Zapominacie o jednym ze ja smsowalem z kolezanka co tam byla i pozniej widzialem jej rozmowe na fb z tym gosciem. Jasno wynikalo z tego ze nic tam nie bylo. Pewnie gdybym tego nie zrobil to tez bym podejrzewal. Poza tym obgadalismy temat i posypala mocno glowe popiolem. Wie za zawalila i jej wstyd za to zachowanie. Ale skoro tu kazdy uwaza ze zdradzila wiec zasialiscie ziarno niepokoju. Dlatego sprawdze to ostatecznie.
żonę i matkę wcięło na całą noc i część poranka, wróciła pijana, kłamała co się z nią działo, odkryłeś że cała noc balowała na zakrapianej imprezie z dwoma facetami i to w zamknietym klubie, dodatkowo zawaliła Ci Twoje zobowiązania , dzieci widziały pijana matkę wracjaca z tajemniczych baletów, widziały Twoje zaniepokojenie co do losów a Ty się pytasz, czy słusznie masz do niej pretensje i o co masz je mieć ...
No cóż, jeżeli tworzycie związek otwarty, to tylko do braku komunikacji czy żyje i kiedy wróci, tak żebyś mógł zaoszczędzić widoku pijanej matki dzieciom i zorganizować sobie pracę tak, żebyś nie dał ciała i nie był stratny.
Jeżeli tworzycie związek w którym istnieją staromodne zasady uczciwości w małżeństwie to gama pretensji jest znacznie wieksza.
Co by żona powiedziała na Twoją balangę całonocną z laską wyrwaną w klubie ?
dodatkowo braku kontaktu z Tobą i kłamstwa jak spędzałeś ten czas ?
Wybacz, ale nie wierzę w zamkniętą imprezę dwóch lasek i dwoch facetów z morzem alkoholu która kończy sie na rozmowach o "życiu".
Laski wyrywa się z klubu na chatę w jednym celu.
Widać jednemu z nich spodobało się na tyle, ze zaproponował powtórkę w SPA.
Sam fakt, że zaproponował żonie wyjazd tete a tete w wiadomym celu pokazuje, ze wiedział czego może się po niej spodziewać.
Żadna tam kawka, spacerek ale od razu do sedna.
Widać taką ją poznał, dała mu podstawę do nadzieji na powtórkę.
Inna sprawa, to przykład jaki daje dzieciom, ale to juz inny temat.
Być może nie zwracacie uwagi na takie rzeczy i to u Was w domu norma, że dzieci widza pijanych rodziców po calonocnej balandze.
Pretensje mialem i mam. Obgadalismy temat juz wiele godzin. Co do propozycji Spa to gosc napisal pod wplywem bo byl na kawalerskim .Napisal ej jedzmy moze do spa. Na co mu odpisala tak Nie wiem czemu wy faceci myslicie ze jak sie potanczy pogada to juz wszystko wolno. Moge z toba sie napic piwa. Pogadac ale nic poza tym. Na co gosc napisal
Ok sorry nie ma tematu
Ale pozwolił sobie to napisać, do kobiety z klasą by nie napisał. Musi mieć ją za w miarę tanią dziw** a ciebie za frajera. Pisałby do żonatej matki małego dziecka takie teksty jakby my się wydawała dobrą matką i żoną? Ty byś pisał? Czy widział szanse szanse że ona go tam pozbawia? Jak sam myślisz? Nie wstyd ci ze chłopaki mówią na mieście ze twoją żonę to można wziąć do spa? Przecież oni o tym gadają.
Szkoda dzieciaka.
Dlatego mam pretensje. Bo wlasnie faceci takie zachowanie odbieraja jako przyzwolenie. Natomiast z racji tego zdarzenia nie przekresle 12 lat zwiazku. Zapila. Zawalila bardzo. Ale tez mi sie zdarzalo. Moze nie az tak. Z nia sprawe sobie wyjasnilem.
A Co do tego co ktos gada to mnie kompletnie nie interesuje. Znam takich co jak pogadali z laska 15 min to sie chwalili ze ja przelecieli.
No to w sumie nie wiem jakiej pomocy szukasz.
Na gadaliśmy się tu a tu widzę nadal bardzo wierzysz w swoją żonę
Powodzenia.
Ja od poczatku pisalem ze nie zdrada jest tematem. Pewnie gdybym nie mial dostepu do jej telefonu to bym tez tak przypuszczal. Ale ja caly czas mowilem ze nie podejrzewam zdrady. Raz ze mialem wglad co sie tam dzialo dwa to gdyby gosc byl przystojny to tez bym byl bardziej podejrzliwy. Ale siejecie niepewnosc. Wiec zrobie prowokacje.
73 2016-04-20 17:58:48 Ostatnio edytowany przez apologises (2016-04-20 18:05:52)
Chłopie, nie o zdradę tutaj chodzi! Nawet jeśli coś się zdarzyło, pocałunek, adoracja to raczej się o tym nie dowiesz. Rzecz w całych tych przygotowaniach. Masz nieliczrnie się z Tobą, brak szczerości, kłamstwo, uparte zaprzeczanie, bagatelizowanie Twoich pytań, uczuć, zasad, które przecież były jej znane. Pijacki wybryk to nic wielkiego. Ile razy zapiłeś? Ile razy coś tym zawaliłeś? Zdarzyło się prawda? Był kac moralny? Ano był. A u żony co widziałeś? Znałeś ją taką wcześniej? Szykują Ci się problemy w małżeństwie i tyle. Nie zapominaj o ludzkiej nieobliczalności po alkoholu i wpływie rozrywkowych koleżanek, towarzystwa. Jesteś pewien tak swej żony? Ja nigdy pewien za samego siebie po wódzi nie byłem, co dopiero za kogoś. Wozisz ludzi, widzisz różne sceny. Przyszły Ci do głowy tylko tabletki gwałtu. Nigdy nie widziałeś mężatki z kochankiem? Wiara w bliską osobę do fajna sprawa, czasem jedna zaślepia. Brakuje mi tylko stwierdzenia "moja żona taka nie jest" .
