Jak to przejść, jak to zaakceptować.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak to przejść, jak to zaakceptować..

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1 Ostatnio edytowany przez anulan (2016-11-11 19:48:08)

Temat: Jak to przejść, jak to zaakceptować..

W swoim życiu przeszłam dwa poważne związki. Poważne - bo podczas obydwóch myślałam o partnerze na całe życie. Pierwszy dwuletni związek, zakończyłam ja. Byłam wykończona psychicznym i prawie fizycznym znęcaniem się nade mną ze strony partnera przez praktycznie dwa lata nie licząc dwóch pierwszych miesięcy. Odeszłam ze spokojem, zabolało, przykro było, lecz w końcu odetchnęłam z ulgą. Dwa lata niesamowicie cierpiałam z samotności. Nie potrafię być szczęśliwa sama ze sobą, nienawidzę budzić się w pustym pokoju, wchodzić do pokoju gdzie nie ma tej osoby.. Nie dostawać wiadomości od tej osoby, nie odliczać do spotkania kiedy z tą osoba w końcu się zobaczę. NIE NAWIDZĘ BYĆ SAMA.

Po głębokiej depresji z powodu rodziców alkoholików, zero możliwości polegania na matce, świadomości że nie ma kogoś kto mnie może pokochać oraz po roku czasu mieszkania samej w obcym kraju, poznałam idealnego człowieka dla mnie. W styczniu tego roku mój świat wywrócił się do góry nogami. Poznałam anglika, który przez 9 miesięcy pokazywał na każdym kroku jak bardzo mnie kocha, dbał o mnie jak nikt inny, poznał moją rodzinę która go uwielbiała, poznałam jego całą rodzine które mnie uwielbiała, poznałam jego przyjaciół, rodzina zarezerwowała dla mnie również wakacje w przyszłym roku, podróżowaliśmy bardzo dużo, nie mieszkaliśmy razem ale spędzaliśmy czas w każdy weekend i dwa dni w tygodniu więc dużo czasu. We wrzesniu pojechaliśmy na nasze ostatnie wakacje przed rozpoczęciem studiów, on zaczął je w wieku 24 lat, ja w wieku prawie 21. Zapewniał mnie że mnie kocha i nic się nie zmieni, pokazywał możliwości kontaktu, będziemy przyjezdzac do siebie co drugi tydzien, bo między nami byłaby godzina różnicy. Tak mocno mnie przekonywał, tak mocno pokazywał jak kocha, opowiadał ze jego marzeniem jest mieć rodzine, wracać do domu do mnie, do dzieci... Myślałam że to całe cierpienie które otrzymałam od rodziców alkoholików, byłego chłopaka który się nade mną wręcz znęcał psychicznie, cały inny ból, - w końcu Bóg mi wynagrodził.

Dwa pierwsze tygodnie studiów, moja idealna miłość życia, oświadczyła, że nie jest pewna co do mnie czuje. Ale nadal się chce ze mną spotykać. Świat mi się zaczął powoli zawalać.. zaczęłam świrować, bo przy znajomych i mnie opowiadał o koleżance ze studiów którą poznał, która jest identyczna pod względem zainteresowań jak on, taaaaka inteligentna.. ale są przyjaciółmi. Tydzień później, jak zawsze pisał od rana do nocy, tak przez cały tydzien napisał dwie wiadomości końcem dnia. W koncu zaytałam co się dzieje... zaczął pisać że chyba nie wie czy chce to ciągnąć dalej.. kazałam mu przyjechać do siebie, porozmawialiśmy, powiedział że poznał tamtą dziewczynę, ale nie chce być z nią w związku, zapewniał ze nie chce mnie stracić, że dalej go obchodzę, pojechałam do niego na weekend jako że powiedziałam że nie może mnie zostawić samą po tym. Stwierdził na weekendzie że chce sprobować to naprawić, wahał się niesamowicie. Wrociłam do  siebie w niedziele, we wtorek nie odpisywał cały dzien. Wysłałam mu konkretną wiadomosć bo nerwy mi już puściły i.. kazałam mu zadzwonic do siebie w koncu po czym.. powiedział "przykro mi.."


