Mówisz zagadaj jak prawdziwy mężczyzna. Tylko co to tak właściwie znaczy?
O! I o czymś podobnym mówię w przypadku niereformowalnych, wolnych 30 letnich. No nie, po prostu nie.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wolne Trzydziestolatki - Skąd to się wzięło?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Mówisz zagadaj jak prawdziwy mężczyzna. Tylko co to tak właściwie znaczy?
O! I o czymś podobnym mówię w przypadku niereformowalnych, wolnych 30 letnich. No nie, po prostu nie.
Elle w mowie rynsztokowej odpadłabyś w przedbiegu, ale proszę - zaczynaj Ukaż tego skrywanego demona
A jakie macie doświadczenia z portalami randkowymi? Jakich facetów tam spotykacie?
Takich samych jak w realu - przeróżniastych, tylko wiadomo - w necie większa bezpośredniość często..
JA tam nie stronię od neta, ale też nie nastawiam się na cuda na kiju.
Elle w mowie rynsztokowej odpadłabyś w przedbiegu, ale proszę - zaczynaj
Ukaż tego skrywanego demona
Jakbym odpadła to chyba komplement. Coś ci się poryćkało znowu..
Demona to Ty powinieneś pokazać. W rozporku
Tymczasem, zastanów się skąd te trzydziestki.... ryczące.
Pewnie w jakimś stopniu stąd że wybrały nie tego 'chama'...
Tak, odpowiedzieć na pytanie obrazkiem. Jakie to dojrzałe i współczesne.
'Fajnie' też że zrównałaś mnie z totalnie niedoświadczonym nie mając ku temu podstaw, fajnie że sobie 3/4 rzeczy ze swojego posta dopowiedziałaś, fajnie że nie masz pojęcia o kim się wypowiadasz. Ale najlepiej jest obrzucić błotem a nóż widelec się przyklei i robić z siebie gwiazdorka forum. Japierdyle...
Zapytałem gdzie są te wolne 30stki skoro ich tak dużo a Ty mi wyjeżdżasz z tekstami, że zapytam o coś na poziomie 'jakie pytanie zadać'. To już nawet nie jest śmieszne, to jest żałosne.
I nie, nigdzie ale to nigdzie nie napisałem że 'tyyyle się zmieniło' a jedynie, że nie ma powodu by odwoływać się do postów sprzed x miesięcy. Ale lepiej jest oczywiście sobie dopowiedzieć prawda?
Przepraszam, od tego jest forum żeby sobie pomagać i rozmawiać. Nikt tu od nikogo niczego nie żąda więc Twoje argumenty można rozbić o kant rzyci. I nie powiem kto tu się ciska...
Masz rację, daruję sobie szczegóły, bo są tak jak napisałeś - żałosne. Tak samo jak twoje podejście do ludzi z Forum - wszyscy są od tego żeby tobie pomagać, a ty? No cóż.. to nie "handel wymienny".
Ale zawsze masz prawo zadać pytanie i oczekiwać odpowiedzi. A jak nie, to będziesz wiercił dziurę w brzuchu, a na końcu się oburzysz.
Zaiste nie mam pojęcia o kim się wypowiadam
A propos 30-sto letnich facetów. Zacznę od tego, że nie mieszkam z mamusią. W domu posprzątam, upiorę, ugotuję a czasem upiekę jakiegoś zakalca. Jak coś się zepsuje to sobie naprawię, chyba, że fachowiec konieczny no to mus. Z pracy jestem zadowolony - znalazłem nisze i wypełniłem ją własnymi rozwiązaniami i się kręci. Mam czas na przydomowy ogródek, sad, sport i wszelakie zainteresowania. Na brak seksu też się nie skarżę. Więc teraz pytanie - po co u diabła mi potrzebna żona? Żeby wychowywać razem dzieci? - odpada, za brzdącami nie przepadam. Więc po co?
No chyba na tym polega idea forum, że ludzie do siebie piszą w oczekiwaniu na odpowiedź. Czasem się ją dostaje, czasem nie. Ale nikt od nikogo niczego nie wymaga niezależnie od tego, którą jest stroną w danej sytuacji. Nie sądziłem że trzeba będzie to rozpisywać... Nikt Ci nie kazał się dowalać ale trzeba było 'błysnąć' nie?
I nie, nie masz pojęcia. I nie wiesz nawet jak bardzo się mylisz.
po co u diabła mi potrzebna żona? Żeby wychowywać razem dzieci? - odpada, za brzdącami nie przepadam. Więc po co?
I to samo pytanie można by zadać odnośnie posiadania męża. Tylko że zamiast 'wychowywania dzieci' trzeba by wstawić do seksu z JEDNYM i tylko jednym mężczyzną
Takie czasy, że facet nie musi bronić domu własną piersią, ani nie poluje na grubego zwierza na obiad.. no to jakie z tego profity dla kobiety?
Kwestia podejścia. Jak kalkulujesz to wiadomo, że nic się nie opłaca.
Tylko czy w tym temacie o kalkulowanie chodzi..
Metyl, tobie też nikt nie kazał męczyć buły w kolejnym temacie o to samo. Ale trzeba było postękać, hę?
Na te waśnie i spory nie ma tu miejsca.
Kaba, jesteś zadowolony z takiego stanu rzeczy? Dobrze Ci tak?
@GosiaSrosia
Tak, jestem zadowolony z życia aczkolwiek nie zawsze tak było. Był kiedyś taki czas, że poważnie myślałem o stryczku na szyję, ale zacząłem nad sobą pracować i zapewne będę to robił do końca swych dni.
Odnośnie portali randkowych....ostatnio mam całkiem dobre. Przede wszystkim robię ostry przesiew, wybieram tylko jednego i na tym jednym się koncentruję. To daje dobre rezultaty bo nie trafiam na dupków.
Jednego poznałam rok temu. Ogólnie facet na poziomie, dobry chłopak, na pewno nie dupek ale niestety nic nie poczułam do niego więc zostaliśmy znajomymi.
Ostatnio znów skorzystałam z portalu jako, że jestem wolna od niedawna. Wybrałam się na randkę. Zobaczymy co będzie dalej. Na razie bardzo pozytywne wrażenie zrobił dla mnie.
On-WuWuA-83 napisał/a:Te wątki pt. "Mami [;)]wlewa zupę synalkowi" to najlepsze tematy na poprawę humoru tz. gruby śmiech. ^^
Ojjj macie problemy ze sobą- żeby czuć się gorszymi przez matkę faceta![]()
biedny wuwuwa
nie zrozumiałeś akcji- nie szkodzi, ciocia Niobe weźmie Cie zaraz na kolana i wytłumaczy wszystko
nie czujemy się gorsze , tylko wściekłe, ze mamusie przyczyniły się do tego, jacy są dzisiejsi faceci,
i kobieta jest 50% zoną w 50% opiekunką
najpierw opiekowała się mamusia teraz żonusia
przejecie pałeczki zmiana warty
a ja chcę się ze swoim facetem pieepszyć a nie mu matkowaćrozumiesz??, bo jaśniej już nie mogę ci wytłumaczyć
Rozumiem ciociu Niobe ^^ (nick kojarzy mi się z jedną bohaterką fajnej filmowej trylogii ;p)
Fajnie że chcesz to robić ze swoim facetem. Jeden facet więcej będzie szczęśliwy
Ja nie wiem o co ten szum. Facet autorki widocznie nie był jeszcze gotowy na zamieszkanie razem, ona się wkurzyła i finito.
