Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Strony Poprzednia 1 20 21 22

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,366 do 1,396 z 1,396 ]

1,366 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-24 15:06:32)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Jak byłam jeszcze w totalnej rozsypce, jeden z moich kolegów podsunął mi książkę Wojciszke "Psychologia miłości". Przeczytałam ją wtedy, ale to było jeszcze za wcześnie... muszę teraz do niej wrócić. I chętnie pooglądam youtube smile

Co do psychoterapii. Kochanka mojego eks-męża jest psychoterapeutką - zajmuje się właśnie związkami... pomaga kobietom takim jak ja... Cudne, prawda?
Dodatkowo jest mediatorem między małżonkami w sprawach rozwodowych. Lepiej trafić nie mogłam big_smile

Dlatego ja akurat miałam uraz do tego typu terapii. Ale że potrzebowałam kogoś - znalazłam sobie buddystę-szamana. Chodziłam do niego na indywidualne sesje i na warsztaty grupowe.
Samej jest naprawdę trudno. Warto mieć kogoś, kto patrzy z boku, pokaże kierunek, potrafi wyciągnąć z ciebie to, co głęboko skrywasz, a co przeszkadza.

Aaaa, z Wojciszke zapamiętałam, że pisał o pułapkach - nadmiernej dobroci, poświęcania siebie, odkładania siebie na bok dla innej osoby, ustępowania... więc coś w tym co pisze Gary chyba jest. Muszę wrócić do książki.

"Psychologia miłości" to świetna pozycja. Można ją przeczytać kilkukrotnie i za każdym razem mocniej przyjąć różne treści. Kiedyś można było znaleźć PDF na rosyjskich serwerach, ale usunęli sad

Zorija, a ta psychoterapeutka to taka prawdziwa po 4-letniej podyplomowej szkole dla psychoterapeutów, czy zwyczajnie pani po psychologii i kursie mediacyjnym, która ochrzciła się psychoterapeutą. W naszym kraju ten zawód nie jest uregulowany i na dobrą sprawę, każdy może zacząć przyjmować pacjentów, bo np. ma bogate doświadczenie.
Z jednej strony psychoterapeuta to też człowiek i ma swoje ułomności i deficyty, więc w sumie może być. Jednak z drugiej w poważnych szkołach psychoterapii duży nacisk kładzie się na rozwój empatii, a ta pani ma raczej deficyty w tym obszarze.

Zobacz podobne tematy :

1,367 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-10-24 15:13:32)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Już pobrałem -- można na hasło "wojciszke psychologia miłości pdf gromek". Do tej pory moim nr jeden jest Starowicza "Kocha, lubi, pragnie".



eni.lij napisał/a:

Gary ja nie poswiecam sie nikomu staram sie po prostu zyc tak zeby nie krzywdzic nikogo. Dla siebie tez bardzo duzo robie. A ze moje zycie troche sie spapralo..no trudno.

Ok smile Tak mnie poniosło, bo to trudny temat.

1,368 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-10-24 15:18:54)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Summerko, lepiej... ta Pani jest po jakiejś filologii. A z psychoterapii zrobiła tylko jakieś kursy. No i pracuje w tym zawodzie. Chyba więcej tłumaczyć nie trzeba wink
Sama zresztą swojego małżeństwa nie ochroniła, a w miesiąc po własnym rozwodzie była już w związku z moim eksem.
O empatii mogłam zapomnieć - zobaczyłam w sądzie co potrafi, gdy zeznawała przeciwko mnie. Takiej agresji w stosunku do osoby, której się tak naprawdę zupełnie nie zna (bo my się tylko znałyśmy z widzenia, ja z nią nawet raz wcześniej nie rozmawiałam), nigdy nie widziałam. No cóż, broniła swojego misiaczka smile
Ale dość o nich ;P Niech im się powodzi.

Gary, mam papierową, ale widzę, że już sobie poradziłeś smile

1,369

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

No i idz tu czlowieku do psychologa.Dobrze tu Summerka zauwazyla zeby dobrze sprawdzic takiego. Ja jakos nie chcialabym trafic do takiej co nie potrafi spojrzec na mnie obiektywnie.

1,370

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zorija bardzo Cie podziwiam ze tak to dzielnie znioslas w tym sądzie. Naprawde trzeba miec duzo sily zeby zniesc takie ataki. Czy sąd jej uwierzyl?A jak Twoj maz sie zachowywal?Rowniez podzielil ta agresje?

1,371

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Beyondblackie napisał/a:

Roxann, im wiecej Cie czytam, tym bardziej chce mi sie smiac...albo litowac sie nad Toba.

