Odszedł do innej, jak zyc? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Odszedł do innej, jak zyc?

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 508 ]

391

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
kaja77 napisał/a:

pewnie jak w końcu ruszę tyłek na terapię, to też będę żałować, że tak późno ten tyłek ruszyłam

Widzisz, Kaja77, już coś się ruszyło - maleńki trybik w głowie pt "Zaczynam działać". A to już pierwszy krok do wyleczenia smile

kaja77 napisał/a:

okazuje się że ja go nadal kocham, bo nie potrafię wykrzesać do niego ani odrobiny złości, a to nie jest normalne, to już uzależnieni tyle, że od człowieka

Podpisuję się obiema rękami - to jest uzależnienie od drugiego człowieka - takie samo jak od alkoholu, narkotyków, papierosów, hazardu... I mechanizm jest ten sam - funkcjonuje w głowie i jak człowiek chce ogarnąć swoje życie, to koniecznie trzeba odstawić substancję uzależniającą.

Najciekawsze jest to, że mój własny mąż-zdradzacz w tym potoku bzdur, jakie wygłaszał do mnie sam będąc pod wpływem mocnych emocji, zadał mi jedno celne pytanie (zazwyczaj to ja strzelałam celnymi pytaniami jak snajper hi hi tongue): No widzisz, jestem j...ty, a Ty mnie nadal chcesz, no chore. i jeszcze Może to taka reakcja, że jak ktoś ucieka to się go łapie.

I to było trafne pytanie! Mam świadomość co mi z premedytacją zrobił, widzę, jak i wszyscy dookoła, jaki jest, a mimo to próbuję go zatrzymać przy sobie! Syndromem sztokholmskim to bym tego jeszcze nie nazwała tongue, ale zatrzymanie go chyba faktycznie w tych początkowych fazach stało się moją obsesją. Zadziałał klasyczny mechanizm obronny na poziomie podświadomości -wyparcia i idealizacji prawie-byłego-męża.

Z drugiej strony to też przyzwyczajenie do drugiego człowieka - my spędziliśmy 14 lat razem, w tym 10 bardzo dobrych lat, dopóki nie pojawiła się ona mad

kaja77 napisał/a:

ja też jestem DDA i zawsze słyszałam od jego rodziny (...)

Odniosę się króciutko - pojawiła się u Ciebie świadomość problemu, a to, moja kochana, krok milowy. I specjalnie dla Ciebie wstawiłam (...) w miejsce, co mówi jego rodzina. Z Twoich wcześniejszych opisów wynika, co to za fajni ludzie tongue, tacy to dopiero mają słowotok, a jak jeszcze nie lubią obcej w rodzinie, i to pamiętaj, z wyższych sfer, mielący jęzor nie zna umiaru. Na pewno ich raniące słowa brzęczą Ci nie raz w głowie, nie wierz w nie - znaleźli się specjaliści od wzorcowych rodzin tongue

kaja77 napisał/a:

nikomu o tym z rodziny nie powiedziałam, aby nie stracił twarzy - głupie co

Mnie przez gardło długo nie przechodziło - na początku ograniczyłam się tylko do najbliższych, którzy udzielili mi wsparcia. Czas, kochana, czas. Dopiero jak będziesz swobodnie o tym mówić, będzie to sygnał, że jesteś uwolniona.

I nie masz obowiązku mówić wszystkim, co się stało - ludzie są ciekawscy, wiadomo, ja ograniczam mówienie prawdy tylko do osób, do których mam zaufanie i wiem, że takimi informacjami mi nie zaszkodzą, a wręcz pomogą, bo to kochani członkowie rodziny i przyjaciele smile

I nie chciałaś, aby tracił twarz, bo miałaś nadzieję, że to minie i radosną wizję przyszłości, w której o "incydencie" się już nie wspomina.

kaja77 napisał/a:

myślałam że jeśli będę bardzo go kochać to nam się uda

Klasyczne zaklinanie rzeczywistości, coś z magicznego myślenia. Wszyscy, którzy kochamy, tak bardzo wierzymy, że nasza miłość może zdziałać cuda. Ja przez rok codziennie niemal klęczałam i prosiłam o ten cud powrotu do mnie, tonęłam we łzach i ... cud niemalże się stał - zaproponował powrót, a jakże tongue, ale na jego warunkach (sic!), książę udzielny, łaskawy dobrodziej. Tylko, że stało się to w momencie, kiedy ja się już z niego zdążyłam wyleczyć, bo mam dowody na to, że dalej się z nią spotyka. Jaki wniosek? Cuda pewnie się zdarzają, ale w większości dla nas, to trzeba wyłączyć po prostu sentymenty i włączyć zdrowy rozsądek.

kaja77 napisał/a:

będę przyciągać do siebie takich ludzi, a tego to na pewno nie chcę.....

To są matryce zapisane dawno, dawno temu, już w bardzo wczesnym dzieciństwie, w naszej podświadomości. Nie chcemy, ale ile razy trafia się podobny łajdak! To pole do popisu dla dobrego specjalisty w tej chwili smile

kaja77 napisał/a:

tym bardziej, że już już się podnoszę widzę przed sobą światełko, że mogę żyć bez niego a wystarczy jakikolwiek kontakt z nim czy coś z nim związąne a ja się staczam w dół....

To odcięcie się jest najtrudniejsze. Mnie zajęło rok. Będziesz wolna, jak nie będziesz szukała np. pretekstu, żeby Ci odpisał na sms w jakiejś sprawie i takie tam.

Najgorsze są spotkania - ten widok rzekomo skruszonego zbitego, nic nie rozumiejącego psa, czasem na mnie jeszcze działa. Ale potem świadomie sięgam po fakty i to zazwyczaj pomaga.

Dam Ci radę, Kaju77, jeśli chcesz się uwolnić od niego, odetnij mu dostęp do siebie, bo Cię wydrenuje. Stopniowo, pamiętaj, stopniowo.

Miałam zajrzeć za rok, hi hi tongue i zobaczyć, jakie postępy robisz, ale będę Cię jednak dopingować! Piszcie dziewczyny!

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
lilka787 napisał/a:

Kaja ja bardzo Ci kibicuję, chcę żeby Ci się udało. Wiem, że to bardzo trudne tzn. pozwolić bólowi i żalowi odejść, ale wiem też że to jest bardzo dobre dla nas, że jeśli się już to osiągnie, to czuje się ulgę i radość, że się udało, że się rozpoczęło to nowe lepsze życie.

Pomyśl, że Twoje nowe piękne życie czeka na Ciebie, że ta prawdziwa miłość na Ciebie czeka.
Ona może właśnie być tym co uznasz za najlepsze co Cię w życiu spotkało.

lilka787, wiesz, że karteczek z cytatami Twojego autorstwa na mojej lodówce przybywa z każdym dniem big_smile

Rada dla wszystkich, nie tylko zdradzonych, otaczajcie się takimi ludźmi jak lilka787 którzy tchną w Was wiarę i nadzieję, że ze zła, też można wyprowadzić dobro smile

393 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-21 08:57:48)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

O Boże, I_see_beyond jak mi miło smile

Kaja, zajrzyj na wątek Straconej Nadziei "Minęło tyle czasu...". Z Nadzieją było naprawdę źle. Teraz już trochę lepiej. Naprawdę nie wiem jak można tak krzywdzić ludzi, mam na myśli zdradzaczy i kochanki. Na końcu wątku After napisał Nadziei o afirmacjach. I jak widać podziałało.

