Kilka osób odnosiło się do moich wcześniejszych wypowiedzi - poniżej proba hurtowej odpowiedzi.
Z mojego ?punktu siedzenia? widać czasem rzeczy dziwne, niezwykłe, widać przykłady ludzkiego bohaterstwa i upodlenia, a czasem widać to, jak działa mózg postawiony na granicy biologicznego przetrwania.
Wśród rzeczy, których było mi dane doświadczyć była dziewczynka, która podczas operacji na otwartym sercu ? kiedyś wady wrodzone serca operowano późno, w jej przypadku w 7 roku życia ? zapamiętała wizję siebie podłączonej do kaniul krążenia pozaustrojowego. Opisała gwiaździsty układ srebrnych rurek zbiegających się w polu operacyjnym ? coś czego nie było dane jej nigdy widzieć, ponieważ w owych czasach nie było jeszcze Internetu, a szczegóły przebiegu operacji przed dziećmi ukrywano. Opowiedziała to zupełnie spontanicznie wtrącając mimochodem w rozmowie, że podczas operacji się nie śpi bo ona przecież widziała wszystko... Podczas takiej operacji mózg jest schłodzony i nie pracuje. EEG jest płaskie.
I była też dwudziestoletnia dziewczyna, której napad epileptyczny pobudzał związane z przeżywaniem seksualnej przyjemności jądra przegrody i jednocześnie te części płatów skroniowych które generują silne doświadczenie transcendencji dając wrażenie kopulacji z szatanem... Widziałem to.
Był też człowiek kilkunastokrotnie reanimowany, który w trakcie każdego ?odjazdu? wracał w wyobraźni do zamkniętego, podziemnego pomieszczenia, podejmując przerwane defibrylacją (i chwilowym powrotem) ?negocjacje? warunków pozostania w drugim świecie. Wobec niezbyt interesującej oferty jaką przedstawiały ?siły nadprzyrodzone? (warunki pozostania obejmowały pobyt w tejże ciemnicy) zdecydował się wrócić po 19 defibrylacji...
Mózg został uszkodzony. Zniszczone były hipokampy i okoliczna kora skroniowa. Miał całkowitą niepamięć wielu lat wstecz oraz niemożność zapamiętania niczego od tej chwili. Ale negocjacje podczas reanimacji ?pamiętał?
Może zastanówmy się na poważnie dlaczego współczesny Sokratesowi Filolaos wyróżniał aż 4 dusze? 1.rodząca-najniższa w hierarchii - poniżej żołądka - tą mają nawet ciała martwe - jest materialna, 2.roślinną umiejscowioną w jelitach - tą mamy wspólną z roślinami -odpowiada m.in. za odżywianie, 3.w sercu dusza zmysłowa wiążąca się z uczuciami - tą mamy wspólną ze zwierzętami, wreszcie 4.?źródło i hetman życia? dusza rozumna umiejscawiana w mózgu właściwa tylko człowiekowi. Nie, on nie był po prostu naiwny...
Zjawiska określane jako duchowe możemy uważać za substancjonalnie różne od tego co nazywamy ?materią?, ale można też uważać je za jeszcze jedną manifestację materii. W tym rozumieniu generować to co duchowe może każdy atom wszechświata.
Jeśli więc to co duchowe we wszechświecie istnieje i ma się dobrze ? bo podstawą także i naszej duchowości jest materia, jeśli stanowi istotną składową tego co nas otacza, to można się zastanowić, czy ewoluujący mózg w pewnym momencie nie sięgnie po możliwości jakie ta składowa wszechświata daje. Sięgnął po dźwięk tworząc ucho i mózgowe mechanizmy odbioru wrażeń słuchowych. Sięgnął po światło tworząc oko i korę wzrokową, fizyczne właściwości materii ? tworząc dotyk itp. Jeśli coś ?duchowego? we wszechświecie jest w sposób naturalny obecne, dlaczego miałby sobie ?żałować? jeśli coś z tego ma? Dlaczego tego nie wykorzystać?
Wiemy dziś, że przeżycie transcendencji można wywołać przez drażnienie wybranych struktur płata skroniowego, napad epileptyczny z okolic skroniowych i przez podanie ketaminy. Jak już pisałem wiele narkotyków uruchamia u człowieka aktywność korową okolic słuchowych, wzrokowych i dotykowych dając wrażenia spostrzegania dzwięków, wizji, czucia rzeczy nieistniejących. Jednak? ta sama kora w warunkach naturalnych może realizować proces spostrzegania rzeczy ISTNIEJĄCYCH.
A co z doznaniem transcendencji? Czy jest wyjątkiem? Czy mózg tworząc podłoże wrażliwości dotykowej, słuchowej i czuciowej zrobił ? ewoluując wyjątek ? I NIC JEJ W ŚWIECIE RZECZYWISTYM NIE ODPOWIADA? Czy pozostaje tylko i wyłącznie omamem podczas chorób mózgu?
