Czy On ze mną zostanie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy On ze mną zostanie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 33 ]

Temat: Czy On ze mną zostanie?

Moja historia jest podobna do każdej innej tutaj. Dziewczyna, chłopak zakochują się w sobie wzajemnie i nie widzą świata poza sobą. Tak bylo i w moim przypadku. Poznanie Go bylo spelnieniem moich marzen. No wprost ideal. Kochany, nily, uczyciowy. Jakby mogl to by zerwal wszystkie gwiazdy z nieba dla mnie. Kazda wolna chwila bez niego byla niewyobrazalna. Widzielismy sie zwykle po pracy do poznych godzin nocnych, gdzie zadne nie chcialo wracac do domu. No ale coz, rano praca. I tak zylismy swoja sielnka, zarazajac do obrzydzenia wszystkich nasza miloscia i szczesciem. Po kilku miesiacach pomieszkiwalismy raz u mnie raz u niego. Stalo sie to norma, ze kazdy poranek witalismy razem i kazdy dzien zegnalismy razem. Bylo cudownie. Po roku oswiadczyny. Ja skakajaca z radosci, ze docieram do tego wszystkiego z mezczyzna ktorego kocham, slub dom dzieci. Taka kolej rzeczy. No wlasnie, zareczyny. Po tym zaczal zmieniac prace. Juz nie byla ustabilizowana, tylko nienormowany czas pracy. Mniej czasu dla mnie, dla nas. A ja nie potrafilam zapelnic sobie tego czasu bez niego, bo zawsze on byl obok. Myslalam ze to chwilowe, ulozy sie, troche cierpliwosci. Prosil mnie o czas dla siebie, bo jest zmeczony. Zaczal wszedzie jezdzic sam, zalatwiac sprawy sam. Gdzie zwykle robilismy to razem. Coraz mniej okazywal mi uczucia. Zaczelismy sie czesciej klocic o byle pierdołe. Zadnemu z nas nie pasowalo co drugie robilo, ciagle zle, ciagle nie tak. Ja desperacko probowalam do niego dotrzec, tu jakas niespodzianka, moze wyjdziemy razem tam, a on ciagle znajdowal zajecie osobne dla siebie. Kiedy nie bylo po mojej mysli, tupowe zachowanie histeryczki i obsesja w oczach. Wymyslalam rozne powody tylko po to zeby zostal w domu. Znosil to. Znosil dwa miesiace moje wybryki i trzymanie go na sile. Rozmawialismy o tym wiele razy, prosil mnie zebym sie zmienila, z prosb ktore nie pomagaly zamienil sie w kogos innego. Robil co chcial, jak chcial ile chcial. A jesli czul ze ma ochote spedzic czas ze mna to robil to. Tylko ze ja ciagle maniakalnie wyczekiwalam go, kiedy wroci, kiedy bedzie, zadzwoni, napisze. A on coraz bardziej wobec mnie byl obojetny. Zdarzaly sie naprawde cudowne dni w tych wszystkich zlych, ale kiedy przypomnial sobie o tym co do niego mowilam i jak sie zachowywalam, odpychal mnie znowu. I wracal do stanu kiedy nawet spojrzenie na mnie bylo ciezkie. Dotarlo to do mnie wszystko na dniach. Ze osaczylam go soba, zabralam przestrzen. Oboje sobie to zrobilismy, tylko on chcial ją zdobyc z powrotem. Czuje, ze swoim zachowaniem zabijalam w nim milosc do mnie. Pomimo tego, ze sam mowil od siebie, ze mnie kocha i ze mu zalezy to teraz nie wiem czy tak jest. Dalam mu czas, na przemyslenia. Obiecalam, ze sie zmienie, ze wszystko bedzie inaczej. Powiedzial, ze najpierw mam zmienic siebie, a potem bedziemy budowac zwiazek od nowa. Tylko, ze on kiedy sie nie odzywa, mnie to zabija od srodka. Bo bardzo go kocham i nie chce go stracic. Potrzebuje go jak nikogo innego. Nie wiem czy dobrze zrobilam dajac mu czas. Mam nadzieje, ze bedzie mu mnie brakowac, ze zateskni i zaczniemy budowac wszystko od nowa. Zadne z nas nie zakonczylo tego zwiazku tylko wszystki wisi w powietrzu, ba malym wlosku. A ja juz nie wiem co mam robic, czy dobrze zrobilam.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Nie do końca dobrze zrobiłaś.
Dałaś mu to czego chciał czyli święty spokój od siebie ale z drugiej strony on Ciebie delikatnie ustawia na swojæ modłę.
A to nie dobrze.
Jesteś w nim desperacko zakochana ,pokazujesz bez owijania w bawełnę.
Może zmień front nie koniecznie siebie , zamiast trzymać się jego tak kurczowo to znajdź sobie jakieś zajęcie,które możesz robić w czasie wolnym od siebie.
Nikt nie lubi być osaczany. Każdy człowiek potrzebuje przestrzeni ,nawet Ty z tym ,że Twoją przestrzenią jest ON.
Trochę luzu.
Po zmianie pracy zmienił też tryb życia ,Ty się nie dostosowałaś i gdzieś tam po drodze rozjechał się wasz wspólny ,dobrze dla Ciebie ulożony grafik.
Obie strony powinny iść w takim wypadku na kompromis ale bez desperackiego trzymania się pazurami bo to akurat nikomu na dobre nie wychodzi.
Zajmij się czymś , znajdź swoją przestrzeń .

