Szczerze mówiąc to mam problem i nie mogę sobie z nim poradzić. Otóż mój dobry kolega/przyjaciel zwierzył mi się, że jest gejem. Jednak mam wobec tego wątpliwości, wiem możecie pomyśleć, że jestem kretynką. Ciągnęłam go za język po tym zwierzeniu przez trzy dni, zadając naprawdę intymne pytania. Dowiedziałam się, że w szkole średniej zależało mu na pewnej dziewczynie, bardzo się starał ale dostał kosza, w tym samym czasie podrywał go kolega z klasy. Podczas pewnego ogniska upili się i całowali. Po tym wydarzeniu skłonił się w tą stronę. Kiedy wyprowadził się na studia poznał więcej takich ludzi, początkowo przez internet, później znajomych. Mówił, że jakieś podejrzenia miał już w gimnazjum ale myślał, że to coś niewinnego i tylko mu się wydaje. Nigdy nie uprawiał seksu z kobieta i myśl o tym, że jakiś facet mógłby go spenetrować go przeraża. Podczas seksu wykonuje te czynności, jakby to powiedzieć, bardziej męski.
Zastanawiam się czy jest możliwe, że jest bi tylko bardzo zniechęcił się to kobiet. Przez pewien czas wydawało mi się, że mu na mnie zależy, że mnie podrywa. W ogóle mam kilka poważnych powodów żeby mieć wątpliwości.
a po ki grzyb Ci to wiedzieć?
kazdego kolege i kolezanke wypytujesz o tak intymne sprawy łącznie z pozycjami, ktore wykorzystują?
Nigdy nie uprawiał seksu z kobieta i myśl o tym, że jakiś facet mógłby go spenetrować go przeraża. Podczas seksu wykonuje te czynności, jakby to powiedzieć, bardziej męski.
Skąd wiesz jakie on czynności wykonuje podczas seksu skoro "wiesz", że nie uprawiał seksu z kobietą, albo mężczyzną?
Poza tym... gej to najlepszy przyjaciel kobiety
Nigdy w związku nie byłaś i uznałaś, że najlepszym kandydatem do tego jest mężczyzna niepewny swojej orientacji seksualnej i który albo kiedyś tam był Tobą zainteresowany, albo próbował przy Twojej pomocy wybadać jakiej właściwie jest orientacji... To mają być podstawy dla związku wg Ciebie?
Wionie desperacją na kilometr. Daj spokój chłopakowi. Niech sobie we własnym zakresie poukłada w głowie. Ty tymczasem zrób to samo: nie każdy mężczyzna, który stąpa po tej ziemi jest idealnym kandydatem do związku z Tobą, a zwłaszcza ten który nie chce i który jest/być może jest innej orientacji seksualnej.
Wiem, że to może się wydawać dziwne ale on mówił mi wiele razy, że chciałby mieć dzieci, że rodzina daje sens życiu. Co do tych pytań to pytałam go o różne rzeczy, a on chyba się cieszył, że może się wygadać. Sam zachęcał mnie do dalszych pytań, a im dziwniejsze tym bardziej sie nakręcał z odpowiedzią. Nie zapytałam go o to jak to robi tylko, wiem że to dziecinne, o to czy to boli i wtedy opowiedział mi o tym, że na pewne rzeczy nie pozwala. Kiedy mi powiedział, że nie wie co by było gdyby nie to, że tamta dziewczyna go odtrąciła pomyślałam, że może to nie jest tak, że interesują go tylko mężczyźni.
Może to tak wyglądać, że kieruje się jakimiś swoimi uczuciami ale chodzi mi tylko o niego. Życie osoby innej od większości jest trudne. Pomyślałam, że może wśród tych mężczyzn czuje, że nie musi niczego ukrywać i że stwierdził że skoro taką decyzję podjął to nie będzie niczego zmieniać i komplikować sobie życia, że utożsamił się z nimi ale może nie być tak, że kobiety go w ogóle nie interesują, a gdyby okazało się że pociąga go i jedna i druga płeć, może jego życie wyglądało by inaczej. Mieszkam z tym chłopakiem od roku i naprawdę nie mogłam uwierzyć jak mi to wyznał.
Nie wiem dlaczego ale po tych wszystkich opowieściach mam takie wrażenie jakby on poczuł się w tej grupie swoich ,,takich" znajomych równy, że utożsamił się z nimi i ma uraz do związków z kobietami. Skoro zastanawia się co by było gdyby tamta dała mu szanse to chyba coś jest na rzeczy, sam przyznał że mocno przeżył to że go zostawiła i że to było zauroczenie. W związku z żadnym facetem też nie był. Pojawiła mi się w głowie taka myśl że może naprawdę lubi dwie opcje i gdyby spróbował z jakąś kobietą to było by mu tak samo dobrze, tylko że zamknął się na taką możliwość z powodu odrzucenia i uznał że skoro jest mu dobrze z facetami i oni go nie odrzucają to niech tak zostanie.
Nie mieszaj się do jego poszukiwań własnej orientacji, bo możesz mu zrobić krzywdę. Jeżeli dojdzie do krzywdy, to niech będzie ona wynikiem tylko jego własnych działań, bo z taką krzywda z czasem sobie poradzi.
Co do argumentu rodziny i dzieci, to nie znam geja, który by dzieci nie chciał
Daj mu spokój, ale przede wszystkim ze względu na siebie, bo sama nie masz doświadczenia, a pchasz się w bardzo delikatną i skomplikowana sytuację. Może się dla Ciebie skończyć źle.
tak żeby było jasne, kiedy pisałam o spróbowani z inną kobietą nie myślałam o sobie. To prawda że przez pewien czas byłam zauroczona nim ale teraz gdy tyle wiem....po prostu nie mogłabym z nim być
Ale to już jego sprawa z kim, jak i w jakich konfiguracjach. Nikomu nic do tego co Ty robisz, o ile nie robisz nikomu krzywdy, i tę samą zasadę stosuj wobec innych, również niego.
tak żeby było jasne, kiedy pisałam o spróbowani z inną kobietą nie myślałam o sobie. To prawda że przez pewien czas byłam zauroczona nim ale teraz gdy tyle wiem....po prostu nie mogłabym z nim być
no to w czym problem?
Ja tak robię, mówię , że jestem gejem, żeby dziewcyzna sprawdziła to w łóżku, ogólnie kobiety przy "gejach" są rozlużnione, są nawet w stanie póśc do łóżka, z takim gej-kolesiem, To dobry sposób na podryw
Jej, jest gejem lub bi. Najlepiej, jak sam do tego dojdzie. Generalnie ludzie nie lubią, kiedy ktoś inny kwestionuje ich seksualność.
Ja tak robię, mówię , że jestem gejem, żeby dziewcyzna sprawdziła to w łóżku, ogólnie kobiety przy "gejach" są rozlużnione, są nawet w stanie póśc do łóżka, z takim gej-kolesiem,
To dobry sposób na podryw
wydaje mi się, że to sposób na zaciągnięcie prawie obcej dziewczyny do łóżka i że z taką, którą znasz dłużej i ponoć ją lubisz byś tak nie postąpił. Chyba, że jestem w błędzie to mnie oświeć
Ja jednego nie rozumiem, dlaczego kobiety mówią, że ktoś ich zaciągnął do łóżka, ... Przeciez jak idą to TEGO CHCĄ no nie ?!!!