Bohseonkelz, to nie są moje usprawiedliwienia, wróć do pierwszych wpisów Spensa w których pisze o tym silnym uczuciu do onej. Nie mówię, że to była miłość, ale zauroczenie i fascynacja. To nie jest żadne dorabianie ideologii z mojej strony.
A z tą rozmową i przeprosinami onej … tak, mimo wszystko uważam, że powinien był to zrobić ale zanim zaczął starać się o małżeństwo, zabrał żonę na wspólny wyjazd itd. Nie teraz. Dlaczego? Bo i onej dał nadzieje. Przecież siłą go na tą kawę nie ciągnęła. Uniknąłby tym być może konsekwencji zdarzeń. Ona otrzymując jasny komunikat podany w kulturalnej oprawie nie czułaby się zdezorientowana i nie wyżalała koleżance. Chyba, że chciał jej tym utrzeć nosa… Odpłacił pięknym za nadobne, za to jak ona go potraktowała kilka lat temu, tyle że tym samym strzelił sobie w kolano.
Nic nie tłumaczę czy nie usprawiedliwiam wielką miłością, strzałą Amora itd... to są tylko i wyłącznie twoje domówienia.
1,041 2016-04-03 14:54:50
1,042 2016-04-03 15:33:29
A z tą rozmową i przeprosinami onej … tak, mimo wszystko uważam, że powinien był to zrobić ale zanim zaczął starać się o małżeństwo, zabrał żonę na wspólny wyjazd itd. Nie teraz. Dlaczego? Bo i onej dał nadzieje. Przecież siłą go na tą kawę nie ciągnęła. Uniknąłby tym być może konsekwencji zdarzeń. Ona otrzymując jasny komunikat podany w kulturalnej oprawie nie czułaby się zdezorientowana i nie wyżalała koleżance.
Uważasz, że kilka wypitych wspólnie kaw, daje podstawę do poważnych planów na przyszłość, nagabywanie, mieszanie w życiu?
O jakiej nadziei mówisz i na jakiej podstawie - częstotliwości i maślanego spojrzenia, zwłaszcza, że rozmowy nie dotyczyły jakichkolwiek wspólnych planów?
Za nic nie musiał jej przepraszać, ani tłumaczyć się, posiadanie rodziny było wystarczającym argumentem i ona dobrze o tym wiedziała.
Otrzymała jasny komunikat, że on nie będzie się już a nią spotykał, a momencie gdy zaczęła się narzucać powinien zareagować zdecydowanie i stanowczo.
Tak czy owak, "ona" zemściłaby się, bo jak widać ciężko pogodzić się jej z porażką. Miała w pamięci zakochanego, uganiającego się za nią Spensa i była przekonana, że nic się w tej kwestii nie zmieniło, że może go sobie wokół palca owinąć i spotkało ją przykre rozczarowanie.
Jak już napisałam, potraktowała sprawę ambicjonalnie.
Przy okazji, ja też mieszkam w dużym mieście i nie widzę związku z brakiem zasad moralnych, jeśli uważasz, że kilka wspólnych kaw, nawet flirt , czy jakakolwiek uwaga zajętego faceta upoważnia obiekt zainteresowania w postaci chętnej panienki do wyrywania takiego faceta dla siebie, to bardzo Ci współczuję.
1,043 2016-04-03 15:51:05 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-03 15:52:22)
[
lilka, radzę ci wziąć kilka głębokich oddechów, zanim coś napiszesz
A dziękuję, brałam. Dzisiaj rano, wczoraj wieczór, wczoraj rano, itd. itd.
Tak, że jestem dobrze dotleniona bezpiecznie, ogniście i legalnie, bez szkody na cudzym.
Polecam.
1,044 2016-04-03 15:57:59
Josz, co do onej – nie jestem nią. Nie wiem co w jej głowie siedziało i siedzi, o czym oni na tych kawkach rozmawiali, ale Spens na skrzydełkach latał na te spotkania, całował ją… Gdyby jej nie zależało, czy przeszkadzało, że ma żonę, to pewnie po takim czymś dostał by w twarz. Wiadomo więc, że dążyła do tego. Z jakich pobudek, trudno powiedzieć. Ale Spens to nie mały chłopczyk błądzący we mgle. Widać, że kobieta nie miała skrupułów, ale Spens też jej pokazał, że mu na żonie nie zależy. To on ma rodzinę, nie ona. Ok., opamiętał się, ale popełniał błąd za błędem.
Skoro od koleżanek pocztą pantoflową doszło do żony, że się z oną spotykał, to i pewnie do onej doszło, że nie mieszka z żoną.
Skoro ona jest taka pewna siebie i tego, że Spens ma do niej słabość. A ma podstawy, w końcu powiedział jej tylko lakonicznie „po co mamy się męczyć” przyjaźnią, czym jednoznacznie to potwierdził, więc nie dziwne, że ona nie odpuszcza. Nie wiadomo tak naprawdę, co miała na myśli pisząc, że nie chce być jego wrogiem, być może sumienie ją ruszyło i zrozumiała co zrobiła i jak mu w życiu namieszała, a może tylko dyskretnie przypomina o sobie. W końcu jak się wyprowadził, to już z górki..
Bynajmniej niczego i nikogo nie usprawiedliwiam, po prostu ciekawią mnie nie tylko skutki, czy konsekwencje, ale i motywy 2 stron, a one nie są takie schematyczne, jak co się poniektórym wydaje..
1,045 2016-04-03 15:59:25
Roxann napisał/a:[
lilka, radzę ci wziąć kilka głębokich oddechów, zanim coś napiszesz
A dziękuję, brałam. Dzisiaj rano, wczoraj wieczór, wczoraj rano, itd. itd.
Tak, że jestem dobrze dotlenionabezpiecznie, ogniście i legalnie, bez szkody na cudzym.
Polecam.
Zanim poradziłam, sama skorzystałam
1,046 2016-04-03 16:41:44
Serio Roxann?
Tak szybko znalazłaś wolnego faceta i taką chemię z nim masz. Szybka jesteś. Trzeba było się pochwalić na forum, a może napisałaś na swoim wątku, tylko ja nie czytałam.
1,047 2016-04-03 16:46:53
Serio Roxann?
Tak szybko znalazłaś wolnego faceta i taką chemię z nim masz. Szybka jesteś. Trzeba było się pochwalić na forum, a może napisałaś na swoim wątku, tylko ja nie czytałam.
Ale po co, skoro z natury wiedząc lepiej, pewnie i tak napiszesz, że dotleniałam się z kochankiem
1,048 2016-04-03 16:50:56
Bynajmniej niczego i nikogo nie usprawiedliwiam, po prostu ciekawią mnie nie tylko skutki, czy konsekwencje, ale i motywy 2 stron, a one nie są takie schematyczne, jak co się poniektórym wydaje..
A wg mnie sytuacja jest/była jednak do bólu schematyczna.