Teraz czytam wątek Piotra74 "Ratować żonę...", pierwsze 3 strony dopiero.Historia z zeszłego roku, ale warto poczytać też wpisy net-facetów, niektóre są naprawdę otrzeźwiające, zwłaszcza wizualizacje.

394

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

smile

395 Ostatnio edytowany przez kaja77 (2016-04-22 12:06:04)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

najbardziej mnie teraz boli, że powiedział, iż przestał mnie kochać,
ja wiem, że nic nie jest wieczne, ale skoro człowiek, który ze mną spędził, wydawało się tyle nie tylko złych, ale więcej dobrych lat, jeśli mimo to mnie przestał kochać, to jaka ja jestem, że można przestać mnie kochać, co ze mną nie tak, że przestaje się mnie kochać, mimo że staram się dać z siebie co najlepsze,
to mnie najbardziej dobija, co jestem warta, co ja znaczę,
może nie umiem dość dobrze wyrazić o co mi chodzi, ale mam nadzieję, że wiecie co chciałabym wyrazić

396 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-22 13:04:00)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Kaja ja Ciebie doskonale rozumiem i na pewno, każda z dziewczyn tutaj.
Mnie matka przestała kochać, albo raczej nigdy nie kochała, nie wiem czy ktoś kto tego nie doświadczył może to sobie wyobrazić.
Ale jest podobnie jak ze współmałżonkiem.
Bo dla małego dziecka najważniejszą właśnie osobą jest matka. Tak samo dla dorosłego najważniejszy jest współmałżonek.
I widzisz, mimo tego że nie kochała i dawała temu wyraz na wszelkie możliwe sposoby jakimś cudem ja swoim rozumem wiedziałam, że to ona źle postępuje, że tak nie robią inne matki, ale jednocześnie czułam to co Ty sercem. Bo rozum sobie a serce sobie.

Ale Kaja jest nadzieja. Skoro mi przeszła miłość do matki, to Tobie tym bardziej przejdzie miłość do męża.

Obojętność to uczucie, którego jeszcze nie tak dawno nie znałam, a którego piękno odkryjesz i Ty.

Jeszcze trochę czasu a zrozumiesz, że to jaka byłaś czy nie byłaś nie miało zupełnie wpływu na to co zrobił Twój mąż.

Bo istnieje takie "coś" jak uzależnienie emocjonalne, taki haj i on właśnie temu uległ. A to z miłością nie ma nic wspólnego. Czy Ty myślisz ze on kocha tę lafiryndę?

Nie wiem czy zauważyłaś, ale to typowe dla zdradzaczy, że zauroczą się kimś, wycofują zupełnie emocje z osoby współmałżonka, mówią nawet że nigdy nie kochali.

Ale to tylko zaćmienie umysłu. Nic więcej.

Czy to nasza wina, że ktoś nie umie kochać?
Czy mamy moc sprawczą żeby to zmienić?

Nie, Kaju

Bo Ci ludzie zostali tak ukształtowani, działają w nich mechanizmy o których nawet nam się nie śniło.
I nie mamy na to wpływu.
Niektórzy ludzie są słabi po prostu, wybierają to co proste i przyjemne. Nie martwią się o innych tylko o swoją chwilową przyjemność.
Ale czy to nasza wina. Na pewno NIE.

397

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

dziś usłyszałam (nie nie od niego) coś co mnie bardzo zabolało, że to że odszedł do niej to nie tylko pewnie kasa zaważyła ale i charakter tej......
to co ze mną jest nie tak?

398

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
kaja77 napisał/a:

dziś usłyszałam (nie nie od niego) coś co mnie bardzo zabolało, że to że odszedł do niej to nie tylko pewnie kasa zaważyła ale i charakter tej......
to co ze mną jest nie tak?

Zapewniam Cię, że nic z Tobą nie tak, kochana. To pewien standard, oni w tych boczniarach widzą nasze przeciwieństwa, zachłystują się tą innością po latach rutyny z nami.

Jak długo byliście razem? Długo, prawda? Macie dorosłego syna. Były sytuacje trudne w tych wszystkich latach, pewnie nie raz pokazałaś mu się z tej gorszej strony (każdy ją ma, i ja i Ty, każdy ma prawo do trudnych emocji), a z nią to dopiero początki, więc on sobie tą nadobną jeszcze idealizuje. Daj im trochę czasu...

Mój mąż usprawiedliwiał swoją zdradę głównie moim charakterem, powiedział, iż tak mnie momentami nie znosił, że byłam taką zołzą i wredną s..ką, że nie wiedział, czy powinien mnie za to pobić(sic!) U niego zadziałał mechanizm projekcji - przerzucił na mnie swoje najgorsze cechy.

Mam świadomość swoich wad, ideałów nie ma, ale nie dam sobie wmówić, że jestem potworem, bo to nieprawda. To po prostu taka ich strategia - przerzucenie odpowiedzialności na drugą osobę, bo tak jest im łatwiej. Jak się robi coś złego, to potem jest taki mechanizm obronny, że się szuka okoliczności usprawiedliwiających draństwo.

Tak jak piszę, dla Ciebie to jeszcze świeżyzna, strasznie przeżywasz każde jego słowo - to boli, wiem. Ale już widzę Cię za rok, jak sama stwierdzisz, iż za dużo energii poświęciłaś na tego dupka.

Trzymaj się tongue

399

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwira.
Kiedyś obiecałam,że napiszę jak moja koleżanka będzie już po rozwodzie i jaki będzie finał sprawy.
Dostała rozwód z orzeczeniem o winie byłego już małżonka.
Przypomnę : On odszedł bo przestał kochać ,bo się wypaliło,nie było pożycia i tym podobne argumenty z jego strony.
Prawda: poznał inną i "zakochał się",poleciał do niej jak na skrzydłach ale po drodze coś poszło nie tak i został sam. Przez prawie trzy lata trwania sprawy nie przyznał się do kochanki a mimo tego Sąd orzekł jego winę.

Gelwira ,Twój mąż mieszka z kochanką będąc jeszcze Twoim mężem. To mówi samo za siebie. Trzymaj się

400

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Rojka, dziekuje Ci za info.... daje mi to ogromna nadzieje na to, ze i u mnie skonczy sie wszystko pomyslnie.....

401

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Drogie netkobiety... mija juz prawie 9 miesiąc jak jm odszedł do "swojego nowego sensu życia".... ja sobie całkiem dobrze radze, ale mam chwile załamania... dziś mam taki gorszy dzień...
Zaczyna doskwierać mi samotność, chciałabym mieć wsparcie, poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji, chciałabym być dla kogoś ważna, być kochana, poczuć znowu motylki w brzuchu....
Niby wiem, że jeszcze wszystko przede mną, że jeszcze los sie do mnie uśmiechnie, że jeszcze bede szcześliwa i zadowolona z tego, że tak się życie potoczyło, ale ja bym chciała to wszystko przyśpieszyć....mam wrażenie, że to jakaś odległa przyszłość...
Mam poczucie, że jako samotna matka już na starcie bedę odstraszać...

