Każdy buduje swoje zdanie na podstawie własnych obserwacji oraz doświadczeń zasłyszanych.Te bywają różne.
To oczywiste.
Własnych doświadczeń w tej materii nie mam, ale obserwacji mnóstwo.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Strony Poprzednia 1 … 17 18 19 20 21 22 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Każdy buduje swoje zdanie na podstawie własnych obserwacji oraz doświadczeń zasłyszanych.Te bywają różne.
To oczywiste.
Własnych doświadczeń w tej materii nie mam, ale obserwacji mnóstwo.
Problem w tym że zraniona kobieta zachowuje się jak dzik w kartoflisku przy blasku pełni księżyca.
A co w tym złego? Jaki to stanowi według ciebie problem? Dlaczego tak trudno tobie zrozumieć cierpienie drugiego człowieka? Dlaczego odbierasz innym prawo do odreagowywania zranienia i skrzywdzenia w sposób, który daje im ukojenie? Skąd w tobie przeświadczenie, ze inni powinni przechodzić swoje nieszczęścia, traumy, zranienia w sposób, który ty uznajesz za stosowny a nie w sposób, który im przynosi ulgę w cierpieniu?
Gary, nie chodzi też o to, żeby opanować czy hamować swoje "zwierzęce popędy", ale żeby je rozładować w sposób, który nie przynosi innym bólu i cierpienia.
Czytasz to forum od lat i widzisz, jak cierpią zdradzeni, ile jest w nich bólu, więc wiesz doskonale, że w zdradę wpisane jest cierpienie drugiego człowieka.Tak... wiem to wszystko i poniekąd stąd się tutaj na forum wziąłem aby dowiedzieć się dlaczego ludzie tak cierpią po zdradzie, dlaczego traktują zdradę jak "śmierć bliskiej osoby".
Niestety nie do końca rozumiem mechanizm tego cierpienia... z czego to wynika? Osoba B i osoba C mają jakąś chwilę radości, a z tego powodu cierpi osoba A, bo osoba A i B miały mieć tę intymność tylko ze sobą. Znam argumenty, że była przysięga i obietnica... że osoba A wierzyła, że osoba B jest "jej i tylko jej"... że osoba A czuje się zagrożona utratą kogoś dla niej ważnego... Jednak jeśli osoba A kocha osobę B, to w czym problem, że osoba B coś zrobiła bez niej, poza związkiem? Tutaj jest pewna sprzeczność... Balans pomiędzy egoizmem a prawdziwą miłością, pomiędzy swoim a drugiej osoby szczęściem. Ale to też było na forum dyskutowane... czyli znowu znalazłem się w tym samym miejscu.
Wydaje mi się, że nie trzeba rozumieć mechanizmu cierpienia, którego przyczyną w tym przypadku jest zdrada, żeby na podstawie setek jego świadectw dostępnych na forum rozumieć, że ból jest prawdziwy, doskwierający, siejący spustoszenie. Czy "lepiej" byłoby odczuć cierpienie związane ze zdradą na własnej skórze, żeby zrozumieć jego niszczycielskie skutki?
Związek to wzajemna zależność tzn. wchodząc w związek zgadzam się, że moje działania mają bezpośredni wpływ na osobę, z którą jestem w związku i że ta osoba ma związane ze mną oczekiwania. Egoizm to nie życie po swojemu, ale oczekiwanie, że inni będą żyć tak, jak my chcemy. Może dlatego warto upewnić się, że nasz partner nie ma nic przeciwko temu, że robi się "coś" bez niego poza związkiem, ale także poinformować, że nie jest się w stanie sprostać jego oczekiwaniom?
Ale tu znowu zahaczamy o UCZCIWOŚĆ.
summerka88 napisał/a:Wszystko to po to, aby się nie przyznać, że osoby, którą się zdradza po prostu nie kocha się, więc się o nią nie dba i jej bólem się nie przejmuje. Przecież nikt, kto kocha nie chce sprawiać bólu kochanej osobie. Zdradza się wyłącznie te osoby, których się nie kocha.
Nie zawsze tak jest, że nie ma miłości. Czasami nie dorosło się do roli partnera w związku. Jest miłość, ale nie dorosło się do bycia z drugą osobą i nie jest się zdolnym do dbania o nią, nie krzywdzenia jej, nie narażania jej na ból.
To, co piszesz jest dla mnie pokrewne z tym, co napisałam powyżej. Jak ktoś nie dojrzał do partnerstwa to też nie dojrzał do miłości. Dojrzałej miłości, a nie zakochania, które jest wstępem do miłości.
kk76 napisał/a:Problem w tym że zraniona kobieta zachowuje się jak dzik w kartoflisku przy blasku pełni księżyca.
A co w tym złego? Jaki to stanowi według ciebie problem? Dlaczego tak trudno tobie zrozumieć cierpienie drugiego człowieka? Dlaczego odbierasz innym prawo do odreagowywania zranienia i skrzywdzenia w sposób, który daje im ukojenie? Skąd w tobie przeświadczenie, ze inni powinni przechodzić swoje nieszczęścia, traumy, zranienia w sposób, który ty uznajesz za stosowny a nie w sposób, który im przynosi ulgę w cierpieniu?.
Hołdujesz zasadzie oko za oko ? i nie widzisz w tym nic złego?
summerka88 napisał/a:kk76 napisał/a:Problem w tym że zraniona kobieta zachowuje się jak dzik w kartoflisku przy blasku pełni księżyca.
A co w tym złego? Jaki to stanowi według ciebie problem? Dlaczego tak trudno tobie zrozumieć cierpienie drugiego człowieka? Dlaczego odbierasz innym prawo do odreagowywania zranienia i skrzywdzenia w sposób, który daje im ukojenie? Skąd w tobie przeświadczenie, ze inni powinni przechodzić swoje nieszczęścia, traumy, zranienia w sposób, który ty uznajesz za stosowny a nie w sposób, który im przynosi ulgę w cierpieniu?.
Hołdujesz zasadzie oko za oko ? i nie widzisz w tym nic złego?
Co masz na myśli insynuując mi hołdowanie wymienionej przez ciebie zasadzie i co ona dla ciebie oznacza?
Czy mogłabyś odnieść się do moich konkretnych pytań zawartych w poście powyżej i tym razem odpuścić sobie ocenianie. Bardzo mi na tym zależy.
kk76 napisał/a:summerka88 napisał/a:A co w tym złego? Jaki to stanowi według ciebie problem? Dlaczego tak trudno tobie zrozumieć cierpienie drugiego człowieka? Dlaczego odbierasz innym prawo do odreagowywania zranienia i skrzywdzenia w sposób, który daje im ukojenie? Skąd w tobie przeświadczenie, ze inni powinni przechodzić swoje nieszczęścia, traumy, zranienia w sposób, który ty uznajesz za stosowny a nie w sposób, który im przynosi ulgę w cierpieniu?.
Hołdujesz zasadzie oko za oko ? i nie widzisz w tym nic złego?
Co masz na myśli insynuując mi hołdowanie wymienionej przez ciebie zasadzie i co ona dla ciebie oznacza?
Czy mogłabyś odnieść się do moich konkretnych pytań zawartych w poście powyżej i tym razem odpuścić sobie ocenianie. Bardzo mi na tym zależy.
Inni powinni przechodzić swoje traumy w sposób cywilizowany. Opluwanie innych, epitety itp, jeśli dają komuś ukojenie, to ja się z tym nie godzę.
summerka88 napisał/a:kk76 napisał/a:Hołdujesz zasadzie oko za oko ? i nie widzisz w tym nic złego?
