Odszedł do innej, jak zyc? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Odszedł do innej, jak zyc?

Strony Poprzednia 1 6 7 8

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 508 z 508 ]

456

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Lucjusz69 napisał/a:

Przepraszam, poniosło mnie....

Nie przepraszaj... sama prawda...

Zobacz podobne tematy :

457

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Lilka787 napisał/a:

A czego się obawiasz Gelwiro? Czy miałaś fachową pomoc w przygotowaniu pozwu?
Jakie będą Jego żądania?

Obawiam się, że jakimś cudem ujdzie mu to na sucho, wiem, że mam mocne dowody, ale gdzieś z tyłu głowy mam niepokój.
Pozew pisał mi prawnik. A jego żadania? On chce rozwodu z winy obu stron.
Ja z jednej strony czuje się pewnie, w koncu to on ma udowodnic swoja niewinnosc w świetle tych dowodów co przedstawiłam, ale z drugiej strony po prostu się boje. Czego sie boje? Ze jakims cudem wyjdzie na jego....

458

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwira- nie boj się. Ja przez to przeszłam. O tyle było mi łatwiej, że eksa dzień przed rozprawą  zaszantażowałam, a on o dziwo zgodził się na rozwód z jego winy. Fakt, dowody miałam mocne. Ja przed rozwodem wspomagałam się tabletkami, bo chyba inaczej nie dałabym rady. Przepisał mi je lekarz. Byłam spokojna w miare, opanowana. Trzeba mówić po prostu prawde. Krótko i zwiężle. Sąd zadaje pytania i na nie się odpowiada. Dobrze jest mieć świadków, którzy coś widzieli i słyszeli. Ludzi którzy potwierdzą to co napisałaś w pozwie. Natomiast ja 2 miesiące temu byłam świadkiem na sprawie rozwodowej u koleżanki. Też obawiałam się jego obrońcy. Ale odpowiedziałam na pytania sądu zgodnie zprawdą. Potem 3 pytania zadał mi jego obrońca. Pytał mnie np. czy widziałam jak koleżanka pije alkohol. No to zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że tak, ale sporadycznie, na jakichś uroczystościach lampkę wina, bo mocnych trunków unika. Zapytał wtedy, czy piła na weselu ich córki. Powiedziałam, że nie widziałam. Widziałam tylko jak napiła się szampana na początku. Była trzeżwa, bo nad ranem przwiozła do domu męża pijanego, którego wcześniej trzeba było do samochodu załadować. I trzecie pytanie  które pamiętam to czy jak jej mąż wrócił ze szpitala po ciężkiej operacji, to ona zamiast się nim opiekować, to pojechała do sanatorium. A prawda była taka, że owszem miała jechać, ale przełóżyła termin. Opiekowała się nim, póżniej pojechał on do sanatorium, a ona dopiero wyjechała jak dostała nowy termin. Koleś nawet do własnego prawnika prawdy nie powiedział. Mecenas mojej koleżanki powiedział, że gdyby tamten wiedział, co ja powiem, to w życiu nie zadał by takich pytań. Sąd  to jakiś człowiek. Codziennie prowadzi takie sprawy, ma doświadczenie. Jak raz złapie kogoś na kłamstwie, to już raczej dobrze nie będzie.  Ale najważniejsze jest to co na papierze, czyli twarde dowody. Trzymam za Ciebie kciuki. Będzie dobrze.

459 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-14 09:18:14)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwiro czy Ty też będziesz mieć świadków?
Czy będą jakieś nowe ustalenia co do dziecka?
Czy masz twarde dowody.

Przecież on Cię opuścił jak byłaś z malutkim dzieckiem, odszedł do innej, a Ty zostałaś sama.
Tu wina jest ewidentna.
Czy pozwałaś zdzirę na świadka i jej rodziców? Mieszkał u nich. Z jej córką w jednym pokoju!!!
I mąż zdziry o tym wiedział, może on by zaświadczył.

Czy wiesz o co możesz być pytana. Powinnaś, żeby się jak najlepiej przygotować.

Może ktoś zna jakieś lekkie i sprawdzone leki uspokajające przed rozprawą, tylko takie naprawdę nie zakłócające umysłu.

Co do przemocy to powinnaś gromadzić dowody, mogą Ci się przydać w przyszłości, jakby zacząć pogrywać synem.

Nagrywaj go na telefon i wzywaj policję. zadzwoń na niebieską linię i zapytaj co się robi w takiej sytuacji, albo zadzwoń na najbliższy posterunek policji i też zapytaj. Prze telefon możesz śmiało pytać, tylko się nie zniechęcaj, bo zdarzyło się już że były tam niekompetentne osoby. Jak to w każdym zawodzie.
Pilnuj tej sprawy Gelwa, bo dziecko małe i jeszcze niestety będziesz miała dużo spotkań z eksem. Jak mu raz pokażesz gdzie Jego miejsce to będziesz miała spokój. Nie bój się, niech on się boi. Najgorzej jest się przełamać, ale potem będziesz zadowolona z korzyści i ze świętego spokoju.

460

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Dlaczego on chce rozwodu z winy obu stron ? Ty sie na to zgodzilas ?
I jeszcze mi sie przypomnialo stare powiedzenie sadowe.Dobry swiadek, to taki, ktory dobrze klamie.
A sedzia to kobieta ?

461

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Sędzia jest kobietą, zreszta bardzo fajna bo duzo mi pomagala na sprawie o kontakty. On nie ma dowodow na moja wine rozpadu malzenstwa, jedynie zeznania swojego ojca i siostry, ktorzy napewno beda zeznawac, ze sie klocilismy, byla widoczna u nas roznica wykrztalcenia, charakterow i ze bylam niechetnie nastawiona do jego rodziny i znajomych bo to wlasnie mi zarzucil w odpowiedzi na moj pozew, dlatego tez on chce winy obu stron.
Ja swiadkow mam, w tym i jego kochanke. Jednym ze swiadkow jest nasza sasiadka, ktora widziala ich razem, jak jego kurewna pomagala mu w wyprowadzce z naszego wspolnie wynajmowanego mieszkania, zaraz po tym jak wyjechalam do mamy z dzieckiem.
Dodatkowo mam dowody w postaci bilingow, smsow, ich wyznan milosnych na fb zarowno tych prywatnych jak i publicznych. No i on sam na sprawie o ustalenie kontaktow z synem zapytany przez sędzie z kim mieszka przyznał sie, że z partnerka... a zamieszkal z nia miesiac po naszym rozstaniu.

462

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Kaja77 , postanowiłam na chwilę tutaj zajrzeć, ponieważ pewien Dobry_Duszek_Forum, Gelwira87, skorzystała z zaproszenia do przejścia na Jasną Stronę Mocy i ... bardzo nas to wszystkich cieszy. smile Chcemy przeciągnąć i Ciebie!

Ja tu się Kaja77 jakiś czas temu wypowiadałam na tym wątku. I mam taką potrzebę uzupełnienia tego co napisałam. Jeśli uznasz to za stosowne, przeczytaj sobie mój post 386. Nie lubię się powtarzać - ze względu na szacunek dla Rozmówcy.

Taki ... zlepek przemyśleń skierowanych do ogółu.

Odnośnie PRZEMOCY FIZYCZNEJ I PSYCHICZNEJ.


