Moje zdrady (Netkafejka) - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 234 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 15,189 ]

261

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Starr,

Na jednym wdechu przeczytałam o NIEUNIKNIONYM...

"Błyskawiczne małżeństwo" jest również i moim własnym doświadczeniem. Jedynym dobrem, które mi ono przyniosło jest dziś 190 centymetrowe już, golące swój lichy jeszcze zarost i piekielnie ironiczne Arcydzieło, które coraz śmielej prostuje swe skrzydła do lotu...

Dziś dedykuję Ci najpiękniejszy smutek świata w męskim wydaniu: https://youtu.be/k9GVk3AclEM

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Starr,

Na jednym wdechu przeczytałam o NIEUNIKNIONYM...

"Błyskawiczne małżeństwo" jest również i moim własnym doświadczeniem. Jedynym dobrem, które mi ono przyniosło jest dziś 190 centymetrowe już, golące swój lichy jeszcze zarost i piekielnie ironiczne Arcydzieło, które coraz śmielej prostuje swe skrzydła do lotu...

Dziś dedykuję Ci najpiękniejszy smutek świata w męskim wydaniu: https://youtu.be/k9GVk3AclEM

Dziękuję...

Mój motyw na dzisiaj:
"You win a while, and then it's done -
Your little winning streak.
And summoned now to deal
With your invincible defeat,
You live your life as if it's real,
A Thousand Kisses Deep."

263

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

Mój motyw na dzisiaj:
"You win a while, and then it's done -
Your little winning streak.
And summoned now to deal
With your invincible defeat,
You live your life as if it's real,
A Thousand Kisses Deep."

Nie zapomnij o kesonie...

264

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Nie zapomnij o kesonie...

Boję się choroby kesonowej smile

265

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Zrobiłam maleńkie tournee po świecie Twoich ulubionych dźwięków...

Może to Ci się spodoba i zastąpi keson ;-)?  https://youtu.be/i3H2crCM_nY

266

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Zrobiłam maleńkie tournee po świecie Twoich ulubionych dźwięków...

Może to Ci się spodoba i zastąpi keson ;-)?  https://youtu.be/i3H2crCM_nY

Oczywiście wszystko co tylko pachnie tym instrumentem łykam jak młody pelikan czerwone cegły, ale poczekałem aż się wgra następny film. Tam od 5 minuty jest spora dawka możliwości tego instrumentu. smile Warto posłuchać... przeboju Louis'a Armstrong'a

267

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

A na ten przykład taka oto czeredka Sikorek? W sam raz na ostatnią niedzielę marca ;-)))
https://youtu.be/tXrnuwZreHg

268 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2015-03-29 11:28:43)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

/.../
A tak dla całości wątku ilustracja muzyczna, którą dzisiaj usłyszałam:i od razu pomyślałam o Tobie
https://m.youtube.com/watch?v=zS7tKyd_v6s

Czekam na dalsze odcinki.

No i podebrałaś mi pomysł, który chcialem wrzucić na koniec wątku :-) Na szczęście mam jeszcze jeden. Ze swojej strony polecam "wykon" Golden Life - gość śpiewa tam tak, jakby właście chciał pograć sam z sobą w rosyjską ruletkę.

Sorki :-)
Na wszelki wypadek nie będę wrzucać więcej muzycznych pocztówek, żeby opcji, która Tobie pozostała nie wyciągnąć przypadkowo przed czasem.

BTW: czytam mojemu mężowi kolejne odcinki opowieści Starr'a i on za każdym razem kibicuje Aurorze, aby wybrała  do ilustracji mużycznej jakiś kawałek Dżemu

269

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

...nie chce przerywac, wpadlam tylko sie przywitac.
Zamiast pracowac nad raportem z zamkniecia roku finansowego, praca zaliczeniowa na studia i planowaniem prac remontowych w domu, czytam ten watek.

Zrobic komus herbaty, tak do towarzystwa? Mam jeszcze ciepla szarlotke w piekarniku.

270

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
new-bee napisał/a:

...nie chce przerywac, wpadlam tylko sie przywitac.
Zamiast pracowac nad raportem z zamkniecia roku finansowego, praca zaliczeniowa na studia i planowaniem prac remontowych w domu, czytam ten watek.

Zrobic komus herbaty, tak do towarzystwa? Mam jeszcze ciepla szarlotke w piekarniku.

Ja poprosze. Szarlotka jeszcze ciepła?

Sprzątam a powinnam rozwinąć sprawozdanie do sądu. Ach ten Starr... Czarodziej czy hipnotyzer...

271

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:
EXTRA_terrestrial napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

/.../
A tak dla całości wątku ilustracja muzyczna, którą dzisiaj usłyszałam:i od razu pomyślałam o Tobie
https://m.youtube.com/watch?v=zS7tKyd_v6s

Czekam na dalsze odcinki.

No i podebrałaś mi pomysł, który chcialem wrzucić na koniec wątku :-) Na szczęście mam jeszcze jeden. Ze swojej strony polecam "wykon" Golden Life - gość śpiewa tam tak, jakby właście chciał pograć sam z sobą w rosyjską ruletkę.

Sorki :-)
Na wszelki wypadek nie będę wrzucać więcej muzycznych pocztówek, żeby opcji, która Tobie pozostała nie wyciągnąć przypadkowo przed czasem.

BTW: czytam mojemu mężowi kolejne odcinki opowieści Starr'a i on za każdym razem kibicuje Aurorze, aby wybrała  do ilustracji mużycznej jakiś kawałek Dżemu

też  przed chwilą pomyślałam o Dżemie, może dlatego że w radiu akurat puścili ...
Jak usłyszałam Cohena to miałam ciarki,
fajnie malujesz ilustracje Auroro (powtarzam się,wiem)
new-bee ja poproszę herbatę...a co tam szarlotkę też, do 23 daleko jakoś trzeba dotrwać do kolejnego odcinka

272

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
canon50 napisał/a:

/.../
new-bee ja poproszę herbatę...a co tam szarlotkę też, do 23 daleko jakoś trzeba dotrwać do kolejnego odcinka

dzisiaj niedziela - dzień dziecka... kolejny odcinek będzie wcześniej...:)

273

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Przechodziłem koło kościoła i coś mnie tknęło żebym tam wszedł? Było cicho? półmrok? pusto?
Usiadłem w ławce i pozwoliłem na wolny przepływ myśli, a po chwili zacząłem, w myślach,  ?rozmowę z Bogiem? podziękowałem za opiekę i poprosiłem o siłę na to, żebym mógł wybaczyć wszystkim, którzy mnie w jakikolwiek sposób skrzywdzili i żeby wybaczyli mi wszyscy, których ja w jakikolwiek sposób skrzywdziłem? w tym samym momencie poczułem, że im wybaczyłem...

