Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

1

Temat: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Jak podaje TNS, ponad połowa Polaków wyraża zgodę na pośmiertną transplantację narządów, ale tylko do piąty Polak rozmawiał na ten temat ze swoimi bliskimi. Zgodnie z polskim prawem, jeśli zmarły za życia nie zgłosił swojego sprzeciwu, można pobrać jego narządy. Jednak bardzo często problemem jest rodzina zmarłego, która nie znając jego woli oświadcza, iż wyrażał on za życia sprzeciw wobec pośmiertnej transplantacji organów. Jeśli tego typu pisemne oświadczenie zostanie złożone przez przynajmniej 2 bliskie zmarłemu osoby, skutkuje brakiem możliwości pobrania organów (w świetle ustawy z 1 lipca 2005 roku),

Kampania społeczna "Zgodna na życie" zachęca do tego, by publicznie wyrażać swoje stanowisko dotyczące pośmiertnego pobrania narządów, a także by uszanować wolę naszych bliskich, którzy odeszli. Powstały spoty telewizyjne i radiowe, strona internetowa oraz aplikacja umożliwiająca publiczne wyrażenie swojej woli na portalach społecznościowych. Kampania potrwa do końca 2016 roku.

A czy Wy jesteście na "tak"? Rozmawialiście na ten temat z Waszymi bliskimi? I w końcu - czy uszanowalibyście ich wolę?


Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Rozmawiałam. Zarówno ja, jak i mój mąż od dawna wiemy, jakie jest nasze wzajemne zdanie na ten temat. Zresztą dużo innych spraw także z nim omówiłam, w tym kwestię ewentualnego pochówku - tradycyjny czy kremacja. 

Kilka tygodni temu musiałam pomóc podjąć podobną decyzję (na szczęście nie do mnie należało ostateczne słowo), bo niestety nie znaliśmy woli bliskiego nam zmarłego. Zmarły leczony był w klinice, a ta zgodnie z prawem rządzi się nieco innymi prawami niż "zwykły" szpital. Tutaj z automatu uznaje się, że wolno wykonać sekcję zwłok i pobrać wycinki do badań klinicznych, ale można też podpisać tak zwaną odmowę.

cslady napisał/a:

I w końcu - czy uszanowalibyście ich wolę?

Oczywiście, że tak. Zresztą właśnie po to na ten temat rozmawiam, żeby nigdy nie musieć samodzielnie decydować.

3 Ostatnio edytowany przez chloe2 (2016-01-14 17:26:17)

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Jak najbardziej jestem za pobraniem narządów po śmieci bo mogą uratować komuś życie. Resztę zwłok niech spalą wcale nie potrzebuję miejsca na cmentarzu bo wystarczy że ludzie będą o mnie pamiętać a nie kłaść drogie znicze i kwiaty w listopadzie.
Dlaczego miałabym nie rozmawiać o tym z bliskimi? Wszyscy u mnie wiedzą że takie jest moje zdanie i nikt nie ma nic przeciwko
Jesli ktos miałby takie zdanie to co mogłabym mieć przeciwko? To jego decyzja

4

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Zgadzam się z Tobą, Chloe. Każda śmierć wydaje się bezsensowna, ale oddanie komuś narządów, dzięki czemu można podarować mu tak zwane drugie życie, w pewien sposób sprawia, że ta śmierć jest "po coś". Zmarłego nie ma, ale w czyimś ciele bije jego serce, pracuje wątroba, nerki albo też dzięki podarowanej rogówce ktoś patrzy na świat zdrowymi oczami.

5

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Nie rozmawialam. U mnie w domu smierc jest czyms o czym sie nie mowi. Kiedys powiedzialam ze wolalabym byc skremowana niz pochowana - zeby sie ewentualnie nie obudzic w trumnie - to wywolalam u matki jakis szok. Tematu smierci w domu nie bylo, ja bardzo bym sie jej bala, dlatego o tym nie mysle.

6

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Ja też nigdy nie rozmawiałam o tym wprost z rodzicami, ale sądzę, że oni sami z siebie podjęliby taką decyzję, bo są za tym, by pomagać jak tylko się da. Co do bliskich osób, to uszanowałabym ich decyzję.

Zastanawia mnie jednak co kieruje osobami, które nie zgadzają się na pobranie narządów pomimo, że nie znali woli zmarłego albo nawet pomimo, że znali, ale jej nie szanują.

7 Ostatnio edytowany przez chloe2 (2016-01-17 12:15:16)

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Cslady przekonania religijne czasami nie pozwalają na to bo ludzie chcą byc pochowani normalnie w całości itd tak kiedys uslyszalam od jednej osoby ale to bez sensu bo nigdzie Pismo nie zakazuje pomocy innym ludziom jesli my juz nie żyjemy i tak.
Jeszcze słyszałam od znajomej że nie chciałaby ponieważ może uda się odratować człowieka a służba zdrowia i tak go pokroi a czasem ludzie budzą się i kilka takich przypadków bylo nawet babcia mojej koleżanki obudzila się w trumnie. No i moja znajoma boi się że może miec szanse na życie a ktos jej to odbierze krojąc i oddając komuś jej narządy

8 Ostatnio edytowany przez bbasia (2016-01-17 12:27:09)

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
cslady napisał/a:

J

Zastanawia mnie jednak co kieruje osobami, które nie zgadzają się na pobranie narządów pomimo, że nie znali woli zmarłego albo nawet pomimo, że znali, ale jej nie szanują.

cslady - narządy do przeszczepów pobiera się od osób u których stwierdzono śmierć pnia mózgu. Jednak ciało podłączone do maszyn podtrzymujących podstawowe funkcje życiowe zdaje się nadal żywe. Serce bije, klatka piersiowa jest poruszana sztucznym oddechem. I rodzinie trudno jest uwierzyć, że ich bliski tak naprawdę nie żyje i że lekarz stwierdzający śmierć  naprawdę się nie  pomylił. To nie jest nigdy łatwa i prosta decyzja.

9

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Rozumiem zarówno przekonania religijne, jak i sceptyczne nastawienie co do tego, że bliski naprawdę odszedł. No ale z drugiej strony rzadko słyszę o przypadkach, gdzie to życie jest przez długi czas sztucznie przedłużane. Zgadzam się jednak z tym, że decyzja tylko pozornie jest prosta, nawet gdy wiemy, że zmarły chciał, by jego organy zostały pobrane. Wiem, że na pewno nie składałabym fałszywych dokumentów, by powstrzymać pobieranie organów od kogoś bliskiego. Jednak sama decyzja nie jest prosta.

10

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Niektórzy też sobie pewne rzeczy po prostu wizualizują. Przed podjęciem decyzji "za kogoś" usiłują sobie wyobrazić, że kiedy będą przychodzić na cmentarz, to pod warstwą ziemi, w trumnie, będzie leżało ciało ich bliskiego, ale w tym ciele nie będzie już serca, wątroby czy innych narządów. Ciało będzie okaleczone i to ich boli, a w pewnym sensie nawet przeraża. Osobiście nie mam z tym problemu, ale zauważyłam, że wiele osób właśnie w ten sposób patrzy na temat.

11

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

A rozkład, z całą paletą charakterystycznych dla niego efektów specjalnych też sobie wyobrażają?
Może pomoże im wyobrażenie serca: w jednym wypadku będzie czarne, zgniłe i z robakami, w drugim żywe i bijące, tyle że w piersi  kogoś innego.

12

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Może niekoniecznie chodzi, że gnije w ziemi niekompletne ale o sam fakt naruszenia ciała bliskiej osoby w trakcie pobrania narządów. To jest jednak przykra myśl, że kogoś bliskiego mają rozciąć i wycinać to i owo.

