Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 1,396 ]

261 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-09-24 10:49:42)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:

Można w kółko dyskutować o jednym i tym samym.

Osoba, która posiada jakiekolwiek zasady moralne plus empatię - NIGDY nie zgodzi się na wejście w relację z mężczyzną/kobietą, która już kogoś ma.
Takich rzeczy się po prostu nie robi, a osoby, które robią - no niestety, ale dla mnie są pozbawione skrupułów, idą po trupach do celu. Omijam takich ludzi szerokim łukiem.

To samo tyczy się osób, które są w związkach, a szukają przygodnego seksu/romansu na boku. To są ludzie niegodni zaufania, szacunku, miłości. Potrafią tylko zadawać ból i wykorzystywać innych. Od takich też trzymam się z daleka.


Zgadza się.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Potwornie współczuję każdej osobie, która została zdradzona - oraz tym osobom, które zostały przez zdradzaczy oszukane.

Mnie to nie spotkało i mam nadzieję, że nigdy nie spotka.

263

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Jak masz zdradzać, to się nie żeń/ nie wychodź za mąż. Proste. Nie ma co winić kogoś. Trzeba winić siebie, za brak charakteru i szacunku, miłości
. Za zdradę zawsze się sporo płaci. Często niszczy ona wszystko...

264

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
BlackDog napisał/a:

Jak masz zdradzać, to się nie żeń/ nie wychodź za mąż. Proste. Nie ma co winić kogoś. Trzeba winić siebie, za brak charakteru i szacunku, miłości

Zdrada występuje nie tylko w małżeństwie. Może lepiej...zamiast zdradzać to najpierw odejdź i wtedy rób co chcesz..

265 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 14:02:57)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

A puenta jest po prostu chamska i świadczy wyłącznie o jej Autorce - ona chciała Ci dowalić i dowaliła - ale nie przejmuj się małymi ludzikami, jest ich pełno, trzeba ich ignorować.

Dowala zawsze bolesna prawda.
Ja przynajmniej przed nią nie  uciakałam szafując wyzwiskami pod pozorem nazywania rzeczy po imieniu. Zaoszczędziłam sobie w ten sposób wielu destruktywnych, niepotrzebnych, niesprawiedliwych emocji. Dla własnego dobra.  Ale jak ktoś lubi siebie oszukwiać. Jego sprawa.

A Ty niby "tę prawdę" rozgryzłaś i masz na nią monopol?? hihihihi. Toś pierwsza w historii ludzkości! smile

Powiedz Sony, co tak naprawdę masz za uszami, że tak zajadle bronisz boczniar i z taką zawziętością odwodzisz I_see_beyond od rozwodu z orzekaniem o winie? smile

Nikogo nie bronię. Nie mam również nic za uszami. No może poza umiejętnością trzeźwej i chłodnej oceny sytuacji bez zbędnych emocji. Naprawdę współczuję I_see_beyond. Współczuję rozstrząsania małżeńskich brudów przed obcymi ludźmi. Mam jednak świadomość, godzę się z tym, że na uczucia innych ludzi wobec nas nie mamy wpływu.

Natomiast widzę, że nie możesz pojąć jak można  nie mieć pretensji do innej kobiety. No owszem, można. Ogranij to w końcu!!!!

Nigdy w życiu nie skontaktowałabym sie z kochanką mojego partnera! Nigdy w życiu bym jej o nic nie prosiła! A juz na pewno, żeby nie rozwalała mojego związku. Bo niby o czym miałbyśmy jeszcze rozmawiać? Wymienić spostrzeżenia na temat tego jaki jest "nasz" facet? A może w szczególności na temat tego jaki jest w łóżku. Tym bardziej bym tego nie zrobiła gdybym była żoną. Bo to nie jest właściwa osoba do takiej rozmowy. Bo to nie jest właściwa osoba, do której należy kierować wszystkie pretensje. Jeszcz raz powatrzam facet musi tego chcieć z inną. I to tak bardzo boli. Tylko to. Nie to, że tamta była/jest dziwką. To jest tylko mydlenie sobie oczu. Tylko to,że on z nią tego chciał. I to jest ta jego wina. Tylko jego wobce mnie.

266 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-09-24 14:12:14)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:

Naprawdę współczuję I_see_beyond. Współczuję rozstrząsania małżeńskich brudów przed obcymi ludźmi.

Weź już przestań, błagam.
Daj już spokój I_see_beyond, jej jest niepotrzebne współczucie. ;-)

267 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 14:20:53)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
I_see_beyond napisał/a:

Cyngli i pozostałe Dziewczyny - dziękuję. smile Pewne rzeczy widać jak na dłoni, prawda? Tylko sama zainteresowana brnie dalej ...



SonyXperia napisał/a:

Dowala zawsze bolesna prawda.
Ja przynajmniej przed nią nie  uciakałam szafując wyzwiskami pod pozorem nazywania rzeczy po imieniu. Zaoszczędziłam sobie w ten sposób wielu destruktywnych, niepotrzebnych, niesprawiedliwych emocji. Dla własnego dobra.  Ale jak ktoś lubi siebie oszukwiać. Jego sprawa.

SONY, jeśli już znów cytujesz moją wypowiedź. To nie jest tak, że zdradzony człowiek ucieka przed prawdą.

Ona jest bolesna, jak najbardziej. Na moim koncie na chwilę obecna jest ok. 1500 postów, część z nich dotyczy mojej osobistej historii. Na forum są setki historii o zdradzie. Wszędzie dominuje ból i ludzie otwarcie o nim piszą.

Jeśli Ty, jak to tutaj cały czas podkreślasz, jesteś PONAD TO, OK. Twoja sprawa.

Ja nie uważam, że emocje są "niesprawiedliwe". One nie mogą takie być. One po prostu są.

I każdy, powtarzam, każdy psycholog czy psychoterapeuta Ci powie, że ich tłumienie jest szkodliwe. One wybuchną w najmniej spodziewanym momencie.

Pogrubiłam ostatnie zdanie w Twojej wypowiedzi. Ono jest znaczące - dla Ciebie. Za jakiś czas może sobie je przypomnisz.

Powiem tak, SONY. Chciałabym w tym miejscu zakończyć rozmowę z Tobą, bo nie widzę sensu jej prowadzenia dalej. Poczytaj może też komentarze innych użytkowniczek na temat swojego sposobu pisania. Pojawiło się ich tu kilka. Może da Ci coś to do myślenia.

Ja nie jestem ponad ból i cierpienie. Ja jestem ponad tamtą kobietę. Natomiast Ciebie odbieram jako osobą, która właśnie ucieka przed prawdą, ucieka nazywając tamtą kobietę dziwką.

I_see_beyond Siły i stalowych nerwów w sądzie smile

Cyngli Masz dla mnie jeszcze jakieś instrukcje?

268 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-09-24 14:44:46)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:

Cyngli Masz dla mnie jeszcze jakieś instrukcje?

Znalazłoby się kilka, ale nie chcę się awanturować. ;-)

269 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 14:48:48)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Cyngli Masz dla mnie jeszcze jakieś instrukcje?

Znalazłoby się kilka, ale nie chcę się awanturować. ;-)

No to dawaj. Śmiało smile Aczkolwiek pamiętaj, że na ten wniosek z koncertem pobożnych życzeń zażalenie nie przysługuje. smile

270

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Nieważne kto bardziej winny, ważne kto będzie płacić za niewywiązanie się z umowy zawartej przed urzędnikiem państwowym w obecności świadków.
A ponieważ trzeba ponosić konsekwencje swoich decyzji i nikt tu nikogo nie będzie żałował;
1. Zbierać dowody zdrady - billingi, gps-a na telefon, program szpiegowski na klawiaturkę, wyciągi bankowe i zaznaczać wydatki (albowiem wspólnota majątkowa jest i ktoś tu zdradzając i wydając pieniążki na hulanki i swawole - okrada współmałżonka).
2. Dobry prawnik pozwoli wygrać na podstawie dowodów sprawę w sądzie z orzekaniem o winie - zapewnić wysokie alimenty dzieciom, aby ich dobrostan nie pogorszył się w momencie rozwodu, jeśli strona pozywająca (zdradzona żona - ta z łuskami na ciele aseksualna i chciwa bestia) popadła w depresję może się starać również o alimenty na siebie, bo pracować z depresją się nijak nie da, a nawet może niebezpieczne być.
3. Życzyć nowej parze szczęścia na nowej drodze życia, chwalić gołodupca za śmiałą decyzję a jego nową panią za odwagę - będą se teraz zasuwać cuzamen do kupy, aż jemu się znowu znudzi, znowu będzie niezrozumiany, nieszczęśliwy i niewydupcony.

271 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-09-24 14:49:48)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Cyngli Masz dla mnie jeszcze jakieś instrukcje?

Znalazłoby się kilka, ale nie chcę się awanturować. ;-)

No to dawaj. Śmiało smile

I wylecę za to z banem ;-). Nie, dziękuję.

---

Kriss, jestem za! Ale najpierw, żeby tak na zimno działać, to trzeba emocje wyciszyć, a to bardzo trudne.

272

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Cyngli : Jeśli kochanka wie o tym, że facet jest żonaty i mimo to godzi się na romans, to jest winna tak samo, jak on

Myślę że ciut mniej ale nie wiem o ile %, bo facet to na 100% wink

273

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Znalazłoby się kilka, ale nie chcę się awanturować. ;-)

No to dawaj. Śmiało smile

I wylecę za to z banem ;-). Nie, dziękuję.