Po tygodniu w domu miałem już komplet. Musiałem wziąć w pracy cały zaległy urlop, a złożyło się tego dość sporo, tak że przez prawie trzy miesiące siedziałem w domu i opiekowałem się obiema. Szef po cesarce sprawiał dość długo Marysi problemy, więc wziąłem na siebie wszystkie domowe obowiązki. Trening na bracie przydał mi się znakomicie i ze wszystkim sobie radziłem bez większych problemów. ?Mleczarnia? na rozruchu dała trochę popalić, toteż kilka dni było z temperaturą koło czterdziestu stopni, co mała odczuła na jakości pokarmu, który wywoływał u niej kolkę brzuszną, ale wezwany lekarz kazał przystawiać dziecko do piersi jak najczęściej, a temperaturę, zbijać zimnymi okładami.  Dziecku kazał podawać do picia wodę z koperkiem włoskim i masować brzuszek, żeby łatwiej było małej wydalać gazy. Był to jedyny okres, kiedy córka płakała w nocy. Poza tym była uśmiechniętym, spokojnym maluchem. Oczywiście, momentalnie nie obyło się bez pielgrzymek obu rodzin w celu powitania nowego członka...członkini? Potem przyszedł czas na znajomych.

Któregoś popołudnia  przyjechali Ann, Krycha i Fil obładowani prezentami dla dziecka. Ann nie odstępowała całą wizytę od malucha, poza czasem, kiedy córka spała. Asystowała przy karmieniu i dopytywała się o wszystko, a przede wszystkim o to jak to się czuje? O dziwo, Marysia spokojnie wszystko mówiła i widziałem, że poprzednia jej zazdrość jakoś uleciała. Teraz wiem, że to było normalne? Ja dla niej już nic nie znaczyłem, a Ann nie była żadna konkurencją? wypełniłem praktycznie swoją rolę?
Ann koniecznie chciała zobaczyć jeszcze jak kąpię małą. Początkowo byli przy tym wszyscy, potem na chwilę wyszli, ale kiedy wycierałem dziecko, przez ułamek sekundy zerknąłem na Ann. Płakała? cichutko zapytała, czy nasze tez bym tak delikatnie kąpał i tak troskliwie się opiekował.  Przed powrotem pozostałych zdążyłem tylko pokiwać głową.

Mniej więcej tydzień potem, po zaśnięciu córki,  Marysia przytuliła się do mnie i powiedziała, że chce dzisiaj seksu? Przełamałem swój opór, ale była to tylko czysta fizjologia? nic z uczuć? Później określiłem to jako onanizm za pomocą ciała innego człowieka? Wiedziałem, że na nic innego mnie nie stać i niczego więcej nie mogę oczekiwać.

Na początku czerwca zadzwonił do mnie Fil. Z Ann było coraz gorzej. Miewała zaniki pamięci tak głębokie, ze czasami zapominała jego imienia i kim jest, a przede wszystkim miała zaburzenia chronologii czasowej. Bardzo często dopytywała się o mnie i nie mogła uwierzyć, że jestem żonaty i dzieciaty. Na początku sierpnia, ponownie trafiła do szpitala. W połowie sierpnia Ann miała kolejną operacje, ale jak się okazało, był to tylko wgląd w sytuację. Stan był tak zły, że nie zdecydowano się na nic innego, jak ponownie zamknąć czaszkę i polecić opatrzności.
Po tygodniu od operacji, Ann zażądała od Fila, żeby mnie wezwał. Przyjechałem następnego dnia. Byli przy niej jej mama i Fil. Jedyne osoby, które miały możliwość odwiedzania w tym szpitalu.  Ann nie spała i jak mnie zobaczyła, kazała reszcie wyjść. Poprosiła żebym usiadł jak najbliżej niej, bo nie może ruszać jeszcze głową za dużo, a jak siedzę na stołku, to nie widzi mnie całego. Wreszcie, po pięciu latach porozmawialiśmy na spokojnie, szczerze o tym, co się wydarzyło? Poprosiła o to żebym jej wybaczył, żebym wybaczył zdradę i pozbycie się naszego dziecka. Była zaskoczona kiedy powiedziałem, że wybaczyłem wszystkim w dniu narodzin córki, pięć miesięcy temu? Wtedy też się dowiedziałem, ze partnerem idealnym to ja na pewno nie byłem, ale widziała jak ją kocham i jak się staram zmienić, żebyśmy byli szczęśliwi. Po naszej rozmowie Ann usnęła, ja poprosiłem pozostałych o przyjście do pokoju. Ann spała i nie obudziła się do momentu wyproszenia mnie przez personel.
Ann już się nie obudziła? jej organy wewnętrzne umierały, a serce biło? biło? biło? jeszcze przez trzy dni... 
Pogrzeb odbył się w jej kościele parafialnym. Przed mszą podszedł do mnie jej kolega z podstawówki, który grał na organach w tym kościele.
- starr, co mam zagrać na wyprowadzenie? Co Ann by chciała?
- nie wiem, zapytaj Fila, oni byli ze sobą i pewnie on lepiej wie co ostatnio lubiła...
- pytam ciebie, ona go nigdy nie kochała?
- skąd wiesz?
- ostatnio tu często przychodziła i czasami rozmawialiśmy?
- kiedyś uwielbiała epitafium krimzonów?
- będzie trudno? ale dam radę?
Zagrał tak, że kościół drżał i wszystko w nim drżało? nie wiem skąd wziął trzecia rękę do grania linii muzycznej wokalu?.
W kościele nie było nikogo, kto by nie płakał słuchając tych dźwięków? Nawet ksiądz i  niosący trumnę pracownicy zakładu pogrzebowego, co chwilę ocierali łzy? Nieśli w trumnie ciało młodej, dwudziestosześcioletniej kobiety, która na pewno nie chciała jeszcze umierać...

