Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Strony Poprzednia 1 14 15 16 17 18 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 976 do 1,040 z 1,396 ]

976

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Wiecie,trochę mnie szokuje to co piszecie.
Nie będę się podkładać jak tirówka mężowi codziennie,nie będę spełniać wszystkich zachcianek by mnie nie zdradzil.
Ja tam "podkładać się codziennie" lubię,spełniać zachcianki też lubię.Przecież to kochany człowiek,który odwdzięcza się tym samym.Dla mnie seks codzienny nie jest jakimś mega wysiłkiem bo to lubię,bo robię to z kochanym człowiekiem,lubię jak on się cieszy kiedy spełniam jego zachcianki.
Mąż to fajny facet przecież a nie jakiś życiowy,brzemienny obowiązek.

Zobacz podobne tematy :

977

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Takata wiesz dlaczego wracaja? Bo kochanka po jakims czasie przestaje grac osobe ktora wcale nie jest. Wychodza po kolei jej wady i facet zaczyna sobie przypominac jak to bylo z zona i nagle stwierdza ze nie byla taka zla a kochanka okazuje sie nie byc tym idealem o ktorym myslal ze jest. A poza tym w kazdym zwiazku sa te etapy o ktorych pisalam i z kochanka tez ich nie uniknie. Problem w tym ze faceci musza sie przekonac o tym na wlasnej skorze. A potem sa potulni jak baranki bo dostali po dupie. Mowie o facetach z jednorazowym wyskokiem nie takim co zdradza regularnie co jakis czas bo ten typ to juz tak ma i lepiej trzymac sie od takiego z daleka.

978 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-10-18 11:09:00)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Bo teraz ja go widzę big_smile Widzę jego szarpanie. A on przecież MUSI przede mną odstawiać tą swoją grę smile Może dawno by już ją rzucił... ale nie może, bo zrobił by z siebie ogromnego kretyna smile zero do kwadratu smile A ja sobie patrzę.... hehehehe

Ja widzicie "dziewczęta" niemoralność i qurestwo (damskie i męskie) nie popłaca. Niestety. Lepiej być uczciwym, uwierzcie. Choć, prawda, że to o wiele trudniejsze.

Zorija-a nie przyszło Ci do głowy,że to co Ty myślisz dla niego nie ma już większego znaczenia? I że nic przez Tobą nie odstawia? A Ty nadal jesteś pewna,że on to dla Ciebie,przed Tobą,przy Tobie....
To,że  uchylił się od pocałunku może wynikać z tego,że się np. wcześniej poprztykali-co w związkach przecież jest normalne?A Ty już dopatrujesz się tu totalnego rozpadu,na pewno chce ją rzucić i żałuje,że nie może do Ciebie wrócić.To się chyba projekcja nazywa...
Skąd wiesz jakie ty wywoływałaś u innych emocje czy reakcje trzymając kurczowo męża za rękaw by nie podniósł kolejnego kieliszka do ust na przykład? Może też obserwującym było Ciebie żal?

979

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

zdefiniuj "wszystko"

być może "wszystko" znaczy co innego dla Ciebie, a co innego dla Twojego męża.
skoro szukał poza związkiem, to sorry, ale z jego punktu widzenia nie miał wszystkiego.
brutalne, ale prawdziwe.

powtarzam: nie usprawiedliwiam tym zdrady, bo zdrada nie ma usprawiedliwienia jak dla mnie. Ale uważam, że każdy powinien sobie zdawać sprawę, że w związku nie dostanie wszystkiego, czego potrzebuje lub chce. Dojrzałość to dla mnie kombinacja świadomości tego i świadomego wyboru, że być może z niektórych rzeczy trzeba będzie zrezygnować. Albo właśnie szukanie osoby, która będzie miała podobne podejście.

Wydaje mi się, że bardzo mało osób wchodzi w związek świadomie - nie zdają sobie sprawy czego chcą, nie zdają sobie sprawy z tego, że skoro dziś chcą jednego, to może za 10 lat będą chcieli czegoś innego. Nie mają świadomości, że wszystko się zmienia. Nie mają świadomości swoich własnych potrzeb i często nie są szczerzy z drugą stroną.

980 Ostatnio edytowany przez Araquelle (2016-10-18 10:14:08)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
_v_ napisał/a:

zdefiniuj "wszystko"

być może "wszystko" znaczy co innego dla Ciebie, a co innego dla Twojego męża.
skoro szukał poza związkiem, to sorry, ale z jego punktu widzenia nie miał wszystkiego.
brutalne, ale prawdziwe.

U mnie partner miał wszystko :-) a nawet jeszcze więcej, to odpowiem. I fakt, mimo to brakowało mu jednej rzeczy - zmienności. Tzn co jakiś czas nowe cycki, nowy tyłek. Inny po prostu. Jak go tego wszystkiego co dawałam mu ja pozbawiłam to chłop oszalał, stalkował mnie, szantażował, nachodził moich rodziców, znajomych, wydzwaniał wszędzie - od pracy po przyjaciółkach i moim byłym mężu. Skończyło się w sądzie.
A przecież otworem stał cały świat ze wszystkimi cyckami i dupami świata. Ale niestety, smakowały tylko przy dobrej bazie.

981

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Araquelle napisał/a:
_v_ napisał/a:

zdefiniuj "wszystko"

być może "wszystko" znaczy co innego dla Ciebie, a co innego dla Twojego męża.
skoro szukał poza związkiem, to sorry, ale z jego punktu widzenia nie miał wszystkiego.
brutalne, ale prawdziwe.

U mnie partner miał wszystko :-) a nawet jeszcze więcej, to odpowiem. I fakt, mimo to brakowało mu jednej rzeczy - zmienności. Tzn co jakiś czas nowe cycki, nowy tyłek. Inny po prostu. Jak go tego wszystkiego co dawałam mu ja pozbawiłam to chłop oszalał, stalkował mnie, szantażował, nachodził moich rodziców, znajomych, wydzwaniał wszędzie - od pracy po przyjaciółkach i moim byłym mężu. Skończyło się w sądzie.
A przecież otworem stał cały świat ze wszystkimi cyckami i dupami świata. Ale niestety, smakowały tylko przy dobrej bazie.

Amen, nic dodać nic ująć..

982

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:

Wiecie,trochę mnie szokuje to co piszecie.
Nie będę się podkładać jak tirówka mężowi codziennie,nie będę spełniać wszystkich zachcianek by mnie nie zdradzil.
Ja tam "podkładać się codziennie" lubię,spełniać zachcianki też lubię.Przecież to kochany człowiek,który odwdzięcza się tym samym.Dla mnie seks codzienny nie jest jakimś mega wysiłkiem bo to lubię,bo robię to z kochanym człowiekiem,lubię jak on się cieszy kiedy spełniam jego zachcianki.
Mąż to fajny facet przecież a nie jakiś życiowy,brzemienny obowiązek.

Wiesz doskonale, że nie o to chodziło. Czasem można nie mieć ochoty na seks, albo chcieć obejrzeć inny film w TV, niż partner. Małżeństwo nie oznacza ślepego posłuszeństwa.

983 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-10-18 11:15:16)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:

Ja tam "podkładać się codziennie" lubię,spełniać zachcianki też lubię.Przecież to kochany człowiek,który odwdzięcza się tym samym.Dla mnie seks codzienny nie jest jakimś mega wysiłkiem bo to lubię,bo robię to z kochanym człowiekiem,lubię jak on się cieszy kiedy spełniam jego zachcianki.
Mąż to fajny facet przecież a nie jakiś życiowy,brzemienny obowiązek.

Masz rację. Oczywiście to nie jest ochrona przed zdradą. Nie ma ochrony przed zdradą. Cokolwiek by żona robiła lub nie robiła, to żona NIE jest winna zdrady. Zdrada to wybór męża i kochanki... on chciał i ona chciała i byli w takiej lub innej relacji, z seksem lub bez seksu. Przyjaciółka to też zdrada bo najlepszą przyjaciółką powinna być żona, prawda?


Araquelle napisał/a:

miał wszystko... mimo to brakowało mu jednej rzeczy - zmienności. Tzn co jakiś czas nowe cycki, nowy tyłek. Inny po prostu. ...

To jest jakoś zakodowane w naturze. Jeśli mąż będzie miał najpiękniejszą żonę świata, która robi wszystko co w seksie zamarzy najlepiej na świecie, to nie uchroni to przed chęcią seksu z kimś innym. Starowicz mówił:   "nie ważne jaka jest kochanka -- ważne, że inna".

984

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Wiecie,trochę mnie szokuje to co piszecie.
Nie będę się podkładać jak tirówka mężowi codziennie,nie będę spełniać wszystkich zachcianek by mnie nie zdradzil.
Ja tam "podkładać się codziennie" lubię,spełniać zachcianki też lubię.Przecież to kochany człowiek,który odwdzięcza się tym samym.Dla mnie seks codzienny nie jest jakimś mega wysiłkiem bo to lubię,bo robię to z kochanym człowiekiem,lubię jak on się cieszy kiedy spełniam jego zachcianki.
Mąż to fajny facet przecież a nie jakiś życiowy,brzemienny obowiązek.

Wiesz doskonale, że nie o to chodziło. Czasem można nie mieć ochoty na seks, albo chcieć obejrzeć inny film w TV, niż partner. Małżeństwo nie oznacza ślepego posłuszeństwa.

Ale tu nie o posłuszeństwo chodzi.Przeczytaj ostatnio moje zdanie.Mąż to fajny facet-możesz z nim pogadać,uzgodnić coś albo powiedzieć: och,kochanie jestem zmęczona,wybacz,obiecywałam Ci świetny seks dziś ale nie dam rady.Ale za to jutro-będzie och,ach! smile
Wyprasowane spodnie i ugotowany obiad nie jest najważniejszą rzeczą w związku-lepiej zjeść kanapkę i mieć fajny,małżeński seks smile
Można też kupić drugi telewizor-Cyngli smile

985

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Gary napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Ja tam "podkładać się codziennie" lubię,spełniać zachcianki też lubię.Przecież to kochany człowiek,który odwdzięcza się tym samym.Dla mnie seks codzienny nie jest jakimś mega wysiłkiem bo to lubię,bo robię to z kochanym człowiekiem,lubię jak on się cieszy kiedy spełniam jego zachcianki.
Mąż to fajny facet przecież a nie jakiś życiowy,brzemienny obowiązek.