Co masz na myśli insynuując mi hołdowanie wymienionej przez ciebie zasadzie i co ona dla ciebie oznacza?
Czy mogłabyś odnieść się do moich konkretnych pytań zawartych w poście powyżej i tym razem odpuścić sobie ocenianie. Bardzo mi na tym zależy.
Inni powinni przechodzić swoje traumy w sposób cywilizowany. Opluwanie innych, epitety itp, jeśli dają komuś ukojenie, to ja się z tym nie godzę.
Czyli osobiście ciebie dotykają niektóre epitety, które się tutaj pojawiły. Rozumiem.
A nie możesz po prostu machnąć ręką na wyzwiska i lejący się tutaj jad, skoro wiesz, że jest to dla niektórych sposób na odreagowanie gniewu, złości, rozpaczy, bezsilności? Myślisz, że skoro ktoś nazywa cię dz...a to nią jesteś? Bo ja np. uważam, że ktoś tylko ciebie tak nazywa i nie robi to automatycznie z ciebie dz...ki
To nie cudze słowa ale nasze myślenie o sobie jest podstawą tego jak siebie postrzegamy, nie sądzisz?
A co w tym złego? Jaki to stanowi według ciebie problem? Dlaczego tak trudno tobie zrozumieć cierpienie drugiego człowieka? Dlaczego odbierasz innym prawo do odreagowywania zranienia i skrzywdzenia w sposób, który daje im ukojenie? Skąd w tobie przeświadczenie, ze inni powinni przechodzić swoje nieszczęścia, traumy, zranienia w sposób, który ty uznajesz za stosowny a nie w sposób, który im przynosi ulgę w cierpieniu?.
Summerka-wiesz,oczywiście nic w tym złego:)
Poczytaj posty eni.lij,która ewidentnie obraża wszystkich mających inne zdanie.Napisała,że nie będzie się już tu udzielać bo tu są same kochanki wspierające się nawzajem.Zresztą podobnie jak i Ty.
Kiedy wyraziłam tu swoją opinię-zaznaczę-NIKOGO nie obrażając dostałam w łeb od Zoriji bo podobno czytać nie umiem a serwuję tu swoje mądrości,poradziła co prawda bym doczytała ale za chwilę zmieniła zdanie twierdząc,że czytanie t dla mnie za dużo.A poza tym to po cholerę piszę tu swoją opinię,skoro powtarzam coś co napisanu tu już 1000razy?
To agresja w czystej formie,zaburzajaca jakikolwiek przekaz
To przede wszystkim jest żałosne-ale ok-jeśli tak chce być postrzegana-jej sprawa.
Ale jest tez krzywdzące dla osób,które absolutnie w niczym jej nie zawiniły.
To postrzeganie wszędzie kochanek zdrowe nie jest i zaburza logiczne myślenie i postrzeganie spraw.
Czytając posty Eni.lij-ale i nie tylko można nabrać przekonania,że jeśli ona jest taka w zyciu realnym to...naprawdę trudno z nią wytrzymać.
Może jesteś w stanie zacytować,która z interlokutorek mających inne w tej kwestii zdanie niż Ty,Zorija czy Eni.lij obrażają tak jak Wy tutaj?
kk76 napisał/a:summerka88 napisał/a:Co masz na myśli insynuując mi hołdowanie wymienionej przez ciebie zasadzie i co ona dla ciebie oznacza?
Czy mogłabyś odnieść się do moich konkretnych pytań zawartych w poście powyżej i tym razem odpuścić sobie ocenianie. Bardzo mi na tym zależy.
Inni powinni przechodzić swoje traumy w sposób cywilizowany. Opluwanie innych, epitety itp, jeśli dają komuś ukojenie, to ja się z tym nie godzę.
Czyli osobiście ciebie dotykają niektóre epitety, które się tutaj pojawiły. Rozumiem.
A nie możesz po prostu machnąć ręką na wyzwiska i lejący się tutaj jad, skoro wiesz, że jest to dla niektórych sposób na odreagowanie gniewu, złości, rozpaczy, bezsilności? Myślisz, że skoro ktoś nazywa cię dz...a to nią jesteś? Bo ja np. uważam, że ktoś tylko ciebie tak nazywa i nie robi to automatycznie z ciebie dz...ki
Aha,czyli mogę tu wpaść jak mnie ktoś wkurzy i zwyzywać Cię bo akurat się nawiniesz? Czy kogoś takiego da się traktować serio?
Wybacz gojka, ale z tobą nie mam ochoty dyskutować.
Nie zrozum mnie źle, ale nie jesteś dla mnie wiarygodna
EDIT: odbieram ciebie jako osobę, która potrzebuje konfliktu, emocji, które wtedy odczuwasz.
Inni powinni przechodzić swoje traumy w sposób cywilizowany. Opluwanie innych, epitety itp, jeśli dają komuś ukojenie, to ja się z tym nie godzę.
Można się z tym nie godzić (ja także się nie godzę), ale to rozumiem. Nie akceptuję, ale rozumiem.
"Ranny dzik" - właśnie, to chyba dobre określenie zdradzonych kobiet (miałam ich trochę w pobliżu). Zatem trudno oczekiwać, że reakcje będą na jakimś wysublimowanym poziomie.
Na dodatek, to swoiste "podbijanie bębenka" przez byłe kochanki. To raczej nie sprzyja spokojnej rozmowie.
kk76 napisał/a:Inni powinni przechodzić swoje traumy w sposób cywilizowany. Opluwanie innych, epitety itp, jeśli dają komuś ukojenie, to ja się z tym nie godzę.
Można się z tym nie godzić (ja także się nie godzę), ale to rozumiem. Nie akceptuję, ale rozumiem.
"Ranny dzik" - właśnie, to chyba dobre określenie zdradzonych kobiet (miałam ich trochę w pobliżu). Zatem trudno oczekiwać, że reakcje będą na jakimś wysublimowanym poziomie.
Na dodatek, to swoiste "podbijanie bębenka" przez byłe kochanki. To raczej nie sprzyja spokojnej rozmowie.
Dobrze powiedziane. Myślę podobnie. Nie aprobuję tego, nie pochwalam, ale rozumiem i akceptuję jako ODREAGOWYWANIE stanów emocjonalnych. Już od czasów Freuda wiadomo, że zagłuszanie, wypieranie jest szkodliwe dla zdrowia psychicznego.
Zatem może to nieeleganckie, nawet chamskie, ale dobre dla zdrowia psychicznego. Cały problem w tym, że ego wyzywanych cierpi i nie pozwala przejść obojętnie bez ODREAGOWYWANIA. I tak w kółko.
Czyli osobiście ciebie dotykają niektóre epitety, które się tutaj pojawiły. Rozumiem.
A nie możesz po prostu machnąć ręką na wyzwiska i lejący się tutaj jad, skoro wiesz, że jest to dla niektórych sposób na odreagowanie gniewu, złości, rozpaczy, bezsilności? Myślisz, że skoro ktoś nazywa cię dz...a to nią jesteś? Bo ja np. uważam, że ktoś tylko ciebie tak nazywa i nie robi to automatycznie z ciebie dz...ki
To nie cudze słowa ale nasze myślenie o sobie jest podstawą tego jak siebie postrzegamy, nie sądzisz?
Mnie akurat epitety nie dotykają. Jeśli ktoś nazywa mnie dziwką lub podobnie, na podstawie kilku wypowiedzi, to tylko źle świadczy o tym kimś a nie o mnie.