No przecież Ci napisałam, że i tak nie będę się żalić. Lektura jak każda inna. Edit był za poźno

274

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

No to dawaj. Śmiało smile

I wylecę za to z banem ;-). Nie, dziękuję.

No przecież Ci napisałam, że i tak nie będę się żalić. Lektura jak każda inna. Edit był za poźno

Nie będę ryzykować. I kończę offtop.

---

Finding - ja bym tej winy nie dzieliła - ta wina po prostu jest i tyle...

275

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:

I wylecę za to z banem ;-). Nie, dziękuję.

No przecież Ci napisałam, że i tak nie będę się żalić. Lektura jak każda inna. Edit był za poźno

Nie będę ryzykować. I kończę offtop.

Szkoda, bo lubię czytać, co masz do powiedzenia. Wbrew pozorom, doceniam zdanie innych, nawet jeśli temu wprost nie daję wyrazu.

276

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Charlene 38 : Każda sytuacja jest inna, więc nie mówię, że wszyscy są tacy sami...
... To już nie pierwszy uwiedziony żonaty na jej konto. Ale moja największa pretensja do niej jest taka, że ona próbowała nam rozbić małżeństwo dla zasady, z zazdrości. Próbowała sobie zrekompensować swoje nieudane życie. Nastawiała męża przeciwko mnie. Dorobiła sobie ideologię, że ja na pewno zdradzam i mam kogoś i cały czas go mamiła tymi swoimi idiotyzmami. Szukała jelenia który by ją sponsorował i tą jej patologiczną rodzinkę....

Tutaj to chyba po równo : każde po 100%.

277

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Znalazłoby się kilka, ale nie chcę się awanturować. ;-)

No to dawaj. Śmiało smile

I wylecę za to z banem ;-). Nie, dziękuję.

---

Kriss, jestem za! Ale najpierw, żeby tak na zimno działać, to trzeba emocje wyciszyć, a to bardzo trudne.

Dlatego dla zdrowotności trzeba sobie pajaca obrzydzić i zrzucić z piedestału. Obśmiać dziada. Ulżyć sobie w słownictwie, pobawić się w Bogusia Lindę. Wolno każdemu. W ramach objętych prawem poinformować wszem i wobec o zaistniałej sytuacji podając szczegóły w kim to zakochał się niedotrzymujący warunków umowy małżonek - niech każdy ma możliwość pogratulować szczęśliwej oblubienicy - łącznie z panią na poczcie i księdzem proboszczem oraz miejscowym stowarzyszeniem gejów i lesbijek. Niech chodzi w glorii chwały, bo przecież nie ma w niej winy żadnej, ona jeno zakochała się nieboga, a z uczuciem walczyć się nie da. Spada na człowieka jak sraczka po chińszczyźnie i co począć - trza se ulżyć. Dlaczego więc ukrywać, skoro to takie normalne, ludzkie i na czasie - ponieść trzeba w świat dobrą nowinę.

278

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

A powiedzcie mi - dlaczego kobieta nie wystepuje o rozwod po 10 (!) Latach od zdrady, kiedy facet ma za soba zwiazek z inna kobieta, dziecko z nia, rozstanie, kolejny zwiazek...

A ona dalej nic nie robi?... 

I nie jest to zwiazane z religijnoscia.

279

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Iceni napisał/a:

A powiedzcie mi - dlaczego kobieta nie wystepuje o rozwod po 10 (!) Latach od zdrady, kiedy facet ma za soba zwiazek z inna kobieta, dziecko z nia, rozstanie, kolejny zwiazek...

A ona dalej nic nie robi?... 

I nie jest to zwiazane z religijnoscia.

Może się boi tej zmiany, nie chce zaczynać od nowa, ma depresję?
Albo jest jej totalnie wszystko jedno.
Nie wiem.

280 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 15:15:27)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Iceni napisał/a:

A powiedzcie mi - dlaczego kobieta nie wystepuje o rozwod po 10 (!) Latach od zdrady, kiedy facet ma za soba zwiazek z inna kobieta, dziecko z nia, rozstanie, kolejny zwiazek...

A ona dalej nic nie robi?... 

I nie jest to zwiazane z religijnoscia.

Bo nie każda kobieta chce oddać miejscówkę.
Bo jest bardziej wyrachowana niż kochanka?
Bo nie jest taka uczuciowa i emocjonalna?

281

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

A z ciekawości, dlaczego facet nie wystąpił o rozwód, skoro taki szczęśliwy z nową partnerką?


Sony, czy Ty masz problem z żonami ogólnie? Bo strasznie negatywnie się o nich wypowiadasz. Nawet tu:

SonyXperia napisał/a:

Bo nie każda kobieta chce oddać miejscówkę.
Bo jest bardziej wyrachowna niż kochanka?
Bo nie jest taka uczuciowa i emocjonalna?

Same negatywy... Nie przyszło Ci do głowy, że taka żona może dalej kochać tego faceta?

282

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ola_la : Inny przykład: mloda kobieta, zona, matka dwóch synów zdradza męża za namową matki i jej przyzwoleniem z kochankiem, rodzi się dziecko, córka z romansu i wykorzystują jej meza jako tego, który przynosi kasę, buduje dom na działce teściowej i chcą go w sumie wysłać do grobu jak jej ojca, obie z mamusia. I czy te kobiety tylko się pogubiły czy sa z gruntu złe? A ona nadal jest z tym kochankiem. On nie jest złym człowiekiem? Nie wie co robi?

O rany ale scenariusz smile, skąd taki przykład - to zahacza o patologię - kobiety są z gruntu złe, facet jest winny

283 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 15:13:50)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:

A z ciekawości, dlaczego facet nie wystąpił o rozwód, skoro taki szczęśliwy z nową partnerką?


Sony, czy Ty masz problem z żonami ogólnie? Bo strasznie negatywnie się o nich wypowiadasz. Nawet tu:

SonyXperia napisał/a:

Bo nie każda kobieta chce oddać miejscówkę.
Bo jest bardziej wyrachowna niż kochanka?
Bo nie jest taka uczuciowa i emocjonalna?

Same negatywy... Nie przyszło Ci do głowy, że taka żona może dalej kochać tego faceta?

Masochistka? Iluzjonistka? Czemu  nie

Nie wystąpił, bo się z nią nie ożenił.

284

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Iceni napisał/a:

A powiedzcie mi - dlaczego kobieta nie wystepuje o rozwod po 10 (!) Latach od zdrady, kiedy facet ma za soba zwiazek z inna kobieta, dziecko z nia, rozstanie, kolejny zwiazek...

A ona dalej nic nie robi?... 

I nie jest to zwiazane z religijnoscia.

Bo nie każda kobieta chce oddać miejscówkę.
Bo jest wyrachowana?
Bo nie jest taka uczuciowa i emocjonalna?

On też by mógł wnieść o rozwód - a tego nie robi. Pewnie dla odmiany za wrażliwy jest, wogóle niewyrachowany i bardzo uczuciowy i emocjonalny. Może mają układ, o którym nikt nie musi wiedzieć. Tak jak każdy inaczej prowdzi swoją firmę, tak każdy może inaczej prowadzić swoje małżeństwo. Licząc zyski i straty. Emocjonalne też. I nikomu nie musi się z tego tłumaczyć.

285

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A z ciekawości, dlaczego facet nie wystąpił o rozwód, skoro taki szczęśliwy z nową partnerką?


Sony, czy Ty masz problem z żonami ogólnie? Bo strasznie negatywnie się o nich wypowiadasz. Nawet tu:

SonyXperia napisał/a:

Bo nie każda kobieta chce oddać miejscówkę.
Bo jest bardziej wyrachowna niż kochanka?
Bo nie jest taka uczuciowa i emocjonalna?

Same negatywy... Nie przyszło Ci do głowy, że taka żona może dalej kochać tego faceta?

Masochistka? Iluzjonistka? Czemu  nie

Nie wystąpił, bo się z nią nie ożenił.

Nie rozumiem.

Dalej jest mężem innej, a żyje z nową. Dlaczego się nie rozwiódł?
Bo co, bo nie planuje kolejnego ślubu?

To może żona z tego samego powodu nie chce rozwodu?

286 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 15:18:13)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A z ciekawości, dlaczego facet nie wystąpił o rozwód, skoro taki szczęśliwy z nową partnerką?


Sony, czy Ty masz problem z żonami ogólnie? Bo strasznie negatywnie się o nich wypowiadasz. Nawet tu:


Same negatywy... Nie przyszło Ci do głowy, że taka żona może dalej kochać tego faceta?

Masochistka? Iluzjonistka? Czemu  nie

Nie wystąpił, bo się z nią nie ożenił.


Nie rozumiem.

Dalej jest mężem innej, a żyje z nową. Dlaczego się nie rozwiódł?
Bo co, bo nie planuje kolejnego ślubu?

To może żona z tego samego powodu nie chce rozwodu?

\

Poczekaj. O czym, o kim ty  piszesz w tej chwili?

287

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Masochistka? Iluzjonistka? Czemu  nie

Nie wystąpił, bo się z nią nie ożenił.


Nie rozumiem.

Dalej jest mężem innej, a żyje z nową. Dlaczego się nie rozwiódł?
Bo co, bo nie planuje kolejnego ślubu?

To może żona z tego samego powodu nie chce rozwodu?