Pomysł z prowokacją to niewypał. Żona wie, że zawaliła, więc będzie się pilnować. Jeśli się domyśli twojego udziału w jakiejś prowokacji to ty masz przechlapane. Lepiej przysiąść na tyłku i dobrze zwracać uwagę, a przede wszystkim ustalić jakieś priorytety w waszym związku. Ustalić wyraźne granice ,samemu ich dotrzymywać i wymagać do bólu od drugiej strony. Nie znęcać się, wypominać, robić z siebie super szpiega a być konsekwentnym.
74 2016-04-20 18:32:36 Ostatnio edytowany przez jacuna13 (2016-04-20 18:33:33)
Chyba jednak zwiazek trzeba zakonczyc. Zona dzis nie uslyszala jak przyszedlem i rozmawiala z kolezanka m.in o tym. Od razu wam powiem ze zdrady nie bylo. Ale chyba cos co bardziej mnie boli. Tyle godzin rozmawialismy. Ustalalismy pewne rzeczy. Zeby nas to wzmocnilo. A tu jakbym dostal prosto w serce. Mowi do kolezanki ze nudze. Ze ma juz tego dosc. I ona w sumie nie zaluje bo sie dobrze bawila. Natomiast mnie caly czas teraz zapewniala ze rozumie swoj blad i bardzo zaluje. Jasny gwint wali mi sie sufit ma glowe.
Ona nie wiem ze ja to slyszalem
Powiedz jej o tym, że to słyszałeś i o tym porozmawiaj. Dlaczego wy ludzie tak bardzo nie potraficie w związkach rozmawiać i wyjaśniać w czym jest problem brak wam odwagi?
Zrób tak samo jak ona zrobiła i zobacz jej reakcje. Pytanie czy jej naprawdę jeszcze zależy.
Tu nie ma juz o czym gadac. Rozmawialismy kilka dni. I mowila ze juz ok. Ze rozumie. A tu mowi ze ja nudze i ze ona ma dosc tego nudzenia i niczego nie zaluje. A ja ja chce ograniczac. Pozamiatane
Co Ci szkodzi jej o tym powiedzieć, że to słyszałeś to co ona powiedziała? Zobacz jej reakcje chociaż co o tym może naprawdę myśli, może teraz Ci powie? Przyciśnij ją do ściany i pogadaj konkretnie i szczerze by wyłożyła kawę na ławę.
A jak chcesz to zakończyć to zrób to po prostu.
Bo teraz to zrobię po mojemu. Będę perfidny, ale Ona poczuje strate.
Zaczęła szukać na zewnątrz to ja zacząłeś nudzić. I tak by ci przyprawia rogi. To co widziałeś to były poszukiwania jelenia.
A raczej ruchacza. Decyzję juz podjęła. Musi być pewna twojego przywiązania ze sobie na tyle pozwala.
pannapanna tu własnie nie o ruchanie chodzi. sluchalem ponad 20 minut rozmowy. sama mowila przez telefon ze ten gosc jest obrzydliwy i w zyciu by z nim nic. po prostu miala za dobrze. natomiast ja znam ja dobrze i teraz zamierzam na nowo ja w sobie rozkochac a wiem ze niedlugo na to czasu potrzebuje. wtedy skoncze.
Pretensje mialem i mam. Obgadalismy temat juz wiele godzin. Co do propozycji Spa to gosc napisal pod wplywem bo byl na kawalerskim .Napisal ej jedzmy moze do spa. Na co mu odpisala tak Nie wiem czemu wy faceci myslicie ze jak sie potanczy pogada to juz wszystko wolno. Moge z toba sie napic piwa. Pogadac ale nic poza tym. Na co gosc napisal
Ok sorry nie ma tematu
współczuje, kłopoty na horyzoncie
ile dziecko ma lat ze zona tak baluje?
82 2016-04-20 20:29:37 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-04-20 20:31:03)
Bo teraz to zrobię po mojemu. Będę perfidny, ale Ona poczuje strate.
Nie obraź się za tekst
Ogol pierwsze "jaja" zobaczyć jak duże są
Na łatwiznę chcesz iść, każdy to potrafi
Zdecydowanie inaczej można "jaja" powiększyć, w zdrowy sposób
Chcesz sie okaleczyć dając nauczkę, slepy skręt życiowy
pannapanna tu własnie nie o ruchanie chodzi. sluchalem ponad 20 minut rozmowy. sama mowila przez telefon ze ten gosc jest obrzydliwy i w zyciu by z nim nic. po prostu miala za dobrze. natomiast ja znam ja dobrze i teraz zamierzam na nowo ja w sobie rozkochac a wiem ze niedlugo na to czasu potrzebuje. wtedy skoncze.
20nminut podsluchal rozmowe i nie pomyśli ze to specjalnie mówione było zeby slyszal
84 2016-04-20 20:53:05 Ostatnio edytowany przez josz (2016-04-20 20:57:22)
natomiast ja znam ja dobrze i teraz zamierzam na nowo ja w sobie rozkochac a wiem ze niedlugo na to czasu potrzebuje. wtedy skoncze.
Iście szatański plan!
...a tak poważnie, miotasz się człowieku i popadasz ze skrajności w skrajność.
Bezradność ujawnia się we wszystkich Twoich postach. Twoja żona nie szanuje Cię, bo wie, że może, taki już jesteś, zazdrosny cienki Bolek co to pokrzyczy i nic z tego nie wynika.