13

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
cslady napisał/a:

Rozumiem zarówno przekonania religijne, jak i sceptyczne nastawienie co do tego, że bliski naprawdę odszedł. No ale z drugiej strony rzadko słyszę o przypadkach, gdzie to życie jest przez długi czas sztucznie przedłużane. .

Życie osoby u której stwierdzono śmieć pnia mózgu nie jest sztucznie, długo i bezsensownie przedłużane. Podtrzymywany jest tylko oddech i obieg krwi. Gdyż bez tego tkanki zaczynają obumierać i nie nadają się już do przeszczepu.
cslady, nie osądzaj tak pochopnie decyzji ludzi. Nie wiesz jak byś się zachowała gdy miałabyś sama podjąć taką decyzję. I ja także nie wiem. I nie chcę wiedzieć...

14

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
bbasia napisał/a:
cslady napisał/a:

Rozumiem zarówno przekonania religijne, jak i sceptyczne nastawienie co do tego, że bliski naprawdę odszedł. No ale z drugiej strony rzadko słyszę o przypadkach, gdzie to życie jest przez długi czas sztucznie przedłużane. .

Życie osoby u której stwierdzono śmieć pnia mózgu nie jest sztucznie, długo i bezsensownie przedłużane. Podtrzymywany jest tylko oddech i obieg krwi. Gdyż bez tego tkanki zaczynają obumierać i nie nadają się już do przeszczepu.
cslady, nie osądzaj tak pochopnie decyzji ludzi. Nie wiesz jak byś się zachowała gdy miałabyś sama podjąć taką decyzję. I ja także nie wiem. I nie chcę wiedzieć...

Ale gdzie tu widzisz osądzanie?

15

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Moi najbliżsi doskonale wiedzą, że wrażam zgodę na pobranie wszystkiego co się do tego nada. Niestety moja matka podczas jednej z naszych rozmów otwarcie przyznała, że moje podejście do transplantacji bardzo jej nie odpowiada... i jest silnie emocjonalnie związana z moimi wnętrznościami. Lekko to zabawne, biorąc pod uwagę fakt, że przez lata nie potrafiła nawiązać głębszej więzi emocjonalnej z własnym dzieckiem, a tak bardzo czuje się przywiązana do jego nerki wink No, ale jak ją znam to w tym sprzeciwie, chodzi tylko o to, aby być  w opozycji do mnie. Może ją przeżyje jednak... wink

16

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
bbasia napisał/a:

cslady, nie osądzaj tak pochopnie decyzji ludzi. Nie wiesz jak byś się zachowała gdy miałabyś sama podjąć taką decyzję. I ja także nie wiem. I nie chcę wiedzieć...

Rzeczywiście są to bardzo trudne decyzje, zwłaszcza że niezwykle często trzeba je podejmować szybko. Dziś wiem już z całą pewnością, że sprecyzowanie własnej woli w tego rodzaju kwestiach pozwala bliskich od tego ciężaru uwolnić.
U nas zwykło się szanować wolę zmarłego, jeśli więc zostanie ona wyrażona w sposób nie budzący wątpliwości, to raczej nikt potem już się z tym nie gryzie.

17

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
cslady napisał/a:

Zastanawia mnie jednak co kieruje osobami, które nie zgadzają się na pobranie narządów pomimo, że nie znali woli zmarłego albo nawet pomimo, że znali, ale jej nie szanują.

Tę Twoją wypowiedź odebrałam jako przekonanie, że ci, którzy podejmą inną decyzję niż "jedyną słuszną" są to "ci źli". Może źle odebrałam...

18

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Ja mam podpisaną zgodę na pobranie - z dwojga złego to wolę, żeby się pomylili i zbyt szybko pokroili i powycinali co trzeba, niżby mieli zwlekać i nie daj Boże obudziłabym się jako jakieś warzywo....  tongue

19 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2016-01-17 22:18:13)

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Nie do końca wierze w te dobroć przy pobieraniu narządów i dawaniu komuś.
Ja już jestem chyba poza tym wiekiem że ewentualnie ktoś mi coś wytnie.
Tak wiec w zasadzie mnie to nie dotyczy.
Ewentualnie w przyszłości widzę się jako konsumenta.
Nie wiem czy to ucieszy wszystkich na tym forum.
Podejrzewam że nie ...

Musze przyznać ze to dosyć dziwne uczucie.
Natomiast pośrednictwo przy tym na pewno jest takie nieprzejrzyste.
Mało się w ogóle mówi o ludziach którzy otrzymali narządy.
Czy to bogate rodziny albo wielodzietne , w jakim wieku to były osoby.
Jeżeli to wszystko byłoby przejrzyste(wszystkie transplantacje wraz ze statusem majętnym rodzin biorcy i kryteriami wyboru oraz nazwiskiem lekarza i ordynatora )
i do sprawdzenia w każdym momencie to wtedy może patrzyłbym na to inaczej.
Są jakieś historie ale to takie wybrane.
Nie jestem z tego zadowolony , nie budzi to tak do końca mojego zaufania.

Jest duża szansa ze kiedyś w przyszłości narządy będą hodowane w laboratoriach wiec może cały ten problem  zniknie.

20

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
kwadrad napisał/a:

Mało się w ogóle mówi o ludziach którzy otrzymali narządy.

Moja ciocia żyje z przeszczepioną wątrobą. Narządy od dawcy mają jednak to do siebie, o czym stosunkowo rzadko się mówi, że co jakiś czas trzeba je wymieniać. Moja krewna czeka właśnie na kolejną operację.
Jest to osoba po 60-tce, średnio majętna, nie posiada dzieci.

21 Ostatnio edytowany przez bbasia (2016-01-17 22:10:17)

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Nie wiem, może ja i naiwna jestem, ale szczerze wątpię czy można sobie załatwić przeszczep narządu "za łapówkę". Z tego prostego względu, że nie każdy potrzebujący przeszczepu może dostać narząd od byle jakiego dawcy. Bo musi się zgadzać szereg rzeczy żeby przeszczep się udał. A tej zgodności nie da się załatwić "po znajomości".
Zresztą obecnie, żeby żyć z przeszczepionym narządem, też nie można być za biednym. W nowej liście leków refundowanych nie znalazły się leki które przyjmuje się przeciw odrzuceniu przeszczepu...

22 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2016-01-17 22:14:26)

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Ja rozumiem ze to pomaga.
Tylko nie podoba mi się to że nie ma pełnego rejestru do publicznego wglądu.
Jeżeli taki rejestr byłby osiągalny to zmieniłbym zdanie.
Aczkolwiek nie dla wszystkich jest to do zaakceptowania.
Nie każdy chce dać sobie przypiąć metkę "dawca" , ludzie myślą o życiu , o przyszłości.
A nie o tym że zostaną dawcami , że świadomie dopuszczają możliwość ze tak się stanie.
Nie każdy jest tak skonstruowany  i nie ma chyba sensu każdemu takich poglądów narzucać.

Szpik kostny i krew to są zasoby odnawialne to już bym się prędzej zgodził.
Pewnie jest na tyle dawców że nie ma miejsca na żadne machloje.


@edit
Tak jak BBasie pisze to nie może być tylko dla wybranych.

23

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
kwadrad napisał/a:

Szpik kostny i krew to są zasoby odnawialne to już bym się prędzej zgodził.
Pewnie jest na tyle dawców że nie ma miejsca na żadne machloje.