Tak z poczuciem podświadomego osamotnienia, wróciłem do swojej szarej, monotonnej rzeczywistości. Życie toczyło się dalej, ja tkwiłem w tym domowym marazmie cisząc się widokiem rosnącej i  ciekawskiej wszystkiego córki ? byłem w tym wszystkim tylko dla niej. Krycha i Fil stali się nieodłącznymi gośćmi w domu i awansowali do przyjaciół. Dla nich nasze małżeństwo stanowiło wzór do naśladowania, ale pomimo roli jaka pełnili, nie zdawali sobie sprawy z tego, co je niszczy od środka. Na zewnątrz tego nie było widać, tym bardziej, że połaszenie dwóch członkostw w spółdzielniach mieszkaniowych przyniosło efekt w postaci mieszkania. Kredyt wysoki i na dwadzieścia pięć lat do spłacenia. Pomimo, że oboje pracowaliśmy, jeśli czegoś nie wymyślę, to zdechniemy z głodu. Rata pochłania w zasadzie nasze dwie pensje, zostają tylko alimenty pasierba, ale to zdecydowanie za mało na cztery osoby.   Ponieważ rehabilitacja mojego stawu łokciowego doprowadziła do odzyskania ponad osiemdziesięcio procentowej sprawności, a mam z zanadrzu jeszcze zdany pozytywnym rezultatem kurs spawania gazowego, decyduję się iść do pracy fizycznej jako monter-spawacz. Robotnik wykwalifikowany zarabia wtedy mniej więcej trzy razy tyle ile jego kierownik?
Marysia tylko wzruszyła ramionami, ale jak się dopytała o finansowe szczegóły, to aż zastrzygła uszami. Początki były ciężkie. Raz, że presja matki i ojczyma, bo jak to? oni liczyli, że jak się ogarnę z rodzicielstwem, to zacznę nadrabiać kwestię wykształcenia. Dwa, bo ja zacząłem obrastać w tkankę tłuszczową i moja postura była raczej masywna? toteż po przepracowanym pierwszym dniu walnięcie się spać było wszystkim, na co mnie było stać? Potem z dnia na dzień stawało się lepiej. Zacząłem z czasem zmieniać sylwetkę w kierunku kulturystycznym, co miało wyraz w oczach otoczenia. Praca fizyczna zaczęła bardzo dobrze wpływać na moje poczucie własnej wartości, dość posunięta depresja zaczęła ustępować, a ja z ponuraka zacząłem stawać się dość radosnym człowiekiem, pomimo że w domu nic się nie zmieniało. W sumie, to się w jakiś sposób przyzwyczaiłem, taka praca dawała mi otwartą, spokojna głowę i zmęczone mięśnie. Nawet rzadki seks, raz na dwa, trzy tygodnie, mnie nie przeszkadzał.

Tu mała dygresja, a'propos dyskusji o flaszce i mojego stwierdzenia: ?żem zaprawiony w bojach?
Było tylko jedno ale? Fuchy jakie się robiło w trakcie wykonywania zadań, przynosiły kasę składaną  ?do słoiczka? Jak się słoiczek napełnił w stopniu maksymalnym, robiło się dzień przerwy w pracy i był to dzień na relaks? W brygadzie, w której pracowałem relaks polegał na wspólnym spożywaniu produktów Polskiego monopolu spirytusowego? I tak początkowo tylko asystowałem i ewentualnie odprowadzałem do autobusu, co bardziej zmęczonych kolegów, lecz z czasem zacząłem brać w tym udział. Ostatecznie, ja tez robiłem czasami fuchy? I jak to w życiu jest regułą: ?trening czyni mistrza?. Początkowo Marysia strasznie starała się mnie tępić z tego powodu, ale w końcu dostrzegła, ze wracam do domu po dniu relaksu, dopiero wtedy, gdy dzieci pójdą spać. Uznanie w jej oczach widziałem raz, kiedy jej brat zasnął przy stole, a ja wtedy pozbierałem naczynia, pozmywałem, powycierałem pochowałem co trzeba i zaniosłem jej brata do gościnnego łóżka, po czym wziąłem psa i wyszedłem z nim na spacer, równym, prostym krokiem... Ten brat Marysi, uchodził w rodzinie za najmocniejszą głowę, ale był to mój ostatni taki występ. Jako, że byłem już filarem w brygadzie, zarządziłem podział ?słoiczka? po równo na głowę i niech każdy robi z tym co uważa...

No i przyszło to coś, co nazywa się ?stabilizacja? Kredyt mieszkaniowy w ciągu pięciu lat został spłacony. Staliśmy się pełnoprawnymi właścicielami. Nie musiałem robolować i wróciłem do mniej wymagającej wysiłku fizycznego, pracy. Praca siedząca w biurze mnie nie pociągała, wolałem jednak być w ruchu, toteż wybór padł na budowę. Ponieważ w międzyczasie dostałem papierek uprawniający mnie do bycia kierownikiem, zatrudniłem się na takie stanowisko, w niewielkiej firmie. Marysia w swojej pracy zaprzyjaźniła się z koleżanką, która była świeżą mężatką. Przychodzili czasami do  domu na degustację jakiejś nalewki, czasami sami coś przynieśli? Mąż tej koleżanki pracował przeważnie w delegacji, więc i ona sama wpadała do nas. Kiedyś przyszła w dość kiepskim nastroju i rozmawiała z Marysią, a ja w tym czasie miałem jakieś papiery do wykończenia, więc tylko byłem obecny ciałem, ale myślami zupełnie nieobecny. Dziewczyny raczyły się jakimś winem, a ja kończyłem swoja robotę. Było już dość późno. Padła propozycja, że skoro nic nie piłem, to może odwiózł bym ją do domu. Nie miałem nic przeciwko i to zrobiłem. Zaraz tez wróciłem do domu.
- już jesteś???
- tak, a co?
- nie zostałeś na kawę?
- nie było propozycji?
- hmmm? to muszę jej to wyraźniej powiedzieć?
- co musisz jej powiedzieć?
- że wypożyczam ciebie jej do zrobienia dziecka. Jej mąż się w tym nie sprawdza?
- chyba bym nie potrafił? ja nie zdradzam?.
- ty nie, a ja tak!
I tu nastąpił jej monolog z wyliczeniem, gdzie, kiedy i z kim?
W mojej głowie ponownie pojawiły się parowozy?.

Cdn...

274

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
canon50 napisał/a:

/.../
new-bee ja poproszę herbatę...a co tam szarlotkę też, do 23 daleko jakoś trzeba dotrwać do kolejnego odcinka

dzisiaj niedziela - dzień dziecka... kolejny odcinek będzie wcześniej...:)

U mnie właśnie dobiega cos końca, i cieszę się z tego niezmiernie. Juuupi. Czas zacząć nowe życie. Bez zdrad , i wielkich koleżanek, co to noże w plecy wbijając. Jupi smile

275

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Był wątek dotyczący zdrad: tak, to spędzanie z innymi czasu, zamiast poswiecanie je temu, kogo się kocha. Itd itd..
Ja juz się więcej nie pisze.

276

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Pozdrawiam. Jestem regularnie.

277

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Coś Cię prześladuje, Starr...
https://youtu.be/vZYbEL06lEU

Na każde fatum jest tylko jedno remedium...

278

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

To mnie dzisiejszy wieczór "poczęstował" dawką nieboszczyków. Najpierw w operze, teraz Starr.

