz z tymi jego nastrojami zmieniają się też uczucia do mnie.Raz mówi, że kocha , żeby na drugi dzień powiedzieć ,że jednak nic nie czuje.Gdy się odsuwam bo mam dosyć to on nagle ma przypływ uczuć a gdy ja mu jakieś uczucia okażę to zaczyna mnie " dołować" znajduje jakieś moje wady, mówi ,że tak naprawdę to on nić do mnie nie czuje..................Kiedy nie ma tych swoich jazd to jest bardzo dobrze, ma dużo innych cech , które mi odpowiadają ale to są krótkie okresy , czasami tydzień a czasami dwa.
Zauważyłam ,że zaczyna mnie to wykańczać psychicznie.Dlaczego on tak robi??Czy w ogóle da się z kimś takim żyć?odnoszę wrażenie, że gdyby nawet fazował, a nie miało to z Tobą styczności
było by akceptowalnei jedynym powodem Twojego zainteresowania, próbą zrozumienia, jest powyższy motyw
jak wyglądają Wasze rozmowy, gdy jest "normalnie"
otwiera się, jest przekaz o jakichś problemach, planach, itd itpma ewidentnie jakiś "konflikt w sobie"
którego nie jest wstanie, wyartykułowaćale że to od razu, zaburzenie osobowości z narcyzmem, uuu
gość już skreślonyps. to jest mit przypisany do facetów, że "jaskinia" i dumanie
analogiczny do focha
pielęgnowanie "mitów" to życie "mitologią"
Amethis, wszystko pięknie, ale jak ktoś jednego dnia mówi, że kocha, żeby kolejnego powiedzieć, że nie kocha, a za dwa dni powiedzieć, że jednak kocha, to sorry ale nie kocha i kochać nie będzie, czy na fali takiej siakiej czy owakiej. On tak jej gada co myśli, jak ma dobry humor to kocha, jak zły humor to nie kocha, tyle, że takie myślenie z miłością nic wspólnego nie ma. Miłość wychodzi z całej postawy człowieka, niezależnie od tego czy ma dobry dzień czy gorszy.
Te stałe jazdy kocha - nie kocha oraz zmiany nastrojów wyglądają podobnie jak u kogoś z borderline. Życie z kimś takim to masakra. Poczytaj o osobowości z pogranicza, może w tym kierunku trzeba iść?
17 2017-01-26 16:34:34 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-01-26 16:42:13)
Amethis napisał/a:Wanilia42 napisał/a:Może Ktoś był w podobnej sytuacji, lub zna kogoś kto zachowuje się podobnie.
Facet ma zmiany nastrojów tzn.Jest to ciągle falowo .Raz jest bardzo pewny siebie a za dwa dni uważa, że jest do niczego i wszystkich odpycha.Słyszałam o tym ,że mężczyźni lubią się na jakiś czas zamknąć w sobie ,żeby coś przemyśleć ale to chyba nie to.
Problem polega na tym ,że wraz z tymi jego nastrojami zmieniają się też uczucia do mnie.Raz mówi, że kocha , żeby na drugi dzień powiedzieć ,że jednak nic nie czuje.Gdy się odsuwam bo mam dosyć to on nagle ma przypływ uczuć a gdy ja mu jakieś uczucia okażę to zaczyna mnie " dołować" znajduje jakieś moje wady, mówi ,że tak naprawdę to on nić do mnie nie czuje..................Kiedy nie ma tych swoich jazd to jest bardzo dobrze, ma dużo innych cech , które mi odpowiadają ale to są krótkie okresy , czasami tydzień a czasami dwa.
