Rok po ślubie i pojawiła się Ona - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 13 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 651 do 715 z 1,397 ]

651

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
lilka787 napisał/a:

Spens
Nie daj się.
Widzisz teraz jak niektórych boli cudze szczęście.

Przeczytaj uważnie post Apologises.
To najcenniejszy post z całego wątku, weź pod uwagę każde słowo.

Lilka uspokój się. Wyrocznia się znalazła.

Jeśli już mnie coś boli to ludzka głupota i egoizm, przez które później cierpi rodzina.
Przed Spensem długa droga, a jeżeli do żony w realnym życiu odnosi się tak jak tu na forum to czarno widzę dalsze życie razem. Tyle.

Zobacz podobne tematy :

652 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-02-20 09:57:00)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Dlaczgo to zabraniasz mi mieć swój punkt widzenia?

Swoje wypowiedzi kierowałam do Spensa podając za każdym razem argumenty na mój punkt widzenia.
Inne wypowiedź były tylko odpowiedzią na zaczepki innych.

Ja widzę to tak.
Niektórzy ludzie mają exów, z którymi łączyły ich jakieś uczucia.Po rozstaniu bujają się z nimi jakiś czas, niektórzy jak na przykład Roxann po rozstaniu z kochankiem, bardzo długo.
Spensowi przeszło, tak jak większości przechodzi. Nie dzieje się to jednak na pstryknięcie palcami, tylko wymaga czasu.
Te emocje wróciły jak spotkał się z ex.
Ale to na pewno nie była miłość.
Skrzywdził bardzo żonę, ale jeśli zrozumiał swój błąd, żałuje i robi wszystko co trzeba żeby go naprawić to nie widzę powodów żeby miał nie dostać szansy.
Nigdzie nie napisał że nie kocha żony, za to od pierwszego postu twierdzi że tak.
Chyba Spens wie lepiej co sam czuje.


Czytajcie ze zrozumieniem moje posty.
I dorabiajcie wymyślonych ideologii że skoro mam inne zdanie na przypadek Spensa, to muszę być taka czy owaka.

Ja piszę z punktu widzenia osoby która kocha i jest kochana i tego samego życzy innym.

Edziak
Czy nie zauważyłaś, że po wpisie Apologises zmieniłam zdanie co do mówienia żonie o forum. Padł tam argument nie do podważenia. Do mnie trafiają argumenty.

Nie rozumiem jak możecie chcieć decydować za Spensa i jego żonę.
Spens podjął decyzję i dla mnie oczywiste jest że ma do tego prawo. Decyzję podejmie też żona i też będzie mieć do tego prawo.
Ja uważam że Spens dobrze robi i też mam do tego prawo.
Tyle

653 Ostatnio edytowany przez apologises (2016-02-20 11:04:35)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Lilka, skoro moja opinia komuś się przydała, spróbuję dopisać o moim zrozumieniu o co cała awantura z tym uczuciem Spensa do żony. Piszę z pozycji zdradzonego i kogoś kto trochę rozmów o zdradzie i wybaczeniu ma sobą. I to zarówno z tymi co się dopuścili tego czynu, jak i tymi którzy musieli odczuć odrzucenie najbliższej osoby.
Nie odmawiam nikomu szansy na odkupienie czy zapłacenie za swoje błędy, rozumiem też niedoskonałość ludzką. Aby wybaczyć komuś zdradę potrzeba chęci ,pogodzenia się z dokonanym czynem. Jakikolwiek by nie był. Co dla kogoś oznacza pójście do łóżka z byle kim , to dla drugiego będzie tym samym zwrócenie uwagi na inną osobę. Bardzo indywidualna kwestia i tylko żona Spensa wie co przeżywa. Dla niej to może być koniec świata. Drugim warunkiem wybaczenia jest postawa, zrozumienie i starania się zdrajcy. I tu pojawia się problem. Sięgnięcie po opinię, pomoc jednych to nie jakaś straszna sprawa. Toporność, wyciąganie za uszy przez ponad sześćset komentarzy już tak. Jakiś brak samodzielności? Może nieświadomość swoich prawdziwych uczuć? Jest to naprawdę niepokojące i jak widzę jest też bardzo różnie odbierane. Stąd też stosowanie pewnych uwag właśnie do Ciebie, jako najbardziej kibicującej. Spens wydaje się być reformowalny, pogubiony, ale jaką wartość będą miały jego starania, gdy sam nie będzie wyciągał wniosków? Dlatego zasugerowałem psychologa. To jego małżeństwo, jego przyczynek do stanu w jakim oboje z żoną są i jego praca do wykonania. Nie ucieknie przed tym. Nie stawiam się na miejscu jego żony, ale na podstawie swoich przeżyć mogę powiedzieć że diabelnie takie oddalenie boli i daje się odczuć podobnie jak widzą to różne osoby z forum.

654 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-02-20 11:54:40)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Dziękuję Ci bardzo za ten wpis Apologises.
Przyjmuję do wiadomości Twoją argumentację popartą doświadczeniem.
Liczyłam na to że wypowie się tu merytorycznie ktoś kto wie dużo w temacie.
Ja tylko chciałam żeby Spens nie popełnił jakiegoś błędu w walce o żonę.
Nie umniejszam jego winy wcale, ba nawet uważam że wpisy takie jak Georgino powinny skłonić go do głębokich przemyśleń.
Trafiłam kiedyś na wątek MoniCo pt. Dramat, ja nie miałam wcześniej pojęcia że można tak cierpieć, chciałam tylko żeby Spens zrozumiał co czuje jego żona i   pomógł jej przez to przejść.
Nie chcę też żeby Spens się załamał pod wpływem niektórych wpisów i przestał walczyć uznając że nie jest godzien miłości swojej żony. Co wtedy by było, żona czeka i liczy że udowodni jej swoją miłość, a on się poddaje bo uwierzy że na nią nie zsługuje.

Edit:
Żeby dopełnić obrazu dodam, że jestem z tej grupy dla której to co zrobił Spens to koniec świata lecz mimo to nie przekreślam Spensa.
Natomiast to co zrobił MoniCo jej mąż jest dla mnie niewybaczalne.

655 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-20 12:00:08)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
lilka787 napisał/a:

Nie chcę też żeby Spens się załamał pod wpływem niektórych wpisów i przestał walczyć uznając że nie jest godzien miłości swojej żony.

Lilko bez przesady. Ja mam swój cel i ten cel będę realizował. Co innego gdyby żona przyłapała mnie na tych spotkaniach a co innego gdy nie spotykałem się już od prawie dwóch miesięcy. Wtedy jak najbardziej wpisy, że mam żonie dać spokój byłyby uzasadnione.

Jadę za chwilę do Nich. Żona chciała się spotkać z koleżanką na mieście, więc akurat będę miał okazję spędzić z dzieckiem trochę czasu na spokojnie. Wiadomo, że żona teraz nie chce mnie widzieć to przez takie siedzenie razem wytwarza się nerwowa atmosfera.

656

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

OK Spens

657 Ostatnio edytowany przez edziak (2016-02-20 12:04:59)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
apologises napisał/a:

Toporność, wyciąganie za uszy przez ponad sześćset komentarzy już tak. Jakiś brak samodzielności? Może nieświadomość swoich prawdziwych uczuć? Jest to naprawdę niepokojące i jak widzę jest też bardzo różnie odbierane. Stąd też stosowanie pewnych uwag właśnie do Ciebie, jako najbardziej kibicującej. Spens wydaje się być reformowalny, pogubiony, ale jaką wartość będą miały jego starania, gdy sam nie będzie wyciągał wniosków?

O to cały czas mi właśnie chodzi.
By Spens zdał sobie sprawę z tego jak wygląda ta jego deklarowana miłość.
Stało się jak się stało, dla żony byłoby najlepiej gdyby nigdy się o tym nie dowiedziała, ale teraz już za późno.
Reszta już się widzę poddała i to zdaje się mój także ostatni wpis.

Lilka ja także bardzo przeżyłam wpisy Moniki z wątku "Dramat". I teraz pomyśl spokojnie.
Pamiętasz jak tam jej mąż, po wyznaniu że się zakochał, niby wrócił na łono rodziny, wszystko niby było dobrze, tylko co jakiś czas mu wracała ta miłość do kochanki, i co po roku po raz kolejny zadał jej cios i córce, zostawiając je jak tchórz.

Pomyśl teraz, jeżeli Spens potrafił się tak od żony oddalić po 3 latach bycia razem co będzie za kolejne, jeżeli  ta jego miłość to bardziej powinność niż szczere uczucie. Jeżeli za jakiś czas nagle znów zacznie latać za tą samą albo inną. Co wtedy będzie czuła jego żona i córka?