Jasne, ze wiele z nas w zyciu trafilo na faceta przystawiajacego sie, prawiacego komplementy, szarmanckiego. Ja sama trafilam na takiego Andrzejka, ktorego opisalam kilka stron wczesniej. Andrzejek byl czarujacy, inteligentny, przystojny, z poczuciem humoru. Ale rowniez mial powazna partnerke, z ktora byl od kilku lat. Wedlug Ciebie, powinnam byla od razu zrzucic majty. No, bo przeciez on taki mily byl big_smile

Beyondblackie, ciekawe, bo ja mam takie samo odczucie czytając to co ty piszesz wink

Nie mój problem, że nie zrozumiałaś sensu mojej wypowiedzi. Pisałam o częstej obłudzie osób (nawet tu piszących), które stawiają się za chodzący wzór dobroci i moralności, za głowny argument podając „bo nie zdradziłam”. Akurat nie miałam ciebie na myśli, ale poczułaś się jak widać wywołana do odpowiedzi tongue Nie wnikam dlaczego..
A twoje majty i szybkość z jaką je ściągasz mnie nie interesują. I moje też Cię interesować nie powinny.

1,372

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
horses napisał/a:

Popłynęłaś Roxann...
Myślisz, że inne kobiety nigdy nie usłyszały w podobnej sytuacji - nigdy o Tobie nie zapomniałem, jesteś najlepsza, kocham cię itp?
Gwarantuję Ci, że słyszały. Tu chodzi o to co z tym się dalej zrobi i nawet jak serce mocniej zabije, to przychodzi refleksja.
Przecież ktoś tak może czuć, może też tylko chce uwieść, a może powiedział tak pod wpływem chwili.
Jeśli mężczyzna jest w związku to przynajmniej trzeba go wtedy trochę ochłodzić, zmusić do refleksji. To takie minimum, które zazwyczaj
wystarcza, a nie iść jak w dym i po trupach. Samemu też trzeba się wtedy ogarnąć, bo nie jest się z kamienia i takie słowa działają,
kiedy ich np właśnie teraz w życiu brakuje.
Jesteś jakby nierealna.

Napisałam to trochę przekornie, raczej w kontekście wcześniejszych tłumaczeń czym jest zdrada (emocjonalna?) i jaką ‘winę’ ponosi ta trzecia, przez to, że wchodzi z butami w czyjeś życie. Zgadzam się z tym co napisałaś w ujęciu obiektywnym. Jednak z punktu widzenia osoby zdradzonej, nie ma tak naprawdę większego znaczenia, że to mąż latał za kimś, bo skoro tak robił, to ta na pewno mu w głowie namieszała.. a już tym bardziej kiedy ów małżonek bierze pod uwagę zostawienie żony z dziećmi dla tej osoby. Czy był seks czy nie to już szczegół, do zdrady emocjonalnej i tak doszło.
I to nie są moje złote myśli – odniosłam się tylko do tego co zostało tu wielokrotnie powiedziane i to przez te same osoby, które się potem bulwersowały, kiedy problem opisałam z innej strony.

1,373

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Rozumiem ze to ja jestem ta obłudną kochanką.

1,374

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
eni.lij napisał/a:

Rozumiem ze to ja jestem ta obłudną kochanką.

Eni, przepraszam, że akurat podanym przez Ciebie przykładem się posłużyłam. Nie zamierzam tu nikogo oceniać, czy obrażać. Ale podałaś ten przykład akurat wtedy, kiedy dokładnie to samo chciałam ogólnie opisać odnosząc się m.in. do wypowiedzi Garego i wcześniejszych o wchodzeniu osób trzecich z butami w życie czyjegoś małżeństwa. Na dobrą sprawę, to ten żonaty wszedł w Twoje życie. Jednak gdybyś w tamtym czasie została poddana „ocenie” osób podobnych co tu na forum Cię teraz bronią, to by z pewnością nie zostawili na Tobie suchej nitki, podobnie gdyby wtedy jego zona opisała swoją sytuację w wątku pt. „Mój mąż chce zostawić mnie i dzieci dla swojej dawnej miłości”.. szczególnie w kontekście, że jej się nie układa więc.. ‘zagięła parol’ i weszła z butami w nasze małżeństwo… po czym po kilku str wątku by napisała – na szczęście ją pogonił. Uff co za babsko! Pomimo, że sytuacja była, czy mogła być zupełnie inna.
Rozumiesz, co chcę powiedzieć?
Jeszcze raz przepraszam, że twoją historie podchwyciłam, ale tylko i wyłącznie dla szerszego zobrazowania problemu, a nie w celu personalnych wycieczek. Na tym jednak zakończę.

1,375

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Roxann napisał/a:
eni.lij napisał/a:

Rozumiem ze to ja jestem ta obłudną kochanką.

Eni, przepraszam, że akurat podanym przez Ciebie przykładem się posłużyłam. Nie zamierzam tu nikogo oceniać, czy obrażać. Ale podałaś ten przykład akurat wtedy, kiedy dokładnie to samo chciałam ogólnie opisać odnosząc się m.in. do wypowiedzi Garego i wcześniejszych o wchodzeniu osób trzecich z butami w życie czyjegoś małżeństwa. Na dobrą sprawę, to ten żonaty wszedł w Twoje życie. Jednak gdybyś w tamtym czasie została poddana „ocenie” osób podobnych co tu na forum Cię teraz bronią, to by z pewnością nie zostawili na Tobie suchej nitki, podobnie gdyby wtedy jego zona opisała swoją sytuację w wątku pt. „Mój mąż chce zostawić mnie i dzieci dla swojej dawnej miłości”.. szczególnie w kontekście, że jej się nie układa więc.. ‘zagięła parol’ i weszła z butami w nasze małżeństwo… po czym po kilku str wątku by napisała – na szczęście ją pogonił. Uff co za babsko! Pomimo, że sytuacja była, czy mogła być zupełnie inna.
Rozumiesz, co chcę powiedzieć?
Jeszcze raz przepraszam, że twoją historie podchwyciłam, ale tylko i wyłącznie dla szerszego zobrazowania problemu, a nie w celu personalnych wycieczek. Na tym jednak zakończę.

