Witajcie, postanowiłem opisać tutaj swoją sytuacje, otóż jestem w zwiazku od 5 lat z dziewczyną którą kocham, a przynajmniej tak mi sie wydaję, bo sam do końca nie wiem czy ją kocham czy nie.
Staram sie, lecz nie potrafie do końca cieszyć sie kiedy jesteśmy razem, kiedyś było wspaniale, kiedy sobie przypomnę jak wtedy było chce mi sie płakać płakać że wtedy było tak świetnie, a teraz wszystko powoli juz od dluższej chwili sie wypala, i robi sie takie nijakie, bez polotu i radości. Czy to oznaka wypalenia z mojej strony ? bo dodać chcę, że z jej strony wszystko jest na 100% widać, że kocha mnie bez wątpienia, pragnie mnie i szaleje za mną... a u mnie w stosunku do niej tego brak
widzę też, że chyba przeczuwa że coś jest ze mna nie tak, a ja narazie próbuje udawać że nic sie nie zmieniło, że kocham ją tak samo mocno jak wczesniej, chodź w środku czuję że chyba tak nie jest. Własnie, CHYBA bo sam juz do końca nie wiem, jak sobie odpowiedzieć na to proste banalne pytanie. CZY JĄ KOCHAM I CHCE BYĆ Z NIĄ DO KOŃCA ŻYCIA? niestety nie potrafię jednoznacznie na takie pytanie sobie odpowiedzieć. Nie chce jej zranić boję sie z nią na ten temat porozmawiać bo wiem jak zareaguje... Poprostu sie załamie. Muszę sam z sobą rozwiazać ten problem i mieć pewność co do niej czuję, lecz to nie takie proste, nie wiem co robic, z jednej strony boję sie tego że jeśli zakończę ten związek na tym etapie na którym jesteśmy, a z czasem okaże się że to był jednak błąd? to będzie już za późno. Z drugiej strony trwanie w takim związku "na siłe" również nie jest dobre. Naprawde proszę o porady co mam począć bo ten problem spędza mi sen z powiek...
Miłość to piękna rzecz , wyzwala w nas tyle radości, pięknych uczyć a zarazem potrafi sprawić że człowiek czuje się tak smutno, źle, po prostu tak jakby umierał to jest okurtne w miłości tego obiawiałem sie zawsze wchodząc w zwiazki z kobietami, lecz jakoś wczesniej zawsze przechodziłem przez to bez wiekszych problemów, lecz teraz jest inaczej i tu jest nadzieja że być może dlatego tak sie czuję bo jednak Kocham JĄ, lecz nie potrafię sam tego pojąć i zrozumieć że tak jest ??
Z góry przepraszam za może chaotyczną wypowiedź, ale piszę to co mi leży na sercu taki chaos czuje w sobie z tego powodu .