A to, że matka chce dbać o syna to normalna rzecz. Nawet jak ten już dorosły jest. Oczywiście mówimy o normalnych rodzinach a nie o patologii.
W Polsce nie ma na razie możliwości aby wszyscy odrazu po osiągnięciu pełnoletności/po skończeniu studiów byli w pełni samodzielni. Ceny mieszkań są bardzo wysokie a zarobki w większości marne.
Bardzo dużo ludzi mieszka z rodzicami lub niedaleko i jakoś mają te dziewczyny a nawet żony i jakoś się kręci. A to że matka zrobi obiad dla syna to nie jest żadne przestępstwo.
Nie rzucajcie tak gromów bo jeszcze sie okaże, że same takie "złe" będziecie w przyszłości
Oczywiście teraz występuje oburzenie ale życie jest przewrotne
Oh, my God... Znowu mój ulubiony rodzaj tematów ver. pierdyliard pierwszy...
A ja mam takie pytanie, Autorko po co założyłaś ten temat, bo jak dla mnie jest denny.
Przecież w każdym wieku, ludzie mogą się rozwodzić, albo pozostawać singlami.
Jak będziesz miała 40-tkę to założysz wątek "Wolne Czterdziestolatki - Skąd to się wzięło?"
Jak będziesz miała 50-tkę to kolejny wątek "Wolne Pięćdziesiątki - Skąd to się wzięło?"
No i tak do śmierci możesz zakładać takie wątki.
Co Ci daje takie narzekanie na facetów?
Przyznam, że jeśli chodzi o mieszkających w domu z rodzicami, to nie znam ani jednego takiego faceta (osobiście, w miarę dobrze, że nie jesteśmy tylko na "cześć") po 24 roku życia. Wiekszość mieszkala wcześniej tylko dlatego, że studiowała w mieście pochodzenia i finansowo to po prostu nie szło. Sporo z nich jest wolnych, znakomita większość wręcz. Myślę, że nie jest tak źle, jednak przypuszczałabym, że ci, którzy się nadawali na "męzów" i wiedzieli że takowymi chcą zostać, to się wcześniej mogli zdążyć ogarnąć. Zostali więc zapewne ci, którym to od niedawna w głowie lub ci, którzy się do tego nie będą szybko nadawali (lub nigdy). Stąd może się wydawać, że tacy nie istnieją, ale znam dobrze dwóch w miare ogarniętych panów lekko po trzydziestce, którzy objektywnie są całkiem w porządku. (Pewnie jakbym pomyślała dłużej, to bym więcej znalazła, ale nie znam za dużo trzydziestolatków) Ale faktycznie obaj są takim typem co trochę liczy, że mu z nieba jakaś babka spadnie, bo średnio ogarniają co ze sobą zrobić.
Myslę, że to może wynikac z tego, że sporo osob wolnych nie szuka tam gdzie powinni lub w ogóle, są w złym środowisku, bądź nie mogą się dobrze dobrać pod względem oczekiwań. Ale nie sądzę, by to była kwestia wieku lub tego, że wszyscy panowie są tacy bez sensu.
Aż założyłem sobie konto aby odpowiedzieć
Nie wierzę aby te mityczne mądre, zdolne, przebojowe i atrakcyjne kobiety były same "bo faceci są be". Z moich doświadczeń i obserwacji dorosłe kobiety są same bo albo tak chcą albo mają jakiś problem ze sobą, źle wybierają facetów, szukają nie tam gdzie trzeba, nigdy się nie zastanowiły czego tak naprawdę chcą, albo nie potrafią rozróżnić faktycznego zainteresowania ze strony faceta od zainteresowania samym seksem. Zdarza się że zwyczajnie nie mają czasu na związek: plan tygodnia wypełniony po brzegi i facet musi się nastarać aby się gdzieś wcisnąć, a jak mu się uda to ona jest pomiędzy jednym a drugim kursem, zmęczona zerka na zegarek bo już czas się zbierać.
Jeżeli kobieta faktycznie ma sporo do zaoferowania, ma także spory zbiór facetów którzy się nią interesują. To ona wybiera kogo do siebie dopuści, także gadanie "wszyscy lecą tylko na moje cycki, a przecież ja mam o wiele więcej do zaoferowania" oznacze mniej więcej tyle: "dostrzegam tylko tych którzy lecą na moje cycki". Trochę też poznałem lodowatych niedostępnych dziewczyn, w rzeczywistości bardzo samotnych, i nawet jak im się podobałem (wiem chociażby od wspólnych znajomych) to nie potrafiły mi tego zakomunikować (jakieś chore myślenie pt: nie mogę mu pokazać że mi zależy, jeszcze sobie coś pomyśli). Jedyne co było czuć to lód i niedostępność... można się łatwo zniechęcić. Kiedyś jeszcze mi się chciało tygodniami zabiegać o obce dziewczyny, ale dałem sobie spokój - to bardzo źle wróży na przyszłość, później już cały czas musiałem pracować, wszystko organizować i wychodzić z inicjatywą a ona - leżę i pachnę. Lubie partnerstwo i sytuacje gdy wszystko naturalnie "dzieje się samo". Jeśli po paru godzinach fajnej ciekawej rozmowy kobieta odstawia gierkę pt. Nie dam Ci mojego numeru telefonu, bo nie daję bylekomu, no to sobie idę, skoro jestem takim "bylekim". Przez chorą niedostępność którą kobiety budują przebiją się najczęściej tacy którzy mają jakiś interes: czy to seks czy to wydojenie z pieniędzy.
Niektorzy faceci nauczyli sie zyc sami bo zbyt czesto trafiali na 'zle kobiety' lub tez nie spotkali tej odpowiedniej. Doskonale sobie radza, w pracy, jak i poza nia. Maja swoje pasje, zainteresowania i ogarniaja we wszystkich meskich aspektach. Po prostu zrozumieli, ze kobieta to tylko dodatek do szczesliwego zycia, nie mowie, ze im (mnie) tego nie brakuje. Natomiast prawda jest taka, ze ciezko znalezc sensowna kobiete, z ktora mozna stworzyc normalny zwiazek bez desperacji, manipulacji, tykajacego zegarka biologicznego czy innych tego typu gierek. Mi sie jeszcze nie udalo, a zaden Wasz kobiecy argument na minus, jacy to faceci sa zli i beznadziejni we mnie nie trafia. To co jest ze mna nie tak i gdzie jest kobieta dla mnie?
Każdy przypadek jest inny. Nie ma co generalizować
A mnie się taka myśl nasuwa, jak czytam to, co tutaj wszyscy piszą: mężczyźni skarżą się na kobiety, kobiety skarżą się na mężczyzn... ale gdzieś chyba wszyscy jako ludzie jakiś błąd generalny popełniamy, że wciąż nie możemy znaleźć partnerów??? A tylu skarżących się (czytaj: wolnych?)... że gdybyśmy znaleźli błąd, być może rozwiązalibyśmy spory problem ludzkości
Tylko weź ten błąd znajdź jak nikt nie chce się przyznać bo kazdy robi wszystko dobrze
Tylko weź ten błąd znajdź jak nikt nie chce się przyznać
bo kazdy robi wszystko dobrze
I tego właśnie nie ogarniam
Aż założyłem sobie konto aby odpowiedzieć
Nie wierzę aby te mityczne mądre, zdolne, przebojowe i atrakcyjne kobiety były same "bo faceci są be". Z moich doświadczeń i obserwacji dorosłe kobiety są same bo albo tak chcą albo mają jakiś problem ze sobą, źle wybierają facetów, szukają nie tam gdzie trzeba, nigdy się nie zastanowiły czego tak naprawdę chcą, albo nie potrafią rozróżnić faktycznego zainteresowania ze strony faceta od zainteresowania samym seksem. Zdarza się że zwyczajnie nie mają czasu na związek: plan tygodnia wypełniony po brzegi i facet musi się nastarać aby się gdzieś wcisnąć, a jak mu się uda to ona jest pomiędzy jednym a drugim kursem, zmęczona zerka na zegarek bo już czas się zbierać.