Teraz jest ten czas, żeby Spens się zastanowił, bardzo wnikliwie, może właśnie pracując z psychologiem, czy jest pewien swych uczuć. Bo choć i ja bym chciała by się wszystko ułożyło, jego żona i córka na coś takiego nie zasłużyły, zresztą nikt nie zasługuje na takie traktowanie.
Nie ja jedna zwracałam uwagę na jego posty że jego posty o żonie wyglądają bardzo blado w porównaniu z wpisami o kochance, nawet jak już niby z tamtą zerwał, nawet teraz gdy traci żonę.

Spens, to nie jest atak. Nie odbieraj tak tego podsycany wpisami Lilki. Piszę Ci, jak to wygląda jak się Ciebie czyta. Zauważ że to nie tylko mój odbiór.
Powodzenia.

PS. Może warto, żebyś ten wątek o którym obydwie z Lilką wspominamy przeczytał, będziesz miał jak na dłoni co czuje Twoja żona. I tam też niby długi czas "pełnej zdrady" fizycznej nie było - bo ty Spens tak się przy tym upierasz...

658 Ostatnio edytowany przez smallangel (2016-02-20 12:10:55)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Lilka strasznie zaangażowałaś się emocjonalnie w historię Spensa. Więcej dystansu. Za zdrowie Ci to wyjdzie wink
Już więcej opanowania ma w sobie Spens, którego historia dotyczy.

Spens jest dorosłym człowiekiem jeśli zrozumiał co się stało, dokładnie wiec co ma robić.
Teraz za dużo nie zrobi, póki emocje nie opadną. Co więcej nie zrobi nic jeśli żona nie będzie chciała dać im szansy.
Decyzja jest w Jej rękach. Ot co.

659 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-20 12:11:20)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Edzia tyle, że ja jestem pewny swoich uczuć do żony i wiem, że nigdy już sobie ciepło o onej nie pomyślę. Co innego poznać kogoś nowego na swojej drodze a co innego tak jak było w moim przypadku spotkać kogoś z przeszłości. Już kiedyś pisałem, że jak byłem z żoną to nawet w żadne flirty się nie wdawałem choć okazje nie raz były. Po prostu ucinałem, bo nie interesowały mnie jakieś gierki z innymi kobietami.

660 Ostatnio edytowany przez smallangel (2016-02-20 12:26:21)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
edziak napisał/a:
apologises napisał/a:

Toporność, wyciąganie za uszy przez ponad sześćset komentarzy już tak. Jakiś brak samodzielności? Może nieświadomość swoich prawdziwych uczuć? Jest to naprawdę niepokojące i jak widzę jest też bardzo różnie odbierane. Stąd też stosowanie pewnych uwag właśnie do Ciebie, jako najbardziej kibicującej. Spens wydaje się być reformowalny, pogubiony, ale jaką wartość będą miały jego starania, gdy sam nie będzie wyciągał wniosków?

O to cały czas mi właśnie chodzi.
By Spens zdał sobie sprawę z tego jak wygląda ta jego deklarowana miłość.
Stało się jak się stało, dla żony byłoby najlepiej gdyby nigdy się o tym nie dowiedziała, ale teraz już za późno.
Reszta już się widzę poddała i to zdaje się mój także ostatni wpis.

Lilka ja także bardzo przeżyłam wpisy Moniki z wątku "Dramat". I teraz pomyśl spokojnie.
Pamiętasz jak tam jej mąż, po wyznaniu że się zakochał, niby wrócił na łono rodziny, wszystko niby było dobrze, tylko co jakiś czas mu wracała ta miłość do kochanki, i co po roku po raz kolejny zadał jej cios i córce, zostawiając je jak tchórz.

Pomyśl teraz, jeżeli Spens potrafił się tak od żony oddalić po 3 latach bycia razem co będzie za kolejne, jeżeli  ta jego miłość to bardziej powinność niż szczere uczucie. Jeżeli za jakiś czas nagle znów zacznie latać za tą samą albo inną. Co wtedy będzie czuła jego żona i córka?

Teraz jest ten czas, żeby Spens się zastanowił, bardzo wnikliwie, może właśnie pracując z psychologiem, czy jest pewien swych uczuć. Bo choć i ja bym chciała by się wszystko ułożyło, jego żona i córka na coś takiego nie zasłużyły, zresztą nikt nie zasługuje na takie traktowanie.
Nie ja jedna zwracałam uwagę na jego posty że jego posty o żonie wyglądają bardzo blado w porównaniu z wpisami o kochance, nawet jak już niby z tamtą zerwał, nawet teraz gdy traci żonę.

Spens, to nie jest atak. Nie odbieraj tak tego podsycany wpisami Lilki. Piszę Ci, jak to wygląda jak się Ciebie czyta. Zauważ że to nie tylko mój odbiór.
Powodzenia.

PS. Może warto, żebyś ten wątek o którym obydwie z Lilką wspominamy przeczytał, będziesz miał jak na dłoni co czuje Twoja żona. I tam też niby długi czas "pełnej zdrady" fizycznej nie było - bo ty Spens tak się przy tym upierasz...

Zadziwia mnie takowe myślenie.
Mnie Mąż zdradził 3 lata po ślubie a wydawać się powinno, że to zbyt krótki czas. Naprawdę jest jakiś odpowiedni czas na zdradę?
Skąd te myśli, że to powinność a nie uczucie?
Uwielbiam w ludziach tą wiarę w innego człowieka. Serio.
Swoją drogą dlaczego przytaczana jest ciągle historia MoniCo?
Czemu tak mało mówi się, piszę się o szczęśliwych zakończeniach?
Czemu zdradzaczy porównuje się do ex męża MoniCo?

Spens - ciężka droga przed Wami.
Jeśli Żonę kochasz (wierzę Ci) - to bądź bez naciskania.
Teraz jest zbyt dużo emocji na konstruktywną rozmowę.
Będziesz chciał powiedzieć prawdę - żona w nią nie uwierzy.

661 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-02-20 12:50:17)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Edziak
Dzięki wpisowi Apologises zrozumiałam co macie na myśli. Podziwiam styl jego wypowiedzi.
Uważam że dla Spensa i jego żony również dobrze że zwracacie mu uwagę, by przeanalizował co naprawdę czuje.

Dla mnie postawa ex męża Moni, jego zachowanie, słowa, traktowanie żony i dziecka to zupełne przeciwieństwo Spensa.
Obecnie ex wodzi tęsknym wzrokiem za Monią i jak sam mówi żałuje że ją bezpowrotnie stracił.

Ostatni post Spensa potwierdza że wie co robi, ja tak to odbieram.

Faktycznie za bardzo się zaangażowałam, ale dzięki temu dotarliśmy do sedna sprawy.

Edit:
Wierzę w szczęśliwe zakończenie tej historii.
Edit:
Przytoczyłam historię MoniCo tylko i wyłącznie w kontekście cierpienia jakie przeżywa kobieta kiedy kocha ale przstaje być kochana.

662 Ostatnio edytowany przez Madman88 (2016-02-20 12:59:53)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Moim zdaniem jego żona doskonale wie co robi, to silna kobieta i raczej szansy autor nie otrzyma. Ona jest bardziej męska od niego i zapewne o wiele łatwiej zniesie rozstanie niż on. Skoro jest przekonana o tym, że mąż kocha tamtą to musi dokładnie wiedzieć co jest na rzeczy. Jeżeli do tego wie, że była dla niego tylko opcją i związał się z nią mając w pamięci tamtą to już w ogóle pozamiatane.
Spensa zachowania były i są mało męskie. Już pisałem ostatnio, że to w  jaki sposób zakończył z tamtą było bardzo dziecinne, tchórzliwe. To też pokazało co z niego za facet.

663

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Apologises, co znaczy kochać?

Czy dla każdego znaczy to co innego, czy może istnieją jakieś "wytyczne" dzięki którym możemy się przekonać że to miłość właśnie.

Napisz ze swojego, męskiego punktu widzenia, jeśli uznasz że to ma znaczenie dla całej dyskusji.

664

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

No i uważam, że Madman w punkt.

Lilka
Monia teraz żałuje, że wcześniej nie podziękowała exmężowi.

