Samotna na zawsze - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 144 ]

66

Odp: Samotna na zawsze
natka552 napisał/a:

(...) wiem,że mój sposób myslenia jest zły (...)

Jeśli ktoś uważa swój sposób myślenia za zły, to zmienia go. Chyba, że w głębi duszy uważa go za jedyny właściwy, to wtedy produkuje coraz to inne argumenty, które zamkną usta myślącym inaczej.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Samotna na zawsze

Jak czytam summertime, to jej zazdroszczę, że jest te kilka lat starsza, tak to opisuje. nie mogę się doczekać:)

Zobacz natka, każdy wiek ma swoje ograniczenia i zalety. Wyciągnij to co możesz najlepszego ze swojej aktualnej sytuacji.
Jeśli nie masz w rzeczywistości nikogo, przed kim mogłabyś się tak od czasu do czasu otworzyć, ponarzekać i wylać swoje żale, to znaczy, że nie masz przyjaciółki?

68

Odp: Samotna na zawsze

jak NiobeXXX wink

Oraz: z osobistego doświadczenia potwierdzam, że TYLKO faceci mało pewni siebie i zakompleksieni, no i oczywiście samotni (a mocno sfrustrowani tym), stosują wiek kobiety jako 'argument'. Z 3/3panów, którzy mi to kiedykolwiek wypomnieli wszyscy dostali 'kosza', w sensie - nie chciałam z nimi rozmawiać lub umówić się.
A wcześniej - rozmowa niby na poziomie wink

Warto mieć to na uwadze i uśmiechnąć się z politowaniem zamiast brać 1 do 1go to co mówią.

69

Odp: Samotna na zawsze

Wielokropek to fajnie,że jesteś taką stanowczą,konkretną kobietą;),nie to nie tak,że uważam swój sposób myślenia za jedyny słuszny,uważam go za głupi,ale jestem do niego mocno przywiązana niestety,no tak jakoś naturalnie mi na pewnym etapie zycia wskoczył,ale mam nadzieje,że uda mi się go w koncu zmienić.Może i mam przed kim się otworzyć,ponarzekac,tyle że ja chyba jestem osobą nastawioną w życiu na efekt i na poukładanie sytuacji,która uważam za jedyną słuszną (jesli wiecie co mam na mysli)... i jak to sie nie dzieje,to sie nakrecam... no i dalej to już samo leci.Chociaż to fakt,że prawie wszystkie moje moje koleżanki,znajome itd dawno temu sie wykruszyły pozakładały rodziny.Ok,postaram się wdrozyc w zycie uzyskane rady;)

70

Odp: Samotna na zawsze
Elle88 napisał/a:

jak NiobeXXX wink

Oraz: z osobistego doświadczenia potwierdzam, że TYLKO faceci mało pewni siebie i zakompleksieni, no i oczywiście samotni (a mocno sfrustrowani tym), stosują wiek kobiety jako 'argument'. Z 3/3panów, którzy mi to kiedykolwiek wypomnieli wszyscy dostali 'kosza', w sensie - nie chciałam z nimi rozmawiać lub umówić się.
A wcześniej - rozmowa niby na poziomie wink

Warto mieć to na uwadze i uśmiechnąć się z politowaniem zamiast brać 1 do 1go to co mówią.


wink Elle przybijam wirtualną piątkę (może być żółwik)

71

Odp: Samotna na zawsze
natka552 napisał/a:

odlotowy,wiesz fora zazwyczaj służą po to,żeby się wygadać,zazwyczaj z takich rzeczy, o których nie mówi sie w rzeczywistości.Jesli gdzies przeczytałeś,że demonizuje facetów,to chyba źle czytałeś to czego doczytać nie mogłeś,ale czego tez nikt ci czytać nie każe,demonizuje stosunek facetów do kobiet po 30tce i nie dotyczy on tylko mnie,a mysle ogółu,co potwierdzają dziewczyny,może ja go tylko wyolbrzymiłam.to co napisalam o facetach po 30tce tez jest prawdą,chyba nawet tutaj na forum jest taki wątek jak wielu jest niedojrzałych,niczego nie szukających facetów po 30tce.teksty o tym czy jestem fajna i atrakcyjna możesz sobie darować,bo nie masz o tym pojęcia.w ogóle nie rozumiem czemu ma służyć Twój post?nie poda ci się,nikt ci nie każe odpisywać.a do facetów nic nie mam,mam z nimi nawet calkiem dobry kontakt.i jasne po to tutaj napsiałam,żeby poczytac opinie z zewnatrz,bo wiem,że mój sposób myslenia jest zły,dalej mogłabym być bardziej chamska wzgledem Ciebe tak  jak Ty względem mnie,ale sobie daruje

Proponuję abyś najpierw popracowała nad stylem pisania bo czytać się tego nie da. A o twojej atrakcyjności najwidoczniej nikt nie ma pojęcia, nawet ty sama nie masz o tym pojęcia. Nie wiesz sama czego chcesz i jak zwykle odrzucasz prawdę zamiast ją przyjąć i popracować nad sobą. Ale to już będzie problem faceta, który się z Tobą zwiąże.

72

Odp: Samotna na zawsze

Wszystko to,co o sobie myślisz,to program w podświadomości,który albo ktoś Ci tam wpisał,albo sama  to zrobiłaś,wystarczy go zmienić,to długotrwały proces,ale da się...

73

Odp: Samotna na zawsze

theonlyone a co konkretnie masz na mysli?jakie rzeczy są programem mojej podświadomości?

74

Odp: Samotna na zawsze
natka552 napisał/a:

theonlyone a co konkretnie masz na mysli?jakie rzeczy są programem mojej podświadomości?

Praktycznie całe nasze zachowanie i poglądy na wiele spraw są programem,który "działa w tle" i rzutuje na nasze postrzeganie i myślenie o sobie.To,że np twierdzisz,że kobieta o 30 jest już nieatrakcyjna i nie masz szans na miłość,rodzinę -myślisz tak i sobie to wmawiasz,więc przychodzi frustracja i przygnębienie.Więc wmawiaj sobie,że jesteś atrakcyjna i ciesz z tego co masz dzisiaj,nie uzależniaj szczęścia od faceta,rodziny.Poczytaj o tzw afirmacjach.

Odp: Samotna na zawsze

Nie bardzo rozumiem teorię,że życie kończy się po 30.. albo,że to jakaś magiczna granica.  Bzdura. W wieku 31 lat poznałam mężczyznę,  rok później się zareczyliśmy,  wzięliśmy ślub oczekujemy dziecka. Mam 33 lata, ułożyłam  sobie życie po 30 dopiero. Nie uważam,żebym nawet teraz była nieatrakcyjna czy nie interesująca. Mam mnóstwo koleżanek w swoim wieku, które wcześniej nie założyły rodziny, a robią to teraz. Całe życie przed Tobą, a marudzi, jak stara baba.

76

Odp: Samotna na zawsze

Autorko czytam i oczom nie wierze ...co za bzdury wypisujesz. Kobieta po 30 nieatrakcyjna? No chyba tylko na wlasne zyczenie. Na mnie osobiscie przekroczenie wieku 30 lat (a przekroczylam juz pare late temu wink wplynelo bardzo korzystnie. Po pierwsze jako osoba dojrzalsza i bardziej swiadoma siebie i swojego ciala potrafie teraz zadbac lepiej o swoja strone wizualna, dostrzec swoje atuty i wady, wiem tez lepiej czego oczekuje od zycia,  jakie relacje chce budowac z innymi ludzmi, mam mozliwosci i srodki by realizowac swe pasje.Jednym slowem posiadam cenna wiedzę i mozliwosci ktorych nie mialam jako "nieopirzona dwudziestka" fizycznie bedac jeszcze w (subiektywnie oczywiscie) fajnej formie i gdyby nie fakt ze jestem szczesliwa mezatka  to mysle ze znalezienie partnera nie byloby jakims mega trudnym wyczynem. I nie nie mam figury i twarzy modelki, nie inwestuje w operacje plastyczne.Staram sie poprostu postrzegac siebie w pozytywny sposob, duzo usmiechac i byc otwarta na ludzi a  nie na dziendobry przepraszac ich ze musza miec do czynienia z prawie 40 letnia kobita i w sumie to powinnam powoli juz czolgac sie w strone cmentarza. Tak jak Ty postrzegasz i oceniasz siebie tak beda widziec Cie inni. Skoro uwazasz ze w wieku 32 lat jestes  juz towarem przechodzonym to tak tez bedziesz odbierana. Wiek to nie tylko cialo to rowniez psychika a jak czytam Ciebie to jakbym czytala posty kobiety pod 70...