A machnąć ręką na wyzwiska? A Ty mogłabyś poważnie traktować kogoś kto się tak zachowuje?
Wybacz gojka, ale z tobą nie mam ochoty dyskutować.
Nie zrozum mnie źle, ale nie jesteś dla mnie wiarygodnaEDIT: odbieram ciebie jako osobę, która potrzebuje konfliktu, emocji, które wtedy odczuwasz.
Przykro mi,że tak mnie odbierasz.Bo z pewnością nie chciałam być tak odbierana.
Ale mam jeszcze jedno pytanie: czy na co dzień pozwalasz sobie by np. kierowca Cię zwyzywał,by zwyzywała Cię kasjerka w banku,sprzedawczyni w sklepie?
Czy pozwalasz wyzywać się partnerowi od k... bo akurat miał zły dzień w pracy?
Tak,w ramach zdrowego odreagowania?
Wybacz gojka, ale z tobą nie mam ochoty dyskutować.
Nie zrozum mnie źle, ale nie jesteś dla mnie wiarygodnaEDIT: odbieram ciebie jako osobę, która potrzebuje konfliktu, emocji, które wtedy odczuwasz.
Po czym wnosisz że gojka102 potrzebuje konfliktu w tym przypadku ?
... Myślę podobnie. Nie aprobuję tego, nie pochwalam, ale rozumiem i akceptuję jako ODREAGOWYWANIE stanów emocjonalnych. Już od czasów Freuda wiadomo, że zagłuszanie, wypieranie jest szkodliwe dla zdrowia psychicznego.
Zatem może to nieeleganckie, nawet chamskie, ale dobre dla zdrowia psychicznego. Cały problem w tym, że ego wyzywanych cierpi i nie pozwala przejść obojętnie bez ODREAGOWYWANIA. I tak w kółko.
Jeśli ktoś potrzebuje się wykrzyczeć to proponuje znaleźć ustronne miejsce
Publiczny lincz nie jest czymś co można akceptować.
summerka88 napisał/a:Wybacz gojka, ale z tobą nie mam ochoty dyskutować.
Nie zrozum mnie źle, ale nie jesteś dla mnie wiarygodnaEDIT: odbieram ciebie jako osobę, która potrzebuje konfliktu, emocji, które wtedy odczuwasz.
Przykro mi,że tak mnie odbierasz.Bo z pewnością nie chciałam być tak odbierana.
Ale mam jeszcze jedno pytanie: czy na co dzień pozwalasz sobie by np. kierowca Cię zwyzywał,by zwyzywała Cię kasjerka w banku,sprzedawczyni w sklepie?
Czy pozwalasz wyzywać się partnerowi od k... bo akurat miał zły dzień w pracy?Tak,w ramach zdrowego odreagowania?
Jeśli obcy człowiek wyzywałby mnie, to przeszłabym nad tym dalej nawet nie wnikając, co Go uwiera. Nie widzę sensu we wchodzeniu w "pyskówkę" z kimś, kto odreagowuje na mnie swoje stany emocjonalne.
Jeśli mój mąż wyzwalały mnie, to powiedziałabym mu, że to, co zrobił jest dla mnie krzywdzące i raniące i oczekuwałabym z jego strony refleksji, przeprosin i więcej empatii dla mnie.
Jeśli ktoś potrzebuje się wykrzyczeć to proponuje znaleźć ustronne miejsce
Publiczny lincz nie jest czymś co można akceptować.
Jedno wyzwisko jest dla ciebie linczem,
Nie zawracanie sobie głowy i serca wyzwiskiem jest dla ciebie hołdowanie zasadzie "oko za oko"
Przypisywanie niewielkiej odpowiedzialności za cierpienie spowodowane zdrada jest dla ciebie wyłącznym obwinianiem kochanki.
Jeszcze parę przykładów na wyolbrzymianie by się znalazło. Po co ci to? Co ci to daje?
Jeśli obcy człowiek wyzywałby mnie, to przeszłabym nad tym dalej nawet nie wnikając, co Go uwiera. Nie widzę sensu we wchodzeniu w "pyskówkę" z kimś, kto odreagowuje na mnie swoje stany emocjonalne...
sama dobrze podsumowałaś
summerka88 napisał/a:Jeśli obcy człowiek wyzywałby mnie, to przeszłabym nad tym dalej nawet nie wnikając, co Go uwiera. Nie widzę sensu we wchodzeniu w "pyskówkę" z kimś, kto odreagowuje na mnie swoje stany emocjonalne...
sama dobrze podsumowałaś
Dlatego się dziwię, że wchodzisz. Co chcesz tym zdziałać?
kk76 napisał/a:summerka88 napisał/a:Jeśli obcy człowiek wyzywałby mnie, to przeszłabym nad tym dalej nawet nie wnikając, co Go uwiera. Nie widzę sensu we wchodzeniu w "pyskówkę" z kimś, kto odreagowuje na mnie swoje stany emocjonalne...
sama dobrze podsumowałaś
Dlatego się dziwię, że wchodzisz. Co chcesz tym zdziałać?
oprócz frustratek na forum są też osoby o zdrowym podejściu
summerka88 napisał/a:kk76 napisał/a:sama dobrze podsumowałaś
Dlatego się dziwię, że wchodzisz. Co chcesz tym zdziałać?
oprócz frustratek na forum są też osoby o zdrowym podejściu
To z nimi rozmawiaj.
Jak mi ktoś z jakiegoś powodu nie odpowiada jako partner w dyskusji, to z nim nie dyskutuję. Miałaś przykład powyżej.
To z nimi rozmawiaj.
Jak mi ktoś z jakiegoś powodu nie odpowiada jako partner w dyskusji, to z nim nie dyskutuję. Miałaś przykład powyżej.
O ile zdążyłam się zorientować jest to publiczne forum a dyskusja w temacie też jest publiczna
Co naturalnie wiąże się z tym że zarówno moje wypowiedzi jak i innych, trafiają do przestrzeni ogólnej.
Chyba że nie dotarła do mnie aluzja abym nie dyskutowała z tobą
summerka88 napisał/a:To z nimi rozmawiaj.
Jak mi ktoś z jakiegoś powodu nie odpowiada jako partner w dyskusji, to z nim nie dyskutuję. Miałaś przykład powyżej.O ile zdążyłam się zorientować jest to publiczne forum a dyskusja w temacie też jest publiczna
Co naturalnie wiąże się z tym że zarówno moje wypowiedzi jak i innych, trafiają do przestrzeni ogólnej.
Chyba że nie dotarła do mnie aluzja abym nie dyskutowała z tobą
No coż-kk76 ma rację-to JEST forum.I dyskusją nie odbywa się tu jeden na jeden.
Ktoś coś napisze,ktoś inny do tego się odniesie.
Nie planuję zabraniać pewnym osobom cytowania moich postów i komentowania ich bo przecież forum nie miałoby sensu.I moja obecność także.
Swoją drogą forum tak działa,że raczej nikt nikomu tego zabronić nie może...
Jeśli ktoś chce się wyżyć lub wyładować frustrację to radzę duża dawkę ruchu.
To jest forum a nie ring
summerka88 napisał/a:To z nimi rozmawiaj.
Jak mi ktoś z jakiegoś powodu nie odpowiada jako partner w dyskusji, to z nim nie dyskutuję. Miałaś przykład powyżej.O ile zdążyłam się zorientować jest to publiczne forum a dyskusja w temacie też jest publiczna
Co naturalnie wiąże się z tym że zarówno moje wypowiedzi jak i innych, trafiają do przestrzeni ogólnej.