\

Poczekaj. O czym, o kim ty  piszesz w tej chwili?

Chyba się zakręciłaś i źle zrozumiałaś post Iceni.

288 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 15:22:30)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie rozumiem.

Dalej jest mężem innej, a żyje z nową. Dlaczego się nie rozwiódł?
Bo co, bo nie planuje kolejnego ślubu?

To może żona z tego samego powodu nie chce rozwodu?

\

Poczekaj. O czym, o kim ty  piszesz w tej chwili?

Chyba się zakręciłaś i źle zrozumiałaś post Iceni.

Nie. Mnie chodziło o Twoją odpowiedź do mojego postu.
Post Iceni zrozumiałam bardzo dokładnie.


edit: już wiem, ja napisałam o moim byłym partnerze, ach, jednak smile

289

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Dowala zawsze bolesna prawda.
Ja przynajmniej przed nią nie  uciakałam szafując wyzwiskami pod pozorem nazywania rzeczy po imieniu. Zaoszczędziłam sobie w ten sposób wielu destruktywnych, niepotrzebnych, niesprawiedliwych emocji. Dla własnego dobra.  Ale jak ktoś lubi siebie oszukwiać. Jego sprawa.

A Ty niby "tę prawdę" rozgryzłaś i masz na nią monopol?? hihihihi. Toś pierwsza w historii ludzkości! smile

Powiedz Sony, co tak naprawdę masz za uszami, że tak zajadle bronisz boczniar i z taką zawziętością odwodzisz I_see_beyond od rozwodu z orzekaniem o winie? smile

Nikogo nie bronię. Nie mam również nic za uszami. No może poza umiejętnością trzeźwej i chłodnej oceny sytuacji bez zbędnych emocji. Naprawdę współczuję I_see_beyond. Współczuję rozstrząsania małżeńskich brudów przed obcymi ludźmi. Mam jednak świadomość, godzę się z tym, że na uczucia innych ludzi wobec nas nie mamy wpływu.

Natomiast widzę, że nie możesz pojąć jak można  nie mieć pretensji do innej kobiety. No owszem, można. Ogranij to w końcu!!!!

Ależ mogę to pojąć, serio big_smile

Tak jak już Ci napisała Summerka88:

- jeden uznaje kobietę wchodzącą w związek z żonatym i dzieciatym za dziwkę
- inny za osobę mało empatyczną i niewrażliwą
- jeszcze inny za normalną, niewinną, bidulkę, cnotkę, pokrzywdzoną czy co tam jeszcze

SonyXperio - do wyboru do koloru.
Ja mam własne zdanie i je wyrażam.

Ty - nie tylko je wyrażasz, ale przy okazji notorycznie odwracasz kota ogonem powołując się na odpowiedzi innych osób z forum, powtarzasz jak mantrę "co kto uważa i co myśli" - chociaż te osoby po 100 razy powtarzają Ci, że tak nie uważają i nie myślą wink
Obrażasz osoby mające inne zdanie niż Ty. Jesteś albo baaardzo prosta i tego się już nie przeskoczy, albo masz w tym jakiś swój interes - i tu też jest bezsensowne dyskutowanie z Tobą, bo to nie jest żadna dyskusja tylko agresywna obrona własna z Twojej strony - takie udowadniania swojej racji choćby po trupach...

290 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-09-24 15:47:49)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Wiesz SonyExperio, ja tak sobie siedzę i myślę...

zostałaś bardzo skrzywdzona przez faceta - był z Tobą, mieszkaliście razem, miałaś związane z nim plany i nadzieje, kochałaś go...

a on Cię zdradził i porzucił dla innej

Wiele kobiet tu jest w takiej sytuacji - ale przecież każda z nas różni się wrażliwością. Jedna dojdzie do siebie szybciej, druga potrzebuje więcej czasu.
Dodatkowo - jedna układa sobie potem w miarę szybko życie, innej to nie idzie, a chciałaby... Jedna zostaje z prawie przeżytym życiem rodzinnym - ma dzieci, ma wspomnienia, inna została z planami, które nigdy się nie zrealizowały.

To musi wywołać ogromną traumę i stres.

Sądzę SonyExperio, że Ty masz tą traumę szeroką jak ocean. Szczerze Ci współczuję.
I zamiast się z tym zmierzyć, przerobić emocje, przepracować - musisz UCIEKAĆ, UDAWAĆ i WYPIERAĆ pewne rzeczy z głowy, bo inaczej byś zwariowała.

Dlatego tak często tu piszesz, że Twoja postawa daje Ci spokój i chroni przed czymś strasznym.
I nie, nie ma w samym tym niczego złego - to wszystko mieściłoby się w granicach normy,bo tak jak napisałam wyżej - każdy może mieć własne zdanie na temat kochanek - gdyby nie fakt, że tak zajadle atakujesz każdego, kto się tu żali, kto ma inne zdanie, kto inaczej myśli.
W Tobie rodzi się wówczas agresja - i to na tą wypowiadającą się osobę! która spokojnie Ci coś tłumaczy... i w sumie chce nawet z Tobą rozmawiać - to co Ty tu uprawiasz, to nie jest rozmowa... to baaaardzo dziwne zachowanie...
Widocznie przypominają Ci te wypowiedzi to, co chciałabyś WYPRZEĆ i zapomnieć...
Czy to aby nie oznacza - że, paradoksalnie - masz do kochanki swojego chłopaka żal stukrotnie większy niż ktokolwiek inny, ale żeby to przetrwać, żeby nie zwariować, żeby dalej z tym żyć - musiałaś przekonać samą siebie, tak jak teraz MUSISZ PRZEKONAĆ INNE OSOBY z forum - że żal do kochanki to poniżanie się. Bzdura. Totalna. Ale wyobrażam sobie, że Ty w to wierzysz.

współczuję Ci, szczerze
czasem o niebo lepsze jest wyrażanie emocji nawet w przesadzie, niż takie zmagania jak Twoje

ps. a jeśli zrobiło Ci się przykro, to zauważ, że zastosowałam dokładnie Twoją metodę - pomijając tylko chamskie i niegrzeczne słowa i określenia, których Ty używasz

291 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 15:56:45)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

A Ty niby "tę prawdę" rozgryzłaś i masz na nią monopol?? hihihihi. Toś pierwsza w historii ludzkości! smile

Powiedz Sony, co tak naprawdę masz za uszami, że tak zajadle bronisz boczniar i z taką zawziętością odwodzisz I_see_beyond od rozwodu z orzekaniem o winie? smile

Nikogo nie bronię. Nie mam również nic za uszami. No może poza umiejętnością trzeźwej i chłodnej oceny sytuacji bez zbędnych emocji. Naprawdę współczuję I_see_beyond. Współczuję rozstrząsania małżeńskich brudów przed obcymi ludźmi. Mam jednak świadomość, godzę się z tym, że na uczucia innych ludzi wobec nas nie mamy wpływu.

Natomiast widzę, że nie możesz pojąć jak można  nie mieć pretensji do innej kobiety. No owszem, można. Ogranij to w końcu!!!!

Ależ mogę to pojąć, serio big_smile

Tak jak już Ci napisała Summerka88:

- jeden uznaje kobietę wchodzącą w związek z żonatym i dzieciatym za dziwkę
- inny za osobę mało empatyczną i niewrażliwą
- jeszcze inny za normalną, niewinną, bidulkę, cnotkę, pokrzywdzoną czy co tam jeszcze

SonyXperio - do wyboru do koloru.
Ja mam własne zdanie i je wyrażam.

Ty - nie tylko je wyrażasz, ale przy okazji notorycznie odwracasz kota ogonem powołując się na odpowiedzi innych osób z forum, powtarzasz jak mantrę "co kto uważa i co myśli" - chociaż te osoby po 100 razy powtarzają Ci, że tak nie uważają i nie myślą wink
Obrażasz osoby mające inne zdanie niż Ty. Jesteś albo baaardzo prosta i tego się już nie przeskoczy, albo masz w tym jakiś swój interes - i tu też jest bezsensowne dyskutowanie z Tobą, bo to nie jest żadna dyskusja tylko agresywna obrona własna z Twojej strony - takie udowadniania swojej racji choćby po trupach...

Ja się nie odnoszę do tego, co i ktoś myśli, tylko do obiektywnej oceny rzeczywistości. A emocje, zwłaszcza emocje w silnym wzburzeniu,  ocenę tej rzeczywistości utrudniają a wręcz uniemożliwiają w sposób w jaki ona faktycznie funkcjonuje.  I tylko i wyłącznie do tego odnoszą się moje spostrzeżenia. Nie do tego, co i kto myśli,bo tego nie wiem i nie będę wiedzieć - nie siedzę w niczyjej głowie. Nikogo też nie obrażam. Wypowiedzenie opinii, jeżeli jest ona odebrana krytycznie,  na przykład tak jak Ty teraz w stosunku do mnie, nie jest obrażeniem nikogo. W każdym razie ja się nie czuję nią urażona, a jedynie się z nią nie zgadzam, do czego, mam nadzieję, mam prawo smile Jeżeli ktoś nie zgadza się ze mną, nie oznacza to automatycznie, że go obrażam.

Jeżeli dyskutownie ze mną uważasz za bezsensowne, to po prostu ze mną nie dyskutuj. Proste jak drut. Widzisz nick, nawet nie czytaj. Po co masz sie wysilać na kolejne argumenty ad personam. Prosta jestem? Tak. Prosta. Nie krzywa.



