Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Strony 1 2 3 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 1,396 ]

1

Temat: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zastanawia  mnie od jakiegoś czasu fakt.  Dlaczego kobiety winią za zdradę inne kobiety.W końcu to jej mąż obiecywał jej miłość i wierność aż po grób.  Szczerze uważam, że to słabe.
Facet jak chce to i tak znajdzie kochankę. Takie to typy. Może nie wszyscy , ale wieluuuu.
Nie rozumiem , dlaczego kobiety wyzywają tedrugie od szmat , dziwek , kurew itd.
Byłam kochanką i sporo za to zapłaciłam. Ale kiedyś też zostałam zdradzona. I nie winiłam tej kobiety . Bo to on szukał czegoś innego.(gdyby mnie kochał naprawdę to by się nie rozglądał. Z perspektywy czasu cieszy mnie , ze się rozstaliśmy.
Współczuje zdradzonym żonom , ale też uważam , że nie mają honoru i szacunku dla siebie. Walczą o bycie z kimś kto je oszukiwał. Żałosne . A faceci to dupki jakich mało jeśli niby kochają inną a siedzą z żoną bo dzieci , kredyt itp.
Z kolei jak odejdzie to i tak jeszcze większy dupek.
Jeden wniosek nie wychodzić za mąż.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-09-20 14:06:27)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
ona80 napisał/a:

(...) Współczuje zdradzonym żonom , ale też uważam , że nie mają honoru i szacunku dla siebie. (...) Żałosne . (...)

To samo można powiedzieć o kochankach żonatych.

Jeden wniosek: facetów (nie mężczyzn) omijać z daleka. Choć drugi też się nasuwa: odrobina szacunku dla siebie.

3 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-09-20 14:26:18)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
ona80 napisał/a:

Zastanawia  mnie od jakiegoś czasu fakt.  Dlaczego kobiety winią za zdradę inne kobiety.W końcu to jej mąż obiecywał jej miłość i wierność aż po grób.  Szczerze uważam, że to słabe.
Facet jak chce to i tak znajdzie kochankę. Takie to typy. Może nie wszyscy , ale wieluuuu.
Nie rozumiem , dlaczego kobiety wyzywają tedrugie od szmat , dziwek , kurew itd.
Byłam kochanką i sporo za to zapłaciłam. Ale kiedyś też zostałam zdradzona. I nie winiłam tej kobiety . Bo to on szukał czegoś innego.(gdyby mnie kochał naprawdę to by się nie rozglądał. Z perspektywy czasu cieszy mnie , ze się rozstaliśmy.
Współczuje zdradzonym żonom , ale też uważam , że nie mają honoru i szacunku dla siebie. Walczą o bycie z kimś kto je oszukiwał. Żałosne . A faceci to dupki jakich mało jeśli niby kochają inną a siedzą z żoną bo dzieci , kredyt itp.
Z kolei jak odejdzie to i tak jeszcze większy dupek.
Jeden wniosek nie wychodzić za mąż.

Spokojnie, Ona80.
Skoro byłaś swego czasu kochanką żonatego a byłaś wolna, możesz mieć jakieś pretensje, że ów kochanek nie zrobił z Ciebie żony. I z tego, jak mniemam, wynikały z tego Twoje cierpienia.
Każdy żonaty ( lub nieformalne związany z kobietą) mężczyzna, który ma na boku "pocieszycielkę" nakłada za swoje uszy jakąś warstwę nikczemności. Mniejszą lub większą.
Ale Twoje płonne nadzieję, że żonaty dupek odejdzie od żony czym były w takim razie? Wyszłabyś za niego?
Moim zdaniem, winnych, poza sobą, szukać nie należy.
Kimś lepszym od walczącej o utrzymanie małżeństwa kobiety jest kochanka, której rozbicie stadła  staje się niekiedy priorytetem życiowym?
Myślę, że nie. Chociażby "biedny miś" zasługiwałby ze strony żony na solidnego kopa w dupę (z walizkami w rękach).

Zgadzając się na rolę kochanki mężusia innej, liczyć się trzeba z ostracyzmem. Tak to już jest, niestety.

4

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Jeśli kochanka wie o tym, że facet jest żonaty i mimo to godzi się na romans, to jest winna tak samo, jak on.

5 Ostatnio edytowany przez Nana666 (2016-09-20 16:09:20)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Dla mnie wygląda to tak: zdrady winien jest wyłącznie zdradzacz, za to krzywdzenia osoby zdradzanej - oboje kochanków (rzecz jasna, jeśli kochanka/kochanek ma świadomość istnienia tamtego związku). A co do brzydkiego nazywania - cóż, nie będę puszczalskiej cnotką nazywała, "biedulka" wiedziała wszak, co robi.

6

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
ona80 napisał/a:

A faceci to dupki jakich mało jeśli niby kochają inną a siedzą z żoną bo dzieci , kredyt itp.

Taa..
Z kim przystajesz, takim się stajesz.
Jeden cię zdradził, to zrobiłaś to samo komuś innemu, a teraz każdy facet to dupek.

Matko naturo uchowaj normalnych facetów przed babami z takimi uprzedzeniami.

7

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
ona80 napisał/a:

Dlaczego kobiety winią za zdradę inne kobiety.W końcu to jej mąż obiecywał jej miłość i wierność aż po grób.

To proste, bo mimo bólu, ciągle kochają męża (przynajmniej w pierwszym etapie, po wykryciu zdrady), a nie jego kochankę.

ona80 napisał/a:

Szczerze uważam, że to słabe.

Nie, to nie jest słabe. Troska o rodzinę, o zapewnienie dzieciom spokojnego domu i pełnej rodziny, nie jest słaba, a o to w pierwszej chwili próbują walczyć żony i matki.
Słabe (delikatnie mówiąc) jest to, że kochanki karmione resztkami z pańskiego stołu, tego nie rozumieją.

ona80 napisał/a:

Nie rozumiem , dlaczego kobiety wyzywają tedrugie od szmat , dziwek , kurew itd.

Ponieważ "te drugie" mając świadomość romansu z zajętym facetem, wcale nie są bez winy, wspólnie z kochankiem niszczą komuś życie.
Jest takie powiedzenie (w różnych wersjach); "jeżeli jedna osoba mówi ci, że jesteś świnią, zignoruj ją, jeśli mówi ci to druga osoba, zastanów się, jeśli jednak słyszysz to od wielu osób, to czas wyjść z chlewa", to tak a'propos tych "szmat , dziwek , kurew".

ona80 napisał/a:

Współczuje zdradzonym żonom , ale też uważam , że nie mają honoru i szacunku dla siebie. Walczą o bycie z kimś kto je oszukiwał. Żałosne .

Najbardziej żałosne są kochanki, latami czekające, aż misio się rozwiedzie, spędzające samotne święta i wczasy, dla których krótkie, wykradzione rodzinie chwile z kochankiem są szczytem szczęścia, często porzucane dla kolejnych kochanek (a myślały, że są lepsze, te jedyne i wymarzone). Ty też tak myślałaś, prawda?
Tymczasem "honorowy" poświęcił się dla rodziny.
Sugerujesz, że żony nie mają honoru i szacunku, a gdzie honor i szacunek kochanek (że nie wspomnę o zdradzających mężach)?

8 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-09-20 17:06:23)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

mąż - jeśli już -  przysięgał wierność żonie, nie kochanka, więc winny jest on. Kochanka nie mie musi dbać o dobre samopoczucie jego żony. Sorry, tak to wygląda.
Nie przyszłoby mi do głowy oczekiwać od kochanki jakiejś troski w kwestii mojego małżenstwa smile
Tak, wiem, drogie koleżanki, że nikt nie lubi kochanek (oprócz mężów oczywiście), ale jak już, to wyżywajacie się na mężach, ze wam rogi przyprawiają. To oni mają wobec was zobowiązania i tylko oni.

9

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Moim zdaniem obydwie strony krzywdza zdradzana osobe i tyle. Zdradzajacy, jak i osooba, z ktora zdradza to taki sam gatunek..
Karma sobie poczeka i np. Obydwoje zostana zdradzeni np.

10

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Tak, winny jest maz i tez to do niego mialabym zal, nie do kochanki. Ona tez dobrze nie robi, ale krzywdzi sama siebie najbardziej czesto, bo sie ludzi. No i masz racje, ktos chce to znajdzie kochanke i to on jest nie w porzadku wobec swojej zony.