402

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Droga Gelwiro 9 miesięcy to mało. Jeszcze emocjonalnie nie jesteś gotowa na nowa miłość, a i sprawy formalne nie pozamykane.
Ale czas szybko płynie, bardzo szybko, ani się obejrzysz jak znów będziesz kochać i będziesz kochana. Wielu ludzi potrzebuje miłości, tak ja i Ty.
Tylko trzeba nauczyć się mądrze kochać i kogoś i siebie. Nauczyć się od jakich osób trzymać się z daleka, żeby nas nie zranili, nie zawiedli.
Trzeba być silnym dla siebie, dla dziecka. Tego Ci życzę Gelwiro. Ja wciąż wierzę w miłość. Przytulam  smile

403

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Cześć dziewczyny,
jestem już po rozwodzie, szybko no nie, minęło równo sześć miesięcy,
do końca kłamał nawet przed sądem że nic nie łączyło nas przez kilka miesięcy przed odejściem jego (choć jeszcze tyłek na wakacjach ze mną wygrzał), mimo że wydało się, że mieszka ze starszą ale bogatą babą, która pojawiła się w naszym życiu już dobry rok wcześniej,
wszyscy przyjaciele cieszą się że tak szybko uwolniłam się od takiego pasożyta (bo tylko tym od dla nich przez tyle lat był takim go widzieli)
rozwód jest z jego winy - porzucenie rodziny, tak orzekł sąd,
wszyscy uważają że  wygrałam, ale ja czuję się przegrana totalnie życiowo, wszystko to co budowałam i dbałam przez 24 lata poszło w proch,
nie widzę kompletnie przed sobą dalszego sensu życia, nic mi się nie chce, nic nie cieszy,
syn coraz częściej u nich bywa, powoli jest zabierany do nich (stanowią wielka szczęśliwą rodzinę),
czasami myślę że muszę dotrwać do uprawomocnienia się wyroku, aby nic na mnie nie skorzystał co jeszcze może, zabezpieczyć syna i w drodze do pracy wcisnąć do końca gaz i skierować go na filar z którego nikt nie wyszedł żywy

404 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-05-12 09:19:21)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Kaja77 -  kochana rówieśniczko moja, tak bardzo chciałabym Cię pocieszyć.

Wiem, że jest Ci teraz bardzo ciężko, ale to minie Kochana, zobaczysz że tak będzie, nadejdzie dzień w którym odzyskasz radość życia,
w którym ODZYSKASZ SWOJE PRAWDZIWE ŻYCIE I SAMĄ SIEBIE.

Teraz musisz przetrwać tę żałobę, jesteś prawdziwym człowiekiem, kochałaś a nie udawałaś, dlatego tak cierpisz, bo on zawiódł jako człowiek i zdeptał Twoją piękną miłość.
Musisz to przetrwać, przeżyj te wszystkie emocje, wytrzymaj, aż odejdą, bo one odejdą kiedy im na to pozwolisz.
Kaju daj sobie szansę na szczęście, na lepsze życie, ja wiem że najlepsze jeszcze przed Tobą.
Wiem jak Cię boli, że syn do nich przechodzi, ale może musi tak być, może inaczej nie potrafi tego ogarnąć. On kiedyś zrozumie.
Wielu spraw nie rozumiemy, ale ludźmi żądzą schematy.

Tak bym chciała dla Ciebie żebyś była już w tym miejscu co I_see_beyond.
Jeszcze trochę wytrwaj, tak wiele wycierpiałaś, to nie może pójść na marne.

Bądź z nami Kaja, pomożemy Ci przez to przejść.

405

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Oj Kaja, jak ja Cię rozumiem... Z tym samochodem, to miałam takie myśli wielokrotnie, jedyne co mnie trzymało to że dzieci musiałyby się z tym wszystkim po mojej śmierci męczyć, a na to jeszcze nie są gotowe.
Trochę to trwało zanim się uporałam sama ze sobą ale się dało i dzisiaj jestem szczęśliwa. Nie mogę zabronić dzieciom mieć ojca, ale nie muszę się o nim dobrze wyrażać jak wcale dobrze o nim nie myślę. Zresztą nie myślę o nim w ogóle, bo i po co?
Moja lekarka tedy wytłumaczyła mi to tak, że zrozumiałabym to wszystko lepiej i szybciej bym sobie poradziła gdyby mój mąż umarł, gdyby go nie było. Ale on nie umarł, on był, to moje małżeństwo umarło. I ze śmiercią małżeństwa musiałam sobie poradzić, ze swoją żałobą po nim. Trzeba było dać wybrzmieć emocjom, wykrzyczeć się, wypłakać, wyzłościć, wspomagałam się alkoholem ile tylko się dało, nie po to żeby zagłuszyć emocje ale właśnie po to żeby sobie ich upuścić, bo tylko po alkoholu mogłam się otworzyć. Po jakimś czasie zauważyłam sama że ja tego alkoholu już nie potrzebuję, że już nie płaczę, że chce mi się żyć na nowo! To właśnie był koniec żałoby.
Życzę Ci żeby Twoja trwała jak najkrócej, tak jak Lilka napisała wcześniej, nie pozwól żeby wszystko przez to przez co przeszłaś poszło na marne. Wiem że teraz to marne pocieszenie ale kiedyś sama zobaczysz że życie "po" jest możliwe, tylko daj sobie szansę.

406

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Dziękuję dziewczyny za słowa smile,
problem w tym że ja zawisłam w próżni,
nie ma we mnie ani gniewu ani złości do niego jest tylko wszechogromny żal i rozpacz sad,
jako dzieciak z rozbitej rodziny bardzo jej pragnęłam i szanowałam, czuję jakby z jej utratą straciła cały sens istnienia,
nie potrafię tej pustki niczym zapełnić, nie potrafię zrobić sobie żadnej przyjemności bo i po co, nic nie potrzebuję,
emocje coraz bardziej ze mnie opadają i pozostaje tylko ta pustka sad
czas potrzebuje czasu ale co dalej

407

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Kaja, to jest normalne, to jest kolejny etap do przejścia żałoby po stracie.
Pewnie czytałaś już o tym, ale ja i tak przypomnę http://zwierciadlo.pl/psychologia/zrozu … ejne-etapy
http://psychologia.wieszjak.polki.pl/za … 84359.html

Potrzebujesz czasu, ale także i wsparcia, być może farmakologicznego jeśli stwierdzisz że nie jesteś w stanie funkcjonować normalnie, a przede wszystkim rozmowy z kimkolwiek, o czymkolwiek, potrzebujesz kontaktu ze światem. Ja znalazłam niesamowite oparcie w koleżance poznanej na forum internetowym, nie chciałam ale ona mnie poniekąd zmusiła do kontaktu na Skypie i tak się zaczęło. To już kilka lat jak się przyjaźnimy.
Postaraj się zapełnić pustkę czymkolwiek, będzie Ci ciężko na początku ale z czasem sama znajdziesz w tym zadowolenie.