77

Odp: Samotna na zawsze
statystyczna_polka napisał/a:

Nie bardzo rozumiem teorię,że życie kończy się po 30.. albo,że to jakaś magiczna granica.  (...)

Ale dzięki takiemu myśleniu, problem ma się 'z głowy'. Wystarczy stwierdzić, że skończyło się ileś lat (w tym przypadku 30) i już nic nie można osiągnąć, nic nie zależy od sposobu myślenia, zachowania. 'Winna' jest metryka.

78

Odp: Samotna na zawsze

Bo to jest przelanie  winy na coś .....tylko nie na siebie i jest , to pójście na łatwiznę, bo w ten sposób odpuszcza się sobie odpowiedzialność za siebie bo tak wygodniej .A warto byc w pełni świadomym człowiekiem kierunki które spostrzeżemy możemy aby szlifować by piękniej blyszczały,albo te niewłaściwe eliminować lub poprostu tworzyć sobie nowe smile: )Taki obraz siebie samej jak tworzy Natka prowadzi do zaciemnienia i do stania w miejscu i to w dodatku z opaską na oczach .

79

Odp: Samotna na zawsze

ale ciezko myslec inaczej, gdy rozgladasz sie wokol siebie i widzisz, ze jestes na innym etapie niz rowiesnicy, gdy otoczenie powtarza jak mantre ze czas kogos sobie znalezc bo pozniej bedzie jeszcze gorzej, znajomi nie maja juz dla ciebie czasu, ew. na imprezach traktuja cie jako ta "ktora trzeba sie zajac". zas jezeli kobieta chce miec dziecko to jest dodatkowa presja,ze tego czasu niewiele zostaje. samotnosc jest fajna jak sie ma 20lat i mase znajomych, lub gdy trwa krotko, ale ta przedluzajaca sie niszczy czlowieka.

80

Odp: Samotna na zawsze

Faktycznie. Można wystawić swoje antenki na wszelkie trudności życiowe, myśleć, że innym jest wyłącznie łatwo/miło/przyjemnie, karmić swą wyobraźnię narzekaniem i mieć 'zazłe'. Można też zająć się sobą, swoim rozwojem, odkryć i pielęgnować swe zainteresowania i pasje, być szczęśliwym z samym sobą i widzieć szklankę do połowy pełną.
Każdy z nas wybiera swój sposób życia i, na szczęście, bycie szczęśliwym nie jest obowiązkowe.

81

Odp: Samotna na zawsze

Nawet tu na forum pojawił się niejeden wątek osób 20–25 lat, które narzekały na samotność, że "wszyscy" sobie ułożyli życie etc. Narzekać można w każdym wieku. smile Przecież nigdy nie wiesz, co Cię spotka w życiu. A co jeśli w wieku 25 spotkałabyś idealnego męża, sielanka, miłość rodzina, a on by tragicznie zmarł po kilku latach? Tyle jest scenariuszy, musisz się odnaleźć w swoim.
Niektórzy są w związkach, czasem te związki się rozpadają, czasem są trwałe, niektórzy są od wielu lat samotni, niektórzy samotni od wielu lat znajdują sobie kogoś, niektórzy żenią się z rozsądku, inni z miłości. Tak jest takie zjawisko, że dziewczyna poznaje kogoś i dosłownie znika z życia towarzyskiego. No ale wiesz, zawsze wtedy możesz poznać inne osoby smile A dobra przyjaciółka jak zniknie na kilka tygodni w oparach zakochania, po jakimś czasie wróci.
Co mnie pomogło, to decyzja, że ja mam wpływ na swoje życie. OK, niektórzy mają lepiej pod pewnymi względami, ja od innymi. Chodzi o to, że moc daje decyzyjność w życiu. Nie poleganie na złudnych obietnicach innych, nieprzerzucanie winy na innych, nawet jak ktoś Cię zawiedzie, oszuka. A rzeczywistość jest nadal taka jaka jest, tylko podejście do niej inne.
Generalnie myślę, że nie ma co szukać winy ani w sobie ani w innych. Po prostu rozejrzeć się i zobaczyć się realistycznie swoje mocne i słabe strony.

82

Odp: Samotna na zawsze

probowalam zajac sie roznymi rzeczami, jednak poczucie samotnosci wracalo jak bumerang. nic nie poradze, ze coraz mi z tym gorzej. zatem wielokropku jak byc szczesliwa gdy nie jest sie kochana a rodzina jest marzeniem. jak wyzbyc sie tak naturalnej potrzeby?
gdyby mnie partner porzucil, odszedl po kilku latach bylo by troche inaczej.przezylabym cos, wiedzialabym jak to jest byc kochana itp. a tak?
nie mam za zle kolezankom ze sie poodsuwaly, ale nie wychodzac z domu jak mam kogos poznac? pracuje z ludzmi-w sklepie, co najwyzej zaczepiaja mnie panowie po 50 (nie wygladam na swoj wiek), czasami zonaci lub pijani:/przegladalam portal randkowy, zobaczylam tak kilku klientow i jezeli taki jest tam przekroj facetow (dziwni, nieudacznicy-bez obrazy ale taka prawda) to bede stara panna do konca zycia.

83

Odp: Samotna na zawsze

Jakby partner porzucił Cię po kilku latach, to znaczyłoby że Cię nie kochał. W skrócie: i tak byłabyś samotna w trakcie trwania związku.
To wychodź z domu. Jest wiele możliwości, tylko musisz chcieć je zobaczyć.
Na portalach widzę wielu interesujących facetów.
W sklepie naturalnie, że będą podpici. Jeśli nie jest to nowe osiedle, to też oczywiste, że około 50.

84

Odp: Samotna na zawsze

mieszkam w malym miescie, super zawodu tez nie mam wiec w duzym miescie raczej sama bym sie nie utrzymala. zreszta gdzie po 30 wyjsc, jak w klubach albo wyrywacze na 1 noc, albo w 90% znacznie mlodsi. sama gdzie mam wyjsc, to male miasto i wiadomo jak postrzegana jest taka osoba. chcialabym nie widziec mozliwosci! pomozesz?

85

Odp: Samotna na zawsze

Znam ten ból, chociaż ja tylko samotnie wychowuję.... Ale wiem co to znaczy czuć się "niedopasowanym "... I bardzo, bardzo współczuję. Jak znajdę sama odpowiedzi na te pytania, to na pewno się nimi podzielę... Trzymam jednak kciuki!

86 Ostatnio edytowany przez cb (2016-05-27 15:11:57)

Odp: Samotna na zawsze

Nie wiem, jak małe jest Twoje miasto, ale są na pewno miejsca, w których single poznają innych singli. Kursy czegokolwiek, gotowania, tańca, wyplatania koszyków, gry na  wink Jakieś organizacje... Nie wiem, no poszukaj czegoś. Też bym sama nie szła do klubu.

Chodzi o to, że to i tak Ci nie zagwarantuje poznania przyszłego męża. Poznasz ludzi, zaprzyjaźnisz się, Twoje życie będzie bogatsze, może nowi znajomi zainspirują Cię do zmian w życiu. Jestem zdania, że jak masz kogoś poznasz, to poznasz go wychodząc wyrzucić śmieci wink A jak nie masz poznać, to możesz sobie odpicowana chodzić co tydzień na randki z nowymi, podróżować, mieć 1001 hobby, chodzić na imprezy.

87

Odp: Samotna na zawsze

to napisz jak najszybciej smile
jedyne co mi przychodzi do glowy to kurs jezykowy:/ innych nie widzialam ani w tutejszej prasie ani na portalach. w przeznaczenie (w sensie osoba x jest nam przeznaczona) jakos nie wierze.

88 Ostatnio edytowany przez cb (2016-05-27 15:32:17)

Odp: Samotna na zawsze

to tym lepiej dla Ciebie, jak nie wierzysz.
wystarczy w takim razie ogarnąć się jakoś i wychodzić do ludzi.
a kurs językowy to masz 2 w 1: poznajesz ludzi i uczysz się języka, co może Ci się przydać w rozwoju zawodowym.

89

Odp: Samotna na zawsze

k0kak0la, prosisz i masz. smile Myślę też, że to co napiszę przydatne będzie też autorce wątku.

