Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 781 do 845 z 1,396 ]

781

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Roxann napisał/a:

Przepraszam, że mącę, ale Wy naprawdę wierzycie w to że przysięga małżeńska to filar, punkt odniesienia związku, relacji? Jak można w często bardzo młodym wieku, z różnych powodów ślubować sobie to i tamto. Naprawdę wierzycie, że to wystarczy? No tak bo byliśmy zakochani.. itd. Ale ile razy się człowiek zakochuje w życiu? Ile jest małżeństw pod presją? Często kiedy dziecko już jest na świecie albo w drodze.. ot ‘wpadka’. Czy nie demonizuje się sakramentu małżeństwa (przysięgi) w obliczu codziennych spraw, dopasowania, wartości??
Tak mój ex ‘kochanek’ kiedyś powiedział, że żyjemy w systemie któremu musimy się podporządkowywać. On sam już nie będąc 20-stolatkiem zdecydował się na ślub.. bo wypada, bo poważniej i bardziej zaufanie brzmi „żonaty”. No ok. ma dzieci, ale zdradza i będzie zdradzał. Małżeństwo dla małżeństwa dla pozorów? Słabe. Nie mówię, że to norma. Jednak niewiele znam małżeństw super dopasowanych, ale znam. I żadna trzecia osoba im nie zaszkodzi. I nie ważne czy mają ślub czy nie. Bo znam i takich i takich. I dalej jak mantrę będę powtarzać że to kwestia dopasowania, charakterów, priorytetów no i na pewno uczucia. Samo ślubowanie, że niby już z górki i zaklepane jest na nic.. tylko potem dzieci cierpią. I niech ktoś więcej nie mówi że to wina tych trzecich.. Dla mnie to brak odpowiedzialności, dojrzałości i zrozumienia siebie nawzajem – swoich potrzeb i priorytetów.
Wiem, że trudno trafić dobrze i nigdy nie ma się pewności. Jednak po swoich doświadczeniach zupełnie na co innego zwracam uwagę u faceta – jakim jest człowiekiem też w stosunku do innych.. wcześniej, jak chemia się pojawiała zamykałam się na „nas” i to był błąd.

Masz ciekawe przemyślenia smile Które z nich zastosujesz w życiu, w którym chcesz mieć dzieci i udaną, niezmąconą zdradą relację? To zresztą interesujące, że kobieta z takimi doświadczeniami uzależnia trwałość swojego związku od własnego "chciejstwa":) Czy winne są "te trzecie" ? O tym się przekonujesz w momencie, kiedy pojawiają się w twoim życiu smile Czy doświadczysz czegoś takiego? Oby nie smile

Zobacz podobne tematy :

782

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
Roxann napisał/a:

Małżeństwo dla małżeństwa dla pozorów? Słabe. Nie mówię, że to norma. Jednak niewiele znam małżeństw super dopasowanych, ale znam. I żadna trzecia osoba im nie zaszkodzi. I nie ważne czy mają ślub czy nie. Bo znam i takich i takich. I dalej jak mantrę będę powtarzać że to kwestia dopasowania, charakterów, priorytetów no i na pewno uczucia. Samo ślubowanie, że niby już z górki i zaklepane jest na nic.. tylko potem dzieci cierpią. I niech ktoś więcej nie mówi że to wina tych trzecich.. .

I o to chodzi. A nie o szukanie winnych. Winnych niedopasowania, charakterów, piorytetów i braku uczucia. Z naciskiem na priorytetów.

Jasne Sony. Pierwsze z czym musiałam się zmierzyć to świadomość, że nie ma uczuć (czytaj miłości). Choć pozory były inne. To było najbardziej bolesne, ale jednoczesnie najbardziej oczyszczające - bo wtedy rodzi się w każdej z nas bunt - jak mnie nie kochasz to spadaj.

Niemniej nie zapominaj o tym co napisała Weronka (i ja też to dziś pisałam). Lojalność? Szczególnie po tym wszystkim co nas tyle lat łączyło, a kiedyś tam, dawno temu, jak jeszcze byliśmy naprawdę szczeniakami połączyło? W moim przypadku to było w wieku 21 lat... Wiem, jestem marzycielką. Całkiem odrealniona. Ale tak pojmowałam świat... i szkoda, że zostałam tak brutalnie uświadomiona o prawdzie. Ciężko będzie kiedykolwiek do końca zaufać. Choć jednak nie... bo jak żyć nie ufając?? Nie wyobrażam sobie tego. Co prawdopodobnie wpędzi mnie w kolejne gów..no tongue Jedyne co mogę zrobić, to faktycznie, nauczyć się dystansu. Tylko szkoda mi bardzo... to takie wyrachowane...

783

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zorija, odpuść już dyskusję z kochankami. One nie są w stanie zrozumieć twoich emocji i uczuć, to wymagałoby od nich posiadania empatii. Spróbowałaś, nie wyszło i niech tak zostanie.

784

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Roxann napisał/a:

Przepraszam, że mącę, ale Wy naprawdę wierzycie w to że przysięga małżeńska to filar, punkt odniesienia związku, relacji? Jak można w często bardzo młodym wieku, z różnych powodów ślubować sobie to i tamto. Naprawdę wierzycie, że to wystarczy? No tak bo byliśmy zakochani.. itd. Ale ile razy się człowiek zakochuje w życiu? Ile jest małżeństw pod presją? Często kiedy dziecko już jest na świecie albo w drodze.. ot ‘wpadka’. Czy nie demonizuje się sakramentu małżeństwa (przysięgi) w obliczu codziennych spraw, dopasowania, wartości??
Tak mój ex ‘kochanek’ kiedyś powiedział, że żyjemy w systemie któremu musimy się podporządkowywać. On sam już nie będąc 20-stolatkiem zdecydował się na ślub.. bo wypada, bo poważniej i bardziej zaufanie brzmi „żonaty”. No ok. ma dzieci, ale zdradza i będzie zdradzał. Małżeństwo dla małżeństwa dla pozorów? Słabe. Nie mówię, że to norma. Jednak niewiele znam małżeństw super dopasowanych, ale znam. I żadna trzecia osoba im nie zaszkodzi. I nie ważne czy mają ślub czy nie. Bo znam i takich i takich. I dalej jak mantrę będę powtarzać że to kwestia dopasowania, charakterów, priorytetów no i na pewno uczucia. Samo ślubowanie, że niby już z górki i zaklepane jest na nic.. tylko potem dzieci cierpią. I niech ktoś więcej nie mówi że to wina tych trzecich.. Dla mnie to brak odpowiedzialności, dojrzałości i zrozumienia siebie nawzajem – swoich potrzeb i priorytetów.
Wiem, że trudno trafić dobrze i nigdy nie ma się pewności. Jednak po swoich doświadczeniach zupełnie na co innego zwracam uwagę u faceta – jakim jest człowiekiem też w stosunku do innych.. wcześniej, jak chemia się pojawiała zamykałam się na „nas” i to był błąd.

Roxann, strasznie Ci ten gość namieszał w głowie. Czy Ty zdajesz sobie sprawę, że mówisz cały czas jego słowami? Nie mógł, nie dało się inaczej, był młody, złe wybory, brak odwrotu... sad To wszystko nieprawda. Kiedyś to do Ciebie być może dotrze.

785

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
summerka88 napisał/a:

Zorija, odpuść już dyskusję z kochankami. One nie są w stanie zrozumieć twoich emocji i uczuć, to wymagałoby od nich posiadania empatii. Spróbowałaś, nie wyszło i niech tak zostanie.

Chyba tak... Tym bardziej, że wątek jest dla nich pożywką. Dzięki.

786

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
memo331 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

W miłości, w uczuciach, nie ma świństw. Można być tylko mniej lub bardziej szczerym, wcześniej czy później.

Uczucia są czymś tak dalece subiektywnym, że naprawdę ciężko mówić o  nich w kontekście obiektywnej winy.

smile Nie wiem co to znaczy "mniej lub bardziej szczerym" smile Szczerym się jest, lub nie smile Bo widzisz, tu właśnie chodzi o szczerość. Między dwojgiem ludzi, którzy się na związek "umawiają". Jak i o szczerość tym razem intencji osób trzecich, które w ten związek ingerują. Uczucia są zawsze subiektywne, ale używanie ich jako głównego oręża jest raczej egoistyczne smile

Nie wiesz co to znaczy. To jest właśnie to o czym tu się produkujemy. Dla mnie kochanka na boku jest wyrazem bardzo szczerym tego że ...i  tu sama sobie dopowiedz.
Uczucia są filarem wszystkiego. Umów się na uczucia. Umów się na brak ingerencji osób trzecich. Życzę powodzenia w realizacji

Ja Ci życzę, żeby uczucia były filarem wszystkiego smile Byle tylko nie Twoje, bo to akurat niczego Ci nie gwarantuje smile

787

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
memo331 napisał/a:

Masz ciekawe przemyślenia smile Które z nich zastosujesz w życiu, w którym chcesz mieć dzieci i udaną, niezmąconą zdradą relację? To zresztą interesujące, że kobieta z takimi doświadczeniami uzależnia trwałość swojego związku od własnego "chciejstwa":) Czy winne są "te trzecie" ? O tym się przekonujesz w momencie, kiedy pojawiają się w twoim życiu smile Czy doświadczysz czegoś takiego? Oby nie smile

Nie wiem czy jesteś kobietą czy mężczyzną.. ale w sumie nie ma to znaczenia.. Wiem że trudno trafić 'na swego' sama już przekroczyłam 30-stkę. Miałam rożne historie, doświadczenia w tym romans z żonatym...Ale może przez to jestem świadoma wielu innych rzeczy? Nie jestem już tak naiwna jak kiedyś, wiem co dla mnie jest ważne. Człowiek też się uczy na błędach. Teraz kocham świadomie. I czuję się kochana... Nie wiem co z tego będzie. Na pewno nie chcę brać ślubu dla etykiety.. jakoś źle mi się to kojarzy.. Wolę być z tą osobą b o chcę a nie bo przysięgi mnie do tego zmuszają.