11 Ostatnio edytowany przez Charlene 38 (2016-09-20 18:08:18)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Każda sytuacja jest inna, więc nie mówię, że wszyscy są tacy sami.
Mogę opisać jeden konkretny przypadek. Z perspektywy żony. Dlatego obwinialam tamtą kobietę i mam ją za kobietę lekkich obyczajów, bo ona dużo zrobiła żeby ją za taką mieć. Ja nigdy nikogo nie wyzywam od dziwek , kurew. Ale te słowa, to są akurat słowa jej eks męża na jej temat. Dużo mi ten człowiek o niej opowiedział i nic dobrego. To już nie pierwszy uwiedziony żonaty na jej konto. Ale moja największa pretensja do niej jest taka, że ona próbowała nam rozbić małżeństwo dla zasady, z zazdrości. Próbowała sobie zrekompensować swoje nieudane życie. Nastawiała męża przeciwko mnie. Dorobiła sobie ideologię, że ja na pewno zdradzam i mam kogoś i cały czas go mamiła tymi swoimi idiotyzmami. Szukała jelenia który by ją sponsorował i tą jej patologiczną rodzinkę. Na męża na początku byłam wściekła, rozżalona, zawiedziona, 100 różnych uczuć naraz. Ale z czasem te wszystkie emocje zaczęły opadać, zdałam sobie sprawę że już mi ten wielki gniew minął, nie chowam urazy. Dotarło do mnie, że ja go nadal kocham, i już dawno mu wybaczyłam. Co do tej kobiety jest mi zupełnie obojętna, nie mam dla niej za grosz współczucia, cierpiała bo sama chciała, nie umie sobie życia ułożyć, jej problem. Chociaż osobiście zależałoby mi na tym, żeby sobie ułożyła życie i wcale nie za względu na nią, tylko żeby się od nas trzymała z daleka. Nie mówię że tylko ona była winna, nasz kryzys zaczął się wcześniej, ale nikt nie mówił o ,,poważnie'' o rozwodzie, to były problemy jak w każdym małżeństwie.  Ona była osobą trzecią, niewtajemniczoną, nie znała naszej sytuacji, większość to były jej chore wyobrażenia. Więc na co liczyła?
W każdym razie dla nas ona nie istnieje, nigdy o niej nie rozmawiamy, nie wspominamy Jakby jej nigdy było.

12

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Jak jest kryzys to się nie zdradza. Dobry zwyczaj separacja i obopólna zgoda na ewentualne kontakty seksualne inaczej zadra zostanie.

13 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-20 19:34:09)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ja zawsze uważałam, i uważam nadal, że winny jest tylko i wyłącznie facet, jesli chodzi o nawiązanie romansu.  Nie da się uwieść mężczyzny, jeżeli on tego nie chce. No po prostu nie da się. I to niezależnie od tego czy jest wolny, czy zajęty. Albo dwie osoby mają się ku sobie, albo nie. Tak samo jak nie da się wrzucić do jednego wora wszystkich małżeństw i ustalić jakieś ogólne reguły dotyczące motywów zdrady. Czasem facet jest po prostu babiarzem, czasem coś zgrzyta w małżeństwie, czasem to już tylko rutyna, czasem uczucie się wypala i faktycznie łaczy ludzi  tylko ten majątek itd., itd.

14 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-09-20 19:50:10)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Kto bardziej winny złodziej czy ten kto dał się okraść? Czy złodziej jest głupi czy ten kto dał się okraść?
Kim jest osoba, która włazi do czyjegoś małżeństwa? Obojętnie zaproszona czy nie. Dla mnie taka osoba, która bazując na słabości zony czy męża rozbija mu małżeństwo jest byle kim i najgorszym typem człowieka. Dla mnie kochanka, kochanek nie przedstawia żadnej wartości. To najgorszy typ człowieka, już bardziej szanuje złodzieja, który kradnie materialne rzeczy, no chyba ze kradnie wózek chorego dziecka.
Nie zdradziłam i nie zostałam zdradzona (chyba), ale widziałam za dużo łez osób skrzywdzonych przez to, że ludzie nie maja żadnych wartości i świętości. Poza tym głownie pisze z perepsktywy dziecka z rodziny, gdzie pojawiła się taka PANI KOCHANKA. Dla niej nie było ważne, ze sa dzieci i nawet gdyby rodzice nie byli razem (na pewno) to ona bardzo przyczynila się do tego, że nigdy nie poznałam i już nie poznam ojca, a moje dzieci dziadka. Nigdy jej tego nie wybaczyłam, a także tego, że zniszczyła zycie mojemu ojcu i wiem to napewno, ze była najgorsza rzeczą jaka spotkała moja rodzine i przez nią cierpiała moja mama, moje siostry i ja i ojciec tez.

15 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-20 19:46:55)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Ola_la napisał/a:

Kto bardziej winny złodziej czy ten kto dał się okraść? Czy złodziej jest głupi czy ten kto dał się okraść?
Kim jest osoba, która włazi do czyjegoś małżeństwa? Obojętnie zaproszona czy nie. Dla mnie taka osoba, która bazując na słabości zony czy męża rozbija mu małżeństwo jest byle kim i najgorszym typem człowieka. Dla mnie kochanka, kochanek nie przedstawia żadnej wartości. To najgorszy typ człowieka, już bardziej szanuje złodzieja, który kradnie materialne rzeczy, no chyba ze kradnie wózek chorego dziecka.

Nie da się wejść do cudzego życia, małżeństwa, bez zaproszenia. Słabość? Każdy ma wolną wolę i dotąd dopóki potrafi w pełni odpowiedzialnie pokierować swoim postępowaniem osobiście odpowiada za swoje czyny. Reszta kwalifikuje się do ubezwłasnowolnienia. Całkowitego. Jak czytam te wypociny o tym jak to te kochanki manipulowały, jak osaczały, jak podstępnie wpływały na uczucia i psychikę biednego co go żona nie rozumie, to mam tylko jedną odpowiedź - skoro był taki bezwolny, to może trzeba się zastanowić nad jego ubezwłasnowolnieniem, no bo skoro nie chciał a jednak stało się siłą czyjejś innej woli (czyt. kochanki) to znaczy że nie umiał pokierować swoim postępowaniem. Koniec. Kropka.

Pokusa, żeby zadziałała musi paść na podatny grunt.

16

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Co to znaczy, że kochanka "nie ma zobowiązań wobec żony" i "niczego jej nie przyrzekała" - czyli, że nie jest winna?

Znaczy się, że jak kogoś okradnę, ale niczego mu nie przyrzekałam, ani nie mam wobec niego zobowiązań - to nie jestem winna?

I wobec dzieci taka kochanka też nie jest winna? Im też przecież niczego nie przyrzekała i nie ma zobowiązań...

Krochmalenie...
Albo się postępuje moralnie (nie wchodzi w romanse z żonatymi), albo nie (a wtedy trzeba się liczyć z konsekwencjami, w tym z nazewami typu dziwka).

Owszem, zdradzający mąż jest zerem i to on jest winny... ale kochanka nie jest niczego nieświadomą, biedną, niewinną istotką. Wiele razy tu na forum padało pytanie "jak jedna kobieta może coś takiego robić innej kobiecie"? I z jakiego powodu? Fiuta, które tak bardzo potrzebowała?? Smutne... Z takiego powodu krzywdzi kogoś innego, w tym dzieci.... rozbija rodzinę...

Co do "zdradzonych żon, które nie mają szacunku i honoru" - to chyba Autorko nie znasz realiów. Te kobiety najczęściej, zaraz po tym jak mija pierwszy szok - kopią misia w tyłek... i udaje im się poukładać sobie życie samodzielnie, nierzadko lepiej niż z misiem. Poczytaj wątki na tym forum, bo widać, że piszesz bzdury z kosmosu.
A misie - często potem chcą wracać... a te "żony bez szacunku do siebie i bez honoru" zwyczajnie już ich nie chcą.

17

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Co to znaczy, że kochanka "nie ma zobowiązań wobec żony" i "niczego jej nie przyrzekała" - czyli, że nie jest winna?

Znaczy się, że jak kogoś okradnę, ale niczego mu nie przyrzekałam, ani nie mam wobec niego zobowiązań - to nie jestem winna?

I wobec dzieci taka kochanka też nie jest winna? Im też przecież niczego nie przyrzekała i nie ma zobowiązań...

Krochmalenie...
Albo się postępuje moralnie (nie wchodzi w romanse z żonatymi), albo nie (a wtedy trzeba się liczyć z konsekwencjami, w tym z nazewami typu dziwka.

Nie. To żonaci wchodzą w romanse. Nie na odwórt. Niestety.

18

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ale sami w te romanse nie wchodzą i znam kilka przypadków, ze gdyby nie te trzecie, to osoba nigdy by nie zdradziła.