665 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-02-20 14:33:21)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Wiem Xymena

Ja nie mogłam pojąć, że można chcieć mężczyznę, który mówi że kocha inną.
Mimo to szanowałam jej decyzję.
Dziś po przeczytaniu wielu historii o zdradach, doszłam do wniosku że nie można przestać kochać w jednej chwili jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Przez chwilę wtedy zwątpiłam w miłość. Czytałaś jak strasznie cierpiała ich córka?
To dla Moni zalogowałam się na forum, chciałam wiedzieć czy znów jest szczęśliwa. Jest.
Czytam te różne historie bo chcę zrozumieć dlaczego. Dlaczego ludzie ranią tych których kochają?

666 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-20 17:19:45)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Madman88 napisał/a:

Moim zdaniem jego żona doskonale wie co robi, to silna kobieta i raczej szansy autor nie otrzyma. Ona jest bardziej męska od niego i zapewne o wiele łatwiej zniesie rozstanie niż on. Skoro jest przekonana o tym, że mąż kocha tamtą to musi dokładnie wiedzieć co jest na rzeczy. Jeżeli do tego wie, że była dla niego tylko opcją i związał się z nią mając w pamięci tamtą to już w ogóle pozamiatane.
Spensa zachowania były i są mało męskie. Już pisałem ostatnio, że to w  jaki sposób zakończył z tamtą było bardzo dziecinne, tchórzliwe. To też pokazało co z niego za facet.

No dobra, wszystko prawda - żona silna psychicznie (niespodzianka yikes), Spens słabszy, nieodporny na wdzięki innej, tylko co z tego?
Czy jak go zjedziecie z góry na dół to on od tego zakocha się w żonie w taki sam sposób jak w onej?
A przecież tu o to chodzi, żeby potrafił tak samo podziwiać i zafascynować się żoną, jako Kobietą, a nie Matką ich dziecka  czy wspaniałym Człowiekiem. Nie zapominajmy, że to ciągle relacja damsko- męska, element fascynacji i pożądania MUSZĄ występować.
A tu ich nie było wcześniej i nie podejrzewam, że gdy opadnie kurz się nagle pojawią.

Owszem,  będzie szacunek, duża wdzięczność za 'wspaniałomyślność' żony, podziw dla jej siły i zdolności do wybaczania.. ale co z pożądaniem?
Dlatego ja bym się z pchaniem Autora w ramiona żony na siłę wstrzymała..i dała temu czas. Obojgu na wyklarowanie swoich uczuć.

667

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Może fascynacja wystąpi, bo żona okazała się silna i go odrzuca.

668

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Elle88 cały czas tłumaczę Spensowi, że teraz będzie inaczej, ale on sobie nie daje powiedzieć. Na siłę próbuje zaczarować rzeczywistość i sprowadzić swoje małżeństwo na stare tory.
To dlatego faceci po zdradzie zazwyczaj wracają do żony: bo stabilizacja, bo bezpieczeństwo, bo wiadoma, bo dziecko, bo kredyt, bo otoczenie. Nagle się otrzeźwiają, bo im to może wszystko uciec przez pożądanie, seks z inną kobietą? To wybór mniejszego zła?
Strasznie to brzmi: mieć świadomość, że jest się zapasową opcją, że choć mąż kocha, to nie tą szaleńczą gorącą miłością, która łączy z kochanką.
Gdzie udało się pożądanie Spensa? Była to reakcja chemiczna czy w ramach strachu przez utratą żony stłumi ją i zawiesi na kołku?
Dlatego ciągle pytam: po co Spens walczysz? Dla twojej żony życie z tobą, który myśli o innej będzie katorgą.

669 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-02-20 17:47:57)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

A jak bez fascynacji erotycznej mógł  Ją (żonę) wybrać na swoją dziewczynę?
Na powodzenie jak widać nie narzeka.

670

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Gdybanie, gdybanie... nikt tego nie wie jak postąpi żona Spensa, bo każdy człowiek jest inny i sa zony które  cierpią/wegetują nadal w małżenstwie, są takie które się rozwodzą, i też takie które pomimo zdrady wybaczyły chociaż nie zapomniały i z mężami dzielą szczęście, ich małżeństwa stały się przez to dojrzalsze bo pokonali wspólnie ten kryzys, a małżeństwo trwa nadal i rozwija się. Każdy człowiek ma swój punkt widzenia pewnych sytuacji poprzez pryzmat własnych doświadczeń, dojrzałości,
A co do samego autora, to pożądał żonę ponieważ uprawiał z nią seks, spłodził z nią dziecko. Tego czego może nie było z jego strony do żony to platonicznej miłości, tej bliskości dusz. Żona autora była dostępna, nie zabiegał o nią , nie miał też prawdopodobnie konkurencji a ona sama dążyła do kontaktów z nim. Przypuszczam że w relacji z żoną nie było tej bliskości.

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Lubię czytać Twoje posty Elle, ale niezbyt bardzo rozumiem Twoje podejście do związków. Mówisz, że pożądanie jest ważne i ja się z Tobą zgadzam. Ale to mija/slabnie po pewnym czasie, nawet jak na samym początku jest go bardzo dużo. I wtedy jest się z człowiekiem dlatego jaki jest, jak mi z nim jest a nie tylko dlatego czy mam na jego widok mokro. I miłość, wydaje mi się też przychodzi później. I mało ma to wspólnego z pożądaniem, fascynacją.
Wiadomo, że co nieznane i nie na odległość ręki jest w stanie zafascynował nas bardziej, a im bardziej nasze, znane tym mniej na nas działa. Biorąc pod uwagę tylko fascynację i pożądanie wypadało by zmieniać partnera średnio co 5 lat by związek był szczęśliwy.
I mam odczucie ( nie wiem czy słuszne ) że jesteś wszystkiemu na nie. Komuś noga się w związku powinie to nieważne co i jak - nie warto naprawiać.

672

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
bohseonkelz32.1917 napisał/a:

Lubię czytać Twoje posty Elle, ale niezbyt bardzo rozumiem Twoje podejście do związków. Mówisz, że pożądanie jest ważne i ja się z Tobą zgadzam. Ale to mija/slabnie po pewnym czasie, nawet jak na samym początku jest go bardzo dużo. I wtedy jest się z człowiekiem dlatego jaki jest, jak mi z nim jest a nie tylko dlatego czy mam na jego widok mokro. I miłość, wydaje mi się też przychodzi później. I mało ma to wspólnego z pożądaniem, fascynacją.
Wiadomo, że co nieznane i nie na odległość ręki jest w stanie zafascynował nas bardziej, a im bardziej nasze, znane tym mniej na nas działa. Biorąc pod uwagę tylko fascynację i pożądanie wypadało by zmieniać partnera średnio co 5 lat by związek był szczęśliwy.
I mam odczucie ( nie wiem czy słuszne ) że jesteś wszystkiemu na nie. Komuś noga się w związku powinie to nieważne co i jak - nie warto naprawiać.

Ale Elle ma racje, pozadanie jest bezwglednie konieczne i to z obydwu stron, aby zwiazek byl udany. Bylam kiedys w dluzszym zwiazku bez duzego pozadania z mojej strony i niestety nie ma mozliwosci aby taki zwiazek sie udal. Na szczescie nie mielismy dzieci, choc nie wiem co bym zrobila jakbym miala z nim dzieci, bo facet byl super gosciem.
Ja uwazam ze mozna utrzymac pozadanie na wysokim poziomie jesli dwie strony sa dobrze dopasowane. Ja jestem juz w wieloletnim zwiazku i nadal uwazam ze jest najbardziej meskim facetem pod sloncem smile.

673

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Co to znaczy kochać? Toż to osobny temat!
Tak bardzo krótko i trochę na użytek autora, może się przyda?
W języku polskim słowo miłość opisuje wszystko - miłość matki, małżeństwo, nawet przygodny seks. Starożytna greka ma parę określeń tłumaczonych na naszą miłość. Najbliższa relacji mężczyzna-kobieta będzie agape. Zawiera w sobie i zakochanie, szacunek, pożądanie, opiekę. Cały wspólny okres bycia dwojga ludzi aż do śmierci. Seks, pożądanie, wyłączność są efektem, owocem miłości, nie jej źródłem . Agape to również zrozumienie, akceptacja drugiej strony włącznie z wadami. Miłość to nie uczucie dwojga doskonałych ludzi, a  dążenie do doskonałego uczucia dwojga mylnych śmiertelników. Dlatego to samo uczucie jednej pary nie będzie identyczne jak innej pary. Tworzą ją inni ludzie. Jedyna moja wstawka do tego znaczenia Agape - równość tej relacji, starań, by nie był to związek na zasadzie uzależnienia. Całość się wypracowuje. Stale i niezmiennie.

