Rok po ślubie i pojawiła się Ona - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 520 z 1,397 ]

456

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
feniks35 napisał/a:
Tulinka80 napisał/a:

Wow Spens faktycznie jestes bohaterem. Zraniles dwie kobiety. Swietnie sobie poradziles.
Wiedz ze nie zaslugujesz ani na jedna ani na druga. Takie zalatwianie sprawy swiadczy tylko o tym, ze jestes facetem bez jaj. Masz szczescie ze zona nie wie o twojej przygodzie, choc uwazam ze to gorzej dla niej.

Tulinka ale o co Tobie chodzi? Mial Onej kupic kwiaty, postawic pozegnalna kolacje i odprowadzic do domciu w objeciach?
Odgrzewajac z Oną znajomosc bedac juz zajetym popelnil blad to  fakt. Ale i Ona nie jest bez wizy. W momencie gdy sie dowiedziala o zonie i coreczce Spensa powinna się odsunac sama a nie dosc ze tego nie zrobila wtedy  to nawet teraz gdy Spens powiedzial ze znajomosc trzeba uciac Ona nie odpuszcza, łazi za nim, wymysla durne preteksty dla podtrzymania kontaktu. W tym momencie krzywdzi i poniza siebie juz sama na wlasne zyczenie.

Feniks jestem dokladnie tego samego zdania ja Garance. Nie pojmuje przyklaskiwania autorowi. To co zrobil zarowno zonie jak i przyjaciolce to swinstwo.

Zobacz podobne tematy :

457

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Tulinka ma rację.

Pisałem już nawet o tym jakiś czas temu, że 'Ona' też ma uczucia i nie ważne czy spotykała się ze mną wiedząc, że mam żonę i dziecko. Dodałem też, że nie chcę zwalać na nikogo winy, przecież nikt mnie nie zmuszał do spotkań z nią.
Także racja skrzywdziłem i żonę i 'oną'.

458

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
pannapanna napisał/a:

Spen odprowadzoles ją?
Odzywała  się potem?

Nie, o tym odprowadzaniu to podczas rozmowy nadmieniła. Teraz po tym co jej powiedziałem już się raczej nie odezwie.

459

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

bez przesady ze zrobił wielką krzywde kochance
nic jej nie obiecal, nie przysięgal jej , nawet z nie byl
to nie jest mala dziewczynka
zrownujac krzywde żony z krzywda ,,przyjaciółki,, mylicie sie

460 Ostatnio edytowany przez edziak (2016-01-26 12:36:57)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Tulinka ma rację.

Pisałem już nawet o tym jakiś czas temu, że 'Ona' też ma uczucia i nie ważne czy spotykała się ze mną wiedząc, że mam żonę i dziecko. Dodałem też, że nie chcę zwalać na nikogo winy, przecież nikt mnie nie zmuszał do spotkań z nią.
Także racja skrzywdziłem i żonę i 'oną'.

Spens Ty się chłopie ogarnij.
Albo budujesz rodzinę albo dalej snujesz wizje o niej.
Dorosła kobieta siedząca godzinami z żonatym facetem, udając ze jego żona i córka nie istnieje, jest sama sobie winna.
Kropka.
Cała reszta to bezsensowne dorabianie teorii.
Teraz odstawia dodatkowo cyrki na poziomie pietnastolatki. Bo jej się zabawka z rąk wymyka.
Ona się odezwała do Ciebie w określonym celu - została sama, lata lecą A kiedyś był taki zapatrzony we mnie Spens to czemu nie skorzystać.
Gdyby chciała się przyjaźnic to rozmawialibyscie o wszystkim czyli przede wszystkim o twojej rodzinie Spens, córce itd.
Gdyby była taka wspaniała jak sobie ją projektujesz to po pierwszym Twoim smsie by odpuscila.

Ogarnij się Spens. Co z oczu to z serca. Inaczej się nie da.

A jeśli nie umiesz to przestań w końcu skrzywdzić żonę i córkę bo nadal to robisz.

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
mariola856 napisał/a:

bez przesady ze zrobił wielką krzywde kochance
nic jej nie obiecal, nie przysięgal jej , nawet z nie byl
to nie jest mala dziewczynka
zrownujac krzywde żony z krzywda ,,przyjaciółki,, mylicie sie

Dokładnie, ponosi konsekwencje przede wszystkim swoich czynów, a nie spensa.

462

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

swoją drogą żałosna ta kobieta jest
naprawdę nikt jej nie chcial ze tak upokarza sie goniac za zonatym?

463

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
mariola856 napisał/a:

swoją drogą żałosna ta kobieta jest
naprawdę nikt jej nie chcial ze tak upokarza sie goniac za zonatym?

Myślę że to kwestia ambicji.
Zbiło ja z tropu to że Spens się wycofał.
Teraz chce udowodnić że ona "potrafi". Dlatego żona i dziecko w niczym jej nie przeszkadzają... rzeczywiście wspaniała kobieta...

Ciekawe Spens czy gdyby twoja żona miała taka przygodę to jej potencjalnego gościa tak samo byś traktował, jako biednego pokrzywdzonego misia, hmm??

464 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-01-26 13:09:54)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Mylicie dwie rzeczy. Po prostu nie mam zamiaru obwiniać nikogo, bo gdybym się nie spotykał to by całej tej sprawy nie było. Jaką moralność ma 'Ona' to jest całkiem inna sprawa, bo oprócz tej moralności ma jeszcze uczucia a spotykając się z nią, całując ją na ostatnim spotkaniu dałem jej nadzieję na coś więcej. Nie dość, że żonie zrobiłem krzywdę tymi spotkaniami, myśleniem o innej, to jeszcze na dodatek 'onej' robiąc jej nadzieję. Tu nie chodzi czy ona jest dorosłą czy małą dziewczynką, po prostu jak każda ma uczucia.

465

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Reguła niedostępności: temu, co jest dla nas nieosiągalne przypisujemy większa wartość.
Ty jesteś teraz nieosiągalny dla eks, więc Twoje notowania wzrosły.

