Zdrada i konserwa w podejściu do tematu. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 44 ]

Temat: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Moi drodzy,
jestem nowym użytkownikiem forum, aczkolwiek czytelnikiem od dawna, przez co Szanuję Wasze opinie i naprawdę mądre porady w wielu kwestiach.
Czytywałem to forum w różnych działach i tematach, niestety przyszło mi zajrzeć do działu dotyczącego zdrady. Tu życzyłbym sobie mieć możliwość zastosowania wiązanki bluzgów, niestety regulamin forum zabrania.
Do rzeczy. Nie będę opowiadał historii całej lamentując.... bo to nudne i nie wiele się różni od miliarda przypadków.
Ja i ona w relacji (bez ślubu i dzieci na szczęście jak się okazuje), dłuższej, problemy w relacji, z tyłu w tle jej epizody depresyjne + obopólny dystans.
Coraz większy kryzys relacji, po czym jej zdrada z innym sk....wielem.
Dłuższy romans.
Mówi mi o tym po mojej kolejnej próbie naprawy relacji.
I teraz uwaga moja reakcja:
W pierwszej chwili zawód... totalny zawód...
Po czasie rodzi się we mnie potworny, olbrzymi, nie do opanowania gniew.
Ona przyznała się bo chce wrócić do mnie....
ja, opieprzam ją.... poważnie... ale bez agresji... po prostu punktuje wszystko.
Później atakuję jego... agresywnie.
Jej daje ultimatum, że może wrócić... jeśli dopierniczy temu człowiekowi... odzierając go totalnie z godności, mówiąc że był to błąd, hańba i upokorzenie oraz najgorsze co ją w życiu spotkało. Ma również przyznać się wobec rodziny (wk...rwionej dlaczego nagle zniknąłem bez słowa z życia), znajomych.

Ja zaś sam czuję wewnętrznie taki wstręt, że mnie trzęsie.
Tęsknie za nią... to wszystko u góry brzmi raczej ostro niż pieszczotliwie. Natomiast tak, tęsknie za nią.... ale czuję chęć zemsty na obojgu. I pewnego oczyszczenia.

I teraz pytanie, czy to postawa właściwa?
Czy pewna konserwa w moim myśleniu, że jeśli KTOŚ INNY ją ruszył to mnie to odrzuca nie jest niedojrzałe?
Zaznaczam, że wcześniej przede mną miała kogoś, jak to dorosła osoba i nie rusza mnie to, że współżyła z tym kimś. Było minęło. Normalne.
Tutaj mnie to odstręcza...
Proszę o Wasze opinie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Tutaj Cie odstręcza że z kims innym współżyła, bo była związana z Tobą, zdradziła Cię. Nie dziwi mnie, że Cię to odrzuca, przeciez powinna byc Ci wierna albo rozstać sie jesli chciała kogoś innego, a nie zdradzić.
Ale chęć zemsty na tamtym człowieku nie ma sensu. Nie jest dobrze się mścić.
Co do przyznania się rodzinie - ciężka sprawa. Rozumiem źe nie chcesz by wieszano na Tobie psy, skoro to nie ty zrobiłeś coś złego ale nie wiem czy jej upokorzenie się przed bliskimi to dobry pomysł.. Wydaje mi się ze nie za bardzo...

3

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Usiądź spokojnie, policz do stu (albo i więcej), zaparz sobie melisy i nie rób głupot.

NaprzódDoTyłu napisał/a:

Później atakuję jego... agresywnie.
Jej daje ultimatum, że może wrócić... jeśli dopierniczy temu człowiekowi... odzierając go totalnie z godności, mówiąc że był to błąd, hańba i upokorzenie oraz najgorsze co ją w życiu spotkało. Ma również przyznać się wobec rodziny (wk...rwionej dlaczego nagle zniknąłem bez słowa z życia), znajomych.

Swoim atakiem na niego dałeś tylko dowód swojej słabości, a może nawet miał satysfakcję, chociaż może panowie podchodzą inaczej do tak załatwianych spraw.
Co do niej, nic nie napisałeś, po za tym, że się przyznała, jaka jest jej reakcja, czy ona w ogóle żałuje, czy chce nadal być z Tobą?
Z pewnością zarzuć swój plan zemsty, co chcesz przez to osiągnąć - satysfakcję z powodu jej upokorzenia? Zapewniam, że będzie tylko chwilowa, po za tym skąd wiesz że " że był to błąd, hańba i upokorzenie oraz najgorsze co ją w życiu spotkało.", przecież to wcale nie musi być prawdą. Chcesz ją zmusić żeby powtarzała Twoje słowa?
(Często zdarzają się sytuacje, gdy np. zdradzona żona, żąda od męża natychmiastowego telefonu do kochanki, w swojej obecności, zerwania na wieki wieków, tudzież różnych innych wyznań, jaką pomyłką była owa kochanka itd....i mąż to robi, a na drugi dzień cichaczem wysyła sms-a z przeprosinami, bo musiał odegrać przed żoną przedstawienie).
Zemsta, wymuszanie, upokarzanie przed rodziną (jak chcesz, to sam im powiedz), to zdecydowanie zły pomysł.

NaprzódDoTyłu napisał/a:

Ja zaś sam czuję wewnętrznie taki wstręt, że mnie trzęsie.
Tęsknie za nią... to wszystko u góry brzmi raczej ostro niż pieszczotliwie. Natomiast tak, tęsknie za nią.... ale czuję chęć zemsty na obojgu. I pewnego oczyszczenia.

I teraz pytanie, czy to postawa właściwa?
Czy pewna konserwa w moim myśleniu, że jeśli KTOŚ INNY ją ruszył to mnie to odrzuca nie jest niedojrzałe?
Zaznaczam, że wcześniej przede mną miała kogoś, jak to dorosła osoba i nie rusza mnie to, że współżyła z tym kimś. Było minęło. Normalne.
Tutaj mnie to odstręcza...
Proszę o Wasze opinie.

