Moje zdrady (Netkafejka) - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 234 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 15,189 ]

326

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Starr,

Proszę Cię, przyjdź już, bo to Forum staje się nie do zniesienia...

Witam Cię Auroro:)

Jakie wyznanie do Starra:)

Czyżbyś na tym forum "siedziała" tylko dla wątku Starra?

Myślę, że jeszcze dla wątku Kroteczki ;-)
Jakieś dziwne fluidy tam dzisiaj.

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Starr,

Proszę Cię, przyjdź już, bo to Forum staje się nie do zniesienia...

Witam Cię Auroro:)

Jakie wyznanie do Starra:)

Czyżbyś na tym forum "siedziała" tylko dla wątku Starra?

Myślę, że jeszcze dla wątku Kroteczki ;-)
Jakieś dziwne fluidy tam dzisiaj.

Witam Cię Przyszłość:)
Nigdy nie czytałam wątku  Kroteczki.
Jak tam takie dziwne fluidy dzisiaj, to może kiedy indziej tam zaglądnę i poczytam sobie... .

328

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Na ulicy Trybunalskiej
Mieszka sobie Staś Pytalski,
Co gdy tylko się obudzi,
Pytaniami dręczy ludzi.

W którym miejscu zaczyna się kula?
Co na deser gotują dla króla?
Ile kroków jest stąd do Powiśla?
O czym myślałby stół, gdyby myślał?
Czy lenistwo na łokcie się mierzy?
Skąd wiadomo, że Jurek to Jerzy?
Kto powiedział, że kury są głupie?
Ile much może zmieścić się w zupie?
Na co łysym potrzebna łysina?
Kto indykom guziki zapina?
Skąd się biorą bruneci na świecie?
Ile ważą dwa kleksy w kajecie?
Czy się wierzy niemowie na słowo?
Czy jaskółka potrafi być krową?

Dziadek już od roku siedzi
I obmyśla odpowiedzi,
Babka jakiś czas myślała,
Ale wkrótce osiwiała.
Matka wpadła w stan nerwowy
I musiała zażyć bromu,
Ojciec zaś poszedł po rozum do głowy
I kiedy powróci ? nie wiadomo.

J. Brzechwa

329

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Witam. Zainteresowała mnie twoja historia Starr, choć moja Betka zaproponowała mi że obdaruje mnie Harlekinami od babci smile nie skorzystam i poczekam na zakończenie opowieści. Gratuluje lekkości pióra i talentu narracyjnego.

330

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Nie sądziłem, że to jest takie będzie proste i łatwe? Nigdy nie sądziłem, że to mógłbym zrobić? Co mnie do tego popchnęło? Cały dzień zżerały mnie wyrzuty sumienia, chociaż Marysia nie była warta tych wyrzutów. Miałem tez wyrzuty sumienia w stosunku do koleżanki i jej byłego chłopaka? Nie powiem, ze nie miałem drobnych obaw, co mnie spotka w domu po powrocie, ale najbardziej dołującą była  myśl, ze od teraz ona i ja niczym się nie różnimy, że spadłem do jej poziomu moralnego... Pod koniec dnia zamiast czuć się lekko i swobodnie, czułem się jeszcze gorzej niż w piątek.
W domu przywitała mnie pozorna obojętność. Wziąłem psa na smycz i poszliśmy na spacer, ja z nadzieją, że spotkam Kasię, czyli sąsiadkę psycholog, pies pewnie z nadzieja spotkania swojej ukochanej. Spotkaliśmy się, dostałem adres, telefon i okazało się, że mam już wyznaczona pierwszą wizytę, za dwa dni. Wróciliśmy, gdy psy się wybiegały.
W nocy obudziłem się z czując, że ktoś jest w pokoju. Otworzyłem oczy spojrzałem, a ponieważ u nas nigdy nie było całkowicie ciemno, zobaczyłem stojąca koło łózka Marysię.
- o co chodzi?
- chcę się z tobą kochać?
- a co się stało?
-????. gdzie byłeś?
- skorzystałem z twojej propozycji?. zapylałem kwiatki?.
nie widziałem jej twarzy, ale ramiona jej drżały? Znowu zacząłem mieć skrupuły, a poza tym kobiece łzy zawsze mnie rozmiękczały?
Kiedy powiedziała,że chce się przytulić, pozwoliłem jej położyć się obok mnie. Postanowiłem, że jeśli terapia pozwoli na moje lepsze funkcjonowanie, składam pozew rozwodowy.

Kilka rzeczy nałożyło się wtedy w jednym prawie czasie? W wypadku samochodowym zginął ex mąż Marysi, a z nim cała jego rodzina, żona i córka. Marysia zmieniła pracę i w nowej zaczęła ?bankietowy? tryb ?życia po pracy?. Zaczęły się późno wieczorne powroty do domu, potem wracała nad ranem, a w końcu zaczęła nie wracać przez dzień, dwa? Moje pytania, co jest grane? Kwitowała jakąś bezczelna odpowiedzią. Ja nie mogłem zaplanować sobie niczego, bo nie wiedziałem czy akurat będzie córka miła jakąkolwiek opiekę. Pewnie liczyła, że we mnie, włączy się   zazdrość?  Ale moja terapia zaczęła się od przekazania mi nowatorskiej metody na radzenie sobie ze stresem spowodowanym przez zdradzającego partnera Teraz to się nazywa metodą 34 kroków? Na moje szczęście to działało i chyba ona była bardziej zdezorientowana moim zachowaniem, niż ja jej.
Marysia potrafiła wyjść ?w pełnym rynsztunku? z łazienki i mi oświadczyć, ze może wróci jutro, a może za tydzień, bo jedzie na spotkanie które być może się przeciągnie? a ja zamiast rwać włosy z głowy, błagać i prosić, spokojnie mówiłem, że nie ma znaczenia ile jej nie będzie, damy sobie bez niej radę, a potem na tyle samo dni sobie pojedziemy na wycieczkę. Zdarzyło się jej kilka razy, wracać nad ranem i po wyjściu z łazienki budzić mnie i inicjować seks? bo kochanek się nie sprawdził, bo nie przewidziała i nie miała środków anty? A przecież nie może być tak, że u mężatki są wpadki?
Nie miałem na co czekać, złożyłem pozew rozwodowy, bez orzekania o winie. Zależało mi tylko na szybkim zakończeniu?. Najbardziej mi szkoda było córki, bo moje starania o to, żeby miała pełna rodzinę, tym moim posunięciem spaliły na panewce.

W ramach terapii, po pierwszej serii indywidualnej, przewidziane zostały zajęcia grupowe, polegające na pracy w zamkniętej grupie, przez dziesięć dni. Dziesięć dni, dwanaście osób przebywać miało ze sobą przez cała dobę, w czasie której były zajęcia w grupach, praca indywidualna i normalny czas wolny? Tyle, że to wszystko bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Cel: odbudowa i rekonstrukcja osobowości.  Ze względu na kolizje sprawy sądowej i grupy, musiałem z pierwszego terminu zrezygnować.

W międzyczasie kupiłem mieszkanie dla siebie i ewentualnie dla córki, o ile takie będzie postanowienie sądu.  Sprawa sądowa się odbyła, majątek został podzielony zgodnie z sugestią, czyli w ramach rekompensaty za moje pół, naszego mieszkania, Marysia zrezygnowała z comiesięcznych alimentów. Reszta ? standard? Ja miałem zachowane prawa rodzicielskie, ale dziecko zostało przy matce. Miałem zostać niedzielnym tatusiem z prawem do wizyt dziecka u mnie w domu, jednym miesiącem wakacji i jednymi świętami.
W ten sposób zostałem kawalerem z odzysku? Zacząłem tez odzyskiwać siebie, ale kolejny kawałek mojego serca zamienił się w pustynię.