To zależy od antygenów zgodności tkankowej (HLA). Ocenia się, że układ HLA może występować w około 5 miliardach kombinacji. Na szczęście nie wszystkie antygeny są jednakowo ważne. Dla tych najważniejszych cech zgodność występuje z częstotliwością 1: 25000, choć czasem jest to znacznie mniej, a czasem znacznie więcej, nawet 1: kilku milionów. Tak więc prawdopodobieństwo znalezienia odpowiedniego dawcy niespokrewnionego jest bardzo niskie. Dla porównania - w przypadku dawcy spokrewnionego ta szansa wynosi ok. 25-30%.

24

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

To oddanie szpiku jest bardziej zgodne z moim światopoglądem.
Co do rzadkości tych dopasowań to nie byłem tego świadomy.

25

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
bbasia napisał/a:

cslady, nie osądzaj tak pochopnie decyzji ludzi. Nie wiesz jak byś się zachowała gdy miałabyś sama podjąć taką decyzję. I ja także nie wiem. I nie chcę wiedzieć...

ja także nie chce wiedzieć,
ale wiem, że wielu ludzi zmienia zdanie, w takim momencie, nie pozwala odłączyć aparatury i pobrać narządów, chociaż wcześniej wszystko było takie proste ...
dopóki nie znajdziemy się ze śmiercią twarzą w twarz, tak naprawdę g***o wiemy, niestety taka prawda

26

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
in_ka napisał/a:

ale wiem, że wielu ludzi zmienia zdanie, w takim momencie, nie pozwala odłączyć aparatury i pobrać narządów, chociaż wcześniej wszystko było takie proste ...
dopóki nie znajdziemy się ze śmiercią twarzą w twarz, tak naprawdę g***o wiemy, niestety taka prawda

Bo w teorii wszystko jest proste. Trudno zaczyna być wtedy, kiedy z tematem musimy zmierzyć się naprawdę. Ludzie mają w sobie coś takiego, że do ostatniej chwili wierzą, że jednak się uda. Często kompletnie nie dopuszczają do siebie tego, co słyszą od lekarzy. Emocje odbierają rozsądek i biorą górę. To są trudne decyzje i jeszcze większe osobiste dramaty, zwłaszcza, że kiedy podejmie się taką czy taką decyzję, to potem trzeba z nią jeszcze żyć.

27

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Dla mnie osobiscie, to najlepszy i najpiekniejszy wariant umierania - podarowanie komus czastki siebie i zycie dla jednego z moich organow jeszcze moze dziesiatki lat:) Duzo przyjemniejsza w ostatecznym rozrachunku wersja niz zamiana w popiol czy kupe gnijacych kosci. Mnie jedynie zastanawia termin przydatnosci takich darowanych narzadow, czy nie ma jakiegos limitu wiekowego dla przeszczepianych organow?

28

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

nie wyrazam zgody na bycie czesciami zamiennymi i nie wiem, czy uszanowalabym wole bliskich w tej kwestii. To trudne, miec swiadomosc, ze organy pobiera sie od czlowieka, ktory w ogolnej definicji zyje, bo jego serce pracuje. Slabo mi sie robi na sama mysl, ze mieliby wyciagac bijace serducho z mojego dziecka...a tak to sie odbywa wlasnie.
Stwierdzenie smierci pnia mozgu to szereg skomplikowanych  procedur, skad pewnosc, czy na jakims etapie nie wkradnie sie ludzki blad? Juz pomijajac teorie spiskowe (rynek transplantologiczny jest bardziej dochodowy niz narkotyki) moze zwyczajnie zawiesc czlowiek...jego rutyna, zmeczenie, nieszczesliwy przypadek...Bo to malo bylo pomylek, gdzie, gdyby niezgoda i determinacja rodziny, ich bliscy juz wachaliby kwiatki od spodu...a okazalo sie, ze to byla spiaczka a nie smierc pnia mozgu...
Gdyby narzady pobierano w sytuacji, gdy czlowiek juz nie oddycha, jego serce przestalo bic i powoli stygnie, to co innego. Ale tak...
Czy mozna dziwic sie zwyklym ludziom, ze maja objekcje, jesli maja je nawet lekarze. Chyba kazdy slyszal o tym, co mowil neurochirurg, prof. Talar w tym temacie...ze  smierc pnia mozgu to wymysl lekarzy.  Nie ma tez jednoznacznych procedur potwierdzajacych smierc pnia mozgu, stad w roznych krajach sa rozne kryteria. Juz sam ten fakt wzbudza watpliwosci.
Idea transplantologii jest szlachetna, ale zbyt duzo niejasnosci jak na razie dla mnie...

29

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Śmierć pnia mózgu potwierdza cały zespół lekarzy. Dziś wiedza i technika medyczna jest tak zaawansowana, że można stwierdzić obecność rozsianych, zatem pojedynczych komórek nowotworowych znajdujących się w mózgu, więc śmierć (martwicę) jego pnia chyba tym bardziej. Zdaję sobie sprawę, że być może nie każdy szpital dysponuje sprzętem tak wysokiej klasy, być może jest ich zaledwie kilka w kraju, ale są. Całkiem niedawno miałam zresztą okazję obserwować jak zaawansowane wykonuje się badania i do dziś jestem pod wrażeniem tego, co już my, ludzie, potrafimy.


Mussuko, odpowiadając na Twoje pytanie, ale przy okazji wyjaśniajac inne wątpliwości:

"Eksperci: dawcą organów można być w każdym wieku
Nie ma ograniczeń wiekowych, aby zostać dawcą organów. Podstawą są badania medyczne. Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne do Spraw Transplantacji „Poltransplant” potwierdza, że organy mogą być z powodzeniem przeszczepione zarówno od noworodków jak i osób powyżej 80 lat.

Organy nadające się do przeszczepu to nerki, serce, wątroba, płuca, trzustka, rogówki, skóra, kości, szpik kostny i jelita. MyHealthyNewsDaily przypomina, że ocena organów wyznaczona jest standardami medycznymi. Wiek nie jest czynnikiem determinującym, chociaż w większości klinik przeszczepia się organy od osób pełnoletnich. Istnieje specjalny program Old-to-old, który zajmuje się przeszczepami wśród osób starszych. Warunki, które absolutnie wykluczają donację to HIV, aktywny nowotwór i ogólnoustrojowe zakażenie.

Większość narządów należy przeszczepić od 6 do 72 godzin po usunięciu ich od dawcy. Tkanki, takie jak rogówki, skóra, zastawki serca, kości, ścięgna, więzadła i chrząstki mogą być zachowane i przechowywane do wykorzystania później.

Większość narządów i tkanek podaje się po śmierci dawcy. Jednak zdarza się, że przeszczepia się niektóre organy od żywych osób. Pierwszą udaną transplantacją organu od żywego dawcy w Stanach Zjednoczonych był przeszczep nerki od brata bliźniaka pacjenta, w 1954 roku.

Kolejka osób czekających na przeszczep stale się wydłuża. System kwalifikowania pacjentów do przeszczepu działa sprawnie i wyklucza wykonanie przeszczepu osobie spoza Krajowej Listy Oczekujących. O kolejności na liście decydują wyłącznie kryteria medyczne. Tylko stan bezpośredniego zagrożenia życia stwarza możliwość wykonania przeszczepu wcześniej.

Transplantolodzy z Kliniki Immunologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych w Warszawie w rozmowie z PAP zaznaczyli, że jeden przeszczep nie zawsze wystarczy na całe życie i często potrzebne są kolejne."
(źródło: PAP)

30

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Dopoty zwykle ludzie maja obiekcje, dopoki sami albo ktos im barzdo bliski i drogi nie skorzysta z czesci zamiennych innego dawcy i dzieki temu (i tylko dzieki temu) moze dalej zyc.