Jeżeli kobieta faktycznie ma sporo do zaoferowania, ma także spory zbiór facetów którzy się nią interesują. To ona wybiera kogo do siebie dopuści, także gadanie "wszyscy lecą tylko na moje cycki, a przecież ja mam o wiele więcej do zaoferowania" oznacze mniej więcej tyle: "dostrzegam tylko tych którzy lecą na moje cycki". Trochę też poznałem lodowatych niedostępnych dziewczyn, w rzeczywistości bardzo samotnych, i nawet jak im się podobałem (wiem chociażby od wspólnych znajomych) to nie potrafiły mi tego zakomunikować (jakieś chore myślenie pt: nie mogę mu pokazać że mi zależy, jeszcze sobie coś pomyśli). Jedyne co było czuć to lód i niedostępność... można się łatwo zniechęcić. Kiedyś jeszcze mi się chciało tygodniami zabiegać o obce dziewczyny, ale dałem sobie spokój - to bardzo źle wróży na przyszłość, później już cały czas musiałem pracować, wszystko organizować i wychodzić z inicjatywą a ona - leżę i pachnę. Lubie partnerstwo i sytuacje gdy wszystko naturalnie "dzieje się samo". Jeśli po paru godzinach fajnej ciekawej rozmowy kobieta odstawia gierkę pt. Nie dam Ci mojego numeru telefonu, bo nie daję bylekomu, no to sobie idę, skoro jestem takim "bylekim". Przez chorą niedostępność którą kobiety budują przebiją się najczęściej tacy którzy mają jakiś interes: czy to seks czy to wydojenie z pieniędzy.
I cóż....mogę się pod tym podpisać całkowicie. Złe wybory to główny powód. Umiejętność rozpoznania intencji i oczekiwań drugiej strony to kluczowa sprawa. Nauczyłam się wykładać karty na stół, nie uznaję podchodów ani gierek. Nie mam czasu na jakieś zabawy. To jest niepoważne dla mnie i tyle. Albo w prawo albo w lewo. I wszystko powinno być naturalne.
noname8789 napisał/a:Tylko weź ten błąd znajdź jak nikt nie chce się przyznać
bo kazdy robi wszystko dobrze
I tego właśnie nie ogarniam
Mnie się najbardziej podoba rozumowanie tych najbardziej odrealnionych osób w stylu: "Jeżeli jestem sam to dlatego, że NIE MA wolnych osób (w jakimś tam wieku) wokół. JA przecież nic nie robię źle." Albo dostaje taki osobnik rady, ale i tak nic nie zrobi bo tego nie, bo coś tam..tamtego nie, bo coś tam. I co pół roku ta sama gadka.
"Bo wy nic nie rozumiecie "
Olać, bo szkoda nerwów i czasu przede wszystkim.
Metyl, tobie też nikt nie kazał męczyć buły w kolejnym temacie o to samo. Ale trzeba było postękać, hę?
Powtórzę, NIKOMU to nie przeszkadzało ani nie przeszkadza. Tylko Tobie. Wnioski nasuwają się same. Ale fajnie dowiedzieć się że na tym forum nie można liczyć na pomoc. Przynajmniej od niektórych.
Elle88 napisał/a:Metyl, tobie też nikt nie kazał męczyć buły w kolejnym temacie o to samo. Ale trzeba było postękać, hę?
Powtórzę, NIKOMU to nie przeszkadzało ani nie przeszkadza. Tylko Tobie. Wnioski nasuwają się same. Ale fajnie dowiedzieć się że na tym forum nie można liczyć na pomoc. Przynajmniej od niektórych.
Masz racje. Jestem jedyną osobą, która to skomentowała, bo jestem JEDYNA która Ciebie pamięta jakkolwiek z innych dyskusji.
"Stara gwardia" się wykruszyła, więc pozostałam ja i moja pamięć..pamięć słonia niestety
Rozpieprzaj dalej tematy.
Wybacz, że nie pomaga się osobom, które nic od siebie nie dają a tylko chcą brać.
Takie wrażenie na mnie zrobiłeś. Ale NA PEEEWNO jest inaczej, po prostu samo Ci tak wychodzi
powodzonka
Właściwie to mnie też to Twoje zapytanie lekko zirytowało ale po prostu zignorowałam. No bo pytanie pt. gdzie są te wolne 30- latki jest hmmm....dziwne ?
Są wszędzie! Nawet tutaj są!
To co było kiedyś nie ma nic do rzeczy bo jakby komuś 'nowemu' to nie pasowało to zakładam, że też by powiedział. A jakby chciał to nawet mógłby sobie poczytać stare posty. Tylko po co?
Jakie znowu rozpieprzanie? Do wszystkiego musisz się dowalać? Sorry ale to tylko TY sobie wymyśliłaś jakąś historyjkę o tej mojej 'destruktywnej' działalności a po drugie tylko TY tu wyjeżdżasz z jakimś z dupy argumentem 'nic nie dajesz od siebie to Ci nie pomożemy'. Nie - nie pomożesz. Ty, Ty jedna bo...bo takie masz widzimisię i spoko. Tylko nie włączaj w to od razu wszystkich innych mniej lub bardziej zainteresowanych. Inna sprawa że wcześniej czy to mnie czy innym jakoś nie przeszkadzało Ci doradzać czy tam pomagać a nawet 'tylko' odpowiadać jak nikt nikogo nie znał i nie kojarzył. Typowe z dupy przywalanie się bez powodu.
Mogłem się z Tobą zgadzać jak i mieć inne zdanie ale sądziłem, że jesteś trochę bardziej rozsądna...
zyfika, pytanie pojawiło się po prostu dlatego, że nie znam w swoim otoczeniu żadnej wolnej 30+. Po prostu.
To co było kiedyś nie ma nic do rzeczy bo jakby komuś 'nowemu' to nie pasowało to zakładam, że też by powiedział. A jakby chciał to nawet mógłby sobie poczytać stare posty. Tylko po co?
Nowy, wywołany do tablicy odpowiadam: po przeczytaniu Twojej wypowiedzi pierwsza myśl: TROLL? Patrzę na ilość postów... 7000+, pokaźna liczba jak na faceta na kobiecym forum... chyba już by go zbanowali gdyby był trollem. Zignorowałem i zapomniałem aż do czasu gdy Elle skomentowała.
zyfika, pytanie pojawiło się po prostu dlatego, że nie znam w swoim otoczeniu żadnej wolnej 30+. Po prostu.
Nie wiem co to za "otoczenie" - praca, szkoła? Moja rada: wyjdź poza to swoje otoczenie, wolnych 30+ jest pełno, chyba że mieszkasz w małej wiosce... no to wtedy pojedź gdzieś do większej osady.
hehe, niezły z ciebie prostaczek metylu wychodzi
Bosz..nikt nie chce pomóóóóóóóóóż
Niech ktoś pomoże metylowi. Facet mieszka na Alasce, gdyby mieszkał w Nowym Yorku to by było zupeeeełnie co innego.
A tak dupa, chłopak się marnuje..
To ja się podepnę pod pyt.:Słuchajcie ludzie, nie wiecie gdzie się wszyscy niesparowani meni podziali? U mnie sami sparowani przed 30-ką...Nie kłamię!!!