Swoim pomysłem na odegranie się tylko to potwierdzasz, bo co zamierzasz zrobić; będziesz jej lizać tyłek, a potem dasz kopa?
Już to widzę.
Osobiście nie widzę sensu dalszego wałkowania problemu, skoro ona Tobie mówi jedno, a koleżance drugie.
Przyznaj, że słyszałeś jej rozmowę, zrozumiałeś z kim masz do czynienia, poproś, żeby się wyprowadziła, albo Ty się wyprowadź. lub odizoluj się od niej.
Daj jej czas na przemyślenie i wykazanie się, jeśli jej zależy. Musisz jednak liczyć się z tym, że nie doczekasz się z jej strony skruchy i naprawy związku.
Twój plan zemsty jest prymitywny, do niczego nie prowadzi, utwierdzisz ją tylko w przekonaniu, że jesteś słaby.
Bo teraz to zrobię po mojemu. Będę perfidny, ale Ona poczuje strate..
Obyś się nie zdziwił.
Dobra. WYprowadzam sie, ale teraz moje pytanie do was. Mam pietro nizej drugie mieszkanie. Zastanawiam sie czy tam sie wyprowadzic czy gdzies dalej. Tu moze byc zbyt blisko.
Rzeczywiscie sie oszukiwalem. Szkoda dzieci. Bo z nia to sie zepsuja
jacuna co ty gadasz wogole
jaka wyprowadzka jakie szpiegowanie
Siedź na dupie przy dzieciach. Wyprowadzka to opuszczenie rodziny = rozwód z twojej winy. Ogarnij emocje chłopie. Wreszcie dochodzi do Ciebie, że od jakiegoś czasu jesteś opcją dla żony. To nie znaczy, że jesteś przegrany.
Jacuna13, czy żona nie ma prawa na ciebie ponarzekać? Czy masz tak wysokie o sobie mniemanie, że fakt, że żona jęczy i narzeka koleżance w telefon jest powodem do tego, by rozważać zakończenie związku? Czy o co chodzi?
Mówi, że nie żałuje. Bo może nie żałuje imprezy, tylko tego, jak to się rozegrało - że zapomniała o obowiązkach. Impreza mogła być fajna. Co w tym jest nie tak? Przecież można jednocześnie mieć fajne przeżycie i z powodu tego samego mieć moralnego kaca. Wyjechałam na imprezę i spie*doliłam parę spraw, po czym musiałam długo się kajać. Co nie znaczy, że impreza nie była dobra. Tylko powinnam była to inaczej załatwić - kontrolować ile piję i wrócić na odpowiednią godzinę. NIE SIEDZISZ JEJ W GŁOWIE. Jeśli nie rozmawiacie szczerze, tylko ty stawiasz na podsłuchiwanie, sprawdzanie smsów, facebooka czy podszywanie się pod nią, to ja tu nie widzę miejsca na konstruktywną komunikację. Widzisz to czy nie?
Zamiast gadać tu o rozwodzie, włóż wysiłek w odbudowywanie związku. Zaproponuj terapię par, jeśli czujesz, że potrzebujesz ten temat jeszcze raz omówić i wyjaśnij jeszcze raz całe zdarzenie, na nowo określić granice i konsekwencje nie przestrzegania ustalonych wspólnie zasad. Pamiętaj, że to nie może być tak, że robisz żonie wykład, ona przytaknie i sprawa załatwiona. To musi być praca z obu stron. Musicie się na siebie otworzyć.
Ale widocznie chyba nie chcesz się na nią otwierać, skoro rzucasz hasłami pt. rozwód.
Z nia siedzial nie bede. Ona mnie oklamuje. Naprawde wolalbym zeby sie puscila niz mnie lekcewazyla i oklamywala
ewidentnie forum ci nie sluzy
ja chcialem rozmawiac, caly czas rozmawialem, ona mnie zapewniala ze zaluje tego. ze teraz jak tak rozmawiamy to jest super miedzy nami. a przez telefon sie nabije ze sie otworzylem przed nia, i mowi no znow mi wysyla smsy i sie zali
skoro siedzimy po nocach rozmawiamy o nas o tym co bylo i jak ma byc a pozniej ona sie z tego smieje.
94 2016-04-20 21:46:31 Ostatnio edytowany przez jacuna13 (2016-04-20 21:48:18)
Wiem. teraz rzucaja mna emocje, ale nie umiem juz na nia normalnie popatrzec. Po co klamac.
12 lat zwiazku w piach
Wiem. teraz rzucaja mna emocje, ale nie umiem juz na nia normalnie popatrzec. Po co klamac.
idź się przejdź, tylko nie wróć rano czasem
daj na luz, przemyśl, zajmij się obowiązkami, pozwól sprawą iść swoim tempem
trzymaj się ustalonych zasad, reguł, nie podejmuj pochopnych decyzji, "nie pal mostów"
że Ci się oczy otworzą, nie znaczy że masz widoku nie lubieć, dziś Ci nie odpowiada, za niedługo będzie normalny
nie od razu Rzym zbudowano
nie bede juz z kobieta kjtora mnie oklamuje prosto w oczy i smieje sie ze mnie do innych, tylko z tego powodu ze z nia szczerze porozmawialem.
Kiepska kobieta. Jak Ci pomoże odegranie się to spoko "Kiedyś traktowałem ludzi dobrze, teraz z wzajemnością" - Anthony Hopkins.
Jak chcesz to ją zostaw jak uważasz. Nie ma co więcej nad tym rozkminiać.