Zauważyłam ,że zaczyna mnie to wykańczać psychicznie.Dlaczego on tak robi??Czy w ogóle da się z kimś takim żyć?odnoszę wrażenie, że gdyby nawet fazował, a nie miało to z Tobą styczności
było by akceptowalnei jedynym powodem Twojego zainteresowania, próbą zrozumienia, jest powyższy motyw
jak wyglądają Wasze rozmowy, gdy jest "normalnie"
otwiera się, jest przekaz o jakichś problemach, planach, itd itpma ewidentnie jakiś "konflikt w sobie"
którego nie jest wstanie, wyartykułowaćale że to od razu, zaburzenie osobowości z narcyzmem, uuu
gość już skreślonyps. to jest mit przypisany do facetów, że "jaskinia" i dumanie
analogiczny do focha
pielęgnowanie "mitów" to życie "mitologią"Amethis, wszystko pięknie, ale jak ktoś jednego dnia mówi, że kocha, żeby kolejnego powiedzieć, że nie kocha, a za dwa dni powiedzieć, że jednak kocha, to sorry ale nie kocha i kochać nie będzie, czy na fali takiej siakiej czy owakiej. On tak jej gada co myśli, jak ma dobry humor to kocha, jak zły humor to nie kocha, tyle, że takie myślenie z miłością nic wspólnego nie ma. Miłość wychodzi z całej postawy człowieka, niezależnie od tego czy ma dobry dzień czy gorszy.
Na te dane co Autorka, dała od siebie, to wiesz sorry, Na upartego rwy kulszowej można się doszukać
To nawet zwykła nie dojrzałość emocjonalna może być,
Nie wiadomo, co to powoduje, wszyscy oceniają poprzez pryzmat "dokonań"
Patrząc w postu autorki, to jak najbardziej
Myślę, że widziała to od początku, ale ignorowała dopóki nie zaczęło jej to "wykańczać psychicznie". Jaka różnica co to powoduje, skoro Autorka nie żyje z powodami tylko z efektami działań? Co prawda z punktu widzenia rozkminiania psychiki ludzkiej to może być bardzo ciekawy przypadek, ale wątpię, aby związki oparte o takie rozkminiania miały sens.
19 2017-01-26 16:51:36 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-01-26 16:56:36)
Myślę, że widziała to od początku, ale ignorowała dopóki nie zaczęło jej to "wykańczać psychicznie". Jaka różnica co to powoduje, skoro Autorka nie żyje z powodami tylko z efektami działań? Co prawda z punktu widzenia rozkminiania psychiki ludzkiej to może być bardzo ciekawy przypadek, ale wątpię, aby związki oparte o takie rozkminiania miały sens.
Więc nie ma sensu, też, szukania u gościa, zaburzeń, i o tym staram się mówić
Popieram i rozumiem
Weź pod uwagę, post z innego tematu
Witam
Poszukuję osób, które wiedzą jak wyglądały oddziały szpitalne w latach siedemdziesiątych......
... Od lat zmagam się z lękami niewiadomego pochodzenia i podświadomie
Może warto ten problem wpierw załatwić, u siebie
Czasem odnoszę wrażenie że na słowa kluczowe, leci bezmyślna litania, zalów, i własnych historii
jestem za tym żeby, bez szukania problemów dali sobie spokój, każdy zachowa zdrowie w stanie nie naruszonym, bez angażowania NFZ, i całego sztabu "wyborców"
Rzeczywiscie związek z takim facetem, wykańcza
20 2017-01-27 15:39:06 Ostatnio edytowany przez Wanilia42 (2017-01-27 15:42:24)
Ja myślę, że jest jakiś sens w szukaniu zrozumienia zachowania drugiego człowieka.Wychodzę z założenie ,że dobrze jest wiedzieć z czym się ma do czynienia wtedy też łatwiej podjąć decyzję o rozstaniu."Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli".
