Juz dluzej nie dam rady !!! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Juz dluzej nie dam rady !!!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

1 Ostatnio edytowany przez olasek123 (2017-01-02 14:26:23)

Temat: Juz dluzej nie dam rady !!!

Bardzo prosze o obiektywna ocene sytuacji bo moze to ja jestem przewrażliwiona. Mieszkamy z tesciowa 10 lat i juz wymiękam. Oczywsicie jak we wszystkich tego typu historiach przed slubem byla jak "do rany przyłóż". Nic nie wskazywalo na to ze to taki podly czlowiek. Tesciowa jest wdowa od 20 lat, ma dwoch synow, jednego ulubionego, najukochanszego i drugiego gorszego, niedobrego czyli mojego meza. Najukochanszy ożenil sie wczesniej i wyprowadzil z domu. Tesciowa ma duzy dom i mieszka na wsi. Ja jestem z miasta, dostalam duza dzialke od rodzicow w miescie i myslalam ze tam wybuduje sobie moj wlasny dom. Niestety tesciowa chciala zebysmy zamieszkali z nia i ze nam ten dom przepisze. Poniewaz nic nie wskazywalo na to ze czeka mnie pieklo zgodzilam sie a maz tez nie chial zostawiac matki samej (miała małą rentę). No i zaczelo sie pieklo w ktorym trwam juz 10 lat. Tesciowa steruje calym naszym zyciem, nie mamy zycia prywatnego. Ja sie dusze na wsi. Maz pracuje od rana do wieczora, ja pracuje krocej, mam wakacje wiec czasami czuje sie tak jakbym ozenila sie z tesciowa. Poniewaz jest sama mamy wspolna kuchnie, razem gotujemy. Cokolwiek bym nie ugotowala jest albo nie dobre albo ma po tym sraczke. Dodam ze caly dom utrzymujemy my, robimy zakupy spozywcze, oplaty, wyremontowalismy dom. Ona swoje pieniadze ma tylko dla siebie (ja ich od niej nie chce, zeby bylo jasne). Ona w zamian za to opiekuje sie naszym malym dzieckiem kiedy ja ide do pracy. Ja za to wożę ja gdzie tylko chce: do lekarza, do sklepu, no wszedzie, nigdy jej nie odmowilam, nawet jak bylam w 9 miesiacu ciazy, wystarczy ze pstryknie palcami to juz lece bo czuje ze musze bo sie opiekuje dzieckiem. Na podworku czy w domu cokolwiek ona chce to robie, kosze trawe pod jej dyktando, w nic sie nie wtracam, nie obchodzi mnie jak sobie sprzata, mebluje czy cokolwiek u siebie, nawet garnki kupuje pod jej dyktando. Spytacie dlaczego? Bo sie jej panicznie boje.. Ot i cala filozofia. Maz tez lata pod jej dyktando bo mu płaczę "idz, prosze, dla swietego spokoju". Gdybysmy czegokolwiek nie zrobili juz, zaraz , natychmiast to sie obraza i nie odzywa. A ja musze isc do pracy, wiec co wtedy zrobie z dzieckiem, jak mi powie przed wyjsciem :baw sobie sama". Myslalam o przedszkolu, ale jak jej powiem ze chce dac dziecko to tez sie obrazi ze nie chcemy by nam bawila. Domu oczywiscie nadal nam nie zapisala. Chcielismy sie budowac bo mamy pieniadze, dzialke , to wpadla w histerie , darła sie i beczała ze ja chcemy zostawic. No to zostalismy dla swietego spokoju. Za kazdym razem jak jedziemy na te dzialke zeby sobie posprzatac, posiedziec czy trawe skosic to sie nie odzywa, chce bysmy ja sprzedali ( a to jedyne co mamy). Ostanio była wielka awantura w której wykrzyczałam jej swoje żale, po raz pierwszy od 10 lat sie postawilam. Mniejsza z tym o co poszło, po prostu juz nie wytrzymalam. Ta awantura przyczynila sie do tego ze postanowlilismy ze bedziemy sie budowac, chocby nie wiem co. Mamy juz zakupiony projekt domu, zalatwiamy wszystkie formalnosci. Tylko ze na razie robimy to w tajemnicy przed nia bo ja panicznie boje sie znowu kolejnej wojny. To mnie strasznie meczy, dodatkowo mamy juz dosyc duze dzieci i one sa z babcia zwiazane. Boje sie bardzo ze nie beda sie chcialy z nami wyprowadzic, beda plakac i sie buntowac przeciwko nam. Wyprowadzka wiaze sie tez ze zmiana szkoly. I tak z jednej strony baaaaardzoooo sie ciesze ze bedziemy miec w koncu cos swojego, ze bede miec swoja KUCHNIE !!!!, ze bede mogla zapraszac gosci a zdrugiej panicznie boje sie dnia kiedy dowie sie o tej budowie i reakcji dzieci. Tak bardzo chcialabym byc w koncu szczesliwa. Boze niech pozwoli nam sie wyprowadzic i nie buntuje dzieci. A moze nie powinnismy sie wyprowadzac, moze ze wzgledu na dzieci powinnam zrezygowac ze swojego najwiekszego marzenia o własnym miejscu na ziemi. Boje sie ze wszystkich w kolo unieszczesliwie ta decyzja. Z drugiej strony jak pomysle ze mam tu spedzic cale zycie to chce umrzec juz teraz.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Juz dluzej nie dam rady !!!

