Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób.

Jedynaczka i od 6 roku zycia wychowująca sie bez ojca, zmarł. Dążę generalnie do tego, że miałem z nią pewien problem, który nie daje mi spokoju tzn. zastanawia mnie pod względem psychologicznym - prawie zawsze, kiedy sie na nią o coś denerwowałem lub sprawiała mi przykrość i jej to otwarcie mówiłem, to obrywało mi się od niej, że ją próbuje wychowywać, strofować, pouczać itp. oczywiście tego nie robiłem zawsze, ale kiedy przekraczała pewne granice to spotykała się z mojej strony z oporem. Skończyło się to rozstaniem z mojej strony. Moje pytanie brzmi, skąd u niej taka interpretacja tego co robiłem, skąd taki opór?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób.

Może dlatego właśnie, że wychowywała się bez ojca. Ojciec ma wielki wpływ na córkę. Mam często wrażenie, że to wlaśnie ojciec uczy dziecko "gdzie sa granice". Może nigdy nikt jej granic wcześniej nie wyznaczył i kiedy Ty jej zacząłeś stawiać to wydawało się jej to jako coś nienaturalnego. Inny powód- brak zaufania, bo nie zaznała bliskości ze strony ojca. Przyczyn może być wiele. Trzeba poznać osobę, aby ją zrozumieć. Docieranie się jest bardzooo ciężkim "zabiegiem".

3

Odp: Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób.

Być może mama wynagradzała jej brak ojca tym, że zawsze jej ustępowała i granic nie wyznaczała. Z Twojego krótkiego opisu natomiast mam wrażenie, że ona zwyczajnie nie miała wzorca pełnej rodziny w domu, tego jak para ze sobą rozmawia, okazuje uczucia i rozwiązuje konflikty. I gdy Ty jej komunikowałeś, że ona Cię uraziła czy zraniła, to ona nie potrafiła wyrazić skruchy, przeprosić i okazać uczuć i łatwiej jej po prostu było "odwrócić kota ogonem" i zaatakować.

4

Odp: Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób.

Bez przesady, nie zrzucajmy tego wszystkiego na brak ojca. Ludzie bez ojców też się wychowują normalnie.

Ja mam pytanie - jak jej mówiłeś o tym, że cie denerwuje albo że sprawia cię przykrość?
A. Borze, przestań, głupia jesteś? Czemu mi to zawsze robisz?! Nikt cię w domu nie nauczył, że się tak nie robi? Nie mogę  z tobą wytrzymać. To się robi tak i tak...
B. Kiedy zachowujesz się w ten sposób, to sprawia mi to przykrość, chciałbym żebyś tego więcej nie robiła. Denerwuje mnie, jak zostawiasz te rzeczy w tym miejscu, chcę, żebyś je zostawiała gdzieś indziej. Możemy się tak umówić?

No to w przypadku A mamy naprawdę pouczanie i strofowanie i wychowywanie. Tak się nie zachowuje partner.

5 Ostatnio edytowany przez brodacz (2016-11-12 00:16:47)

Odp: Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób.
Monoceros napisał/a:

Bez przesady, nie zrzucajmy tego wszystkiego na brak ojca. Ludzie bez ojców też się wychowują normalnie.

Ja mam pytanie - jak jej mówiłeś o tym, że cie denerwuje albo że sprawia cię przykrość?
A. Borze, przestań, głupia jesteś? Czemu mi to zawsze robisz?! Nikt cię w domu nie nauczył, że się tak nie robi? Nie mogę  z tobą wytrzymać. To się robi tak i tak...
B. Kiedy zachowujesz się w ten sposób, to sprawia mi to przykrość, chciałbym żebyś tego więcej nie robiła. Denerwuje mnie, jak zostawiasz te rzeczy w tym miejscu, chcę, żebyś je zostawiała gdzieś indziej. Możemy się tak umówić?

No to w przypadku A mamy naprawdę pouczanie i strofowanie i wychowywanie. Tak się nie zachowuje partner.