19

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Ola_la napisał/a:

Ale sami w te romanse nie wchodzą i znam kilka przypadków, ze gdyby nie te trzecie, to osoba nigdy by nie zdradziła.

No błagam. Nie wchodzą sami. Wchodzą, bo tego sami chcą a nie dlatego, że chciała tego trzecia osoba.

20 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-09-20 19:54:18)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

Co to znaczy, że kochanka "nie ma zobowiązań wobec żony" i "niczego jej nie przyrzekała" - czyli, że nie jest winna?

Znaczy się, że jak kogoś okradnę, ale niczego mu nie przyrzekałam, ani nie mam wobec niego zobowiązań - to nie jestem winna?

I wobec dzieci taka kochanka też nie jest winna? Im też przecież niczego nie przyrzekała i nie ma zobowiązań...

Krochmalenie...
Albo się postępuje moralnie (nie wchodzi w romanse z żonatymi), albo nie (a wtedy trzeba się liczyć z konsekwencjami, w tym z nazewami typu dziwka.

Nie. To żonaci wchodzą w romanse. Nie na odwórt. Niestety.

Do romansu potrzeba dwóch stron.  Znasz romanse jednostronne?
On znalazł sobie kochankę. To zero.
Ona weszła w związek z żonatym. To dziwka. big_smile

21

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

Co to znaczy, że kochanka "nie ma zobowiązań wobec żony" i "niczego jej nie przyrzekała" - czyli, że nie jest winna?

Znaczy się, że jak kogoś okradnę, ale niczego mu nie przyrzekałam, ani nie mam wobec niego zobowiązań - to nie jestem winna?

I wobec dzieci taka kochanka też nie jest winna? Im też przecież niczego nie przyrzekała i nie ma zobowiązań...

Krochmalenie...
Albo się postępuje moralnie (nie wchodzi w romanse z żonatymi), albo nie (a wtedy trzeba się liczyć z konsekwencjami, w tym z nazewami typu dziwka.

Nie. To żonaci wchodzą w romanse. Nie na odwórt. Niestety.

Do romansu potrzeba dwóch stron.  Znasz romanse jednostronne?
On znalazł sobie kochankę. To zero.
Ona weszła w związek z żonatym. To dziwka. big_smile

Jeśli,  wiedziała,  że facet żonaty,  to trudno się z tym nie zgodzić.

22

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

Co to znaczy, że kochanka "nie ma zobowiązań wobec żony" i "niczego jej nie przyrzekała" - czyli, że nie jest winna?

Znaczy się, że jak kogoś okradnę, ale niczego mu nie przyrzekałam, ani nie mam wobec niego zobowiązań - to nie jestem winna?

I wobec dzieci taka kochanka też nie jest winna? Im też przecież niczego nie przyrzekała i nie ma zobowiązań...

Krochmalenie...
Albo się postępuje moralnie (nie wchodzi w romanse z żonatymi), albo nie (a wtedy trzeba się liczyć z konsekwencjami, w tym z nazewami typu dziwka.

Nie. To żonaci wchodzą w romanse. Nie na odwórt. Niestety.

Do romansu potrzeba dwóch stron.  Znasz romanse jednostronne?
On znalazł sobie kochankę. To zero.
Ona weszła w związek z żonatym. To dziwka. big_smile

Jak łagodnie powiedziane. Zero. On jest zerem. A ona dziwką. Nie razi Cię ta nomenklaturowa dysproporcja? smile

23

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie. To żonaci wchodzą w romanse. Nie na odwórt. Niestety.

Do romansu potrzeba dwóch stron.  Znasz romanse jednostronne?
On znalazł sobie kochankę. To zero.
Ona weszła w związek z żonatym. To dziwka. big_smile

Jak łagodnie powiedziane. Zero. On jest zerem. A ona dziwką. Nie razi Cię ta nomenklaturowa dysproporcja? smile

To mamy dziwkarza i dziwkę. Na jedno wychodzi.

24

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

Do romansu potrzeba dwóch stron.  Znasz romanse jednostronne?
On znalazł sobie kochankę. To zero.
Ona weszła w związek z żonatym. To dziwka. big_smile

Jak łagodnie powiedziane. Zero. On jest zerem. A ona dziwką. Nie razi Cię ta nomenklaturowa dysproporcja? smile

To mamy dziwkarza i dziwkę. Na jedno wychodzi.

Na czyje jedno? Twoje?

25

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Owszem razi. Ale nie o to chodzi, żebym tu zaczęła rzucać epitetami i wulgaryzmami po to tylko, żeby zachować właściwe proporcje.
Jego wina jest nie do zakwestionowania. To on jest "głównym" sprawcą i winnym.
Ale ona nie jest ani święta, ani nic jej nie usprawiedliwia.

26 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-09-20 20:12:17)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Oczywiście, że sa winni oboje. Jednak pisze z perspektywy dziecka, które miało rodzine i jej nie było, bo ojciec wdał się w romans z ta pania. Ona została sama, bo jej mąz i syn zgineli w wypadku. Dlaczego stanęła na drodze mojej rodziny? Gdyby ona nie zawróciła ojca z lotniska gdy chciał wrocic do Polski, to wszystko byłoby inaczej. Nie mowie o tym, ze rodzice byliby razem, ale znałabym swojego ojca. A przez jej egoizm nie było to możliwe. I to nie tylko moja historia. Ile jest takich rodzin, gdy przez następną kobietę, kochankę czy jak tam zwał dziecko nie zna ojca. Mam przykład po sąsiedzku. Tyle że alimenty płacone były do pełnoletności dziecka. Zadbała o to ta kobieta, bo znam tego człowieka i wiem jaki jest.
Dlatego nigdy nie będę usprawiedliwac kobiet, które wchodzą w czyjs związek i obojętne czy to jest zwykle chodzenie w liceum czy małżeństwo. Nie zmienia to winy tych, z którymi zdradzają.
Inny przykład: mloda kobieta, zona, matka dwóch synów zdradza męża za namową matki i jej przyzwoleniem z kochankiem, rodzi się dziecko, córka z romansu i wykorzystują jej meza jako tego, który przynosi kasę, buduje dom na działce teściowej i chcą go w sumie wysłać do grobu jak jej ojca, obie z mamusia. I czy te kobiety tylko się pogubiły czy sa z gruntu złe? A ona nadal jest z tym kochankiem. On nie jest złym człowiekiem? Nie wie co robi?

27

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jak łagodnie powiedziane. Zero. On jest zerem. A ona dziwką. Nie razi Cię ta nomenklaturowa dysproporcja? smile

To mamy dziwkarza i dziwkę. Na jedno wychodzi.

Na czyje jedno? Twoje?

Tak, moje. Kobieta dobrowolnie wchodząca w układ z zajętym mężczyzną jest sama sobie winna. Nie zasługuje ani na współczucie, ani na litość, ani na szacunek.

Ale kontynuuj wybielanie takich panienek, czemu nie, ktoś musi.

28 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-20 20:18:29)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Owszem razi. Ale nie o to chodzi, żebym tu zaczęła rzucać epitetami i wulgaryzmami po to tylko, żeby zachować właściwe proporcje.
Jego wina jest nie do zakwestionowania. To on jest "głównym" sprawcą i winnym.
Ale ona nie jest ani święta, ani nic jej nie usprawiedliwia.

Ona nie jest w tym jego małżeństwie. Bo już jedna kobieta tam jest. Po co facet do swojego życia zaprasza drugą, inną? Pytanie dotyczy faceta, jego motywów.
Facet, który mówi otwarcie "jestem żonaty" a mimo to "idzie" w taką znajomość, brnie dalej i dalej. Czym się kieruje, czego szuka, dlaczego to robi? Po co? Kim jest taki Pan i czego chce? I dlaczego to ta druga pani jest właśnią tą złą, tą winną w równym stopniu? Bo odpowiada na jego "zaproszenie". Drzwi są otwarte - z żoną mu się nie układa, nie sypiają ze soba od kilku lat itd. itp. Kto jest inicjatorem? Kto wysyła zaproszenie? Kto daje przyzwolenie? Z czyjej woli się to dzieje?

29 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-09-20 20:15:23)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

smile no niestety, drogie żony nie mogą pogodzić się z tą smutną prawdą, że ich misio sam z własnej woli wszedł w romans i żadna kochanka nie ma takiej mocy sprawczej, żeby wbrew jego woli cokolwiek z nim robić. Ale te biedne kobiety jakoś muszą tę winę rozłożyć na dwoje, chyba im łatwiej żyć z tą myślą, że ich misio nie jest takim skończonym k*tasem sam z siebie, tylko przez tę wstrętną kochankę, ojojoj...
Zawsze mnie śmieszyło takie podejście i nadal smieszy. Infantylne po prostu.

