Stelli, każdego dnia mam kontakt i widzę przystojnych, fajnych facetów. Popatrzę, a jakże. Poflirtuję, a czemu nie? Nigdy jednak by mi do głowy nie przszło zdradzać mojego faceta.
Wbrew temu co ty i Gary piszecie, człowiek ma nad sobą kontrolę i nad swoimi priorytetami. Moim priorytetem jest Misiu i nasz związek. Oczywistym jest, że nie spuszczę majt jak tylko na siłowni zobaczę napakowanego samca. Wy natomist zdajecie się mieć naprawdę mały szacunek do własnych partnerów, a dużą taryfę ulgową dla własnych zachcianek. Egoizm i brak właściwie wytworzonych związków jednym zdaniem.
Jeżeli dochodzi do zdrady w tzw. szczęśliwych związkach, szwankuje komunikacja. Rzadziej jest ona "stylem życia". Choć niektórzy chwalą sobie takie traktowanie partnera (?).
Priorytety można sobie obierać dowolnie jak widać. I nic z tego może nie wynikać.
Stelli, nie jesteś ani pierwszą, ani ostatnią z ludzi mierzących innych swoją miarą.
Co do do Garego. Znalazł się "jedyny sprawiedliwy" w oceanie obłudy, prawda?
Nowa Sodoma w takim razie nam nie grozi.