Beka
Ludzie wyluzujcie.
Zajmijcie się może tym "ważnym" tematem.
Bo sobie chętnie poczytam.
Prostaczek...nieźle. A miałem Cię za dosyć inteligentną...
Ja już nie mam nic do dodania Po prostu źle wybierałam do tej pory
Może wreszcie wybiorę dobrze
Prostaczek...nieźle. A miałem Cię za dosyć inteligentną...
Ja Ciebie też, ale okazałeś się pierdołą
To jeszcze pół biedy. Masz skłonności do pasożytnictwa - brać brać brać.. a to już dla mnie niestrawialne combo.
Zresztą sam to tu przyznałeś
Sad sad.. na szczęście to nie ja mam problem żeby kogoś SPOTKAĆ. Bo to wielka sztuka w końcu
EDIT: Szkot jest nowy, wypowiedział się. Z której str. nie chciałeś tego ugryźć - bredzisz
Tak, to jest bardzo dojrzałe. Dowalić człowiekowi kompletnie bez powodu gdy się do nie zna. Potraficie to robić doskonale, szkoda tylko że własnych wad nie widzicie.
Bla, bla, bla, bla, bla, bla, bla, bla, bla.
Od paru lat zastanawia mnie ten ewenement , że super babki z mojego otoczenia są same, ale w końcu pojawił się progres . Pojawili się fajni faceci i " moje singielki" się wykruszają ,z czego się cieszę.
Ale wracając do tematu przewodniego to uważam że wolne 30 -sto parolatki to bardzo silne kobiety , potrafiące o siebie doskonale zadbać na tyle że faceci wymiękają bo przy takich ich wartość spada do zera . I to w ich własnych oczach. Faceci są zbyt wymuskani zbyt słabi zbyt wymamisynkowani ! Lub zbyt mocno nakierowani na zaimponowanie bufoni Niestety . Fakt że facet jeżdzi do rodzinnego domu na obiad o niczym złym jeszcze nie świadczy , ważniejszy jest jego stosunek do rodziny ogólnie. Jeśli już na samym początku znajomości rokuje na zmanipulowanego przez matkę ,rozchwianego człowieka to z mety tu powinna się zakończyć znajomość z takim delikwentem.
To że trzydziestki są samotne to na pewno powód złych wyborów, ale również braku czasu na inwestycje w znajomości, oraz więcej testosteronu pod sukienką .
Ale jest nadzieja na horyzoncie bo coraz więcej perełek wychodzi z ukrycia , są świetni faceci , ale to jak w totku
Ktoś pytał po co ten temat założyłam.
Tak, po to by sobie ponarzekać i przekonać co na ten temat myślicie. Nikogo się tu nie zmusza do brania udziału w dyskusji.
Dziś miałam ciekawą rozmowę z szefem w pracy. Wspomniał, że czytał ciekawą książkę o dorastaniu nastoletnich chłopców. Podzielił się swoimi wnioskami, że w edukacji brak im męskich wzorców od przedszkola aż do liceum. Dopiero na uczelniach wyższych pojawiają się mężczyźni wykładowcy. Dopiero wtedy. Sam przyznał, że widzi skutki braku starych wzorców w wychowaniu. Temat w końcu zszedł na tory współczesnych 30latków, facetów, którzy według jego obserwacji wciąż mieszkają z mamusiami, są niesamodzielni, niezaradni życiowo, bo ich mamy, ciocie, przyjaciółki rodzin dbają o nich jak małych chłopców załatwiając za nich wiele spraw codziennych. Zaskoczyło mnie, że zapytał mnie jak sprawa wygląda wśród moich rówieśników-facetów.
Wyjaśniłam, że co najmniej połowa z nich tak żyje. Mieszkają w domach rodzinnych, grają w gry komputerowe całymi dniami, niektórzy pracują inni nie. Pytał też nawet co mówią, kiedy słyszą, że najwyższy czas się usamodzielnić. Pytał jak z tym walczę, jak się do tego odnoszę.... Szef ma nieco ponad 40stkę i przyznał, że bardzo mi współczuje, że wśród tej grupy muszę przebierać w poszukiwaniu partnera... Byłam szczerze zdumiona, że rozmowa o wychowaniu nastolatków zeszła na takie tory. Sam wspomniał, że o tym czyta, bo go ten temat bardzo dziwi...
Opowiedział też historię koleżanki, która ma 32lata. Laska jest w związku na odległość z Amerykaninem. Sama mieszka w Peru. Koleś co wieczór każe jej się logować na Skype, pokazać kamerką swój pokój dookoła, z pościelonym, przygotowanym do spania łóżkiem. Chce też widzieć, że ona jest już gotowa do snu, przebrana w pidżamę. Jakiś psychol.... Ten sam psychol kontroluje ją telefonicznie w ciągu dnia. Każe jej wysyłać zdjęcia swoich posiłków, bo zabronił jej jeść pewne produkty ze względu na to, że jest biologiem-badaczem a wiele produktów uniemożliwia zajście w ciąże albo wywołuje pewne choroby, w stylu zespół downa... A ona jest zakochana...... Dojrzały wiekiem człowiek wyraził swoje wątpliwości co do tego, jak myślą współczesne kobiety, jak łatwo dają się omamić jakimś czubkom, którzy chcą je podporządkować pod swoje gusta, bo prawdopodobnie sami mają pewne psychologiczne problemy.
I nie, nie narzekamy tu tylko na facetów.
Może i ja do tej pory dokonywałam po prostu złych wyborów... Zbyt wiele akceptowałam, na zbyt wiele się godziłam. A może po prostu dostosowujemy się, my kobiety, do zastałych standardów, do tego, jak zmieniło się pojęcie męskości... Dekolty, wygolone klaty, leginsy zamiast spodni....
Oj tak, z tym "ustawianiem pod swoje potrzeby i gusta", bo sami mają problemy różnego typu to coś w tym jest..
Inna sprawa, że znajdują na to amatorki. A znajdują, bo wmawia się kobietom po 30-ce, że ich czas już minął itp. bzdury, żeby te co PRZED 30-ką trzymać w szachu, albo brzydko mówiąc "Za mordy", bo to jest rodzaj szantażu nie wprost na zasadzie: "Popatrz, mała - teraz masz 25 lat, ja się koło Ciebie w każdej chwili mogę zakręcić. Musisz być uległa i zachwycona, bo za 5 lat kończy Ci się termin ważności i taki maczo, ba - pies z kulawą nogą na Ciebie nie spojrzy. Kumasz co chcę powiedzieć? :>"
Mało tu takich było na Forum, z takimi poglądami?
I to idzie w świat i co mniej świadome kobiety, z trudnym dzieciństwem i niskim poczuciem własnej wartości się na to łapie. I dawaj! Polowanie na menów, latanie za nimi, no bo co to będzie jak do 30-ki się mena nie złapie.
A jak już się złapie, to trzeba trzymać, nie puszczać. A potem takie kwiatki jak ten kolo co pilnuje tę Polkę, co mieszka w Peru.. Swoją drogą co jej się w głowę stało, że na to pozwala.
Zakochana to jedno, ale pytanie CZEMU akurat w takim facecie? To jest to o czym wyżej pisałam. Pewnie woli być ze świrem niż 30-latką BEZ faceta.
I tak to się kręci.
Bo na dobrą sprawę, czy jest "termin ważności" na Miłość i jakaś data kiedy można kogoś spotkać a kiedy nie?
Otóż nie.