Oj Roxann, taka inteligentna kobieta, a takie bzdury pisze smile.
Jaka Eni byla kochanka? Do jakiej zdrady emocjonalnej sie przyczynila? Jaki miala wplyw na postepowanie i deklaracje jej bylego faceta?
Znali sie, pewnie pare razy porozmawiali po przyjacielsku a facetowi sie klepki w glowie poprzestawialy i albo faktycznie odzyly w nim dawne uczucia, albo raczej, co bardziej prawdopodobne, chcial wykorzystac sytuacje, ze kobieta zalamana, potrzebujaca dobrego slowa, to sobie z niej kochanke zrobi.
Czy bycie dla kogos milym i prowadzenie z nim rozmow jest wedlog Ciebie wchodzeniem z butami w czyjs zwiazek?
No nie wierze, ze takie wnioski wyciagasz smile.
To moze jak ekspedientka w sklepie jest mila dla klienta i pogada z nim czasem, pozartuje, to tez jest winna zdrady emocjonalnej, bo klientowi za duzo sie we lbie wyobraza? I uwierz mi, ludzie w roznych miejscach zwierzaja sie ze swoich problemow, jezeli tylko wyczuja, ze ktos ich wyslucha.
To w takim wypadku jak by brzmial tytul watku? Moj maz ma romans z ekspedientka, bo ona sie do niego zawsze usmiecha?
Roxann to jest juz paranoja jakas.

1,376

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Roxann wisi mi to czy ktos by zostawil na mnie sucha nitke czy nie. Tu nie chodzi o jakies przepychanki tylko zeby ktos spojrzal na moja sytuacje z boku pod roznymi katami i zebym wyciagnela z tego co dla mnie przydatne i sluszne . ja moge sie z tym zgodzic lub nie. W koncu nie wszyscy tez znaja mnie tak ja znam sama siebie.az tak sie przejmujesz co o Tobie pisza anonimowi ludzie? Duzo rzeczy mi sie tu przydalo za co moge podziekowac przede wszystkim Summerce bo juz przed tym watkiem z nia pisalam i pomogla mi spojrzec na moje przezycia innym okiem. Czasem ktos mi podsunie naprawde madre rzeczy. I nie o to chodzi tez zeby caly czas mnie mizial i przyznawal racje. Co do tego Twojego postrzegania zdrady to raczej kontrowersyjna sprawa ale ja juz w to wnikac nie bede.

1,377

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

No to napisze jak bylo skoro Ciebie i niektorych tez moze to nurtuje. Po moich traumatycznych przezyciach przeprowadzilam sie do mojego rodzinnego miasteczka. Kiedys spotkalam go po prostu na ulicy mialam akurat gorszy dzien. Usiedlismy w parku zeby porozmawiac co u nas bo nie widzielismy sie kope lat no i sie wysypalam ze swoich problemow a ze taka deklaracja padnie z jego strony to sie nie spodziewalam"kiwniesz tylko palcem a zostawie dla Ciebie wszystko". Gdybym wiedziala co mi powie to moze bym sie zastanowila zeby sie ze swoich problemow nie wysypywac bo szczerze to zal mi sie zrobilo jego zony. Nie wiem czy odzyly w nim uczucia czy co chcial w ten sposob osiagnac. Odpowiedzialam mu"masz rodzine to sie nia zajmij". Tyle. Czy byla to jakas zdrada z mojej strony? Pewnie jakos to ziinterpretujesz ze byla. Nie wazne.. Gdybym w to poszla to juz nie tyle by chodzilo nawet o mojego meza bo moze jakis kopniak by mu sie nalezal po tym co mi zrobil chodz mysle ze pewnie nie tedy droga. Ani moze nawet mojego syna bo juz jest prawie dorosly.Chodzilo by przede wszystkim o ta Bogu ducha winna kobiete i jego male dzieci. Ocen to jak chcesz.

1,378

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Piotr74 napisał/a:

Oj Roxann, taka inteligentna kobieta, a takie bzdury pisze smile.
Jaka Eni byla kochanka? Do jakiej zdrady emocjonalnej sie przyczynila? Jaki miala wplyw na postepowanie i deklaracje jej bylego faceta?
Znali sie, pewnie pare razy porozmawiali po przyjacielsku a facetowi sie klepki w glowie poprzestawialy i albo faktycznie odzyly w nim dawne uczucia, albo raczej, co bardziej prawdopodobne, chcial wykorzystac sytuacje, ze kobieta zalamana, potrzebujaca dobrego slowa, to sobie z niej kochanke zrobi.
Czy bycie dla kogos milym i prowadzenie z nim rozmow jest wedlog Ciebie wchodzeniem z butami w czyjs zwiazek?
No nie wierze, ze takie wnioski wyciagasz smile.
To moze jak ekspedientka w sklepie jest mila dla klienta i pogada z nim czasem, pozartuje, to tez jest winna zdrady emocjonalnej, bo klientowi za duzo sie we lbie wyobraza? I uwierz mi, ludzie w roznych miejscach zwierzaja sie ze swoich problemow, jezeli tylko wyczuja, ze ktos ich wyslucha.
To w takim wypadku jak by brzmial tytul watku? Moj maz ma romans z ekspedientka, bo ona sie do niego zawsze usmiecha?
Roxann to jest juz paranoja jakas.