Jak.. jak to możliwe, że człowiek przez 9 miesięcy, dzień w dzien pokazywał że kocha, czynami nie słowami tylko, starał się, pomagał, dbał, planował i jeden tydzień.. przestał kochać.. Jak ? Mija prawie miesiąc. Już nie płacze od rana do nocy. Dalej nie mogę spać, wspomnienia tak mocno się do mnie dobijają bo mieliśmy tak piękny czas, nie kłóciliśmy sie, wszystko zawsze było prawie idealnie.. On był moim ideałem.. Teraz, mnóstwo ludzi chce się ze mną spotkać, ale ja w nich szukam ciągle jego. Widzę zachowania innych chłopaków, porównuje że tamten tak nie robił, był lepszy..

Jak ja się mogę tego pozbyć? Tak bardzo bym chciała spać w nocy bez snów o nim, budzić się bez tego bólu, spędzać dzień bez mysli o nim.. Przestać tęsknić, wypełnić tą pustke czymś.. to cierpienie.. Wypełniam czas jak mogę, studia, praca, ludzie.. ale zawsze jest taki nóż który mi się wbija prosto w serce na każdym kroku. Wspomnienia.. on nawet dodał zdjęcia z tą dziewczyną online, trzy tygodnie po zerwaniu.. Jak.....

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak to przejść, jak to zaakceptować..

OJ ANULAN, mozemy podac sobie rece i odpowiedziec sobie na te sama pytania... tez jestem swiezo po rozstaniu, z dnia na dzien próbuje zyc od nowa, bez wspomnien ale sie nie da... Ktoś madry powiedział mi ostatnio że za jakis czas nede sie z tego śmiac, ze tylko czas jest w stanie tu pomóc... wiec zycze i sobie o Tobie tegp czasu żeby sie wypłakac wyzalic pocierpiec a potem NORMALNIE ZYC(jesli sie da) bo narazie nie chce mi sie wstac z łóżka i zjesc sniadania... bo nawet sniadanie samej nie smakuje jak kiedys z Nim... Narazie nie ogarniam....

3 Ostatnio edytowany przez baby23 (2016-11-11 23:35:57)

Odp: Jak to przejść, jak to zaakceptować..

Przeszłam to samo ze swoim byłym smile
Był moją pierwszą miłością, obcokrajowcem poznanym na studiach za granicą. Było nam razem cudownie. Obiecywał mi gruszki na wierzbie, że jak wyjadę to nadal będzie mnie kochał. Ba, kupił mi nawet pierścionek!!
I po miesiącu od mojego powrotu do Polski stwierdził - już nie jest tak samo. No trudno, żeby było, kiedy dzieli nas kilka tys km smile Miałam plany wrócić do niego jak najszybciej, kombinowałam co zrobić żeby wyjechać. Uprzedził mnie bo po 2 m-cach mnie rzucił wink
Przeżywałam to tak, jak teraz Wy przeżywacie. Wydawało mi się, że to koniec świata, że nigdy nie przestanie boleć i że nigdy już nikogo nie pokocham. Nie mogłam zrozumieć jak można w tak krótkim czasie zmienić zdanie. Jednego miesiąca obiecywać ślub, a drugiego mówić o rozstaniu.
Dacie radę. Ja przez miesiąc nie wychodziłam z łóżka, musiała przyjechać do mnie mama i mi gotować, bo nie chciałam nic jeść tongue A teraz trochę "się z siebie śmieję". Nie, że byłam taka głupia, ale że wydawało mi się, że nie ma życia bez tego faceta. Nie zostali z Wami, to znaczy, że miało tak być. Czasu trzeba!!
Dobrze, że skupiacie się na czym innym. Tak trzymać smile Polecam też poczytać sobie forum i poczuć, że to nie tylko Wasz problem. Pomaga.