3

Odp: Czy On ze mną zostanie?
rojka napisał/a:

Nie do końca dobrze zrobiłaś.
Dałaś mu to czego chciał czyli święty spokój od siebie ale z drugiej strony on Ciebie delikatnie ustawia na swojæ modłę.
A to nie dobrze.
Jesteś w nim desperacko zakochana ,pokazujesz bez owijania w bawełnę.
Może zmień front nie koniecznie siebie , zamiast trzymać się jego tak kurczowo to znajdź sobie jakieś zajęcie,które możesz robić w czasie wolnym od siebie.
Nikt nie lubi być osaczany. Każdy człowiek potrzebuje przestrzeni ,nawet Ty z tym ,że Twoją przestrzenią jest ON.
Trochę luzu.
Po zmianie pracy zmienił też tryb życia ,Ty się nie dostosowałaś i gdzieś tam po drodze rozjechał się wasz wspólny ,dobrze dla Ciebie ulożony grafik.
Obie strony powinny iść w takim wypadku na kompromis ale bez desperackiego trzymania się pazurami bo to akurat nikomu na dobre nie wychodzi.
Zajmij się czymś , znajdź swoją przestrzeń .


Wlasnie nie wiem czy danie czasu jest dobre. Ale jesli tego chcial, to oznacza, ze ma powod. Wlasnie staram sie zapelnic wszystkie luki czyms, kiedy go nie ma. Tylko czy cale nasze zycie bedzie tak wygladac? Ze bedzie potrzebowac tyle przestrzeni? Ja nawet nie wiem co mysli i co czuje, bo o tym nie mowi, nie wiem czy chce byc nadal ze mna i cos tworzyc. Zawsze powtarzal, ze gdyby mu nie zalezalo to by nie bylo go w danym miejscu ze mna. Boje sie tylko, ze on juz mnie nie potrzebuje, ze zabilam nasza milosc swoim zachowaniem i trzymaniem go kurczowo przy sobie.

4 Ostatnio edytowany przez rojka (2017-01-02 11:08:01)

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Nie przesadzaj. Tyle obaw na raz. Nie bój się ,istnieje jeszcze życie poza nim.
Znowu panikujesz. Zaczekaj i zobaczysz co będzie dalej.
Ile to jest "tyle przestrzeni"?
Mieszkacie dalej razem?

5

Odp: Czy On ze mną zostanie?
rojka napisał/a:

Nie przesadzaj. Tyle obaw na raz. Nie bój się ,istnieje jeszcze życie poza nim.
Znowu panikujesz. Zaczekaj i zobaczysz co będzie dalej.
Ile to jest "tyle przestrzeni"?
Mieszkacie dalej razem?


Tyle przestrzeni, to znaczy, ze czas spedzalismy razem tylko w domu, a na miasto wychodzil sam, jezdzil gdzies sam, na basen, w gory. Nawet na spacery zaczelismy chodzic osobno. Juz nie, kazde wrocilo do siebie. Ale jeszcze w zeszlym tygodniu ogladalismy mieszkania dla nas, zeby moc byc juz na "swoim". A od piatku widzimy sie tylko maksymalnie 30min. A teraz mamy nie widziec sie w ogole do srody. Nie pisac nie dzwonic. Czekac.