Zacznijmy od początku, tzn. od zdania:

k0kak0la napisał/a:

probowalam zajac sie roznymi rzeczami, jednak poczucie samotnosci wracalo jak bumerang. (...)

Kluczowym jest tu słowo 'próbowałam', ładnie brzmi, wskazuje, że wysiłek został włożony, a efektów brak. Brak, bo w próbowaniu celem jest... brak efektu. Jeśli ktoś coś chce zrobić, to robi to. Jeśli chce usprawiedliwić się, a innym (często także sobie) zamydlić oczy, to... próbuje coś zrobić. Próbuje i po pewnym czasie, ze zbolałą miną, oznajmia: "Nie udało się." Jaki poklask, jakie społeczne współczucie znajduje! Bo 'biedny' człowiek przed nami. Tak mu zależy, tak próbuje i za każdym razem ponosi porażkę. Takie "biedactwa" czekają na osoby, które skore są do wsparcia rozumianego (na forum znaleźć można tego liczne dowody) jako użalanie się, głaskanie po głowie, potwierdzanie myślenia, że świat i ludzie otaczający są paskudni.
Tymczasem osoby zdeterminowane, by cel osiągnąć, szukają i znajdują sposoby, każde niepowodzenie traktując jak lekcję, z każdej sytuacji wyciągając wnioski o tym, co prowadzi do celu, a co od celu odciąga.

Kolejne zdanie jest 'perełką':

(...) nic nie poradze, ze coraz mi z tym gorzej. (...)

Taka jestem biedna, nic nie mogę, nic ode mnie nie zależy. Nic nie poradzę. Skoro tak, to żadne rady nie zostaną przyjęte, żadne nie spotkają się z aprobatą. Decyzja jest już podjęta. Są osoby, które 'złapią się' jak mucha na lep i będą podsuwać coraz to inne propozycje rozwiązania. Tymczasem owa "biedna" istota rozpoczęła już (o czym można również i w tym wątku się przekonać) swą grę w "Tak, ale...". Ile się człek namęczy i nawymyśla, byle tylko nie zmienić swojego myślenia. Czapki z głów przed takim trudem.

(...) jak byc szczesliwa gdy nie jest sie kochana a rodzina jest marzeniem. jak wyzbyc sie tak naturalnej potrzeby? (...)

Kolejne mistrzostwo!
Moim zdaniem szukanie szczęścia poza sobą jest prostą droga do stworzenia toksycznego związku, do uzależnienia siebie od innej osoby (kłania się wątek "Grupa wsparcia dla kobiet kochających za bardzo'). Każdy przytomny człowiek zwiewa od tak myślącej osoby jak najdalej w tempie światła, nie zważając na inne liczne jej zalety, nie chcąc być wykorzystany, nie chcąc być odpowiedzialny za jej szczęście. Można być szczęśliwym będąc singlem. Można być szczęśliwym nie mając zaspokojonych wszystkich swych potrzeb. Póki nie nauczysz się być szczęśliwą sama ze sobą, póty nie będziesz szczęśliwa z kimś - będziesz na nim uwieszona.





Bogdan de Barbaro napisał/a:

Udane życie ma ten, kto uważa, że ma udane życie. Można mieć dużo cierpień, trosk, mało pieniędzy i niewiele przeczytać książek – i mieć udane życie. A bywa odwrotnie, możemy mieć wszystkiego dużo i uważać, że nasze życie jest nieudane.

90

Odp: Samotna na zawsze

ja sie w pełni zadzam z cb,że jak masz kogos spotkac,oczywiście mam na mysli cos powaznego,ważnego itd,to spotkasz go jak idziesz do śmietnika,po prostu gdziekolwiek,a jak nie to możesz czynić tysiące starań i tak nic z tego nie bedzie.Oczywiście będziesz poznawać nowych mężczyzn,będą się z Tobą umawiać,będę z Tobą nawet przez jakiś czas,ale to sie i tak rozpadnie,raczej wcześniej niż pózniej.Moim zdaniem dopasowanie ludzie,życie z drugą osobą wymaga współgrania tylu róznych elementów,że to nie może tak być,że kazdy pasuje.Zresztą znam przykłady dziewczyn,które przez całe życie nie mogły sie z nikim dopasować,aż wreszcie pojawił się ktos i od razu zaskoczyło i mało tego nie można było tego "rozłączyć", a zdarzały się sytuacje podobne jak w innych relacjach,które w tamtych relacjach powodowały rozpad związku,a w tej akurat jednej tak jakby ci ludzie po prostu mieli ze sobą być.Chociaż wiadomo,że nie można zapominac o sobie i o tym jednak...że nie każdego chyba miłość musi spotkać,dlatego ja np jestem wdzięczna za rady,które tu dostałam,bo sie w tym wszystkim zapetliłam.

Odp: Samotna na zawsze
natka552 napisał/a:

ja sie w pełni zadzam z cb,że jak masz kogos spotkac,oczywiście mam na mysli cos powaznego,ważnego itd,to spotkasz go jak idziesz do śmietnika,po prostu gdziekolwiek,a jak nie to możesz czynić tysiące starań i tak nic z tego nie bedzie.Oczywiście będziesz poznawać nowych mężczyzn,będą się z Tobą umawiać,będę z Tobą nawet przez jakiś czas,ale to sie i tak rozpadnie,raczej wcześniej niż pózniej.Moim zdaniem dopasowanie ludzie,życie z drugą osobą wymaga współgrania tylu róznych elementów,że to nie może tak być,że kazdy pasuje.Zresztą znam przykłady dziewczyn,które przez całe życie nie mogły sie z nikim dopasować,aż wreszcie pojawił się ktos i od razu zaskoczyło i mało tego nie można było tego "rozłączyć", a zdarzały się sytuacje podobne jak w innych relacjach,które w tamtych relacjach powodowały rozpad związku,a w tej akurat jednej tak jakby ci ludzie po prostu mieli ze sobą być.Chociaż wiadomo,że nie można zapominac o sobie i o tym jednak...że nie każdego chyba miłość musi spotkać,dlatego ja np jestem wdzięczna za rady,które tu dostałam,bo sie w tym wszystkim zapetliłam.

A ja uważam inaczej, ludzie w naiwnej młodości kończą związki po pierwszym lepszym niepowodzenia, a kiedy dojrzewają do kompromisów,  zaczynają budować trwałe relacje. Ale można wierzyć w bajki o przeznaczeniu. .. to pozwala nie winić siebie za brak związku.

92

Odp: Samotna na zawsze

Samotność kocha czas .Jeśli nie ma człowiek zainteresowań, to życie jest do bani .I gdy opiera sie swoje szczescie na spotkaniu połówki. znajomi Ci pielęgnowani zawsze będą .Przecież spotykają się ludzie ze sobą w różnych etapach życia bawią ,się piją, tańczą .Dlatego tak warto być otwartym na przyjaźnie w życiu i być życzliwym wobec drugiego człowieka smile:):)  I dawać, dawać od siebie ....no i ta akceptacja siebie gdy jest, to wówczas nie porównuje się do innych, bo wartości które się ma w sobie są wyjątkowe i inwidualnosc to, to co nas odróżnia od siebie a nie jak się potocznie sądzi tworzy kompleksy .

93

Odp: Samotna na zawsze

Statystyczna Polko tak, tak jest właśnie.A związek nie polega na tekście typu jak mamy być to będziemy .Każdy kto kocha lub kochał to wie ile trzeba w to włożyć pracy ile jest zwykle niedomówień i na ile rzeczy jak się chce utrzymać związek poprostu  trzeba przymknąć oko o ile sa to rzeczy nie szkodzące.Chemia to nie wszystko .Różnice zawsze będą .teraz tylko chodzi o podejście do tego .Miłość jest piękna ale nie prosta.

94

Odp: Samotna na zawsze

sluchaj mam 33lata. pracuje, nigdy pod nikim dolkow nie kopalam, jak byly okazje wychodzilam ze znajomymi. zylam, zyje "normalnie". jestem otwarta na innych, ale widze, ze "w tym" wieku moja samotnosc jest dla innych problemem. spotykam kolezanke z dawnych lat:drugie pyt. po co slychac to czy wyszlam za maz?nie?! rozmowa na moj temat sie konczy. ja naprawde czuje sie czasami jak tredowata. jak mialam 20pare lat i bylam sama bylam zapraszana przez pary, teraz null. co najwyzej kawka w domu gdy maz w pracy. ale ja tak nie chce, chce do ludzi! nikt mi nie powie,ze nie traktuje sie inaczej starej panny a inaczej rozwodki.
w moim wieku(lub +3lata) faceta wolnego normalnego, nie spotkalam! jezeli spotykam faceta mlodszego (zazwyczaj ok.5-6lat)ode mnie to na wiadomosc o moim wieku,braku meza dostaje odp.: to trzeba zaczac szukac, dlaczego taka fajna jest sama itp.