Jedyne co to można się na miłość 'uprzedzić', zamknąć, albo nie pasować do danej grupy partnerów do których się aspiruje. I wtedy 2 możliwości:
- próbować stać się dla nich potencjalnym partnerem, zmienić to co da radę zmienić
- szukać w tych, którzy na ten moment i jacy jesteśmy są bardziej dopasowani
Reszta to jakiś bełkot i naciągana ideologia.
Miłość..miłość..miłość.. Miłość to zaburzenie psychiczne. Myślę, że można to leczyć.
Miłość..miłość..miłość.. Miłość to zaburzenie psychiczne. Myślę, że można to leczyć.
Gdybyś wierzył w to co piszesz nie przesiadywałbyś w tym dziale, ani na kobiecym Forum.
Kolejny 'zbuntowany' nastawiony na robienie prowokacji.
A ja Ci powiem inaczej: NIKOGO nie obchodzi czy wierzysz w Miłość czy nie. Naprawdę. Jak tu siedzimy mamy to w dupie
Prawda jest taka, że Miłości doświadczają tylko ci, którzy nią najpierw sami emanują i przede wszystkim wierzą w nią.
A ty jesteś z tych, którzy chcą żeby ich do jej istnienia przekonywać i wręcz błagać żebyś zechciał wziąć w tej "zabawie" (jak to nazywasz) udział.
A w dupę. Nie to nie. Tylko p cholerę zawracasz głowę i tracisz czas na kobiety i to Forum, skoroś taki anty i niedowiarek?
Coś tu się nie trzyma kupy :>
Kaba napisał/a:Miłość..miłość..miłość.. Miłość to zaburzenie psychiczne. Myślę, że można to leczyć.
A ja Ci powiem inaczej: NIKOGO nie obchodzi czy wierzysz w Miłość czy nie. Naprawdę. Jak tu siedzimy mamy to w dupie
![]()
Prawda jest taka, że Miłości doświadczają tylko ci, którzy nią najpierw sami emanują i przede wszystkim wierzą w nią.
A ty jesteś z tych, którzy chcą żeby ich do jej istnienia przekonywać i wręcz błagać żebyś zechciał wziąć w tej "zabawie" (jak to nazywasz) udział.
: D
Elle88, mnie wciąż dziwi, że są na to amatorki, które wiekowo powinny być już na pewne rzeczy wyczulone. Szef gdzieś tam wspomniał że ona chyba podskórnie przeczuwa, że coś jest nie tak, bo miała się do niego przeprowadzić z Peru, niby chce, ale wizy nie załatwia, przerażają ją formalności... Cos moze byc na rzeczy.
Sama kiedyś dałam się zmanipulować takiemu świrowi... Ale miałam 21lat i byłam zakochana po uszy. Wytrzymałam 4 lata - za długo. Ale w końcu japonki spadły mi z oczu i mam już wbudowany w swój mózg taki PSYCHO RADAR, że jak tylko widzę jakieś zjawisko chorobowe, psycho-niezdrowe, odwracam się na pięcie i już mnie nie ma.....
Elle88, jesteśmy w tym samym wieku, tak przynajmniej domniemam. Zgadzam się, że nie ma czegoś takiego jak termin ważności. Tylko niektórzy robią sobie tatuaże z kodem kreskowym na karku i podpisują je jakąś datą. Nie czuję, że mam datę ważności, że okres młodości mi się kończy. Zastanawiam się tylko dlaczego moje przyjaciółki rozwodzą się po kilku latach, inne rozstają bo facet lat 36 nie jest w stanie podjąć decyzji o zaręczynach, o zakupie mieszkania, o dzieciach... Nie jestem odosobnionym przypadkiem. Takich historii jest wokół mnie ostatnio zbyt wiele. Tak wiele, że aż strach.
Co więcej, półtora tygodnia byłam na weselu przyjaciół. Na tej samej imprezie porzuciłam swojego 30letniego chłopca. Oprócz nas rozstała się też inna para z baardzo długim stażem. Ona postawiła na karierę we Włoszech, on ma pracę w państwówce w Polsce. Nie przeprowadzi się. Miłość wygasła.... I wszystko tak o... prysło jak bańka mydlana, w momencie gdy jeden związek się formalnie zawiązał na supełek.
Ale wracając do tematu przewodniego to uważam że wolne 30 -sto parolatki to bardzo silne kobiety , potrafiące o siebie doskonale zadbać na tyle że faceci wymiękają bo przy takich ich wartość spada do zera . I to w ich własnych oczach. Faceci są zbyt wymuskani zbyt słabi zbyt wymamisynkowani ! Lub zbyt mocno nakierowani na zaimponowanie bufoni Niestety
Bożesz ty mój. Biedy ja, gdy taką dane mi będzie spotkać. Przecież w tej samej chwili będę musiał przestać oddychać powietrzem atomosferycznym gdy taka ona tylko spojrzy chodź sekundę na takiego nic niewartego kolesia.
Dobrze że zdradziłaś iż trzydziesktki to super silne kobiety, na wszelki wypadek będę od dzisiaj nosił na plecach butle z tlenem rotfl
Temat w końcu zszedł na tory współczesnych 30latków, facetów, którzy według jego obserwacji wciąż mieszkają z mamusiami, są niesamodzielni, niezaradni życiowo, bo ich mamy, ciocie, przyjaciółki rodzin dbają o nich jak małych chłopców załatwiając za nich wiele spraw codziennych. Zaskoczyło mnie, że zapytał mnie jak sprawa wygląda wśród moich rówieśników-facetów.
Wyjaśniłam, że co najmniej połowa z nich tak żyje. Mieszkają w domach rodzinnych, grają w gry komputerowe całymi dniami, niektórzy pracują inni nie. Pytał też nawet co mówią, kiedy słyszą, że najwyższy czas się usamodzielnić. Pytał jak z tym walczę, jak się do tego odnoszę.... Szef ma nieco ponad 40stkę i przyznał, że bardzo mi współczuje, że wśród tej grupy muszę przebierać w poszukiwaniu partnera...
Nikt tobie chyba nie każe szukać w tej grupie, są przecież młodsi oraz starsi faceci.
Nic nie poradzisz na to że twój były facet chciał mieszkać jeszcze ze swoją matką. Nie ma co tu wymyślać, że maminsynek lub zwalać winę na jego mamę bo to desperacją opuszczonej kobiety zawiewa.
Nie był gotowy jeszcze na dalsze kroki i wyszło tak jak wyszło. Nie dogadaliście się i tyle
Dziewczyny nie rozumiem Was, jak jest taki sam tożsamy wątek, ale napisany przez Faceta to "wieszacie psy" na Autora i innych Facetów, ale jak już napisze Kobieta taki wątek to jakoś nie piszecie o generalizowaniu tylko "jedziecie" na facetów.
Sorki, ale jak dla mnie to hipokryzja.
P.S. Sama prosiłam o niegeneralizowanie w podobnych wątkach, więc tutaj też proszę.
On-WuWuA, gdybym była zdesperowana, na pewno dalej tkwiłabym w związku, który mi nie odpowiadał, nie uszczęśliwiał mnie i nie uwznioślał, tylko ciągnął w dół.... Na tym raczej polega desperacja.
A ja tymczasem spokojną rozmową związek taki rozwiązałam, bo nie chcę kogoś, kto obiecuje mi przeprowadzkę i na tym się kończy.
To nie jest desperacja, a świadomość tego, czego się chce.
