Moje zdrady (Netkafejka) - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 234 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 15,189 ]

196

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
antena napisał/a:

Witam sie po przeczytaniu calego wątku,
z niecierpliwoscia czekam na ciag dalszy.

Takie wspomnienia po latach bardzo oczyszczaja. Chcialabym tez opisac swoje zycie... Nie wiem jednak, czy przypomnialabym sobie az tak wiele szczegolow...

Witam smile W początkowym momencie miałem jakiś plan, zamysł... Potem zaczynałem pisać konspekt.... po kilku dniach, we fragmentach pamięć o wydarzeniach zaczęła wracać. U mnie potrzebny była motywacja, a ta dostałem na innym wątku podczas dyskusji z Aurorą... Bardzo pomaga chwila relaksu i skupienie się na wydarzeniach z przeszłości. Potem wspomnienia  i ich emocje wypływają z podświadomości niemalże w fotograficznej jakości...
Po prostu trzeba zacząć smile

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-03-27 21:31:30)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Nie rozumiem po co chcesz znać opinie ludzi na coś co wydarzyło się kilkanaście lat temu? Moim zdaniem to Ci w niczym nie pomoże, a może nawet zaszkodzić, gdyż będziesz się zamęczał i ciągle o tym myślał.
Każdy rozdział w życiu trzeba dobrze zamknąć, oczywiście wyciągnąć wnioski, ale kategorycznie zamknąć!

Zgadzam się w części, że każdy rozdział trzeba zamknąć. Ale zanim się zamknie, trzeba przerobić. Ja wtedy postąpiłem w opisany sposób. Może jestem na tyle tępy, że nie widzę innego, niż wykorzystany przeze mnie... a może można było inaczej? a dlaczego nie zrobiłem inaczej? I w w tych rodzących się pytaniach jest ukryte pytanie: W JAKI SPOSÓB można by było inaczej...
Czy teraz jest to dla Ciebie wystarczająco jasne? 

Krejzolka82 napisał/a:

Może jestem osłem upartym, piszącym sto razy o tym samym, ale napiszę jeszcze raz. Jak najbardziej komentarze będą potrzebne w postach o Twojej teraźniejszości (jeżeli oczywiście zdradzisz swoją teraźniejszość).

Nie Jesteś upartym osłem, tylko upatruje w Tobie cech przynależnych do dwóch znaków zodiaku: Baran lub Panna. Wszystkie znane mi osoby spod tych znaków, potrafią zamęczyć doszczegóławiajacymi pytaniami... smile
Odpuść proszę...

Mylisz się kolego i to bardzo... Nie jestem ani spod znaku Barana  ani Panny.

Myślałam, że można na forum pisać swoje przemyślenia, ale widocznie odpowiadają Ci tylko te które chwalą Twoją "twórczość".
Odpuszczam sobie już, tak jak prosiłeś.

198

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:

Brunetki, blondynki, ja wszystkie Was dziewczynki...
Wybacz starr, tak mi się skojarzyło, gdy zdałam sobie sprawę, jak Twój gust się zmieniał wink
/.../
A tak dla całości wątku ilustracja muzyczna, którą dzisiaj usłyszałam:i od razu pomyślałam o Tobie
https://m.youtube.com/watch?v=zS7tKyd_v6s
Czekam na dalsze odcinki.

Dziękuję za Marka Jackowskiego smile szkoda, że już nie tworzy dla nas, maluczkich....

199

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Nie rozumiem po co chcesz znać opinie ludzi na coś co wydarzyło się kilkanaście lat temu? Moim zdaniem to Ci w niczym nie pomoże, a może nawet zaszkodzić, gdyż będziesz się zamęczał i ciągle o tym myślał.
Każdy rozdział w życiu trzeba dobrze zamknąć, oczywiście wyciągnąć wnioski, ale kategorycznie zamknąć!