674

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Aniaa34, Tulinka80  Dokładnie Dziewczyny, bez pożądania nie ma nawet 'relacji platonicznej' (moim zdaniem, bo nawet do tego - w zasadzie przede wszystkim niezbędna jest fascynacja, która może nie ma fizycznego spełnienia, ale to właśnie ona podtrzymuje ten stan i wrażenie bliskości), po prostu nie ma nic.
Kto chce z tym polemizować - proszę bardzo. Ja jednak umywam ręce od namawiania człowieka do ratowania małżeństwa, które rozpadło się z powodu braku fascynacji, dla którego to faktu pojawienie się onej była KATALIZATOREM by Autor mógł to zobaczyć, reszta to jego wyrzuty sumienia i chęć uniknięcia ostracyzmu społecznego.

Pamiętam ciągle jego wpisy: "Gdyby nie córeczka, gdyby nie ślub, gdyby WTEDY ona mnie chciała to nie byłbym z żoną" - nie, dla mnie te słowa brzmią za mocno, nawet na człowieka, który "chwilowo się pogubił".

675 Ostatnio edytowany przez bohseonkelz32.1917 (2016-02-20 20:46:40)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

No ją też uważam, że ma rację. Ale mimo wszystko sądzę, że to po jakimś czasie słabnie. Jak nie ma się całkiem ochoty to lipa, ale jakoś nie wyobrażam sobie, że ludzie ciągle bez przerwy mają na siebie ochotę, przychodzą też dzieci, praca, złe dni- ba zły czas, jakieś inne zajęcia i wtedy jest fajnie mieć coś wspólnego poza pożądaniem. I mimo, że patrzysz sobie na swojego faceta i myślisz sobie "kurcze, ale mam fajnego faceta" to niekoniecznie po całym dniu pracy + jakieś stresy w ciągu dnia masz ochotę się na niego rzucić. Tym bardziej jak dochodzą dzieci, to chcąc nie chcąc uwagę się rozdziela, pożądanie spada na dalszy plan, bo albo czas, okazją nie pozwala albo po prostu nie masz mocy czy ochoty na dziki seks. Dlatego uważam że to słabnie i ciężej jest o ciągłą fascynację jak ktoś jest ciągle obok i nie zawsze tryska humorem i ochotą, a o wiele łatwiej o fascynacje o kimś o kim więcej możemy sobie wyobrazić jak o nim wiemy.

Teoretycznie- jak najbardziej.
Praktycznie? Jak dla mnie trochę oszukiwanie rzeczywistości.

676

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

bohseonkelz32.1917  Kiedy tu właśnie o tę bliskość chodzi, ale bliskość, której efektem jest podziw i fascynacja dla Kobiety, a nie "dobrej dziewczyny i żony". Poczytaj wpisy Spensa i sposób w jaki opisuje rozmowy z oną - on tam właśnie bardzo podkreśla, że zawsze mieli o czym porozmawiać, że uwielbiał to i przez to czuł bliskość, że właśnie nie tylko wygląd i nie o to w tym chodzi. Wiemy, że i żona i ona są atrakcyjnymi kobietami, tu w ogóle nie o 'czysto fiz.' pożądanie chodzi, tylko pożądanie na poziomie metnalnym. Z żoną tego nie miał, a ktoś podaje spłodzenie dzieci jako przykład..błagam smile

Moja Mama i Tato też spłodzili 4 dzieci, ale wiecie co - podejrzewam, że przez 25 lat wspólnego życia może oprócz tych 'razów' to sypiali ze sobą może dodatkowe 10 góra 20.. No cóż, musiało być pożądanie ktoś by powiedział.. ja byłam, widziałam - nie było ;/  Także nie oceniajmy po samej zdolności do płodzenia, proszę wink

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Elle, wszystko święta racją. Ale i z oną byłoby wszystko po jakimś czasie normalne, wyszły by na wierzch jej wady, znalazło by się więcej powodów do kłótni, do tego codzienność i wątpie by do końca życia utrzymywały by ich motylki. To mija. Z różnych powodów i podpieranie się tym to dla mnie katastrofa.

678 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-20 20:58:36)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
bohseonkelz32.1917 napisał/a:

Elle, wszystko święta racją. Ale i z oną byłoby wszystko po jakimś czasie normalne, wyszły by na wierzch jej wady, znalazło by się więcej powodów do kłótni, do tego codzienność i wątpie by do końca życia utrzymywały by ich motylki. To mija. Z różnych powodów i podpieranie się tym to dla mnie katastrofa.


Ale jasne, że pożądanie to nie wszystko i jakby doszła proza dnia codziennego to tak samo trzeba by się z nią zmierzyć, ALE gdy jest ta fascynacja (przeczytaj raz jeszcze post Tulinki80- ona tam pisze o tym jak to wygląda u nich po wielu latach, nie po roku czy 5-ciu nawet i co ich trzyma razem) to nawet jak są burze i tornada wink to ostatnią rzeczą o jakiej się myśli to szukanie kogoś na boku, że już o realizacji tego nie wspomnę.. Człowiek jest załamany wtedy, szuka rozwiązania, ale ciągle razem z partnerem, a nie na zewnątrz - nie wyprowadza uczuć na zewnątrz, a nie ma nic bardziej intymnego.. tu w ogóle nie chodzi o seks, którego przecież z ona nie było, tylko ten brak bliskości. On ją z oną czuł nawet siedząc na głupiej kawie, dlatego wystarczało mu , że może chociaż na nią popatrzeć, pobyć w jej towarzystwie i już czuł bliskość.
Rozumiesz o co mi chodzi? wink

679

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Fascynacja obojga pozwoli im trzymać się za ręce w późnej starości bez pożądania nastolatków. Seks jako potrzeba ulega ciągłym zmianom.
Dobrze z tą fascynacją trafiłaś Elle, choć wydaje mi się jednym z wielu składników związku.

680

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Sentyment, fascynacja czymś czego nie było... uroda Onej, wrażenie...

Spens? Czy ty myślisz że Ona na spotkanie z Tobą wyszła prosto z łózka wypiła kawę i już była gotowa? Ona chciała wyglądac abyś padł... Myślisz ze zawsze by tak wyglądała? Że taka naturalna już wychodzi piękna i dopracowana? Nie. To była odpowiednia taktyka. Przygotowała sie do spotkania na sto procent. Kosmetyczka,świezy manicure, nowe perfumy, nowy błyszczyk, nowa kiecka i czuje się jak nowo narodzona. Promienieje. I to widać.

Ale my kobiety tak nie wyglądamy na co dzień i nie robimy tak piorunującego wrażenie na meżczyźnie każdego ranka. A ty stęskniony za uzuciem fascynacji i motylkami<nie za Oną, bo sorry, ale za przeproszeniem, musze to powiedzieć, gó*** ją znasz).
Nie wiesz kim jest, jakie są jej wady choć wiesz jakie są jej zalety. nie wiesz jaki jest jej system wartości. Nie wiesz czy byś ją pokochał, nie wiesz czemu czujesz fascynację...

Ale sądzę że ja wiem czemu ją czułeś/czułeś. Bo zostawiła cię w fazie zakochania. W fazie kiedy byłeś gotów iśc na całość i góry dla niej przenosić. Zostawiła Cię keidy czułes to lekkie duszenie w żołądku, kiedy lędźwia odczuwały jej bliskość...

CZY TY NIE WIESZ CHŁOPIE ZE TO TA CHEMIA TO TYLKO ZAKOCHANIE??  Zakochanie jak za szczeniaka, keidy pierwszy raz w życiu coś zobaczysz i to jest świeże i fascynujące. Dlatego nie mogłes o niej zapomniej, bo po 1: to było niespełnione(ogromny wabik), i byłeś w niej już tak jakby zakochany. A nie myl zakochania z miłością... Bo zakochanie to 1 faza miłości i wzbudza silniejsze emocje pozytywne niż sama miłość.
Właśnei najlepiej sie  gada podczas fazy zakochania. ona cię nie skrytykuje nie wyzwie nie oceni,  przytaknie zrozumie a gotowała będzie z gracją kocicy. CHŁOPIE. WPADŁEŚ BO ONA WYSTOSOWAŁA WSZYSTKIE NASZE KOBIECE SZTUCZKI NA ZŁAPANIE FACETA:D Nie znasz jej. Dziękuję. smile

681 Ostatnio edytowany przez Madman88 (2016-02-20 21:42:48)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Wszak napisał, że wtedy była cudowna, a teraz wyglądała jeszcze cudowniej wink

Tak jak ktoś napisał, za mocne te słowa  o onej były. Czy choć raz napisał o żonie, że jest taka cudowna, wspaniała i można było z nią porozmawiać o wszystkim?

