Wiecie. Szukałam pracy w innym mieście. Udało mi się znaleźć. Przeprowadziłam się do Gdańska. Tylko co dla mnie nienormalne jest to, że chce mi się płakać. Choć powinnam się cieszyć z wyprowadzki z toksycznego domu. Generalnie nawet myślałam o pójściu do psychologa bo nie wiem czy cały ten smutek nie wynika z tłumionego żalu do rodziców.
Rodzice codziennie smsy piszą do mnie. Mnie to męczy. Co mam im opowiadać. Sama potrzebuję czasu na aklimatyzację w nowym mieście, w pracy. A jestem od soboty w Gdańsku. Do tego na skypie do mnie dzwonią. Nie chce mi się z nimi rozmawiać. Jak z nimi mieszkałam mieli mnie gdzieś a nagle sobie o mnie przypomnieli.
Witam,
Jeśli to Twoja pierwsza wyprowadzka z domu to daj rodzicom się przyzwyczaić do tej sytuacji mimo tego, że Cię to strasznie irytuję to postaraj się wrzucić na luz. Z czasem wszyscy odnajdziecie się w nowej sytuacji. A Ty teraz skup się na tym, że odważyłaś się zrobić krok do przodu w swoim życiu, odważyłaś się coś zmienić. A każda zmiana przynosi coś dobrego. Także tego...głowa do góry, uśmiech na ustach i będzie dobrze
Zamiast rozpamiętywać złą przeszłość po prostu rozpocznij nowy rozdział w swoim życiu. Być może rodzice inaczej Cię teraz widzą, z innej perspektywy, pewnie pusto zrobiło się w domu bez Ciebie. Czy Twój smutek to nie jest po części tęsknota za nimi, za domem?
Zrobiłaś duży krok do przodu, udało Ci się wyrwać z toksycznego domu. Taka zmiana MUSI budzić różne emocje, nie tylko te "pozytywne".
Daj sobie czas, dużo czasu..Często marzymy o nowym życiu z daleka od tego co sprawiało nam ból, a gdy już to mamy może pojawiać się niezrozumiała dla nas tęsknota..
Nie tęsknię za domem. Cieszę się że z domu się wyrwałam. Nie chce tam wracać.
Z rodzicami na skypie nie chce mi się nawet rozmawiać. Oni to jak z przedszkolakiem co zjadłaś, co robiłaś.
Raz dziennie możesz chyba z nimi pogadać, co Ci szkodzi? Z czasem Wasze relacje mogą się poprawić. Pokaż im, że sobie radzisz. Pewnie jeszcze nie masz znajomych w nowym miejscu i ten smutek wynika z samotności.
No rozmawiam sobie z nimi. Choć nie mam na to nieraz ochoty.
Przyznam ci rację nie znam nikogo tu w Gdańsku.
Hej, myślę, że nowe znajomości niedługo się zawiążą. Może na tym forum kogoś poznasz. Wierzę,że nie chce Ci się gadać z rodzicami. Miałam to samo po wyprowadzce z dość trudnego domu. To, że był trudny uświadomiło mi się właśnie po wyprowadzeniu się. Ułożenie relacji z rodzicami trwało. Dziś po 22 latach od wyprowadzki dzwonię z obowiązku codziennie, ale kiedyś rzadziej dzwoniłam. Odwiedzam raz na tydzień lub dwa, mieszkam w tym samym mieście. Pójście do domu sporo mnie kosztuje, nie cierpię ciągłego słuchania dobrych rad.
Może Tobie też z czasem się to poukłada w głowie i życiu.
9 2016-12-03 19:08:43 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2016-12-03 19:09:50)
Serena> napiszę z doświadczenia. Swojej historii nie chce mi się opisywać, ale też wyprowadziłam się i byłam nękana telefonami więc wiem jak sie czujesz. Smutek wynika pewnie z tego, że miałaś nadzieję spokoju, wolności, myślałaś, ze wyrwałaś się jak ptak z klatki a oni nie chcą popuścić sznurka.
Proponuję tak: podczas następnej rozmowy informujesz, ze rozumiesz ich niepokój, niecierpliwość ale nie jesteś do dyspozycji na każde zawołanie. Masz prace, po pracy zakupy, potem prace domową/naukę (coś wymyśl), potem obiad musisz sobie ugotować i oporządzić, a potem chcesz nieco odpocząć. Chciałabyś aby dali Ci wytchnienie i umów się, że np. raz w tygodniu będziecie się łączyć na skype i wtedy opowiesz im co się u Ciebie działo... wiem... nie będziesz mieć ochoty, ale całkowicie nie odsuniesz się od nich. Możesz powiedzieć, że czasem nie masz czasu odpisywać na sms-y, że czasem drzemiesz i wyciszasz, a kiedy odczytujesz to jest późno, ze czasem zwyczajnie jesteś zmęczona i nie masz chęci i pomysłu co pisać.
Bądź z nimi na tyle szczera by nie popsuć relacji, ale na tyle nieszczera aby pilnować swojej wolności i niezależności. Niestety inaczej się nie da. Oni się z czasem przyzwyczają, a Ty nie będziesz sie czuła zniewolona.
Przeszłam to i nadal nie jest tak jakbym sobie życzyła, ale stokroć lepiej niż kiedyś. w razie pytań służę pomocą.
Zapomniałam dodać: pochodzę z Trójmiasta .