279 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-29 22:37:50)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:

BTW: czytam mojemu mężowi kolejne odcinki opowieści Starr'a i on za każdym razem kibicuje Aurorze, aby wybrała  do ilustracji mużycznej jakiś kawałek Dżemu

canon50 napisał/a:

też  przed chwilą pomyślałam o Dżemie, może dlatego że w radiu akurat puścili ...

O dżemie już pisałam, w poście #205 ;-)))

Twój Mąż ma dobrą intuicję, Przyszłość, Ty Canon 50 masz ją również, jednak te dźwięki potrzebują czystości, czegoś nieskalanego...

Dżem (co prawda z wkładką) już był już serwowany dwukrotnie, raz dla Ann, a raz dla Marysi...
Muzyczny słoik był już niemal otwarty...
Wystarczyło zaczerpnąć zeń owocowej słodyczy i rozkoszować podniebienie i kochające serce jego intensywną owocową nutą...

Jednak śnieżnobiały obrus miłości został przez obie splamiony. Zbyt szybko splamiony... Trzeba było zająć się usuwaniem tej plamy i słoik Dżemu pozostał nietknięty, a plama nie chciała zniknąć...

Miało być tak:
https://youtu.be/79G-DJgPK-s

Wyszło tak:

starr napisał/a:

Przechodziłem koło kościoła i coś mnie tknęło żebym tam wszedł? Było cicho? półmrok? pusto?
Usiadłem w ławce i pozwoliłem na wolny przepływ myśli, a po chwili zacząłem, w myślach,  ?rozmowę z Bogiem? [...]

https://youtu.be/bsYV5UnLg6Q?list=PLmhnQ5fz5VpB9nY-zKOLEhCeHMOvLlvSJ

new-bee napisał/a:

Zrobic komus herbaty, tak do towarzystwa? Mam jeszcze ciepla szarlotke w piekarniku.

New-bee,

Jesteś przeurocza! W ten weekend spędziłam 15 godzin w pracy, gdy wróciłam do domu i zobaczyłam Twój wpis - pobłogosławiłam Cię ;-)

280 Ostatnio edytowany przez luc (2015-03-29 23:18:54)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

W ten weekend spędziłam 15 godzin w pracy,

Cześć Auroro - jak dobrze, że jeszcze ktoś, oprócz mnie, w weekendy nad Wisłą pracuje wink

starr napisał/a:

uwielbiała epitafium krimzonów?

King Crimson pasuje dziś na muzyczną ilustrację.

281 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-29 23:30:50)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

W ten weekend spędziłam 15 godzin w pracy,

Cześć Auroro - jak dobrze, że jeszcze ktoś, oprócz mnie, w weekendy nad Wisłą pracuje wink

Salut Luc!

A i owszem ;-)
Może nie nad samą Wisłą, bo nie umiem sterować pogłębiarką, ale w miejscu dobrze Wisłą opasanym ;-)

Tyle, że Ty, zdążyłaś dziś jeszcze z amfory wyższej kultury zaczerpnąć i "pooperować"...

282

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Tyle, że Ty, zdążyłaś dziś jeszcze z amfory wyższej kultury zaczerpnąć i "pooperować"...

Raczej opera była przerywnikiem (jakże miłym) w pracy - nadal pracuję.

283 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-29 23:37:06)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Tyle, że Ty, zdążyłaś dziś jeszcze z amfory wyższej kultury zaczerpnąć i "pooperować"...

Raczej opera była przerywnikiem (jakże miłym) w pracy - nadal pracuję.

Arbeit macht frei! ;-)))

I pomyśleć, że wszystko to, zawdzięczamy sufrażystkom, emancypantkom i feministkom...

284

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Arbeit macht frei! ;-)))

I pomyśleć, że wszystko to, zawdzięczamy sufrażystkom, emancypantkom i feministkom...

Ubawiłaś mnie.
Emancypujmy się dalej....

285

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Arbeit macht frei! ;-)))

I pomyśleć, że wszystko to, zawdzięczamy sufrażystkom, emancypantkom i feministkom...

Ubawiłaś mnie.
Emancypujmy się dalej....

Będąc kobietą, jakże często nie rozumiem kobiet...
Po co im to było???

286

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Będąc kobietą, jakże często nie rozumiem kobiet...
Po co im to było???

Ciii...

287

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Za oknem deszcz otula świat w mokre jedwabie.
Myślę o tym, co napisał dziś Starr o Ann...
Że przecież nawet gdyby im się udało, to...

Ich pożegnanie przed Jej śmiercią, to właśnie jest ten moment, kiedy wszystko staje się NOWE...

Przypomniała mi się jeszcze jedna bardzo szczególna dla mnie piosenka, która w pewnym okresie mojego życia była dla mnie hymnem. Upajałam się jej słowami:
https://youtu.be/fpAr4Xd8sbo

Trzymaj się Starr!

288

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Będąc kobietą, jakże często nie rozumiem kobiet...
Po co im to było???

Ciii...

To "ciii" miało być okraszone wink ale mi umknęło, a po północy nie dało się edytować.
Teraz bardziej zrozumiałe.

TSA pasuje, zwłaszcza z taką oprawą.

289

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

/.../ Ann już się nie obudziła? /.../

Paradoksalnie, załapałeś się na najlepszy okres w jej życiu. Z perspektywy tego co wiem, nawet nie było "czego wybaczać" - sytuacje, w których guz mózgu zmienia osobowość zanim jeszcze zostanie rozpoznany zdarzają się nader często. Człowiek tak dotknięty przez los płaci nie tylko zwykłą cenę choroby, czyli ból, stress czy w koncu kalectwo i śmierc, ale doświadcza też negatywnych skutków społecznych swoich zachowań, których nie może powstrzymać. W tym kontekście Ann jest dla mnie bohaterką podwójnie tragiczną. :-(

290

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Starr, zaczynam zachowywac sie jak rasowy stalker - zaczelam czytac Twoje poprzednie wpisy w innych watkach. Kompletnie zdezorganizowales mi weekend, wiesz? smile

291

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
biel.. napisał/a:

Był wątek dotyczący zdrad: tak, to spędzanie z innymi czasu, zamiast poswiecanie je temu, kogo się kocha. Itd itd..
Ja juz się więcej nie pisze.

Jak we wszystkim, w podziale czasu powinna być równowaga. Nie jest złym, w początkowym okresie znajomości, poświęcanie więcej czasu dla osoby kochanej, ale to nie znaczy, że ma to być cały czas. Jednak potrzebny jest też oddech...

292

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Coś Cię prześladuje, Starr...
https://youtu.be/vZYbEL06lEU
Na każde fatum jest tylko jedno remedium...