408

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

moja matka po porzuceniu nie potrafiła dalej sobie poradzić zapiła się na śmierć a trwało to kilkanaście lat sad

409

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Kaja, Ty nie jesteś swoją matką, ona prawdopodobnie nie miała wsparcia, nie było internetu, wstydziła się poprosić o pomoc, to były inne czasy.

Nie obawiaj się prosić o pomoc kiedy jej potrzebujesz. Pamiętaj że kto nie poprosi ten nie dostaje.

Nie jesteś swoją matką. Wszystko się zmieniło od tamtej pory, a Ty nie jesteś sama.

410

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

ja jestem od niej inna, tak mi się wydawało, inaczej starałam się iść przez życie, wszystko co osiągnęłam zawdzięczam tylko i wyłącznie sobie, nie wyrzuciłam ojca mojego dziecka po zdradzie, dałam mu szansę, myślałam że w ten sposób odwrócę zły los los, że akurat mi się uda, a tu zonk trafiłam na najgorszego ze wszystkich mi znanych co zawiedli, do końca fałszywego i obłudnego a w dodatku tchórza....

411

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Oczywiście Kaju, że nie jesteś Swoją matką, tak jak ja nie jestem swoją.

Ale uwaga - alkohol nie powinien dla Ciebie istnieć, nie potrzeba Ci dodatkowych problemów, łatwo przekroczyć granicę nawet nie spostrzegłszy kiedy.

I nie dlatego, że Twoja matka piła, ale dlatego, że alkohol uzależnia i dotyczy to KAŻDEGO.

Kaju nie wstydź się zwrócić o fachową pomoc do psychologa, a i grupa wsparcia by Ci się przydała.

Masz prawo do Tej pomocy, ludzie w okolicznościach rozwodu sięgają po taką pomoc i jest to dla wszystkich zrozumiałe.

TO NAJPEWNIEJSZA I NAJKRÓTSZA DROGA DO ODZYSKANIA RÓWNOWAGI.

Zrób to Kaju, a nie pożałujesz, bo wiele zyskasz.

Zrób choćbyś nie widziała sensu, zrób mimo wszystko, DAJ SOBIE SAMA SZANSĘ.

412

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Kaja77, ja myślę, że Twoje poczucie bezsensu i pustki jest w tym momencie naturalne - oto sędzia przyklepał formalnie etap Twojego życia, jakby na to nie patrzeć, niby wiedziałaś, gdzie to zmierza, ale jak się już stało... to znów kop i uruchomienie złych emocji.

Słuchaj, sam gmach sądu, sędzia, adwokaci, cała ta rozprawa - to może w człowieku uruchomić jak najbardziej depresyjne stany. Rozumiem, że mogą nawet pojawić się myśli o śmierci - są chwile, kiedy może tak boleć, że widzisz to jako jedyne rozwiązanie. Na szczęście, podkreślam, są to chwile.

Podczytywałam sobie Twoje posty, jesteś fajną babką i tego się trzymaj. Wierz mi, życie nie kończy się po rozwodzie, zamknęłaś jakiś rozdział w swoim życiu i ... zaczynasz czytać nową książkę! Od Ciebie zależy, jakiej jakości ten nowy etap będzie. Masz pewne obciążenia rodzinne, one na pewno teraz wypływają, bo głęboko tkwią w podświadomości.

Ale pamiętaj też, że masz moc sprawczą, rozum i wolną wolę - gdy tylko ten nowy, świeży ból po rozprawie minie, spojrzysz z większym optymizmem na świat i zaczniesz dostrzegać na początku takie maleńkie dobre rzeczy, potem coraz więcej i więcej... Jesteś silniejsza, niż Ci się w tej chwili wydaje.

Podoba mi się to, co piszą dziewczyny powyżej mojego postu - skorzystaj z rad Lilki787 i Ivy71. Pomoc jest Ci potrzebna. Nic tak nie wyciąga z doła jak grupa wsparcia. To warunek konieczny!

Piszesz, że zawiodłaś się na najbliższych - mnie to nie dziwi. Oni nie są Tobą, nie czują Twoich emocji, nie mają Twoich doświadczeń. Ale jesteśmy my, forumowe koleżanki, które rozumiemy, bo same jesteśmy/byłyśmy w Twojej sytuacji.

Rozumiem poczucie rozgoryczenia - marzenie o pełnej szczęśliwej rodzinie się nie ziściło. I tu znowu kop, bo człowiek chciałby od losu jakiejś rekompensaty za wcześniejsze zło.

To uczucie też znam, bo stoi za mną jeszcze jedna, bardzo trudna historia, ale ten etap mam zamknięty i nie wracam do niego. Po prostu przyjęłam do wiadomości, że życie jest czasem niesprawiedliwe, ale ja już uwagę świadomie kieruję na dobre aspekty mojego życia.

Kaja77 - Tobie potrzeba:
a. teraz słońca i światła - spędzaj czas na świeżym powietrzu;
b. śmiechu - umów się z kimś, kogo lubisz, obejrzyj komedię (byle nie romantyczną!), poplotkuj z koleżankami z pracy;
c. rozmowy - tu masz nas;
d. skupienia się na zrobieniu czegoś, co będzie miało wymierny efekt i co sprawi, że będziesz z siebie dumna. Może masz jakąś dawną pasję lub zainteresowanie?...

Małymi kroczkami, pamiętaj .... big_smile

413 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-05-13 09:57:48)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Droga Kaju zapraszam Cię do Naszej Społeczności do wątku "Kobiety na zakręcie".

Są tam kobiety na życiowym zakręcie, wiele z nich już sobie poradziło i wyszło z zakrętu, inne są w drodze, inne na początku.
Są tam też kobiety zdradzone, które przeszły przez to piekło i pokażą Ci drogę.
Pokażą Ci że potem też jest życie i to bardzo dobre życie, nawet lepsze niż to wcześniejsze.
Wbrew pozorom lepiej jest, kiedy zdrajca odchodzi, bo jak sam nie odejdzie, to kobita często nie potrafi tego zrobić i jej życie to ciągła udręka.
Naprawdę to są wyjątki, gdzie życie ze zdrajcą ma jeszcze kolory inne oprócz czerni. Dlatego wbrew pozorom wygrałaś. Tak jak MoniaCo.

Każdy potrzebuje wsparcia. Nie jesteś sama.

Będzie nam miło jak dołączysz do nas Zakrętek.

414

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Dziewczyny,
na szczęście ja nie mam problemów z żadnymi używkami, jako dziecko alkoholiczki za bardzo wiem czym ten nałóg pachnie,
w dodatku zawsze stuknięta byłam na temat zdrowego stylu i trybu życia,
problem w tym, że codzienne czynności mnie po prostu przerastają,
a moje zainteresowania i pasje poszły się do lasu na grzyby i się zgubiły,
dziękuję za polecenie tego wątku dla "zakrętek" smile
czytam was i wasza siła naprawdę daje mi nadzieję że może i mi się uda smile
na terapię jestem zapisana (wstyd przyznać ale już dwa razy rezygnowałam) bo koniecznie chce do konkretnej psychoterapeutki,
niestety jeśli chodzi o grupy wsparcia dla porzuconych kobiet nie mogę takich znaleźć a już na NFZ to już kompletna susza,
właśnie jeśli chodzi o słońce to łykanie wit. D3 to troszkę za mało cała zimę przesiedziałam jak ten misiek w barle przy zamkniętych żaluzjach,
czas pojeździć na działkę i pogrzebać w ziemi smile

415 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-05-13 12:34:00)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Na pewno Ci się uda Kaja.
Terapii nie odpuszczaj, a grupy wsparcia szukaj.
Brak chęci do działania i duża potrzeba snu to skutek depresji w której teraz jesteś, ale mimo braku entuzjazmu działaj.
Wyjdź choćby na słońce, na spacer, po prostu idziesz i przyglądasz się spokojnie światu, cieszysz się promieniami słońca, zielenią, kwiatami...
Zacznij od małych rzeczy, od ogródka na działce właśnie.

