Poznałem dwa lata temu dziewczynę, przez bardzo długi czas nie byłem nią zainteresowany, jeśli chodzi o związek.
Wszystko zmieniło się na początku września.
Jak to bywa na początku rozumieliśmy się bez słów, ciągle rozmawialiśmy, byliśmy dla siebie wszystkim i nie liczył się nikt inny.
Pisaliśmy po całych dniach, rozmawialiśmy godzinami.. Było tak pięknie i cudowanie.
Wszystko zmieniło się kiedy przyjechała do mnie, do miasta gdzie studiuję. Spędziliśmy razem dwa dni i postanowiliśmy stać się związkiem.
A następnie przyszła pora na pożegnanie.. wróciła więc do siebie..
Ja wracałem później, jak to student "zajęcia". Mieliśmy spotkać się w sobotę, ale przełożyliśmy to na niedzielę..
Przed spotkaniem dowiaduję się że nie chce się spotkać, zbyt szybko to się dla niej potoczyło i potrzebuje czasu..
Przez następne 10 dni, prawie wcale nie rozmawialiśmy, ona spotykała się ze znajomymi, ja spędzałem czas w domu bo po co gdzieś iść, kiedy ciągle myśli się o niej...
Miałem już dość i chciałem wreszcie ją zobaczyć i przytulić...
Niestety usłyszałem, że ciągle nie chce się spotkać..
Po następnych kilku dniach, napisała mi na Fb, że już nie jesteśmy razem i nie możemy być już razem bo ciągle nie może zapomnieć o jej byłym, który ją zranił..
Jak twierdzi, to była jej "miłość życia" i nie nadaje się do związku..
A to że powiedziała, iż ja jestem jej największą miłością życia to było powiedziane ze złości... serio??
Problem w tym, że od jej wizyty u mnie nie chcę się spotkać i twierdzi, że jej uczucia się nie zmieniły, ale "wszystko" się zmieniło..
Kilka dni minęło i dawałem sobie spokój, ale ostatnio znowu wróciła i ciągle o niej myślę, przy każdym oddechu..
Nie wiem czy dla niej to była miłość czy tylko zabawa... Ale po tym wszystkim wiem, że z mojej strony to była prawdziwa miłość i jeszcze nigdy mi tak nie zależało..
Najgorsze jest to że według mnie musiało coś się stać bo bez powodu tak się nie robi..
Jej była przyjaciółka napisała do mnie ostatnio, że widziała ją z "chłopakiem" znam Go bo mi o nim opowiadała, że on ją kocha, ale nigdy nie będą razem..
Powiedziała, że ma problemy i kiedyś mi to wyjaśni, ale dzisiaj mnie zablokowała na FB.. za to że chciałem się spotkać z jej byłą przyjaciółką...
Zabawa.
To nawet koło miłości nie leżało ...
I to dość brzydka ta zabawa - bo Twoimi uczuciami i emocjami.
Niedojrzała, infantylna dziewczynka żongluje sobie Twoim sercem, ot co.
Pojawia się jednak problem, że nie potrafię o niej zapomnieć a to już trochę trwa...
A najgorsze jest to że to była moja największa miłość jak do tej pory...
4 2016-11-15 23:43:43 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-11-15 23:46:46)
Nauka na przyszłość: następnym razem, gdy kobieta dopiero rozpocznie z Tobą związek i wyzna Ci, że jesteś największa miłością jej życia, spójrz jak wariatkę, bo to jest oznaka niezrównoważenia i nieszczerości.
Edit: Z tego co widzę powyżej, to Ty też masz trochę nierówno pod sufitem... ewentualnie zerowe doświadczenie z kobietami i żadnego związku na koncie.
Wiesz Misiooo, z tym zapominaniem, to tak do końca nie jest to niezbędne.
Bolało, lub cieszyło - ale jest to doświadczenie z Twojego życia. Szkoda zapominać, wykreślać.