Bo ja nudza moje pretensje. Ku.... mam prawo do tych pretensji a raczej mialem, teraz niech robi co chce
sory ze mecze ale mna rzuca
Bo ja nudza moje pretensje. Ku.... mam prawo do tych pretensji a raczej mialem, teraz niech robi co chce
jak najbardziej dobrze prawisz
wykreśl jedynie słowo pretensje ze słownika i użytku, i będzie dobrze
odpowiadasz za dzieciaki - ka, za siebie,
a żona za siebie
pretensjami ani zaufania nie zdobędziesz ani szacunku
101 2016-04-20 22:05:07 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-04-20 22:05:45)
sory ze mecze ale mna rzuca
dawaj dawaj, co prawda rano mam wstać do pracy,
co by żona nie miała pretensji
że zaspałem, bo znów mi się na języku pojawi że przynudza
głowa do góry
102 2016-04-20 22:28:20 Ostatnio edytowany przez warzchowski.j (2016-04-20 22:29:46)
Nie róbcie sobie jaj z Autora... Facet ma jednak problem z żoną jak widać... No cóż, paskudnie to wyglada z jej strony.
Do Autora:
Weź na wstrzymanie. Szargają teraz Tobą negatywne emocje, czemu sie nie dziwię - wiem jak sam sie czułem słysząc podobne "opowieści" o sobie, za moimi plecami. Taki brak lojalnosci i ewidentne lekceważenie ...boli i stawia pod znakiem zapytania sens dalszego ...trwania przy sobie. Wy macie dziecko - nie zapominaj...
Wiesz, kopnąć w tyłek taką małżonkę zawsze zdążysz, pamietaj o tym!
Moja osobista rada: odsuń się, ochłoń i traktuj żonę jak powietrze, bez rozmów, bez umizgów, a ewentualne rozmowy sprowadź do poziomu suchych informacji. Bez żadnych wyjasnień. Zacznij żyć "obok", nie z nią. Mozesz - według mnie - powiedzieć jej, ze wiesz jak sie z Ciebie nasmiewa i odbierasz to jak objaw braku lojalności i jakiegokolwiek szacunku do siebie z jej - jakby nie patrzeć żony - strony. A to jako małżonka jest Ci winna. Mozesz tą informację zostawić na później, gdy zaniepokojona odmianą w Twoim zachowaniu zacznie drążyć. To Twoja decyzja.
Myślę, że nie ma co teraz brać pod uwagę jakiejkolwiek wyprowadzki (ani Twojej ani jej) bo ucierpi na tym tylko Wasze dziecko. Udawajcie póki co przed nim, ze nic się nie zmieniło, ale wobec niej bądź chłodny. Jest szansa, ze taka postawa wzbudzi w nij cokolwiek pozytywnego i zacznie w końcu myśleć głową. Jakiekolwiek jej wyjścia traktuj obojetnie ale obserwuj - jesli zacznie przeginać - zawsze mozesz ją spakować i wywalić z domu.
Jest jednak jakaś iskra nadziei, że Twoja odmiana uświadomi jej, ze "trochę" przegina i depta Wasze małżeństwo - a wówczas moze pojawią sie u niej jakieś refleksje i zacznie trzeźwiej patrzeć na swoje postępowanie.
Teraz weź na wstrzymanie, bo rozstać się z nia zawsze zdążysz, pamietaj o tym!
103 2016-04-20 22:38:37 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-04-20 22:39:01)
Nie róbcie sobie jaj z Autora... Facet ma jednak problem z żoną jak widać... No cóż, paskudnie to wyglada z jej strony.
poczuwam się do odpowiedzi, raczej zapytania gdzie tu "robienie jaj" widzisz ??
czy powyższe wypowiedzi, w jakimś sensie odbiegają od tego co sam radzisz??
Co za kobieta . Chciałem ją podejść. Pytam się taki zdziwiony czy nie ruszała kamery bo ma zajętą całą pamięć. Ona wiadomo że nie. To ja jej mówię pewnie dziecko bo nagrane jest ciągiem 4 godziny ( w tym czasie co rozmawiała przez telefon). Lekko się zmieszała i pyta sie co tam jest. Ja mówię że nie wiem ale zaraz sprawdze. Wiedziałem, że wcześniej przed rozmową która słyszałem rozmawiała z moją siostrą o komuni. To mówie jej, że np. rozmowa z siostra i pozniej jeszcze z 2 godziny. Na co ona sama sie smieje i mowi ze pozniej bedzie jej ta rozmowa z kolezanka. (wczesniej mi mowila o tej rozmowie i ogolny jej zarys przedstawila) i dodaje jak chcesz to mozesz sobie posluchac o czym gadaly ... No tu mnie wcielo. i powiedzialem, ze nie ma zadnego nagrania tylko ja wszystko slyszalem, Powiedzialem o tymc o wczesniej tu pisalem, jak sie czlem itd. A ona, ze to normalne ze tak mowi, bo ja juz moje pretensje meczyly itp. A zaraz atak na mnie jak smiem ja podsluchiwac. Ze ja osaczylem. Najpierw te akcje z telefonem a teraz podsluchiwanie.No i byla pierwsza noc w innym pokoju
wydaje mi się ze ty masz problem sam ze sobą autorze
z poczuciem własnej wartości
co to za szpiegowanie zony, podlsuchiwanie itd.