Ewolucja jest oszczędna i jakoś nie tworzyła dotąd bytów ponad potrzebę. Jeśli we Wszechświecie jest ?to coś? co jest źródłem/nadawcą doznań transcendentnych, możemy założyć, że proces ewolucji jakoś to wykorzystał i zaprzągł do procesu przetrwania i reprodukcji, jeśli ten typ ?emisji? miał jakieś praktyczne znaczenie. Jeden z moich postów wskazuje, jak może to przyczyniać się do przetrwania.
Ale to nie wszystko.
Mózg homo rozwijał się ciekawie. Podstawą olbrzymiego skoku dokonanego przez 4 miliardy lat były trzy nowe obszary w korze, które w przeszłości istniały jedynie w pierwocinach. Pierwszy to pole kojarzeniowe tylne ? odpowiadające za kojarzenie ponadmodalne na styku struktur odbierających wizję, dotyk i dźwięk. Dzięki niemu możemy przetwarzać jeden kod na drugi. Np czytać litery (kod wizualny na dźwiękowy) albo czytać Braila (kod dotykowy na dźwiękowy). Jego uszkodzenie po stronie lewej daje rozpad zdolności do rozumienia relacji (Janek jest większy niż Jacek ? Który jest mniejszy?, 2 ... 3=6 co tam ma być z działanie? -i mnóstwo innych rzeczy BTW ale nie mam czasu pisać). Generalnie chodzi tu o JEDNOCZESNE zestawienie ze sobą odległych rzeczy i wnioskowanie na tej podstawie. Pole to w rozwoju osobniczym pokrywa się mieliną najwcześniej spośród wszystkich 3 - włączając się w pełni do pracy ok 6-7 roku życia. Można podejrzewać, że to było częściowo ?zrobione? już przed Homo habilis.
Za homo habilis (2.4-1.6 mln. lat) widzimy że prawdopodobny był już rozwój okolic mowy- okolica Broca widoczna jest na odciskach mózgu. Obserwujemy wykształcanie się praworęczności, proste narzędzie wykonywane jednak bez planu. Późniejszy homo erectus (1.7 do ok 400 000 lat) buduje już schronienia, obrabia termicznie żywność Znaczący postęp w budowie narzędzi sugerujący możliwość wyobrażania sobie ?szablonu? lub ?wzorca? narzędzia przed jego wykonaniem. Prawdopodobne jest używanie odzieży. Jeden z ?wariantów? tego człowieka utrzymywał ogień w jaskini w jednym miejscu tak długo, że grubość pokładu sięgnęła 100000 lat.
Pojawienie się organizacji społecznej mogło oznaczać użycie mechanizmów mowy, i potrzebowało pól semantycznych w drugiej z kolei okolic ?kluczowych? ? polu kojarzeniowym środkowym odpowiadającym za sieci semantyczne, przetwarzanie fonemów i jednostek leksykalnych.
Neandertalczyk ?najpewniej trochę spokrewniony z nami to w istocie rozwój zdolności do tworzenia sobie reprezentacji rzeczy nieistniejących ? pojęć abstrakcyjnych. Takie rzeczy umie przede wszystkim pole kojarzeniowe przednie. Pole to dojrzewa najpóźniej w rozwoju osobniczym, aksony pokrywają się tam otoczką mielinową jeszcze nawet po 25 roku życia. W płatach czołowych realizują się głównie funkcje wykonawcze ? czyli (umiejętność /abstrakcyjna/ postawienia problemu, planowanie, wyobrażanie sobie stanów przyszłych, ukierunkowanie działań na cel, samokontrola, twórczość).
Jeszcze lepszy był w tym Kromaniończyk ? który stworzył sztukę, ponadto wyjątkowo dobrze rozwinął zdolność panowania ? jego narzędzia są wielomateriałowe i wymagają wielu etapów w procesie przygotowania. Posiadał narzędzia do produkcji narzędzi.
Zdolność do tworzenia reprezentacji pojęć abstrakcyjnych to podstawa tworzenia teorii naukowych. Czy ktoś kiedyś widział ?grawitację?? Może najwyżej doświadczył jej skutków ? ale choć nie jest ona niczym KONKRETNYM, jako pojęcie teoretyczne ma się dobrze.
Teoria Boga to kolejna teoria w której wyabstrahowano to co najlepsze z człowieka i przypisano istocie robiącej rzeczy, których nie wyjaśniały inne istniejące teorie.
Umiejętność wyobrażenia sobie czegoś czego nie ma w sensie NAMACALNYM ? np. życia po śmierci ? widoczna od Neandertalczyka świadczy o zdolności do myślenia abstrakcyjnego, dzięki czemu możliwe jest tworzenie terminów na zjawiska będące czymś, czym w metodologii nauk określa się zmienne teoretyczne - odpowiadają zjawiskom inferowanym (wywnioskowywanym), których istnienie przyjmuje się po to aby wyjaśnić zjawiska obserwowane bezpośrednio. Por. np. pojęcie ?inteligencja?
Funkcje abstrakcyjne (czyli zdolność tworzenia abstrakcyjnych pojęć, dla wyjaśniania reguł wedle których funkcjonuje rzeczywistość) pojawiające się najprawdopodobniej pierwszy raz w historii Ziemi to druga składowa, dzięki której mogło zaistnieć już nie doświadczenie, ale POJĘCIE Boga.