Masz rację. Oczywiście to nie jest ochrona przed zdradą. Nie ma ochrony przed zdradą. Cokolwiek by żona robiła lub nie robiła, to żona NIE jest winna zdrady. Zdrada to wybór męża i kochanki... on chciał i ona chciała i byli w takiej lub innej relacji, z seksem lub bez seksu. Przyjaciółka to też zdrada bo najlepszą przyjaciółką powinna być żona, prawda?

Ale to żona i mąż są związkiem-i od nich zależy jakość małżeństwa a nie od kochanki.
Inna sprawa-jak ktoś sobie za męża/żonę bierze kompletnego idiotę,o zupełnie innych normach niż ma druga połowa-no to ma problem.I nic go nie przezwycięży,niestety,choćby połowica na uszach tańczyła w skórzanej bieliźnie.

986

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Widzę,że Gary i Araquelle nie doczytali-
najważniejsze w tym wszystkim to:
dobrać się odpowiedni
mieć przyjemność z obcowania z męzem a nie postrzegać to jak brzemię
Zresztą jedno z drugim się zazębia.

987 Ostatnio edytowany przez Araquelle (2016-10-18 11:38:12)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:

Widzę,że Gary i Araquelle nie doczytali-
najważniejsze w tym wszystkim to:
dobrać się odpowiedni
mieć przyjemność z obcowania z męzem a nie postrzegać to jak brzemię
Zresztą jedno z drugim się zazębia.

A myślisz, że taki zdradzacz co to lubi jednorazowe numerki powie o tym? Przynajmniej ten mój nie powiedział. I takie rzeczy  o niebo łatwiej ukryć niż romans z jedną babką. Robisz swoje, wstajesz, otrzepujesz się i idziesz dalej. Kobiety łowisz w necie, po popisaniu parę dni babki potrafiły na pierwsze spotkanie z nieznajomym stawić się pod hotelem! I już chłop miał ten swój seks. Ale jakby co to on tylko mnie kochał a z nimi to tylko w prezerwatywie, tak dbał o moje zdrowie ;-) Ale to tylko ot tak napisałam, do tekstu, że można miec wszystko a i tak chodzic na boki.
Ten przykład wg mnie nie podlega tematowi wątku, bo one szły na spotkanie z wolnym facetem, ja tam do nich nie mam pretensji.

Co do seksu i całej tej reszcie z mężem. Przecież wiadomo o co chodzi. Żona ma swoje obowiązki, więc czasem pada wieczorem na twarz i nie ma tego seksu. Albo są inne problemy dnia codziennego, więc nie tańczy w zwiewnej sukni aby go rozpalić tylko np się martwi i ma zły dzień. A kochanka zyje tylko tym kochankiem. Czeka na niego za każdym razem jakby to była pierwsza randka. Cały czas jest wtedy układany pod niego (w końcu jak wpada na godzinę to musi być to godzina marzeń, święto). Jest właśnie spełnieniem marzeń. Żona też taka była, trójkę dzieci temu w okresie narzeczeństwa, gdy nie mieszkali razem. Codzienne życie, dzieci i obowiązki zmieniają. Dlatego nie tyle kochanki mnie wkurzają co te ich zarzuty, że żony złe bo zaniedbują i biedne misie muszą iść do nich czyli dobrych, ciepłych kobiet. Ciekawe jakby sie romans rozwijał gdyby misio zawsze na każde spotkanie zabierał tą trójkę dzieci.

988

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Araquelle napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Widzę,że Gary i Araquelle nie doczytali-
najważniejsze w tym wszystkim to:
dobrać się odpowiedni
mieć przyjemność z obcowania z męzem a nie postrzegać to jak brzemię
Zresztą jedno z drugim się zazębia.

A myślisz, że taki zdradzacz co to lubi jednorazowe numerki powie o tym? Przynajmniej ten mój nie powiedział. I takie rzeczy  o niebo łatwiej ukryć niż romans z jedną babką. Robisz swoje, wstajesz, otrzepujesz się i idziesz dalej. Kobiety łowisz w necie, po popisaniu parę dni babki potrafiły na pierwsze spotkanie z nieznajomym stawić się pod hotelem! I już chłop miał ten swój seks. Ale jakby co to on tylko mnie kochał a z nimi to tylko w prezerwatywie, tak dbał o moje zdrowie ;-) Ale to tylko ot tak napisałam, do tekstu, że można miec wszystko a i tak chodzic na boki.
Ten przykład wg mnie nie podlega tematowi wątku, bo one szły na spotkanie z wolnym facetem, ja tam do nich nie mam pretensji.

Co do seksu i całej tej reszcie z mężem. Przecież wiadomo o co chodzi. Żona ma swoje obowiązki, więc czasem pada wieczorem na twarz i nie ma tego seksu. Albo są inne problemy dnia codziennego, więc nie tańczy w zwiewnej sukni aby go rozpalić tylko np się martwi i ma zły dzień. A kochanka zyje tylko tym kochankiem. Czeka na niego za każdym razem jakby to była pierwsza randka. Cały czas jest wtedy układany pod niego (w końcu jak wpada na godzinę to musi być to godzina marzeń, święto). Jest właśnie spełnieniem marzeń. Żona też taka była, trójkę dzieci temu w okresie narzeczeństwa, gdy nie mieszkali razem. Codzienne życie, dzieci i obowiązki zmieniają. Dlatego nie tyle kochanki mnie wkurzają co te ich zarzuty, że żony złe bo zaniedbują i biedne misie muszą iść do nich czyli dobrych, ciepłych kobiet. Ciekawe jakby sie romans rozwijał gdyby misio zawsze na każde spotkanie zabierał tą trójkę dzieci.

no i tu chodzi o jedną rzecz: SZCZEROŚĆ i tylko wyłącznie o SZCZEROŚĆ

989

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Smieszy mnie jak ktos mowi ze facet zdradzil bo nie mial wszystkiego jak bedzie chcial zdradzic to zrobi to obojetnie czy to ma czy nie.czasem nawet mam wrazenie ze facet jak ma mniej to bardziej szanuje kobiete ma do niej respekt i ona jest dla niego uciekajacym kroliczkiem ktorego musi zdobywac i pewne rzeczy musi z nim jeszcze osiagnac moj maz mi kiedys powiedzial o kochance:za szybko i za latwo poszlo. Mnie musial kiedys zdobywac ja nie. Watpie zeby facet szanowal taka kobiete ktora mu sie daje na tacy. I samo przyszlo, jak to moj malzonek okreslil on tego nie szukal bo mu czegos braklo zreszta nie musial tego mowic bo sama wywnioskowalam z jego fb niestety juz za pozno za co zreszta mial zal do mnie ze nie przeczytalam go wczesniej bo moze bym nim potrzasnela i by sie opamietal. I wlasciwie to szkoda ze faceci musza sie o niektorych rzeczach przekonywac na wlasnej skorze a przy okazji skorze zony.w jego przypadku bylo tak ze nie szukal jakiegos wszystkiego tylko chodzilo o jego durny leb ktory przestal w tym czasie normalnie funkcjonowac pod wplywem manipulacji innych osob. No i zaplacil za to wysoka cene. Nie ma reguly czy jest czegos duzo czy malo w zwiazku. Czasem zdrada jest od tego zupelnie niezalezna.

990 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-18 11:56:41)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Araquelle napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Widzę,że Gary i Araquelle nie doczytali-
najważniejsze w tym wszystkim to:
dobrać się odpowiedni
mieć przyjemność z obcowania z męzem a nie postrzegać to jak brzemię
Zresztą jedno z drugim się zazębia.

A myślisz, że taki zdradzacz co to lubi jednorazowe numerki powie o tym? Przynajmniej ten mój nie powiedział. I takie rzeczy  o niebo łatwiej ukryć niż romans z jedną babką. Robisz swoje, wstajesz, otrzepujesz się i idziesz dalej. Kobiety łowisz w necie, po popisaniu parę dni babki potrafiły na pierwsze spotkanie z nieznajomym stawić się pod hotelem! I już chłop miał ten swój seks. Ale jakby co to on tylko mnie kochał a z nimi to tylko w prezerwatywie, tak dbał o moje zdrowie ;-) Ale to tylko ot tak napisałam, do tekstu, że można miec wszystko a i tak chodzic na boki.

Do przykładu podanego przez Araquelle dodam jeszcze znaną i zbadaną od wielu lat pod nazwą "zespół Madonny i Ladacznicy" postawę, którą nie tak rzadko spotyka się u mężczyzn zdradzających swoje stałe partnerki.
Mężczyzna, który charakteryzuje się taka postawą posiada w swoich przekonaniach dwa "wzorce" kobiety: Madonny -kobiety porządnej, cnotliwej, delikatnej, wrażliwej idealnej żony i matki (z taką się żenią) oraz Ladacznicy – kobiety rozpustnej, dostępnej na zawołanie, zabawowo traktującej seks (takiej "używają").
Ten mężczyzna nigdy nie spróbuje z żoną np. seksu analnego, uważając ją za zbyt "świętą" do tego typu zabaw seksualnych, ale nie będzie miał problemu żeby dać upust swoim fantazjom z kochanką, która jest z założenia dla niego "przedmiotem" do wszelkiego użytku.

991 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-10-18 12:20:28)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

W pewnym momencie wycofałam się z tej "dyskusji" - po pewnej absurdalnej i zupełnie nielogicznej odpowiedzi postanowiłam po prostu nie odpowiadać.

Moje obserwacje "po przerwie" na tym wątku:

Zdradzone kobiety przedstawiają swoją trudną historię i dostają kopniaka w tyłek od obrończyń kochanek. Spora część wypowiedzi tutaj to próba usprawiedliwienia zdrady i obarczenia winą strony ZDRADZONEJ. Znów wątek, gdzie trzeba cierpliwie tłumaczyć, iż kłopoty i trudności małżeńskie to jest podatny grunt do zdrady, jednak sama zdrada jest świadomą decyzją DOROSŁEGO CZŁOWIEKA.

Znów pojawiło się pojęcie, że ktoś "MIAŁ WSZYSTKO". Ten argument często się przytacza. Tak, normalny, zdrowy człowiek, który jest w relacji, wie i rozumie, iż drugi zwykły, normalny człowiek, z którym wchodzi w małżeństwo NIE JEST W STANIE DAĆ MU WSZYSTKIEGO, czego on potrzebuje. To po prostu NIEWYKONALNE. W pewnym momencie w relacji pojawi się taki moment, że tych potrzeb zaspokoić nie będzie w stanie, bo pojawi się np. ciąża, choroba. Historie na forum pokazują, że wtedy często ktoś zalicza "skok w bok."