Wielokropek
nie szukam tu wspolczucia i poklasku,raczej wolalabym uslyszec,ze komus sie udalo czy rady jak wyjsc z samotnosci ale widac, ze z tym kiepsko.

95

Odp: Samotna na zawsze
Summertime napisał/a:

Statystyczna Polko tak, tak jest właśnie.A związek nie polega na tekście typu jak mamy być to będziemy .Każdy kto kocha lub kochał to wie ile trzeba w to włożyć pracy ile jest zwykle niedomówień i na ile rzeczy jak się chce utrzymać związek poprostu  trzeba przymknąć oko o ile sa to rzeczy nie szkodzące.Chemia to nie wszystko .Różnice zawsze będą .teraz tylko chodzi o podejście do tego .Miłość jest piękna ale nie prosta.

ty piszesz, o tym co potem. najpierw trzeba spotkac jakas osobe.

96

Odp: Samotna na zawsze

Zły Wielokropek, bardzo zły.
Zamiast instrukcji ‘Jak znaleźć męża’ ze 100% gwarancją na jej urzeczywistnienie, napisał, co można zrobić, by być szczęśliwym człowiekiem. Myślał też, że wywoła to refleksję, że zmiana swego zachowania wpływa na zmianę zachowania innych osób wobec tej osoby.
Zły Wielokropek, bardzo zły.



Gra w „Tak, ale…” trwa. Jednak ja w nią nie wchodzę.

Odp: Samotna na zawsze
k0kak0la napisał/a:
Summertime napisał/a:

Statystyczna Polko tak, tak jest właśnie.A związek nie polega na tekście typu jak mamy być to będziemy .Każdy kto kocha lub kochał to wie ile trzeba w to włożyć pracy ile jest zwykle niedomówień i na ile rzeczy jak się chce utrzymać związek poprostu  trzeba przymknąć oko o ile sa to rzeczy nie szkodzące.Chemia to nie wszystko .Różnice zawsze będą .teraz tylko chodzi o podejście do tego .Miłość jest piękna ale nie prosta.

ty piszesz, o tym co potem. najpierw trzeba spotkac jakas osobe.

To trzeba wychodzić z domu, mieć znajomych,itp. Ja za mąż wyszłam pół roku temu, mam 33 lata, i  ani na chwilę nikt mnie nie odrzucał z powodu braku męża.  Bo przede wszystkim ja nie robiłam z tego problemu i nie patrzyłam z zazdrością na pary.

98

Odp: Samotna na zawsze

nigdy nie marzylam o bialej sukni, tylko o kims z kims mozna przejsc przez zycie. nie chce zagluszac samotnosci. samotnosc jest dobra na chwile, ale jezeli chcesz przekonywac innych, ze moze byc sposobem na zycie to gratuluje.

99

Odp: Samotna na zawsze
statystyczna_polka napisał/a:
k0kak0la napisał/a:
Summertime napisał/a:

Statystyczna Polko tak, tak jest właśnie.A związek nie polega na tekście typu jak mamy być to będziemy .Każdy kto kocha lub kochał to wie ile trzeba w to włożyć pracy ile jest zwykle niedomówień i na ile rzeczy jak się chce utrzymać związek poprostu  trzeba przymknąć oko o ile sa to rzeczy nie szkodzące.Chemia to nie wszystko .Różnice zawsze będą .teraz tylko chodzi o podejście do tego .Miłość jest piękna ale nie prosta.

ty piszesz, o tym co potem. najpierw trzeba spotkac jakas osobe.

To trzeba wychodzić z domu, mieć znajomych,itp. Ja za mąż wyszłam pół roku temu, mam 33 lata, i  ani na chwilę nikt mnie nie odrzucał z powodu braku męża.  Bo przede wszystkim ja nie robiłam z tego problemu i nie patrzyłam z zazdrością na pary.

taaak a ja patrze....
a ja czuje sie wkluczona. kawka, piwo ok, zwlaszcza po klotni, ale najlepiej w domu, zas grile, domowki to juz nie.

100

Odp: Samotna na zawsze

Witaj
Przeczytałąm Twoją opowieść i tak sobie pomyślałam ... A może po prostu w relacjach z facetami powinnaś być sobą  ? Nie analizować i próbować zmieniać na siłę coś co może było dobre ?
Nie jesteś stara  to przede wszytskim. Ja miłość moją największą poznałam w wieku 37 lat. Teraz mam trochę więcej i jestem szczęśliwa jak nigdy.
Nie zamykaj się w sobie !!! Powodzenia

101

Odp: Samotna na zawsze
k0kak0la napisał/a:

a ja czuje sie wkluczona. kawka, piwo ok, zwlaszcza po klotni, ale najlepiej w domu, zas grile, domowki to juz nie.

znajdź sobie znajomych singli/po rozwodach. serio smile albo osoby sparowane, ale otwarte na innych ludzi poza związkiem.

102

Odp: Samotna na zawsze
k0kak0la napisał/a:

(...) jezeli chcesz przekonywac innych, ze moze byc sposobem na zycie to gratuluje.

Proszę, nie przypisuj mi słów, których nie napisałam. smile

Napisałam to, co moim zdaniem pomaga nawiązać znajomości i to, co uniemożliwia. Skorzystasz, dobrze. Nie skorzystasz, też dobrze.

103

Odp: Samotna na zawsze

kanouga gratuluje:)

staram sie poznawac takie osoby,ale jest strasznie ciezko. co najwyzej poznaje znacznie mlodsze -8lat.

Odp: Samotna na zawsze
k0kak0la napisał/a:
statystyczna_polka napisał/a:
k0kak0la napisał/a:

ty piszesz, o tym co potem. najpierw trzeba spotkac jakas osobe.

To trzeba wychodzić z domu, mieć znajomych,itp. Ja za mąż wyszłam pół roku temu, mam 33 lata, i  ani na chwilę nikt mnie nie odrzucał z powodu braku męża.  Bo przede wszystkim ja nie robiłam z tego problemu i nie patrzyłam z zazdrością na pary.

taaak a ja patrze....
a ja czuje sie wkluczona. kawka, piwo ok, zwlaszcza po klotni, ale najlepiej w domu, zas grile, domowki to juz nie.

A dlaczego Cię wykluczają?  Nikt w moim otoczeniu nie robi z tego problemu,mamy znajomych singli, po 40 nawet i są tak samo mile widziani jak wszyscy.

105

Odp: Samotna na zawsze
statystyczna_polka napisał/a:
k0kak0la napisał/a:
statystyczna_polka napisał/a:

To trzeba wychodzić z domu, mieć znajomych,itp. Ja za mąż wyszłam pół roku temu, mam 33 lata, i  ani na chwilę nikt mnie nie odrzucał z powodu braku męża.  Bo przede wszystkim ja nie robiłam z tego problemu i nie patrzyłam z zazdrością na pary.

taaak a ja patrze....
a ja czuje sie wkluczona. kawka, piwo ok, zwlaszcza po klotni, ale najlepiej w domu, zas grile, domowki to juz nie.

A dlaczego Cię wykluczają?  Nikt w moim otoczeniu nie robi z tego problemu,mamy znajomych singli, po 40 nawet i są tak samo mile widziani jak wszyscy.

nie wiem. moze im glupio,ze same pary i ja takie piate kolo. nie wiem. nie mam tez ogromu znajomych, a kolezanki jak to kolezanki raz sa a raz ich nie ma.

106

Odp: Samotna na zawsze

Zależy jakie miasto jaka część Polski.  Na wschodzie np Sanok mentalność ludzi jest inna niż np we Wrocławiu czy tym bardziej Poznaniu i Warszawie. Generalnie Polskę można podzielić na pół. Nie pisząc już o małych miastach czy wsiach tam stereotypy są naturalną częścią ich pustego życia dla tegoż z nudów i frustracji lubią się wyżyć się na ludziach którzy ich zdaniem są od nich gorsi. Wystarczy się nimi nie przejmować i jednak zaryzykować i wyjechać do normalności to jest do dużego miasta gdzie nikt normalny tak się nie zachowuje gdzie nikt ciebie nie zna a jak trafisz na idiotę to po prostu olej go. ja wiem co to są ploty we wsi czy małym mieście.