Zgadzam się w części, że każdy rozdział trzeba zamknąć. Ale zanim się zamknie, trzeba przerobić. Ja wtedy postąpiłem w opisany sposób. Może jestem na tyle tępy, że nie widzę innego, niż wykorzystany przeze mnie... a może można było inaczej? a dlaczego nie zrobiłem inaczej? I w w tych rodzących się pytaniach jest ukryte pytanie: W JAKI SPOSÓB można by było inaczej...
Czy teraz jest to dla Ciebie wystarczająco jasne? 

Krejzolka82 napisał/a:

Może jestem osłem upartym, piszącym sto razy o tym samym, ale napiszę jeszcze raz. Jak najbardziej komentarze będą potrzebne w postach o Twojej teraźniejszości (jeżeli oczywiście zdradzisz swoją teraźniejszość).

Nie Jesteś upartym osłem, tylko upatruje w Tobie cech przynależnych do dwóch znaków zodiaku: Baran lub Panna. Wszystkie znane mi osoby spod tych znaków, potrafią zamęczyć doszczegóławiajacymi pytaniami... smile
Odpuść proszę...

Mylisz się kolego i to bardzo... Nie jestem ani spod znaku Barana  ani Panny.

Myślałam, że można na forum pisać swoje przemyślenia, ale widocznie odpowiadają Ci tylko te które chwalą Twoją "twórczość".
Odpuszczam sobie już, tak jak prosiłeś.

Krejzolka82 chyba za bardzo emocjonalnie podeszłaś do tematu.Pisałaś, że nie będziesz komentować, że dopiero na samym końcu, a jednak komentujesz. Daj człowiekowi spokojnie pisać.
Aurora- muzyka super. Fajny z Was duet. Może wydacie audiobooka z muzycznymi przerywnikami.
Starr czekam i ja niecierpliwie na ciąg dalszy

200

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
canon50 napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Nie rozumiem po co chcesz znać opinie ludzi na coś co wydarzyło się kilkanaście lat temu? Moim zdaniem to Ci w niczym nie pomoże, a może nawet zaszkodzić, gdyż będziesz się zamęczał i ciągle o tym myślał.
Każdy rozdział w życiu trzeba dobrze zamknąć, oczywiście wyciągnąć wnioski, ale kategorycznie zamknąć!

Zgadzam się w części, że każdy rozdział trzeba zamknąć. Ale zanim się zamknie, trzeba przerobić. Ja wtedy postąpiłem w opisany sposób. Może jestem na tyle tępy, że nie widzę innego, niż wykorzystany przeze mnie... a może można było inaczej? a dlaczego nie zrobiłem inaczej? I w w tych rodzących się pytaniach jest ukryte pytanie: W JAKI SPOSÓB można by było inaczej...
Czy teraz jest to dla Ciebie wystarczająco jasne? 

Nie Jesteś upartym osłem, tylko upatruje w Tobie cech przynależnych do dwóch znaków zodiaku: Baran lub Panna. Wszystkie znane mi osoby spod tych znaków, potrafią zamęczyć doszczegóławiajacymi pytaniami... smile
Odpuść proszę...

Mylisz się kolego i to bardzo... Nie jestem ani spod znaku Barana  ani Panny.

Myślałam, że można na forum pisać swoje przemyślenia, ale widocznie odpowiadają Ci tylko te które chwalą Twoją "twórczość".
Odpuszczam sobie już, tak jak prosiłeś.

Krejzolka82 chyba za bardzo emocjonalnie podeszłaś do tematu.Pisałaś, że nie będziesz komentować, że dopiero na samym końcu, a jednak komentujesz. Daj człowiekowi spokojnie pisać.
Aurora- muzyka super. Fajny z Was duet. Może wydacie audiobooka z muzycznymi przerywnikami.
Starr czekam i ja niecierpliwie na ciąg dalszy

Przepraszam, gdzie niby są emocje?
Napisałam, że nie będę komentować każdego postu(czyli opowiadania  Starr'a), a nie, że nie będę ogólnie komentować.
Po prostu wyraziłam swoją  opinię na temat czy trzeba każdy post Starr'a  skomentować i tylko tyle.
Ludzie czepiacie się wszystkiego.
Tutaj Starr chcę żeby komentować, ale jak są to niewygodne dla niego komentarze, to mam odpuścić.