Mamy Autora wątku, kierowanego własnymi deficytami i niezrealizowanymi pragnieniami, któremu trafiła się OKAZJA do zredukowania chociaż odrobinę swoich kompleksów i realizacji dawnych, niespełnionych pragnień. I popłynął nieświadomie z prądem. Gdy już się przekoanał, że dawną fantazję MOŻE bez problemu zrealizować, że niejaką oną może zwyczajnie MIEĆ, to dopiero wówczas załączyło mu się myślenie i może nawet zrozumiał, że może i chce ją MIEĆ, ale niekoniecznie chce z nią BYĆ i ŻYĆ.
1,049 2016-04-03 16:53:53 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-03 16:55:09)
Roxann Mogłaś już dawno pochwalić się na swoim wątku, ja tam przecież już nie piszę.
Zawsze wszystko tłumaczysz i usprawiedliwiasz, a teraz nie chcesz?
1,050 2016-04-03 16:57:59
Roxann Mogłaś już dawno pochwalić się na swoim wątku, ja tam przecież już nie piszę.
Zawsze wszystko tłumaczysz i usprawiedliwiasz, a teraz nie chcesz?
no popatrz, nie chcę.. kobieta zmianna jest
1,051 2016-04-03 17:01:39
Nie chcesz albo nie możesz, ale oczywiście masz do tego prawo.
1,052 2016-04-03 17:12:18
Nie chcesz albo nie możesz, ale oczywiście masz do tego prawo.
po prostu nie widzę powodu
1,053 2016-04-03 17:12:36
W tym wątku widać, ze dla większości z was drogie panie "centrum" opowieści stała sie wyrachowana ONA;). Ciekawe, ze oddajecie jej i innym doszlym/niedoszłym kochankom aż taka moc i sile, pojawiają sie i zagarniają faceta, zimno i bez emocji kalkulują następny krok, rozbijają małżeństwo jak bombkę świąteczna w oka mgnieniu...wow. Tymczasem "biedny" autor narażony jest na podszepty czarownicy i nie umie sie sam uwolnić;);). Pomóżcie mu wrócić na drogę prawdy i honoru, a moze gdyby tak publicznie wyzwał niedoszłą kochankę, wytargal za kudły, wywiózł na gnoju za miasto to żona by wybaczyła, poczuła sie doceniona?;). Stopień oderwania niektórych tu piszących od rzeczywistości jest zaskakujący. Babka moze wypisywać milion wiadomości jak facet jej nie chce to NIC nie pomoże, nic, czego przykładem są często niektóre watki właśnie z tego forum. Bo w tym cały jest ambaras aby dwoje chciało na raz;). Ale to syzyfowa praca;););)
1,054 2016-04-03 17:20:17
Roxann napisał/a:Bynajmniej niczego i nikogo nie usprawiedliwiam, po prostu ciekawią mnie nie tylko skutki, czy konsekwencje, ale i motywy 2 stron, a one nie są takie schematyczne, jak co się poniektórym wydaje..
A wg mnie sytuacja jest/była jednak do bólu schematyczna.
Mamy Autora wątku, kierowanego własnymi deficytami i niezrealizowanymi pragnieniami, któremu trafiła się OKAZJA do zredukowania chociaż odrobinę swoich kompleksów i realizacji dawnych, niespełnionych pragnień. I popłynął nieświadomie z prądem. Gdy już się przekoanał, że dawną fantazję MOŻE bez problemu zrealizować, że niejaką oną może zwyczajnie MIEĆ, to dopiero wówczas załączyło mu się myślenie i może nawet zrozumiał, że może i chce ją MIEĆ, ale niekoniecznie chce z nią BYĆ i ŻYĆ.
Przyszłość, co do Spensa - tak, zgadzam się, że i motywy i skutki są znane.. i poniekąd zrozumiałe dla nas forumowiczów, bo bynajmniej nie dla żony. Ale to też oczywiste.
Ja natomiast jestem ciekawa motywów onej, bo one nie są dla mnie do końca oczywiste... no ale to nie jej wątek.. Spens sam zapewne tego nie wie.. No ale już nie będę drążyła tematu, bo znów mi się zarzuci że próbuje mącić w głowie Spensowi, a kompletnie o co innego mi chodziło. Wątek jest otwarty, więc czemu nie poruszać innych kwestii.
Spensowi i tak już tu nic więcej się nie doradzi. Dostał wiele cennych uwag, wskazówek. Wie facet co ma robić, sam jest co do tego przekonany więc to jaki odniesie skutek zależy już tylko i wyłącznie od jego determinacji i przychylności jego żony.
1,055 2016-04-03 17:22:21 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-03 17:25:45)
Kejt
I wypisuje milion SMS -ów i na głowie staje, a Spens jej nie chce.
1,056 2016-04-03 17:29:03
W tym wątku widać, ze dla większości z was drogie panie "centrum" opowieści stała sie wyrachowana ONA;). Ciekawe, ze oddajecie jej i innym doszlym/niedoszłym kochankom aż taka moc i sile, pojawiają sie i zagarniają faceta, zimno i bez emocji kalkulują następny krok, rozbijają małżeństwo jak bombkę świąteczna w oka mgnieniu...wow. Tymczasem "biedny" autor narażony jest na podszepty czarownicy i nie umie sie sam uwolnić;);). Pomóżcie mu wrócić na drogę prawdy i honoru, a moze gdyby tak publicznie wyzwał niedoszłą kochankę, wytargal za kudły, wywiózł na gnoju za miasto to żona by wybaczyła, poczuła sie doceniona?;). Stopień oderwania niektórych tu piszących od rzeczywistości jest zaskakujący. Babka moze wypisywać milion wiadomości jak facet jej nie chce to NIC nie pomoże, nic, czego przykładem są często niektóre watki właśnie z tego forum. Bo w tym cały jest ambaras aby dwoje chciało na raz;). Ale to syzyfowa praca;););)
Bo to zła kobieta była, i czar na Spensa rzuciła, a on pod jego wpływem bezwiednie na kawusie latał.. jak opętany.. a jeszcze swoim jadem sprawiła, że żona od niego odeszła.. oj na stos z tą kobietą, na stos!! Wybawmy inne potencjalne ofiary i uratujmy kolejne małżeństwa!
1,057 2016-04-03 18:13:20
W tym wątku widać, ze dla większości z was drogie panie "centrum" opowieści stała sie wyrachowana ONA;). Ciekawe, ze oddajecie jej i innym doszlym/niedoszłym kochankom aż taka moc i sile, pojawiają sie i zagarniają faceta, zimno i bez emocji kalkulują następny krok, rozbijają małżeństwo jak bombkę świąteczna w oka mgnieniu...wow. Tymczasem "biedny" autor narażony jest na podszepty czarownicy i nie umie sie sam uwolnić;);). Pomóżcie mu wrócić na drogę prawdy i honoru, a moze gdyby tak publicznie wyzwał niedoszłą kochankę, wytargal za kudły, wywiózł na gnoju za miasto to żona by wybaczyła, poczuła sie doceniona?;). Stopień oderwania niektórych tu piszących od rzeczywistości jest zaskakujący. Babka moze wypisywać milion wiadomości jak facet jej nie chce to NIC nie pomoże, nic, czego przykładem są często niektóre watki właśnie z tego forum. Bo w tym cały jest ambaras aby dwoje chciało na raz;). Ale to syzyfowa praca;););)
Nie wiem, czy czytałaś cały wątek, ale nikt tutaj Spensa nie usprawiedliwia. Problemem jest jego niedoszła kochanka, która jednak wbrew temu co piszesz walczy i mąci, chociaż "facet jej nie chce".
