Ewika99 napisał/a:Wlasnie... Kammis, o ile mnie pamiec nie myli, to Twoj facet jest od Ciebie starszy, prawda? Ile dokladnie? Zastanawialas sie, dlaczego powazny prawnik chce byc z mloda dziewczyna? Oczywiscie oprocz tego, ze ma atrakcyjna partnerke (a przeciez i starszym nieco kobietom nie mozna atrakcyjnosci i dbania o siebie odmowic). Czy to nie czasem troche jest tak, ze Ty jako mloda kobieta nie chcesz miec dzieci, bo nie odczuwasz (jeszcze) instynktu macierzynskiego, chcesz zdobywac swiat,itd., on nie moze ich miec, a kobiety w wieku Twego faceta juz na ogol chca byc matkami, bo zwyczajnie sie biologia odzywa? Ty jestes idealna kandydatka- mloda, zadbana, ambitna,nie chcesz dzieci, ktorych on i tak nie moze Ci dac... A co jesli za kilka lat Ci sie odmieni? Zapragniesz babrac sie w kupach (wiem, wiem, dzisiaj dla Ciebie to nie do pomyslenia) . Wtedy on znowu moze zaczac szukac mlodszej, dla ktorej macierzynstwo to koszmar. Zeby nie bylo- ja tez przechodzilam w swym zyciu przez etap: dzieci!? Nigdy w zyciu!!! Mysle, ze bardzo duzo kobiet na poczatku tak mysli, ale jak to mowia: nigdy nie mow nigdy. I dlatego tak wiele kobiet (mezczyzn zreszta tez) nie poddaje sie dobrowolnej sterylizacji, chociaz tak goraca zaprzeczaja posiadaniu potomstwa i sa zwolennikami aborcji.
Ewiko, mówili mi to jak miałam lat 13, dziś mam prawie (bez 6 miesięcy) 23, dziewczyny które znam myślą o dzieciach, a ja tylko słucham, że mi się "odmieni".
Co najlepsze rozmawiałam ostatnio z dziewczyną która była aplikantką, właśnie zdawała egzamin, ma 28 lat. Wszyscy mówią, że jej się "odmieni".
I co? Jakoś jej się nie odmienia. I tylko tego wysłuchuje
Wiesz, u mnie tu nie jest tylko że ja nie chcę mieć dzieci. PSA też nie chcę mieć, ale nie wykluczam że będę go kiedyś miała. Dlaczego? Bo - w przeciwieństwie do psów - dzieci mnie drażnią, nawet jeśli po prostu są tylko przez chwilę. Nie lubię ich, budzą we mnie odrazę. To nie jest to że ja po prostu nie chcę mieć dzieci, ja ich po prostu nie toleruję.
Sterylizacja jest nielegalna. Gdyby była to bym to zrobiła, choć miałabym obawy, bo moja kotka umarła po sterylizacji kiedy miałam 11 lat i sama nazwa zabiegu budzi we mnie ogromne obawy.
A co do zwolenników aborcji - zarówno MATKI, jak i nie matki są w "szeregach" zwolenników aborcji, to nie ma z tym nic wspólnego. Można lubić dzieci i być zwolennikiem aborcji na życzenie, SĄ TAKIE KOBIETY-MATKI. Dlaczego? Bo dla nas to jest zlepek komórek, płód, a nie dziecko. Ja dzieci nie lubię, ale uważam że nie wolno np. karcić ich fizycznie i stanęłabym w obronie takiego dziecka (mój facet też by to zrobił). Ale stanowczo rozróżniam coś to ma kilka centymetrów i niewykształcone organy od czegoś co się już urodziło. I tamte kobiety - często matki które lubią dzieci - mają podobnie.
Czy mój facet jest poważny? Powiem tak - zawodowo owszem.
Czy PRYWATNIE jest poważny? Nie jest. Nie jest poważniejszy od moich kolegów ze studiów. Pamiętam, jak kiedyś spóźniłam się na imprezę którą on organizował u siebie w domu. Wchodzę, a tam na stole stoi rozebrany do pasa (w sensie że koszulę zdjął) taki Sebastian, adwokat z zawodu. I wysmarował się jakimś kremem do golenia i tańczył. To jest ich powaga, w piątek wieczorem, panów prawników 30-letnich
Ja jestem poważniejsza od nich. Serio. Nie mam fiu-bzdziu w głowie, po prostu jestem karierowiczką. Nie latam po imprezach.
My jesteśmy normalnymi ludźmi, Ewiko. Rozmawiamy, razem żyjemy. To że nie chcemy mieć dzieci niczego nie zmienia. Nie prowadzimy stylu życia rozchlanych studentów.
Facet jest ode mnie 7 lat starszy. To nie jest wielka różnica wieku, WIĘKSZOŚĆ mężczyzn w tym wieku nie chce zakładać rodziny, tylko baby naciskają
A, mój facet mówi że kobieta MŁODSZA zawsze jest dla mężczyzny czymś lepszym niż kobieta od niego starsza (a był z kobietą starszą od siebie przez jakiś czas).
I powiedział jeszcze, że za 10 lat ja również będę dla niego młoda. Nic nie zmieni tego że jestem prawie dekadę młodsza od niego. Zawsze to on będzie miał większe doświadczenie życiowe, zawodowe, naukowe. Co mi się do końca nie podoba, ale przeboleję.
On lubi to że ja jestem "ogarnięta życiowo, ale dziecinna" (to się nie wyklucza). Mężczyźni lubią takie kobiety, bo się czują zwyczajnie młodziej przy nich.
Zresztą moja matka jest podobna. Mimo tego że jej nie lubiłam - teraz jest lepiej - mam sporo rzeczy po niej. Więc nie wiem dlaczego wszyscy na chama twierdzą, że się zmienię, skoro ona się nie zmieniła przez ponad 50 lat.