W tych okolicznościach Twoje odczucia obrzydzenia do niej są uzasadnione, jednak byłoby dziwne, gdybyś wcześniej robił jej wyrzuty o przeszłość, której w końcu nie można zmienić.
Nie byliście wtedy razem, nie byliście blisko, więc nie miałeś podstaw do wyrzutów względem niej.
Twoja złość i żal są naturalne, jednak warunki jakie jej postawiłeś są bez sensu.
Jesteś bardzo rozemocjonowany, domyślam się, że jest to świeża sprawa, dlatego przemyśl czy naprawdę będziesz w stanie jej kiedyś wybaczyć (bo nigdy nie zapomnisz), w przeciwnym razie dalszy związek nie ma raczej sensu.
Nie masz zresztą gwarancji, czy ona zgodzi się na Twoje warunki, zwłaszcza, że jak piszesz, był to dłuższy romans, dlatego zastanów się, czy jest sens ciągnąć dalej ten związek.

4 Ostatnio edytowany przez NaprzódDoTyłu (2016-12-28 11:13:42)

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
Toja24 napisał/a:

Rozumiem źe nie chcesz by wieszano na Tobie psy, skoro to nie ty zrobiłeś coś złego ale nie wiem czy jej upokorzenie się przed bliskimi to dobry pomysł.. Wydaje mi się ze nie za bardzo...

josz napisał/a:

co chcesz przez to osiągnąć - satysfakcję z powodu jej upokorzenia? Zapewniam, że będzie tylko chwilowa

Nie chce jej upokarzać. Chcę, żeby poukładała sprawy.
Jak już wspomniałem, ona chce wrócić... twierdzi, że żałuje pewnych ruchów, natomiast sporą dozą winy obarcza mnie.
Oczywiście znam mechanizm, że jeśli w związku się nie układa za dobrze to często efektem tego bywają zdrady. Dla mnie jednak jest to haniebne, podłe i plugawe. Ja potrafię uderzyć się w pierś. Wiem, że jestem człowiekiem budującym pewien dystans i niezbyt wylewnym emocjonalnie. Natomiast buduję to w konkretnych sytuacjach, np. szaleństw pewnego typu.
Przykład: dla niej zero problemu stanowi UBLIŻYĆ mi jeśli ma na to ochotę bo np. porozmawiam z kimś innym niż ona (nie musi być to inna laska, może być ktokolwiek włączając członków jej rodziny).
Ja reaguję na to karcąco i ostro, ale w ramach rozsądku. Nie przeszły mi nigdy w jej przypadku inwektywy przez gardło. Za to dystansuję ją coraz bardziej, zabieram jej ciepłe emocje, których potrzebuje. Booo... nie będzie histerią i rozpieszczeniem WYMUSZAŁA na mnie pantoflowych zachowań. Stąd kryzys.
I teraz tak... kryzys trwa... sytuacja dochodzi do obecnej postaci.
I... co? Dziewczyna chce wrócić... I mam się zgodzić na to BEZWARUNKOWO?
Ja też tego chce, Moi Drodzy... Jestem stały i wierny w uczuciach, mimo, że może nie do końca potrafię to prawidłowo okazywać, ale próbuję.
Po prostu wolę kupić jej kwiatek i dać gdzieś po cichu niż oscetacyjnie okazywać sobie miłość.
Chce wrócić... a tutaj kwestia z rodzicami, zawalona... bo uważają mnie za świra, no bo córeczce odbija palma (zrobiła się dziwna i agresywna wobec nich), no to wg nich ja zniknąłem z tego powodu... tak to wygląda teoretycznie.... Nie mam możliwości obronienia swojej racji, po za tym nie obronię nawet gdybym miał, boooo.. są rodzice którzy nie potrafią obiektywnie spojrzeć na swoje dziecko. I rozsądnie ocenić jego wybryki. Mówię dziecko o 26 letniej Kobiecie... no ale tak to działa.
Więc... nie chce jej upokorzyć, tylko ŻEBY WYJAŚNIŁA CO ZROBIŁA.... żeby była podstawa do POROZUMIENIA się między nami. To nie jest chęć upokorzenia przed nimi. TYLKO ZAŁATWIENIA SPRAWY! Jeśli chce budować od nowa, to niech wkopie kamień węgielny.
Co do tego sk...wiela, no to słuchajcie... zdradziła... mi potrafi ubliżyć, jeżeli jemu nie... To znaczy, ze mimo oznajmiania, że chce wrócić...
Tam się po prostu coś rozdupczyło i wraca gdzie jej stabilnie. W ten sposób zgodziłbym się na pewne eksperymenty. Że jakby co to zawsze będę.
Jeżeli POTRAFIŁA podjąć decyzje dorosłą o pójściu z kimś do łożka, to dlaczego ma nie potrafić ponieść za to konsekwencji?

Co do agresywnej postawy wobec sk..wiela to... mnie się lżej zrobiło. Znał mnie wcześniej. Znaliśmy się ogólnie. Męska sprawa. Sk...wiel się bał i to dobrze. Ale wszystko z poszanowaniem prawa. Upokorzyłem go po prostu.

5

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
NaprzódDoTyłu napisał/a:

Tam się po prostu coś rozdupczyło i wraca gdzie jej stabilnie. W ten sposób zgodziłbym się na pewne eksperymenty. Że jakby co to zawsze będę.
Jeżeli POTRAFIŁA podjąć decyzje dorosłą o pójściu z kimś do łożka, to dlaczego ma nie potrafić ponieść za to konsekwencji?

Przeczytaj sam co napisałeś, ze zrozumieniem.

Raz poszła w tango, pójdzie ponownie. Niech tylko odpowiednia gałąź się pojawi. Wracać nie ma do czego bo ten "zamek" już runął. Teraz to Ty zemsty szukasz. A ja Ci poradzę, byś to zakończył.

Karma wraca. I jest sprawiedliwa.