Człowiek, który kieruje się w życiu zasadami, dotrzymuje słowa, w tym słów o wierności małżeńskiej i nie jest skrajnym egoistą nastawionym na bezwarunkowe zaspakajanie swoich potrzeb nie będzie szukał atrakcji na boku. Jeśli mu zależy na tej drugiej osobie, będzie starał się pracować nad poprawą sytuacji razem z tą drugą stroną. Jeśli mu nie zależy, myśli wyłącznie o swoich potrzebach, to wiadomo, co zrobi. O tym jest ta cała dyskusja.

gojka102 napisał/a:

Inna sprawa-jak ktoś sobie za męża/żonę bierze kompletnego idiotę,o zupełnie innych normach niż ma druga połowa-no to ma problem.I nic go nie przezwycięży,niestety,choćby połowica na uszach tańczyła w skórzanej bieliźnie.

W momencie zawierania związku małżeńskiego mamy ograniczoną w pewnym sensie wiedzę, o człowieku, z którym się wiążemy. Jedni zawierają te związki po krótkim okresie znajomości, inni "chodzą ze sobą" latami, ale nikt tak na prawdę do końca nie wie, z kim się wiąże. To w małżeństwie / związku, żyjąc ze sobą na co dzień przez te wszystkie lata ludzie się cały czas poznają i bywa, iż później wychodzą różne rzeczy.

A poza tym, ludzie się zmieniają. Ja też byłam inna 20 lat temu, mój mąż był inny i Wy wszyscy. Te nasze potrzeby życiowe się zmieniają z czasem. I po to są rozwody, jeśli ludzie się zaczynają mijać.

Tylko chodzi znów o sposób rozstania. Zdrada to kłamstwo, oszustwo. Można inaczej, naprawdę.



Gary napisał/a:

Nie ma ochrony przed zdradą. Cokolwiek by żona robiła lub nie robiła, to żona NIE jest winna zdrady. Zdrada to wybór męża i kochanki... on chciał i ona chciała i byli w takiej lub innej relacji, z seksem lub bez seksu. (...)

To jest jakoś zakodowane w naturze. Jeśli mąż będzie miał najpiękniejszą żonę świata, która robi wszystko co w seksie zamarzy najlepiej na świecie, to nie uchroni to przed chęcią seksu z kimś innym. Starowicz mówił:   "nie ważne jaka jest kochanka -- ważne, że inna".

Ja się podpiszę pod wypowiedzią Gary'ego. Dziewczyny, profesora Starowicza, który "zęby zjadł" na tematyce relacji damsko-męskich też zakwestionujecie?



No i TRADYCYJNIE , czekam teraz na jakiś obraźliwy odwet. Koniecznie z wątkiem osobistym. Kto zechce mnie teraz rozszarpać?

992 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-10-18 12:28:08)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Araquelle napisał/a:

A myślisz, że taki zdradzacz co to lubi jednorazowe numerki powie o tym? Przynajmniej ten mój nie powiedział.

Ale Ciebie Araquelle nie swatali rodzice bez Twojego udziału? Czy może decyzję o ślubie podjęłaś na pierwszej randce? smile
Czy możę jednak poznałaś nieco swego męża zanim mężam został? I co? tak się krył,ze nie zauważyłaś? Czy może nie chciałaś zauważyć albo liczyłaś,że będzieci małżeństwem,będą dzieci to się cudownie zmieni?

Araquelle napisał/a:

I takie rzeczy  o niebo łatwiej ukryć niż romans z jedną babką. Robisz swoje, wstajesz, otrzepujesz się i idziesz dalej. Kobiety łowisz w necie, po popisaniu parę dni babki potrafiły na pierwsze spotkanie z nieznajomym stawić się pod hotelem! I już chłop miał ten swój seks. Ale jakby co to on tylko mnie kochał a z nimi to tylko w prezerwatywie, tak dbał o moje zdrowie ;-) Ale to tylko ot tak napisałam, do tekstu, że można miec wszystko a i tak chodzic na boki.
Ten przykład wg mnie nie podlega tematowi wątku, bo one szły na spotkanie z wolnym facetem, ja tam do nich nie mam pretensji.

Internet jest jakieś 20 lat dostępny dla zwykłego użytkownika.To jak wcześniej mąż "łowił"? Zamieszczał ogłoszenia w lokalnej gazecie? smile

Araquelle napisał/a:

Co do seksu i całej tej reszcie z mężem. Przecież wiadomo o co chodzi. Żona ma swoje obowiązki, więc czasem pada wieczorem na twarz i nie ma tego seksu. Albo są inne problemy dnia codziennego, więc nie tańczy w zwiewnej sukni aby go rozpalić tylko np się martwi i ma zły dzień. A kochanka zyje tylko tym kochankiem. Czeka na niego za każdym razem jakby to była pierwsza randka. Cały czas jest wtedy układany pod niego (w końcu jak wpada na godzinę to musi być to godzina marzeń, święto). Jest właśnie spełnieniem marzeń. Żona też taka była, trójkę dzieci temu w okresie narzeczeństwa, gdy nie mieszkali razem. Codzienne życie, dzieci i obowiązki zmieniają. Dlatego nie tyle kochanki mnie wkurzają co te ich zarzuty, że żony złe bo zaniedbują i biedne misie muszą iść do nich czyli dobrych, ciepłych kobiet. Ciekawe jakby sie romans rozwijał gdyby misio zawsze na każde spotkanie zabierał tą trójkę dzieci.

A może dałoby się z całej doby,która ma 24 godziny wygospodarować godzinkę dla męża,żeby to była godzina marzeń,święto? Ja tak potrafię i mój mąż także.Nawet kiedy robiliśmy sprzątanie po remoncie,mąż poszedł po kawę i bułeczki,które zjedliśmy na kolanach-bo nie mieliśmy jeszcze mebli-a potem zaszyliśmy się na godzinę marzeń w łózku-jedynym meblu jaki mieliśmy.I było to miesiąc temu,a po ślubie jesteśmy 18 lat.I nie znaczy,że w naszym małżeństwie zawsze było i jest tak -ale potrafimy żyć bogatsi o doświadczenia a i wnioski.

993 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2016-10-18 12:20:45)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Jest typ faceta, ktory chociaz w domu bedzie mial zone jak modelke, spelniajaca wszystkie jego zachcianki, czarujaca, wspaniala kucharke, dekoratorke wnetrz, matke i co tam jeszcze, po prostu zdradza, bo nie lubi monotonii. Zony tak naprawde nie kocha (bo watpliwym jest, ze potrafi kogokolwiek kochac), ale jest to wygodna przystan z ktorej mozna sobie wyskakiwac na przygody erotyczne.

Znalam takiego fraglesa, nazwijmy go Andrzejek, ktory w zadnym zwiazku nie potrafil byc swojej kobiecie wierny. A kobiety mial zawsze zajebiste. Mimo to raczki mu sie lepily do kazdej nowo spotkanej doopy. Z przerazeniem mysle, ze on moze sie z kims ozenic, a co dopiero miec dzieci yikes

994

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

tu bym sie zgodzila Summerka. moj maz ma kilku kolegow w pracy ktorzy jezdza na prostytutki wlasnie na seks analny.wspolczuje tylko ich zonom ze pozniej nic nie wiedzac ich dotykaja. o fuj!. czasem jak widze i slysze co sie dzieja wokol mnie to dochodze do wniosku ze moj maz nie jest jeszcze takim potworem. zdarzylo mu sie raz dostal po dupie i wszystko na ten temat. wiecej sie nie tknie.ale kobiety ktore sa z mezami nie wiedzac co oni robia caly czas za ich plecami to juz jest ponizej pasa i z przekroczeniem wszelkich granic.

995

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
I_see_beyond napisał/a:

W momencie zawierania związku małżeńskiego mamy ograniczoną w pewnym sensie wiedzę, o człowieku, z którym się wiążemy. Jedni zawierają te związki po krótkim okresie znajomości, inni "chodzą ze sobą" latami, ale nikt tak na prawdę do końca nie wie, z kim się wiąże. To w małżeństwie / związku, żyjąc ze sobą na co dzień przez te wszystkie lata ludzie się cały czas poznają i bywa, iż później wychodzą różne rzeczy.
A poza tym, ludzie się zmieniają. Ja też byłam inna 20 lat temu, mój mąż był inny i Wy wszyscy. Te nasze potrzeby życiowe się zmieniają z czasem. I po to są rozwody, jeśli ludzie się zaczynają mijać

Nie mamy-tylko mają ci co takie związki zawierają.
Ja wyszłam za mojego męża znając go pięć lat.Mieszkaliśmy razem,razem wyjeżdżaliśmy.
Jak ktoś robi to bezmyślnie sądząc,że motylki w brzuchu wszystko załatwią to ma jak ma.I nie jest to wina kochanki smile Tylko wina połowicy bo nie myślała tylko się eteryczną miłością kierowała tudzież owocem tej miłości we własnym łonie smile

996

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

[/quote=gojka102]
Ale Ciebie Araquelle nie swatali rodzice bez Twojego udziału? Czy może decyzję o ślubie podjęłaś na pierwszej randce? smile
Czy możę jednak poznałaś nieco swego męża zanim mężam został? I co? tak się krył,ze nie zauważyłaś? Czy może nie chciałaś zauważyć albo liczyłaś,że będzieci małżeństwem,będą dzieci to się cudownie zmieni?
Internet jest jakieś 20 lat dostępny dla zwykłego użytkownika.To jak wcześniej mąż "łowił"? Zamieszczał ogłoszenia w lokalnej gazecie? smile
[/quote=gojka102]

Akurat to był partner a nie mąż, którego poznałam jakiś czas po rozwodzie. I bynajmniej juz dzieci nie planowaliśmy. A twoje pytanie o łowienie w gazecie to niby co, insynuujesz mi że mam 100 lat? Jak widzę bardzo chcesz udowodnić, że to moja wina bo specjalnie nie widziałam, bo jestem głupia (Mój Świat Kuchnia i Blat) i zasłuzyłam na to co dostałam (bom durna). Wiesz co? Z toba nie ma żadnej dyskusji, ciebie interesuje tylko dokopanie innym. Jak tu ktos ma inne zdanie niż ty to już nieważne co napisał, ważne, że wróg.