682

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

AAAA. Zapomniałam o "po drugie" :
Sorry mysliłam się. Znasz ją. Trochę znasz. Bo miała GDZIEŚ to że jestes  z żoną. Ale nie chodzi tu o morale tylko o taktykę. W tym momencie nie chodzi o morale...

Kiedy kobieta rozstaje sie z facetem... potrzebuje dowartościowania i czułości... oby jak najszybciej. Myślisz że nie imponowało jej to że śliniłes się na jej widok, że po przyukrych emocjach z byłym miała nagle pocałunek namietny na koniec randki jak z filmu, że imponuje jej że może cie zdobyć wytrwałością bo juz prawie jesteś jej? Myślisz że Ona nie widzi jak na nią patrzysz?? Myślisz że jej nie jest to potrzebne po rozstaniu??

JEST. JAK WODA. Bo z reguły tak my kobiety mamy.

Ona miała też nie dośc że gdzieś Twoją żonę, ale i córkę. To jest tak, proponując żebyś był przy niej jako przyjaciel, jakby podeszła do Twojej żony, pewnym siebie krokiem, zwiewnie jak gazela , i puściła do niej oczko i szepnęła w myślach: wygrałam.  kobieta złakniona czułości, sorry inne Panie, ale uwazam że jest nie bez pie czna. Właśnie dlatego ze wtedy jej pragnienie miłości góruje nad rozumem i moralnością.

Pomyśl co ona Ci proponuje. Przyjażń? Nie. To żebyś przy niej był i żeby dalej czuła się ze komuś na niej zależy. Mocno. 

Proponuje Ci RELACJE, gdzie wiadomo że przerodzi się w romans, bo ona tego chce. bo ona tego potrzebuje. Jesteś jej potrzebny właśnie do tego.

Ona oprócz tego ze ma gdzieś że masz żonę i dziecko i na dodatek wie ze na nia lecisz, to ma gdzieś tez Ciebie i Twoje uczucia. Bo wiedziała ze na nią lecisz jak pies, a mimo wszystko brnie i proponuje Ci ... dalsze układy. BO JESTEŚ LEKIEM NA CAŁE ZŁO BO WIE ŻE ŻYJE BO KTOŚ ZA NIĄ TAK SZALEJE. TO JĄ PRZYCIĄGA.

Może sobie teraz pomyslisz: nie , ona nie jest taka zła. To od razu odpowiem. Do tego nei trzeba być złym.
Do takich rzeczy wystarczy być zranionym i spragnionym własnego szczęścia, wtedy nic cudzego się nie liczy.

683

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

No właśnie nie napisał...

Pewnie ją kocha, ale tamtą widzi oczami wyobraźni jako ósmy cud świata i "nie wie co się z nim dzieje" itd. A to zwykła chemia i tajemnica. Nic wielkiego a i wabik zarazem. Coś czego się trochę liznęło ale sie nie zjadło.

A miłość do żony- już nie taka fascynująca, rozmowa nei takie świeże, pocałunki nie takie lotne i namietne.

Trzeba dorosnąć: Zakochanie MIJA. Aby dac miejsce miłości... Ale zakochanie jest bardziej emocjonujące. Trzeba wiedzieć o tych fazach . Miłośc 60latków jest inna niż jakieś czułostki do Onej. Ale jest miłością dalej. Tyle że bez motylków i namietnych pocałunków pod bramą w kurde deszczu.

bzdury.
smile

684

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

kasajka wszystko co tutaj napisałaś, napisali już wcześniej inni usiłując naświetlić spensowi motywy działania onej. Spens od pewnego czasu wie, że popełnił błąd, a napisał tutaj w momencie, gdy uświadomił sobie co czyni, jednocześnie będąc nadal pod silnym wpływem zauroczenia  "dawną miłością".
Nawet teraz, gdy sprawa ujrzała światło dzienne, a on dzielnie walczy o rodzinę, mimo wszystko nie da złego słowa powiedzieć na oną.
Może zmieni zdanie, gdy okaże się, że to właśnie ona stoi za uświadomieniem żony.
Jego sytuacja będzie jeszcze gorsza, jeśli żona odnalazła i rozpoznała go na tym forum.
Co innego relacja niedoszłej, zranionej kochanki, a co innego osobiste wyznania świadczące o tym, że wybór żony był opcją i daleko jej do "fantastyczności" tamtej.

685

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Dzięki za wpisy.

Żona jak wróciła ze spotkania z koleżanką to jeszcze bardziej wkurzona nim wychodziła. Zapytałem czy możemy szczerze porozmawiać to odparła, że wszystko wie także nie mamy o czym. Mam sobie z moją miłością porozmawiać o wspólnym życiu.
Na nic moje słowa, że zerwałem z nią kontakty, normalnie jak grochem o ścianę.

686

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
josz napisał/a:

Nawet teraz, gdy sprawa ujrzała światło dzienne, a on dzielnie walczy o rodzinę, mimo wszystko nie da złego słowa powiedzieć na oną.

Nigdzie jej nie bronię. Ile to razy jeszcze mam napisać?

687

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:
josz napisał/a:

Nawet teraz, gdy sprawa ujrzała światło dzienne, a on dzielnie walczy o rodzinę, mimo wszystko nie da złego słowa powiedzieć na oną.

Nigdzie jej nie bronię. Ile to razy jeszcze mam napisać?

Nie napisałam, że bronisz, ale tłumaczysz jej postępowanie, nie dajesz wiary w jej złe intencje, to prawie na jedno wychodzi.
Co do żony, wygląda na to, że musisz cierpliwie czekać, aż "skruszeje" i przynajmniej da Ci szanse na rozmowę.

688

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Dziękuję Apologises.
Piękne to jest.
Teraz umiem nazwać miłość, która mnie łączy z mężem- to agape.

689 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-20 22:33:08)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Napisałem tylko, że wykluczam ją, bo to trzeba było być bardzo podłym człowiekiem, żeby w ten sposób rozpieprzyć komuś rodzinę i to rodzinę gdzie jest malutkie i niewinne niczemu dziecko. Wtedy to jeszcze robiła coś dla siebie a teraz? Przecież doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że i tak nic z tego nie będzie.

Zresztą kasajanka to dobrze napisała i dlatego też wtedy nie dawałem sobie powiedzieć na nią złego słowa. Potrzebowała bliskości, wsparcia, miłości i dlatego zwyciężyło to nad moralnością.

To było jednak wtedy, a teraz już mnie jej osoba nie obchodzi. Mam w głowie tylko żonę i córkę.
Może żona doceni te moje starania i zobaczy na kim mi tak naprawdę zależy. Żadne słowa już tutaj nic nie pomogą.

690

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Napisałem tylko, że wykluczam ją, bo to trzeba było być bardzo podłym człowiekiem, żeby w ten sposób rozpieprzyć komuś rodzinę i to rodzinę gdzie jest malutkie i niewinne niczemu dziecko. Wtedy to jeszcze robiła coś dla siebie a teraz? Przecież doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że i tak nic z tego nie będzie.

Zresztą kasajanka to dobrze napisała i dlatego też wtedy nie dawałem sobie powiedzieć na nią złego słowa. Potrzebowała bliskości, wsparcia, miłości i dlatego zwyciężyło to nad moralnością.

To było jednak wtedy, a teraz już mnie jej osoba nie obchodzi. Mam w głowie tylko żonę i córkę.

Kasajka. Nie Kasajanka:P

Hmm Josz może ma rację? Może żona odkryła to forum wlasnie? To wysoce prawdopodobne...
Jeżeli tak było to apel do Twojej zony:
Wybacz mu bo ogłupiał i myślał że szambo to kwiatki:P

I jeszcze bardziej serio. Bronisz Onej-to źle. Fakt ze ona chciała z Tobą dalej mimo ze Ty cierpisz i mozesz żone zostawić, oznacza, że mogła też wysłać anonima:) Ja bym wysłała. he he he

691

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens zapytaj żonę dlaczego tak mówi "miłość twojego życia".
Czy z wiadomości które pisałeś do onej mogła to wyczytać?
Jeśli nie pozostaje tylko owa.
Forum raczej nie bo mówiła, że nie wierzy że się nie spotykacie, a z forum jasno wynika że zerwałeś kontakt.
Możesz jej przecież pokazać bilingi.

Dobrze było by żeby Ci powiedziała, ale na razie musisz przyjąć wersję że to owa i pod tym kątem działaj.
Może Ty pogadaj z Tą koleżanką, podpytaj , powiedz jak było, może ona jej powtórzy.

Spens zero kontaktu z ową to Twoja jedyna szansa - nie złam się w postsnowieniu.

