Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Strony Poprzednia 1 18 19 20 21 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,236 do 1,300 z 1,396 ]

1,236

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Aha-nie do zaakceptowania są ale z drugiej strony jesteś w stanie zrozumieć wyłącznie fakt rzucania inwektywami ze strony zdradzonych żon-czyż nie? smile

Znaczy - wersja druga.

Nigdzie nie napisałam, że jestem w stanie zrozumieć wyłącznie jedną stronę.
Niemniej jednak - mniej więcej - tak.
Zresztą już pisałam: po stronie zdradzonych grają rolę ogromne emocje, po stronie wypowiadających się nie-kochanek, emocji (przynajmniej w fazie początkowej) nie ma. Dopiero później następuje ich eskalacja. Wywoływana zupełnie niepotrzebnie.
Wystarczyło tonować napięcie, a nie je rozdmuchiwać.

smile Właśnie. Ciągle dziwiła mnie tutaj zajadłość w dyskusji osób o imieniu: ja zdradzona nigdy nie byłam smile Emocjonująca gimnastyka intelektualno -słowna nad problemem, którego osobiście nie doświadczyło się big_smile . Czy opinia tych ludzi może być wiarygodna?  Mogę oczywiście zakładać swoje bohaterstwo. Najczęściej do momentu, kiedy ktoś nie przyłoży mi pistoletu do głowy smile .
Jednak, w tym burzliwym wątku ( z wojenkami podjazdowymi i trupami w tle smile  ) można było spotkać bardzo wartościowych ludzi, po obu stronach "barykady" wink . Oprócz nowego spojrzenia na wiele poruszonych tutaj spraw, dla mnie to jest wartość dodana, którą zabieram z sobą dalej big_smile

Zobacz podobne tematy :

1,237

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Bylam zdradzona tylko raz, pod koniec czteroletniego zwiazku, ktory kulal jak biedak przy kosciele. Mialam klopoty na uczelni i w pracy, bylam zestresowana, w koncu doplatala sie depresja. Nie jestem wylewna osoba, ale moj wtedy partner musial zauwazyc, ze jestem na krawedzi. Wiedzial, ze poszlam do psychiatry, bo nie czulam sie komfortowo. Nie potrafilam spac, stracillam zainteresowanie seksem, w ciagu dnia bylam totalnym zombi. No i co moj facet zrobil? Nie, nie rozmawial ze mna. Nie, nie powiedzial mi, ze jest to dla niego za duzo i potrzebuje byc sam. Wskoczyl w majty innej dziewczyny i umyl rece od wszelkich problemow. Ja tu siedzialam w czarnej doopie, a znajomi mi mowili jak go widzieli z siksa na miescie.

Jak go zapytalam, to nawet nie potrafil powiedziec prawdy. Totalne zaprzeczanie. Wywalilam go na zbity pysk, bo tylko to mu sie nalezalo.

Kogo winie?- JEGO. Zamiast ze mna rozmawiac, wolal sie zmyc i podbudowac seksem z kims innym. Siksa mnie malo interesowala- byla bardzo mloda i naiwna- ale nieuczciwosc i brak wsparcia z jego strony strasznie mnie rozczarowalo. Myslam o nim jak o przyjacielu, a okazal sie zwyklym tchorzliwym fraglesem.

1,238 Ostatnio edytowany przez kk76 (2016-10-21 09:53:11)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Podsumowując by powrócić do pytania zadanego w temacie.
Wnioski, które nasuwają się po analizie wypowiedzi interlokutorek dominujących

1- kochanki to: boczniary dziwki i (tu miejsce na dowolny epitet).............................
    ......................... winne, zawsze winne i o niskim poziomie (tu miejsce na...)............
    ..................................................................................................................................
    z racji swojej winy i niegodnej pozycji społecznej, nieuprawnione do jakichkolwiek wypowiedzi

2-mężowie to: łajdacy, niewdzięcznicy, oszuści itp. winni prawie zawsze.
   Nie licząc tych nielicznych misiów omotanych przez perfidne w swych knowaniach kochanki.

3-żony to: nieszczęśliwe kobiety, sfrustrowane, rozbite emocjonalnie.
   Genialne psycholożki, zawsze otwarte, zawsze gotowe by rozmawiać.
   zawsze bez skazy.
   One mogą wszystko, umoralniać narzucać opinie, ubliżać
   A najważniejsze że mogą wszystko i wszystkich mieć głęboko tam gdzie słońce nie zagląda.
   Są zawsze usprawiedliwione bo z winy kochanek przeżyły traumę

1,239

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Kk76, Ty masz jakis filter psychiczny izolujacy Cie od rzeczywistosci zdrady i jej konsekwencji.

Mnie facet zdradzil, kiedy najbardziej potrzebowalam pomocy, kiedy liczylam na to, ze okaze sie przyjacielem za jakiego go mialam. Mogl ze mna rozmawiac, mogl mnie wspierac, mogl tez powiedziec, ze go to przerasta i sie wyprowadza. Ale nie. Tchorzliwie polecial za inna baba.

Czy Ty sobie wyobrazasz jaka to jest katastrofa kiedy sie dowiesz o takiej zdradzie w takiej sytuacji?

1,240

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ja zawsze mowie ze to zalezne jest od sytuacji...
Co nie zmienia faktu ze nie wszystkie "kochanki " wiedza o tym ze sa kochankami...
Tak jak napisala @kk76 zony beda zawsze narzekaly na kochanki i na mezow, bo to przez nich obu cierpimy, pytanie tylko czy warto az tak rozstrzasac ten temat ?

1,241

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

genialne podsumowanie big_smile

To ja się może jeszcze wypowiem, bo pojawiły się zarzuty, że wypowiadają się osoby, które nie zostały zdradzone.

Więc ja zostałam zdradzona. Nie wyzywałam kochanek. Nie wyzywałam też moich partnerów. Nie mściłam się ani na kochankach, ani na partnerach. Nie wyładowywałam się ani na kochankach, ani na partnerach. Owszem było to bolesne i przykre. Ale kochanki nie miały dla mnie znaczenia, bo to nie one mnie zdradziły. Nie sobie rozważą te sprawy w swoich sumieniach. Zdradę miałam za złe partnerom, którzy sami chcieli monogamii i wymagali ode mnie wierności - a zdradzali.

Tyle w temacie.

Dlatego też nie rozpamiętuję latami zdrad, nie żyję nimi, nie obwiniam kochanek. Stało się i tyle. Nie było to miłe przeżycie, ale wolałam je przerobić w sobie i żyć dalej, bo tego życia mi zwyczajnie szkoda. Czas biegnie do przodu, nie cofa się. Szkoda mi chwil straconych na ciągłe rozpamiętywanie i przerzucanie winy na kogokolwiek.

1,242

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

kk76,
potrafię zrozumieć złość zdradzonej kobiety i wierzę jej, kiedy mówi, że przecież było dobrze, a tu BACH.
Bo znam takie sytuacje, że facet mając romans był lepszym mężem niż wcześniej, a tu nagle wiadomość od kochanki....
Ale znam też sytuacje, kiedy małżeństwa były martwe długo przed romansem jednej ze stron.
Znam też sytuacje z rozmów,  padają w nich  słowa - żałuję, że odszedłem, jak i takie, że rozwód to była najlepsza decyzja.

Z osobistych doświadczeń moich i moich przyjaciółek, to znam tylko jedną sytuację, że facet nic nie obiecuje, nic nie tłumaczy
tylko wprost mówi, że chodzi jedynie o romans. Drugą taką sytuację poznałam tutaj u Roxann.
Więc argument, że kochanki wskakują na siłę do łóżka jest mi obcy. Wręcz przeciwnie.
Faceci długo uwodzą, kręcą się, starają wytłumaczyć dlaczego zdradzają, obiecują, że się rozejdą, są zazdrośni, angażują kolegów
aby swoje bajki uwiarygodnić. Czasem kłamią, że są w czasie rozwodu.  Ale to są moje doświadczenia i na pewno nie wyczerpują tego tematu.

Znam tez jedną sytuację, że kobieta uwodziła, prowadziła intrygi, aby zdobyć upatrzonego faceta, który był jej szefem i był żonaty.
Na pewno nie była to niewinna i naiwna dziewczynka.

Na pytanie z tego wątku moge więc odpowiedzieć - że zależy.

1,243

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Beyondblackie napisał/a:

Kk76, Ty masz jakis filter psychiczny izolujacy Cie od rzeczywistosci zdrady i jej konsekwencji.

Mnie facet zdradzil, kiedy najbardziej potrzebowalam pomocy, kiedy liczylam na to, ze okaze sie przyjacielem za jakiego go mialam. Mogl ze mna rozmawiac, mogl mnie wspierac, mogl tez powiedziec, ze go to przerasta i sie wyprowadza. Ale nie. Tchorzliwie polecial za inna baba.

Czy Ty sobie wyobrazasz jaka to jest katastrofa kiedy sie dowiesz o takiej zdradzie w takiej sytuacji?

Nie analizuję twojego przypadku jednostkowo. Byłoby to nieuczciwe. Ty przedstawiasz swój punkt widzenia, zapewne w ogromnym stopniu słuszny (to tylko założenia)
Aby można było odnieść się do tego co piszesz, należałoby poznać przynajmniej w jakiejś części punkt widzenia "fraglesa" jak go nazywasz, spojrzeć na wszystko z boku z dystansem.
Przeanalizować co działo się  zanim doszło do nieszczęścia.

Kolejny raz powtórzę: życie nie jest czarno białe
Na wszystko co się dzieje wpływ mają także z pozoru błahe mało istotne zdarzenia. Niestety o tym często przekonujemy się dopiero po latach, czasami tylko przypadkiem.

1,244

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Wszystko rozbija sie o UCZCIWOSC i SZACUNEK.

