Pierwszy raz zblizylismy się do siebie, nie mam żadnego doświadczenia w sprawach lozkowych. Na seks nie miałam odwagi, ale stwierdziłam, że bardzo chce dać mu przyjemność, więc zaryzykowalam oralnie... finalnie on doszedł, ale bardzo długo to trwało. Był to mój pierwszy raz, gdy pytałam się co robiłam nie tak, prosiłam o wskazówki... on mnie nimi nie obdarzył, stwierdził, że po prostu długo dochodzi i było zajebiscie =.=
A ja wiem, że po prostu on jest delikatny i nie chciał mi sprawić przykrości, nie jestem śliczna, może po prostu go nie pociagam? Albo robię coś źle, coś co mu nieodpowiada? Starałam się nie dotykac go wgl zębami, raczej piescilam językiem, lizalam (wędzidelko tez) i pomagałam sobie ręką. Kilka razy włożyłam głębiej w usta, ale muszę dojść w tym do wprawy. Nwm jakie błędy mogę jeszcze robić... tak jak wspomniałam nie dostałam żadnych wskazówek, oprócz tego, że chwilę pokierowal moja ręką...
Sprawienie mu przyjemności dało mi tyle radości, czuje się taka szczęśliwa, ale z drugiej strony coś musiałam robić nie tak (albo ze mną jest coś nie tak) skoro on tak długo dochodzil...
Proszę Was o wskazówki!
Jezu dziewczyno weź wyluzuj..... Seks oralny zwykle trwa dłużej to inna stymulacja i jeżeli w dodatku zmieniasz tempo i sposób pieszczot to jest to normalne No chyba że to trwało kilka godzin
Dlugo to znaczy ile?
Dlugo to znaczy ile?
No właśnie?
Dlugo to znaczy ile?
Tzn był już pobudzony, gdy zabraliśmy się do tego... trwało to około 40 min. Wydaje mi się, że to dość długo, chociaż właściwe nie mam realnego punktu odniesienia
To nie jest długo jeśli zmieniałaś tempo i sposób pieszczot.
A ile macie lat? Chłopak miał już doświadczenie jakieś?
Ja 20, brak doświadczenia (inaczej bym nie pisała), mój chłopak ma 22 lata, doświadczenie ma, nie wiem na ile szerokie, ale jestem jego kolejną dziewczyną, wcześniej miał kilka dziewczyn, w tym z 4 współżył. Nie wnikałam w dalsze szczegóły
Nie podobasz mu się..
Nie podobasz mu się..
Przestań chodzić od tematu do tematu i dołować wszystkich, bo Ty jesteś samotna. .
Jak rozumiem, zrobiliście to tylko raz. Wydaje mi się, że robisz niepotrzebną panikę Mój też potrafi raz dojść podczas loda w 5 minut, a innym razem trwa to pół godziny. I też pięknością nie jestem, ale wiem dobrze, że go pociągam. Ciesz się seksem, z czasem nabierzesz wprawy, będzie jeszcze fajniej. A jeśli Ci np. trudno tak długo robić to samo - zrób coś innego i wróć potem do orala. To nie egzaminy, nie ma jakiejś jednej poprawnej metody, klucza, nie wystawia się ocen
Hej dziewczyno! Wyluzuj -- nie ma jednego przepisu na dobry oral. Jak zrobisz to 20 razy i dalej będzie źle, to wróć tutaj z pytaniami.
Z techniki -- penisa trochę w dół ciągnij, aby był lekko napięty. Rób przerwy, używaj rąk, jak ma wrażliwe sutki to onich nie zapominaj.
... raczej piescilam językiem, lizalam (wędzidelko tez)...
Jeśli chodzi wyłącznie o szybkie dochodzenie to zapomnij o języku, bo wiele nie daje i zacznij ustami.
... ale z drugiej strony coś musiałam robić nie tak (albo ze mną jest coś nie tak) skoro on tak długo dochodzil...
Proszę Was o wskazówki!
Jeśli spuszczenie się jest celem samym w sobie to faktycznie źle. Ale czy jest?
Przestań przesadzać.
Daj jego numer wolno dochodzący facet to skarb
Ja bym się tak tym nie przerażała. Prędzej czy później, metodą prób, załapiesz co i jak
Dziewczyno 40 min. rozkoszy i Ty sie zastanawiasz co robisz źle? Ciesz się bo masz szczęście i to duże!
Osobiście miałam partnera który dochodził w 2 min.. ledwo wszedł i już nastąpił wytrysk. To było wkurzające. Zero przyjemności bo nie zdążyłam się dobrze podkręcić i już był koniec..
Chce pochwalić się może to byla kwestia tego, że dość niespodziewanie sie do tego zabralam i był to pierwszy raz, kiedy wgl miałam penisa w rękach, bo już za kolejnym (2, 3, 4 i 5 razem) szło jakby szybciej- 10-20 min i dochodzi
wydaje mi się, że to też była kwestia stresu, teraz po prostu cierpliwie robię swoje, choć zawsze jest ta niepewność, czy wszystko robię dobrze... ale uspokoilam się. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i porady
Gratulacje! Zatem korzystaj z uroków seksu często, bo potem dzieci, kredyt, praca, choroby.