Moim zdaniem skoro jesteście razem szczęśliwi, a po prostu czasem faceta dopada smutek z tego powodu, to myślę, że może Wam się udać. W końcu to, że miałaś 3 partnerów to nie jest wielka liczba, gorsze to, że faktycznie niepotrzebnie byłaś z facetem, który brał narkotyki itp. No i niepotrzebnie robiłaś dla niego tak wiele. No, ale to nie tyczy się przecież tylko seksu. Rozmowa Tobie i Twojemu facetowi może pomóc, Ty chciałabyś zmienić to co było, ale nie da się, ale nie patrz na siebie przez pryzmat przeszłości. Jesteś teraz mądrzejsza i nie związałabyś się już raczej z kimś takim jak Twój były. A współczuję koleżanki, bo to źle o niej świadczy, że powiedziała to wszystko Twojemu facetowi. No musiał wtedy gorzej poczuć się, że słyszy to od niej. No i fakt, byłaś z kimś, kto nie szanował Cię, naraziłaś swoje zdrowie, masz problemy z opryszczką, ale no cóż, są gorsze rzeczy, teraz dbaj o siebie. Teraz wiesz na co nie pozwalać w związku. Czasu się nie cofnie, wiadomo, że wtedy, byś nie była już z tym facetem, źle Cię traktował, ale najważniejsze, że teraz jesteś inna, sama powiedz to facetowi co nam napisałaś, że nie byłabyś już z tym facetem, miałaś problemy i dałaś się wykorzystać, ale teraz to wiesz.
66 2015-12-11 23:02:21 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-12-11 23:06:22)
67 2015-12-11 23:06:17 Ostatnio edytowany przez EasyRider88 (2015-12-11 23:07:10)
Ktoś kiedyś napisał że ja gadam trochę głupoty z ilością partnerów seksualnych. Wyjaśniliśmy to sobie tu na forum.
Ale jeżeli ludziom się nie zacznie mówić, że takie zachowanie jest złe, że będzie później żałować, to nie wiem czy my sami zrobimy wtedy źle gdy nie powiemy?
Oczywiście zaraz ktoś napiszę, że to nie nasza sprawa, że co nas to obchodzi. Ok, ale gdyby ktoś uświadomił np. autorkę, w co się pakuje....
Ale lepiej nic nie mówić, a najlepiej mówić, że przeszłość nie ma znaczenia, że to nic. Tylko potem jakaś osoba zaczyna się wtedy opamiętywać, i widzi, że robiła źle, że to jest złe. No ale mogła przecież chociaż posłuchać, mieć jakąś świadomość co robi. Tylko ludzie traktują takie sprawy na odwrót. I dlatego jest jak jest.
Jestem ciekaw, czy moje posty na tym forum do kogoś kiedyś trafią. Może ktoś mnie przeczyta i pomyśli? Nikomu nic nie karzę, niech każdy robi to co chce. Ale niech każdy wie, że absolutnie ze wszystkich decyzji jakie podejmujemy, wiąże się odpowiedzialność, tylko zależy czy te nasze wybory będą dobre czy złe. Czy konsekwencje jakie poniesiemy będą dla nas miłe, bądź niemiłe.
Mało kto pisze, że żadna przeszłość seksualna nie ma znaczenia. Jakieś ma, ale jak duże czy mniejsze zależy od osoby. No i wiadomo, że nie ma co być z facetem, który nas krzywdzi, więc tutaj nikt by nigdy nie napisał nic innego, ale no dziewczyna wyciągnęła wnioski, czasu nie cofnie. A ja tam piszę też, że faktycznie mieć bardzo dużo partnerów to średnio, ale też nie ma co przesadzać jak jest ich kilka, to nie świadczy o wartości człowieka. No i co człowiek to sytuacja.
Oj tam oj tam, było minęło. Jak Ty się przestaniesz biczować za przeszłość, to i on może to zaakceptuje. Większy problem z przeszłością masz Ty niż on. Nie ma sensu tego ciągle roztrząsać. Trafiałaś na dupków, byłaś źle wychowywana (za malo miłości i akceptacji Ci w dzieciństwie pewnie dali), to szukałaś aprobaty za wszelką cenę. Teraz po prostu żyj normalnie i nie zamęczaj się myślami i nie obrażaj sama siebie za to, co było, bo tego już nie ma.
70 2015-12-11 23:29:46 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-12-11 23:35:49)
Tom94 napisał/a:Jeśli chodzi o mnie to jakbym się dowiedział że moja dziewczyna miała taką przeszłość to jeszcze tego samego dnia bym jej podziękował za znajomość.
Niestety ale wy do siebie nie pasujecie, on jest porządnym facetem z zasadami a ty no cóż, lubisz seks i to aż za bardzo by nie powiedzieć bardziej brutalnie, uważam że ten związek nie ma przyszłości.bez przesady, autorka miala 3 chlopakow a nie 15. A seks z nimi uprawiala nie z rozwiazlosci a glownie z potrzeby akceptacji i milosci. W tak mlodym wieku opacznie pojmuje sie pewne sprawy. A chlopaki, ktorzy do seksu maja praktyczny stosunek, czesto wykorzystuja te naiwnosc i zagubienie dziewczat. Mlodosc i durnosc poniekad usprawiedliwia rozne rzeczy. Gorzej, gdy mocno dorosly czlowiek zachowuje sie w ten sposob, nie majac do siebie szacunku, i uwaza, ze jest ok.
Też tak uważam. Dlatego błędem było to, że robiła to z kimś kto brał narkotyki, że dawała mu się krzywdzić, bo nie szanował jej jak pisze. No, ale samo to, że 3 partnerów to nie jest nic takiego, to nie chodzi o ilość przecież samą, bardziej o to czy nie było się rozsądnym, a wiadomo tutaj było tego mniej, skoro seks z takim facetem też był, ale jednak wiele osób popełniło kiedyś taki błąd. No i najważniejsze jak jest teraz. A nie była z wieloma, by naprawdę uznać, że było coś bardzo nie tak. Kto w całym życiu nie ma nieudanego związku czy się nie pomylił... Faceci też czasem są z kobietami, które źle je traktują.
A sam wiek nie jest jakimś wyznacznikiem, że 16 lat, że za młoda. Sama zaczęłam spać z byłym w wieku 15 lat, teraz mam drugiego faceta i więcej nie, rozwiązła się nie stałam. Sam wiek wiele jeszcze nie mówi, choć teraz wiem, że mogłam poczekać. No, ale tragedii nie ma, z wieloma nie spałam i tak. Facet zna autorkę już trochę chyba, są ze sobą 2 lata i skoro jest ogólnie fajną dziewczyną, to myślę, że spokojnie jej zalety są dużo ważniejsze niż przeszłość, którą swoją drogą wiele osób ma różną. Ktoś np może zamiast seksu w przeszłości mieć coś innego. Jak ktoś szuka ideału, to może się przeliczyć. A człowiek to całość wraz z zaletami i wadami. Nie wiem, nie wiadomo czy chłopak zaakceptuje, bo on nie spał z nikim i wtedy ciężej to zrozumieć, nie ma doświadczenia, nie wie, że w życiu bywa różnie. No, ale skoro autorka naprawdę kocha, teraz wie, że już, by tak nie robiła, że nie będzie uprawiać seksu, byleby facet z nią został i z kimś takim niefajnym, to moim zdaniem jest dobrze.
Ktoś kiedyś napisał że ja gadam trochę głupoty z ilością partnerów seksualnych. Wyjaśniliśmy to sobie tu na forum.
Ale jeżeli ludziom się nie zacznie mówić, że takie zachowanie jest złe, że będzie później żałować, to nie wiem czy my sami zrobimy wtedy źle gdy nie powiemy?
Oczywiście zaraz ktoś napiszę, że to nie nasza sprawa, że co nas to obchodzi. Ok, ale gdyby ktoś uświadomił np. autorkę, w co się pakuje....
Ale lepiej nic nie mówić, a najlepiej mówić, że przeszłość nie ma znaczenia, że to nic. Tylko potem jakaś osoba zaczyna się wtedy opamiętywać, i widzi, że robiła źle, że to jest złe. No ale mogła przecież chociaż posłuchać, mieć jakąś świadomość co robi. Tylko ludzie traktują takie sprawy na odwrót. I dlatego jest jak jest.
Jestem ciekaw, czy moje posty na tym forum do kogoś kiedyś trafią. Może ktoś mnie przeczyta i pomyśli? Nikomu nic nie karzę, niech każdy robi to co chce. Ale niech każdy wie, że absolutnie ze wszystkich decyzji jakie podejmujemy, wiąże się odpowiedzialność, tylko zależy czy te nasze wybory będą dobre czy złe. Czy konsekwencje jakie poniesiemy będą dla nas miłe, bądź niemiłe.
Dokładnie z tego samego powodu zabieram głos w niektórych tematach. Gdyby autorka miała pozytywny przykład, kogoś, kto powiedziałby "to jest złe" nie postępowałaby tak. A co do czytania - tak czytają, myślą nad tym i dlatego tak zajadle atakują czasem.
Jak czytam niektóre wypowiedzi to zaczynam sobie zdawać sprawe gdzie jestem? Czyli net. Wiekszosc gowno ma do powiedzenia, bo niewiele wie i ma tyle i tyle lat..Niewiele przezyli, ale zza monitora wiedzą wszystko.. Jedni mieli traume po zamiast 5 w szkole zdazaly sie 3... Inni mają powazniejsze problemy..Zawsze popelniamy błędy, bez względu na wiek.. Chociaz ten smarkaty bardziej usprawiedliwia.. Dziewczyno sama wiesz czego chcesz, wiesz również, ze przeszłość to przeszłość... Pogadaj i wyluzuj..
"Autorka miała 3 facetów, a nie 15" - wszystko spoko, ale zapominacie, że facet z takich czy innych względów nie miał przed autorką żadnej partnerki. Zwyczajnie może go boleć, i nie ma w tym nic dziwnego, że on spał z jedną kobietą, a jego kobieta miała więcej mężczyzn. Naturalne jest też pytanie o to, dlaczego z kimś innym decydowała się na taką formę pieszczot, na którą mi zezwolić nie chce. Bardziej jej zależało? Bardziej ją pociągał? To pytania, które staną przed każdym facetem, czy Wam kobietom (zgorzkniałym feministkom) się to spodoba, czy nie.
Autorko - stało się. Masz faceta, który jest poukładany, na którym Ci zalezy, a który Ci pomógł. Moim zdaniem, przede wszystkim, musisz zmienić towarzystwo. Fajnie, że masz przyjaciółkę z młodości, ale co to za przyjaciółka, która wydała Cię do Twojego faceta z błędów młodości? Zwykła zazdrość, a nie upojenie alkoholowe. To raz.
Dwa - nie opowiadaj swojemu facetowi co, gdzie i jak robiłaś. To go tylko zaboli, to tylko podważy Wasze uczucie. Mów ogólnie - robiłaś rzeczy z których nie jesteś dumna, możesz mu opowiedzieć, ale uważasz że nie powinnaś bo nikomu to nie pomoże, a tylko oboje Was zaboli. Błędy młodości, błędy głupoty, ale dzięki NIEMU przeszłaś metamorfozę.
Po trzecie - skoro facet wie, że kiedyś godziłaś się na pewno formy pieszczot, to musisz moim zdaniem to przełknąć - godziłaś się innym, którzy Cię nie szanowali, mussiz zgodzić się swojemu partnerowi. Powiedz mu, że to bolesne, że nie sprawia przyjemności i że robisz to TYLKO dla niego. On albo poczuje się wyróżniony, doceni to co robisz, a skoro mądry z niego chłop - zrezygnuje widząc Twój ból. Albo od razu podziękuje, wrzucając to do worka "błędy młodości".
Ale kiedy już z nim porozmawiasz, wyznasz, poświęcisz się i pozwolisz nie pozwól na wracanie do błędów młodości. Wóz albo przewóz - kocha Cię i szanuje albo ma pretensje o przeszłość. Tego się nie da pogodzić. Można jedynie zaakceptować albo nie.