Drugi termin terapii grupowej przypadł na moment, kiedy jeszcze mieszkałem w starym mieszkaniu, a nowe było prawie wyremontowane. Marysia była na końcówce likwidacji mieszkania exa i ciągle jej nie było, tylko w jeszcze naszym, zaczęło pojawiać się dużo rzeczy z tamtego mieszkania. W końcu zaczęło wyglądać jak magazyn i stwierdziłem, że tu na pewno nie ma dla mnie miejsca. Swoje rzeczy przewiozłem do nowego, ale wszystko musiało poczekać na mój powrót. Wspominałem wcześniej o Voytku. Przez cały czas utrzymywaliśmy kontakt. On w czasie studiów poznał dziewczynę i po skończeniu edukacji wrócił z nią do naszego miasta. Po pewnym czasie pobrali się i Kasia urodziła syna. Był moment, że dość często bywałem u nich, bo tak jak ja ich, tak oni mnie, traktowali jak przyjaciela domu. Ostatniego dnia przed grupą, byłem w swoim nowym domu i zadzwonił telefon. Dzwoniła Kasia, że chce wpaść, ale powiedziała to tak, że zrozumiałem, że wpadają oboje. Przyszła tylko Kasia i coś kręciła dlaczego jest bez Voytka. Potem usiedliśmy w kuchni przy stole i to co usłyszałem wbiło mnie w podłogę. Zaproponowała, żebyśmy zostali kochankami? nawet nie moja pamięć o moim łajdactwie, ale zwykła przyzwoitość kazała mi odmówić. Byli przecież moimi przyjaciółmi, a przyjaciołom się takich rzeczy nie robi? Miałem to nawet w swoim kodeksie zapisane, jako jeden z pierwszych zapisków. Kiedy poszła nieusatysfakcjonowana podświadomie czułem kłopoty...

Grupa była koedukacyjna. Pierwszego dnia, ja poszedłem na pierwszy ogień obróbki, więc kolejnego siedziałem i słuchałem. Wtedy dziewczyna która skończyła, wstała i usiadła przy mnie. Usiadła i się przytuliła. Byłem zaskoczony? Przez cały czas byliśmy blisko siebie, poza czasem na sen, dużo ze sobą rozmawialiśmy i bardzo się polubiliśmy. Po zakończeniu tego maratonu odwiozłem ja do domu, ale wymieniliśmy się telefonami i mieliśmy się zdzwonić następnego dnia.. 
Wróciłem do domu, a po jakimś czasie zadzwonił telefon. Dzwonił Voytek i poprosił o spotkanie. Zapytałem, czy sam, czy z Kasią? ale czułem, że przed kłopotami nie ucieknę. Miał być sam. Przyjechał i nawet nie chciał nic do picia. Opierdzielił mnie jak święty Michał diabła, że sądził, ze jestem ich przyjacielem, a ja zrobiłem mu potworne świństwo. Nie zaskoczyłem początkowo o co mu chodzi, ale jak wreszcie pojąłem, to wyszło mi, że Kasia przedstawiła mu sprawę w odwrotnym świetle. Cóż pozostało zrobić, kiedy żaden mój argument do niego nie docierał?  Tylko stwierdziłem, że nie mam sobie nic do zarzucenia, ale skoro taka jest ich wola, nie kontaktujemy się więcej ze sobą?.
Tak przez przyzwoitość straciłem dwoje przyjaciół?. Zdrada przyjaźni, szczególnie tej przyjaźni, była dla mnie bardzo bolesna...

Znajomość z Ivą, bo tak miała na imię dziewczyna z grupy, zaczęła nabierać rozpędu. Spotykaliśmy się praktycznie codziennie robiąc wszystko razem, ale rozstając się na noc. Któregoś dnia powiedziała, że chce zostać... że tego potrzebuje? i ja też potrzebowałem?

to jeszcze nie koniec smile cdn?...

331 Ostatnio edytowany przez O'kruszynka (2015-03-31 22:49:50)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Aurorku dobry wieczór
( nie ma "Właściciela-Pisarza" za to Okruch się ujawnił, bo napisać chciałam, że... tym wierszem to w moich myślach poczytałaś...
choć to niemożliwe przecie, bo jakże to! ach,ech lubię taką subtelnotę myśli!)

zmykam już, bo pan Starr to niezbyt ucieszon będzie z odwiedzin mych tu.
Ale skoro przestąpiłam próg (wcale nie śledzę Pana, chyba przed Zorzy łunę tu trafiłam), to już napisać MUSZĘ, że Proszę Pana jest Pan DOBRYM.
Pozwalam sobie czytać Pana życie bo czuję, że Ono uczyniło z Pana DOBREGO.

ech... nie umiałam  oddać klikaniem w klawiaturkę tego, co chciałam oddać, więc wyszedł kiczowaty post...

Już znikam, pstryk.

EDTI: o oł! nie dość, że Pisarz już przyszedł, a ja nawet nie usłyszałam kroków zajęta własnym biadoleniem nad niemocą słowną... to jeszcze wtryniłam się swoim wypotem w opowieść sad

332

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobry wieczór Starr:)

333

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

/.../
Posyłam Ci więcej przyjaciół wyśpiewanych przez mój ulubiony Głos polskiej sceny muzycznej. Niech Cię mają w swej opiece ;-))) Mam wrażenie, że bardzo tego potrzebujesz...
https://youtu.be/b9ndngztpXo
(Latałam za tym Głosem na wszystkie koncerty ;-)))

No nie żebym się tłumaczył w taki sposób, ale Twój idol też ma swoje za uszami... Przynajmniej prasa kolorowa na ten temat się bardzo rozpisywała. Co by jednak nie mówić, głos ma wspaniały i ja swego czasu, dużo z jego Twórczości przyswajałem smile

334

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Starr,

Proszę Cię, przyjdź już, bo to Forum staje się nie do zniesienia...

A w którym wątku? bo u kroteczki, to ja się na pewno już więcej udzielać nie będę, bo to przypomina powiedzenie: gadał dziad do obrazu... smile

335

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
TataMuminka napisał/a:

Witam. Zainteresowała mnie twoja historia Starr, choć moja Betka zaproponowała mi że obdaruje mnie Harlekinami od babci smile nie skorzystam i poczekam na zakończenie opowieści. Gratuluje lekkości pióra i talentu narracyjnego.

Również Witam:)
Koniec powieści jest bliski, więc radzę szykować powoli miejsce w biblioteczce. Dziękuję za gratulacje, tym bardziej, że z języka ojczystego zawsze wyciągałem równe trzynaszynach... smile

336

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
O'kruszynka napisał/a:

Aurorku dobry wieczór
( nie ma "Właściciela-Pisarza" za to Okruch się ujawnił, bo napisać chciałam, że... tym wierszem to w moich myślach poczytałaś...
choć to niemożliwe przecie, bo jakże to! ach,ech lubię taką subtelnotę myśli!)

zmykam już, bo pan Starr to niezbyt ucieszon będzie z odwiedzin mych tu.
Ale skoro przestąpiłam próg (wcale nie śledzę Pana, chyba przed Zorzy łunę tu trafiłam), to już napisać MUSZĘ, że Proszę Pana jest Pan DOBRYM.
Pozwalam sobie czytać Pana życie bo czuję, że Ono uczyniło z Pana DOBREGO.

ech... nie umiałam  oddać klikaniem w klawiaturkę tego, co chciałam oddać, więc wyszedł kiczowaty post...

Już znikam, pstryk.

EDTI: o oł! nie dość, że Pisarz już przyszedł, a ja nawet nie usłyszałam kroków zajęta własnym biadoleniem nad niemocą słowną... to jeszcze wtryniłam się swoim wypotem w opowieść sad

Witam O'kruszynko. Wbrew Twoim obawom, jestem zadowolony mogąc Ciebie tu zobaczyć. Może to pozwoli Ci na dłuższe niż ostatnio odpowiedzi na moje pytania... big_smile
"Pana" proszę sobie darować...

337

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

Dobry wieczór Starr:)

smile dobry dzisiaj, i tego samego Tobie życzę smile

338 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-04-01 01:15:59)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Przepraszam Starr,

Dzisiaj powinnam zająć się sobą.
Potrzebuję czegoś głębokiego, prawdziwego i pozytywnego...

Ulubiony film aurory borealis z nutą prostej radości dla Ciebie:
https://youtu.be/rTtAq6owBdg

339

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Ulubiony film aurory borealis z nutą prostej radości dla Ciebie: https://youtu.be/TOmZ66lIzJA

Ja też lubię ODLOT smile
Pamiętam jak byłam z synam w kinie na tym filmie - zaskoczył mnie wówczas bardzo niestandardowy początek.