692 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-20 22:48:38)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

No jeszcze jakbym wiedział z którą się spotkała.

Kurcze Lilka jesteś wielka. Przecież bilingi mogą być jakimś dowodem na to, że zakończyłem to prawie 2 miesiące temu. Napisałem że nie możemy już się spotykać i w sumie od tamtego czasu już nie pisałem do niej. Nawet jak ona o coś zapytała to nie odpisałem. Dzwonić też nie dzwoniłem od tamtego czasu.

693 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-02-20 22:48:02)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens
Weź pod uwagę, że odrzucona kobieta staje się bezwzględnym przeciwnikiem.
A owa została odrzucona dwa razy: przez swojego exa i przez Ciebie

Edit
Myślałam że wiesz która.
Spróbuj może do tej którą uważasz za najbliższą.

694

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Dzięki Spens

Powiem Ci coś na pocieszenie, choć mnie tu wszyscy zaraz zjadą, ale co tam dam radę.
Spens
Jak kobieta zechce to zdobędzie każdego.
Nie miałeś przy niej szans. A to jeszcze niedoszła exowa była.
Dla mnie liczą się fakty.
A fakty są takie, że dałeś radę to przerwać.
Gdybyś nie kochał żony to by żaden zdrowy rozsądek Cię nie zatrzymał.
Gdyby to co czułeś do owej było naprawdę silne to popłynąbyś na całego.
Faceci zostawiają żony z czworgiem dzieci, z ciężko chorym dzieckiem, żony chore na raka, żony w ciąż, żony w połogu itp.
A ilu to z nich po wywaleniu z domu biegnie do swojej wyimaginowanej miłości. Ty tego nie zrobiłeś.
Ilu jeszcze odbiera telefony i pisze Sms.
Ty nie.

Miłość ma różne oblicza i na różne sposoby się ją wyraża.Jest chyba taka książka 5 sposobów wyrażania miłości, poszukaj w necie.

I jeszcze jedno może zaproponuj delikatnie żonie psychologa, to by jej mogło pomóc poradzić dobie z emocjami może wspólnie pójdziecie.

695 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-02-20 23:27:25)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

No to było bardzo silne, ale nigdy też nie miałem potrzeby z innymi kobietami coś kombinować a tak jak pisałem kilka okazji było. To chyba też świadczy o tym, że żonę kocham. Tzn. ja wiem, że Ją kocham, ale niektórzy na forum w to nie wierzą.

696

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Nie no to plus dla niego ze to faktycznei przerwał. tylko czy zonie to wystarczy? Wiedziała jak mneimam kim jest Ona i wiedziała co do niej czułes. jak ona sobie ma wytłumaczyć ze wygrała jednak ?  Że wygrała z Nią?
Musisz jej to powiedzieć!

Co Ty w ogóle Spens zrobiłes żeby zone przeprosić?
Teksty w stylu choć porozmawiamy ja cię kocham już nie wystarczą.

Ona żeby Ci prawdziwie wybaczyła musi być PEWNa że ty o tamtej zapomniałeś!

To bardzo wazne. A jak chcesz ją o tym przekonać?

Może zrób coś nietuzinkowego?? Coś jak z filmu, żeby ona poczuła się tą jedną jedyną na całe życie i fascynująca?

Mnie by przekonało coś takiego, że jestem wyjątkowa i ze nie myślisz o Onej, nie żadne przepraszam rzuocne jak ona gotuje dziecku.

Wykupiłabym jakiś weekend, dla dwojga, przekonała kogoś ze znajomych aby jej wręczyli kopertę...weekend w spa gdzies w innym mieście. Załatwiła podstepem opieke do dziecka. i jak ona przyjedzie gdzie ma przyjechac, obsypała cały pokój płatkami róż...

Napisałabym w liście co i jak było. Z telefonem to Onej...na potwierdzenie.

A później wyznaczyłabym termin w restauracji przy świecach, żeby przyszła jeśli ma ochotę.

I jeszcze wielki transparent: Jesteś miłością mojego życia!

Przy swojej żonie będziesz sie teraz musiał naprawcowac jak przy Onej razy 10 smile

Sądze ze dla Onej byś to zrobił, zrób dla żony.

697

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Kasajka, do żony po pierwsze żadne tłumaczenia nie docierały. Chciałem Jej wszystko szczerze wyjaśnić, ale twierdziła cały czas, że dalej się spotykam z nią i ją kocham i jest dla mnie miłością życia. W takich sytuacjach to zrozumiałe.

Dzięki za pomysł, ale żona w tym momencie może to odebrać jako moją chęć udobruchania jej i przekabacenia. No ale spróbować warto i na pewno coś będę kombinował w tym kierunku.

698

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Dzięki za pomysł, ale żona w tym momencie może to odebrać jako moją chęć udobruchania jej i przekabacenia. .

Pomysł z gatunku tych z dupy, racja wink
Z całym szacunkiem dla chęci pomocy i zaangażowania we wpisach, ale jeśli koleżanka sądzi, że najlepszym sposobem na przekonanie żony Spensa o jego miłości jest zrobienie sobie w tym momencie "miodowego miesiąca" jak gdyby nigdy nic, to ja na miejscu jego żony też bym się wku...ła. Poczułabym jakby ktoś próbował bagatelizować moje uczucia, a na pewno nie czułabym się rozumiana i miała wrażenie, że ktoś nie rozumie powagi sytuacji. No ale to znowusz- JA..

699 Ostatnio edytowany przez smallangel (2016-02-20 23:49:30)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
kasajka napisał/a:

Nie no to plus dla niego ze to faktycznei przerwał. tylko czy zonie to wystarczy? Wiedziała jak mneimam kim jest Ona i wiedziała co do niej czułes. jak ona sobie ma wytłumaczyć ze wygrała jednak ?  Że wygrała z Nią?
Musisz jej to powiedzieć!

Co Ty w ogóle Spens zrobiłes żeby zone przeprosić?
Teksty w stylu choć porozmawiamy ja cię kocham już nie wystarczą.

Ona żeby Ci prawdziwie wybaczyła musi być PEWNa że ty o tamtej zapomniałeś!

To bardzo wazne. A jak chcesz ją o tym przekonać?

Może zrób coś nietuzinkowego?? Coś jak z filmu, żeby ona poczuła się tą jedną jedyną na całe życie i fascynująca?

Mnie by przekonało coś takiego, że jestem wyjątkowa i ze nie myślisz o Onej, nie żadne przepraszam rzuocne jak ona gotuje dziecku.

Wykupiłabym jakiś weekend, dla dwojga, przekonała kogoś ze znajomych aby jej wręczyli kopertę...weekend w spa gdzies w innym mieście. Załatwiła podstepem opieke do dziecka. i jak ona przyjedzie gdzie ma przyjechac, obsypała cały pokój płatkami róż...

Napisałabym w liście co i jak było. Z telefonem to Onej...na potwierdzenie.

A później wyznaczyłabym termin w restauracji przy świecach, żeby przyszła jeśli ma ochotę.

I jeszcze wielki transparent: Jesteś miłością mojego życia!

Przy swojej żonie będziesz sie teraz musiał naprawcowac jak przy Onej razy 10 smile

Sądze ze dla Onej byś to zrobił, zrób dla żony.

Ha ha ha - przepraszam nie mogłam się powstrzymać.
Spens nie rób z siebie idioty.
Daj Żonie czas. Tylko tyle, ale w tym przypadku AŻ tyle.
Podjęła obecnie taką decyzję jaka podjęła - jeśli kochasz Żonę uszanuj Jej decyzję. Dziś jest taka, za jakiś czas może być inna.
Potraktuj Żonę poważnie, bo na to zasługuje.

700

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Za wcześnie, ale coś pomyśleć na przyszłość można. Na razie z tymi bilingami załatwię i niech to będzie jakiś dowód.

701

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
smallangel napisał/a:
kasajka napisał/a:

Nie no to plus dla niego ze to faktycznei przerwał. tylko czy zonie to wystarczy? Wiedziała jak mneimam kim jest Ona i wiedziała co do niej czułes. jak ona sobie ma wytłumaczyć ze wygrała jednak ?  Że wygrała z Nią?
Musisz jej to powiedzieć!

Co Ty w ogóle Spens zrobiłes żeby zone przeprosić?
Teksty w stylu choć porozmawiamy ja cię kocham już nie wystarczą.

Ona żeby Ci prawdziwie wybaczyła musi być PEWNa że ty o tamtej zapomniałeś!

To bardzo wazne. A jak chcesz ją o tym przekonać?