Prywatnie - ja gościa rozumiem.
Zgadzam sie z Blusia 32 To sa Twoje prywatne sprawy i w ogole nie powinnas rozmawiac ze swoim chlopakiem na temat swojej przeszlosci.Odwrotnie on pomysli ,ze tesknisz za przeszlocia bo iagle ja wspominasz. Zrob wszystko aby nie poruszac takich tematow nigdy wiecej. Zabieraj chlopaka do innego towarzystwa ktore nie zna Twojej przeszlosci . Nietrzezwe kolezanki opowiadajace o Twojej przeszlosci nie sa najlepszym towarzystwem dla Twojego zwiazku.Jezeli chcesz byc inna osoba anizeli bylas w przeszlosci pokaz chlopakowi ,ze jestes. Utrzymanie zwiazku nie nalezy do latwych wiec najlepiej nie pokazywac za duzo jak Ci bardzo zalezy na nim. Badz ponad swoim chlopakiem z madroscia ,dobrocia rowniez godnoscia. Euforia sexu nie trwa wiecznie ,wiec przystopuj troche aby czul niedosyt Ciebie . Jak to mowia co za duzo to niezdrowo . Zycze powodzenia
"Autorka miała 3 facetów, a nie 15" - wszystko spoko, ale zapominacie, że facet z takich czy innych względów nie miał przed autorką żadnej partnerki. Zwyczajnie może go boleć, i nie ma w tym nic dziwnego, że on spał z jedną kobietą, a jego kobieta miała więcej mężczyzn. Naturalne jest też pytanie o to, dlaczego z kimś innym decydowała się na taką formę pieszczot, na którą mi zezwolić nie chce. Bardziej jej zależało? Bardziej ją pociągał? To pytania, które staną przed każdym facetem, czy Wam kobietom (zgorzkniałym feministkom) się to spodoba, czy nie.
Autorko - stało się. Masz faceta, który jest poukładany, na którym Ci zalezy, a który Ci pomógł. Moim zdaniem, przede wszystkim, musisz zmienić towarzystwo. Fajnie, że masz przyjaciółkę z młodości, ale co to za przyjaciółka, która wydała Cię do Twojego faceta z błędów młodości? Zwykła zazdrość, a nie upojenie alkoholowe. To raz.
Dwa - nie opowiadaj swojemu facetowi co, gdzie i jak robiłaś. To go tylko zaboli, to tylko podważy Wasze uczucie. Mów ogólnie - robiłaś rzeczy z których nie jesteś dumna, możesz mu opowiedzieć, ale uważasz że nie powinnaś bo nikomu to nie pomoże, a tylko oboje Was zaboli. Błędy młodości, błędy głupoty, ale dzięki NIEMU przeszłaś metamorfozę.
Po trzecie - skoro facet wie, że kiedyś godziłaś się na pewno formy pieszczot, to musisz moim zdaniem to przełknąć - godziłaś się innym, którzy Cię nie szanowali, mussiz zgodzić się swojemu partnerowi. Powiedz mu, że to bolesne, że nie sprawia przyjemności i że robisz to TYLKO dla niego. On albo poczuje się wyróżniony, doceni to co robisz, a skoro mądry z niego chłop - zrezygnuje widząc Twój ból. Albo od razu podziękuje, wrzucając to do worka "błędy młodości".Ale kiedy już z nim porozmawiasz, wyznasz, poświęcisz się i pozwolisz nie pozwól na wracanie do błędów młodości. Wóz albo przewóz - kocha Cię i szanuje albo ma pretensje o przeszłość. Tego się nie da pogodzić. Można jedynie zaakceptować albo nie.
Prywatnie - ja gościa rozumiem.
Świetne streszczenie co może czuć facet w takiej sytuacji + podane na tacy rozwiązania. Podpisuję się pod tym ryncami i nogami.
nie nie, skoro twój facet wie o twojej przeszłości, nie musisz nic dodawać
wziął cię taką i jakby chciał to by zostawił jakby mu to nie do zniesienia przeszkadzało
a rozmawiać z nim powinnaś jak on zainicjuje taką rozmowę nie wcześniej
bo bardziej te rozmowy i docinki mu przeszkadzają
i też się tym męczy że ty o tym wszystkim myślisz i musisz tego słuchać od swoich znajomych
powodzenia , głowa do góry
to ty masz być coraz lepsza, starać się jak najlepiej przeżyć resztę życia
Ja tak przy temacie napiszę, że to prawda, że przeszłość potrafi zniszczyć związek. Na własnym przykładzie - mój małżonek był moim drugim mężczyzną, ja jego pierwszą kobietą. Gdy zaczął mnie zdradzać stwierdził - raz, że chciał spróbować jak to jest z innymi , a dwa - źle się czuł z tym, że nie on mnie uczył, tylko ja jego. A też był porządnym, poukładanym facetem, nigdy w życiu nie spodziewałabym się czegoś podobnego. Daję ci to autorko pod rozwagę.
Ja tak przy temacie napiszę, że to prawda, że przeszłość potrafi zniszczyć związek. Na własnym przykładzie - mój małżonek był moim drugim mężczyzną, ja jego pierwszą kobietą. Gdy zaczął mnie zdradzać stwierdził - raz, że chciał spróbować jak to jest z innymi , a dwa - źle się czuł z tym, że nie on mnie uczył, tylko ja jego. A też był porządnym, poukładanym facetem, nigdy w życiu nie spodziewałabym się czegoś podobnego. Daję ci to autorko pod rozwagę.
Zbytdelikatna, to straszne co Cię spotkało ale powiedz chociaz na pocieszenie, czy jakoś ulozylas sobie jeszcze zycie? Mam nadzieje ze jestes teraz szczesliwa...
Jednak tak sobie mysle, ze uczucia i związki to nie matematyka jednak największe szanse na uniknięcie takich wlasnie problemow maja osoby w związkach ktore maja podobne doświadczenia. Dziewica z prawiczkiem, kobieta po jednym poważnym zwiazku z mężczyzna ktory rowniez miał tylko poważne relacje za soba itp. Jesli oboje mieli juz doświadczenia to chyba odpada takie usprawiedliwienie dla zdrady, jak 'ciekawość spróbowania z kimś innym' i to 'kto kogo uczył...'
79 2015-12-12 22:03:52 Ostatnio edytowany przez Lwica_ (2015-12-12 22:04:39)
Cytuję forum - "przeszłośc seksualna kobiety nie ma żadnego znaczenia" -
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Ma równie duże znaczenie, jak przeszłość seksualna mężczyzny.
Luźne życie seksualne w wykonaniu kobiety zawsze jest żenujące. Ale autorka tego wątku wie, że źle zrobiła, wie że to nie jest ok i to jest fajne.
Poprawka: luźne życie seksualne w wykonaniu kobiety i mężczyzny zawsze jest żenujące.
Droga autorko - Ty sama nie chciałabyś być z osobą, która robiła to, co Ty te kilka lat temu, dlatego też dobrze, iż nie dziwi Cię, że Twój partner źle znosi takie "rewelacje".
Ja na Twoim miejscu zorganizowałabym miły wieczór w jakimś neutralnym miejscu (knajpka, hotel) i poruszyła wprost ten temat. Zapytała, co on o tym wszystkim myśli. Co sądzi o Tobie. Jaki ma do tego stosunek. Jak się z tym czuje. Wysłuchała go.
Następne opowiedziała o swoich uczuciach. O tym, jak bardzo żałujesz, że jest Ci z tym źle, że nigdy nie popełniłabyś podobnego błędu, że dostałaś nauczkę, a on jest najlepszym, co spotkało Cię w życiu i pozwoliło wyjść z bagna oraz spojrzeć na sprawy z zupełnie innej strony.
Potem musicie ustalić, czy dacie radę żyć w tym związku. On musi przemyśleć to dobrze i postanowić, że albo daje Ci kredyt zaufania i skupia się na tym, co jest teraz, czyli miłości, szacunku, wierności i szczęściu z Tobą, albo decyduje, że Twoja przeszłość to dla niego zbyt wiele i nie da rady unieść tego psychicznie (do czego oczywiście ma zupełne prawo).
Po takiej rozmowie dałabym mu czas na owe przemyślenia, a w międzyczasie okazywała mu to, co okazujesz mu na co dzień - czułość, miłość, pożądanie, lojalność, uśmiech pełen radości i serdeczność w relacjach.
Jeśli da temu szansę - doskonale. Jeśli uzna, że nie da rady - nie wolno Ci go winić. Ani siebie. Wtedy będzie jasne, że po prostu nie pasujecie do siebie i tyle.
Daj mu ochłonąć. Okazuj czułość. Bądź delikatna i kochana. Nic więcej zrobić nie możesz, decyzja należy do niego. Zaakceptuj każdą, jaka by nie była.
Byłaś bardzo młoda, popełniłaś błędy, nauczyłaś się na nich i liczy się to, jakim jesteś człowiekiem TERAZ.
Wybacz sobie to, co złe, wybacz sobie swoje postępowanie kiedyś, wybacz sobie naiwność i brak szacunku do własnej osoby.
Teraz jesteś na zupełnie innym etapie życia, masz zupełnie odmienne poglądy i przede wszystkim szanujesz siebie i partnera.
Życie toczy się dalej.
Nie było mnie trochę... Udało się porozmawiać chłopakiem ale o tym napiszę na końcu, dziękuje za dużo opinii na ten temat, fajnie poczytać takie mądre rzeczy, macie wiele racji...
problematycznaa napisał/a:Teo Ty byś nie żałował będąc na moim miejscu?
On mi wiele pomógł i rozejdziemy się nie z powodu kłótni, nie z powodu rozbieżności zdań ani znudzenia tylko z powodu tego że nie szanowałam się i zachowywałam tragicznie czyli tak naprawdę z największej głupoty jaka może zniszczyć związek. Jak tak się stanie to co dalej? Kto normalny zechce kogoś takiego jak ja? Z taka przeszłością i doświadczeniami, a ja sobie nie wyobrażam bycia z facetem który miałby takie doświadczenie jak ja, zjadłoby mnie to od środka chyba. Byłabym zazdrosna w każdym momencie chyba że z czasem jakoś bym to zaakceptowała.Kurcze nie umie sobie tego wyobrazic bo ja za bardzo zawsze nad wszystkim mysle i wszystko co robie mam zawsze pod kontrola.
Moze bym i zalowal tego co zrobilem tylko raczej nie szukal bym osoby ktora jest nie doswiadczona w tych sprawach, ale kogos na moim poziomie jesli taki nie doswiadczony by sie trafil postapilbym jak dziewczyna ktora chciala ze mna byc czyli kawa na lawe dawalam bylemu tu i tam a tobie nie dam bo nie lubie tego(powiedziala ze zbytnio ja nie szanowal i tak dalej...) ja zastanowilem sie nad tym wszystkim i zrezygnowalem z niej, ale mialem mniej wiecej obraz sytuacji jaka mnie czeka jesli w to wejde...
Uwierz mi ze to dla mnie nie jest glupota, sluchac jak sie traktowalo bylego a jak ty jestes traktowany - to nie jest takie super bo co twoj chlopak inny?
Ktos o twoim doswiadczeniu napewno by taka osobe chcial, tylko ze tobie taki nie pasuje...![]()
No widzisz czy on nie moze byc zazdrosny o ciebie o roznice w traktowaniu(nie powie ci tego, to kwestia wychowania)?
Dzieki tobie wiem o co chodzi teraz z tymi paniami ktore sa mocno przechodzone i sa zainteresowane nie wydymkiem, bo on nie traktuje jej jak obiektu seksualnego tylko docenia jej osobowosc i mysle ze duzo wlasnie mlodych kobiet jest nie dowartosciowanych tak jak ty...