Oj Piotrze nawet ty nie zrozumiałeś kontekstu?? Przecież ja nie uogólniam. Opisałam tylko pewną sytuację z drugiej strony. I popatrz jakie obruszenia.. Ba! Nawet paranoja wink
Czasem naprawdę potrzeba szerszego kontekstu by wyjść poza schematy. Czy Ty byś się zastanawiał czy z tamtym rozmawiała tylko o pogodzie, zakupach czy prawił jej komplementy czysto kurtuazyjnie… w obliczu tego że chce zostawić cię i dzieci dla niego? Uwierzyłbyś, że tamten jej nie podrywał znając tylko pewne oczywiste „fakty” - zona chce od Ciebie odejść dla niego? Czy nie obrzuciłbyś go epitetami, że włazi w wasze małżeństwo bo mógł z nią wcale nie rozmawiać??
To nie są moje złote myśli, tak jak wczesnej napisałam, odnoszę się dokładnie do tego co zostało tu wielokrotnie wałkowane ad ‘roli’ trzeciej osoby i włażenia z butami..
Ale jak widać postawienie sprawy z innego punktu widzenia jest już nie do ogarnięcia… Ok. pasuję. wink

1,379

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Eni,
co do sądu i wyroku - mój eks zażyczył sobie uzasadnienia na piśmie. I dostał smile Sędzia napisał uzasadnienie na 17 stron A4 smile Całe "poświęcone" jest tylko jednemu - wykazaniu WYŁĄCZNEJ WINY MOJEGO EKSA.
W uzasadnieniu sąd (stosując trzecią osobę, co bardzo mi się podoba), napisał m.in.: "sąd daje tylko częściową wiarę zeznaniom" mojego eksa. Oraz "sąd nie daje wiary zeznaniom" jego kochanki big_smile
Hihi, te 17 stron i to co tam jest napisane, to Eni była dla mnie najlepsza z możliwych psychoterapia.

W zasadzie rozwód z orzekaniem o winie był mi potrzebny tylko dla satysfakcji. I ją mam. Wiem, że obcy ludzi potrafią to co się stało ocenić właśnie w taki sposób - to mi bardzo pomogło.

A co tam... było, minęło. Powoli wymazuję to z pamięci smile

1,380

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Winni są kochanka/kochanek jak i zdradzający mąż/żona niezależnie kto zaczął.

Kochanka/kochanek wiedząc,że on/ona ma rodzinę nie powinna/powinien burzyć tego związku.
Mąż/żona wiedząc,że ma rodzinę nie powinni zdradzać i być nieuczciwym wobec tej osoby z którą się jest.

Nie mówię o przypadkach kiedy to ukrywają swój związek a tamta osoba nie wie o tym.

1,381 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-24 21:53:18)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Eni,
co do sądu i wyroku - mój eks zażyczył sobie uzasadnienia na piśmie. I dostał smile Sędzia napisał uzasadnienie na 17 stron A4 smile Całe "poświęcone" jest tylko jednemu - wykazaniu WYŁĄCZNEJ WINY MOJEGO EKSA.
W uzasadnieniu sąd (stosując trzecią osobę, co bardzo mi się podoba), napisał m.in.: "sąd daje tylko częściową wiarę zeznaniom" mojego eksa. Oraz "sąd nie daje wiary zeznaniom" jego kochanki big_smile
Hihi, te 17 stron i to co tam jest napisane, to Eni była dla mnie najlepsza z możliwych psychoterapia.

W zasadzie rozwód z orzekaniem o winie był mi potrzebny tylko dla satysfakcji. I ją mam. Wiem, że obcy ludzi potrafią to co się stało ocenić właśnie w taki sposób - to mi bardzo pomogło.

A co tam... było, minęło. Powoli wymazuję to z pamięci smile


O matko smile Ty pierwszy raz w sądzie byłaś? Po raz pierwszy uzasadnienie czytałaś? big_smile Pewnie przymierzał się do apelacji, to zażądał uzasadnienia. Dostał, bo miał do tego prawo.  A sąd tak pisze, to taka oficjalna forma, ale fajnie że Ci się spodobało smile

Podsumowując ode mnie ostatnie spostrzeżenie - odnosząc się do jednej z wypowiedzi Beyondblakie

W wymiarze emocjonalnym zdrada jest wielką katastrofą. Z tym się zgadzam, i tego nigdy nie kwestionowałam i nie kwestionuję. W szczególności jeżeli spada jak grom z jasnego nieba (chociaż zdradzane żony niejednokrotnie coś już przeczuwają, same szukają dowodów zdrady, a to co znajdują jest tylko i wyłącznie potwierdzeniem tego, że intuicja i przezorność ich nie zawiodła. To są te częste wyjazdy służbowe, spotkania integracyjne w pracy, nadgodziny, poker u kolegi co sobotę itp. wink ). 
W wymiarze życiowym zdrada niekoniecznie jest już katastrofą, no chyba że kobieta potrzebuje swojego męża do życia jak powietrza, wody i chleba. Ale z tym już nie przesadzajmy.
Pytanie jest o to, kogo mamy prawo winić za nasze emocje.

