luc napisał/a:
Koło mojego męża nieraz kręciły się różne kobiety, bo jest atrakcyjnym mężczyzną. Skoro nie skorzystał, to właśnie dlatego, że posiada honor. Moja wypowiedź wcale nie brzmi inaczej. Ty, z Twoimi specyficznymi - bez urazy - poglądami, możesz to tak odbierać.
Jest mąż i żona. Wokół męża kręcą się laski, które chętnie by z nim poszły do łóżka. Jest impreza firmowa, wszyscy podpici wybornymi trunkami, hamulce nie działają jak należy... I ten mąż:
(1) zdradza, idzie na całość, nie zabezpiecza się -- głupota...
(2) zdradza, tak jak wiele razy to robił, zabezpiecza się <-- taki typ.. że ceni seks, pewnie też chodzi na prostytutki
(3) nie zdradza, choć bardzo by chciał i strasznie go to męczy, że koledzy obok zdradzają... on nie zdradza, bo podle by się czuł, bo ślubował wierność, bo będzie miał totalny grzech, bo jest honorowy, bo mu nie wypada.... <-- w hierarchi moralności nie oceniam go wysoko niestety... nie zdradza, z pobudek egoistycznych, a przy tym cierpi -- też z powodów egoistycznych
(4) nie zdradza, bo się boi konsekwencji, że prawda wyjdzie na jaw, że żona się dowie, że będzie plama w pracy, ale by chciał... nie cierpi, że nie zdradza, bo wie że by chciał, gdyby nie... yy... żona... nie ryzyko w pracy, choroby... on nie cierpi widząc zdradzających kolegów, bo uważa że sa ryzykantami;
(5) nie zdradza, bo wyszalał się przed ślubem, wie że po 15 min radości będzie tak samo jak przed zdradą, a poza tym ma udany seks z żoną... nie jest zainteresowany po prostu... czy chciałby przelecieć taką laskę? Pewnie że by chciał.. i o tym wie... ale jakoś nie czuje potrzeby robić tego tu i teraz... To impreza firmowa, fajnie się pije, żartuje z dziewczynami, ale niech tak zostanie... Po co zdradzać, skoro ma to samo z żoną, kochają się... co mu taka chwila seksu przyniesie? RAczej nic... A jak koleżanka wydała się seksowna i zalotna? Hmm... no to jest fajnie, miło, ale pewnej granicy się nie przekracza...
Chyba tylko ten (5) jest dobrym mężem... czwarty może też, choć trochę nieogarnięty... ale trzeci niestety nie...
Dlatego jak ktoś pisze, że nie zdradził bo jest honorowy, bo przysięgał, bo robi to dla Boga -- nie uznaję tego za moralne.
Z typem (1) i (3) bym nie chciał mieć do czynienia. Cóż z takiego męża, że nie zdradził, bo go coś trzymało?
(3)-go nawet mniej trzyma przywiązanie do żony, miłość, czy prewencja, aby nie cierpiała.
(3) i (4) są tacy że chca, ale coś ich trzyma... coś w stylu psa przywiązanego do budy -- uciekłby, ale ma łańcuch.
Lepszy piesek towarzysz życia, który nie ucieka. Jak np. (5).
Nie mogę napisać, że nie chciał, bo tego nie wiem
Oczywiście zakładam, że rzeczywiście nie chciał.
Oby nie było tak, że chciał, ale mu honor nie pozwolił. W zasadzie to zdanie "nie zdradził, bo jest honorowy" mnie ukłuło...
Oby było tak jak mówisz -- najnormalniej w świecie nie chciał... aby był jak (4) albo (5).