340 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-04-01 01:03:46)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

No nie żebym się tłumaczył w taki sposób, ale Twój idol też ma swoje za uszami... Przynajmniej prasa kolorowa na ten temat się bardzo rozpisywała. Co by jednak nie mówić, głos ma wspaniały i ja swego czasu, dużo z jego Twórczości przyswajałem smile

Nie oglądam telewizji, nie czytam gazet. Niewiele wiem, o życiu innych.
Może to nie jest przypadek, że właśnie wczoraj zaśpiewał dla Ciebie mój przenajświętszy Stanisław Soyka ??? ;-)))
Miałam okazję kilka razy w życiu spotkać go osobiście, stąd wiem, o jego życiowych perypetiach. 

I w Twoim i w Jego przypadku boli mnie, gdy życie takich fajnych ludzi wchodzi w wiraż...

Któregoś dnia pomyślałam, że całą Twoją historię mogłabym rozpiąć muzycznie na osi Pink Floyd - Soyka (horyzontalnie) oraz Cohen - Nirvana (wertykalnie). Ewentualnie z jakimś drobnymi wtrąceniami... ;-)

Dobrze, że przyszedłeś, Starr.
Potrzebowałam Twojej obecności, bynajmniej nie w wątku Kroteczki ;-) Moje tam pisanie to jedna wielka pomyłka. Dzisiaj się o tym dobitnie przekonałam. Kiedy napiszę coś osobistego to albo mnie zgnoją, albo zgwałcą "terapią". Wątku Miriamm, który był dla mnie ważny i pozwalał być sobą, już nie ma...

Jestem spragniona normalności i w Twoim wątku ją znajduję...
Dziękuję za to!

341

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
O'kruszynka napisał/a:

Aurorku dobry wieczór
( nie ma "Właściciela-Pisarza" za to Okruch się ujawnił, bo napisać chciałam, że... tym wierszem to w moich myślach poczytałaś...
choć to niemożliwe przecie, bo jakże to! ach,ech lubię taką subtelnotę myśli!)

zmykam już, bo pan Starr to niezbyt ucieszon będzie z odwiedzin mych tu.
Ale skoro przestąpiłam próg (wcale nie śledzę Pana, chyba przed Zorzy łunę tu trafiłam), to już napisać MUSZĘ, że Proszę Pana jest Pan DOBRYM.
Pozwalam sobie czytać Pana życie bo czuję, że Ono uczyniło z Pana DOBREGO.

ech... nie umiałam  oddać klikaniem w klawiaturkę tego, co chciałam oddać, więc wyszedł kiczowaty post...

Już znikam, pstryk.

EDTI: o oł! nie dość, że Pisarz już przyszedł, a ja nawet nie usłyszałam kroków zajęta własnym biadoleniem nad niemocą słowną... to jeszcze wtryniłam się swoim wypotem w opowieść sad

Drobino Najczystszego Kruszcu,

Wszystko staje się piękne, gdy tylko się pojawiasz.

Niesiesz światło i ciepło, O' Kruszynko!
Jak to jest, że mimo krańców cybernetycznej przestrzeni, gdzie się znajdujemy, wyczuwa się wyraźnie, że niektórzy Internauci emanują dobrem, czymś prawdziwym, zwyczajnym i do nich się instynktownie lgnie?

342

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Wpadłam na forum tylko po to aby dalszy odcinek przeczytać.
Idę się dalej emancypować wink

aurora borealis napisał/a:

Nie oglądam telewizji, nie czytam gazet.

Cześć Auroro.
Ja też nie oglądam telewizji, bo jej nie mam, ale gazety czytam (tyle, że nie "kolorowe")

343

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Ulubiony film aurory borealis z nutą prostej radości dla Ciebie: https://youtu.be/TOmZ66lIzJA

Ja też lubię ODLOT smile
Pamiętam jak byłam z synam w kinie na tym filmie - zaskoczył mnie wówczas bardzo niestandardowy początek.

Tak właśnie chciałam przeżyć swoje życie, Przyszłość.
I wiele wskazywało, że tak właśnie będzie...

344

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:

Wpadłam na forum tylko po to aby dalszy odcinek przeczytać.
Idę się dalej emancypować wink

aurora borealis napisał/a:

Nie oglądam telewizji, nie czytam gazet.

Cześć Auroro.
Ja też nie oglądam telewizji, bo jej nie mam, ale gazety czytam (tyle, że nie "kolorowe")

Buonanotte, Luc!

Ja oglądam mecze.
Czasami.
W zupełności wystarczy...

Pracuj dzielnie pełna energii Nocna Zmiano Bluesa! ;-)

345 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2015-04-01 11:02:00)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
Przyszłość napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Ulubiony film aurory borealis z nutą prostej radości dla Ciebie: https://youtu.be/TOmZ66lIzJA

Ja też lubię ODLOT smile
Pamiętam jak byłam z synam w kinie na tym filmie - zaskoczył mnie wówczas bardzo niestandardowy początek.

Tak właśnie chciałam przeżyć swoje życie, Przyszłość.
I wiele wskazywało, że tak właśnie będzie...

Aurora,
Chyba każdemu z nas rzeczywistość mniej lub bardziej rozminęła się z marzeniami i oczekiwaniami. Zdaje się, że Woody Allen powiedział, że jeśli chcesz rozśmie­szyć Bo­ga, opo­wiedz mu o Twoich pla­nach na przyszłość.
Chcę jednak wierzyć w to, że każde zdarzenie, jakie nas dotyka; każda emocja, jaką odczuwamy; każde spełnienie, radość i szczęście; kaźde rozczarowańie, porażka i zwątpienie - wszystko to ma swój cel, jest drogowskazem, który prowadzi nas na właściwą drogą ku rozwojowi i ku lepszemu.
Próbuję podążać za tymi wskazówkami losu, patrzę na nie jak na narzędzia, które przenoszą mnie na inny poziom. Staję się kimś innym, nowym, moje życie robi się też bardziej interesujące i chociaż nie obywa się bez bólu i łez, to widocznie taka jest cena, aby stać się lepszą wersją samej siebie. No i dzięki temu mam okazję m.in. spotkać Ciebie i poznać historię Starr'a.
Trzymaj się Aurora smile

346 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2015-04-01 12:22:43)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

Starr? taki mój nick funkcjonujący w necie od ponad dziesięciu lat. Czemu taki? Proste, po niemiecku - zdrętwiały, odrętwiały. Stoję w miejscu i nie wiem jak się wydostać z pułapki w którą sam wpadłem na własne życzenie, a może zostałem tam zapędzony przez siły wyższe, w celu im tylko wiadomym.

Nie sądzę , bardziej pewnie- daleki, tylko zwielokrotniony na końcu , wścieka się jak jakiś bydlak na rodeo przy końcu, psuje Ci to efekt delikatny. 'Star.no.star' bez pierwszego- bliski by był , a to widze nie tak, tylko ,że niepotrzebnie na końcu tyle żaru.

347

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
Przyszłość napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Ulubiony film aurory borealis z nutą prostej radości dla Ciebie: https://youtu.be/TOmZ66lIzJA

Ja też lubię ODLOT smile
Pamiętam jak byłam z synam w kinie na tym filmie - zaskoczył mnie wówczas bardzo niestandardowy początek.

Tak właśnie chciałam przeżyć swoje życie, Przyszłość.
I wiele wskazywało, że tak właśnie będzie...

wielu z nas tak by chciało Aurorko...Nie wiem czy to ta pogoda,czy coś ...wzruszyłam się słuchając,i patrząc na tą sympatyczną parę... dzięki,
fajnie, że tu jesteś

348

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

aha, a wiersz Brzechwy to strzał w dziesiątkę, nic dodać nic ując ;-)

349

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
lilly25 napisał/a:
starr napisał/a:

Starr? taki mój nick funkcjonujący w necie od ponad dziesięciu lat. Czemu taki? Proste, po niemiecku - zdrętwiały, odrętwiały. Stoję w miejscu i nie wiem jak się wydostać z pułapki w którą sam wpadłem na własne życzenie, a może zostałem tam zapędzony przez siły wyższe, w celu im tylko wiadomym.

