Stajemy na nogi - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Stajemy na nogi

Bylam posluszna zona wielofunkcyjna.Posprzatane, dokumenty pozalatwiane, techniczne rzeczy porobione (lacznie z naprawami kompa), dzieckiem tez zajmuje sie ja.
Mialam jednak dosc bo dla mnie malzenstwo rownalo sie z partnerstwem a tutaj ewidentnie wykorzystywano jedna tylko strone.
Gdy sie zbuntowalam, najpierw sie zdziwil,potem obrazil a teraz jest gorzej. Po prostu wychodzi na cale dnie do kolegow.
Dzieckiem zajmuje sie ja i prowadeniem jego firmy tez. Firma i tak upada bo gdy zaczynam cos robic to on stwierdza ze to nie dziala
(na niektore rzeczy po prostu potrzeba czasu) i zaczyna wszystko zmieniac. Nie ma wiec w firmie jakiejs stalej polityki...
teraz niby szuka pracy...
najgorzej jest w weekendy. W sobote wyszlam na caly dzien porobic zdjecia i musialam sie go spytac czy by laskawie zajal sie naszym dzieckiem. Byl obrazony ale zostal z nia. Rano jednak corka powiedziala mi ze w sobote plakala bo gdy mnie nie bylo to powiedzial jej ze chcialby zebysmy sie wyprowadzily. Powiedziala ze sie bala i bylo jej smutno.
Spytalam sie go czy to prawda i wzielam do pokoju na rozmowe. Powiedzial ze nie do konca tak, ze on mysli o tym zeby sie wyprowadzic. Spytalam dlaczego nie powie tego mi a meczy tylko 5 letnia dziewczynke ktora nic nie rozumie i bawi sie jej emocjami. Stwierdzil ze przeciez ona wie ze jest miedzy nami zle.
W sumie cala rozmowa byl straszna. Ciagle albo probowal lapac za slowka albo odwracal kota ogonem. Nie dalam sie i spokojnie ale stanowczo konfrontowalam go.
Jasno powiedzialam mu ze oczekuje ze bedzie czescia rodziny i ze dom to nie hotel. Ze czuje sie jak samotna matka. Stwierdzil ze to nie prawda bo zajmuje sie dzieckiem - tylko nie potrafil sobie przypomniec kiedy (bo kazalam mu zeby mi powiedzial kiedy i gdzie z nia byl i jak spedzal z nia czas) a potem ciagle powtarzal ze przeciez spedzil z nia cala sobote !!! Dziecko ma 5 lat a on przypomina sobie ze spedzil z nia caly jeden dzien!!! No wulgaryzm chyba medal mu za to dam !!!

Znalam kiedys dziewczyne ktora byla z totalnym burakiem. Gosc np wychodzil z lazienki i przypadkowo uderzyl ja drzwiami bo przechodzila obok i nie zauwazyla ze sie drzwi otwieraja, zaczynal na nia krzyczec ze jest stuknieta bo specjalnie mu sie wpycha na dzrzwi. I zawsze sie zastanawialam jak mozna byc z kims takim. Jak mozna byc taka idiotka.
Ale sama jestem taka idiotka, moj maz zawsze na mnie krzyczal gdy sie uderzylam albo przewrocilam. Powiedzialam mu to wczoraj,ze to nie jest normalne zachowanie. Odpowiedzial ze to dlatego ze czesto sie przewracam (?!) i ze chodze jak krowa !!!
Dodal jeszcze ze jak ja chce to on sie wyprowadzi a jak ja chce to zostanie.
Poszlam do drugiego pokoju gdzie corka ogladala bajke. Przytulila sie do mnie i powiedziala ze w sumie to ta niedziela byla ok bo tata nie krzyczal. Zatkalo mnie totalnie. Bo faktycznie tak zawsze bylo. On nie potrafil z nami spedzac czasu, szedl od razu do kolegow albo lezal przed telewizorem i krzyczal zeby go zostawic w spokoju.

Poszlam do niego i spokojnie powiedzialam ze ja potrzebuje MEZCZYZNY a nie CHLOPCA bo jedno dziecko juz mam i jest bardzo rozgarniete i rozumie co sie do niej mowi. Ze do wieczora ma przygotowac na kartce strone logistyczna naszego rozstania tzn co z widzeniami z dzieckiem, co z samochodem, mieszkaniem, kredytem, firma etc.

wieczorem zaczal sie lasic i chcial buziaki, przytulil i powiedzial ze "w nagrode wieczorem sie mna zajmie" jaka wulgaryzm nagrode?
powiedzialam stanowczo ze nie. Nie bede szla do lozka z kims kto mnie nie szanuje i nie bede udawala ze jest wszystko ok bo nie jest i tyle. powiedzial "ok, nie ma sprawy" i poszedl do kolegow.

a dzisiaj romowa nasza to same komunikaty i szybko gdzies wyszedl. I tak nie uniknie rozmowy - bo ja juz nie chce czekac co niedziele na nastepna wojne i straszenie nas, ze odejdzie.
gdy w sobote wloczylam sie po miescie robiac zdjecia to zauwazylam ze w sumie przez 7 lat bylam wykorzystywana.
7 lat odkladanych marzen, 7 lat i wszystko zawsze pod niego. Ciagle mi gadal ze mam zle ciuchy i ja uwierzylam ze jestem brzydalcem w starych ciuchach ale najsmieszniejesze ze wszystkie ciuchy wybieral i kupowal ON !!!
On nie ma prawa jazdy (robi jej juz 3 lata) i nie potrafi nawet czytac mapy ale zawsze komentuje gdy sie zgubie gdzies po drodze. Jak mu nie powiem ze sie zgubilismy to nawet o tym nie wie - ale komentuje pierwszy. A raczej komentowal bo w tamtym miesiacu tak sie wulgaryzm ze zatrzymalam samochod i kazalam mu prowadzic dalej.