Ja mogę z moim chłopakiem próbować wszystkiego, żeby poznał "jak to jest" ale dzięki temu że mnie szanuje i wysłuchuje mogę powiedzieć co mi się podoba a co nie, dawniej tak nie było, nie mogłam a raczej nie umiałam powiedzieć nie bojąc się że zostanę sama.
Ja właśnie szczerze mówiąc momentami czuję się jak taka "przechodzona pani", źle mi z tym bo zrobiłam wiele głupot, ale po dłuższym namyśle nie wyobrażam sobie być z facetem o moim doświadczeniu, byłoby mi z tym ciężko, z jednej strony boję się zdrady osoby niedoświadczonej, a z drugiej strony nie potrafiłabym być z facetem który zaliczał na lewo i prawo, nie dałoby mi to spokoju że on to z kimś robił wiele razy. (Wiem że to dziwne i głupie przy moim doświadczeniu, że wymagam czegoś czego sama nigdy już nikomu nie dam czyli takiej czystości...).
Moim zdaniem skoro jesteście razem szczęśliwi, a po prostu czasem faceta dopada smutek z tego powodu, to myślę, że może Wam się udać. W końcu to, że miałaś 3 partnerów to nie jest wielka liczba, gorsze to, że faktycznie niepotrzebnie byłaś z facetem, który brał narkotyki itp. No i niepotrzebnie robiłaś dla niego tak wiele. No, ale to nie tyczy się przecież tylko seksu. Rozmowa Tobie i Twojemu facetowi może pomóc, Ty chciałabyś zmienić to co było, ale nie da się, ale nie patrz na siebie przez pryzmat przeszłości. Jesteś teraz mądrzejsza i nie związałabyś się już raczej z kimś takim jak Twój były. A współczuję koleżanki, bo to źle o niej świadczy, że powiedziała to wszystko Twojemu facetowi. No musiał wtedy gorzej poczuć się, że słyszy to od niej. No i fakt, byłaś z kimś, kto nie szanował Cię, naraziłaś swoje zdrowie, masz problemy z opryszczką, ale no cóż, są gorsze rzeczy, teraz dbaj o siebie. Teraz wiesz na co nie pozwalać w związku. Czasu się nie cofnie, wiadomo, że wtedy, byś nie była już z tym facetem, źle Cię traktował, ale najważniejsze, że teraz jesteś inna, sama powiedz to facetowi co nam napisałaś, że nie byłabyś już z tym facetem, miałaś problemy i dałaś się wykorzystać, ale teraz to wiesz.
Dziękuje za radę. Koleżanka była pijana ale to jej nie usprawiedliwia, mój facet zresztą też był wypity, nawet sobie nie wyobrażam co on wtedy musiał czuć, a tak spokojnie na drugi dzień mnie o to pytał, myślałam że od razu będzie koniec, jedynie uratowało chyba nas to że wiele wcześniej wiedział ode mnie i widział że nie ukrywam nic...
Ktoś kiedyś napisał że ja gadam trochę głupoty z ilością partnerów seksualnych. Wyjaśniliśmy to sobie tu na forum.
Ale jeżeli ludziom się nie zacznie mówić, że takie zachowanie jest złe, że będzie później żałować, to nie wiem czy my sami zrobimy wtedy źle gdy nie powiemy?
Oczywiście zaraz ktoś napiszę, że to nie nasza sprawa, że co nas to obchodzi. Ok, ale gdyby ktoś uświadomił np. autorkę, w co się pakuje....
Ale lepiej nic nie mówić, a najlepiej mówić, że przeszłość nie ma znaczenia, że to nic. Tylko potem jakaś osoba zaczyna się wtedy opamiętywać, i widzi, że robiła źle, że to jest złe. No ale mogła przecież chociaż posłuchać, mieć jakąś świadomość co robi. Tylko ludzie traktują takie sprawy na odwrót. I dlatego jest jak jest.
Jestem ciekaw, czy moje posty na tym forum do kogoś kiedyś trafią. Może ktoś mnie przeczyta i pomyśli? Nikomu nic nie karzę, niech każdy robi to co chce. Ale niech każdy wie, że absolutnie ze wszystkich decyzji jakie podejmujemy, wiąże się odpowiedzialność, tylko zależy czy te nasze wybory będą dobre czy złe. Czy konsekwencje jakie poniesiemy będą dla nas miłe, bądź niemiłe.
Masz rację w tym co piszesz, to jest bajka że przeszłość nie ma znaczenia, wszystko zależy od tego jak się trafi, ja ogromnie żałuję tego co robiłam, dlatego bo wiem że zraniłam tym mojego faceta i samą siebie, bo jeśli mnie kiedyś przez to zostawi to tylko z mojej winy, nie będzie to jego wymysł tylko przemyślana decyzja, bo dla mnie też byłoby to ogromnie ciężkie do zaakceptowania że mój facet ma tak spore doświadczenie jak ja.
Mało kto pisze, że żadna przeszłość seksualna nie ma znaczenia. Jakieś ma, ale jak duże czy mniejsze zależy od osoby. No i wiadomo, że nie ma co być z facetem, który nas krzywdzi, więc tutaj nikt by nigdy nie napisał nic innego, ale no dziewczyna wyciągnęła wnioski, czasu nie cofnie. A ja tam piszę też, że faktycznie mieć bardzo dużo partnerów to średnio, ale też nie ma co przesadzać jak jest ich kilka, to nie świadczy o wartości człowieka. No i co człowiek to sytuacja.
Również masz rację, dla mnie nie jest katastrofą liczba partnerów tylko to co robiłam bo zachowywałam się okropnie. Wszystko zależy od osoby...
Oj tam oj tam, było minęło. Jak Ty się przestaniesz biczować za przeszłość, to i on może to zaakceptuje. Większy problem z przeszłością masz Ty niż on. Nie ma sensu tego ciągle roztrząsać. Trafiałaś na dupków, byłaś źle wychowywana (za malo miłości i akceptacji Ci w dzieciństwie pewnie dali), to szukałaś aprobaty za wszelką cenę. Teraz po prostu żyj normalnie i nie zamęczaj się myślami i nie obrażaj sama siebie za to, co było, bo tego już nie ma.
Jego też to męczy ale praktycznie o tym nie mówi żeby mnie nie ranić bo wie jak to przeżywam.
Bałam się że jak mnie zostawi kolejny facet to już nie znajdzie się nikt który mnie zechce taką jaką jestem (z bliznami na rękach i taką niską samooceną).
adiaphora napisał/a:Tom94 napisał/a:Jeśli chodzi o mnie to jakbym się dowiedział że moja dziewczyna miała taką przeszłość to jeszcze tego samego dnia bym jej podziękował za znajomość.
Niestety ale wy do siebie nie pasujecie, on jest porządnym facetem z zasadami a ty no cóż, lubisz seks i to aż za bardzo by nie powiedzieć bardziej brutalnie, uważam że ten związek nie ma przyszłości.bez przesady, autorka miala 3 chlopakow a nie 15. A seks z nimi uprawiala nie z rozwiazlosci a glownie z potrzeby akceptacji i milosci. W tak mlodym wieku opacznie pojmuje sie pewne sprawy. A chlopaki, ktorzy do seksu maja praktyczny stosunek, czesto wykorzystuja te naiwnosc i zagubienie dziewczat. Mlodosc i durnosc poniekad usprawiedliwia rozne rzeczy. Gorzej, gdy mocno dorosly czlowiek zachowuje sie w ten sposob, nie majac do siebie szacunku, i uwaza, ze jest ok.
Też tak uważam. Dlatego błędem było to, że robiła to z kimś kto brał narkotyki, że dawała mu się krzywdzić, bo nie szanował jej jak pisze. No, ale samo to, że 3 partnerów to nie jest nic takiego, to nie chodzi o ilość przecież samą, bardziej o to czy nie było się rozsądnym, a wiadomo tutaj było tego mniej, skoro seks z takim facetem też był, ale jednak wiele osób popełniło kiedyś taki błąd. No i najważniejsze jak jest teraz. A nie była z wieloma, by naprawdę uznać, że było coś bardzo nie tak. Kto w całym życiu nie ma nieudanego związku czy się nie pomylił... Faceci też czasem są z kobietami, które źle je traktują.
A sam wiek nie jest jakimś wyznacznikiem, że 16 lat, że za młoda. Sama zaczęłam spać z byłym w wieku 15 lat, teraz mam drugiego faceta i więcej nie, rozwiązła się nie stałam. Sam wiek wiele jeszcze nie mówi, choć teraz wiem, że mogłam poczekać. No, ale tragedii nie ma, z wieloma nie spałam i tak. Facet zna autorkę już trochę chyba, są ze sobą 2 lata i skoro jest ogólnie fajną dziewczyną, to myślę, że spokojnie jej zalety są dużo ważniejsze niż przeszłość, którą swoją drogą wiele osób ma różną. Ktoś np może zamiast seksu w przeszłości mieć coś innego. Jak ktoś szuka ideału, to może się przeliczyć. A człowiek to całość wraz z zaletami i wadami. Nie wiem, nie wiadomo czy chłopak zaakceptuje, bo on nie spał z nikim i wtedy ciężej to zrozumieć, nie ma doświadczenia, nie wie, że w życiu bywa różnie. No, ale skoro autorka naprawdę kocha, teraz wie, że już, by tak nie robiła, że nie będzie uprawiać seksu, byleby facet z nią został i z kimś takim niefajnym, to moim zdaniem jest dobrze.
Największym błędem było to że próbowałam trzymać byłych przy sobie seksem... A oni i tak mieli mnie gdzieś i wykorzystywali to że bałam się że mnie zostawią.
"Autorka miała 3 facetów, a nie 15" - wszystko spoko, ale zapominacie, że facet z takich czy innych względów nie miał przed autorką żadnej partnerki. Zwyczajnie może go boleć, i nie ma w tym nic dziwnego, że on spał z jedną kobietą, a jego kobieta miała więcej mężczyzn. Naturalne jest też pytanie o to, dlaczego z kimś innym decydowała się na taką formę pieszczot, na którą mi zezwolić nie chce. Bardziej jej zależało? Bardziej ją pociągał? To pytania, które staną przed każdym facetem, czy Wam kobietom (zgorzkniałym feministkom) się to spodoba, czy nie.
Autorko - stało się. Masz faceta, który jest poukładany, na którym Ci zalezy, a który Ci pomógł. Moim zdaniem, przede wszystkim, musisz zmienić towarzystwo. Fajnie, że masz przyjaciółkę z młodości, ale co to za przyjaciółka, która wydała Cię do Twojego faceta z błędów młodości? Zwykła zazdrość, a nie upojenie alkoholowe. To raz.
Dwa - nie opowiadaj swojemu facetowi co, gdzie i jak robiłaś. To go tylko zaboli, to tylko podważy Wasze uczucie. Mów ogólnie - robiłaś rzeczy z których nie jesteś dumna, możesz mu opowiedzieć, ale uważasz że nie powinnaś bo nikomu to nie pomoże, a tylko oboje Was zaboli. Błędy młodości, błędy głupoty, ale dzięki NIEMU przeszłaś metamorfozę.
Po trzecie - skoro facet wie, że kiedyś godziłaś się na pewno formy pieszczot, to musisz moim zdaniem to przełknąć - godziłaś się innym, którzy Cię nie szanowali, mussiz zgodzić się swojemu partnerowi. Powiedz mu, że to bolesne, że nie sprawia przyjemności i że robisz to TYLKO dla niego. On albo poczuje się wyróżniony, doceni to co robisz, a skoro mądry z niego chłop - zrezygnuje widząc Twój ból. Albo od razu podziękuje, wrzucając to do worka "błędy młodości".Ale kiedy już z nim porozmawiasz, wyznasz, poświęcisz się i pozwolisz nie pozwól na wracanie do błędów młodości. Wóz albo przewóz - kocha Cię i szanuje albo ma pretensje o przeszłość. Tego się nie da pogodzić. Można jedynie zaakceptować albo nie.
Prywatnie - ja gościa rozumiem.