30

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Obserwacja otoczenia potwierdza moje założenie, ze zazwyczaj ci co wchodzą w czyjś związek rozmyślnie mają bardzo duże deficyty i nie kierują się w życiu zasadami moralnymi tylko egoizmem i wygodnictwem.

31

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
adiaphora napisał/a:

smile no niestety, drogie żony nie mogą pogodzić się z tą smutną prawdą, że ich misio sam z własnej woli wszedł w romans i żadna kochanka nie ma takiej mocy sprawczej, żeby wbrew jego woli cokolwiek z nim robić. Ale te biedne kobiety jakoś muszą tę winę rozłożyć na dwoje, chyba im łatwiej żyć z tą myślą, że ich misio nie jest takim skończonym k*tasem sam z siebie, tylko przez tę wstrętną kochankę, ojojoj...
Zawsze mnie śmieszyło takie podejście i nadal smieszy. Infantylne po prostu.

Alleluja

32 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-09-20 20:24:16)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ola, ci co wchodzą w takie zwiazki myślą o sobie i nie interesuje ich inna kobieta, czyli żona bo niby z jakiego powodu ma ich obchodzić? Ktoś a dokładnie druga kobieta, ma być matką Teresą dla Twojego małżeństwa? A jaki ma w tym interes? Co Cię obchodzi moralność kochanki? Obchodzić powinna Cię moralność wlasnego meża, jak już. Kochanka myśli o sobie i swoim szczęściu, nie Twoim. Dla niej liczy się jej wygoda jak już, nie Twoja. Co w tym dziwnego? A Ty myślisz o jej szczęściu? smile

33

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
adiaphora napisał/a:

smile no niestety, drogie żony nie mogą pogodzić się z tą smutną prawdą, że ich misio sam z własnej woli wszedł w romans i żadna kochanka nie ma takiej mocy sprawczej, żeby wbrew jego woli cokolwiek z nim robić. Ale te biedne kobiety jakoś muszą tę winę rozłożyć na dwoje, chyba im łatwiej żyć z tą myślą, że ich misio nie jest takim skończonym k*tasem sam z siebie, tylko przez tę wstrętną kochankę, ojojoj...
Zawsze mnie śmieszyło takie podejście i nadal smieszy. Infantylne po prostu.

Jeżeli ktoś jest biedny to w dluzszej perspektywie zycie przegrywają zazwyczaj ci co zdradzają, oszukują. Infantylne jest podejście do zycia na zasadzie ,,wszystko mi się należy,,. Na przykład Roxann: co jej dał romans dobrego? Kilka wspomnień i długi watek na netkach. Nadal jest sama i lata lecą.
Infantylna jest walka dwóch kobiet o jednego faceta, nie wartego nawet jednej łzy. Infantylne jest wybielanie kochanke czy kochanków bo oni nawet tego nie oczekują, bo mają w nosie co ktoś o nich sądzi. Po prostu biorą co chcą.

34

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
adiaphora napisał/a:

smile no niestety, drogie żony nie mogą pogodzić się z tą smutną prawdą, że ich misio sam z własnej woli wszedł w romans i żadna kochanka nie ma takiej mocy sprawczej, żeby wbrew jego woli cokolwiek z nim robić. Ale te biedne kobiety jakoś muszą tę winę rozłożyć na dwoje, chyba im łatwiej żyć z tą myślą, że ich misio nie jest takim skończonym k*tasem sam z siebie, tylko przez tę wstrętną kochankę, ojojoj...
Zawsze mnie śmieszyło takie podejście i nadal smieszy. Infantylne po prostu.

Adiaphora, ale co Ty piszesz?
Misio wszedł w romans z własnej i nieprzymuszonej woli - i NIKT tego nie kwestionuje. Nie dorabiaj, proszę, dodatkowych stwierdzeń, których nie było.

Nikt też nie rozkłada winy na dwoje. Misio, owszem, jest skończonym k*tasem. Jego wina nie jest w żaden sposób umniejszona, czy podzielona na pól (pół na niego, pół na kochankę, tak? big_smile). Nie, nic z tego.

Co wcale Adiaphoro nie znaczy, że ona jest niewinną, nieświadomą, biedną - bo obrzucaną epitetami typu "dziwka" istotką. Ta "istotka" ma bowiem swój rozum i moralność - na bardzo niskim poziomie i bez odrobiny empatii. Nic jej nie usprawiedliwia. Dokładnie tak samo jak jego. Żadnego dzielenia winy i odpowiedzialności - oboje zrobili swoje.

35

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
adiaphora napisał/a:

Ola, ci co wchodzą w takie zwiazki myślą o sobie i nie interesuje ich inna kobieta, czyli żona bo niby z jakiego powodu ma ich obchodzić? Ktoś a dokładnie druga kobieta, ma być matką Teresą dla Twojego małżeństwa? A jaki ma w tym interes? Co Cię obchodzi moralność kochanki? Obchodzić powinna Cię moralność wlasnego meża, jak już. Kochanka myśli o sobie i swoim szczęściu, nie Twoim. Dla niej liczy się jej wygoda jak już, nie Twoja. Co w tym dziwnego? A Ty myślisz o jej szczęściu? smile

Wypadałoby, żeby ludzie szanowali się wzajemnie. Czy to tak dużo? Chyba nie, bo tego kwestia naszego człowieczeństwa. To nie walka o ogień ani o przetrwanie. Jednak bardzo często kobiety wzajemnie dla siebie sa zwyczajnie wredne, nie wiem dlaczego i niejedna za kawał spodni by drugiej oczy wydrapała. Jedynie mężczyźni na tym korzystają.

36

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Nie każda kochanka chce się bić. Zdarzają się sytuacje w życiu, że status quo nie da się zmienić i obydwoje (kochankowie) o tym wiedzą.

37

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
adiaphora napisał/a:

Ola, ci co wchodzą w takie zwiazki myślą o sobie i nie interesuje ich inna kobieta, czyli żona bo niby z jakiego powodu ma ich obchodzić? Ktoś a dokładnie druga kobieta, ma być matką Teresą dla Twojego małżeństwa? A jaki ma w tym interes? Co Cię obchodzi moralność kochanki? Obchodzić powinna Cię moralność wlasnego meża, jak już. Kochanka myśli o sobie i swoim szczęściu, nie Twoim. Dla niej liczy się jej wygoda jak już, nie Twoja. Co w tym dziwnego? A Ty myślisz o jej szczęściu? smile

No widzisz... a np. ja liczę się z innymi...
i nie chciałabym budować swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu... na kłamstwie, oszustwie...

Kradzież też tak usprawiedliwiasz? Myśleniem o własnym szczęściu? Ukradłem, bo chciałam wygodniej żyć, co mnie obchodzą inni... Tak?

38 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-20 20:39:20)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
adiaphora napisał/a:

smile no niestety, drogie żony nie mogą pogodzić się z tą smutną prawdą, że ich misio sam z własnej woli wszedł w romans i żadna kochanka nie ma takiej mocy sprawczej, żeby wbrew jego woli cokolwiek z nim robić. Ale te biedne kobiety jakoś muszą tę winę rozłożyć na dwoje, chyba im łatwiej żyć z tą myślą, że ich misio nie jest takim skończonym k*tasem sam z siebie, tylko przez tę wstrętną kochankę, ojojoj...
Zawsze mnie śmieszyło takie podejście i nadal smieszy. Infantylne po prostu.

Adiaphora, ale co Ty piszesz?
Misio wszedł w romans z własnej i nieprzymuszonej woli - i NIKT tego nie kwestionuje. Nie dorabiaj, proszę, dodatkowych stwierdzeń, których nie było.

Nikt też nie rozkłada winy na dwoje. Misio, owszem, jest skończonym k*tasem. Jego wina nie jest w żaden sposób umniejszona, czy podzielona na pól (pół na niego, pół na kochankę, tak? big_smile). Nie, nic z tego.

Co wcale Adiaphoro nie znaczy, że ona jest niewinną, nieświadomą, biedną - bo obrzucaną epitetami typu "dziwka" istotką. Ta "istotka" ma bowiem swój rozum i moralność - na bardzo niskim poziomie i bez odrobiny empatii. Nic jej nie usprawiedliwia. Dokładnie tak samo jak jego. Żadnego dzielenia winy i odpowiedzialności - oboje zrobili swoje.