31

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Ja bym dodał coś takiego ze bez wyraźnego
braku zgody , po orzeczeniu lekarskim zgoda jest domniemana.
Czyli bez wyrażenia sprzeciwu przyjmuje się zgodę.

Ustawa z dnia 1 lipca 2005 r.o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów (Dz. U. Nr 169, poz. 1411):
  Art. 5.
  1. Pobrania komórek, tkanek lub narządów ze zwłok ludzkich w celu ich przeszczepienia można dokonać, jeżeli osoba zmarła nie wyraziła za życia sprzeciwu.

32

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
kwadrad napisał/a:

Ja bym dodał coś takiego ze bez wyraźnego
braku zgody , po orzeczeniu lekarskim zgoda jest domniemana.
Czyli bez wyrażenia sprzeciwu przyjmuje się zgodę.

Ustawa z dnia 1 lipca 2005 r.o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów (Dz. U. Nr 169, poz. 1411):
  Art. 5.
  1. Pobrania komórek, tkanek lub narządów ze zwłok ludzkich w celu ich przeszczepienia można dokonać, jeżeli osoba zmarła nie wyraziła za życia sprzeciwu.

Niedawno miałam pomóc zdecydować o możliwości pobrania tkanek od zmarłego. Zmarły nigdy sprzeciwu nie wyraził, ale mimo to poinformowano nas o możliwości odmowy, choć przecież zgodnie z prawem takowa nie była konieczna. Tutaj w grę wchodzi też etyka oraz szacunek dla uczuć bliskich osoby zmarłej.

33

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Prawo mówi ze lekarz nie ma takiego obowiązku.
Jeżeli on miał czekającego chorego na przeszczep według prawa mógł( trudno powiedzieć czy powinien) pobrać narządy.
Tu nie chodzi o to że ten lekarz też jest człowiek i żyje wśród innych ludzi którzy by go zlinczowali gdyby grzecznie nie pytał.

Ale akurat w moim przypadku o brak pełnej przejrzystości tego.
Brak rejestru , domniemana zgoda, traktowanie pacjentów jak worki z pieniędzmi.
To nie tak powinno być.
Nie w tym systemie gdzie jest pan , wojt , pleban i lekarz.
W innym przejrzystym owszem.

34

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Kwadrat, czy ja dobrze rozumiem, że najbardziej boisz się nadużyć w szpitalach?

Słowa, które powyżej przytoczyłam, czyli...

Kolejka osób czekających na przeszczep stale się wydłuża. System kwalifikowania pacjentów do przeszczepu działa sprawnie i wyklucza wykonanie przeszczepu osobie spoza Krajowej Listy Oczekujących. O kolejności na liście decydują wyłącznie kryteria medyczne. Tylko stan bezpośredniego zagrożenia życia stwarza możliwość wykonania przeszczepu wcześniej.

... świadczą o tym, że procedury są przejrzyste, a z tego co wiem cały program podlega bardzo ostrym kontrolom.

35

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
Mussuka napisał/a:

Dopoty zwykle ludzie maja obiekcje, dopoki sami albo ktos im barzdo bliski i drogi nie skorzysta z czesci zamiennych innego dawcy i dzieki temu (i tylko dzieki temu) moze dalej zyc.

zawsze jak nas coś dotyka osobiście, to może nie zmieniamy zaraz poglądów, ale robimy wyjątek. Podobnie jest z kaesem. Ponad polowa społeczeństwa jest za karą  śmierci, ale gdyby taka kara miała dosięgnąć ich dziecko, brata, matkę, żonę itp.. to nie chcieliby ich stracić, pomimo ciężaru zbrodni, jakie popełnili...

36

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
Olinka napisał/a:

Kwadrat, czy ja dobrze rozumiem, że najbardziej boisz się nadużyć w szpitalach?

Słowa, które powyżej przytoczyłam, czyli...

Kolejka osób czekających na przeszczep stale się wydłuża. System kwalifikowania pacjentów do przeszczepu działa sprawnie i wyklucza wykonanie przeszczepu osobie spoza Krajowej Listy Oczekujących. O kolejności na liście decydują wyłącznie kryteria medyczne. Tylko stan bezpośredniego zagrożenia życia stwarza możliwość wykonania przeszczepu wcześniej.

... świadczą o tym, że procedury są przejrzyste, a z tego co wiem cały program podlega bardzo ostrym kontrolom.

Tak mam swoje zdanie na ten temat i nie czuje potrzeby żeby je zmieniać.
Uważam to nawet za zaletę , czasem warto krytycznie spojrzeć na rzeczy które już są bo to że są nie znaczy że są doskonałe.

Z reszta te relacje lekarz pacjent.
Ze pacjent miał dać najpierw łapówkę a potem można było pogadać.
Nie sadze żeby decyzja o tym kto powinien otrzymać pozyskany organ powinna być w rekach lekarzy.
To powinna być jakaś osobna komisja która to zatwierdza i publikuje wyniki.

Poniżej łapówkarski cennik na woj. śląskie cytując za faktem.


– województwo śląskie:

załatwienie zabiegu bez kolejki na chirurgii urazowej w Częstochowie 550 zł

w zależności od zabiegu na oddziale chirurgii szczękowej w Katowicach 300 – 6000 zł

wszczepienie endoprotezy poza kolejką w Katowicach 800-1000 zł

szybkie badanie na oddziale kardiologii w Katowicach 200-300 zł

internista za L4 w Zawierciu 50-100 zł

laparoskopowe usunięcie woreczka u chirurga ogólnego w Zawierciu 200 zł

usunięcie nadżerki u ginekologa w Zawierciu 150-200 zł

operacja amputacji nogi, chirurg ogólny w Zawierciu 500 zł

37

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

kwadrat, sorry - ale usunięcie nadżerki w gabinecie prywatnym kosztuje około 200zł. Bez łapówki, normalnie według cennika. Przynajmniej u mnie.
I raczej wątpię, żeby ktoś kto ma mieć amputowana nogę robił to za pomocą łapówki wink

38

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
bbasia napisał/a:

kwadrat, sorry - ale usunięcie nadżerki w gabinecie prywatnym kosztuje około 200zł. Bez łapówki, normalnie według cennika. Przynajmniej u mnie.
I raczej wątpię, żeby ktoś kto ma mieć amputowana nogę robił to za pomocą łapówki wink

To bywa rożnie zależy jaka sytuacja pewnie , jak miałem pilną sprawę operacyjną.
To zapłaciłem żeby pan doktor przynajmniej nie zepsuł więcej niż ma naprawić.
Zresztą te kampanie dla lekarzy uczące ich( !  ) żeby nie brać łapówek były dość popularne.

To sa powody tej sytuacji za Newsweek :

"Jednocześnie 82 procent Polaków uważa, że korupcja wśród lekarzy to duży problem – mimo że ludzie zdają sobie sprawę, że dawanie łapówek lekarzom jest etycznie naganne,
to robią to, bo walczą o życie swoje lub bliskich – mówi dr Krzysztof Łanda, jeden z ekspertów Komisji Europejskiej ds. ekonomiki zdrowia, były dyrektor w Centrali NFZ."

ale nie jest najgorzej

"Mimo łapówkarstwa w opiece medycznej Polska, ze swoimi 16 procentami osób, które zetknęły się z korupcją w ogóle wcale nie przoduje w niechlubnych statystykach. W skali Europy znajdujemy się na środku stawki."

39

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Masz pretensje, że lekarze biorą łapówki, ale jednocześnie sam je dajesz?

