Witam. Mam olbrzymi problem z partnerem. Poznaliśmy się kilka miesięcy temu. Na samym początku nie byłam do niego na 100% przekonana. Czasem oceniam go źle. Miał sporo związków przede mną, co skojarzyło mi się źle. Myślałam że nie traktuje mnie poważnie. Utrzymywałam dystans. Widać że bardzo mu zależało i strasznie się starał, ale mimo to ja byłam sceptycznie do tego nastawiona. Kilka razy nawet płakał. Po czasie zyskalam do niego większe zaufanie. Sytuacja wygląda tak ze on nie jest dla mnie teraz taki jak dawniej. Mam wrażenie ze nie zależy jemu aż tak jak kiedyś. Dlaczego? Może dlatego że to mnie cholernie na nim zależy i on to widzi. Czasem zachowuje się jak dziecko. Mam wrażenie ze "mści" się na mnie za to co było kiedyś. Jakieś obrażanie się o byle co, fochy. Wiem ze to mądry i inteligentny człowiek i jeżeli już to zachowuje się tak specjalnie. Jesteśmy w związku 5 miesięcy a już na tym etapie są takie "akcje". On wie ze bardzo mi zależy i wykorzystuje to. Wiem jednak ze w środku kocha mnie i chce ze mną być.
Możecie mi coś doradzić? Nie chciałabym się rozstawać. Chce walczyć. Jeżeli to nie wyjdzie i nie będzie innej możliwości to dopiero warto odpuścić. Proszę o pomoc bo sytuacja nie wygląda ciekawie
Byłaś sceptycznie nastawiona koleś płakał, brał Ciebie na litość? Zastanów się. Tobie zależy to zaczął się fochać. Facet się nie mści, on Tobą manipuluje.
Dlaczego nie ufasz swojej intuicji? Od początku ci nie pasował.
mam troche podobna sytuacje,jestem z facetem,ktory przede mna mial duzo kobiet, nawet przygodnych... tez pochozilam zawsze sceptycznie, ale bylo zajebiscie...ostatnio jakby zaczelo mu nie zalezec,zlewa mnie ,focha sie o glupoty, tesh mi plakal ,jak mu mowilam,ze odchoze,bo czuje ze cos jst nie tak, ze nie bee sie bawic w jakies gierki... tesh nie wiem co myslec
Widać było na początku ze cholernie mu na mnie zależy. Ja byłam nastawiona sceptycznie, chciałam go poznać, zobaczyć co z tego będzie. Tak na luzie. Teraz kiedy ja się zaangazowalam widzę ze on odpuszcza. Tzn nie stara się już tak. Ma do mnie żal o to ze tak go ocenilam. Tylko ileż można mieć żal? A może spróbować się zdystansowac?
tesh
Seeeerio?
Autorko, nie bój żaby. To, że ma fochy to o coś mu zapewne chodzi. Jak sama piszesz, podchodziłaś do niego sceptycznie a on "walczył". Więc skoro po 5 miesiącach nadal na niego patrzysz sceptycznie to... każdemu cierpliwość się w końcu skończy. Coś robisz by "zawalczyć" o niego czy czekasz aż on "wywalczy"?
Mnie się wydaje, że on chce zerwać. Tylko się boi. I daje Ci "powody" byś sama zerwała.
kudlata ja napisał/a:tesh
Seeeerio?
Autorko, nie bój żaby. To, że ma fochy to o coś mu zapewne chodzi. Jak sama piszesz, podchodziłaś do niego sceptycznie a on "walczył". Więc skoro po 5 miesiącach nadal na niego patrzysz sceptycznie to... każdemu cierpliwość się w końcu skończy. Coś robisz by "zawalczyć" o niego czy czekasz aż on "wywalczy"?
Mnie się wydaje, że on chce zerwać. Tylko się boi. I daje Ci "powody" byś sama zerwała.
Mówi ze ma wobec mnie poważne plany i chce być ze mną. Tylko nie pokazuje tego i nie chce pokazywać. Mówi ze był dobry to jemu się obejrzało. Ale prawda jest taka ze teraz mnie się obrywa...