Rozum i moralność mają obydwoje, ale tylko mężczyzna ma obowiązek zachować się przez pryzmat tych wartości względem swojej rodziny i to jest to o czym właśnie mówimy. Każdy ponosi odpowiedzialność za siebie. To mąż jest tym, który mówi "stop, nie mogę, jestem żonaty, nie wchodzę w to", a przynajmniej, który powinien tak powiedzieć. Ale nie, taki facet mówi - w przenośni oczywiście - "jestem żonaty ale nie przeszkadza mi to". I to jest to jego zaproszenie.

39

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Oboje tak samo.

Facet, bo zdradza wlasna zone (tfu!). Jego kochanka, bo wiedziała, ze jest zonaty.

40

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:

Rozum i moralność mają obydwoje, ale tylko mężczyzna ma obowiązek zachować się przez pryzmat tych wartości względem swojej rodziny i to jest to o czym właśnie mówimy. Każdy ponosi odpowiedzialność za siebie. To mąż jest tym, który mówi "stop, nie mogę, jestem żonaty", a przynajmniej, który powienien tak powiedzieć. Ale nie, taki facet mówi - w przenośni oczywiście - "jestem żonaty ale nie przeszkadza mi to". I to jest to jego zaproszenie.

A ona ma obowiązek zachować się przez pryzmat wartości względem innego człowieka / innych ludzi (np. dzieci).
Nie, nie odpowiadamy tylko za siebie. Nie wolno nam robić rzeczy, które krzywdzą innych, nawet jeśli inna osoba jest zerem i to robi (mąż). I nas z"zaprasza" jak ładnie to ująłeś. Masz swój rozum? Jakąś elementarną moralność? czy nie masz? i kierujesz się wyłącznie swędzeniem w kroku?

41 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-20 20:45:12)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Rozum i moralność mają obydwoje, ale tylko mężczyzna ma obowiązek zachować się przez pryzmat tych wartości względem swojej rodziny i to jest to o czym właśnie mówimy. Każdy ponosi odpowiedzialność za siebie. To mąż jest tym, który mówi "stop, nie mogę, jestem żonaty", a przynajmniej, który powienien tak powiedzieć. Ale nie, taki facet mówi - w przenośni oczywiście - "jestem żonaty ale nie przeszkadza mi to". I to jest to jego zaproszenie.

A ona ma obowiązek zachować się przez pryzmat wartości względem innego człowieka / innych ludzi (np. dzieci).
Nie, nie odpowiadamy tylko za siebie. Nie wolno nam robić rzeczy, które krzywdzą innych, nawet jeśli inna osoba jest zerem i to robi (mąż). I nas z"zaprasza" jak ładnie to ująłeś. Masz swój rozum? Jakąś elementarną moralność? czy nie masz? i kierujesz się wyłącznie swędzeniem w kroku?

Nie sprowadzam relacji międzyludzkich, mężczyzny i kobiety,  tylko i wyłącznie do tak prymitywnych instynktów. NO chyba że Ci zdradzający Panowie tak robią. Ale o to już ich trzeba byłoby zapytać gdzie i co ich swędzi smile A winni oczywiście się już znajdą

42

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Rozum i moralność mają obydwoje, ale tylko mężczyzna ma obowiązek zachować się przez pryzmat tych wartości względem swojej rodziny i to jest to o czym właśnie mówimy. Każdy ponosi odpowiedzialność za siebie. To mąż jest tym, który mówi "stop, nie mogę, jestem żonaty", a przynajmniej, który powienien tak powiedzieć. Ale nie, taki facet mówi - w przenośni oczywiście - "jestem żonaty ale nie przeszkadza mi to". I to jest to jego zaproszenie.

A ona ma obowiązek zachować się przez pryzmat wartości względem innego człowieka / innych ludzi (np. dzieci).
Nie, nie odpowiadamy tylko za siebie. Nie wolno nam robić rzeczy, które krzywdzą innych, nawet jeśli inna osoba jest zerem i to robi (mąż). I nas z"zaprasza" jak ładnie to ująłeś. Masz swój rozum? Jakąś elementarną moralność? czy nie masz? i kierujesz się wyłącznie swędzeniem w kroku?

Nie sprowadzam relacji międzyludzkich, mężczyzny i kobiety,  tylko i wyłącznie do tak prymitywnych instynktów. NO chyba że Ci zdradzający Panowie tak robią. Ale o to już ich trzeba byłoby zapytać gdzie i co ich swędzi smile A winni oczywiście się już znajdą

Jasne wink zapomniałam, że to MIŁOŚĆ, prawdziwa, najprawdziwsza i jedyna była... big_smile

43 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-20 20:57:03)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

A ona ma obowiązek zachować się przez pryzmat wartości względem innego człowieka / innych ludzi (np. dzieci).
Nie, nie odpowiadamy tylko za siebie. Nie wolno nam robić rzeczy, które krzywdzą innych, nawet jeśli inna osoba jest zerem i to robi (mąż). I nas z"zaprasza" jak ładnie to ująłeś. Masz swój rozum? Jakąś elementarną moralność? czy nie masz? i kierujesz się wyłącznie swędzeniem w kroku?

Nie sprowadzam relacji międzyludzkich, mężczyzny i kobiety,  tylko i wyłącznie do tak prymitywnych instynktów. NO chyba że Ci zdradzający Panowie tak robią. Ale o to już ich trzeba byłoby zapytać gdzie i co ich swędzi smile A winni oczywiście się już znajdą

Jasne wink zapomniałam, że to MIŁOŚĆ, prawdziwa, najprawdziwsza i jedyna była... big_smile


A tego to ja nie wiem. Może miłość ich swędzi. Nie wiem. Zapytaj jakiegoś, co to było smile  Ale z tego co wiem to oni przyparci do muru mówią, że to nie była miłość, że to nic nie znaczyło, że to nieporozumienie było czy jakoś tak. W każdym razie "zeznania" zmieniają często, w zależności od tego jak sie sprawy mają czy już się ich moralność rypnęła czy jeszcze nie

44 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-09-20 21:17:16)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

niestety Zorija, nie zgadzam się z takim myśleniem. Nie twierdzę, że kochanka to oaza cnót wszelakich, ale po prostu nie widzę powodu, aby ją odsądzać od czci i wiary tylko dlatego, że woli myślec o sobie, niż o Tobie smile Generalnie ludzie tak postępują, że swoje szczęście i interesy przedkładają nad cudze. W sytuacji romansu, kochanka nie ma skrupułow, ale mąż powinien mieć. Jego interesem jest jego rodzina, prawda? On ma zobowiązania, on ma do stracenia wszystko, ona tylko do zyskania.
Oczywiście, jest dużo wolnych meżczyzn, ale skoro jakiejś kobiecie spodobał się konkretnie Twój mąż, jeśli się w nim zakochała i wydaje jej się, że to ten jedyny, to co ma zrobić? Ma po prostu ot tak, poświecić swoje pragnienia dla Ciebie i Twojego szczęścia? Takiego fantasy to nie ma nawet w tanich romansach smile Oczywiście sa altruiści na świecie, ale bez przesady... Nie bujajmy w obłokach, tylko zejdźmy na ziemię.
Zresztą, co tam żony, są faceci, którzy tłumaczą podobnie swoim polowicom - że ich skusiła kochanka, bo oni sami z siebie to jak boni dydy, nigdy w życiu, Boże broń... big_smile Tylko, że oni tak tłumaczą nie z przekonania (bo takimi idiotami nie są) ale z wyrachowania, żeby zamydlić żonce naiwne oczy smile
To trochę tak, jakby obwiniać drzewo, które rośnie przy drodze, że się w nie wjechało po pijaku i miało wypadek. Znam takich, co by przekonywali, że to nie ich wina tylko drzewa a na pewno znależli by sie i tacy, co by dowodzili, że i tego, który je posadził big_smile

edit: rozumiem, że kiedy jesteśmy zdradzani to nie myślimy racjonalnie, jest w nas dużo bólu i niezgody na taką sytuację. I wtedy rozumuje się schematycznie - gdyby nie ta kobieta to by się nie wydarzyło... Tylko, że ta kobieta nie jest powodem. Ona jest zazwyczaj rezultatem. A to jest zasadnicza różnica. Żeby zaistniał romans i doszło do zdrady, człowiek już dużo wczesniej musi mieć w sobie taką gotowość, musi być skłonny do zrobienia tego, czyli cos musi szwankować w jego dotychczasowym związku. To się nie odbywa tak, że żyją sobie szczęśliwie a tu hop siup, napatoczyła się jakaś zdzira i omotała misia.
Nie porównuj romansu do kradzieży, Kobieta nie kradnie Ci męża. Tu jest świadoma decyzja i wola faceta. On po prostu tego chce.