Wszelkie WYZWISKA SĄ NIEDOPUSZCZALNE. A już na pewno względem matki.

Pamiętam, co pisałaś o swoim synu. Taki jest w tej chwili, młody i nakręcony całą sytuacją. Dojrzeje trochę, życie go doświadczy to może wyciągnie w miarę szybko wnioski.

Jeśli syn stosuje przemoc wobec matki, a słowna do takiej też się zalicza, to się dzwoni na policję! I tam się nim zajmują! Od tego między innymi są! I to nie jest tak, że nikt z tym nic nie zrobi. Prędzej czy później znajdzie się ktoś, kto się tematem zajmie.

Ja nie mam osobistych kompetencji jako matka, ale widzę, jak ten świat funkcjonuje.

Mądre wychowanie to wychowanie z miłością, tak, ale NIE MYLIĆ TEGO Z POBŁAŻANIEM!

Zacytuję jednego swojego osobistego mówcę, "Pobłażanie rodzi bezkarność" i tę myśl puszczam w eter!


Aha, Dziewczyny zainteresowane tematem. Z tego co pamiętam jest od pewnego czasu w Kodeksie Karnym paragraf 207.

http://www.arslege.pl/znecanie-sie-fizy … e/k1/a243/

Przedyskutujcie jego treść z tymi adwokatami czy radcami prawnymi.

Za to im płacicie te wszystkie honoraria- swoje ciężko zarobione pieniądze. Ja to tak widzę.



PS Gelwira87, widzimy się ... wiesz gdzie! wink

463

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Drodzy forumowicze...
Dzis byla moja rozprawa rozwodowa, za miesiac wyrok...
Jego jedyni świadkowie: siostra i ojciec- zrobili ze mnie zaborczą, chorobliwie zazdrosną o męża alkoholiczke, podobno upijałam się do nieprzytomnośći, poniżałam męża bo ma niższe wykształcenie niż moje- to tak w wielkim skrócie...
Moim świadkiem była jego kurewna, na pytanie sędzi kim jest dla pozwanego odpowiedziała.... narzeczoną.... wow... sędzia i ławnicy zrobili oczy... zaręczyli się w dwa miesiące po naszym rozstaniu....
Pytania i stwierdzenia jego prawnika nie poparte żadnymi  dowodami...
Na moje pytania nie wiedzieli jak odpowiadać, na każde kłamstwo miałam dowody w postaci smsów i ich rozmów, zamotali się tak, że nieumieli sie wyplątać....
Dodatkowo jm przyznał się, że prowadził z nią liczne rozmowy sms i telefoniczne, że pomieszkiwał u niej po mojej wyprowadzce....

464

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Miałam nadzieję, że dasz radę i dałaś. Jesteś super babka. Najważniejsze sa dowody,  a gadanie nie poparte dowodami nic nie znaczy w sądzie. A panna jego sytuację jeszcze pogorszyła. I tak ma być. Jak sama widzisz, prawda zyciężyła. Mam nadzieję. Trzymaj się, będzie dobrze

465

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Wspaniale, dałaś radę bez prawnika. Wyobrażam sobie minę tego już nie twojego męża, mam nadzieje, ze rozwód będzie z orzeczeniem winy męża.
Gelwira masz znowu szanse na nowe lepsze życie. Trzymaj się wolna  dziewczyno smile.  Wystąp o alimenty nie tylko na dziecko, ale na siebie również, należą ci się bo gdy on się zabawia ty  opiekujesz się waszym  wspólnym dzieckiem.

466

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Wiecie co... boje sie tego wyroku...
Czytałam protokół ze sprawy, jego siostrzyczka i ojciec przedstawili mnie w najgorszym świetle, nagadali takich głupot, nakłamali a jego wybielili....
Boje się, że Sąd w to uwierzy, ale z drugiej strony przyznał się, że z nią smsował, że zaraz po mojej wyprowadzce pomieszkiwał u niej a niecałe dwa miesiące po tym zaręczyli się, oczywiście dodał, że początkowo byli tylko przyjaciółmi, dodatkowo wszyscy razem pomieszali się w zeznaniach a ja udowodniłam mu kłamstwa.... mimo wszystko dalej mam wątpliwości....
Teraz teściu pilnuje mojego syna jak ja jestem w pracy, dopiero od września młody idzie do żłobka a jak do nich przychodzę jest niezręczna sytuacja, oni są tacy dumni, przekonani o swojej wygranej, sami wierzą w to co mówili, w to jak kłamali... po sprawie patrzyli sie na mnie szyderczym wzrokiem, komentowali między sobą jaki kawał dobrej roboty odwalili i że wygraną mają w kieszeni, jak oni mogą patrzeć mi teraz w oczy? Wiedziałam, czego się spodziewać, wiedziałam, że mnie nienawidzą, wiedziałam, że bedą kłamać, ale nie aż tak...
Z jednego się cieszę, uwolniłam się od tej zakłamanej i zatrutej od środka patologii....

467

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Twoi teściowie zachowali się i zachowują  w sposób skandaliczny,przecież jesteś matką ich wnuka.Nie wiem co dzisiaj się dzieje z ludźmi są takie sytuacje w życiu,że trzeba zachować klasę i bezstronność,nawet jeśli są za swoim synem to nigdy nie powinni iść do sądu i zeznawać przeciwko Tobie.Ja też jestem matką ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji bym była świadkiem na rozwodzie swoich dzieci.Jeśli chodzi o rozwód to w tym przypadku nie ma wygranych.Rozwód to największa porażka w życiu człowieka.Przegrani są też Twoi teściowie ponieważ będą to mieć wszystko na sumieniu a życie choć jest krótkie to wszystka wraca do człowieka podwójnie w najmniej oczekiwanym momencie.Życie człowieka wiele uczy ale widocznie ci ludzie są oporni na naukę i wiedzę.Trzymaj się Kochana,jesteś młodą, dzielną i silną kobietą i dasz radę.Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija mija.

468

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Gelwira87 napisał/a:

Wiecie co... boje sie tego wyroku...
Czytałam protokół ze sprawy, jego siostrzyczka i ojciec przedstawili mnie w najgorszym świetle, nagadali takich głupot, nakłamali a jego wybielili....
Boje się, że Sąd w to uwierzy, ale z drugiej strony przyznał się, że z nią smsował, że zaraz po mojej wyprowadzce pomieszkiwał u niej a niecałe dwa miesiące po tym zaręczyli się, oczywiście dodał, że początkowo byli tylko przyjaciółmi, dodatkowo wszyscy razem pomieszali się w zeznaniach a ja udowodniłam mu kłamstwa.... mimo wszystko dalej mam wątpliwości....
Teraz teściu pilnuje mojego syna jak ja jestem w pracy, dopiero od września młody idzie do żłobka a jak do nich przychodzę jest niezręczna sytuacja, oni są tacy dumni, przekonani o swojej wygranej, sami wierzą w to co mówili, w to jak kłamali... po sprawie patrzyli sie na mnie szyderczym wzrokiem, komentowali między sobą jaki kawał dobrej roboty odwalili i że wygraną mają w kieszeni, jak oni mogą patrzeć mi teraz w oczy? Wiedziałam, czego się spodziewać, wiedziałam, że mnie nienawidzą, wiedziałam, że bedą kłamać, ale nie aż tak...
Z jednego się cieszę, uwolniłam się od tej zakłamanej i zatrutej od środka patologii....