Jezeli zdradzasz, nie jestes uczciwy/a wobec swojej zony/ meza i ich nie szanujesz.

Proste.

1,245

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:

Nie analizuję twojego przypadku jednostkowo. Byłoby to nieuczciwe. Ty przedstawiasz swój punkt widzenia, zapewne w ogromnym stopniu słuszny (to tylko założenia)
Aby można było odnieść się do tego co piszesz, należałoby poznać przynajmniej w jakiejś części punkt widzenia "fraglesa" jak go nazywasz, spojrzeć na wszystko z boku z dystansem.
Przeanalizować co działo się  zanim doszło do nieszczęścia.

Kolejny raz powtórzę: życie nie jest czarno białe
Na wszystko co się dzieje wpływ mają także z pozoru błahe mało istotne zdarzenia. Niestety o tym często przekonujemy się dopiero po latach, czasami tylko przypadkiem.

Ale jaka tu jest zagwozdka? Nie podobalo mu sie byc w zwiazku ze stresowana, zdepresowana kobieta (a trwalo to TYLKO dwa mesiace!), to mogl zebrac manatki i odejsc. Mogl ze mna tez porozmawiac co kaman. Mogl mnie wspierac, kiedy moj doktorat i praca walily sie mi na glowe. ZDECYDOWAL sie pojsc w majty innej kobiety i zapomniec o problemie.

Jak to nie jest czarne i biale? Jak mozesz usprawiedliwiac jego zachowanie?

1,246 Ostatnio edytowany przez kk76 (2016-10-21 10:25:57)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Beyondblackie napisał/a:

Wszystko rozbija sie o UCZCIWOSC i SZACUNEK.

Jezeli zdradzasz, nie jestes uczciwy/a wobec swojej zony/ meza i ich nie szanujesz.

Proste.

Pomijając kwestie uczciwości.
Zrozum proszę skutek ma przyczynę. Dla ciebie przyczyna jest jednoznaczna(być może) Dla innych już niekoniecznie.
Proszę nie skupiajmy się więc tylko na pojedynczych przypadkach. Tyle ile jest związków i tyle ile jest zdrad, tyle będzie jakże odmiennych historii.

Edit:
Być może twój facet był fraglesem ale to nie oznacza że wszystkich można wrzucić do wora z napisem "fragles"

1,247

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:

Wnioski, które nasuwają się po analizie wypowiedzi interlokutorek dominujących

1- kochanki to: boczniary dziwki i (tu miejsce na dowolny epitet).............................
    ......................... winne, zawsze winne i o niskim poziomie (tu miejsce na...)............
    ..................................................................................................................................
    z racji swojej winy i niegodnej pozycji społecznej, nieuprawnione do jakichkolwiek wypowiedzi

2-mężowie to: łajdacy, niewdzięcznicy, oszuści itp. winni prawie zawsze.
   Nie licząc tych nielicznych misiów omotanych przez perfidne w swych knowaniach kochanki.

3-żony to: nieszczęśliwe kobiety, sfrustrowane, rozbite emocjonalnie.
   Genialne psycholożki, zawsze otwarte, zawsze gotowe by rozmawiać.
   zawsze bez skazy.
   One mogą wszystko, umoralniać narzucać opinie, ubliżać
   A najważniejsze że mogą wszystko i wszystkich mieć głęboko tam gdzie słońce nie zagląda.
    Są zawsze usprawiedliwione bo z winy kochanek przeżyły traumę

Jako, że nie byłam w tym ogromniastym wątku dominującą interlokutorką, rozumiem, że moje wypowiedzi nie zostały włączone do powyższej "analizy".
W przeciwnym razie musiałabym się do niej odnieść, zwłaszcza do usprawiedliwiania (?) żon.

1,248

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ale POJEDYNCZE przypadki skladaja sie na pule.

1,249 Ostatnio edytowany przez kk76 (2016-10-21 10:35:22)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:

Jako, że nie byłam w tym ogromniastym wątku dominującą interlokutorką, rozumiem, że moje wypowiedzi nie zostały włączone do powyższej "analizy".
W przeciwnym razie musiałabym się do niej odnieść, zwłaszcza do usprawiedliwiania (?) żon.

Ależ proszę bardzo, jeśli czujesz chęć bądź potrzebę. To jest dyskusja otwarta i każda wypowiedź z której nie sączy się jad może coś interesującego wnieść do tematu.



Beyondblackie napisał/a:

Ale POJEDYNCZE przypadki skladaja sie na pule.

Owszem tak, ale... ale nie przesądzają jeśli nie stanowią silnie dominującej większości.

1,250

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Kk76, ale jaka to jest dyskusja z ktorej "nie saczy sie jad", nie wspominajaca tych kobiet, ktore chociaz wiedzialy ze zajety,to spuszczly majty, ani tych facetow, ktorych zona byla w ciazy, w depresji, miala stresa w pracy, dzieci byly w trudnym okresie.

Facet zrzekl sie odpowiedzialnosci za zwiazek/ rodzine, a kochanka bezmyslnie, egoistycznie w to wskoczyla.

1,251

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Beyondblackie napisał/a:

Kk76, ale jaka to jest dyskusja z ktorej "nie saczy sie jad", nie wspominajaca tych kobiet, ktore chociaz wiedzialy ze zajety,to spuszczly majty, ani tych facetow, ktorych zona byla w ciazy, w depresji, miala stresa w pracy, dzieci byly w trudnym okresie.

Facet zrzekl sie odpowiedzialnosci za zwiazek/ rodzine, a kochanka bezmyslnie, egoistycznie w to wskoczyla.

Kochana to co się stało to już tego się nie odwróci. Należy podnieść głowę i zachować godność.
Obrażanie innych nie przyniesie nikomu chwały a tym bardziej nie naprawi szkód.

1,252

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ja sie dawno podnioslam, bo to dziesiec lat od tego fraglesa i teraz jestem szczesliwa narzeczona we wspanialym zwiazku smile

Zwracam TYLKO uwage na mechanizmy i moralne implikacje ludzkich zachowan.

1,253

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:

Ależ proszę bardzo, jeśli czujesz chęć bądź potrzebę. To jest dyskusja otwarta i każda wypowiedź z której nie sączy się jad może coś interesującego wnieść do tematu.

Skoro mam pozwolenie dominującej interlokutorki wink

Co do głównego pytania. Właściwie co do winy zdradzanych żon (choć tego nie ma w tytule wątku, ale taki motyw się pojawił).
Żona może być winna/współwinna, ale rozkładu małżeństwa, nie zdrady. Za tę bowiem ponosi winę mąż, bo to on podjął decyzję.
Beyondblackie przywołała swój przykład. Ja powiem jak u mnie w małżeństwie bywało (i pewno w wielu innych). Gdy coś się źle działo (a bywały trudniejsze okresy), często z mojej winy, czego nie zauważałam przekonana o swojej racji, mój mąż kupował butelkę wina, "zaciągał" mnie do biblioteki (żeby dzieci nie słuchały) i rozpoczynał rozmowę. Wywalał kawę na ławę, co mu u mnie przeszkadza, które moje zachowania mu się nie podobają etc. Ja wyrzucałam co mnie leży na sercu. I tak do skutku aż dochodziliśmy do porozumienia.
Czy mogło być inaczej? Oczywiście. Mógł szukać "zrozumienia" (?) gdzie indziej. Nie zrobił tego, bo jest człowiekiem honorowym.
Kiedy patrzę z dłuższej perspektywy na nasze małżeństwo, to mogę chyba stwierdzić, że jesteśmy tak długo właśnie dzięki tym burzliwym okresom, a nie tym spokojnym. Dzięki nim dowiedzieliśmy się o sobie więcej niż gdyby była tylko sielanka wink Paradoksalnie, nasze małżeństwo stało się dzięki takim chwilom silniejsze.
Czy gdyby w takich trudniejszych chwilach (abstrahując od przyczyn) poszedł szukać ukojenia w ramionach innej kobiety, byłabym winna zdrady? Moim zdaniem nie. Byłabym winna/współwinna rozkładu małżeństwa, ale nie zdrady. Tu decyzja należy do męża.

1,254 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-10-21 11:12:09)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Beyondblackie napisał/a:

Mnie facet zdradzil, kiedy najbardziej potrzebowalam pomocy, kiedy liczylam na to, ze okaze sie przyjacielem za jakiego go mialam. Mogl ze mna rozmawiac, mogl mnie wspierac, mogl tez powiedziec, ze go to przerasta i sie wyprowadza.

A może wtedy właśnie byłaś wrogo do niego nastawiona? Sprawiałaś wrażenie, że on jest winny, że Ty cierpisz, a on nie? To standardowe -- jeśli żona jest nieszczęśliwa, to kto jest winny? Hę? Mąż rzecz jasna... mąż jest odpowiedzialny za to, aby żona była szczęśliwa.

Różne są pułapki związków... relacji ... życia z kimś.

luc napisał/a:

Gdy coś się źle działo (a bywały trudniejsze okresy), często z mojej winy, czego nie zauważałam przekonana o swojej racji, mój mąż ... rozpoczynał rozmowę. Wywalał kawę na ławę, ... Ja wyrzucałam co mnie leży na sercu. I tak do skutku aż dochodziliśmy do porozumienia.

Do tego trzeba dwojga ludzi, którzy potrafią rozmawiać nie unosząc się emocjami, nie wybuchając złością, nie wpadając w głupoty.


Czy mogło być inaczej? Oczywiście. Mógł szukać "zrozumienia" (?) gdzie indziej. Nie zrobił tego, bo jest człowiekiem honorowym.

Myślę, że lepiej gdybyś pisała, że nie zrobił tego bo nie chciał. W przeciwnym wypadku brzmi, że chciałby mieć kochankę, ale miałby wyrzuty sumienia, dyskomfort, że obiecał i nie jest honorowy.



poszedł szukać ukojenia w ramionach innej kobiety, byłabym winna zdrady? Moim zdaniem nie. Byłabym winna/współwinna rozkładu małżeństwa, ale nie zdrady. Tu decyzja należy do męża.