201

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Przychodzi moment... ta chwila w życiu kiedy przeszłość należy zakopać. Ale najpierw zerknąć na nią...

Daj spokojnie umrzec jej...

202 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-27 22:15:01)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
canon50 napisał/a:

Aurora- muzyka super. Fajny z Was duet. Może wydacie audiobooka z muzycznymi przerywnikami.
Starr czekam i ja niecierpliwie na ciąg dalszy

Ogromnie mi miło, Canon. Bardzo Ci dziękuję. Nie ukrywam, że się Starr'am jak mogę ;-)))

Zadanie to jest przyjemne, ale niełatwe, bo dotrzymywanie kroku Autorowi jest dla mnie wyzwaniem, tym bardziej, że podczas, gdy Starr przeżywał dorosłe problemy, ja dopiero zaczynałam "nurzać się" z moim "Marcello" w fontannach dolce vita pozwalając mu się co najwyżej pocałować w policzek ;-)))
https://youtu.be/The8Xi6fKOE

203

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

(..)upatruje w Tobie cech przynależnych do dwóch znaków zodiaku: Baran lub Panna. Wszystkie znane mi osoby spod tych znaków, potrafią zamęczyć doszczegóławiajacymi pytaniami... smile
Odpuść proszę...

Jakie znaki zodiaku- mamy XXI wiek ?Pomijam już to ,że połączone ze sobą gwiazdy "tworzące" znaki zodiaku nie są w większości powiązane ze sobą w żaden sposób.W momencie gdy te znaki "wymyślano" oś Ziemi były zwrócona w innym kierunku niż obecnie.W skrajnym uproszczeniu : jest to spowodowane precesją - dokładnie tak samo jak wiruje obracający się bączek zabawka , jego oś obrotu kołysze się - której okres to mniej więcej 26 000 lat.Tyle lat potrzeba ,żeby wirująca oś Ziemi zatoczyła pełen obrót.Stąd wynika ,że w starożytności ta oś była w innym miejscu i w związku z tym znaki zodiaku są przesunięte o 1 w stosunku do pierwotnych położeń , a dokładnie wędrówka równika po ekliptyce następuje w 2160 lat na jeden znak.

Ale czyta się Ciebie lekko to fakt.Mógłbyś sobie dorabiać pisaniem Harlequinów smile

204 Ostatnio edytowany przez EXTRA_terrestrial (2015-03-27 22:41:02)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:

/.../
A tak dla całości wątku ilustracja muzyczna, którą dzisiaj usłyszałam:i od razu pomyślałam o Tobie
https://m.youtube.com/watch?v=zS7tKyd_v6s

Czekam na dalsze odcinki.

No i podebrałaś mi pomysł, który chcialem wrzucić na koniec wątku :-) Na szczęście mam jeszcze jeden. Ze swojej strony polecam "wykon" Golden Life - gość śpiewa tam tak, jakby właście chciał pograć sam z sobą w rosyjską ruletkę.

Starr - dziś wykonałem skok przez Polskę celem odbycia gościnnych występów. Profilaktycznie podłączyłem nawigację na laptopie. :-)

Pozdrawiam z miasta "Ziemi Obiecanej" i czekam w napięciu...

205 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-27 23:01:12)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Krejzolko,

Był taki moment, że pomyślałam podobnie, jak Ty, że może "zaśmiecamy" tę przestrzeń, że może Starr, będzie się czymś niepotrzebnie sugerował, że może to nie na miejscu komentować tak delikatne i superwrażliwe wspomnienia. Że przecież to, o czym pisze Starr, boli... Bo skoro boli nas, gdy o tym czytamy, to dla Niego jest jak sól sypana na ranę...
Że może warto, aby dla przejrzystości jeden fragment opowieści wkomponowywał się bezpośrednio w kolejny zapis...
Ale skoro zapytałaś i skoro otrzymałaś odpowiedź jak widzi to Autor, to znaczy, że taka jest Jego wola.