6 Ostatnio edytowany przez rojka (2017-01-02 13:11:18)

Odp: Czy On ze mną zostanie?
zagubionaja2 napisał/a:

A ja nie potrafilam zapelnic sobie tego czasu bez niego, bo zawsze on byl obok. Myslalam ze to chwilowe, ulozy sie, troche cierpliwosci. Prosil mnie o czas dla siebie, bo jest zmeczony. Zaczal wszedzie jezdzic sam, zalatwiac sprawy sam. Gdzie zwykle robilismy to razem. Coraz mniej okazywal mi uczucia. Zaczelismy sie czesciej klocic o byle pierdołe. Zadnemu z nas nie pasowalo co drugie robilo, ciagle zle, ciagle nie tak. Ja desperacko probowalam do niego dotrzec, tu jakas niespodzianka, moze wyjdziemy razem tam, a on ciagle znajdowal zajecie osobne dla siebie. Kiedy nie bylo po mojej mysli, tupowe zachowanie histeryczki i obsesja w oczach. Wymyslalam rozne powody tylko po to zeby zostal w domu. Znosil to. Znosil dwa miesiace moje wybryki i trzymanie go na sile. Rozmawialismy o tym wiele razy, prosil mnie zebym sie zmienila, z prosb ktore nie pomagaly zamienil sie w kogos innego. Robil co chcial, jak chcial ile chcial. A jesli czul ze ma ochote spedzic czas ze mna to robil to. Tylko ze ja ciagle maniakalnie wyczekiwalam go, kiedy wroci, kiedy bedzie, zadzwoni, napisze. A on coraz bardziej wobec mnie byl obojetny. Zdarzaly sie naprawde cudowne dni w tych wszystkich zlych, ale kiedy przypomnial sobie o tym co do niego mowilam i jak sie zachowywalam, odpychal mnie znowu. I wracal do stanu kiedy nawet spojrzenie na mnie bylo ciezkie. Dotarlo to do mnie wszystko na dniach. Ze osaczylam go soba, zabralam przestrzen. Oboje sobie to zrobilismy, tylko on chcial ją zdobyc z powrotem. Czuje, ze swoim zachowaniem zabijalam w nim milosc do mnie.

Czy to są Twoje przemyślenia czy to on Ci powiedział? Dał do zrozumienia? Gdzieś kiedyś w złości przy rozmowie?
Czy faktycznie zachowywałaś się jak desperatka czy słyszałaś to od niego?

7

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Czy to są Twoje przemyślenia czy to on Ci powiedział? Dał do zrozumienia? Gdzieś kiedyś w złości przy rozmowie?
Czy faktycznie zachowywałaś się jak desperatka czy słyszałaś to od niego?

On mi powiedzial, ze zachowuje sie jak desperatka. Teraz gdy mam wiecej czasu na przeanalizowanie tego to mysle, ze faktycznie nial racje. Ja tylko chcialam zeby byl przy mnie, troszczyl sie i dawal cieplo. Tylko ze dzialalo to z odwrotnym skutkiem. Bo zamiast to dostawac on to zabieral. Zdarzaly sie dni lepsze, ze wszystko bylo po staremu i wracali swiatelko w tunelu, ale z czasem gdy ja znowu zrobilam cos zle, albo cos zle powiedzialam nie tak jak on by chcial, to wracal jego zly nastroj, chmury gradowe i burze. Wtedy wychodzil i sie nie odzywal. Ja przestalam miec swoje zdanie. Wedlug niego zaczelam wegetowac. Przestalam zajmowac sie rodzina tj. Rodzicami, chrzesniakiem, dziadkami. Zaniedbywalam obowiazki domowe, bo ciagle zagryzalam sie o co mu chodzi. A on tylko mowil zmien siebie, zmien prace, zacznij cos robic, przestan wegetowac

8 Ostatnio edytowany przez rojka (2017-01-02 20:10:15)

Odp: Czy On ze mną zostanie?

No i guzik prawda.
Przy pierwszym poście gotowa byłam bronić biednego Misia przed zaborczą kobietą uczepioną jego i tylko jego , złaknioną miłości i załamaną brakiem jego ,tego jedynego. Ale już przy kolejnych Twoich postach coś mi zaśmierdziało a to co teraz napisałaś już mnie utwierdziło w tym jak bardzo się pomyliłam.
Biedy Misio wcale nie jest taki biedny i osaczony przez Ciebie. On Ci próbuje powiedzieć w pokręcony sposób,że raczej ta przerwa to będzie na dłużej.
Ta cała otoczka zwalania winy na Ciebie,że to Ty masz się zmieniać jest tylko po to,żeby on nie musiał mówić wprost ,że np zrywa.
Prościej jest kogoś obwiniać niż szukać winy w sobie samym, obrazić się ,trzasnąć drzwiami i udawać ,że się nie ma czasu.
Dochodzi jeszcze to ,że być może on faktycznie potrzebuje czasu ale nie na to ,żebyś Ty się zmieniła ale na to ,żeby się zastanowić czy nadal chce się z Tobą ożenić a jak już takie przerwy są potrzebne to nie wróży to nic dobrego.
W sumie to dobrze ,że macie od siebie odpocząć. Przemyśl wszystko jeszcze raz ,pododawaj jedno do drugieho i już nie myśl o tym jak bardzo powinnaś się zmienić ,żeby jemu dogodzić.
Skup się na tym co on tak wspaniałego ostatnio dla Ciebie zrobił.
Nie możesz żyć tylko i wyłącznie po to ,żeby jemu dogadzać to działa w obie strony i nie możesz swojego szczęścia uzależniać od niego.
Nadal uważam ,że powinnaś znaleźć zajęcia nie związane z nim. Może warto zająć się rodziną.?