Wiesz Gelwira87, tak po przeczytaniu tego co napisałaś to dziwię się, ze zostawiasz tam dziecko...

469

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Nie mam wyjścia... musze tam zostawiać małego bo dopóki nie pójdzie do żłobka to nie ma mi sie kto nim zaopiekować. Serce mnie boli każdego dnia jak tam jestem, ale nie mam innego rozwiązania.
Oni nie mają sumienia a tym bardziej wyrzutów sumienia. Oni wszyscy są z siebie dumni, uważają, że powiedzieli "prawdę", sami w to wierzą i to prawdę głoszą wszem i wobec. To są właśnie tacy ludzie, zakłamani i obłudni, nawzajem by się sprzedali jakby tylko mogli.
Wiem, że rozwód to porażka, ale ja tak do tego nie podchodzę, dla mnie to szansa.... na nowe, lepsze życie... ta rozprawa jeszcze szerzej otworzyła mi oczy... od jakiej rodziny sie uwolniłam...
Boje się tylko, że Sąd uwierzy w te kłamstwa, mimo, że to tylko słowa nie poparte żadnymi dowodami....

470

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Gelwira87 napisał/a:

Wiem, że rozwód to porażka, ale ja tak do tego nie podchodzę, dla mnie to szansa.... na nowe, lepsze życie... ta rozprawa jeszcze szerzej otworzyła mi oczy... od jakiej rodziny sie uwolniłam...


I dobrze, takie masz mieć podejście.
Wprawdzie nie przeczytałam dokładnie całej Twojej historii, ale to jedno zdanie mnie zainteresowało i skłoniło do napisania.
Będę trzymać kciuki, żeby Ci się udało.

471

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Gelwira87 napisał/a:

Nie mam wyjścia... musze tam zostawiać małego bo dopóki nie pójdzie do żłobka to nie ma mi sie kto nim zaopiekować. Serce mnie boli każdego dnia jak tam jestem, ale nie mam innego rozwiązania.
Oni nie mają sumienia a tym bardziej wyrzutów sumienia. Oni wszyscy są z siebie dumni, uważają, że powiedzieli "prawdę", sami w to wierzą i to prawdę głoszą wszem i wobec. To są właśnie tacy ludzie, zakłamani i obłudni, nawzajem by się sprzedali jakby tylko mogli.
Wiem, że rozwód to porażka, ale ja tak do tego nie podchodzę, dla mnie to szansa.... na nowe, lepsze życie... ta rozprawa jeszcze szerzej otworzyła mi oczy... od jakiej rodziny sie uwolniłam...
Boje się tylko, że Sąd uwierzy w te kłamstwa, mimo, że to tylko słowa nie poparte żadnymi dowodami....

Gelwiro nie znam sie na tym ale kojarzę z wątku Zoriji ze tam przyznanie sie kurewny exmeza ze sa para było zdaniem adwokata Zoriji głównym punktem pogrążającym exa a "Twoja kurewna" tez przyznała ze jest narzeczona Twojego jeszcze męża. Mysle ze sad nie jest na tyle głupi by nie wiedziec ze narzeczeństwo i wspólne mieszkanie nie bierze sie z dwóch miesięcy bycia ze sobą ...no chyba ze ma sie 18 lat wink A to ze ex i jego rodzina obsmarowuja Ciebie to raczej przewidywalne i na pewno nie stanowi znaczącego materiału dowodowego w zestawieniu z faktami ktore podałaś i udowodniłas.

472

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwira- przecież Ty pracujesz, masz malutkie dziecko, byłaś w ciązy, więc kiedy miałaś niby mieć problemy z alkoholem. Nie miałaś jakichś innych jeszcze swiadków? Ale jak panna motała się w zeznaniach i przyznała sie do zażyłości z Twoim jeszcze mężem to raczej rozwód będzie "z jego winy". A rodzina zawsze broni swojego. Mega trudne musi być  codzienne zawożenie dziecka do teściów. Nie wyobrażam sobie tego. Dużo siły Ci życzę. Dbaj o siebie

473 Ostatnio edytowany przez Gelwira87 (2016-08-13 22:00:55)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Witajcie netkobiety  ;-)
Za dwa tygodnie dostane rozwod... czas teraz mi się dłuży...
Mój jm dalej sielanka ze swoją narzeczoną, na bieżąco relacje na fb jacy są szczęśliwi, juz niedługo bedą obchodzić pierwszą rocznice związku... on mnie już nie boli, ale boli mnie jak wstawia zdjęcia z naszym synem, bo jak tylko bierze go do siebie to natychmiast jest fotorelacja na portalu jaką to są szczęśliwą rodzinką....
Dodatkowo nawet w sprawach związanych z dzieckiem nie umie ze mną normalnie rozmawiać, każda rozmowa kończy się kłotnią, odzywa się do mnie chamsko i pogardliwie, udowadnia mi, że mnie nienawidzi i jestem dla niego nic nie warta...
Pokazuje jakim jest kozakiem...

474 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-14 17:49:59)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Cześć Gelwiro

Bardzo mi przykro, że trafiłaś na takiego chama, ale moja droga wiedz jedno - jeśli nic z tym nie zrobisz to się samo nie zmieni.
Wiem, że to boli kiedy oglądasz ich na fejsie, ale nie masz wpływu na to co oni robią, możesz tylko nie dołować się oglądaniem tego, wiem że to trudne, ale kiedy Ci się uda, będziesz czuła się dużo lepiej.
Możesz uwolnić mentalnie od tego typa. Więc zrób to.
Byłaś u psychologa? Przecież możesz skorzystać z darmowej pomocy i rób to, i dziecku się przyglądaj, bo nie wiadomo co takiemu prymitywowi przyjdzie do głowy.
Poza tym co zrobiłaś, aby przeciwdziałać przemocy, którą Ci funduje?
Nagrałaś go chociaż, zapytałaś na niebieskiej linii lub na policji jakie masz pole działania w tym zakresie.
To nie jest tak, że on może Ci ubliżać, a Ty nic nie możesz. Nie. Możesz. Więć zrób to. Już dawno powinnaś wykorzystać to w sądzie.
Moja koleżanka wzięła się do roboty i jej ojciec nie ubliża, bo za każdym razem wzywała policję, a teraz on ma sprawę w sadzie, dostanie zawiasy, ale drugim razem już się zastanowi.
W papierach zostanie i skończy się kozakowanie.
Jeśli nic nie zrobisz Twój syn będzie brał z niego przykład i też nie będzie Cię szanował. Tak to działa.
Zło trzeba tłumić w zarodku, więc bierz się do roboty: najpierw nagrania, paragrafy, adwokat i konsekwentnie robisz swoje. Wymagaj Gelwiro.