Nie uważam, że mężczyźni zdradzają, bo szukają zorzumienia. Zdradzają dla seksu.



_v_ napisał/a:

Dlatego też nie rozpamiętuję latami zdrad, nie żyję nimi, nie obwiniam kochanek. Stało się i tyle. Nie było to miłe przeżycie, ale wolałam je przerobić w sobie i żyć dalej, bo tego życia mi zwyczajnie szkoda. Czas biegnie do przodu, nie cofa się. Szkoda mi chwil straconych na ciągłe rozpamiętywanie i przerzucanie winy na kogokolwiek.

Bardzo ciekawa z Ciebie osobowość. Ja bym działał tak samo jak Ty. Zresztą tak robię -- niech pewne sprawy po prostu przeminą, trzeba iść swoją drogą.

1,255

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Kk76, wiesz co moj Mis robi, kiedy ma problemy albo sa problemy pomiedzy nami? Mielismy mega trudna sytuacje w sierpniu, kiedy dowiedzialam sie, ze jest wspolwlascicielem domu, w ktorym jego eks mieszka, a o ktorym szesc lat nie wiedzialam. Szok, gniew, totalna agresja. Ale siedlismy razem, porozmawialismy, poogladalismy dokumenty, doszlismy do porozumienia z soba i z z ta eks.

Moj narzeczony nie myslal, ze jak cos smierdzacego wyjdzie z jego przeszlosci, to ma sie imac za inne majty. On ze mna rozmawial.

1,256

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Mnie facet zdradzil, kiedy najbardziej potrzebowalam pomocy, kiedy liczylam na to, ze okaze sie przyjacielem za jakiego go mialam. Mogl ze mna rozmawiac, mogl mnie wspierac, mogl tez powiedziec, ze go to przerasta i sie wyprowadza.

A może wtedy właśnie byłaś wrogo do niego nastawiona? Sprawiałaś wrażenie, że on jest winny, że Ty cierpisz, a on nie? To standardowe -- jeśli żona jest nieszczęśliwa, to kto jest winny? Hę? Mąż rzecz jasna... mąż jest odpowiedzialny za to, aby żona była szczęśliwa.

Różne są pułapki związków... relacji ... życia z kimś.

Bullshit.

Bylam wycofana, mrukliwa, nie spalam dobrze bo budzilam sie ciagle w nocy. Powiedzialam partnerowi, ze zle ze mna i ide do psychiatry by dostac leki i czuc sie lepiej. Nigdy go nie atakowalam.Nigdy mu nie powiedzialam, ze jest temu winny (co za absurd). Spalam w osobnym pokoju i staralam sie jak najmniej wplywac na niego.

1,257 Ostatnio edytowany przez kk76 (2016-10-21 11:28:28)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:
kk76 napisał/a:

Ależ proszę bardzo, jeśli czujesz chęć bądź potrzebę. To jest dyskusja otwarta i każda wypowiedź z której nie sączy się jad może coś interesującego wnieść do tematu.

Skoro mam pozwolenie dominującej interlokutorki wink

Co do głównego pytania. Właściwie co do winy zdradzanych żon (choć tego nie ma w tytule wątku, ale taki motyw się pojawił).
Żona może być winna/współwinna, ale rozkładu małżeństwa, nie zdrady. Za tę bowiem ponosi winę mąż, bo to on podjął decyzję.
Beyondblackie przywołała swój przykład. Ja powiem jak u mnie w małżeństwie bywało (i pewno w wielu innych). Gdy coś się źle działo (a bywały trudniejsze okresy), często z mojej winy, czego nie zauważałam przekonana o swojej racji, mój mąż kupował butelkę wina, "zaciągał" mnie do biblioteki (żeby dzieci nie słuchały) i rozpoczynał rozmowę. Wywalał kawę na ławę, co mu u mnie przeszkadza, które moje zachowania mu się nie podobają etc. Ja wyrzucałam co mnie leży na sercu. I tak do skutku aż dochodziliśmy do porozumienia.
Czy mogło być inaczej? Oczywiście. Mógł szukać "zrozumienia" (?) gdzie indziej. Nie zrobił tego, bo jest człowiekiem honorowym.
Kiedy patrzę z dłuższej perspektywy na nasze małżeństwo, to mogę chyba stwierdzić, że jesteśmy tak długo właśnie dzięki tym burzliwym okresom, a nie tym spokojnym. Dzięki nim dowiedzieliśmy się o sobie więcej niż gdyby była tylko sielanka wink Paradoksalnie, nasze małżeństwo stało się dzięki takim chwilom silniejsze.
Czy gdyby w takich trudniejszych chwilach (abstrahując od przyczyn) poszedł szukać ukojenia w ramionach innej kobiety, byłabym winna zdrady? Moim zdaniem nie. Byłabym winna/współwinna rozkładu małżeństwa, ale nie zdrady. Tu decyzja należy do męża.

Szkoda że niewiele kobiet ma tak zdrowe podejście jak Ty
Według mnie masz całkowitą rację.
On próbował, Ty go nie odrzucałaś. Starczyło jemu sił a Tobie dobrej woli.


Gary słusznie prawisz

1,258

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:
luc napisał/a:

Gdy coś się źle działo (a bywały trudniejsze okresy), często z mojej winy, czego nie zauważałam przekonana o swojej racji, mój mąż ... rozpoczynał rozmowę. Wywalał kawę na ławę, ... Ja wyrzucałam co mnie leży na sercu. I tak do skutku aż dochodziliśmy do porozumienia.

Do tego trzeba dwojga ludzi, którzy potrafią rozmawiać nie unosząc się emocjami, nie wybuchając złością, nie wpadając w głupoty.

Oczywiście. Co do emocji, to pozbyć się ich całkiem w takich rozmowach nie sposób, ale nie można dopuścić by to one zdominowały rozmowę.
Zatem, minimalizowanie reakcji emocjonalnych i szacunek dla rozmówcy.
Poza tym (może najważniejsze), otwarcie się na argumenty. Na to trzeba trochę czasu. Przyznaję, że to niełatwe. Mnie trochę czasu zabrało zanim dotarło do mnie, że nie zawsze mam rację wink

Gary napisał/a:
luc napisał/a:

Czy mogło być inaczej? Oczywiście. Mógł szukać "zrozumienia" (?) gdzie indziej. Nie zrobił tego, bo jest człowiekiem honorowym.

Myślę, że lepiej gdybyś pisała, że nie zrobił tego bo nie chciał. W przeciwnym wypadku brzmi, że chciałby mieć kochankę, ale miałby wyrzuty sumienia, dyskomfort, że obiecał i nie jest honorowy.

Nie mogę napisać, że nie chciał, bo tego nie wiem wink Oczywiście zakładam, że rzeczywiście nie chciał.
Koło mojego męża nieraz kręciły się różne kobiety, bo jest atrakcyjnym mężczyzną. Skoro nie skorzystał, to właśnie dlatego, że posiada honor. Moja wypowiedź wcale nie brzmi inaczej. Ty, z Twoimi specyficznymi - bez urazy - poglądami, możesz to tak odbierać.

Gary napisał/a:
luc napisał/a:

poszedł szukać ukojenia w ramionach innej kobiety, byłabym winna zdrady? Moim zdaniem nie. Byłabym winna/współwinna rozkładu małżeństwa, ale nie zdrady. Tu decyzja należy do męża.

Nie uważam, że mężczyźni zdradzają, bo szukają zorzumienia. Zdradzają dla seksu.

Dla seksu także, ale wcale nie jest to najważniejsza przyczyna zdrad.

1,259 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-10-21 11:37:29)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:
luc napisał/a:
kk76 napisał/a:

Ależ proszę bardzo, jeśli czujesz chęć bądź potrzebę. To jest dyskusja otwarta i każda wypowiedź z której nie sączy się jad może coś interesującego wnieść do tematu.

Skoro mam pozwolenie dominującej interlokutorki wink

Co do głównego pytania. Właściwie co do winy zdradzanych żon (choć tego nie ma w tytule wątku, ale taki motyw się pojawił).
Żona może być winna/współwinna, ale rozkładu małżeństwa, nie zdrady. Za tę bowiem ponosi winę mąż, bo to on podjął decyzję.
Beyondblackie przywołała swój przykład. Ja powiem jak u mnie w małżeństwie bywało (i pewno w wielu innych). Gdy coś się źle działo (a bywały trudniejsze okresy), często z mojej winy, czego nie zauważałam przekonana o swojej racji, mój mąż kupował butelkę wina, "zaciągał" mnie do biblioteki (żeby dzieci nie słuchały) i rozpoczynał rozmowę. Wywalał kawę na ławę, co mu u mnie przeszkadza, które moje zachowania mu się nie podobają etc. Ja wyrzucałam co mnie leży na sercu. I tak do skutku aż dochodziliśmy do porozumienia.
Czy mogło być inaczej? Oczywiście. Mógł szukać "zrozumienia" (?) gdzie indziej. Nie zrobił tego, bo jest człowiekiem honorowym.
Kiedy patrzę z dłuższej perspektywy na nasze małżeństwo, to mogę chyba stwierdzić, że jesteśmy tak długo właśnie dzięki tym burzliwym okresom, a nie tym spokojnym. Dzięki nim dowiedzieliśmy się o sobie więcej niż gdyby była tylko sielanka wink Paradoksalnie, nasze małżeństwo stało się dzięki takim chwilom silniejsze.
Czy gdyby w takich trudniejszych chwilach (abstrahując od przyczyn) poszedł szukać ukojenia w ramionach innej kobiety, byłabym winna zdrady? Moim zdaniem nie. Byłabym winna/współwinna rozkładu małżeństwa, ale nie zdrady. Tu decyzja należy do męża.