40

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
cslady napisał/a:

Masz pretensje, że lekarze biorą łapówki, ale jednocześnie sam je dajesz?

tez nie rozumiem tej logiki. Nie zgadzam sie z napiwkami dla kelnerow, fryzjerow, taksowkarzy itp., to ich po prostu nie daje.

41

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
Mussuka napisał/a:

tez nie rozumiem tej logiki. Nie zgadzam sie z napiwkami dla kelnerow, fryzjerow, taksowkarzy itp., to ich po prostu nie daje.

A ja rozumiem takie myślenie. Jest to myślenie najzwyczajniej w świecie praktyczne i życiowe, na zasadzie "nie posmarujesz to nie pojedziesz". Mussuka sorry, ale od kelnera, fryzjera czy taksówkarza nie zależy życie - twoje bądź twoich bliskich.

Osobiście bym nie oddał swoich narządów, wcale nie dlatego że jestem jakoś do nich szczególnie przywiązany big_smile Po prostu coraz więcej mówi się o praktykowanym i jednocześnie parszywym jak dla mnie procederze handlu organami. Nie chciałbym stać się przedmiotem transakcji na "zasadzie kto da więcej". Nie chciałbym widzieć przegranych tylko dlatego, że nie mieli zbyt grubego portfela by walczyć o swoje życie.

42 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2016-01-19 13:59:28)

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
szakisz napisał/a:

Jest to myślenie najzwyczajniej w świecie praktyczne i życiowe, na zasadzie "nie posmarujesz to nie pojedziesz".

I dzieki tej zlotej mysli kwitnie korupcja,lapowkarstwo, prywata i inne fundamety naszej gospodarki i kultury. Ktos to zaczal, ktos inny chwycil przynete, a Ty dzis piszesz juz, ze to praktyczne i zyciowe myslenie. Tak sie nakreca spirala.


szakisz napisał/a:

Osobiście bym nie oddał swoich narządów, wcale nie dlatego że jestem jakoś do nich szczególnie przywiązany big_smile Po prostu coraz więcej mówi się o praktykowanym i jednocześnie parszywym jak dla mnie procederze handlu organami. Nie chciałbym stać się przedmiotem transakcji na "zasadzie kto da więcej". Nie chciałbym widzieć przegranych tylko dlatego, że nie mieli zbyt grubego portfela by walczyć o swoje życie.

Twoja sprawa, ja z moimi czlonkami az tak posmiertnie nie jestem zwiazana. I tak na g..beda zdatne po paru tygodniach w glebie.

43

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
Mussuka napisał/a:

I dzieki tej zlotej mysli kwitnie korupcja,lapowkarstwo, prywata i inne fundamety naszej gospodarki i kultury. Ktos to zaczal, ktos inny chwycil przynete, a Ty dzis piszesz juz, ze to praktyczne i zyciowe myslenie. Tak sie nakreca spirala.

Zobaczymy co powiesz w sytuacji kiedy trzeba by było ratować ci życie. Moja babcia tak miała, wymagała natychmiastowej operacji serca. Nikt w naszym rodzinnym mieście nie chciał się tego podjąć, trzeba było lekarza ze stolicy. Mieliśmy wybór, albo ryzykować transport babci co było mówione, że nie wiadomo czy wytrzyma, albo ściągnąć lekarza ze stolicy do nas, oczywiście za kopertę z odpowiednią kwotą.

44

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Czyli również nie przyjąłbyś od nikogo przeszczepu, gdyby był Ci potrzebny? No trudno, nie rozumiem podwójnej logiki. big_smile

45

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Najpewniej bym go moja droga u nas nie doczekał big_smile

46

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
szakisz napisał/a:
Mussuka napisał/a:

I dzieki tej zlotej mysli kwitnie korupcja,lapowkarstwo, prywata i inne fundamety naszej gospodarki i kultury. Ktos to zaczal, ktos inny chwycil przynete, a Ty dzis piszesz juz, ze to praktyczne i zyciowe myslenie. Tak sie nakreca spirala.

Zobaczymy co powiesz w sytuacji kiedy trzeba by było ratować ci życie. Moja babcia tak miała, wymagała natychmiastowej operacji serca. Nikt w naszym rodzinnym mieście nie chciał się tego podjąć, trzeba było lekarza ze stolicy. Mieliśmy wybór, albo ryzykować transport babci co było mówione, że nie wiadomo czy wytrzyma, albo ściągnąć lekarza ze stolicy do nas, oczywiście za kopertę z odpowiednią kwotą.

a Ty sadzisz, ze lekarza sprowadza sie z innego miasta tak gratis gdziekolwiek na swiecie? Nie bardzo tylko rozumiem, czemu lekarze na miejscu nie chciali nawet podjac proby.

Tylko co to ma z przeszczepami czy raczej wlasna darowizna posmiertnie swoich organow wspolnego?Teraz sobie to tak przeloz: kazdy mysli podobnie jak Ty - nie dam , bo to moje i nie chce zeby tym handlowano. Babcia (albo ktos Tobie bliski) potrzebuje natychmiast watroby, nerki, serca, palca, nosa, czegos tam - lekarze sa, sprzet jest, ale czesci zamiennych nie ma. I mozesz sobie szescset wypchanych kopert zafundowac, nic to nie da.

47

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Nawiążę do tematu wątku, bo jak zwykle zboczył na inne tory.
"Kochaj bliźniego, jak siebie samego"
To jedno, krótkie zdanie daje odpowiedź.
Czyż męczennicy, świadomie godząc się na tortury,  poćwiartowani żywcem lub rzuceni drapieżnikom na pożarcie nie zostaną wezwani w Dniu Sądu w postaci, którą nadał im Bóg?
Czym więc jest w porównaniu z tym obawa przed poświęceniem własnego ciała po śmierci dla ratowania innego człowieka?
Chyba, że nasz katolicyzm -  na pokaz, za bliźniego uważa wyłącznie członków najbliższej rodziny.

48

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

No ale po co ta przesada? Ktoś te przeszczepy dostaje i mówię tu oczywiście o zwykłych ludziach. Sama to widziałam na własne oczy. No może wszyscy dali łapówkę? big_smile Nie twierdzę, że służba zdrowia działa idealnie, bo nie działa. Rozumiem bardziej sprzeciw osób, które nie chciałyby zgodzić się na pobranie organów od bliskich, bo to zawsze się przeżywa emocjonalnie, więc ciężko o racjonalną decyzję. No ale w swoim własnym przypadku? Szczerze mówiąc jest mi obojętne co się potem stanie z moim organem, czy dostanie go osoba biedna czy bogata za łapówkę. Mnie on już nie jest potrzebny. Nie dam z zawiści? A nawet jeśli przeszczepią komuś za łapówkę, to przecież uratuje się choć jedno życie. Zresztą dlaczego zakładać, że łapówkę da ktoś bogaty? Bogatych ludzi jest niewielki procent, więc samo prawdopodobieństwo jest dużo mniejsze. Może tę łapówkę daje właśnie zdesperowany mąż, który zapożyczył się na ten cel, żeby dzieci miały matkę? Żaden dawca nie może mieć pewności co się potem stanie z jego organami. Dla mnie to dość egoistyczny powód, by nie pomagać. Życie to życie. Ale oczywiście jak kto uważa. Nie zamierzam nikogo przekonywać, ani osądzać (jak się niektórym wydaje). Jestem tylko ciekawa czy jak ktoś o takich przekonaniach sam będzie potrzebował przeszczepu, to czy też uniesie się dumą (?) i go nie przyjmie. Bardzo, bardzo w to wątpię. Nie lubię po prostu podwójnej moralności i to tyle.