997

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:

A może dałoby się z całej doby,która ma 24 godziny wygospodarować godzinkę dla męża,żeby to była godzina marzeń,święto? Ja tak potrafię i mój mąż także.Nawet kiedy robiliśmy sprzątanie po remoncie,mąż poszedł po kawę i bułeczki,które zjedliśmy na kolanach-bo nie mieliśmy jeszcze mebli-a potem zaszyliśmy się na godzinę marzeń w łózku-jedynym meblu jaki mieliśmy.I było to miesiąc temu,a po ślubie jesteśmy 18 lat.I nie znaczy,że w naszym małżeństwie zawsze było i jest tak -ale potrafimy żyć bogatsi o doświadczenia a i wnioski.

Nie, nie dałoby się. Tylko ty i kochanki jesteście wspaniałe, cała reszta (czyli wszystkie zdradzane) to potwory!!! Stoimy z batem nad chłopem i go lejemy, i straszymy i okradamy! Seksu nie ma, obiadu nie ma, nic nie ma! Bo my Konowiczami takimi dla tych facetów jesteśmy (nie pamiętam czy dobrze napisałam nazwisko gościa). Dlatego nas zdradzają. I dlatego masz rację, trzeba nas lżyć bo  nawet godziny nam dla nich szkoda.  Zadowolona?

998 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-18 13:18:25)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:

W momencie zawierania związku małżeńskiego mamy ograniczoną w pewnym sensie wiedzę, o człowieku, z którym się wiążemy. Jedni zawierają te związki po krótkim okresie znajomości, inni "chodzą ze sobą" latami, ale nikt tak na prawdę do końca nie wie, z kim się wiąże. To w małżeństwie / związku, żyjąc ze sobą na co dzień przez te wszystkie lata ludzie się cały czas poznają i bywa, iż później wychodzą różne rzeczy.
A poza tym, ludzie się zmieniają. Ja też byłam inna 20 lat temu, mój mąż był inny i Wy wszyscy. Te nasze potrzeby życiowe się zmieniają z czasem. I po to są rozwody, jeśli ludzie się zaczynają mijać

Nie mamy-tylko mają ci co takie związki zawierają.
Ja wyszłam za mojego męża znając go pięć lat.Mieszkaliśmy razem,razem wyjeżdżaliśmy.
Jak ktoś robi to bezmyślnie sądząc,że motylki w brzuchu wszystko załatwią to ma jak ma.I nie jest to wina kochanki smile Tylko wina połowicy bo nie myślała tylko się eteryczną miłością kierowała tudzież owocem tej miłości we własnym łonie smile

Gojka, jesteś w ogóle w stanie uruchomić WYOBRAŹNIĘ i spojrzeć na sytuację z innego niż swój własny punkt widzenia, bo na razie tylko używasz wypowiedzi innych, aby prezentować siebie. Uwagi innych tobie brakuje w życiu czy się lansujesz na forum? Może ten twój mąż to tylko w twoich wyidealizowanych wizjach jest coś wart a w życiu to ty wciąż na forum siedzisz i musisz starać się aby ktoś ciebie "zobaczył" naprawdę a nie tylko "użył" chwilę podczas remontu (wiem, wiem argumentum ad personam, ale może trochę ciebie otrzeźwi)?

Jeśli możesz użyć wyobraźni, to wyobraź sobie, że ktoś bierze ślub po 7-8 latach znajomości, wspólnego mieszkania i mierzenia się z różnymi życiowymi sytuacjami. Potem żyją w związku jeszcze kolejnych 10 lat spokojnie, bez większych kryzysów, dorabiają się dzieci i majątku. I bach "trafia się" zdrada. Co powiesz takiej zdradzonej kobiecie, zdradzonemu mężczyźnie? Że mogli lepiej się zastanowić, wybrać ostrożniej?

I_see_beyond napisał/a:
Gary napisał/a:

Nie ma ochrony przed zdradą. Cokolwiek by żona robiła lub nie robiła, to żona NIE jest winna zdrady. Zdrada to wybór męża i kochanki... on chciał i ona chciała i byli w takiej lub innej relacji, z seksem lub bez seksu. (...)

To jest jakoś zakodowane w naturze. Jeśli mąż będzie miał najpiękniejszą żonę świata, która robi wszystko co w seksie zamarzy najlepiej na świecie, to nie uchroni to przed chęcią seksu z kimś innym. Starowicz mówił:   "nie ważne jaka jest kochanka -- ważne, że inna".

Ja się podpiszę pod wypowiedzią Gary'ego. Dziewczyny, profesora Starowicza, który "zęby zjadł" na tematyce relacji damsko-męskich też zakwestionujecie?

I_see_beyond, myślisz, że przez setki tysiący lat ewolucji człowiek nie wytworzył w sobie umiejętności panowania nad instynktami i popędami w taki sposób i w takim zakresie, żeby nie sprawiać bólu innym ludziom ? wink
Jak myślisz dlaczego niektórzy mają empatię i potrafią wczuć się w stany i emocje innych ludzi, a dla innych jest to "figura abstrakcyjna" nieosiągalna dla ich umysłu?

999 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-10-18 13:07:44)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
summerka88 napisał/a:
gojka102 napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:

W momencie zawierania związku małżeńskiego mamy ograniczoną w pewnym sensie wiedzę, o człowieku, z którym się wiążemy. Jedni zawierają te związki po krótkim okresie znajomości, inni "chodzą ze sobą" latami, ale nikt tak na prawdę do końca nie wie, z kim się wiąże. To w małżeństwie / związku, żyjąc ze sobą na co dzień przez te wszystkie lata ludzie się cały czas poznają i bywa, iż później wychodzą różne rzeczy.
A poza tym, ludzie się zmieniają. Ja też byłam inna 20 lat temu, mój mąż był inny i Wy wszyscy. Te nasze potrzeby życiowe się zmieniają z czasem. I po to są rozwody, jeśli ludzie się zaczynają mijać

Nie mamy-tylko mają ci co takie związki zawierają.
Ja wyszłam za mojego męża znając go pięć lat.Mieszkaliśmy razem,razem wyjeżdżaliśmy.
Jak ktoś robi to bezmyślnie sądząc,że motylki w brzuchu wszystko załatwią to ma jak ma.I nie jest to wina kochanki smile Tylko wina połowicy bo nie myślała tylko się eteryczną miłością kierowała tudzież owocem tej miłości we własnym łonie smile

Gojka, jesteś w ogóle w stanie uruchomić WYOBRAŹNIĘ i spojrzeć na sytuację z innego niż swój własny punkt widzenia, bo na razie tylko używasz wypowiedzi innych, aby prezentować siebie. Uwagi innych tobie brakuje w życiu czy się lansujesz na forum? Może ten twój mąż to tylko w twoich wyidealizowanych wizjach jest coś wart a w życiu to ty wciąż na forum siedzisz i musisz starać się aby ktoś ciebie "zobaczył" naprawdę a nie tylko "użył" chwilę podczas remontu (wiem, wiem argumentum ad personam, ale może trochę ciebie otrzeźwi)?

Jeśli możesz użyć wyobraźni, to wyobraź sobie, że ktoś bierze ślub po 7-8 latach znajomości, wspólnego mieszkania i mierzenia się z różnymi życiowymi sytuacjami. Potem żyją w związku jeszcze kolejnych 10 lat spokojnie, bez większych kryzysów, dorabiają się dzieci i majątku. I bach "trafia się" zdrada. Co powiesz takiej zdradzonej kobiecie, zdradzonemu mężczyźnie? Że mogli lepiej się zastanowić, wybrać ostrożniej?

Swój przykład podałam,żebyście Ty i Araquelle nie pisaly mi,że nigdy w takiej sytuacji nie byłam,że mam maly staż małżeński,że nie mam trójki dzieci,że nie pracuję i takie tam.Nie po to by się lansować-ale Ty tak przekonana o swej racji jesteś,że nawet nie czytasz tego co piszę.Bo i po co? Skoro Ci wygodnie mieć taki a nie inny pogląd na sprawę?
Tak,jasne mój mąż nic nie wart a jak odealizuję a on mnie używa chwilę podczas remontu-żal.pl
Mam tylko nadzieję,to co prezentujesz to ciężka menopauza ale jak Ci się hormony unormują to się okaże,że mądra i rzeczowa z Ciebie kobieta i wstyd Ci będzie za Twoją zajadłość.

1,000

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Araquelle napisał/a:

[/quote=gojka102]
Ale Ciebie Araquelle nie swatali rodzice bez Twojego udziału? Czy może decyzję o ślubie podjęłaś na pierwszej randce? smile
Czy możę jednak poznałaś nieco swego męża zanim mężam został? I co? tak się krył,ze nie zauważyłaś? Czy może nie chciałaś zauważyć albo liczyłaś,że będzieci małżeństwem,będą dzieci to się cudownie zmieni?
Internet jest jakieś 20 lat dostępny dla zwykłego użytkownika.To jak wcześniej mąż "łowił"? Zamieszczał ogłoszenia w lokalnej gazecie? smile
[/quote=gojka102]

Akurat to był partner a nie mąż, którego poznałam jakiś czas po rozwodzie. I bynajmniej juz dzieci nie planowaliśmy. A twoje pytanie o łowienie w gazecie to niby co, insynuujesz mi że mam 100 lat? Jak widzę bardzo chcesz udowodnić, że to moja wina bo specjalnie nie widziałam, bo jestem głupia (Mój Świat Kuchnia i Blat) i zasłuzyłam na to co dostałam (bom durna). Wiesz co? Z toba nie ma żadnej dyskusji, ciebie interesuje tylko dokopanie innym. Jak tu ktos ma inne zdanie niż ty to już nieważne co napisał, ważne, że wróg.

Araquelle-ogarnij się,
kiedy byłam na studiach nie było internetu i serio-nie wstydzę się do tego przyznać i nie uważam,że mam 100 lat:)
Wielki Świat Kuchenny Blat-to twór Szymona Majewskiego-bardzo mi się zresztą spodobał-pewnie nie słyszałaś.
Nie jesteś moim wrogiem-ale dla równowagi przeczytaj pierwszy i bodaj drugi post,który do mnie tu skierowałaś smile.

1,001

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Wiecie,trochę mnie szokuje to co piszecie.
Nie będę się podkładać jak tirówka mężowi codziennie,nie będę spełniać wszystkich zachcianek by mnie nie zdradzil.
Ja tam "podkładać się codziennie" lubię,spełniać zachcianki też lubię.Przecież to kochany człowiek,który odwdzięcza się tym samym.Dla mnie seks codzienny nie jest jakimś mega wysiłkiem bo to lubię,bo robię to z kochanym człowiekiem,lubię jak on się cieszy kiedy spełniam jego zachcianki.
Mąż to fajny facet przecież a nie jakiś życiowy,brzemienny obowiązek.

