Witam, przyszedłem na to forum by zaciągnąć porady od kobiet ,które mogłyby spojrzeć na moją sytuację z innej perspektywy.
Niedawno zacząłem uczęszczać do liceum ,które jest godzinę drogi od mojego miejsca zamieszkania więc często nie mam czasu na jakieś poza szkolne znajomości (w zasadzie nigdy nie byłem mocno towarzyski) ,ale nie mam kłopotów.
Od kiedy zacząłem tam dojeżdżać poznałem dziewczynę ,która dojeżdża do tej samej szkoły tym samym autobusem ,ale raz w tygodniu gdy wraca ,bo mieszka w internacie. Jest w ostatniej klasie ,a nasze stosunki można zaliczyć do tych koleżeńskich (rozmawiamy sobie w autobusie i prawie nic poza tym).
Niestety po czasie zauroczyłem się w niej ,a w dodatku mam zbyt małą pewność siebie nadszarganą ostatnio przez różne sytuacje w moim życiu. Sęk w tym ,że ona udziela się dość czynnie w szkole
,ale nie ma chłopaka (często opowiada o jakichś przyjaciołach ,z którymi wychodzi) a ja za to jestem trochę skryty i w zasadzie bez jakichś bliższych kolegów (rzadko z kimś wychodzę).
Zważywszy na to ,że w następny rok idzie na studia i może uważać iż jestem za młody (czuję się przy niej trochę jak gówniarz) ,czy warto w ogóle "zbliżać się" do niej (czy przeboleć po cichu) a jeżeli tak to w jaki sposób i jak zwiększyć pewność siebie w stosunku do tej osoby. Sądzę ,że rady w stylu wychodź częściej nie pomogą mi. W szczególności proszę o porady właśnie czy to ma w ogóle sens, bo mogę być zaślepiony moimi uczuciami.
Temat: Fatalne zauroczenie