Czy himalaizm jest grzechem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Czy himalaizm jest grzechem?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 78 z 78 ]

66

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?
Snake napisał/a:

Czy jest grzechem, to nie wiem smile Moje zdanie na ten temat sprowadza się do tego, że jeśli ktoś za własne pieniądze coś tam w życiu robi, to jest to jego sprawa. Znaczy jak się wspina, to jest to jego sprawa i mnie w ogóle nie obchodzi. Ale jak w trakcie tego wspinania spada i się zabija, to jest to również tylko jego sprawa i mnie nie obchodzi. Dlatego wkurza mnie w takich przypadkach zalew wiadomości w mediach: SPADŁ, SPADŁ... No kurna, jak się wspinał, to i spadł o co kaman?! Na cholerę mi potem w każdej gazecie i portalu jego życiorys i czarno-białe fotki skoro mnie to w ogóle nie interesuje, a o wielu fajnych rzeczach rzeczone media nie piszą...

Słuszna uwaga. Jego kasa jego wybór.
Druga kwestia jest taka że każda kobieta wychodząca za mąż za alpinistę czy himalaistę doskonale zdaje sobie sprawę z ryzyka z tego że jej życie to będą miesiące nerwowego oczekiwania na dobre lub złe wieści. Nikt ich na siłę do ołtarza nie ciągnie. Oboje także podejmują decyzje o dzieciach licząc się z tym że każda wyprawa może ich uczynić półsierotami.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?

Znam jednego faceta co się wspina czy też bierze udział w wyprawach górskich. Ma swoją firmę, zbiera pieniądze, a potem jedzie na 2-3 miesiące czy jakoś tak. Rzekłbym, że byłoby to nawet godne podziwu, gdyby nie fakt, że w takich Himalajach większość sprzętu wynosi bogatym turystom pod górę rzesza tubylców. I szczerze mówiąc z całej tej zabawy tak naprawdę podziwiam właśnie tych bezimiennych kolesi, Szerpów czy jak im tam. Zresztą jak donoszono w sprawie ostatniego wypadku Polaka, to nie kto inny jak ci tragarze prowadzili akcję poszukiwawczą, a nie dzielni zdobywcy gór...

68

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?

Snake,
dokladnie to co pisalam. Tragarzy wyslali, a sami jeszcze cos tam swojego zdobywali.

69

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?

Nie pamietam dokladnie, ale chyba na Netkobietach wyrazilam kiedys watpliwosc co do wolontariatow w opiece nad dzikimi gatunkami. Skoro w malutkiej Danii jest tego pelno, to ile w Stanach? A sa to bardzo drogie wolontariaty.Az tyle osieroconych malych sloni i zyraf aby zapewnic masowa turystyke? Czy raczej oplacalny biznes? Niedawno widzialam film dokumentalny dotyczacy ferm hodowlanych lwow, a wlasciwie duzych kotow, bo byly tez tygrysy (w poludniowej Afryce!) lamparty i cos co wygladalo na miedzygatunkowe krzyzowki. Tez niektore albinotyczne.
Mlode sa odbieranne matce bardzo wczesnie i uzywane na farmach dla turystow, ktorzy je smoczkami karmia. Potem jak dorosna to sa uzywane do "polowania" na ogrodzonym terenie. Wiec jak widac tam gdzie kasa to sie wszystkie idee koncza.
Podobnie ze wspinaczkami. Sa agencje ktore wprowadzaja na szczyt wlasciwie kazdego kto zaplaci. Kobiety, dzieci, osoby starsze i inwalidow. Smiecac przy tym niemilosiernie, Mont Everest to w tej chwili smietnisko. Na ktorym tez leza niezabrane trupy- nikt sie nie fatyguje posprzatac.
Wiec nie ma co tego wyczynem nazywac, nawet jak ktos chce np, jako pierwszy zjechac na nartach. To moze kto jako pierwszy zejdzie po pol litra? Taki sam sens.
Jest to bardziej wyrafinowana turystyka, nic wiecej.

70 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-08-02 18:10:38)

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?
femte napisał/a:

Ja tu bohaterstwa nie widze - rownie dobrze mozna brac udzial w piciu wodki z gwinta. Tak samo bezuzyteczna dzialanosc, a adrenaliny dostarcza.

Masz mocno zawezone postrzeganie swiata, skoro nie widzisz roznicy miedzy piciem vodki z gwinta a wejsciem na osmiotysiecznik.

71

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?