Wiesz doskonale, że nie o to chodziło. Czasem można nie mieć ochoty na seks, albo chcieć obejrzeć inny film w TV, niż partner. Małżeństwo nie oznacza ślepego posłuszeństwa.

Ale tu nie o posłuszeństwo chodzi.Przeczytaj ostatnio moje zdanie.Mąż to fajny facet-możesz z nim pogadać,uzgodnić coś albo powiedzieć: och,kochanie jestem zmęczona,wybacz,obiecywałam Ci świetny seks dziś ale nie dam rady.Ale za to jutro-będzie och,ach! smile
Wyprasowane spodnie i ugotowany obiad nie jest najważniejszą rzeczą w związku-lepiej zjeść kanapkę i mieć fajny,małżeński seks smile
Można też kupić drugi telewizor-Cyngli smile

Tak, ale inicjatywa w ''poprawianiu'' czy ''staraniu się'' może też wychodzić od męża, nie tylko od żony. A jeśli mąż zamiast się starać, woli iść na bok, to nic się nie poradzi.

1,002 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-18 13:12:10)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:

Swój przykła podałam,żebyście Ty i Araquelle nie pisaly mi,że nigdy w takiej sytuacji nie byłam,że mam maly staż małżeński,że nie mam trójki dzieci,że nie pracuję i takie tam.Nie po to by się lansować-ale Ty tak przekonana o swej racji jesteś,że nawet nie czytasz tego co piszę.Bo i po co? Skoro Ci wygodnie mieć taki a nie inny pogląd na sprawę?
Tak,jasne mój mąż nic nie wart a jak odealizuję a on mnie używa chwilę podczas remontu-żal.pl
Mam tylko nadzieję,to co prezentujesz to ciężka menopauza ale jak Ci się hormony unormują to się okaże,że mądra i rzeczowa z Ciebie kobieta i wstyd Ci będzie za Twoją zajadłość.

Ja napisałam o swoich obserwacjach nt. kobiety, która pisze tysiące postów rzadko odnosząc się do poruszanych problemów i konkretnych przypadków, za to wciąż piszącej o sobie i swoim życiu. Tylko ja, ja, ja. Aż do wyrzygania sad
Mam dużo mniejszy staż życiowy od ciebie, do menopauzy mi daleko, ale co nieco mi to wyjaśniło odnośnie twojego zachowania tutaj wink
Dobra, kończmy ten off top.

Mogłabyś mi odpowiedzieć na pytanie z poprzedniego postu, bo "ograniczyłaś" się do ataku personalnego na mnie?

1,003

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

A czy przeczytałaś summerko choć jeden mój post nie z tego wątku albo choć jeden mój temat?
I zauważyłaś w ciągu ilu lat tyle postów napisałam?
Ty jesteś tu 4 miesiące i natrzaskałaś ponad 200 postów smile

1,004 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-18 13:16:19)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:

A czy przeczytałaś summerko choć jeden mój post nie z tego wątku albo choć jeden mój temat?
I zauważyłaś w ciągu ilu lat tyle postów napisałam?
Ty jesteś tu 4 miesiące i natrzaskałaś ponad 200 postów smile

Powtórzę:
Czy mogłabyś mi odpowiedzieć na pytanie z postu powyżej, które skierowałam do ciebie?
Przestań mnie już atakować i off topować wątek.

1,005 Ostatnio edytowany przez Araquelle (2016-10-18 13:16:02)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:

Nie jesteś moim wrogiem-ale dla równowagi przeczytaj pierwszy i bodaj drugi post,który do mnie tu skierowałaś smile.

Ty też słodko nie pisałaś do innych. Ale wiesz, jak ktoś napisze coś nawet niemiłego dla mnie staram się nie pamiętać tego przez cały wątek i za każdym razem mu za to w odwecie przysrywać. A zdarzało się nie raz, że nawet osoby tu piszące był innego zdania niz ja i potrafię mimo tego w innych watkach przyznać im rację. Co do Blatu - jak juz tak wracamy do starszych postów, tak z tamtego co do mnie napisałaś kapie sama słodycz i nic innego tylko sympatię do mnie miałaś na myśli :-).
Dobra, koniec tych osobistych odpowiedzi.

1,006

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
I_see_beyond napisał/a:

W pewnym momencie wycofałam się z tej "dyskusji" - po pewnej absurdalnej i zupełnie nielogicznej odpowiedzi postanowiłam po prostu nie odpowiadać.

Moje obserwacje "po przerwie" na tym wątku:

Zdradzone kobiety przedstawiają swoją trudną historię i dostają kopniaka w tyłek od obrończyń kochanek. Spora część wypowiedzi tutaj to próba usprawiedliwienia zdrady i obarczenia winą strony ZDRADZONEJ. Znów wątek, gdzie trzeba cierpliwie tłumaczyć, iż kłopoty i trudności małżeńskie to jest podatny grunt do zdrady, jednak sama zdrada jest świadomą decyzją DOROSŁEGO CZŁOWIEKA.

Znów pojawiło się pojęcie, że ktoś "MIAŁ WSZYSTKO". Ten argument często się przytacza. Tak, normalny, zdrowy człowiek, który jest w relacji, wie i rozumie, iż drugi zwykły, normalny człowiek, z którym wchodzi w małżeństwo NIE JEST W STANIE DAĆ MU WSZYSTKIEGO, czego on potrzebuje. To po prostu NIEWYKONALNE. W pewnym momencie w relacji pojawi się taki moment, że tych potrzeb zaspokoić nie będzie w stanie, bo pojawi się np. ciąża, choroba. Historie na forum pokazują, że wtedy często ktoś zalicza "skok w bok."

Człowiek, który kieruje się w życiu zasadami, dotrzymuje słowa, w tym słów o wierności małżeńskiej i nie jest skrajnym egoistą nastawionym na bezwarunkowe zaspakajanie swoich potrzeb nie będzie szukał atrakcji na boku. Jeśli mu zależy na tej drugiej osobie, będzie starał się pracować nad poprawą sytuacji razem z tą drugą stroną. Jeśli mu nie zależy, myśli wyłącznie o swoich potrzebach, to wiadomo, co zrobi. O tym jest ta cała dyskusja.

gojka102 napisał/a:

Inna sprawa-jak ktoś sobie za męża/żonę bierze kompletnego idiotę,o zupełnie innych normach niż ma druga połowa-no to ma problem.I nic go nie przezwycięży,niestety,choćby połowica na uszach tańczyła w skórzanej bieliźnie.

W momencie zawierania związku małżeńskiego mamy ograniczoną w pewnym sensie wiedzę, o człowieku, z którym się wiążemy. Jedni zawierają te związki po krótkim okresie znajomości, inni "chodzą ze sobą" latami, ale nikt tak na prawdę do końca nie wie, z kim się wiąże. To w małżeństwie / związku, żyjąc ze sobą na co dzień przez te wszystkie lata ludzie się cały czas poznają i bywa, iż później wychodzą różne rzeczy.

A poza tym, ludzie się zmieniają. Ja też byłam inna 20 lat temu, mój mąż był inny i Wy wszyscy. Te nasze potrzeby życiowe się zmieniają z czasem. I po to są rozwody, jeśli ludzie się zaczynają mijać.

Tylko chodzi znów o sposób rozstania. Zdrada to kłamstwo, oszustwo. Można inaczej, naprawdę.



Gary napisał/a:

Nie ma ochrony przed zdradą. Cokolwiek by żona robiła lub nie robiła, to żona NIE jest winna zdrady. Zdrada to wybór męża i kochanki... on chciał i ona chciała i byli w takiej lub innej relacji, z seksem lub bez seksu. (...)

To jest jakoś zakodowane w naturze. Jeśli mąż będzie miał najpiękniejszą żonę świata, która robi wszystko co w seksie zamarzy najlepiej na świecie, to nie uchroni to przed chęcią seksu z kimś innym. Starowicz mówił:   "nie ważne jaka jest kochanka -- ważne, że inna".

Ja się podpiszę pod wypowiedzią Gary'ego. Dziewczyny, profesora Starowicza, który "zęby zjadł" na tematyce relacji damsko-męskich też zakwestionujecie?



No i TRADYCYJNIE , czekam teraz na jakiś obraźliwy odwet. Koniecznie z wątkiem osobistym. Kto zechce mnie teraz rozszarpać?

Zgadzam się. big_smile

1,007 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-10-18 14:22:45)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
summerka88 napisał/a:
Gary napisał/a:

Nie ma ochrony przed zdradą. Cokolwiek by żona robiła lub nie robiła, to żona NIE jest winna zdrady. Zdrada to wybór męża i kochanki... on chciał i ona chciała i byli w takiej lub innej relacji, z seksem lub bez seksu. (...)

To jest jakoś zakodowane w naturze. Jeśli mąż będzie miał najpiękniejszą żonę świata, która robi wszystko co w seksie zamarzy najlepiej na świecie, to nie uchroni to przed chęcią seksu z kimś innym. Starowicz mówił:   "nie ważne jaka jest kochanka -- ważne, że inna".


I_see_beyond, myślisz, że przez setki tysiący lat ewolucji człowiek nie wytworzył w sobie umiejętności panowania nad instynktami i popędami w taki sposób i w takim zakresie, żeby nie sprawiać bólu innym ludziom ? wink
Jak myślisz dlaczego niektórzy mają empatię i potrafią wczuć się w stany i emocje innych ludzi, a dla innych jest to "figura abstrakcyjna" nieosiągalna dla ich umysłu?

Summerka88, oczywiście, że zadałaś celne pytanie. wink Teraz widzę, że skupiłam się na treści wypowiedzi Gary'ego z wyłączeniem pogrubionego zdania o "zaprogramowaniu przez naturę". Bo to też bardzo wygodna wymówka i częste usprawiedliwienie swoich występków. Na forum chętnie pisana ... głównie przez facetów. big_smile

Pewnie, że wytworzył takie umiejętności. Ewolucja jednak nie dla wszystkich najwyraźniej przebiega w tym samym tempie...

Nie rozwijam jednak tego zdania przezornie, bo tu się znowu off-top zrobi. Na 100 % z insynuacjami w moją stronę, co bym bardziej przewrażliwionych na swoim punkcie obrażała. wink


Nie kieruję tego zdania do nikogo osobiście. Potraktujcie mój post jako jeden z milionów postów na tym forum. wink

1,008

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Czytam tak sobie te wasze posty I takie to w sumie smutne jakies.