Sorry że tak ostro, ale wiesz przecież że to w dobrej wierze smile

PS Szykuję Ci wdzianko na imprezę wink

475 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-08-15 07:23:01)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Gelwira87 napisał/a:

Witajcie netkobiety  ;-)
Za dwa tygodnie dostane rozwod... czas teraz mi się dłuży...
Mój jm dalej sielanka ze swoją narzeczoną, na bieżąco relacje na fb jacy są szczęśliwi, juz niedługo bedą obchodzić pierwszą rocznice związku... on mnie już nie boli, ale boli mnie jak wstawia zdjęcia z naszym synem, bo jak tylko bierze go do siebie to natychmiast jest fotorelacja na portalu jaką to są szczęśliwą rodzinką....
Dodatkowo nawet w sprawach związanych z dzieckiem nie umie ze mną normalnie rozmawiać, każda rozmowa kończy się kłotnią, odzywa się do mnie chamsko i pogardliwie, udowadnia mi, że mnie nienawidzi i jestem dla niego nic nie warta...
Pokazuje jakim jest kozakiem...

Cześć Gelwiro. smile Twój post odebrałam ... pozytywnie. A wiesz dlaczego? Bo sama widzisz, z kim masz do czynienia i potrafisz już bardzo dokładnie opisać tego dupka, jego zachowanie i ... trafnie je ocenić.

Ten gość to dla mnie samiec omega. Najniższy szczebel w stadzie wilków. Zwykły prymityw.

To, co on robi na fejsie, to zwykła próba dowartościowania się w oczach innych, a przede wszystkim swoich. On podświadomie wie, jakim jest kawałkiem g...na. Ten typ tak ma.

Czym się chwali na fejsie? Rozbitym małżeństwem? Dziwką, która mu w tym pomogła? Bo to jest obraz, który ja widzę, Gelwiro. Ten prawdziwy.
To nie jest "szczęśliwa rodzinka". To jest palant, jego querwna i wciągnięte w tę grę małe dziecko. Synem się chwali, bo to jedyne, co mu w życiu wyszło i on to dobrze wie.

Gelwiro, na pocieszenie Ci powiem, że sama formalnie jestem żoną samca omega.

Jeśli czas Ci się dłuży, wiesz, gdzie jesteś zawsze mile widziana. smile

476

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Witajcie, dziś dostałam rozwód z orzeczeniem wyłacznej winy męża  ;-)  Poradziłam sobie bez adwokata, sprawiedliwość istnieje.... rozpoczynam swoje cudowne życie po rozwodzie  :-)

Bm po wyjściu z sali krzyknął do swojej qurewny "Jestem w końcu wolny!" a do mnie "WAL SIĘ!" i odeszli cali w skowronkach obejmując się czule.... hahaha już mnie to nie rusza, jestem szczęśliwa, dopiełam swego... ołł jeeeee

477

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Gelwira87 napisał/a:

Witajcie, dziś dostałam rozwód z orzeczeniem wyłacznej winy męża  ;-)  Poradziłam sobie bez adwokata, sprawiedliwość istnieje.... rozpoczynam swoje cudowne życie po rozwodzie  :-)

Bm po wyjściu z sali krzyknął do swojej qurewny "Jestem w końcu wolny!" a do mnie "WAL SIĘ!" i odeszli cali w skowronkach obejmując się czule.... hahaha już mnie to nie rusza, jestem szczęśliwa, dopiełam swego... ołł jeeeee

Prostak z niego i cham. Trzymaj się dzielnie i uzbrój w pancerz na okoliczność nieuniknionych kontaktów w sprawie dziecka.

478 Ostatnio edytowany przez Betsy80 (2016-08-26 21:27:03)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwiro, bylaś super dzielna.
Niech idą razem gdzie tylko chcą, są siebie warci. Obstawiam szybki koniec tej big love , to już bez znaczenia:)
Dalaś radę i dasz radę. Dużo siły i nie dyskutuj z tym złamasem. Postanowienia Sądu są jasne i tego się trzymaj.
Pozdrawiam i cieszę się z tego, że zostałaś sprawiedliwie potraktowana !!!!

Jeżeli będzie Cię obrażał zalóż mu sprawę. Nawet się nie zastanawiaj.

479

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Czytałam ten temat od początku i bardzo się cieszę Gelwiro. Przerażające jak bardzo możemy nie znać osoby z którą jesteśmy przez tyle czasu. Ciekawe co jego nowa ptaszyna zrobi kiedy już mu się znudzi i zostanie potraktowana jak ty.
Pamiętaj, że mimo iż facet jest kompletną 'fekalią', będzie mieć kontakt z dzieckiem. Przygotuj się na to, że będzie je nastawiał przeciwko tobie i używał innych tanich chwytów. W domu będą zakazy a u tatusia same przyjemności. Bądź na to gotowa i nie bój się oddać tym samym.

Wiem, że warto zachować klasę wobec takiego buractwa, ale nie zastanawiałaś się nad tym, żeby na jakieś jego głupie hasło walnąć mu porządną wiązankę? Odpi**** się idioto i już?
I tak masz małego i krzywego? Mnie by to bawiło, wolę tracić szacunek z własnego wyboru poprzez zniżanie się do jego poziomu niż bezwolnie przez jego wyzwiska.

480

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Gelwira87 napisał/a:

Witajcie, dziś dostałam rozwód z orzeczeniem wyłacznej winy męża  ;-)  Poradziłam sobie bez adwokata, sprawiedliwość istnieje.... rozpoczynam swoje cudowne życie po rozwodzie  :-)

Bm po wyjściu z sali krzyknął do swojej qurewny "Jestem w końcu wolny!" a do mnie "WAL SIĘ!" i odeszli cali w skowronkach obejmując się czule.... hahaha już mnie to nie rusza, jestem szczęśliwa, dopiełam swego... ołł jeeeee

No Gelwiro! wink Czekałam z niecierpliwością na Twój rozwód smile Gratuluję i teraz do przodu, bez durnia, zera i smrodu, który robił. Dasz radę! Przekonasz się jeszcze, że za jakiś czas zaczniesz się przyłapywać na tym, że lepiej Ci bez niego, niż wcześniej z nim smile Całuję i ściskam mocno.

481

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Ja bym tobie radził zmienić miejsce zamieszkania (nowe Miasto) wtedy zobaczysz go mniej w zyciu

482

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwiro - gratulacje. Teraz już będzie tylko lepiej. Cisza i spokój są bezcenne.

483 Ostatnio edytowany przez Gelwira87 (2016-08-27 21:56:28)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Już najgorsze jest za mną, zwycieżyłam... nie miałam prawnika i dałam radę sama udowodnić mu winę...
To ja jestem górą, on żadnym gestem ani słowem mi tego nie odbierze.... kiedyś to co robił i mówił mnie ruszało, płakałam przez niego, było mi przykro... a teraz? Teraz mam go w d.upie wink Czuję się wolna, pani własnego życia....

Nie reaguje na jego zaczepki a to jeszcze bardziej go denerwuje....

484

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

podziwiam i gratuluję smile masz dużo siły w sobie

485 Ostatnio edytowany przez Gelwira87 (2016-08-29 13:21:18)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Po pierwszej euforii dziś mam spadek nastroju... uwolniłam się, czuję satysfakcję z wygranej, ale tez czuję trudny do opisania niepokój.....
Chyba jestem też zła na to, że kobieta, która rozbiła moje małżeństwo jest źródłem szczęścia dla niego... chociaż nie powinno mnie to już obchodzić....

486

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

każdej zmianie towarzyszy niepokój - to normalne
najważniejsze, zeby nie pozwolić mu przejąć władzy nad sobą.