788 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-16 22:55:51)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
memo331 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
memo331 napisał/a:

smile Nie wiem co to znaczy "mniej lub bardziej szczerym" smile Szczerym się jest, lub nie smile Bo widzisz, tu właśnie chodzi o szczerość. Między dwojgiem ludzi, którzy się na związek "umawiają". Jak i o szczerość tym razem intencji osób trzecich, które w ten związek ingerują. Uczucia są zawsze subiektywne, ale używanie ich jako głównego oręża jest raczej egoistyczne smile

Nie wiesz co to znaczy. To jest właśnie to o czym tu się produkujemy. Dla mnie kochanka na boku jest wyrazem bardzo szczerym tego że ...i  tu sama sobie dopowiedz.
Uczucia są filarem wszystkiego. Umów się na uczucia. Umów się na brak ingerencji osób trzecich. Życzę powodzenia w realizacji

Ja Ci życzę, żeby uczucia były filarem wszystkiego smile Byle tylko nie Twoje, bo to akurat niczego Ci nie gwarantuje smile

Ja to wiem. Związek to nie kupno butów z gwarancją producenta, że się nigdy nie rozwalą  i rękojmią sprzedawcy, że jak się jednak rozwalą to zostaną naprawione

789

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
SonyXperia napisał/a:
memo331 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie wiesz co to znaczy. To jest właśnie to o czym tu się produkujemy. Dla mnie kochanka na boku jest wyrazem bardzo szczerym tego że ...i  tu sama sobie dopowiedz.
Uczucia są filarem wszystkiego. Umów się na uczucia. Umów się na brak ingerencji osób trzecich. Życzę powodzenia w realizacji

Ja Ci życzę, żeby uczucia były filarem wszystkiego smile Byle tylko nie Twoje, bo to akurat niczego Ci nie gwarantuje smile

Ja to wiem. Związek to nie kupno butów z gwarancją producenta, że się nigdy nie rozwalą  i rękojmią sprzedawcy, że jak się jednak rozwalą to zostaną naprawione

I tu pełna zgoda smile Ale temat nie o tym smile Intryguje mnie jedno pytanie: czy kochanka zdradzona wtórnie przez swojego...kochanka, przyzna otwarcie i szczerze, że przyczyną rozpadu jej związku była ona sama? smile

790

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Roxann napisał/a:
memo331 napisał/a:

Masz ciekawe przemyślenia smile Które z nich zastosujesz w życiu, w którym chcesz mieć dzieci i udaną, niezmąconą zdradą relację? To zresztą interesujące, że kobieta z takimi doświadczeniami uzależnia trwałość swojego związku od własnego "chciejstwa":) Czy winne są "te trzecie" ? O tym się przekonujesz w momencie, kiedy pojawiają się w twoim życiu smile Czy doświadczysz czegoś takiego? Oby nie smile

Nie wiem czy jesteś kobietą czy mężczyzną.. ale w sumie nie ma to znaczenia.. Wiem że trudno trafić 'na swego' sama już przekroczyłam 30-stkę. Miałam rożne historie, doświadczenia w tym romans z żonatym...Ale może przez to jestem świadoma wielu innych rzeczy? Nie jestem już tak naiwna jak kiedyś, wiem co dla mnie jest ważne. Człowiek też się uczy na błędach. Teraz kocham świadomie. I czuję się kochana... Nie wiem co z tego będzie. Na pewno nie chcę brać ślubu dla etykiety.. jakoś źle mi się to kojarzy.. Wolę być z tą osobą b o chcę a nie bo przysięgi mnie do tego zmuszają.

:)To że Ty nauczyłaś się (lub uczysz) na własnych błędach od zdrady Cię nie uchroni smile Tak samo jak Twoja "świadoma" miłość i poczucie "bycia" kochaną smile Tym bardziej przysięga smile

791

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Lojalność? Szczególnie po tym wszystkim co nas tyle lat łączyło, a kiedyś tam, dawno temu, jak jeszcze byliśmy naprawdę szczeniakami połączyło? W moim przypadku to było w wieku 21 lat... Wiem, jestem marzycielką. Całkiem odrealniona. Ale tak pojmowałam świat... i szkoda, że zostałam tak brutalnie uświadomiona o prawdzie. Ciężko będzie kiedykolwiek do końca zaufać. Choć jednak nie... bo jak żyć nie ufając?? Nie wyobrażam sobie tego. Co prawdopodobnie wpędzi mnie w kolejne gów..no tongue Jedyne co mogę zrobić, to faktycznie, nauczyć się dystansu. Tylko szkoda mi bardzo... to takie wyrachowane...

Pogrubiłam coś co uważam za pewien paradoks.
Trochę negujesz lojalność jako wartość, bo uważasz, że nie jest ponadczasowa.
Natomiast uważasz, że związki międzyludzkie powinny opierać się na zaufaniu, prawda?
Jeśli tak... zastanawia mnie na czym tak naprawdę chcesz budować swoje relacje.

Dla mnie zaufanie = lojalność wobec osoby, której ufam i która ufa mi. Nie bez przytomności czy coś, ale jednak.
Jeśli sobie coś obiecywaliśmy, nawet jako smarki, bo sobie ufaliśmy, to chociażby ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości wypada być szczerym, że nie ufam, że nie mogę być już lojalny wobec ciebie, wobec naszych wspólnych postanowień, które przecież były budowane na ufności do siebie i we wspólny los.

792

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:

Roxann, strasznie Ci ten gość namieszał w głowie. Czy Ty zdajesz sobie sprawę, że mówisz cały czas jego słowami? Nie mógł, nie dało się inaczej, był młody, złe wybory, brak odwrotu... sad To wszystko nieprawda. Kiedyś to do Ciebie być może dotrze.

Kochana, tak namieszał swojego czasu, ale to już przeszłość. Inna rzecz, że otworzył mi oczy na małżeństwa z rozsądku. tak wiem, że kocha swoje dzieci, ale czy żonę? Wiem, to smutne. Ale ja się o tym dowiedziałam po czasie. Uczucia, uczuciami.. pocierpiałam i przeszło...
tak "kochanki" też mają uczucia tongue

793

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
memo331 napisał/a:

:)To że Ty nauczyłaś się (lub uczysz) na własnych błędach od zdrady Cię nie uchroni smile Tak samo jak Twoja "świadoma" miłość i poczucie "bycia" kochaną smile Tym bardziej przysięga smile

Nikogo nie uchroni.. ważne by znaleźć 2 osobę o podobnych wartościach i żeby jeszcze uczucie było... ja wiem że to sztuka i nie kwestia zaprowadzenia kogoś przed ołtarz..

794

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ja, kurka, nie wiem o co Wy sie wyklocacie.

Maz jest dorosly, kochanka jest dorosla wiec OBOJE wiedza co robia- on zamiast rozmawiac z zona, ratowac malzenstwo badz sie rozwiesc, rozpina rozporek; ona zrzuca majty, choc wie, ze ten facet ma rodzine. OBOJE sa moralnie winni. Oczywiscie, to maz przyzekal wiernosc zonie, wiec walek w glowe nalezy mu sie od zony z pierszenstwa, ale kobieta, ktora SWIADOMIE wchodzi w relacje z zameznym mezczyzna jest egoistyczna lafirynda badz kims kto na terapii powinien pracowac nad desperacja i niskim poczuciem wartosci.

795

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Beyondblackie napisał/a:

Ja, kurka, nie wiem o co Wy sie wyklocacie.

Maz jest dorosly, kochanka jest dorosla wiec OBOJE wiedza co robia- on zamiast rozmawiac z zona, ratowac malzenstwo badz sie rozwiesc, rozpina rozporek; ona zrzuca majty, choc wie, ze ten facet ma rodzine. OBOJE sa moralnie winni. Oczywiscie, to maz przyzekal wiernosc zonie, wiec walek w glowe nalezy mu sie od zony z pierszenstwa, ale kobieta, ktora SWIADOMIE wchodzi w relacje z zameznym mezczyzna jest egoistyczna lafirynda badz kims kto na terapii powinien pracowac nad desperacja i niskim poczuciem wartosci.