zrobila duzy blad, ja bym tak nigdy się nie zachowala ale już daj spokoj
bo naprawdę przynudzasz
106 2016-04-21 07:30:01 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-04-21 07:32:36)
Co za kobieta . Chciałem ją podejść. Pytam się taki zdziwiony czy nie ruszała kamery bo ma zajętą całą pamięć. Ona wiadomo że nie. To ja jej mówię pewnie dziecko bo nagrane jest ciągiem 4 godziny ( w tym czasie co rozmawiała przez telefon). Lekko się zmieszała i pyta sie co tam jest. Ja mówię że nie wiem ale zaraz sprawdze. Wiedziałem, że wcześniej przed rozmową która słyszałem rozmawiała z moją siostrą o komuni. To mówie jej, że np. rozmowa z siostra i pozniej jeszcze z 2 godziny. Na co ona sama sie smieje i mowi ze pozniej bedzie jej ta rozmowa z kolezanka. (wczesniej mi mowila o tej rozmowie i ogolny jej zarys przedstawila) i dodaje jak chcesz to mozesz sobie posluchac o czym gadaly ... No tu mnie wcielo. i powiedzialem, ze nie ma zadnego nagrania tylko ja wszystko slyszalem, Powiedzialem o tymc o wczesniej tu pisalem, jak sie czlem itd. A ona, ze to normalne ze tak mowi, bo ja juz moje pretensje meczyly itp. A zaraz atak na mnie jak smiem ja podsluchiwac. Ze ja osaczylem. Najpierw te akcje z telefonem a teraz podsluchiwanie.No i byla pierwsza noc w innym pokoju
focha strzeliłeś Ty, czy żona ??
za szybko udowadniasz rację, nie dajesz jej szans przemyśleć, postawiłeś ją pod ścianą, temat zmieniła
odbiła piłeczkę
najlepsza obroną jest atak, stare jak świat, naturalne jak oddychanie,
czy konieczne jak oddychanie, chyba nie
OK. Trzeba sie zdystansowac. Udalo mi sie zebrac 2 kolegow i dzis lecimy na pare dni sie zresetowac. Od razu mowie ze nie odegrac. Po prostu nie bedzie mnie 4 dni Ona moze cos przemysli i ja moze tez.
Ja Cię kręcę Jacuna ochlon. Z powodu tego, że malozna dała ciała (no dala. .. bywa), chcesz zerwać 12 letni związek i zostawić dziecko?
Bez żartów.
Chcę właśnie ochłonąć dlatego wypad na parę dni. Póki co nie umiem na Nią popatrzeć. Może ochłonę i uda mi się Ją namówić na terapię, bo inaczej będzie trudno. Dzieci mamy dwoje i tylko to jest teraz powodem tego, że nie skończyłem tego. Zwłaszcza że z synem mamy pewne problemy i chodzimy z nim do psychologa. Nie udźwignął tego, że urodziła mu się mała siostrzyczka. Wiem, że w tej sytuacji to by się na nim bardzo źle odbiło.
110 2016-04-21 08:50:50 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-04-21 08:51:34)
Nie udźwignął tego, że urodziła mu się mała siostrzyczka. Wiem, że w tej sytuacji to by się na nim bardzo źle odbiło.
Ja pitole, kilku letnie dziecko nie udźwigło, WOW
rzeczywiście radzę pojechać, przemyśleć
jako małżeństwo, często tak się osobno resetujecie ?? sorry nie musisz pisać
może po prostu dziecko nie miało prawa/warunków żeby udźwignąć
rodziców jeszcze swoich barkach
szit
111 2016-04-21 09:00:14 Ostatnio edytowany przez jacuna13 (2016-04-21 09:04:16)
Jest coś takiego jak zazdrość, gdy długo się było jedynakiem. Podobno objaw częsty. Matka naturalnie poświęca więcej czasu noworodkowi i starszy przez to cierpi. Zresztą wielu mężów też nie umie sobie z tym radzić.
Resetujemy się czasem osobno. Ja częściej bo jakieś mecze itp. Żona tak co ok. pół roku. Tzn pół roku temu i teraz. Wcześniej była ciąża karmienie więc miała 2 lata abstynencji całkowitej.Ale jak przyjeżdżam to już jestem trzeźwy, nie chcę by mnie dzieci widziały pijanego. Do teraz Żony tez nie widziały pijanej.
Jest coś takiego jak zazdrość, gdy długo się było jedynakiem.
i jest coś takiego jak dwoje rodziców w związku małżeńskim
skądś się zazdrość bierze, to nie czary mary, hokus pokus
Jest coś takiego jak zazdrość, gdy długo się było jedynakiem. Podobno objaw częsty. Matka naturalnie poświęca więcej czasu noworodkowi i starszy przez to cierpi. Zresztą wielu mężów też nie umie sobie z tym radzić.
Resetujemy się czasem osobno. Ja częściej bo jakieś mecze itp. Żona tak co ok. pół roku. Tzn pół roku temu i teraz. Wcześniej była ciąża karmienie więc miała 2 lata abstynencji całkowitej.Ale jak przyjeżdżam to już jestem trzeźwy, nie chcę by mnie dzieci widziały pijanego. Do teraz Żony tez nie widziały pijanej.