Ja widze ze jest zdziwiony ta przemiana ale postanowilam walczyc o siebie i dla dziecka. Jesli chce byc z nami to bedzie musial przejsc powazna rozmowe i wziasc sie za siebie i przestac leczyc na mnie swoje kompleksy.

W sumie to nie mam pytan - co powinnam zrobc smile) bo to wiem smile) ale ja ten balagan w glowie i te emocje musze napisac i poukladac.
A jak przeczytlam historie tutaj na forum to u mnie wyglada tak samo. dlaczego my sie dajemy tak pomiatac i wykorzystywac?

kurcze kobietki musimy walczyc o siebie, bo jak same o siebie nie zadbamy to kto to zrobi?

buziaki dla wszystkich smile i sorki ze takie dlugie ale przynajmniej opanowalam ten balagan w glowie smile

Na naszym forum obowiazuje zakaz umieszczania wulgaryzmow w postach.
moderatorka apoteoza

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Stajemy na nogi

GetReal widzę, że twój nick niewiarygodnie wprost odpowiada Twojej osobowości wink Jesteś dzielną realistką, która swoje przeżyła i wie jak ten świat działa. Tym bardziej niewiele mogę Ci powiedzieć ponad to, że trzymam za Ciebie kciuki bo wiem, że Twój mąż jeszcze nie raz będzie próbował brać Cię pod włos. Ty pewno też zdajesz sobie sprawę z tego, że za kilka dni się zmieni na chwile i będzie cudownym, opiekuńczym facetem. Twoja w tym głowa żeby rozpoznać czy to prawdziwa zmiana czy tylko kolejna ściema. Widzę jednak, że nie dajesz sobie w kaszę dmuchać i jeszcze jeden wybryk Twojego męża spowoduje  wystawkę rzeczy za drzwi i zimne pożegnanie.
Czasem nie da się tego uniknąć. A czasem wystarczy faceta porządnie nastraszyć - aż zrozumie. Tylko pamiętaj, że musisz być konsekwentna, spokojna i nie dawać ponosić się emocjom. Sukces - taki czy inny - gwarantowany!

3

Odp: Stajemy na nogi

Czy to niesamowite jak czesto same siebie oszukujemy smile Najgorsze sa emocje bo w sumie 7 lat spedzilismy razem i nie moge powiedziec ze zawsze i w 100% bylo zle. Tylko ze chyba nie potrafie juz udawac ze to tylko jego nastepny zly dzien..., ze mu sie humor poprawi albo ze to moja wina jak ewidentnie nie czuje sie winna i nie chce znowu brac wszystkiego na siebie zeby tylko wszystko niby wrocilo do normy.

Przekopalam sie przez forum tutaj i naczytalam historii i powaga powinni wam pomnik wybudowac. Dlaczego tak wiele fajnych i zaradnych kobiet ma takich "niedorobionych" facetow? I tu z tego forum tez przenioslam do zycia porady o rozmowach (Zeby spokojnie i jasno i wielkimi literami, doslownie jak dziecku zakomunikowac mezowi o co chodzi mi chodzi, co bym chciala a czego nie lubie w tym "zwiazku") Wczesniej rozpisalam sobie wszystko na kartce smile))
Dzieki Pennylane - wiem podstawa to konsekwencja !!!

4 Ostatnio edytowany przez zakochana__85 (2010-05-25 13:36:54)

Odp: Stajemy na nogi

Tak jak napisała pennylane  KONSEKWENCJA i SPOKÓJ to podstawa, bo dzięki temu wychodzisz na zrównoważoną osobę, a takie traktuje się z powagą i szacunkiem. Fajnie, że zaczęłaś działać. POWODZENIA Ci życzę. I daj czasem znać co u Ciebie.

5

Odp: Stajemy na nogi

chcialam tylko zameldowac ze wrocilam do swoich starych zajec i wyszlo to wszystkim w domu na dobre smile
Najpierw napisalam sobie na kartce to co ja chce, potem na drugiej co bym chciala od niego - ta kartke dostal i studiowal z 3 dni smile
Rozpisany mamy grafik, kto czym i kiedy sie zajmuje z obowiazkow domowych i kiedy i kto ma czas dla siebie i swoje pasje.
W sumie ciezki czas i zbyt wiele emocji ale teraz jest duuuuuuuuuuuuuuuuzo lepiej smile
No i nie ma krzyku bo sie umowilsmy ze jak ktos krzyczy to musi sie ewakuowac do drugiego pokoju - musimy rozmawiac a nie krzyczec smile
Mysle ze czasami warto zaczac sie starac na nowo... smile)

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024