Spens żeniąc się ze swoją II wybranką prawdopodobnie, jak wiele osób, nie zadał sobie podstawowego pytania: Czym dla niego jest miłość , i stąd w późniejszym czasie trwania małżeństwa, biorą się te problemy/kryzysy małżeńskie, rozterki, wątpliwości, zdrady....
"Miłość nie jest decyzją. Miłość nie jest uczuciem. Miłość jest postawą, która oznacza stawanie się mądrym darem dla drugiej osoby. "Małżeństwo to jest zadanie, a nie "los", który spada na człowieka. (...) Źle jest człowiekowi samemu, dlatego Pan Bóg stworzył małżeństwo, żeby im było dobrze razem. Małżeństwo jest dla szczęścia" — to słowa Pani Wandy Półtawskiej („By rodzina była Bogiem silna”, Edycja św. Pawła), które bardzo trafnie oddają istotę miłości. Miłość nie wynika z uczuć, które w magiczny sposób pojawiałyby się w człowieku. Miłość wynika ze świadomej i twórczej (!) postawy troski o drugą osobę. Istotą miłości, chociaż nie całym fenomenem miłości, jest stanowcza decyzja, do której niezdolni są i której panicznie boją się egoiści oraz ludzie niedojrzali. Nie jest to decyzja o powiedzeniu „kocham Cię”. Nie jest to też decyzja o zaręczeniu się, ani nawet o zawarciu ślubu. Taka decyzja powinna wynikać z pewności co do tego, że kocham. Jaka zatem decyzja jest istotą miłości? Otóż istotą miłości jest decyzja, którą podejmuje cały człowiek z jego świadomością, uczuciami i wartościami, którymi się kieruje. Nie jest to więc tylko decyzja woli. Taką decyzję powinienem podjąć zanim zadeklaruję komuś, że kocham. Oczywiście, nie można pokochać miłością małżeńską dowolnej osoby tylko dlatego, że tak by się zdecydowało. Aby drugą osobę pokochać taką właśnie miłością, musi mnie coś w niej zafascynować. Coś musi sprawić, że zapragnę jej szczęścia i naszego wspólnego szczęścia. Uczucie pomaga mi w pojawieniu się we mnie marzenia, że z tą osobą chcę być szczęśliwa do końca życia doczesnego. Na tym jednak rola uczuć się kończy. Rozwój więzi uczuciowej to warunek wstępny dla podjęcia decyzji: tak, chcę, by ta osoba była centrum mojego świata. Potem przychodzi czas na postawę, czyli bycie darem dla drugiej osoby i upewnianie jej postawą — a także słowami — o tym, że jest kochana. Jeśli kochana osoba odwzajemni ten dar, to dwie osoby zaczynają doświadczać kawałka nieba na ziemi.
Uczucie może być jedynie kryterium wstępnym w podejmowaniu decyzji o miłości na zawsze. Gdy ktoś poznaje tę drugą osobę - jej wartości, radości, cierpienia i marzenia - i odkrywa, że jej przekonania, postawy i wartości są zgodne z naszymi marzeniami, to wtedy pojawia się pragnienie, by stać się darem dla drugiej osoby. Pragnienie to stwarza szansę na wyjście poza swój egocentryzm czy wręcz egoizm po to, by ofiarować drugiej osobie siebie: swój czas, siły, dosłownie wszystko. Czasem trzeba zrezygnować z dotychczasowych pasji, jeśli zajmowały one zbyt wiele czasu i angażowały zbyt wiele sił). "
docenienie związku, w którym się jest...
"Przed laty Sam, kierownik dużego sklepu, poślubił swoja pierwsza żone. Mieli dwoje dzieci i mieszkali w domu z trzema sypialniami. Sam miał zagłówkę i był członkiem klubu strzeleckiego. Lubił dawna bron i miał ze dwie lub trzy stare strzelby. On i jego żona byli dla siebie przyjaciółmi, szanowali sie nawzajem. Samowi brakowało tylko jednej rzeczy – uważał, że nie zadowala go współżycie seksualne z żona. Skoncentrował sie na tym i w rezultacie opuścił żonę i dzieci. Sam wierzył, że jesli tylko uda mu sie związać z kobieta, która będzie odpowiadała jego seksualnemu ideałowi, wszystko będzie sie układało cudownie.
W końcu spotkał kogoś, kto stał sie dla niego naprawdę kochającym partnerem w łóżku. Wkrótce jednak znalazł sie w stanie bliskim samobójstwa. Kiedy zaspokoił swoje potrzeby seksualne, zabrakło mu innych rzeczy, które okazały sie bardzo ważne.
Nie miał już dzieci, nie miał tylu wspólnych zainteresować z nowa żoną, co z pierwszą, nie darzyli sie takim wzajemnym szacunkiem, do jakiego był przyzwyczajony w pierwszym małżeństwie. Nie miał też swojej żaglówki; w miejscu w którym teraz mieszkał nie było klubu strzeleckiego. Jego strzelby schowane były w piwnicy – nie było gdzie z nich strzelać.
Dla zaspokojenia jednej lud dwu potrzeb Sam zrezygnował ze wszystkich innych i w rezultacie żył w małym, standardowo urzadzonym mieszkaniu, pozbawiony wielu rzeczy, które sprawiały mu radosc.
Doświadczenie Sama nauczyło mnie czegos bardzo ważnego: jakże czesto nie zauważamy potrzeb, które są zaspokajane, jak czesto nie liczymy wszystkich dobrodziejstw, jakie nas spotykaja!
Zdawanie sobie sprawy ze wszystkich dobrodziejstw – to bardzo praktyczny sprawdzian tego, które z naszych potrzeb zostały zaspokojone."
Pia Melody, Toksyczna miłość