466

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens bez przesady. Owszem Ty namieszales na poczatku ale nie gloryfikuj  teraz cierpienia Onej. Nie spotykaliscie sie bog wie jak dlugo i nie obiecywales jej tez niczego. Od momentu gdy sie dowiedziala o istnieniu zony i corki brnela w to bagno juz na wlasny rachunek. A uczucia ...owszem nikt nie zabrania jej miec takich czy innych w stosunku do Ciebie, ba nawet kochac Ciebie ma prawo (chociaz w to akurat watpie). Tyle ze zywic je powinna jedynie w sercu i zostawic  dla samej siebie. Ty bowiem jestes zonaty i uganianie sie za zonatym nawet w imie "milosci" jest zwyklym ku...m i brakiek szacunku do siebie samej rowniez.
Dopoki Ty tego nie zrozumiesz Spens to Ona zawsze bedzie miala w Twoim  sercu oltarzyk jako meczennica w imie milosci a co za tym idzie nie bedzie tam miejsca dla Twojej zony...tak naprawde jedynej pokrzywdzonej w tej sytuacji.

467

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Mylicie dwie rzeczy. Po prostu nie mam zamiaru obwiniać nikogo, bo gdybym się nie spotykał to by całej tej sprawy nie było. Jaką moralność ma 'Ona' to jest całkiem inna sprawa, bo oprócz tej moralności ma jeszcze uczucia a spotykając się z nią, całując ją na ostatnim spotkaniu dałem jej nadzieję na coś więcej. Nie dość, że żonie zrobiłem krzywdę tymi spotkaniami, myśleniem o innej, to jeszcze na dodatek 'onej' robiąc jej nadzieję. Tu nie chodzi czy ona jest dorosłą czy małą dziewczynką, po prostu jak każda ma uczucia.

Nikt Ci nie każe jej obwiniać, sam sobie i rodzinie bałaganu narobiles.
Ty ja przestań gloryfikowac.

468 Ostatnio edytowany przez edziak (2016-01-26 13:17:38)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
feniks35 napisał/a:

Spens bez przesady. Owszem Ty namieszales na poczatku ale nie gloryfikuj  teraz cierpienia Onej. Nie spotykaliscie sie bog wie jak dlugo i nie obiecywales jej tez niczego. Od momentu gdy sie dowiedziala o istnieniu zony i corki brnela w to bagno juz na wlasny rachunek. A uczucia ...owszem nikt nie zabrania jej miec takich czy innych w stosunku do Ciebie, ba nawet kochac Ciebie ma prawo (chociaz w to akurat watpie). Tyle ze zywic je powinna jedynie w sercu i zostawic  dla samej siebie. Ty bowiem jestes zonaty i uganianie sie za zonatym nawet w imie "milosci" jest zwyklym ku...m i brakiek szacunku do siebie samej rowniez.
Dopoki Ty tego nie zrozumiesz Spens to Ona zawsze bedzie miala w Twoim  sercu oltarzyk jako meczennica w imie milosci a co za tym idzie nie bedzie tam miejsca dla Twojej zony...tak naprawde jedynej pokrzywdzonej w tej sytuacji.

O to to to big_smile
Ja piszę mniej opisowo niestety hmm

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Mylicie dwie rzeczy. Po prostu nie mam zamiaru obwiniać nikogo, bo gdybym się nie spotykał to by całej tej sprawy nie było. Jaką moralność ma 'Ona' to jest całkiem inna sprawa, bo oprócz tej moralności ma jeszcze uczucia a spotykając się z nią, całując ją na ostatnim spotkaniu dałem jej nadzieję na coś więcej. Nie dość, że żonie zrobiłem krzywdę tymi spotkaniami, myśleniem o innej, to jeszcze na dodatek 'onej' robiąc jej nadzieję. Tu nie chodzi czy ona jest dorosłą czy małą dziewczynką, po prostu jak każda ma uczucia.

Widzisz to super, że bierzesz odpowiedzialność za swoje czyny i że nikogo prócz siebie za to nie winisz. W końcu to były Twoje decyzje- przemyślane mniej, albo bardziej. Tak samo Ona ma rozum, tak samo ona decydowała i tak samo ona powinna wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Myśląc o niej jak o biednej istotce , niezdolnej do obrony, dbania o swoje dobro robisz tylko sobie krzywdę. Nie ma sensu analizować co ona czuje i co ona myśli, bo nigdy nie wydostaniesz się z sentymentalnego myślenia o niej.

470

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
edziak napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Spens bez przesady. Owszem Ty namieszales na poczatku ale nie gloryfikuj  teraz cierpienia Onej. Nie spotykaliscie sie bog wie jak dlugo i nie obiecywales jej tez niczego. Od momentu gdy sie dowiedziala o istnieniu zony i corki brnela w to bagno juz na wlasny rachunek. A uczucia ...owszem nikt nie zabrania jej miec takich czy innych w stosunku do Ciebie, ba nawet kochac Ciebie ma prawo (chociaz w to akurat watpie). Tyle ze zywic je powinna jedynie w sercu i zostawic  dla samej siebie. Ty bowiem jestes zonaty i uganianie sie za zonatym nawet w imie "milosci" jest zwyklym ku...m i brakiek szacunku do siebie samej rowniez.
Dopoki Ty tego nie zrozumiesz Spens to Ona zawsze bedzie miala w Twoim  sercu oltarzyk jako meczennica w imie milosci a co za tym idzie nie bedzie tam miejsca dla Twojej zony...tak naprawde jedynej pokrzywdzonej w tej sytuacji.

O to to to big_smile
Ja piszę mniej opisowo niestety hmm

Opisowo czy nie grunt ze piszesz mądrze wink

471

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

To nie jest gloryfikowanie jej, tylko patrzenie na siebie, swoje czyny.

472

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

To nie jest gloryfikowanie jej, tylko patrzenie na siebie, swoje czyny.

To Spens, może Ty się jej po prostu już zdeklarowałeś co?

473 Ostatnio edytowany przez kitkaoskara (2016-01-26 13:53:56)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

To nie jest gloryfikowanie jej, tylko patrzenie na siebie, swoje czyny.

Wszystko fajnie Soens. Doszedłeś do wniosków, że tak się pozwoliłeś pochłonąć własnym emocjom, że najpierw zapomniałeś o lojalności i uczciwości wobec żony i ją skrzywdziłeś, później zdałeś sobie sprawę, że twoje zachowanie, tj, brnięcie ślepo za emocjami i późniejsze otrzeźwienie, doprowadziło do tego, że skrzywdziłeś kolejną niewinną kobietę.
To naprawdę bardzo dużo. Wielu nigdy nie jest dane zrozumienie konsekwencji własnych działań (za wszelką cenę nie chcą się zmierzyć z tym,mźe mogli być tymi złymi).
Ale czy próbowałeś zastanowić się, co było powodem tego, ze tak się dałeś ponieść emocjom, że zapomniałeś o niedługo wcześniej już dokonanym wyborze kobiety na swoją żonę, przyjaciółkę i kochankę?