Nie mam żadnej traumy. Nie zamierzałm żebrać o niczyją milość. Chciał, to poszedł do innej i h**j z nim. I  niby co mi miało dać wyzywanie jej od najgorszych? NO CO? Naprawdę nie rozumiesz, że ktoś potrafi stanąc czołem w czoło ze zdradą i zrozumieć ja taką jaka naprawdę jest???
To się po prostu bierze na klatę i żyje dalej bez pretensji do całego świata dookoła. To jest strata czasu. To jest zamęczanie samej siebie. To jest kiszenie się w jakiś irracjonalnych pretensjach typu bo gdyby nie tamta inna taka sraka czy owaka bla bla bla

292

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

ewaem  Dla mnie winny jest wyłącznie mąż. Czy ta kobieta (kochanka) coś komuś obiecywała? On tak, i to często przed Bogiem.
Osoby, które mówią, że jej i jego wina jest taka sama mają problem z kochaniem za bardzo (tego męża-debila oczywiście). I żeby nie było, że jestem kochanką,  jestem zdradzaną kiedyż żoną. Nie mam żadnych pretensji do jego dawnej kochanki i obecnej partnerki. To on mnie zdradzał. Ona mnie nie zdradzała Przysięgała mi coś? Nic o tym nie wiem. Czytał ktoś definicję zdrady? . Ona mnie nawet nie znała.

Ona wraz z Twoim facetem była przyczyną Twojej krzywdy (gdyby jej nie było TYLKO facet by Cię krzywdził emocjonalnie tkwiąc przy Tobie jeśli Cię nie kochał), i w ten sposób Cię krzywdziła, ale żeby dobrze wycenić na ile krzywdziła trzeba więcej wiedzieć smile.
Ja tez nie miałam pretesji do kobiety smile, nie wiem jeszcze dlaczego ? ale uważam, że godząc się na układ - krzywdziła, takie układy sa chore, jak nie gra w związku to trzeba naprawiać albo sie rozstawać a na pewno usiąść na 4 literach i zrozumieć czego się chce smile - i bez tchórzostwa zaczynać na nowo czy to z kochanką czy to z żoną, czy po prostu samemu sobie na nowo smile.
No nie zdradzała mnie oczywiście i też nie znała choć widziała z daleka smile smile smile.
Myśląc o tym, że mogłabym stać się kochanką byłoby dla mnie jasne, że krzywdziłabym żonę.

A jakby ktoś pytał czemu on jest "mężem -debilem oczywiście". Ano dlatego, że taki ósmy cud świata jak ja tylko debil mógłby odrzucić. Teraz mam partnera, który rozumie, ze taki cud jak ja trafia się raz w życiu. I uwaga: ja też wiem, że taki cud jak on trafia się w życiu.  Czego wam wszystkie kobietki zdradzane i niezdradzane życzę. A do tych pogubionych: pamiętajcie kochane, że to wy jesteście najważniejsze i wasze samopoczucie jest najważniejsze. Nie wierzycie? Uwierzcie. Życie nagle stanie się poukładane. Żaden kataklizm ani nawet taka mała mrówka jak kochanka wam tego nie zakłóci.

smile Cieszę się że się udaje.

293 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-09-24 15:58:42)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nikogo nie bronię. Nie mam również nic za uszami. No może poza umiejętnością trzeźwej i chłodnej oceny sytuacji bez zbędnych emocji. Naprawdę współczuję I_see_beyond. Współczuję rozstrząsania małżeńskich brudów przed obcymi ludźmi. Mam jednak świadomość, godzę się z tym, że na uczucia innych ludzi wobec nas nie mamy wpływu.

Natomiast widzę, że nie możesz pojąć jak można  nie mieć pretensji do innej kobiety. No owszem, można. Ogranij to w końcu!!!!

Ależ mogę to pojąć, serio big_smile

Tak jak już Ci napisała Summerka88:

- jeden uznaje kobietę wchodzącą w związek z żonatym i dzieciatym za dziwkę
- inny za osobę mało empatyczną i niewrażliwą
- jeszcze inny za normalną, niewinną, bidulkę, cnotkę, pokrzywdzoną czy co tam jeszcze

SonyXperio - do wyboru do koloru.
Ja mam własne zdanie i je wyrażam.

Ty - nie tylko je wyrażasz, ale przy okazji notorycznie odwracasz kota ogonem powołując się na odpowiedzi innych osób z forum, powtarzasz jak mantrę "co kto uważa i co myśli" - chociaż te osoby po 100 razy powtarzają Ci, że tak nie uważają i nie myślą wink
Obrażasz osoby mające inne zdanie niż Ty. Jesteś albo baaardzo prosta i tego się już nie przeskoczy, albo masz w tym jakiś swój interes - i tu też jest bezsensowne dyskutowanie z Tobą, bo to nie jest żadna dyskusja tylko agresywna obrona własna z Twojej strony - takie udowadniania swojej racji choćby po trupach...

Ja się nie odnoszę do tego, co i ktoś myśli, tylko do obiektywnej oceny rzeczywistości. A emocje, zwłaszcza emocje w silnym wzburzeniu,  ocenę tej rzeczywistości utrudniają a wręcz uniemożliwiają w sposób w jaki ona faktycznie funkcjonuje.  I tylko i wyłącznie do tego odnoszą się moje spostrzeżenia. Nie do tego, co i kto myśli,bo tego nie wiem i nie będę wiedzieć - nie siedzę w niczyjej głowie. Nikogo też nie obrażam. Wypowiedzenie opinii, jeżeli jest ona odebrana krytycznie,  na przykład tak jak Ty teraz w stosunku do mnie, nie jest obrażeniem nikogo. W każdym razie ja się nie czuję nią urażona, a jedynie się z nią nie zgadzam, do czego, mam nadzieję, mam prawo smile Jeżeli ktoś nie zgadza się ze mną, nie oznacza to automatycznie, że go obrażam.

Jeżeli dyskutownie ze mną uważasz za bezsensowne, to po prostu ze mną nie dyskutuj. Proste jak drut. Widzisz nick, nawet nie czytaj. Po co masz sie wysilać na kolejne argumenty ad personam. Prosta jestem? Tak. Prosta. Nie krzywa.



Nie mam żadnej traumy. Nie zamierzałm żebrać o niczyją milość. Chciał do poszedł do innej i h**j z nim. I  niby co mi miało dać wyzywanie jej od najgorszych? NO CO? Naprawdę nie rozumiesz, że ktoś potrafi stanąc czołem w czoło ze zdradą i zrozumieć ja taką jaka naprawdę jest???
To się po prostu bierze na klatę i żyje dalej bez pretensji do całego świata dookoła. To jest strata czasu. To jest zamęczanie samej siebie. To jest kiszenie się w jakiś irracjonalnych pretensjach typu bo gdyby nie tamta inna taka sraka czy owaka bla bla bal

A czy Ty nie możesz pojąć, że można nie mieć pretensji do kochanki męża, że nam zabrała męża, ale mimo to uważać takie zachowanie za ostatnie świństwo i dziwkarstwo? Ludzie... przecież logiczniej już się nie da.

Można się pogodzić z sytuacją, ale dalej uważać, że osoby wpierniczające się w czyjeś relacje dalej NIE SĄ godne szacunku...

To jest kwestia TYLKO i WYŁĄCZNIE zasad moralnych, jakie posiadamy. Ty masz inne, ja mam inne.
Ty uważasz, że kochanka nie jest winna, a ja uważam, że jest winna, bo zachowała się niemoralnie.
NIE DOJDZIEMY do porozumienia, bo Ty NIE CHCESZ zrozumieć, że można kogoś nie nienawidzić, a dalej uważać, że jego postawa jest ZŁA.

294 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 16:08:29)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

Ależ mogę to pojąć, serio big_smile

Tak jak już Ci napisała Summerka88:

- jeden uznaje kobietę wchodzącą w związek z żonatym i dzieciatym za dziwkę
- inny za osobę mało empatyczną i niewrażliwą
- jeszcze inny za normalną, niewinną, bidulkę, cnotkę, pokrzywdzoną czy co tam jeszcze

SonyXperio - do wyboru do koloru.
Ja mam własne zdanie i je wyrażam.

Ty - nie tylko je wyrażasz, ale przy okazji notorycznie odwracasz kota ogonem powołując się na odpowiedzi innych osób z forum, powtarzasz jak mantrę "co kto uważa i co myśli" - chociaż te osoby po 100 razy powtarzają Ci, że tak nie uważają i nie myślą wink
Obrażasz osoby mające inne zdanie niż Ty. Jesteś albo baaardzo prosta i tego się już nie przeskoczy, albo masz w tym jakiś swój interes - i tu też jest bezsensowne dyskutowanie z Tobą, bo to nie jest żadna dyskusja tylko agresywna obrona własna z Twojej strony - takie udowadniania swojej racji choćby po trupach...