Cóż...dla mnie on sie nie msci tylko taki charakterek juz ma. Byc moze to powod tego ze az tyle zwiazkow mial....ze z poczatku czarował a potem pokazywał prawdziwe oblicze.
Kiedyś był miły i się starał bo grałaś niedostępną. Teraz wie, że ma Cię w garści więc prawdopodobnie emocje opadły. Nie jestem wcale przekonany, że on chce z Tobą zrywać, czy że o coś konkretnego mu chodzi. Może po prostu być tak, że jego usposobienie każe mu cały czas walczyć, a związki gdzie już wywalczył akceptację kobiety zwyczajnie go nudzą. Nie wróżę temu wszystkiemu dobrej przyszłości.
10 2017-01-01 17:44:55 Ostatnio edytowany przez iloonaa (2017-01-01 17:46:33)
Chciałabym odnowić ten temat. Sytuacja była bez zmian. Każda rozmowa na temat co się z nim dzieje kończyła się awanturą. Twierdził że faktycznie się zmienił ale napewno nie stało się to bez przyczyny. Mówił ze sam nie wie co się z nim dzieje. Powiedziałam mu ze przez takie zachowanie niszczy związek a on na to "nie boje się ze ktoś ode mnie odejdzie, wyroslem z tego juz". Chociaż na początku związku mówił mi zupełnie coś innego. Stał się zimny, bez uczuć, aczkolwiek chciał się widywać i mówił ze tęskni. Postawiłam wiec sprawę jasno: albo jesteśmy razem, kochamy się i tworzymy taki związek jak dawniej albo nie zawracamy sobie głowy. Podkreslilam ze nie czuje się w takim związku szczęśliwa. Męczy mnie jego zachowanie. Nie czuję się kochana tylko jakby był ze mną z przymusu, chociaż wcześniej nie widział świata poza mną.
Po tamtej rozmowie nagle wszystkie fochy odeszły sobie gdzieś daleko, otworzył się, a nawet zaczyna opisywać swoje uczucia tak jak dawniej. Z jednej strony jestem zadowolona ze wszystko wróciło do normy ale z drugiej strony jest mi przykro ze faceta trzeba było postraszyc rozstaniem żeby się opamiętał.
Czy może ktoś napisać mi dlaczego on się tak zachowywał i zinterpretować jego zachowanie?
On się nie msci. Nie dopisuj sobie ideologii. On Cię zdobył i nie ma juz motywacji aby zdobywac dalej. Mial sporo kobiet. Dlaczego wszystko sie rozpadalo? Bo to pewnie taki typ ze kręci go gonienie kroliczka. A skoro zlapal juz kroliczka ktory jeszcze sam podaje mu sie na tacy...to facet sie nudzi i stąd te fochy i inne glupawe zagrywki. Niedojrzaly typek i tyle. Co z tym zrobisz to twoj wybor. Pomysl czy o taki zwiazek ci chodzi, czy to daje ci spelnienie? Moze warto dac sobie spokoj z humorzastym krolewiczem? I poszukac kogos stabilnego emocjonalnie.
Witam. Musze odnowić wątek. Wczoraj miała miejsce niemiła sytuacja. Partner miał dylemat związany z zakupem jednej rzeczy. Poprosił mnie o rade. Kiedy powiedziałam swoje zdanie strasznie się oburzyl ponieważ nie było to po jego myśli. Kilka godzin wcześniej mówił ze kocha natomiast po tym wydarzeniu stwierdził że jeżeli jeszcze raz tak się zachowam to on to skończy. Stwierdził że chce dla niego źle. (Sam prosi o rady). Nie miał do mnie szacunku, zachowywał się jak dziecko 15 letnie, mimo że to dorosły człowiek. Strzelił focha i napisał mi ze teraz będzie łatwiej mu kogoś znaleźć bo nabrał pewności siebie dzięki mnie. Dziś jak zobaczył ze dałam sobie spokój to błaga o to żebym się z nim spotkała. Dać sobie spokój czy próbować wyjaśnić z nim to ?
Facet jest toksyczny. Albo niezrównoważony. Albo jedno i drugie.