Dla osoby to robiacej moze roznica jest. Ale niech z siebie bohaterow nie robia, bo to tak samo uzyteczne jak picie z gwinta. Tzn, szkodliwe, bo efekty tych "sportow" sa obciazeniem dla spoleczenstwa.

72 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-08-02 20:07:19)

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?
femte napisał/a:

Dla osoby to robiacej moze roznica jest. Ale niech z siebie bohaterow nie robia, bo to tak samo uzyteczne jak picie z gwinta. Tzn, szkodliwe, bo efekty tych "sportow" sa obciazeniem dla spoleczenstwa.

Tylko ze oni nie robia z siebie bohaterow. A roznica miedzy piciem vodki, a byciem himalaista jest taka, ze pic vodke z gwinta moze kazdy, a wejsc na osmiotysiecznik to wyczyn na ktory stac (nie chodzi tu o kase) nielicznych. Pojdz w gory (nie mylic ze zdobyciem Gubalowki) to zrozumiesz.

73

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?

He, he Fahkir, a obaliłeś kiedyś całe pół litra z gwinta? Nie mów, że to nie jest wyczyn lol i w dodatku mamy w Polsce całkiem niezłą grupę wyczynowców... Dodam, że świat po pół litra też widzi się całkiem inaczej...

74 Ostatnio edytowany przez Fahkir (2015-08-02 20:49:36)

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?

...

75

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?

W wieku szeciu-siedmiu lat przeczytalam "Wyzej niz kondory" Wiktora Ostrowskiego- polecam. potem mase ksiazek o wspinaczkach. Zawsze interesowalam sie wyprawami polarnymi.
Wszystkie te imprezy mialy wspolny mianownik - stuprocentowe zaufanie do ludzi. Inaczej nie mialy by sensu, byly by samobojstwem.
Wspolczesny himalaizm/alpinizm itp to imprezy komercyjne. Co doskonale widac na ostatnim przykladzie - kazdy swoja gorke zdobywa, bp zaplacil za pozwolenie, i nie idzie ratowac kolegi. Wiec jakiekolwiek tezy o wyczynie sportowym, wyzszej motywacji itp mozna miedzy bajki wlozyc.
Jeden wypije pol litra z gwinta, drugi lwa zastrzeli, trzeci zjezdza na nartach z osmiotysiecznika.

76

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?
femte napisał/a:

W wieku szeciu-siedmiu lat przeczytalam "Wyzej niz kondory" Wiktora Ostrowskiego- polecam. potem mase ksiazek o wspinaczkach. Zawsze interesowalam sie wyprawami polarnymi.
Wszystkie te imprezy mialy wspolny mianownik - stuprocentowe zaufanie do ludzi. Inaczej nie mialy by sensu, byly by samobojstwem.
Wspolczesny himalaizm/alpinizm itp to imprezy komercyjne. Co doskonale widac na ostatnim przykladzie - kazdy swoja gorke zdobywa, bp zaplacil za pozwolenie, i nie idzie ratowac kolegi. Wiec jakiekolwiek tezy o wyczynie sportowym, wyzszej motywacji itp mozna miedzy bajki wlozyc.
Jeden wypije pol litra z gwinta, drugi lwa zastrzeli, trzeci zjezdza na nartach z osmiotysiecznika.

Dziękuję za polecenie książki  Wiktora Ostrowskiego. Ja z kolei bym zachęciła do przeczytania lektury autorstwa Moniki Witkowskiej pt. "Everest. Góra Gór"
Książka, która przybliża w ciekawy sposób tajniki wyprawy w Himalaje i zdradza, kim są współcześni  himalaiści. Nieprawda, że można sobie wszystko kupić. Ograniczenia stawia własny organizm.

77

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?

Być może nieuważnie przeczytałam wszystkie wypowiedzi i dlatego być może powtarzam to co ktoś tu napisał.
Nie rozpatruję tematu w kwestii grzechu ale...
Trudno jest żyć z kimś kto ma "zabójczą"pasję.
Ja też takową miałam-lubiłam freeride ale będąc matką i żoną zrezygnowałam.
Mój mąż nie zrezygnował z kilku,może nie ekstremalnych ale niebezpiecznych sportów.
Nie mogę zabraniać mężowi wszystkiego co jest niebezpieczne i myśleć tylko o tym jak bardzo to niebezpieczne.

