Witam mam pewnien problem jestem z mezem od 5 lat malzenstwem mamy 4 letniego szkraba. Teraz zdarza mu sie przychodzic po pracy pijany caly czas pije piwo. Nie slucha mnie przez to caly czas sa miedzy nami klutnie mowilam mu pare razy ze wkoncu sie rozwiedziemy ale on mowi ze pojdzie pierwszy do prawnika. Nie obchodzi go ani ja ani dziecko mam juz dosc takiego zycia. Niestety mieszkamy u tesciowej i nie mam gdzie isc z malym dzieckiem prosze pomozcie
Alkoholizm to poważna choroba. Niestety jedynym który może coś z nią zrobić jest Twój mąż.
Na Twoje problemy mieszkaniowe nikt tu Ci nie pomoże. Jedno jest pewne- jeśli faktycznie facet ma problem alkoholowy, to musisz się uwolnić od niego, od teściowej od tego bagna w którym siedzisz zanim Cię pochłonie do reszty. Jeśli on się nie ogarnie, to zniszczy nie tylko siebie, ale też Ciebie i dziecko.
Sam nie miałem alkoholika w rodzinie, ale kolegi ojciec był strasznym menelem. Tenże kolega kiedyś powiedział w rozmowie (już jako dorosły facet) "Jednego nie mogę matce wybaczyć- że jak stary zdychał, to zadzwoniła po pogotowie". Tatko zgotował mu piekło na ziemi. Wielokrotnie kolega uciekał do mnie nocować, bo w domu nie było dla niego miejsca. A zaczęło się od kilku piwek, czasem flaszeczki po robocie. Niektórzy z tego wychodzą, ale to zawsze musi być decyzja samego alkoholika.
On wie, że pogadasz, pogadasz, ale i tak nic nie zrobisz, bo jesteś zależna. A więc najpierw musisz wszystko zrobić, żeby być niezależną kobietą - dlaczego to wciąż jest dla wielu tak trudne? Później dziwią się, że nie mają opcji i same, na własne życzenie, pogrążają się. Może mąż ma jakieś problemy, od tego zacznij z nim rozmowę, na spokojnie, jak nie jest pijany, bez dramatów i wyrzutów.