wiesz dlaczego wielu mężów sobie nie radzi
bo są tymi najstarszymi jedynakami, odstawionymi od "cyca"
i tuptają nóżkami jak umieją
jedź stary potuptaj, należy Ci się, jak w pysk strzelił, w zasadzie zaczynasz
ciekawy etap życia
znajdowanie powodów, do wkurrr na żonę w żonie
pisze do Ciebie osoba która tych kroków miała odwagę/głupotę więcej postawić
tam jest źle, idziesz na własne życzenie
mam nadzieje że rozumiesz
pozdr
Jak mi żona wpadła w cug resetowania się przy pomocy zabaw ze znajomymi do świtu, to miałem to w głęboko w d.... Nie pytałem z kim, gdzie wychodzi, w końcu osoba dorosła, a z życia wiem, że jakby coś przeskrobała, to ktoś życzliwy zawsze doniesie Ale w końcu pomyślałem, na bazie doniesień o tych różnych zaginionych kobietach, że gdyby coś i przyszła do mnie policja albo co gorzej teść, zaczęli pytać gdzie żona wyszła, z kim itd., to głupio byłoby powiedzieć - nie wiem. Powiedziałem jej więc tak - tu masz kartkę, długopis i proszę mi zapisać nazwiska osób, z którymi będziesz przebywać, numery telefonów do nich oraz gdzie będziesz się bawić. Ta kartka będzie mi potrzebna na ewentualność gdyby coś ci się stało, a jeśli miejmy nadzieję nic się nie stanie, to ja nawet do tej kartki nie zajrzę. Druga sprawa, to masz dwójkę małych dzieci. One przed pójściem spać mają widzieć matkę w domu. Skoro idą spać ok 22-giej, to ty masz być w domu na 22-gą. Potem sorry ale zamykam drzwi więc jeśli planujesz przedłużyć zabawę, to organizuj sobie nocleg w mieście albo zostaw śpiwór w samochodzie przed domem. Przekimasz do rana kiedy otworzę bramy grodu
Rzucała się trochę ale kartkę zapisała i stawiała się o wyznaczonej godzinie, a niedługo potem dała sobie spokój z imprezami. Tak jak mówiłem do kartki z nazwiskami nigdy nie zajrzałem
115 2016-04-21 10:08:32 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-04-21 10:10:41)
Jak mi żona wpadła w cug resetowania się przy pomocy zabaw ze znajomymi do świtu, to miałem to w głęboko w d.... Nie pytałem z kim, gdzie wychodzi, w końcu osoba dorosła, a z życia wiem, że jakby coś przeskrobała, to ktoś życzliwy zawsze doniesie
Ale w końcu pomyślałem, na bazie doniesień o tych różnych zaginionych kobietach, że gdyby coś i przyszła do mnie policja albo co gorzej teść, zaczęli pytać gdzie żona wyszła, z kim itd., to głupio byłoby powiedzieć - nie wiem. Powiedziałem jej więc tak - tu masz kartkę, długopis i proszę mi zapisać nazwiska osób, z którymi będziesz przebywać, numery telefonów do nich oraz gdzie będziesz się bawić. Ta kartka będzie mi potrzebna na ewentualność gdyby coś ci się stało, a jeśli miejmy nadzieję nic się nie stanie, to ja nawet do tej kartki nie zajrzę. Druga sprawa, to masz dwójkę małych dzieci. One przed pójściem spać mają widzieć matkę w domu. Skoro idą spać ok 22-giej, to ty masz być w domu na 22-gą. Potem sorry ale zamykam drzwi więc jeśli planujesz przedłużyć zabawę, to organizuj sobie nocleg w mieście albo zostaw śpiwór w samochodzie przed domem. Przekimasz do rana kiedy otworzę bramy grodu
![]()
Rzucała się trochę ale kartkę zapisała i stawiała się o wyznaczonej godzinie, a niedługo potem dała sobie spokój z imprezami. Tak jak mówiłem do kartki z nazwiskami nigdy nie zajrzałem
ciekawy jestem co było większą motywacją
śpiwór i zamknięte bramy grodu, czy kartka
czy może ewentualne pretensje do siebie samej zaczęła przynudzać sama do siebie
żartuję oczywiście
pozdr pogodnie
No i o takie trzymanie zasad w domu chodzi, a nie o tupanie nogą , czy spędzanie czasu na szpiegostwie.
Przeczytałam tylko kilka postów z pierwszej strony i nie wierzę. Nie wierzę ile osób broni tej kobiety.
Kolejny raz na tym forum widać koszmarną niesprawiedliwość.
Gdyby opisała tę historię adekwatnie kobieta, posypałyby się na jej męża gromy, pojawiłyby się propozycje by się rozwiodła, itd.
Ale jak opisał to facet, to co widzimy? "Chciała się odprężyć, widocznie za mało jej poświęcasz czasu".
Szok.
Po prostu szok.
Na tym forum na serio dla facetów i ich problemów nie ma miejsca, bo ich wiarołomne żoneczki zawsze zostaną wzięte pod skrzydła przez inne baby.
118 2016-04-21 10:52:34 Ostatnio edytowany przez warzchowski.j (2016-04-21 10:55:11)
Przeczytałam tylko kilka postów z pierwszej strony i nie wierzę. Nie wierzę ile osób broni tej kobiety.
Kolejny raz na tym forum widać koszmarną niesprawiedliwość.
Gdyby opisała tę historię adekwatnie kobieta, posypałyby się na jej męża gromy, pojawiłyby się propozycje by się rozwiodła, itd.
Ale jak opisał to facet, to co widzimy? "Chciała się odprężyć, widocznie za mało jej poświęcasz czasu".
Szok.
Po prostu szok.
Na tym forum na serio dla facetów i ich problemów nie ma miejsca, bo ich wiarołomne żoneczki zawsze zostaną wzięte pod skrzydła przez inne baby.
I niestety przyznaję Ci tu rację po sporej lekturze podobnych historii...
Kobieta opisuje analogiczna sytuację - lecą gromy na głowę jej niewiernego partnera, mężczyzna opisuje - lecą na jego głowę insynuacje, "porady" terapii u psychologa i takie tam...
Ale czego oczekiwać, skoro gro użytkowników to kobiety? Zawsze ta cała "solidarność jajników" bierze górę. Też mną wręcz rzuca gdy widzę skrajnie różne wypowiedzi i porady (zaleznie od płci autora wątku) ze strony jednej i tej samej osoby. A kilka takich własnie osób ...relatywnie oceniających już tu zaobserwowałem. Niestety nie mozna oczekiwać od ludzi pełnego obiektywizmu.
Całe szczęście, że są tu też kobiety potrafiące się wznieść "ponad". Szkoda tylko, ze tak ich tu niewiele...
Zrobila co zrobila. Kazdemu sie moze zdarzyc. Zapomnialem wybryk bo zapewniala ze zaluje. Ale skoro mowi do innych co innego to tu zadna terapia nie pomoze. Kazdy moj zarzut traktuje jako ograniczenie jej wolnosci. Co z tego ze mi przytaknie jak w srodku czuje co innego. Ale jakos juz mi lzej. Bylo fajnie. Teraz bedzie inaczej i tyle.