Chyba że nie dotarła do mnie aluzja abym nie dyskutowała z tobą
Nic nie musiało do ciebie docierać, bo nie ukrywałam żadnej aluzji w swojej wypowiedzi, staram się pisać bezpośrednio. Wspomniałam o gojce102. Gdy ona skierowała do mnie pytanie, napisałam wprost, że nie chcę z nią dyskutować i dlaczego.
Forum jest jak najbardziej publiczne, ale to nie oznacza, że MUSISZ odpowiadać na każdą zaczepkę i w odwecie na inwektywy produkować złośliwości. MOŻESZ olać wypowiedzi, które masz gdzieś O tym pisałam. Ale jeśli nie możesz, bo coś ci na to nie pozwala, to dobrze zastanowić się, dlaczego one tak na mnie działają. Dlaczego utożsamiam się np. z inwektywami itd itp.
Jeśli ktoś chce się wyżyć lub wyładować frustrację to radzę duża dawkę ruchu.
To jest forum a nie ring
Świat nie jest idealny, ale dobrze zmianę na lepsze zacząć od siebie
Czyli ważne przesłanie drogie zdradzone żony i kochanki,tudzież sprzyjające jednej lub drugiej grupie:
Jeśli coś Was wkurzy w realu wpadajcie tu jak w dym by ODREAGOWAĆ.
Wszak jak ktoś tu Was wyzwie od k... czy szmat automatycznie rzeczonej z Was to nie uczyni.
Warto to zrozumieć i zaakceptować
Wypieranie stanów emocjonalnych jest szkodliwe dla zdrowia wszakże.
Freud Wam to mówi.I summerka88
Ja przepraszam summerka-ale tym tekstem zakasowałaś nawet najbardziej zajadłe zdradzone żony.
Pozwolisz,że to sobie w stopce umieszczę:"Nie aprobuję tego, nie pochwalam, ale rozumiem i akceptuję jako ODREAGOWYWANIE stanów emocjonalnych. Już od czasów Freuda wiadomo, że zagłuszanie, wypieranie jest szkodliwe dla zdrowia psychicznego"
Nie będę już tego ciągnąc bo zaczyna się robić absurdalnie po prostu...
Forum jest jak najbardziej publiczne, ale to nie oznacza, że MUSISZ odpowiadać na każdą zaczepkę i w odwecie na inwektywy produkować złośliwości. MOŻESZ olać wypowiedzi, które masz gdzieś
O tym pisałam. Ale jeśli nie możesz, bo coś ci na to nie pozwala, to dobrze zastanowić się, dlaczego one tak na mnie działają. Dlaczego utożsamiam się np. z inwektywami itd itp.
Świat nie jest idealny, ale dobrze zmianę na lepsze zacząć od siebie
Dziękuję że mi uświadomiłaś że nie MUSZĘ i MOGĘ a to oznacza że sama dokonam wyboru
Nie muszę więc ale odpowiem bez działań odwetowych
Mogę olać ale nie olewam, gdyż nie mam gdzieś. Szanuję ludzi, nawet tych co dają się ponieść zaślepieniu emocjonalnemu
summerka88 napisał/a:Forum jest jak najbardziej publiczne, ale to nie oznacza, że MUSISZ odpowiadać na każdą zaczepkę i w odwecie na inwektywy produkować złośliwości. MOŻESZ olać wypowiedzi, które masz gdzieś
O tym pisałam. Ale jeśli nie możesz, bo coś ci na to nie pozwala, to dobrze zastanowić się, dlaczego one tak na mnie działają. Dlaczego utożsamiam się np. z inwektywami itd itp.
Świat nie jest idealny, ale dobrze zmianę na lepsze zacząć od siebie
Dziękuję że mi uświadomiłaś że nie MUSZĘ i MOGĘ a to oznacza że sama dokonam wyboru
Nie muszę więc ale odpowiem bez działań odwetowych
Mogę olać ale nie olewam, gdyż nie mam gdzieś. Szanuję ludzi, nawet tych co dają się ponieść zaślepieniu emocjonalnemu
Nie sądziłam, że moje słowa o tym, że możesz i musisz uświadomią tobie cokolwiek, bo raczej były wstępem do tego, co rzeczywiście chciałam tobie pokazać
Chwalebne to, że szanujesz ludzi. Fajnie jak jeszcze się próbuje zrozumieć inny niż własny punkt widzenia, system wartości, podlądy. Przecież nie trzeba ich podzielać, czy się z nimi zgadzać albo im hołdować żeby spróbować zrozumieć. Tak to widzę. O tym też pisała chyba luc.
Jeśli ktoś chce się wyżyć lub wyładować frustrację to radzę duża dawkę ruchu.
To jest forum a nie ring
Taki ring to niezła sprawa i są fora, które takowe ringi mają. Jak się interlokutorzy nie potrafią po ludzku dogadać to moderacja ich siup na ring daje, tam się mogą napierniczać, a dyskusja pozostaje normalna.
horses napisał/a:Jeśli ktoś chce się wyżyć lub wyładować frustrację to radzę duża dawkę ruchu.
To jest forum a nie ringTaki ring to niezła sprawa i są fora, które takowe ringi mają. Jak się interlokutorzy nie potrafią po ludzku dogadać to moderacja ich siup na ring daje, tam się mogą napierniczać, a dyskusja pozostaje normalna.
Może moderacja zrobi dział "Sparing słowny - walka na docinki i gadanki-przepychanki"?
Szlachetne to, że szanujesz ludzi. Fajnie jak jeszcze się próbuje zrozumieć inny niż własny punkt widzenia, system wartości, podlądy. Przecież nie trzeba ich podzielać, czy się z nimi zgadzać albo im hołdować żeby spróbować zrozumieć. Tak to widzę. O tym też pisała chyba luc.
owszem pisała i wiele innych okrzykniętych boczniarami (włącznie ze mną) też o tym pisało wielokrotnie
summerka88 napisał/a:Szlachetne to, że szanujesz ludzi. Fajnie jak jeszcze się próbuje zrozumieć inny niż własny punkt widzenia, system wartości, podlądy. Przecież nie trzeba ich podzielać, czy się z nimi zgadzać albo im hołdować żeby spróbować zrozumieć. Tak to widzę. O tym też pisała chyba luc.
owszem pisała i wiele innych okrzykniętych boczniarami (włącznie ze mną) też o tym pisało wielokrotnie
I wiele innych, także tych zdradzonych, ale przeszły niezauważone przez ciebie. Za to te, które użyły inwektyw stały się twoimi zaciekłymi wrogami, którym sporo tutaj dosrywałaś, mimo źe wiesz ile przeszły, że cierpią, źe odreagowują.
Ależ, ależ... drogie panie "kulturalne"...
Wpadła tu wczoraj dla przykładu Ruta, która chyba żadnych inwektyw nie rzucała. I nie zachowywała się jak zraniony dzik chyba? Tak samo jak I_see_beyond, Cyngi, Summerka, Beyondblackie.
Ja już nie udzielam się w wątku od kilku stron. Poddałam się już dawno
A poziom zajadłości, złośliwości nie maleje Jak już nie ma z kim, to nakręcacie się same ze sobą. Ja - serio - byłam zażenowana gdy to wczoraj czytałam... i czułam autentyczny wstyd, że w ogóle w tej dyskusji kiedykolwiek brałam udział. Zero szansy na wyhamowanie nawet wówczas, gdy już nikt Wam nie odpowiada, nie drażni, nie zaprzecza.