I wpadaj śmiało na Zakręt, może Endi Ci nie przyłoży  big_smile jak mi, ale w razie czego bądź przygotowana  smile

To wspaniałe dziewczyny, tylko niektóre jeszcze nie do końca w to wierzą.

416

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Ja pierwszą rozprawe mam w lipcu... teraz chodzę taka nakręcona i nabuzowana, mam nadzieje, że już po rozwodzie się uspokoje i emocje opadną..... ale też sie boję, że jak bedę mieć to orzeczenie Sądu czarno na białym to zamiast ulgi poczuje żal....

417

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Drogie Panie. Nie kryjcie się za dziećmi, tylko za wartościami jakie reprezentujecie.
Same sobie tych facetów wybierałyście. Przecież nikt Was do tego nie zmuszał.
Nie się co żalić... Trzeba żyć. Spokojnie, w każdym wieku można sobie życie ułożyć na nowo

418

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwiro myślę, że dobrze byłoby już teraz się do tego przygotowywać, mieć tę świadomość jakie emocje będziesz przeżywać, bo tego raczej nie da się uniknąć.
Obstaję przy fachowej pomocy, która jest bardzo potrzebna w takim kryzysie emocjonalnym jak rozwód. Poza tym to jest właściwy środek do pracy nad sobą i poprawą swojego życia i postrzegania świata we właściwym świetle.

Powiedzcie mi dziewczyny, jak to jest że to tak strasznie boli, bo obiektywnie patrząc na to co ci faceci zrobili, jak się zachowali oni nie są warci nawet jednej łzy, jednej myśli, jednej sekundy życia. Dlaczego marnować życie na takich popaprańców?

Czy to fakt że jest się oszukanym, wykorzystanym tak boli?

Dlaczego choćby na złość im nie kosztować życia ile wlezie, nie czerpać pełnymi garściami?

419

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Drogie netkobiety, doradzcie mi...
Za miesiac rozprawa rozwodowa, podejrzewam, ze ponownie bedzie poruszony temat kontaktow ojca z synem. W tej chwili jm ma zasadzone 3 godz raz w tyg, z racji tego ze jm chcial wydluzyc ten czas dogadalismy sie miedzy soba i od jakiegos czasu syn (16miesiecy) jezdzi do niego na 6 godz. Dodam, ze za kazdym razem on przyjezdza ze swoja kochanka i jej 10letnia corka. Syn chetnie idzie do ojca, jednak jak wsadzaja go do auta zaczyna sie ogromny placz. Jak wraca od nich jest nie do zniesienia... marudny, placzliwy. Wieczorem ciezko go uspic a w nocy czesto budzi sie z placzem, jeczy i placze przez sen....
Jest tak za kazdym razem jak od nich wraca. Na drugi dzien wszystko wraca juz do normy. Co robic? psycholog dzieciecy? powrocic do tych 3 godz?

420

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Cześć Gelwira

Można spróbować z psychologiem, bo widać, że dziecko bardzo mocno to przeżywa. Trzeba pomóc dzieciaczkowi.
Mam nadzieję, że nie robią mu tam krzywdy.
A w ogóle to dlaczego nie spotyka się z nim na miejscu, czy sąd tak nakazał?
W sumie jak nakazał 3 godz. i wtedy nie było problemu, to może lepiej do tego wrócić.
Ale czy on nie odgrywa się na dziecku, bo z szacunkiem do ludzi to u Twojego prawie eksa na bakier.

421

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

W orzeczeniu Sądu ma ustalone spotkania w miejscu zamieszkania bądz poza nim bez mojej obecności. Za każdym razem bierze więc małego i wiezie ponad 30 km do siebie.

422

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Netkobiety, za miesiac moja pierwsza rozprawa rozwodowa, czuję w związku z tym coraz większy stres....
Większość czasu czuje się super, szczęśliwa sama ze sobą, jestem pełna optymizmu, widzę przed sobą "lepsze jutro", ale.... bywaja tez dni takie jak dziś, pełne wątpliwości, strachu.
Widząc szczęście mojego jm ze swoją kochanką, jaką szczęśliwą rodzinkę tworzą, dopada mnie jakaś dziwna zazdrość... mam wrażenie, że juz mnie taka szczęśliwa miłość nie spotka, że nikt mnie nie pokocha i że ja nie nie bede umiała sie zakochać i zaufać. Czy możliwe jest jeszcze po czymś takim sie zakochać z wzajemnością? Czuje jakaś porażke życiową, że nie umiałam stworzyć prawdziwej, pełnej rodziny dla mojego syna i boję się, że nigdy juz jej mieć nie będzie.
Kiedy miną te czarne myśli? Juz myśle, że wszystko mam poukładane w głowie, że jestem silna, aż nagle BACH i sie znów zaczyna....

423 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-06-20 21:57:35)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwa ja nie wierzę w to ich szczęście na pokaz, w szczęście zbudowane na krzywdzie innych.
Twój mąż po tym jak potraktował Ciebie jawi mi się jako człowiek prymitywny i wyzbyty z uczuć.
Pamiętam jak pisałaś jak zabrał wasze rzeczy pod Twoją nieobecność, jak spał w pokoju ze swoja zdzirą kiedy zajmowała go jednocześnie jeszcze jej córka, pamiętam jak Cię wyzywał, jak straszył. Gelwa kto przy zdrowych zmysłach tak robi? To co widzisz dzisiaj to tylko fałsz.

Tak więc ciesz się że ten jegomość to już nie Twoje zmartwienie.

To co czujesz jest zrozumiałe, te obawy również.
Teraz odrabiasz jeszcze swoja lekcję, jeszcze leczysz rany, jeszcze zbierasz siły.

Wierzę, że gdy już będziesz gotowa miłość sama ciebie znajdzie smile

Gelwiro przyglądaj się synkowi i Jego dobro stawiaj na pierwszym miejscu, a nie zachcianki tatusia.
Zasięgnij porady psychologa w sprawie zachowania dziecka po wizytach u taty.
Nie zaniedbaj tego, bo taka reakcja na pewno ma swoje źródło i lepiej żebyś to wiedziała zanim pójdziesz ostatecznie do sadu.