Jakie remedium? smile

293

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Za oknem deszcz otula świat w mokre jedwabie.
Myślę o tym, co napisał dziś Starr o Ann...
Że przecież nawet gdyby im się udało, to...
Ich pożegnanie przed Jej śmiercią, to właśnie jest ten moment, kiedy wszystko staje się NOWE...
Przypomniała mi się jeszcze jedna bardzo szczególna dla mnie piosenka, która w pewnym okresie mojego życia była dla mnie hymnem. Upajałam się jej słowami:
https://youtu.be/fpAr4Xd8sbo

Trzymaj się Starr!

Temu starr'owi w mojej opowieści będzie to bardzo potrzebne, ale skoro to opisuję, to znak, że chyba się udało smile

294 Ostatnio edytowany przez starr (2015-03-30 20:23:12)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:
starr napisał/a:

/.../ Ann już się nie obudziła? /.../

Paradoksalnie, załapałeś się na najlepszy okres w jej życiu. Z perspektywy tego co wiem, nawet nie było "czego wybaczać" - sytuacje, w których guz mózgu zmienia osobowość zanim jeszcze zostanie rozpoznany zdarzają się nader często. Człowiek tak dotknięty przez los płaci nie tylko zwykłą cenę choroby, czyli ból, stress czy w koncu kalectwo i śmierc, ale doświadcza też negatywnych skutków społecznych swoich zachowań, których nie może powstrzymać. W tym kontekście Ann jest dla mnie bohaterką podwójnie tragiczną. :-(

Nie wiem, jak było w rzeczywistości. Na pewno nie brała udziału w podstępie ze środkami usypiającymi, ale jeżeli faktycznie nie miała świadomości wtedy, z kim jest, to mój widok mógł ją maksymalnie zdezorientować,a moje późniejsze zachowanie tylko tą dezorientację pogłębić... Teraz już nic się nie uda wyjaśnić, pozostanie wszystko tak jak jest... Umarła spokojniejsza o moje wybaczenie...

295

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
new-bee napisał/a:

Starr, zaczynam zachowywac sie jak rasowy stalker - zaczelam czytac Twoje poprzednie wpisy w innych watkach. Kompletnie zdezorganizowales mi weekend, wiesz? smile

Przepraszam... nie było to celowe... big_smile

296

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

/.../
Nie wiem, jak było w rzeczywistości. Na pewno nie brała udziału w podstępie ze środkami usypiającymi, ale jeżeli faktycznie nie miała świadomości wtedy, z kim jest, to mój widok mógł ją maksymalnie zdezorientować,a moje późniejsze zachowanie tylko tą dezorientację pogłębić... Teraz już nic się nie uda wyjaśnić, pozostanie wszystko tak jak jest... Umarła spokojniejsza o moje wybaczenie...

To może działać bardziej podstępnie, np. zmniejszając  zdolność do powstrzymania się przed zachowaniami "przyjemnymi" lecz nieakceptowanymi. Nie wpływa na świadomość w potocznym rozumieniu tego słowa. Niektóre uszkodzenia np. płatów czołowych mogą znacząco zmniejszyć zdolność do empatii, albo do pełnego "realnego" wyobrażenia sobie skutków swoich działań. Innymi słowy stan chorobowy może wyłączyć w mózgu to co u Marysi się nie wytworzyło :-)

297

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Coś Cię prześladuje, Starr...
https://youtu.be/vZYbEL06lEU
Na każde fatum jest tylko jedno remedium...

Jakie remedium? smile

Spowita w czarny muślin Mojra kroczy za Tobą od lat... Zdarza się, że czujesz jej śnieżny oddech na karku. Bywa, że obdarza Cię nawet swym pocałunkiem i wtedy, powalony na kolana na długo zastygasz i nieruchomiejesz...
Nigdy jednak, nie udało się jej Ciebie pokonać. Nie jest w stanie Cię zniszczyć. Nie ma do Ciebie pełnego dostępu. Domyślasz się dlaczego?
Kto lub co Cię chroni?...

starr napisał/a:

Temu starr'owi w mojej opowieści będzie to bardzo potrzebne, ale skoro to opisuję, to znak, że chyba się udało smile

Przeczuwałam to zanim zacząłeś pisać tę historię. I ani przez chwilę nie wątpiłam, że Ci się uda. Pytałam Cię nawet o to... Teraz znajduję odpowiedzi, czytając Twe słowa. Niech się toczy Twoja opowieść...
Życzę Ci siły, abyś mógł ją kontynuować.
Wytrwaj, bo warto! :-)

298 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-30 21:53:55)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:
starr napisał/a:

/.../
Nie wiem, jak było w rzeczywistości. Na pewno nie brała udziału w podstępie ze środkami usypiającymi, ale jeżeli faktycznie nie miała świadomości wtedy, z kim jest, to mój widok mógł ją maksymalnie zdezorientować,a moje późniejsze zachowanie tylko tą dezorientację pogłębić... Teraz już nic się nie uda wyjaśnić, pozostanie wszystko tak jak jest... Umarła spokojniejsza o moje wybaczenie...

To może działać bardziej podstępnie, np. zmniejszając  zdolność do powstrzymania się przed zachowaniami "przyjemnymi" lecz nieakceptowanymi. Nie wpływa na świadomość w potocznym rozumieniu tego słowa. Niektóre uszkodzenia np. płatów czołowych mogą znacząco zmniejszyć zdolność do empatii, albo do pełnego "realnego" wyobrażenia sobie skutków swoich działań. Innymi słowy stan chorobowy może wyłączyć w mózgu to co u Marysi się nie wytworzyło :-)

Et-ku, Ty się na tym znasz...
Czy zwróciłeś uwagę na pewien szczegół?

starr napisał/a:

Ann nie spała i jak mnie zobaczyła, kazała reszcie wyjść. Poprosiła żebym usiadł jak najbliżej niej, bo nie może ruszać jeszcze głową za dużo, a jak siedzę na stołku, to nie widzi mnie całego. Wreszcie, po pięciu latach porozmawialiśmy na spokojnie, szczerze o tym, co się wydarzyło?

Ile czasu rozwija się takie paskudztwo w mózgu? Z tego, co wiem w przypadku tego typu nowotworów wszystko (niestety) przebiega w ekspresowym tempie. Choć... Kilka miesięcy temu byłam na spotkaniu z NIEPRAWDOPODOBNĄ  OSOBĄ - doktorem bioetyki, księdzem, chorym na glejaka, autorem niezwykłej książki, u którego choroba wręcz generuje najczystsze dobro i najwyższe poświęcenie umierającym ludziom, i u którego wbrew prawom medycyny następuje poprawa...

Pytam, bo te 5 lat, o których pisze Starr, zdają się być dla Ann kluczowe...