Szkoda że niewiele kobiet ma tak zdrowe podejście jak Ty
Według mnie masz całkowitą rację.
On próbował, Ty go nie odrzucałaś. Starczyło jemu sił a Tobie dobrej woli.

kk76 - skąd wiesz, że niewiele?
Skoro chcesz pisać ogólnie o "populacji" - to musisz podawać jakieś wyniki badań, analiz seksuologów, psychologów - chcąc głosić takie tezy. Wtedy możesz uogólniać.

W przeciwnym razie - analizuj jednak poszczególne przypadki - na tym forum nie ma ich wiele, dasz radę smile I nie wrzucasz tym samym wszystkich do jednego wora - wypełnionego w zasadzie Twoimi własnymi poglądami.

Zastanów się też proszę nad tym, ile z tego co piszą tu kobiety (zdradzone) o sobie przyjmujesz do wiadomości, a ile dyskredytujesz, obśmiewasz, szydzisz... wiedząc lepiej od nich...
Bo ja mam wrażenie, że to drugie stosujesz częściej...

I zgadzam się z -v- i (wyjątkowo) Garym - krzyżyk (i kop) im na drogę... zrobili to, co chcieli i to zostaje po ich stronie już na zawsze. Jaki sens ma mielenie tego przez kilkadziesiąt stron?
Moim zdaniem obie strony dyskusji powiedziały już wszystko, żadna nie przekonała drugiej (to było niewykonalne od samego początku).

Kobiety zdradzone zawsze będą  nazywać kochanki boczniarami i nie ma się im co dziwić.
Kochanki zawsze będą się wybielać i w sumie ja im się też nie dziwię.
Najważniejsze to przestać sobie zawracać głowę tym co było... było minęło... warto odebrać to jako pożyteczną lekcję, wyciągnąć z tego jak najwięcej i do przodu.
Co wcale nie oznacza, że zmieniamy swoje zasady, poczucie moralności... wręcz przeciwnie... czasem to się jeszcze w nas wzmacnia.
Ale życie jest zbyt piękne, ciekawe, zaskakujące na to, by skończyć je na tym wątku big_smile tongue
I tyle smile

1,260

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zorija
tęskniłam już za tobą wink
zastanawiałam się kiedy wreszcie powrócisz
Pamiętasz jeszcze ten wierszyk o żabie i błocie?

1,261

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:

Zorija
tęskniłam już za tobą wink
zastanawiałam się kiedy wreszcie powrócisz
Pamiętasz jeszcze ten wierszyk o żabie i błocie?

kk, nie wiem skąd w Tobie tyle złości. I szczerze? Nie chcę wiedzieć. Miłego dnia.

1,262

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Mnie facet zdradzil, kiedy najbardziej potrzebowalam pomocy, kiedy liczylam na to, ze okaze sie przyjacielem za jakiego go mialam. Mogl ze mna rozmawiac, mogl mnie wspierac, mogl tez powiedziec, ze go to przerasta i sie wyprowadza.

A może wtedy właśnie byłaś wrogo do niego nastawiona? Sprawiałaś wrażenie, że on jest winny, że Ty cierpisz, a on nie? To standardowe -- jeśli żona jest nieszczęśliwa, to kto jest winny? Hę? Mąż rzecz jasna... mąż jest odpowiedzialny za to, aby żona była szczęśliwa.

Różne są pułapki związków... relacji ... życia z kimś.

A jeżeli nawet by tak było, to nadal nie jest powód do zdrady.
Mąż widząc "dziwne" zachowania żony (jakiekolwiek by one nie były), najpierw powinien próbować się z żoną porozumieć. Jeśli byłaby wrogość żony, najpierw powiniec dociekać co jest tego przyczyną. W takiej sytuacji szukanie pocieszenia na boku jest... no właśnie: czym? wink

Czy mąż jest odpowiedzialny za to aby żona była szczęśliwa? Oczywiście, że jest wink I wzajemnie, żona powinna dbać o to samo.

1,263 Ostatnio edytowany przez horses (2016-10-21 11:44:32)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Są też zdrady tylko dla seksu.
Może w mniejszym stopniu tak zdradzają kobiety, ale niektórzy mężczyźni chcą jedynie rozładować napięcie,
kobiety czasami też.
Nawet na forum widac jak rózne jest postrzeganie zdrady.
Tu nie ma reguły i każda sytuacja jest inna, więc ogólna obrona jakiejkolwiek tezy jest niemozliwa.

1,264

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
horses napisał/a:

Są też zdrady tylko dla seksu.

Jasne, że są. Uważam tylko, że nie są najważniejszą i najczęstszą przyczyną zdrad. Tymczasem Gary napisał wprost, że mężczyźni zdradzają dla seksu. Tak jakby to była wyłączna i jedyna przyczyna.

1,265

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
kk76 napisał/a:

Zorija
tęskniłam już za tobą wink
zastanawiałam się kiedy wreszcie powrócisz
Pamiętasz jeszcze ten wierszyk o żabie i błocie?

kk, nie wiem skąd w Tobie tyle złości. I szczerze? Nie chcę wiedzieć. Miłego dnia.

Jak to skąd? Ja po prostu nie lubię hipokryzji.

1,266 Ostatnio edytowany przez horses (2016-10-21 11:50:11)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:
horses napisał/a:

Są też zdrady tylko dla seksu.

Jasne, że są. Uważam tylko, że nie są najważniejszą i najczęstszą przyczyną zdrad. Tymczasem Gary napisał wprost, że mężczyźni zdradzają dla seksu. Tak jakby to była wyłączna i jedyna przyczyna.

Generalnie w sensie fizycznym to zdradzamy się, bo czujemy popęd do określonej osoby. Pożądaniu może towarzyszyc uczucie, ale nie zawsze.
Kobiety też w akcie seksualnym zdradzają, bo pragną fizycznie danego mężczyznę.

1,267

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:
Gary napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Mnie facet zdradzil, kiedy najbardziej potrzebowalam pomocy, kiedy liczylam na to, ze okaze sie przyjacielem za jakiego go mialam. Mogl ze mna rozmawiac, mogl mnie wspierac, mogl tez powiedziec, ze go to przerasta i sie wyprowadza.

A może wtedy właśnie byłaś wrogo do niego nastawiona? Sprawiałaś wrażenie, że on jest winny, że Ty cierpisz, a on nie? To standardowe -- jeśli żona jest nieszczęśliwa, to kto jest winny? Hę? Mąż rzecz jasna... mąż jest odpowiedzialny za to, aby żona była szczęśliwa.

Różne są pułapki związków... relacji ... życia z kimś.

A jeżeli nawet by tak było, to nadal nie jest powód do zdrady.
Mąż widząc "dziwne" zachowania żony (jakiekolwiek by one nie były), najpierw powinien próbować się z żoną porozumieć. Jeśli byłaby wrogość żony, najpierw powiniec dociekać co jest tego przyczyną. W takiej sytuacji szukanie pocieszenia na boku jest... no właśnie: czym? wink

Czy mąż jest odpowiedzialny za to aby żona była szczęśliwa? Oczywiście, że jest wink I wzajemnie, żona powinna dbać o to samo.

To prawda. Jeśli jednak któraś ze stron nie dba i nic się z tym nie da zrobić...
jeśli np. facet ma jedną jedyną rozrywkę - piwo z pilotem w ręku...
lub jeśli żona zrzędzi, chodzi w tłustych włosach, nie chce seksu...

i którejś ze stron absolutnie to nie odpowiada (MA PRAWO!!) i nic się nie daje z tym zrobić...

to trzeba z taką żoną  / takim mężem się rozejść. Dla dobra obojga.

I to na tym wątku było już mówione TYSIĄCE razy.
Co ma w takich przypadkach poprawić zdrada?? Może tylko pogorszyć, dołożyć dodatkowe cierpienie (np. dzieci), zrobić dodatkowy burdel.

To wszystko już tu było.

Problem w tym, że dla zdradzającego męża i jego kochanki skończyły by się usprawiedliwienia, gdyby przyjąć takie zasady i ich słuszność.
I właśnie z tego powodu ten wątek MA JUŻ TYLE STRON tongue big_smile

1,268 Ostatnio edytowany przez luc (2016-10-21 12:03:00)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
horses napisał/a:

Generalnie w sensie fizycznym to zdradzamy się, bo czujemy popęd do określonej osoby. Pożądaniu może towarzyszyc uczucie, ale nie zawsze.
Kobiety też w akcie seksualnym zdradzają, bo pragną fizycznie danego mężczyznę.

Ależ oczywiście. Przecież chyba nikt nie zdradza z osobą, która mu się nie podoba wink
Poza tym, w ciągu całego życia podobają nam się (w sensie fizycznym) także inne osoby oprócz partnera.
Tylko nie każdy daje temu popędowi ujście. To po pierwsze.
Po drugie, sam popęd fizyczny nie jest najczęściej najważniejszą przyczyną zdrady. Bywa, że tylko on. Zwykle w jednorazowych zdradach. W zdradach długoterminowych, częściej (oprócz popędu) dochodzą inne przyczyny.

1,269 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-10-21 12:33:38)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:
Zorija napisał/a:
kk76 napisał/a:

Zorija
tęskniłam już za tobą wink
zastanawiałam się kiedy wreszcie powrócisz
Pamiętasz jeszcze ten wierszyk o żabie i błocie?

kk, nie wiem skąd w Tobie tyle złości. I szczerze? Nie chcę wiedzieć. Miłego dnia.

Jak to skąd? Ja po prostu nie lubię hipokryzji.