45 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-09-20 21:12:04)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
adiaphora napisał/a:

Oczywiście, jest dużo wolnych meżczyzn, ale skoro jakiejś kobiecie spodobał się konkretnie Twój mąż, jeśli się w nim zakochała i wydaje jej się, że to ten jedyny, to co ma zrobić?

no tak........ co ma bidulka zrobić?
przekonałaś mnie big_smile przyznaję Ci rację
trochę co prawda Ci współczuje życia w takim świecie (trudno jest chyba wtedy komukolwiek zaufać? a i wiara w ludzi też nie istnieje, ja bym zwariowała)... to raczej mało cantowskie podejście... ale nie wszyscy musimy być do siebie podobni

46

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Winy jest mąż, że nie dotrzymuje wspólnych ustaleń, jeśli postanowili o wyłączność w kwestii seksualnej. Kochanka realizuje własne cele, za nic mając ewentualne zobowiązania zonatego faceta o ile w ogóle wie, że mężczyzna jest żonaty. I co tu ukrywać zdrada nie bierze się znikąd potrzeba współżycia z innym człowiekiem niż partnerka oznacza określony brak w danej relacji. A za relacje w małżeństwie odpowiada zarówno mąż jak i żona. Wiec jej może to nie brzmi ładnie ale wina, o wiem zaniedbanie tez warto wziąć pod uwagę

47 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-09-20 21:26:45)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zorija, nie mam zamiaru Cię przekonywać. Skoro jesteś szczęśliwa z takim podejściem, skoro Ci lepiej i lżej to cieszę się. Choc mam wątpliwości smile
Ja po prostu podchodzę do życia realistycznie, nie idealizuję ludzi, stąd potem mniej zdziwienia i rozczarowań typu, że myślą o sobie, zamiast o mnie smile To chyba nic miłego, gdy nasze wyobrażenia na temat życia pękają z hukiem w zderzeniu z rzeczywistością?

p.s ufam ludziom, ale to ograniczone zaufanie smile

48 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-09-20 21:47:44)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

... to raczej mało cantowskie podejście... ale nie wszyscy musimy być do siebie podobni

Jeeej co to znaczy,może wyjaśnisz smile
A swoją drogą-nie uważam kochanki za winną.Nie mnie oceniać jakie kto ma normy moralne.A już na pewno nie mnie oceniać normy osoby,która w żaden sposób nie jest mi bliska.

49

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Dla mnie winny jest wyłącznie mąż. Czy ta kobieta (kochanka) coś komuś obiecywała? On tak, i to często przed Bogiem.
Osoby, które mówią, że jej i jego wina jest taka sama mają problem z kochaniem za bardzo (tego męża-debila oczywiście). I żeby nie było, że jestem kochanką,  jestem zdradzaną kiedyż żoną. Nie mam żadnych pretensji do jego dawnej kochanki i obecnej partnerki. To on mnie zdradzał. Ona mnie nie zdradzała. Przysięgała mi coś? Nic o tym nie wiem. Czytał ktoś definicję zdrady? . Ona mnie nawet nie znała. A jakby ktoś pytał czemu on jest "mężem -debilem oczywiście". Ano dlatego, że taki ósmy cud świata jak ja tylko debil mógłby odrzucić. Teraz mam partnera, który rozumie, ze taki cud jak ja trafia się raz w życiu. I uwaga: ja też wiem, że taki cud jak on trafia się w życiu.  Czego wam wszystkie kobietki zdradzane i niezdradzane życzę. A do tych pogubionych: pamiętajcie kochane, że to wy jesteście najważniejsze i wasze samopoczucie jest najważniejsze. Nie wierzycie? Uwierzcie. Życie nagle stanie się poukładane. Żaden kataklizm ani nawet taka mała mrówka jak kochanka wam tego nie zakłóci.

50

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:
Zorija napisał/a:

... to raczej mało cantowskie podejście... ale nie wszyscy musimy być do siebie podobni

Jeeej co to znaczy,może wyjaśnisz smile

"Kantowskie" - mój błąd. Czyli moralność wg Kanta. "Niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie". Czyli, że zachowuję się "w porządku" nie po to, żeby coś pokazać przed innymi, nie przed Bogiem, nie ze strachu przed karą itd.itp., ale dlatego że tak chcę - nikt mnie wie widzi i nie rozlicza, a ja i tak nie robię niczego nieetycznego. Np. nie kopię psa żeby rozładować swoją złość wtedy, gdy nie mam świadków.

51

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

adiaphora napisał/a:

    Oczywiście, jest dużo wolnych meżczyzn, ale skoro jakiejś kobiecie spodobał się konkretnie Twój mąż, jeśli się w nim zakochała i wydaje jej się, że to ten jedyny, to co ma zrobić?


No jak to co ma zrobić taka kobitka? Przecież to proste- musi walczyć o swojego wspaniałego wybranka, którym jest zdradzający żonę mąż. Bo to naprawdę musi być wyjątkowy gościu, taki zdradzający żonę- warto starać się o takiego.
Otóż ja uważam, że boczniary są przede wszystkim głupimi babami. Ja pomijam juz nawet ich brak moralności albo empatii- mnie razi w boczniarach ich bezdenna głupota. Bo na kogoż to zasadzają się bocznikowe? One zasadzają się na facetów, których słowo nie jest nawet funta kłaków warte, na kogoś kto zdradza i kłamie./zdradza żonę z boczniarą, a boczniarę zdradza z żoną.
Wiosek z tego taki, że boczniary nie grzeszą rozumem, a że przy okazji robią z siebie dziwki, to inna okoliczność.
Mądra kobieta nie  wejdzie w układ z żonatym, ponieważ ona wie o tym, ze taki facet prędzej czy później zdradzi i ją. Tu nie potrzeba rozważać tych spraw na poziomie etycznym. Wystarczy wziąć sprawę na zdrowy chłopski rozum.
Boczniary, jeszcze raz to powtarzam, to głupie kobiety.
Głupi są też ,zonaci, którzy rozwalają swoje rodziny dla jakiejś boczniary. Bo zamienił stryj siekierkę  na kijek. Bocznikowe są po to, by ich używać, ale poważnie takich kobiet traktować przecież nie należy. Który mądry mężczyzna zwiąże się z boczniarą, która razem z nim zdradzała jego żonę, razem z nim kłamała i go kryła?No chyba tylko idiota weźmie taką damessę
Już kiedyś o tym pisałam na któryms tam wątku, ale jeszcze raz to powtórze.
Mam żonatego znajmego, który od lat lubi używać na boku jakiejś bocznej dupy. Najczęściej wybiera mężatki, bo z takimi latawicami sprawa jest prosta. Pospotykają się przez jakiś czas, pobzykają sobie a potem rozchodzą się każde w swoją stronę.Raz jednak ten znajomy wziął sobie na boczną dupę jakąś wolną,która źle zrozumiała na czym polegać miał jej układ z zonatym i wzięła się i zakochała we wspaniałym tym ogierze. Oczywiście postanowiła zawalczyć oto męskie cudo. Na nic jednak jej zabiegi- żonaty szybko ją wyautował, a dl nas, swoich znajomych śmiał się mówiąc "musiałbym chyba upaść na łeb, żebym miał rozwalać rodzinę i wiązać się z kurwą Dla tego faceta sprawa była prosta- kobieta, która puszczała się z nim wiedząc, że on ma  zone, rodzinę, to była po prostu kurwa.
Znany ipoważany aktor rozwala rodzinę, zostawia kobietę z czwórką dzieci i wiąże się z boczniarą. To ci dopiero szczyt mądrości ludzkiej.
Dla mnie sprawy moralności są znacznie mniej ważne w tych kwestiach. Ja oceniam takich ludzi pod kątem ich głupoty albo mądrości.

52

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Nie sądziłam, że brak poszanowania dla innych ludzi jest aż tak "normalny". Brak zobowiązań wobec np. żony sprawia, że nie ma nic złego w realizowaniu swoich potrzeb kosztem czyjegoś cierpienia? Serio? Dla mnie to naturalne, że nie robię świństw ani bliskim, ani obcym. Idąc takim tropem to i gwałciciela ciężko byłoby obwinić, że realizował swoje potrzeby kosztem cierpienia i godności osoby gwałconej.