424

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

U psychologa z synem już byłam i powiedziała, że jego reakcje są jak najbardziej normalne, nie mam sie czym martwić. Dziecko po prostu przeżywa to w taki sposób, napewno wyczuwa również i moje napięcie związane z całym tym rozwodem.
A jego szczęście wcale nie jest takie pozorne. Znajoma ich czasem widzi, migdalą się gdzie tylko mogą. Są za sobą bardzo. Oczywiście miłość na fb również kwitnie....
Dziś mam już lepszy dzień, ale zapewne pojawiać się jeszcze bedą te gorsze. Ta huśtawka nastrojów jest męcząca.
Chciałabym już mieć to wszystko poukładane i ustabilizowane. Wiem, że jeszcze wiele dobrego mnie w życiu czeka, że napewno gdzieś tam jest ktoś dla mnie, ale czasem w to wątpie.

425 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-06-23 18:48:40)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwiro, powstał fajny wątek w dziale Nasza społeczność - "moje cudowne życie po rozwodzie".

Przydałoby Ci się wsparcie przed ostatecznym wsparciem, możesz tam zajrzeć i zapytać tych którzy mają to już za sobą.

Przyjemny klimat tam panuje smile

426

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Gelwira87 napisał/a:

Większość czasu czuje się super, szczęśliwa sama ze sobą, jestem pełna optymizmu, widzę przed sobą "lepsze jutro"

Gelwiro87 -moje zapowiedziane przenosiny do działu netkafejki odbędą się jednak dwa dni później wink

Tej myśli się trzymaj - zrobiłam celowo edycję Twojego ale.

Króciutki wykładzik dla Ciebie: pojawia się myśl, potem słowo (mówione lub pisane), które na końcu przekłada się na działanie.

Podaję link do wspomnianego przez Lilkę787 wątku. Życie po rozstaniu może być cudowne, choć chwilami trudne.

Oczekuję Ciebie pod adresem: http://www.netkobiety.pl/p2857410.html#p2857410

Wątek powoli się rozkręca, co mnie nie dziwi , bo wiele osób zakłada z góry, że życie po rozstaniu jest złe. Na początku tak. Potem to już od Ciebie zależy.

427

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwiro

Nie możesz pozwalać na to by Twój jm tak Cię traktował. Masz adwokata, zapytaj jak się takie sprawy rozwiązuje.
Nagraj i wykorzystaj w sądzie.
Przymykanie oczu na zło tylko rozzuchwala. A Twój syn rośnie i patrzy. Nie możesz na to pozwolić.
Wiesz co ja myślę, że on będzie prał mózg Waszemu synkowi i ta jego wywłoka również.
W ogóle uważam, że powinnaś obserwować bacznie syna i patrzeć jak reaguje na ojca.
Jeżeli się go boi i płacze na jego widok, to przemyśl jeszcze formę tych kontaktów.
Ze swoim mężem wygrasz tylko na paragrafy i dając mu po kieszeni.
Moja koleżanka wzywa policję jak ojciec zaczyna ją wyzywać, jest konsekwentna i to działa.

Działaj Gelwiro bo czas nagli.

Już niedługo będziesz wolna, ale przygotuj się dobrze na decydujące starcie, wykorzystaj wszystkie możliwości.

A potem będzie już tylko lepiej smile

428 Ostatnio edytowany przez Gelwira87 (2016-06-28 09:20:50)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Lilka dziekuję Ci za ciepłe słowa... na Ciebie zawsze można liczyć :-* 
Mój jm ostatnio znów mnie wyzwał, z nerwów niepamiętam całego przebiegu kłótni, w każdym bądź razie poszło o to, że chce brać syna na weekendy, nie rozumie, że on jest po prostu za mały na takie zmiany. Dowiedziałam się, że nie zasługuje na nazywanie mnie kobietą, że on teraz ma prawdziwą kobietę a ja nią nigdy nie byłam i nią nie bedę, za to jestem k.urwą i pier.d.olnoną szmatą....
Mam już go dość, mam poczucie, że się nigdy nie uwolnie, że związałam sie kiedyś z wariatem i burakiem i teraz bede płacić tego cene...
Oni są z tej samej gliny lepieni, razem sie doskonale rozumieją i kiszą się we własnych przekonaniach....
Czy to zło kiedyś do niego wróci?

429

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Nie czekaj na to by to zło do niego wróciło.To nie ma sensu.Żyj dla dziecka i dla siebie,dbaj o swoje potrzeby a tego idiotę ignoruj i jak najszybciej pożegnaj tego gnojka.To nie człowiek tylko jakaś gnida,człowiek by tyle zła matce swojego dziecka nie wyrządził.Aż się we mnie zagotowało od tych wulgaryzmów,które kieruje w Twoją stronę i wiedz jedno człowiek szczęśliwy nigdy nie używa takich słów wobec żony i matki swojego dziecka,nawet jeśli je opuścił.To jest jedno wielkie chodzące  nieszczęście z niego ale to już jego problem.Ty jesteś najważniejsza i Twoje dziecko a oni są siebie warci.Trzymaj się KOBIETO!

430

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Nie może przeżyć,że żyjesz i nie dajesz się pomimo bólu,który Ci zadał.Obrzucając Ciebie wulgaryzmami chce zabić w Tobie poczucie własnej wartości i robi to z premedytacją.To jest człowiek bez wychowania i bez krzty klasy i ciesz się,że uwolnił Ciebie,ponieważ masz szansę na godne życie i przyjdzie czas,że jeszcze mu podziękujesz.Pamiętaj,że każde traumatyczne przeżycie w naszym życiu sprawia,że jesteśmy silniejsi i tej siły z całego serca Ci życzę

431 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-06-28 10:35:47)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Dobrze piszesz Inga.

Gelwiro musisz przeciwdziałać tej przemocy, którą ten nawet nie wiem jak go nazwać może pseudoczłowiek stosuje wobec Ciebie.

W tym celu pytaj adwokata i psychologa (uważam że to absolutnie konieczne w Twoim przypadku, bo Twój mąż jest nieobliczalny), ale tymczasem działaj:
1. Nagrywaj to co mówi na dyktafon w telefonie.
2. Dziecko dawaj mu tylko na tyle ile sąd nakazał
3. Nie wchodź z nim w żadne dyskusje, kontakt tyle tylko ile musisz co do dziecka, reszta przez adwokata.
4. Musisz koniecznie mieć na stałe wsparcie dobrego psychologa, aby się dźwignąć z bagna w które cię on zepchnął.
To konieczne Gelwiro, byś ruszyła naprzód.
5. Pilnie obserwuj czy nie krzywdzi waszego dziecka chcąc się odegrać na Tobie.
6. Zadzwoń na policję lub niebieską linię co można zrobić w przypadku takiej przemocy słownej, z tego co czytałam to kobiety wzywały policję i później to agresywne działanie męża wykorzystywały do ograniczenia kontaktów w sądzie. Zapytaj o to, bo to jest bardzo ważne żebyś to Ty decydowała o losie dziecka, a nie żeby on na złość uniemożliwiał Ci podejmowanie decyzji np. o szkole czy leczeniu dziecka.

Naprawdę Gelwiro zastanów się razem z psychologiem jaki wpływ będzie miał taki ojciec na rozwój waszego dziecka.
Powiedz psychologowi co mówi i jak Cię traktuje, niech posłucha nagrań. Ja myślę, że w taki sposób będzie się wyrażał również o Tobie do Waszego syna jak będzie większy i jego wywłoka również będzie prała dziecku mózg.

Działaj Gelwiro, dzięki temu będziesz na lepszej pozycji a poza tym odciągniesz złe myśli od głowy.