1,382

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Wiem Sony, po co żąda się uzasadnienia wyroku. Wiem, że każdy ma do tego prawo. Wiem, że pisanie w trzeciej osobie to oficjalna forma.
Nie wiem tylko co Twoje komentarze mają do rzeczy? I o co Ci chodzi? Zły dzień był? czy jak?? tongue

A uzasadnieniem na 17 stron A4 był zdziwiony nawet mój adwokat.

1,383

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Sony a co w tym dziwnego ze pierwszy raz w sadzie byla?przeciez nie sadzi sie z nikim na co dzien.Zorija dobrze ze sad Cie satysfakcjonujaco potraktowal. Biorac pod uwage Twoje krzywdy to nalezalo mu sie. Ja dzisiaj bym sie rozwodu nie bała bo mam swoje osobne zycie ktore sobie stworzylam ale wtedy to az ciarki mi przechodza. Zaplacilabym chyba za swoja glupote ze komus slepo ufalam. Nie warto bylo.Ale skoro tak zostalas potraktowana przez sad to moze ja kiedys tez nie skonczylabym najgorzej.Zycze Ci wszystkiego najlepszego na nowej drodze zycia bo to nowa droga jakby nie bylo.

1,384 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-24 22:05:09)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Wiem Sony, po co żąda się uzasadnienia wyroku. Wiem, że każdy ma do tego prawo. Wiem, że pisanie w trzeciej osobie to oficjalna forma.
Nie wiem tylko co Twoje komentarze mają do rzeczy? I o co Ci chodzi? Zły dzień był? czy jak?? tongue

A uzasadnieniem na 17 stron A4 był zdziwiony nawet mój adwokat.

Sąd miał najwyraźniej wenę twórczą, natomiast są adwokaci, którzy niewiele jeszcze widzieli lub sąd pisał dużą czczionką tongue
Pozdrawiam smile
PS.Naprawdę mniejsza w tym wszystkim co zrobił sąd  i na ile stron smile

1,385

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Roxann napisał/a:
Piotr74 napisał/a:

Oj Roxann, taka inteligentna kobieta, a takie bzdury pisze smile.
Jaka Eni byla kochanka? Do jakiej zdrady emocjonalnej sie przyczynila? Jaki miala wplyw na postepowanie i deklaracje jej bylego faceta?
Znali sie, pewnie pare razy porozmawiali po przyjacielsku a facetowi sie klepki w glowie poprzestawialy i albo faktycznie odzyly w nim dawne uczucia, albo raczej, co bardziej prawdopodobne, chcial wykorzystac sytuacje, ze kobieta zalamana, potrzebujaca dobrego slowa, to sobie z niej kochanke zrobi.
Czy bycie dla kogos milym i prowadzenie z nim rozmow jest wedlog Ciebie wchodzeniem z butami w czyjs zwiazek?
No nie wierze, ze takie wnioski wyciagasz smile.
To moze jak ekspedientka w sklepie jest mila dla klienta i pogada z nim czasem, pozartuje, to tez jest winna zdrady emocjonalnej, bo klientowi za duzo sie we lbie wyobraza? I uwierz mi, ludzie w roznych miejscach zwierzaja sie ze swoich problemow, jezeli tylko wyczuja, ze ktos ich wyslucha.
To w takim wypadku jak by brzmial tytul watku? Moj maz ma romans z ekspedientka, bo ona sie do niego zawsze usmiecha?
Roxann to jest juz paranoja jakas.

Oj Piotrze nawet ty nie zrozumiałeś kontekstu?? Przecież ja nie uogólniam. Opisałam tylko pewną sytuację z drugiej strony. I popatrz jakie obruszenia.. Ba! Nawet paranoja wink
Czasem naprawdę potrzeba szerszego kontekstu by wyjść poza schematy. Czy Ty byś się zastanawiał czy z tamtym rozmawiała tylko o pogodzie, zakupach czy prawił jej komplementy czysto kurtuazyjnie… w obliczu tego że chce zostawić cię i dzieci dla niego? Uwierzyłbyś, że tamten jej nie podrywał znając tylko pewne oczywiste „fakty” - zona chce od Ciebie odejść dla niego? Czy nie obrzuciłbyś go epitetami, że włazi w wasze małżeństwo bo mógł z nią wcale nie rozmawiać??
To nie są moje złote myśli, tak jak wczesnej napisałam, odnoszę się dokładnie do tego co zostało tu wielokrotnie wałkowane ad ‘roli’ trzeciej osoby i włażenia z butami..
Ale jak widać postawienie sprawy z innego punktu widzenia jest już nie do ogarnięcia… Ok. pasuję. wink