Jeśli zechce wydać książkę, z pewnością zrobi to inaczej ;-)))
A Forum, to "żywe" miejsce i z tego co wiem, zamysł napisania tej historii pojawił się już jakiś czas temu, a Starr zna doskonale konwencję zamieszczania wpisów tutaj i wie, że są one komentowane w różny sposób.

Ja zamieszczam póki co komentarze "pośrednie", bo gdybym "popuściła cugle", to moje wpisy byłyby dłuższe niż kolejne fragmenty tej opowieści ;-))) Zostawię więc sobie na koniec dłuższą wypowiedź , tak jak na koloniach i obozach zostawiałam sobie na koniec kolacji kanapkę z dżemem truskawkowym... ;-)

Póki co, zapamiętuję to, co szczególnie mnie w tej opowieści zastanawia, te myśli, do których się uśmiecham albo fragmenty, gdzie popłynęły łzy, bo być może kolejna "odsłona" i nowy rozdział otworzą szerzej "wrota zrozumienia" całego sensu...  Może odpowiedź przyjdzie sama? A może dopiero później o coś podpytam?

Nie denerwuj się Krejzolko... Spokojnie...

Czasem trzeba wypić swój ból, nieszczęście, zwątpienie, cierpienie, aż do samego dna...

206 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-03-27 23:27:48)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Krejzolko,

Był taki moment, że pomyślałam podobnie, jak Ty, że może "zaśmiecamy" tę przestrzeń, że może Starr, będzie się czymś niepotrzebnie sugerował, że może to nie na miejscu komentować tak delikatne i superwrażliwe wspomnienia. Że przecież to, o czym pisze Starr, boli... Bo skoro boli nas, gdy o tym czytamy, to dla Niego jest jak sól sypana na ranę...
Że może warto, aby dla przejrzystości jeden fragment opowieści wkomponowywał się bezpośrednio w kolejny zapis...
Ale skoro zapytałaś i skoro otrzymałaś odpowiedź jak widzi to Autor, to znaczy, że taka jest Jego wola.

Jeśli zechce wydać książkę, z pewnością zrobi to inaczej ;-)))
A Forum, to "żywe" miejsce i z tego co wiem, zamysł napisania tej historii pojawił się już jakiś czas temu, a Starr zna doskonale konwencję zamieszczania wpisów tutaj i wie, że są one komentowane.

Ja zamieszczam póki co komentarze "pośrednie", bo gdybym "popuściła cugle", to moje wpisy byłyby dłuższe niż kolejne fragmenty tej opowieści ;-))) Zostawię więc sobie na koniec dłuższą wypowiedź , tak jak na koloniach i obozach zostawiałam sobie na koniec kolacji kanapkę z dżemem truskawkowym... ;-)

Póki co, zapamiętuję to, co szczególnie mnie w tej opowieści zastanawia, te myśli, do których się uśmiecham albo fragmenty, gdzie popłynęły łzy, bo być może kolejna "odsłona" i nowy rozdział otworzą szerzej "wrota zrozumienia" całego sensu...  Może odpowiedź przyjdzie sama? A może dopiero później o coś podpytam?
 


Nie denerwuj się Krejzolko... Spokojnie...

Czasem trzeba wypić swój ból, nieszczęście, zwątpienie, cierpienie, aż do samego dna...

Witaj Auroro:)

Ale ja się wcale nie denerwuję. Dlaczego tak mnie atakujecie tym, że postanowiłam parę słów napisać Starr'owi, które się Mu nie podobają.
Sama jestem zafascynowana tym jak pisze.