Powstrzymaj więc je (swoje nerwy).
Bo to, jak się zachowujesz świadczy tylko o Tobie.
Ja jestem tylko anonimową, obcą osobą z netu.
I szczerze? poza pobłażliwym uśmiecham jaki we mnie wywołują - to Twoje wiersze, sentencje, ataki, przepychanki i złość nie robią na mnie większego wrażenia.
A Ty - czuć to nawet przez ekran monitora - spalasz się w swojej nienawiści.
Wyluzuj kobito. Więcej dystansu. Więcej uśmiechu, lekkości, wyrozumiałości. Było minęło. Nawet jak dochodzi do spięć między ludźmi, to jest też czas, żeby wyhamować. Czasem spięcia są baaaardzo duże... a i tak dla naszego własnego dobra powinniśmy potrafić powiedzieć sobie stop. Ja to zrobiłam... w sumie to już dawno powiedziałam wszystko na tym wątku... co chciałam powiedzieć... wyraziłam dość dobitnie swoje poglądy... i serio, nie muszę dalej się tak zacietrzewiać. A Ty i Gojka naprawdę macie jakiś problem z przyjęciem faktu, że ludzie są różni... mają swoje poglądy i własną ekspresję... czy Ci się one podobają czy nie, nie zmienisz tego.

Więc po co Ci te wierszyki? Przepraszam Cię kk76... ale w mojej ocenie (nie musisz uznawać jej za słuszną!!) robisz z siebie pośmiewisko tego typu personalnymi, kompletnie nie związanymi z tematem atakami.

1,270

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:
horses napisał/a:

Generalnie w sensie fizycznym to zdradzamy się, bo czujemy popęd do określonej osoby. Pożądaniu może towarzyszyc uczucie, ale nie zawsze.
Kobiety też w akcie seksualnym zdradzają, bo pragną fizycznie danego mężczyznę.

Ależ oczywiście. Przecież chyba nikt nie zdradza z osobą, która mu się nie podoba wink
Poza tym, w ciągu całego życia podobają nam się (w sensie fizycznym) także inne osoby oprócz partnera.
Tylko nie każdy daje temu popędowi ujście. To po pierwsze.
Po drugie, sam popęd fizyczny nie jest najczęściej najważniejszą przyczyną zdrady. Bywa, że tylko on. Zwykle w jednorazowych zdradach. W zdradach długoterminowych, częściej (oprócz popędu) dochodzą inne przyczyny.

Luc,
dla mnie pełna miłość między kobietą, a mężczyzną jest wtedy gdy jest pożądanie. Nie wierzę w tzw platoniczne miłości więc seks jest dla mnie najistotniejszym powodem zdrady. Ale czasami jest tylko seks, nie ma głębszych uczuć.
Jakbym na to nie patrzyła i dla mnie seks jest tutaj najważniejszy. Od tego co jest ponad to zależy z jaka zdrada mamy do czynienia. Bo jak sa tez uczucia to chce się po prostu pełnego związku, a jak ich nie ma, to chce  się jedynie spotykac na seks.

1,271

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
horses napisał/a:
luc napisał/a:
horses napisał/a:

Generalnie w sensie fizycznym to zdradzamy się, bo czujemy popęd do określonej osoby. Pożądaniu może towarzyszyc uczucie, ale nie zawsze.
Kobiety też w akcie seksualnym zdradzają, bo pragną fizycznie danego mężczyznę.

Ależ oczywiście. Przecież chyba nikt nie zdradza z osobą, która mu się nie podoba wink
Poza tym, w ciągu całego życia podobają nam się (w sensie fizycznym) także inne osoby oprócz partnera.
Tylko nie każdy daje temu popędowi ujście. To po pierwsze.
Po drugie, sam popęd fizyczny nie jest najczęściej najważniejszą przyczyną zdrady. Bywa, że tylko on. Zwykle w jednorazowych zdradach. W zdradach długoterminowych, częściej (oprócz popędu) dochodzą inne przyczyny.

Luc,
dla mnie pełna miłość między kobietą, a mężczyzną jest wtedy gdy jest pożądanie. Nie wierzę w tzw platoniczne miłości więc seks jest dla mnie najistotniejszym powodem zdrady. Ale czasami jest tylko seks, nie ma głębszych uczuć.
Jakbym na to nie patrzyła i dla mnie seks jest tutaj najważniejszy. Od tego co jest ponad to zależy z jaka zdrada mamy do czynienia. Bo jak sa tez uczucia to chce się po prostu pełnego związku, a jak ich nie ma, to chce  się jedynie spotykac na seks.

Horses, przyjmując za słuszne Twoje poglądy - co wtedy, gdy jeden ze współmałżonków szuka nowości, świeżości? W związku ma co prawda wszystko... ale to już 10 lat... rozumiesz co chcę powiedzieć? Zna już wszystko, wszystko odkrył... to już nie ta ekscytacja, nie ten poziom adrenaliny co w spotkaniu z nową, młodszą, świeżą kochanką. Jak to byś wytłumaczyła? I gdzie w tym wszystkim miłość?

Może związki powinny być zawierane na 10 lat?
Albo nie zawierane wcale, bo wcześniej czy później pewna codzienność rutyna (zwłaszcza w porównaniu do kochanki) zawsze nas dosięgnie, co?

1,272

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Powstrzymaj więc je (swoje nerwy).
Bo to, jak się zachowujesz świadczy tylko o Tobie.
Ja jestem tylko anonimową, obcą osobą z netu.
I szczerze? poza pobłażliwym uśmiecham jaki we mnie wywołują - to Twoje wiersze, sentencje, ataki, przepychanki i złość nie robią na mnie większego wrażenia.
A Ty - czuć to nawet przez ekran monitora - spalasz się w swojej nienawiści.
Wyluzuj kobito. Więcej dystansu. Więcej uśmiechu, lekkości, wyrozumiałości. Było minęło. Nawet jak dochodzi do spięć między ludźmi, to jest też czas, żeby wyhamować. Czasem spięcia są baaaardzo duże... a i tak dla naszego własnego dobra powinniśmy potrafić powiedzieć sobie stop. Ja to zrobiłam... w sumie to już dawno powiedziałam wszystko na tym wątku... co chciałam powiedzieć... wyraziłam dość dobitnie swoje poglądy... i serio, nie muszę dalej się tak zacietrzewiać. A Ty i Gojka naprawdę macie jakiś problem z przyjęciem faktu, że ludzie są różni... mają swoje poglądy i własną ekspresję... czy Ci się one podobają czy nie, nie zmienisz tego.

Więc po co Ci te wierszyki? Przepraszam Cię kk76... ale w mojej ocenie (nie musisz uznawać jej za słuszną!!) robisz z siebie pośmiewisko tego typu personalnymi, kompletnie nie związanymi z tematem atakami.

Kochana wyciągam dłoń na zgodę. Przyjmiesz?
Wybacz mi jeśli Cię uraziłam czymkolwiek. Nie sądziłam nigdy że delikatne aluzje i żartobliwe cytaty będą odebrane jako forma ataku i złości.

1,273

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
horses napisał/a:

Luc,
dla mnie pełna miłość między kobietą, a mężczyzną jest wtedy gdy jest pożądanie. Nie wierzę w tzw platoniczne miłości więc seks jest dla mnie najistotniejszym powodem zdrady. Ale czasami jest tylko seks, nie ma głębszych uczuć.

Ależ ja niczego innego nie twierdzę wink
Uważam tylko, że nie wyłącznie potrzeba seksu jest przyczyną zdrady. We wszystkich znanych mi przypadkach zdrad (a było ich sporo w moim otoczeniu), przyczyną zdrad nie był brak seksu w małżeństwie, lecz inne problemy.

1,274

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:


Koło mojego męża nieraz kręciły się różne kobiety, bo jest atrakcyjnym mężczyzną. Skoro nie skorzystał, to właśnie dlatego, że posiada honor. Moja wypowiedź wcale nie brzmi inaczej. Ty, z Twoimi specyficznymi - bez urazy - poglądami, możesz to tak odbierać.

Jest mąż i żona. Wokół męża kręcą się laski, które chętnie by z nim poszły do łóżka. Jest impreza firmowa, wszyscy podpici wybornymi trunkami, hamulce nie działają jak należy... I ten mąż:

(1) zdradza, idzie na całość, nie zabezpiecza się -- głupota...
(2) zdradza, tak jak wiele razy to robił, zabezpiecza się  <-- taki typ.. że ceni seks, pewnie też chodzi na prostytutki
(3) nie zdradza, choć bardzo by chciał i strasznie go to męczy, że koledzy obok zdradzają... on nie zdradza, bo podle by się czuł, bo ślubował wierność, bo będzie miał totalny grzech, bo jest honorowy, bo mu nie wypada.... <-- w hierarchi moralności nie oceniam go wysoko niestety... nie zdradza, z pobudek egoistycznych, a przy tym cierpi -- też z powodów egoistycznych
(4) nie zdradza, bo się boi konsekwencji, że prawda wyjdzie na jaw, że żona się dowie, że będzie plama w pracy, ale by chciał... nie cierpi, że nie zdradza, bo wie że by chciał, gdyby nie... yy... żona... nie ryzyko w pracy, choroby... on nie cierpi widząc zdradzających kolegów, bo uważa że sa ryzykantami;
(5) nie zdradza, bo wyszalał się przed ślubem, wie że po 15 min radości będzie tak samo jak przed zdradą, a poza tym ma udany seks z żoną... nie jest zainteresowany po prostu... czy chciałby przelecieć taką laskę? Pewnie że by chciał.. i o tym wie... ale jakoś nie czuje potrzeby robić tego tu i teraz... To impreza firmowa, fajnie się pije, żartuje z dziewczynami, ale niech tak zostanie... Po co zdradzać, skoro ma to samo z żoną, kochają się... co mu taka chwila seksu przyniesie? RAczej nic... A jak koleżanka wydała się seksowna i zalotna? Hmm... no to jest fajnie, miło, ale pewnej granicy się nie przekracza... 