Nie wiem też jakie to podszepty czarownicy masz na myśli, od których autor nie umie się sam uwolnić?
Spens już dawno uwolnił się od niej, szkoda, że ona od niego nie, a teraz ponosi konsekwencje swojego zaćmienia mózgu.
1,058 2016-04-03 18:19:25 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-03 18:21:42)
Nie tylko była, ale i jest zła.
Kochanka jest tak samo winna jak zdradzacz.
Emocjonalne uzależnienie istnieje, a Ty Roxann jesteś tego żywym przykładem.
Spens uwolnił się spod wpływu onej stosując zasadę zero kontaktu, a Ty nadal chodzisz na smyczy swego kochanka .
Gdyby Spens chciał oną to by tu napisał.
Słuchajcie ludzie, chcę oną i już. A my byliśmy mu odpisali, dobrze więc Spens rozstań się z żoną w zgodzie, uczciwie i idź za oną, ale miej świadomość brachu, że jesteś dla niej tylko opcją.
Mógłby też wcale już nic tu nie pisać i pójść do onej. Przecież nie musi się nam spowiadać.
Ale on chce być z żoną i podjął decyzję, że będzie o nią się starał. Czyż nie ma do tego prawa?
Dlaczego uznawać, że to wtedy miał rozum gdy latał do onej na kawę, a teraz kiedy chce naprawiać swój błąd to już rozumu i wolnej woli nie ma?
1,059 2016-04-03 18:22:01 Ostatnio edytowany przez kejt38 (2016-04-03 18:26:54)
kejt38 napisał/a:W tym wątku widać, ze dla większości z was drogie panie "centrum" opowieści stała sie wyrachowana ONA;). Ciekawe, ze oddajecie jej i innym doszlym/niedoszłym kochankom aż taka moc i sile, pojawiają sie i zagarniają faceta, zimno i bez emocji kalkulują następny krok, rozbijają małżeństwo jak bombkę świąteczna w oka mgnieniu...wow. Tymczasem "biedny" autor narażony jest na podszepty czarownicy i nie umie sie sam uwolnić;);). Pomóżcie mu wrócić na drogę prawdy i honoru, a moze gdyby tak publicznie wyzwał niedoszłą kochankę, wytargal za kudły, wywiózł na gnoju za miasto to żona by wybaczyła, poczuła sie doceniona?;). Stopień oderwania niektórych tu piszących od rzeczywistości jest zaskakujący. Babka moze wypisywać milion wiadomości jak facet jej nie chce to NIC nie pomoże, nic, czego przykładem są często niektóre watki właśnie z tego forum. Bo w tym cały jest ambaras aby dwoje chciało na raz;). Ale to syzyfowa praca;););)
Nie wiem, czy czytałaś cały wątek, ale nikt tutaj Spensa nie usprawiedliwia. Problemem jest jego niedoszła kochanka, która jednak wbrew temu co piszesz walczy i mąci, chociaż "facet jej nie chce".
Nie wiem też jakie to podszepty czarownicy masz na myśli, od których autor nie umie się sam uwolnić?
Spens już dawno uwolnił się od niej, szkoda, że ona od niego nie, a teraz ponosi konsekwencje swojego zaćmienia mózgu.
Skoro Spens sie uwolnił od Onej to po chol.re wciaz o niej piszecie? Przecież to i tak nie ma teraz znaczenia, historia jest już w innym punkcie. Kochanka, która kochanka nie była- to wszystko jest tak absurdalne;), jakim ona moze byc problemem? Przecież jedno słowo: wróć od zony i Spens jest w sekundę. Ooo problemem to moze byc to czy autor rzeczywiscie kocha zonę i czy żona kocha autora, wszystko inne to blablanie;)
1,060 2016-04-03 18:33:51
Problemem nie była i nie jest ona, a sposób w jaki Spens tę kobietę postrzegał i po części nadal postrzega. Gdyby miał tę dawną miłość przepracowany w ogóle do niczego by nie doszło. Teraz spija śmietankę nieroztrzygniętych kiedyś uczuć i swoich braków emocjonalnych.
1,061 2016-04-03 18:37:30
Emocjonalne uzależnienie istnieje, a Ty Roxann jesteś tego żywym przykładem.
Spens uwolnił się spod wpływu onej stosując zasadę zero kontaktu, a Ty nadal chodzisz na smyczy swego kochanka .
A to ciekawe, znów wiesz lepiej
Nie wiem skąd to wynika, może się za dużo naczytałaś, a może sama żyjesz w strachu... ale jasnowidzem nie jesteś i się kompletnie mylisz...
Ale jeśli to Ci sprawia ulgę, te personalne wycieczki, ok, mnie to nie rusza.. bo nie masz pojęcia jak moje życie wygląda.
Recytujesz tylko przeczytane schematy...
1,062 2016-04-03 18:55:25
Roxann poczytaj siebie ze zrozumieniem.
1,063 2016-04-03 18:57:12
Roxann poczytaj siebie ze zrozumieniem.
Ty też...
I uwierz, „kochanka” też może nie chcieć zdradzacza, jego rozwodu, pomimo, że jej mówi piękne słówka .. nawet jeśli kiedyś, lata temu, łączyło ich uczucie i namiętność.
Nie rozumiesz, że facet mógł ukrywać, że ma żonę.. i po tym jak to wyszło sytuacja się zmieniła o 180 st. Nie rozumiesz, że tamto uczucie minęło, choć sentyment został. Nie rozumiesz, że po tym można po latach wyjaśniwszy to sobie, przejść do „normalności”, po prostu jak dorośli ludzie a nie na siłę unikać kontaktu? Dla mnie tamten rozdział już dawno zamknięty. Nie chcę go ani z żona ani bez. Ale to chyba też niezrozumiałe dla Ciebie.. i dalej będziesz pisać, że tkwię w romansie i upajam się jego czułymi słówkami.
1,064 2016-04-03 18:57:19
Kejt a Ty komu poświęciłaś swój pierwszy post i następne?
Ja pisałam nie tylko o onej, ale i o żonie.
1,065 2016-04-03 19:05:44
lilka787 napisał/a:Roxann poczytaj siebie ze zrozumieniem.
Ty też...