Czemu do Niego nie napiszesz, żeby się nie denerwował, to On mi napisał, że mam sobie odpuścić (czyli mam nie zadawać Mu niewygodnych pytań ani niewygodnych spostrzeżeń na Jego osobę).
Moim zdaniem Starr po prostu chcę, żeby Go tutaj wychwalać , ale jak już ktoś nie pisze po Jego myśli to zaczyna się...

Jeszcze raz napiszę, bardzo mi się podoba, jak Starr piszę!

Widzę,że w tym wątku nie mam miejsca na prawdziwą, konstruktywną konwersację pisaną.

Widzę, że Autor zdobył już "fanów", którzy staną za Nim murem i będą każdego , kto nie będzie wychwalał ich "idola" besztać, tak jak Canon50 , która oskarża mnie, że przeze mnie Autor nie może spokojnie pisać "Daj człowiekowi spokojnie pisać."
Idąc  tokiem myślenia Canon50 , przeszkadzam Starr'owi tworzyć kolejne wpisy- nie sądziłam, że mam taką władzę:)))))

Może przegięłam z tymi "fanami", ale chcę Wam pokazać absurd, niektórych wypowiedzi.



Swoimi spostrzeżeniami nie chciałam urazić Starr'a.

Moją cholerną wadą jest tłumaczenie się (i nie, żebym się czuła winna) tylko nie lubię wręcz nie znoszę, jak ktoś mnie źle rozumie i dlatego tłumaczę o co mi chodzi.

Szkoda, że tak wyszło,ale trudno są inne wątki, gdzie może bez lęku pisać co się myśli.

P.S.  Będę śledzić Jego wątek, ponieważ cholernie jestem ciekawa ile ma lat( a niestety nie chciał podać )tylko wiek poda w ostatnim poście opowiadania:))))))

207

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

(...)Napisałam, że nie będę komentować każdego postu(czyli opowiadania  Starr'a), a nie, że nie będę ogólnie komentować.
Po prostu wyraziłam swoją  opinię na temat czy trzeba każdy post Starr'a  skomentować i tylko tyle.
Ludzie czepiacie się wszystkiego.
Tutaj Starr chcę żeby komentować, ale jak są to niewygodne dla niego komentarze, to mam odpuścić.

Nie odpuszczaj, to przede wszystkim twoje forum - NETKOBIETY!
Starr, poukładałeś sobie co i jak masz pisać, ale musisz liczyć się z 'wejściami' czytelników w fabułę.

To raczej do ciebie, powinna być ta uwaga: nie denerwuj się, spokojnie...........

208

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Mijał wrzesień, październik, a w listopadzie zadzwonił do mnie Fil.
Do chorej Ann często zaglądała jej najbliższa przyjaciółka Krycha ze swoim przyjacielem Filem.  Nigdy nie byli parą, ale zawsze byli razem, z przerwami na czas, gdy on, albo ona spotkali osobę niekandydującą na partnera. Po dwóch miesiącach od mojego rozstania z Ann, Fil stał się jej partnerem.
Toteż moje zdziwienie było ogromne gdy, chciał się ze mną spotkać.  Okazało się, że Ann zmieniła pracę, poszła do firmy konserwującej zabytki i prawie natychmiast weszła w romans ze swoim kierownikiem. Fil po jakimś czasie został przez nią porzucony, a zdążył się w niej zakochać nieodwzajemnioną wielką miłością. Przy piwie pytał mnie o Ann, ale ja nie mogłem mu w żaden sposób pomóc. Dowiedział się tylko jak w rzeczywistości wyglądało nasze rozstanie. Ann ponoć unikała jak ognia tego tematu. Dowiedział się też, że nie kontaktowałem się z nią, ale ona raz na dwa miesiące dzwoni do mnie ze zwykłym pytaniem - co u mnie słuchać.  Nasze kontakty od tamtego czasu zaczęły stawać się coraz częstsze i dołączyłem do przyjaźni Krychy i Fila, jako ?trzeci?.
Znowu miałem masę czasu i wolne miejsce w sercu do zagospodarowania. Wtedy, chyba trochę z nudów wróciłem do ?I Cing?.  Wyszło, że mam dać szansę na powrót. Trochę enigmatyczne to było dla mnie, ale zdałem się na czas, który pewnie szybko wszystko wyjaśni.