Chyba tylko ten (5) jest dobrym mężem... czwarty może też, choć trochę nieogarnięty... ale trzeci niestety nie...
Dlatego jak ktoś pisze, że nie zdradził bo jest honorowy, bo przysięgał, bo robi to dla Boga -- nie uznaję tego za moralne.
Z typem (1) i (3) bym nie chciał mieć do czynienia. Cóż z takiego męża, że nie zdradził, bo go coś trzymało?
(3)-go nawet mniej trzyma przywiązanie do żony, miłość, czy prewencja, aby nie cierpiała.

(3) i (4) są tacy że chca, ale coś ich trzyma... coś w stylu psa przywiązanego do budy -- uciekłby, ale ma łańcuch.
Lepszy piesek towarzysz życia, który nie ucieka. Jak np. (5).


Nie mogę napisać, że nie chciał, bo tego nie wiem wink Oczywiście zakładam, że rzeczywiście nie chciał.

Oby nie było tak, że chciał, ale mu honor nie pozwolił. W zasadzie to zdanie "nie zdradził, bo jest honorowy" mnie ukłuło...
Oby było tak jak mówisz -- najnormalniej w świecie nie chciał... aby był jak (4) albo (5).

1,275 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-10-21 12:50:42)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:

A jeżeli nawet by tak było, to nadal nie jest powód do zdrady.
Mąż widząc "dziwne" zachowania żony (jakiekolwiek by one nie były), najpierw powinien próbować się z żoną porozumieć. Jeśli byłaby wrogość żony, najpierw powiniec dociekać co jest tego przyczyną. W takiej sytuacji szukanie pocieszenia na boku jest... no właśnie: czym? wink
Czy mąż jest odpowiedzialny za to aby żona była szczęśliwa? Oczywiście, że jest wink I wzajemnie, żona powinna dbać o to samo.

100% racji -- to NIE jest powodem do zdrady. NIC nie jest powodem do zdrady. Powodów nie ma. Zdrada jest bo ktoś CHCIAŁ. Dlatego żona NIGDY nie jest winna zdrady.

Druga kwestia... wrogość żony? Dociekać? Nie zgadzam się... Niech żona nie będzie wroga, bo popsuje sobie relacje z mężem. Mąż powinien dbać o jej szczęście, ale nie kosztem takiego poświęcenia, że ona na niego "pomyje wylewa", a on delikatnie bada dlaczego...

1,276 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-21 12:53:50)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:
horses napisał/a:

Luc,
dla mnie pełna miłość między kobietą, a mężczyzną jest wtedy gdy jest pożądanie. Nie wierzę w tzw platoniczne miłości więc seks jest dla mnie najistotniejszym powodem zdrady. Ale czasami jest tylko seks, nie ma głębszych uczuć.

Ależ ja niczego innego nie twierdzę wink
Uważam tylko, że nie wyłącznie potrzeba seksu jest przyczyną zdrady. We wszystkich znanych mi przypadkach zdrad (a było ich sporo w moim otoczeniu), przyczyną zdrad nie był brak seksu w małżeństwie, lecz inne problemy.

Luc, u ciebie widać mądrość wynikającą z życiowego doświadczenia - LUBIĘ TO smile
To nigdy nie chodzi o sam seks, ale emocje, które za nim stoją.
Nowość jest ekscytująca, seks z kimś nowym jest ekscytujący dopóty, dopóki jest to nowa osoba - badania mówią o kilku latach. Zatem jeśli ktoś, jak horses buduje związek na seksie, to trochę lipa, niewiele więcej widzi wtedy w partnerze.

1,277 Ostatnio edytowany przez horses (2016-10-21 12:56:43)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zorijo,
jeśli ktos mi mówi, że szuka nowości i świeżości to dla mnie on szuka po prostu seksu z inną osobą.
Myslę, że wiem co masz na mysli. W długoletnich związkach i namiętnośc raz jest większa, raz mniejsza, są okresy, ze jej nie ma.
Ale jak jest miłość "tylko się jakoś o niej zapomniało" , to nawet po wyszaleniu się z kochanką pojawia się tęsknota za tą "starą żoną lub starym mężem".
Tylko, że czasami juz nie ma jak wrócic, albo jest tak głupio, że się nawet takiej próby nie podejmuje.

Summerko,
nie buduję związku na seksie, ale uwazam, że pożądanie drugiego człowieka jest konieczne w miłości.

1,278 Ostatnio edytowany przez luc (2016-10-21 13:00:38)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:

on nie zdradza, bo podle by się czuł, bo ślubował wierność, bo będzie miał totalny grzech, bo jest honorowy, bo mu nie wypada.... <-- w hierarchi moralności nie oceniam go wysoko niestety... nie zdradza, z pobudek egoistycznych, a przy tym cierpi -- też z powodów egoistycznych

Dlatego jak ktoś pisze, że nie zdradził bo jest honorowy, bo przysięgał, bo robi to dla Boga -- nie uznaję tego za moralne.

Gary zdecydowanie mamy inne pojęcie honoru i moralności wink

Gary napisał/a:

Nie mogę napisać, że nie chciał, bo tego nie wiem wink Oczywiście zakładam, że rzeczywiście nie chciał.

Oby nie było tak, że chciał, ale mu honor nie pozwolił. W zasadzie to zdanie "nie zdradził, bo jest honorowy" mnie ukłuło...

Odpowiedź jak wyżej.
Nie mogę sobie dać ręki uciąć, że nigdy nic takiego nie przyszło mojemu mężowi do głowy wink
To, że tego nie zrobił świadczy właśnie o tym co Ty inaczej pojmujesz.

Summerko - dziękuję.

1,279 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-21 13:05:01)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:

W zasadzie to zdanie "nie zdradził, bo jest honorowy" mnie ukłuło...

Myślę, że pod słowem "honor" kryją się umiejętność prowadzenia dialogu, rozmawiania o problemach, poszukiwanie rozwiązań nie przynaszących bólu partnerowi. To wcale nie jest proste. Trzeba być po prostu aktywnym, odważnym, uczciwym, lojalnym.
Tak, to jest honor smile

1,280

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Czyli, jak ktoś nie zdradzi, to jest honorowy?
Dla mnie jest po prostu NORMALNY...

Normalne dla mnie jest, że ludzie się NIE ZDRADZAJĄ, a się SZANUJĄ, ROZMAWIAJĄ.

1,281 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-21 13:16:30)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:

Czyli, jak ktoś nie zdradzi, to jest honorowy?
Dla mnie jest po prostu NORMALNY...

Normalne dla mnie jest, że ludzie się NIE ZDRADZAJĄ, a się SZANUJĄ, ROZMAWIAJĄ.

Ale gdyby pójść za twoim tokiem rozumowania, to by znaczyło, że jak ktoś zdradza to jest NIENORMALNY, czyż nie?
Chyba jednak tak nie jest. Może jest i tchórzem, i nieuczciwym oszustem, no ale jednak normalnym człowiekiem.

1,282

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:

Czyli, jak ktoś nie zdradzi, to jest honorowy?
Dla mnie jest po prostu NORMALNY...

Właśnie tak.
Honor (jakkolwiek pojęcie nadużywane w dzisiejszych czasach) jest/powinno być normalne.

Gary napisał/a:

NIC nie jest powodem do zdrady. Powodów nie ma.
(...) dlatego, że ktoś chciał

To, że ktoś "tylko" chciał, to ten przypadek zdrady wyłącznie z powodu seksu. Nienajczęstszy. Sam popęd i brak powstrzymywania go z powodów, o których wcześniej pisałam.

1,283

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Aby zdradzić trzeba najpierw CHCIEĆ. Następnie trzeba MÓC.

Jeśli ktoś nie chce, to jest okej. Jest wierny. Można mieć milion problemów w małżeństwie i nie chcieć zdradzać, nie myśleć o tym.

Z kolei jeśli ktoś chce, chciałby, myśli że by było dobrze przeżyć zauroczenie, seks, to musi pokonać drugą przeszkodę -- czyli MÓC. Jeśli ktoś twierdzi, że nie zdradzi, bo przysięgał, bo obiecywał, bo się tak zobowiązał, bo się boi problemów w pracy, w małżeństwie, plamy na swojej kryształowej osobowości, własnych wyrzutów sumienia, niezadowolenia z siebie to kiepskie to pocieszenie dla oczekującej wierności żony -- chciałby ale nie może.

Dlaczego ktoś zdradził? Bo chciał...
Dlaczego ktoś jest wierny? Bo nie chce, albo chce ale nie może.
Kto naprawdę jest wierny? Ten kto nie chce zdradzić.   ... nie chce nawet gdyby mógł... 

Przypadek... "mój mąż mnie zdradził, bo miałam depresję" -- nie wierzę... zdradził, bo chciał. Gdyby nie miała depresji, to pewnie też by chciał, ale nie miałby w swojej głowie przywolenia "teraz mogę, bo ona jest taka...". "Mój mąż mnie zdradził, bo nie miałam ochoty na seks przez 6 miesięcy"... też nie wierzę... zdradził, bo chciał. Gdyby był seks w domu, to tez by chciał... ale skoro nie było seksu, to uznał, że może.

1,284

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ten wątek przypomniał mi o pewnej scenie z filmu Wilk z Wall Street. Tej mianowicie, kiedy filmowa żona Di Caprio zrobiła mu awanturę o to, że chyba ją zdradza, zapominając jakby zupełnie o tym, że kiedy on zaczął się z nią spotykać to sam był żonaty. Nie raz spotkałam się z tym, że kochanka była oburzona, kiedy dowiedziała się, że facet romansuje nie tylko z nią, ale oprócz niej i żony kręci też z innymi. Karuzela śmiechu po prostu. Boki zerwane.
A co do argumentu, że kochanka nie musi być lojalna wobec obcej jej kobiety, żony kochanka... a jak taka wybiórcza moralność przekłada się na inne sfery życia? Czy jeśli oszukam, okradnę kogoś kogo nie znam to też będzie spoko, bo nic mnie z tą osobą nie łączy, nic jej nie obiecywałam, nie mam wobec niej żadnych zobowiązań?

