Witam
Jakiś rok temu odnowiłam przypadkowo kontakt z chłopakiem , z którym kiedyś łączyło mnie uczucie.Był to króciutki związek , który się rozpadł z jego winy.Teraz sobie piszemy co jakiś czas.No i tu jest problem ponieważ on nigdy pierwszy nie zaczyna rozmowy.Jak ja zagadam to bardzo się angażuje , obszernie odpowiada mi na maile , jest bardzo miły ale jak ja się nie odzywam to on pierwszy nie robi ruchu.Dodam ,że jestem w związku ale się od jakiegoś czasu mi nie układa i on o tym wie.On jest sam.Traktuje go bardziej jak przyjaciela chociaż gdyby się bardziej angażował to kto wie? Lubię z nim rozmawiać ale nie wiem czy to ma sens.Chciałabym mieć z nim kontakt .Wiem ,że najprościej byłoby zapytać go wprost o co chodzi ale jakoś mi głupio.
No ale gdzie tu problem?
W sensie chcesz byc z tym "przyjacielem" czy jak?
Nie zagaduje, bo jesteś w związku. Nie chce się narzucać. To nawet nieźle o nim świadczy.
To Ty powinnaś zastanowić się czego chcesz. Mam wrażenie, że chciałabyś mieć pewność, że jak z jednego związku zrezygnujesz, to "płynnie" przejdziesz do drugiego. Ale gwarancji nikt na takie rzeczy nie daje, poza tym, warto trochę odpocząć i wyciągnąć wnioski po każdym rozstaniu.
4 2017-01-16 13:57:10 Ostatnio edytowany przez Wanilia42 (2017-01-16 14:04:33)
Chodzi o to ,że nie wiem czy on chce tego kontaktu ? martwi mnie to dlaczego sam pierwszy nie zaczyna rozmowy.Gdybym wiedziała ,że mu zależy na kontakcie to bym spokojnie z nim pisała a tak nie wiem czy się nie narzucam.
Edytuje bo odpisałam przed pojawieniem się postu od Interlokutorki.
Jakoś na razie nie mam siły odejść ponieważ mój partner nie chce słyszeć o rozstaniu i zawsze wywołuje we mnie poczucie winy.
Z tym "Przyjacielem" chcę utrzymywać kontakt ale na razie nie myślę o związku.Jak uda mi się wyjść z tego w , którym teraz tkwię to kto wie.
Jakoś na razie nie mam siły odejść ponieważ mój partner nie chce słyszeć o rozstaniu i zawsze wywołuje we mnie poczucie winy.
Z tym "Przyjacielem" chcę utrzymywać kontakt ale na razie nie myślę o związku.Jak uda mi się wyjść z tego w , którym teraz tkwię to kto wie.
To skończ najpierw jeden związek zanim zaczniesz rozkminiać o następnym związku. Chłop się nie odzywa bo jesteś "zajęta" i nie potrzebuje kolejnej internetowej psiapsółki.
Wiem ,że najpierw muszę skończyć obecny związek.
Ale z drugiej strony to chyba dobrze ,że nie chce mieć we mnie internetowej przyjaciółki?
Ale on też nie chce się narzucać i to dobrze o nim świadczy. Nawet jeśli Tobie źle się układa w związku, to nic z tym nie robisz, a więc on tym bardziej nie chce się mieszać. Nie każdy lubi takie sytuacje. Poza tym, w większości przypadków, przyjaźń między kobietą a mężczyzną zamienia się w coś więcej. Może on nie chce do tego dopuścić, dopóki nie będzie wiedział, że ma wolną drogę w postaci wolnej Ciebie...
A co do związku - dlaczego dajesz sobie wmówić to poczucie winy? Tu jest Twoja wina największa - dajesz sobą manipulować.
Ale z drugiej strony to chyba dobrze ,że nie chce mieć we mnie internetowej przyjaciółki?
Z internetową przyjaciółką jest jak z syreną - ni to zjeść, ni to przelecieć
Dopóki jesteś w związku on nic nie zrobi. Widocznie ma jeszcze trochę oleju w głowie i wie, że "cudzego" się nie tyka. Ogarnij swój związek by było w nim Ci dobrze, albo go zakończ. Będziesz musiała zaryzykować puszczając jedną gałąź zanim złapiesz drugą... najwyżej obtłuczesz sobie trochę tyłek
Poza tym, po grzyba ci przyjaciel internetowy jak masz partnera?
Nie zagaduje, bo mu na tobie nie zalezy i bez znaczenia jest czy jestes w zwiazku, czy nie. Jak sie kogos lubi, to sie kontakt utrzymuje.
A to, że jak zagadasz to chętnie rozmawia? Taki ma po prostu styl bycia.
10 2017-01-16 14:46:29 Ostatnio edytowany przez Wanilia42 (2017-01-16 14:56:08)
Wiesz Harvey niby mam partnera ale tak naprawdę czuję się bardzo samotna.Mijamy się już od dłuższego czasu.Bardzo rzadko rozmawiamy.Brakuje mi rozmowy a z ' Przyjacielem " świetnie mi się rozmawia.No i nie tylko rozmawia.Wiem ,że mogę na niego liczyć bo w kilku sprawach mi pomógł. Mówiąc po ludzku - bardzo go lubię.