Ja się nie odnoszę do tego, co i ktoś myśli, tylko do obiektywnej oceny rzeczywistości. A emocje, zwłaszcza emocje w silnym wzburzeniu,  ocenę tej rzeczywistości utrudniają a wręcz uniemożliwiają w sposób w jaki ona faktycznie funkcjonuje.  I tylko i wyłącznie do tego odnoszą się moje spostrzeżenia. Nie do tego, co i kto myśli,bo tego nie wiem i nie będę wiedzieć - nie siedzę w niczyjej głowie. Nikogo też nie obrażam. Wypowiedzenie opinii, jeżeli jest ona odebrana krytycznie,  na przykład tak jak Ty teraz w stosunku do mnie, nie jest obrażeniem nikogo. W każdym razie ja się nie czuję nią urażona, a jedynie się z nią nie zgadzam, do czego, mam nadzieję, mam prawo smile Jeżeli ktoś nie zgadza się ze mną, nie oznacza to automatycznie, że go obrażam.

Jeżeli dyskutownie ze mną uważasz za bezsensowne, to po prostu ze mną nie dyskutuj. Proste jak drut. Widzisz nick, nawet nie czytaj. Po co masz sie wysilać na kolejne argumenty ad personam. Prosta jestem? Tak. Prosta. Nie krzywa.



Nie mam żadnej traumy. Nie zamierzałm żebrać o niczyją milość. Chciał do poszedł do innej i h**j z nim. I  niby co mi miało dać wyzywanie jej od najgorszych? NO CO? Naprawdę nie rozumiesz, że ktoś potrafi stanąc czołem w czoło ze zdradą i zrozumieć ja taką jaka naprawdę jest???
To się po prostu bierze na klatę i żyje dalej bez pretensji do całego świata dookoła. To jest strata czasu. To jest zamęczanie samej siebie. To jest kiszenie się w jakiś irracjonalnych pretensjach typu bo gdyby nie tamta inna taka sraka czy owaka bla bla bal

A czy Ty nie możesz pojąć, że można nie mieć pretensji do kochanki męża, że nam zabrała męża, ale mimo to uważać takie zachowanie za ostatnie świństwo i dziwkarstwo? Ludzie... przecież logiczniej już się nie da.

Można się pogodzić z sytuacją, ale dalej uważać, że osoby wpierniczające się w czyjeś relacje dalej NIE SĄ godne szacunku...

To jest kwestia TYLKO i WYŁĄCZNIE zasad moralnych, jakie posiadamy. Ty masz inne, ja mam inne.
Ty uważasz, że kochanka nie jest winna, a ja uważam, że jest winna, bo zachowała się niemoralnie.
NIE DOJDZIEMY do porozumienia, bo Ty NIE CHCESZ zrozumieć, że można kogoś nie nienawidzić, a dalej uważać, że jego postawa jest ZŁA.

I jeteśmy w punkcie wyjścia. Zabrała. Wpierniczała się. Świństwo. Dziwkarstwo. Ona, ona i tylko ona. A to wygląda tak. Dał się zabrać. Sam poszedł. Świństwo. Takie życie.
NIE ZATRZYMASZ CHŁOPA SIŁĄ. Ja już to wiem. Niech idzie. Do innej, do mamusi, do własnej piaskownicy...

295 Ostatnio edytowany przez kasia40 (2016-09-24 16:04:25)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Piotr74 napisał/a:

Drogie panie i po co sie tak zacietrzewiacie w tej dyskusji? Prawda jest taka, ze do tanga trzeba dwojga, zawsze tak bylo, jest i bedzie.
Kazda z was ma racje.
A tak na prawde ona lezy po srodku.
Nie ma sensu obwiniac kochankow, jesli oni nie wiedza o zobowiazaniach swoich wybrancow.
Natomiast jesli wiedza i z premedytacja daza do rozwalenia zwiazku, to juz inna sprawa.
Wiele razy padalo tu na tym forum stwierdzenie, ze zdrada jest zbrodnia na zwiazku/malzenstwie. Czy wy, obronczynie kochankow znacie takie pojecie jak wspoludzial w zbrodni? Jesli zdrada bylaby wpisana w nasz KK, to wszystkie te osoby siedzialy by w domkach z ,, czerwonej cegly" wink.
Kazdy kochanek i kochanka wiedzac o tym, ze ich obiekt zainteresowania jest zajety, ma wybor. Moze dalej uczestniczyc w tej zbrodni, lub sie z niej wycofac i poczekac, az obiekt ich zainteresowania bedzie wolny, skoro jest mu tak zle.
I tu nie chodzi o konkretna osobe, tylko o jej decyzje, wybory i wrazliwosc na krzywde innych.
Jasne, ze za zdrade odpowiada zdradzacz, ale ktos mu to ulatwia swoim postepowaniem, i kwestia sumienia i wyznawanych wartosci jest to, czy dana osoba chce to zablokowac czy ulatiwc.
Ja z wlasnego doswiadczenia powiem tak, ze dupcyngiel mojej zdradzaczki po ostatniej sprawie rozwodowej dostanie dwa prezenty.
Pierwszy to obita morda, za przyczynienie sie do zniszczenia rodziny moich synow.
A drugi to dobra whisky za pokazanie mi z kim zylem tyle lat.
Co on zrobi z tym drugim to nie moja sprawa, albo sobie zdezynfekuje ten swoj beznadziejny ryj od zewnatrz, albo od srodka smile.
Mial wybor, czyz nie? Wszak o wybory tu chodzi.
Mogl odpuscic, ale tego nie zrobil, perfidnie pchal sie tam gdzie nie powinno go byc.
Gdyby nie on, to inny ktos jemu podobny dostalby oba prezenty.
Tak wiec nie o osobe tu chodzi, tylko o wybory. Kazdy z nas ma wolna wole i moze czynic dobro lub zlo. I nie ma tu znaczenia, czy ja jakiemus Zdzisiowi, Krzysiowi czy
Adsiowi przysiegalem, ze nie uwiode mu zony. Mnie Ci panowie zupelnie nie interesuja, interesuje mnie w jakiej relacji z nimi jest ich partnerka.
Milego weekendu.

Brawo, brawo Panie Piotrze. To głos mężczyzny wiec Go posłuchajcie i nie kłóćcie sie już dziewczęta. Ja swojej kupię pramolan po rozprawie wink gdzy sie dowie całek prawdy o SWOIM S....a sobie i synowi zafunduje świeta w ciepłych krajach. Podzrawiam.

296

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:

Naprawdę nie rozumiesz, że ktoś potrafi stanąc czołem w czoło ze zdradą i zrozumieć ja taką jaka naprawdę jest???
To się po prostu bierze na klatę i żyje dalej bez pretensji do całego świata dookoła.

Tak jest! Każda z nas dokładnie tak postępuje SonyXperio smile
Tłumaczyłyśmy Ci to już z ponad 100 razy big_smile big_smile
My dobrze wiemy, że boczniara ma taki zestaw cech wrodzonych lub nabytych i że mieć do niej jakieś wymagania czy pretensje to absurd. Co nie znaczy, że uważamy ją za nieświadomą bidulkę.

To jest strata czasu. To jest zamęczanie samej siebie.
To jest kiszenie się w jakiś irracjonalnych pretensjach typu bo gdyby nie tamta inna taka sraka czy owaka bla bla bla

Sony, jeśli TY miałaś do "swojej" kochanki jakieś pretensje tego typu, jak pisałaś - chciałaś, żeby zostawiła w spokoju "Twojego faceta", prosiłaś ją o to, żebrałaś u niej o niego - to ŚWIĘTA RACJA, że się od tego uwolniłaś - bo to rzeczywiście zamęczanie siebie samej, strata czasu i kiszenie się.
ŻADNA Z NAS tego nigdy nie robiła - sądzę, że piszesz o tym na podstawie własnych przeżyć.
ŻADNA Z NAS nie poniżała się przed kochanką, wręcz przeciwnie - najczęściej oddajemy im te misiaczki - niech je sobie biorą.
I znów - i ja i dziewczyny pisały Ci to już 100 razy wink

Sądzę, że w następnym swoim poście (a najdalej za jakieś trzy)  Ty znów napiszesz to samo big_smile

297

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:

NIE ZATRZYMASZ CHŁOPA SIŁĄ. Ja już to wiem. Niech idzie. Do innej, do mamusi, do własnej piaskownicy...


Słusznie Sony! smile
Dobrze, że już to wiesz smile
Popieram smile

298

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

_v_ : ale oczywiście winna kochanka wink

nie żebym kochanek broniła (bo zaraz sie harpie zdradzone zleca), ale oklamywanie siebie i uparte zaciskania oczu na prawdę u niektórych osiągnęło level najwyższy

a odpowiadając na pytanie w temacie: nie stopniowalabym tu winy.
bylam zdradzana - kochanka nic dla mnie nie znaczyla w tym sensie, że to nie ona mi.obiecywala wierność. obiecywał mi to partner. i złamał słowo.

Bo tu nie chodzi o winę w zdradzie ale też o winę w krzywdzie, tak czytam ten temat, może błędnie smile.

299 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 16:20:06)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Naprawdę nie rozumiesz, że ktoś potrafi stanąc czołem w czoło ze zdradą i zrozumieć ja taką jaka naprawdę jest???
To się po prostu bierze na klatę i żyje dalej bez pretensji do całego świata dookoła.

Tak jest! Każda z nas dokładnie tak postępuje SonyXperio smile
Tłumaczyłyśmy Ci to już z ponad 100 razy big_smile big_smile
My dobrze wiemy, że boczniara ma taki zestaw cech wrodzonych lub nabytych i że mieć do niej jakieś wymagania czy pretensje to absurd. Co nie znaczy, że uważamy ją za nieświadomą bidulkę.