Beyondblackie, nie uogólniaj. Akurat z nas dwojga to mój 'ex" żonaty szybciej potrzebuje terapii... I nie zgadzam się z tym co napisałaś, nie jestem zdesperowana ani nie mam niskiego poczucia własnej wartości. Ale wiem, że to łatwe i wygodne wytłumaczenie..

796 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2016-10-17 00:21:38)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Sorry, Roxanne, ale niezaleznie od tego jak porabany byl ten zamezny facet, Ty musialas miec tez dobrze nierowno pod kopula by wchodzic z nim w relacje. No bo co z tego wyszlo? Nieuczciwosc, oszustwa, klamstwa, mydlenie oczu... Jezeli ktos sie decyduje na "zwiazek" z facetem, ktory OSZUKUJE swoja wlasna zone, ktorej przysiegal wiernosc, to w moim rozumieniu, ma bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci.Jak by nie bylo, weszlas w relacje z kims, kto w sposob oczywisty jest KLAMCA i nie szanuje zlozonych obietnic. No, super charakter, po prostu diament, nie? Do tego jeszcze tchorz, bo nie potrafi otwarcie rozwiazywac konfliktow z wlasna zona, tylko wybiera skradanie sie za plecami i chedozenie innej kobiety, zeby bidny misiu mogl sie odstresowac hmm

797

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
memo331 napisał/a:

Jak te nasze wypowiedzi czyta ktoś trzeźwy, to ma niezły ubaw smile Nie ma jak to wyzywające się na forum kobietki smile a już konkurs o palmę "najpiękniejszej", "najmądrzejszej" po prostu mnie zabił...:D Ja już się przestaję dziwić, dlaczego facetom tak łatwo przychodzi "sterowanie" nami. smile Co do omawianej tutaj kwestii: znamy już zdanie zdradzonych żon i kochanek. Czas na zdradzających. Nich się któryś/ któraś wypowie w temacie? smile Czy uważa, że kochanka/ kochanek był współwinny zdrady, której się dopuścił? Jakby nie patrzeć będzie głębsza perspektywa big_smile

Drogie Panie, i po co wam te klotnie?
Po co rozwazania dlaczego zdradzil?
Zdradzil, bo chcial, bo to jemu cos nie pasowalo, ale nie potrafil tego powiedziec.
Z mojego wlasnego doswiadczenia powiem tyle, ze kochanek mojej jz zdradzadzal wlasna, dlatego, ze ona mu przyslowiowej d..y nie dawala tyle ile by chcial. Wiec moja jz stwierdzila, ze lekarstwem na jego zdrady bedzie to, czego mu brakowalo.
No i dzsiaj zobaczylem moja jz, taka jakiej jeszcze nigdy nie widzialem. Trzesacza sie, przerazona i nie wiedzaca, co ma zrobic.
Jej ksiaze zrobil jej, nie pierwszy raz z reszta jazde o zwykle rozmowy z klientami, jej nie mozna miec wlasnego zycia, znajomych.
K...a jaka to jest satysfakcja, ze bylo sie tym normalnym, i zdradzacz przyznaje racje smile.
Wrqcajac do tematu, w kazdym przypadku zdrady nalezy zachowac obiektywizm.
Nie mozna wrzucac wszystkch do jednego wora.
I o ile ja ksiecia mojej jz obwniam za to co spotkalo moja rodzine na rowni z moja jz, bo czlowiek mnie znal, woedzial, ze sa male dzieci i mimo tego wlazl z butami w nasze zycie. O tyle nie mialbym do niego zalu, gdyby on tej wiedzy nie mial.
Na koniec smiesza mnie , te wszystkie teksty obronczyn kochanek i kochankow o baraku zobowiazan w stosunku do mezow cudzych zon.
Jasne, w stosunku do nich nie maja zadnych zobowiazan, to sa obce dla nich kobiety.
Ale do wlasnego sumienia i wlasnych wartosci, tez nie maja zadnych zobowiazan?

798

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Oczywiscie, ze zdradzil bo chcial. Tak wybral jako dorosly czlowiek. Ale kochanka weszla w ta sytuacje TEZ bo CHCIALA. Przeciez nie wpadla na jego penisa przez przypadek. Dla mnie, oboje sa siebie warci.

799

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Beyondblackie napisał/a:

Oczywiscie, ze zdradzil bo chcial. Tak wybral jako dorosly czlowiek. Ale kochanka weszla w ta sytuacje TEZ bo CHCIALA. Przeciez nie wpadla na jego penisa przez przypadek. Dla mnie, oboje sa siebie warci.

No wlasnie to samo napisalem, ale moze w innej formie smile.

800 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-10-17 07:29:44)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Roxann napisał/a:

Przepraszam, że mącę, ale Wy naprawdę wierzycie w to że przysięga małżeńska to filar, punkt odniesienia związku, relacji? Jak można w często bardzo młodym wieku, z różnych powodów ślubować sobie to i tamto. Naprawdę wierzycie, że to wystarczy? No tak bo byliśmy zakochani.. itd. Ale ile razy się człowiek zakochuje w życiu? Ile jest małżeństw pod presją? Często kiedy dziecko już jest na świecie albo w drodze.. ot ‘wpadka’. Czy nie demonizuje się sakramentu małżeństwa (przysięgi) w obliczu codziennych spraw, dopasowania, wartości??
Tak mój ex ‘kochanek’ kiedyś powiedział, że żyjemy w systemie któremu musimy się podporządkowywać. On sam już nie będąc 20-stolatkiem zdecydował się na ślub.. bo wypada, bo poważniej i bardziej zaufanie brzmi „żonaty”. No ok. ma dzieci, ale zdradza i będzie zdradzał. Małżeństwo dla małżeństwa dla pozorów? Słabe. Nie mówię, że to norma. Jednak niewiele znam małżeństw super dopasowanych, ale znam. I żadna trzecia osoba im nie zaszkodzi. I nie ważne czy mają ślub czy nie. Bo znam i takich i takich. I dalej jak mantrę będę powtarzać że to kwestia dopasowania, charakterów, priorytetów no i na pewno uczucia. Samo ślubowanie, że niby już z górki i zaklepane jest na nic.. tylko potem dzieci cierpią. I niech ktoś więcej nie mówi że to wina tych trzecich.. Dla mnie to brak odpowiedzialności, dojrzałości i zrozumienia siebie nawzajem – swoich potrzeb i priorytetów.
Wiem, że trudno trafić dobrze i nigdy nie ma się pewności. Jednak po swoich doświadczeniach zupełnie na co innego zwracam uwagę u faceta – jakim jest człowiekiem też w stosunku do innych.. wcześniej, jak chemia się pojawiała zamykałam się na „nas” i to był błąd.

Tak, ja wierzę w potęgę przysięgi małżeńskiej.
Może jestem głupia i naiwna.
Gdy dwoje ludzi się kocha i chce sobie ślubować przed ołtarzem, chcę wierzyć, że to coś znaczy.

Tak było w naszym przypadku. Ślubowaliśmy, potem pojawiło się dziecko, nie zdradzamy się, żyjemy szczęśliwie. Kochamy się. Co w tym złego?

----

Powtórzę swoją opinię w temacie - oboje są winni - moim zdaniem. On, bo ucieka w romans, zamiast w szczerą rozmowę z żoną i naprawianie małżeństwa - ona (kochanka), bo wchodzi w relację z zajętym facetem. Zwalniam z odpowiedzialności kobiety, które nie wiedziały o żonie. To nie ich wina, że trafiły na dupka.

801

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
summerka88 napisał/a:

Zorija, odpuść już dyskusję z kochankami. One nie są w stanie zrozumieć twoich emocji i uczuć, to wymagałoby od nich posiadania empatii. Spróbowałaś, nie wyszło i niech tak zostanie.

No tak-summerka wzięła na tapetę nasze CV i wszystko już wie.Która ma inne zdanie -to jak nic kochanką była.
To,że Ty obrażasz nie oznacza,że zniżę się do tego samego w Twojej kwestii...

802

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Zorija napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Zorija, odpuść już dyskusję z kochankami. One nie są w stanie zrozumieć twoich emocji i uczuć, to wymagałoby od nich posiadania empatii. Spróbowałaś, nie wyszło i niech tak zostanie.

Chyba tak... Tym bardziej, że wątek jest dla nich pożywką. Dzięki.

Zorija-Ty chyba nie możesz żyć jak nie będziesz tu wszystkich co mają inne zdanie "jechać" czy pouczać.
Szczególnie,że się już pierdylion razy pożegnałaś.

803

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Roxann napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Ja, kurka, nie wiem o co Wy sie wyklocacie.

Maz jest dorosly, kochanka jest dorosla wiec OBOJE wiedza co robia- on zamiast rozmawiac z zona, ratowac malzenstwo badz sie rozwiesc, rozpina rozporek; ona zrzuca majty, choc wie, ze ten facet ma rodzine. OBOJE sa moralnie winni. Oczywiscie, to maz przyzekal wiernosc zonie, wiec walek w glowe nalezy mu sie od zony z pierszenstwa, ale kobieta, ktora SWIADOMIE wchodzi w relacje z zameznym mezczyzna jest egoistyczna lafirynda badz kims kto na terapii powinien pracowac nad desperacja i niskim poczuciem wartosci.