EDIT: Od jakiegoś miesiąca (po 3 latach!!!) zaczął do mnie wydzwaniać. Pewnie przypomniało mu się, że miał kiedyś fajną dziewczynę. Ojej, jaka szkoda, że mnie to już nie interesuje smile I to uczucie uwolnienia jest wspaniałe. Nas Was też przyjdzie kolej smile

4

Odp: Jak to przejść, jak to zaakceptować..

To bardzo pocieszające że nie jestem sama i że jest tu ktoś kto dokładnie rozumie sytuację.. to pochwalę wam się co dzisiaj pięknego narobiłam..

Moja (była)miłość mojego życia zaczęła dodawać zdjęcia z jego przyjaciółeczka że studiów na Facebooka a potem z inną na instagrama. Trzy tygodnie po zerwaniu.. z podpisami 'bae,goals ' co oznacza 'ta jedyna najwazniejsza' I serduszka. Jak zobaczyłam to zdjęcie i te podpisy to się we mnie zagotowalo. 

Wysłałam mu wiadomość 'Jesteś ogromnym dupkiem, gorszym niż mój pierwszy chłopak który był okropny. Wyślij mi proszę moje rzeczy pocztą. Nie chce Cię widzieć w mojej okolicy' pierwszy raz w życiu go wyzwalam.

On kompletnie zbulwersowany prosił o wyjaśnienie. Następnego dnia ponownie zapytał bo zignorowałam.  Wyjaśniłam, że uświadomiłam sobie co robil przez ten cały związek i jakim człowiekiem był.  On w efekcie napisał że nie rozumie tego dalej ale dziękuję bardzo za taką opinię i wyślę mi moje rzeczy pocztą. Usunęłam go ze snapchata,instagrama.. nadal jest na Facebooku.

Cały dzień płacz.  Żałuję tego. Spaliłam sobie mosty na własne życzenie. Mogłam mieć z nim jeszcze kiedyś dobry kontakt a teraz.. mogłam go jeszcze zobaczyć jakby przywiózł moje rzeczy... może by zatesknil jakby mnie zobaczył? Przypomniał sobie? Podczas tamtej rozmowy jeszcze zapytałam czy jest szczęśliwy teraz. Odpowiedział że jest szczęśliwy w momentach ale nie o swoim życiu.  Zapytałam jak mu idzie na studiach to odpowiedział i na siłę zapytał o mnie. Odpowiedziałam ale już nie odpisał.  Napisałam później wiadomość co dokładnie chce wysłać mi, czy pamieta o wszystkim.. nie odpisał.. mam u niego dużo rzeczy wiec może przywiezie mi...

Boże czego ja już chce.. bronie sie jak mogę ale powiem to Wam.. tak cholernie za nim tęsknię i tak cholernie mi go brakuje.. nie chce mi się żyć..chciałabym się jutro nie obudzić..  tak bardzo bym chciała..

Dobranoc.

5

Odp: Jak to przejść, jak to zaakceptować..

Przykro mi przez to co teraz czujesz,niestety tak sie czasem dzieje i nie bierz tego do siebie,najwyrazniej nie był ci pisany,gdzies czeka na ciebie ktoś kto jest ci pisany.Kazdy z nas przeszedł po kilka rozstan ,znam ten smak dosc dobrze,tego żalu bólu rozpaczy.Mnostwo wsponien i mysl ze bez niego nie ma nic.A to wielkie główno,wielka nieprawda,najgorsze sa pierwsze dni tygodnie,potem bedzie z górki.Szybkie ciecie zrób wes swoje rzeczy skasuj go z fc i przestan myślec co zrobiłas nie tak,co napisałaś ,ze moze to napiszesz ze moze tamto.To on podjął to decyzje nie ty wiec nie miej do siebie pretensji.Wychodz do ludzi nie zamykaj sie ze wsponieniami,głowa do góry,i obiecuje ci to teraz ze jak juz bedziesz na nowo zakochana ze sobie przyponisz słowa które ci pisze,gwarantuje ci to.Teraz myślisz ze to nierealne ,szargają tobą emocje,ale to minie.A co do anglików to oni mają taka mentalnosc ze naduzywają słow odnosze sie do wpisów pod ty zdjeciami.I jeszcze jedna kwestia,to ze miałas złego chłopaka przed tym,nie znaczy ze wszyscy tacy są,ze tylko on cie dobrze traktował.Jest duzo wartosciowych chłopaków,i taki stanie na twojej drodze,uwierz mi.