Nie sądzę , bardziej pewnie- daleki, tylko zwielokrotniony na końcu , wścieka się jak jakiś bydlak na rodeo przy końcu, psuje Ci to efekt delikatny. 'Star.no.star' bez pierwszego- bliski by był , a to widze nie tak, tylko ,że niepotrzebnie na końcu tyle żaru.

Zapewne Masz rację, tyle tylko, że ja tej racji nijak dostrzec nie mogę. Jestem prosty, a tak skomplikowany sposób argumentacji do mnie nie dociera.

350

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

(proszę pytać, może się uda)

(Aurorko też się czasami nad tym zastanawiam... i czasami żałuję, że nie można tak zwyczajnie z kubkiem herbaty na jakiejś werandzie, a nie klikaniem i postami między reklamami "że przyśpieszają porost włosów o 87%")

351

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Nasze spotkania, a w zasadzie wspólne zamieszkiwanie i terapia zaczęły przynosić skutek w postaci mojego powrotu do równowagi. Iva też miała przykre doświadczenia za sobą i też czuła się lepiej, przynajmniej w sferze psychicznej. Dołowało ja jeszcze przekonanie, że nigdy nie będzie mamą z powodu problemów z jajnikami i jajowodami. Tak powiedział jej lekarz prowadzący, z tytułem profesorskim, a inny potwierdził. No to nie było powodu do stosowania żadnych środków anty?
Miałem jeszcze do przerobienia jedna serię terapii indywidualnej i na szczęście była ona ?z wolnej stopy? Iva dzielnie mi asystowała, pomagała, zajmowała się urządzaniem domu i wspólnie nadrabialiśmy nasze zaległości? Stało się, że któregoś dnia usłyszałem ?kocham?? Ale ja jeszcze nie byłem gotowy, co nie znaczy, że mi na niej nie zależało. Była jednak w moim sercu blokada i pomimo szczerej, serdecznej sympatii, nie byłem gotowy na równie czułe wyznanie. Postanowiłem jednak, że nadal będziemy razem. Obiecaliśmy sobie, że jeżeli w naszych życiach pojawi się tylko cień wątpliwości, albo jakaś osoba, natychmiast się rozstajemy? Oboje znaliśmy gorycz zdrady.

Przyszła jesień i Ivę zawiało? bolały ja plecy i zapragnęła żebym zawiózł ją na wizytę u kręgarza? Dla mnie było to to samo co wizyta u czarownika, ale nie chciałem jej zniechęcać, tym bardziej, ze twierdziła o wprost niesamowitych rezultatach jakie ten gość osiągał? Kiedy się tam znaleźliśmy, ja też zostałem zaproszony na ?zabieg? No nie powiem? najpierw masaż na rozluźnienie mięśni, a potem?. chrupało mi w kręgach, za każdym naciśnięciem? Po zabiegu czułem się rewelacyjnie? lekko i swobodnie. Tym bardziej, że zawsze, od czasu robolowania miałem ograniczony kąt poruszania głową, szczególnie wiosna i jesienią...  Ten dzień ma kluczowe znaczenie :)
Wróciliśmy do domu, a ponieważ nie było nic atrakcyjniejszego do roboty, wróciliśmy do nadrabiania zaległości. Prawie miesiąc później Iva powiadomiła mnie, ze pierwszy raz jej się zdarza, ale nie dostała okresu? Pamiętając co mi powiedziała o swojej płodności, zażartowałem, że może będę cudotwórcą? ale niech na wszelki wypadek kupi test? No i okazało się, że stałem się cudotwórcą. Iva była w ciąży? jej pan profesor przecierał oczy ze zdumienia, jak to możliwe? Ale z faktami się nie dyskutuje? Wyliczony dzień zapłodnienia pokrywał się z datą naszej wizyty u czarownika.

Znowu poczułem ciepło szczęścia, a klatce zaczynały fruwać motyle. No ale Iva nie chciała rodzic nieślubnego dziecka, a jej rodzice nie wyobrażali sobie, że ich najmłodsza córa nie będzie miała ślubu kościelnego. Zaczęły się szybkie i gorączkowe przygotowania. Ja musiałem sporo nadrobić, ale wszystko poszło w miarę gładko? Tylko Marysia zaczęła wtedy szaleć. Nękała nas telefonami, płakała, nawet zażądała ode mnie powrotu do niej i do naszej córki. Straszyła mnie odebraniem prawa do wizyt u mnie w domu. Nie dałem się, ślub się odbył, wesele też, nawet moja matka i ojczym wydawali się zadowoleni. Brat cieszył się podwójnie, bo jako już pełnoletni, był moim świadkiem, a na weselu przedstawił swoją dziewczynę.

Młodsza przyszła na świat w sierpniu. I tak, po dziesięciu trudnych latach, znowu byłem szczęśliwym człowiekiem i ponownie ojcem. I wydawało się, że tak pozostanie na długo?
Córka była radosnym zawsze uśmiechniętym dzieckiem, ale miała alergie pokarmową. Prowadzili ja różni lekarze, ale pozytywnych efektów nie było. Doprowadzona do ostateczności Iva zdecydowała się na bioenergoterapeutę? On stwierdził, że nie jest w stanie tego wyleczyć, ale może pokazać Ivie, która jak się okazało ma podobne właściwości, jak wykonywać zabiegi. Sam pokazał jak się takie zabiegi wykonuje, zaprosił ja na ponowną wizytę, zaprosił do nauki i współpracy w ramach stowarzyszenia, które wtedy organizował.  Wróciliśmy do domu i Iva chciała rozmawiać na temat jej przyszłości i że widzi się w takiej działalności? Nie byłem przekonany, ale z powodu, że tylko ja pracowałem a Iva zajmowała się domem, córka rosła i poza alergia była nie chorującym dzieckiem, w końcu się zgodziłem.

Córka wyszła z alergii za pomocą zwędzonej ze stołu szklanki mojego piwa, które po kryjomu, wypiła w łazience...  Następnego dnia dziecko zażądało chleba i jajek na śniadanie, ale nie swojego chleba, tylko tego co je tata? i kiedy nie dostało, zrobiła piekielną awanturę po raz pierwszy w życiu,  a po zjedzeniu tego, nie było już żadnych sensacji?

Iva poza stowarzyszeniem nie pracowała, zajmowała się domem i wychowywaniem. Ja musiałem zmienić pracę i trafiłem do firmy budującej w całej Polsce. Nie było wyjścia, musiałem zostać łykendowym tatusiem dla dwóch córek i dodatkowo łykendowym mężem. Całość spraw finansowych przekazałem w tym momencie zonie do której miałem całkowite zaufanie. Nie sprawdzałem rachunków, wszystko załatwiała Iva. Tak trwało prawie trzy lata, aż któregoś dnia znalazłem po powrocie do domu, w skrzynce awizo?  Odebrałem w sobotę i było to wezwanie do sądu na sprawę o eksmisję, która przeciwko mnie założyła spółdzielnia mieszkaniowa. Aż przysiadłem? wyglądało na to, że przez czas jak Iva zajmowała się finansami, nie płaciła za mieszkanie. Rozmowa była trudna, ale w końcu dowiedziałem się, gdzie szły pieniądze. Szły na wspomożenie jej stowarzyszenia? i tak ciągnąc ją za język wyszło, że się zakochała w swoim prezesie, a on zawsze pytał czy nie wspomogła by stowarzyszenia... 

Mieszkanie udało się uratować? nas nie? Nadal obowiązywała nasza wspólna obietnica, ale miałem poczucie całkowitego wypalenia uczuć do Ivy. Powiedziałem jej, że składam pozew z orzekaniem o jej winie. Jej winą  było zaangażowanie się w uczucia do innego i narażenie rodziny na stratę mieszkania? Zgodziła się z moja argumentacją i zgodziła się na taki rozwód, na sali sadowej. Ustaliliśmy, że mieszka jeszcze w tym domu, do dnia mojego powrotu, z pierwszego od pięciu lat urlopu?
W taki sposób zostałem zdradzony emocjonalnie i tak też się czułem. Nie bolało serce, ale był ogromny niesmak...

to już niemalże koniec? cdn

352

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobry:)

353

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobileś mnie Starr'y jeden czlowiek nie powinien tyle razy oberwać po garbie i to ciagle z tej samej strony sad
Fatum jakieś? Nigdy nie wierzylem w coś takiego ale chyba zacznę.