Beyondblackie, nie uogólniaj. Akurat z nas dwojga to mój 'ex" żonaty szybciej potrzebuje terapii... I nie zgadzam się z tym co napisałaś, nie jestem zdesperowana ani nie mam niskiego poczucia własnej wartości. Ale wiem, że to łatwe i wygodne wytłumaczenie..

Akurat ty jesteś zdesperowana i masz niskie poczucie własnej wartości, widać to w tym co piszesz i jak długo to roztrząsasz, ale wiem ze ciężko się do tego przyznać.
I tak wierzę, że sporo ludzi jest w stanie bez problemu i bez wyrzeczen dotrzymać przysięgi małżeńskiej, kiedy jest miedzy nimi uczucie i zaufanie. Akurat widać ze romans w który się wdałas zabrał ci wiele dobrego: wiare w miłość, w uczciwość innego człowieka, a może nie miałas nigdy tego.

804 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-17 08:48:21)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
memo331 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
memo331 napisał/a:

Ja Ci życzę, żeby uczucia były filarem wszystkiego smile Byle tylko nie Twoje, bo to akurat niczego Ci nie gwarantuje smile

Ja to wiem. Związek to nie kupno butów z gwarancją producenta, że się nigdy nie rozwalą  i rękojmią sprzedawcy, że jak się jednak rozwalą to zostaną naprawione

I tu pełna zgoda smile Ale temat nie o tym smile Intryguje mnie jedno pytanie: czy kochanka zdradzona wtórnie przez swojego...kochanka, przyzna otwarcie i szczerze, że przyczyną rozpadu jej związku była ona sama? smile

Co to za pytanie?

Nie utrzymasz nikogo na siłę. Nie zrobi tego ani żona, ani kochanka. I piszę to ostatni raz - przyczynami rozpadu związku są nie osoby same w sobie, ale to co ich wzajemnie łączy i postępowanie wobec siebie nawzajem. Kochanka zawsze jest czegoś wyrazem. Albo tego, że facet po prostu lubi baby (chyba najczęstsza przyczyna) albo ... albo ... albo... - ile związków tyle przyczyn.

805

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Ola_la napisał/a:

Akurat ty jesteś zdesperowana i masz niskie poczucie własnej wartości, widać to w tym co piszesz i jak długo to roztrząsasz, ale wiem ze ciężko się do tego przyznać.
I tak wierzę, że sporo ludzi jest w stanie bez problemu i bez wyrzeczen dotrzymać przysięgi małżeńskiej, kiedy jest miedzy nimi uczucie i zaufanie. Akurat widać ze romans w który się wdałas zabrał ci wiele dobrego: wiare w miłość, w uczciwość innego człowieka, a może nie miałas nigdy tego.

Wiem, że masz jakiś ‘problem’ ze mną od samego początku i na każdym kroku nie potrafisz się powstrzymać, by czegoś złośliwego pod moim adresem nie napisać.
Nie wnikam, co tobą kieruje, ale to twój problem. Nie zamierzam jednak dawać ci tej satysfakcji i reagować na twoje ciągłe zaczepki.

806

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Nie zaczepka, tylko jeśli ktoś multum razy pisze wszystkim wokół, że nie ma z czyms problemu, to jest wielce prawdopodobne ze jednak go ma. Już setny raz widze, że próbujesz i sobie i tutaj wszystkim wmówic pewne rzeczy.

807

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Cyngli napisał/a:

Tak, ja wierzę w potęgę przysięgi małżeńskiej.
Może jestem głupia i naiwna.
Gdy dwoje ludzi się kocha i chce sobie ślubować przed ołtarzem, chcę wierzyć, że to coś znaczy.

Tak było w naszym przypadku. Ślubowaliśmy, potem pojawiło się dziecko, nie zdradzamy się, żyjemy szczęśliwie. Kochamy się. Co w tym złego?

Gratuluję! I życzę Ci tego byś za 10, 20, czy 50 lat mogła powiedzieć to samo. Nie twierdzę, że nie ma takich związków, jak Twój, ale to są perełki.

808

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Ola_la napisał/a:

Nie zaczepka, tylko jeśli ktoś multum razy pisze wszystkim wokół, że nie ma z czyms problemu, to jest wielce prawdopodobne ze jednak go ma. Już setny raz widze, że próbujesz i sobie i tutaj wszystkim wmówic pewne rzeczy.

Wystarczy nie czytać tego co piszę smile
Ja nie czytam twoich wypowiedzi, które jak dla mnie nic nie wnoszą, a jedynie są marną próbą dowartościowania się czyimś kosztem.
I powtórzę za Tobą (ostatni raz), jeśli ktoś na każdym kroku zarzuca komuś zdesperowanie i niskie poczucie własnej wartości to jest wielce prawdopodobne, że sam ma z tym problem. Zarzucając to innym, nie umniejszysz sobie... sorry tak to nie działa.

809

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zdesperowanie absolutnie nie, a niskie poczucie wartości tak. Dlaczego zarzucasz mi zdesperowanie?

810

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Roxann napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Tak, ja wierzę w potęgę przysięgi małżeńskiej.
Może jestem głupia i naiwna.
Gdy dwoje ludzi się kocha i chce sobie ślubować przed ołtarzem, chcę wierzyć, że to coś znaczy.

Tak było w naszym przypadku. Ślubowaliśmy, potem pojawiło się dziecko, nie zdradzamy się, żyjemy szczęśliwie. Kochamy się. Co w tym złego?

Gratuluję! I życzę Ci tego byś za 10, 20, czy 50 lat mogła powiedzieć to samo. Nie twierdzę, że nie ma takich związków, jak Twój, ale to są perełki.

Nie perełki, jest sporo takich związków.

811 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-10-17 09:02:18)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Roxann napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Tak, ja wierzę w potęgę przysięgi małżeńskiej.
Może jestem głupia i naiwna.
Gdy dwoje ludzi się kocha i chce sobie ślubować przed ołtarzem, chcę wierzyć, że to coś znaczy.

Tak było w naszym przypadku. Ślubowaliśmy, potem pojawiło się dziecko, nie zdradzamy się, żyjemy szczęśliwie. Kochamy się. Co w tym złego?

Nie twierdzę, że nie ma takich związków, jak Twój, ale to są perełki.

Nie powiedziałabym. Wszędzie widzę takie związki. Wiadomo, czasem są kryzysy, problemy. Ale z nich można wyjść, RAZEM.
Kiedyś, gdy w związku były problemy, to się siadało i mówiło o tym głośno i związek ratowano. Dzisiaj ludzie się zdradzają, rozwodzą, walczą o dzieci, majątki.
Szczerze, to ja się nie bardzo odnajduję w takiej rzeczywistości.
Jak czytam tematy ''za miesiąc ślub, ja myślę o byłym'' to mi się nóż w kieszeni otwiera. Wygląda na to, że ludzie biorą ślub, bo tak wypada, bo tego się od nich oczekuje, a nie z miłości...

812

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Własnie chodzi mi o to, że jeśli ktoś swiadomie wchodzi w role kochanki, kochanka sam sobie odbiera tą wiarę w trwałość związków i wierność wzajemna w związku. Na własne zyczenie widzi tylko złe strony wspólnego życia.

813 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-17 09:23:33)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Ola_la napisał/a:

Własnie chodzi mi o to, że jeśli ktoś swiadomie wchodzi w role kochanki, kochanka sam sobie odbiera tą wiarę w trwałość związków i wierność wzajemna w związku. Na własne zyczenie widzi tylko złe strony wspólnego życia.

Widzi tylko złe strony wspólnego życia, bo nie zna dobrych. Najczęściej sam nigdy nie był w szczęśliwym związku (rzuca się na chętną lub chętnego, która go w ogóle zechciała i co z tego, że zamężna/żonata, ważne, że ktoś ich chce) i do tego nie wyniósł dobrych wzorców z domu rodzinnego, w którym z pewnością między rodzicami nie było miłości i ciepła (stąd przekonanie, że wszędzie tak jest a jak inaczej to jakieś skrajne minimum, "perełka").

814

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
summerka88 napisał/a:
Ola_la napisał/a:

Własnie chodzi mi o to, że jeśli ktoś swiadomie wchodzi w role kochanki, kochanka sam sobie odbiera tą wiarę w trwałość związków i wierność wzajemna w związku. Na własne zyczenie widzi tylko złe strony wspólnego życia.

Widzi tylko złe strony wspólnego życia, bo nie zna dobrych. Najczęściej sam nigdy nie był w szczęśliwym związku (rzuca się na chętną lub chętnego, która go w ogóle zechciała i co z tego, że zamężna/żonata, ważne, że ktoś ich chce) i do tego nie wyniósł dobrych wzorców z domu rodzinnego, w którym z pewnością między rodzicami nie było miłości i ciepła (stąd przekonanie, że wszędzie tak jest a jak inaczej to jakieś skrajne minimum, "perełka").