Gojko, skoro niemiłe są dla Ciebie inwektywy, co powiesz o własnej stopce? Ja myślę, że takie "sentencje" powtarzane w każdym poście (bo ustawiona jako stopka) świadczą wyłącznie o ich właścicielu... i nie świadczą dobrze Proponuję więc - zacznijmy od siebie.
Mamidełko napisał/a:horses napisał/a:Jeśli ktoś chce się wyżyć lub wyładować frustrację to radzę duża dawkę ruchu.
To jest forum a nie ringTaki ring to niezła sprawa i są fora, które takowe ringi mają. Jak się interlokutorzy nie potrafią po ludzku dogadać to moderacja ich siup na ring daje, tam się mogą napierniczać, a dyskusja pozostaje normalna.
Może moderacja zrobi dział "Sparing słowny - walka na docinki i gadanki-przepychanki"?
Sony, dla Ciebie tam będzie zarezerwowane pierwsze miejsce
Pozdrawiam
SonyXperia napisał/a:Mamidełko napisał/a:Taki ring to niezła sprawa i są fora, które takowe ringi mają. Jak się interlokutorzy nie potrafią po ludzku dogadać to moderacja ich siup na ring daje, tam się mogą napierniczać, a dyskusja pozostaje normalna.
Może moderacja zrobi dział "Sparing słowny - walka na docinki i gadanki-przepychanki"?
Sony, dla Ciebie tam będzie zarezerwowane pierwsze miejsce
![]()
Pozdrawiam
Dziękuję. Cenię sobie sztukę szybkiej i ciętej riposty. Poza tym w końcu będę mogła gdzieś odreagować tak jak lubię, w sposób, który przynosi mu ulgę
I nie mam żadnych wątpliwości, że Ciebie też tam spotkam.
Zorija napisał/a:SonyXperia napisał/a:Może moderacja zrobi dział "Sparing słowny - walka na docinki i gadanki-przepychanki"?
Sony, dla Ciebie tam będzie zarezerwowane pierwsze miejsce
![]()
PozdrawiamDziękuję. Cenię sobie sztukę szybkiej i ciętej riposty.
Poza tym w końcu będę mogła gdzieś odreagować tak jak lubię i tak jak przynosi mu ulgę
![]()
Skoro tego potrzebujesz... to czemu nie?
Nie, nie, mnie w to nie mieszaj. Ja nie uprawiam takich sportów tylko dla sportu. Przykro mi Sony, ale jest między nami zasadnicza różnica, z którą ja się bardzo dobrze czuję. A Ty? Nie wiem...
SonyXperia napisał/a:Zorija napisał/a:Sony, dla Ciebie tam będzie zarezerwowane pierwsze miejsce
![]()
PozdrawiamDziękuję. Cenię sobie sztukę szybkiej i ciętej riposty.
Poza tym w końcu będę mogła gdzieś odreagować tak jak lubię i tak jak przynosi mu ulgę
![]()
Skoro tego potrzebujesz... to czemu nie?
Świetnie. Tylko czemu w takim razie do tej pory tak bardzo się przed tym broniłaś?
I wiele innych, także tych zdradzonych, ale przeszły niezauważone przez ciebie. Za to te, które użyły inwektyw stały się twoimi zaciekłymi wrogami, którym sporo tutaj dosrywałaś, mimo źe wiesz ile przeszły, że cierpią, źe odreagowują.
Przykro mi to stwierdzić ale po tej wypowiedzi mam pewność że dość pobieżnie by nie powiedzieć wybiórczo zapoznałaś się z tym co pisałam.
sony, odpisałam Ci wyżej, w edit. Na razie.
SonyXperia napisał/a:Zorija napisał/a:Sony, dla Ciebie tam będzie zarezerwowane pierwsze miejsce
![]()
PozdrawiamDziękuję. Cenię sobie sztukę szybkiej i ciętej riposty.
Poza tym w końcu będę mogła gdzieś odreagować tak jak lubię i tak jak przynosi mu ulgę
![]()
Skoro tego potrzebujesz... to czemu nie?
Nie, nie, mnie w to nie mieszaj. Ja nie uprawiam takich sportów tylko dla sportu. Przykro mi Sony, ale jest między nami zasadnicza różnica, z którą ja się bardzo dobrze czuję. A Ty? Nie wiem...
Tak. Różnica w tym, że nie podzielam Twojego poglądu na winę kochanki w zdradzie. Ja też się dobrze czuję z tą róznicą pomiedzy nami.
Zorija napisał/a:SonyXperia napisał/a:Dziękuję. Cenię sobie sztukę szybkiej i ciętej riposty.
Poza tym w końcu będę mogła gdzieś odreagować tak jak lubię i tak jak przynosi mu ulgę
![]()
Skoro tego potrzebujesz... to czemu nie?
Nie, nie, mnie w to nie mieszaj. Ja nie uprawiam takich sportów tylko dla sportu. Przykro mi Sony, ale jest między nami zasadnicza różnica, z którą ja się bardzo dobrze czuję. A Ty? Nie wiem...
Tak. Różnica w tym, że nie podzielam Twojego poglądu na winę kochanki w zdradzie.
Akurat nie, bo już dawno zgodziłam się z Twoimi poglądami.
Ja też się dobrze czuję z tą róznicą pomiedzy nami.
Wierzę. Zauważyłam, że sprawia Ci to przyjemność. Ok. Widocznie jest Co to do czegoś potrzebne, nie mnie w to wnikać.
Rozumiem, że u kobiety, która została dopiero co zdradzona pewne słowa mogą wywołać wściekłość
np, że czasami to ci zdradzeni przyczynili się do zdrady, bo np byli głusi przez lata na potrzeby współmałżonka.
Rozumiem to i rozumiem, że nie widzi słowa " czasami ", ale postarajcie się tą złość opanować.
To fajne forum, które często daje dobre rady i wiele ludzi na zakręcie życiowym tutaj zagląda, a przez te docinki
merytoryka spada.
Mamidełko napisał/a:horses napisał/a:Jeśli ktoś chce się wyżyć lub wyładować frustrację to radzę duża dawkę ruchu.
To jest forum a nie ringTaki ring to niezła sprawa i są fora, które takowe ringi mają. Jak się interlokutorzy nie potrafią po ludzku dogadać to moderacja ich siup na ring daje, tam się mogą napierniczać, a dyskusja pozostaje normalna.
Może moderacja zrobi dział "Sparing słowny - walka na docinki i gadanki-przepychanki"?
O, to był mój autorski wątek - nazwałam go ''Oddusznik'', ale prędko został zamknięty. Niezgodny z regulaminem forum
SonyXperia napisał/a:Zorija napisał/a:Skoro tego potrzebujesz... to czemu nie?
Nie, nie, mnie w to nie mieszaj. Ja nie uprawiam takich sportów tylko dla sportu. Przykro mi Sony, ale jest między nami zasadnicza różnica, z którą ja się bardzo dobrze czuję. A Ty? Nie wiem...
Tak. Różnica w tym, że nie podzielam Twojego poglądu na winę kochanki w zdradzie.
Akurat nie, bo już dawno zgodziłam się z Twoimi poglądami.
Ja też się dobrze czuję z tą róznicą pomiedzy nami.
Wierzę. Zauważyłam, że sprawia Ci to przyjemność. Ok. Widocznie jest Co to do czegoś potrzebne, nie mnie w to wnikać.