Jako matka cierpię gdy moje dziecko wyjeżdża na wycieczkę klasową ( oczami wyobraźni widzę poważny wypadek),gdy jeździ na nartach,idzie sama do koleżanki.
Jako żona cierpię gdy wiem,że mój mąż ma przejechać kilkaset kilometrów w trudnych warunkach pogodowych,gdy jedzie na rejs i wiem,że jest na morzu podczas trudnej pogody.

78

Odp: Czy himalaizm jest grzechem?
Iceni napisał/a:

Czy ktos chcialby miec ojca/matke dla ktorych jest cos warzniejszego niz wlasne dziecko?

A jeśli ja bym chciała matkę, która jest milionerką, to znaczy, że moja nie powinna mnie urodzić? Czy może jeżeli oznajmiłabym jej, że chcę, żeby zmieniła zawód, to powinna to zrobić? Rodzice mają mi zapewnić opiekę w dzieciństwie, normalne życie, ale z drugiej strony nie muszą wszystkiego podporządkowywać pod dziecko.
Czy jeśli np. ten rodzic poświęciłby się, zrezygnował z pasji dla rodziny, to potem miałby prawo wymagać tego samego od dziecka? Np. "synku, zrezygnowałem dla ciebie z himalaizmu, teraz ty masz zrezygnować z wyścigów motocyklowych"? W końcu głupio, żeby pasja była ważniejsza od rodzica, nie? Nie przesadzajmy, rodzina jest ważna, ale jej członkowie są też odrębnymi jednostkami. I w związku są ze sobą rodzice. Jeśli między sobą wszystko uzgodnią i ogarną, to spoko. Ja bym tam dumna była z ojca himalaisty. tongue

Iceni napisał/a:

Porownywanie pracy strazaka a himalaizm to dwie rozne historie i stawianie ich w jednym szeregu to nieporozumienie - niebezpieczna praca to PRACA - jest z niej jakis pozytek i dla wykonujacego i dla innych.

A jaki jest pożytek z jakiegokolwiek zawodowego sportowca? Co ma ludzkość z piłkarzy, skoczków narciarskich czy akrobatów? A to przecież też ich praca...

Iceni napisał/a:

To brzmi jak "nie jestwm rasistka, ale meza Murzyna bym nie chciala".

To jest dokladnie TEN SAM argument, o ktorym ja pisze, tylko podany w zawoalowany sposob.

Yyy... Ja bym nie chciała męża rolnika, ale do rolników jako takich nic nie mam? ;d Nie chciałabym też męża, który ma dzieci z poprzedniego związku, ale nie mam nic do takich osób? Po prostu JA się nie nadaję do takiego związku? Nie mam nic do ludzi o piwnych oczach, ale wolę swoje zielone? ;_;

Iceni napisał/a:

Sa pewne rodzaje ryzyka, ktorych uniknac
sie nie da, ale ja nie rozumiem co w takim przypadku mozna powiedziec dziecku - dlaczego tatus umarl? Bo sobie chcial zjechac na nartach?
Jak ktos lubi adrenaline i wyzwania to ja wiem? Niech jedzie do Afganistanu dzieci leczyc czy ratowac ginace gatunki w Afryce, to moge podziwiac, to ma sile, ale ryzykowac zycie dla chwili slawy ze sie zdobylo szczyt? Ze sie z niego zjechalo?

Wiesz, w sumie to wolałabym ojca, który zginął, uprawiając swoją pasję, przez co "nie myślał o dziecku", niż polazł pomagać gdzieś komuś innemu, z dobrego serduszka, w niebezpieczne miejsce, nie wiem, na wojnę czy w jakieś miejsce epidemii. xD Bo nie mogę oczekiwać, że zrezygnuje z pasji, ale zdecydowanie mogę - że ja będę ważniejsza niż chore dzieci w Afganistanie.

I a propos kolejnych postów - to odmówiłabyś prawa do posiadania rodziny palaczowi?

Femte napisał/a:

Dla osoby to robiacej moze roznica jest. Ale niech z siebie bohaterow nie robia, bo to tak samo uzyteczne jak picie z gwinta. Tzn, szkodliwe, bo efekty tych "sportow" sa obciazeniem dla spoleczenstwa.

A co ma bohaterstwo wspólnego z użytecznością? To, że bohaterami nazwie się np. rycerza/żołnierza/kij wie kogo, to nie odnosi się do jego zasług jako takich, tylko odwagi, męstwa, dzielności.

Posty [ 66 do 78 z 78 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Czy himalaizm jest grzechem?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024