A skąd wy to wiecie że kochanka widzi tylko złe strony ?? A może właśnie dostrzega to czego te święte, bezgrzeszne i zawsze idealne małżonki nie widzą ??
...rzuca się na chętną lub chętnego... A może to właśnie ten wiarołomny mąż rzuca się na tę lafiryndę w nadziei że ta dostarczy mu tego co idealna żona nie uważa za stosowne dawać ??
...z pewnością między rodzicami nie było miłości i ciepła... no przecież nie mogło być bo to się nie mieści w wyobraźni wyidealizowanego świata...

815

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:
summerka88 napisał/a:
Ola_la napisał/a:

Własnie chodzi mi o to, że jeśli ktoś swiadomie wchodzi w role kochanki, kochanka sam sobie odbiera tą wiarę w trwałość związków i wierność wzajemna w związku. Na własne zyczenie widzi tylko złe strony wspólnego życia.

Widzi tylko złe strony wspólnego życia, bo nie zna dobrych. Najczęściej sam nigdy nie był w szczęśliwym związku (rzuca się na chętną lub chętnego, która go w ogóle zechciała i co z tego, że zamężna/żonata, ważne, że ktoś ich chce) i do tego nie wyniósł dobrych wzorców z domu rodzinnego, w którym z pewnością między rodzicami nie było miłości i ciepła (stąd przekonanie, że wszędzie tak jest a jak inaczej to jakieś skrajne minimum, "perełka").

A skąd wy to wiecie że kochanka widzi tylko złe strony ?? A może właśnie dostrzega to czego te święte, bezgrzeszne i zawsze idealne małżonki nie widzą ??
...rzuca się na chętną lub chętnego... A może to właśnie ten wiarołomny mąż rzuca się na tę lafiryndę w nadziei że ta dostarczy mu tego co idealna żona nie uważa za stosowne dawać ??
...z pewnością między rodzicami nie było miłości i ciepła... no przecież nie mogło być bo to się nie mieści w wyobraźni wyidealizowanego świata...

No jak to skąd? Przeciez summerka 88 psychoanalitycznie diagnozuje tu przypadki,które mają inne niż jej zdanie w temacie.
Najpierw,że jak nic są kochankami a teraz jaką emocjonalną przeszłość ma za sobą kochanka:)
Zaczynam wierzyć,że te opinie tworzy na podstawie własnych doświadczeń smile

816 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-10-17 09:44:47)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

kk76 ale agresja i podział kobiet na te złe wredne zony i na cudowne kochanki rozumiejące mężczyzn
nic dziwnego ze nie ma solidarnosci wśród kobiet jak jest tak wiele kobiet gotowych wsadzić noz w plecy innej kobiecie, tylko dlatego żeby mieć tego chłopa

każdy tworzy swoja opinie tylko i wyłącznie na podstawie własnych doswiadczen

817

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Ola_la napisał/a:

kk76 ale agresja i podział kobiet na te złe wredne zony i na cudowne kochanki rozumiejące mężczyzn
nic dziwnego ze nie ma solidarnosci wśród kobiet jak jest tak wiele kobiet gotowych wsadzić noz w plecy innej kobiecie, tylko dlatego żeby mieć tego chłopa

Mariola,
ja tu widzę,że nóż w plecy mają ochotę wsadzić kochance zdradzone żony-bo to one uwiodły mężów smile

818 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-10-17 11:06:41)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

nie wiem ja nie jestem zdradzoną zoną a tez nie widzę powodu żeby bronic motywów kobiety (czy mężczyzny), która świadomie pcha się na trzecią do czyjegoś związku
i żeby nie było nie bronię żonatego, który ma kochankę (czy mężatki), bo on jest najbardziej winny
ale to nie zmienia faktu, ze ta trzecia osoba tez robi świństwo innej osobie,
bo ze ta trzecia osoba krzywdzi najbardziej siebie to tez fakt ale zostawmy to na boku

819 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-10-17 09:50:43)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:
summerka88 napisał/a:
Ola_la napisał/a:

Własnie chodzi mi o to, że jeśli ktoś swiadomie wchodzi w role kochanki, kochanka sam sobie odbiera tą wiarę w trwałość związków i wierność wzajemna w związku. Na własne zyczenie widzi tylko złe strony wspólnego życia.

Widzi tylko złe strony wspólnego życia, bo nie zna dobrych. Najczęściej sam nigdy nie był w szczęśliwym związku (rzuca się na chętną lub chętnego, która go w ogóle zechciała i co z tego, że zamężna/żonata, ważne, że ktoś ich chce) i do tego nie wyniósł dobrych wzorców z domu rodzinnego, w którym z pewnością między rodzicami nie było miłości i ciepła (stąd przekonanie, że wszędzie tak jest a jak inaczej to jakieś skrajne minimum, "perełka").

A skąd wy to wiecie że kochanka widzi tylko złe strony ?? A może właśnie dostrzega to czego te święte, bezgrzeszne i zawsze idealne małżonki nie widzą ??
...rzuca się na chętną lub chętnego... A może to właśnie ten wiarołomny mąż rzuca się na tę lafiryndę w nadziei że ta dostarczy mu tego co idealna żona nie uważa za stosowne dawać ??
...z pewnością między rodzicami nie było miłości i ciepła... no przecież nie mogło być bo to się nie mieści w wyobraźni wyidealizowanego świata...


W skrócie: NIC SIĘ NIE DZIEJE BEZ PRZYCZYNY
Jest powód tego, że kochanki wierzą komuś, kto oszukuje i nie szanuje kobiety, którą wybrał na żonę i matkę swoich dzieci, że to jest takie NORMALNE.
Tak samo jak nie wierzą, że mogą istnieć związki, w których wspólnie rozwiązuje się problemy a nie ucieka do chętnej do przygrnięcia takiego, któremu ciężko jest w czasie kryzysu. Dlatego takie związki nazywają "perełkami", bo nie widziały żeby ktoś rozwiązywał problemy, zażegnywał kryzysy wspólnym wysiłkiem.
Cała filozofia.

820

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Ola_la napisał/a:

kk76 ale agresja i podział kobiet na te złe wredne zony i na cudowne kochanki rozumiejące mężczyzn
nic dziwnego ze nie ma solidarnosci wśród kobiet jak jest tak wiele kobiet gotowych wsadzić noz w plecy innej kobiecie, tylko dlatego żeby mieć tego chłopa

każdy tworzy swoja opinie tylko i wyłącznie na podstawie własnych doswiadczen

A kto powiedział że kochanki są cudowne i rozumieją mężczyzn. A może kochance chodzi o coś zupełnie innego.

gojka102 napisał/a:

ja tu widzę,że nóż w plecy mają ochotę wsadzić kochance zdradzone żony-bo to one uwiodły mężów smile

Zachowanie zupełnie jak u małych dziewczynek -  zemścić się muszą bo ktoś im zabrał ukochaną lalkę

Ola_la napisał/a:

nie wiem ja nie jestem zdradzoną zoną a tez nie widzę powodu żeby bronic motywów kobiety (czy mężczyzny), która świadomie pcha się na trzecią do czyjegoś związku
i żeby nie było żonatego, który ma kochankę (czy mężatki)

A kto tu się gdzieś pcha?? Że niby to kochanka polowała i uwiodła jej męża?? A to dobre.

821

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
summerka88 napisał/a:

W skrócie: NIC SIĘ NIE DZIEJE BEZ PRZYCZYNY
Jest powód tego, że kochanki wierzą komuś, kto oszukuje i nie szanuje kobiety, którą wybrał na żonę i matkę swoich dzieci, że to jest takie NORMALNE.
Tak samo jak nie wierzą, że mogą istnieć związki, w których wspólnie rozwiązuje się problemy a nie ucieka do chętnej do przygrnięcia takiego, któremu ciężko jest w czasie kryzysu. Dlatego takie związki nazywają "perełkami", bo nie widziały żeby ktoś rozwiązywał problemy, zażegnywał kryzysy wspólnym wysiłkiem.
Cała filozofia.

Następna która wszystko widziała, wszystko poznała i wszystko wie, cycki opadają.
...wierzą...nie wierzą... chętna do przygarnięcia takiego...bo nie wiedziały...
Zapewne przeanalizowałaś (przebadałaś) tysiące związków i możesz śmiało przekonywać do jedynie słusznych opinii.
Chętnie zobaczę Twój dyplom z psychologii i zapewne seksuologiem z dyplomem też jesteś.
Poproszę jeszcze link do wyników Twoich badań i chciałabym wiedzieć jaka była grupa reprezentatywna.