To jest strata czasu. To jest zamęczanie samej siebie.
To jest kiszenie się w jakiś irracjonalnych pretensjach typu bo gdyby nie tamta inna taka sraka czy owaka bla bla bla

Sony, jeśli TY miałaś do "swojej" kochanki jakieś pretensje tego typu, jak pisałaś - chciałaś, żeby zostawiła w spokoju "Twojego faceta", prosiłaś ją o to, żebrałaś u niej o niego - to ŚWIĘTA RACJA, że się od tego uwolniłaś - bo to rzeczywiście zamęczanie siebie samej, strata czasu i kiszenie się.
ŻADNA Z NAS tego nigdy nie robiła - sądzę, że piszesz o tym na podstawie własnych przeżyć.
ŻADNA Z NAS nie poniżała się przed kochanką, wręcz przeciwnie - najczęściej oddajemy im te misiaczki - niech je sobie biorą.
I znów - i ja i dziewczyny pisały Ci to już 100 razy wink

Sądzę, że w następnym swoim poście (a najdalej za jakieś trzy)  Ty znów napiszesz to samo big_smile

Matko jedyna. Przeczytaj raz jeszcze moją wypowiedż. Ja napisałam, że ja nigdy czegoś takiego bym NIE zrobiła , bo dziewczyna, do której odszedl mój facet, była dziewczyną, w której on się najprawdoboniej zakochał. I ja to przeżyłam. Rozumiesz teraz, czy nie? Dociera do Ciebie, że do mnie TO dotarło, czy jeszcze nie rozumiesz?
Nie wiem dlaczego tylko zwlekał z podjęciem decyzji o rozstaniu? Tego nie rozumiem. Dlaczego przez pewien czas mnie oszukiwał. Musiała mu się w jakiś sposób podobać, skoro teraz są razem. Ale ja to przetrawiłam.

300

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Ja się nie odnoszę do tego, co i ktoś myśli, tylko do obiektywnej oceny rzeczywistości. A emocje, zwłaszcza emocje w silnym wzburzeniu,  ocenę tej rzeczywistości utrudniają a wręcz uniemożliwiają w sposób w jaki ona faktycznie funkcjonuje.  I tylko i wyłącznie do tego odnoszą się moje spostrzeżenia. Nie do tego, co i kto myśli,bo tego nie wiem i nie będę wiedzieć - nie siedzę w niczyjej głowie. Nikogo też nie obrażam. Wypowiedzenie opinii, jeżeli jest ona odebrana krytycznie,  na przykład tak jak Ty teraz w stosunku do mnie, nie jest obrażeniem nikogo. W każdym razie ja się nie czuję nią urażona, a jedynie się z nią nie zgadzam, do czego, mam nadzieję, mam prawo smile Jeżeli ktoś nie zgadza się ze mną, nie oznacza to automatycznie, że go obrażam.

Jeżeli dyskutownie ze mną uważasz za bezsensowne, to po prostu ze mną nie dyskutuj. Proste jak drut. Widzisz nick, nawet nie czytaj. Po co masz sie wysilać na kolejne argumenty ad personam. Prosta jestem? Tak. Prosta. Nie krzywa.



Nie mam żadnej traumy. Nie zamierzałm żebrać o niczyją milość. Chciał do poszedł do innej i h**j z nim. I  niby co mi miało dać wyzywanie jej od najgorszych? NO CO? Naprawdę nie rozumiesz, że ktoś potrafi stanąc czołem w czoło ze zdradą i zrozumieć ja taką jaka naprawdę jest???
To się po prostu bierze na klatę i żyje dalej bez pretensji do całego świata dookoła. To jest strata czasu. To jest zamęczanie samej siebie. To jest kiszenie się w jakiś irracjonalnych pretensjach typu bo gdyby nie tamta inna taka sraka czy owaka bla bla bal

A czy Ty nie możesz pojąć, że można nie mieć pretensji do kochanki męża, że nam zabrała męża, ale mimo to uważać takie zachowanie za ostatnie świństwo i dziwkarstwo? Ludzie... przecież logiczniej już się nie da.

Można się pogodzić z sytuacją, ale dalej uważać, że osoby wpierniczające się w czyjeś relacje dalej NIE SĄ godne szacunku...

To jest kwestia TYLKO i WYŁĄCZNIE zasad moralnych, jakie posiadamy. Ty masz inne, ja mam inne.
Ty uważasz, że kochanka nie jest winna, a ja uważam, że jest winna, bo zachowała się niemoralnie.
NIE DOJDZIEMY do porozumienia, bo Ty NIE CHCESZ zrozumieć, że można kogoś nie nienawidzić, a dalej uważać, że jego postawa jest ZŁA.

I jeteśmy w punkcie wyjścia. Zabrała. Wpierniczała się. Świństwo. Dziwkarstwo. Ona, ona i tylko ona. A to wygląda tak. Dał się zabrać. Sam poszedł. Świństwo. Takie życie.
NIE ZATRZYMASZ CHŁOPA SIŁĄ. Ja już to wiem. Niech idzie. Do innej, do mamusi, do własnej piaskownicy...

Ręce opadają...
Przecież WIADOMO, że chłop sam przyszedł, ale NORMALNA i MORALNA reakcja powinna być ''WYPIER*** do ŻONY''.
Tak zachowałaby się wrażliwa, empatyczna i z moralnymi zasadami kobieta. A nie rozkładałaby nogi. Rozumiesz wreszcie?

301

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Cyngli, zostawmy już SonyXperię w spokoju.
Ja coraz poważniej myślę, że w jej przypadku to jakiś mega poważny problem. Nie złośliwość - tak jak ją odbierałam na początku, ale jakieś totalne zagubienie i poplątanie.
I sądzę, że ona FAKTYCZNIE nie rozumie naszych wypowiedzi.
Nie dlatego, że nie chce, że chce być niemiła czy chce dowalić, ale dlatego, że stosuje jakąś psychiczną obronę związaną z wydarzeniami ze swojego życia.

Dlatego - może lepiej jej już nie dokładać. Skoro to (czytanie i widzenie tego, co chce widzieć i interpretacja po swojemu) daje jej poczucie spokoju, niechże z tym zostanie.

302 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 16:41:04)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Cyngli, zostawmy już SonyXperię w spokoju.
Ja coraz poważniej myślę, że w jej przypadku to jakiś mega poważny problem. Nie złośliwość - tak jak ją odbierałam na początku, ale jakieś totalne zagubienie i poplątanie.
I sądzę, że ona FAKTYCZNIE nie rozumie naszych wypowiedzi.
Nie dlatego, że nie chce, że chce być niemiła czy chce dowalić, ale dlatego, że stosuje jakąś psychiczną obronę związaną z wydarzeniami ze swojego życia.

Dlatego - może lepiej jej już nie dokładać. Skoro to (czytanie i widzenie tego, co chce widzieć i interpretacja po swojemu) daje jej poczucie spokoju, niechże z tym zostanie.

Tak samo jak kazda zdradzona żona widząca w kochance męża dziwkę a nie kobietę do której po prostu mąz chcial odejść. Chce widzieć i interpretować po swojemu zdradę męża. Fakt lepiej dać im spokój. Niech trwają w przekonaniu,że to wszystko wina tej drugiej.

Odezwała się. Domorosły terapeuta.


Ty jesteś słabiutka psychicznie, jeśli sądzisz,  że do tego, żeby udźwignąć jakiś ciężar życiowy potrzebny jest kozioł ofiarny.

A tak w ogóle, to gówno wiesz o zdradzie, a wymądrzasz się. I tyle. Zdałam Ci pytanie, i skrzętnie je pominęłaś.Zdradził Cie ktoś kiedyś, czy wiesz na jaki temat się wypowiadasz? Dlaczego nie odpowiedziałaś na to pytanie??

303

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Bellatrix Mnie zdrada męża kosztowała wiele. I psychicznie, i fizycznie. A płacę za to do dziś, mimo że od sytuacji minęły prawie cztery lata. Nie uważam się jednak za męczennicę, moje życie jest w tej chwili lepsze, niż gdy byłam z mężem. Myślę o sobie, że nie, właśnie nie jestem "zdradzoną harpią", jak to nazwałaś, ale wiem też, jakie poniosłam konsekwencje. I dlatego nie umiem wybaczyć mojemu mężowi tego, że okazał się tak miałkim człowiekiem. Owszem, życzę mu jak najlepiej, ale wybaczyć nie umiem. Zrozumiałam jego motywy, ale uważam, że był człowiekiem rozumnym, wiedział, co robi. tak samo, jak wiedziała, co robi, jego kochanka. Do dziś pamiętam, jak się przed nią upokarzałam w nadziei, że zrozumie mnie jak kobieta kobietę. I pamiętam również, jak ona się w moim upokorzeniu pławiła, bo była tą, której się udało. Nie jestem z siebie dumna, zachowałam się jak totalna idiotka, działałam tak nieracjonalnie, bo świat mi się w dosłownym tego słowa znaczeniu zawalił.

