Zorija napisał/a:SonyXperia napisał/a:Rozum i moralność mają obydwoje, ale tylko mężczyzna ma obowiązek zachować się przez pryzmat tych wartości względem swojej rodziny i to jest to o czym właśnie mówimy. Każdy ponosi odpowiedzialność za siebie. To mąż jest tym, który mówi "stop, nie mogę, jestem żonaty", a przynajmniej, który powienien tak powiedzieć. Ale nie, taki facet mówi - w przenośni oczywiście - "jestem żonaty ale nie przeszkadza mi to". I to jest to jego zaproszenie.
A ona ma obowiązek zachować się przez pryzmat wartości względem innego człowieka / innych ludzi (np. dzieci).
Nie, nie odpowiadamy tylko za siebie. Nie wolno nam robić rzeczy, które krzywdzą innych, nawet jeśli inna osoba jest zerem i to robi (mąż). I nas z"zaprasza" jak ładnie to ująłeś. Masz swój rozum? Jakąś elementarną moralność? czy nie masz? i kierujesz się wyłącznie swędzeniem w kroku?
Pozwole sobie odpowiedziec. Kazdy chyba przyzna, ze tak, jest niemoralne spotykac sie z zonatym. Jednak dziewczynom chodzi o to, ze najwieksze pretensje mozemy miec do swojego meza, ktorego uwazalysmy za bliskiego, a on nas zdradzil. Chyba sie z tym zgodzisz? Inaczej mozna latwo zapomniec o jego udziale i zaczac usprawiedliwiac. A tak jak pisza dziewczyny kochanka to rezultat tego jaki on jest. A jakas kobieta zawsze sie znajdzie. Swiat nie jest idealny. Grunt bysmy same byly oddane swoim przekonaniom. Ja zawsze odrzucalam zajetych facetow, ale ja wlasnie mam w sobie duzo empatii i nie moglabym tego zrobic innej kobiecie, to jest zle. Poza tym zawsze wiedzialam, ze zasluguje na wiecej, wierze w siebie. A kochanka spotykajac sie z facetem pozwalajac mu na bycie zabawka nie szanuje siebie. Ja siebie szanuje. Jednak wiele kochanek nie szanuje siebie.
Szkoda, bo nie wiem jak mozna godzic sie na takie traktowanie. No ale to wynik niskiej samooceny. Zle robia, zapomnialy gdzies o zasadach moralnych, ale tez same siebie krzywdza. Daja soba manipulowac, wiec mimo tego ze zle robia moze byc ich troche szkoda. Faceta nie jest szkoda, bo czesto jednak zdradzaja osoby, ktore robia to bez skrupulow. Takze to nie on jest tutaj krzwdzony. Dlatego jego wina jest moim zdaniem tym bardziej wieksza. Mysle, ze rani czesto i zone i kochanke, ale oczywiscie kochanka wiedziala w co wchodzi...
Co innego oczywiscie kochanki, ktore same obmyslaja plan jak zdobyc faceta i w taki chory sposob bawia sie tym. Jednak mysle, ze wiecej jest kochanek, ktore wchodza w to, bo nie umieja zbudowac normalnej relacji, wiec wchodza w cos tak chorego. Same nie wierza, ze moga zyc inaczej. Maja braki emocjonalne. Nie mowie, ze sa tylko ofiarami, ale to nie jest tak czarno - biale. Nie kazda kobieta w to wejdzie. Ja daje, ale i mam wymagania, zasady to bym nie weszla. No, ale nie kazdy mysli rozsadnie niestety. Tak jak pisze adiaphora to facet juz dawno wtedy pozbyl sie skrupulow, przestal sie interesowac co czuje jego partnerka. To jest najgorsze.
Widze, ze niektore myslicie, ze to ze niektore kobiety zgadzaja sie na bycie kochankami i dlatego sa zdrady. Moim zdaniem tak nie jest. To czesto taki niewierny maz pierwszy podrywa kobiete. Oczywiscie jak kobieta szanuje siebie, to i tak na to nie pojdzie. Chodzi jednak o to, ze rzadko chyba jest tak, ze to one podrywaja i robia wszystko, by on sie z nimi spotykal. Obie strony sa zle, ale duzo bardziej facet, ktory powinien byc oddany zonie i do tego czesto sam podrywa, wiec to on bardziej wszystko planuje, jest wyrachowany. Niektore kobiety nie chca wierzyc, ze ich faceci cos takiego zrobili, ale lepiej przyjac do wiadomosci, ze moglo tak byc niz ludzenie sie, ze to na pewno ona go podrywala. A nawet gdyby tak bylo to on gdyby tego nie chcial to nie zaczalby z nim romansu. Kazdy z nas ma wolna wole, facet tez, popedy tego nie zmieniaja. Kazdy moze sie powstrzymac.
Do tego jezeli nie chcemy zdradzic to tego nie zrobimy mimo ze sa chetne kobiety i mezczyzni. Przeciez same wiecie, ze jest na pewno tez sporo facetow, ktore by weszly z Wami w romans mimo ze macie meza. Jednak jak macie zasady, kochacie, to nie interesuja Was Ci faceci i jestescie wierne. Tak samo facet, jak ma zasady i kocha to na inne nawet jakby zabiegaly to nie interesuja go. Jest oddany. Takze nikt nikogo sila nie zmusi do romansu.
Dlatego nie ma co tyle koncetrowac sie na kochankach. To facetow warto wybierac rozsadnie (choc wiadomo pomylki sa wpisane w zycie czlowieka), ake gdy facet juz zdradzi, to zastanowic sie czy to ma sens. Dlatego, ze wierni faceci, z zasadami jak najbardziej istnieja. Tylko trzeba uwierzyc, ze zaslugujemy na wiecej :-) Byly mnie zostawil dla innej dziewczyny. Bolalo, to prawda. Jednak potem poznalam mojego faceta i jestesmy juz razem 8 lat. Tych obu zwiazkow nie da sie porownac. Ten jest dojrzalszy i wiem juz czego wymagac. Wiadomo inaczej jest w malzenstwie mimo wszystko, ale nie jest tak, ze musimy byc z tym facetem, a nie z zadnym innym. Szacunek powinien byc z obu stron. No bo co z tego jak bedziecie winic kochanke, moze jeszcze zostaniecie z nim. Jak on znowu zdradzi to znowu bedziecie cierpiec. No a to wina glownie tego faceta, ze nie interesuja go Wasze uczucia. Tak nie pozbywacie sie problemu, bo kto chce to kochanke znajdzie.
Z osoba, ktora zdradza tez nie chcialabym utrzymywac relacji. Tez bym miala problem z zaufaniem jakby to byla kolezanka i mialaby z kims romans. Jednak raczej mam male grono bliskich osob i maja takie zasady jak ja, podobny charakter, wiec ufam im. Nie daly mi powodu, by nie ufac. Sa empatycznymi osobami. Wiem, ze chca dla mnie dobrze.