299 Ostatnio edytowany przez EXTRA_terrestrial (2015-03-30 22:51:53)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

/.../
Czy zwróciłeś uwagę na pewien szczegół?

starr napisał/a:

/.../ po pięciu latach /.../

Ile czasu rozwija się takie paskudztwo w mózgu?

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11261094
Tu piszą, że w 2000 oczekiwaną długość życia szacowano na 18 miesięcy, więc 5 lat dla astrocytomy to o dziwo bardzo dobry wynik. Oczywiście jakiś czas pozostaje niewykryty, więc wykryty wcześnie daje większe szanse dłuższego przeżycia - niekoniecznie dlatego że leczenie bardzo pomaga - to wynika z wcześniejszego rozpoznania - bo przedłuża czas "z drugiej strony".

aurora borealis napisał/a:

/.../
Z tego, co wiem w przypadku tego typu nowotworów wszystko (niestety) przebiega w ekspresowym tempie. Choć... Kilka miesięcy temu byłam na spotkaniu z NIEPRAWDOPODOBNĄ  OSOBĄ - doktorem bioetyki, księdzem, chorym na glejaka, autorem niezwykłej książki, u którego choroba wręcz generuje najczystsze dobro i najwyższe poświęcenie umierającym ludziom, i u którego wbrew prawom medycyny następuje poprawa...
Pytam, bo te 5 lat, o których pisze Starr, zdają się być dla Ann kluczowe...

Kluczowa dla wystąpienia poważnych zmian osobowości jest lokalizacja uszkodzenia. Zmiany osobowości są szczególnie widoczne w uszkodzeniach okolicy czołowej - zwłaszcza tzw. orbitalnej. Uszkodzenia w innych lokalizacjach mogą nie dawać zmian osobowości, lub dawać je tylko w ostatniej fazie. Tak więc można mieć guz mózgu i nie zmienić się w kogoś innego :-)
Ponieważ jednocześnie dla niektórych ludzi choroba jest wyzwaniem uruchamiającym olbrzymią energię, czasem efekt poważnej choroby jest paradoksalnie pozytywny dla "ofiary". Sam otarłem się o sytuację terminalną i generalnie uważam, że "coś straciłem" (w sensie kilku lat zamrożenia kariery) ale też coś zyskałem.

Co do cudownych ozdrowień - wydaje mi się, że nie da się "osobowościowo" zabezpieczyć przed rakiem - innymi słowy, badania osobowości robione wg. schematu (1) ocena osobowości w dużej populacji (2) czekamy kilka lat kto zachoruje (3) porównujemy po latach czym różnili się ci którzy zachorowali od tych, którzy nie zachorowali wg. mojej wiedzy nie dają podstaw do podejrzeń, że rak jest uzależniony od jakiegoś identyfikowalnego profilu osobowości.

Co innego z przeżywalnością tych, którzy zachorowali - tu pozytywne oczekiwania wydają się mieć znaczenie, choć udział ich w ogólnym procencie przeżywalności nie jest duży. Oczywiście mówimy o badaniach na dużych populacjach a nie indywidualnych przypadkach.

300

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzięki!

Czyli może być tak, że u jednego człowieka rozwijająca się choroba dokonuje tak poważnych zmian w osobowości, iż zaczyna on zachowywać się irracjonalnie, a u innego wykrystalizuje postawy pełni człowieczeństwa?

I czy zmiany takie są trwałe?
Jak w takim razie należy rozumieć, że Ann, po dramatycznym w skutkach rozstaniu ze Starr'em nie potrafiła już odwdzięczyć żadnego uczucia, a jednak tuż przed śmiercią wszystkie ośrodki odpowiedzialne za prawidłowe funkcjonowanie procesów myślowych, emocjonalnych i motywacyjnych wróciło do normy? Ann żałowała tego, co się stało, wzruszała się widokiem maleńkiej Córeczki Starr'a i Marysi, pojmowała swe błędy, zależało jej na wybaczeniu, chciała odejść ze świata pogodzona...

301

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzisiaj krócej... zmiana czasu mnie zdezorganizowała...
-------------------------

Dopytałem i okazało się, że moje podejrzenia z początku znajomości i początku związku małżeńskiego były prawdziwe. Na pytanie dlaczego? nie uzyskałem odpowiedzi, ale sam sobie dopowiedziałem później?
Początkowo byłem dla niej lekarstwem na pustkę po exie, a potem już nie byłem nikim, poza krótkimi chwilami w których mogła się mną pochwalić przed znajomymi. Ale to też tylko i wyłącznie w celu podbudowania swojego ego? No i dowiedziałem się, że ona się nie przywiązuje i nie jest niczyją własnością. Była mocno wstawiona i strasznie arogancko się do mnie odnosiła. Byłem wkurzony i kazałem się jej wynosić do pokoju córki? Od dziś ma spać na gościnnym łóżku?
_________________________
Podsumujmy?
Mam 33 lata.
Za sobą:
- zdradziłem przyjaciółkę z jej matką i poczucie porzucenia przez nią po ich wyjeździe,
- prawie trzyletnią miłość zakończona zdradą, (błyskawicznie odszedłem)
- zdradę partnerki w czasie przed narzeczeńskim (błyskawiczne wybaczenie ? sprawa zamieciona pod dywan)
- zdrady jej, jako żony, z jej ex mężem (wybaczenie ? sprawa zamieciona pod dywan ?dla dobra dziecka?)
- wielokrotne zdrady jej, jako żony, z różnymi łajzami...
Przed sobą: reszta życia, które będzie takie, jak sobie postanowię.
_________________________

Miałem jeszcze wtedy jakieś nadzieje na wspólne wychowywanie córki. Już nie jako związek, ale może jako matka + ojciec w jednym domu. Moja trauma wychowywania się bez ojca była głównym tego myślenia, motorem. Ale  moja depresja coraz szybciej postępowała. Któregoś dnia spotkałem sąsiadkę, która miała sunię, miłość mojego psa, a sama była psychologiem. Ponieważ często z psami chodziliśmy na spacery i gadaliśmy o rożnych rzeczach, to i teraz zagadałem? Powiedziałem wprost, że zaczynam się sypać i potrzebuję mocnego, dobrego, szybkiego wsparcia specjalisty. Obiecała mi, ze porozmawia z koleżanką, która akurat wróciła ze stażu w Londynie.