Jeszcze trochę wytrzymaj. Potem będzie już tylko lepiej.
Ale teraz musisz wywalczyć sobie ten spokój.

Pisz co i jak udało Ci się zrobić.

Serdeczne uściski dla Ciebie i synka smile

432

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Też jestem zdania,że potrzebny będzie psycholog,który Ciebie Gelwiro odpowiednio ustawi,ponieważ takie obelgi ze strony kiedyś najbliższej i kochanej osoby czynią niesamowite spustoszenie w psychice człowieka.
Pomoc jest potrzebna by jak najszybciej dojść do siebie po tej traumie i wiem co piszę.Ja niestety sama musiałam się uporać ze wszystkim a trwało to wiele lat i teraz bardzo żałuję,że nie skorzystałam z pomocy psychologa.
Przemoc psychiczna to jest coś strasznego i to jest karalne.

433

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Dziewczyny cieżko jest z tym, że ktoś kto kiedyś był Ci bliski tak teraz mnie traktuje i tak o mnie myśli pomimo, że nie jestem nic winna. Odsunełam się, nie mam kontaktu, każde z nas ma swoje życie a i tak jestem ta zła bo walcze o swoje.
Wiem jednak, że to słaby człowiek, że nie ma nic mądrego do powiedzenia, nie ma argumentów to atakuje w ten sposób. Wiem, że robi to z premedytacją i nie przejmuje się tym. Przyjaciele się od niego odsuneli, rodzina nie pochwala, ma kłopoty finansowe, grunt mu się osuwa pod nogami. To jak on sie zachowuje świadczy o jego słabości.
Wiem, że jestem wartościową osobą, dałam i daje sobie cały czas rade sama, zaczynam być szcześliwa sama ze sobą, mam pracę, mam wsparcie rodziny i przyjaciół a co najważniejsze to ja mam to co najcenniejsze- mam syna. Wiem, że kiedyś los się odwróci, wierze w karme, ale nie myśle o tym bo skupiam się na sobie i dziecku.

434

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwira
Czytam Twój wątek od początku, bo mój "dramat" zaczął się w tym samym czasie co Twój. Dziś jestem trochę dalej dlatego odważyłam się napisać do Ciebie, abyś wiedziała czego się spodziewać.
Po odkryciu romansu mojego męża dałam mu szanse, kiedy "qrwa" mojego wtedy jeszcze męża rzuciła go pierwszy raz, twierdząc że nie jest gotowa na związek z nim bo chyba jednak nie odejdzie od swojego męża.
"naprawienie" naszych relacji trwało może miesiąc, po czym "qrwa" się odezwała i skończyło się naprawianie. Po tym wydarzeniu szybko podałam sprawę o rozwód, bez orzekania o winie, bo nie miałam siły walczyć o cokolwiek tylko chciałam przeciąć tą chorą sytuację i uwolnić się od szamba które zafundował mi mój były mąż. Przed rozwodem słyszałam wiele przykrych słów, że to moja wina, ze nie dbałam o niego, że miałam w duupie jego potrzeby i to co się z nim dzieje, ze jestem egoistką, ze za dużo pije, za dużo pale, że jestem za gruba i że generalnie to spieprzyłam mu życie. Jestem 2 miesiące po rozwodzie i niestety o ile sprawy formalne miedzy nami zostały definitywnie zamknięte o tyle emocjonalne są dalej  w toku. Qrwa znowu rzuciła mojego męża, bo został z nietakim majątkiem jakiego się spodziewała i nie chce mieć z nim nic wspólnego, bo boi się że ich romans wyjdzie na jaw i mąż się dowie. Co zaś robi mój były maż? A no przychodzi pod byle pretekstem do dzieci, chwali nas za to jak sobie świetnie radzimy, twierdzi że był idiotą i dupiem, że dał się tak wkręcić, twierdzi, że jest stary i że jesteśmy najważniejsi na świecie dla niego i ze nigdy sobie nie wybaczy, ze nas tak skrzywdził. Oczywiście słów, które mówił do mnie będąc z qrwą już nie pamięta i twierdzi, ze to niemożliwe, aby on coś takiego powiedział..
Widzisz kochana, rozwód to jedno, a życie to drugie. Mój prawnik powiedział mi święte słowa, że faceci orientują się dopiero po fakcie rozwodu, że tak naprawdę to już koniec i zaczyna to do nich docierać.
Piszę o tym abyś była gotowa, że nawet po rozwodzie, jak qrwa Twojego męża zostawi go, to będziesz musiała raz jeszcze zmierzyć się z demonami i tekstami typu, popełniłem błąd ale zawsze Cię kochałem i to niemożliwe abym tak się zachował w stosunku do Ciebie.
Trzymaj się kochana i wiedz, że jesteś wygrana i ze teraz to trzymasz władzę nad sobą i nad nimi. Takie epitety Twojego jm świadczą o tym, ze on już to wie i nie godzi się z tym, że uległa, grzeczna i pokorna żonka teraz próbuje fikać i pokazywać swoje zdanie, a Ty ? Ty już jesteś inna, silniejsza, bardziej świadoma a tym samym bardziej bezpieczna. Jeszcze nie jesteś szczęśliwa, ale będziesz i to bardzo :-)

435

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwiro, dziewczyny dobrze Ci radzą. Wszystko będzie dobrze, potrzeba czasu.

436

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
takata napisał/a:

Piszę o tym abyś była gotowa, że nawet po rozwodzie, jak qrwa Twojego męża zostawi go, to będziesz musiała raz jeszcze zmierzyć się z demonami i tekstami typu, popełniłem błąd ale zawsze Cię kochałem i to niemożliwe abym tak się zachował w stosunku do Ciebie.

Akurat w to nie wierze, że miałby odwage wrócić....
On jest przekonany, że dobrze zrobił, wszak to ja jestem największe zło tego świata a on jest w końcu szczęśliwy ze swoją kobietą....
Zresztą ja nie umiałabym zapomnieć i zaufać ponownie, za dużo złego....

437

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

I bardzo dobrze Gelwiro, po tym co Ci zrobił nie ma powrotu i tego się trzymaj, a odzyskasz spokój.

438

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwiro, jeszcze rok temu dałabyś sobie głowę uciąć, że nie będzie miał odwagi odejść, a teraz jesteś w trakcie rozwodu..

Oni tacy są - egoiści i często bez honoru. Owszem gdyby Twój jm miał honor to inaczej wyglądałoby wasze rozstanie, a tak widzisz sama.. ja, ja, ja i raz jeszcze ja

Dlatego jak mu życie dokopie będziesz pierwszą, do której się uda, bo dziecko, bo był głupi bo ...

Życzę Ci, abyś wtedy była już daleko, nie tak jak ja..