474

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
kitkaoskara napisał/a:
Spens napisał/a:

To nie jest gloryfikowanie jej, tylko patrzenie na siebie, swoje czyny.

Wszystko fajnie Soens. Doszedłeś do wniosków, że tak się pozwoliłeś pochłonąć własnym emocjom, że najpierw zapomniałeś o lojalności i uczciwości wobec żony i ją skrzywdziłeś, później zdałeś sobie sprawę, że twoje zachowanie, tj, brnięcie ślepo za emocjami i późniejsze otrzeźwienie, doprowadziło do tego, że skrzywdziłeś kolejną niewinną kobietę.
To naprawdę bardzo dużo. Wielu nigdy nie jest dane zrozumienie konsekwencji własnych działań (za wszelką cenę nie chcą się zmierzyć z tym,mźe mogli być tymi złymi).
Ale czy próbowałeś zastanowić się, co było powodem tego, ze tak się dałeś ponieść emocjom, że zapomniałeś o niedługo wcześniej już dokonanym wyborze kobiety na swoją żonę, przyjaciółkę i kochankę?

Spens doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wszedł w kupę i wcale temu nie zaprzecza. Jednak roztkliwianie się nad rzekomą krzywdą niedoszłej kochanki jest nieco chybione.
Wiedziała w co wchodzi i gdyby miała zasady i skrupuły nie czułaby się teraz pokrzywdzona.
Spens niczego jej nie obiecywał, choć jego zachowanie wobec niej było dość dwuznaczne.
Jednak wyrzuty sumienia wobec onej, niestety świadczą o tym, że on tak do końca nie przeszedł jeszcze na tę "jasną" stronę.

475 Ostatnio edytowany przez kitkaoskara (2016-01-26 15:39:11)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
josz napisał/a:
kitkaoskara napisał/a:
Spens napisał/a:

To nie jest gloryfikowanie jej, tylko patrzenie na siebie, swoje czyny.

Wszystko fajnie Soens. Doszedłeś do wniosków, że tak się pozwoliłeś pochłonąć własnym emocjom, że najpierw zapomniałeś o lojalności i uczciwości wobec żony i ją skrzywdziłeś, później zdałeś sobie sprawę, że twoje zachowanie, tj, brnięcie ślepo za emocjami i późniejsze otrzeźwienie, doprowadziło do tego, że skrzywdziłeś kolejną niewinną kobietę.
To naprawdę bardzo dużo. Wielu nigdy nie jest dane zrozumienie konsekwencji własnych działań (za wszelką cenę nie chcą się zmierzyć z tym,mźe mogli być tymi złymi).
Ale czy próbowałeś zastanowić się, co było powodem tego, ze tak się dałeś ponieść emocjom, że zapomniałeś o niedługo wcześniej już dokonanym wyborze kobiety na swoją żonę, przyjaciółkę i kochankę?

Spens doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wszedł w kupę i wcale temu nie zaprzecza. Jednak roztkliwianie się nad rzekomą krzywdą niedoszłej kochanki jest nieco chybione.
Wiedziała w co wchodzi i gdyby miała zasady i skrupuły nie czułaby się teraz pokrzywdzona.
Spens niczego jej nie obiecywał, choć jego zachowanie wobec niej było dość dwuznaczne.
Jednak wyrzuty sumienia wobec onej, niestety świadczą o tym, że on tak do końca nie przeszedł jeszcze na tę "jasną" stronę.

Eeetam, wydaje mi się, że Spens jest dość ogarnięty, a sądząc, po jego ostatnich "odzywkach" do Onej nie roztkliwia się nad nią, a że ma sumienie to inna inszość.
Mnie interesuje, czy docieka(l) źródeł swojego nieempatycznego wobec żony zachowania (kochanki również), bo tylko poznanie przyczyn i ich świadomość może ustrzec go przed powtórkami w przyszłości. Obawa przed konsekwencjami to trochę mało wink

EDIT:
Czytam to forum od pewnego czasu i mało jest osób, które wczejśniej "nabroiły", ale tak naprawdę wynoszą stąd "naukę" i Spens jest jedną z nich. Nie wiem, dlaczego tak wielu osobom zależy na udowodnieniu tego, ze jest ostatnim draniem, skoro on próbuje wyciągnąć z waszych rad wnioski i przekuć je na konkretne działania w swoim życiu. A że nie wszystko robi tak jakbyście chcieli, cóż nikt nie jest idealny wink

476

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens jak teraz układają się twoje relacje z żoną?
Czy coś się zmieniło/zmienia między wami?

Jakie masz przemyślenia odnośnie żony, czy wiesz dlaczego z nią jesteś oprócz tego że jest matką twojego dziecka? smile
Nie, nie odpowiadaj..... ale jak chcesz to możesz podzielić się swoimi spostrzeżeniami, czy  teraz widzisz swoje małżeństwo w innym świetle.

477

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:
josz napisał/a:

Co odpowiedziałeś, jeśli można wiedzieć?

Odpowiedziałem trochę po chamsku - po co masz się męczyć na tych spotkaniach ze mną licząc cały czas na coś więcej niż przyjaźń. Lepiej będzie dla wszystkich urwać kontakt.

??? że ona ma liczyć na coś więcej niż przyjaźń? Czytając twój watek odniosłam wrażenie, że to ty liczyłeś na coś więcej bo ona zaproponowała przyjaźń po tym całym pocałunku i akcji z wycofywaniem się.
Owszem, ogólnie było wiadomo, że ona liczy na coś więcej bo nie przeszkadzał jej rozwój sytuacji, ale czy o tym tobie powiedziała?
Pojechałeś, w sumie dobrze, ale rzeczywiście po chamsku. Po czymś takim z pewnością się nie odezwie. W sumie odegrałeś się za to, że dała ci kiedyś kosza, więc powinna to przyjąć na tzw klatę i tyle. Choć pewnie pomyśli, że zrobiłeś to z premedytacją nie sądząc nawet jakie rozterki miałeś, ale to może i lepiej, tylko takie ostre zagranie ma szansę pomóc uciąć tę znajomość. Oby tylko te wyrzuty sumienia nie przeszkadzały ci potem w odbudowie małżeństwa.

478 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-01-26 20:43:19)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Iwona40 napisał/a:

Spens jak teraz układają się twoje relacje z żoną?
Czy coś się zmieniło/zmienia między wami?