Ja jako kobieta też go rozumiem, oczywiście że próbuje z nim wszystkiego, nie odmawiam mu, ale rozmawiamy i mogę powiedzieć że coś mnie boli, że coś mi się nie podoba i ogromnie to doceniam, cudowne jest to że on to akceptuje, próbujemy różnych rzeczy, ale on nie jest zły gdy kolejny raz czegoś nie chce bo nie lubię. Dawniej nie miałam kompletnie nic do powiedzenia, to tak jakby facet naoglądał się filmów pornograficznych i chciał robić wszystko tak samo, momentami to było okropne a ja się na to godziłam.
Ja tak przy temacie napiszę, że to prawda, że przeszłość potrafi zniszczyć związek. Na własnym przykładzie - mój małżonek był moim drugim mężczyzną, ja jego pierwszą kobietą. Gdy zaczął mnie zdradzać stwierdził - raz, że chciał spróbować jak to jest z innymi , a dwa - źle się czuł z tym, że nie on mnie uczył, tylko ja jego. A też był porządnym, poukładanym facetem, nigdy w życiu nie spodziewałabym się czegoś podobnego. Daję ci to autorko pod rozwagę.
Tego się okropnie boję, że zechce spróbować z kimś innym, ale ufam mu i wierzę że tak nie będzie.
zbytdelikatna napisał/a:Ja tak przy temacie napiszę, że to prawda, że przeszłość potrafi zniszczyć związek. Na własnym przykładzie - mój małżonek był moim drugim mężczyzną, ja jego pierwszą kobietą. Gdy zaczął mnie zdradzać stwierdził - raz, że chciał spróbować jak to jest z innymi , a dwa - źle się czuł z tym, że nie on mnie uczył, tylko ja jego. A też był porządnym, poukładanym facetem, nigdy w życiu nie spodziewałabym się czegoś podobnego. Daję ci to autorko pod rozwagę.
Zbytdelikatna, to straszne co Cię spotkało
ale powiedz chociaz na pocieszenie, czy jakoś ulozylas sobie jeszcze zycie? Mam nadzieje ze jestes teraz szczesliwa...
Jednak tak sobie mysle, ze uczucia i związki to nie matematyka jednak największe szanse na uniknięcie takich wlasnie problemow maja osoby w związkach ktore maja podobne doświadczenia. Dziewica z prawiczkiem, kobieta po jednym poważnym zwiazku z mężczyzna ktory rowniez miał tylko poważne relacje za soba itp. Jesli oboje mieli juz doświadczenia to chyba odpada takie usprawiedliwienie dla zdrady, jak 'ciekawość spróbowania z kimś innym' i to 'kto kogo uczył...'
Moim zdaniem dla zdrady nie ma wytłumaczenia. Obawiam się tego bo sama nie potrafiłabym być z facetem mającym duże doświadczenie, z takim kimś kto jest męską wersją mnie :-(
ZwykłyFacet napisał/a:Cytuję forum - "przeszłośc seksualna kobiety nie ma żadnego znaczenia" -
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Ma równie duże znaczenie, jak przeszłość seksualna mężczyzny.
ZwykłyFacet napisał/a:Luźne życie seksualne w wykonaniu kobiety zawsze jest żenujące. Ale autorka tego wątku wie, że źle zrobiła, wie że to nie jest ok i to jest fajne.
Poprawka: luźne życie seksualne w wykonaniu kobiety i mężczyzny zawsze jest żenujące.
Droga autorko - Ty sama nie chciałabyś być z osobą, która robiła to, co Ty te kilka lat temu, dlatego też dobrze, iż nie dziwi Cię, że Twój partner źle znosi takie "rewelacje".
Ja na Twoim miejscu zorganizowałabym miły wieczór w jakimś neutralnym miejscu (knajpka, hotel) i poruszyła wprost ten temat. Zapytała, co on o tym wszystkim myśli. Co sądzi o Tobie. Jaki ma do tego stosunek. Jak się z tym czuje. Wysłuchała go.
Następne opowiedziała o swoich uczuciach. O tym, jak bardzo żałujesz, że jest Ci z tym źle, że nigdy nie popełniłabyś podobnego błędu, że dostałaś nauczkę, a on jest najlepszym, co spotkało Cię w życiu i pozwoliło wyjść z bagna oraz spojrzeć na sprawy z zupełnie innej strony.Potem musicie ustalić, czy dacie radę żyć w tym związku. On musi przemyśleć to dobrze i postanowić, że albo daje Ci kredyt zaufania i skupia się na tym, co jest teraz, czyli miłości, szacunku, wierności i szczęściu z Tobą, albo decyduje, że Twoja przeszłość to dla niego zbyt wiele i nie da rady unieść tego psychicznie (do czego oczywiście ma zupełne prawo).
Po takiej rozmowie dałabym mu czas na owe przemyślenia, a w międzyczasie okazywała mu to, co okazujesz mu na co dzień - czułość, miłość, pożądanie, lojalność, uśmiech pełen radości i serdeczność w relacjach.
Jeśli da temu szansę - doskonale. Jeśli uzna, że nie da rady - nie wolno Ci go winić. Ani siebie. Wtedy będzie jasne, że po prostu nie pasujecie do siebie i tyle.
Daj mu ochłonąć. Okazuj czułość. Bądź delikatna i kochana. Nic więcej zrobić nie możesz, decyzja należy do niego. Zaakceptuj każdą, jaka by nie była.Byłaś bardzo młoda, popełniłaś błędy, nauczyłaś się na nich i liczy się to, jakim jesteś człowiekiem TERAZ.
Wybacz sobie to, co złe, wybacz sobie swoje postępowanie kiedyś, wybacz sobie naiwność i brak szacunku do własnej osoby.
Teraz jesteś na zupełnie innym etapie życia, masz zupełnie odmienne poglądy i przede wszystkim szanujesz siebie i partnera.
Życie toczy się dalej.
Tak właśnie robię i będę robić. Dziękuje za radę, Rozumiem go i rozumiem jak tego nie wytrzyma, chce żeby podjął decyzję wiedząc że tego co było nie zmienię, nie chce wywierać żadnej presji bo nie mam do tego prawa.
Rozmawialiśmy o tym, spędziliśmy razem noc która praktycznie cała minęła na rozmowie. Nie chciał kolejny raz poruszać tego tematu ale wprost powiedziałam że widzę co się dzieje że się oddalamy i tak będzie lepiej dla nas jak sobie wszystko wyjaśnimy. Dla mnie najgorsze było to że chciało mi się płakać, a on wtedy widząc że cierpię nie chciałby o tym ani tyle rozmawiać, ledwo co się powstrzymywałam, chociaż w pewnych momentach łzy napływały mi do oczu.
Opowiedziałam mu praktycznie wszystko bez szczegółów, odpowiedziałam na każde pytanie, czasem pytał o szczegóły ale to zrozumiałe :-( Przyznam że było to dla mnie okropne, bo momentami musiałam opowiadać jak okropnie się zachowywałam.
Ale przyznam, że kamień spadł mi z serca po tej rozmowie, bo mój facet dokładnie wie z kim jest :-(
Zaskoczył mnie spokojem, nawet raz nie podniósł na mnie głosu, zachowywał dystans ale lepsze to niż złość, chociaż widziałem ze bardzo go to boli bo odwracał głowę czasem gdy słuchał nie patrząc na mnie :-( Bałam się że wyjdzie, ale dotrwaliśmy do końca rozmowy.
Powiedział że musi to sobie wszystko przemyśleć i ułożyć, że mnie kocha taką jaką jestem i żebym się nie martwiła, że jest to dla niego trudne ale od początku wiedział że jestem kobietą po przejściach.
Mówiłam mu że go zrozumiem jak będzie chciał mnie zostawić i że zależy mi na tym żeby to dokładnie przemyślał bo nie chce żeby to w przyszłości zniszczyło nasz związek.
Żałuje bo chyba wywarłam na nim trochę presję, mówiąc że boje się że mnie zdradzi bo takie jak ja na to zasługują, że zasługuje na porządną kobietę która mu da więcej niż ja i zaczęłam przepraszać że dodałam mu tyle zmartwień. (Pewnie było to złe z mojej strony bo nie powinnam tak)
Okropnie się cieszę że dał mi szansę, za kilka dni poruszę ten temat jeszcze raz, dam mu tyle czasu ile będzie potrzebował, jest to naprawdę cudowny facet, nie spodziewałam się że tacy w ogóle istnieją bo ja na jego miejscu nie dałabym rady.
Najpiękniejsze jest to że na końcu mnie przytulił i powiedział że to co robiłam jego zdaniem było złe ale być może to dało mi cechy charakteru za które mnie tak bardzo kocha i docenia. Nie wiem o co mu chodziło dokładnie bo nie powiedział.
Dziękuje za rady, napisze a jakiś czas jak już on sobie to poukłada, a przez ten czas będę go wspierać z całych sił.
Niepotrzebnie mówiłaś mu o lęku, że skoro Ty miałaś różnych partnerów, to że i on zapragnie zdrady. W sumie chłopak mógł nigdy o tym tak nie myśleć, a Ty sama podsunęłaś mu ten pomysł.
Skoro jednak chłopak dalej chce z Tobą rozmawiać, to znaczy że mu zależy.
To dobrze, że porozmawialiście. Myślę, że Wam na sobie bardzo zależy i jemu na Tobie pewnie też. Sądzę, że chciał po prostu czegoś się dowiedzieć, ale wie jaka jesteś teraz i tak jakoś myślę, że ułoży Wam się. Jak pisałam czy tutaj czy w innym temacie człowiek to całość i to co robiłaś wtedy nie umniejsza tego jaka jesteś teraz. Powinnaś uwierzyć, że masz wiele do zaoferowania. Przecież człowiek całe życie się uczy, wtedy po prostu dałaś się im wykorzystywać, ale dlatego, że nie wierzyłaś w siebie, a teraz to wiesz, to tym bardziej można Ciebie zrozumieć. Nie masz co się obwiniać aż tak jak to robisz. Rozumiesz, że czujesz się z tym źle, bo masz przez to choćby problemy zdrowotne, bo nie uważałaś podczas seksu, nie było prezerwatywy, ale jak pisałam wielu ludzi ma takie coś za sobą, grunt, to teraz postępować inaczej. Twój chłopak mógł postępować inaczej, ale to nie znaczy, że Ty jesteś gorsza, bo nie jest tak. Też uważam, że niepotrzebnie mówiłaś o tym, że zasługujesz na to, by Cię kiedyś zdradził czy znalazł lepszą dziewczynę, bo nie, to nie jest tak, że zdradzi, jak by sobie z tym nie radził i zdradził, to już wtedy świadczy źle tylko o nim. Ty niepotrzebnie spałaś z kimś kto Cię nie szanował, brał narkotyki, ale nie zdradzałaś nikogo, więc zdecydowanie nie powinnaś tego porównywać. Jesteś kobietą, która chce kochać i chce kochana, a co najwyżej popełniała błędy z powodu niskiej samooceny, ale uwierz mi, są gorsze rzeczy, nie robiłaś czegoś z wyrachowania. Jakby Cię zdradził to nie byłaby w żadnej mierze Twoja wina i no naprawdę spróbuj znaleźć w sobie zalety, a nie patrząc na przeszłość uważasz o sobie źle. Liczy się to jaka jesteś teraz, więc zdradzając Cię no wybacz, sam by pokazał jaki jest, to by dopiero było naprawdę moralnie bardzo złe. A piszesz tak jakby miał Cię "karać" zdradą, tylko że tu nie ma za co karać, Ty nikogo nie zdradziłaś i robiłaś to zanim go znałaś, no i albo to akceptuje albo nie.