I uwierz, „kochanka” też może nie chcieć zdradzacza, jego rozwodu, pomimo, że jej mówi piękne słówka .. nawet jeśli kiedyś, lata temu, łączyło ich uczucie i namiętność.
Nie rozumiesz, że facet mógł ukrywać, że ma żonę.. i po tym jak to wyszło sytuacja się zmieniła o 180 st. Nie rozumiesz, że tamto uczucie minęło, choć sentyment został. Nie rozumiesz, że po tym można po latach wyjaśniwszy to sobie, przejść do „normalności”, po prostu jak dorośli ludzie a nie na siłę unikać kontaktu? Dla mnie tamten rozdział już dawno zamknięty. Nie chcę go ani z żona ani bez. Ale to chyba też niezrozumiałe dla Ciebie.. i dalej będziesz pisać, że tkwię w romansie i upajam się jego czułymi słówkami.
Roxann wszystko co niedawno pisałaś na swoim wątku przeczy temu co powyższe .
Roxann możesz oszukiwać siebie, ale rzeczywistości tym nie zmienisz.
1,066 2016-04-03 19:19:53
Roxann wszystko co niedawno pisałaś na swoim wątku przeczy temu co powyższe .
Roxann możesz oszukiwać siebie, ale rzeczywistości tym nie zmienisz.
lilka, ja już pisałam o tym, ale i tak przeinaczasz. Tak, jego słowa dla mnie wiele znaczyły, ale nie w tym sensie co myślisz. Wtedy miałam uczucie wykorzystania, oszukania, teraz satysfakcję, że i sam poniósł tego konsekwencję. Czy szczerze wyznawał mi miłość, nie wiem i nie wnikam. Ale zdobył się na to. Mam jakieś takie wewnętrzne poczucie sprawiedliwości. Ok., w swoim wątku pisałam o tym dość emocjonalnie bo nie wierzyłam w to.. ale nie na zasadzie oj jaka to piękna miłość, ale że jest do tego zdolny. Nie interesuje mnie jakie w tym miał intencje, bo go po prostu nie chcę. A to, że dobrze mi z tym, że tak pisał? No tak.. ale nie dlatego że się tym upajam i śnie po nocach. Niezrozumiałe dla Ciebie, co?
Ale właśnie dzięki temu zakopaliśmy topór i nie schodzimy na 2 str ulicy jak się widzimy.
1,067 2016-04-03 19:41:29 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-03 19:54:16)
Roxann a kto napisał, że spotykacie się w miejscu publicznym, bo gdybyście sami zostali to na pewno skończyłoby się sexem. To są te dobre relacje między Wami.
Mało to dziewczyny nawbijały ci się do głowy, żebyś dała sobie z nim spokój, bo on Cię zwyczajnie wykorzystuje, marnuje Twój cenny czas i mąci Ci w głowie tak, że nie możesz przestać o nim myśleć, zamiast w końcu zacząć żyć swoim życiem?
Roxann czy ja chcę źle dla Ciebie?
Ja Ci nadal życzę, abyś ruszyła w końcu po swoje szczęśliwe życie.
Ale żeby to zrobić musisz najpierw stanąć w prawdzie przed samą sobą.
Nie dziwi Cię fakt, że tylko Ciebie obchodzą motywy owej, że tylko ty jej bronisz?
Ja bym się Ciebie nie czepiała, ale Ty szkodzisz Spensowi, zaciemniając Mu prawdziwy obraz onej.
Bo Twój obraz onej nie może być obiektywny z racji tego, że ją postrzegasz przez pryzmat swoich doświadczeń.
1,068 2016-04-03 19:52:55
Roxann a kto napisał, że spotykacie się w miejscu publicznym, bo gdybyście sami zostali to na pewno skończyłoby się sexem. To są te dobre relacje między Wami.
Mało to dziewczyny nawbijały ci się do głowy, żebyś dała sobie z nim spokój, bo on Cię zwyczajnie wykorzystuje, marnuje Twój cenny czas i mąci Ci w głowie tak, że nie możesz przestać o nim myśleć, zamiast w końcu zacząć żyć swoim życiem?
Roxann czy ja chcę źle dla Ciebie?
Ja Ci nadal życzę, aby ruszyła w końcu po swoje szczęśliwe życie.
Ale żeby to zrobić musisz najpierw stanąć w prawdzie przed samą sobą.Nie dziwi Cię fakt, że tylko Ciebie obchodzą motywy owej, że tylko ty jej bronisz?
Ja bym się Ciebie nie czepiała, ale Ty szkodzisz Spensowi, zaciemniając Mu prawdziwy obraz onej.
Bo Twój obraz onej nie może być obiektywny z racji tego, że ją postrzegasz przez pryzmat swoich doświadczeń.
lilka ale ja też mam swój rozum i wolna wolę. Jakbym chciała to pewnie dawno skończylibyśmy w łóżku, ale nie chce, bo i już tego co kiedyś nie czuję. Nie wypowiadam się za niego.
Tak interesują mnie motywy onej, ale nie że ją bronię (to Ty to sobie dopowiadasz). Tak po prostu z ciekawości, ale nie chcę drążyć tematu bo znów będzie, że mące.
1,069 2016-04-03 20:02:35
Gdybyś miała wolną wolę to byś bez obaw mogła spotkać się z nim sam na sam.
Znowu sama sobie przeczysz.
Roxann w zasadzie to nie powinnam dziwić się Twoim wypowiedziom. Ja wierzę, że Ty naprawdę tak myślisz. Ludźmi rządzą schematy i Ty w Takim tkwisz.
Roxann poczytaj trochę fachowej literatury to się może kiedyś wyrwiesz ze swojego matrixa.
1,070 2016-04-03 20:05:40
Gdybyś miała wolną wolę to byś bez obaw mogła spotkać się z nim sam na sam.
Znowu sama sobie przeczysz.Niby jak? Mówiąc sam na sam miałam na myśli spotkanie u mnie. Po prostu nie chcę.
1,071 2016-04-03 20:25:15
Roxan piszesz: ,, może rzeczywiście jestem poniekąd zepsuta żyjąc w dużym mieście, w takim a nie innym środowisku bo naprawdę chcąc czy nie znieczuliłam się na pewne sprawy. ...Na swoim przykładzie jednak powiem, że to, że teraz nawet jak wróci do żony, to i tak niewiele zmieni. To niespełnienie będzie wracać po latach. Co innego jakby tylko wtedy przed poznaniem żony dała mu kosza.. teraz była chętna. Pewnie mnie tu zbesztają, ale jestem przekonana, że nawet jak Spens wróci do żony i pojawią się gorsze chwile, zatęskni za oną. Wiem co mówię.. niestety,,
Skąd ty możesz to wiedzieć, że Spens już zawsze będzie pod urokiem tej trzeciej? Bo jesteś zepsuta, bo mieszkasz w dużym miescie?