Jakie masz przemyślenia odnośnie żony, czy wiesz dlaczego z nią jesteś oprócz tego że jest matką twojego dziecka? smile
Nie, nie odpowiadaj..... ale jak chcesz to możesz podzielić się swoimi spostrzeżeniami, czy  teraz widzisz swoje małżeństwo w innym świetle.

Jestem z nią bo ją kocham. Relacje są o wiele lepsze, jest więcej czułości z mojej strony, staram się jakby nadrobić ten czas kiedy tej czułości nie było, kiedy żona została odsunięta w kąt. To nie jest udawane i żona to czuje, widzę że jest w o wiele lepszym nastroju niż jeszcze kilka tygodni temu.

Gryzą mnie wyrzuty sumienia, że nie porozmawiałem z żoną o tym co zaszło. Szczerze to nie wiem jak to 'ugryźć' i czy powiedzieć żonie czy to zostawić.

kitkaoskara napisał/a:

Mnie interesuje, czy docieka(l) źródeł swojego nieempatycznego wobec żony zachowania (kochanki również), bo tylko poznanie przyczyn i ich świadomość może ustrzec go przed powtórkami w przyszłości. Obawa przed konsekwencjami to trochę mało wink

Oczywiście, że myślę nad tym i dociekam. Wiem, że te spotkania z koleżanką to był powrót do starych czasów, zachłysnąłem się tym, że osoba za którą kiedyś biegałem nagle pojawiła się i była już na wyciągnięcie ręki. Widać, że jednak nie byłem rozliczony do końca z przeszłością, bo gdybym był to jej powrót i ona nie zrobiłyby na mnie takiego wrażenia. Może gdzieś w podświadomości to siedziało.

479

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Jeśli chcesz być z żoną szczery, bo nie możesz znieść gryzącego sumienia, to lepiej już siedź cicho. Bo ty się wyspowiadasz i ci ulży, za to ją zacznie gryźć podejrzliwość, zazdrość, żal i gniew. Uzasadnione - tylko co z tego? W tym momencie ona nic na twojej szczerości nie zyskuje, oprócz źródła wiecznych wątpliwości wobec ciebie.

No chyba, że obawiasz się, że żona się dowie o Onej z jakiegoś innego źródła. Jak ma się dowiedzieć tak czy inaczej, to lepiej żeby się dowiedziała od ciebie.

480 Ostatnio edytowany przez josz (2016-01-26 21:48:43)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Gryzą mnie wyrzuty sumienia, że nie porozmawiałem z żoną o tym co zaszło. Szczerze to nie wiem jak to 'ugryźć' i czy powiedzieć żonie czy to zostawić.

Jeśli jesteś w 100% pewien swoich uczuć do żony, jednocześnie masz pewność, że za jakiś czas znowu nie dopadnie Cię podobna "słabość' to nie mów.
Zniszczysz Wasze małżeństwo i rodzinę, ona będzie cierpieć, na zawsze straci do Ciebie zaufanie i kto wie, czy za jakiś. czas nie odejdzie.
Wiele zdradzonych kobiet przyznaje, że wolałoby nie wiedzieć o "wyskoku" męża (nie mam na myśli długotrwałej zdrady).
Ty zdradziłeś emocjonalnie, więc pozostaw te emocje dla siebie i sam się z nimi uporaj.
Spens rozdziel fakty od uczuć do tamtej.
Fakty są jakie są; spotkania, poświęcanie czasu kosztem rodziny i ten nieszczęsny pocałunek na koniec.
Uczucia; odpłynąłeś, niestety, ale wracasz do rzeczywistości.
To co masz?/ miałeś w głowie i w sercu zachowaj dla siebie.
Co do faktów, zależy jeszcze jak wyglądały te Wasze spotkania, czy w rozmowach robiłeś jej jakieś nadzieje na przyszłość, czy wyznawałeś jej miłość, czy flirtowaliście pozwalając sobie na podgrzewanie atmosfery, czy oprócz tego pocałunku były jakieś inne czułe gesty, dotyk itd?
Chodzi o to że gdyby jednak Twoja zdesperowana niedoszła, postanowiła oświecić Twoją żonę, to będziesz miał problem, bo albo pozostanie Ci kłamać, albo wyjawić prawdę, ale w tych okolicznościach będziesz na przegranej pozycji.
Jeśli jednak były to neutralne spotkania, tyle, że zbyt częste, to pozostanie Ci wygaszenie w/w emocji i niesienia tego garbu (wyrzutów sumienia) w pojedynkę.
Nadzieje i wyobrażenia tamtej, co do Waszej relacji pozostaw jej samej, to jej problem, który zafundowała sobie na własne życzenie.

Powiedz, jeśli nadal wahasz się cierpisz, tęsknisz i oszukujesz sam siebie, że kochasz żonę.

481

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Gryzą mnie wyrzuty sumienia, że nie porozmawiałem z żoną o tym co zaszło. Szczerze to nie wiem jak to 'ugryźć' i czy powiedzieć żonie czy to zostawić.

Biorąc pod uwagę Twój profil osobowości to: wyrzuty sumienia + strach, że żona się "dowie" (wystarczą ze dwie wzmianki z drugiej ręki) = kolejny kamol (obok stresu związanego z pracą, chorobami i innymi problemami) do ogródka zwanego nerwicą. Która wpłynie nie tylko na Ciebie bezpośrednio ale i na Wasz związek i dziecko.
Tak że jak nie powiesz, to juz teraz zacznij się zapoznawać z odpowiednim działem na tym, lub innym forum.

482

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
edziak napisał/a:

Zbiło ja z tropu to że Spens się wycofał.
Teraz chce udowodnić że ona "potrafi". Dlatego żona i dziecko w niczym jej nie przeszkadzają... rzeczywiście wspaniała kobieta...

" Niebo nie zna takiego gniewu, jakim jest miłość w nienawiść przemieniona, a Piekło furii takiej, jak wzgardzona kobieta." William Congreve

483 Ostatnio edytowany przez kitkaoskara (2016-01-30 17:44:03)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Gryzą mnie wyrzuty sumienia, że nie porozmawiałem z żoną o tym co zaszło. Szczerze to nie wiem jak to 'ugryźć' i czy powiedzieć żonie czy to zostawić.