W sumie to temat chyba się sam zamknął bo zostawił mnie.Tym razem chyba już na dobre .Więc już to nie jest istotne co mu było:(
Jedni szukają sposobów, inni powodów
A coś mi się kojarzy, że hasło "poznacie prawdę a prawda Was wyzwoli"
W zamyśle, miało służyć nam, wobec nas, nie innych
Jedni szukają sposobów, inni powodów
A coś mi się kojarzy, że hasło "poznacie prawdę a prawda Was wyzwoli"
W zamyśle, miało służyć nam, wobec nas, nie innych
Także czsem dar z "góry" że działać Nie musimy
Może warto ten problem wpierw załatwić, u siebie
Zdecydowanie zgadzam się, że w pierwszej kolejności należy zajmować się swoimi problemami, rozwiązać je, a dopiero potem szukać towarzysza życia. Dzięki takiemu podejściu mniej byłoby problemów z niedopasowaniem i toksycznością w związkach. Niestety zazwyczaj jest tak, że toksyczne związki tworzą dwie osoby, które mają jakieś tam swoje problemy, raz mniejsze, raz większe, ale istniejące.
A coś mi się kojarzy, że hasło "poznacie prawdę a prawda Was wyzwoli"
W zamyśle, miało służyć nam, wobec nas, nie innych smile
Także czsem dar z "góry" że działać Nie musimy wink
Też mi się tak wydaje. Zresztą w wielu przypadkach jest to jedyna prawdą jaką możemy poznać w 100%.
Ja myślę, że jest jakiś sens w szukaniu zrozumienia zachowania drugiego człowieka.Wychodzę z założenie ,że dobrze jest wiedzieć z czym się ma do czynienia wtedy też łatwiej podjąć decyzję o rozstaniu."Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli".
W sumie to temat chyba się sam zamknął bo zostawił mnie.Tym razem chyba już na dobre .Więc już to nie jest istotne co mu było:(
Temat się nie zamknął bo trzeba ustalić dlaczego chciałaś z nim być. Możesz chcieć powtórzyć taką sytuację. Jeśli twój ojciec był agresywny i chwiejny emocjonalnie, to będziesz się musiała teraz leczyć żeby unikać takich sytuacji.
Wanilia42 napisał/a:Ja myślę, że jest jakiś sens w szukaniu zrozumienia zachowania drugiego człowieka.Wychodzę z założenie ,że dobrze jest wiedzieć z czym się ma do czynienia wtedy też łatwiej podjąć decyzję o rozstaniu."Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli".
W sumie to temat chyba się sam zamknął bo zostawił mnie.Tym razem chyba już na dobre .Więc już to nie jest istotne co mu było:(Temat się nie zamknął bo trzeba ustalić dlaczego chciałaś z nim być. Możesz chcieć powtórzyć taką sytuację. Jeśli twój ojciec był agresywny i chwiejny emocjonalnie, to będziesz się musiała teraz leczyć żeby unikać takich sytuacji.
Popieram.
Z moją ex-żoną byłem bo była przeciwieństwem mojej matki.Z kolei w ostatnim związku trwałem, mimo że właśnie te "agresywne" i chwiejne zachowania były znajome.Wybrałem "leczenie".Z dobrym skutkiem.
26 2017-02-02 14:28:03 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-02-02 14:30:36)
facet czy kobieta, bez znaczenia, nie idzie wytrzymac na dluzsza mete z taka osoba labilna emocjonalnie. Juz lepiej byc samemu. Krotko mowiac, dac sobie spokoj. Zyc sie oczywiscie da, ale czy to jest zycie?
27 2017-02-02 16:13:45 Ostatnio edytowany przez Pirx (2017-02-02 16:15:20)
To prawda.
Rozdzieliłbym to na dwie kategorie. Krótka destabilizacją po szoku (ostra awantura,nagłe zerwanie bez przyczyny, inne zdarzenia - nie ma ludzi ze stali) a niestabilność "codzienną" lub właśnie taką sinusoidalną.
Chodzi mi o uniknięcie pułapki : awantura lub cykl awantur - czyjeś nerwy wywołane tymi awanturami - oskarżenie o niestabilność.