Zastanawia mnie jednak ta zajadlosc, slowna agresja i brak jakiejkolwiek refleksji w postach wszystkich "adwokatek" kochanek.

Agresorki normalnie. Czyzby to nie tak, ze najlepsza obrona jest atak?
Proba zagluszenia resztek uczciwosci?

Te argumenty ze wina zony... bo nie byla fajna, bo sie zaniedbala...bo...bo...

Zadnej refleksji typu: wlazlam do wyra zonatemu facetowi bo...

Kiedys sie mowilo jak chcesz meza - to sobie znajdz wlasnego.
Tylko tyle i az tyle.

1,009

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Niewiasty, mam wrażenie, że ten post kk76 to zwykły trolling i do tego skuteczny wink Też się uśmiechnęłam pod nosem na post nie o wydźwięku "dbaj o tego, kogo kochasz" tylko takim "stawaj na rękach ani myśl na nogi wracać, bo kochanka za ciebie postoi", jednak wydało mi się to zbyt absurdalne do komentarza smile

1,010

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Abstrahując od sytuacji jednoznacznych, kiedy za zdradę odpowiada zdradzający, bo np jest nadpobudliwy seksualnie,
labilny emocjonalnie, woda sodowa mu do głowy uderzyła, albo ma kryzys wieku średniego i swoją moc musi udowodnić nowym podbojem,
jest narcyzem, albo koledzy/ kolezanki tak robią, lub uwaza, że okazji się nie odmawia ....
to w szerszym rozumieniu za zdradę odpowiada ta osoba, która przyczyniła się do rozpadu związku, zerwania więzi. Więc winę może ponosić dwoje małżonków.

Kochanka/ kochanek  czasem jest impulsem , czasem tylko kolejnym narzędziem do zdrady, ale przecież siłą faceta/ kobiety nie wyrywa.
Na pewno trzecia osoba nie pomaga w ratowaniu związku.

Co do dobrych wyborów. To ludzie się zmieniają, czasem również na gorsze, więc nie ma nic pewnego, ale dobry wybór ryzyko zmiany na złe trochę ogranicza.

1,011

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
I_see_beyond napisał/a:

Teraz widzę, że skupiłam się na treści wypowiedzi Gary'ego z wyłączeniem pogrubionego zdania o "zaprogramowaniu przez naturę". Bo to też bardzo wygodna wymówka i częste usprawiedliwienie swoich występków. Na forum chętnie pisana ... głównie przez facetów. big_smile

To nie wymówka ale twarde fakty. Dobrze jest mieć seks z inną jeszcze kobietą. Możesz argumentować, że lepiej jest mieć seks tylko z jedną kobietą... hmm... ale jak argumentować? 

Nie ma tutaj tłumaczenia, ani ucieczki, zagłuszania sumienia -- rzeczywistość jest jaka jest, a nie taka jak sobie wyidealizowaliśmy.  Na pewno byś nie dała sobie głowy uciąć, że twój mąż nigdy nie pomyślał o seksie z inną kobietą. To się dzieje automatycznie, a po ślubie mężowi się nie przestawił żaden przełącznik że pożąda od tej pory tylko Ciebie.

Na pocieszenie dodam, że mąż sam podejmuje decyzje, sam wybiera w jaki sposób będzie postępował. Pewnie wybrał, że jest wierny i za każdym razem gdy pojawi się płomyczek pożądania do innej kobiety to go z gracją gasi.

1,012

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Nana666 napisał/a:

Niewiasty, mam wrażenie, że ten post kk76 to zwykły trolling i do tego skuteczny wink Też się uśmiechnęłam pod nosem na post nie o wydźwięku "dbaj o tego, kogo kochasz" tylko takim "stawaj na rękach ani myśl na nogi wracać, bo kochanka za ciebie postoi", jednak wydało mi się to zbyt absurdalne do komentarza smile

bingo to była prowokacja, skuteczna prowokacja. Dzięki niej możemy teraz zobaczyć kto ma przerośnięte ego a kto otwarty i patrzący z dystansem.
Wiele piszących swoje jakże słuszne poglądy, udowodniło wszystkim że są tu tylko po to aby udowodnić z góry założoną tezę iż wszystko jest czarno białe i proste. Mąż zdradzający - zło -piętnować. Kochanka - zło - dziwka, ku... itp itd.
A życie i tak z czasem pokaże że nic nie jest tak po prostu oczywiste. Każdy opinie swoje buduje na podstawie danych jakie ma na chwilę obecną, tylko czy te dane wyczerpują katalog grzechów ?

1,013

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ja piernicze jak mozna uwazac ze zona jest winna. Przepraszam czemu winna? Ze maz w tajemnicy bzykal sie z kochanka?skoro chcial pobzykac to mogl raczyc poinformowac o tym osobe z ktora jest w zwiazku skoro z nim byla to raczej miala prawo wiedziec. Niech bzyka ile chce ale niech poinformuje o tym osobe z ktora jest w zwiazku zeby zdecydowala czy nadal chce z nim byc. W koncu takie sprawy tez jej dotycza. Wedlug niektorych wychodzi na to ze dosc ze nie miala prawa wiedziec to jeszcze jej wina.

1,014

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zawsze znajdzie się młodsza, ładniejsza, zgrabniejsza, lubiąca scat/anal/kulki analne/głębokie gardło/okładanie się porem po plecach, granie na okarynie i recytowanie Ody do Radości.
I na upartego, zawsze się powód do zdrady znajdzie. Jak ktoś chce zdradzić, to KAŻDY powód jest dobry...

1,015

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
eni.lij napisał/a:

Ja piernicze jak mozna uwazac ze zona jest winna. Przepraszam czemu winna? Ze maz w tajemnicy bzykal sie z kochanka?skoro chcial pobzykac to mogl raczyc poinformowac o tym osobe z ktora jest w zwiazku skoro z nim byla to raczej miala prawo wiedziec. Niech bzyka ile chce ale niech poinformuje o tym osobe z ktora jest w zwiazku zeby zdecydowala czy nadal chce z nim byc. W koncu takie sprawy tez jej dotycza. Wedlug niektorych wychodzi na to ze dosc ze nie miala prawa wiedziec to jeszcze jej wina.

No proszę i już wiesz że wszystko takie proste jest.  Czarne albo białe.
Tak po prostu chciał pobzykać ale nie powiedział. By powiedział to decyzja byłaby prosta. Jakie wszystko proste.
Skoro wszystko takie proste to kto do cholery to wszystko komplikuje i po co ?
itd itp

1,016

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:

Zawsze znajdzie się młodsza, ładniejsza, zgrabniejsza, lubiąca scat/anal/kulki analne/głębokie gardło/okładanie się porem po plecach, granie na okarynie i recytowanie Ody do Radości.
I na upartego, zawsze się powód do zdrady znajdzie. Jak ktoś chce zdradzić, to KAŻDY powód jest dobry...

Ho ho ho jaka jesteś obeznana w ulubionych pokusach, imponujące. Znasz to z autopsji ? czy z opowieści ?
Przepraszam za wycieczki personalne .

Wracając do tematu.. Czasami powód bywa prozaiczny, oboje chcą rozmawiać ale nikt nie chce słuchać, za słuszne uważają tylko przekonywać...
i daleka jestem w tym miejscu od określenia która ze stron

1,017

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Zawsze znajdzie się młodsza, ładniejsza, zgrabniejsza, lubiąca scat/anal/kulki analne/głębokie gardło/okładanie się porem po plecach, granie na okarynie i recytowanie Ody do Radości.
I na upartego, zawsze się powód do zdrady znajdzie. Jak ktoś chce zdradzić, to KAŻDY powód jest dobry...

Ho ho ho jaka jesteś obeznana w ulubionych pokusach, imponujące. Znasz to z autopsji ? czy z opowieści ?
Przepraszam za wycieczki personalne .

Wracając do tematu.. Czasami powód bywa prozaiczny, oboje chcą rozmawiać ale nikt nie chce słuchać, za słuszne uważają tylko przekonywać...
i daleka jestem w tym miejscu od określenia która ze stron


Kochanka za to jest od sluchania??
Nooooo to dopiero odkrycie:)

A ja glupia cale zycie myslalam, ze faceci chca sobie pobzykac na boku a oni rozmawiac chca...

1,018 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-10-18 15:24:12)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Zawsze znajdzie się młodsza, ładniejsza, zgrabniejsza, lubiąca scat/anal/kulki analne/głębokie gardło/okładanie się porem po plecach, granie na okarynie i recytowanie Ody do Radości.
I na upartego, zawsze się powód do zdrady znajdzie. Jak ktoś chce zdradzić, to KAŻDY powód jest dobry...

Ho ho ho jaka jesteś obeznana w ulubionych pokusach, imponujące. Znasz to z autopsji ? czy z opowieści ?
Przepraszam za wycieczki personalne .

Wracając do tematu.. Czasami powód bywa prozaiczny, oboje chcą rozmawiać ale nikt nie chce słuchać, za słuszne uważają tylko przekonywać...
i daleka jestem w tym miejscu od określenia która ze stron

Właściwie, to ma zastosowanie w obie strony, bo różnie bywa ze stronami zdradzającymi.
Moim zdaniem w związkach, w których doszło do zdrady, zabrakło wcześniej odpowiedniej komunikacji - jedna osoba czegoś nie powiedziała, druga czegoś nie zauważyła, przyszedł kryzys i poszło...
Chodzi mi o to, że jak ktoś nie ma hamulców w sobie i woli iść na bok, zamiast stawić czoło problemom - to dla mnie to nie jest partner, z którym mogłabym żyć.

P.S A co się ''pokus'' tyczy, to niektóre znam z autopsji, a inne z pornoli. ;p
Jestem akurat kobietą otwartą na nowe doznania, ze mną mąż się w łóżku nie nudzi.
Oczywiście mam też swoje granice, np. kupy bym nie zjadła za żadne skarby. Mowy nie ma.
Ale to też nie znaczy, że jestem głucha na potrzeby mojego partnera, nawet jeśli on by chciał się w scat pobawić (na szczęście nie chce).
Zawsze się znajdzie kobieta, która lubi takie zabawy i zaspokoiłaby potencjalną potrzebę (no wiadomo, jaką, w tym przypadku).