Warto jest to zaakceptować emocjonalnie, albo jako bolesną nauczkę na przyszłość, albo tak z łezką w oku - pamiętać co było dobre i cieszyć się, że Ci się to przytrafiło ...
To jest jakieś doświadczenie, które musisz przeboleć, przepracować sam ze sobą, a to wymaga niestety czasu.
Na początku świeżo po zerwaniu, czy innych krzywych akcjach - zawsze jest ciężko i to jest jak najbardziej normalne ...
6 2016-11-15 23:48:16 Ostatnio edytowany przez Igrek (2016-11-15 23:49:11)
Daj sobie z nią spokój. Nie pisz, nie dzwoń, zero kontaktu.
Nie rozkminiaj tego co mówiła, bo jeśli chodzi o kobiety to jest bardzo prosta zasada - nie zwracać uwagi na to co mówi tylko jak się zachowuje. Pamiętaj o tym w przyszłości.
A cóż tu pamiętać? Zwrócił na nią baczniejszą uwagę we wrześniu. Spotkali się raz. Napalił się jak nie wiem co i cierpi, jak Werter...
A cóż tu pamiętać? Zwrócił na nią baczniejszą uwagę we wrześniu. Spotkali się raz. Napalił się jak nie wiem co i cierpi, jak Werter...
Nie spotkaliśmy się raz, tylko kilka razy..
Wiesz, to że zwróciłem na nią baczniejszą uwagę we wrześniu, nie oznacza, że nie kochałem się w niej od dłuższego czasu...
Nauka na przyszłość: następnym razem, gdy kobieta dopiero rozpocznie z Tobą związek i wyzna Ci, że jesteś największa miłością jej życia, spójrz jak wariatkę, bo to jest oznaka niezrównoważenia i nieszczerości.
Edit: Z tego co widzę powyżej, to Ty też masz trochę nierówno pod sufitem... ewentualnie zerowe doświadczenie z kobietami i żadnego związku na koncie.
Nie wiem czemu sądzisz, że mam nie równo pod sufitem.. byłem już w wielu związkach, ale w niej kochałem się już od dawna i ciężko mi w wieku 20 lat myśleć głową, kiedy jestem zakochany po uszy..
Trochę to nie sprawiedliwe, że mnie tak oceniasz..
10 2016-11-15 23:55:11 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-11-15 23:57:17)
Wiesz, to że zwróciłem na nią baczniejszą uwagę we wrześniu, nie oznacza, że nie kochałem się w niej od dłuższego czasu...
Poznałem dwa lata temu dziewczynę, przez bardzo długi czas nie byłem nią zainteresowany, jeśli chodzi o związek.
Wszystko zmieniło się na początku września.
To kto to napisał?
Następny student...
Nie wiem czemu sądzisz, że mam nie równo pod sufitem.. byłem już w wielu związkach, ale w niej kochałem się już od dawna i ciężko mi w wieku 20 lat myśleć głową, kiedy jestem zakochany po uszy..
Trochę to nie sprawiedliwe, że mnie tak oceniasz..
Spotkałeś się kilka razy, popisałeś sobie i tak trwałeś w tym wiekopomnym związku całe dwa miesiące... A teraz jęczysz do księżyca, jaka to była wielka miłość. Ona ewidentnie Cię olała, a Ty kochasz... Bosze...
HMMM, też kiedyś byłeś młody...
Jestem bardzo wrażliwym mężczyzną...
Myślałem, że pomożecie i nagle pojawia się ktoś kto mnie obraża..
Miło i pozdrawiam..
Klio napisał/a:Nauka na przyszłość: następnym razem, gdy kobieta dopiero rozpocznie z Tobą związek i wyzna Ci, że jesteś największa miłością jej życia, spójrz jak wariatkę, bo to jest oznaka niezrównoważenia i nieszczerości.
Edit: Z tego co widzę powyżej, to Ty też masz trochę nierówno pod sufitem... ewentualnie zerowe doświadczenie z kobietami i żadnego związku na koncie.