Spens,
Pisałam tobie wczejśniej, że twoje wyznanie prawdy z punktu widzenia twojej żony bardziej ją zaboli niż uzdrowi. Taka będzie jej pierwsza reakcja, gdy poczuje się poniżona i upokorzona twoimi potajemnymi spotkaniami z byłą Oną. To raczej nieuniknione pierwsze odczucia. Jednakże po pierwszym szoku i bólu oraz całym emocjonalnym zamieszaniu przychodzi rozumowe zastanowienie. a to, co twoja żona zobaczy, gdy już opadną emocje w dużo mierze zależy od ciebie.
Tak to już jest, że czasami dopiero w związku ludzie dojrzewają, układają sobie priorytety, dostrzegają zależności między swoim zachowaniem i wkładem w związek a JAKOŚCIĄ ich związku. Wygląda na to, że sytuacja z Oną spowodowała u ciebie przyspieszone dojrzewanie i że zrozumiałeś, ze od ciebie w znacznym stopniu zależy, jak ten związek wygląda, czy są emocje i jakie są to emocje.
Teraz zależy od ciebie, czy będzie w waszym związku UCZCIWOŚĆ.

484

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
kitkaoskara napisał/a:
Spens napisał/a:

Gryzą mnie wyrzuty sumienia, że nie porozmawiałem z żoną o tym co zaszło. Szczerze to nie wiem jak to 'ugryźć' i czy powiedzieć żonie czy to zostawić.

Spens,
Pisałam tobie wczejśniej, że twoje wyznanie prawdy z punktu widzenia twojej żony bardziej ją zaboli niż uzdrowi. Taka będzie jej pierwsza reakcja, gdy poczuje się poniżona i upokorzona twoimi potajemnymi spotkaniami z byłą Oną. To raczej nieuniknione pierwsze odczucia. Jednakże po pierwszym szoku i bólu oraz całym emocjonalnym zamieszaniu przychodzi rozumowe zastanowienie. a to, co twoja żona zobaczy, gdy już opadną emocje w dużo mierze zależy od ciebie.
Tak to już jest, że czasami dopiero w związku ludzie dojrzewają, układają sobie priorytety, dostrzegają zależności między swoim zachowaniem i wkładem w związek a JAKOŚCIĄ ich związku. Wygląda na to, że sytuacja z Oną spowodowała u ciebie przyspieszone dojrzewanie i że zrozumiałeś, ze od ciebie w znacznym stopniu zależy, jak ten związek wygląda, czy są emocje i jakie są to emocje.
Teraz zależy od ciebie, czy będzie w waszym związku UCZCIWOŚĆ.

No właśnie, Spensa różni od Blachy z sąsiedniego wątku to, że ma się mimo wszystko do niego jakiś szacunek. Owszem, spotkał swoją byłą miłość i uczucie niby odżyło, ale widać, że facet jest świadom tego co się dzieje i swoich priorytetów. Co innego spotkać swoją byłą, niespełnioną miłość, a co innego bzykać koleżankę poznaną na wyjeździe z kumplami.
Z cieniem byłych każdy z nas się w związku spotyka. Co innego, gdyby Spens poznał nową i stracił dla niej głowę, jak Blacha.
Myślę, że facet da radę. I wyciągnie wnioski.

485 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-17 00:50:55)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Żona kilka dni temu dowiedziała się o moich spotkaniach. Tłumaczeń nie słucha, bo po prostu mi nie wierzy.
Twierdzi, że gdyby to były zwykłe spotkania to bym tego nie zataił przed nią. Na razie nie mieszkamy razem i raczej mam nie liczyć na to że jeszcze kiedyś zamieszkamy. Powoli mam się oswajać z taką wizją i mogę sobie wreszcie ułożyć życie z osobą którą kocham.

Dopiero dziś jestem w stanie cokolwiek napisać.

486 Ostatnio edytowany przez Tulinka80 (2016-02-17 00:53:13)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Żona kilka dni temu dowiedziała się o moich spotkaniach. Tłumaczeń nie słucha, bo po prostu mi nie wierzy.
Twierdzi, że gdyby to były zwykłe spotkania to bym tego nie zataił przed nią. Na razie nie mieszkamy razem i raczej mam nie liczyć na to że jeszcze kiedyś zamieszkamy. Powoli mam się oswajać z taką wizją i mogę sobie wreszcie ułożyć życie z osobą którą kocham.

Dopiero dziś jestem w stanie cokolwiek napisać.

Spens a jak to sie stalo ze nie mieszkacie juz razem? Sam sie wyprowadziles? Ona poprosila?

Co teraz czujesz do zony? Mozesz z serca powiedziec ze ja kochasz? Czy raczej boisz sie ze bedziesz sam, z ograniczona mozliwoscia wychowywania dziecka?

487 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-17 01:05:19)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Chciała ale to ja spakowałem manatki. Kim bym był gdybym pozwolił jej z malutkim dzieckiem się wyprowadzić.

Tulinka, kocham i to mogę powiedzieć z ręką na sercu.

488

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

<oops> "Dowiedziała się"... SAMA?

489 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-17 01:28:49)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Elle88 napisał/a:

<oops> "Dowiedziała się"... SAMA?

Mogę się tylko domyślać, że sama szukała dowodów już od jakiegoś czasu.

'Oną' raczej wykluczam.

490 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-17 01:33:56)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Cóż.. sytuacja nie do pozazdroszczenia, z drugiej strony - jak zawsze lubię mawiać: szambo lubi wysadzić w najmniej spodziewanym momencie wink i tak też się stało.

Twoja żona swoją reakcją zyskała w moich oczach szacunek - w końcu mogła udać, że to nic wielkiego, ukazując tym samym jak nisko się ceni jako Kobieta i żona. Tymczasem zaskoczyła Ciebie i mnie wink

Cóż robić w tej sytuacji.. Nie masz zbyt wielkiego wyboru, możesz głównie z pokorą czekać. Czekać aż pierwsze emocje opadną i być może za jakiś czas pojawi się szansa na rozmowę.
Tego Ci życzę.

Oczywiście tylko w sytuacji jeśli nadal będziesz kochał żonę.

491 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-17 01:42:35)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Teraz dopiero skumałem dlaczego jak się nie układało to aż tak bardzo nie drążyła tematu.

Najgorsze były jej słowa, że mogę sobie wreszcie ułożyć życie z kobietą którą kocham - normalnie jakbym dostał obuchem w łeb. To nie było wypowiedziane w histerii czy złości kiedy często mówi się rzeczy nieprzemyślane.