9

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Zagubiona skorzystaj z rad Rojka, walcz w tej chwili nie o ten związek, a o siebie. Ten związek powoduje, ze ty zatracasz siebie całkowicie. Poszukaj wątku o kobietach kochających za bardzo, bo coś mi tu zalatuje taką kobieta kochająca za bardzo. Młoda jesteś więc zrób coś z tym, bo za jakiś czas tylko dobry psycholog będzie mógł ci pomóc.

Nie odsuwaj się,  od przyjaciół, koleżanek i rodziny, bo w nich możesz mieć oparcie.  Nie wolno swojego życia opierać tylko na jednej osobie, raz że ona szybko się zmęczy, drugi raz twoja przestrzeń życiowa bardzo się skurczy. Pomyśl jaka sobie sama robisz krzywdę, jak on odejdzie zostaniesz sama, a przecież przyjaciół się ma po to aby korzystać z ich pomocy, rad, po prostu mieć z kimś wyjść. W dobrym dobry związku ludzie siebie nie tłamszą, dają sobie wolność, pozwalają na wyjścia swoim partnerom z kolegami czy koleżankami, godzą się nawet w pewnym sensie na  tajemnice, o ile te tajemnice nie naruszają bezpieczeństwa związku. Dobrzy partnerzy sobie ufają.

A teraz w pierwszej kolejności to ty zacznij kochaj siebie, później partnera. Zadbaj o swój komfort ty sama, nie oczekuj że ktoś to za ciebie zrobi. Żyłaś kiedyś bez niego i świetnie dawałaś sobie rade, dlaczego teraz myślisz ze bez niego nie dasz rady. On nie może być twoim motorem, tym motorem dla siebie musisz być ty sama.  Nie naciskaj, nie wydzwaniaj do niego i nie proś go o powrót, bo w ten sposób na pewno go nie odzyskasz, wprost przeciwnie będzie oddalał się od ciebie co raz szybciej i co raz dalej.

Twój chłopak dobrze ci radzi, zmień się, ale nie zmieniaj się dla niego, ty zmień się dla siebie. Żyj swoim życiem i jemu pozwól żyć swoim, daj mu trochę wolnej przestrzeni, może nie będzie musiał tak wtedy o nią walczyć. Mam nadzieje że ułoży się wam jeszcze dobrze, ale daj mu trochę wolności.

10

Odp: Czy On ze mną zostanie?
azbestowa2 napisał/a:

Zagubiona skorzystaj z rad Rojka, walcz w tej chwili nie o ten związek, a o siebie. Ten związek powoduje, ze ty zatracasz siebie całkowicie. Poszukaj wątku o kobietach kochających za bardzo, bo coś mi tu zalatuje taką kobieta kochająca za bardzo. Młoda jesteś więc zrób coś z tym, bo za jakiś czas tylko dobry psycholog będzie mógł ci pomóc.

Nie odsuwaj się,  od przyjaciół, koleżanek i rodziny, bo w nich możesz mieć oparcie.  Nie wolno swojego życia opierać tylko na jednej osobie, raz że ona szybko się zmęczy, drugi raz twoja przestrzeń życiowa bardzo się skurczy. Pomyśl jaka sobie sama robisz krzywdę, jak on odejdzie zostaniesz sama, a przecież przyjaciół się ma po to aby korzystać z ich pomocy, rad, po prostu mieć z kimś wyjść. W dobrym dobry związku ludzie siebie nie tłamszą, dają sobie wolność, pozwalają na wyjścia swoim partnerom z kolegami czy koleżankami, godzą się nawet w pewnym sensie na  tajemnice, o ile te tajemnice nie naruszają bezpieczeństwa związku. Dobrzy partnerzy sobie ufają.