Voytek zdał egzaminy wrześniowe na Politechnice w innym mieście i wyjechał. W pracy nie miałem nikogo do pogadania, bo wszyscy byli sporo starsi, w domu też tylko matka i brat. Znowu dużo czytałem i słuchałem muzyki.
Tuż po Świętach Bożego Narodzenia zadzwoniła Marysia. Zapytała, czy nie chciałbym spędzić z nią Sylwestra? Zaskoczony byłem i samym telefonem i zaproszeniem. Zostawiłem sobie czas na odpowiedź do następnego dnia, a pamiętałem, że Krycha i Fil tez nie maja planów. No to oddzwoniłem do Marysi i zaproponowałem większe towarzystwo? Była zaskoczona, ale zgodziła się. Moje wątpliwości rozwiewała pamięć o wróżbie...
O dziwo Krycha, Fil i Marysia szybko doszli do wspólnego języka, tak że o północy gadaliśmy ze sobą jak starzy znajomi.  Ja unikałem trochę rozmów ?sam na sam? z Marysią, ale w taki dzień się nie da. Podczas tańca trudno być na odległość, a przy bliskości ciał trudno o milczenie? Dostałem propozycje poważnej rozmowy następnego dnia wieczorem.   Dużo wtedy usłyszałem kłamstw, ale... chciałem je słyszeć i wiedzieć, że jednak to jest prawda?  Przede wszystkim, to że spanie z eksem to nie był seks, tylko przytulenie, że bardzo dużo o mnie myślała, że jest przekonana o tym, że tylko ja mogę być dla niej  dobrym mężczyzną, partnerem, że chce ze mną spędzić życie i że mnie kocha. Ale żeby to wszystko zrozumieć potrzebowała trochę pobyć sama i potrzebowała czasu. Przysięgała na życie i zdrowie syna, ze to właśnie tak było jak mówi.
Powiedziałem tylko, że dam jej szansę, ale moje uczucie, które dopiero się rodziło już nie istnieje i nie daje żadnej gwarancji, że się odrodzi. Przyjęła wszystko i obiecała, że wszystko zrobi żeby to uczucie które miałem do niej, wróciło. Zaczęliśmy się spotykać coraz częściej, aż w końcu do niej wracałem z pracy, a w domu rodzinnym bywałem tylko co jakiś czas.

W marcu nastąpiły dwa wydarzenia. Po pierwsze ojczyzna zorientowała się, że ja nie obyłem służby wojskowej. Drugie było związane z Ann. Wyszła z domu do pracy i straciła orientacje miejsca i czasu. Stało się to tuż obok jej domu, a ona nie wiedziała gdzie jest i co tu robi. Przez kilkanaście godzin nie poznawała też swoich najbliższych. Została wzięta na obserwację do szpitala? Wyszła ze wstępna diagnozą ? gwiaździak.   Dokładne badania miały być przeprowadzone w specjalistycznym szpitalu, ale trzeba było trochę poczekać na wolne łóżko.

W kwietniu wyjechałem na północ Kraju, uczyć się jak go bronić przed samolotami wroga? Z listów dowiedziałem się, że diagnoza została potwierdzona i Ann czeka na operację usunięcia nowotworu.
Operacja się odbyła, udała i Ann przeszła jeszcze serię naświetlań, wskutek czego chodziła w chustce, bo jej piękne czarne włosy wypadły, a nowe nie chciały za bardzo odrastać. Któregoś dnia dostałem kartkę od Ann, że jest wszystko z nią dobrze, ma tylko ograniczony kat widzenia, bo jednak guz coś uszkodził zanim został wycięty.