Może zrób coś nietuzinkowego?? Coś jak z filmu, żeby ona poczuła się tą jedną jedyną na całe życie i fascynująca?

Mnie by przekonało coś takiego, że jestem wyjątkowa i ze nie myślisz o Onej, nie żadne przepraszam rzuocne jak ona gotuje dziecku.

Wykupiłabym jakiś weekend, dla dwojga, przekonała kogoś ze znajomych aby jej wręczyli kopertę...weekend w spa gdzies w innym mieście. Załatwiła podstepem opieke do dziecka. i jak ona przyjedzie gdzie ma przyjechac, obsypała cały pokój płatkami róż...

Napisałabym w liście co i jak było. Z telefonem to Onej...na potwierdzenie.

A później wyznaczyłabym termin w restauracji przy świecach, żeby przyszła jeśli ma ochotę.

I jeszcze wielki transparent: Jesteś miłością mojego życia!

Przy swojej żonie będziesz sie teraz musiał naprawcowac jak przy Onej razy 10 smile

Sądze ze dla Onej byś to zrobił, zrób dla żony.

Ha ha ha - przepraszam nie mogłam się powstrzymać.
Spens nie rób z siebie idioty.
Daj Żonie czas. Tylko tyle, ale w tym przypadku AŻ tyle.
Podjęła obecnie taką decyzję jaka podjęła - jeśli kochasz Żonę uszanuj Jej decyzję. Dziś jest taka, za jakiś czas może być inna.
Potraktuj Żonę poważnie, bo na to zasługuje.

No oczywiście że to był tylko przykłąd który mi by dał do mysłenia. Ja bym tam nie narzekała i zechciała chociaz porozmawiac w takim przypadku:)

702 Ostatnio edytowany przez smallangel (2016-02-21 00:18:11)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens, napiszę Ci z własnego doświadczenia. Ja po tym jak dowiedziałam się o zdradzie Męża, pierwsze co poczułam to obrzydzenie do człowieka, którego kochałam nad życie. Nie mogłam na Niego patrzeć, nie pozwoliłam się dotknąć, a na prawdę jaką chciał mi wyjaśnić miałam odruch wymiotny. Dosłownie. Wyrzucilam Męża z domu. Wrócił dnia następnego, pozwoliłam mieszkać w naszym domu pod warunkiem takim, że nie będzie naciskał na moją decyzję. Nie dałam się dotykać, nie moglam na Niego patrzeć. Trwało to jakiś czas. Potem emocje opadły. Udało nam się porozmawiać bez mojej wiary w Jego uczucia. Fakt u nas była to zdrada i emocjonalna i fizyczna. Inny kaliber co nie znaczy, że umniejsza to Twojej zdradzie. Twoja Żona poczuła się zdradzona. Myśl rozsądnie, bez desperacji. Uszanuj decyzje. Taka moja rada. Może z czasem Żona zechce rozmawiać, może jeszcze uwierzy w Twoje uczucie. Jeśli nie, to nic nie zrobisz.  Twoje chcenie jest teraz mało ważne.

703 Ostatnio edytowany przez kasajka (2016-02-21 00:11:33)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

I dobre padło pytanie: Skad zona sobie ubzdurała ze to jest miłośc Twojego życia i że dalej macie kontakt? Może jej ktoś tak  mówi?

Wiem że mój pomysł jest mocno abstrakcyjny, ale jednak niech facet nei spoczywa na laurach. Jego żona , jesli nie uwierzy w Jego miłość i ze tamta fascynacja wygasła, jeśli nie uwierzy Jemu to mu nie zaufa. Bo to zdrada emocjonalna była czyli gorzej niż fizyczna wbrew pozorom.

i szczerze mówiąc wątpie aby uwierzyła w Jego uczucie i ze o Onej NIE MYSLI. Widac ze jest wrażliwą i mądrą kobieta<bo go wywaliła> , dlatego będzie mu trudno. tu trzeba naprawdę dobrych środków żeby to wszystko zażegnać.

i tak nawiasem mówiąc: i co chłopie, dalej sądzisz ze ONa jest superfajna a nie wyrahowana po swoim eks? Przez nią także cierpi Twoje dziecko. Wiedziała że tak może być. Na przyszłośc jakby ci przyszło do głowy znowu o niej dobrze pomyśleć. to sobie to przypomnij.

704 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-02-21 00:33:15)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Za wcześnie, ale coś pomyśleć na przyłość można. Na razie z tymi bilingami załatwię i niech to będzie jakiś dowód.


I tu Spens dobrze prawisz.

Jak już minie ten najgorszy czas i do siebie wrócicie to pamiętaj o pielęgnowaniu Waszej miłości typu:wyjścia tylko we dwoje, może wypady na romantyczny weekend, świętowanie Waszej rocznicy, walentynek , flirt z żoną na codzień, róża bez okazji, picie wina przy świecach w kąpieli, sexowne majteczki na prezent itp.
To nie są tylko puste słowa Spens.
To działa. Możesz ją w sobie na nowo rozkochać, a i Ty poczujesz przy tym magię miłości.
Kiedy ma się małe dziecko to te rzeczy schodzą na drugi plan, a to poważny błąd.

705

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
lilka787 napisał/a:
Spens napisał/a:

Za wcześnie, ale coś pomyśleć na przyłość można. Na razie z tymi bilingami załatwię i niech to będzie jakiś dowód.


I tu Spens dobrze prawisz.

Jak już minie ten najgorszy czas i do siebie wrócicie to pamiętaj o pielęgnowaniu Waszej miłości typu:wyjścia tylko we dwoje, może wypady na romantyczny weekend, świętowanie Waszej rocznicy, walentynek , flirt z żoną na codzień, róża bez okazji, picie wina przy świecach w kąpieli, sexowne majteczki na prezent itp.
To nie są tylko puste słowa Spens.
To działa. Możesz ją w sobie na nowo rozkochać, a i Ty poczujesz przy tym magię miłości.
Kiedy ma się małe dziecko to te rzeczy schodzą na drugi plan, a to poważny błąd.

AMEN

706 Ostatnio edytowany przez josz (2016-02-21 00:58:33)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Zgadzam się z większością, że wszelkie super propozycje na przebłaganie, w tym momencie, to poroniony pomysł.
Jedyne, co możesz w tej chwili zrobić, to aktywnie angażować się w opiekę nad dzieckiem i czekać cierpliwie, aż emocje opadną i żona będzie gotowa na rozmowę z Tobą.
Nie sądzę też, żeby przyjaciółka, której żona się zwierza ze swoich problemów zechciała ją zdradzić.

707

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
josz napisał/a:

Zgadzam się z większością, że wszelkie super propozycje na przebłaganie, w tym momencie, to poroniony pomysł.
Jedyne, co możesz w tej chwili zrobić, to aktywnie angażować się w opiekę nad dzieckiem i czekać cierpliwie, aż emocje opadną i żona będzie gotowa na rozmowę z Tobą.
Nie sądzę też, żeby przyjaciółka, której żona się zwierza ze swoich problemów zechciała ją zdradzić.

ja uwązam ze nie zawadzi. Rózne są typy kobiet i trzeba spróbować wyrazić czynny żal. A nie miec w du*** i pozwolić żonie myślec ze może sobie już z tamtą układa życie.

708

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Hmm... Co to za koleżanka, z którą po spotkaniu Twoja żona jest tak wściekła?
Albo jakieś ploty chodzą po mieście, albo owa "ona" macza w tym wszystkim swoje brudne paluchy.

709

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
kasajka napisał/a:

ja uwązam ze nie zawadzi. Rózne są typy kobiet i trzeba spróbować wyrazić czynny żal. A nie miec w du*** i pozwolić żonie myślec ze może sobie już z tamtą układa życie.

Nie przesadzaj. Żona spensa z pewnością widzi jego starania, tyle, że czuje się zraniona, upokorzona i oszukana, i nie potrafi sobie z tym wszystkim poradzić, dlatego odtrąca go w tej chwili.
Z pewnością zauważyła pozytywną zmianę w jego zachowaniu, do czasu, gdy prawda wyszła na jaw, dlatego mało prawdopodobne jest, żeby podejrzewała go o układanie sobie życia z tamtą - nielogiczne (nawet jeśli tamta ją oświeciła).

710 Ostatnio edytowany przez kasajka (2016-02-21 02:48:02)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
josz napisał/a:
kasajka napisał/a:

ja uwązam ze nie zawadzi. Rózne są typy kobiet i trzeba spróbować wyrazić czynny żal. A nie miec w du*** i pozwolić żonie myślec ze może sobie już z tamtą układa życie.