A teraz w pierwszej kolejności to ty zacznij kochaj siebie, później partnera. Zadbaj o swój komfort ty sama, nie oczekuj że ktoś to za ciebie zrobi. Żyłaś kiedyś bez niego i świetnie dawałaś sobie rade, dlaczego teraz myślisz ze bez niego nie dasz rady. On nie może być twoim motorem, tym motorem dla siebie musisz być ty sama.  Nie naciskaj, nie wydzwaniaj do niego i nie proś go o powrót, bo w ten sposób na pewno go nie odzyskasz, wprost przeciwnie będzie oddalał się od ciebie co raz szybciej i co raz dalej.

Twój chłopak dobrze ci radzi, zmień się, ale nie zmieniaj się dla niego, ty zmień się dla siebie. Żyj swoim życiem i jemu pozwól żyć swoim, daj mu trochę wolnej przestrzeni, może nie będzie musiał tak wtedy o nią walczyć. Mam nadzieje że ułoży się wam jeszcze dobrze, ale daj mu trochę wolności.


Dotarlo do mnie, ze musze odnalezc na nowo sama siebie. I macie racje. Zycie nie kreci sie tylko wokol faceta i zwiazku. Sa jeszcze inni z ktorymi nizna nalodowac akumlatory i byc jednoczesnie w zwiazku co da duza swobode. Jesli chcialby zakonczyc zwiazek, zrobilby to bez owijania i krecenia. To jest taki charakter co nie potrzebuje calej otoczki. Mowi od razu jak jest i tego samego wymaga od innych.

Doszlam do wniosku, ze poczul sie za pewnie, poczul ze ja bylam, jestem i bede zawsze. Zabralam mu brak pewnosci tego, ze moge miec jeszcze jakies zycie procz niego. Musze wrocic sama dla siebie do tego co robilam przed. Powinnismy miec wlasna droge jak i dwie osobne, jedna dla mnie, druga dla niego i nie powinno nas to rozdzielac tylko laczyc. Wierze, ze ten czas ktory wlasnie spedzamy osobno jest wlasnie na to by wyciagnac takie wnioski jakie ja wyciagam. Nie wiem czy mysli o tym jak ja, czy teskni i czy mu mnie brakuje, ale jesli ja nie bede sie odzywac do i po umowionym czasie i bede czekac az on to zrobi, a on bedzie sie zastanawiac czemu ja tego nie robie, to zapali mu sie lampka, ze moze bez niego bylo mi lepiej, albo ze o nim zapomnialam i mam nadzieje, ze jest to lekcja dla nas obojga. Bo w zwiazku pojawiaja sie kryzysy, raz mniejsze a raz wieksze i kazdy radzi sobie z nimi na swoj sposob. Ja nie moge ciagle pokazywac mu ze mi zalezy, bo nawet kota da sie zaglaskac. Musimy miec troche osobnego zycia, dla siebie. Przy czym nie zapominajac o drugiej polowie, skoro jest dla nas taka wazna.

11

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Przy takim myśleniu pozostań.
smile
Zaczekaj , zobaczysz.

12

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Dziekuje Wam bardzo smile to daje mi sile i juz powoli sama zaczynam sie z tego wszystkiego smiac smile

13

Odp: Czy On ze mną zostanie?
azbestowa2 napisał/a:

coś mi tu zalatuje taką kobieta kochająca za bardzo. Młoda jesteś więc zrób coś z tym, bo za jakiś czas tylko dobry psycholog będzie mógł ci pomóc.

Mam podobne odczucia.

Zagubiona, zgadzam się że wszystkim co zostało już napisane przez azbestową i rojkę. Za bardzo uzależniłaś swoje życie i swoje samopoczucie od zachowań partnera, przy czym oczekujesz od niego, że "stopi się" z tobą, że będziesz dla niego jedynym życiowym priorytetem niemal wciąż i bez przerw, które są niezbędne. Chciałabyś, aby on zatracił dla ciebie swoją odrębność, zupełnie tak jak ty mogłabyś i chciałabyś to zrobić dla niego.
Zagubiona, zastanów się, co ciebie NAJBARDZIEJ przyciągnęło do twojego partnera. Czy czasem nie było to: 1.jego zainteresowanie tobą 2.jego opiekuńczość 3.jego zaradność ?

14

Odp: Czy On ze mną zostanie?
summerka88 napisał/a:
azbestowa2 napisał/a:

coś mi tu zalatuje taką kobieta kochająca za bardzo. Młoda jesteś więc zrób coś z tym, bo za jakiś czas tylko dobry psycholog będzie mógł ci pomóc.

Mam podobne odczucia.