W połowie października wyszedłem z wojska z kategorią ?E? Nabawiłem się kontuzji stawu łokciowego i miałem ograniczony pole manewru prawą ręką ? zachciało mi się pograć w piłkę nożną. Ale wersja oficjalna brzmiała, że to stało się podczas dyżuru bojowego jednostki, a fakt rezygnacji z odszkodowania został premiowany wyjściem na wolność.
Wróciłem do domu i obficie wyposażony w DDD i DDA od starszych, oraz dwie poduszki, kołdrę i masę swoich kawalerskich drobiazgów wyprowadziłem się do Marysi, mając masę planów na dalszą swoją przyszłość.

Cdn...

209 Ostatnio edytowany przez starr (2015-03-27 23:49:54)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Nie rozumiem po co chcesz znać opinie ludzi na coś co wydarzyło się kilkanaście lat temu? Moim zdaniem to Ci w niczym nie pomoże, a może nawet zaszkodzić, gdyż będziesz się zamęczał i ciągle o tym myślał.
Każdy rozdział w życiu trzeba dobrze zamknąć, oczywiście wyciągnąć wnioski, ale kategorycznie zamknąć!

Zgadzam się w części, że każdy rozdział trzeba zamknąć. Ale zanim się zamknie, trzeba przerobić. Ja wtedy postąpiłem w opisany sposób. Może jestem na tyle tępy, że nie widzę innego, niż wykorzystany przeze mnie... a może można było inaczej? a dlaczego nie zrobiłem inaczej? I w w tych rodzących się pytaniach jest ukryte pytanie: W JAKI SPOSÓB można by było inaczej...
Czy teraz jest to dla Ciebie wystarczająco jasne? 

Krejzolka82 napisał/a:

Może jestem osłem upartym, piszącym sto razy o tym samym, ale napiszę jeszcze raz. Jak najbardziej komentarze będą potrzebne w postach o Twojej teraźniejszości (jeżeli oczywiście zdradzisz swoją teraźniejszość).

Nie Jesteś upartym osłem, tylko upatruje w Tobie cech przynależnych do dwóch znaków zodiaku: Baran lub Panna. Wszystkie znane mi osoby spod tych znaków, potrafią zamęczyć doszczegóławiajacymi pytaniami... smile
Odpuść proszę...

Mylisz się kolego i to bardzo... Nie jestem ani spod znaku Barana  ani Panny.

Myślałam, że można na forum pisać swoje przemyślenia, ale widocznie odpowiadają Ci tylko te które chwalą Twoją "twórczość".
Odpuszczam sobie już, tak jak prosiłeś.

Prośba dotyczyła tylko dociekania: po co mi komentarze. Tylko tyle. Czy Chcesz komentować, to tylko Twoja wola. To publiczne miejsce i nie mogę nikomu zabronić. Dopuściłem też, jako pożądana, dyskusję na tematy poboczne.

210 Ostatnio edytowany przez EXTRA_terrestrial (2015-03-27 23:43:25)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Proponuję jednak, aby autora traktować w sposób szczególny - o czymś podobnym pisze Aurora. Od momentu gdy zauważyłem (z opóźnieniem - sorki) "cdn" pod pierwszym postem staram się mozno ograniczać, bo nie sądzę abym mógł cokolwiek "poprawić" w pisaniu Starra swoimi komentarzami. Wyjątkowo zaś nie chciałbym aby ten bardzo prawdziwy, i pisany "z duszy" tekst ucierpiał, w jakiś sposób, aby intuicyjny zamysł autora został poddany jakiemuś działaniu "oceniającemu" i przez to zmieniającemu wydźwięk tekstu. To jest twórczość -  i jak każdej twórczości - należy pozwolić jej "dziać się".

211

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:

Proponuję jednak, aby autora traktować w sposób szczególny - o czymś podobnym pisze Aurora. Od momentu gdy zauważyłem (z opóźnieniem - sorki) "cdn" pod pierwszym postem staram się mozno ograniczać, bo nie sądzę abym mógł cokolwiek "poprawić" w pisaniu Starra swoimi komentarzami. Wyjątkowo zaś nie chciałbym aby ten bardzo prawdziwy, i pisany "z duszy" tekst ucierpiał, w jakiś sposób, aby intuicyjny zamysł autora został poddany jakiemuś działaniu "oceniającemu" i przez to zmieniającemu wydźwięk tekstu. To jest twórczość -  i jak każdej twórczości - należy pozwolić jej "dziać się".