Oj Roxann, ja dokladnie rozumiem do czego zmierzalas i na co chcialas zwrocic uwage, tyle tylko, ze akurat ten przyklad z Eni jednak nie byl za dobry, a juz nazwanie jej kochanka i stwierdzenie, ze byla wspolwinna zdrady emocjonalnej, jej bylego, to gruba przesada.
Widzisz odnosnie odniesienia sie do zachowania mojej jz i jej lovelasa, to co mnie by obchodzilo o czym on z nia rozmawial, jesli mialby czyste intencje, jesli traktowalby ja jak zwykla kolezanke, czy przyjaciolke nawet. Byl dla niej mily, powiedzialby od czasu do czasu komplement jakis. To sa normalne ludzkie zachowania ludzi kulturalnych, a to, ze mojej jz odbilo, bo wydalo jej sie, ze on moze do niej startuje, i sklada mu deklaracje, ze zostawi mnie dla niego, to juz nie jego wina. On byl mily, a ona sie napalila jak lysy na grzebien wink.
Ale idac dalej, on mogl zachowac sie jak Eni i powiedziec sorry malutka, masz meza, dzieci. Mnie uklad z Toba nie interesuje. I nawet jak bym sie dowiedzial, ze moja jz mu takie deklaracje zlozyla, to bylbym zly tylko na nia, a nie na niego, bo zachowalby sie jak najbardziej w porzadku w stosunku do mnie i mojej rodziny. Ale skoro jednak skorzystal z sytuacji i powiedzial ok, wchodze w to. To zmienia postac rzeczy, bo w tym momencie dopiero staje sie wspolwinny krzywdy wyrzadzonej mi i naszym dzieciom przez jz.
Widzisz roznice Roxann? Bo prosciej to juz sie tego nie da napisac smile.

1,386

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Sony, zgadzam sie z tym, ze zdrada to nie koniec zycia. Gdyby nie zdrada mojego wtedy chlopaka, nie bylabym dzis w zwiazku z Misiem. Po prostu nie zrozumialabym czego naprawde szukam w facecie. Tak naprawde ten byly chlopak oddal mi przysluge, bo zobaczylam jakim jest totalnym bezkregowcem i, ze absolutnie za niego nie chce wyjsc za maz.

1,387

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

No Piotrze dobitnie to wytlumaczyles lepiej bym nie umiala.Lepiej napisz co u Ciebie. Bo Twoj watek jakos ostatnio podumarl.Jak sie sprawy maja?Kiedy Twoja jeszcze zona przestanie nia byc i zaczniesz nowy etap swojego zycia? I jak atmosfera w domu?

1,388

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
eni.lij napisał/a:

No Piotrze dobitnie to wytlumaczyles lepiej bym nie umiala.Lepiej napisz co u Ciebie. Bo Twoj watek jakos ostatnio podumarl.Jak sie sprawy maja?Kiedy Twoja jeszcze zona przestanie nia byc i zaczniesz nowy etap swojego zycia? I jak atmosfera w domu?

No podumarl, bo ilez mozna takiego ,,tasiemca" karmic he, he smile.
Ale zrobie mala aktualizacje u siebie, bo nie chce moimi sprawami cudzego tematu zasmiecac, wiec jesli jestes ciekawa, to zapraszam do mnie smile.

1,389 Ostatnio edytowany przez Roxann (2016-10-25 09:01:18)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Piotr74 napisał/a:

Oj Roxann, ja dokladnie rozumiem do czego zmierzalas i na co chcialas zwrocic uwage, .

Nie do końca to miałam na myśli, bo jak zaznaczyłam wcześniej, posłużyłam się historią Eni tylko i wyłącznie dla zobrazowania innego kontekstu wałkowanych tu spraw, definicji, 'winy'...a nie oceniałam ją osobiście, pododnie jak Ciebie. Zauważ, że dopiero wyjaśnienie sytuacji rzuca zupełnie inne światło na fakty a oceniając pochopnie mając kila inf szczególnie jednej strony, bardzo można się pomylić. W opisanym przykładzie miałeś wszystkie fakty podane od razu. Dlatego tak łatwo Ci było wyciągnąć takie a nie inne wnioski, refleksje, ale tak często nie bywa.
Zresztą, nie ważne, nie będę zaśmiecać wątku bo widzę, że to co piszę i tak zostanie przeinaczone albo spłycone... bez zauważenia rzeczywistego problemu na jaki chcę zwrócić uwagę wink

1,390

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Roxann napisał/a:
Piotr74 napisał/a:

Oj Roxann, ja dokladnie rozumiem do czego zmierzalas i na co chcialas zwrocic uwage, .