49

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
Mussuka napisał/a:

Tylko co to ma z przeszczepami czy raczej wlasna darowizna posmiertnie swoich organow wspolnego?Teraz sobie to tak przeloz: kazdy mysli podobnie jak Ty - nie dam , bo to moje i nie chce zeby tym handlowano. Babcia (albo ktos Tobie bliski) potrzebuje natychmiast watroby, nerki, serca, palca, nosa, czegos tam - lekarze sa, sprzet jest, ale czesci zamiennych nie ma. I mozesz sobie szescset wypchanych kopert zafundowac, nic to nie da.

Wiesz odwracać strony tego samego medalu możemy w nieskończoność, tylko co to da? big_smile Równie dobrze ja ci mogę powiedzieć, że specjalista jest. narząd jest, sprzęt jest, tylko że jest kilku chętnych i się biją o tę wątrobę czy serce. Jest taki dobry film fabularny, francuski ale w temacie -  "Yamakasi - współcześni samurajowie". Tam jest bardzo dobrze pokazane na czym ten proceder polega, obejrzyj. Poczytaj też komentarze lekarzy, którzy w przeszłości się czymś takim trudnili. Nie chcę. Nazwij mnie złym, ale nie chcę. Jeśli kasa ma decydować o tym czy będą operować, dajmy na to, takiego Pana Kulczyka bo ma kupę hajsu (wiem że już nie żyje, to tylko przykład) czy zwykłego Jurka który naprawdę tego organu potrzebuje to wolę ich nie dawać nikomu i nie mieć wyrzutów sumienia, że jeden miał szansę drugi nie, bo go nie było stać.

50

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Mam koleżankę, która potrzebowała nowej nerki. Po wielu miesiącach dializ i oczekiwania na tzw. liście oczekujących, znalazł się w końcu  dla niej dawca zgodny tkankowo i niepotrzebna była żadna łapówka...

51

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Zgadzam się z Cslady. Jakie to ma znaczenie do kogo pójdą moje organy? Czy ten człowiek będzie biedny, czy bogaty, młody czy stary - życie to życie. I nawet jeśli za łapówkę - to co z tego? Niech dręczą wyrzuty sumienia tych, którzy łamią etykę i którzy tę łapówkę przyjmują. Tak trudno stanąć ponad takimi podziałami?
No chyba, że ktoś bardzo potrzebuje jakiejś przykrywki dla swojej odmowy, która gdzieś tam go jednak uwiera.

szakisz napisał/a:

Nie chciałbym stać się przedmiotem transakcji na "zasadzie kto da więcej". Nie chciałbym widzieć przegranych tylko dlatego, że nie mieli zbyt grubego portfela by walczyć o swoje życie.

Rozumiem, że zakładasz, że po śmierci jeszcze to zobaczysz? wink

52 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2016-01-19 16:14:40)

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Ja dałem łapówkę ponieważ nie miałem innego wyboru.
Ten i inne mechanizmu działały i będą działać nadal.
Ze są mniej lub bardziej uprzywilejowani.
Nie mowie że wszyscy działają w ten sposób ale tez nie mowie że nikt nie działa w ten sposób.

Ktoś powie że niby wszystko jest w porządku a w największym porządku jak już nikt nie patrzy albo wszystko jest zasłonięte.
Niestety tak to wygląda w szpitalu dostaje się numer w kolejce a wielu lekarzy wykonuje zabiegi w swoich prywatnych gabinetach.
To jest kwestia wyboru , ale nie każdy może sobie na niego pozwolić.

Ale to nie o to chodzi żeby nie patrzeć , trzeba właśnie popatrzeć i się poprzyglądać.
To tak jak były protesty przeciw temu że  chłopcu u którego stwierdzono śmierć mózgu miały zostały pobrane organy i rodzina nie miała nic do gadania.
A może właśnie miała ? Tylko nikomu nie przyszło do głowy ich zapytać.

Ja nikogo do niczego nie namawiam. Bo po co ?
Każdy ma przecież zgodę podpisaną in blanco.

Nie mowie też że ktoś oszukuje. Bo nie wiem tego.
Aczkolwiek skoro do tej pory nie zostało to zrobione w ten sposób żeby było absolutnie przejrzyste.
To nie podoba mi się to.

53 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-01-19 19:24:50)

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

a czy ktoś słyszał o tym, że nie podjęto akcji ratowniczej wobec ofiary wypadku, bo było zapotrzebowanie na nerkę, serce, wątrobę ...
to nie jest abstrakcja, takie sytuacje się zdarzają, nie udawajmy, że nie ma nadużyć i wszystko jest pod kontrolą, bo to nieprawda

podoba mi się kampania, tylko przeszkadza świadomość przekrętów, w naszym kraju i to takich, że aż trudno, w nie uwierzyć,
bo pamiętam kilkanaście lat temu akcję "sprzedaży skór" byłam pierwsza, która mówiła - niemożliwe, a potem był już  tylko szok, aż tyle ludzi ...

rozwijajmy transplantologię, ale sprawdzajmy, pilnujmy i mówmy o tym, że ma być PRZEJRZYŚCIE

54

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
in_ka napisał/a:

podoba mi się kampania, tylko przeszkadza świadomość przekrętów, w naszym kraju i to takich, że aż trudno, w nie uwierzyć,
bo pamiętam kilkanaście lat temu akcję "sprzedaży skór" byłam pierwsza, która mówiła - niemożliwe, a potem był już  tylko szok, aż tyle ludzi ...

rozwijajmy transplantologię, ale sprawdzajmy, pilnujmy i mówmy o tym, że ma być PRZEJRZYŚCIE

Wszystko w tym temacie smile

55

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Jestem zdecydowanie na tak smile
Sama mam podpisane takie oświadczenie woli.
Jestem zdania , że jeżeli mogę pomóc innym, to chcę to zrobić .
A moi bliscy uszanowali moją decyzję .

56

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Serwis dawca.pl zrealizował reklamę społeczną, której celem jest promocja idei transplantacji i świadomego dawstwa narządów. Akcja została przygotowana współnie z Projekt PR.
Spot, choć pokazuje niezwykle ważny i poważny problem, został przygotowany w sposób nieco humorystyczny. Zresztą sami spójrzcie i oceńcie:


             

57

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Super smile

Też jestem za, zarówno co do moich narządow, jak i narządów mojej rodziny.
Argumenty o lapówkarstwie mnie nie przekonują, na większość rzeczy nie mam wplywu...nie dalabym pieniedzy rodzinom wielodzietnym, utrzymującym się z zasiłków i rodzenia dzieci, ani nie dałabym na kościół, ani na wycinanie lasów, ale nie mam wpływu na moje ukradzione przez państwo pieniądze. W przypadku wątroby czy nerki też nie wiem, czy trafi do uczciwego i dobrego człowieka, czy do złodzieja lub gwałciciela, mam jednak nadzieje, że ten czlowiek bedzie dobry, albo, że potraktuje moj narząd jako drugą szansę i stanie sie dobry smile

58

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
Ślimaczyca napisał/a:

W przypadku wątroby czy nerki też nie wiem, czy trafi do uczciwego i dobrego człowieka, czy do złodzieja lub gwałciciela, mam jednak nadzieje, że ten czlowiek bedzie dobry, albo, że potraktuje moj narząd jako drugą szansę i stanie sie dobry smile

Ślimaczyco, masz bardzo zdrowe podejście do tematu i ja jak najbardziej je popieram. Czy nie lepiej zakładać, że dzięki naszej decyzji sami uczynimy dobro dla samego faktu jego czynienia niż że ktoś ten nasz/naszych bliskich narząd wykorzysta w jakimś nieetycznym celu? Czy tak naprawdę w ogóle ma znaczenie do kogo ta pobrana wątroba czy nerka trafią?
Zresztą doświadczenie pokazuje, że otrzymanie daru w postaci tak zwanego drugiego życia, w tym przypadku mowa o biorcy narządu, zupełnie zmienia perspektywę i przestawia życiowe priorytety, zatem jak najbardziej prawdopodobne jest, że ów zły stanie się dobrym smile.