' Czas.
Czas jest najlepszym sprawdzianem,
najlepszym członkiem jury,
najsprawiedliwszym sędzią.
To on pokaże, kto był tu dla
Ciebie, a kto tylko dla siebie.
To on wyklaruje kto jest coś wart,
a kto nie.
Charlotte Nieszyn Jasińska'

354 Ostatnio edytowany przez EXTRA_terrestrial (2015-04-02 00:04:05)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Ciężko uwierzyć w fatum :-) Mnie ciekawi jedno - rodziny z jakich pochodziły dziewczyny - co do Terki - wiadomo- norma to nie była. IVA poznana na psychoterapii nie trafiła tam przypadkiem, Marysia pachnie jakąś psychopatologią (chodzą mi po głowie pomysły a'la nadużycia w dzieciństwie?). Ann miała pełną rodzinę i kochających się rodziców, ale choroba wyłączyła jej "zabezpieczenia" więc jej "nie liczymy".

355 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-04-02 00:19:59)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Starr,

Pochlipując, od godziny szukałam słów dla Ciebie... Skupić się nie mogłam, bo przypomniał mi się  kameralny recital sprzed lat. Jesteś żywą ilustracją tego tekstu: https://youtu.be/1deKm36J3vU?list=RD1deKm36J3vU

Ale to jeszcze nie koniec. Bo tak się to wszystko nie może skończyć, Starr.
To jest absolutnie niemożliwe...

To, że nad Twoimi Miłościami przetoczyły się nawałnice, tornada, gradowe burze, to tylko po to, abyś zobaczył lazurowe przestrzenie i słoneczny blask. 

I tak się stanie. Zobaczysz! Choćbym miała "wyżebrać" to dla Ciebie, tam w Wysokościach ;-)))

A dziś zaśnij z tym, bardzo proszę: https://youtu.be/uz3YVnNocDo To moja najsłodsza kołysanka dla Ciebie :-)

356

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:

Ciężko uwierzyć w fatum :-) Mnie ciekawi jedno - rodziny z jakich pochodziły dziewczyny - co do Terki - wiadomo- norma to nie była. IVA poznana na psychoterapii nie trafiła tam przypadkiem, Marysia pachnie jakąś psychopatologią (chodzą mi po głowie pomysły a'la nadużycia w dzieciństwie?). Ann miała pełną rodzinę i kochających się rodziców, ale choroba wyłączyła jej "zabezpieczenia" więc jej "nie liczymy".

Jesteś blisko czegoś, co bardzo chciałam Ci pokazać, Et_ku...

Ufam, że będzie nam dane porozmawiać o tym. Bardzo się cieszę, że tu jesteś właśnie z powodu Starr'a i Jego opowieści.

357

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

Dobry:)

bez plusa? smile

358

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:
aurora borealis napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

Ja też lubię ODLOT smile
Pamiętam jak byłam z synam w kinie na tym filmie - zaskoczył mnie wówczas bardzo niestandardowy początek.

Tak właśnie chciałam przeżyć swoje życie, Przyszłość.
I wiele wskazywało, że tak właśnie będzie...

Aurora,
[...]
Próbuję podążać za tymi wskazówkami losu, patrzę na nie jak na narzędzia, które przenoszą mnie na inny poziom. Staję się kimś innym, nowym, moje życie robi się też bardziej interesujące i chociaż nie obywa się bez bólu i łez, to widocznie taka jest cena, aby stać się lepszą wersją samej siebie. No i dzięki temu mam okazję m.in. spotkać Ciebie i poznać historię Starr'a.
Trzymaj się Aurora smile

Dziękuję Ci, Przyszłość!

Może kiedyś uda mi się dojść do takich konkluzji, do takich przemyśleń jak Twoje.
W obecnej chwili mam w sercu ptaka, który trzepocząc skrzydłami usiłuje się wydostać z ciasnoty mojej duszy. Na szczęście ten ptak pamięta o istnieniu wolności i bezkresie nieba...

359

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
TataMuminka napisał/a:

Dobileś mnie Starr'y jeden czlowiek nie powinien tyle razy oberwać po garbie i to ciagle z tej samej strony sad
Fatum jakieś? Nigdy nie wierzylem w coś takiego ale chyba zacznę.

' Czas.
Czas jest najlepszym sprawdzianem,
najlepszym członkiem jury,
najsprawiedliwszym sędzią.
To on pokaże, kto był tu dla
Ciebie, a kto tylko dla siebie.
To on wyklaruje kto jest coś wart,
a kto nie.
Charlotte Nieszyn Jasińska'

Nie mam podstaw, by posądzać o wszystko siły wyższe. Moje, na własny użytek wytłumaczenie tego, co opisałem, odnalazłem w filozofii wschodu i w książkach Michaela Newtona.

360

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:

Ciężko uwierzyć w fatum :-) Mnie ciekawi jedno - rodziny z jakich pochodziły dziewczyny - co do Terki - wiadomo- norma to nie była. IVA poznana na psychoterapii nie trafiła tam przypadkiem, Marysia pachnie jakąś psychopatologią (chodzą mi po głowie pomysły a'la nadużycia w dzieciństwie?). Ann miała pełną rodzinę i kochających się rodziców, ale choroba wyłączyła jej "zabezpieczenia" więc jej "nie liczymy".

Jutro będzie krótkie podsumowanie i charakterystyka Marysi i Ivy... Siebie, jaki jestem teraz, nie potrafię scharakteryzować. Ale liczę na Was smile

361 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-04-02 00:55:57)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
canon50 napisał/a:

wielu z nas tak by chciało Aurorko...Nie wiem czy to ta pogoda,czy coś ...wzruszyłam się słuchając,i patrząc na tą sympatyczną parę... dzięki,
fajnie, że tu jesteś

Canon,

Istnienie ma sens tylko w odniesieniu do istnienia Drugiego Człowieka, dlatego to Tobie dzięki, że jesteś! ;-)))

Od dwu dni jakoś marnie ze mną... Twoje słowa pomogły mi znaleźć sens bezokolicznika "być".
Jeśli spodobała Ci się piosenka z tamtego filmu, to mam jeszcze jedną muzyczną opowieść dla Ciebie: https://youtu.be/b7epjsjhA4s (z nadzieją, że trawisz "włoszczyznę").

O'kruszynka napisał/a:

(Aurorko też się czasami nad tym zastanawiam... i czasami żałuję, że nie można tak zwyczajnie z kubkiem herbaty na jakiejś werandzie, a nie klikaniem i postami między reklamami "że przyśpieszają porost włosów o 87%")

O' Kruszynko,

Moja "weranda" jest czynna 24h, herbat tu bez liku (a jaką lubisz najbardziej?)... reklamy zasłonimy przylepcem :-) i poczytam Ci wiersze. Właśnie nabyłam nowy tomik. Zapraszam serdecznie!

362

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
EXTRA_terrestrial napisał/a:

Ciężko uwierzyć w fatum :-) Mnie ciekawi jedno - rodziny z jakich pochodziły dziewczyny - co do Terki - wiadomo- norma to nie była. IVA poznana na psychoterapii nie trafiła tam przypadkiem, Marysia pachnie jakąś psychopatologią (chodzą mi po głowie pomysły a'la nadużycia w dzieciństwie?). Ann miała pełną rodzinę i kochających się rodziców, ale choroba wyłączyła jej "zabezpieczenia" więc jej "nie liczymy".

Jesteś blisko czegoś, co bardzo chciałam Ci pokazać, Et_ku...

Ufam, że będzie nam dane porozmawiać o tym. Bardzo się cieszę, że tu jesteś właśnie z powodu Starr'a i Jego opowieści.