Mishia napisał/a:Ale wracając do tematu przewodniego to uważam że wolne 30 -sto parolatki to bardzo silne kobiety , potrafiące o siebie doskonale zadbać na tyle że faceci wymiękają bo przy takich ich wartość spada do zera . I to w ich własnych oczach. Faceci są zbyt wymuskani zbyt słabi zbyt wymamisynkowani ! Lub zbyt mocno nakierowani na zaimponowanie bufoni Niestety
]Bożesz ty mój. Biedy ja, gdy taką dane mi będzie spotkać. Przecież w tej samej chwili będę musiał przestać oddychać powietrzem atomosferycznym gdy taka ona tylko spojrzy chodź sekundę na takiego nic niewartego kolesia.
Dobrze że zdradziłaś iż trzydziesktki to super silne kobiety, na wszelki wypadek będę od dzisiaj nosił na plecach butle z tlenem rotfl
Czepiasz się szczegółów
Pomyśl od tej strony....może jesteś w gronie tych " perełek" i zamiast nosić butle z 02 ..będziesz serfował po chmurach
Ps. Wiele dobrego również mogłabym napisać na temat mężczyzn ale nie koniecznie akurat w kontekście tematu głównego.
Faceci są zbyt wymuskani zbyt słabi zbyt wymamisynkowani ! Lub zbyt mocno nakierowani na zaimponowanie bufoni Niestety . Fakt że facet jeżdzi do rodzinnego domu na obiad o niczym złym jeszcze nie świadczy , ważniejszy jest jego stosunek do rodziny ogólnie. Jeśli już na samym początku znajomości rokuje na zmanipulowanego przez matkę ,rozchwianego człowieka to z mety tu powinna się zakończyć znajomość z takim delikwentem.)
Otóż to. Teraz wielu jest takich pseudomęskich, noszą te swoje koszule w kratę i zapuszczają brody, ale za to jedzą pierożki bezglutenowe i robią sobie manicure. Taki z zewnątrz niby drwal, a na zewnątrz doopa. Kalesony a nie facet. I jeśli atrakcyjna, wykształcona kobieta spotyka takiego, to on jej się wizualnie na początku podoba - ale prawda szybko wychodzi na jaw. Co taki ma zaoferować kobiecie? Nic, tylko pozerstwo.
Obiadki u mamusi - zależy. Jeśli wpada, by odwiedzić matkę, to nic w tym złego. Nawet, jak mieszka z rodzicami, to nie musi od razu oznaczać, że to pierdoła jest. Teraz nie tak łatwo kupić mieszkanie. Problem jest jęsli on sam nie umie wokół siebie nic zrobić, mamusia gotuje obiadki, pierze mu gacie i układa je w szafce, na dokładkę pamięta o ważnych spotkaniach i sprawach do załatwienia i kupuje skarpetki. Od takich trzeba wiać.
Dlaczego faceci nie chcą wiązać się z kobietami? Ponieważ mają seks i bez tego. Kobiety już nie nęcą tyłkiem a oferują automatyczny wjazd zainteresowanym. Mówi się, że kiedyś nie było tyle rozwodów, gdyż jak coś się zepsuło to naprawiano a nie wyrzucano. Gucio prawda, kiedyś świadomość w relacjach była o wiele wiele mniejsza. Po prostu dyktat społeczny był taki, żeby jak najszybciej się związać i bez względu na wszystko w tym trwać albo być napiętnowanym. Teraz mamy wolność panie i panowie. Jak się nie podoba to pa. O czym tu dyskutować tak zacięcie skoro sprawa jest prosta. Wszystko rozbija się o pieniądze a jak nie o kasę to o seks właśnie.
Jeszcze faceci w moim wieku w dzieciństwie grali w piłkę na boisku, a nie na ekranie komputera czy konsoli. Ponieważ czas wolny spędzało się z rówieśnikami na żywo, a nie za pośrednictwem mediów elektronicznych, to trzeba było sobie umieć radzić. Można było w mordę dostać, można było w mordę dać. Matki były mądre i nie miały czasu latać, i podcierać nosy synkom. Masz tu chłopie klucz, szkoła jest tam, jak wrócisz, to sobie coś zrób do jedzenia, lekcje odrób, a potem możesz biec do kolegów. Jak się ściemniało, to matki otwierały okna i darły się: Zenek, Janek, Karol do domuuuu! Mnie rodzice wysłali na studia, na drugi koniec Polski i nawet nie wpadła im do głowy taka głupia myśl żeby choć raz pojechać i zobaczyć w jakich warunkach synek żyje. Skoro się odzywa raz na jakiś czas, to znaczy, że krzywda mu się nie dzieje
Sraty taty..tak mi dobrze samemu , że przesiaduję na babskim Forum i krzyczę o tym całemu światu, jak mi dobrze..a im głośniej o tym krzyczę tym łatwiej mi samemu w te bajeczkę uwierzyć. Bo ten cieniutki głosik we mnie, który karze mi zaglądać na Forum i interesować się tym co czują i myślą kobiety, sprawia, że czuję się mięciutki jak kaczuszka i bezbronny , a tego nie chcę przecież, dlatego..O jak mi zajebiście z przygodnym seksem, o jak dobrze..sratatata ..mhmm..
Tak twój bełkot brzmi po przetłumaczeniu.
Mamę oszukasz, Tatę oszukasz, Mnie? -no, tu już gorzej , ale siebie nie oszukasz.
Nie wstydź się, nie każdy dzisiaj wie i jest nauczony czym jest Miłość i z czym to się je ale udawanie, że w ogóle się jej nie potrzebuje to najwyższy stopień zakłamania.
Zrzuć więc maskę, Kabanosie. Nikt nie patrzy
@Snake
Z tym się zgodzę. Dzisiejsza młodzież to pipy do kwadratu a odpowiadają nie tylko rodzice, ale całe społeczeństwo za to. Ojca przy dziecku właściwie nie ma i co najwyżej zadzwoni i powie halo halo synuś, halo halo córciu i wychowanie spoczywa na barkach kobiety a kobiety wiadomo będą chuchać będą dmuchać aż dzieciak matce na głowę wejdzie. Bezstresowe wychowanie kuźwa.. Później chodzi po tym świecie hipsterek, metro czy inny drwaluś, który gaci nie potrafi uprać albo spodni uprasować nie mówiąc już o innych czynnościach czy to w domu czy w biznesie. O związkach nie ma co pisać bo kobiety same dają, więc i tu nie trzeba się wysilać.
edyta: Elle, rozgryzłaś mnie i zmiażdżyłaś doszczętnie, no proszę jaka przewidująca jesteś, niczym babka Vanga i cięta jak sam Wład Palownik. Wyganiasz mnie? No nie bądź taka, plisss...
Kabanos, spoko, frustrata najłatwiej rozgryźć.
A teraz idź spuść ciśnienie i possij poduszkę, mokrą od łez
A jutro wróć koniecznie tutaj do nas, z kilkoma newsami z życia maczo.
Acha, i zaproś kilku kolegów jak możesz. MAmy tu niedobór prawdziwych menów, jak wiesz.
Liczę na Ciebie! :*
Elle88 ales sie uwziela. Robisz jakies wyjatki? Tobie tez by sie przydalo zbic cisnienie.
Droga Gosiu, będę dosadny. Pisanie jednego i tego samego przez kolejnych 20 stron na niewiele się zda, tak wiele jest tutaj uogólnień skierowanych tylko w jedną stronę, że aż bije po oczach.
Jak mam ułożyć 29letniego faceta, jedynaka, egoistę... który wciąz mieszka z mamą. Codziennie wlewa mu zupę do talerza, codziennie rano robi mu śniadanie przed pracą. Prasuje jego majtki, gotuje ulubione potrawy.