487 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-29 18:30:49)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Tak Gelwi to uczucie, które dziś Ci towarzyszy jest normą, po ważnej w życiu zmianie. Stopniowo przyzwyczaisz się do tego, że jesteś wolną osobą smile
Jestem z Ciebie bardzo dumna. Widzisz Gelwi na ile Cię stać. Dałaś radę, bo jesteś silną i wspaniałą dziewczyną.
Dobrze robisz, ze nie dajesz wciągnąć się w jego głupie gierki, olewaj go nadal bo widzisz, że to najlepsza metoda na tego drania.
Tylko na przemoc nie pozwalaj. Nagrywaj sobie na telefon jeśli nadal będzie Cię źle traktował, będzie jak znalazł, jeśli kiedyś zechcesz użyć nagrań.
I dowiedz się o swoje prawa, zawsze możesz zadzwonić na policję i zapytać. Oni teraz pilnują takich rzeczy.

488 Ostatnio edytowany przez Swanen (2016-08-29 16:24:11)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Gelwira87 napisał/a:

Witajcie, dziś dostałam rozwód z orzeczeniem wyłacznej winy męża  ;-)  Poradziłam sobie bez adwokata, sprawiedliwość istnieje.... rozpoczynam swoje cudowne życie po rozwodzie  :-)

Bm po wyjściu z sali krzyknął do swojej qurewny "Jestem w końcu wolny!" a do mnie "WAL SIĘ!" i odeszli cali w skowronkach obejmując się czule.... hahaha już mnie to nie rusza, jestem szczęśliwa, dopiełam swego... ołł jeeeee

Odczekaj trochę, a zobaczysz, że z tym ich szczęściem nie jest tak dobrze jak on cie chce przekonać. Prawdziwe szczęście nie potrzebuje demonstracji i upokarzania innych a twój ex, jak tak bardzo chciał być wolny, to dlaczego nie wniósł sam o rozwód?

Do tej pory on mieli wspólnego wroga - ciebie, teraz wyrok zapadł i są już sami ze swoim sosem, emocje opadły. Odczekaj a zobaczysz kto się będzie śmiał ostatni.

489

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Nie daj się wciągnąć w jakieś kłótnie, ostre wymiany słów. Dla takich typów najgorszą karą jest obojętność. Niech zobaczy, że stawiasz granice, że nie reagujesz na jego zaczepki. To naprawdę działa.

490 Ostatnio edytowany przez Gelwira87 (2016-09-02 14:21:44)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Kobietki emocje u mnie już opadły.... mój bm cieszy się wolnością.... trwa sielankowe życie... oficjalnie zmienił status na fb na zaręczony a o swojej narzeczonej mówi już żona....
Dziwne uczucie... dopiero co to ja byłam jego żoną... naprawdę są tacy zakochani? Są razem już ponad rok, zaręczeni, być może nawet planują ślub.... jakoś nadal mnie to wkurza... ahhh kiedy mi to minie?  sad

491

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Kochana, minie, o to się nie bój... Będziesz jeszcze szczęśliwa i będzie Ci obojętne, co on robi. Pamiętaj, że związek to nie jest kwintesencja szczęścia. Sama ze sobą musisz czuć się dobrze. Daj sobie czas i skup się na sobie.

492

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Wiem, że na wszystko potrzeba czasu, chciałabym być już całkiem zobojętniona, przez to, że widzę ich razem praktycznie co tydzień jak przyjeżdza po syna jest mi cieżej... sprawiają wrażenie takich szczęśliwych i zakochanych... jednak mnie to boli, że ona odebrała mi moje życie, że to jej dziecko ma teraz ojca a moje nie, że ktoś kto kiedyś mnie kochał teraz mnie nienawidzi i że wszystkie nasze wspólne lata nie mają dla niego najmniejszego znaczenia, że jestem dla niego "życiowym błędem" a ona nową żoną....
Psycholog ostrzegała mnie, że po rozwodzie moge mieć takie "zjazdy"....

493

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwira - czytam Twoj watek juz od dawna. Gratuluje i Tobie i sobie poniewaz sama, 2 tyg temu wreszcie zostalam rozwodka. JEstemy chyba w podobnym wieku, ale Ty chyba krocej od rozstania niz ja. Wiec uwazam ze i tak swietnie sobie poradzilas. To, ze wciaz jeszcze myslisz i boli sam fakt kochanicy u boku bylego meza, jest calkiem normalne. Daj sobie jeszcze trocheczasu, naprawde, daj sobie to przyzwolenie, nie karc sie za to, ze mimo wszytsko wciaz jeszcze o nim/ o tym wszytskim myslisz.

Nie bede jednak, jak wieksozsc tu pisac ze ta ich milosc im bokiem wyjdzie, ze nie da sie budowac szczescia na czyims nieszczesciu itd. Nikt tego nie wie. Nie powinno tak byc, ze jedna osoba cierpi kiedy dwoje innych kipi szczesciem, ale niestety czasem jednak tak bywa. Nie wszytskie romanse koncza sie fiaskiem. Nie kazda kochanka zaluje wejscia w zwiazek z zonatym, wrezcie nie kazdy maz wraca do zony i malo ktory zaluje odejscia. Takie sa fakty, moim zdaniem lepiej nie oszukiwac siebie ze o, to takie na pokaz, czekajac tylko kiedy byly maz sie rozstanie z nowa partnerka. Co to zmieni dla Gelwiry? Da satysfakcje? Tak, na chwile, na pewno, ucieszy, ze jednak im sie nie udalo. A dalej? Co to zmienia??? NIC.

Dlatego, o ile normalne jest, ze jeszcze o nim myslisz, nie zadrecaj sie tym czy sa czy nie sa tak naprawde szczesliwi. Nikt z nas tego nie wie. Byc moze sie to rozpadnie, ale byc moze beda ze soba jeszcze dlugo. CZasem tak w zyciu po prostu bywa.

J tez, dzis zrobilam notke u siebie w watku, podsumowujac te cala moja historie, od maja 2013 roku. Pozdrawiam smile

494

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Gelwira87 napisał/a:

Wiem, że na wszystko potrzeba czasu, chciałabym być już całkiem zobojętniona, przez to, że widzę ich razem praktycznie co tydzień jak przyjeżdza po syna jest mi cieżej... sprawiają wrażenie takich szczęśliwych i zakochanych... jednak mnie to boli, że ona odebrała mi moje życie, że to jej dziecko ma teraz ojca a moje nie, że ktoś kto kiedyś mnie kochał teraz mnie nienawidzi i że wszystkie nasze wspólne lata nie mają dla niego najmniejszego znaczenia, że jestem dla niego "życiowym błędem" a ona nową żoną....
Psycholog ostrzegała mnie, że po rozwodzie moge mieć takie "zjazdy"....