Inaczej, to on by Ciebie świadomie krzywdził. W ogóle popatrz, wtedy dawałaś się wykorzystywać, w seksie itp, teraz nie chcesz tak robić, ale też niestety myślisz o sobie źle. Wtedy w ogóle ciężej zbudować dobry związek. Chłopaka może zmęczyć to, że ciągle nie wierzysz w siebie, to tutaj jest naprawdę większym problemem. Przeszłość seksualną wiele osób ma jakąś i nie jest to powód, by uważać się za złą osobę. A powinnaś się skupiać na tym co lubisz w sobie. Wierzę, że ten chłopak jest fajny, ale mimo wszystko popracuj nad poczuciem własnej wartości, bo z takim niskim możesz być wykorzystana i to nawet nie tylko w związku, ale ogólnie przez ludzi, bo wyrachowane osoby właśnie to wykorzystują albo właśnie fajny facet będzie zmęczony, że ciągle nie wierzysz w siebie, a relacja nie będzie partnerska. A chyba chcesz relacji partnerskiej? Dlatego nie uważaj się za gorszą tym bardziej
83 2015-12-13 05:03:07 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2015-12-13 05:24:21)
Masz świetnego faceta autorko. Ale pomyśl też w drugą stronę - gdybyś była tak "nic nie warta" jak myślisz o sobie to by się Tobą ktoś taki nie zainteresował
Z tego co piszesz to naprawdę sensowny, empatyczny gość. Nie tylko na pokaz -zdał w praktyce egzamin.
Powiem Ci, że dużo kobiet przechodzi coś podobnego do Ciebie, choć może nie w tak ekstremalnym wydaniu, ale gdy facet kładzie zbyt duży nacisk na seks i uzależnia od tego trwałość związku. Jak kobieta jest młoda i nie wie jak to wszystko działa (do tego czasem kiepskie dzieciństwo) to łatwo wpaść w takie gówno.
Nie obwiniaj się, bo na tamtym etapie swojego rozwoju nie wiedziałaś, że można inaczej. Walenie głowa o podłogę nic teraz nie da, czasu nie cofniesz.
Bardzo dobrze intuicyjnie zadziałałaś z tą rozmową, że sama ją zainicjowałaś, a nie zgrywałaś głupa, że nie wiesz o co chodzi i nie czekałaś aż "rozejdzie się po kościach".
Nie denerwuj się tez, że to tyle trwa - on musi to przetrawić i daj mu tyle czasu ile będzie potrzebował. Po prostu bądź przy nim, tak jak on był przy Tobie jak byłaś chora.
Czas, czas ,czas..Nigdzie Ci się nie spieszy.
Będzie dobrze, tak coś czuję
84 2015-12-13 09:17:18 Ostatnio edytowany przez ZwykłyFacet (2015-12-13 09:51:50)
Powiem Ci, że dużo kobiet przechodzi coś podobnego do Ciebie
Nie przykładaj do wszystkich swojej miary bo nie każda kobieta ma bogatą przeszłośćć seksualną, nie każda bzyka się z kolegami dla sportu i nie każda pozwala swoim facetom na takie traktowanie jak autorka.
Nie ma po prostu nic głupszego niż najpierw używanie sobie przez kobietę ile wlezie a potem wylewanie żali, że ktoś nie chce z nią być bo się dowiedział, że "ona szukała emocji" z Krzysiem, Zdzisiem i połową osiedla.
To własnie takie kobiety, nie faceci, są nakręcone na seks, i jeśli kobieta nie umie bez niego wytrzymać w trakcie braku związku to albo nie wierzy w siebie i w możliwość "zejścia się" z kimś albo po prostu... niezbyt szanuje siebie.
Autorka wątku padała ofiarą jakiegoś świra, totalnego frajera (żeby takie rzeczy robić młodej dziewczynie? zezwierzęcenie totalne) ale z drugiej strony winne są również wszelkie nic nie warte pisemka, programy no i oczywiście "życzliwe koleżanki z for internetowych" propagujące jeden model - "szukasz emocji?" baw się!". Degeneracja level hard.
Co do kwestii, że liczba partnerów seksualnych u kobiety i mężczyzny to to samo - to śmieszne Powielę tu już feministyczny schemat - bond puka co odcinek inną laskę - jest superfacetem. Teraz wyobraźmy sobie Bonda w wersji żeńskiej tak robiącego - kim jest? Superkobietą czy *****? Możecie tupać nóżkami ale jednego nie zmienicie - wizerunek faceta z dużą liczbą partnerek jest zupełnie inny w odbiorze społecznym niż kobiety. I najgorszą głupotą, podszytą cynizmem i zazdrością(bo ja już swoje przehulałam?) jest wmawianie tego młodym dziewczynom.
Ogólnie to dziwi mnie że jeszcze nie padło Wasze sławetne "zostaw go, to niedojrzały chłopak bo nie potrafi sobie poradzić z Twoją(!) przeszłością".
Takie pojęcie jak 'bogata przeszłość seksualna' to.pojęcie względne... dla jednej osoby 5 partnerów to niewiele , dla kogoś innego jeden partner to już problem... Autorko, czytając to co piszesz wydaje mi się ze ten chłopak jednak naprawdę Cię kocha a skoro tak to macie szansę. Prawdziwa miłość przetrwa wszystko
Na szczęście jest sporo mężczyzn którzy nie interesują się sexualną przeszłością swojej kobiety i vice versa. Facet autorki z racji tego że ona była jego pierwszą ,chciał swą ciekawość zaspokoić. Ale facet który ma jakieś doświadczenie ale liczbowo w normie ,nie będzie się tymi tematami interesować bo skupia się na teraźniejszości na rzeczach istotnych tu i teraz. Jednym słowem nie będzie mierzyć kobiety swoją miarką. I tacy zrównoważeni poglądowo faceci są dobrym materiałem na partnera.
Ale ten facet Autorki wydaje się właśnie w porządku, prawda ? Nie robi jej wyrzutów ani nic... trafiła na kogoś wartościowego
Na szczęście jest sporo mężczyzn którzy nie interesują się sexualną przeszłością swojej kobiety i
Na szczęście jest sporo kobie, które tej przeszłości nie muszą się wstydzić a ich facet nie musi o tym rozmyślać.
autorka przeszłości nie zmieni, ale jak facet kocha to zaakceptuje wszystko !!
Tylko, że jakby autorka miała pozytywne przykłady od rodziny albo na jakimś forum przeczytała "dziewczyno, są pewne granice w seksie których się nie przekracza w tym wieku etc. etc" zamiast "rób co chcesz to Twoja sprawa" to nie musiałaby się teraz zamęczać.
Bo to jakby nie było jej sprawa, jej decyzja i trzeba ponieść tego konsekwencje ,tylko być może nie była świadoma że ma jakieś opcje do wyboru.
Na bank - pochwali się kolejnemu chłopakowi i ma repetę. Nikt normalny nie przyjmie tego bez rozkmin. Ale "przeszłość nie ma znaczenia"
93 2015-12-13 18:34:56 Ostatnio edytowany przez Mishia (2015-12-13 18:35:42)
W razie jak będzie miała kiedyś być może innego to może mu tylko o ostatnim powiedzieć ... :-) a tak już serio to pierwszy raz słyszę że dla faceta przeszłość jest taka ważna... I dlatego tego nie pojmuje
Myślę, że nigdy tego nie pojmiesz. Niestety.
Nie mam czego żałować ;-) to nie mój problem
96 2015-12-13 18:52:04 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2015-12-13 19:03:40)
W razie jak będzie miała kiedyś być może innego to może mu tylko o ostatnim powiedzieć ... :-) a tak już serio to pierwszy raz słyszę że dla faceta przeszłość jest taka ważna... I dlatego tego nie pojmuje
Użytkowniczko Misho
Sam należę do grupy tych osób, dla których przeszłość partnerki jest ważna.
Mimo wszystko jak ktoś w dorosłym życiu bez problemów skakał z kwiatka na kwiatek to dla mnie to swoisty sygnał, że taką znajomość raczej potraktować powinienem lekko. Nawet jeżeli dana osoba zmieniła myślenie, to i tak miałbym w cholerę wątpliwości ( a słowa, słowa, słowa ... każdy zawsze mówi pięknie o zasadach wierności, a zwykle kończy się tak samo).
Zapewne powiesz, że to egoistycznie patrzenie... no cóż, nie zaprzeczę ... przejechałem się już za bardzo na ludziach, którym powinienem zawsze ufać, więc nie widzę powodu, żeby pozwolić sobie przejechać na osobie "z zewnątrz".
Wierność i lojalność to pojęcia na jakie pracuje się długo ... a i tak nie ma lepszego bólu od noża wbitego od tych, których trzymaliśmy blisko.
Mishia napisał/a:W razie jak będzie miała kiedyś być może innego to może mu tylko o ostatnim powiedzieć ... :-) a tak już serio to pierwszy raz słyszę że dla faceta przeszłość jest taka ważna... I dlatego tego nie pojmuje
Użytkowniczko Misho
Sam należę do grupy tych osób, dla których przeszłość partnerki jest ważna.
Mimo wszystko jak ktoś w dorosłym życiu bez problemów skakał z kwiatka na kwiatek to dla mnie to swoisty sygnał, że taką znajomość raczej potraktować powinienem lekko. Nawet jeżeli dana osoba zmieniła myślenie, to i tak miałbym w cholerę wątpliwości ( a słowa, słowa, słowa ... każdy zawsze mówi pięknie o zasadach wierności, a zwykle kończy się tak samo).
Zapewne powiesz, że to egoistycznie patrzenie... no cóż, nie zaprzeczę ... przejechałem się już za bardzo na ludziach, którym powinienem zawsze ufać, więc nie widzę powodu, żeby pozwolić sobie przejechać na osobie "z zewnątrz".
Wierność i lojalność to pojęcia na jakie pracuje się długo ... a i tak nie ma lepszego bólu od noża wbitego od tych, których trzymaliśmy blisko.
A ja nie traktuje nikogo z góry , ani nie doświadczonego ,ani doświadczonego ale zaznaczam w normie. Mała ilość partnerek nie daje mi u faceta żadnej gwarancji co do jego podejścia i uczciwości w związku. hmmm...to jak poznajesz jakąś kobiete to pytasz ilu miała facetów?
Nie musi pytać, to bardzo łatwo po jej zachowaniu odczytać i po tym jak postępuje.
99 2015-12-13 19:41:11 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2015-12-13 19:44:03)
Lucyfer666 napisał/a:Mishia napisał/a:W razie jak będzie miała kiedyś być może innego to może mu tylko o ostatnim powiedzieć ... :-) a tak już serio to pierwszy raz słyszę że dla faceta przeszłość jest taka ważna... I dlatego tego nie pojmuje
Użytkowniczko Misho
Sam należę do grupy tych osób, dla których przeszłość partnerki jest ważna.
Mimo wszystko jak ktoś w dorosłym życiu bez problemów skakał z kwiatka na kwiatek to dla mnie to swoisty sygnał, że taką znajomość raczej potraktować powinienem lekko. Nawet jeżeli dana osoba zmieniła myślenie, to i tak miałbym w cholerę wątpliwości ( a słowa, słowa, słowa ... każdy zawsze mówi pięknie o zasadach wierności, a zwykle kończy się tak samo).
Zapewne powiesz, że to egoistycznie patrzenie... no cóż, nie zaprzeczę ... przejechałem się już za bardzo na ludziach, którym powinienem zawsze ufać, więc nie widzę powodu, żeby pozwolić sobie przejechać na osobie "z zewnątrz".
Wierność i lojalność to pojęcia na jakie pracuje się długo ... a i tak nie ma lepszego bólu od noża wbitego od tych, których trzymaliśmy blisko.A ja nie traktuje nikogo z góry , ani nie doświadczonego ,ani doświadczonego ale zaznaczam w normie. Mała ilość partnerek nie daje mi u faceta żadnej gwarancji co do jego podejścia i uczciwości w związku. hmmm...to jak poznajesz jakąś kobiete to pytasz ilu miała facetów?