Bo wypili kilka kaw, bo był jeden pocalunek? Smieszna jesteś. Zaklinasz rzeczywitosc, piszesz takie bzdury Spensowi aby tlumaczyc sobie swoje grzeszki? Spens nic nie przezyl z ta trzecia. Dopiero może jeśli ja wybierze, ale wszystko na to wskazuje ze chce wrocic do zony wiec mu tutaj nie mąć w głowie. Bo to nie sprawi ze twój kochas zostawi dla ciebie zone. To dwie inne historie, inni ludzie..
1,072 2016-04-03 20:28:59
lilka787 napisał/a:Gdybyś miała wolną wolę to byś bez obaw mogła spotkać się z nim sam na sam.
Znowu sama sobie przeczysz.Niby jak? Mówiąc sam na sam miałam na myśli spotkanie u mnie. Po prostu nie chcę.
Roxann tak z ciekawości, czemu odpisujesz i tłumaczysz sie ze swych wyborów nawiedzonej babie na forum? Przecież to jak kopanie sie z koniem, ona wie lepiej od ciebie jak żyjesz i co robisz;);), taka jasnowidzka haha. Cokolwiek napiszesz to i tak podciągnie pod swoją tezę. Nie czytałam jej wątku wiec nie wiem co jej na wątrobie leży, ale widać, ze leczy tutaj swoje "krzywdy". Jakby brać na serio niektóre wywody i wcielać je w życie to katastrofa murowana;). Są ludzie, którzy jak odkryją twoja słabość (albo im sie tak wydaje) to swoje mierne ego bedą próbowali na tym podbudować- to jest dopiero mizeria- polska mizeria- jak mawiają w Tunezji;););)
1,073 2016-04-03 20:33:32
Kejt tylko to jest watek Spensa a nie Roxan i jej zycia
1,074 2016-04-03 21:36:44 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-03 21:41:09)
Masz klasę Kejt.
Roxann nie musi się tłumaczyć, ona chce się tłumaczyć. Tłumaczy się cały czas nawet nie pytana i nie tylko mi się tłumaczy, ale wszystkim.
Dlaczego?
Bo czuje się winna.
Nie jestem odosobniona w moim punkcie widzenia na tym wątku, a twoje uzasadnienie jest żałosne.
1,075 2016-04-03 23:15:05 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-04-03 23:32:18)
Nie rozumiem trochę tego czepiania się Roxann. Dziewczyna fajna, normalna i wrażliwa, po prostu źle ulokowała uczucia a tutaj ciągle to wypominacie i zmuszona jest się tłumaczyć.
Dobrze jest poznać zdanie każdego i nie ważne czy jest kochanką czyjąś czy nie. Zresztą radzi całkiem sensownie i sensownie wypowiedziała się też na temat 'onej'. To ja do tej sytuacji doprowadziłem i ja jestem głównym winowajcą. Tak jak pisałem - o onej nie myślę ciepło i dobrze ale nie myślę też z nienawiścią, bo sam do tego doprowadziłem. Może jest zaślepiona i nie nie myśli racjonalnie, ale mam nadzieję, że kiedyś tam sobie wszystko przemyśli i uświadomi, że również postąpiła nieładnie.
@Lilka i Roxann mi niczym nie mąci bo ja zdania nie zmienię. Swoje zdanie mam na temat 'onej' wyrobione i nie zmieni tego przecież żadna opinia z forum. Zresztą nikt tutaj 'onej' nie broni.
1,076 2016-04-04 08:13:53 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-04 08:21:20)
Twoja wola Spens, Twój wątek.
Ale czytasz wybiórczo.
Nadal jesteś w czarnej doopie jeśli chodzi o oną i nie tylko ja to widzę.
Winy Twojej nikt tu nie kwestionuje.
Chodzi o to że Ty i Roxann stawiacie pomnik onej.
1,077 2016-04-04 08:23:22
Xymena miałaś rację.
Szkoda.
1,078 2016-04-04 08:51:30 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-04-04 08:53:09)
Twoja wola Spens, Twój wątek.
Ale czytasz wybiórczo.
Nadal jesteś w czarnej doopie jeśli chodzi o oną i nie tylko ja to widzę.
Winy Twojej nikt tu nie kwestionuje.
Chodzi o to że Ty i Roxann stawiacie pomnik onej.
Lilka jaki pomnik? Co Ty piszesz??
Naprawdę widać, że masz skłonności do nadinterpretacji, wyolbrzymiania.
1,079 2016-04-04 08:54:50
Masz klasę Kejt.
Roxann nie musi się tłumaczyć, ona chce się tłumaczyć. Tłumaczy się cały czas nawet nie pytana i nie tylko mi się tłumaczy, ale wszystkim.
Dlaczego?
Bo czuje się winna.
lilka, winna czego? Bo ja naprawdę nie wiem o co Ci chodzi z tymi personalnymi wycieczkami. Uczepiłaś się jak rzep i piszesz rzeczy które mają się nijak do rzeczywistości. Ubzdurałaś coś sobie i cały czas to powtarzasz. To nie tłumaczenie siebie, tylko Tobie, że nie masz racji. Gdybyś wypowiadała swoje zdanie, ok. Masz prawo je mieć, ale nie powołuj się wtedy mnie, bo kompletnie nie zgadzam się z tym co piszesz. I uwierz, nie wiesz lepiej co ja myślę, robię.
1,080 2016-04-04 08:56:10
Lilka jaki pomnik? Co Ty piszesz??
Naprawdę widać, że masz skłonności do nadinterpretacji, wyolbrzymiania.
Ewidentnie kobieta ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem i skłonności z nadinterpretacjami pod swoją modłę.
1,081 2016-04-04 09:02:47
Lilka nikt nie chce Ciebie obrażać, ale naprawdę zastanów się nad tym skąd u Ciebie takie skłonności.
1,082 2016-04-04 09:09:18 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-04 09:16:31)
Spens i Roxann
A innych postów oprócz moich to już nie czytacie "kochani"?
Spens dzięki temu, że pisałam na Twoim wątku obnażona została prawda o Tobie.
A i ja wyniosłam korzyść. Wiem już, że nigdy przenigdy nie warto dawać szansy zdradzaczowi.
Tylko żony i córki żal.
Zniszczyłeś życie niewinnych ludzi. Wartościowych ludzi. I nawet wyrzutów sumienia nie masz. Onej żałujesz, może sobie to jeszcze bidulka poukłada.
I ani słowa o tym co zrobiła Twojej żonie. Mówię o tym jak bezczelnie przekazała jej prawdę. Nie miała do tego prawa. Poniżyła ją publicznie. A ty nie stajesz w jej obronie, bo nie masz jaj.
Mam nadzieję, że Twoja żona się nie złamie i że będzie szczęśliwa w ramionach mężczyzny, dla którego będzie całym światem.
Do Ciebie Roxann już się nie odniosę, bo niechcący mogłabym z Ciebie uczynić męczennicę o wolność sexualną wszystkich kochanek.
Każdy swój rozum ma i może wyciągnąć wnioski po tym co piszesz. Co zresztą ma miejsce.