Zagubiona, zgadzam się że wszystkim co zostało już napisane przez azbestową i rojkę. Za bardzo uzależniłaś swoje życie i swoje samopoczucie od zachowań partnera, przy czym oczekujesz od niego, że "stopi się" z tobą, że będziesz dla niego jedynym życiowym priorytetem niemal wciąż i bez przerw, które są niezbędne. Chciałabyś, aby on zatracił dla ciebie swoją odrębność, zupełnie tak jak ty mogłabyś i chciałabyś to zrobić dla niego.
Zagubiona, zastanów się, co ciebie NAJBARDZIEJ przyciągnęło do twojego partnera. Czy czasem nie było to: 1.jego zainteresowanie tobą 2.jego opiekuńczość 3.jego zaradność ?


Wlasnie to, ze na kazdym kroku o mnie dbal, staral sie, zaskakiwal. Przede wszystkim sie troszczyl i czulam przy nim sie bezpiecznie i mialam poczucie, ze zawsze przy mnie bedzie i ze tak bedzie. Zachlysnelam sie tym wszystkim i jak nagle on chcial troche swobody nadal sie mna opiekujac, a ja mu jej nie dalam to z czasem przestal robic wszystko to co kiedys bylo tak wspaniale, ze ja na sile zaczelam na nim to wymuszac, bo mi tego brakowalo, a wszystko to zaczelo dzialac w druga strone. Zamiast go przyciagnac to go to odpechnelo

15 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-01-03 15:20:32)

Odp: Czy On ze mną zostanie?
zagubionaja2 napisał/a:
summerka88 napisał/a:
azbestowa2 napisał/a:

coś mi tu zalatuje taką kobieta kochająca za bardzo. Młoda jesteś więc zrób coś z tym, bo za jakiś czas tylko dobry psycholog będzie mógł ci pomóc.

Mam podobne odczucia.

Zagubiona, zgadzam się że wszystkim co zostało już napisane przez azbestową i rojkę. Za bardzo uzależniłaś swoje życie i swoje samopoczucie od zachowań partnera, przy czym oczekujesz od niego, że "stopi się" z tobą, że będziesz dla niego jedynym życiowym priorytetem niemal wciąż i bez przerw, które są niezbędne. Chciałabyś, aby on zatracił dla ciebie swoją odrębność, zupełnie tak jak ty mogłabyś i chciałabyś to zrobić dla niego.
Zagubiona, zastanów się, co ciebie NAJBARDZIEJ przyciągnęło do twojego partnera. Czy czasem nie było to: 1.jego zainteresowanie tobą 2.jego opiekuńczość 3.jego zaradność ?


Wlasnie to, ze na kazdym kroku o mnie dbal, staral sie, zaskakiwal. Przede wszystkim sie troszczyl i czulam przy nim sie bezpiecznie i mialam poczucie, ze zawsze przy mnie bedzie i ze tak bedzie. Zachlysnelam sie tym wszystkim i jak nagle on chcial troche swobody nadal sie mna opiekujac, a ja mu jej nie dalam to z czasem przestal robic wszystko to co kiedys bylo tak wspaniale, ze ja na sile zaczelam na nim to wymuszac, bo mi tego brakowalo, a wszystko to zaczelo dzialac w druga strone. Zamiast go przyciagnac to go to odpechnelo

Zagubiona, wszystko, co piszesz jest wręcz idealnym odwzorowaniem tego, co w swojej książce "Toksyczna miłość" opisała Pia Melody. Koniecznie ją przeczytaj. Sama będziesz zaskoczona, jak typowe i schematyczne jest zachowanie twoje i twojego partnera. Ale co najważniejsze zobaczysz, że oboje wybraliście się nieprzypadkowo. Doskonale odnajdziesz opis poprzednich i obecnego etapu waszego związku. Naprawdę szkoda żebym opisywała coś, co juź zostało doskonale ujęte przez kogoś innego. Myślę, że ta książka może stać się dla ciebie początkiem do zrozumienia siebie i swoich zachowań. Dbaj o siebie smile

16

Odp: Czy On ze mną zostanie?
summerka88 napisał/a:
zagubionaja2 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Mam podobne odczucia.

Zagubiona, zgadzam się że wszystkim co zostało już napisane przez azbestową i rojkę. Za bardzo uzależniłaś swoje życie i swoje samopoczucie od zachowań partnera, przy czym oczekujesz od niego, że "stopi się" z tobą, że będziesz dla niego jedynym życiowym priorytetem niemal wciąż i bez przerw, które są niezbędne. Chciałabyś, aby on zatracił dla ciebie swoją odrębność, zupełnie tak jak ty mogłabyś i chciałabyś to zrobić dla niego.
Zagubiona, zastanów się, co ciebie NAJBARDZIEJ przyciągnęło do twojego partnera. Czy czasem nie było to: 1.jego zainteresowanie tobą 2.jego opiekuńczość 3.jego zaradność ?