6

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Jesteś zanurzony po uszy i babrzesz się w tej zdradzie i nie widzisz już, że wam nie wychodziło od dawna...
Zdrada jest bardzo niemiłym doświadczeniem i niestety nie wymażesz już tego, do końca życia żyje się z tym "prezentem" smile.
Wasze ponowne zejście się nic nie zmieni, dalej będziecie odgrywać swój toksyczny związek, będzie tylko jeszcze gorzej.
Jeszcze ci się wydaje, że jakieś ultimatum, ustalenia, rozmowy, karanie, wyciąganie brudów przed rodziną coś zmieni...
Powinieneś zamknąć drzwi za sobą i zacząć myśleć o swoim życiu. Ją puść wolno. Może za rok, dwa lata będzie można na spokojnie pogadać.
Ona chce wrócić do ciebie ze strachu. Trudno jest zaczynać od nowa, więc pewniejsza stara przystań.
Ty z kolei pałasz żądzą zemsty i targają tobą skrajne emocje - uporządkuj się, doprowadź do ładu. Zdrada obnażyła też twoje reakcje emocjonalne.

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Ah.. uświadamiacie mi Państwo to co wiem od dawna, że powinienem zamknąć za sobą drzwi... i puścić ją wolno...
cholernie ciężko się to robi...
no dobrze... dzięki...
powiem Wam, że nie spodziewałem się w najgorszych myślach takiego scenariusza... po niej...
no nic, bardzo Państwu dziekuje za poświęcenie uwagi i zaangażowanie.
Ja już dostawałem pomieszania z poplątaniem szukając czegokolwiek co mi wyświetli inspirację, która spowoduje, ze będzie mi lżej.
Dziekuje i pozdrawiam, Szcześliwego nowego roku.

8

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Ja myslalam ze umiem wybaczyc zdrade, u mnie ponoc to byl epizod a nie romans dlugi, ale jak wrocilismy do siebie mimo wszystko mnie to bardzo meczylo, staralam sie nie myslec ale samo wracalo. Mimo to bylam gotowa ale moj partner nie radzil sobie z poczuciem winy, mowil ze wrecz zle na niego dziala jak jestem dobra ale tez nie umial przykac mojego zalu, posypalo soe wszystko po pol roku od kad sie wydalo, 4 odejscia i powroty, proba ktora nas po prostu wykanczala. To pewnoe zalezy od czlowieka kazdy jest nieco inny ale pewne mechanizmy sa podobne... Nie powiem ze zaluje ze probowalismy, bo nie, ale teraz chyba juz wiem, ze nic z tego nke wyjdzie, musze sie z tym pogodzic choc jeszcze nie do konca to zaakceptowalam...

9

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
Kasztanka40 napisał/a:

mowil ze wrecz zle na niego dziala jak jestem dobra ale tez nie umial przykac mojego zalu

Zdrada to okazanie braku szacunku partnerowi.
Nie jesteś już dla niego ważna, a tu jeszcze przez swoją dobrą postawę zmuszasz go do zachowań, których on nie czuje... (wie, że powinien się zachowywać wobec ciebie ok, bo nic złego mu nie robisz, to on cię skrzywdził, ale sam z siebie nie ma na to ochoty, stąd też konflikt wewnętrzny i rozdrażnienie).
Puść go wolno, po opisie widać, że już z tego nic nie będzie...

10

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
NaprzódDoTyłu napisał/a:

Dłuższy romans.
Mówi mi o tym po mojej kolejnej próbie naprawy relacji.
[...]
Ona przyznała się bo chce wrócić do mnie....

Nie bardzo rozumiem. Tzn., że gdy miała romans byliście razem, czy też zerwaliście i w tym czasie ona była z kimś innym?

11

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
Klio napisał/a:
NaprzódDoTyłu napisał/a:

Dłuższy romans.
Mówi mi o tym po mojej kolejnej próbie naprawy relacji.
[...]
Ona przyznała się bo chce wrócić do mnie....

Nie bardzo rozumiem. Tzn., że gdy miała romans byliście razem, czy też zerwaliście i w tym czasie ona była z kimś innym?

Nieprecyzyjnie faktycznie.
Poinformowanie mnie o zdradzie...
Moje odejscie
Upływa czas
chce wrócić do mnie...

12

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Pomijając sensowność Twoich ultimatów, to jaka była jej reakcja na nie? Co powiedziała?

13

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Napisałeś ,ze jesteś stały i wierny w uczuciach.I to moim zdaniem powinno dac Tobie odpowiedź na pytanie po co Ci ktoś kto taki nie jest?A uwierz sa takie kobiety stałe i wierne.

14

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Daj sobie spokój z zemstą. Pokaż klasę. Jeśli zaczniesz się mścić, będziesz agresywny, szantazował, to już przegrałeś, bo pokażesz,że Ci bardzo zależy. A nie powinno Ci już na kimś takim zależeć, ona zrobi to znowu, a Ty będziesz przy niej leżał i myślał co robiła z tamtym. Puść ją, urwij kontakt, zero wiadomości, sprawdzania, będzie ciężko, ale warto.

15

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Unikasz odpowiedzi na pytanie o to, jak ona na Twoje zachowanie i żądania zareagowała. To raz.

A dwa, jeśli chcesz, żeby "poukładała" sobie pewne rzeczy, to jaką w tym rolę odgrywa upokorzenie tamtego faceta i wyjawienie zdrady przed rodziną i znajomymi? Co jej to pomoże poukładać?

Trzy, twoja chęć zemsty, o ile zrozumiała w pierwszej chwili, to jest niepokojąca. Skoro na nim chcesz się zemścić, a ona jest tyle samo winna co on, to jak zamierzasz się zemścić na niej?

16 Ostatnio edytowany przez rojka (2016-12-28 22:51:23)

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

To właśnie jest ta zemsta , ma się upokorzyć przed swoją rodziną wyznając prawdę.
Ma się poczuć źle i podle mówiąc na głos co zrobiła , uświadomić swojej matce, że jest złą osobą,że nie zasługuje na głaskanje po główce tylko na baty.

Osobiście nie uważam tego za pomysł godny pochwały. Co mają do tego rodzice?. Ona jest dorosła i już sama bierze odpowiedzialność za swoje czyny.