Zrobila co zrobila. Kazdemu sie moze zdarzyc. Zapomnialem wybryk bo zapewniala ze zaluje. Ale skoro mowi do innych co innego to tu zadna terapia nie pomoze. Kazdy moj zarzut traktuje jako ograniczenie jej wolnosci. Co z tego ze mi przytaknie jak w srodku czuje co innego. Ale jakos juz mi lzej. Bylo fajnie. Teraz bedzie inaczej i tyle.
no i to są rozsądne, konkretne wnioski
powodzenia w wytrwałości "będzie inaczej"
w tym wszystkim najważniejsze są dzieci!!!
nie Żona, nie TY
to jest inwestycja życia
Przeczytałam tylko kilka postów z pierwszej strony i nie wierzę. Nie wierzę ile osób broni tej kobiety.
Kolejny raz na tym forum widać koszmarną niesprawiedliwość.
Gdyby opisała tę historię adekwatnie kobieta, posypałyby się na jej męża gromy, pojawiłyby się propozycje by się rozwiodła, itd.
Ale jak opisał to facet, to co widzimy? "Chciała się odprężyć, widocznie za mało jej poświęcasz czasu".
Szok.
Po prostu szok.
Na tym forum na serio dla facetów i ich problemów nie ma miejsca, bo ich wiarołomne żoneczki zawsze zostaną wzięte pod skrzydła przez inne baby.
Generalnie masz rację ale...
Zrobila co zrobila. Kazdemu sie moze zdarzyc. Zapomnialem wybryk bo zapewniala ze zaluje. Ale skoro mowi do innych co innego to tu zadna terapia nie pomoze. Kazdy moj zarzut traktuje jako ograniczenie jej wolnosci. Co z tego ze mi przytaknie jak w srodku czuje co innego. Ale jakos juz mi lzej. Bylo fajnie. Teraz bedzie inaczej i tyle.
Proponuje aby nie robić z siebie jak to sie mówi świętszego od papieża. Poszła pobawić się, zdarza jej się to bardzo rzadko. Wiadomo że nic nie było "innego" oprócz wypicia tych kilku drinków za dużo oraz zawaliła bo nie wróciła i chłop nie mógł iść do roboty z rana tylko musiał siedzieć z dzieckiem (oby tylko takie problemy były na świecie).
Następnie pokajała się i powiedziała że żałuje ale jeżeli miała pragnienie się wybawić i dobrze jej było - właśnie jak to sie mówi: chciała się zresetować, potrzebne jej to było to czy naprawdę można żałować swojego zachowania?
Powiedziała to co powiedziała i robiła to do koleżanki aby nie zaogniać sytuacji w domu, autor dowiedział się podsłuchując i zamiast od razu rozmawiać to bawił się w szpiega a teraz planuje zemstę na wysokim poziomie.
To o zemście było pod wpływem emocji, żalu i złości. Nie będzie żadnej zemsty, po prostu będziemy żyć obok siebie. Ona się nie pokajała tylko mi tak powiedziała a to różnica.
Dobra koniec tematu. Mogłem się wyżalić. Pomogło.
Zaczynam rozumieć podejście Twojej żony do Twojej osoby. Jak by mi facet tak fochy strzelał to reagowałabym podobnie czyli Tobie bym coś na odczepnego odpowiedziała by mieć święty spokój , a swoje bym pomyślała ( ew. Podzieliła się tym z przyjaciółką.
Facet to ma być facet! co prawda facet nie jest koniecznością by nie podchodzić tak lekko do obowiązków swoich i męża, ale jeśli to był pierwszy raz to odpuść i serio nie przynudzaj
jeśli zdarzyło się to po raz kolejny to możesz ew "pogrozic" ( czyt. Opieprzyc ją konkretnie, dać jej do zrozumienia że tak nie może pogrywac ani jako żona ani matka ani jako człowiek ) ale z PRETENSJAMI to sobie odpuść, bo Twoje zachowanie to takie mało atrakcyjne i mało wpływowe
Moja by takiego przeżuła i wypluła jej nie wyobrażam sobie takiego napęczniałego ego. Spotkałem takie małżeństwo kobieta jak szafa własnie z takim podejściem jak jacuna on starał się jak najkrócej być w domu. I ja się mu nigdy nie dziwiłem. Tez nie zdradził (byłem świadkiem) choć nieraz mijał się z prawdą. Oczywiście znam takich co zdradzili ale ci własnie mieli za dobre żony...
Przeczytałam tylko kilka postów z pierwszej strony i nie wierzę. Nie wierzę ile osób broni tej kobiety.
Kolejny raz na tym forum widać koszmarną niesprawiedliwość.
Gdyby opisała tę historię adekwatnie kobieta, posypałyby się na jej męża gromy, pojawiłyby się propozycje by się rozwiodła, itd.
Ale jak opisał to facet, to co widzimy? "Chciała się odprężyć, widocznie za mało jej poświęcasz czasu".
Szok.
Po prostu szok.
Na tym forum na serio dla facetów i ich problemów nie ma miejsca, bo ich wiarołomne żoneczki zawsze zostaną wzięte pod skrzydła przez inne baby.
Ludzie powiadajo...że są trzy prawdy.
I to jest właśnie czysta prawda.
Czytam i nie wierzę.
Po pierwsze w moim związku nie ma imprez bez drugiej połówki bo resetujemy się świetnie razem.
Nie rozumiem wyjść na reset kobiet i innymi facetami i odwrotnie. Ale ja pewnie mało wiem o życiu.
Jak dla mnie jest to czysta hipokryzja.
Najpierw pozwalasz żonie wyjść,ale jednocześnie stawiasz warunki.