492

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Bo takie rzeczy się czuje.
Ja pamiętam do dziś "zamyślony", nieobecny wzrok ex partnera, a o zdradzie dowiedziałam się w dobry rok później.
I też wszystko 'stanęło mi przed oczami' - momenty kiedy nijak nie można było się z nim dogadać nie słuchał, nie rozumiał (nie chciał rozumieć), myślami był daleko, wiadomo gdzie wink

Cieszę się tylko, że Intuicja sprawiła, że nie zaangażowałam się emocjonalnie do końca, bo bym to dużo mocniej przeżyła.
A Twoja żona, podejrzewam, wykorzystała ten czas by emocjonalnie się odciąć od Ciebie.
I dobrze. Dzięki temu mogła uratować siebie.

493

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Czy pomyślałeś, że może Twoja żona wyśledziła Cię na tym forum?

494

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Brawo już ją lubię. Lubi kobiety o wysokim poczuciu własnej wartości smile

495

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

No i się wylało...

Spens, nie poddawaj się i walcz jak lew o swoją rodzinę, zrób wszystko, żeby poskładać to, co spieprzyłeś.
Potrzeba czasu i działania, Twojego.

Ale mam pytanie, nie złośliwe, nic z tych rzeczy. Tylko czysto teoretyczne.
Czy było warto?

496

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

brawo dla żony, madra kobieta
teraz możesz spotykac sie z koleżanką bez przeszkód tylko czy teraz to juz nie jest tak fajnie bez tych tajemnic i klamstw?masz za swoje
kolezanka na pewno sie ucieszy z takiego obrotu sprawy

497

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
josz napisał/a:

Czy pomyślałeś, że może Twoja żona wyśledziła Cię na tym forum?

Raczej to wykluczam.

Betsy80 napisał/a:

No i się wylało...

Spens, nie poddawaj się i walcz jak lew o swoją rodzinę, zrób wszystko, żeby poskładać to, co spieprzyłeś.
Potrzeba czasu i działania, Twojego.

Ale mam pytanie, nie złośliwe, nic z tych rzeczy. Tylko czysto teoretyczne.
Czy było warto?

Nie było.

Ola_la napisał/a:

brawo dla żony, madra kobieta
teraz możesz spotykac sie z koleżanką bez przeszkód tylko czy teraz to juz nie jest tak fajnie bez tych tajemnic i klamstw?masz za swoje
kolezanka na pewno sie ucieszy z takiego obrotu sprawy

Zbytnio nie interesuje mnie to czy koleżanka się ucieszy czy zasmuci. Może Cię to zdziwi, ale zależy mi wyłącznie na tym by móc wrócić do żony i dziecka o co zawalczę.

498

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Walcz Spens. Masz nauczkę do końca życia człowieku.
A żona? No babka z klasą. tak, z klasą  Zna swoją wartość dziewczyna.

499 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-17 10:33:41)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Co by nie mówić zachowała się jak trzeba. Najgorzej, bo jest święcie przekonana o tym, że kocham tamtą, dlatego teraz muszę udowodnić, że wcale tak nie jest. Wierzę, że uda mi się ją przekonać czynami, bo w moje słowa to nie wierzy.

500

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens, dobrze, żebyś dostrzegł również dysonans, pomiędzy postępowaniem, zachowaniem i kulturą Twojej żony a tym, co reprezentowała sobą Onowa.
Teraz to widać.
Bo wiesz, prawdziwa, pewna siebie i znająca swoją wartość kobieta , nigdy nie zrobi tego drugiej kobiecie.
Pomijam fakt Twojej winy oczywiście, to osobny temat.

501

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

...."jest tak, że myślę o niej intensywnie. Podejrzewam, że gdyby nie ślub i córka to już dawno bym z tamtą był...."

stary po co ty chcesz walczyć o żonę skoro jej nigdy nie kochałeś i nie kochasz...teraz to tylko masz pietra bo zostaleś sam bez żony i flamy

502

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens, ależ spełnił się twój sekret, ciesz się człowieku - emocje opadną i wyrzuty sumienia też i będziesz mógł być z prawdziwą miłością, tak jak tego chciałeś smile
wszechświat słucha wszystkich twoich życzeń i jak widać spełnia je w ekspresowym tempie, dobrze że obszedł się łaskawie z tym co stało ci na przeszkodzie smile
niech żyje wolność Spens!

503 Ostatnio edytowany przez edziak (2016-02-17 12:01:36)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Naprawdę nie wiesz jak żona się dowiedziała? W dodatku jest przekonana, że kochasz tamtą? Niby skąd?? Od Ciebie?

Ja tez uważam, że jeżeli nie Ty jej powiedziałeś to mogła znaleźć jakiś ślad forum, i powiem Ci że jeżeli cokolwiek z tego co pisałeś tutaj przeczytała to ta dziewczyna już Ciebie nie zechce, pozamiatane.
Bo w Twoich postach tutaj krzty miłości do żony wyczuć się nie da.
I jeśli tak się teraz starasz niby to powodzenia.
A Ona jak widać swoją wartość zna. Dzielna dziewczyna!

Miałeś mądrą dziewczynę u boku, macie córkę... ehh strasznie jej współczuję tego co przechodzi przez Ciebie i tą rzekomo wspaniałą kretynkę.

504

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

No właśnie. Skąd wie? Skoro nie stąd a zarzekasz się (co jest delikatnie mówiąc odrobinę śmieszne), że tamta nie ma z tym nic wspólnego to skąd?

Z tego co wyczytałam znikałeś kilka razy w tygodniu na 2-3 godziny na kawki z tamtą? Niby gdzie wtedy byłeś wg. żony? Co wymyślałeś? Może Cię sprawdziła.

505

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Nie mam pojęcia skąd i od kogo się dowiedziała. Skoro wtedy aż tak bardzo nie drążyła tematu to mogła zacząć na własną szukać prawdy i powodów mojego zachowania. Ale czemu dopiero teraz skoro z Oną już nie mam kontaktu od jakiegoś czasu. Mi się wydaje, że chciała mieć pewność i dlatego tak długo to trwało. Może ktoś mnie widział gdzieś wtedy i jej doniósł. Może dowiedziała się kim była dla mnie zanim się poznaliśmy i pokojarzyła fakty.

506

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Ty w ogóle z nią rozmawiales czy spakowales się i "uciekles"? bo "wybrzmiewasz" jakby Ci ulzylo, jakby to wszystko działo się poza Tobą.

507 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-17 12:40:37)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
edziak napisał/a:

Ty w ogóle z nią rozmawiales czy spakowales się i "uciekles"? bo "wybrzmiewasz" jakby Ci ulzylo, jakby to wszystko działo się poza Tobą.

Pewnie, że rozmawiałem, tłumaczyłem. Żona powiedziała, że zdecydowanie za późno na tłumaczenia, nie będzie z kłamcą pod jednym dachem mieszkać i chciała się wyprowadzić.