Tak też sobie myślę ,że może lepiej przestać pisać ale szkoda mi tego kontaktu.
Nie wiem Iceni czy masz rację.Kiedyś jedną moją wypowiedź zrozumiał tak ,że chcę zakończyć " znajomość" no i wtedy się trochę uaktywnił , widać było, że zrobiło mu się przykro.
Gdy zaczynamy rozmawiać to widać ,że czeka na odpowiedź bo czasami zapyta czy coś się stało gdy dłużej nie odpisuję.Jednak jak kończę pisanie to on nie zaczyna nowego tematu. Są takie tygodnie ,że piszemy codziennie a czasami jest cisza i kilka tygodni.
Skoro jesteś w związku w którym coś nie do końca się układa to:
a) starasz się naprawić to razem z partnerem - wtedy jest szansa, że się ułoży i poprawi.
b) starasz się sama to naprawić - wtedy jest szansa, że nadal będziesz nieszczęśliwa.
c) nie robisz nic i w tym tkwisz jeszcze jakiś czas będąc nieszczęśliwa - aż w końcu dojdzie do rozstania.
Chcesz mieć cukierka i zjeść cukierka... no a tak to się nie da
Ad.a próbowaliśmy to naprawić ale po chwili poprawy jest znowu do doopy.
Ad.b Już się nie staram bo wiem ,że tak się nie da.
Ad c. Tak na razie jest ale rozstanie wydaje mi się kwestią czas.To umrze śmiercią naturalną .Dużo nas łączy w sensie materialnym i dlatego tak trudno się z tego wymiksować.
Z tym cukierkiem to masz rację nie będę zaprzeczać.Wstyd mi się zrobiło.
Jak dla mnie to też jest wszystko kwestią Ciebie i wszystko jest po Twojej stronie. Dobrze Ci się z nim rozmawia, ale jesteś w związku z innym, o czym on wie. Nie zaczyna rozmowy jako pierwszy, ponieważ nie chce stwarzać niezręcznej sytuacji. Natomiast jak Ty się odezwiesz, to on chętnie odpowiada na Twój kontakt. To na pewno dobrze o nim świadczy. Przepraszam, ale trochę gorzej o Tobie, bo po prostu nie wiesz czego chcesz. Nie wiem o jakie kwestie materialne chodzi, ale może warto to rozwiązać, zakończyć związek, który w ogóle nie rokuje i wtedy zobaczysz co się będzie działo? Ze swojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że tkwienie w związku, w którym nie jesteś szczęśliwa i wiesz, że powinien się skończyć, warto jak najszybciej zakończyć, bo nic się w tej kwestii nie zmieni. Ja liczyłam, że u mnie się zmieni, w ten sposób straciłam prawie rok, żyjąc nadzieją, że coś się poprawi. Oczywiście było bez zmian, a nawet tendencja spadkowa. Teraz w końcu jestem szczęśliwa, jednak prawie rok, jakby nie patrzeć, miałam stracony, chociaż z drugiej strony tak miało być? Jakbym założyła konto na mydwoje rok wcześniej, to pewnie nie poznałabym tam mojego partnera... Więc w sumie w moim przypadku to było jakieś przeznaczenie, które zdecydowało, że jeszcze trwałam w tamtym związku, ale jednak Tobie sugerowałabym poukładać swoje życie, swoje relacje, a dopiero później zastanawiać się nad tym kolegą...
Ten kolega nie wie o moich rozmyślaniach.Wie,że traktuję go jak przyjaciela.Nie daje mu odczuć, że mogłoby być coś więcej.Rozmawiamy jak przyjaciele.Wiem,że najpierw muszę zakończyć związek.
Dawno tu nie zaglądałam ale czytając Twoj post widze wypisz wymaluj swoja znajomosc z pewnym chlopakiem i to już trwa rok .POwiem Ci tak mój internetowy kolega rozwniez do mnie nie pisze pierwszy na palcach jednej reki moge policzyc jego odzew do mnie. Tak samo jest gdy ja napisze, pisze nam sie świetnie zna moja sytuację ze mam meza dziecko .Mamy duzo tematów do rozmow ,ale teraz piszemy rzadziej doadam ze on jest wolny ma 30 lat ja 29.Poznalismy sie w pracy za granica przypadlismy sobie do gustu jednak spotkac i tak normalnie pogadac nie mozemy gdyz dzieli nas kolo 400 km ale pisze nam sie świetnie mimo że teraz troszke mniej z nim konwersuje jednak gdy się do niego odezwe milo sie nam klika
.Dadam że gdy pisalam do niego zawsze szybko odpisywal w przeciagu 2-3 min nigdy nie czekalam długo na odzew.Mysle że dobrze jest miec kogos takiego z kim mozna pogadac o wszystkim