6

Odp: Jak to przejść, jak to zaakceptować..

Powiem Ci kilka rzeczy ze swojego doswiadczenia.

Moze teraz wydaje Ci sie, ze spalilas mosty. Zalujesz tego i myslisz - moze by sie opamietal. Przede wszystkim - nawet gdyby, zastanow sie, chcialabys znowu byc z kims, kto tak Cie potraktowal? Z kims kto potrafi zapomniec i przypomniec sobie o Tobie, kiedy tak mu pasuje,  bez wzgledu na Twoje uczucia? Teraz wydaje Ci sie to tortura, ale zerwanie kontaktu z nim to najlepsze co Cie spotkalo. Szybciej zapomnisz. Rozgrzebywanie ran nic nie daje.

Po drugie, nie wyzywaj go. Bedziesz miala tylko kaca moralnego. Nie mozesz go winic za nic, co teraz robi - przeciez jest wolnym czlowiekiem. Kazda desperacka wiadomosc musi byc obiektywnie liczona na Twoja niekorzysc. Ja tez powiedzialam o kilka slow za duzo do swojego bylego. Ale jestem strasznie z siebie dumna, ze po rozstaniu juz nigdy sie nie odezwalam. Pewnie myslal, ze bedzie inaczej, bo po jakims czasie on zaczal prosic o spotkania wink Pokaz mu, ze owszem, kochalas go, ale jestes na tyle wartosciowa dziewczyna, ze wiesz, ze jest zycie bez niego.

Mowia, ze najlepiej jest zlamane serce leczyc imprezami i nastepna miloscia. Ja tak nie uwazam. Czasem trzeba przelezec i przeplakac swoje. Kazdy ma inny stopien wrazliwosi i kazdy kocha inaczej. Tylko nie zamykaj tych emocji w sobie. Mow o tym, krzycz, pisz tutaj, jak Ci wygodnie smile Nie powiem Ci, kiedy to minie, ale daje gwarancje, ze tak bedzie! I pewnie jeszcze nie raz ktos zlamie Ci serce. Takie koleje losu smile

7

Odp: Jak to przejść, jak to zaakceptować..

Macie racje, nie chciałabym być z osobą gdzie ciągle musiałabym się martwić czy on mnie kocha, czy może znów nie, czy mu się odwidziało, czy znów te wszystkie słowa które do mnie mówi to jest kłamstwo czy prawda..