1,019

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Kasia-Kicia napisał/a:
kk76 napisał/a:

Wracając do tematu.. Czasami powód bywa prozaiczny, oboje chcą rozmawiać ale nikt nie chce słuchać, za słuszne uważają tylko przekonywać...
i daleka jestem w tym miejscu od określenia która ze stron


Kochanka za to jest od sluchania??
Nooooo to dopiero odkrycie:)

A ja glupia cale zycie myslalam, ze faceci chca sobie pobzykac na boku a oni rozmawiac chca...

Popatrz życie zaskakuje nas każdego dnia wink

Tylko ja tu akurat nie napisałam że kochanka jest od słuchania, hmm a jeśli tego nie napisałam to o co właściwie mi chodziło ? wink

1,020 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2016-10-18 15:26:07)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Kk76, bo do tego, zeby sie przyznac, ze cos sie w zwiazku nie klei i zaczac z zona rozmawiac, to trzeba miec jaja, a nie kulki jajopodobne miedzy nogami. Poza tym trzeba jeszcze zone szanowac i faktycznie kochac- do czego fragles zdolny nie jest, bo interesuje go tylko zaspokajanie wlasnych potrzeb w taki sposob, zeby po doopie nie dostac. A potem w 99% przypadkow, jak sie sprawa rypnie, to fragles leci z placzem do zony, bo ta kochanka to "zla kobieta byla" i please, please niech zona wezmie go z powrotem, no bo kto mu bedzie gotowac obiadki i tylek podcierac. Takie to sa "dojrzale" osobniki.

Dlatego tez uwazam, ze boczniary, ktore chca takiego typu mezczyzne, chyba zupelnie nie maja zadnego poczucia wlasnej wartosci albo jakies inne powazne zaburzenia emocjonalne, bo przeciez z kilometra widac, ze to skonczony dupek jest.

1,021 Ostatnio edytowany przez kk76 (2016-10-18 15:32:40)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:

Właściwie, to ma zastosowanie w obie strony, bo różnie bywa ze stronami zdradzającymi.
Moim zdaniem w związkach, w których doszło do zdrady, zabrakło wcześniej odpowiedniej komunikacji - jedna osoba czegoś nie powiedziała, druga czegoś nie zauważyła, przyszedł kryzys i poszło...
Chodzi mi o to, że jak ktoś nie ma hamulców w sobie i woli iść na bok, zamiast stawić czoło problemom - to dla mnie to nie jest partner, z którym mogłabym żyć.

W tym momencie muszę napisać że zgadzam się z Tobą.  O takie właśnie podejście do zagadnienia, cały czas walczyłam.

Cyngli napisał/a:

P.S A co się ''pokus'' tyczy, to niektóre znam z autopsji, a inne z pornoli. ;p
Jestem akurat kobietą otwartą na nowe doznania, ze mną mąż się w łóżku nie nudzi.
Oczywiście mam też swoje granice, np. ....... Mowy nie ma.
Ale to też nie znaczy, że jestem głucha na potrzeby mojego partnera, nawet jeśli on by chciał się w ... pobawić (na szczęście nie chce).
Zawsze się znajdzie kobieta, która lubi taki zabawy i zaspokoiłaby potencjalną potrzebę (no wiadomo, jaką, w tym przypadku).

Tylko jedno słowo: Szacunek

1,022

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:
Kasia-Kicia napisał/a:
kk76 napisał/a:

Wracając do tematu.. Czasami powód bywa prozaiczny, oboje chcą rozmawiać ale nikt nie chce słuchać, za słuszne uważają tylko przekonywać...
i daleka jestem w tym miejscu od określenia która ze stron


Kochanka za to jest od sluchania??
Nooooo to dopiero odkrycie:)

A ja glupia cale zycie myslalam, ze faceci chca sobie pobzykac na boku a oni rozmawiac chca...

Popatrz życie zaskakuje nas każdego dnia wink

Tylko ja tu akurat nie napisałam że kochanka jest od słuchania, hmm a jeśli tego nie napisałam to o co właściwie mi chodziło ? wink

Skoro jednak uwazasz, ze nikt nie chce ich sluchac (w zwiazku jak rozumiem), to a contrario - maja potrzebe gleboka jak rozumiem rozmowy i znajduja sobie boczniary do zaspokojenia swoich potrzeb - czyli sluchania.

Tak, masz racje, zycie zaskakuje mnie kazdego dnia. zaskoczona jestem na przyklad brakiem empatii u niektorych ludzi.

1,023

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Beyondblackie napisał/a:

Kk76, bo do tego, zeby sie przyznac, ze cos sie w zwiazku nie klei i zaczac z zona rozmawiac, to trzeba miec jaja, a nie kulki jajopodobne miedzy nogami. Poza tym trzeba jeszcze zone szanowac i faktycznie kochac- do czego fragles zdolny nie jest, bo interesuje go tylko zaspokajanie wlasnych potrzeb w taki sposob, zeby po doopie nie dostac. A potem w 99% przypadkow, jak sie sprawa rypnie, to fragles leci z placzem do zony, bo ta kochanka to "zla kobieta byla" i please, please niech zona wezmie go z powrotem, no bo kto mu bedzie gotowac obiadki i tylek podcierac. Takie to sa "dojrzale" osobniki.

Dlatego tez uwazam, ze boczniary, ktore chca takiego typu mezczyzne, chyba zupelnie nie maja zadnego poczucia wlasnej wartosci albo jakies inne powazne zaburzenia emocjonalne, bo przeciez z kilometra widac, ze to skonczony dupek jest.

Ty tak na poważnie??
99% ?? skąd masz takie dane? daj link, chętnie zapoznam się z wynikami badań
... z kilometra widać... gratuluje ostrości wzroku

1,024 Ostatnio edytowany przez kk76 (2016-10-18 15:47:03)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Kasia-Kicia napisał/a:
kk76 napisał/a:

Tylko ja tu akurat nie napisałam że kochanka jest od słuchania, hmm a jeśli tego nie napisałam to o co właściwie mi chodziło ? wink

Skoro jednak uwazasz, ze nikt nie chce ich sluchac (w zwiazku jak rozumiem), to a contrario - maja potrzebe gleboka jak rozumiem rozmowy i znajduja sobie boczniary do zaspokojenia swoich potrzeb - czyli sluchania.

Tak, masz racje, zycie zaskakuje mnie kazdego dnia. zaskoczona jestem na przyklad brakiem empatii u niektorych ludzi.

Ja uważam że nikt nie chce słuchać ? w którym miejscu? w którym poście?
słuchać nie zawsze oznacza słyszeć, słyszeć nie zawsze oznacza rozumieć  itd itp
Dopowiadasz sobie i udowodniasz ... no właśnie  co i po co ?

1,025 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-10-18 16:49:00)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:
Araquelle napisał/a:

A myślisz, że taki zdradzacz co to lubi jednorazowe numerki powie o tym? Przynajmniej ten mój nie powiedział.

Ale Ciebie Araquelle nie swatali rodzice bez Twojego udziału? Czy może decyzję o ślubie podjęłaś na pierwszej randce? smile
Czy możę jednak poznałaś nieco swego męża zanim mężam został? I co? tak się krył,ze nie zauważyłaś? Czy może nie chciałaś zauważyć albo liczyłaś,że będzieci małżeństwem,będą dzieci to się cudownie zmieni?

Araquelle napisał/a:

I takie rzeczy  o niebo łatwiej ukryć niż romans z jedną babką. Robisz swoje, wstajesz, otrzepujesz się i idziesz dalej. Kobiety łowisz w necie, po popisaniu parę dni babki potrafiły na pierwsze spotkanie z nieznajomym stawić się pod hotelem! I już chłop miał ten swój seks. Ale jakby co to on tylko mnie kochał a z nimi to tylko w prezerwatywie, tak dbał o moje zdrowie ;-) Ale to tylko ot tak napisałam, do tekstu, że można miec wszystko a i tak chodzic na boki.
Ten przykład wg mnie nie podlega tematowi wątku, bo one szły na spotkanie z wolnym facetem, ja tam do nich nie mam pretensji.

Internet jest jakieś 20 lat dostępny dla zwykłego użytkownika.To jak wcześniej mąż "łowił"? Zamieszczał ogłoszenia w lokalnej gazecie? smile

Araquelle napisał/a:

Co do seksu i całej tej reszcie z mężem. Przecież wiadomo o co chodzi. Żona ma swoje obowiązki, więc czasem pada wieczorem na twarz i nie ma tego seksu. Albo są inne problemy dnia codziennego, więc nie tańczy w zwiewnej sukni aby go rozpalić tylko np się martwi i ma zły dzień. A kochanka zyje tylko tym kochankiem. Czeka na niego za każdym razem jakby to była pierwsza randka. Cały czas jest wtedy układany pod niego (w końcu jak wpada na godzinę to musi być to godzina marzeń, święto). Jest właśnie spełnieniem marzeń. Żona też taka była, trójkę dzieci temu w okresie narzeczeństwa, gdy nie mieszkali razem. Codzienne życie, dzieci i obowiązki zmieniają. Dlatego nie tyle kochanki mnie wkurzają co te ich zarzuty, że żony złe bo zaniedbują i biedne misie muszą iść do nich czyli dobrych, ciepłych kobiet. Ciekawe jakby sie romans rozwijał gdyby misio zawsze na każde spotkanie zabierał tą trójkę dzieci.

A może dałoby się z całej doby,która ma 24 godziny wygospodarować godzinkę dla męża,żeby to była godzina marzeń,święto? Ja tak potrafię i mój mąż także.Nawet kiedy robiliśmy sprzątanie po remoncie,mąż poszedł po kawę i bułeczki,które zjedliśmy na kolanach-bo nie mieliśmy jeszcze mebli-a potem zaszyliśmy się na godzinę marzeń w łózku-jedynym meblu jaki mieliśmy.I było to miesiąc temu,a po ślubie jesteśmy 18 lat.I nie znaczy,że w naszym małżeństwie zawsze było i jest tak -ale potrafimy żyć bogatsi o doświadczenia a i wnioski.


Gojka, sorry... chciałam Cię ignorować, żeby nie psuć "Twojego poziomu" moim niskim...
ale już nie mogę...

Gojka, KONIECZNIE OPATENTUJ swoje pomysły!!!! Leć do urzędu jeszcze dziś. Zanim ktoś inny na nie wpadnie. Póki reszta taka niegramotna... i nic nie potrafi zrobić... i nawet godzinki nie wygospodaruje... i nie powie "obiecałam Ci seksik, ale czuję się troszeczkę zmęczona, poczekasz do jutra, koteczku?" - PATENT! , koniecznie.
Takie proste a pozwala uniknąć zdrady. Uczmy się kobiety.