822 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-10-17 10:22:12)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
summerka88 napisał/a:

W skrócie: NIC SIĘ NIE DZIEJE BEZ PRZYCZYNY
Jest powód tego, że kochanki wierzą komuś, kto oszukuje i nie szanuje kobiety, którą wybrał na żonę i matkę swoich dzieci, że to jest takie NORMALNE.
Tak samo jak nie wierzą, że mogą istnieć związki, w których wspólnie rozwiązuje się problemy a nie ucieka do chętnej do przygrnięcia takiego, któremu ciężko jest w czasie kryzysu. Dlatego takie związki nazywają "perełkami", bo nie widziały żeby ktoś rozwiązywał problemy, zażegnywał kryzysy wspólnym wysiłkiem.
Cała filozofia.

No i Roxann jest kochanką bo związki takie nazwała perełkami.Roxann,daj spokój,przyznaj się bo Cię summerka swą psychoanalizą rozszyfrowała smile
Oprócz tego,że jest psychologiem to jeszcze filozofem samozwańczym big_smile

823 Ostatnio edytowany przez Araquelle (2016-10-17 10:21:01)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:
Zorija napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Zorija, odpuść już dyskusję z kochankami. One nie są w stanie zrozumieć twoich emocji i uczuć, to wymagałoby od nich posiadania empatii. Spróbowałaś, nie wyszło i niech tak zostanie.

Chyba tak... Tym bardziej, że wątek jest dla nich pożywką. Dzięki.

Zorija-Ty chyba nie możesz żyć jak nie będziesz tu wszystkich co mają inne zdanie "jechać" czy pouczać.
Szczególnie,że się już pierdylion razy pożegnałaś.

Zorija jest wiele osób, które trzymają twoją stronę, tylko się nie udzielają bo ta rozmowa to jak rozmowa o aborcji. Jedni za drudzy przeciw i nikt nie ustąpi nawet o centymetr. Może czasem piszesz emocjonalnie lub użyjesz mocniejsze słowo, ale ja tam zgadzam się w całej rozciągłości z tobą.

A Gojka, która gdzieś nawet swoją godnością osobistą się podpierała (że nie będzie się zniżać itp itd) jako przykład podała koleżankę czy tez przyjaciółkę (w podtekście wyczytałam pełną zgodę a nawet zachwyt dla jej poglądów), która stwierdziła, ze jak żonaty do niej lezie znaczy się żona nie daje mu tego co powinien dostać, więc droga wolna i nie ma nad czym myśleć. Cudowne przyznam, cudowne ;-)
A ja z uporem maniaka twierdzę, że głównej rzeczy, której ta żona nie daje to jest świeżość, nowość i motyle - czyli to co jest przy poznaniu i wchodzeniu w nowy związek, ten powrót do czasów młodości, zapomnienie o trójce dzieci, chorej matce i problemach w pracy. Nikt nie ma zamiaru trzymać na siłę zdradzacza i wiadomo że on winien.  Ale moje osobiste przykazania mówią: żonaty facet jest poniżej mojej godności, mogę więc sobie osobiście nie szanować kochanek.

824

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Araquelle napisał/a:

Zorija jest wiele osób, które trzymają twoją stronę, tylko się nie udzielają bo ta rozmowa to jak rozmowa o aborcji. Jedni za drudzy przeciw i nikt nie ustąpi nawet o centymetr. Może czasem piszesz emocjonalnie lub użyjesz mocniejsze słowo, ale ja tam zgadzam się w całej rozciągłości z tobą.

A Gojka, która gdzieś nawet swoją godnością osobistą się podpierała (że nie będzie się zniżać itp itd) jako przykład podała koleżankę czy tez przyjaciółkę (w podtekście wyczytałam pełną zgodę a nawet zachwyt dla jej poglądów), która stwierdziła, ze jak żonaty do niej lezie znaczy się żona nie daje mu tego co powinien dostać, więc droga wolna i nie ma nad czym myśleć. Cudowne przyznam, cudowne ;-)
A ja z uporem maniaka twierdzę, że głównej rzeczy, której ta żona nie daje to jest świeżość, nowość i motyle - czyli to co jest przy poznaniu i wchodzeniu w nowy związek, ten powrót do czasów młodości, zapomnienie o trójce dzieci, chorej matce i problemach w pracy. Nikt nie ma zamiaru trzymać na siłę zdradzacza i wiadomo że on winien.  Ale moje osobiste przykazania mówią: żonaty facet jest poniżej mojej godności, mogę więc sobie osobiście nie szanować kochanek.

Ktoś podał jakiś przykład swojej znajomej,ja podałam także.
Okropne,że mam takie znajome.
Czytaj uważnie-nie napisałam,że jest moją przyjaciółkę-nie dopowiadaj sobie.
Niesamowite jak Ty czytać potrafisz to co nienapisane smile
Jestem pod wrażeniem.Kolejna pani psychonalityk pisząca porady do gazety Wielki Świat-Kuchenny Blat smile

825

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Araquelle napisał/a:

  Ale moje osobiste przykazania mówią: żonaty facet jest poniżej mojej godności, mogę więc sobie osobiście nie szanować kochanek.

Godność człowieka – wyraża się w pragnieniu posiadania szacunku społeczności z uwagi na swoje walory duchowe, moralne czy też zasługi społeczne[1]. Ma ona dwoisty charakter i odnosi się do godności osobowej i osobowościowej. Ta pierwsza jest właściwa każdemu człowiekowi, należna mu się z faktu samego bycia człowiekiem. Godność osobowościowa natomiast jest zależna od podjętego przez daną osobę trudu (tego co w życiu dokonała) i wiąże się z rozwojem osobowości etycznej[2]. Jest jedną z podstawowych wartości w etyce rozwoju.

oczekujesz szacunku - szanuj innych
nie z każdym się zgadzam i nie każdy musi się zgadzać ze mną. Ale szacunek należny jest każdemu.

Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.

to chyba nie dotyczy wszystkich, wystarczy pójść do spowiedzi lub coś w tym stylu   wink

826

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Poczytałam, trochę się ubawiłam, bardziej się zasmuciłam. To jest temat, który bardzo wyraźnie pokazuje, jak nam wszystkim trudno patrzeć dalej niż czubek własnego nosa i jak trudno zaakceptować, że jednostkowe doświadczenia (nawet jeśli powtarzalne przez wiele osób) to wciąż za mało, by wydać na ich podstawie uniwersalny wyrok o winie.

Nigdy nie byłam zdradzona, nigdy nie byłam kochanką. Może to dlatego, że patrzę z boku, nie jestem w stanie zrozumieć, o co właściwie toczy się ta dyskusja. O ustalenie jednej uniwersalnej prawdy? Jednego wyroku? Niby jak? Przecież najczęściej obie te prawdy - że kochanka doskonale wiedziała, w co się ładuje i że małżeństwo psuło się od jakiegoś czasu, więc żona powinna zdawać sobie z tego sprawę - istnieją równolegle do siebie. Jedno nie wyklucza drugiego. Owszem, kochanka nie jest niczego winna żonie - ale sobie? A z kolei istnienie kochanki w żaden sposób nie usprawiedliwia tego, że żona oderwała się od realnego obrazu małżeństwa (to akurat mogą ewentualnie usprawiedliwić mężowskie kłamstwa).

Jestem idealistką i też wierzę w siłę małżeńskiej przysięgi. Nie w to, że ona sama w sobie gwarantuje, że związek wszystko przetrwa. Dla mnie przysięga małżeńska jest zobowiązaniem, że nawet w kryzysie, w problemach, najpierw spróbujemy zmierzyć się z nimi wspólnie, ratować sytuację - a jak się nie uda, to będzie czas na rozstanie. Małżeńska przysięga, to dla mnie zobowiązanie, że przedkłada się nieprzyjemną prawdę (mierzenie się z kryzysem) nad łatwe zastępniki (zdradę). Dla mnie uniwersalna w zdradzie jest wina zdradzającego - bo to jest ostatecznie decyzja tej osoby. Jeśli ktoś jest zdeterminowany, by być uczciwym wobec małżonka, to nie będzie szukał pocieszenia u kochanki, tylko przyjdzie do żony i powie "brakuje mi tego". A jak nie uda się związku naprawić, to powie "odchodzę". Nie wierzę w to, by kochanka była w stanie rozbić dobre małżeństwo - widocznie takie dobre ono nie było. Natomiast owszem, kochanka jest w stanie rozbić małżeństwo z problemem, które być może w innych okolicznościach by sobie poradziło. Ale znów - przecież ktoś tą kochankę "zaprosił" do związku, sama się nie zmaterializowała.

I mówię to jako kobieta, której facet pracuje w takiej branży, że zdrady, tudzież kariery przez łóżko są dość powszechne. Miałam taką sytuację, że współpracownica mojego faceta, wiedząca, że on kogoś ma (ale mnie osobiście nie znała), proponowała mu kolację w swoim mieszkaniu i nie było wątpliwości, że śniadanie też jest w menu. I co? Ona sprowokowała sytuację, ale to od decyzji faceta zależało, czy do czegoś dojdzie czy nie. Nie doszło z jego wyboru. Ale jakby doszło, to z jego winy. Nie wyłącznie, ale przede wszystkim.