53

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Tula napisał/a:

Mam żonatego znajmego, który od lat lubi używać na boku jakiejś bocznej dupy. Najczęściej wybiera mężatki, bo z takimi latawicami sprawa jest prosta. Pospotykają się przez jakiś czas, pobzykają sobie a potem rozchodzą się każde w swoją stronę.Raz jednak ten znajomy wziął sobie na boczną dupę jakąś wolną,która źle zrozumiała na czym polegać miał jej układ z zonatym i wzięła się i zakochała we wspaniałym tym ogierze. Oczywiście postanowiła zawalczyć oto męskie cudo. Na nic jednak jej zabiegi- żonaty szybko ją wyautował, a dl nas, swoich znajomych śmiał się mówiąc "musiałbym chyba upaść na łeb, żebym miał rozwalać rodzinę i wiązać się z kurwą Dla tego faceta sprawa była prosta- kobieta, która puszczała się z nim wiedząc, że on ma  zone, rodzinę, to była po prostu kurwa.

Dla mnie sprawy moralności są znacznie mniej ważne w tych kwestiach. Ja oceniam takich ludzi pod kątem ich głupoty albo mądrości.


Jesteś dość dobrze poinformowana o intymnym życiu znajomego, łącznie ze stanym cywilnym jego kochanek. Aż dziw bierze, że nie dotarło to jeszcze do jego żony (?)
Kochanka to głupia "boczniara" a facet to mądry, cwany lis, bo przecież musiałby upaść na łeb itd.? A żona w tym układzie to kto?  Hipokryzja w czystym wydaniu.

54

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

zgadzam się z poniższą wypowiedzią. Bo jak ktoś nie chce to nie szuka. !!!!!!!!!!!!!!

Ja zawsze uważałam, i uważam nadal, że winny jest tylko i wyłącznie facet, jesli chodzi o nawiązanie romansu.  Nie da się uwieść mężczyzny, jeżeli on tego nie chce. No po prostu nie da się. I to niezależnie od tego czy jest wolny, czy zajęty. Albo dwie osoby mają się ku sobie, albo nie. Tak samo jak nie da się wrzucić do jednego wora wszystkich małżeństw i ustalić jakieś ogólne reguły dotyczące motywów zdrady. Czasem facet jest po prostu babiarzem, czasem coś zgrzyta w małżeństwie, czasem to już tylko rutyna, czasem uczucie się wypala i faktycznie łaczy ludzi  tylko ten majątek itd., itd.

55

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Tula napisał/a:

Mam żonatego znajmego, który od lat lubi używać na boku jakiejś bocznej dupy. Najczęściej wybiera mężatki, bo z takimi latawicami sprawa jest prosta. Pospotykają się przez jakiś czas, pobzykają sobie a potem rozchodzą się każde w swoją stronę.Raz jednak ten znajomy wziął sobie na boczną dupę jakąś wolną,która źle zrozumiała na czym polegać miał jej układ z zonatym i wzięła się i zakochała we wspaniałym tym ogierze. Oczywiście postanowiła zawalczyć oto męskie cudo. Na nic jednak jej zabiegi- żonaty szybko ją wyautował, a dl nas, swoich znajomych śmiał się mówiąc "musiałbym chyba upaść na łeb, żebym miał rozwalać rodzinę i wiązać się z kurwą Dla tego faceta sprawa była prosta- kobieta, która puszczała się z nim wiedząc, że on ma  zone, rodzinę, to była po prostu kurwa.

Dla mnie sprawy moralności są znacznie mniej ważne w tych kwestiach. Ja oceniam takich ludzi pod kątem ich głupoty albo mądrości.


Jesteś dość dobrze poinformowana o intymnym życiu znajomego, łącznie ze stanym cywilnym jego kochanek. Aż dziw bierze, że nie dotarło to jeszcze do jego żony (?)
Kochanka to głupia "boczniara" a facet to mądry, cwany lis, bo przecież musiałby upaść na łeb itd.? A żona w tym układzie to kto?  Hipokryzja w czystym wydaniu.

W sumie ciekawy jest też dobór słów.
Znajomy jest cały czas znajomym, a nie na przykład "znajomym-dziwkarzem" czy "znajomym-kurwiarzem".
Jest facetem. Ogierem.

Kobiety za to to: boczne dupy, latawice, puszczalskie.

Słowa tez mają moc. Mało ludzi sobie z tego zdaje sprawę.

56

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Oczywiście, że kochanka to boczniara. A może powiesz mi, że kochanka jest członkiem rodziny?
A żonaty bzykajacy na boku to zepsuty do szpiku kości cwany lis, który korzysta z tego, że dzisiaj jest wielkie przyzwolenie społeczne na lajdaczenie się, w niektórych środowiskach jest to wręcz modne. Kobiety nie szanują się i same chętnie wlaza w uklady, w których idzie tylko o seks. To niektóre lowelasy korzystają z tego- czy jest w tym coś dziwnego?
Oczywiście że mam wiedzę na temat tego żonatego bo to dobry mój znajomy a tajnica poliszynela jest jak on się prowadzi.
A co na to jego żona? Ano nic. Od czasu do czasu odgraza się że się z nim rozwuedzie ale póki co jest na jego garnuszku, więc udaje że na świecie pada malutki kapuśniaczek.
A moralność? A kogo obchodzi moralność, gdy jajka bolą albo picz swędzi?
Życie jest brutalne a filozofowac to sobie można w zaciszu domowej biblioteki albo w dyskutując na forach takich jak to.

57 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-09-21 11:05:40)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Tula napisał/a:

Oczywiście, że kochanka to boczniara. A może powiesz mi, że kochanka jest członkiem rodziny?
A żonaty bzykajacy na boku to zepsuty do szpiku kości cwany lis, który korzysta z tego, że dzisiaj jest wielkie przyzwolenie społeczne na lajdaczenie się, w niektórych środowiskach jest to wręcz modne. Kobiety nie szanują się i same chętnie wlaza w uklady, w których idzie tylko o seks. To niektóre lowelasy korzystają z tego- czy jest w tym coś dziwnego?
Oczywiście że mam wiedzę na temat tego żonatego bo to dobry mój znajomy a tajnica poliszynela jest jak on się prowadzi.
A co na to jego żona? Ano nic. Od czasu do czasu odgraza się że się z nim rozwuedzie ale póki co jest na jego garnuszku, więc udaje że na świecie pada malutki kapuśniaczek.
A moralność? A kogo obchodzi moralność, gdy jajka bolą albo picz swędzi?
Życie jest brutalne a filozofowac to sobie można w zaciszu domowej biblioteki albo w dyskutując na forach takich jak to.

a moze tak odwrocmy sytuacje - zonaci nie szanuja sie i sami wlaza w uklady, w ktorych idzie tylko o seks, to niektore kobiety z tego korzystaja?  Wolne sa i bez zobowiazan, i nikogo nie zdradzaja smile
Zawsze wszystko przez te kochanki. Moznaby pomyslec, ze gdyby nie one to mezowie dziergaliby na drutach sweterki wraz z zonami w dlugie, zimowe wieczory lol

58

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Gdyby zabrakło kobiet które chętnie rozkładają się przed zonatymi fircykami to takie meny musiałaby chodzić tylko do burdelu. A pełno jest takich przybytkow naokoło. Przejdź się po jakimś deptaku w większym mieście a zobaczysz ile przechadza się tam dam pod wielkimi czerwonymi parasolami i jak zapraszają one facetów. A ludzie idą i patrzą na to ws,ystko bo co mają zrobić?
. Świat zszedł na psy- taka jest prawda.
Oczywiście że winne są boczniary bo gdyby nie było takich kobiet to mniej byłoby tego lajdactwa.

59

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

I biedni mężczyźni korzystają z takich usług, bo co mają robić?
no idą i widzę - i nie mają wyjścia - muszą fiuta w coś wepchnąć

smile

60 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-21 11:29:10)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Tula napisał/a:

Oczywiście, że kochanka to boczniara. A może powiesz mi, że kochanka jest członkiem rodziny?
A żonaty bzykajacy na boku to zepsuty do szpiku kości cwany lis, który korzysta z tego, że dzisiaj jest wielkie przyzwolenie społeczne na lajdaczenie się, w niektórych środowiskach jest to wręcz modne. Kobiety nie szanują się i same chętnie wlaza w uklady, w których idzie tylko o seks. To niektóre lowelasy korzystają z tego- czy jest w tym coś dziwnego?
Oczywiście że mam wiedzę na temat tego żonatego bo to dobry mój znajomy a tajnica poliszynela jest jak on się prowadzi.
A co na to jego żona? Ano nic. Od czasu do czasu odgraza się że się z nim rozwuedzie ale póki co jest na jego garnuszku, więc udaje że na świecie pada malutki kapuśniaczek.
A moralność? A kogo obchodzi moralność, gdy jajka bolą albo picz swędzi?
Życie jest brutalne a filozofowac to sobie można w zaciszu domowej biblioteki albo w dyskutując na forach takich jak to.