Tylko Ty mi nie mów przypadkiem jak się dzieci robi bo jestem tatusiem dwojga...z tego jedno całkiem do mnie podobne... ;-)

363 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-04-02 01:23:35)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:
aurora borealis napisał/a:
EXTRA_terrestrial napisał/a:

Ciężko uwierzyć w fatum :-) Mnie ciekawi jedno - rodziny z jakich pochodziły dziewczyny - co do Terki - wiadomo- norma to nie była. IVA poznana na psychoterapii nie trafiła tam przypadkiem, Marysia pachnie jakąś psychopatologią (chodzą mi po głowie pomysły a'la nadużycia w dzieciństwie?). Ann miała pełną rodzinę i kochających się rodziców, ale choroba wyłączyła jej "zabezpieczenia" więc jej "nie liczymy".

Jesteś blisko czegoś, co bardzo chciałam Ci pokazać, Et_ku...

Ufam, że będzie nam dane porozmawiać o tym. Bardzo się cieszę, że tu jesteś właśnie z powodu Starr'a i Jego opowieści.

Tylko Ty mi nie mów przypadkiem jak się dzieci robi bo jestem tatusiem dwojga...z tego jedno całkiem do mnie podobne... ;-)

Gdzieżbym śmiała Waszmości o migracjach bocianów opowiadać! Pan tu na Forum mieni się EXpertem od "tych spraw".  Starr'owi zaś, który, jak widać możliwości cudotwórcze posiada, owa nauka jest całkowicie zbędną, bo sam mógłby lekcji udzielać, ja zaś, zaludnianie naszej Błękitnej Planety już zrealizowałam w osobie 190 cm Progenitury, więc możemy pogaworzyć na insze tematy, czyż nie?

PS Gratuluję podobieństwa Latorośli do Pana.  Podbieństwa Drugiej proszę upatrywać w najbliższej okolicy ;-)
Ukłony dla Pańskiej Małżonki ;-)

364

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

/.../
Córka wyszła z alergii za pomocą zwędzonej ze stołu szklanki mojego piwa, które po kryjomu, wypiła w łazience...  Następnego dnia dziecko zażądało chleba i jajek na śniadanie, /.../

No nie znowu coś a'la dr House :-) Pamiętasz może, co to było za piwo?

365

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Starr,

Pochlipując, od godziny szukałam słów dla Ciebie... Skupić się nie mogłam, bo przypomniał mi się  kameralny recital sprzed lat. Jesteś żywą ilustracją tego tekstu: https://youtu.be/1deKm36J3vU?list=RD1deKm36J3vU

Ale to jeszcze nie koniec. Bo tak się to wszystko nie może skończyć, Starr.
To jest absolutnie niemożliwe...

To, że nad Twoimi Miłościami przetoczyły się nawałnice, tornada, gradowe burze, to tylko po to, abyś zobaczył lazurowe przestrzenie i słoneczny blask. 

I tak się stanie. Zobaczysz! Choćbym miała "wyżebrać" to dla Ciebie, tam w Wysokościach ;-)))

A dziś zaśnij z tym, bardzo proszę: https://youtu.be/uz3YVnNocDo To moja najsłodsza kołysanka dla Ciebie :-)

dziękuje za kołysankę. smile
Nie wiem jak się to wszystko skończy... a w zasadzie wiem... Tak jak każdy z nas, wrócę do domu. Nie wiem tylko jak daleka jest do niego droga... Znaczną jej część mam za sobą.

366

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

/.../
Gdzieżbym śmiała Waszmości o migracjach bocianów opowiadać! Pan tu na Forum mieni się EXpertem od "tych spraw".  Starr'owi zaś, który, jak widać możliwości cudotwórcze posiada, owa nauka jest całkowicie zbędną, bo sam mógłby lekcji udzielać, ja zaś, zaludnianie naszej Błękitnej Planety już zrealizowałam w osobie 190 cm Progenitury, więc możemy pogaworzyć na insze tematy, czyż nie?

Spox, jednego możesz być pewna - bardzo dokładnie odróżniam to co wiem od tego czego nie wiem, a ty z pewnością wiesz i czujesz rzeczy, których ja nie wiem i nie czuję :-)

367

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:
starr napisał/a:

/.../
Córka wyszła z alergii za pomocą zwędzonej ze stołu szklanki mojego piwa, które po kryjomu, wypiła w łazience...  Następnego dnia dziecko zażądało chleba i jajek na śniadanie, /.../

No nie znowu coś a'la dr House :-) Pamiętasz może, co to było za piwo?

Teraz nie pamiętam gatunku, ale na pewno jasne i dla dorosłych, czyli z alkoholem...

368 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-04-02 01:32:02)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:

Spox, jednego możesz być pewna - bardzo dokładnie odróżniam to co wiem od tego czego nie wiem, a ty z pewnością wiesz i czujesz rzeczy, których ja nie wiem i nie czuję :-)

To kwestia czujników... ;-)))

369 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-04-02 01:30:41)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

dziękuje za kołysankę. smile
Nie wiem jak się to wszystko skończy... a w zasadzie wiem... Tak jak każdy z nas, wrócę do domu. Nie wiem tylko jak daleka jest do niego droga... Znaczną jej część mam za sobą.

Hola, hola!
To nie tak łatwo do tego domu, Hetmanie!
Jaką Pan ma pewność, że nie przeznaczono Panu Route 66? ;-)

370

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

/.../
Hola, hola!
To nie tak łatwo do tego domu, Hetmanie!
Jaką Pan ma pewność, że nie przeznaczono Panu Route 66? ;-)

Fakt... w życiu nie można być niczego pewnym smile

371 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-04-02 02:29:04)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

/.../
Hola, hola!
To nie tak łatwo do tego domu, Hetmanie!
Jaką Pan ma pewność, że nie przeznaczono Panu Route 66? ;-)

Fakt... w życiu nie można być niczego pewnym smile

Starr,

Od jutra będzie trwała ogólnoforumowa akcja odklejania Cię od fatum. Swoją obecność zapowiedziały Najmędrsze Głowice tej cybernetycznej przestrzeni.
Ja ze swojej strony już naszykowałam kozetkę, na której będziesz zalegał, mięciutki kocyk i podusię. Doktor EXHouse z Ekipą zajmie się Tobą należycie.

Wszystko jest już gotowe. Przybywaj! ;-)))

372

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Witam.
Przepraszam, ale dopiero wczoraj odkryłam ten temat (ubolewam, że nikt nie reklamował go na wątku np. "a na stacji sto-krotki" wink).
Przeczytałam, przytyłam 3 kg (pożarłam 2 czekolady, wannę popcornu, 2 słoiki sałatki ogórkowej...itd) i jestem w szoku...
Wzruszająca opowieść, wzruszająca oprawa muzyczna (brawo Auroro!) i nie mogę doczekać się dalszego ciągu.
Kiedy byłam na 6/7 stronie z telewizorni zaczęły dochodzić do mnie wątek muzyczny z piosenki, której dawno nie słyszałam. Pozwolę sobie ją tu wkleić (mam nadzieję, że ta samowolka zostanie mi wybaczona).
https://www.youtube.com/watch?v=SFsHSHE-iJQ
Miłej nocy wszystkim i sobie życzę, chociaż nie wiem czy uda mi się zasnąć po tej lekturze. Do "zobaczenia" wieczorem.

373 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-04-02 03:40:01)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Wandeczka napisał/a:

Witam.
Przepraszam, ale dopiero wczoraj odkryłam ten temat (ubolewam, że nikt nie reklamował go na wątku np. "a na stacji sto-krotki" wink).
Przeczytałam, przytyłam 3 kg (pożarłam 2 czekolady, wannę popcornu, 2 słoiki sałatki ogórkowej...itd) i jestem w szoku...
Wzruszająca opowieść, wzruszająca oprawa muzyczna (brawo Auroro!) i nie mogę doczekać się dalszego ciągu.
Kiedy byłam na 6/7 stronie z telewizorni zaczęły dochodzić do mnie wątek muzyczny z piosenki, której dawno nie słyszałam. Pozwolę sobie ją tu wkleić (mam nadzieję, że ta samowolka zostanie mi wybaczona).
https://www.youtube.com/watch?v=SFsHSHE-iJQ
Miłej nocy wszystkim i sobie życzę, chociaż nie wiem czy uda mi się zasnąć po tej lekturze. Do "zobaczenia" wieczorem.