Dobra jesteś w przekręcaniu wypowiedzi, a właściwie w manipulowaniu nimi, to Ci trzeba przyznać, bo oczywiście chodziło o "różnicę poglądów" , czego już w drugim zdaniu nie dopisałam, a Ty skrzętnie wykorzystałać to zdanie do zarzutu z bliżej nieokreślonym podtekstem.
Zresztą, pominę już to, że mnie się epitetami od Ciebie też oberwało, ale to mały szczegół.
O, to był mój autorski wątek - nazwałam go ''Oddusznik'', ale prędko został zamknięty. Niezgodny z regulaminem forum sad
O!
Ależ, ależ... drogie panie "kulturalne"...
Wpadła tu wczoraj dla przykładu Ruta, która chyba żadnych inwektyw nie rzucała. I nie zachowywała się jak zraniony dzik chyba? Tak samo jak I_see_beyond, Cyngi, Summerka, Beyondblackie.
Ja już nie udzielam się w wątku od kilku stron. Poddałam się już dawno
Rzeczywiście Ostatni Twój post z wczoraj jest z 22.00 a dzisiejszy z popołudnia.Kreujesz rzeczywistość?
A poziom zajadłości, złośliwości nie maleje
Jak już nie ma z kim, to nakręcacie się same ze sobą. Ja - serio - byłam zażenowana gdy to wczoraj czytałam... i czułam autentyczny wstyd, że w ogóle w tej dyskusji kiedykolwiek brałam udział. Zero szansy na wyhamowanie nawet wówczas, gdy już nikt Wam nie odpowiada, nie drażni, nie zaprzecza.
Zorijo droga-proszę zacytuj gdzie któraś z interlokutorek mających inne niż Twoje zdanie jest złosliwa i zajadła bardziej niż np. Ty:)
Gojko, skoro niemiłe są dla Ciebie inwektywy, co powiesz o własnej stopce? Ja myślę, że takie "sentencje" powtarzane w każdym poście (bo ustawiona jako stopka) świadczą wyłącznie o ich właścicielu... i nie świadczą dobrze
Proponuję więc - zacznijmy od siebie.
Zorija-jesli Cię moja stopka obraża to jestem gotowa natychmiast ją zmienić.Wzięłam ją z postu Celinienne w temacie: co poprawia Wam humor i sądziłam,że będzie odczytana jako żart,tak jak tu wszystkie zgromadzone:
Mnie smiesza krotkie dowcipy - czytam je w chwilach dola psychicznego i jezeli trzeba nawet codziennie - mam tego baaaaardzo duzo -)
- cos w ten desen -)
*Ludzi, którzy jedzą kebaby na dworcach PKP, bardzo trudno czymś przestraszyć.
*Są takie dni , kiedy "kurwa mać" to za mało !
*Przekonać cię i tak mi się nie uda, więc przejdę od razu do obelg.
*Wkurza mnie, ze nic mnie nie denerwuje
*Pierwszą rzeczą, którą robię po przebudzeniu, jest uśmiech. Po prostu chcę to mieć za sobą.
*Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, i szczęścia, aby mi się jedno z drugim nie popieprzyło...
*Bardzo przepraszam, ale nie odpowiadasz moim rażąco niskim standardom
*Chyba mam prawo odwiedzać rządowe strony 100 razy na sekundę... czy nie?
*Jak chciałaś zabłysnąć, to było się brokatem posypać .
*Wloke sie dzisiaj jak procesja na relanium.
*Rysio na pogrzebie Hanki Mostowiak wieniec złapał...
*Po ostatnim paintballu łatwo rozpoznać kierownika działu: ma nie tylko ślady po farbie, ale też siniaki od kolb.
*Śmiali się, gdy poszedłem na politologię. Mówili, że to bez przyszłości, że nie znajdę po tym pracy. Teraz to ja się śmieję, gdy nakładam im mniej frytek lub nie dodam sosu.
*Po wypiciu Red Bulla opier*alam się jakby trochę szybciej ;-)
*Zamawiać sałatkę w McDonald's to jak pójść do dziwki i ją przytulić.
*Papierosy proszę. - Nie ma. - Co to znaczy: "nie ma"?! - To samo, co "są", tylko na odwrót.
*Wioska Jeziorzany. Sklep GS. Zatrzymuje się turysta: - jest może ser Roquefort? - A co to ten "rokfort"? - Ser z pleśnią. - Nie. Ale mamy kiełbasę "rokfort", chleb "rokfort" i pomidory "rokfort".
*Dlaczego słoń ma trąbę? - żeby się tak nagle nie zaczynał.
*Jak możesz pokazywać takie filmy dziecku?- To na sen.- Na sen? Taki horror? Tyle trupów? - No. Włazi gówniarz ze strachu pod kołdrę i t
*Grzyby są różne: jedne nakarmią, inne film wyświetlą...
*Kto pierwszy ten lepszy, ale... druga mysz bierze serek.
*Prawidłowo wychowane sumienie nigdy nie gryzie swego pana.
*Boże daj mi siłę, bo jak dasz mi cierpliwość ludzie pomyślą, że mam depresję.
*Sarkazm - to umiejętność tak pochwalić człowieka, żeby ten się obraził.
*Śniadanie na kacu jest jak przeszczep, może się nie przyjąć.
*Zaakceptować mężczyznę takiego, jakim jest, może tylko komisja poborowa.
*Zgodnie z badaniami statystycznymi miłość zajmuje drugie miejsce na liście przyczyn zawierania związków małżeńskich - między głupotą, a wódką.
*Moi sąsiedzi słuchają świetnej muzyki, nie wiem czy chcą ale słuchają.
*Papierosy są w dużej mierze jak chomiki - niegroźne, dopóki nie wsadzisz do ust i nie podpalisz.
*Wyglądasz znajomo... groziłem ci już kiedyś?
*Najgłupszą rzeczą jaką można w życiu zrobić jest niezrobienie niczego głupiego..
*Niepuszczone bąki unoszą się do mózgu i stąd biorą się posrane pomysły
*Jeśli myślisz, że kobiety to słaba płeć to spróbuj ściągnąć z niej kołdrę w nocy...
*Upływ terminu przydatności jogurtu do spożycia oznacza, że dobre bakterie przeszły na ciemną stronę mocy.
* Jak zawsze... oszczędzam na Ferrari i Iphone a tu nagłe bum! Nie wytrzymuję, kupuję piwko i paluszki.
*Kiedy odmawiasz swojemu facetowi seksu gdzieś na świecie umiera motyl
Wiecej nie wklejam, bo mnie zbanuja -)
Pozdrawiam -)
A swoją drogą czy to przypadkiem nie Ty pisałaś:
Poza tym - podoba mi się Twoja stopka. Nic dodać, nic ująć
To zmieniło Ci się nagle czy nie rejestrujesz wszystkiego co piszesz?
Ale Gojka, to tylko Twoja stopka... o co kaman?? masz z nią problem?
-wmawiasz,że ja mam problem a okazuje się,że jednak Ty...masz:)
Ale ok,ja jestem bardzo ugodowa: skoro moja stopka Cię obraża i to jest Twój JEDYNY argument dotyczący mojej złośliwości-zaraz go nie będzie
Rozumiem, że u kobiety, która została dopiero co zdradzona pewne słowa mogą wywołać wściekłość
np, że czasami to ci zdradzeni przyczynili się do zdrady, bo np byli głusi przez lata na potrzeby współmałżonka.
Rozumiem to i rozumiem, że nie widzi słowa " czasami ", ale postarajcie się tą złość opanować.
To fajne forum, które często daje dobre rady i wiele ludzi na zakręcie życiowym tutaj zagląda, a przez te docinki
merytoryka spada.
