Pisze bo chce żebyście mi pomogli coś poukładać. Założyłam tutaj konto bo widzę, że na tym portalu potraficie pomóc, poradzić a nie tak jak na innych.
Poznałam faceta ponad rok temu (tzn kilka lat temu ale rok temu zwrócił na mnie uwagę), codziennie ze sobą pisaliśmy ale widywaliśmy się tylko przy jakiś imprezach okolicznościowych w gronie naszych znajomych. Pisał do mnie że poznać się chce bliżej z dziewczyną jeżeli jest jakaś chemia od początku. Pojechaliśmy 5 mcy później ze znajomymi (on też tam był) na wypad na kilka dni. Po tym napisał mi, że coś do mnie poczuł i po tym wyjeździe spotkaliśmy się (było przytulanie, całowanie). Po następnym spotkaniu chciał żebyśmy trochę bardziej zbliżyli się do siebie (nie mówię o seksie tylko o pieszczotach). Ja jako niedoświadczona w ogóle dziewczyna przestraszyłam się trochę (miałam utarty taki pogląd, że trzeba zachowywać się jak porządna dziewczyna i takie bliskie czułości to dopiero w zaawansowanym związku). Broniłam się strasznie i bardzo się spięłam gdy chciał się zbliżyć i do niczego nie doszło. Po tym razie już nie było spotkań sam na sam tylko znów w gronie znajomych. Po 3 miesiącach coś się jednak znów zmieniło. Nalegał na spotkania o dziwo sam na sam a ja odmawiałam bo akurat miałam wtedy bardzo zajęty czas. Później spotkaliśmy się końcu, było przyjemnie, wypad na kolację i znów chciał się zbliżyć a ja się zblokowałam strasznie i niby próbowałam się przełamać ale coś mi nie wyszło (nie chce już mówić o szczegółach ale było nieprzyjemnie). Po tym spotkaniu nasz kontakt trochę się urwał. Ja to strasznie przeżyłam ale może po 3 tyg. znów się odnowił. Pisaliśmy ze sobą (praktycznie codziennie sms czy przez fb). Zaczęliśmy się nawet widywać bo akurat trochę połączyły nas interesy. Przy okazji tych spotkań zdarzyły się buziaki. Wiem, że spotykał się też z innymi dziewczynami nawet z jedną chciał coś poważnego ale im nie wyszło.
Teraz dalej ze sobą piszemy, rozmawiamy o swoim życiu, planach. Napisał mi że mnie bardzo lubi, moje zdanie jest dla niego ważne. Kiedyś powiedział że koleżanką jestem świetną ale na dziewczynę to mi trochę brakuje. Wiem, że chodzi tu o tą sferę seksualną. Opowiadał mi że miał kiedyś dziewczynę która bardzo mu się podobała ale mimo, że byli razem to bała się wkroczyć też w tą sferę seksualną i rozeszli się.
Może myślicie, ze to dziecinne problemy a my już jesteśmy ludźmi dojrzałymi chociaż najbardziej to ja chyba teraz dojrzałam. Wcześniej obawiałam się tego kontaktu a dziś to nawet mam ochotę, od zawsze on mnie pociągał ale bałam się przekroczyć tej granicy. Tak się teraz zastanawiam czy to przez to że się tak opierałam to on nie chciał ze mną stworzyć związku? Z 2 miesiące temu chciał się do mnie znów zbliżyć ale wtedy powiedziałam mu że się zastanowię. Dziś chciałabym spróbować jak to jest, zastanawiam się czy jeśli by do tego doszło czy on zmieniłby do mnie podejście? Wiem, że może ktoś to czyta i myśli że do akt desperacji że chce przez to przyciągnąć faceta. Nie ukrywam, że coś w tym jest ale porostu jestem świadoma że dla niego sfera seksualna odgrywa istotną rolę i to przeze mnie że nie chciałam z nim tam pobyć to on nie chciał ze mną związku. Przepraszam że się tak rozpisałam ale chciałam jak najlepiej przedstawić tą sytuacje.