1,285 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-21 13:43:15)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:

Aby zdradzić trzeba najpierw CHCIEĆ. Następnie trzeba MÓC.

A wiesz, że to mnie też bardzo interesuje, co oznacza MÓC zdradzić.
Bo mieliśmy tu wypowiedzi luc, która pisała jak rozwiązuje się problemy i kryzysy w małżeństwie i wcale nie mydli nam oczu, że jej związek był zawsze idealny i pewnie jej mąż mógł zdradzić, ale nie chciał, szukał innych rozwiązań.

Ale mieliśmy też wypowiedzi gojki, która ma swoje małżeństwo za ideał (co już nieco śmierdzi) i jako przykład tej idealności mówi o numerku z mężem podczas remontu. A może jej mąż zwyczajnie nie ma brania u kobiet, bo w skali atrakcyjności ma 2/10, albo jest minimalistą i wystarczy mu numerek podczas remontu raz na 5 lat. W pierwszym przypadku nie może zdradzć chociaż chce , a w drugim nie potrzebuje i nie chce wink

1,286

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Gary - odnoszę wrażenie, że odwracasz kota ogonem, albo spłycasz problem wink

Mój mąż ma przyjaciela będącego w wieloletnim małżeństwie. Temu przyjacielowi bardzo podobają się różne ładne kobiety. Nie ukrywa tego (zapewne przed żoną ukrywa wink). Zapewne mógłby mieć skoki na bok. Skoro ich nie ma, to dlaczego? Skoro powstrzymuje "chęć", to dlaczego?
Teoretycznie ma chęć i mógłby. Nie robi tego bo?
Moim zdaniem dlatego, że jest właśnie honorowy (lojalny, uczciwy). Za same chęci trudno kogoś ganić. Za to co z nimi zrobi już tak.
Naprawdę Twoim zdaniem nie ma to nic wspólnego z moralnością, z honorem?

1,287 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-10-21 13:50:43)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
summerka88 napisał/a:
Gary napisał/a:

Aby zdradzić trzeba najpierw CHCIEĆ. Następnie trzeba MÓC.

A wiesz, że to mnie też bardzo interesuje, co oznacza MÓC zdradzić.
Bo mieliśmy tu wypowiedzi luc, która pisała jak rozwiązuje się problemy i kryzysy w małżeństwie i wcale nie mydli nam oczu, że jej związek był zawsze idealny i pewnie jej mąż mógł zdradzić, ale nie chciał, szukał innych rozwiązań.

Ale mieliśmy też wypowiedzi gojki, która ma swoje małżeństwo za ideał (co już nieco śmierdzi) i jako przykład tej idealności mówi o numerku z mężem podczas remontu. A może jej mąż zwyczajnie nie ma brania u kobiet, bo w skali atrakcyjności ma 2/10, albo jest minimalistą i wystarczy mu numerek podczas remontu raz na 5 lat. W pierwszym przypadku nie może zdradzi , a w drugim nie potrzebuje wink

No właśnie... może nie ma brania u kobiet i dlatego nie zdradza, choć w gruncie rzeczy chce. Chce ale nie może. To nie jest wierny mąż chyba...


luc napisał/a:

Gary - odnoszę wrażenie, że odwracasz kota ogonem, albo spłycasz problem wink

Mój mąż ma przyjaciela będącego w wieloletnim małżeństwie. Temu przyjacielowi bardzo podobają się różne ładne kobiety. Nie ukrywa tego (zapewne przed żoną ukrywa wink). Zapewne mógłby mieć skoki na bok. Skoro ich nie ma, to dlaczego? Skoro powstrzymuje "chęć", to dlaczego?
Teoretycznie ma chęć i mógłby. Nie robi tego bo?

Nie odwracam kota do góry ogonem, tylko źle rozumieliśmy się może. Twoje słowo "chęć" ja odczytuję jako "pożądanie" do obcej kobiety, która mu się podoba -- wg mnie takie pożądanie jest automatyczne. Czy on jej pożąda? Tak... pożąda -- poszedłby z nią na seks, bo mu się ona podoba. A czy on chce iść na ten seks? I tutaj jest kluczowe pytanie...

Tak ... chce iść na seks, ale nie może boooooooooooooooooooooo...... <--- nie jest wierny, choć nie idzie na seks
Nie, nie chce iść na seks. Nawet gdyby ona chciała i on mógł.        <--- jest wierny

W przypadku twojego kolegi -- podobają mu się inne Panie, czuje do nich pożądanie, czyli "chęć" jak to nazwałaś, ale nie idzie, nie podrywa, nie dąży do flirtu, romansu, zdrady, bo NIE CHCE. Nie robi tego po prostu. Na próżno szukać przyczyn dlaczego tego nie robi, bo jest wierny.

Gdybyś jednak w zachowaniu kolegi znalazła przyczynę dlaczego nie podrywa tych pań, które mu się podobają, nie flirtuje, nie dąży do romansu, zbliżenia, skesu -- gdybyś takie przyczyny znalazła, to może się okazać, że on chce, ale te przeszkody nie pozwalają, czyli nie może.


Moim zdaniem dlatego, że jest właśnie honorowy (lojalny, uczciwy). Za same chęci trudno kogoś ganić. Za to co z nimi zrobi już tak.
Naprawdę Twoim zdaniem nie ma to nic wspólnego z moralnością, z honorem?

Nie wiem co jest w jego głowie... ale czuję różnicę między tymi dwiema opcjami:

-- nie zdradzę, nie flirtuję, nie podrywam, bo przysięgałem, jestem uczciwy i honorowy, nie złamię przysięgi

-- nie podrywam, bo to prowadzi do bliższej relacji, a tylko ze swoją ukochaną tak chcę i to mi wystarcza


Chyba mocno teoretyczna zrobiła się dyskusja... prawda?

1,288 Ostatnio edytowany przez luc (2016-10-21 14:00:10)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:

Nie odwracam kota do góry ogonem, tylko źle rozumieliśmy się może. Twoje słowo "chęć" ja odczytuję jako "pożądanie" do obcej kobiety, która mu się podoba -- wg mnie takie pożądanie jest automatyczne. Czy on jej pożąda? Tak... pożąda -- poszedłby z nią na seks, bo mu się ona podoba. A czy on chce iść na ten seks? I tutaj jest kluczowe pytanie...

Tak ... chce iść na seks, ale nie może boooooooooooooooooooooo...... <--- nie jest wierny, choć nie idzie na seks
Nie, nie chce iść na seks. Nawet gdyby ona chciała i on mógł.        <--- jest wierny

W przypadku twojego kolegi -- podobają mu się inne Panie, czuje do nich pożądanie, czyli "chęć" jak to nazwałaś, ale nie idzie, nie podrywa, nie dąży do flirtu, romansu, zdrady, bo NIE CHCE. Nie robi tego po prostu. Na próżno szukać przyczyn dlaczego tego nie robi, bo jest wierny.

Faktycznie nie rozumiesz co usiłuję przekazać wink
Chce, ale nie robi.
Pożądanie jest automatyczne, ale pójście za nim już nie jest.

Gary napisał/a:

Gdybyś jednak w zachowaniu kolegi znalazła przyczynę dlaczego nie podrywa tych pań, które mu się podobają, nie flirtuje, nie dąży do romansu, zbliżenia, skesu -- gdybyś takie przyczyny znalazła, to może się okazać, że on chce, ale te przeszkody nie pozwalają, czyli nie może.

Wszystko być może.
Jednak jak go znam (to też zdanie mojego męża, bo on zna go lepiej), nie zdradza, bo kocha swoją żonę i jest lojalny. To naprawdę wydaje się być proste.

Gary napisał/a:

. ale czuję różnicę między tymi dwiema opcjami:

-- nie zdradzę, nie flirtuję, nie podrywam, bo przysięgałem, jestem uczciwy i honorowy, nie złamię przysięgi

-- nie podrywam, bo to prowadzi do bliższej relacji, a tylko ze swoją ukochaną tak chcę i to mi wystarcza

Może być też dwa w jednym wink

Gary napisał/a:

Chyba mocno teoretyczna zrobiła się dyskusja... prawda?

Lepsza taka niż pełna agresji wink

1,289 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-21 13:58:07)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:

Moim zdaniem dlatego, że jest właśnie honorowy (lojalny, uczciwy). Za same chęci trudno kogoś ganić. Za to co z nimi zrobi już tak.

Można jednoznacznie powiedzieć, że "chęci" szczególnie w długotrwałym związku są czymś normalnym u zdrowego człowieka, można sobie czasem pofantazjować, ale jeśli się kocha i szanuje swojego partnera a związek jest dla mnie wartością i nie chcę ani partnera narażać na ból, ani narażać związku na rozpad to na chęciach kończę.
Można patrzeć na partnera i związek  przez pryzmat wartości i korzyści, które dla mnie stanowią, albo przez pryzmat braków i niezaspokojonych chęci, które odczuwam.

1,290

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:

Pożądanie jest automatyczne, ale pójście za nim już nie jest.

Czyli ktoś czuje pożądanie, ale nie chce zdradzić, i tak kieruje swoimi czynami, że nie idzie w kierunku zdrady. Zgadzam się z tym.


... Jednak jak go znam (to też zdanie mojego męża, bo on zna go lepiej), nie zdradza, bo kocha swoją żonę i jest lojalny. To naprawdę wydaje się być proste.