1,026

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

No oczywiscie ze kochanka jest od bzykania i od sluchania ...kitow ktore wciska jej maz.co do summerki to akurat ja jestem jej wdzieczna za te posty ktore tu napykala bo mnie akurat bardzo pomogly i wsparly. Bardzo madra dziewczyna ktora nie koncentruje sie tylko na sobie ale pomaga innym. Jest bardzo wartosciowa i potrzebna tu osoba.

1,027 Ostatnio edytowany przez kk76 (2016-10-18 16:16:55)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
eni.lij napisał/a:

No oczywiscie ze kochanka jest od bzykania i od sluchania ...kitow ktore wciska jej maz.

Takie oczywiste a ja na to nie wpadłam. Stara i głupia jestem.
Znowu nie o to mi chodziło, ale tak to jest jak ktoś ma tylko jeden cel: udowodnić swoje racje

1,028 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-10-18 16:19:19)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
eni.lij napisał/a:

No oczywiscie ze kochanka jest od bzykania i od sluchania ...kitow ktore wciska jej maz.co do summerki to akurat ja jestem jej wdzieczna za te posty ktore tu napykala bo mnie akurat bardzo pomogly i wsparly. Bardzo madra dziewczyna ktora nie koncentruje sie tylko na sobie ale pomaga innym. Jest bardzo wartosciowa i potrzebna tu osoba.

Podpisuję się smile

I inne dziewczyny też są super. Chociaż wygląda to na dziwaczną przepychankę, to można z tego sporo wyciągnąć i sporo zrozumieć. Czasem lepiej niż u psychoterapeuty. Mnie przynajmniej klapki spadały nie raz, gdy czytałam ten wątek. I to zarówno wypowiedzi jednej, jak i drugiej strony. I faktycznie, układanka powolutku składa się w całość, co pozwala pogodzić się z pewnymi faktami; widać, tak musi być smile różnimy się po prostu jako ludzie - praktycznie wszystkim... każdym aspektem naszego odbioru rzeczywistości. ja jednak pozostanę przy swoim smile

1,029

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Znamienne, że w tym temacie, jak do tej pory wypowiedział się tylko jeden mężczyzna, i jeszcze bardziej znamienne jest to, że jego wypowiedź przeszła właściwie bez echa, a panie dalej biją się między sobą o to, że:

Gary napisał/a:

... mąż sam podejmuje decyzje, sam wybiera w jaki sposób będzie postępował. Pewnie wybrał, że jest wierny i za każdym razem gdy pojawi się płomyczek pożądania do innej kobiety to go z gracją gasi.

smile

1,030

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Gary ma b. specyficzne zdanie w temacie zdrady.
Uważa, że można zdradzać, dopóki druga strona nie wie, to wszystko jest ok.
W niektórych tematach wręcz nakłaniał ludzi o zdrady.
Dla mnie takie osoby nie są autorytetem.

Z całym szacunkiem rzecz jasna.

1,031

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

No i masz, czarno na białym, męski punkt widzenia wink A poza tym, kto tu wspominał o autorytetach?

1,032

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:

Znamienne, że w tym temacie, jak do tej pory wypowiedział się tylko jeden mężczyzna, i jeszcze bardziej znamienne jest to, że jego wypowiedź przeszła właściwie bez echa, a panie dalej biją się między sobą o to, że:

Gary napisał/a:

... mąż sam podejmuje decyzje, sam wybiera w jaki sposób będzie postępował. Pewnie wybrał, że jest wierny i za każdym razem gdy pojawi się płomyczek pożądania do innej kobiety to go z gracją gasi.

smile

Bo mężczyzni zamiast popychać pierdoły kursują właśnie między żoną a kochanką :-). Zresztą po co mają się odzywać? Oni stoją  boku i patrzą jak się za łby szarpiemy a ich "wina"  jako zdradzaczy się rozmywa. Dla kochanek winna żona, dla żon kochanka a jeden z drugim rączki ma tu. Jak się laski emocjonalnie wyprztykają to i się ich czepiać nie będą.

1,033

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Czy ja sklamalam do czego sluzy kochanka? No bo niby to do czego jeszcze mialaby sluzyc? Nie wiem jakie tu racje mialyby byc udowodnione. Taka prawda i tyle. Innej nie bedzie bo bylo by to klamstwem.

1,034 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-18 17:27:13)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
eni.lij napisał/a:

Czy ja sklamalam do czego sluzy kochanka? No bo niby to do czego jeszcze mialaby sluzyc? Nie wiem jakie tu racje mialyby byc udowodnione. Taka prawda i tyle. Innej nie bedzie bo bylo by to klamstwem.

Tu chodzi o to, czy to do czego "służy" jest jej winą za zdradę (?) Ta racja ma być udowodniona. Jej wina.
smile

1,035

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:

No i masz, czarno na białym, męski punkt widzenia wink A poza tym, kto tu wspominał o autorytetach?

Wiesz, akurat mało który facet by poradził kobiecie ''znajdź sobie kochanka''.

1,036 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-18 17:32:19)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

No i masz, czarno na białym, męski punkt widzenia wink A poza tym, kto tu wspominał o autorytetach?

Wiesz, akurat mało który facet by poradził kobiecie ''znajdź sobie kochanka''.

Większość facetów tak ma, że jak już udziela rady, to konkretnej. Nie twierdzę przy tym, że w każdych okolicznościach taka rada byłaby trafiona. smile

1,037

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

A co tu udowadniac czy wina kochanki czy nie?wlazi w czyjs zwiazek bedac swiadoma ze sie pcha na trzeciego i nie jej wina?Moze jest biedna bidulka bez winy?Moglabym zrozumiec gdyby nie wiedziala ze facet jest zonaty ale jak wie to swiadomie wyrzadza komus krzywde ktora przynajmniej tyle z tego pozytecznego ze zwykle obraca sie pozniej przeciwko niej.

1,038 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-18 18:22:14)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
eni.lij napisał/a:

A co tu udowadniac czy wina kochanki czy nie?wlazi w czyjs zwiazek bedac swiadoma ze sie pcha na trzeciego i nie jej wina?Moze jest biedna bidulka bez winy?Moglabym zrozumiec gdyby nie wiedziala ze facet jest zonaty ale jak wie to swiadomie wyrzadza komus krzywde ktora przynajmniej tyle z tego pozytecznego ze zwykle obraca sie pozniej przeciwko niej.

No i takie to masło maślane.
Bez jakiejkolwiek refleksji.
sad

A włazi drzwiami, oknami, kominem czy może wentylacją? tongue Jak ja lubię to bezmyślnie powtarzane 'włazi', 'pcha się' big_smile

1,039 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-10-18 18:35:51)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
eni.lij napisał/a:

A co tu udowadniac czy wina kochanki czy nie?wlazi w czyjs zwiazek bedac swiadoma ze sie pcha na trzeciego i nie jej wina?Moze jest biedna bidulka bez winy?Moglabym zrozumiec gdyby nie wiedziala ze facet jest zonaty ale jak wie to swiadomie wyrzadza komus krzywde ktora przynajmniej tyle z tego pozytecznego ze zwykle obraca sie pozniej przeciwko niej.

No i takie to masło maślane.
Bez jakiejkolwiek refleksji.
sad

A włazi drzwiami, oknami, kominem czy może wentylacją? tongue Jak ja lubię to bezmyślnie powtarzane 'włazi', 'pcha się' big_smile

Ok, to inaczej - odpowiada pozytywnie na zaloty żonatego mężczyzny, odpisuje na smsy, godzi się na spotkania (w tym seks) i dzwoni, mailuje.
Czy to jest wobec Ciebie w porządku? Robiłabyś tak wiedząc, że facet jest żonaty i ma, załóżmy, dwójkę dzieci? Poszłabyś do łóżka z facetem wiedząc, że sypia z inną? Bo ja nie i tu wcale nie chodzi o szlachetność. Brzydziłabym się takim kłamcą po prostu. I nie chciałabym do tego dokładać ''siebie''. Żal by mi było tej kobiety - żony.

1,040 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-18 18:47:30)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
eni.lij napisał/a:

A co tu udowadniac czy wina kochanki czy nie?wlazi w czyjs zwiazek bedac swiadoma ze sie pcha na trzeciego i nie jej wina?Moze jest biedna bidulka bez winy?Moglabym zrozumiec gdyby nie wiedziala ze facet jest zonaty ale jak wie to swiadomie wyrzadza komus krzywde ktora przynajmniej tyle z tego pozytecznego ze zwykle obraca sie pozniej przeciwko niej.

No i takie to masło maślane.
Bez jakiejkolwiek refleksji.
sad

A włazi drzwiami, oknami, kominem czy może wentylacją? tongue Jak ja lubię to bezmyślnie powtarzane 'włazi', 'pcha się' big_smile

Ok, to inaczej - odpowiada pozytywnie na zaloty żonatego mężczyzny, odpisuje na smsy, godzi się na spotkania (w tym seks) i dzwoni, mailuje.
Czy to jest wobec Ciebie w porządku? Robiłabyś tak wiedząc, że facet jest żonaty i ma, załóżmy, dwójkę dzieci? Poszłabyś do łóżka z facetem wiedząc, że sypia z inną? Bo ja nie i tu wcale nie chodzi o szlachetność. Brzydziłabym się takim kłamcą po prostu. I nie chciałabym do tego dokładać ''siebie''. Żal by mi było tej kobiety - żony.

Można też od tej strony - żonaty facet, zaleca się do innej kobiety, wysyła smsy, proponuje spotkania (w tym seks), dzwoni, mailuje. Czy to jest wobec Ciebie w porządku? Robiłabyś tak wiedząc, że masz żonę, dwójkę dzieci? Poszłabyś do łóżka z kobietą wiedząc o tym, że sypiasz także z żoną? Bo ja nie i tu wcale nie chodzi o szlachetność. Brzydziłabym się sobą, jako kłamcą po prostu. I nie chciałabym widzieć siebie w takiej roli. Żal by mi było kobiety - żony.

W którym momencie według Ciebie dochodzi do zdrady?

Edit: Zdrady, własnej zdrady, winny jest tylko i wyłącznie ten, kto zdradza.

Posty [ 976 do 1,040 z 1,396 ]

Strony Poprzednia 1 14 15 16 17 18 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024