Spens to Ty się zastanów skąd u u ciebie takie skłonności do kochanek?
1,083 2016-04-04 09:14:32
Spens i Roxann
A innych postów oprócz moje to już nie czytacie "kochani"?
Spens dzięki temu, że pisałam na Twoim wątku obnażone została prawda o Tobie.
A i ja wyniosłam korzyść. Wiem już, że nigdy przenigdy nie warto dawać szansy zdradzaczowi.
Tylko zony i córki żal.
Zniszczyłeś życie niewinnych ludzi. Wartościowych ludzi.
Mam nadzieję, że Twoja żona się nie złamie i że będzie szczęśliwa w ramionach mężczyzny, dla którego będzie całym światem.
Problem w tym, że Ty nie trzymasz się jednej wersji i dziś piszesz tak a jutro znowu co innego. Nie wiem z czego to wynika i zastanów się nad tym. Ja nie zmieniłem swojego podejścia do onej od 3 miesięcy a Ty zmieniłaś już kilka razy zdanie o mnie. Lubisz wyolbrzymiać i to nie tylko ja zauważyłem.
1,084 2016-04-04 09:14:48
Nie tylko kobiety plotkują, również wielu facetów nie potrafi trzymać języka za zębami - to tak na marginesie Spens
Akurat pracuję w mieszanym środowisku i co nieco na ten temat wiem..
Pretensje niestety kierujesz pod zły adres..
To nie koleżanki nawywijały, tylko Ty
Kto wpuścił między Was- mówię o Twojej póki co żonie i córce, oną?
Mam odświeżyć Tobie pamięć? Jakbyś zapomniał, to wróć sobie dodo tego, co pisałeś na początku..
Koleżanki?
Na co właściwie liczyłeś? Tak to już bywa z kłamstwem, że wypływa w najmniej odpowiednim momencie..
Sam naważyłeś piwa, no to teraz musisz je wypić..
Tak się kończy dla chłopczyka zabawa z zapałkami..
Niestety dla Ciebie pożar już wybuchł...
I w zasadzie nie masz już żadnego wpływu na to, czy w ogóle uda się go opanować i ugasić ..
Bo gaśnica jest w rękach żony i tylko od niej, już nie od Ciebie zależy, czy zechce jej użyć..
Nigdy nie zrozumiesz, co się dzieje w głowie zdradzonej i oszukanej osoby..
Jak chcesz to poczytaj Endaluzję..
Naprawdę warto.. Może choć trochę Ci rozjaśni, co się dzieje w głowie zdradzonej kobiety..
Aby Spens to zrozumieć, jest potrzebna empatia.. Gdybyś kochał żonę, to właśnie empatia nie pozwoliłaby Ci jej skrzywdzić.
A co gorsze, skrzywdzić własne dziecko..
Tak, tak kolego...
Czy tego chcesz, czy nie - to córcia najbardziej cierpi..
Co teraz?
Po pierwsze, mimo wszystko i Twojej całkowitej głupoty, współczuję Ci..
Bo nie tylko udało Ci się poniżyć i upokorzyć kobietę, która Ci ufała..
Nie tylko zabiłeś jej poczucie wartości...
Zrobiłeś Spens coś znacznie gorszego...
Tym razem dla siebie..
Obudziłeś śpiącego w niej demona...
Nie wiem, czy uda się Ci go ponownie uśpić...
Bo jak ktoś kiedyś napisał, w piekle nie ma tyle nienawiści co w sercu skrzywdzonej kobiety..
Bądź blisko ale się ani niczego nie narzucaj..
Na tyle blisko, aby zawsze mogła na Ciebie liczyć, gdy tego będzie potrzebować
Ale jednocześnie na tyle daleko, aby mogła w spokoju wszystko sobie poukładać..
Broń Boże, nie stawiaj jakichkolwiek żądań, nie próbuj dyktować tempa.. To osoba skrzywdzona je bowiem ustala..
Nie próbuj więc wymuszać deklaracji z jej strony..
Staraj się pokazać takim jakiego Ciebie znała z przed..
Choć po tym co napisałeś, ta opcja nie jest może najlepszym pomysłem...
Raczej stań się kimś takim, którego do tej pory akurat od tej strony nie znała..
I nie o tym, który zdradził mówię...
Po prostu pokaż jej, że jesteś mężczyzną, a nie chłopczykiem w krótkich spodenkach..
Mężczyzną, który bierze za to co się stało winę na swoją klatę..
Gdy jej decyzja będzie taka, że odchodzi - uszanuj to..
Jeśli byliście dla siebie przeznaczeni - wróci do Ciebie..
Choć gwarancji na to nie masz żadnych...
Teraz wykaż się anielską cierpliwością i....
Cóż, zostaje Ci tylko czekać...
To ona kolego rozdaje karty i w przypadku dania szansy, ustala zasady oraz stawia warunki...
Jednego możesz być pewien i musisz mieć tego świadomość..
One nigdy wyrządzonych krzywd nie zapominają..
W momencie najmniej przez Ciebie spodziewanym, gdy Tobie się będzie wydawać, że jest już ok., możesz się dowiedzieć, że to koniec..
Usłyszysz to na zimno i bez żadnych uczuć...
Chcesz wiedzieć, co myśli kobieta?
To nie słuchaj co mówi, tylko patrz w jej oczy i uważnie obserwuj mowę jej ciała..
Ona mówi znacznie więcej niż cały potok słów, jakimi jesteśmy zasypawani...
1,085 2016-04-04 09:15:11
Nie rozumiem trochę tego czepiania się Roxann. Dziewczyna fajna, normalna i wrażliwa
O to, to, to. Wcale w to nie zwątpiłam. Ani w to, że Ty Jesteś winny tej sytuacji. Ale roxann przesadnie skupia się na uczuciach onej. Najprawdopodobniej dlatego, że sytuację poznała z podobnego położenia.
Ona jest tak samo winna jak Ty.
Roxann mówi, że ona Ciebie na te kawki nie ciągnęła. I ma rację, ale Ty jej też nie.
Roxann mówi, że popełniłeś błąd za błędem i ma rację. Tylko, że Ty nic nie naprawiasz spens. Mówisz, że chcesz walczyć o żonę, a nie walczysz, mówisz że robisz wszystko a ciężko Ci dopieprzyć onej i dać do zrozumienia, że jest nikim ważnym. Prawdopodobnie dlatego, bo dalej jest dla Ciebie ważna.
Żona wie, że od samego początku nawet nie potrzebowała się konkurować z oną, bo na samym starcie przegrała. A tu jakiś durny pomysł by przeprosić oną i jej wszystko wyjaśnić. Rusz głową i pomyśl w czym ją wtedy utwierdzisz.