Wlasnie to, ze na kazdym kroku o mnie dbal, staral sie, zaskakiwal. Przede wszystkim sie troszczyl i czulam przy nim sie bezpiecznie i mialam poczucie, ze zawsze przy mnie bedzie i ze tak bedzie. Zachlysnelam sie tym wszystkim i jak nagle on chcial troche swobody nadal sie mna opiekujac, a ja mu jej nie dalam to z czasem przestal robic wszystko to co kiedys bylo tak wspaniale, ze ja na sile zaczelam na nim to wymuszac, bo mi tego brakowalo, a wszystko to zaczelo dzialac w druga strone. Zamiast go przyciagnac to go to odpechnelo

Zagubiona, wszystko, co piszesz jest wręcz idealnym odwzorowaniem tego, co w swojej książce "Toksyczna miłość" opisała Pia Melody. Koniecznie ją przeczytaj. Sama będziesz zaskoczona, jak typowe i schematyczne jest zachowanie twoje i twojego partnera. Ale co najważniejsze zobaczysz, że oboje wybraliście się nieprzypadkowo. Doskonale odnajdziesz opis poprzednich i obecnego etapu waszego związku. Naprawdę szkoda żebym opisywała coś, co juź zostało doskonale ujęte przez kogoś innego. Myślę, że ta książka może stać się dla ciebie początkiem do zrozumienia siebie i swoich zachowań. Dbaj o siebie smile


Dziekuje Ci bardzo za ta lekutre. Juz sie w nia zaglebiam.
Nie wiem co robic, czy czekac, czy sama sie odezwac i czas najwyzszy to wyjasnic. Wiem jeszcze ze od dwoch dni jest poza miastem, nie wiem z kim, gdzie i dlaczego..

17 Ostatnio edytowany przez rojka (2017-01-03 20:09:35)

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Nie dzwoń,nic nie wyjaśniajj, wyjechał, zaczekaj.
Nazwał Cię desperatką z Ty nią nie jesteś. Nie dawaj mu "broni" do ręki.
Sam się odezwie.

18

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Napisal, a ja zupelnie nie wiem co mam napisac. Na pewno nie odpisze mu dzis, niech poczeka do rana. Napisal- hej, jak jest?

19

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Na pewno coś wymyślisz wink

20

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Rozmowa krotka. Cztery wiadomosci, z czego skonczylo sie na mojej, a on po prostu juz nie odpisal. Dzis ma byc dzien kiedy mamy sie spotkac, ale jesli on nic nie zaproponuje, ja tez bede milczec

21

Odp: Czy On ze mną zostanie?

No i?? Było spotkanie?

22

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Jak na razie nie. Jest w miescie z powrotem, nie wiem czy sie kdezwac, czy czeka na moj ruch, czy dac mu jeszcze spokoj

23

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Moim zdaniem powinnaś zaczekać.

24

Odp: Czy On ze mną zostanie?
rojka napisał/a:

Moim zdaniem powinnaś zaczekać.


Zadzwonilam do niego czy mozemy sie spotkac, nie podalam powodu, tylko po prostu, zgodzil sie od razu, a ja tego teraz zaluje.
I pytam sie go jakie jest jego stanowisko a on ze jeszcze nie podjal decyzji ze nie mial nawet tygodnia na to a nie chce ani powiedziec zle ani podjac jakies pochopnej decyzji. A ja mu mowie to ile jeszcze czasu potrzebujesz? Postaw sie tez w mojej sytuacji. A on jesli nie potrafie dac mu tygodnia to on nie ma nic wiecej do powiedzenia. A ja okej, skoro ma byc tydzien bedzie tydzien, i pytam sie go czemu sie zgodziles spotkac a on przeciez mozemy sie spotkac i porozmawiac o sprawach biezacych. A ja no to pogadajmy. Sranie w banie o dupie marynie no i potem szlismy juz do auta przytulil mnie usmiechnal sie i puscil do mnie oczko, a ja zaczelam sie smiac i mowie mu A. sluchaj, nie bede mowic o tym czy potrzebujesz czas czy nie, ale przez te dni kiedy Cie nie bylo to zrozumialam ze to ja mam byc dla siebie najwazniensza a Ty jesyes tylko dodatkiem. Mamy byc partnerami kumplami isc ramie w ramie, ale moec tez swoje obowiazki i zajecia, a on ja juz to wiedzialem a Ty sie tego uczysz, a ja mowie i wychodzi mi to bardzo dobrze. A on daj mi jeszcze czas do poniedzialku albo wtorku dam znac a ja okej daj znac odwrocilam sie i powiedzialam pa.
Po tym poczulam taka zlosc do niego i niechec, ze zachowuje sie jak cwaniak i ostatni dupek, ze ja odpuszczam i niech dzieje sie co chce. Bo mam coraz wiecej watpliwosci, czy chce z nim w ogole jeszcze byc