439 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2016-06-29 16:23:50)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwira, jakiś czas temu czytałam książkę pt. "Narcyz obok ciebie" autorstwa psychologa z wieloletnim stażem prowadzącego terapię dla narcyzów. Gdy przeczytałam kilka Twoich ostatnich postów, to opisy zachowania Twojego męża świetnie korespondują z treścią tej pozycji.
Autor twierdzi, że rdzeniem każdego narcyza, a w mojej ocenie na takie określenie zasługuje Twój jeszcze mąż, jest WSTYD, który oni starają się ukryć i od niego uciekają. Narcyz maskuje swój wstyd przed sobą samym i innymi, dlatego nieustannie obchodzi i WYPACZA FAKTY, które mogłyby podważyć jego fałszywy wizerunek, mający go chronić przed wstydem.
Gelwiro, Ty i Wasz synek jesteście żywym dowodem Twojego męża niegodziwości, która jest ewidentnym powodem do jego wstydu, dlatego z taką bezpardonowością i premedytacją próbuje Ciebie upokorzyć, atakując Ciebie i Twoje poczucie własnej wartości. On w obrzydliwy sposób przerzuca swoje poczucie wewnętrznego wybrakowania na Ciebie.
Tak naprawdę to dla Ciebie stało się bardzo dobrze, że odszedł, bo tacy ludzie są niereformowalni. Nie sądzę, że w dłuższej perspektywie mogłabyś stworzyć z nim udany związek. Wiem, że jeszcze opłakujesz koniec związku i jest Tobie ciężko samej z małym dzieckiem, ale z czasem, gdy będzie dobiegał koniec żałoby po nieudanym małżeństwie, staniesz całkiem mocno na nogach i dostrzeżesz, że to, co było dla Ciebie nieznośnym cierpieniem stało się początkiem wybawienia. Tego Ci życzę. Trzymaj się smile

440

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Widzisz,Gelwiro on się przeliczył,ponieważ Ty nie umarłaś z rozpaczy,żyjesz,pracujesz i wychowujesz dziecko.To go boli najbardziej,że dajesz sobie radę i rób wszystko by tak było,nie dawaj im satysfakcji i nie pokazuj swojego cierpienia.Wszystko jest na dobrej drodze i proces wyzdrowienia jeszcze troszkę potrwa a potem dostrzeżesz same pozytywy tego co się stało.

441 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-07-02 11:25:11)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Gelwiro87 - zostawiam za sobą taki muzyczny ślad na tym forum- łączę obraz i muzykę opowiadając w kawałkach swoją własną historię - bardzo bolesnej zdrady.

Byłam w tym miejscu, gdzie Ty teraz jesteś. Rozumiem, co przeżywasz. Zastanawiałam się, dla kogo wstawić jeden z moich ulubionych kawałków. Wybrałam Ciebie i Dziewczyny piszące na tym wątku właśnie.

To jest droga, którą ja przeszłam. Niemalże wszystko się zgadza, z wyjątkiem kolczyka w pępku wink Tak mniej więcej rozpracowałam ten temat big_smile Skutecznie, śmiem twierdzić.

Obejrzyj ten filmik koniecznie - od początku do końca, cały!

Zapamiętaj ostatni gest, jaki wykonuje piękna Alicia Silverstone. Zwróć uwagę, że ona patrzy prosto w oczy temu facetowi! Użyj wyobraźni, zobacz własnego męża. Mój ... patrzy dziś na mnie jak ten facet z teledysku wink

Tobie też się uda!

Zostawiam Ci też poniżej wskazówkę, bo pisałaś, że masz synka.

http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 3#p2863163

Podziel się potem z nami, co dobrego u Ciebie na wątku u Astrala. Do zobaczenia!

442

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Netkobiety...
To juz za tydzien... moja sprawa rozwodowa...
Denerwuje sie przeokropnie, wczoraj siedzialam w pracy i myslami bylam gdzie indziej, z tego stresu łzy same naplywaja mi do oczu...
Boje sie, ze on bedzie triumfowac...
Wszyscy wokół odbieraja mnie jakos silną babeczke, podziwiają mnie, ze dałam rade i dalej daje a jednak mimo tego, że z zewnatrz wydaje sie byc ok to wewnatrz mnie jest okropny niepokoj. Niby wiem, ze wszystkie fakty i moje dowody przemawiają za jego winą a mimo to strach jest...

443 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-13 10:56:42)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Cześć Gelwiro jak się sprawy mają?


Edit:

Gelwiro pisałyśmy w tym samym momencie.
Myślę, że to naturalne uczucia Kochana.
Już niedługo będziesz to mieć za sobą.
Jesteśmy z Tobą, będziemy trzymać mocno kciuki smile

Dziewczyny doradźcie Gelwirce jak dobrze wypaść w sądzie, jak się wyciszyć przed rozprawą.

444

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?
Lilka787 napisał/a:

Cześć Gelwiro jak się sprawy mają?

Post wyżej, ściagnełaś mnie tu myślami... ;-)

445 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-13 11:00:02)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Tak Gelwusia smile

Myślę o Tobie i chcę, żeby dobrze Ci poszło.
Piszmy tu w tym trudnym czasie.

Może Kaja do nas dołączy i dziewczyny które mają już to za sobą, i każdy z dobrym słowem.

Słowa mają moc smile

446

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Od razu lepiej :-)
Boje sie, ze przegram, ze strace glos, ze nie bede umiala mu udowodnic winy, boje sie calej tej rozprawy....
Moze ktoras netkobietka z wlasnego doswiadczenia moglaby powiedziec jak sie to u niej skonczylo?

447 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-13 11:37:01)

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Na pewno to będzie wielki stres, dlatego trzeba się dobrze przygotować.

Wiem, że Zorija opisała na końcu swojego wątku o przebiegu rozprawy.
O ile pamiętam to Ona miała adwokata, a Ty?

448

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

A ja nie mam adwokata, za to jm ma radce prawnego, ktory go rezprezentuje na sprawie....
Wlasnie tego sie boje, ze mnie zagnie czyms a mi sie poplącze jezyk....
Chociaz na sprawie w styczniu o kontakty dalam rade, bylam taka nakrecona i na adrenalinie, nawet sie nie zajaknelam, dopiero na wieczor juz po wszystkim mnie puscilo i sie poryczalam....

449

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

To dobrze, znasz już swoje możliwości, ale musisz być skoncentrowana i wyciszona.

Czy na tamtej rozprawie osiągnęłaś to co sobie założyłaś?

450

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Tak wywalczylam to co chcialam.

451

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

W takim razie bądźmy dobrej myśli. Czy na tej rozprawie będzie ten sam sędzia orzekał?
Czy masz dowody na to, że stosuje wobec Ciebie przemoc psychiczną?
Czy kontakty z dzieckiem pozostaną takie jak dotychczas?
Czy starasz się również o alimenty na siebie?

452

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Nie mam dowodów na przemoc psychiczna, poki co tez nie chce alimentow na siebie, ale nie wykluczam tego w przyszlosci. Sedzia tez bedzie ta sama.

453

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Przeczytałem cały wątek. Szok. Ten facio jest tak obmierzły i obślizgły, że az ciary przechodzą! Brrr.

A  teraz plus całej tej sytuacji. Nie będziesz z czymś takim mieszkać pod jednym dachem!

Trzymaj się ciepło!

454

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

A czego się obawiasz Gelwiro? Czy miałaś fachową pomoc w przygotowaniu pozwu?
Jakie będą Jego żądania?

455

Odp: Odszedł do innej, jak zyc?

Przepraszam, poniosło mnie....

Posty [ 391 do 455 z 508 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Odszedł do innej, jak zyc?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024