827

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:

Ktoś podał jakiś przykład swojej znajomej,ja podałam także.
Okropne,że mam takie znajome.
Czytaj uważnie-nie napisałam,że jest moją przyjaciółkę-nie dopowiadaj sobie.
Niesamowite jak Ty czytać potrafisz to co nienapisane smile
Jestem pod wrażeniem.Kolejna pani psychonalityk pisząca porady do gazety Wielki Świat-Kuchenny Blat smile

Ja dopowiadam i nie umiem czytać? A ty to co? Skąd ten psychoanalityk i porady? Pokaż mi choć jedną moją poradę. Ani nikogo nie analizowałam ani nikomu nie doradzałam. Zarzucasz Zoriji, że nie umie przyjąć innego zdania niz jej. Ty za to umiesz, od razu z osoby o innych poglądach robisz domorosłego analityka i deprecjonujesz moją osobę. Agresja uszami ci się wylewa.

828

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Chciałabym postawić to pytanie troszkę inaczej. Nie kto jest bardziej winny, ale kto powinien ponosić konsekwencje zdrady a w efekcie często rozwodu.
Czy kochanka, która zaopiekowała się zdradzającym mężem powinna być uwikłana w sprawę rozwodową, np. być świadkiem w sądzie, czy trzeba ją chronić..
Bo widzicie, zdrada to proces, którego sprawcami są dwie osoby (mąż/żona vs kochanek/kochanka ) ale konsekwencje tej zdrady zataczają dużo szersze kręgi.
Np. takie dzieci - nie mają wpływu na zdradę, ale ponoszą jej skutki najbardziej boleśnie. Tracą rodzinę.
Czy kochanka/kochanek biorąc udział w procesie zdrady ma ponieść konsekwencje skutków tej zdrady i jeśli tak to jakie.

829

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

ruda102
Przywracasz mi wiarę w ludzi. Wreszcie ktoś trzeźwo patrzący.
Gdyby ludzie potrafili z takim rozsądkiem podejść do życia, uniknąć można by było wielu niepotrzebnych niekomfortowych sytuacji.

830

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
takata napisał/a:

Chciałabym postawić to pytanie troszkę inaczej. Nie kto jest bardziej winny, ale kto powinien ponosić konsekwencje zdrady a w efekcie często rozwodu.
Czy kochanka, która zaopiekowała się zdradzającym mężem powinna być uwikłana w sprawę rozwodową, np. być świadkiem w sądzie, czy trzeba ją chronić..
Bo widzicie, zdrada to proces, którego sprawcami są dwie osoby (mąż/żona vs kochanek/kochanka ) ale konsekwencje tej zdrady zataczają dużo szersze kręgi.
Np. takie dzieci - nie mają wpływu na zdradę, ale ponoszą jej skutki najbardziej boleśnie. Tracą rodzinę.
Czy kochanka/kochanek biorąc udział w procesie zdrady ma ponieść konsekwencje skutków tej zdrady i jeśli tak to jakie.

Uważam że w każdym powiecie postawić trzeba pręgierz i każde z trojga wybatożyć
męża - bo to on podjął decyzję
kochankę- bo to ona narzędziem była
żonę - bo nawet jeśli nieświadoma niczego nie dbała o związek to wybrała łajdaka za męża

831

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Roxann, poczytalam sobie Twoj watek na temat Pana Prezesia i naprawde nie mam najmniejszych watpliwosci, ze u Ciebie wlasna samoocena kuleje na maksa. Jak rowniez stawianie czola problemom. Wiec wcale sie nie dziwie, ze tak bronisz pozycji kochanki, tj. kobiety, ktora z zachwytem cielecym leci za marnymi ochlapami rzucanymi przez klamliwego manipulanta.

NIGDY nie potrafilabym wejsc w zwiazek z zameznym facetem, bo z definicji jest on oszustem i egoista, a wiec kims kto zupelnie nie wzbudza mojego szacunku, a ja nie potrafie kochac czy tez nawet przyjaznic sie z kims kogo nie szanuje. Zdradzajacy fragles to wybrakowany produkt, kropka.

Ruda, oczywiscie, ze w malzenstwie zle sie dzieje, jezeli facet rozglada sie na boki, ale rozwiazaniem problemow nie jest sciaganie majt z innej baby (bo to czysty eskapizm i tchorzostwo), ale ROZMOWA i praca z zona. Bo to jest UCZCIWE.

832

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Mężczyzna, który zdradza jest zwykłym tchórzem. Brak mu godności i jakiejkolwiek empatii. Zdrada( w moim mniemaniu oczywiście) jest najgorszym świństwem jakie można zrobić kochanej osobie. To coś po czym tak naprawdę nie można się podnieść, bo rzutuje na resztę naszego życia. Kochanka( która wie o żonie) to osoba pozbawiona skrupułów. Najlepszym i najsprawiedliwszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest pobłogosławienie związku męża i kochanki. Są siebie warci. Jednak zdrada zdradzie nie równa i każdą należałoby rozpatrywać osobno. Jeśli chodzi o żonę to jedyne co można jej zarzucić to to, że zmarnowała tyle czasu na kogoś, kto tak bardzo zawiódł jej zaufanie. Życie nie jest czarno białe i naprawdę można się w nim pogubić co nie znaczy, że mamy zapominać o szacunku do takiej instytucji jaką jest małżeństwo. Nie jestem za rozwodami ale lepszy rozwód niż zdrada. Nie jesteś szczęśliwy(a) odejdź i dopiero wtedy szukaj szczęścia u innej(innego).

833

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Araquelle napisał/a:

Ja dopowiadam i nie umiem czytać? A ty to co? Skąd ten psychoanalityk i porady? Pokaż mi choć jedną moją poradę. Ani nikogo nie analizowałam ani nikomu nie doradzałam. Zarzucasz Zoriji, że nie umie przyjąć innego zdania niz jej. Ty za to umiesz, od razu z osoby o innych poglądach robisz domorosłego analityka i deprecjonujesz moją osobę. Agresja uszami ci się wylewa.

Araquelle-a skąd na litość wpadłaś na to:

Araquelle napisał/a:

A Gojka, która gdzieś nawet swoją godnością osobistą się podpierała (że nie będzie się zniżać itp itd) jako przykład podała koleżankę czy tez przyjaciółkę (w podtekście wyczytałam pełną zgodę a nawet zachwyt dla jej poglądów)

No nic jak psychoanaliza bo ja słowem nie wspomniałam czy popieram zdanie koleżanki czy wręcz przeciwnie.No ale skoro nie zjechałam jej tu publicznie z imienia i nazwiska-to jak nic w podtekście można wyczytać mój zachwyt.
Po prostu przeczytaj zanim wyślesz posta albo nie dziw się,że odpowiadm Ci w ten sposób na Twoje zarzuty przeczytane w podtekście

834

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
takata napisał/a:

Chciałabym postawić to pytanie troszkę inaczej. Nie kto jest bardziej winny, ale kto powinien ponosić konsekwencje zdrady a w efekcie często rozwodu.
Czy kochanka, która zaopiekowała się zdradzającym mężem powinna być uwikłana w sprawę rozwodową, np. być świadkiem w sądzie, czy trzeba ją chronić..
Bo widzicie, zdrada to proces, którego sprawcami są dwie osoby (mąż/żona vs kochanek/kochanka ) ale konsekwencje tej zdrady zataczają dużo szersze kręgi.
Np. takie dzieci - nie mają wpływu na zdradę, ale ponoszą jej skutki najbardziej boleśnie. Tracą rodzinę.
Czy kochanka/kochanek biorąc udział w procesie zdrady ma ponieść konsekwencje skutków tej zdrady i jeśli tak to jakie.

Ja bym kochankę obciążyła alimentami na rzecz żony smile

835 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-10-17 11:20:33)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

na rzecz żony może nie smile
ale na rzecz dzieci dlaczego nie
one nie są winne temu, ze jakas pani obca zabrała im tatusia i zniszczyła im zycie, obnizyla status materialny, często naraziła na wyprowadzke, zmianę szkoły. komentarze rodziny i obcych np. w szkole
mało jest przypadkow gdy kochanka bierze się za bezdomnego, z długami, brzydkiego zaniedbanego faceta bez zębów, a zazwyczaj jest to to ktoś kto ma jakies tam zasoby materialne wypracowane z ta wredna zoną
na przykład Roxan nie zakochała się raczej we wnętrzu i blasku duszy pana prezesa, ale zapewne miała tu znaczenie jego pozycja społeczną, uroda, powodzenie u kobiet itd.
zapewne taka kobieta jest dowartosciowana kiedy taki mezczyzna zwroci na nia uwagę
mam rację czy nie?

i jeśli już ten facet odchodzi od zony do kochanki to czy dba o dzieci tak jak do tej pory?
zazwyczaj mniej poświeca im czasu, mniej inwestuje w nie pieniądze
bo teraz trzeba zadbac i o młodą nową zonę, zdobywac ja, a i często pojawiają się nowe dzieci
życie


Gojka a gdyby mąz zdradził ciebie z kochanką, zrobił jej dziecko, tez bys tak broniła tej kobiety? Ze ma prawo być szczescliwa, ze pewnie to twoja wina, ze ma prawo mieć nowa zone, nowe dzieci a ty i corka odusniecie bez słowa w cień?