Sama powoli odnoszę wrażenie, że to tylko paplanina bez sensu z Twojej strony. W każdym bądź razie nie dziwię się dlaczego żona dalej ma wątpliwości do Twoich uctylko
Jeszcze raz do Ciebie Roxann, przepracowalas swój romans czy masz satysfakcję z tego że ten Twój misio " ma sentyment" . mając taką wiedzę nie będzie normalnych kontaktów między wami, może pozornie. Ale widzisz jak wyjaśnienia rokują. Kochanka też już więcej nie będzie zagubiona tylko zadowolona z tego, że w jakimś stopniu działa na misia.
Jak czytam Ciebie i spensa to mam wrażenie, że od was nic w życiu nie zależy tylko czekacir co " Wam los przyniesie " w trwaniu w takim zawieszeniu , ulokujecie uczucia źle nie raz jeszcze i powodów ku temu znajdziecie milion.
1,086 2016-04-04 09:19:54 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-04 09:24:28)
lilka787 napisał/a:Spens i Roxann
A innych postów oprócz moje to już nie czytacie "kochani"?
Spens dzięki temu, że pisałam na Twoim wątku obnażone została prawda o Tobie.
A i ja wyniosłam korzyść. Wiem już, że nigdy przenigdy nie warto dawać szansy zdradzaczowi.
Tylko zony i córki żal.
Zniszczyłeś życie niewinnych ludzi. Wartościowych ludzi.
Mam nadzieję, że Twoja żona się nie złamie i że będzie szczęśliwa w ramionach mężczyzny, dla którego będzie całym światem.
Problem w tym, że Ty nie trzymasz się jednej wersji i dziś piszesz tak a jutro znowu co innego. Nie wiem z czego to wynika i zastanów się nad tym. Ja nie zmieniłem swojego podejścia do onej od 3 miesięcy a Ty zmieniłaś już kilka razy zdanie o mnie. Lubisz wyolbrzymiać i to nie tylko ja zauważyłem.
Zmieniam podejście po tym co piszesz.
Myślałam, że coś do Ciebie dotarło, ale drugi raz zobaczyłam że Ciebie Twoja żona nie obchodzi.
I faktycznie jest jak mówisz, tak było od początku, zero zainteresowania dla żony i pomnik dla onej.
1,087 2016-04-04 09:20:13
After to właśnie robię. Nie narzucam się, nie naciskam ale jestem przy Nich.
bohse, ja robię swoje czyli jestem przy żonie i dziecku a z tamtą się nie kontaktuję czyli tak jak ustaliłem, tego się trzymam.
1,088 2016-04-04 09:21:44
Zmieniam podejście po tym co piszesz.
Myślałam, że coś do Ciebie dotarło, ale drugi raz zobaczyłam że Ciebie Twoja zona nie obchodzi.I faktycznie jest jak mówisz tak było od początku, zero zainteresowania dla zony i pomnik dla onej.
A co ja piszę innego? Mam takie samo podejście od kilku tygodni.
1,089 2016-04-04 09:23:48
mówisz że robisz wszystko a ciężko Ci dopieprzyć onej i dać do zrozumienia, że jest nikim ważnym. Prawdopodobnie dlatego, bo dalej jest dla Ciebie ważna.
Bzdura. Napisałem, że zrywam wszelkie kontakty z oną i tego się trzymam i będę trzymał. Zero kontaktu choćby nie wiem co się działo.
1,090 2016-04-04 09:26:08
lilka787 napisał/a:Zmieniam podejście po tym co piszesz.
Myślałam, że coś do Ciebie dotarło, ale drugi raz zobaczyłam że Ciebie Twoja zona nie obchodzi.I faktycznie jest jak mówisz tak było od początku, zero zainteresowania dla zony i pomnik dla onej.
A co ja piszę innego? Mam takie samo podejście od kilku tygodni.
Zgadza się Spens, tylko ja tego nie widziałam.
1,091 2016-04-04 09:28:57
Mi się wydaje, że coś jest nie tak Lilka z Tobą ale nie wiem z czego to wynika.
1,092 2016-04-04 09:30:30
Dobrze piszesz wydaje Ci się.
Nie masz bladego pojęcia o sobie i o swojej żonie, a o mnie masz?
1,093 2016-04-04 09:31:54 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-04 09:32:19)
Szkoda Spens że tak zaciekle nie bronisz swojej żony jak Roxann i onej.
1,094 2016-04-04 09:33:04
Dobrze piszesz wydaje Ci się.
Nie masz bladego pojęcia o sobie i o swojej żonie, a o mnie masz?
No skoro Ty zmieniasz zdanie co chwilę o mnie to skąd możesz wiedzieć cokolwiek o mnie?
To, że nie piszę tutaj esejów na całe strony tylko skrótowo piszę to już oznacza, że nic nie robię?
1,095 2016-04-04 09:34:25
Szkoda Spens że tak zaciekle nie bronisz swojej żony jak Roxann i onej.
Znowu insynuacje. Nigdzie nie bronię onej, zacznij wreszcie czytać ze zrozumieniem.
1,096 2016-04-04 09:36:12 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-04-04 10:06:45)
Spens i Roxan wy może macie to wątpliwe szczęście w zyciu ze macie i ktoś ma do was sentyment. Współczuje ze tak mało chcecie od życia.
Już więcej ma zona Spensa bo kochała prawdziwie męża, ma coreczke i nie zyje z wiecznymi wyrzutami sumienia ze była nie fair wobec najbliższych. To tak mało a tak wiele
1,097 2016-04-04 09:36:40
Najgorsze jest to jak ktoś wie lepiej niż on sam
Lilka wyluzuj - nie poraz pierwszy.
Troszkę przesadzasz w tych swoich stwierdzeniach.
Zachowujesz się podobnie jak Ci których ja spotkałam na drodze po zdradzie Męża, więcej wiedzieli jak On sam .
I mi to w dobitny sposób jak Ty próbowali przekazać
A prawda okazała się inna
Roxann a może kwiaty jej (onej) w ramach przeprosin podesłać?
Spens - rób swoje. Powtórzę jeszcze raz czas może być Twoim sprzymierzeńcem.
1,098 2016-04-04 09:37:47
Ok. Spens
Dokładnie tak..
Na tyle blisko, aby to czuła. Ale na tyle daleko, aby nie odbierała tego, jako nacisk
Dla tamtej zapadnij się pod ziemię..
Choć musisz się liczyć z tym, że będzie próbować Ciebie odkopać
Bo widzisz, z kobietami jakoś tak już jest, że gdy je próbujesz usunąć ze swojego życia, one tym bardziej chcą się w nim znaleźć..
No i trzeba się liczyć, że nie odpuści tak łatwo... Bo im bardziej się to co traktowały jako swoją zdobycz, próbuje się urwać z haczyka, tym bardziej im zależy..
Może być z jej strony jeszcze jakieś jajko z niespodzianką
Wiesz chyba o co mi chodzi?
1,099 2016-04-04 09:41:11
bohseonkelz32.1917 napisał/a:mówisz że robisz wszystko a ciężko Ci dopieprzyć onej i dać do zrozumienia, że jest nikim ważnym. Prawdopodobnie dlatego, bo dalej jest dla Ciebie ważna.