Nie do końca to miałam na myśli, bo jak zaznaczyłam wcześniej, posłużyłam się historią Eni tylko i wyłącznie dla zobrazowania innego kontekstu wałkowanych tu spraw, definicji, 'winy'...a nie oceniałam ją osobiście, pododnie jak Ciebie. Zauważ, że dopiero wyjaśnienie sytuacji rzuca zupełnie inne światło na fakty a oceniając pochopnie mając kila inf szczególnie jednej strony, bardzo można się pomylić. W opisanym przykładzie miałeś wszystkie fakty podane od razu. Dlatego tak łatwo Ci było wyciągnąć takie a nie inne wnioski, refleksje, ale tak często nie bywa.
Zresztą, nie ważne, nie będę zaśmiecać wątku bo widzę, że to co piszę i tak zostanie przeinaczone albo spłycone... bez zauważenia rzeczywistego problemu na jaki chcę zwrócić uwagę wink

Roxann sorki, ale Ty wlasnie na podstawie strzepow informacji napisalas autorytarnie, ze Eni byla kochanka i przyczynila sie do zdrady emocjonalnei jej bylego, a dodatkowo stwierdzilas, ze skoro tak bylo, to jak ona moze oceniac kochanki.
I wlasnie o to chodzi, zeby na podstawie strzepow informacji nie wyciagac pochopnych wnioskow.
Nie mozna osadzac ludzi i ich postepowania na podstawie kilku zdan, ktore nijak sie maja do rzeczywistosci.
Dlatego nigdy nie oceniam ludzi, nie poznajac ich historii. Kazdy ma u mnie czysta karte.
Dlatego jestem w stanie zrozumiec, ze wpakowalas sie w romans z zonatym facetem, bo on Cie najzwyczajniej w swiecie oszukal, nie mowiac na poczatku, ze ma rodzine. Zone i dzieci. 
I dlatego tez czesciowo rozumiem, ze nie wycofalas sie z tego, kiedy juz te wiedze posiadlas, bo najzwyczajniej w swiecie bylas juz w tym tak gleboko emocjonalnie, ze wiekszosci ludzi byloby ciezko sie z tego wygrzebac bez wsparcia z zewnatrz.
Mi jest Ciebie po prostu zal, bo zarowno Ty jak i zona Twojego kochanka jestescie jego ofiarami.
No moze moglas sobie odpuscic ten ostatni sex z nim, ale w swietle calej historii, co on w sumie zmienil? W zasadzie nic. smile
Ale, zeby nie bylo tak calkiem nie na temat, to moje zdanie, co do Twojej winy jako kochanki jest takie, ze Ty jestes akurat z tych nie winnych, bo wchodzac w te relacje, nie mialas wiedzy o istnieniu drugiego zycia tego pseudo faceta. smile. Wszystko co sie potem wydazylo, bylo konsekwencja wlasnie braku tej wiedzy na poczatku.

1,391

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

Wiem Sony, po co żąda się uzasadnienia wyroku. Wiem, że każdy ma do tego prawo. Wiem, że pisanie w trzeciej osobie to oficjalna forma.
Nie wiem tylko co Twoje komentarze mają do rzeczy? I o co Ci chodzi? Zły dzień był? czy jak?? tongue

A uzasadnieniem na 17 stron A4 był zdziwiony nawet mój adwokat.

Sąd miał najwyraźniej wenę twórczą, natomiast są adwokaci, którzy niewiele jeszcze widzieli lub sąd pisał dużą czczionką tongue
Pozdrawiam smile
PS.Naprawdę mniejsza w tym wszystkim co zrobił sąd  i na ile stron smile

Serio??
roll

1,392 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-25 10:50:37)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:

Wiem Sony, po co żąda się uzasadnienia wyroku. Wiem, że każdy ma do tego prawo. Wiem, że pisanie w trzeciej osobie to oficjalna forma.
Nie wiem tylko co Twoje komentarze mają do rzeczy? I o co Ci chodzi? Zły dzień był? czy jak?? tongue

A uzasadnieniem na 17 stron A4 był zdziwiony nawet mój adwokat.

Sąd miał najwyraźniej wenę twórczą, natomiast są adwokaci, którzy niewiele jeszcze widzieli lub sąd pisał dużą czczionką tongue
Pozdrawiam smile
PS.Naprawdę mniejsza w tym wszystkim co zrobił sąd  i na ile stron smile

Serio??
roll

Serio. Serio.

Jestem romantyczną idealistką. Dla mnie podstawa związku to wzajemne uczucie. W dalszej kolejności szacunek i akceptacja dla drugiej osoby, wspólne kompromisy i ustępstwa. Zdradę odczuwam tylko i wyłącznie w wymiarze uczuciowym.

Najgorszą zdradą jest zdrada, która sprowadza się do słów: „Odchodzę...”. I po takich właśnie słowach zazwyczaj zaczyna się emocjonalna jazda osoby zdradzonej. Reszta to już tylko marne substytuty pocieszenia... sad Niestety...

Właściwie to jestem niepoprawnie romantyczną idealistką wink Pomimo to potrafię spojrzeć prawdzie w oczy, dlatego uważam, że założenie tej dyskusji jest z gruntu fałszywe. Wina w kontekście zdrady? Nie.