107

Odp: Samotna na zawsze

Kanouga dzieki za wpis i słowa,że może powinnam być sobą,no tak pewnie wreszcie byłoby to mile widziane:).

108

Odp: Samotna na zawsze

a widzisz ja bym z chęcią Cie poznał smile i nawet wiem co sobie pomyślisz jak to przeczytasz

109

Odp: Samotna na zawsze

Natka, powiem Ci, że też jestem po 30 i też jestem
Sama. Gdyby ktoś mi powiedział, że teraz tylko kot itp. to co wcześniej to pisałaś - to bym go wysmiala. Też mi brakuje bliskości i chcę z kimś być. Z racji tego, że po raz kolejny nie wyszło mi w relacji - postanowiłam pójść do terapeuty. Bo u mnie schemat jest taki, że na początku relacji jest super a potem coś się zaczyna dziać i druga strona odchodzi. Dopiero jestem po kilku spotkaniach i zaczynam widzieć co takiego robię. Drugie, że wybieram sobie akurat takich partnerów. NNatomiast próbuję, bo chcę - jestem na portalu randkowym. Mimo, że jestem po 30 smile czuje się całkiem atrakcyjna.
Myślę żeby może odezwać się do byłego no zobaczymy - wiem, że chcę być w związku, założyć rodzinę itp.

Też czasami się frustruję jak widzę, że znajomi sobie układają życie rodziny, dzieci itp. Związki. Natomiast nie narzekam na brak życia towarzyskiego.

Jak tu już wcześniej pisały osoby dużo zależy od tego jak Ty do tego podchodzisz. Skoro uważasz i wierzysz w to, że po 30 to już tylko samotność i bylejakosć to pewnie tak będzie. A poza tym jeszcze co jest złego w mężczyźnie z rozwodem -przecież każdy ma swoją historię.

Kwestia wiary w siebie - życzę powodzenia!

Odp: Samotna na zawsze
Paweło napisał/a:

Zależy jakie miasto jaka część Polski.  Na wschodzie np Sanok mentalność ludzi jest inna niż np we Wrocławiu czy tym bardziej Poznaniu i Warszawie. Generalnie Polskę można podzielić na pół. Nie pisząc już o małych miastach czy wsiach tam stereotypy są naturalną częścią ich pustego życia dla tegoż z nudów i frustracji lubią się wyżyć się na ludziach którzy ich zdaniem są od nich gorsi. Wystarczy się nimi nie przejmować i jednak zaryzykować i wyjechać do normalności to jest do dużego miasta gdzie nikt normalny tak się nie zachowuje gdzie nikt ciebie nie zna a jak trafisz na idiotę to po prostu olej go. ja wiem co to są ploty we wsi czy małym mieście.

Rozumiem,że my ludzie w małych miastach, jesteśmy nienormalni? Stereotypy. .

111

Odp: Samotna na zawsze

Tu jest niezły wykład o samotności.
https://www.youtube.com/watch?v=ZM7dSq_lkl4
Sądzę że za bardzo zależy ci na dzieciach niż na chłopaku czyli masz negatywne nastawienie do bycia w związku. Ubranie nie przyciągnie odpowiedniego chłopaka tylko charakter.

112

Odp: Samotna na zawsze

Mam taką samą koleżankę jak Ty, niedługo będą jej 30 urodziny i tak samo narzeka jak Ty, po jakimś czasie zaczęłam jej unikać, bo nie będe przecież ciągle pocieszać i wyprowadzać z błędu, dziewczyna jest bardzo atrakcyjna, ogląda sie za nią każdy facet, ale tak ma niską samoocenę, że doszło do tego, że unika facetów i jak facet sie na nią patrzy ona opuszcza głowę, nie wyjeżdża na wczasy, bo nie wyjdzie w bikini, uważa że jej czas na poznawanie minął, że teraz jest duża konkurencja młodszych dziewczyn.  Teraz jej celem jest uzbieranie na botoks i "wzięcie" się za siebie, tak jakby jedynym elementem w poznawaniu był wygląd, szczerze mówiąc gdybym ja była facetem nie chciałabym jej jako dziewczyny, zero poczucia humoru, tylko zrzędzi, ogólnie na życie, musze szybko zmieniać tematy, po za tym to inteligentna dziewczyna, znamy się bardzo długo. Wątpie, że znalezienie faceta poprawi Twoją samoocene, jak będziesz z nim znajdziesz inny powód do marudzenia, będziesz go podejrzewać że ma inną itp i facet nie wytrzyma. Wiem, że przykro jest być samemu, ale nie myśl o tym, zajmij sie czymś, a wszystko sie poukłada.

113

Odp: Samotna na zawsze

jak tutaj zrobić nowy temat?

114

Odp: Samotna na zawsze

Wgryź się w ten też dasz radę miejsca jak widać jest dużo i ponarzekać można jak zły dzień :)Chyba że otworzymy nowy topik właśnie dotyczący złych dni czy też zasmucenia poprostu :)nie wiem tylko czy chętni by byli wink

115

Odp: Samotna na zawsze

Witaj Natka

Jestem starsza od Ciebie, i też jestem osobą samotną. Wykształconą, z dobrą pracą. Mam sporo zainteresowań, dbam o wygląd itp i td.

Co jest nie tak? Spotkani mężczyźni patrzą na mnie tak jakby widzieli ścianę za moimi plecami, otóż jestem przeźroczysta! Tak właśnie jest.

Ale nie zawsze. Od czasu do czasu, jakoś "kozak"  Zagada do mnie przyjaźnie i normalnie. I co wtedy? Zostaje ugryziony w piętę lub co najmniej powalony chłodem mojego oblicza. Potem całymi dniami wyrzucam sobie, że się nie uśmiechnęłam, że nie pociągnęłam rozmowy itp itd... ale cóż jest za późno. Gdzieś w środku we mnie jest strach, obawa przed byciem oszukaną i skrzywdzoną przez mężczyznę.Dlatego reaguję agresją lub obojętnością.

Czasem nasze wewnętrzne obawy wysyłają na zewnątrz , na świat.... silniejsze sygnały niż nam się wydaje.... Ja po wielu latach przynajmniej osiągnęłam już jaki taki stopień świadomości. Mam SZANSĘ cośkolwiek zmieniać, próbować....

Nie próbuj zrozumieć mężczyzn zanim nie zrozumiesz siebie. Kryteria doboru nie istnieją. Dlaczego elokwentny i przystojny mężczyzna ma za żonę prostaczkę, dlaczego piękna i delikatna kobieta wiąże się z cwaniakiem i burakiem, dlaczego spotykam małżeństwo wspaniałych ludzi o dobrym sercu?
Kryteria doboru nie istnieją. Ani przeciwieństwa ani podobieństwa się nie przyciągają.

Droga autorko postu, jakkolwiek to trudne to polecam  ci inną drogę. Oddal od siebie to całe ciśnienie, które Cię otacza. Że rodzina, że wiek, że dzieci. Popatrz na siebie i spróbuj wyobrazić sobie swoje życie, za 20 lat , zakładając że nie założysz rodziny. Po prostu poddaj się, zrezygnuj.
Skup się i poświęć czemuś innemu. Jak chała byś żyć za 20 lat, zakładając że nie założysz rodziny. Wymyśl swoją wizję i zacznij ją realizować. Niech to będzie priorytetem. ( Bo przecież to jest możliwe) Pomyśl, jak osiągniesz radość życia, jak poznasz jego wartość, żebyś za te kilka czy kilkanaście lat nie żałowała że będąc po 30 tce jedyne co to biegałaś za "chłopem" nie "dorywając" żadnego.

Jeśli masz spotkać, "tego jedynego" to i tak spotkasz. Będąc grubą lub chudą, aspołeczną lub fantastyczną.

116 Ostatnio edytowany przez nika05 (2016-05-28 22:14:46)

Odp: Samotna na zawsze

Ja też mam 32 lata i jestem samotna, ale ja mam niską samoocenę, nie doceniam siebie, mam dużo zainteresowań, czytam książki, oglądam seriale, filmy, słucham muzyki, fotografuję, chodzę na spacery, na basen, do kina, chciałabym mieć kota, chomika albo świnkę morską, ale to jeszcze nie jest pewne czy mi się uda to mieć. Pozdrawiam.