Facet nie potrafi nawet włożyć brudnych gaci do kosza na pranie. Nie potrafi znieść po sobie talerza do kuchni. Nie potrafi powiesić prania, a każdą wolną chwilę wypełnia telefonem, internetem albo laptopem....
Pozdrawiam
Nie masz go ułożyć, ale znaleźć takiego, który odpowiada Tobie...
Mam super koleżanki. Inteligentne, zaradne życiowo, fajne ładne babki. Prawie wszystkie same.
Jedna wkrótce będzie po rozwodzie, ma 30lat na karku a przyszły były mąż to alkoholik o bardzo niskim poczuciu wartości, stroniący od ludzi. Koleś z typową ludziofobią, uznający ją za cud na ziemi, bo słucha go, jest koło niego i pozwala mu robić z sobą co chce.
Druga jest po 8letnim związki ze sporo starszych facetem, którego oczkiem w głowie stały się sporty ekstremalne. Nie ma już dla niej czasu. Ma własną firmę, ale nie jest gotów podjąć wspólnej decyzji o mieszkaniu, zaręczynach, dzieciach...
Trzecia, ciągle sama. Odkąd pamiętam. Mądra, zdolna, przebojowa. Spotyka się z wieloma, żaden nie pragnie niczego więcej niż jej ciała, choć ma zdecydowanie więcej do zaoferowania. notabene, sama bym się za nią wzięła, gdybym była mężczyzną...
Być może Twoje znajome, są super jako Twoje koleżanki, być może w Twoich oczach są atrakcyjne, ale już w oczach facetów już nie takie super. Czy to faktycznie problem jest ze wszystkimi poznanymi facetami, czy jednak jest coś nie tak z Twoimi koleżankami? Być może ciągle szukają w tych samych miejscach, i trafiają na podobny typ, np imprezowicza. Nie zakładam że tak jest, ale to zastawiające, i wybacz ale chyba problemu bym szukał w nich, a nie we wszystkich innych w koło.
Nie chcę narzekać na wszystkich facetów.
Czy to tylko ja trafiam na takie egzemplarze? Dlaczego na takie?Pozdrawiam
Ale to robisz.
Tak Gosiu, tylko ty na nich trafiasz Jest tyle możliwości, zaczynając od internetu i randek w realu, skończywszy na poznaniu kogoś w sklepie.
Nie szukaj ciągle pod tym samym kamieniem, bo znajdziesz ten sam patyk.
Ugotuję, wypiorę, poprasuję (chociaż nienawidzę tego), posprzątam, dzieckiem się zajmuję, a i w ryj dać mogę dać, a i na klatę 120 pójdzie, a na przysiad 200:P
Ale cóż zajęty jestem. Przykro mi:D
A ja cały czas twardo uważam, że chodzi o właściwy wybór. Trafia się i związuje się z facetem, którego się toleruje i wybiera. Nikt nie zmusza aby być z nim i tolerować złe zachowania. Uważam, że kobiety dla dobra ludzkości mogłyby przestać tolerować dupków, szanować siebie i nie schodzić poniżej pewnych standardów. Gdyby wszystkie solidarnie zaczęły tak postępować to i faceci musieliby zmienić podejście, wymagać od siebie więcej i się starać bo żadna by ich nie chciała
Ale skoro się toleruje wszystko no to oni naprawdę nic nie muszą i tracą wolę walki o kobietę. Zamiast więc narzekać na facetów, po prostu przestańmy być takie tolerancyjne. Reagujmy. Nie tkwijmy z chorych relacjach.
Edit: Ktoś tu napisał, że wszystkie kobiety dają. I oczywiście chociaż jest to uogólnienie, z którym ja się nie zgadzam absolutnie, że wszystkie, to mimo wszystko może coś w tym jest. Skoro są takie kobiety, które są łatwe to one psują nam po prostu facetów.
Ugotuję, wypiorę, poprasuję (chociaż nienawidzę tego), posprzątam, dzieckiem się zajmuję, a i w ryj dać mogę dać, a i na klatę 120 pójdzie, a na przysiad 200:P
Ale cóż zajęty jestem. Przykro mi:D
Ha! To już wiem, czego mi brakuje, żeby być znowu zajętym :-D 3 lata ze sztangą czas zacząć :-D
A ja cały czas twardo uważam, że chodzi o właściwy wybór. Trafia się i związuje się z facetem, którego się toleruje i wybiera. Nikt nie zmusza aby być z nim i tolerować złe zachowania. Uważam, że kobiety dla dobra ludzkości
mogłyby przestać tolerować dupków, szanować siebie i nie schodzić poniżej pewnych standardów. Gdyby wszystkie solidarnie zaczęły tak postępować to i faceci musieliby zmienić podejście, wymagać od siebie więcej i się starać bo żadna by ich nie chciała
Ale skoro się toleruje wszystko no to oni naprawdę nic nie muszą i tracą wolę walki o kobietę. Zamiast więc narzekać na facetów, po prostu przestańmy być takie tolerancyjne. Reagujmy. Nie tkwijmy z chorych relacjach.
Edit: Ktoś tu napisał, że wszystkie kobiety dają. I oczywiście chociaż jest to uogólnienie, z którym ja się nie zgadzam absolutnie, że wszystkie, to mimo wszystko może coś w tym jest. Skoro są takie kobiety, które są łatwe to one psują nam po prostu facetów.
Zifka, jak Boga kocham...
"Niech się stara non-stop bo przemawa przeze mnie zaj>>tość"
To co on ma od Ciebie , oprócz tej pokazowej "wspaniałości" ?
Ugotuję, wypiorę, poprasuję (chociaż nienawidzę tego), posprzątam, dzieckiem się zajmuję, a i w ryj dać mogę dać, a i na klatę 120 pójdzie, a na przysiad 200:P
Ale cóż zajęty jestem. Przykro mi:D
Baa. pieluchę zmienię, i zajmę się chętnie córką A Ona wyciągnie do mnie rękę ,złapie za palec i pociągnie z uśmiechem na ustach "Oć Tati " i pójdziemy na zjeżdzalnię..
Baa. pieluchę zmienię, i zajmę się chętnie córką
A Ona wyciągnie do mnie rękę ,złapie za palec i pociągnie z uśmiechem na ustach "Oć Tati " i pójdziemy na zjeżdzalnię..
Tak to właśnie wygląda. Aczkolwiek moja jeszcze za mała na mówienie jest, ale nic nie zastąpi tego pisku radości i szaleństwa jak mnie widzi. Na nikogo tak nie reaguje:D
Natomiast nigdy nie rozumiem faceta który ma zawsze taki sam schemat dnia. Praca, po pracy piwko, gazeta, obiadek pod nos i zero obowiązków. A niestety sporo jeszcze takich. Nawet całkiem sporo.
Ha! To już wiem, czego mi brakuje, żeby być znowu zajętym :-D 3 lata ze sztangą czas zacząć :-D
Akurat moja nie bardzo się z tego cieszy. Znaczy się popiera jak najbardziej przerzucanie żelastwa, ale publiczne siłownie gdzie teraz jest cała masa prawie że roznegliżowanych lasek już niespecjalnie:p
zyfika napisał/a:A ja cały czas twardo uważam, że chodzi o właściwy wybór. Trafia się i związuje się z facetem, którego się toleruje i wybiera. Nikt nie zmusza aby być z nim i tolerować złe zachowania. Uważam, że kobiety dla dobra ludzkości
mogłyby przestać tolerować dupków, szanować siebie i nie schodzić poniżej pewnych standardów. Gdyby wszystkie solidarnie zaczęły tak postępować to i faceci musieliby zmienić podejście, wymagać od siebie więcej i się starać bo żadna by ich nie chciała
Ale skoro się toleruje wszystko no to oni naprawdę nic nie muszą i tracą wolę walki o kobietę. Zamiast więc narzekać na facetów, po prostu przestańmy być takie tolerancyjne. Reagujmy. Nie tkwijmy z chorych relacjach.