Nie wiem czemu sądzisz, że mam nie równo pod sufitem.. byłem już w wielu związkach, ale w niej kochałem się już od dawna i ciężko mi w wieku 20 lat myśleć głową, kiedy jestem zakochany po uszy..
Trochę to nie sprawiedliwe, że mnie tak oceniasz..
Będąc 20latkiem byłeś po wielu związkach? Nie żartuj.
Dlatego piszę, że to był mój pierwszy poważny związek, chciałem tylko wysłuchać waszej opinii..
Zobaczyć co myślą o tym inni...
Aktualnie wiem, że myślę sercem i ciężko mi oceniać..
Związek, kocham, zaangażowanie, miłość ponad życie... dzieci, używacie słów, których znaczenia nie rozumiecie i tak to się kończy. Nie płacz już. Ona na pewno nie płacze.
HMMM, też kiedyś byłeś młody...
Jestem bardzo wrażliwym mężczyzną...
Myślałem, że pomożecie i nagle pojawia się ktoś kto mnie obraża..
Miło i pozdrawiam..
Posłuchaj. Mam 33 lata na karku i trochę już w życiu przeszedłem. Dostosuj się do tego co napisałem wyżej, a dobrze na tym wyjdziesz.
Jesteś młody, nie znasz życia i nie znasz natury kobiecej. Nie wierz w to co mówią, zawsze patrz na to jak się zachowują. Jak jesteś bardzo wrażliwy to wiele razy zostaniesz wykorzystany, więc zacznij trochę pracować nad sobą.
misiooo napisał/a:HMMM, też kiedyś byłeś młody...
Jestem bardzo wrażliwym mężczyzną...
Myślałem, że pomożecie i nagle pojawia się ktoś kto mnie obraża..
Miło i pozdrawiam..Posłuchaj. Mam 33 lata na karku i trochę już w życiu przeszedłem. Dostosuj się do tego co napisałem wyżej, a dobrze na tym wyjdziesz.
Jesteś młody, nie znasz życia i nie znasz natury kobiecej. Nie wierz w to co mówią, zawsze patrz na to jak się zachowują. Jak jesteś bardzo wrażliwy to wiele razy zostaniesz wykorzystany, więc zacznij trochę pracować nad sobą.
Zawsze patrzę na to jak się zachowują, jak z nią rozmawiałem, zawsze patrzyłem jej w oczy i wiedziałem, kiedy coś jest nie tak...
Ona się całkiem inaczej zachowywała... wszystko jednak się zmieniło...
Jako, że jesteś starszy i patrząc na twoje doświadczenie, masz rację..
Tak czy inaczej dziękuję za pomoc i obiektywną ocenę..
Jeszcze tylko zapytam co masz na myśli poprzez "pracę nad sobą"
Zawsze patrzę na to jak się zachowują, jak z nią rozmawiałem, zawsze patrzyłem jej w oczy
Trol jak nie wiem co, ale z poczuciem humoru...
misiooo napisał/a:Zawsze patrzę na to jak się zachowują, jak z nią rozmawiałem, zawsze patrzyłem jej w oczy
Trol jak nie wiem co, ale z poczuciem humoru...
Oj od razu troll
Po prostu chciałbym poznać tą wiedzę, którą wy dysponujecie
Jakieś propozycje ?
Czy Twoja samoocena i pewność siebie po tym 'rozstaniu' znacznie spadły?
Może trochę, bo pomyślałem sobie, że to wina mojego wyglądu, ale nad tym pracuję już od kilku miesięcy..
Tylko pojawił się problem z sercem, ale to już poważniejszy problem ..
Dziękuję za pomoc
Jakoś sobie z tym radziłem, ale w niedzielę spotkałem byłą, trochę mnie ruszyło i znowu zacząłem tęsknić
Śmieszy mnie jednak to iż dziewczyna robi wszystko, bym o niej nie zapomniał, niestety dla niej wiele rzeczy zrozumiałem.
Jeszcze raz dziękuję, oczywiście czytam prawie każdy post na foruum i staram się zapamiętać przekazywaną przez was wiedzę i rady.
Pozdrawiam