Et tu Brute contra me. (łac.)
Sic semper tyrannis! (łac.)
Jedyne co Ciebie usprawiedliwi w takiej chwili to niepodważalny fakt że jesteś boczniarą
(dla kumatych inaczej to sarkazm a nie złośliwość)
Zorija mam też coś dla ciebie:
zarzekała się żaba błota
a błoto to mi do czego
starczy mi moja cnota
nie trzeba więcej niczegozarzekała się żaba błota
pójdę pomieszkam do lasu
tu przecież sama miernota
szkoda mojego czasuw lesie to pięknie być musi
tam drzewa i ptaki śpiewają
i sama siebie tak kusi
niepomna żaby tam nie mieszkajązarzekała się żaba błota
a co tam mogę spróbować
i poszła a teraz tęsknota
każe żabce żałowaća żabki życzliwe mówiły
las do żab nie pasuje
wrócisz tu nie ma siły
jak cię tylko igliwie pokłujezarzekała się żaba błota
no i ma czego chciała
duma po piekle ją miota
uwiera jak twarda skałaa mówi już stara nauka
co mądrość pokoleń liczy
natury się nie oszuka
żab to także dotyczy
kk76, nie zapomnij leków na wieczór.
kk76 - i Ty coś pisałaś o "nieskakaniu sobie do gardeł"
kk76 - i Ty coś pisałaś o "nieskakaniu sobie do gardeł"
Przepraszam
Liczyłam na poczucie humoru
Wchodzę na watek trochę się dziwiąc że jeszcze nie zamknięty.. bo tylko pobojowiska można się było spodziewać, a tu miła niespodzianka. Zamiast wzajemnego obrzucania mięsem - odwołania do Freuda. Bardzo trafne zresztą. Taki odwieczny wewnętrzny konflikt między Id, ego i superego. Tak z agresją jak i popędem. Jedni nie mogą pohamować jednego inni drugiego w kontekście superego. Kwesta co bardziej napiętnowane społecznie? I komu bardziej można nawyrzucać.
Jesteś kochanką – zasługujesz na potępienie i w ogóle jak możesz spojrzeć w lustro. Jesteś osobą wyzywającą na prawo i lewo, nawet obce osoby – ok., w końcu musisz wylądować jakoś swoje emocje, frustracje. Ale co kiedy ‘kochanka’ się z tych emocji rozładowuje seksem? Pytanie czysto teoretyczne. Ot zamiast słać epitetami gdzie popadnie i uprzykrzać życie innym woli dobry seks… też z innym. Jak widać złośliwości zdradzonych też są negatywnie postrzegane, ale to ‘kochanki’ się wręcz piętnuje. A bo nie mają szacunku do 2 osoby czy klasy. Ale co one te siejące jadem sobą reprezentują? Pisałam to już w kontekście Eni..
Żeby nie było, nie generalizuję.. ale ot taka refleksja mnie naszła.
I mówię tylko odnosząc się do osądów pań złośliwych – nie każdej żony. Jeśli zarzucasz brak szacunku do 2 osoby i klasy danej osobie czy grupie, sama ją najpierw miej!
PS. Z 2 złego nie wiem co gorsze małżonek, który nie zdradza ale znęca się psychicznie i jest agresywny czy taki co zdradza ale w domu jest przykładnym partnerem. Gdybym była postawiona przed ultimatum nie mając innego wyjścia jednak wybrałabym to drugie.
Jesteś kochanką – zasługujesz na potępienie i w ogóle jak możesz spojrzeć w lustro.
Jesteś osobą wyzywającą na prawo i lewo, nawet obce osoby – ok.
Nie, nie jest OK, ale można to zrozumieć.
W przeciwieństwie do tego pierwszego.
Roxann, dziecko, Freud opisywal PATOLOGIE. W ten sposob zachowywaly sie jego histeryczne pacjentki, ktore nie radzily sobie z emocjami. Dzisiaj nazywamy to "acting out", ktore wystepuje u osob z histrionicznym zaburzeniem osobowosci: nieadekwatne do sytuacji flirtowanie, erotyzowanie kazdego zwiazku, wielkie emocje i strasznie wielka milosc po kilku spotkaniach.
Takze nie ma sie czym ekscytowac. Dojrzala, dorosla osoba nie rozwiazuje swoich problemow wewnetrznych przez seks, ani z wolnymi ani z zonatymi.
Roxann, dziecko, Freud opisywal PATOLOGIE. W ten sposob zachowywaly sie jego histeryczne pacjentki, ktore nie radzily sobie z emocjami. Dzisiaj nazywamy to "acting out", ktore wystepuje u osob z histrionicznym zaburzeniem osobowosci: nieadekwatne do sytuacji flirtowanie, erotyzowanie kazdego zwiazku, wielkie emocje i strasznie wielka milosc po kilku spotkaniach.
Takze nie ma sie czym ekscytowac. Dojrzala, dorosla osoba nie rozwiazuje swoich problemow wewnetrznych przez seks, ani z wolnymi ani z zonatymi.
Beyondblackie-tu wezmę w obronę Roxann.Ona pisze,że ktoś tu do Freuda się odwołał.I była to Summerka88,która to kilkakrotnie wyskoczyła z Freudem pisząc o odreagowywaniu zdradzonych żon.Więc jakby co-jej tłucz do głowy,że to akurat nietrafiona psychoanaliza.
A swoją drogą-co w takim razie z metodami panowania nad złymi emocjami,które działają destrukcyjnie i powodują stres oraz ze świadomością społeczną takiej zdradzonej żony?
Jeśli o mnie chodzi-Freud to hochsztapler,zrzynający na żywca z Nietzschego czy Platona.Do tego ktoś kto tak wypowiada się o pacjentach nie może być brany serio:
"„[…]Pacjenci są tylko hołotą. Jedyną rzecz, do której pacjenci się nadają jest pomóc psychoanalitykowi utrzymać się i dostarczyć materiału do teorii. Jasne, że nie potrafimy im pomóc. To jest terapeutyczny nihilizm. Niemniej kusimy pacjentów, ukrywając te wątpliwości i wzmacniając ich nadzieję na wyzdrowienie"
To cytat z Dzienników Sandora Fenencziego.
luc napisał/a:kk76 - i Ty coś pisałaś o "nieskakaniu sobie do gardeł"
Przepraszam
Liczyłam na poczucie humoru
To chyba nie w tym wątku.
Roxann napisał/a:Jesteś kochanką – zasługujesz na potępienie i w ogóle jak możesz spojrzeć w lustro.
Jesteś osobą wyzywającą na prawo i lewo, nawet obce osoby – ok.Nie, nie jest OK, ale można to zrozumieć.
W przeciwieństwie do tego pierwszego.
Nie jestem kochanką i guzik mnie obchodzi jakie emocje kierują zdradzonymi.Podobnie jak je guzik obchodzi to, jak się czuję kiedy wyrażam swoja opinię-nikogo nie wyzywając i na nikim niczego nie odreagowując i "dostaję" po głowie od ciężko doświadczonych i przejechanych przez pociąg zycia kobiet
No,ale to przecież to można zrozumieć.
Zapewne szczególnie kiedy nie jest do Ciebie kierowane,prawda?
Trudne emocje rozwiazuje sie z sama soba z pomoca terapeuty.