Nie przesadzaj. Żona spensa z pewnością widzi jego starania, tyle, że czuje się zraniona, upokorzona i oszukana, i nie potrafi sobie z tym wszystkim poradzić, dlatego odtrąca go w tej chwili.
Z pewnością zauważyła pozytywną zmianę w jego zachowaniu, do czasu, gdy prawda wyszła na jaw, dlatego mało prawdopodobne jest, żeby podejrzewała go o układanie sobie życia z tamtą - nielogiczne (nawet jeśli tamta ją oświeciła).

Nie wiemy co zaszło w Jego żonie, co Ona wie i skąd wie. Nie wiemy co jej radza jaj przyjaciółki- a moga radzić na Jego niekorzyść. Niech sie chłop weźmie w garść i z nią to wyjaśni, od a do zet a nei czekac , bo nie wiadomo na co. Żeby czekac to trzeba zacząć od rozmowy z nią. A ona rozmawiac nei chce bo czuje że on jej nie kocha. A może jej ktoś mówi ze rzuciła Oną tylko dla dziecka a nei dla niej?

Dlatego nie bądżmy to psychologami bo mamy naprawde mało danych. Niehc on jej pokaze w końcu że ją KOCHA. Sądze ze ta sytuacja nei miała jeszcze swojej eskalacji. A może ona chce poczuć się jak ONA?
Może ona by w końcu chciała być dla Niego tym czy była ONA?  A nie wie że JUŻ jest. Bo wczesniej nie była.

Serio działaj i pokaz że kochasz. Nie czekaj aż przejdą emocje bo nie wiesz kiedy przejdą a może odejdą a wraz z nimi miłość?? Takie sytuacje już były przerabiane na tym forum. Działaj działaj nie czekaj.

Nie zakłądaj że jej przejdzie i że trzeba poczekać. Ty musisz spróbowac wszystkich chwytów bo nie wiesz który zadziała. No chyba że uważasz ze żona nie jest warta tego aby robić z siebie idiotę?

Wiem że macie inne zdanie. Ale... Oną to by rózami z chęcią obsypał kiedyś, taki był zafascynowany. dobrze wiecie że by to zrobił bez mrugniecia okiem. Wtedy to by mu wyobraźnia pracowała!
Ale idiote zrobić dla  ŻOny to już po co prawda?:)

Chłopie-staraj sie. Powodzenia.

711 Ostatnio edytowany przez Lwica_ (2016-02-21 05:08:49)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Przeczytałam cały wątek i prawdę mówiąc moim zdaniem kluczowe jest dowiedzenie się, w jaki sposób żona dowiedziała się o wszystkim i skąd ta jej pewność co do "miłości życia" w postaci onej. To sama ona pisała zresztą Spensowi, że przecież nie kocha żony i po jaką cholerę ma udawać, że jest inaczej... więc jestem prawie pewna, że informacja do żony trafiła albo bezpośrednio od niej, albo za czyimś pośrednictwem, o które ona zadbała.

Piszesz, Spens, że nie miałoby to sensu, skoro jasno dałeś jej do zrozumienia, że nic z tego. Musisz jednak być świadom tego, że zraniona kobieta, która na dodatek miała pewność, że stoi w Twojej hierarchii wyżej od Twej żony, chciała się po prostu zemścić. Ewentualnie "dobrodusznie" uświadomić żonę o tym, że nie jesteś z nią do końca szczery. Skoro ona poczuła się mocno zraniona, to dlaczego Twoja żona miałaby cierpieć mniej? Jakim prawem? Tak, niestety i takie żmije chodzą po tym świecie, a jak już wiemy, owej onej do świętych daleko.

Ja ze swojej strony mogę poradzić tylko tyle, byś cały czas był obok żony, pokazywał, jak bardzo zależy Ci na niej i córce, ale nie naciskał na żadne rozmowy. Najpierw muszą opaść emocje, a jeżeli będziesz wystarczająco wytrwały i przekonujący, żona sama zacznie pytać. Zakładając, że jej wściekłość w końcu minie i nie zostanie zastąpiona od razu nienawiścią.

Jaki morał z tej historii? Ano taki, że warto od razu mówić o wszystkim partnerce/partnerowi... i przechodzić przez to razem. Mimo że łatwe to na pewno nie jest. I pomimo tego, że Spens i tak zraniłby swoją żonę takim wyznaniem, z pewnością zapunktowałby za szczerość i autentyczną chęć poprawienia relacji.

kasajka napisał/a:

Nie zakłądaj że jej przejdzie i że trzeba poczekać. Ty musisz spróbowac wszystkich chwytów bo nie wiesz który zadziała. No chyba że uważasz ze żona nie jest warta tego aby robić z siebie idiotę?

Wiem że macie inne zdanie. Ale... Oną to by rózami z chęcią obsypał kiedyś, taki był zafascynowany. dobrze wiecie że by to zrobił bez mrugniecia okiem. Wtedy to by mu wyobraźnia pracowała!
Ale idiote zrobić dla  ŻOny to już po co prawda?:)

Chłopie-staraj sie. Powodzenia.

kasajko,

rzecz w tym, że:  silne emocje ze strony żony nie pomogą Spensowi przekonać jej do swoich uczuć, ponieważ wyjdzie TYLKO na idiotę usilnie starającego się zmazać swoje winy;
ja na miejscu żony pomyślałabym:
"Ty idioto! Myślisz, że spa, hotel, kwiaty i debilne transparenty z wyznaniem miłości zmażą Twoje winy? Twoje oszustwa? Twoje kłamstwa? TWOJĄ MIŁOŚĆ DO INNEJ KOBIETY?! Wypchaj się tym, idź pajacować do swojej miłości życia!" i czytając opisywaną reakcję żony na zachowanie Spensa jestem w stanie wywnioskować, że zareagowałaby teraz podobnie...

I tu nie chodzi bynajmniej o to, że oną obsypywałby różami, a przed żoną nie chce robić z siebie idioty. Chodzi o to, że żona potraktowałaby to jako kolejną tanią zagrywkę z serii "wybacz mi", a gwarantuję, że nie byłoby innej reakcji w momencie, kiedy wciąż pała do niego wściekłością, żalem, wstrętem i zawodem.

Takie gesty mają sens, gdy te emocje już nieco opadną, żona zacznie dostrzegać, że Spens widzi swoje błędy i powolutku będzie go na nowo dopuszczała do swojej przestrzeni z kolejnymi wyjaśnieniami i próbami ratowania małżeństwa.

Moim zdaniem to bardzo dumna i silna kobieta, stąd nie wydaje mi się, by kwiatki i kamień z wielkim LOVE zrobiły na niej pozytywne wrażenie. Ja bym się wściekła jeszcze bardziej...

712

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Antenkaaa23 napisał/a:

Hmm... Co to za koleżanka, z którą po spotkaniu Twoja żona jest tak wściekła?
Albo jakieś ploty chodzą po mieście, albo owa "ona" macza w tym wszystkim swoje brudne paluchy.

Spens ja tu widzę zagrożenie.

A jeśli to ta koleżanka, którą się owa posłużyła żenby donieść żonie?
Musisz działać, ale na razie w kierunku wybicia tamtej argumentu z ręki.
Dasz bilingi, pokażesz sms to żona zobaczy że ten ktoś kłamie i robi ją na szaro.
Jak udowodnisz że zerwałeś znajomość, to od razu szczera rozmowa.
No i oczywiście jak najwięcej czasu spędzaj z nimi, po prostu będąc. 

No i musisz być od teraz transparentny, żona może mieć potrzebę sprawdzania Cię, no ale czystemu człowiekowi to nie przeszkadza.

713

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

UWAGA SPENS

JAK PISZESZ NA FORUM PRZEZ TELEFON MUSISZ SKASOWAĆ HISTORIĘ CZY INNE ŚLADY BO BĘDZIE KATASTROFA!!!

714

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens, a bierzesz pod uwage mozliwosc ze zona wcale nie kocha cie tak jak ci sie wydawalo?
Moze ona od poczatku czula ze jestes od niej daleko emocjonalnie i zaczela dystansowac sie do ciebie, szukajac gdzie indziej?
Dziwne jest ze kobieta ktora kocha nie chce rozmawiac o zdradzie? Z reguly chcemy wszystko przegadac, przetrawic.
Za szybko to zalatwia moim zdaniem. Poobserwuj jak sie zachowuje.

715

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Nie chce wiedzieć, bo tamta sprzedała jej swoją wersję. Żaden znajomy widzący ich razem nie mógł wiedzie że to" miłość życia".

Posty [ 651 do 715 z 1,397 ]

Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 13 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024