Jeżeli mnie będzie pociągać i będę chciał jakieś kroki podejmować to zapytam się. Sam w innych kwestiach święty nie jestem, a co by nie było szczerość zawsze cenię. (kto powiedział, że tylko ja będę miał tutaj wątpliwości o drugą osobę)
Troszkę źle napisałem ... Akurat nie chodziło mi o patrzenie z góry, tylko po prostu jasne określenie swojego zdania do pewnych zjawisk. Takie rzeczy wolę z każdym stawiać na początku, ale jak przychodzi co do czego to zawsze można się dogadać
Ogólnie z kwiatka na kwiatek to miałem na myśli nie 2-4 partnerów, bo to dla mnie zrozumiałe (miała swoje życie i nie miała siedzieć grzecznie, aż Lucek się znajdzie), ale jednak z 8+ to już dla mnie wiesz ... troszkę jednak dużo.
Jak najbardziej masz rację - nigdy nie masz takiej pewności. Sam z racji swojego niedoświadczenia z pewnością, będę chciał spróbować tego z jeszcze inną i tego nie ukrywam - kwestia tylko taka, żeby to nie była zdrada.
Nie musi pytać, to bardzo łatwo po jej zachowaniu odczytać i po tym jak postępuje.
Wybacz, ale Lucek normalne i Lucek po paru piwach to naprawdę dwa różne typy osób.
Tego drugiego to pewnie nie raz za pospolitego "ruchacza" możnaby w knajpie wziąć, a to nie znaczy, że taki jestem.
Akurat jedna znajoma to taka cicha myszka, a że tak powiem ... niejednego miała w tym roku.
Zawsze lepiej wszystko na początku w rozmowie uzgodnić, żeby potem nie było brzydkich docinek i nieporozumień
Tu nie chodzi o wygląd "cichej Myszki" ale o pewne sygnały, które wysyła...
Ale oczywiście, 100% pewności nigdy nie masz, podobnie jak nie wiesz czy kobieta nie kłamie mówiąc że było X, a naprawdę XXX
ZwykłyFacet napisał/a:Nie musi pytać, to bardzo łatwo po jej zachowaniu odczytać i po tym jak postępuje.
Wybacz, ale Lucek normalne i Lucek po paru piwach to naprawdę dwa różne typy osób.
Tego drugiego to pewnie nie raz za pospolitego "ruchacza" możnaby w knajpie wziąć, a to nie znaczy, że taki jestem.
Zawsze lepiej wszystko na początku w rozmowie uzgodnić, żeby potem nie było brzydkich docinek i nieporozumień
Hmmmm....co do ostatniego zdania to ok zawsze można szczerze porozmawiać jeśli tylko ktoś wychodzi z taką inicjatywą. Ale ogolnie myśle że facet chce pewnych informacji aby mógł spać spokojnie. Bo wiadomo spora część pomimo twardej skorupy ma delikatny miąższ ;-) .
Ja normalnie i ja p0 paru piwach to dalej jedna ja i w jednym i drugim przypadku faceci uważali mnie za alfę i omegę w tych sprawach ,pomimo że byłam jeszcze wtedy całkowicie niedoświadczona. Niezły paradoks. Ale to pewnie mój charakter i sposöb bycia na to wpłynął.
Tu nie chodzi o wygląd "cichej Myszki" ale o pewne sygnały, które wysyła...
Ale oczywiście, 100% pewności nigdy nie masz, podobnie jak nie wiesz czy kobieta nie kłamie mówiąc że było X, a naprawdę XXX
Dokładnie tak samo robi facet,wystarczy poobserwować,albo posłuchać co mówi i jaki ma stosunek do kobiety.
Z koleji facet lubi zawyżaç i kłamie ile to on nie przeleciał...tylko że on wtedy nie staje się atrakcyjniejszy w oczach kobiety...
Dokładnie tak samo robi facet,wystarczy poobserwować,albo posłuchać co mówi i jaki ma stosunek do kobiety.
Dokładnie.
Dodam, że należy rozszerzyć ta obserwację o stosunek do Kobiet jako całości, a nie tylko tych, które ktoś 'szanuje' z bliżej sobie znanych powodów.
Bo to daje ogląd na sytuacje jak będzie traktował kobietę, gdy coś mu nie podpasuje i jego zdaniem już "nie będzie zasługiwała" na szacunek - co jest znakomitym 'wytrychem' i alibi na robienie świństw.
104 2015-12-13 21:00:59 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-12-13 21:05:30)
Same odczucie lekkiej zazdrości nie jest złe, ale w kochającym się związku i tak to nie jest szczególne istotne. Mój facet też był lekko zazdrosny, że miałam przed nim faceta, byłam z nim wtedy 2 lata, ale to przeszło. Dlatego, że dla niego to oczywiste, że byłam w związku, a za pierwszym razem rzadko się udaje. Zresztą ja wiem niby co innego dla kogoś 1 niż 3, ale to też nie jest wiele, gorsze to, że autorka nie używała prezerwatyw, że robiła praktycznie wszystko, by faceta zatrzymać, ale ludzie czasem robią głupie rzeczy. Teraz to wie. No, ale owszem można chwilę o przeszłości pomyśleć, ale to nie jest jakieś zagrożenie dla mnie jak się kocha, chyba, że naprawdę partnerów czy partnerek było bardzo dużo. Wtedy inaczej trochę, ciężej, ale tak to bez przesady.
No i to jest bardziej stereotyp, że seks jest czymś innym dla kobiety niż dla mężczyzny. Czasem jest czymś innym, ale nie zapominajmy, że kobieta też może być niezadowolona jak facet miał sporo partnerek. No i nie chodzi tak o kilka, a np o kilkanaście. Naprawdę Zwykły Facet tezy o nieszanowaniu siebie można bardziej podpiąć do Ciebie niż do autorki, bo naprawdę hipokryzja jest niefajne, przeszłość seksualną masz znacznie bardziej bogatą, twierdzisz, że masz zasady, a konsekwentnie je łamiesz. To jest dopiero nieszanowanie siebie, a ona wnioski wyciągnęła, Ty nie wyciągasz. To nie ją trzeba pouczać.
Ja mam po prostu doświadczenie z drugiej strony - to facet był osobą, która Z WŁASNEJ WOLI zaznaczam, chciała się dosłownie szmacić i sprawiało mu to przyjemność, ba! to był warunek żeby z nim być w związku. Poprzednia jego partnerka też tego nie wytrzymała - poprzednie 2 To dopiero ryje beret, jak ktoś Cię prosi o krzywdzenie i obwinia i karze za to, że nie chcesz tego robić.
Dlatego rozumiem autorkę, że sytuacje zdarzają się bardzo różne i często ludzie nie mają bladego pojęcia dlaczego coś robią, póki nie dotrą do prawdziwej potrzeby, która nimi wtedy kierowała - zazwyczaj jest to właśnie chęć utrzymania relacji za wszelką cenę, ze strachu przed samotnością, często duże poczucie winy i branie na siebie całej odpowiedzialności za jakość związku.
106 2015-12-13 21:28:10 Ostatnio edytowany przez UżytkownikForum (2015-12-13 21:29:09)
W razie jak będzie miała kiedyś być może innego to może mu tylko o ostatnim powiedzieć ... :-) a tak już serio to pierwszy raz słyszę że dla faceta przeszłość jest taka ważna... I dlatego tego nie pojmuje
Facet wykorzystuje bardziej prawą półkule mózgową przez co ma tendencje do analizowania, kobiety za to są bardziej emocjonalne.
W praktyce jesteśmy tak samo mądrzy ale inaczej postrzegamy świat.
Widzisz prawda jest taka, że facet aby był szczęśliwy musi mieć zaspokojone ego inaczej umysł będzie go zadręczał.
Jeśli jestem głodny to myślę non stop o jedzeniu i nie mogę żyć chwilą, z niezaspokojonym ego jest dokładnie tak samo to taki głód umysłu.
Jeśli miałem wcześniej kobiety to jestem już nakarmiony i spotykając taką osobę jak autorka będę w stanie sobie z tym poradzić.
Jeśli jest to moja pierwsza kobieta no to sory ale może minąć i 10 lat a ja nadal będę głodny.
Jedynym wyjściem jest wtedy zjeść na boku ...
autorka przeszłości nie zmieni, ale jak facet kocha to zaakceptuje wszystko smile !!
A jak jest z kobietami, jak kochają to też zaakceptują wszystko w tym zdrade ?
@Truskaweczka napisałem, że:
1. Żal mi autorki
2. Jej eks to jakiś świr niewarty nic
3. Że skoro zrozumiała swój błąd to wie czego nie robić w przyszłość
4. Żeby pogadała z facetem, jako kocha to zrozumie.
5. Że autorce brakowało pozytywnych wzorców, które ostrzegłyby ją, żeby tak nie robić.
Gdzie tu jest hipokryzja / obłuda albo ocenianie?
Mishia napisał/a:W razie jak będzie miała kiedyś być może innego to może mu tylko o ostatnim powiedzieć ... :-) a tak już serio to pierwszy raz słyszę że dla faceta przeszłość jest taka ważna... I dlatego tego nie pojmuje
Facet wykorzystuje bardziej prawą półkule mózgową przez co ma tendencje do analizowania, kobiety za to są bardziej emocjonalne.
W praktyce jesteśmy tak samo mądrzy ale inaczej postrzegamy świat.
Widzisz prawda jest taka, że facet aby był szczęśliwy musi mieć zaspokojone ego inaczej umysł będzie go zadręczał.
Jeśli jestem głodny to myślę non stop o jedzeniu i nie mogę żyć chwilą, z niezaspokojonym ego jest dokładnie tak samo to taki głód umysłu.
Jeśli miałem wcześniej kobiety to jestem już nakarmiony i spotykając taką osobę jak autorka będę w stanie sobie z tym poradzić.
Jeśli jest to moja pierwsza kobieta no to sory ale może minąć i 10 lat a ja nadal będę głodny.
Jedynym wyjściem jest wtedy zjeść na boku ...Mishia napisał/a:autorka przeszłości nie zmieni, ale jak facet kocha to zaakceptuje wszystko smile !!
A jak jest z kobietami, jak kochają to też zaakceptują wszystko w tym zdrade ?
Jeśli taki jest schemat myślenia faceta to to nawet jest troche przewidywalne tzn domyśliłam się że o to ego czyli miękki miąższ ;-) może chodzić. Takie analizowanie wcale nie jest lepsze od emocjonalności , potrafi ściągnąć myśli faceta na sam ciemny padół z którego ciężko wyjść ... Znałam kiedyś takiego rozbitego gościa , był obecny ciałem ,a myśli szalały w kosmosie bo non stop miał kombajn w głowie od rozmyślania, ale to była depresja zresztą ....
Pytasz jak to jest z kobietami ,czy zaakceptują wszystko w tym zdradę. Ja mogę odpowiadać tylko za siebie. Z tym że nie mam doświadczenia ze zdradami bo nigdy nie zdradziłam ,ani nie byłam zdradzona. Nic mi o tym nie wiadomo przynajmniej :-) .Ale zasadę mam taką że facet który byłby ze mną w związku i jednocześnie oblatywał jakąś łaskę na boku to z mety zabierałbym do niej swoje manatki. Także tu żadnej taryfy ulgowej nie ma u mnie ,krótka piłka ,w tym mnie nikt nie jest w stanie przegadać .
@Truskaweczka napisałem, że:
1. Żal mi autorki
2. Jej eks to jakiś świr niewarty nic
3. Że skoro zrozumiała swój błąd to wie czego nie robić w przyszłość
4. Żeby pogadała z facetem, jako kocha to zrozumie.
5. Że autorce brakowało pozytywnych wzorców, które ostrzegłyby ją, żeby tak nie robić.Gdzie tu jest hipokryzja / obłuda albo ocenianie?
W tym akurat nic, bardziej chodzi mi o krytykowanie innych samemu robiąc coś takiego, no ale to bardziej chodzi o inny temat, ale w sumie już tyle było na to pisane, że nie ma co wyjaśnić. Nie ma co już też spierać się, robić off topu.
Znałam kiedyś takiego rozbitego gościa , był obecny ciałem ,a myśli szalały w kosmosie bo non stop miał kombajn w głowie od rozmyślania, ale to była depresja zresztą ....