Współczuję Ci Kochana i trzymam kciuki, choć nie udzielam się mocno w wątkach małżeńskich, bo to nie moja bajka wink
Chciałam tylko zwrócić uwagę byś nie zapętlała się na myśli, że 'ona' (kochanka) Ci coś "odebrała": męża czy Twoje życie. W ogóle nie ma takiej opcji smile
To co Ci się przytrafiło, nie bagatelizując Twoich emocji w żaden sposób, to po prostu różnica potrzeb na pewnym etapie związku i mąż uznał, że chce coś innego, z kimś innym. ON podjął decyzję. Tamta kobieta (nie broniąc jej wink bo nie w tym rzecz) po prostu tą jego 'nową wizję na związek' i swoje szczęście spełniła. Pasowała do nowych kryteriów.
ALE: nikt Ci niczego nie "zabrał", bo nie można zabrać czegoś tak niematerialnego jak potrzeby emocjonalne/mentalne/seksualne. To tylko nasz otumaniony bólem i cierpieniem mózg każe bam brać takie koleje losu osobiście.
Pamiętaj o tym, a będzie Ci o wiele lżej wink

495

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gewlira to, że cię zdradził, czy to że jest z inną i "szczęśliwy" nie ma aż takiego znaczenia. Przede wszystkim wykazał się brakiem klasy. Afiszuje się "miłością". Szuka dla niej poklasku.
Trzeba się liczyć z uczuciami innych. Zwłaszcza kobiety, z którą spędziło się jednak sporo czasu, przysięgało się jej miłość i szacunek, która jest matką jego dziecka.
Nie oglądaj się Gelwira na niego. Czasem los za nas eliminuje to co niewłaściwe w naszym życiu. Nie wiesz co ci życie przyniesie. Może uroczą, kochającą się rodzinę. Partnera, który będzie cię szanował, kochał, cenił.
A burakiem się nie przejmuj.

496

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
bet napisał/a:

Nie wiesz co ci życie przyniesie. Może uroczą, kochającą się rodzinę. Partnera, który będzie cię szanował, kochał, cenił.

I tego mi chyba najbardziej brakuje....

497

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
kiedysbylam napisał/a:

Nie bede jednak, jak wieksozsc tu pisac ze ta ich milosc im bokiem wyjdzie, ze nie da sie budowac szczescia na czyims nieszczesciu itd. Nikt tego nie wie. Nie powinno tak byc, ze jedna osoba cierpi kiedy dwoje innych kipi szczesciem, ale niestety czasem jednak tak bywa. Nie wszytskie romanse koncza sie fiaskiem. Nie kazda kochanka zaluje wejscia w zwiazek z zonatym, wrezcie nie kazdy maz wraca do zony i malo ktory zaluje odejscia. Takie sa fakty, moim zdaniem lepiej nie oszukiwac siebie ze o, to takie na pokaz, czekajac tylko kiedy byly maz sie rozstanie z nowa partnerka. Co to zmieni dla Gelwiry? Da satysfakcje? Tak, na chwile, na pewno, ucieszy, ze jednak im sie nie udalo. A dalej? Co to zmienia??? NIC.

smile

Nikt nie wie na pewno jak akurat im konkretnie się ułoży ale statystyki drugich związków powstałych kiedy 1-szy jeszcze trwał pokazują małą ich trwałość. Poza tym eks Gelwiry cały czas robi wszystko na pokaz, usiłuje przekonać jaką to ma sielankę, co pokazuje, że nie umie odpuścić i że w rzeczywistości niekoniecznie jest tak różowo. Tak mi podpowiada doświadczenie.  Pytanie na jak długo starczy mu chęci do odgrywania szopki (jeśli się nie mylę).

498

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwira jest tak jak pisze Swanen. Twój ex na siłę próbuje siebie i ciebie przekonać, że to była jego najlepsza decyzja życiowa. Choć po zachowaniu można wywnioskować, że chyba nie za bardzo mu to wychodzi. Widzisz jego świat polukrowany i wyczyszczony z problemów dnia codziennego. Weź przestać śledzić jego życie, bo grozi ci to, że zapomnisz o swoim.
Twój ex to dno i dwa metry mułu. Nawet gimbaza się tak nie zachowuje.

499

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwi, wiesz, że mam do Ciebie bardzo dużo sympatii. Rozumiem doskonale Twoje gorsze dni. I bardzo dobrze, że piszesz tutaj na forum o swoich odczuciach.

Ja myślę, że jeszcze trochę czasu Ci zajmie wyplątanie się emocjonalnie z tego układu. Formalnie jesteś już wolna i osiągnęłaś to w pięknym stylu. Myślę, że na poziomie, nazwijmy to, logicznego myślenia, dobrze wiesz, że ta zmiana, ta eliminacja z Twojego życia tego samca omega jest dla Ciebie dobra.

Najtrudniej jest z emocjami, sama to przechodziłam, więc wiem o czym piszesz. Nie istnieje cudowny guzik ON / OFF, który uczucia wyłączy kiedy tego chcemy.

Jak sobie popatrzę na ramy czasowe, które też są dla mnie pewnym wyznacznikiem procesu leczenia się z traumy, to ja widzę, że za mało czasu upłynęło od momentu, kiedy ten cały armagedon się rozpętał. Po prostu. Wyrok sądu to rzeczywiście euforia, ale ... ona opada. I dalej jest normalne, codzienne życie.

Porzuconym osobom jest dwa razy pod górkę, dźwigamy więcej na swoich barkach.

Nie wiemy, czy ta kochanica Twojego męża to jest jego "prawdziwa" BIG LOVE, czy to jest teraz u niego taki etap "zachłyśnięcia się nowością". Czytając opis jego zachowań, skłaniałabym się ku tej drugiej opcji. No i on demonstruje różne rzeczy, bo musi się dowartościować. Gelwi, Ty go w proch starłaś, on musi to odreagować. Wie jak w Ciebie uderzyć ... Ale Ty miej świadomość działania tego mechanizmu - mnie przynajmniej,  takie nazwanie rzeczy po imieniu, pomaga.

Jak będzie z Twoim byłym mężem i jego NEW LOVE to jeszcze się okaże. Nie bardzo widzę to jako stabilną relację, może się mylę, czas pokaże. Oni są, Gelwi, w fazie zauroczenia. Ten etap jest intensywny i piękny, ale ... mija.

Ten chłystek pokazał już, jaki jest w całej swojej okazałości. Myślisz, że przeszedł tak głęboką transformację i tak bardzo się zmienił? ...  Wiesz, że słowa "cudowny" używam często, ale na innym wątku. wink Jednakże jestem osobą mocno stąpającą po ziemi i w takie nagłe "cudowne nawrócenia" i zmiany jakoś nie wierzę.

Może będzie tak, jak pisze kiedyśbyłam, że jakoś to życie oni sobie ułożą. Ale zapewniam Cię, na podstawie swoich doświadczeń, że to Cię w pewnym momencie naprawdę przestanie obchodzić. Ten moment nadchodzi zawsze, ale nikt nie wie dokładnie kiedy. wink

Może być też tak, że cham (a cham chamem zawsze zostanie), za jakiś czas tej nowej pokaże swoje prawdziwe "ja". I wtedy, Gelwi, zobaczysz po raz kolejny, z kim tak naprawdę żyłaś.

Tobie jest trudniej niż mnie, bo Wy macie wspólne dziecko. A słuszna technika "ZERO KONTAKTU" wielokrotnie zalecana na tym forum w Twoim przypadku nie ma zastosowania.

Gelwi, trzymaj się! Wszystko się ułoży, potrzebny jest czas.