1,393

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ty to masz zdrowie, Sony tongue
I na te rozkminy o winie... ciągle w kółko to samo... to Cię nie nudzi?
I na te złośliwości (pewnie tak musisz... ulżyć sobie, hehehe tongue)
miłego! big_smile

1,394

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Ty to masz zdrowie, Sony tongue
I na te rozkminy o winie... ciągle w kółko to samo... to Cię nie nudzi?
I na te złośliwości (pewnie tak musisz... ulżyć sobie, hehehe tongue)
miłego! big_smile

A Ciebie nie nudzi udział w tym wątku? Ile razy się już żegnałaś? Kilka.  Poza tym to wątek o winie. Więc o co Ci chodzi? hmm

1,395

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Dziewczyny a Wy dalej swoje. Nie chcialabym zebyscie sie spotkaly w realnym zyciu. Chociaz moze tam byscie sie zakumplowaly. Kto wie?Alez by byla ironia losu.Kiedy ta wojna sie skonczy?

1,396 Ostatnio edytowany przez Roxann (2016-10-25 22:47:01)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Piotr74 napisał/a:

Roxann sorki, ale Ty wlasnie na podstawie strzepow informacji napisalas autorytarnie, ze Eni byla kochanka i przyczynila sie do zdrady emocjonalnei jej bylego, a dodatkowo stwierdzilas, ze skoro tak bylo, to jak ona moze oceniac kochanki.
I wlasnie o to chodzi, zeby na podstawie strzepow informacji nie wyciagac pochopnych wnioskow.
Nie mozna osadzac ludzi i ich postepowania na podstawie kilku zdan, ktore nijak sie maja do rzeczywistosci.
Dlatego nigdy nie oceniam ludzi, nie poznajac ich historii. Kazdy ma u mnie czysta karte.
Dlatego jestem w stanie zrozumiec, ze wpakowalas sie w romans z zonatym facetem, bo on Cie najzwyczajniej w swiecie oszukal, nie mowiac na poczatku, ze ma rodzine. Zone i dzieci. 
I dlatego tez czesciowo rozumiem, ze nie wycofalas sie z tego, kiedy juz te wiedze posiadlas, bo najzwyczajniej w swiecie bylas juz w tym tak gleboko emocjonalnie, ze wiekszosci ludzi byloby ciezko sie z tego wygrzebac bez wsparcia z zewnatrz.
Mi jest Ciebie po prostu zal, bo zarowno Ty jak i zona Twojego kochanka jestescie jego ofiarami.
No moze moglas sobie odpuscic ten ostatni sex z nim, ale w swietle calej historii, co on w sumie zmienil? W zasadzie nic. smile
Ale, zeby nie bylo tak calkiem nie na temat, to moje zdanie, co do Twojej winy jako kochanki jest takie, ze Ty jestes akurat z tych nie winnych, bo wchodzac w te relacje, nie mialas wiedzy o istnieniu drugiego zycia tego pseudo faceta. smile. Wszystko co sie potem wydazylo, bylo konsekwencja wlasnie braku tej wiedzy na poczatku.

Piotrze, jesteś tu jedną z tych osób, która nie ocenia (tym bardziej pochopnie) i to widać. Dlatego też nie do Ciebie kierowałam swoje ostatnie posty… bo wiem, że nie lecisz schematami, pomimo że jesteś tym zdradzonym.
A co do tego czy jestem winna czy nie? Jakie to ma znaczenie? Chyba tylko dla co poniektórych osób tu piszących. wink I bynajmniej nie dlatego zaglądam tu czasami, choć coraz rzadziej, by się wybielić. I naprawdę śmieszą mnie posty typu: „no przyznaj się że byłaś kochanką, no przyznaj, patrz jaka jest definicja, co się wstydzisz??” smile
A co do tego czy byłam oszukana… raczej gupia i naiwna. Gdybym wcześniej trafiła na to forum albo miała do czynienia z podobnymi typami, szybciej bym zareagowała… a tak? Facet jak każdy inny… jakieś światełka, że może być żonaty zaczęły przebłyskiwać po kilku msc.. ale… no jak? Przecież facet żonaty tak się nie zachowuje. Ja stety lub niestety jestem urodzona dyplomatką. Gdyby mnie teraz mój facet zapytał (po kilku msc) czy mam kogoś albo czy jestem mężatką poczułabym się obrażona. Wiem, takie rzeczy powinno się ustalać na początku znajomości, ale wtedy kompletnie o ty nie myślałam, bo i w takiej syt nigdy nie byłam. Kiedy nabrałam pewności co do jego ‘statusu’ było już pozamiatane… rozstałam się z nim w fazie największego zauroczenia.. kiedy był dla mnie ideałem. Fakt, teraz to i dla mnie brzmi śmiesznie, bo już mi minęło, ale kilka dobrych msc wałkowałam to w swoim wątku.. by go sobie obrzydzić, zdjąć maskę, uwolnić emocjonalnie.. W końcu mi się udało ale to trwało prawie pół roku niestety. I chyba tylko albo w dużej mierze dzięki forum. Bez tej „kłody”, amoku zakochania.. jestem zupełnie inną osobą. Bardziej świadomą – po prostu sobą. „Miłość” jednak ogłupia i oślepia jakakolwiek by ona nie była. hmm

Posty [ 1,366 do 1,396 z 1,396 ]

Strony Poprzednia 1 20 21 22

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024