836

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Ola_la napisał/a:

na rzecz żony może nie smile
ale na rzecz dzieci dlaczego nie
one nie są winne temu, ze jakas pani obca zabrała im tatusia i zniszczyła im zycie, obnizyla status materialny, często naraziła na wyprowadzke, zmianę szkoły. komentarze rodziny i obcych np. w szkole
mało jest przypadkow gdy kochanka bierze się za bezdomnego, z długami, brzydkiego zaniedbanego faceta bez zębów, a zazwyczaj jest to to ktoś kto ma jakies tam zasoby materialne wypracowane z ta wredna zoną
na przykład Roxan nie zakochała się raczej we wnętrzu i blasku duszy pana prezesa, ale zapewne miała tu znaczenie jego pozycja społeczną, uroda, powodzenie u kobiet itd.
zapewne taka kobieta jest dowartosciowana kiedy taki mezczyzna zwroci na nia uwagę
mam rację czy nie?


Kabaret big_smile

837

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
gojka102 napisał/a:


A ja mam taką koleżankę,która uważa,że jak zakochuje się w żonatym,który tę miłość odwzajemnia to guzik ją obchodzi zdradzona żona.Widocznie od niej dostał to,czego nie miał w swoim związku smile

Mój prymitywny tok myślenia: bronisz kochanek i czytam powyższe zdanie. OSOBIŚCIE odbieram je jak pochwałę takiego zachowania bo na końcu jest usmiech a przynajmniej pełne przyzwolenie, mój mózg (ale jak wiemy to prymitywny mózg, takiej prostaczki co zatrzymała się na Twój Świat - Kuchenny Blat) nie widzi żadnego komentarza, a w podprogowym odbiorze odczytuję, że ci się to podoba. Czy to już analiza psychologiczna, o którą zostałam posądzona?

838

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

kabaret póki nie dotknie nikogo osobiście

839

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Ola_la
idąc twoim tokiem rozumowania, twoim i tobie podobnym...  za alkoholizm konsekwencje powinien ponosić zakład spirytusowy i jemu podobne.
Jak facet zamiast iść się łajdaczyć wybierze zalewanie swych "słabości" (ułomności) alkoholem to alimenty niech płaci gorzelnia i browar.

840

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Beyondblackie napisał/a:

Ruda, oczywiscie, ze w malzenstwie zle sie dzieje, jezeli facet rozglada sie na boki, ale rozwiazaniem problemow nie jest sciaganie majt z innej baby (bo to czysty eskapizm i tchorzostwo), ale ROZMOWA i praca z zona. Bo to jest UCZCIWE.

No ale czy ja napisałam coś innego? Bo wydaje mi się, że próbujesz ze mną polemizować, choć mamy dokładnie to samo zdanie.

Tak, wyjściem z problemów małżeńskich nie powinna być zdrada tylko uczciwa rozmowa. Ale wybór jednej z tych opcji nie zależy od kochanki. Zależy od potencjalnego zdradzającego, bo to on go podejmuje. Jak nie ma kochanki, to po prostu nie ma wyboru. I też to nie gwarantuje, że się problemy rozwiąże rozmową - równie dobrze co w ramiona kochanki można uciekać w samego siebie, w kompletne odizolowanie się od żony/rodziny i życie obok.

kk76, dzięki. Aczkolwiek moim zdaniem zdrowy rozsądek nie jest żadnym panaceum. Można mieć wybiórczy zdrowy rozsądek - ja np. zdaję sobie sprawę z tego, że tak mam. I pewne kwestie jestem w stanie rozważać logicznie, a inne zupełnie nie. Dlatego w sumie nie dziwi mnie, że tak tu dużo wypowiedzi emocjonalnych i osób, które swoje doświadczenia starają się przerzucić na innych.

841

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

to Gojka zaczela z alimentami ale fakt, że kochanka wspólnie z zonatym (czy inna kombinacja zona i jej kochanek) działają na szkodę rodziny, która założyli
możesz mowic co chcesz ale to prawda
i nigdy nie będę popierać takiego swinstwa jakim sa zdrady i romanse

842 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-10-17 11:29:17)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
kk76 napisał/a:

Ola_la
idąc twoim tokiem rozumowania, twoim i tobie podobnym...  za alkoholizm konsekwencje powinien ponosić zakład spirytusowy i jemu podobne.
Jak facet zamiast iść się łajdaczyć wybierze zalewanie swych "słabości" (ułomności) alkoholem to alimenty niech płaci gorzelnia i browar.

alkoholizm to jest inna sprawa, to choroba, choć także wybór tej osoby, która pije
a zdrada jest jeszcze czym innym
i po co się wysilasz na bycie dowcipnym skoro to nie wychodzi

mi i mi podobnych - dziekuje za komplement
i wole być zdesperowaną kura domową widzącą blat kuchenny  niż kochanką  wchodzącą w czyjąś rodzinę
wystarczy mi co mówia o kochankach ci co z nimi zdradzają swoich małżonków

843

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Ola_la napisał/a:

na rzecz żony może nie smile
ale na rzecz dzieci dlaczego nie
one nie są winne temu, ze jakas pani obca zabrała im tatusia i zniszczyła im zycie, obnizyla status materialny, często naraziła na wyprowadzke, zmianę szkoły. komentarze rodziny i obcych np. w szkole
mało jest przypadkow gdy kochanka bierze się za bezdomnego, z długami, brzydkiego zaniedbanego faceta bez zębów, a zazwyczaj jest to to ktoś kto ma jakies tam zasoby materialne wypracowane z ta wredna zoną
na przykład Roxan nie zakochała się raczej we wnętrzu i blasku duszy pana prezesa, ale zapewne miała tu znaczenie jego pozycja społeczną, uroda, powodzenie u kobiet itd.
zapewne taka kobieta jest dowartosciowana kiedy taki mezczyzna zwroci na nia uwagę
mam rację czy nie?

i jeśli już ten facet odchodzi od zony do kochanki to czy dba o dzieci tak jak do tej pory?
zazwyczaj mniej poświeca im czasu, mniej inwestuje w nie pieniądze
bo teraz trzeba zadbac i o młodą nową zonę, zdobywac ja, a i często pojawiają się nowe dzieci
życie


Gojka a gdyby mąz zdradził ciebie z kochanką, zrobił jej dziecko, tez bys tak broniła tej kobiety? Ze ma prawo być szczescliwa, ze pewnie to twoja wina, ze ma prawo mieć nowa zone, nowe dzieci a ty i corka odusniecie bez słowa w cień?

Mariola-miałam podobny do zdrady epizod w moim małżeństwie.Wyciągnęlam wnioski.I widzę w tym winę wyłącznie moją i męża,choć mąż nie grał przed dziewczyną nieszczęśliwego męża-ona sama taki wniosek wysnuła gdy nie będąc całkiem trzeźwym zwierzał się koledze na imprezie integracyjnej.
Uznałam ją za niezbyt zdrową bo słała mi dziwne esemesy.Ale zakładam,żę nie każda niedoszła kochanka tak się zachowuje.To sprawa charakteru a nie nomenklatury.

Oczywiście,że dzieci nie są winne temu,że rodzicom się w małżeństwie nie układa.Ale to nieistotne-ważne by matka i ojciec zawsze dla dzieci nimi byli niezależnie w jakim związku je wychowują.
Tylko,żę co obniżenia statusu materialnego to taką sprawę powinno się przede wszystkim uzgadniać z mężem.Dlaczego pracująca kobieta,która związała się z żonatym ma finansować jego dzieci? A on od czego jest?

844 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-10-17 11:51:38)

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż
Araquelle napisał/a:
gojka102 napisał/a:


A ja mam taką koleżankę,która uważa,że jak zakochuje się w żonatym,który tę miłość odwzajemnia to guzik ją obchodzi zdradzona żona.Widocznie od niej dostał to,czego nie miał w swoim związku smile

Mój prymitywny tok myślenia: bronisz kochanek i czytam powyższe zdanie. OSOBIŚCIE odbieram je jak pochwałę takiego zachowania bo na końcu jest usmiech a przynajmniej pełne przyzwolenie, mój mózg (ale jak wiemy to prymitywny mózg, takiej prostaczki co zatrzymała się na Twój Świat - Kuchenny Blat) nie widzi żadnego komentarza, a w podprogowym odbiorze odczytuję, że ci się to podoba. Czy to już analiza psychologiczna, o którą zostałam posądzona?

Jak zacytujesz zdanie gdzie napisałam,że to mi się podoba oraz ,że koleżanka jest moją przyjaciółką to odszczekam tę psychoanalizę smile

845

Odp: Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

ruda102 niestety wielu  z powodu rozbuchanego do czerwoności ego, brakuje spojrzenia z dystansu i zdroworozsądkowej analizy.
Najprościej szukać winnych wokoło. Twoja wypowiedź jest przykładem że jednak można inaczej.

Posty [ 781 do 845 z 1,396 ]

Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kto bardziej winny kochanka czy zdradzający mąż

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024