508

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Jak to mawiał stary przyjaciel mojej rodziny "Błędy, same błędy..."
<unsuscribe>

509

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Żonę kocham ale ciągle myślę o tamtej, spotykam się z nią coraz częściej.... Po prostu kocham 2 kobiety choć to może brzmieć jak żart to tak jest.

to teraz nie masz żadnej i bardzo mnie to cieszy

510

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

do przemyślenia z pewnego felietonu:

Niejednokrotnie gdy rozpada się nieudany związek, jedna ze stron zaczyna nagle walczyć. Częściej jest to mężczyzna. Mimo, że w partnerce dotąd wszystko mu przeszkadzało - niespodziewanie odkrywa, jak bardzo mu "zależy", jak "ważną" była ta osoba, jak jednak mocno "kochał".
Działa tu, znany w teorii wpływu społecznego, mechanizm zwany "regułą niedostępności". Póki coś jest na wyciągnięcie ręki - nie wydaje się atrakcyjne. Dopiero, kiedy to tracimy, zyskuje na wartości.
Naturalnie nie ma to najczęściej wiele wspólnego z autentycznym uczuciem, miłością, troską o dobro drugiej osoby - raczej chodzi o egoistyczną chęć posiadania, o potrzebę kontroli, o lęk przed samotnością, o żal i złość, że wymyka się zwierzyna. Jeśli udaje się ją odzyskać, sprawy wracają zazwyczaj do pierwotnego rytmu. Nie ma zagrożenia, nie ma starań.

511

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Ups ... przykre, szkoda że ty sam nie powiedziałeś o wszystkim żonie.
Nie wykluczasz, że to "ona" jej o wszystkim powiedziała tak z zemsty na tobie?
Niestety, to jest teraz dla ciebie kara...  "co chciałeś to masz" na własne życzenie, może "dzięki" tej rozłące docenisz żonę, bo zaufała tobie, a ty, no cóż..... zawiodłeś.
Daj żonie czas może nie przekreśliła ciebie jeszcze.... uszanuj jej decyzję, może upora się z tym problemem i jednak da tobie- wam szansę , zechce wrócić do ciebie. Jeżeli nie chcesz stracić żony to po żadnym pozorem nie kontaktuj się z "oną".  Twoja postawa, zachowanie wobec żony, twoja chęć "naprawy" twojego błędu są wyznacznikiem, ale nie pewnikiem tego czy żona zmieni swoja decyzję i podejmie się trudu wybaczenie tobie. Natomiast spróbuj postawić się w jej sytuacji, zrozumieć jej żal i złość na ciebie.

512 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-17 13:19:08)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

xymena to co wkleiłaś może by pasowało gdybym do chwili obecnej spotykał się z 'Oną'.

513

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Iwona40 napisał/a:

Ups ... przykre, szkoda że ty sam nie powiedziałeś o wszystkim żonie.
Nie wykluczasz, że to "ona" jej o wszystkim powiedziała tak z zemsty na tobie?
Niestety, to jest teraz dla ciebie kara...  "co chciałeś to masz" na własne życzenie, może "dzięki" tej rozłące docenisz żonę, bo zaufała tobie, a ty, no cóż..... zawiodłeś.
Daj żonie czas może nie przekreśliła ciebie jeszcze.... uszanuj jej decyzję, może upora się z tym problemem i jednak da tobie- wam szansę , zechce wrócić do ciebie. Jeżeli nie chcesz stracić żony to po żadnym pozorem nie kontaktuj się z "oną".  Twoja postawa, zachowanie wobec żony, twoja chęć "naprawy" twojego błędu są wyznacznikiem, ale nie pewnikiem tego czy żona zmieni swoja decyzję i podejmie się trudu wybaczenie tobie. Natomiast spróbuj postawić się w jej sytuacji, zrozumieć jej żal i złość na ciebie.

Ja ją rozumiem.

Całkowicie odciąłem się od 'Onej' kilka tygodni temu. Powoli zacząłem odbudowywać to co zniszczyłem tymi spotkaniami i żona to oczywiście zauważyła. Wiele przemyślałem przez ten czas, doszedłem do tego skąd wzięła się ta cała fascynacja 'Oną', również przy waszej pomocy.
Pewnie gdybym sam powiedział to sytuacja byłaby o wiele lepsza. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak przekonać żonę, że tamta to jest zamknięty rozdział.

514

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

W takim razie skoro jednak kochasz żonę, to cierpliwie i z pokorą będziesz na nią czekał, i przyjmiesz od niej to co ona zechce tobie dać.:)

515

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Oby to tylko nie był zapał wywołany tym o czym napisała Xymena... ale to wyjdzie dopiero już po 'powrocie', o ile żona na niego przyzwoli.

Byłam w podobnej sytuacji i "zapału" starczyło komuś na 2 czy 3 m-ce, bo "oczekiwał mojego zaangażowania i wkładu" smile
Mam nadzieję, że Ty masz Autorze inne podejście i nie oczekujesz zaangażowania od kogoś kogo oszukałeś.

516

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Pomyśl o swojej córce. Na pierwszym miejscu.
Potem zdecydować możesz tylko sam z którą chcesz być, którą naprawde Kochasz.

517

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens
nie ma znaczenia, czy się z Oną spotykałeś czy nie
ma znaczenie kogo spotykasz w myślach

o uczucia się nie walczy
one są albo ich nie ma
wybrałeś rozsądek
a twoja żona nie

kobiety widzą to co jest poza słowami
dlatego nie uwierzyła ci ani Ona, ani żona

518 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-02-17 17:11:41)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens
To nie przypadek że Twoja żona dowiedziała się teraz, bo:
Stało się to po tym jak spławiłeś oną,
Żona teraz gdy jest dobrze nie szukałaby powodów Twojego oddalenia
i  skąd te akurat słowa u żony że kochasz tamtą.

To jasne że to ona postarała się o to by żona się dowiedziała.

Szklana kula się kłania.

519 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-02-17 17:47:05)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Ale nie wszystko jest stracone.

Nie daj sobie wmówić że nie kochasz żony. Byliście przecież szczęśliwi zanim pojawiła się zmora z przeszłości.

Po prostu uległeś chorej fascynacji,  straciłeś głowę na chwilę,  ale przezwyciężłeś to,  niewielu to potrafi.

Teraz wiesz co Cię łączy z żoną a co z oną. Zastawiła na Ciebie pułapkę,  ale się uwolniłeś. Teraz wpadła w nią Twoja żona.