Willkommen Wandeczko!

Starr, najpewniej prowadzi teraz talk-show z Morfeuszem, a ja tu trochę zamiatam przed wielkim Finale Grande.

Dopiero teraz przeczytałam zamieszczony przez Ciebie w "Flirt, rozstanie..." przezabawny post, który jest świetną puentą serialu Krotki "W kamiennym kręgu" ft. Anastacjaa i miło, że dołączyłaś do netowej społeczności i że niektóre wątki bardzo poprawiają Twoją kondycję zdrowotną ;-)

Dzięki także za Twoją muzyczną wklejkę!
Byłam wierną "słuchawką"  Listy Przebojów Programu 3 i lubiany przeze mnie Tears For Fears był jednym z zespołów, który często zajmował wysokie miejsca. W pamięci utkwiła mi ta oto piosenka: https://youtu.be/Ye7FKc1JQe4, aby ululać Cię do snu to ona się nie nadaje, ale może powitasz nią nowy dzień? Edvard Munch by jej się nie powstydził ;-)))

374 Ostatnio edytowany przez starr (2015-04-02 21:10:12)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

/.../
Hola, hola!
To nie tak łatwo do tego domu, Hetmanie!
Jaką Pan ma pewność, że nie przeznaczono Panu Route 66? ;-)

Fakt... w życiu nie można być niczego pewnym smile

Starr,

Od jutra będzie trwała ogólnoforumowa akcja odklejania Cię od fatum. Swoją obecność zapowiedziały Najmędrsze Głowice tej cybernetycznej przestrzeni.
Ja ze swojej strony już naszykowałam kozetkę, na której będziesz zalegał, mięciutki kocyk i podusię. Doktor EXHouse z Ekipą zajmie się Tobą należycie.

Wszystko jest już gotowe. Przybywaj! ;-)))

Auroro nie wiem jak mam Ci podziękować za Twoje starania. Odczuwam pozytywne wibracje płynące od monitora... Jestem prawie  gotowy big_smile

375

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Witam:)

Czyli co, dzisiaj ostatni odcinek Twojego wątku?
Oczywiście przeszłości, bo jak wiadomo każdego nowego dnia zapisujesz nowe kartki powieści pt. ""Życie Starr'a":)
Wiadomo, od tego momentu muszą być i będą o niebo lepsze niż w przeszłości!
Tego Ci życzę, Starr!:)

376 Ostatnio edytowany przez starr (2015-04-02 21:13:06)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Wandeczka napisał/a:

Witam.
Przepraszam, ale dopiero wczoraj odkryłam ten temat (ubolewam, że nikt nie reklamował go na wątku np. "a na stacji sto-krotki" wink).
Przeczytałam, przytyłam 3 kg (pożarłam 2 czekolady, wannę popcornu, 2 słoiki sałatki ogórkowej...itd) i jestem w szoku...
Wzruszająca opowieść, wzruszająca oprawa muzyczna (brawo Auroro!) i nie mogę doczekać się dalszego ciągu.
Kiedy byłam na 6/7 stronie z telewizorni zaczęły dochodzić do mnie wątek muzyczny z piosenki, której dawno nie słyszałam. Pozwolę sobie ją tu wkleić (mam nadzieję, że ta samowolka zostanie mi wybaczona).
https://www.youtube.com/watch?v=SFsHSHE-iJQ
Miłej nocy wszystkim i sobie życzę, chociaż nie wiem czy uda mi się zasnąć po tej lekturze. Do "zobaczenia" wieczorem.

Droga Wandeczko co prawda przyłożyłem i ja swoje trzy grosze w powstaniu tylu stron we wspomnianym przez Ciebie wątku, ale szybko zrozumiałem, że to było tylko "gadaniem w pusta studnię". Ta studnia życzeń nie spełniała, a tylko jej pustka wypaczała wielokrotnym echem odbitych słów, ich sens i znaczenie...
Mam nadzieję, że jednak Twoja noc pozwoliła na spokojne zaśnięcie i odpoczynek. A kilogramami się nie przejmuj...  Kochanego ciałka nigdy za dużo, za to więcej miejsca do całowania... smile

377

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

Witam:)

Czyli co, dzisiaj ostatni odcinek Twojego wątku?
Oczywiście przeszłości, bo jak wiadomo każdego nowego dnia zapisujesz nowe kartki powieści pt. ""Życie Starr'a":)
Wiadomo, od tego momentu muszą być i będą o niebo lepsze niż w przeszłości!
Tego Ci życzę, Starr!:)

Nie uprzedzam, chociaż wiem, że to co napiszę będzie dla niektórych zaskoczeniem. Dziękuje za życzenia smile

378

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:
starr napisał/a:

Fakt... w życiu nie można być niczego pewnym smile

Starr,

Od jutra będzie trwała ogólnoforumowa akcja odklejania Cię od fatum. Swoją obecność zapowiedziały Najmędrsze Głowice tej cybernetycznej przestrzeni.
Ja ze swojej strony już naszykowałam kozetkę, na której będziesz zalegał, mięciutki kocyk i podusię. Doktor EXHouse z Ekipą zajmie się Tobą należycie.

Wszystko jest już gotowe. Przybywaj! ;-)))

Auroronie wiem jak mam Ci podziękować za Twoje starania. Odczuwam pozytywne wibracje płynące od monitora... Jestem prawie  gotowy big_smile

Starr,

Doprawdy nie ma za co dziękować. To my jesteśmy Ci wdzięczni za gościnę, cierpliwość i serdeczność.

Właśnie sterylizują się narzędzia, a konsylium wymienia ostatnie uwagi. Ja zaś prasuję kitle... ;-)

Czuwaj! ;-)

379

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Starr,

Od jutra będzie trwała ogólnoforumowa akcja odklejania Cię od fatum. Swoją obecność zapowiedziały Najmędrsze Głowice tej cybernetycznej przestrzeni.
Ja ze swojej strony już naszykowałam kozetkę, na której będziesz zalegał, mięciutki kocyk i podusię. Doktor EXHouse z Ekipą zajmie się Tobą należycie.

Wszystko jest już gotowe. Przybywaj! ;-)))

Auroronie wiem jak mam Ci podziękować za Twoje starania. Odczuwam pozytywne wibracje płynące od monitora... Jestem prawie  gotowy big_smile

Starr,

Doprawdy nie ma za co dziękować. To my jesteśmy Ci wdzięczni za gościnę, cierpliwość i serdeczność.
Właśnie sterylizują się narzędzia, a konsylium wymienia ostatnie uwagi. Ja zaś prasuję kitle... ;-)
Czuwaj! ;-)

Podwójnego "głupiego jasia" poproszę big_smile jak szaleć to szaleć... <hahaha>

380

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:
starr napisał/a:

Auroronie wiem jak mam Ci podziękować za Twoje starania. Odczuwam pozytywne wibracje płynące od monitora... Jestem prawie  gotowy big_smile

Starr,

Doprawdy nie ma za co dziękować. To my jesteśmy Ci wdzięczni za gościnę, cierpliwość i serdeczność.
Właśnie sterylizują się narzędzia, a konsylium wymienia ostatnie uwagi. Ja zaś prasuję kitle... ;-)
Czuwaj! ;-)

Podwójnego "głupiego jasia" poproszę big_smile jak szaleć to szaleć... <hahaha>

Jak sobie życzysz.
Poczekaj tylko chwilę, niech no zarygluję drzwi i pozamykam okna na wszelki wypadek, gdyby objawiło się Twoje Alter Ego jako Batmana albo Pokemona... ;-)

381

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Starr,

Doprawdy nie ma za co dziękować. To my jesteśmy Ci wdzięczni za gościnę, cierpliwość i serdeczność.
Właśnie sterylizują się narzędzia, a konsylium wymienia ostatnie uwagi. Ja zaś prasuję kitle... ;-)
Czuwaj! ;-)

Podwójnego "głupiego jasia" poproszę big_smile jak szaleć to szaleć... <hahaha>

Jak sobie życzysz.
Poczekaj tylko chwilę, niech no zarygluję drzwi i pozamykam okna na wszelki wypadek, gdyby objawiło się Twoje Alter Ego jako Batmana albo Pokemona... ;-)

Smoki, to moje ulubione postacie z fantazji... Najwyżej będę smokiem...:)

382

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:
starr napisał/a:

Podwójnego "głupiego jasia" poproszę big_smile jak szaleć to szaleć... <hahaha>

Jak sobie życzysz.
Poczekaj tylko chwilę, niech no zarygluję drzwi i pozamykam okna na wszelki wypadek, gdyby objawiło się Twoje Alter Ego jako Batmana albo Pokemona... ;-)

Smoki, to moje ulubione postacie z fantazji... Najwyżej będę smokiem...:)

Smoki są złe, porywają księżniczki... .