117

Odp: Samotna na zawsze
baziula napisał/a:

Witaj Natka

Jestem starsza od Ciebie, i też jestem osobą samotną. Wykształconą, z dobrą pracą. Mam sporo zainteresowań, dbam o wygląd itp i td.

Co jest nie tak? Spotkani mężczyźni patrzą na mnie tak jakby widzieli ścianę za moimi plecami, otóż jestem przeźroczysta! Tak właśnie jest.

Ale nie zawsze. Od czasu do czasu, jakoś "kozak"  Zagada do mnie przyjaźnie i normalnie. I co wtedy? Zostaje ugryziony w piętę lub co najmniej powalony chłodem mojego oblicza. Potem całymi dniami wyrzucam sobie, że się nie uśmiechnęłam, że nie pociągnęłam rozmowy itp itd... ale cóż jest za późno. Gdzieś w środku we mnie jest strach, obawa przed byciem oszukaną i skrzywdzoną przez mężczyznę.Dlatego reaguję agresją lub obojętnością.

Czasem nasze wewnętrzne obawy wysyłają na zewnątrz , na świat.... silniejsze sygnały niż nam się wydaje.... Ja po wielu latach przynajmniej osiągnęłam już jaki taki stopień świadomości. Mam SZANSĘ cośkolwiek zmieniać, próbować....

Nie próbuj zrozumieć mężczyzn zanim nie zrozumiesz siebie. Kryteria doboru nie istnieją. Dlaczego elokwentny i przystojny mężczyzna ma za żonę prostaczkę, dlaczego piękna i delikatna kobieta wiąże się z cwaniakiem i burakiem, dlaczego spotykam małżeństwo wspaniałych ludzi o dobrym sercu?
Kryteria doboru nie istnieją. Ani przeciwieństwa ani podobieństwa się nie przyciągają.

Droga autorko postu, jakkolwiek to trudne to polecam  ci inną drogę. Oddal od siebie to całe ciśnienie, które Cię otacza. Że rodzina, że wiek, że dzieci. Popatrz na siebie i spróbuj wyobrazić sobie swoje życie, za 20 lat , zakładając że nie założysz rodziny. Po prostu poddaj się, zrezygnuj.
Skup się i poświęć czemuś innemu. Jak chała byś żyć za 20 lat, zakładając że nie założysz rodziny. Wymyśl swoją wizję i zacznij ją realizować. Niech to będzie priorytetem. ( Bo przecież to jest możliwe) Pomyśl, jak osiągniesz radość życia, jak poznasz jego wartość, żebyś za te kilka czy kilkanaście lat nie żałowała że będąc po 30 tce jedyne co to biegałaś za "chłopem" nie "dorywając" żadnego.

Jeśli masz spotkać, "tego jedynego" to i tak spotkasz. Będąc grubą lub chudą, aspołeczną lub fantastyczną.


Baziula Siostro cudem odnaleziona!!!!
Realizujemy ten sam program smile i to jest dobry progam

118 Ostatnio edytowany przez MrSpock (2016-05-29 07:52:43)

Odp: Samotna na zawsze
baziula napisał/a:

Gdzieś w środku we mnie jest strach, obawa przed byciem oszukaną i skrzywdzoną przez mężczyznę.Dlatego reaguję agresją lub obojętnością.

Jak pójdziesz do łóżka po tygodniu to na pewno zostaniesz skrzywdzona. Jak pójdziesz do łóżka po roku to tak się nie stanie, bo masz okazję go poznać przez ten czas, jaki jest w różnych sytuacjach. Ja to powtarzam wielokrotnie ale nikt mnie nie słucha. Dziewczyny często popełniają ten błąd - do łóżka od razu albo wcale. I jak ludzie mają się poznać? Przecież dopiero po dwóch miesiącach można zobaczyć że się kogoś lubi a po roku że nadaje się do związku. Chodźcie ze sobą na próbę po koleżeńsku, nawet jeśli pierwsze wrażenie jest nieciekawe.

119

Odp: Samotna na zawsze

Cześć musz e się wygadać dać upust moim emocjom i flustracjom . Chodzi o to że pewien chłopak chciiał się ze mną spotkać i prosił o to 2 lata  . A ja chciałam się spotkać a mimo to cały czas odmawiałam . Dodam ze zależało mi na nim ale jakoś brakowało mi odwagi na to spotkanie . Kiedyś spotykaliśmy się 4 miesiace 7 lat  temu Niedawno do mnie pisał , ale później była przerwa . Przez ten czas uświadomiłam sobie że to ktoś ważny dla mnie . I właśnie teraz kiedy to odkryłam dowiedziałam się ze sie żeni . Nie mogę dojść do siebie po tej wiadomości . Szok nie dowieżanie czuje się okropnie jakby szansa przeszłą mi koło nosa . Przecież jescze pisaliśmy esy pół roku temi a tu takie coś. Nawet nie mogę się rozpłakać z tego powodu . Może to tak emocje mnie jeszcze trzymaja . Czuje że nikogo takiego więcej nie znajdę . mam kaca moralnego że straciłam taka szansę . Jest mi przykro i jestem wściekła na siebie mam duży żal że byłam głupia i niedojrzała żeby pójść na tą zasrana kawe i z nim porozmawiać . A teraz co po ptakach . Serce mi ściska strasznie . Czy jeszcze kogoś znajdę a i czy dojdę do siebie po tym wszystkim. Wiem ze w domu maja do mnie żal o to że spieprzyłam sprawę . Nie mówią tego bo niechcą mnie denerwować ale oni tez wiedzą co ja czuje . Najlepiej bym sie porządnie wyryczała ale nie mogę tego zrobić bo łzy nie lecą . Jakaś blokada czy co . Proszę o jakieś wsparcie słowa otuchy . Dodam ze tamta poznał przez neta i rzekomo wcześniej się nie znali . A ja czuje coś innego .

120

Odp: Samotna na zawsze

Hej tez nie dawno sie zalogowalem i szukam drugiej polowki poznajmy sie jestem z lewina klodzkiego a ty z kad

121 Ostatnio edytowany przez baziula (2016-05-29 09:50:00)

Odp: Samotna na zawsze
karolinapowalka napisał/a:

Przez ten czas uświadomiłam sobie że to ktoś ważny dla mnie . I właśnie teraz kiedy to odkryłam dowiedziałam się ze sie żeni . Nie mogę dojść do siebie po tej wiadomości .

Szok nie dowieżanie czuje się okropnie jakby szansa przeszłą mi koło nosa . Przecież jescze pisaliśmy esy pół roku temi a tu takie coś.

Czy jeszcze kogoś znajdę a i czy dojdę do siebie po tym wszystkim. .

Zastanów się czy to nie jest przypadkiem tak, że bardziej boli cię "to, że on się ożenił " niż strata jego samego, jako tako. Wydaje mi się, że jesteś po prostu zaskoczona, że ktoś, kto kiedyś w twojej ocenie nie dorastał Ci do pięt ( bo przecież nie chciałaś iść z nim nawet na głupią kawę) , ożenił się i jest szczęśliwy.... a Ty nie. Czy to nie bardziej urażona duma, poczucie porażki i uderzenie samotności niż tęsknota za NIM jako osobą?

NiobeXXX : witaj ! smile Jak mi miło. Spodziewałam się raczej komentarzy w stylu, że źle radzę, że to jest nakłanianie do poddania się, do rezygnacji itp... Wbrew pozorom w naszym podejściu jest moc, choć kto wie czy to nie jest "ciemna strona mocy"..... tongue smile oczywiście żartuję. Czasem ktoś może powiedzieć, że to jakieś podejście feministyczne itp. ale to nie jest prawda, nie byłam i nie będę feministką, uważałam i będę uważać, że związek z mężczyzną jest jest kobiecie potrzebny, tak jak i macierzyństwo. Że wnosi do jej życia wartości niespotykane gdzie indziej, wartości których nie sposób zastąpić. Szkoda jednak, że kobiety tak nieubłagalnie "cisną" do małżeństwa, albo molestują tych meżczyzn rozmowami o tym, "co on planuje", albo gdy są samotne, mówią kokieteryjne " mnie jest już wszystko jedno, nie mam już nawet nadziei" nadziei a potem rzucają się na pierwszym lepszym portalu randkowym w objęcia jakiegoś "wyzyskiwacza zrozpaczonych trzydziestolatek".