25

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Jaki mądry. "Ty się uczysz" . Jak do dziecka.
W sumie to dobrze wyszło. Tak na odwrót niż do tej pory. Tak mi się przynajmiej wydaje ,na podstawie tego co wcześniej pisałaś.
Myślę ,że dobrze ,że przedstawiłaś swoje stanowisko. Szczególnie z tym "dodatkiem".
Poczekaj. Ale jak nie da znaku do wtorku postaraj się nie dzwonić do niego. Trzymaj się tego co powiedziałaś.
Odezwie się prędzej czy później.
Powodzenia.

26 Ostatnio edytowany przez zagubionaja2 (2017-01-05 16:35:56)

Odp: Czy On ze mną zostanie?
rojka napisał/a:

Jaki mądry. "Ty się uczysz" . Jak do dziecka.
W sumie to dobrze wyszło. Tak na odwrót niż do tej pory. Tak mi się przynajmiej wydaje ,na podstawie tego co wcześniej pisałaś.
Myślę ,że dobrze ,że przedstawiłaś swoje stanowisko. Szczególnie z tym "dodatkiem".
Poczekaj. Ale jak nie da znaku do wtorku postaraj się nie dzwonić do niego. Trzymaj się tego co powiedziałaś.
Odezwie się prędzej czy później.
Powodzenia.


Jeszcze mysle ze moze miec cos na sumieniu, ze sie tak zachowuje, a nie wie jak ma sobie z tym poradzic, albo jak mi o tym powiedziec. Poczekam do wtorku, jesli on nie pokaze mi soba nic konkretnego to czas na koniec

Jeszcze biore pod uwage, ze po prostu mnie zdradzil i teraz ucieka, bo zupelnie nie wie co ma z tym zrobic.

27

Odp: Czy On ze mną zostanie?

wg mnie dziwne zachowanie...poco mu ,aż tyle czasu?? mój też mnie tak zwodził...ze potrzebuje czasu, a chciał zerwać.

28

Odp: Czy On ze mną zostanie?
perelka1234 napisał/a:

wg mnie dziwne zachowanie...poco mu ,aż tyle czasu?? mój też mnie tak zwodził...ze potrzebuje czasu, a chciał zerwać.


Ja jeszcze mysle, ze moj potrzebowal tygodnia na impreze z kumplami, zeby sie nie wiem wyszalec, a potem sobie wroci jak gdyby nigdy nic.

29

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Dbalaś o miłosc o relacje a on nazywa Cie desperatka ? Jakby mi facet tak powiedział to by kopa w dupe dostał i nawet bym minuty nie czekała na jego przemyślenia. Troche szacunku do samej siebie

30

Odp: Czy On ze mną zostanie?
acwieka82 napisał/a:

Dbalaś o miłosc o relacje a on nazywa Cie desperatka ? Jakby mi facet tak powiedział to by kopa w dupe dostał i nawet bym minuty nie czekała na jego przemyślenia. Troche szacunku do samej siebie


Jak sie okazalo moj luby choruje na afektywna dwubiegunowa. Stad zmiana zachowania, jest w okresie manii i trzeba czekac. Dziekuhe wszystkim za pomoc.

31

Odp: Czy On ze mną zostanie?

Albo klamie Ci w zywe oczy.

32

Odp: Czy On ze mną zostanie?
Beyondblackie napisał/a:

Albo klamie Ci w zywe oczy.


Chcialabym zeby to bylo klamstwo, ale niestety dostalam potwierdzenie od psychiatry. Gdzie ja go tam zaprowadzilam. Naprawde wolalabym klamstwo niz taka cholerna brzydka chorobe.

33

Odp: Czy On ze mną zostanie?

W takim razie szalenie Ci współczuję sad Mam dwójkę znajomych z tą chorobą -bardzo ciężko wytrzymać jeśli nie są akurat w stabilnej fazie sad

Posty [ 33 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy On ze mną zostanie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024