Po wielu przejściach i długim okresie zmian otworzyłam się po raz drugi na chłopaka który wydawał się być idealny dla mnie, brak zaborczości jego pasje i poczucie humoru przyciągnęło mnie do niego. Nasze drogi w przeciągu 4 lat nieustannie się przecinały po czym w końcu w ubiegłym roku zaczęliśmy być razem trwało to nieco ponad pół roku od nowego roku się skończyło on wraca do Polski ja zostaję w UK dla niego nie ma sensu tego ciagnac(wyjezdza poki co na 6 miesiecy) bo za bardzo jestesmy podobnie i sie scieramy, on mnie kocha ale nie widzi przyszlosci naszego zwiazku, bo ja żyję tu i teraz ciągle coś zmieniam(np.pracę) a on potrzebuje zebym wykazala ze jestem dojrzala. Teraz sytuacja wyglada tak: on za miesiac wyjezdza, nadal w tym samym pokoju, łóżku... przytuleni gdy zasypiamy, ja nie mogę znieść jego obecności muszę znaleźć pracę a nie potrafię bo gdy go widzę wszystko we mnie sie rozpada, nie moge jesc, spac budze sie z kolataniem serca i on mnie uspakaja chociaz widze juz pustke w jego oczach... nie wiem jak mam wytrzymac ten miesiac,jak sie wziasc w garsc i zajac soba,jak do niego podchodzic i jak nie myslec co zrobic by go odzyskac...
Po wielu przejściach i długim okresie zmian otworzyłam się po raz drugi na chłopaka który wydawał się być idealny dla mnie, brak zaborczości jego pasje i poczucie humoru przyciągnęło mnie do niego. Nasze drogi w przeciągu 4 lat nieustannie się przecinały po czym w końcu w ubiegłym roku zaczęliśmy być razem trwało to nieco ponad pół roku od nowego roku się skończyło on wraca do Polski ja zostaję w UK dla niego nie ma sensu tego ciagnac(wyjezdza poki co na 6 miesiecy) bo za bardzo jestesmy podobnie i sie scieramy, on mnie kocha ale nie widzi przyszlosci naszego zwiazku, bo ja żyję tu i teraz ciągle coś zmieniam(np.pracę) a on potrzebuje zebym wykazala ze jestem dojrzala. Teraz sytuacja wyglada tak: on za miesiac wyjezdza, nadal w tym samym pokoju, łóżku... przytuleni gdy zasypiamy, ja nie mogę znieść jego obecności muszę znaleźć pracę a nie potrafię bo gdy go widzę wszystko we mnie sie rozpada, nie moge jesc, spac budze sie z kolataniem serca i on mnie uspakaja chociaz widze juz pustke w jego oczach... nie wiem jak mam wytrzymac ten miesiac,jak sie wziasc w garsc i zajac soba,jak do niego podchodzic i jak nie myslec co zrobic by go odzyskac...
Suką nigdy nie warto być...naprawdę chcesz się taką stać? Trzeba być dobrym człowiekiem i tyle...jesli on nie chce z Tobą być, widzisz pustkę w jego oczach, to nie zmusisz go do miłości, niestety. Postanowił wrócić do Polski, a czy zaproponował, żebyś z nim pojechała? Bo zostac z Tobą rozumiem nie chce...
On wiedział że póki co nie jestem gotowa na powrót, gdy poruszaliśmy ten temat to początkowo on miał wyjechać na miesięcy wrócić na kolejne 3-6 do uk i ja miałabym czas na podjęcie decyzji i nagle w nowym roku jak zaczęłam drążyć temat stwierdził że to nie ma sensu że nie wierzy że nasz związek przetrwa
Hej Autorko.
Na pewno cierpisz i rozumiem Cie. Ale nie warto być 's...'. Lepiej w godności przecierpieć swoje i mieć nadzieje ze sie ulozy, jesli sie zmienisz w podła osobę to bedzie gorzej. Nie marnuj siebie przez rozstanie.
Podjal taka decyzje, nic nie zrobisz.
Nie rozumiem tylko, dlaczego chcesz byc suka i w jaki sposob chcesz to okazac ?