Bzdura. Napisałem, że zrywam wszelkie kontakty z oną i tego się trzymam i będę trzymał. Zero kontaktu choćby nie wiem co się działo.
Wiesz , jak z boku to wygląda i jak to najprawdopodobniej widzi też Twoja żona ? Bez wyrazu/ zdecydowania skończyłes kontakt z oną. Bez wyrazu walczysz. Ale z wyrazem wypisywales o uczuciu do onej i z wyrazem latałeś do niej.
Mimo iż lilka jest przesadnie zaangażowana w tą sprawę pisze Ci to co ja i wiele innych osób na tym forum już wcześniej. Ja tak samo jak lilka byłam za tym żebyś walczył , ale tu się nic nie dzieje. Z oną dalej nic nie wyjaśnione, sytuacja dalej będzie budzić skrajne emocje bo nie jest do końca zamknięta. Twoje " Skończmy to , po co mamy się oboje męczyć " jest jak zielone światło, potwierdzenie, że ona ma na Ciebie, Twoje emocje wpływ. To wygląda tak jakbyś urwał kontakt, bo nie chcesz by ona Ci mieszała w głowie, a nie z pewności co do tego że żonę kochasz, a ona to był błąd. I tym samym żona dalej jest na szarym końcu. Dosadnie wypowiedziała się na ten temat Elle i wiele innych. Tylko że ja dostrzegam to dopiero teraz...
1,100 2016-04-04 09:43:33
Ok. Spens
Dokładnie tak..
Na tyle blisko, aby to czuła. Ale na tyle daleko, aby nie odbierała tego, jako nacisk
Dla tamtej zapadnij się pod ziemię..
Choć musisz się liczyć z tym, że będzie próbować Ciebie odkopać![]()
Bo widzisz, z kobietami jakoś tak już jest, że gdy je próbujesz usunąć ze swojego życia, one tym bardziej chcą się w nim znaleźć..
No i trzeba się liczyć, że nie odpuści tak łatwo... Bo im bardziej się to co traktowały jako swoją zdobycz, próbuje się urwać z haczyka, tym bardziej im zależy..
Może być z jej strony jeszcze jakieś jajko z niespodzianką![]()
Wiesz chyba o co mi chodzi?
Tak wiem, że może jeszcze coś namieszać. Ja jednak trzymam się tego co postanowiłem czyli zero kontaktu.
Niektórzy jednak już próbują mnie przekonywać, że mam do niej się odezwać i kazać się odpieprzyć. To i tak nic nie da, bo nią kierują emocje i nie myśli racjonalnie.
1,101 2016-04-04 09:46:40
lilka787 napisał/a:Szkoda Spens że tak zaciekle nie bronisz swojej żony jak Roxann i onej.
Znowu insynuacje. Nigdzie nie bronię onej, zacznij wreszcie czytać ze zrozumieniem.
Spens, bo to, że napisałeś, że nie czujesz nienawiści do onej, bo zdajesz sobie sprawę, że sam nie jesteś bez winy, to według lilki oznacza, że bardziej zależy Ci na onej niż na żonie i że stawiasz jej pomnik (przy mojej pomocy). Dedukcja godna pozazdroszczenia... wyobraźni a raczej przewrażliwienia
Roxann a może kwiaty jej (onej) w ramach przeprosin podesłać?
Co żeście się tak tych przeprosin uczepili. Powiedziałam tylko, że w sytuacji kiedy Spens się zorientował, że sprawy poszły za daleko, powinien był odbyć z oną rozmowę, powiedzieć, że to nie powinno się było zdarzyć, (i że tu ją przeprasza za to, że ją pocałował) a tym samym wycofać się z tego bez sentymentów, tylko jasno powiedzieć, że kocha żonę i że te kawki muszą się skończyć i tyle. Potem zero kontaktu jak teraz. No ale takie jest moje zdanie.
Skoro wtedy tego nie zrobił, teraz już bez sensu. Nie ma tematu.
1,102 2016-04-04 09:50:32 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-04-04 09:51:09)
Serio gdzieś pisałem, że oboje będziemy się męczyć? Bo ja pamiętam co innego i specjalnie wyszukałem ten post:
Odpowiedziałem trochę po chamsku - po co masz się męczyć na tych spotkaniach ze mną licząc cały czas na coś więcej niż przyjaźń. .
1,103 2016-04-04 09:52:26
Lilka wybacz ale jak Cie czytam to mam wrazenie ze Ciebie usatysfakcjonowaloby jedno a mianowicie to gdyby Spens zwyzywal najlepiej na forum oną od dz...k, ku..w itp. Bo nie dociera do Ciebie ze on bierze wine za zaistniaja sytuacje nie by bronic onej ale dlatego ze taka jest prawda to jest JEGO wina i uwazam ze bardzo dobrze ze on jest tego swiadomy. Czy gdyby wycieral sobie gebe oną i pisal to ta szm..a mnie uwiodla biednego misia zbalamucila to widzialabys wieksze szanse na ratowanie jego malzenstwa? Bo ja tymbardziej nie.Faktem jest ze gdyby Spens od poczatku kochal zone jako te jedyna a nie potraktowal jako plasterek po niespelnionej milosci do onej to teraz nawet gdyby mu tamta nago tanczyla odwrocilby sie na piecie. Ale niestety zona nie byla ta wielka miloscia i nie bedzie juz raczej bo nie da sie zakochac "na zaboj" na sile a Ty wciaz sie o to pieklisz i upatrujesz problemu w milosci do onej. Ja jestem w stanie uwierzyc ze Spens ma ja juz naprawde gleboko gdzies, problem lezy w tym czy on da rade wzniecic w sobie uczucie do zony, nie takie zdroworozsadkowe oparte na szacunku i przyjazni do bliskiej osoby i matki swego dziecka tylko to "prawdziwe" jakie powinno istniec miedzy malzonkami. Nie wiem czy jest to mozliwe ale kibicuje by sie chlopu udalo.
1,104 2016-04-04 09:53:29
Twoje " Skończmy to , po co mamy się oboje męczyć " jest jak zielone światło, potwierdzenie, że ona ma na Ciebie, Twoje emocje wpływ. To wygląda tak jakbyś urwał kontakt, bo nie chcesz by ona Ci mieszała w głowie, a nie z pewności co do tego że żonę kochasz, a ona to był błąd. I tym samym żona dalej jest na szarym końcu. Dosadnie wypowiedziała się na ten temat Elle i wiele innych. Tylko że ja dostrzegam to dopiero teraz...
Tak właśnie rodzą się plotki.
Odpowiedziałem trochę po chamsku - po co masz się męczyć na tych spotkaniach ze mną licząc cały czas na coś więcej niż przyjaźń. .
1,105 2016-04-04 09:57:35
Feniks o to dokładnie mi chodzi.