Tak... podobają mu się inne kobiety, czuje do nich pożądanie, poszedłby z nimi na seks, ale nie chce.

summerka88 napisał/a:

Można jednoznacznie powiedzieć, że "chęci" szczególnie w długotrwałym związku są czymś normalnym u zdrowego człowieka, można sobie czasem pofantazjować, ale jeśli się kocha i szanuje swojego partnera a związek jest dla mnie wartością i nie chcę ani partnera narażać na ból, ani narażać związku na rozpad to na chęciach kończę.
Można patrzeć na partnera i związek  przez pryzmat wartości i korzyści, które dla mnie stanowią, albo przez pryzmat braków i niezaspokojonych chęci, które odczuwam.

Również mówimy o tym samym -- jest pożądanie, ale nie chce mąż zdradzić. Zwyczajnie nie chce.

To, co chciałem skrytykować, to taka postawa, w której ktoś wewnętrznie chce zdradzić, ale coś mu na to nie pozwala.

1,291

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:

-- jest pożądanie, ale nie chce mąż zdradzić. Zwyczajnie nie chce.

To, co chciałem skrytykować, to taka postawa, w której ktoś wewnętrznie chce zdradzić, ale coś mu na to nie pozwala.

Gary bawisz się semantyką wink
Nie chce, bo "coś" mu nie pozwala.
O tym "coś" cały czas piszę.

1,292

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
luc napisał/a:

[
Gary bawisz się semantyką wink

Ok, dzięki. smile smile Pewnie racja, że chodzi o słowa, a nie treść.

1,293

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:

podobają mu się inne kobiety, czuje do nich pożądanie, poszedłby z nimi na seks, ale nie chce.

Można też wyobrazić sobie sytuację, w której podobają mu się inne kobiety, ale wcale nie poszedłby z nimi na seks, nie odczuwa takiej potrzeby, chęci, ochoty, wystarczy mu, że na nie popatrzy. Ja tak mam - jeśli jestem w dobrym związku to wcale nie chce z innymi, mimo że nie raz zdarza mi się widzieć faceta, który zajebiście mi się podoba.

1,294 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-21 14:30:23)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Można jednoznacznie powiedzieć, że "chęci" szczególnie w długotrwałym związku są czymś normalnym u zdrowego człowieka, można sobie czasem pofantazjować, ale jeśli się kocha i szanuje swojego partnera a związek jest dla mnie wartością i nie chcę ani partnera narażać na ból, ani narażać związku na rozpad to na chęciach kończę.
Można patrzeć na partnera i związek  przez pryzmat wartości i korzyści, które dla mnie stanowią, albo przez pryzmat braków i niezaspokojonych chęci, które odczuwam.

Również mówimy o tym samym -- jest pożądanie, ale nie chce mąż zdradzić. Zwyczajnie nie chce.

To, co chciałem skrytykować, to taka postawa, w której ktoś wewnętrznie chce zdradzić, ale coś mu na to nie pozwala.

A ja daleka jestem od krytyki kogoś, kto nie zdradza, bo:
- jest uczciwy i lojalny
- szanuje i dba o partnera, dlatego nie chce być przyczyną jego bólu
- zwiążek stanowi dla niego wartość, którą chce chronić
Dużo jest we mnie szacunku do takiej postawy.

Już gorzej z tym moim szacunkiem dla kogoś, kto nie zdradza tylko dlatego, że nikt go nie chce i/lub okazji brak

1,295 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-10-21 14:54:11)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:
luc napisał/a:

[
Gary bawisz się semantyką wink

Ok, dzięki. smile smile Pewnie racja, że chodzi o słowa, a nie treść.

Ja rozumiem co Gary chciał napisać - i zgadzam się z tym w pełni.

Są faceci, którzy "chcą", ale nigdy tego nie zrobią. Bo szanują swoją rodzinę, bo mają zasady, bo wiedzą, czym jest zdrada.

Są faceci, którzy "chcą", ale nigdy tego nie zrobią. Bo żadna inna by ich nie chciała (trochę takie uproszczenie, ale specjalnie, na potrzeby wątku), bo się własnej żony zwyczajnie boją, bo są nieatrakcyjni intelektualnie.. itd. itp. "Marna to pociecha dla żony, że taki mąż nie zdradza" jak napisał Gary. Bo zwyczajnie - gdyby "mógł" to by to zrobił.

edit: Summerka pisze też dokładnie o tym smile

1,296

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
horses napisał/a:

Zorijo,
jeśli ktos mi mówi, że szuka nowości i świeżości to dla mnie on szuka po prostu seksu z inną osobą.
Myslę, że wiem co masz na mysli. W długoletnich związkach i namiętnośc raz jest większa, raz mniejsza, są okresy, ze jej nie ma.
Ale jak jest miłość "tylko się jakoś o niej zapomniało" , to nawet po wyszaleniu się z kochanką pojawia się tęsknota za tą "starą żoną lub starym mężem".
Tylko, że czasami juz nie ma jak wrócic, albo jest tak głupio, że się nawet takiej próby nie podejmuje.

Tak Horses... prawdopodobnie tak właśnie jest. O to mi właśnie mniej więcej chodziło.
Cały czas pozostaje jednak pytanie: czy w ogóle warto wchodzić w związki? A co z dziećmi?

1,297

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:

Kochana wyciągam dłoń na zgodę. Przyjmiesz?
Wybacz mi jeśli Cię uraziłam czymkolwiek. Nie sądziłam nigdy że delikatne aluzje i żartobliwe cytaty będą odebrane jako forma ataku i złości.

Pewnie smile Nie ma żadnego problemu. Przyjmij też moje przeprosiny za wszystko co napisałam a Ciebie osobiście dotknęło. Nie muszę się z Tobą zgadzać w pojmowaniu świata, ale nie jest moim celem branie się z Tobą z tego powodu za łeb.

1,298

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Ja rozumiem co Gary chciał napisać - i zgadzam się z tym w pełni.

Są faceci, którzy "chcą", ale nigdy tego nie zrobią. Bo szanują swoją rodzinę, bo mają zasady, bo wiedzą, czym jest zdrada.

Są faceci, którzy "chcą", ale nigdy tego nie zrobią. Bo żadna inna by ich nie chciała (trochę takie uproszczenie, ale specjalnie, na potrzeby wątku), bo się własnej żony zwyczajnie boją, bo są nieatrakcyjni intelektualnie.. itd. itp. "Marna to pociecha dla żony, że taki mąż nie zdradza" jak napisał Gary. Bo zwyczajnie - gdyby "mógł" to by to zrobił.

Z tym to i ja się zgadzam.
Ale Gary pisał jeszcze inaczej:

Gary napisał/a:

ale czuję różnicę między tymi dwiema opcjami:

-- nie zdradzę, nie flirtuję, nie podrywam, bo przysięgałem, jestem uczciwy i honorowy, nie złamię przysięgi

-- nie podrywam, bo to prowadzi do bliższej relacji, a tylko ze swoją ukochaną tak chcę i to mi wystarcza

Tu może być dwa w jednym. Nie widzę dysonansu między nimi.

Zorija napisał/a:
kk76 napisał/a:

Kochana wyciągam dłoń na zgodę. Przyjmiesz?
Wybacz mi jeśli Cię uraziłam czymkolwiek. Nie sądziłam nigdy że delikatne aluzje i żartobliwe cytaty będą odebrane jako forma ataku i złości.

Pewnie smile Nie ma żadnego problemu. Przyjmij też moje przeprosiny za wszystko co napisałam a Ciebie osobiście dotknęło. Nie muszę się z Tobą zgadzać w pojmowaniu świata, ale nie jest moim celem branie się z Tobą z tego powodu za łeb.

Wreszcie dziewczyny smile

1,299

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
kk76 napisał/a:

Kochana wyciągam dłoń na zgodę. Przyjmiesz?
Wybacz mi jeśli Cię uraziłam czymkolwiek. Nie sądziłam nigdy że delikatne aluzje i żartobliwe cytaty będą odebrane jako forma ataku i złości.

Pewnie smile Nie ma żadnego problemu. Przyjmij też moje przeprosiny za wszystko co napisałam a Ciebie osobiście dotknęło. Nie muszę się z Tobą zgadzać w pojmowaniu świata, ale nie jest moim celem branie się z Tobą z tego powodu za łeb.

Gdybyśmy my oraz reszta na forum zgadzały się w pojmowaniu świata, to nie byłoby tematu a wyłącznie same bezproduktywne wyrazy poparcia.
Właśnie różnice pozwalają dostrzec to co często odrzucamy z różnych przyczyn. Niech dyskusja trwa i daje nam możliwość poznania wszelkich aspektów.
Bierzmy się więc za łby ale w sposób cywilizowany, bez wyrywania włosów. wink

1,300

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:
Zorija napisał/a:
kk76 napisał/a:

Kochana wyciągam dłoń na zgodę. Przyjmiesz?
Wybacz mi jeśli Cię uraziłam czymkolwiek. Nie sądziłam nigdy że delikatne aluzje i żartobliwe cytaty będą odebrane jako forma ataku i złości.

Pewnie smile Nie ma żadnego problemu. Przyjmij też moje przeprosiny za wszystko co napisałam a Ciebie osobiście dotknęło. Nie muszę się z Tobą zgadzać w pojmowaniu świata, ale nie jest moim celem branie się z Tobą z tego powodu za łeb.

Gdybyśmy my oraz reszta na forum zgadzały się w pojmowaniu świata, to nie byłoby tematu a wyłącznie same bezproduktywne wyrazy poparcia.
Właśnie różnice pozwalają dostrzec to co często odrzucamy z różnych przyczyn. Niech dyskusja trwa i daje nam możliwość poznania wszelkich aspektów.
Bierzmy się więc za łby ale w sposób cywilizowany, bez wyrywania włosów. wink

zgoda smile

Posty [ 1,236 do 1,300 z 1,396 ]

Strony Poprzednia 1 18 19 20 21 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024