Musisz Was troje uratować.

A uda Ci się tylko wtedy gdy spełnisz określone warunki.
1. Zero kontaktu z ONĄ
Tzn blokada telefonu,  mail-i,  fb i innych
To ważne bo:
Tylko tym możesz udowodnić żonie że ci na niej zależy.
Nie pozwolisz mieszać sobie w głowie onej.
Jak się złamiesz,  to polegniesz w przedbiegach.
2. Mówisz żonie szczerze jak było,  że zadzwoniła ex i chciała się spotkać,  a potem zaczęła ci mieszać w głowie, ale się ocknąłeś i urwałeś to.
3. Przyznajesz że to było świństwo i nie masz usprawiedliwienia.
4. Mówisz że żałujesz,  wiesz jak bardzo cierpi i zrobisz wszystko żeby to naprawić.
5. Mówisz że ją kochasz i będziesz czekał tak długo aż Ci wybaczy.

Spens innej drogi do odzyskania rodziny nie ma.
Żona cię kocha i wybaczy, ale bądź cierpliwy. Sam wiesz ile Tobie zeszło zanim się ogarnąłeś.
Musisz jej dać tyle czasu ile ona potrzebuje. To sprawa indywidualna.

Wiedz jedno żona teraz przeżywa piekło na ziemi.
Czuje się tak jakbyś umarł,  tak przeżywa się stratę kogoś kogo się kocha.

Walcz o swoich najbliższych Spens.
I wiedz jedno wygrasz jeśli się nie poddasz.
Tylko miej świadomość że to długa walka. Bardzo długa.
No ale to co najcenniejsze zdobywa się w trudzie.
Powodzenia

Aha i żadnych gadek do żony  o tym jaka to tamta biedna i skrzywdzona jest.

Już chyba dotarło do Ciebie że to zimna i wyrachowana suka jest.

I jeszcze jedno Spens
Nie możesz żony teraz zostawić samej, bo sobie nie poradzi. Bądź przy niej mimo że sama będzie Cię odtrącać.
Wracaj po pracy do niej i do córeczki,  dla nich przeznacz swój czas.
Na noc pewnie nie pozwoli Ci zostawać, ale jak najwięcej czasu spędzają z nimi.

Ty nie wiesz jak ona cierpi, może nawet udawać silną, ale w środku wyje z bólu.
Każda noc jest dla niej koszmarem.
A dziecko? Cierpi tak samo. Jak ma zrozumieć że taty nie ma?

I żeby ci nigdy ani teraz ani potem nie przyszło do głowy dać odczuć żonie że w jakikolwiek sposób przyczyniła się do tego co zrobiłeś.
Jej poczucie własnej wartości jest obecnie równe zeru i bardzo długi czas upłynie zanim to się zmieni. Dla niektórych to są lata.

520 Ostatnio edytowany przez Roxann (2016-02-17 17:56:41)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
lilka787 napisał/a:

Spens
To nie przypadek że Twoja żona dowiedziała się teraz, bo:
Stało się to po tym jak spławiłeś oną,
Żona teraz gdy jest dobrze nie szukałaby powodów Twojego oddalenia
i  skąd te akurat słowa u żony że kochasz tamtą.

To jasne że to ona postarała się o to by żona się dowiedziała.

Szklana kula się kłania.

Ja osobiście wątpię w to, że Ona się przyłożyła do tego, by żona się dowiedziała. To by było mega chamstwo z jej strony, bo nie dość, że Cię sama spławiła kiedyś, to teraz kiedy jej nie wyszło sama się odezwała, a jak ją spławiłeś, to nagle poczuła się urażona i chciała zemsty?

Ja bym raczej stawiała na to, że żona widziała twoją zmianę, kiedy Ona się pojawiła - takie rzeczy od razu się wyczuwa. Poza tym ta twoja niby nagła przemiana i staranie też mogło jej się wydać podejrzane. Pewnie zaczęła szukać powodu i trafiła na właściwy trop. Pisałeś, że jeszcze 2 tyg. temu spotkałeś Oną w jakimś klubie i rozmawialiście.
Popełniłeś 2 błędy. Najpierw spotykając się z Oną, dając jej jakieś nadzieje a potem zrywając kontakt bez wyśnienień. 
Pisałeś:

Spens napisał/a:

Pytanie na tyle sprytne, że nie było dobrej odpowiedzi. No bo tak, gdybym jej powiedział, że nie możemy się spotykać z tego i tego powodu to byłoby jasne, że cały czas o niej myślę i po prostu tylko brak kontaktu mnie wyleczy z niej. Od razu byłoby, że przecież tylko na stopie koleżeńskiej, więc o co mi chodzi.
Gdybym powiedział, że będziemy się mogli czasem spotkać to też by oznaczało, że dalej mi zależy na niej.

Odpowiedziałem trochę po chamsku - po co masz się męczyć na tych spotkaniach ze mną licząc cały czas na coś więcej niż przyjaźń. Lepiej będzie dla wszystkich urwać kontakt.

Dokładnie takie same i ja miałam/mam dylematy po tym jak dawna "miłość" się do mnie odezwała. Wcześniej też nie miałam z nim praktycznie kontaktu a teraz (dziwnym zbiegiem okoliczności niedawno zerwałam z ex) zapewniał, że chce tylko przyjaźni i że to tylko kawa, choć potem padły słowa, że jestem jego niespełnioną miłością itd. (on tez jest żonaty).

I też się zastanawiałam, co jeśli jego żona przeczyta jego smsy do mnie? Przecież chyba ma świadomość, że to może się wydać? Kompletnie nie rozumiałam po co to robi i dlaczego tak mówi, szczególnie, że od czasu kiedy nas coś łączyło też minęło kilka lat.

No a ten drugi błąd? To, że nie powiedziałeś od razu żonie prawdy, wtedy kiedy postawiłeś zerwać kontakt z Oną. Wtedy ta cała prawda, nawet nie naciągana byłaby do wybaczenia i żona by zrozumiała skąd ten Twój nagły dystans itd. A tak, te próby ratowania związku, naprawy mogła odebrać jako mydlenie oczu, zacieranie śladów itd. Jednym słowem "perfidna gra" z Twojej strony.

Myślę jednak, że u Ciebie jest jeszcze wszystko do naprawienia, o ile naprawdę kochasz żonę. Bo jeśli masz się teraz o nia starać by coś jej i sobie udowodnić, a potem znów wzdychać do Onej, to odpuść.

Posty [ 456 do 520 z 1,397 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024