59 Ostatnio edytowany przez dżdżownick (2016-06-28 13:14:01)

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
cslady napisał/a:

Zastanawia mnie jednak co kieruje osobami, które nie zgadzają się na pobranie narządów pomimo, że nie znali woli zmarłego albo nawet pomimo, że znali, ale jej nie szanują.

Spróbuję przedstawić jedną z takich możliwości, jeden z możliwych powodów.
Ja jestem na "nie" dla pobierania narządów, chociaż to trudna sprawa i nie mam stuprocentowej pewności. Może moje przesłanki nie są odosobnione.
Pobieranie narządów jednego człowieka, by przeszczepić je drugiemu wydaje mi się dehumanizacją, ingerencją w podstawę istnienia człowieka (nawet po śmierci). To rodzaj sprowadzenia człowieka do roli zbioru części, które w pewnej sytuacji stać się mogą częściami zamiennymi. Wiem o pobudkach kierujących ludźmi skłonnymi do ratowania innego człowieka kosztem tej ingerencji. Jest tu mały paradoks: ratowanie innego przed śmiercią przy dość lekkim potraktowaniu śmierci własnej lub bliskiej osoby poprzez zgodę na to, że zwłoki (a nawet nie zwłoki tylko żywy organizm chociaż przy życiu podtrzymywany sztucznie) to już nie człowiek tylko zbiór materii.
Uderza przy tym rozbieżność w traktowaniu ciała. Za życia pieszczota jakiej partner udzieli obcej osobie jest ciosem i często końcem związku, po śmierci to ciało staje się możliwe do udostępnienia. Czy gdyby potrzebne były komuś narządy płciowe do przeszczepu, bez mrugnięcia okiem zdecydowałybyście się na to? Mam nadzieję, że to nie jest strywializowanie problemu, ale czy przeszczepiony innemu mężczyźnie penis zmarłego męża nie powodowałby emocjonalnej zazdrości?
Olinka napisała:

Olinka napisał/a:

Każda śmierć wydaje się bezsensowna, ale oddanie komuś narządów, dzięki czemu można podarować mu tak zwane drugie życie, w pewien sposób sprawia, że ta śmierć jest "po coś". Zmarłego nie ma, ale w czyimś ciele bije jego serce, pracuje wątroba, nerki albo też dzięki podarowanej rogówce ktoś patrzy na świat zdrowymi oczami.

Bezsensowność śmierci to prawda emocjonalna. Jeśli jednak emocje widzą sens w narodzinach, powinny również zaakceptować śmierć. Ponieważ bez śmierci nie byłoby miejsca dla narodzin w świecie, który jest przestrzennie ograniczony.
Problematyka narodzin i śmierci to kolejna ścieżka w rozumieniu sprzeciwu wobec pobrania narządów. Jeśli ciało nie jest aż tak istotne w człowieku, powinien być znak równości pomiędzy dzieckiem adoptowanym a zrodzonym w związku. Dlaczego najczęściej nie jest?

Ja nie wyraziłbym zgody na przyjęcie przeszczepu. Wątpliwości budzi mimo wszystko zgoda na to, by bratu czy siostrze oddać swój organ, gdyby tego potrzebowali i chcieli. Jesli bratu "tak"... dlaczego nie obcym ludziom? To szerokie pole do zastanowienia...

60

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
dżdżownick napisał/a:

Bezsensowność śmierci to prawda emocjonalna. Jeśli jednak emocje widzą sens w narodzinach, powinny również zaakceptować śmierć. Ponieważ bez śmierci nie byłoby miejsca dla narodzin w świecie, który jest przestrzennie ograniczony.
Problematyka narodzin i śmierci to kolejna ścieżka w rozumieniu sprzeciwu wobec pobrania narządów. Jeśli ciało nie jest aż tak istotne w człowieku, powinien być znak równości pomiędzy dzieckiem adoptowanym a zrodzonym w związku. Dlaczego najczęściej nie jest?

Ja nie wyraziłbym zgody na przyjęcie przeszczepu. Wątpliwości budzi mimo wszystko zgoda na to, by bratu czy siostrze oddać swój organ, gdyby tego potrzebowali i chcieli. Jesli bratu "tak"... dlaczego nie obcym ludziom? To szerokie pole do zastanowienia...

Oczywiście rozumiem Twoje argumenty, zgadzam się także, że jest to prawda emocjonalna, ale w myśl zasady "tyle wiemy, ile nas sprawdzono" moje poglądy kształtowały się wraz z nabywanym doświadczeniem. Nie potrafię dopatrzyć się sensu w śmierci osoby, która była wartościowa, a przy tym na tyle młoda, potrzebna tu i teraz, żeby odejść przedwcześnie. Taka jest kolej rzeczy? Owszem, ale pod warunkiem, że jest na to odpowiedni czas, w przeciwnym razie to przynosi wyłącznie ból i cierpienie bliskich, choć zmarły nie zdążył jeszcze spełnić swojego egzystencjalnego zadania. Dlatego stwierdzenie, że trzeba zrobić miejsce, aby ktoś inny mógł się narodzić, zupełnie mnie nie przekonuje, nawet na płaczyźnie rozpatrywanej w oderwaniu od emocji. To nie ten moment po prostu. Weźmy zresztą pod uwagę, że narządy nie trafiają do osób w podeszłym wieku, a na tyle silnych i młodych, żeby organizm dał radę jeszcze z nimi pożyć. 

Na szczęście nie musiałam dokonywać tak drastycznych wyborów (mowa wyłącznie o przeszczepach narządów), ale dokonywałam innych i wiem już, że kiedy masz do wyboru ratować życie lub pozwolić komuś umrzeć, to nie czas na filozofowanie. Zupełnie inaczej pewne kwestie rozpatruje się na zimno, a inaczej, kiedy zderzamy się z taką sytuacją naprawdę. Wtedy zrobisz wszystko, żeby drugiemu pomóc. Widziałeś kiedyś osobę, która jest śmiertelnie chora? Nie wyobrażam sobie, aby stając przed decyzją "przyjąć narząd albo umrzeć" zdecydowała się na to drugie. I o ile narząd pochodzi od osoby zmarłej (nawet jeśli mówimy wyłącznie o śmierci pnia mózgu), to nie widzę w tym nic nieetycznego.
Mam zresztą w swojej rodzinie osobę, która żyje wyłącznie dzięki przeszczepowi. Teraz oczekuje na drugi i jest to jej jedyna szansa na względnie normalne życie. Powinna z niego w imię jakichś ideałów zrezygnować? <pytanie dla mnie retoryczne>

61

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Pod względem biologicznym jesteśmy zbiorem części i tak, niektóre z nich można wykorzystać jako części zamienne. To nikomu niczego nie ujmuje.
Odmawianie komuś szansy na życie z moim organem bo myśl o tym za bardzo powoduje że się czuję "zbiorem części" a mi to emocjonalnie nie leży (no bo potrzebuję się czuć, ach czymś o tyle więcej, uświęconą całością i dziełem Boga), jest w mojej opinii niczym więcej jak tylko odmową komuś szansy na życie w imię własnego komfortu psychicznego.
Nie, myśl o przeszczepie penisa nie powoduje żadnych emocji bliskich zazdrości, bo zdrada jest w głowie. Nie miałabym o co być zazdrosna.
Za to lekki dyskomfort powoduje myśl o uprawianiu seksu z mężem, który miałby przeszczepiony penis od innego faceta. Musiałabym go najpierw oswoić wink i zaakceptować jako część ukochanej osoby.
Moje podejście wywodzi się z przekonania, że to, co najbardziej istotne, to co decyduje o człowieczeństwie, jest w głowie, w mózgu. Ciało jest nośnikiem. Jest bardzo istotne, ale to, co najważniejsze siedzi w mózgu. Kiedy mózg zostaje nieodwracalnie zniszczony, "człowieka" w ciele już po prostu nie ma. Kiedy nie ma szans, żeby odtworzyć funkcjonowanie zniszczonego mózgu wraz z siecią szlaków neuronalnych stanowiącą osobowość i wspomnienia, co zostaje?