Mężczyzna korzysta, przyzwolenie, łajdaczenie się kobiety, taka moda - męski szowinizm w kobiecej skórze. Brrrr...

Wiecz co, zrób mały społeczny eksperyment.
Wybierz na chybił trafił mężczyznę z obrączką na palcu i wjedź mu do łóżka. Tak po prostu, z ulicy. Podejdź, powiedz, że jesteś chętna, że idziesz za współczesnymi trendami, teraz w końcu taka moda big_smile Spróbuj tak z paroma facetami, a potem powiesz nam jakie były tego wyniki smile

_v_ napisał/a:

W sumie ciekawy jest też dobór słów.

Dokładnie. Też na to zwróciłam uwagę.

61

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Słownictwo adekwatne do zjawiska jakim jest kuresfwo.
A co? Mam udawać wielce poprawną, gdy piszę o rzeczach, które mnie obrzydzaja? Pięknych słów mogę używać do opisywania spraw pięknych. A o lajdactwie będę pisała w sposób rynsztokowy bo tylko taki język mi pasuje.
Ja miałabym puścić się z jakimś żonatym? Bo niby miałabym coś sobie przez to udowodnić albo potraktować to jako eksperyment? No też mi pomysł. Miałabym narażać siebie na jakieś chorobsko? Dla mnie żonaty który się puszcza to szmata a nie mężczyzna. I ja miałabym chcieć kogoś takiego? Niech takiego żonatego bierze sobie inna, skoro tak wielce sie w nim zakochała i pokłada nadzieję w klamcy.
Co posiejesz, to zbierzesz.

62

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Rozkminianie winy, moralności czy też jej braku kochanki jest daremne. Uważam, że odpowiedzialni za romans (związek na boku, jakkolwiek by to zwać) są oboje - mężczyzna i kobieta. Natomiast winna zdrady jest osoba, która ma zobowiązania małżeńskie/partnerskie. To jest proste jak drut. Oczywiście można zajmować się tematem moralności ewentualnych kochanek, ich stanów psychicznych, powodów pozostawania w takich relacjach, natomiast nie ma to żadnego wpływu na związek małżeński okraszony przez jednego ze współmałżonków zdradą. Po co zatem to robić?
Gwoli jasności, wg mojej własnej opinii wiązanie się z żonatym mężczyzną lub zamężną kobietą jest co najmniej moralnie wątpliwe, w dalszej kolejności jest mało mądre a w końcowym efekcie prostym przepisem na życiową katastrofę.

63

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Tula napisał/a:

Słownictwo adekwatne do zjawiska jakim jest kuresfwo.
A co? Mam udawać wielce poprawną, gdy piszę o rzeczach, które mnie obrzydzaja? Pięknych słów mogę używać do opisywania spraw pięknych. A o lajdactwie będę pisała w sposób rynsztokowy bo tylko taki język mi pasuje.
Ja miałabym puścić się z jakimś żonatym? Bo niby miałabym coś sobie przez to udowodnić albo potraktować to jako eksperyment? No też mi pomysł. Miałabym narażać siebie na jakieś chorobsko? Dla mnie żonaty który się puszcza to szmata a nie mężczyzna. I ja miałabym chcieć kogoś takiego? Niech takiego żonatego bierze sobie inna, skoro tak wielce sie w nim zakochała i pokłada nadzieję w klamcy.
Co posiejesz, to zbierzesz.

Tula, chodzi o to, ze pana nie wyzywasz - mówisz o nim per "znajomy" albo "ogier", a panie owszem - są "bocznymi dupami", "kurwami" itp.
to bardzo jasno pokazuje jak te osoby wartościujesz - kto powinien wziąć na siebie winę - wg ciebie.

Słowa naprawdę mają wielką moc.

64 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-09-21 14:56:56)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Tula napisał/a:

Słownictwo adekwatne do zjawiska jakim jest kuresfwo.
A co? Mam udawać wielce poprawną, gdy piszę o rzeczach, które mnie obrzydzaja? Pięknych słów mogę używać do opisywania spraw pięknych. A o lajdactwie będę pisała w sposób rynsztokowy bo tylko taki język mi pasuje.
Ja miałabym puścić się z jakimś żonatym? Bo niby miałabym coś sobie przez to udowodnić albo potraktować to jako eksperyment? No też mi pomysł. Miałabym narażać siebie na jakieś chorobsko? Dla mnie żonaty który się puszcza to szmata a nie mężczyzna. I ja miałabym chcieć kogoś takiego? Niech takiego żonatego bierze sobie inna, skoro tak wielce sie w nim zakochała i pokłada nadzieję w klamcy.
Co posiejesz, to zbierzesz.

To nie był pomysł. To była aluzja do Twojego toku myślenia i postrzegania. Broń Boże nie bierz tego dosłownie!!! big_smile Natomiast to co uderza w Twoich wypowiedziach to dwulicowość (vide: Twój znajomy).

My tutaj nie rozmawiamy o jednorazowej przygodzie, do której nikomu nie jest potrzebna świadomośc cudzego stanu cywilnego, a o romansie który trwa, który jakiś czas się rozwija i który nie zaczyna się od seksu, ale trudno żeby go nie było między kobieta a mężczyzną ktorzy coś tam do siebie czują, nawet jeśli jest to tylko zauroczenie i pożadanie. Zdrada ma różne oblicza. Romans to nie jest - pisząc Twoim stylem -  tak po prostu podejść do kogoś i rozłożyć przed nim nogi. A zdrada emocjonalna? Słyszałaś o takiej?

Ja wiem, że to w 99% przypadkach ostatecznie sprowadza się do seksu, ale w każdym razie, to żonaty mężczyzna zawsze jest tym, który ostatecznie na to pozwala, że dochodzi do romansu w sytuacji kiedy ma zobowiązania wobec innej kobiety, niezależnie od tego jaki kształt ma ten romans, dla niego, dla jego kochanki.

Ja doprawdy nie wiem jak mogłabym nawiązać romans wbrew własnej woli. Albo chcę i robię to, albo chcę, ale tego nie robię, bo ... tu wstaw dowolne

65

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Tula napisał/a:

Słownictwo adekwatne do zjawiska jakim jest kuresfwo.
A co? Mam udawać wielce poprawną, gdy piszę o rzeczach, które mnie obrzydzaja? Pięknych słów mogę używać do opisywania spraw pięknych. A o lajdactwie będę pisała w sposób rynsztokowy bo tylko taki język mi pasuje.
Ja miałabym puścić się z jakimś żonatym? Bo niby miałabym coś sobie przez to udowodnić albo potraktować to jako eksperyment? No też mi pomysł. Miałabym narażać siebie na jakieś chorobsko? Dla mnie żonaty który się puszcza to szmata a nie mężczyzna. I ja miałabym chcieć kogoś takiego? Niech takiego żonatego bierze sobie inna, skoro tak wielce sie w nim zakochała i pokłada nadzieję w klamcy.
Co posiejesz, to zbierzesz.

A do swojego znajomego mowisz po imieniu, czy: czesc szmato?
Piszesz ze nie szanujesz i nie popierasz romansow, brzydzisz sie takimi ludzmi, a jednak przyjaznisz sie z kims kto tak robi. Jesli ten twoj znajomy przychodzi do ciebie do domu to dezynfekujesz po nim ubikacje? No i po tej zonie tez? Bo twierdzisz ze puszcza sie facet jak na prawo i lewo.
Pewnie smiejesz sie razem z nim z tych jego przygod i slowkiem nie pisniesz mu, ze jest dla ciebie szmata. Ot za plecami szmata, a w oczy Zdzisiu (imie wymyslone jakby co)
Dla mnie kochanki zachowuja sie zle, niepoprawnie i mam zal do takich kobiet ale winny jest jednak maz. Wiekszosc romansow, ktore ja zdazylam zauwazyc, zaczyna sie od tego zajetego. Daje przyzwolenie, flirtuje, uwodzi. Mezczyzna, ktory nie chce romansu nie dazy do niego i zadna kobieta nie zmusi go seksu. Nie traktujmy mezczyzn jak bezmozgow. Oni wybieraja, czy chca zdradzic czy nie. (to samo sie tyczy kobiet zameznych, ktore maja kochankow. kochanek sam jej do lozka nie wchodzi, to ona go zaprasza, uwodzi itd.) Zadna ze stron nie jest w porzadku, ale jednak osoba zajeta, ktora zdradza partnera jest najbardziej winna.

Posty [ 1 do 65 z 1,396 ]

Strony 1 2 3 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024