17

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
rojka napisał/a:

To właśnie jest ta zemsta , ma się upokorzyć przed swoją rodziną wyznając prawdę.
Ma się poczuć źle i podle mówiąc na głos co zrobiła , uświadomić swojej matce, że jest złą osobą,że nie zasługuje na głaskanje po główce tylko na baty.
.

dzizas... jakbym zdradzila, a potem facet by mi wyznaczył taka "kare" czy "zemste" to bym mu sie rozesmiala w twarz a potem pozegnala.

co to ma byc w ogole?

ja rozumiem zrada - zly uczynek
tez bylam zdradzana wiec mowie z doswiadczenia

ale cos takiego? trzeba miec nierowno pod sufitem zeby wyznaczac komus kary i to takie.

18 Ostatnio edytowany przez NaprzódDoTyłu (2016-12-29 01:38:41)

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
Monoceros napisał/a:

Unikasz odpowiedzi na pytanie o to, jak ona na Twoje zachowanie i żądania zareagowała. To raz.

A dwa, jeśli chcesz, żeby "poukładała" sobie pewne rzeczy, to jaką w tym rolę odgrywa upokorzenie tamtego faceta i wyjawienie zdrady przed rodziną i znajomymi? Co jej to pomoże poukładać?

Trzy, twoja chęć zemsty, o ile zrozumiała w pierwszej chwili, to jest niepokojąca. Skoro na nim chcesz się zemścić, a ona jest tyle samo winna co on, to jak zamierzasz się zemścić na niej?

Niczego nie unikam.
Dopiero teraz odczytałem wiadomości. smile Bała się zrobić cokolwiek.
W jej postawie nie ma skruchy żadnej. Ona działa wg następującego schematu: zrobi coś bezmyślnie, później mówi przepraszam i przechodzi do porządku dziennego i jakiekolwiek zwrócenie uwagi na to, że hej cos tu jest nie ok, reaguje atakiem.
Tak jest i w tym przypadku. Było: OK rozumiem, moja wina, czym mnie ujęła, potem od razu proba przejścia do porządku dziennego jakby nigdy nic... a na moje HEJ, jak wg Ciebie to dalej widzisz... jest atak! Na mnie.
Tak wygląda reakcja.

Nie chodzi o to, żeby się upokorzyła przed rodzicami. Słuchajcie, rodzice żyją w przeświadczeniu, że córeczka jest rewelacją, bo ona kłamie w zywe oczy. Nie mają świadomości jej postaw w relacji, wyzwisk, bluzgów, a w momencie zdystansowania jej z tego powodu  - zdrady.
Gdybym chciał wybaczyć.... a ona KŁAMIE im, przedstawiając im wszystko, żeby być pięknie wybieloną, to ja wychodzę na wariata!
Jak więc zatem wybaczyć?
Może właśnie tym, że skoro CHCE WRÓCIĆ i sama to deklaruje w rozmowie ze mną, to niech wyjaśni IM dlaczego tak się stało.
Dlaczego ja mam zebrać baty i być tym 'złym' w momencie, kiedy NIE ZAWINIŁEM.
Każdy ma swoje wady, ja również, nie odżegnuję się od tego.... próbuję pisać szczerze w imię zasady, że szczerość nas wyzwoli.
Tylko dlaczego droga do tego, żebym mógł wybaczyć usłana jest: MOIM UPOKORZENIEM z powodu jej zdrady + WZIĘCIEM PRZEZE MNIE CAŁEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI W OCZACH RODZICÓW O ROZSTANIE, w sytuacji kiedy rozstanie spowodowane było JEJ ZDRADĄ.

Upokorzenie tamtego faceta to moje wywalenie na niego złej energii, skupiłem na nim całą frustrację, żeby na niej jej nie wyładowywać.
Uważałem i uważam, że ten sk...wiel jest bez znaczenia.
A na niej chciałem skupić uwagę ku wybaczeniu... ale kur...a no musi coś zrobić!

Sugestia użytkowniczki PolnyMotylek wydaje się najrozsądniejsza. I tyle...

19

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
_v_ napisał/a:
rojka napisał/a:

To właśnie jest ta zemsta , ma się upokorzyć przed swoją rodziną wyznając prawdę.
Ma się poczuć źle i podle mówiąc na głos co zrobiła , uświadomić swojej matce, że jest złą osobą,że nie zasługuje na głaskanje po główce tylko na baty.
.

dzizas... jakbym zdradzila, a potem facet by mi wyznaczył taka "kare" czy "zemste" to bym mu sie rozesmiala w twarz a potem pozegnala.

co to ma byc w ogole?

ja rozumiem zrada - zly uczynek
tez bylam zdradzana wiec mowie z doswiadczenia

ale cos takiego? trzeba miec nierowno pod sufitem zeby wyznaczac komus kary i to takie.


trzeba mieć nierówno pod sufitem i być okrutnie bezczelnym i aroganckim, żeby po zdradzie unieść wzrok i mieć czelność się roześmiać.
i przede wszystkim trzeba nic nie czuć do zdradzonej osoby... po za brakiem szacunku...

20 Ostatnio edytowany przez _v_ (2016-12-29 05:20:56)

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

zdradzacz nAwet po zdradzeniu nadal jest czlowiekiem
odgrywanie na tym.czlowieku swojej frustracji w taki sposob jest nie do pomyślenia

jeśli ktos nie okazuje skruchy to sie go zostawia
a nie łamie przyciskajac kark do ziemi buciorem

jak nie rozumie co zrobil,to zadne wymyślne zemsty tego nie zmienia.

naprawde sadzisz ze taka wymyslna kara bedzie idealna podstawa do dalszego zwiazku i to szczesliwego? ptzeciez taka ukarana osoba nie zapomni tego do konca zycia,ale nie dlatego, ze zle zrobila,tylko dlatego ze została niesprawiedliwe potraktowana.

ale widocznie autor jeszcze się nie nauczyl, ze zemsta nic nie daje poza nakrecaniem spirali zlych uczynków.

21

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
_v_ napisał/a:

zdradzacz nAwet po zdradzeniu nadal jest czlowiekiem
odgrywanie na tym.czlowieku swojej frustracji w taki sposob jest nie do pomyślenia

jeśli ktos nie okazuje skruchy to sie go zostawia
a nie łamie przyciskajac kark do ziemi buciorem

jak nie rozumie co zrobil,to zadne wymyślne zemsty tego nie zmienia.

naprawde sadzisz ze taka wymyslna kara bedzie idealna podstawa do dalszego zwiazku i to szczesliwego? ptzeciez taka ukarana osoba nie zapomni tego do konca zycia,ale nie dlatego, ze zle zrobila,tylko dlatego ze została niesprawiedliwe potraktowana.

ale widocznie autor jeszcze się nie nauczyl, ze zemsta nic nie daje poza nakrecaniem spirali zlych uczynków.