62

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Można jeszcze zadać sobie pytanie co jest ważniejsze - ciało, a nawet jego fragment, czy życie?

63

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
Olinka napisał/a:

Można jeszcze zadać sobie pytanie co jest ważniejsze - ciało, a nawet jego fragment, czy życie?

A to zależy tylko od osoby takie pytanie sobie stawiającej.
Bywają osoby, które nie potrafią się pogodzić ze swoim ciałem i rezygnują z życia.
Nie ma uniwersalnych rozwiązań.

64

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.
dżdżownick napisał/a:

Bezsensowność śmierci to prawda emocjonalna. Jeśli jednak emocje widzą sens w narodzinach, powinny również zaakceptować śmierć. Ponieważ bez śmierci nie byłoby miejsca dla narodzin w świecie, który jest przestrzennie ograniczony.
Problematyka narodzin i śmierci to kolejna ścieżka w rozumieniu sprzeciwu wobec pobrania narządów. Jeśli ciało nie jest aż tak istotne w człowieku, powinien być znak równości pomiędzy dzieckiem adoptowanym a zrodzonym w związku. Dlaczego najczęściej nie jest?

Ja nie wyraziłbym zgody na przyjęcie przeszczepu. Wątpliwości budzi mimo wszystko zgoda na to, by bratu czy siostrze oddać swój organ, gdyby tego potrzebowali i chcieli. Jesli bratu "tak"... dlaczego nie obcym ludziom? To szerokie pole do zastanowienia...

Myślę, że każdy ma świadomość nieuchronności i konieczności śmierci. Fakt, że niektórzy wykorzystują możliwość skorzystania z przeszczepu, oznacza tylko tyle, że mają  szansę na przedłużenie życia, a nie, że zapewniają sobie tym nieśmiertelność. Obecna medycyna daje takie możliwości, więc nie widzę w przyjmowaniu organów niczego nieetycznego. Zakładam, że sam chętnie korzystasz z rozwoju medycyny w postaci chociażby szczepionek, czy antybiotyków. Przyjmujesz leki podczas choroby, czy ostentacyjnie odmawiasz ich przyjęcia w trosce o przestrzenną ograniczoność świata ? wink

Nie uważam, żeby ciało było nieistotne w człowieku. Tylko moim zdaniem człowiek to ciało i duch smile Rozumiem Twoją niechęć do przyjęcia przeszczepu, a mam nadzieję, że potrafiłbyś uszanować wolę kogoś bliskiego, kto chciałby swoje organy komuś podać  smile

65

Odp: Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Jestem wykończony i "nie mam sił myśleć", ale chociaż tak z grubsza odniosę się do tego, co nie będzie wymagało jakiejś szczególnie zawiłej argumentacji. Od razu mogę zapewnić, że celem moich słów nie jest próba przekonywania, że przeszczepy są złe, bo tego nie wiem. Nie wiem też czy są dobre, a najprawdopodobniej ani jedno, ani drugie, a tylko kwestia indywidualnej oceny każdego, kto zechce się nad tym zastanowić. Celem było tylko zaprezentowanie jednego z możliwych powodów niechęci wobec przeszczepów.
Trafia do mnie stwierdzenie Olinki, że w sytuacji zagrożenia życia nie czas na filozofowanie. Można to zinterpretować dalej jako prymat życia nad ideą. Jest to też jedna z moich podstawowych "zasad" - moja filozofia nie jest ważniejsza ode mnie ani nikogo innego. Jednak nieśmiało wtrącę, ze również na filozofowanie o tych sprawach jest miejsce w sytuacji, gdy mamy się przygotować do decyzji, gdy mamy czas na podjęcie decyzji. a taką jest właśnie sytuacja zastanowienia nad rozporządzeniem własnym ciałem po śmierci.
Z całą stanowczością mogę też napisać, że moja niechęć do przeszczepów nie będzie miała żadnego wpływu na decydowanie o losie zwłok kogoś bliskiego. Jeśli ktoś wyraził wolę udostępnienia organów do przeszczepów to liczy się wyłącznie jego wola.

Olinka napisał/a:

Mam zresztą w swojej rodzinie osobę, która żyje wyłącznie dzięki przeszczepowi. Teraz oczekuje na drugi i jest to jej jedyna szansa na względnie normalne życie. Powinna z niego w imię jakichś ideałów zrezygnować? <pytanie dla mnie retoryczne>

Ja tego nie wiem. To jest jej życie. Na pewno powinna kierować się tym, do czego jest przekonana.

Czarna Kotka napisał/a:

Pod względem biologicznym jesteśmy zbiorem części i tak, niektóre z nich można wykorzystać jako części zamienne. To nikomu niczego nie ujmuje.

To prawda - pod względem biologicznym jesteśmy zbiorem części. To, że niektóre z nich można wykorzystać jako części zamienne odczytuję w znaczeniu "jest możliwe" a nie automatycznie "jest dozwolone". Czy nikomu niczego to nie ujmuje? To akurat jest właśnie dyskusyjne. Trudno bowiem założyć, że części owe w swoją naturę mają wpisaną możliwość przełożenia do innego organizmu, skoro tyle trudu trzeba poświęcić na walkę z odrzucaniem przeszczepu.

Volver napisał/a:

Nie uważam, żeby ciało było nieistotne w człowieku. Tylko moim zdaniem człowiek to ciało i duch

Otóż to właśnie. smile Na tym opieram swoją niechęć. Mam wrażenie, że zwolennicy przeszczepów przestają traktować ciało jako człowieka, ponieważ duch już z niego uleciał. To może być temat rozważań, czy człowiekiem jest się tylko w połączeniu ciała i ducha a po rozdzieleniu człowiek nie istnieje - nie jest nim ciało i nie jest nim dusza.

Olinka napisał/a:

Można jeszcze zadać sobie pytanie co jest ważniejsze - ciało, a nawet jego fragment, czy życie?

To jest dla mnie zastanawiająca i - przyznaję - zaskakująca alternatywa. Ja podchodziłem do problemu typu: jeden człowiek - drugi człowiek. Rozważanie życia niejako w abstrakcyjnym oderwaniu od ciała jest ciekawe. Dziękuję za postawienie takiego problemu. Pomyślę o tym. smile

Dodam jeszcze pewną moją "obawę", chociaż na razie nic takiego mi nie grozi, ale gdyby... to wydaje mi się, że przy dzisiejszym stanie stosunku medycyny i tzw. opinii społecznej do przeszczepów spodziewałbym się trudności podczas odmowy przyjęcia przeszczepu ze strony bliskich. Czegoś w rodzaju: przestań się wygłupiać, nie myśl tylko o sobie, to egoizm godzić się na śmierć, gdy jest przed nią lekarstwo...

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Kampania "Zgoda na życie" - "tak" dla pośmiertnego pobrania narządów.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024