Wykaz sie klasa, miej honor i idz do przodu.
A na ucho Ci powiem, ze on Cie nie kocha.Bo jak sie kocha, to sie chce byc z tym kims.Szuka sie kompromisow, ustepuje sie.
Takie jest zycie.
Powiem Ci na drugie ucho, ze poznasz jeszcze kogos, kto odwzajemni Twoje uczucie.
Nie wydaje mi się ze ta pustka w jego oczach i chęć rozstania to tylko twoja niedojrzalosc? Może to coś więcej?
8 2017-01-07 22:47:48 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-01-07 22:48:12)
A co by się zmieniło, gdybyś była suką? W jego oczach będziesz bardziej dojrzała? To olej gościa...
Po wielu przejściach i długim okresie zmian otworzyłam się po raz drugi na chłopaka
Wiele przejśc i długi okres zmian i dopiero po raz drugi? Hmm...
Wybacz moje maniery ale ile masz lat?
który wydawał się być idealny
Nie było, nie ma i nigdy nie będzie ludzi idealnych.
dla mnie, brak zaborczości jego pasje i poczucie humoru przyciągnęło mnie do niego. Nasze drogi w przeciągu 4 lat nieustannie się przecinały po czym w końcu w ubiegłym roku zaczęliśmy być razem
Kolega czy przyjaciel?
trwało to nieco ponad pół roku od nowego roku się skończyło
Skoro się skończyło to czemu o bliskości fizycznej piszesz w terazniejszosci? Nic się nie skończyło bo na oko wciąż jesteście blisko...
on wraca do Polski ja zostaję w UK dla niego nie ma sensu tego ciagnac(wyjezdza poki co na 6 miesiecy) bo za bardzo jestesmy podobnie i sie scieramy,
Co za pierdoły. Jakby Cie kochał to by nie opowiadał idiotyzmów, że "nie ma sensu tego ciągnąć". Albo by został albo poprosił żebyś jechała z nim. Także te banały o byciu zbyt podobnym do siebie i ścieraniu się wyglądają mi na mocno naciągnięte...
Niby jesteście zbyt podobni, niby się ścieracie, niby nie ma sensu tego ciągnąć ale jakoś obecnie śpicie w tym samym pokoju,łóżku, przytuleni...hmm...
on mnie kocha ale nie widzi przyszlosci naszego zwiazku,
Ty tak na poważnie czy on tak na poważnie?
bo ja żyję tu i teraz ciągle coś zmieniam(np.pracę) a on potrzebuje zebym wykazala ze jestem dojrzala.
Jak masz wykazać, że jesteś dojrzała, hmm?
Jak dla mnie kwestia do poważnej rozmowy i ewentualnych kompromisów... jeśli wam na sobie wzajemnie zależy...
Teraz sytuacja wyglada tak: on za miesiac wyjezdza, nadal w tym samym pokoju, łóżku... przytuleni gdy zasypiamy, ja nie mogę znieść jego obecności
Tulisz go a jednocześnie nie możesz znieść jego obecności...
A może nie możesz znieść tego, że za miesiąc będziesz leżeć w nim sama a on będzie daleko?
muszę znaleźć pracę a nie potrafię bo gdy go widzę wszystko we mnie sie rozpada, nie moge jesc, spac budze sie z kolataniem serca i on mnie uspakaja
To są dość wyrazne sygnały żeby nie powiedzieć symptomy...
chociaz widze juz pustke w jego oczach...
Istnieje spora szansa, że też jest mu przykro... tylko jeśli tak jest i jesteś dla niego kimś więcej to dlaczego albo nie zostanie albo nie zabierze Cie ze sobą albo przynajmniej bardzo szczerze i poważnie ze sobą nie porozmawiacie?
nie wiem jak mam wytrzymac ten miesiac,jak sie wziasc w garsc i zajac soba,jak do niego podchodzic i jak nie myslec co zrobic by go odzyskac...
Z tego co piszesz to nie wygląda jakbyś go już straciła.
Pytanie czy chcesz to zakończyć czy nie?