Wtedy stało się?. Mój stan był coraz gorszy z dnia na dzień i zaczęło to być widoczne w pracy. Któregoś dnia, piątek,  musiałem pojechać do biura głównego, zostawić papiery, zrobić jakiś kosztorys i coś tam jeszcze. Siedziałem w sekretariacie, bo było to jedyne pomieszczenie, gdzie był wolny stół, a poza tym mało kto się tam kręcił? Sekretarka prezesa, niewiele młodsza ode mnie, zapytała się, co mi jest, bo nie widziała mnie jeszcze w takim stanie. Nie chciałem za bardzo rozmawiać, ale ona widocznie nie mając nic do roboty nie odpuszczała. Normalnie bym się zaczął wkurzać, od tych pytań, bo wiedziałem też, że ma chłopaka, ale tego dnia zacząłem pękać psychicznie. Powiedziałem, że powiem, ale nie w pracy. Jak ma czas dzisiaj, to zapraszam na miasto, na obiad, to porozmawiamy. Zaproponowała, że obiad zjemy u niej, bo ma ugotowany, a potem możemy iść na spacer i deser? Potem dodała, że rozstała się kilka dni temu z chłopakiem. Przyjąłem propozycję. Pojechaliśmy do niej, w trakcie obiadu oboje wylewaliśmy nasze żale? Deser zjedliśmy siedząc na kanapie obok siebie, w z każdym łykiem poobiedniej kawy, odległość między nami malała?  W poniedziałek pojechaliśmy razem do pracy?
W taki sposób, pomimo że wpajano mi od szkoły zasadę: ?gdzie rabocziesz, nie chrabocziesz?, pomimo że moje małżeństwo było tylko na papierze ? zdradziłem po raz pierwszy...

cdn...

302

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Witam Was.

Wiedziałam, że jesteś facetem po trzydziestce...myślałam, że masz 34 lat...

303 Ostatnio edytowany przez starr (2015-03-30 23:31:14)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

Witam Was.

Wiedziałam, że jesteś facetem po trzydziestce...myślałam, że masz 34 lat...

to nie koniec arytmetyki smile podałem wiek na opisywany okres

304

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Witam Was.

Wiedziałam, że jesteś facetem po trzydziestce...myślałam, że masz 34 lat...

to nie koniec arytmetyki smile podałem wiek na opisywany okres

A kurde fakt...

305 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-03-30 23:35:33)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

To kiedy się dowiem ile masz lat?
Dużo jeszcze tych postów?

Nie wiem czemu, ale dla mnie jest ważne, żeby poznać Twój wiek.

306

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Dzięki!

Czyli może być tak, że u jednego człowieka rozwijająca się choroba dokonuje tak poważnych zmian w osobowości, iż zaczyna on zachowywać się irracjonalnie, a u innego wykrystalizuje postawy pełni człowieczeństwa?

I czy zmiany takie są trwałe?
Jak w takim razie należy rozumieć, że Ann, po dramatycznym w skutkach rozstaniu ze Starr'em nie potrafiła już odwdzięczyć żadnego uczucia, a jednak tuż przed śmiercią wszystkie ośrodki odpowiedzialne za prawidłowe funkcjonowanie procesów myślowych, emocjonalnych i motywacyjnych wróciło do normy? Ann żałowała tego, co się stało, wzruszała się widokiem maleńkiej Córeczki Starr'a i Marysi, pojmowała swe błędy, zależało jej na wybaczeniu, chciała odejść ze świata pogodzona...

Nie wiem czy guz po operacji odrastał w tym samym kierunku co poprzednio, a operacja może znieść efekt zmian osobowości. Zdaje się, że tendencja do łatwego wchodzenia w "romanse" po operacji już nie pojawiła się.

307 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-31 00:07:45)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Starr,

Z deszczu pod rynnę... Pod Wodospad Niagara, właściwie...

Mam ochotę urwać Ci głowę razem z płucami, ale potraktuję Cię miłosiernie.

Proszę, oto moja "najnowsza miłość". On by Cię zrozumiał;-)
https://youtu.be/oXLapZe9lNc

308

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

To kiedy się dowiem ile masz lat?
Dużo jeszcze tych postów?
Nie wiem czemu, ale dla mnie jest ważne, żeby poznać Twój wiek.

Ale nie wykorzystałaś wszystkich możliwości, aby zadać to pytanie. Masz przynajmniej jeszcze jedną możliwość, by zaspokoić swoją ciekawość. Jeśli jutro wystarczy mi czasu, to będzie przedostatni wpis.

309 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-03-31 00:26:35)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

To kiedy się dowiem ile masz lat?
Dużo jeszcze tych postów?
Nie wiem czemu, ale dla mnie jest ważne, żeby poznać Twój wiek.

Ale nie wykorzystałaś wszystkich możliwości, aby zadać to pytanie. Masz przynajmniej jeszcze jedną możliwość, by zaspokoić swoją ciekawość. Jeśli jutro wystarczy mi czasu, to będzie przedostatni wpis.

Wydaje mi się , że wykorzystałam.
Kiedyś zapytałam Cię wprost, to odpisałeś, że w ostatnim wpisie będzie odpowiedź.

Dzisiaj mnie zmyliłeś tym:
Podsumujmy?
Mam 33 lata.
Za sobą:
- zdradziłem przyjaciółkę z jej matką i poczucie porzucenia przez nią po ich wyjeździe,
- prawie trzyletnią miłość zakończona zdradą, (błyskawicznie odszedłem)
- zdradę partnerki w czasie przed narzeczeńskim (błyskawiczne wybaczenie ? sprawa zamieciona pod dywan)
- zdrady jej, jako żony, z jej ex mężem (wybaczenie ? sprawa zamieciona pod dywan ?dla dobra dziecka?)
- wielokrotne zdrady jej, jako żony, z różnymi łajzami...
Przed sobą: reszta życia, które będzie takie, jak sobie postanowię.




_________________________

310 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-03-31 00:20:00)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Pytanie z innej beczki:jak mam pogrubić jakiś fragment, czytałam, żeby wpisać [b] przed zdaniem i po, ale kurcze nie pogrubia.Pomoże ktoś?:)

311 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-31 00:22:53)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

Pytanie z innej beczki:jak mam pogrubić jakiś fragment, czytałam, żeby wpisać przed zdaniem i po , ale kurcze nie pogrubia.Pomoże ktoś?:)

Hej Krejzolko!

Trzeba to "b" zamknąć znakiem [/b] wpisanym po zakończeniu zdania, które chcesz wyboldować.

312

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:

Nie wiem czy guz po operacji odrastał w tym samym kierunku co poprzednio, a operacja może znieść efekt zmian osobowości. Zdaje się, że tendencja do łatwego wchodzenia w "romanse" po operacji już nie pojawiła się.