Niesprawiedliwie? No weź... Co zatem jest sprawiedliwością?

Po za tym nikt tu nie mówi o zemście... Jakbys czytala ze zrozumieniem, a nie z zacietrzewieniem to o wiele więcej bys mogla zrozumieć.
Ale luz.

22

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Jeżeli tak wygląda jej reakcja to nie ma o czym mówić, nie daje podstaw do wybaczania i budowania od nowa. Kontynuuje kłamstwa i jedyne o co dba to ona sama i jej wizerunek. Nie ma co babrać się w tym ani sekundę dłużej. Zastosuj się do swojego postanowienia z postu nr 7.

23

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

O co chodzi z tym czytaniem ze zrozumieniem? to taka nowa wersja "żal mi Ciebie" z onetu?

poza tym:

NaprzódDoTyłu napisał/a:

Po za tym nikt tu nie mówi o zemście...

NaprzódDoTyłu napisał/a:

ale czuję chęć zemsty na obojgu.

hmm...

24

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
NaprzódDoTyłu napisał/a:
_v_ napisał/a:

zdradzacz nAwet po zdradzeniu nadal jest czlowiekiem
odgrywanie na tym.czlowieku swojej frustracji w taki sposob jest nie do pomyślenia

jeśli ktos nie okazuje skruchy to sie go zostawia
a nie łamie przyciskajac kark do ziemi buciorem

jak nie rozumie co zrobil,to zadne wymyślne zemsty tego nie zmienia.

naprawde sadzisz ze taka wymyslna kara bedzie idealna podstawa do dalszego zwiazku i to szczesliwego? ptzeciez taka ukarana osoba nie zapomni tego do konca zycia,ale nie dlatego, ze zle zrobila,tylko dlatego ze została niesprawiedliwe potraktowana.

ale widocznie autor jeszcze się nie nauczyl, ze zemsta nic nie daje poza nakrecaniem spirali zlych uczynków.

Niesprawiedliwie? No weź... Co zatem jest sprawiedliwością?

Po za tym nikt tu nie mówi o zemście...

Ty sam mówisz o zemście - mimo, że nie nazywasz tego wprost zemsta. Jak ja to czytam, to też tak to widzę. Sprawiedliwe byłoby, gdyby ona sama przepraszała, prosiła o wybaczenie, zrozumiała swój błąd. A tu wychodzi na to, że Ty jej wymyślasz jakieś kary, ale ona sama nie widzi nic złego w swoim postępowaniu. Rzuciła Ci słowem "przepraszam", po czym dla niej sprawa jest załatwiona, przechodzi nad tym do porządku dziennego, jakby się nic nie stało. W takiej sytuacji, nawet jak ją ukarzesz i upokorzysz przed rodzicami i kochankiem, to ona zdradzi Cię znowu - bo po 1. nie widzi swoich błędów, nie widzi, że źle postąpiła, po 2. będzie się chciała zemścić na Tobie za to, że ją upokorzyłeś. I tak w koło macieju.

Moim zdaniem powinieneś ją puścić wolno. Poczekaj aż ochłoniesz, bo może wcale tak naprawdę nie chcesz by wracała. Po co Ci ktoś kto zdradza? Kto na dokładkę nie widzi w tym nic wielkiego? Karanie jej i upokarzanie nie ma sensu. Ona sama musi zrozumieć swój błąd.

25

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Taka postawa czyli unikanie tematu to normalne zachowanie osoby zdradzającej. Pewnie jest jej głupio,źle się z tym czuje,nie chce rozstrząsać tematu a najlepiej by było gdybyś nigdy do tego nie wracał. Prawda jest nie wygodna tym bardziej że wina jest z jej strony. Tak właśnie myślą zdradzacze. Nic się nie stało ,nie ma do czego wracać. Normalka.
Po co mieszać do tego rodziców ?  Chyba tylko dla Twojego lepszego samopoczucia. Nic to nie zmieni w jej relacjach z rodzicami. Uważają ją za super córkę i tak zostanie a w najgorszym przypadku winę za jej zdradę przypiszą Tobie.Już i tak jesteś obwiniany za rozstanie.
Zostaw to.
Nie uważasz ,że powinna skupić się na Tobie? Żebyś Ty poczuł ,że jest warta tego żeby jej znowu zaufać?

26

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Zdrada, dłuższy romans... Po prostu wspaniale. A Ty rozkminiasz jeszcze temat na wszelkie możliwe sposoby. Chyba nie sądzisz, że będziesz się ślizgał po czyimś nasieniu z nadzieją, że wszystko będzie dobrze? Zwłaszcza w Twojej głowie...

27

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Coś ta chęć  powrotu jest chyba bardziej po twojej stronie. ..
Ona nie tylko się przewalała z innym, doprawiła ci rogi i zrobiła z ciebie idiotę przed rodziną, teraz ona śmieje ci się w twarz jak odstawiasz swoje cyrki z zemstą. Oczywiście że nic takiego nie powie kochankowi Ani rodzinie....
Dla niej temat się skończył.
Następny taki temat po następnej zdradzie bo ta jest pewna.
A ty przestań się oszukiwać że masz jakiekolwiek prawa czy głos.
Może, ale tylko może, to ona z łaską pozwoli ci do siebie wrócić.
Jesteś od niej uzależniony i tak naprawdę to ona może cię zdradzać a i tak będziesz za nią skomlał.

28

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

po co dawać "szanse" sobie jak nie ma Miłości?