Moglabys rozwianac ta mysl?
Z narkomanem robiłaś wszystko a z porządnym jak sama napisałaś facetem wybrzydzasz. Nic dziwnego że czuje się źle. To tak jakby tamci byli więcej warci od niego. Kobieta której naprawdę zależy na mężczyźnie zrobi wszystko czego on sobie zażyczy dlatego że sama chce poznać jego wszystkie czułe miejsca i upodobania. Już po tych dwóch informacjach - charakter dawnych partnerów i zachowawczość wobec obecnego - wiem że to nie jest związek z miłości a przywiązania. Daj kolesiowi spokój, niech ma okazję poznać kobietę która na jego widok zrobi się wilgotna a nie.. nie wiadomo co. Mam nadzieję że nikogo nie obraziłem.
Mishia napisał/a:Znałam kiedyś takiego rozbitego gościa , był obecny ciałem ,a myśli szalały w kosmosie bo non stop miał kombajn w głowie od rozmyślania, ale to była depresja zresztą ....
Moglabys rozwianac ta mysl?
Facet za dużo rozmyślał, analizował ,miał gonitwę myśli sam ze sobą, nie było to spowodowane moją przeszłością. OT po prostu taki typ. Sam ze sobą miał problem , z jakimiś wydarzeniami z jego życia ,wpadł w depresje jeszcze przed naszym poznaniem . Najgorsze że wyznawał zasadę że mi nic nie wolno a jemu wszystko.... :-) nawet podobni wyznawcy są na tym forum...
113 2015-12-14 21:08:14 Ostatnio edytowany przez BantrothThane (2015-12-14 22:28:32)
Przeraża mnie to, co tu czytam. Dlatego, że z jednej strony jest masa ludzi, którzy twierdzą, że w przeszłości można robić wszystko i póki pozostaje to przeszłością, to jest ok, a jak facet po prostu wewnętrznie coś przeżywa, ale nie robi o nic awantur, czy innych tego typu wyrzutów, to znaczy, że jest niedojrzały itp. Sorry, ale takie pisanie, to idiotyzm.
Chłopak z opisu wydaje się być porządny, a po prostu za dużo usłyszał i musi to przetworzyć. Nie musi to oznaczać, że jest mu głupio, że kobieta czegoś nie robi w łóżku. Po prostu dla niego to coś może być odrzucające i świadomość, że jego kobieta jednak to zrobiła, przytłacza. Nie oznacza to, że taki facet będzie kapitulował i odejdzie, czy będzie robił problemy. Po prostu będzie przybity i będzie potrzebował czasu. To takie trudne do zrozumienia? Niektórzy z was zachowują się, jak pustaki, niezdolne do zaakceptowania tego, że ktoś może potrzebować czasu i może być smutny, że "idealna" partnerka nie jest taka idealna.
Nie uważam też, że autorka jest kimś złym. Po prostu podejmowała złe decyzje, przez nieodpowiednich facetów i kompleksy.
Przeszłość seksualna niszczy związki nie dlatego, że faceci to mięczaki, a dlatego, że zamiast dać czas na przetrawienie takich informacji, ktoś za bardzo naciska. Niektórym chyba trudno sobie przyswoić, że nasze mózgi pracują inaczej. To, że kobieta nie będzie miała nic przeciwko facetowi z bogatą przeszłością seksualną, nie oznacza, że facet też musi. No i dochodzi do tego to, że niektórym nawet nie chce się pokazać facetowi, że radzi sobie w łóżku dobrze. Ile to już było tematów, w których były wątpliwości, czy kobieta jest zadowolona z faceta w łóżku? Jak miało się wielu partnerów, to siłą rzeczy obie płcie zaczną się zastanawiać, czy dorównują tym wcześniejszym. W tym wypadku ta 2 strona powinna dołożyć wszelkich starań, by pokazać, że tak. Oczywiście o ile na związku im zależy. Tu akurat mam na myśli obie płcie.
To nie takie trudne.
Racja, w takiej sytuacji facet może potrzebuje czasu. Warto poczekać, wydaje się fajnym facetem. Co innego w tematach, gdzie facet np ciągle miał pretensje do kobiety i nie szanował jej, wtedy to nie ma sensu.
Racja, w takiej sytuacji facet może potrzebuje czasu. Warto poczekać, wydaje się fajnym facetem. Co innego w tematach, gdzie facet np ciągle miał pretensje do kobiety i nie szanował jej, wtedy to nie ma sensu.
Znam taka ktora nie zaluje tego tak jak autorka a wrecz sie tym chwalila ze dawala swoim bylym wszedzie i ile oni chcieli a i tak jej nie szanowali. Mnie ciezko zdenerwowac ale sa faceci ktory zaraz sie zloszcza wiec troche sie nie dziwie jesli trafili na taki egzemplarz bymny z bycia workiem na sperme ze reakcja byla jaka byla.
Co do tego ze reakcje byly nie odpowiednie to juz inna bajka. Wiesz o ile pamietam to w innych tematach bylo ich wiecej niz 3, nawet w tym ostatnim o pani co teraz czeka do slubu, ktora sama nie wie ilu ich miala bo okolo 6 to bardzo ogolne okreslenie.
Teo Mat, może nie uwierzysz, ale ja znam facetów (!!) którzy pozwalali sobą tak poniewierać. I nie chodzi o zwykły seks, tylko poniewieranie właśnie..i sprawiało im to przyjemność (to jest tzw. masochizm psychiczny). I też wywoływało to u mnie obrzydzenie i blokadę z początku jak się dowiedziałam.
Tylko oni nie żałowali, jak autorka i tu jest pies pogrzebany.. Ona tego autentycznie nie chciała, bo w innym wypadku pozwalałaby na to samo obecnemu, a nawet go o to prosiła. Więc można jej wierzyć w 100%, że mówi prawdę.
117 2015-12-15 00:25:14 Ostatnio edytowany przez Teo Mat (2015-12-15 00:26:54)
Teo Mat, może nie uwierzysz, ale ja znam facetów (!!) którzy pozwalali sobą tak poniewierać. I nie chodzi o zwykły seks, tylko poniewieranie właśnie..i sprawiało im to przyjemność (to jest tzw. masochizm psychiczny). I też wywoływało to u mnie obrzydzenie i blokadę z początku jak się dowiedziałam.
Tylko oni nie żałowali, jak autorka i tu jest pies pogrzebany.. Ona tego autentycznie nie chciała, bo w innym wypadku pozwalałaby na to samo obecnemu, a nawet go o to prosiła. Więc można jej wierzyć w 100%, że mówi prawdę.
Alez kochanie mi nie chodzilo o rozgraniczanie facetow i kobiet bo to jedno i to samo.
Tak ale moze to byc tez desperacja jak to bylo w przypadku autorki. Mniejsza o to co powoduje takie zachowanie jest ono idiotyczne naprawde, dawac sie poniewierac. No ale dobra jak kogos to kreci niech sobie takie cos uprawia tylko mowie moim znajomym moze byc kazdy(nie ma tutaj zadnych castingow)
Czy autorka zaluje to nie moja sprawa ja z nia nie bede w zwiazku, a znajomych nie pytam co robia.
. To, że kobieta nie będzie miała nic przeciwko facetowi z bogatą przeszłością seksualną, nie oznacza, że facet też musi.
I tak to zazwyczaj wygląda tylko, że na tym forum trwa zaklinanie rzeczywistości nie mające z nią wiele wspólnego....
BantrothThane napisał/a:. To, że kobieta nie będzie miała nic przeciwko facetowi z bogatą przeszłością seksualną, nie oznacza, że facet też musi.
I tak to zazwyczaj wygląda tylko, że na tym forum trwa zaklinanie rzeczywistości nie mające z nią wiele wspólnego....
Kobiety, od wieków zależne od mężczyzn, nie mogły pozwolić sobie na rarytas wybrzydzania i kategoryzowania panów pod kątem ich doświadczeń seksualnych, bo liczyło się tylko to, by wyjść dobrze za mąż i mieć zapewnione utrzymanie do końca życia.
Kobiety w tej kwestii nie miały nic do powiedzenia - musiały pozostać czyste do ślubu i tylko to powinno było je wówczas obchodzić. Z czego mężczyźni oczywiście korzystali.
Dziś czasy są zgoła inne - kobiety stały się niezależne finansowo, nie potrzebują kasiastego zaplecza w postaci mężczyzny, więc nie muszą godzić się na stawiane przez niego warunki. Mogą korzystać z życia dokładnie na tych samych zasadach, co faceci.
Zatem jeżeli kobieta ma bogatą przeszłość seksualną, nie będzie zwracała większej uwagi na tę przeszłość jej faceta.
Natomiast jeśli babeczka tej bogatej przeszłości nie ma, będzie często brzydziła się panem, który zaliczał, co popadnie.
A tak się składa, że to panowie szukają na "coś poważnego" właśnie tych kobiet bez bujnej przeszłości... no i mamy problem w sytuacji, gdy pan, zupełnie niczym ZwykłyFacet, charakteryzuje się podwójnymi standardami i hipokryzją.
Bo żadna szanująca się kobieta nie zwróci uwagi na mężczyznę bez zasad
A niewiele znam kobiet "bez przebiegu", którym nie przeszkadza bujna przeszłość seksualna faceta. Wprost przeciwnie.
120 2015-12-15 12:36:30 Ostatnio edytowany przez ZwykłyFacet (2015-12-15 12:39:30)
Cieszy mnie, że dziewczyna w wieku, w którym są kobiety z którymi w większości się umawiam, pisze dokładnie odwrotną sytuację niż w rzeczywistości. Jeśli chcesz wiedzieć, jest raczej tak, że jeśli do kobiet w Twoim wieku dociera taka informacja, często jeszcze bardziej je nakręca. Do mnie "znajome panie" ciągle piszą / mówią "ile dziś lasek było", "ile Ty tam masz tych kobiet" i pomimo tego spotykają się, nie grymaszą, nie opowiadają jakiś bajek. Jeśli już to raczej świadomość, że łatwo mogą być w miejsce inne jeszcze bardziej je motywuje. To działa tak samo jak u faceta relacja z piękną kobietą - poczucie, że na jego miejsce już czeka wielu innych dopinguje.
Ale oczywiście na bank tak nie jest itp. itd.
10000 razy to jeszcze napiszcie może słowo stanie się ciałem
-------------------------------------------------------------
Zauważyłem tendencję do obsesyjnego pisania o niezależności kobiet i ich samowystarczalności - zazwyczaj ciągłe powtarzanie czegoś ma związek z problemem w danym punkcie. Powtórzę po raz setny - jeśli komuś nie jest potrzebny facet, bo jest sam w sobie tak idealnym tworem, niech go nie szuka albo niech nie chlipie w poduszkę, że jest samotną kobietą
121 2015-12-15 20:22:33 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-12-15 20:26:07)
Zwykły Facet, no ok, jeżeli jakimś kobietom mającym mało facetów w łóżku nie przeszkadza Twoja przeszłość seksualna, to ok. Mamy jednak prawo mówić o podwójnych standardach w Twoim podejściu, może komuś to będzie pasować, ale dla nas to złe i o tym piszemy. Z tym, że Ty uważasz, że kobieta mająca więcej facetów znajdzie tylko desperata, a my nie piszemy tego samego o Tobie, więc widzisz kto tu obraża. No chociaż nie ukrywam, zachwycanie się, że miałeś tyle kobiet wydaje mi się płytkie, bo to jakby patrzeć tylko na to, a nie na to jakimś kto jest człowiekiem. No, ale co kto lubi.
Do mnie "znajome panie" ciągle piszą / mówią "ile dziś lasek było", "ile Ty tam masz tych kobiet" i pomimo tego spotykają się, nie grymaszą, nie opowiadają jakiś bajek. Jeśli już to raczej świadomość, że łatwo mogą być w miejsce inne jeszcze bardziej je motywuje. To działa tak samo jak u faceta relacja z piękną kobietą - poczucie, że na jego miejsce już czeka wielu innych dopinguje.