500

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Co prawda mój nie odszedł z powodu innej kobiety ale cała reszta przypomina mi moją historię. Szczególnie ten ból i poczucie krzywdy. Tylko mu nie rób awantur- nie zadziała a będziesz się czuła fatalnie jak ochłoniesz. Ja robiłam bo chyba chciałam go znienawidzić a teraz żałuję.

501

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Hej, od Twojego pierwszego posta minął rok, zapewne już tu nie zaglądasz, a temat rozwodu masz już zamknięty. Trafiłam dziś na twoją historię, przeczytałam wszystkie twoje posty i chciałabym podzielić się z tobą pewną refleksją na temat zachowania twojego ex męża.

Dziwiłaś się jak człowiek może jednego dnia kochać, a kolejnego dnia  obsmarowywać i wyzywać od szmat swoją żonę i matkę własnego dziecka. Jednocześnie patrzyłaś z nieufnością na jego uwielbienie do nowej partnerki. Coś ci nie grało. I słusznie. Człowiekiem rządzi pewien mechanizm, a mianowicie kiedy dokonamy jakiegoś wyboru: np wybierzemy partnera A zamiast partnera B, to nasz mózg stara się z całych sił usprawiedliwić nasz wybór, tak byśmy czuli się dobrze. Osoba, którą rządzi ten mechanizm będzie starała się z całych sił oczernić opcję (w tym przypadku osobę), którą odrzuciła. Znajdzie w tobie najgorsze wady, jeśli ich nie ma - wymyśli je! Jednocześnie jego mózg będzie przedstawiał opcję, którą wybrał w najkorzystniejszym świetle - wyeksponuje wszystkie jej zalety, przyciemni wady i dodaje jej cech, których ta osoba nie posiada! Twój mąż tak okropnie się do ciebie odnosi, mówi że to twoja wina, że byłaś taka i owaka, dlatego że głęboko w środku czuje że TAK NIE BYŁO! W jego głowie pojawiło się pytanie: "dlaczego opuściłeś swoją żonę i dziecko, rozbiłeś rodzinę? Twoje dziecko będzie cierpiało przez to, że dorasta bez codziennego kontaktu z ojcem, skrzywdziłeś swoją żonę, zdradzałeś ją, mimo że obiecywałeś jej wierność, miłość i uczciwość małżeńską! W tym samym dniu, w którym ona zrozpaczona twoją zdradą wyprowadziła się do matki, ty pojechałeś do kochanki. Jak to wytłumaczysz? Popełniłeś wiele złych czynów, które wskazują na to, że jesteś złym człowiekiem!"
Ale...
Nasz mózg nie pozwoli nam myśleć źle o sobie. Tylko osoba głęboko pokorna popatrzy czysto na tę sytuację, przyzna się do winy, weźmie to na klatę, przyznając się do tego, że się zachowało podle i być może jest się podłym.
U twojego męża pojawiła się natomiast racjonalizacja zła, które uczynił. Jako że nie jest w stanie myśleć o sobie jako o złej osobie, stara się usprawiedliwić siebie mówiąc, że to ty jesteś złą osobą i zasłużyłaś na to co cię spotkało. Odziera cię z godności nazywając szmatą - przecież szmata, to nie kobieta i zasługuje na to, żeby ją krzywdzić! Dzięki temu on sam czuje się lepiej. Jego agresja jest dowodem na to, że w głębi duszy czuje się winny i w głębi duszy, wie że postąpił podle. Dlatego też histerycznie krzyczy o prawie do szczęścia. Sięgnie po jakikolwiek argument byleby postawić się w dobrym świetle. On - człowiek, który oszukiwał, zdradzał, chce pokazać się jako ofiara. Jednocześnie idealizuje swoją kochankę, zapewnia ją, że jest ideałem a jego miłość jest największa. W końcu co za głupcem by był, gdyby wyrządził taką krzywdę i porzucił swoją rodzinę dla kogoś zupełnie normalnego i tylko dlatego, że poniósł go popęd! Obydwoje uwikłali się w kłamstwa, plątali się w oszustwach, jak sama to zauważyłaś na rozprawie. Jego kochanka zachowała resztki sumienia: na rozmowie na fb widziałaś, że przyznała, że to ona jest winna rozpadowi waszej rodziny. Mąż jednak natychmiast zaprzeczył, próbując zwalić winę na ciebie. Był zbyt słaby, żeby przyjąć prawdę. On musi mydlić sobie samemu oczy, bo inaczej runie jego samoocena...

Ta zasłona jednak w końcu spadnie z jego oczu. Przestanie patrzeć na swoją kochankę, a obecną partnerkę jak na ósmy cud świata. Zaczną się problemy i kłótnie. Wtedy być może zrozumie, że cię skrzywdził. On jest tylko słabym człowiekiem, nikim więcej. Słabym, zakłamanym stworzeniem. Jego wrzaski to zagłuszone sumienie. Spróbuj spojrzeć na niego z litością, bo on bardziej na nią zasługuje. Ty możesz patrzeć sobie w twarz i spać spokojnie, wiesz że twoje sumienie jest czyste. Zostałaś skrzywdzona, ale nie złamana. Mam nadzieje, że Twoje cierpienie zostanie wynagrodzone i zaznasz szczęścia.

502

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Mirka_ napisał/a:

Hej, od Twojego pierwszego posta minął rok, zapewne już tu nie zaglądasz, a temat rozwodu masz już zamknięty. Trafiłam dziś na twoją historię, przeczytałam wszystkie twoje posty i chciałabym podzielić się z tobą pewną refleksją na temat zachowania twojego ex męża.