Jakże trudno jest budować siebie, upadać i błądzić, ocierać się o rozpacz, i odkrywać to co daje nam w życiu radość, radość powiadam a nie chwilową przyjemność, czy złudzenie bliskości.  Mówię oczywiści w oparciu o swoje doświadczenia i przemyślenia. I poraz pierwszy od wielu lat czuję, że powoli zmierzam we właściwym kierunku i że to co myślę, co zaplanuję, co sobie gdzieś tam wykoncypuję prowadzi mnie, tak,że nie odczuwam tak bardzo samotności, że częsciej się uśmiecham, że widzę rzeczy i dostrzegam sprawy, których dawniej nie widziałam. To kuracja z egocentryzmu.  Ehh trochę mnie poniosło smile



MrSpock coś w tym jest co piszesz, choć nie odzwierciedla to akurat mojej sytuacji w 100 %. Pozdrawiam smile

122

Odp: Samotna na zawsze
karolinapowalka napisał/a:

Cześć musz e się wygadać dać upust moim emocjom i flustracjom . Chodzi o to że pewien chłopak chciiał się ze mną spotkać i prosił o to 2 lata  . A ja chciałam się spotkać a mimo to cały czas odmawiałam . Dodam ze zależało mi na nim ale jakoś brakowało mi odwagi na to spotkanie . Kiedyś spotykaliśmy się 4 miesiace 7 lat  temu Niedawno do mnie pisał , ale później była przerwa . Przez ten czas uświadomiłam sobie że to ktoś ważny dla mnie . I właśnie teraz kiedy to odkryłam dowiedziałam się ze sie żeni . Nie mogę dojść do siebie po tej wiadomości . Szok nie dowieżanie czuje się okropnie jakby szansa przeszłą mi koło nosa . Przecież jescze pisaliśmy esy pół roku temi a tu takie coś. Nawet nie mogę się rozpłakać z tego powodu . Może to tak emocje mnie jeszcze trzymaja . Czuje że nikogo takiego więcej nie znajdę . mam kaca moralnego że straciłam taka szansę . Jest mi przykro i jestem wściekła na siebie mam duży żal że byłam głupia i niedojrzała żeby pójść na tą zasrana kawe i z nim porozmawiać . A teraz co po ptakach . Serce mi ściska strasznie . Czy jeszcze kogoś znajdę a i czy dojdę do siebie po tym wszystkim. Wiem ze w domu maja do mnie żal o to że spieprzyłam sprawę . Nie mówią tego bo niechcą mnie denerwować ale oni tez wiedzą co ja czuje . Najlepiej bym sie porządnie wyryczała ale nie mogę tego zrobić bo łzy nie lecą . Jakaś blokada czy co . Proszę o jakieś wsparcie słowa otuchy . Dodam ze tamta poznał przez neta i rzekomo wcześniej się nie znali . A ja czuje coś innego .

Przepraszam Cię, ale masz to na własne życzenie.
Moim wsparcie będzie to: jeżeli następnym razem ktoś Ci się będzie podobał i Ty jemu też, to po prostu nie zwódź tylko się spotkaj.

123

Odp: Samotna na zawsze
MrSpock napisał/a:
baziula napisał/a:

Gdzieś w środku we mnie jest strach, obawa przed byciem oszukaną i skrzywdzoną przez mężczyznę.Dlatego reaguję agresją lub obojętnością.

Jak pójdziesz do łóżka po tygodniu to na pewno zostaniesz skrzywdzona. Jak pójdziesz do łóżka po roku to tak się nie stanie, bo masz okazję go poznać przez ten czas, jaki jest w różnych sytuacjach. Ja to powtarzam wielokrotnie ale nikt mnie nie słucha. Dziewczyny często popełniają ten błąd - do łóżka od razu albo wcale. I jak ludzie mają się poznać? Przecież dopiero po dwóch miesiącach można zobaczyć że się kogoś lubi a po roku że nadaje się do związku. Chodźcie ze sobą na próbę po koleżeńsku, nawet jeśli pierwsze wrażenie jest nieciekawe.

A Ty masz na tą swoją teorię dowody jakieś, czy tylko tak sobie piszesz?

Całe życie siebie poznajemy, więc tym bardziej nie poznamy dobrze kogoś po roku.

Chodzenie ze sobą na próbę, jest dla mnie tak idiotyczne i nieodpowiedzialne, że brak mi słów.

Do łóżka powinno się iść wtedy kiedy jest się gotowym, a nie patrzeć na kalendarz ani na to, że ta druga osoba chce tylko iść.
To ma być obopólna chęć.

124

Odp: Samotna na zawsze

Może masz zbyt wysokie wymagania co do każdego z mężczyzn? Dlaczego rozpadają się Twoje związki? Samotność nie przychodzi od tak, tylko sami nad nią pracujemy. Nie wyobrażam sobie odciąć się od przyjaciół nie ważne w jakim złym jestem stanie. Mężczyźni może i oglądają się za Tobą, ale to nie wygląd się dla nich liczy, skoro po pewnym czasie odchodzą. Może za bardzo naciskasz, zbyt szybko działasz, jesteś zbyt natarczywa, co może ich odstraszać. Tak jak Twoje ponaglanie na forum, że nikt Ci nie odpisuje itp, trochę mnie odstraszało od wypowiedzi.

125

Odp: Samotna na zawsze
Krejzolka82 napisał/a:
MrSpock napisał/a:
baziula napisał/a:

Gdzieś w środku we mnie jest strach, obawa przed byciem oszukaną i skrzywdzoną przez mężczyznę.Dlatego reaguję agresją lub obojętnością.

Jak pójdziesz do łóżka po tygodniu to na pewno zostaniesz skrzywdzona. Jak pójdziesz do łóżka po roku to tak się nie stanie, bo masz okazję go poznać przez ten czas, jaki jest w różnych sytuacjach. Ja to powtarzam wielokrotnie ale nikt mnie nie słucha. Dziewczyny często popełniają ten błąd - do łóżka od razu albo wcale. I jak ludzie mają się poznać? Przecież dopiero po dwóch miesiącach można zobaczyć że się kogoś lubi a po roku że nadaje się do związku. Chodźcie ze sobą na próbę po koleżeńsku, nawet jeśli pierwsze wrażenie jest nieciekawe.

A Ty masz na tą swoją teorię dowody jakieś, czy tylko tak sobie piszesz?

Całe życie siebie poznajemy, więc tym bardziej nie poznamy dobrze kogoś po roku.

Chodzenie ze sobą na próbę, jest dla mnie tak idiotyczne i nieodpowiedzialne, że brak mi słów.

Do łóżka powinno się iść wtedy kiedy jest się gotowym, a nie patrzeć na kalendarz ani na to, że ta druga osoba chce tylko iść.
To ma być obopólna chęć.


zgadzam się z Krejzi, ja prawdziwe oblicze mojego eksia poznałam dopiero po prawie 2 latach, gdy go "mocnej przycisnęłam" ( nieistotne dlaczego) przedtem umiał być słodko-pierdzący i lekko zwodzący.
Są ludzie, których można łatwo rozszyfrować- ja do nich należę, bo niczego nie udaje, nie chce mi się w nic grać, innych trudniej i są tacy, którzy udają takiego misia, są w tym dość wiarygodni a to udawanie/misiowanie może trochę potrwać. 
W pewnym momencie misie się sypną i żeby rozgryźć misia nie należy przegapić lub zbagatelizować momentu sypnięcia i docisnąć i dalej już miś sypie się sam. Gdym ja zbagatelizowała moment sypnięcia to pewnie do tej pory byłabym z nim.