Edit: Ktoś tu napisał, że wszystkie kobiety dają. I oczywiście chociaż jest to uogólnienie, z którym ja się nie zgadzam absolutnie, że wszystkie, to mimo wszystko może coś w tym jest. Skoro są takie kobiety, które są łatwe to one psują nam po prostu facetów.
Zifka, jak Boga kocham...
"Niech się stara non-stop bo przemawa przeze mnie zaj>>tość"
To co on ma od Ciebie , oprócz tej pokazowej "wspaniałości" ?
No jak to co ma...? MOTYWACJĘ do bycia idealnym
Czasem może nawet dostąpi łaski i coś mu tam z pańskiego stołu skapnie.
Zyfiko, niestety nie możesz liczyć na wszystkie kobiety, bo nie każda ma tak księżniczkowatą i roszczeniową mentalność. Owszem, zgodzę się, że jeśli kobieta jest idealna, to ma prawo mieć wymagania. Osobiście takich nie znam. Podejrzewam, że jeśli są, to już dawno związały się z fajnymi facetami i żyją w miarę szczęśliwie. Bo tak super szczęśliwe związki to można na palcach ręki policzyć. Ale i prawdziwych "dupków " jest niewielu. Razi mnie to Twoje pogardliwe nazewnictwo. Większość to normalnie żyjące pary, raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie najczęściej na plus. Mężczyźnie jak zależy to się postara, nie ma obaw. Nauczy się, czego nie umie, zrobi, czego nie lubi. Musi tylko mieć dla kogo, musi mu na parterce zależeć. A żeby zależało, to ona też musi się postarać. Oni nie szukają kąśliwych, wiecznie nadąsanych i niezadowolonych os. My zresztą też byśmy takich facetów nie zniosły. Ma być ciepełko, czułość, dbałość. WZAJEMNA.
A jak się Was tu czyta, to żrecie się jak pies z kotem. Jak można stworzyć szczęśliwy związek, jak się wchodzi w znajomości z uprzedzeniami, niechęcią i kosmicznymi wymaganiami? To z góry nie ma szansy na powodzenie. A jak się nie ma dobrych chęci, i tak się zachwala to swoje singlostwo, to po chorobę zakładacie takie wątki? Nie chcecie się zniżać do poszanowania drugiego człowieka, przyznać się do własnej nieidealności i dać prawo drugiej stronie do posiadania wad, to odpuście sobie, szkoda Waszego i czyjegoś czasu.
Pirx napisał/a:zyfika napisał/a:A ja cały czas twardo uważam, że chodzi o właściwy wybór. Trafia się i związuje się z facetem, którego się toleruje i wybiera. Nikt nie zmusza aby być z nim i tolerować złe zachowania. Uważam, że kobiety dla dobra ludzkości
mogłyby przestać tolerować dupków, szanować siebie i nie schodzić poniżej pewnych standardów. Gdyby wszystkie solidarnie zaczęły tak postępować to i faceci musieliby zmienić podejście, wymagać od siebie więcej i się starać bo żadna by ich nie chciała
Ale skoro się toleruje wszystko no to oni naprawdę nic nie muszą i tracą wolę walki o kobietę. Zamiast więc narzekać na facetów, po prostu przestańmy być takie tolerancyjne. Reagujmy. Nie tkwijmy z chorych relacjach.
Edit: Ktoś tu napisał, że wszystkie kobiety dają. I oczywiście chociaż jest to uogólnienie, z którym ja się nie zgadzam absolutnie, że wszystkie, to mimo wszystko może coś w tym jest. Skoro są takie kobiety, które są łatwe to one psują nam po prostu facetów.
Zifka, jak Boga kocham...
"Niech się stara non-stop bo przemawa przeze mnie zaj>>tość"
To co on ma od Ciebie , oprócz tej pokazowej "wspaniałości" ?No jak to co ma...? MOTYWACJĘ do bycia idealnym
Czasem może nawet dostąpi łaski i coś mu tam z pańskiego stołu skapnie.
Zyfiko, niestety nie możesz liczyć na wszystkie kobiety, bo nie każda ma tak księżniczkowatą i roszczeniową mentalność. Owszem, zgodzę się, że jeśli kobieta jest idealna, to ma prawo mieć wymagania. Osobiście takich nie znam. Podejrzewam, że jeśli są, to już dawno związały się z fajnymi facetami i żyją w miarę szczęśliwie. Bo tak super szczęśliwe związki to można na palcach ręki policzyć. Ale i prawdziwych "dupków " jest niewielu. Razi mnie to Twoje pogardliwe nazewnictwo. Większość to normalnie żyjące pary, raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie najczęściej na plus. Mężczyźnie jak zależy to się postara, nie ma obaw. Nauczy się, czego nie umie, zrobi, czego nie lubi. Musi tylko mieć dla kogo, musi mu na parterce zależeć. A żeby zależało, to ona też musi się postarać. Oni nie szukają kąśliwych, wiecznie nadąsanych i niezadowolonych os. My zresztą też byśmy takich facetów nie zniosły. Ma być ciepełko, czułość, dbałość. WZAJEMNA.
A jak się Was tu czyta, to żrecie się jak pies z kotem. Jak można stworzyć szczęśliwy związek, jak się wchodzi w znajomości z uprzedzeniami, niechęcią i kosmicznymi wymaganiami? To z góry nie ma szansy na powodzenie. A jak się nie ma dobrych chęci, i tak się zachwala to swoje singlostwo, to po cholerę zakładacie takie wątki?
Oto rozsądkiem powiało! Też uważam, że ta cała wzajemna kąśliwość jest absolutnie niepotrzebna i nie na miejscu.
Jeszcze faceci w moim wieku w dzieciństwie grali w piłkę na boisku, a nie na ekranie komputera czy konsoli. Ponieważ czas wolny spędzało się z rówieśnikami na żywo, a nie za pośrednictwem mediów elektronicznych, to trzeba było sobie umieć radzić. Można było w mordę dostać, można było w mordę dać. Matki były mądre i nie miały czasu latać, i podcierać nosy synkom. Masz tu chłopie klucz, szkoła jest tam, jak wrócisz, to sobie coś zrób do jedzenia, lekcje odrób, a potem możesz biec do kolegów. Jak się ściemniało, to matki otwierały okna i darły się: Zenek, Janek, Karol do domuuuu! Mnie rodzice wysłali na studia, na drugi koniec Polski i nawet nie wpadła im do głowy taka głupia myśl żeby choć raz pojechać i zobaczyć w jakich warunkach synek żyje. Skoro się odzywa raz na jakiś czas, to znaczy, że krzywda mu się nie dzieje
I chętnie by się do tamtych czasów wróciło - z sentymentem wspominam
Każda dziedzina życia zmierza do doskonałości,w tym także relacje międzyludzkie,problem jednak jest taki,że ideałów nie ma,chociaż jak widać nie brakuje ludzi myślących inaczej.Miejsca na miłość coraz mniej,tylko chłodna kalkulacja i odznaczanie ptaszków na liście kandydatów.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wolne Trzydziestolatki - Skąd to się wzięło?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024