Zdecydowanie B. Starałem się tłumaczyć, ale tylko kiedy zaczynałem to spotykałem się z agresją, kończeniem tematu na zasadzie i tutaj cytat "o matko, dobrze, że mam dużo rzeczy na głowie i nie mam czasu na takie sprawy/fochy, miłego dnia!" lub kwitowaniem, że nie bede jej wychowywał, pouczał, strofował. Kiedy coś takiego powtarzało się 3,4,5x to stawałem się zdecydowanie bardziej stanowczy i mówiłem, że nie bede tolerować takich zachowań i jeżeli chce to kontynuować, to może dać mi spokój.
Można się domyśleć, jak to się skończyło...

6

Odp: Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób.

Cóż, wygląda na to, że babka nie rozumie, że ktoś ma granice i że notoryczne przekraczanie tych granic jest czymś, co niszczy związek. Dobrze, że nie odpuszczasz.

Są ludzie, którzy po prostu nie rozumieją granic, nie obchodzi ich, że je naruszają, bo widzą tylko swoje zdanie i swoje uczucia. Moja matka taka jest. Na każde rozmowy o tym, że jej zachowanie mnie boli z tego czy innego powodu reagowała oburzeniem, że nie jestem od tego, żeby ją wychowywać. Mocno ograniczyłyśmy kontakty, bo taka jest prawda - nie jesteśmy po to, żeby te osoby wychowywać. Dopóki nie zrozumieją konsekwencji swoich zachowań, to tak to będzie wyglądać, że nie będą liczyć się z niczyim zdaniem. Bo w sumie do tego to się sprowadza: twoje słowa, twoje granice i prośby zostają umniejszone do rangi "fochów".

7

Odp: Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób.

Wszystko zależy od tego co rozumiemy pod pojęciem "zachowuje się w ten sposób".
Ciągłe przypieprzanie się o błahostki potrafi doprowadzić do ruiny psychicznej każdego,
Z drugiej strony uporczywe robienie "po swojemu" pomimo zwracania uwagi za każdym razem,
tak samo prędzej czy później wyczerpie limit cierpliwości u każdego.
Ale tak jak mówię, wszystko zależy od kalibru i wagi spraw, o które najczęściej chodzi.
Każdy z nas ma gdzie indziej ustawiony próg tolerancji i to co jednemu wydaje się niepojęte,
dla innego będzie jakąś pierdołą nie wartą w ogóle uwagi.

8

Odp: Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób.

Jeśli jest coś dla mnie ważne, to o tym mówię. To, że dla kogoś innego są to błahostki, nic mnie nie obchodzi. Mówię, "Słuchaj, może dla ciebie to jakaś mało ważna sprawa ale DLA MNIE to jest mega ważne, więc tak nie rób". Jak się jest z kimś w związku, to się bierze pod uwagę tej osoby uczucia. I nawet jak dla mnie to jest najgłupsza sprawa pod słońcem i mi się nie chce czegoś zmieniać czy czegoś robić, to przez  wzgląd na tą druga osobę to robię. Albo rozmawiam: "No kurczę, ja wiem, że to dla ciebie ważne, ale możemy to jakoś inaczej załatwić? Bo ja tego nie dam rady robić."
A nie ośmieszyć, zignorować potrzeby partnera, mówiąc mu, "nie mam czasu na te fochy, miłego dnia!"

9

Odp: Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób.

A może to po prostu kwestia tego, że byłem opcja? nie szanowała mnie?
Naprawdę, na 99 przypadków tylko jeden kończył się z jej strony jakimś zrozumieniem i to na takiej zasadzie, że przepraszała, a kilka dni później robiła to samo.
Kaliber był różny, od mniej ważnych spraw, do poważnych. Kwestia była po prostu taka, że zawsze moje zwrócenie na coś uwagi kończyło się tym o czym pisałem wyżej. Później stosowałem metodę taką, że po prostu nie reagowałem złością na jej reakcje w stylu "wiesz co? nie chce mi się o tym gadać, miłego dnia!" to się po jednym dniu odzywała jakby nigdy nie się nie stało...
Często też bywało tak, że przyznawała mi rację po czym mijał miesiąc i gdzieś w normalnej rozmowie wychodziło na to, że ona jednak dalej uważa to samo co miesiąc temu.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rys psychologiczny osób, które zachowują się w taki sposób.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024