Związek nie polega na tym,by kogoś więzić.
Bo prędzej czy później dojdzie do tego,do czego ma dojść.
Zaufanie.
To jest najważniejsze w związku,a Ty okazałeś jego brak.
Zresztą Twoja żona też,jeżeli nie powiedziała Ci prawdy.
Ani Ty ,ani ona nie macie do siebie zaufania.
I musicie nad tym popracować razem.
Porozmawiać szczerze o problemie.
I znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie.
129 2016-04-22 17:17:06 Ostatnio edytowany przez kammiś (2016-04-22 17:20:33)
Przeczytałam tylko kilka postów z pierwszej strony i nie wierzę. Nie wierzę ile osób broni tej kobiety.
Kolejny raz na tym forum widać koszmarną niesprawiedliwość.
Gdyby opisała tę historię adekwatnie kobieta, posypałyby się na jej męża gromy, pojawiłyby się propozycje by się rozwiodła, itd.
Ale jak opisał to facet, to co widzimy? "Chciała się odprężyć, widocznie za mało jej poświęcasz czasu".
Szok.
Po prostu szok.
Na tym forum na serio dla facetów i ich problemów nie ma miejsca, bo ich wiarołomne żoneczki zawsze zostaną wzięte pod skrzydła przez inne baby.
Nie masz racji.
Nie mam problemu z tym że mój facet się schleje.
Moja przyjaciółka nie ma problemu z tym że jej facet się chleje.
Moja znajoma - lat 33, trójka dzieci - nie ma problemu z tym że jej facet się schleje. A schlać się lubi, bo wiem. Jej też się zresztą zdarza.
Mężczyźni również nie mają problemu, jeśli działa to w drugą stronę.
To zależy od osoby, nie od płci.
No i kto mówi o wiarołomnych? A to ona poszła się z kimś przespać, czy się napić?
A schlanie się i taniec to wiarołomność? No chyba nie.
Jest dorosłą kobietą, miała prawo.
Koteczek ma rację. Jak wychodzę z kolegą to MÓWIĘ że wychodzę z kolegą. jak wychodzę z koleżanką to MÓWIĘ że wychodzę z koleżanką. Ja będę tańczyć (taniec to przecież nie zdrada) to tego nie ukrywam. I tego samego oczekuję, i tyle.
A nie kogoś innego zamykać na siłę w domu, przez co jeszcze zmusza się go do kłamstwa.
Johnsnow - a dlaczego nie wyjść z koleżanką? Dlaczego???? Nie rozumiem tego. Ludzie wyjeżdżają bez siebie, nawet na tydzień albo dłużej. I NIKT nikogo nie zdradza. Mówię to jako wyjeżdżająca i resetująca się bez połówki i która zna wyjeżdżających i resetujących się bez połówki.
Kobiety potrzebują czasem tylko SWOJEGO towarzystwa.
...Nie mam problemu z tym że mój facet się schleje.
Moja przyjaciółka nie ma problemu z tym że jej facet się chleje.
Moja znajoma - lat 33, trójka dzieci - nie ma problemu z tym że jej facet się schleje. A schlać się lubi, bo wiem. Jej też się zresztą zdarza.
Mężczyźni również nie mają problemu, jeśli działa to w drugą stronę.To zależy od osoby, nie od płci.
No i kto mówi o wiarołomnych? A to ona poszła się z kimś przespać, czy się napić?
A schlanie się i taniec to wiarołomność? No chyba nie.Jest dorosłą kobietą, miała prawo.
Koteczek ma rację. Jak wychodzę z kolegą to MÓWIĘ że wychodzę z kolegą. jak wychodzę z koleżanką to MÓWIĘ że wychodzę z koleżanką. Ja będę tańczyć (taniec to przecież nie zdrada) to tego nie ukrywam. I tego samego oczekuję, i tyle.
A nie kogoś innego zamykać na siłę w domu, przez co jeszcze zmusza się go do kłamstwa.Johnsnow - a dlaczego nie wyjść z koleżanką? Dlaczego???? Nie rozumiem tego. Ludzie wyjeżdżają bez siebie, nawet na tydzień albo dłużej. I NIKT nikogo nie zdradza. Mówię to jako wyjeżdżająca i resetująca się bez połówki i która zna wyjeżdżających i resetujących się bez połówki.
Kobiety potrzebują czasem tylko SWOJEGO towarzystwa.
Albo czegos tu nie doczytałaś, albo tendencyjnie "wyłuskałaś" jeden aspekt i do tego się odniosłaś.
Rozumiem, ze "mówić" to jedno a robić to drugie, tak? Jeśli "mówisz", ze idziesz chlać z koleżanką i "mówisz" swojemu partnerowi, że wrócisz na czas, bo on rano ma pracę i trzeba zostać z dzieckiem to ...mówisz czy tak robisz? Rozumiem też, ze mówisz, ze idziesz chlać z koleżanką, a to, ze z tego "chlania z koleżanką" robi sie kameralna imprezka w towarzystwie obcych facetów do przedpołudnia dnia następnego - to już mało istotne, tak?
Twój partner chodzi "chlać z kolegami" i nie tu żadnego problemu, ok. Rozumiem. Ale byłby jednak problem, gdyby z tego chlania zrobiła się kameralna imprezka z ocymi panienkami do przepołudnia dnia następnego, a dodatkowo nie miałabys szansy do niego sie dodzwonić? Też nie byłoby z tym problemu, bo ma takie prawo?
Zatem proszę, doczytaj wątek i dopiero całosciowo ustosunkuj sie do zagadnienia, bo teraz to Twoja wypowiedź plasuje się pośród tych potępiających Autora a jednocześnie ...usprawiedliwiających jego zonę. A to chyba jest już nieporozumieniem.