Czyli powiedział Ci, że jak jeszcze raz będziesz miała inne zdanie niż on, to on odejdzie? Wow.
Czyli powiedział Ci, że jak jeszcze raz będziesz miała inne zdanie niż on, to on odejdzie? Wow.
Może nie dosłownie ale on podzielił tematy na wygodne i mniej wygodne. Problem zaczyna się kiedy porusze temat mniej wygodny. Wtedy zaraz słyszę ze on się męczy, że ja go męczę. Wczoraj mi napisał "chciałaś poruszać ten temat to teraz to się odbije, kosztem związku"
Przeciez juz dawno ktos ci napisal, ze on toba manipuluje.
Chcesz zwiazku z kims takim? Jezeli teraz posuwa sie do manipulacji to co bedzie za dwa lata?
Monoceros napisał/a:Czyli powiedział Ci, że jak jeszcze raz będziesz miała inne zdanie niż on, to on odejdzie? Wow.
Może nie dosłownie ale on podzielił tematy na wygodne i mniej wygodne. Problem zaczyna się kiedy porusze temat mniej wygodny. Wtedy zaraz słyszę ze on się męczy, że ja go męczę. Wczoraj mi napisał "chciałaś poruszać ten temat to teraz to się odbije, kosztem związku"
Zostaw go, nic z tego nie będzie, a tylko się umęczysz. Już się męczysz.
Sory że tak dobitnie, ale uwierz, naprawdę szkoda czasu.
Dać sobie spokój czy próbować wyjaśnić z nim to ?
musisz sie chyba bardzo nudzic w zyciu, co?
Dostałaś rady trafne, olałaś je.
Chcesz żyć z manipulatorem, to Twoja sprawa.
Ja jestem taka osoba która zawsze walczy, zamiast uciekać to coś naprawia. W tym przypadku jednak nie ma to sensu. Juz skończyłam ta relacje. Trochę nie mogę uwierzyć że wcześniej nawet jak byliśmy znajomymi to był zupełnie inna osoba. Stwierdzil ze to ja jego tak zepsulam. No nic e takim razie tym bardziej trzeba uciekać
Naprawiac to jest sens gdy chodzi o jakas roznie zdan a nie o to ze ktos jest obrzydliwym manipulatorem i toksykiem. Takiego faceta nie "naprawisz" mozesz sie conajwyzej pod niego dostosowac i dac soba manipulowac. Tylko jak dlugo czlowiek da rade funkcjonowac w czyms takim? A jego tekst ze poruszylas ten niewygodny temat i teraz sie to odbije kosztem zwiazku to rasowa grozba. Nie zachowalas sie wedle mojego widzimisie to teraz popamietasz. Kopa w d... takiemu bez zastanowienia. Tylko ze takie mendy nie odpuszczaja latwo. Jak tasiemiec nie zrezyguja ze swego zywiciela. Teraz sie zaczna placze i wyznania na przemian z agresja ze smialas to skonczyc. Obys zmadrzala i nie probowala tego"naprawiac " kolejny raz.
iloonaa, dobrze, że to zakończyłaś w końcu. Po co Ci takie jazdy co chwila? Szukaj kogoś zrównoważonego, a nie faceta, który płacze (?!) i DUŻO mówi. To zwykle oznacza, że potrafi grać i widzi, że to działa. A to co robi i czuje, to zupełnie co innego.
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi.
Opowiedziałam ta sytuacje jednej starszej i zaufanej mi osobie. Przeczytałam nawet nasza rozmowę na głos. Ta osoba powiedziała ze to trochę wygląda jakby on nie chciał być ze mną juz od pewnego czasu i szukał pretekstu do rozstania. Aktualnie nic się nie odzywa do mnie i raczej się nie odezwie. Nie wiem co na to wpłynęło ale żałuję że trwało to o kilka tygodni za długo.
Ilona, przeczytaj mój ostatni post i nie skończ tak jak ja.
Albo postawisz granicę, albo będzie tak jak u mnie lub gorzej, bo mój tak robi po latach, a Twój po pięciu miesiącach. Jeśli masz ochotę, możesz również się odezwać do mnie na e-mail, chętnie porozmawiam.