29

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Ja myślę, że autor nie potrafi się pogodzić z faktem, że laska wybrała innego.Temu drugiemu chętnie urwałby jaja, a ją publicznie obnażył i biczował, jak w średniowieczu, kiedy niewierne tatuowali. Szkoda, bo jeśli ma trochę męskiej dumy, to by przekuł tę chęć zemsty w coś dobrego, na przykład kopnął w dupę tę dziewczynę, zaczął uprawiać sport, pomagać bezdomnym zwierzętom albo dzieciom...a tak tęskni za laską, która przez wiele tygodni go zdradzała. Bez sensu. Jednak miłość slepa jest. Ale czy to jest miłość?

30

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
PolnyMotylek napisał/a:

..... Jednak miłość slepa jest. Ale czy to jest miłość?

Swietne pytanie!
Nie, to nie jest zadna milosc. To jest tylko ten zlepek wszystkich negatywnych emocji, starych i nowych, ktorymi autor do tej pory nigdy sie u siebie nie interesowal, no i odwykowka.
Teraz nie ma po prostu nikogo pod reka, kto moglby odwracac uwage od siebie. I zaczyna sie w koncu czuc, czego sie do tej pory nie czulo.

Autorze, tez mysle, ze nie ma co sobie zawracac ta dziewczyna glowy, jesli jest taka jak opisujesz.
Opisujesz ja mianowicie negatywnie. Po co Ci wiec taka partnerka? Jako pastylka na bol pomoze tylko chwilowo i to tez nie jest pewne, a ciagniecie tego dalej jest uzaleznieniem.

31

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

To nie jest tak, że nikt się nie pojawił. Pojawiły się osoby.... sprawa się wlecze już rok. Natomiast, ja nie otworzyłem się.

Moi drodzy, wiele padło tu mocnych słów z Waszej strony, w stosunku do mnie... które cholernie ciężko się przyswaja.
Jednak trudno wielu z nich odmówić racji.

Dlatego właśnie do użytkowników tego forum zdecydowałem się zwrócić z pytaniem. Nie pierdzieliliście się w postach ze mną, tylko sprawę jasno, klarownie i mocno układaliście. Za co dziękuję.
Wierzcie mi... zdarzyło się dużo złego... i ciężko mi już sobie nawet przypomnieć te dobry rzeczy, które były kiedyś. Aczkolwiek nadal jak ją widzę, to mnie ściska... bo każdy jej ruch jest dla mnie ważny, z drugiej strony ciężar zarzutów wobec niej przeważył już mnie...

Trudna sytuacja i trudny moment w życiu...
"Odwykówka" jak ktoś tu ładnie określił.. to będzie chyba najlepsze...

PolnyMotylku, mam jeszcze odrobinę przynajmniej w sobie męskiej dumy i spróbuję przekuć to w coś dobrego.
Tak urwałbym mu chętnie jaja... taka jest prawda. Gniew i nienawiść są we mnie ogromne...
Trzeba czasu...

Rojko, dzięki za mądre słowa... też zdejmują bielmo z oczu.

angerfist... mocne bardzo... i prawdziwe...

Catlady, Klio... racja.

Temat można chyba zamknąć smile Chyba, że coś dorzucicie jeszcze... co spowoduje, że będzie łatwiej...
zawsze będzie pewnie mnie nurtować pytanie, co zrobić gdyby się wykazała... i na czym by miało to wykazanie polegać, zebym ja przestał ku...wa myśleć o tym co się stało... jak SOBIE SAMEMU poradzić z takim strzałem...

To też jest pytanie nie tylko do tej sytuacji, ale ogólnie... jeśli zdradzacz chce wrócić i osoba zdradzona również chce... to jak sobie z tym radzić...

32 Ostatnio edytowany przez rojka (2016-12-31 00:27:51)

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

To wtedy żyjesz z tą świadomością ale powoli zostaje to za Tobą ,jeżeli chcesz przebaczyć, zostawiasz złość i chęć zemsty ale po kolei trzeba przebrnąć przez wszystkie etapy ,pogodzić się z tym.
Myślę,że o zdradzie nie da się zapomnieć każdy zdradzacz w  inny sposób stara się przekonać osobę zdradzoną ,że warto do siebie wrócić.
O ile zdradzacz chce przekonywać to bardziej liczą się czyny a nie słowa. Wtedy się wie ,że ta osoba się stara w sposób wiadomy dla niej i osoby zdradzonej. Ale to trzeba chcieć. Z obu stron.

Wiedziałbyś ,że ona chce się wykazać byłoby Ci lżej ale jeżeli nadal tego nie wiesz to oznacza,że ona nie chce chcieć.

33

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

NaprzodDoTylu, czytaj tu watki, znajdziesz wiele rzeczy, ktore powinny Ci pomoc.
Kazdy przypadek jest inny, ale w wielu sa elementy pasujace na wlasna sytuacje.
Wyprobowywuj rady dla innych, moze cos z tego przypasuje tez i Tobie.

Mezczyzni czesciej reaguja gniewem, wiec mnie Twoja chec zemsty nie dziwi, to raczej czesta reakcja.
Kobiety czesciej zaczynaja byc depresywne. Ale u podlozy siedzi zazwyczaj to samo, stare rany, otworzone przez nowe sytuacje, stary bol miesza sie z nowym, nieumiejetnosc radzenia sobie z wlasnymi emocjami, bo nikt nas tego nigdy nie uczyl, choc tyle lat musielismy chodzic do szkol. Uczymy sie dopiero na zyciu.
Wazne jest wyciagnac z takich sytuacji wlasciwe nauki, zeby nie musiec ich powtarzac.
Wlasciwa nauka, to zrozumiec siebie i swoje reakcje i umiec sie z nimi tak obchodzic, zeby nie narobic sobie jeszcze wiekszego balaganu, no i nauczyc sie wytrzymywac z soba samym, z tym, co jest w nas, zamiast probowac przerzucic swoje emocje na innych.
Jesli to sie uda, to zazwyczaj i inni z nami wytrzymuja. wink