Osoby histrioniczne nie potrafia sobie radzic z porazkami, z byciem na drugim planie, z wlasnymi poczuciem nizszosci. Potrzebuja dlatego ciaglej uwagi i adoracji. Kiedykolwiek czuja, ze nie sa centrum zainteresowania, zaczynaja uwodzic, kokietowac, uzywac seksu- by tylko sobie udowodnic, ze sa super. Ich uczucia do innych, choc wydaja sie glebokie, sa grubosci nalesnika: o ile jest zainteresowanie, o tyle one beda gwiazda. Takie kobiety latwo wpadaja w role kochanki, bo chca miec motylki i podbicie ego BEZ wchodzenia w zwiazek.
luc napisał/a:Roxann napisał/a:Jesteś kochanką – zasługujesz na potępienie i w ogóle jak możesz spojrzeć w lustro.
Jesteś osobą wyzywającą na prawo i lewo, nawet obce osoby – ok.Nie, nie jest OK, ale można to zrozumieć.
W przeciwieństwie do tego pierwszego.Nie jestem kochanką i guzik mnie obchodzi jakie emocje kierują zdradzonymi.Podobnie jak je guzik obchodzi to, jak się czuję kiedy wyrażam swoja opinię-nikogo nie wyzywając i na nikim niczego nie odreagowując i "dostaję" po głowie od ciężko doświadczonych i przejechanych przez pociąg zycia kobiet
No,ale to przecież to można zrozumieć.
Po to żeby kogoś guzik nie obchodziło trzeba posiadać trochę empatii.
Skoro nie jesteś kochanką i wypowiadasz się neutralnie, to nie kierują Tobą emocje. Zdradzonymi kobietami tak.
Tak, potrafię to zrozumieć.
Nie zaakceptować, ale zrozumieć.
Zapewne szczególnie kiedy nie jest do Ciebie kierowane,prawda?
Mnie nie dotykają inwektywy w internecie. Nie są w stanie.
A to,że kogoś dotykają inwektywy z netu jesteś w stanie zrozumieć?
Moje JEDYNE odwołanie do Freuda brzmiało:
Już od czasów Freuda wiadomo, że zagłuszanie, wypieranie jest szkodliwe dla zdrowia psychicznego.
Równie dobrze mogłam napisać "od czasów Bonaparte"
A ogólnie uważam, że chociaż Freud zapoczątkował ważny nurt i kierunek w badaniu ludzkiej psychiki, to jego poglądy już dawno się zdewaluowały. Ktoś kto się na niego powołuje jako współczesny autorytet powinien się trochę podszkolić
A to,że kogoś dotykają inwektywy z netu jesteś w stanie zrozumieć?
Owszem, potrafię. Niemniej zawsze mnie to dziwi.
Natomiast nie do zaakceptowania są również reakcje na nie. Zwłaszcza jeśli wiadomo jakiej delikatnej materii dotyczą.
A ogólnie uważam, że chociaż Freud zapoczątkował ważny nurt i kierunek w badaniu ludzkiej psychiki, to jego poglądy już dawno się zdewaluowały
I tu się zgodzę.I dodam nawet,że ponieważ freudowskie poglądy często rzucane były po prostu na podatny grunt-np. ten o seksualności-to niepoparte były żadnymi badaniami,analizami więc trudno mi wierzyć w jakąkolwiek analizę psychiki pana hochsztaplera.
Czytałam kiedyś fajną książkę o Freudzie,o tym jak rzucał np. jakąś teorię na podstawie tego co mu się wydawało a potem siłą lawiny teoria funkcjonowała kilkadziesiąt lat.Jak sobie przypomnę autora to zapodam bo książka warta przeczytania.
gojka102 napisał/a:A to,że kogoś dotykają inwektywy z netu jesteś w stanie zrozumieć?
Owszem, potrafię. Niemniej zawsze mnie to dziwi.
Natomiast nie do zaakceptowania są również reakcje na nie. Zwłaszcza jeśli wiadomo jakiej delikatnej materii dotyczą.
Aha-czyli nie powinna zwracać na nie uwagi? Bo nie wiem jaka moja reakcja na nie jest dla Ciebie nie do zaakceptowania.
A może nie do zaakceptowania jest dla Ciebie gdy ktoś podobną inwektywą odpowiada?
Moje JEDYNE odwołanie do Freuda brzmiało:
summerka88 napisał/a:Już od czasów Freuda wiadomo, że zagłuszanie, wypieranie jest szkodliwe dla zdrowia psychicznego.
Równie dobrze mogłam napisać "od czasów Bonaparte"
A ogólnie uważam, że chociaż Freud zapoczątkował ważny nurt i kierunek w badaniu ludzkiej psychiki, to jego poglądy już dawno się zdewaluowały. Ktoś kto się na niego powołuje jako współczesny autorytet powinien się trochę podszkolić
A ja byłam przekonana,ze Ty się powołujesz,skoro parę razy pisałaś o tym zdrowym odreagowywaniu
Aha-czyli nie powinna zwracać na nie uwagi? Bo nie wiem jaka moja reakcja na nie jest dla Ciebie nie do zaakceptowania.
A może nie do zaakceptowania jest dla Ciebie gdy ktoś podobną inwektywą odpowiada?
A to już Twoja sprawa czy zwracasz na to i dlaczego, uwagę.
Ponieważ odnoszę wrażenie, że nie rozumiesz moich stwierdzeń (w wersji drugiej - próbujesz wytłumaczyć ton wcześniejszych wypowiedzi), powtórzę: nie do zaakceptowania są żadne inwektywy.
Z żadnej ze stron.
gojka102 napisał/a:Aha-czyli nie powinna zwracać na nie uwagi? Bo nie wiem jaka moja reakcja na nie jest dla Ciebie nie do zaakceptowania.
A może nie do zaakceptowania jest dla Ciebie gdy ktoś podobną inwektywą odpowiada?A to już Twoja sprawa czy zwracasz na to i dlaczego, uwagę.
Ponieważ odnoszę wrażenie, że nie rozumiesz moich stwierdzeń (w wersji drugiej - próbujesz wytłumaczyć ton wcześniejszych wypowiedzi), powtórzę: nie do zaakceptowania są żadne inwektywy.
Z żadnej ze stron.
Aha-nie do zaakceptowania są ale z drugiej strony jesteś w stanie zrozumieć wyłącznie fakt rzucania inwektywami ze strony zdradzonych żon-czyż nie?
Mnie malo obchodzi co ktos mowi o mnie na necie- nie znam osob, nie mam relacji, nie interesuje mnie. Inaczej by bylo w przypadku moich bliskich.
Na forum wyrazam poglady, swoje moralne przekonania, i o ile nie oczekuje, ze wszyscy sie z nimi zgodza, to raczej mnie nie bawi jak zamiast argumentow, leca kobity na mnie ze szponami. Szanuje racjonalna wymiane pogladow, a nie tupanie nozkami.
Aha-nie do zaakceptowania są ale z drugiej strony jesteś w stanie zrozumieć wyłącznie fakt rzucania inwektywami ze strony zdradzonych żon-czyż nie?
Znaczy - wersja druga.
Nigdzie nie napisałam, że jestem w stanie zrozumieć wyłącznie jedną stronę.
Niemniej jednak - mniej więcej - tak.
Zresztą już pisałam: po stronie zdradzonych grają rolę ogromne emocje, po stronie wypowiadających się nie-kochanek, emocji (przynajmniej w fazie początkowej) nie ma. Dopiero później następuje ich eskalacja. Wywoływana zupełnie niepotrzebnie.
Wystarczyło tonować napięcie, a nie je rozdmuchiwać.
Strony Poprzednia 1 … 17 18 19 20 21 22 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024