Po operacji Ann miała ograniczony kąt widzenia, i to było dla niej najbardziej dotkliwe, bo czuła się jak w "końskich okularach" i ciągle kręciła głowa na boki. Wyłączył się jej seks, tak w sferze potrzeb, jak również miała brak doznań podczas dotykania (ale wiem to tylko z jej ustnego przekazu) Zresztą twierdziła, że nie zdziwi się, jak zostanie wtórną dziewicą. Bywało, że traciła poczucie aktualnego czasu, w sensie chronologii zdarzeń, tak że czasami, myliła mnie z Filem i z kim teraz aktualnie jest (to wiem od Fila).

313

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Starr,

Z deszczu pod rynnę... Pod Wodospad Niagara, właściwie...

Mam ochotę urwać Ci głowę razem z płucami, ale potraktuję Cię miłosiernie.

Proszę, oto moja "najnowsza miłość". On by Cię zrozumiał;-)
https://youtu.be/oXLapZe9lNc

Jutro będzie moje samobiczowanie, bo po fakcie doszedłem do tego, kim i czym się stałem, a zdrada odwetowa jest tak krytykowana przeze mnie.

314

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Pytanie z innej beczki:jak mam pogrubić jakiś fragment, czytałam, żeby wpisać przed zdaniem i po , ale kurcze nie pogrubia.Pomoże ktoś?:)

Hej Krejzolko!

Trzeba to "b" zamknąć znakiem [/b] wpisanym po zakończeniu zdania, które chcesz wyboldować.

Cześć Auroro.
Dziękuję!:)

315

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Dzisiaj mnie zmyliłeś tym:

Przepraszam, ale to nie było zamierzone. Na końcu jest "cdn" co znaczy, że to jeszcze nie koniec.
Masz jeszcze koło ratunkowe w postaci e-maila :-D mój jest jawny...

316 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-03-31 00:44:46)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Dzisiaj mnie zmyliłeś tym:

Przepraszam, ale to nie było zamierzone. Na końcu jest "cdn" co znaczy, że to jeszcze nie koniec.
Masz jeszcze koło ratunkowe w postaci e-maila :-D mój jest jawny...

Wiedziałam, że chodzi Ci o  e-mali (już o tym kiedyś wspominałeś przy anonimowości, podczas  naszej ostrej wymianie zdań:))
Spoko nie przepraszaj.
Wiem, że jest "cdn" co nie znaczy, że będziesz pisał o późniejszych latach.
Bo możesz już pisać o teraźniejszości:)

317

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Wiem, że jest "cdn" co nie znaczy, że będziesz pisał o późniejszych latach.
Bo możesz już pisać o teraźniejszości:)

hint: mam dwie córki smile

318 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-03-31 00:41:35)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Wiem, że jest "cdn" co nie znaczy, że będziesz pisał o późniejszych latach.
Bo możesz już pisać o teraźniejszości:)

hint: mam dwie córki smile

Oooooo:))))))

Wysłałam e-maila.

319

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Wiem, że jest "cdn" co nie znaczy, że będziesz pisał o późniejszych latach.
Bo możesz już pisać o teraźniejszości:)

hint: mam dwie córki smile

Oooooo:))))))

Wysłałam e-maila.

odpowiedziałem smile

320

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
EXTRA_terrestrial napisał/a:

Nie wiem czy guz po operacji odrastał w tym samym kierunku co poprzednio, a operacja może znieść efekt zmian osobowości. Zdaje się, że tendencja do łatwego wchodzenia w "romanse" po operacji już nie pojawiła się.

Po operacji Ann miała ograniczony kąt widzenia, i to było dla niej najbardziej dotkliwe, bo czuła się jak w "końskich okularach" i ciągle kręciła głowa na boki. Wyłączył się jej seks, tak w sferze potrzeb, jak również miała brak doznań podczas dotykania (ale wiem to tylko z jej ustnego przekazu) Zresztą twierdziła, że nie zdziwi się, jak zostanie wtórną dziewicą. Bywało, że traciła poczucie aktualnego czasu, w sensie chronologii zdarzeń, tak że czasami, myliła mnie z Filem i z kim teraz aktualnie jest (to wiem od Fila).

Dostała w skrzyżowanie wzrokowe - podłużne przerwanie daje utratę zewnętrznych części pola widzenia w obu oczach, w pobliżu są ciała suteczkowate których uszkodzenie może dać zaburzenia pamięci epizodycznej i jądra przegrody, które mają prawdopodobnie znaczenie przy przeżywaniu przyjemności. Oczywiście to wersja prawdopodobna. W tej sytuacji, guz mógł uciskać orbitalną korę przedczołową jeśli był dość duży. Niestety wrastając głębiej uszkadzał ważne dla homeostazy struktury międzymózgowia - prawdopodobnie podwzgórza - tam już nikt nie operuje.

321

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
starr napisał/a:

hint: mam dwie córki smile

Oooooo:))))))

Wysłałam e-maila.

odpowiedziałem smile

Dziękuję:)

322

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:

. Niestety wrastając głębiej uszkadzał ważne dla homeostazy struktury międzymózgowia - prawdopodobnie podwzgórza - tam już nikt nie operuje.

Wtedy też nikt nie operował, poza tym, o czym wspomniałem, stan był tak zaawansowany, że mogło to tylko przynieść szkody....  Nikt się nie spodziewał jednak, że to będzie takie szybkie...

323 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-31 01:51:33)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Starr,

Z deszczu pod rynnę... Pod Wodospad Niagara, właściwie...

Mam ochotę urwać Ci głowę razem z płucami, ale potraktuję Cię miłosiernie.

Proszę, oto moja "najnowsza miłość". On by Cię zrozumiał;-)
https://youtu.be/oXLapZe9lNc

Jutro będzie moje samobiczowanie, bo po fakcie doszedłem do tego, kim i czym się stałem, a zdrada odwetowa jest tak krytykowana przeze mnie.

Oj wiem, Starr! Ale zła jestem na Ciebie jak 150! Dlatego posłałam Ci przyjaciela w zastępstwie za mnie, bo dziś mogłabym Cię "chcący" uszkodzić... ;-)))

Posyłam Ci więcej przyjaciół wyśpiewanych przez mój ulubiony Głos polskiej sceny muzycznej. Niech Cię mają w swej opiece ;-))) Mam wrażenie, że bardzo tego potrzebujesz...
https://youtu.be/b9ndngztpXo

(Latałam za tym Głosem na wszystkie koncerty ;-)))

324

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Starr,

Proszę Cię, przyjdź już, bo to Forum staje się nie do zniesienia...

325 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-03-31 22:12:06)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Starr,

Proszę Cię, przyjdź już, bo to Forum staje się nie do zniesienia...

Witam Cię Auroro:)

Jakie wyznanie do Starr'a:)

Czyżbyś na tym forum "siedziała" tylko dla wątku Starr'a?

Posty [ 261 do 325 z 15,189 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 234 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024