Jeden jedyny raz wyzwałam go mówiąc że jest dupkiem. Pierwszy raz w życiu. Dopytywał sie wyjaśnienia, to co mu napisałam wczoraj, mówił że nie ma dla niego żadnego sensu. Napisałam mu dzisiaj długą wiadomość wyjaśniającą, że uważam tak, bo kłamał mnie 9 miesięcy mówiąc że mnie kocha,sprawił że mu zaufałam mimo że to było bardzo ciężkie dla mnie, mówił takie ogromne rzeczy jak " To nie ma znaczenia jaki dystans nas dzieli, byłbym taki szczęśliwy wracając do Ciebie i dzieci do domu, nic się nie zmieni jak wyjedziesz na studia, to tylko godzina drogi stąd". Był świadomy jak duże znaczenie to ma dla mnie i jak powaznie to biore a mimo to wszystko robił nadal, mimo że wiedział ze ma zamiar mnie zostawić. Że nie mogę tego zrozumieć dlaczego tego nie przestał robić w momencie kiedy był świadomy że to nie jest dla niego związek.  Czuje się jakbym była metodą pocieszenia po jego ostatnim związku. Wszystkie jego obietnice po rozstaniu w stylu " nie chcę Cię stracic, chcę z Tobą rozmawiać czasami, widzieć Cię", dlaczego to wszystko mówił jeżeli wiedział że kłamie i nie chce wcale tego robić.. To jest tak łatwe dla niego pokazywc się z innymi dziewczynami na zdjęciach w internecie teraz po takim krótkim czasie, nawet jak około miesiąca temu mówił że mnie kocha i tęskni za mną.. To ze nazwałam go dupkiem, nie znaczy nic w porównaniu do tego co zrobił. I zapytałam czy to ma teraz sens dla niego..

Więc tak, taką wiadomość mu napisałam dzisiaj..
Ja już nie wiem co ja sobie myśle.. przez wysyłanie tych wiadomości, ja jestem w jakimś nie wiem... w strasznej dziwnej fazie, wczoraj go usunęłam z aplikacji, dzisiaj mysle i kombinuje jak to cofnąć, bo chce żeby on widział co ja dodaje, może go to zaboli, może będzie żałował. Chcę sprawić żeby zrozumiał co zrobił i tego żałował.

Dlaczego ja ciągle myśle co on sobie o mnie myśli, jego rodzina.. Dlaczego ja chce to wszystko naprawiać co złego powiedziałam, czemu mam takie wyrzuty sumienia że go obraziłam.

Baby23 wspomniałaś o imprezach i nowych miłościach.. Zaczęłam na siłę się spotykac z innymi chłopakami, na każdym spotkaniu szukam w każdym z nich, coś z tego byłego chłopaka.. Patrze i po spotkaniu z tym nowym rycze, że już nigdy nie znajde takiego cudownego człowiek jakbym był tamten były..

Ja już się na tyle poniżyłam u niego że wszystko co zrobie teraz juz nie ma znaczenia.. i tak w jego oczach jestem jak takie zero lecące do niego z wystającym językiem poniżając się na każdym kroku.. prawdopodobnie psychopatka która po prostu wariuje.

8

Odp: Jak to przejść, jak to zaakceptować..

autorko to co czujesz to normalna sprawa, normalne uczucia. Każdy tak ma. Po prostu Twoje życie przez ten czas to ON i jemu wszystko podporządkowałaś i co gorsza od niego uzależniłaś bycie szczęśliwą. Rozumiem to, bo gdy kochamy kogoś to tak to działa właśnie. Musi minąć czas, pewnie nie krótki z tego co napisałaś wnioskuje, że to nie będzie krótka droga, ale mogę się mylić a życie zaskakuje. Uczucia takie są, że trwają potem mijają, ludzie różnie na to reagują, szukają wówczas nowości bo myślą, że tam będzie inaczej, ale historia najcześciej zakreśla koło. Zajmij się sobą, swoimi pasjami. Na siłę nie ma potrzeby się z nikim spotykać bo co to Tobie da? uwaga facetów innych skupiona na Tobie nie zmieni tego co czujesz wewnątrz.

wiem co mówię, bo sam to przechodziłem. To żmudny proces ale potem człowiek twardnieje. Czas jest najlepszym lekiem, innego w sumie nie ma, no chyba że nowa niepodziewana miłość, ale w takich przypadkach najczęściej okazuje się potem że to bylo tylko zauroczenie, fascynacja.

nigdy nie można z drugiej osoby robić żywego pomnika. Tworzyć ołtarzyków. Bo potem mit runie i co zrobimy? musimy w związku dbać też o siebie, o nasz rozwój poza związkiem. Kiedy mamy tylko związek i obiekt to potem tym większy zawód.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak to przejść, jak to zaakceptować..

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024