34

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

A ja niestety, nie pozwoliłabym wrócić...i nie chodzi o to,że jestem jakaś zołza i mściwa i w ogóle zimny lód. Nie byłam zdradzana, ale ponieważ mój były szybko się pocieszył i od 1,5 roku jest już z kimś. więc nie sądzę by wrócił. Ale gdyby, gdyby chciał, to już nie chcę...i chociaż moje uczucia niewiele się zmieniły, tęsknię i rozmyślam i porównuję innych do niego, niestety bezwiednie, to nie. To już było, nie chciał mnie, odszedł, wybrał kogoś, przeszło mu. Nie chcę być kimś do kogo wraca, bo mu się gdzieś tam nie udało...może jak będziemy samotnymi 60tkami smile
A decyzja należy do Ciebie NaprzodDoTyłu. To Ty jej wybaczasz, to Ty będziesz z nią żył, nikt za Ciebie tego nie wymyśli.
Ale zastanów się, czy będziesz jej ufał, czy nie będziesz śledził, sprawdzał, podsłuchiwał i czy będziesz spokojnie spał, gdy się spóżni, gdy się zamknie z telefonem, gdy spojrzy na jakiegoś faceta, zastanów się...powodzenia:)

35 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-12-31 11:03:33)

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
NaprzódDoTyłu napisał/a:

(...) zawsze będzie pewnie mnie nurtować pytanie, co zrobić gdyby się wykazała... (...)

To, że zawsze będzie nurtowało Cię to pytanie, jest decyzją. Twoją decyzją. Odpowiedz sobie, dlaczego nie chcesz tego odpuścić?


(...) na czym by miało to wykazanie polegać, zebym ja przestał ku...wa myśleć o tym co się stało... (...)

Jej wykazanie się nie ma nic wspólnego z Twoją decyzja o zaprzestaniu rozmyślań na ten temat. To Ty zdecydowałeś i na razie decyzji tej się trzymasz, że wałkujesz sytuację sprzed roku. Dlaczego to sobie robisz? Odpowiedź jest ważna dla Ciebie, nie dla kogokolwiek innego.


(...) jak SOBIE SAMEMU poradzić z takim strzałem... (...)

Dać ujście swym trudnym uczuciom. Nie trzymać i nie hodować ich w sobie. Dać ujście, to wyrzucić je z siebie, ale nie w kierunku innych osób i nie na innych osobach (dotyczy to także na Twej byłej).
Przestać uważać siebie za ofiarę.
Przestać żyć w świecie fantazji, czyli przestać tworzyć film "Co byłoby, gdyby/gdybym...".
Wyprostować się i odetchnąć pełną piersią. Rozejrzeć się wokół i zobaczyć świat i innych ludzi.
Pamiętać i kierować się powiedzeniem: Przeszłość jest po to, by się z niej uczyć, nie po to, by nią żyć.
Wybaczyć. Tak, tak, wybaczyć.

Louise L. Hay napisał/a:

Przebaczyć komuś wcale nie znaczy, że musisz tolerować jego zachowania. Akt przebaczenia odbywa się w twoim własnym umyśle. To naprawdę nie ma nic wspólnego z drugą osobą. Prawdziwe przebaczenie to uwolnienie się od tkwiącego wewnątrz bólu. Wybaczenie jest aktem uwolnienia się od negatywnej energii.

36

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

No z wybaczeniem jest o tyle problem, ze nie jest to cos, co mozna zrobic aktem woli.
Niestety nie jest prawda, ze odbywa sie to tylko w umysle. To powyzsze zdanie jest wielkim uproszczeniem, wiec niekoniecznie specjalnie pomocne, zwlaszcza dla poczatkujacych w zajmowaniu sie wlasnymi emocjonalnymi i umyslowymi stanami.
Powodem jest takze stan emocjonalny, ktory pod tym tkwi, zazwyczaj nie do konca swiadomy, rodzaj niewyzwolonego szoku, czesto posklejany z innymi emocjonalnymi sladami we wlasnej psychice, ktore pochodza z wczesniejszych faz zycia.
Taki poklejony klebek, do ktorego przykleja sie kazda troche podobna emocja w dalszym zyciu i kazda sytuacja, ktora pobudza ten klebek.
Typowym objawem, ze cos takiego istnieje w sobie samym jest emocjonalny reakcja, ktorej gwaltownosc i intensywnosc  nie jest do konca adekwatna do sytuacji, ktora ta emocje wzbudzila.
Skrajnym przypadkiem jest oczywiscie zabicie kogos z zazdrosci. Ale takze rekoczyny sa tego oczywistym znakiem, ogromny gniew czy kompletna depresja z tego powodu, ze partner mial kontakt z kims innym. Objektywnie rzecz biorac, nie jest to przeciez zadnym zagrozeniem zycia, ktore uzasadnialoby takie reakcje.
Powodem leku przed porzuceniem sa zazwyczaj jakies bardzo wczesne braki w dziecinstwie, dla doroslych moze wydajace sie bagatelne, ale dla malego dziecka powodujace poczucie zagrozenia zycia, bo dziecko bez stalej opieki rodzicow samo nie przezyje.

Dopiero, gdy uwolnione sa te emocje i wyzwolona energia, ktory w nich tkwi, nastepuje przebaczenie. Nie w sensie - jestem takim wspanialomyslnym kims, tylko po prostu to co przedtem wywolywalo takie emocje, przestaje je wywolywac, przestaje byc wazne, bo nie ma juz kleju, na ktorym mogloby sie to trzymac.
Istnieja oczywiscie metody, ktore moga ten process wspomagac. Nawet dosc proste.
Zdobyc dystans do wlasnych emocji, nie utozsamiac sie z nimi - bo my nie jestesmy swoimi emocjami, tylko mamy emocje. Mozna je po prostu przyjmowac do wiadomosci bez reagowania zewnetrznie i starac sie kontrolowac bieg wlasnych mysli tak, aby nie podzegac dalej emocji. Czyli rozdzielic emocje od mysli, odkleic te dwie rzeczy od siebie. Czuc na przyklad gniew, ale przestac projektowac to na eks, ktora to mysl robi z niej przyczyne gniewu i go dalej podzega. Zamiast tego mozna skupic sie na fizycznych odczuciach, jakie ta emocja wywoluje w ciele, zeby zajac umysl czym innym, niz tym filmem, z ktorym sie ta emocje powiazalo.