Spock twoja teoria jest mocno uproszczona

126

Odp: Samotna na zawsze

Dla mnie jest niepojęte że istnieją ludzie którzy prawie nie mogą już oddychać dlatego bo nie mają tej swojej "big love". Słabe to dla mnie, jeszcze gorzej jak zakładają takie wątki faceci - ci którzy powinni być odporniejsi. To już po całości śmiech mnie wtedy zalewa a tak to w 80% ^^. Błogosławieni ci którzy nie potrzebują szukać aby znaleźć kogoś na siłę bo aktualnie żyć się już odechciewa bez tych wszystkich niechcianych kompromisów ^^.
Co do wieku to mi się wydaje, że to nie jest nic strasznego, że masz te 30l czy deko więcej i nie masz nikogo. Deko zaśmiałem się jak czytałem post "Cioci" Niobe wink. Tu nie chodzi o to że termin przydatności aktualnie się skończył bo się nie skończył. Jeżeli już mówimy tym brzydkim językiem to facet mając wybór pomiędzy jednym a drugim "towarem" którego różni tylko wiek zapewne wybierze ten którego termin przydatności skończy się kila lat później. Dajmy na to mamy kobietę 30l i 23-25l. Na oko aktualnie różnica bardzo mała. Facet patrząc na etykietę widzi, że w tej samej cenie można dostać różny towar i musi podjąć decyzję która będzie najlepsza dla niego a nie dla kobiety.
Sam jakbym szukał to pewnie nie brał bym kobiet 30l i więcej pod uwagę, nie dlatego że nie nadają się do niczego ale na rynku są "nowsze modele za taką samą kasę". smile

127 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-05-29 19:41:19)

Odp: Samotna na zawsze

Baziuli też piątaka przebijam, ale trochę na smutno sad tongue bo też zauważam u siebie nieufność i gonie facetów po krótkim czasie.
Wkurza mnie "słoneczkowanie" i napalenie na początku, bo to utrudnia jednak poznawanie się. Ba! Część w ogóle ma to w dupju, ważne żeby się przytulać dużo itp. A mnie to wkurvia, bo jak kogoś nie znam to nie chcę żeby mnie obacywał, nawet jak mi się podoba to powinno być jakoś z taktem bardziej.

Ale rozumiem to, bo jak mówiłam - faceci najbardziej boją się frendzona, więc wolą przykozaczyć, a często niestety PRZEkozaczyć, niż żeby nic się nie zadziało.
A ja chyba jakieś zmiany znów przechodzę, bo chciałabym kimś się tak dłużej pofascynować, "pochodzić" tongue ze sobą , pogadać.. a przed seksem jednak ciśnienie to utrudnia mocno.

Ps. Baziula jak to robisz z tym 'chłodem' ? big_smile Wkładasz 'suczą fejs' czy po prostu "nie chce Ci się z Tobą gadać" -czyli fejs na Bogusia Lindę?

Ps. Kurde jak ja piszę.. sorry, spieszę się ostatnio

128

Odp: Samotna na zawsze

Nie czytskam większości postów tylko kilka ale radzilabym kilka rzeczy. Na początek przestać analizować wszystko bo to okropnie irytujące i odstraszsjace. Później zapisać się na warsztaty motywujące, zwiększające samoocenę bo tu widać że masz bardzo duży problem. Nie znam faceta który by chciał się umawiać z wiecznie pogrążona w smutku/ desperacko szukajacej męża kobietą. Bo wydaje mi się że oni czują, patrzą i widzą kobietę, być może bardzo ładna ale coś w Twojej twarzy zdradza jak niepewna siebie jesteś. Podświadomie trzymasz na dystans.

Jest jeszcze jedna sprawa, ta odnośnie relacji ze znajomymi. Ktoś napisał że jest w podobnej sytuacji a znajomi się odwrócili. To bzdura w większości przypadków. problem polega na tym że wy sami się wycofujecie z kolezenskich relacji. Przeszkadza ci przygladanie się parom, z czasem te pary mają dzieci. Zmieniają się priorytety, tematy rozmów itp i to całkowicie normalne. A ty tkwisz w miejscu i się z tym zle czujesz. Wydaje mi się że podświadomie nie chcesz uczestniczyć w tym wszystkim. Nie potrafisz zaakceptować sytuacji i to rodzi wewnętrzny konflikt.

129

Odp: Samotna na zawsze

A może zaakceptuj siebie? bez poprawiania sie.. tej pustki o której piszesz nie zapełni żaden facet! To ty ją musisz zapełnić sama.
Wygląd to nie wszystko, jeśli za nim idzie pustka ...


natka552 napisał/a:

Czesc chciałam opisać swoją historie,mam 32 lata,dobry zawód,jestem całkiem inteligentna,chyba też całkiem fajna (chociaż to może już tylko moje zdanie),kiedyś byłam całkiem ładna,dziś jestem zgrabna,raczej wyższa niż niższa,ubieram się w szpilki i ciuchy podkreslające atuty mojego ciała,z buzi jestem juz pewnie przeciętna.Przez wszystkie lata mojego zycia byłam sama,poza kilkuspotkaniowymi znajomościami albo trwającymi miesiąc,dwa.Kiedy byłam młodsza jakoś mi to nie przeszkadzało,tzn zawsze marzyłam o tym,żeby się zakochać,żeby byc w kims w związku itd,,ale byłam młodsza,nie wyglądałam źle,więc liczyłam na to,że coś się wreszcie uda,coś się ułozy,bo przecież musi,no musze przez całe zycie spotkac choć jedna taką osobę,nawet nie męża,ale kogoś bardziej wyjątkowego.Kiedy zbliżyłam się do 30tki wpadłam w panike,depresja trwająca jakieś 2 lata,odsunęłam się od znajomych,bo o czym miałam z nimi rozmawiać,moi wszyscy koledzy i koleżanki kogos mieli,miałam patrzec na to,jak patrza na mnie jak na starą pannę albo wysłuchiwać jak opowiadają o męzach,żonach,dzieciach... Zrezygnowałam z życia zawodowego,bo uznałam,że to nie ma sensu,po co mi to wszsytko,po co mi złote góry,skoro nikt na mnie nie czeka... Ale postanowaiłam walczyć o siebie,zmienić siebie,dopasować,bo uznałam,że może to moje błędy,wady sprawiają,że ci faceci nie chca ze mną być.Popracowałam nad wyglądem,nad charakterem,analizowałam wszystkie sytuacje,gdzie popełniam błędy,jak się powinnam zachować,co byłoby dobre,jaka powinnam byc,żeby faceci chcieli ze mną być,ale...finalnie to tez nie przyniosło rezultatu,wyglądałam jeszcze lepiej,więc faktycznie kilku sie skusilo na krótkie relacje,ale to wszystko.Dzis mam 32 lata i chyba trace nadzieje,mnie chyba po prostu jest i zawsze była pisana samotnosć,inaczej nie umiem tego wytłumaczyć,jak to mozliwe,że będą c jedną z ładniejszych dziewczyn,nadal widze jak faceci się za mną oglądają,chociaż teraz już nie wiem za czym może oni po prostu zasze się oglądają za zgrabną dziewczyną w szpilkach albo może wyglądam jakos dziwnie,nigdy z nikim nie byłam,nigdy nikt mnie nie pokochał,nie powiedział hej ta .... to fajna jest.Nie wiem jak się z tym pogodzić,nie wyobrażam sobie życia samotnego do końca zycia,tak bym chciała mieć normalną rodzinę,męża,dzieci,ale nie widze,żeby ktoś był mną zaintereowany,żeby do mnie pasował,to druga kwestia nikt nigdy do mnie nie pasował tak w pełni,w sumie jakby pasowal to by się we mnie zakochał... Chcialam się wygadać,może ktos napisze jakąs rade...

130 Ostatnio edytowany przez Jaguar (2016-05-30 15:22:00)

Odp: Samotna na zawsze
MrSpock napisał/a:

Ubranie nie przyciągnie odpowiedniego chłopaka tylko charakter.

O to, to.
Mozna chodzić w drogich ciuchach i odpychać osobowością.
To sie często widuje. Zadbane, ubrane, samodzielne ale maja w sobie jakiś taki chłód....człowiek nie bardzo chce być ich przyjacielem a co dopiero wchodzić w związki z nimi. Niby nic z takimi kobietami nie jest nie tak a praktycznie ludzie tylko wymieniają z nimi grzeczności ale nic poza tym.
Z drugiej strony sa kobiety którym daleko do ideału. Niekoniecznie ubrane w najdroższe ciuchy i czasami jak to sie mówi....zakręcone bardziej niż przeciętnie. A nie mogą sie odpędzić od facetów. Przed czy po 30stce.

No i ten powiew desperacji...
Skutecznie odstrasza każdego. A u autorki tej desperacji sporo. Bo 30 to juz oczywiście taki wiek ze tylko sie do trumny kłaść i o życiu zapomnieć.
Sztuka jest wychodzić z domu i nie szukać na sile partnera. Po prostu iść do kina, kawiarni czy muzeum będąc stanu wolnego i nie patrzeć na każdego faceta z perspektywy materiału na związek, męża, ojca przyszłych dzieci. Mnie sie najlepsze oferty zdarzały właśnie w takich momentach. Szlam sama do kina (tak, sama, bo można) i to tak po prostu ktoś sie napatoczył

Posty [ 66 do 130 z 144 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024