Musiałabym upaść z dziesięć razy na głowę, by chcieć rywalizować z innymi kobietami o względy mężczyzny. Musiałabym ze dwadzieścia razy na głowę upaść, by spotykać się z panem, który ma na zapleczu inne kobiety. Już bardziej chyba nie mogłabym się upokorzyć. Zatem Tobie zazdroszczę spotykania na swej drodze takich "dostępnych" kobiet, a im osobiście współczuję podejścia i braku wiary we własne możliwości.
Zauważyłem tendencję do obsesyjnego pisania o niezależności kobiet i ich samowystarczalności - zazwyczaj ciągłe powtarzanie czegoś ma związek z problemem w danym punkcie.
Nie widzę obsesyjności w mojej wypowiedzi, bo o niezależności kobiet napisałam tu po raz pierwszy. Po drugie - czy Ci się to podoba, czy nie, jest to prawda: kobiety są dużo bardziej niezależne i samowystarczalne niż kiedyś. Same decydują o tym, z kim się związać, gdzie mieszkać, ile zarabiać, czy mieć potomstwo, na czym się skupić. Teraz nie jest to narzucane z góry, jak kiedyś. Także nie zaklinaj rzeczywistości, która nie jest po Twojej myśli
Powtórzę po raz setny - jeśli komuś nie jest potrzebny facet, bo jest sam w sobie tak idealnym tworem, niech go nie szuka albo niech nie chlipie w poduszkę, że jest samotną kobietą
Kobiecie mężczyzna jest potrzebny tak samo, jak mężczyźnie kobieta.
Kobieta samowystarczalna nie jest kimś, kto nie potrzebuje faceta, tylko kimś, kto potrafi sam się utrzymać i nie musi nikogo o nic prosić. A wejście w związek z mężczyzną jest jej wolnym wyborem, a nie koniecznością.
Dlatego dzisiejsze kobiety szukają NAJLEPSZEGO mężczyzny, a nie kogoś tylko po to, "by był" lub "utrzymywał" (wyjątki zdarzają się wszędzie ;p).
Kobieta znająca swoją wartość nie zwiąże się z byle kim. Dlatego może wybierać, przebierać, oceniać, skreślać i dawać szansę.
Ty u mnie szans nie miałbyś najmniejszych - ot, tak dla przykładu.
Dokładnie. Dla mnie to nie jest takie fajne aż tak chcieć rywalizować o mężczyznę. To, że miał wiele kobiet nie świadczy o jego wartości tak samo jak ktoś nie miał nikogo też nie świadczy. To już trzeba poznać. No, a nie płytko oceniać.
124 2015-12-16 00:22:51 Ostatnio edytowany przez ZwykłyFacet (2015-12-16 00:26:32)
Autorkom dwóch powyższych postów proponuję więc przyjrzenie się zachowaniom kobiet niektórych i tego jak to może wyglądać - nie tylko kobieta wybiera, jak to się często wydaje, ale proces można odwrócić.
Dlatego może wybierać, przebierać, oceniać, skreślać i dawać szansę.
He he he he
Poczekamy kilka lat, spokojnie Ten model znam doskonale
Nie przeczytałam całego wątku ale przeraziło mnie to, co autorka pisze o sobie. Twoim problemem nie jest ten nieudacznik, który nie może przeżyć twojej przeszłości tylko ty sama. Co ty masz w głowie kobieto, że tak o sobie myślisz, takimi słowami o sobie mówisz i jeszcze wchodzisz w dyskusję z takimi samymi nieudacznikami tu na forum? Nikt nie ma prawa cie oceniać, masz prawo mieć tylu partnerów ilu chcesz albo nie mieć ich wcale - to jest tylko twoja sprawa i nie jest to podstawa do oceny ciebie.
Natomiast skandalem jest, ze na kobiecym forum pozwala się na aktywność mizoginów i chamskie wypowiedzi deprecjonujące kobiety tak, jakby mało było mizoginicznego hejtu w sieci. Wstyd administracja tego forum.
To, że miał wiele kobiet nie świadczy o jego wartości tak samo jak ktoś nie miał nikogo też nie świadczy. To już trzeba poznać. No, a nie płytko oceniać.
Samo posiadanie iluś tam kobiet nie ma większego znaczenia. Znaczenie ma to, jak relacje z tymi kobietami wyglądały i jakie poglądy wyznaje owy mężczyzna.
Dla mnie odpadają panowie wchodzący w przeszłości w płytkie seks-relacje, że o panach wyznających podwójne standardy nie wspomnę.
Autorkom dwóch powyższych postów proponuję więc przyjrzenie się zachowaniom kobiet niektórych i tego jak to może wyglądać - nie tylko kobieta wybiera, jak to się często wydaje, ale proces można odwrócić.
Oczywiście, że nie tylko kobieta wybiera i że proces można odwrócić. To zależy indywidualnie od każdej osoby. Co nie zmienia faktu, że nigdy w życiu nie rywalizowałabym o względy faceta z inną kobietą. Tak samo jak nie chciałabym, by ktoś "bił się" o mnie. Jak dla mnie najzdrowiej byłoby spotykać się z kimś, kto traktuje mnie poważnie, a nie jako jedną z opcji, bo ja ze swojej strony obiecuję to samo. Bo widzę różnicę pomiędzy posiadaniem adoratorów i powodzenia u mężczyzn, a zwodzeniem bądź spotykaniem się z kilkoma naraz.
127 2015-12-16 00:52:26 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-12-16 00:55:37)
Lwica_ rozumiem, a u Ciebie to jest spójne, nie ma podwójnych standardów. A kobieta może nie chcieć Zwykłego Faceta, jak miała mniej facetów i ma inne podejście do seksu, to tym bardziej, a Zwykły Facet chyba nie bardzo to przyjmuje do wiadomości. No, ale ok, każdy szuka w jakim przedziale chce i jak znajduje takie co mu odpowiadają, a on im, to ok. No, ale to co mnie razi najbardziej to podwójne standardy.
Też tak uważam. Sama jak nie miałam faceta, to pisałam czasem z paroma facetami, ale tak, by poznać, ale nie żadna rywalizacja. Tylko szybko podejmowałam decyzję, z którym chciałabym być może czegoś więcej, nie zwodziłam. Zdarzali się też tacy, co nie szanowali kobiet i nie ukrywali tego, wtedy wiedziałam, że nic z tego nie będzie. No i znajomość urywałam.
128 2015-12-16 01:01:17 Ostatnio edytowany przez ZwykłyFacet (2015-12-16 01:08:23)
Dlatego dzisiejsze kobiety szukają NAJLEPSZEGO mężczyzny, a nie kogoś tylko po to, "by był" lub "utrzymywał" (wyjątki zdarzają się wszędzie ;p).
Kobieta znająca swoją wartość nie zwiąże się z byle kim. Dlatego może wybierać, przebierać, oceniać, skreślać i dawać szansę.
Ogólnie, jeszcze raz zacytuję, bo to jest tekst bardzo wart uwagi - właściwa glina z jakiej ulepiłem swój światopogląd w stosunku do kobiet. Dzięki tego typu mądrościom, zrozumiałem pewne rzeczy i pozwoliły mi one nabrać stosunku do tzw. "płci pięknej". Mały chłopiec jest wychowywany w przeświadczeniu, że kobiety to księżniczki, które należy kochać, szanować i hołubić w zamian za ich krystaliczną dobroć i docenianie okazywanego im serca. Duży uczy się, że to co napisałaś jest prawdą.
Dziękuję za ten post bo od pewnego czasy nie słyszałem, żeby ktoś tak dobitnie i bez ogródek to wyraził. Zresztą - "na żywo" rzadko która kobieta ma na to odwagę
Co nie zmienia faktu, że nigdy w życiu nie rywalizowałabym o względy faceta z inną kobietą. .
To działa bardzo prosto - mężczyzna wiedzący, że atrakcyjna kobieta ma "branie" zaczyna się na nią spinać. W drugą stronę jest tak samo. Wystarczy wytworzyć wartość, która spowoduje, że dana osoba będzie się starać. O ile w przypadku kobiet, jest to zazwyczaj uroda (bo to interesuje mężczyzn), o tyle u facetów miks urody z kilkoma rzeczami.
Sama jak nie miałam faceta, to pisałam czasem z paroma facetami, ale tak, by poznać, ale nie żadna rywalizacja.
O to to to Tego tez się właśnie od kobiet nauczyłem
Zawsze mówię młodszym chłopakom, którzy mają problem z kobietami - postępujcie tak jak one, kubek w kubek
129 2015-12-16 01:07:36 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2015-12-16 01:08:35)
To Ci Zwykły powodzenia życzę, z takim podejściem
Na szczęście, wbrew pozorom, udało mi się poznać kilku Mężczyzn, którzy otwarcie przyznawali, że są zainteresowani związkiem, albo poznawaniem się w sposób nie narzucający w ogóle seksu, a byli to panowie, którym wizualnie nic nie brakowało - wtedy to ja jakoś nie byłam gotowa. Ale do czego zmierzam - jednak są <hura> i to nie jest tak, że to my kobiety kogoś "zepsułyśmy" , tylko trzeba CHCIEĆ pójść po najmniejszej linii oporu, trzeba CHCIEĆ "się zepsuć" i widzieć zło na zewnątrz.
Dlatego im więcej czytam o takim podejściu, tym bardziej będę doceniać to o czym napisałam powyżej, bo naprawdę potrzeba jaj i dużej pokory żeby spojrzeć na siebie trochę krytycznie, zamiast wygłaszać jakieś prawdy objawione oparte na uogólnianiu. Zwłaszcza w oparciu o spotkania z paniami na ONS
Lwica_ napisał/a:Dlatego dzisiejsze kobiety szukają NAJLEPSZEGO mężczyzny, a nie kogoś tylko po to, "by był" lub "utrzymywał" (wyjątki zdarzają się wszędzie ;p).
Kobieta znająca swoją wartość nie zwiąże się z byle kim. Dlatego może wybierać, przebierać, oceniać, skreślać i dawać szansę.Ogólnie, jeszcze raz zacytuję, bo to jest tekst bardzo wart uwagi - właściwa glina z jakiej ulepiłem swój światopogląd w stosunku do kobiet. Dzięki tego typu mądrościom, zrozumiałem pewne rzeczy i pozwoliły mi one nabrać stosunku do tzw. "płci pięknej". Mały chłopiec jest wychowywany w przeświadczeniu, że kobiety to księżniczki, które należy kochać, szanować i hołubić w zamian za ich krystaliczną dobroć i docenianie okazywanego im serca. Duży uczy się, że to co napisałaś jest prawdą.
Dziękuję za ten post bo od pewnego czasy nie słyszałem, żeby ktoś tak dobitnie i bez ogródek to wyraził. Zresztą - "na żywo" rzadko która kobieta ma na to odwagę
Echhh, widzę, że niektórym ludziom trzeba pisać jak krowie na rowie, zatem bardzo proszę:
Kobieta znająca swoją wartość jest jak mężczyzna znający swoją wartość - żadne z nich nie zwiąże się z byle kim.
Dlatego oboje mogą wybierać, przebierać, oceniać, skreślać i dawać szansę.
Wiesz, dlaczego skupiłam się w tamtej wypowiedzi na kobietach?
Po 1 - bo kobiety dopiero od niedawna mają możliwość dokonywania wyboru faceta, jako że są w stanie same się utrzymać
Po 2 - dla mnie oczywiste jest to, że facet od wieków może przebierać w kobietach i wybrać tę najlepszą i najpiękniejszą, ponieważ jest przy kasie i większość na niego poleci choćby z uwagi na samą obietnicę utrzymania finansowego (znaczy się - tak było do niedawna, teraz coraz mniej kobiet leci na hajs, ale nie zmienia to faktu, że mężczyźni nadal mogą wybierać, przebierać, dawać szanse i kosze).
Jedyne, czym tu się różnimy, to podejście do seksu.