Dziwiłaś się jak człowiek może jednego dnia kochać, a kolejnego dnia  obsmarowywać i wyzywać od szmat swoją żonę i matkę własnego dziecka. Jednocześnie patrzyłaś z nieufnością na jego uwielbienie do nowej partnerki. Coś ci nie grało. I słusznie. Człowiekiem rządzi pewien mechanizm, a mianowicie kiedy dokonamy jakiegoś wyboru: np wybierzemy partnera A zamiast partnera B, to nasz mózg stara się z całych sił usprawiedliwić nasz wybór, tak byśmy czuli się dobrze. Osoba, którą rządzi ten mechanizm będzie starała się z całych sił oczernić opcję (w tym przypadku osobę), którą odrzuciła. Znajdzie w tobie najgorsze wady, jeśli ich nie ma - wymyśli je! Jednocześnie jego mózg będzie przedstawiał opcję, którą wybrał w najkorzystniejszym świetle - wyeksponuje wszystkie jej zalety, przyciemni wady i dodaje jej cech, których ta osoba nie posiada! Twój mąż tak okropnie się do ciebie odnosi, mówi że to twoja wina, że byłaś taka i owaka, dlatego że głęboko w środku czuje że TAK NIE BYŁO! W jego głowie pojawiło się pytanie: "dlaczego opuściłeś swoją żonę i dziecko, rozbiłeś rodzinę? Twoje dziecko będzie cierpiało przez to, że dorasta bez codziennego kontaktu z ojcem, skrzywdziłeś swoją żonę, zdradzałeś ją, mimo że obiecywałeś jej wierność, miłość i uczciwość małżeńską! W tym samym dniu, w którym ona zrozpaczona twoją zdradą wyprowadziła się do matki, ty pojechałeś do kochanki. Jak to wytłumaczysz? Popełniłeś wiele złych czynów, które wskazują na to, że jesteś złym człowiekiem!"
Ale...
Nasz mózg nie pozwoli nam myśleć źle o sobie. Tylko osoba głęboko pokorna popatrzy czysto na tę sytuację, przyzna się do winy, weźmie to na klatę, przyznając się do tego, że się zachowało podle i być może jest się podłym.
U twojego męża pojawiła się natomiast racjonalizacja zła, które uczynił. Jako że nie jest w stanie myśleć o sobie jako o złej osobie, stara się usprawiedliwić siebie mówiąc, że to ty jesteś złą osobą i zasłużyłaś na to co cię spotkało. Odziera cię z godności nazywając szmatą - przecież szmata, to nie kobieta i zasługuje na to, żeby ją krzywdzić! Dzięki temu on sam czuje się lepiej. Jego agresja jest dowodem na to, że w głębi duszy czuje się winny i w głębi duszy, wie że postąpił podle. Dlatego też histerycznie krzyczy o prawie do szczęścia. Sięgnie po jakikolwiek argument byleby postawić się w dobrym świetle. On - człowiek, który oszukiwał, zdradzał, chce pokazać się jako ofiara. Jednocześnie idealizuje swoją kochankę, zapewnia ją, że jest ideałem a jego miłość jest największa. W końcu co za głupcem by był, gdyby wyrządził taką krzywdę i porzucił swoją rodzinę dla kogoś zupełnie normalnego i tylko dlatego, że poniósł go popęd! Obydwoje uwikłali się w kłamstwa, plątali się w oszustwach, jak sama to zauważyłaś na rozprawie. Jego kochanka zachowała resztki sumienia: na rozmowie na fb widziałaś, że przyznała, że to ona jest winna rozpadowi waszej rodziny. Mąż jednak natychmiast zaprzeczył, próbując zwalić winę na ciebie. Był zbyt słaby, żeby przyjąć prawdę. On musi mydlić sobie samemu oczy, bo inaczej runie jego samoocena...

Ta zasłona jednak w końcu spadnie z jego oczu. Przestanie patrzeć na swoją kochankę, a obecną partnerkę jak na ósmy cud świata. Zaczną się problemy i kłótnie. Wtedy być może zrozumie, że cię skrzywdził. On jest tylko słabym człowiekiem, nikim więcej. Słabym, zakłamanym stworzeniem. Jego wrzaski to zagłuszone sumienie. Spróbuj spojrzeć na niego z litością, bo on bardziej na nią zasługuje. Ty możesz patrzeć sobie w twarz i spać spokojnie, wiesz że twoje sumienie jest czyste. Zostałaś skrzywdzona, ale nie złamana. Mam nadzieje, że Twoje cierpienie zostanie wynagrodzone i zaznasz szczęścia.

Mirko, pięknie to opisałaś. Gratuluję!! big_smile

503

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Mirka mam wrazenie ze trafilas w dziesiatke. To co napisalas to szczera prawda.Czy Ty jestes jakims psychologiem? Mialam wrazenie jakbys opisywala mojego meza bo dokladnie tak samo zaczal sie kiedys zachowywac na szczescie nie skonczyl bo mu to przerwalam. Dzisiaj do niego doszlo co zrobil i co jeszcze chcial zrobic i nie moze sobie tego darowac.nie umiem mu dzisiaj tego wybaczyc ale dzieki temu co napisalas troche zrozumialam dlaczego tak sie zachowal.

504

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
eni.lij napisał/a:

Mirka mam wrazenie ze trafilas w dziesiatke. To co napisalas to szczera prawda.Czy Ty jestes jakims psychologiem? Mialam wrazenie jakbys opisywala mojego meza bo dokladnie tak samo zaczal sie kiedys zachowywac na szczescie nie skonczyl bo mu to przerwalam. Dzisiaj do niego doszlo co zrobil i co jeszcze chcial zrobic i nie moze sobie tego darowac.nie umiem mu dzisiaj tego wybaczyc ale dzieki temu co napisalas troche zrozumialam dlaczego tak sie zachowal.

Cieszę się, że to co napisałam pomogło Ci lepiej zrozumieć tamtą sytuację. Nie jestem psychologiem z wykształcenia, ale interesuje się psychologią i napisałam tamtego posta na podstawie badań przedstawionych w podręczniku do psychologii społecznej "Psychologia społeczna. Serce i umysł". Jest napisany przystępnym językiem i pomaga zrozumieć wiele mechanizmów, które rządzą człowiekiem w życiu. smile

505

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Hej :-) Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? ;-)

Chciałam tylko napisać i dać nadzieję innym, że po zdradzie i rozwodzie można żyć dalej szczęśliwie. Nie wolno się poddawać. Załamywać. Żyć przeszłością i rozdrapywać strupy. Trzeba zamknąć za sobą drzwi i nie oglądać się za siebie.

Poznałam cudownego faceta, który pokochał mnie i mojego syna. Wszystko układa się pomyślnie i rokuje bardzo dobrze.
Myślę, że jest nadzieja na zbudowanie czegoś trwałego na lata.
Mogę śmiało powiedzieć, że jestem szczęśliwa.
Układa się. Planuję nawet zakup własnego M2.

Żeby nie było tak słodko... przeszłość mnie trochę prześladuje i mam swoje strachy związane z nowym związkiem. Strach przed ponowną zdradą pozostał. Jestem nadmiernie zazdrosna i podejrzliwa. Boję się zranienia. Walczę z tym. W tym pomaga mi psycholog. Muszę to jeszcze przepracować, żeby nie zniszczyć tego co kiełkuje.

A co u mojego ex męża?
Jego kochanka stała się drugą żoną. Pobrali się. Mają dwumiesięczną córkę i wydaje się wszystko dalej sielankowo wyglądać.
Co o tym myślę?
Nic o nich nie myślę. Zobojętniałam. Skupiłam się na sobie.

506 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-09-09 22:56:54)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwira87, oczywiście, że Cię pamiętam, no co Ty. smile

Takich zakończeń historii tutaj trzeba.

Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twojej nowej rodziny.


A nie mówiłam, że jak ktoś nie przesiaduje na forum, to zajmuje się szczęśliwym życiem w realu?...

Dlatego ja chyba pewnego dnia skasuję tutaj konto. Bez zapowiedzi. I też będzie ok.

PS Jak najmniej forum, Gelwirko. smile
Ten czas z nowym partnerem i dzieckiem jest cenniejszy niż spędzanie go tutaj.

Powodzenia!
smile

507

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Gelwira87 napisał/a:

Chciałam tylko napisać i dać nadzieję innym, że po zdradzie i rozwodzie można żyć dalej szczęśliwie. Nie wolno się poddawać. Załamywać. Żyć przeszłością i rozdrapywać strupy. Trzeba zamknąć za sobą drzwi i nie oglądać się za siebie.

(...)
Nic o nich nie myślę. Zobojętniałam. Skupiłam się na sobie.

Piękne podsumowanie. smile

508

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Cześć Gelwiro smile

Tak się cieszę, że dobrze Ci się układa. Tyle spokoju i ciepła w Twoich słowach. Dałaś radę Gelwi. To wspaniale, że napisałaś i dałaś nadzieję innym.

Wszystkiego dobrego. smile

Posty [ 456 do 508 z 508 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Odszedł do innej, jak zyc?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024