Prawdopodobnie dlatego nie możesz wybaczyć, spokojnie smile jeszcze w zielone gramy smile, jeśli dasz sobie szansę aby ten obraz zniknął - wykorzystaj

Ale ja tak naprawdę nie o tym. Zastanawia mnie co innego...
Piszecie, że każdy ma prawo walczyć o swoje, że jeśli kochanka się zakocha, to ma prawo chcieć być z cudzym mężem. Ale czy nie rozumiecie, że pisząc w ten sposób, dajecie swoje przyzwolenie na zdrady??? Bo tak się dzieje? Bo takie jest życie????
Przemawia do mnie argument o złodziejach... Zatem czy ktoś z Was, kto tak namiętnie broni kochanek, chciałby mieć w swoim bliskim towarzystwie złodzieja?
Ja się od takich ludzi odcinam. Jeśli wiem, że ktoś zdradza żonę/męża, odrzucam tę osobę. Na jakiej podstawie mam prawo przypuszczać, że osoba, która oszukuje najbliższego sobie człowieka - męża/ żonę, będzie lojalna wobec mnie - tylko koleżanki na przykład? Na jakiej podstawie mogę myśleć, że kobieta, która odebrała komuś męża, nie zechce ukraść czegoś mnie? Nic bardziej mnie nie śmieszy niż gadanie, że to są ICH sprawy... że można nadal przyjaźnić się z kimś, kto zdradził lub wplątał sie na trzeciego w cudzy związek. Są to ludzie, którzy nie bali się oszukiwać najbliższych. Kto da mi gwarancję, że nie oszukają mnie, człowieka w sumie postronnego???

Zastanówcie się nad tym, gdy kolejny raz zaczniecie przymykać oczy na zdradzających nawet nie Was, a Wasze koleżanki lub kolegów. A także gdy kolejny raz zaczniecie tłumaczyć, że zdrada jest ok... w sumie to się przecież zdarza.

Ja też się odcinam smile nawet musiałam maczety użyć smile ale czego sie robi dla : spokojności smile

304

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:

Niech trwają w przekonaniu,że to wszystko wina tej drugiej.

Ja tak nie uważam, co więcej, żadna z nas tak nie uważa.
Ty nam to próbujesz wmówić, by pasowało do Twojej wersji.

305

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Niech trwają w przekonaniu,że to wszystko wina tej drugiej.

Ja tak nie uważam, co więcej, żadna z nas tak nie uważa.
Ty nam to próbujesz wmówić, by pasowało do Twojej wersji.

Że co???
Podobno je wybielam i ma coś za uszami. A teraz taki zwrot. Oj, coś Ci się pomyliło Cyngli.

306 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-09-24 16:41:20)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Niech trwają w przekonaniu,że to wszystko wina tej drugiej.

Ja tak nie uważam, co więcej, żadna z nas tak nie uważa.
Ty nam to próbujesz wmówić, by pasowało do Twojej wersji.

Że co???
Podobno je wybielam i ma coś za uszami. A teraz taki zwrot. Oj, coś Ci się pomyliło Cyngli.

Zapewne. Na 100% mi się pomyliło.
Chyba naprawdę coś nie tak z czytaniem u Ciebie.
Przeczytaj sobie jeszcze raz, co napisałaś, do czego ja się odniosłam i swoją odpowiedź, którą teraz zacytowałam.
Sama już się chyba gubisz.

307

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:

Niech trwają w przekonaniu,że to wszystko wina tej drugiej.

Sonuś, żadna z nas nie uważa, że wszystko ani nawet część - to wina tej drugiej big_smile big_smile
101 raz smile

sądzisz,  że do tego, żeby udźwignąć jakiś ciężar życiowy potrzebny jest kozioł ofiarny.

i niby kochanka mojego wówczas jeszcze męża jest tym kozłem ofiarnym?
big_smile big_smile

308

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

lacrimosa : Nie podoba mi się porównanie do złodzieja, ponieważ mężczyzny nie da się ukraść. Kochanka nie kradnie nikomu męża, ani ojca. To zawsze jest świadomy wybór mężczyzny, żeby nie przejmować się żoną i dzieckiem. Zgadzam się, że nie powinno się robić drugiemu, co nam jest niemiłe. Tak jak Truskaweczka uważam, że za bardzo szanuję siebie, by być kochanką. Nie chcę też nikogo krzywdzić. Jednak nie wszystkie kobiety tak uważają. Kochanka w ogóle by mnie nie interesowała w przypadku zdrady, ponieważ nie obiecywała mi żadnej lojalności ani przejmowania się moimi uczuciami. To mąż by zawalił sprawę i tylko na nim koncentrowałaby się moja uwaga. Bycie kochanką nie jest moralne i to fakt, którego chyba nikt nie zamierza podważać. Jednak używanie wulgaryzmów i obraźliwych epitetów świadczy równie dużo o osobie je wypowiadającej. Jak czytam niektóre historie na tym forum, to mam wrażenie, że większość agresji skupia się na kochance, a nie na tym, kto jest najbardziej winny sytuacji. Facet, który zdradził i kłamał byłby dla mnie skreślony, niezależnie ile miałabym z nim dzieci. Takim ludziom nie można ufać. Kochanka właściwie wyświadczyłaby mi przysługę pokazując z kim mieszkam pod jednym dachem, bo lepiej zerwać z tego typu mężczyzną niż udawać, że małżeństwo jest zgodne, szczęśliwe i trwałe. Szczęśliwy facet nie skacze w bok.

Acu rem tetigisti smile

309

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ja tak nie uważam, co więcej, żadna z nas tak nie uważa.
Ty nam to próbujesz wmówić, by pasowało do Twojej wersji.

Że co???
Podobno je wybielam i ma coś za uszami. A teraz taki zwrot. Oj, coś Ci się pomyliło Cyngli.

Zapewne. Na 100% mi się pomyliło.
Chyba naprawdę coś nie tak z czytaniem u Ciebie.
Przeczytaj sobie jeszcze raz, co napisałaś, do czego ja się odniosłam i swoją odpowiedź, którą teraz zacytowałam.
Sama już się chyba gubisz.

Ja się w niczym nie gubię. Opisałam swoją historią zdrady. I to jak się czułam. I jakie z tego wyciągnęłam życiowe wnioski. Doświadczyłam tego, że za zdradę można obarczyć jedynie partnera.

310

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Że co???
Podobno je wybielam i ma coś za uszami. A teraz taki zwrot. Oj, coś Ci się pomyliło Cyngli.

Zapewne. Na 100% mi się pomyliło.
Chyba naprawdę coś nie tak z czytaniem u Ciebie.
Przeczytaj sobie jeszcze raz, co napisałaś, do czego ja się odniosłam i swoją odpowiedź, którą teraz zacytowałam.
Sama już się chyba gubisz.

Ja się w niczym nie gubię. Opisałam swoją historią zdrady. I to jak się czułam. I jakie z tego wyciągnęłam życiowe wnioski. Doświadczyłam tego, że za zdradę można obarczyć jedynie partnera.

i słusznie!

311

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Niech trwają w przekonaniu,że to wszystko wina tej drugiej.

Sonuś, żadna z nas nie uważa, że wszystko ani nawet część - to wina tej drugiej big_smile big_smile
101 raz smile

sądzisz,  że do tego, żeby udźwignąć jakiś ciężar życiowy potrzebny jest kozioł ofiarny.

i niby kochanka mojego wówczas jeszcze męża jest tym kozłem ofiarnym?
big_smile big_smile


Pogodź się z tym. Daj mu żyć. Daj żyć jej. Daj żyć im. I miej święty spokój. Bezcenne.

Czy Ty kiedykolwiek zapytałaś męża -  dlaczego?

312

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:

Pogodź się z tym. Daj mu żyć. Daj żyć jej. Daj żyć im. I miej święty spokój. Bezcenne.

Spokojnie Sony, spokojniutko smile
Oni żyją i ja też żyje. Nikt nikomu nie zagraża big_smile

Czy Ty kiedykolwiek zapytałaś męża -  dlaczego?

Nie musiałam. Sam mi powiedział smile

313

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Pogodź się z tym. Daj mu żyć. Daj żyć jej. Daj żyć im. I miej święty spokój. Bezcenne.

Spokojnie Sony, spokojniutko smile
Oni żyją i ja też żyje. Nikt nikomu nie zagraża big_smile

Czy Ty kiedykolwiek zapytałaś męża -  dlaczego?

Nie musiałam. Sam mi powiedział smile

Jaka była odpowiedź?

314

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Pogodź się z tym. Daj mu żyć. Daj żyć jej. Daj żyć im. I miej święty spokój. Bezcenne.

Spokojnie Sony, spokojniutko smile
Oni żyją i ja też żyje. Nikt nikomu nie zagraża big_smile

Czy Ty kiedykolwiek zapytałaś męża -  dlaczego?

Nie musiałam. Sam mi powiedział smile

Jaka była odpowiedź?

Taka sobie wink
Ale ja już jestem od tego wolna. A Ty?

315

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

Spokojnie Sony, spokojniutko smile
Oni żyją i ja też żyje. Nikt nikomu nie zagraża big_smile



Nie musiałam. Sam mi powiedział smile

Jaka była odpowiedź?

Taka sobie wink
Ale ja już jestem od tego wolna. A Ty?

Czyli konkretnie jaka? Jaki podał powód?