383

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:
starr napisał/a:

Podwójnego "głupiego jasia" poproszę big_smile jak szaleć to szaleć... <hahaha>

Jak sobie życzysz.
Poczekaj tylko chwilę, niech no zarygluję drzwi i pozamykam okna na wszelki wypadek, gdyby objawiło się Twoje Alter Ego jako Batmana albo Pokemona... ;-)

Smoki, to moje ulubione postacie z fantazji... Najwyżej będę smokiem...:)

Te co robią "Niuch, niuch" !?
A takiego smoka pamiętasz? : https://youtu.be/s7KBIMFlRRY

384

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Zapakowałem rzeczy do samochodu i wyjechałem nad morze. Jadąc tam, myślałem, czy aby dobrze zrobiłem. Miałem masę wątpliwości, bo jednak przecież sporo lat byliśmy razem? sporo nas łączyło? a może jeszcze dało by się to posklejać, bo przecież aby być razem, nie potrzeba papierka?
Następnego dnia, poszedłem sobie brzegiem morza na długi spacer. Pogoda była słoneczna, ale powietrze było chłodne, jak to we wrześniu? Plaża prawie pusta, tylko gdzieniegdzie na kocach siedzieli ubrani ludzie. Wszedłem do wody, nawet była ciepła. Pływałem dość długo i wyszedłem z wody. Osuszony i owinięty w ręcznik odpoczywałem aż zapadłem w drzemkę. Usłyszałem, że ktoś mnie woła a potem...
- żegnaj starr?
Ocknąłem się i rozejrzałem dookoła. Nikogo?
Po powrocie do pokoju, odebrałem telefon: wracaj! Iva miała wypadek? nie żyje?
Poczułem się osamotniony i rozżalony na samego siebie...

To było sześć lat temu. Od tego czasu moje serce nie jest w stanie dopuścić nikogo w swoje głębsze rejony. Jest żywe, ale jakby zdrętwiałe?
Choć może to już normalne w wieku, jaki osiągnąłem, że serce nie jest w stanie nikogo zaakceptować, ale zupełnie nie czuję swoich 59 lat. W głowie mam takie same myśli jak jak w czasach gdy miałem dwadzieścia, trzydzieści, czterdzieści?

Dlaczego wszedłem na forum? Dlaczego to wszystko napisałem? Dzisiaj jestem pewny tego, że to jest ostatni element mojej ostatniej terapii, której przez opisane zdarzenia po prostu nie dokończyłem? W zasadzie miałem pomysł, jak ją dokończyć, ale w formie mglistych obrazów, które podczas mojej dyskusji z Aurorą Borealis w wątku z metodą 34 kroków zaczęły się rozjaśniać i nabierać kształtów.
Tak czy inaczej, moje doświadczenie tłumaczę sobie tym, że takie jest prawo karmy? Nie byłem w poprzednich życiach ideałem, muszę teraz to odcierpieć. Nie wiem ile jeszcze przede mną, ale postanowiłem, że skoro na mojej drodze stanęła propozycja zostania ?czarownikiem? a metoda pozwala na oczyszczenie karmy, to z niej skorzystam?

I to koniec.

385

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Jak sobie życzysz.
Poczekaj tylko chwilę, niech no zarygluję drzwi i pozamykam okna na wszelki wypadek, gdyby objawiło się Twoje Alter Ego jako Batmana albo Pokemona... ;-)

Smoki, to moje ulubione postacie z fantazji... Najwyżej będę smokiem...:)

Smoki są złe, porywają księżniczki... .

Temu poświeciłem swój jeden z wpisów na nieistniejącym już blogu.
To nie jest prawda, że porywają księżniczki. One je przechowują dla godnego ich księcia. Bronią i chronią je przed złem tego świata i podłymi ludźmi smile

386

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Starr, datowania mi się nie zgadzają ;-)

Możesz rozpisać te dziewczyny i przerwy między nimi w czasie? Poplątało mi się przy Ann - w jednostkach wieku życia.

387

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Jak sobie życzysz.
Poczekaj tylko chwilę, niech no zarygluję drzwi i pozamykam okna na wszelki wypadek, gdyby objawiło się Twoje Alter Ego jako Batmana albo Pokemona... ;-)

Smoki, to moje ulubione postacie z fantazji... Najwyżej będę smokiem...:)

Te co robią "Niuch, niuch" !?
A takiego smoka pamiętasz? : https://youtu.be/s7KBIMFlRRY

Dokładnie, takie jak ten... Ulubiony film mojej starszej córki, a mój ulubiony smok... big_smile

388

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Starr,

To nie koniec.
To początek.

?Jeżeli wiesz, czego szukasz, nie znajdziesz tego, czego nie szukasz?
Jeżeli jednak wyjdziesz poza to, co znane, i będziesz szukać dróg, które jeszcze nie
zostały całkiem przetarte, albo, jak mówię, wymyślisz je sam, możesz odkryć coś
niezwykłego?
Jeżeli masz problem, zatrzymaj się, zatrzymaj. Posłuchaj siebie i poszukaj
odpowiedzi wewnątrz. Ona tam jest. Wewnątrz Ciebie jest coś, co trzyma Cię, co Ci
pomaga, jest głos. Posłuchaj go. Jedni nazywają go Bogiem, drudzy określają
inaczej, ale jest?
Jeżeli jesteś na rozdrożu i widzisz drogę, która prowadzi w dół, i drugą, która idzie w
górę, idź tą, która prowadzi wzwyż. Wprawdzie schodzić łatwiej, ale w końcu trafisz
na jakąś dziurę. Kiedy się idzie do góry, jest nadzieja?
Żyj teraz!... Życie to ta chwila i w tej właśnie chwili należy się nim cieszyć?

fragment z książki:  "Koniec jest moim początkiem" Tiziano Terzani

Z najserdeczniejszymi życzeniami dla Ciebie: https://youtu.be/uJtw7SP0oN4

389

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Jest jeszcze milion trzysta innych muzycznych dedykacji, i wiele, wiele słów, które mam dla Ciebie, ale wszystko po kolei...
Chyba też muszę napisać konspekt, aby to wszystko zawrzeć ;-)))

390

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:

Starr, datowania mi się nie zgadzają ;-)

Możesz rozpisać te dziewczyny i przerwy między nimi w czasie? Poplątało mi się przy Ann - w jednostkach wieku życia.

Moje kalendarium od Ann:
- mam 16 lat - pierwsze spotkanie Ann, przy wynikach egzaminów
- mam 18 lat - początek związku z Ann
- mam 21 lat - koniec związku z Ann
- mam 22 lata - poznaje Marysię
- mam 23 lata - kamasze
- mam 24 kata - wyskakuje z kamaszy
- mam 25 lat - ślub z Marysią
- mam 26 lat - narodziny starszej córki
- mam 34 lata - rozwód z Marysią
- mam 35 lat - poznaję Ivę
- mam 36 lat - ślub z Ivą, narodziny młodszej córki
- mam 53 lata - rozwód z Ivą

Pewne zamieszanie u mnie zawsze wprowadza to, że jestem z lutego. Rocznikowo musiałem sie edukować mając już za sobą siedem miesięcy... Ale nie przejmuj się, teraz i mnie się to nie zgadza czasami big_smile

Posty [ 326 do 390 z 15,189 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 234 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024