37

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

To mam takie zadanie dla autora: jak powinna wyglądać reakcje wszystkich zaangażowanych trzech osób po zdradzie, tak, aby związek pierwotny wyszedł z tego mocniejszy? Co powinno się zadziać? Jak powinien zachować się zdradzający? Jak powinien zachować się zdradzony? Jakie zachowania pomogą wzmocnić relację, przywrócić zaufanie, ożywić uczucia?
Ale podkreślam - jeśli obie osoby chcą odbudować, wzmocnić i kontynuować związek.

38

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Macie Państwo puentę historii:
dostała szansę.
Zdradziła ponownie. smile
Urwałem wszystko w p..zdu

39

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Widzisz, ktoś mądry przewidział to już rok temu, pisząc co Cię czeka jak z nią zostaniesz.

Wystarczyło posłuchać...

40

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Nie trzeba być mądrym. Wszem i wobec wiadomo, że jak ktoś zdradza raz to i zdradzi drugi raz. Wyrazy współczucia, ale zdrady się nie wybacza.

41

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.
PerfectHarmony napisał/a:

Nie trzeba być mądrym. Wszem i wobec wiadomo, że jak ktoś zdradza raz to i zdradzi drugi raz. Wyrazy współczucia, ale zdrady się nie wybacza.

Wręcz przeciwnie powinno się wybaczyć, aby siebie nie niszczyć i ew. przyszłych związków. Jednakże nie można zapomnieć, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość.

42

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Zrobiłeś błąd, bo pozwoliłeś jej wrócić, pomimo tego, że jak sam pisałeś, nie odczuwała poczucia winy. Zdradę można wybaczyć, ale trzeba widzieć u tej drugiej osoby skruchę, poczucie winy. U Twojej byłej już mam nadzieje kobiety tego nie było. Jej charakter bardzo przypomina mi moją ex. Zachowywała się bardzo podobnie, na siłę się wybielała, brnęła w kolejne kłamstwa, gdy zdrada wyszła na jaw. Tylko, że ja jej te kłamstwa wytykałem. I mimo, że bardzo chciałem jej wybaczyć (gdy zdrada wyszła na jaw byliśmy 3 tygodnie po ślubie), to nie dałem rady. Uznałem, że nie mogę wybaczyć komuś, kto mnie nie szanuje, nie żałuje tego co zrobił, a zależy mu jedynie na wybieleniu własnej osoby na tyle, ile to możliwe. Wybaczając jej tak po prostu pokazałeś brak szacunku do siebie, pokazałeś, że może zrobić najgorsze rzeczy ,a Ty i tak jej wybaczysz. Boję się, że teraz, gdy poczuje, że może Cię stracić to zacznie o Ciebie walczyć, bo poczuje, że zabawka jej się wymyka. I mam nadzieję, że okażesz się silny. Ułóż sobie życie, z kimś, kto zasługuje na Twoją miłość. Głowa do góry, jeszcze zaświeci słońce.

43 Ostatnio edytowany przez NaprzódDoTyłu (2017-11-16 16:13:04)

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Tak, zrobiłem błąd. Ale ciągle miotałem się między nią jakimiś zaczynami jakichkolwiek innych relacji, które ucinałem, bo nie byłem w stanie sie do nikogo zbliżyć (w moim automatycznym przekonaniu, ja bym wówczas zdradził ją). Dodatkowo rozmowy na forum tutejszym też wpłynęły na to, że uznałem, że można wybaczyć (bo moje pierwsze reakcje były bardzo ostre, jak Państwo wrócą do pierwszych postów). Uznałem, że uczucie to numero uno, a nie brak szacunku do siebie.

Ale okazało się, że Ci najbardziej sceptyczni z Państwa mieli racje.

Przyznacie Państwo, że sytuacja nie napawa optymistycznym stosunkiem do zachowań pewnych Kobiet w takiej sytuacji.
Warto być jednak ostrożnym i czasem słuchać po prostu LOGIKI, a nie jakichś romantycznych uniesień i sentymentów.
W życiu nie ma sentymentów.


Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi. Muszę przyznać, że to bardzo poważne forum, gdzie rzeczywiście można się podzielić czymś co boli i nie jest to potraktowane niedojrzale. Istotnie ludzie się tu angażują i chcą innym pomagać. To wielka sprawa. Dzięki, że byliście tu i napisaliście do mnie komunikaty, które mi pomogły. Jestem już po za tą sprawą.

Pozdrawiam Państwa bardzo serdecznie. Nowy etap przede mną. Gdybym mógł zaś z kims podzielić się swoim doświadczeniem, żeby pomóc i tym sposobem sie odwdzięczyć, to proszę śmiało pisac.

44

Odp: Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

A nuż się przyda…

NaprzódDoTyłu napisał/a:

Po prostu wolę kupić jej kwiatek i dać gdzieś po cichu niż oscetacyjnie okazywać sobie miłość.

smile  Trzeba jeszcze umieć przekazać lub nauczyć ile w tym kwiatku jest znaczenia.


NaprzódDoTyłu napisał/a:

To też jest pytanie nie tylko do tej sytuacji, ale ogólnie... jeśli zdradzacz chce wrócić i osoba zdradzona również chce... to jak sobie z tym radzić...

Zyskać niezbitą, niezachwianą pewność że : WARTO, rzadkie raczej ale czasem możliwe, przykry scenariusz Cię spotkał.


NaprzódDoTyłu napisał/a:

Uznałem, że uczucie to numero uno, a nie brak szacunku do siebie.

Oby wrócił czas poczucia, że jednak : numero uno. Mimo wszystko… mimo wszystko… ten kierunek raczej jest prawidłowy, i oczywiście oby uczucie w parze z szacunkiem szło…


NaprzódDoTyłu napisał/a:

Warto być jednak ostrożnym i czasem słuchać po prostu LOGIKI, a nie jakichś romantycznych uniesień i sentymentów.

Warto, i warto też rozumieć kiedy tego robić nie należy.


NaprzódDoTyłu napisał/a:

W życiu nie ma sentymentów.

Daleka jestem od naiwności, ale… proszę nie przywiązywać się do tej myśli… mimo wszystko.

Posty [ 44 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada i konserwa w podejściu do tematu.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024