Twoj maz to straszny dupek.
Pnij na swoje, bo tam zginiesz.
Dziecko do przedszkola.
za kolejnych 10 lat bedziesz wrakiem czlowieka, jesli tam zostaniesz.

3

Odp: Juz dluzej nie dam rady !!!

"Dla świętego spokoju" - ta fraza jest tu najgorsza. Bo czy macie ten święty spokój? Nie.

Na razie nic jej nie mówcie. Ja bym ją postawiła przed faktem dokonanym, tzn jak już będzeicie gotowi do wyprowadzki - jednym słowem nie mówcie jej tak długo, jak się da. A potem niech się drze ile chce.

Dzieci do przedszkola - nawet lepiej na tym wyjdą.

4

Odp: Juz dluzej nie dam rady !!!

Starsza corka 10 lat podsluchala nasza rozmowe z mezem o budowie domu i wyprowadzce i na drugi dzien bardzo plakala ze sie nie chce wyprowadzac. Powiedziala tez mlodszej 6 lat i ta tez plakala. Prosilam ich zeby na razie nikomu nic nie mowily o naszych planach. Bardzo zaluje ze kilka lat temu stchorzylam i nie postawilam na swoim tak jak chcial maz, kiedy powiedzial jej o planach budowy. Wtedy mielismy jedno male dziecko a teraz trojke.

5

Odp: Juz dluzej nie dam rady !!!

Niestety sama się przyczyniłaś to takich relacji, poprzez brak asertywności i pozwalanie teściowej na wszystko. Skoro dzieci wiedzą, to prędzej czy później się wygadają. Tym bardziej, że nie podoba im się ta sytuacja. Chyba lepiej, żeby teściowa dowiedziała się od Was, a nie od dzieci

Gosia1962 napisał/a:

Twoj maz to straszny dupek.

Niby dlaczego? Przecież to Autorka "panicznie boi się" zrobić cokolwiek i "płacze mężowi", żeby robił wszystko pod dyktando teściowej, bo ona się jej boi. To bardzo dobra decyzja, żeby wybudować dom i wyprowadzić się od teściowej, jednak moim zdaniem Autorka ma jakieś nierozwiązane problemy, nad którymi powinna popracować sama lub ze specjalistą.

6

Odp: Juz dluzej nie dam rady !!!

Moja droga! Prawda jest taka, że to Twoje życie i tylko od Ciebie zależy co z nim zrobisz. Z tego co piszesz to na domu Ci nie zależy. Teściową możecie odwiedzac nawet codziennie ale jaki luz psychiczny zyskasz jak będziesz wiedziała, ze musisz ją znosić tylko przez chwilę.
Czego właściwie się boisz? Bo nie rozumiem. Pracy Ci nie zabierze, jeść też będziesz miała co. A że dziecka nie popilnuje... Trudno, są przedszkola. Jak się chce fochać i zachowywać jak mała dziewczynka to prosze bardzo. Pokaż, że tego nie tolerujesz.
Ja w ogóle nie rozumiem podejścia "mieszkajmy z mamą/teściową bo ktoś się musi nią na starość opiekować". Nosz kurde. Nie po to mamy dzieci, żeby im komplikowac życie na starość. Rozumiem lekarz raz za czas, czy zakupy raz w tygodniu jak jest bardzo niedołężna ale być na każde widzimisie? Nigdy.
Także bierz życie w swoje ręce i działaj! I wrzuć nam po wybudowaniu zdjęcie swojego pięknego azylu <3

7

Odp: Juz dluzej nie dam rady !!!
olasek123 napisał/a:

Starsza corka 10 lat podsluchala nasza rozmowe z mezem o budowie domu i wyprowadzce i na drugi dzien bardzo plakala ze sie nie chce wyprowadzac. Powiedziala tez mlodszej 6 lat i ta tez plakala. Prosilam ich zeby na razie nikomu nic nie mowily o naszych planach. Bardzo zaluje ze kilka lat temu stchorzylam i nie postawilam na swoim tak jak chcial maz, kiedy powiedzial jej o planach budowy. Wtedy mielismy jedno male dziecko a teraz trojke.

A nad czym one tak beczały?

To wygląda trochę tak, jakbyś szukała wymówki, by jednak zostać - bo się boisz.

Powiedz córkom, że w nowym domu będą miały swój pokój, ogródek i moze nawet psa:) ucieszą się. Kwestia tego jak im to przedstawisz...

8 Ostatnio edytowany przez olasek123 (2017-01-02 19:58:55)

Odp: Juz dluzej nie dam rady !!!

Płakały bo sa zwiazane z babcia i maja tu swoje kolezanki. Ale wlasnie tak im tlumaczylam. Tutaj maja jeden pokoj we trzy, w nowym domu kazda bedzie miala swoj, psa tez im obiecalam bo tu nie moga miec, i wiadro małych kotkow . Tylko ze czasem mam chwile zwatpienia ze ja zostawimy i ze wywracam dzieciom świat do gory nogami

9

Odp: Juz dluzej nie dam rady !!!

Ale przecież nikt nie mówi, że już nigdy nie zobaczą babci. Będą mogły babcie odwiedzać i babcia je też. Popłaczą, a potem zobaczą nowy dom, to im przejdzie. Żadna krzywda im się nie dzieje.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Juz dluzej nie dam rady !!!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024