316 Ostatnio edytowany przez Finding (2016-09-24 17:02:11)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

summerka88 : Przypomniało mi się jak różne osoby po II wojnie światowej opisywały swój "udział" w eksterminacji Żydów. Oni TYLKO podali listę osób z rodowodem żydowskim, którzy zamieszkiwali ich gminę, albo TYLKO zaprowadzili Żydów do pociągów podstawionych na dworcu, TYLKO zapakowali do wagonów, TYLKO ...
Tak TYLKO rodzi się zło i krzywda. Nikt nie chce w niej widzieć swojej winy

Byłabym bardzo ostrożna w ocenach dołączajac i tych, którzy przyglądali sie wyprowadzanym i pozostawiajacym na chodniku własne dzieci
Ten temat to nie te rejony, zupełnie nie rozumiem jak można to połączyć w odpowiedzi sad

317 Ostatnio edytowany przez Finding (2016-09-24 17:12:44)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

ona80 : a z innej strony moje Panie,,
Jak widzicie sytuacje, gdy kobieta zdradza męża. Czy kochanek jej też będzie takim łajdakiem jak kochanka wchodząca w  romans z żonatym facetem.
Niby to samo , ale jednak wydaje mi się , że zupełnie inaczej oceniane wink. Czy się mylę??????

Mylisz się raczej smile, łatwiej i szybciej można sobie przetłumaczyć wink

318

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jaka była odpowiedź?

Taka sobie wink
Ale ja już jestem od tego wolna. A Ty?

Czyli konkretnie jaka? Jaki podał powód?

Sonuś, ja już do tego nie wracam, nie analizuję i nie rozstrząsam smile
Czemu jesteś tak bardzo ciekawa i do czego Ci ta informacja jest taka potrzebna?
Mnie się już zwyczajnie o nim nie chce pisać. Przerobiłam to co miałam przerobić, poszłam dalej i faktycznie, poza ogólnymi wypowiedziami na forum - o wydarzeniach z mojego życia nie chce mi się gadać. Temat zamknięty. Analizy niepotrzebne smile

Tym bardziej, że mam fajne życie i całkiem dobrze sobie w nim radzę wink

319

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

summerka88 :

Mamidełko napisał/a:

MASAKRA. Dzięki za "rozmowę", adiaphora słusznie zauważyła, że nie ma ona sensu.

Ale dlaczego? To jest właśnie interesujące, wymienić się poglądami. Czyli jak ktoś nie myśli tak jak ja, to od razu rozmowa jest jałowa, bez sensu? Dziewczyny, dajcie spokój.
Ano dlatego, że przyrównywanie sytuacji małżeńskiej zdrady do ludobójstwa dokonanego na Żydach w trakcie IIWŚ mnie poraziło. Skoro nie jest to dla wszystkich zrozumiałe to wprost: rozmowa na tym poziomie porównań staje się kuriozalna

Nie, Mamidełko, nie zrozumiałaś intencji iwypowiedzi.
Nie było tu porównania zdrady do ludobójstwa, tylko podobieństwa w sposobie wyjaśniania "udziału" w czynieniu zła i krzywdy innym. Podobieństwo polega na sposobie "usprawiedliwiania" a nie w samym czynie.
Czy ty rozumiesz, że to są dwie odrębne kwestie?

Nieważne czy rozumie, wytłuszczone pozostawiam do nocnych rozmyślań, Adhibe rationem difficultatibus smile

320

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

summerka88 Zależy mi abyś zrozumiała, że gdy ja wyjaśniam, że opacznie odczytałaś moje intencje, a ty odpowiadasz, że dobrze zrozumiałaś, co oznacza, że wiesz lepiej niż ja o co, mi chodziło, to brzmi to dość groteskowo. Przynajmniej dla mnie.

Oj, oby język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa smile smile smile semantyka smile, oj, boli...

321 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-24 18:07:15)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

Taka sobie wink
Ale ja już jestem od tego wolna. A Ty?

Czyli konkretnie jaka? Jaki podał powód?

Sonuś, ja już do tego nie wracam, nie analizuję i nie rozstrząsam smile
Czemu jesteś tak bardzo ciekawa i do czego Ci ta informacja jest taka potrzebna?

Do pełnego zrozumienia Twojego punktu widzenia. To chyba jasne. Chcę poznać Twoją sytuację. Wystarczy  sucha informacja. Wystarczy cytat jego słów albo ich parafraza smile Nie musisz tego emocjonalnie rozstrząsać. No więc?

322 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-09-24 18:10:46)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Finding, zachęcam Cię do zapoznania się z regulaminem forum.
Nie piszemy postu pod postem - używamy opcji ''edytuj''.

Sony, a Twój facet dlaczego odszedł do innej?

323

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

I_see_beyond

SonyXperia napisał/a:

Widać, że gotują w Tobie emocje. Z pomocą najlepszego adwokata w mieście załatwisz ostatecznie swoją sprawę z mężem - h***jem. I to jest ta różnica. Nie załatawisz ich sprawy. Bo oni swoje sprawy już pozałatwiali między sobą bez Twojego udziału. I to tak bardzo boli. I niestety choćbyś nie wiadomo jak ją wyzywała, to żadną siłą nie zmienia to  faktu, że Twój mąż do niej poszedł. Wiem, boli jak cholera. Ale na ten fakt nie ma siły.

Nie znam historii Twojego małżeństwa, ale powiedz, co zrobisz, kiedy mąż poda najgorszy z możliwych dla Ciebie argumentów usprawiedliwiając swoje postępowanie tj. nie kocham już żony, przestałem ją dawno kochać ale byłem z nią ze względu na dzieci, spotkałem jednak kobietę, do której coś poczułem i uświadomiłem sobie, że chcę na nowo założyć rodzinę, kocham moje dzieci, bede je zawsze wspierał jako ojciec, ale nie jako mąż ich matki itd., itp. I teraz zestaw to sobie z Twoim jadem, że to "dziwka". Pierwsze co adwokat Ci doradzi, to żeby ochłonąć z emocji i liczyć się ze słowami, bo okoliczności są takie a nie inne, a mąż to nie Twoja własność a obca kobieta to nie worek treningowy do wyzwisk.


1. Sony, ja nie ukrywam się ze swoimi emocjami. Czuje się to co ja czuję, kiedy ktoś cię okłamuje. I porzuca. I zostawia z problemami finansowymi. Mam czuć miłość? Ekstazę? Hmmm? Napisz jak Twoim zdaniem POWINNAM się CZUĆ.  Nie zachowywać, bo to odrębny temat.
2. Ja ten fakt rozumiem. Mój mąż mnie nie kocha. Zdradza mnie z inną.
3. Mam swoją opinię na temat cichodajek żonatym i konkretne określenie na to. Dziwka. I będę sobie nim swobodnie operować kiedy chcę. Kochanka mojego męża nie jest moim workiem treningowym. Jest materacem treningowym mojego męża. smile
4. Właśnie to ma mój mąż powiedzieć w sądzie - że mnie nie kocha, odszedł do innej i tym samym jest winny rozpadu naszego małżeństwa.*
5. Mąż nie jest moją własnością. W momencie zawierania małżeństwa ja go nie kupiłam, Sony. Ja go poślubiłam, a on mi złożył pewną przysięgę, której nie dotrzymał.
5. Adwokat? Ja w rozmowie z nim przedstawiam fakty i dokumenty. Mojego adwokata nie obchodzą moje emocje, a moje pieniądze. Niemałe.

Zostaw jeszcze parę słów tutaj  Sony, na temat mojej krzywdy. Ustosunkuję się do nich jak wrócę od adwokata.

* Proszę Cię, mam nadzieję, że rozumiesz różnicę między kryzysami, niedogadywaniem się a zdradą. Są trzy rodzaje wyroków w sprawach rozwodowych:
1. Z orzekaniem o winie;
2. Bez orzekania o winie;
3. Z orzekaniem o winie dwóch stron.

Mnie interesuje ta pierwsza opcja.

Do takiej są 3 przesłanki:
1. Alkoholizm;
2. Przemoc;
3. Zdrada.

U mnie spełniona jest jedna. Ostatnia. O jaki wyrok powinnam się starać Twoim zdaniem w świetle powyższego?


Życzę Ci jak najspokojniejszego wygrzebania się z problemów, pewnie to nie miejsce aby to pisać tutaj ale po prostu : ŻYCZĘ i już.

324

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Finding napisał/a:

Życzę Ci jak najspokojniejszego wygrzebania się z problemów, pewnie to nie miejsce aby to pisać tutaj ale po prostu : ŻYCZĘ i już.

Bardzo dziękuję, Finding. smile Potrzebuję właśnie tego, o czym napisałaś: spokoju. smile To bardzo miłe, co napisałaś.

325

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kasia40 napisał/a:

Mam pytanie do I see beyond...jak długo bedzie bolalo, jestem wrakiem człowieka, juz w nic nie wierze, boje sie samotnosci. Finansowo dam sb rade ale jak z cala reszta. Czy pozostalo mi juz tlko czekanie na śmierć? Ja mogła mbyc taką idiotką i nie widzieć w kogo zmienił sie on.

Nie, nie tylko to pozostało.
I będzie lepiej za czas jakiś, w zależności od tego czy poprosisz o pomoc czy nie, czy pomożesz sobie sama czy wybierzesz kogoś kto to zrobi razem z Tobą, jesli nic nie zrobisz to nie wiem - nie znam tego scenariusza.
Jeśli finansowo dasz sobie radę to już mamy prostująca sie drogę, masz syna - więc juz NALEŻY prostować dalej.
Idiotką nie jest sie dlatego, że nie widzi się w kogo zmienia się on - nie jesteś więc Idiotką.

Pozostało Ci wiele do zrobienia z samą sobą.
Jeśli masz osobę której ufasz i ufasz w jej pomoc - zaproś ją do siebie.

Posty [ 261 do 325 z 1,396 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024