No to właśnie mi o to chodzi!!!!
Autor chciał komentarzy, ale ja czytając Jego post nie widzę sensu tych komentarzy, dlatego, że to jest Jego autobiografia!!!

Czy ktoś rozumie o co mi chodzi?

212

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Czy ktoś rozumie o co mi chodzi?

Nie, nikt nie rozumie o Co ci chodzi, ale pociesz się - wielu geniuszy ma ten problem ;-)

213

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

To pewnie przesilenie wiosenne :-)

214

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Czy ktoś rozumie o co mi chodzi?

Nie, nikt nie rozumie o Co ci chodzi, ale pociesz się - wielu geniuszy ma ten problem ;-)

Geniuszem nigdy nie byłam i nie będę... ale jak nie rozumiecie to trudno...


Myślałam, że chociaż używa się innych słów to znaczenia ma takie samo...jakoś ja rozumiem o czym Wy piszecie i się z Wami zgadzam a Wy nie...

Dobra nie potrzebna ta wymiana zdań, jak mnie nie rozumiecie.

215

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:
EXTRA_terrestrial napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Czy ktoś rozumie o co mi chodzi?

Nie, nikt nie rozumie o Co ci chodzi, ale pociesz się - wielu geniuszy ma ten problem ;-)

Geniuszem nigdy nie byłam i nie będę... ale jak nie rozumiecie to trudno...


Myślałam, że chociaż używa się innych słów to znaczenia ma takie samo...jakoś ja rozumiem o czym Wy piszecie i się z Wami zgadzam a Wy nie...

Dobra nie potrzebna ta wymiana zdań, jak mnie nie rozumiecie.

Nie płacz Krejzolka, bo tu miejsca brak...
Przyjmijmy, że akceptujemy cię jaka jesteś - będzie OK?

216

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

Autor chciał komentarzy, ale ja czytając Jego post nie widzę sensu tych komentarzy, dlatego, że to jest Jego autobiografia!!!

Czy ktoś rozumie o co mi chodzi?

Ja nie rozumiem wink
Ty nie widzisz sensu komentarzy, inni widzą.
Czy Autor chciał komentarzy? Nie wiem, w każdym razie ich nie broni.
Autobiografia nie ma nic do rzeczy. Przecież komentarze i tak na nią nie wpłyną. A jeżeli tak, to cóż...
Poza tym komentarze spowodowały pewną nić pomiędzy komentującymi. Wymieniają się własnymi spostrzeżeniami - to jest sympatyczne, a na opowiadanie (jak sądzę) wpływu nie mają.

217

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

Czy ktoś rozumie o co mi chodzi?

Podam Ci na przykładzie własnym.
Usiądź wygodnie i wyobraź sobie, ze siedzisz na sali, na miękkim pufie, czy w pozycji dowolnej, oparta o ścianę. Na środku sali stoją dwa  fotele. Jeden zajmuje prowadzący terapię... (administratorzy tego forum). Drugi zajmuję ja i opowiadam. Prowadzący słucha i się nie odzywa. Reszta jest albo zajęta słuchaniem moich słów, albo dyskutowaniem na temat jaki poruszyłem wcześniej (komentarze). Skupiając się na opowieści nie mam na tyle podzielnej uwagi, aby jednocześnie rejestrować  wszystkie dyskusję. A to forum jest dyktafonem, który je rejestruje. Nie oceniam tych zarejestrowanych dyskusji, bo nie naginam do nich tego, co opowiadam. Nie oceniam jako pozytywne, czy negatywne, ale jako ciekawie, czy nudnie opowiadam. Jaki jest cel mojej opowieści napisałem wczoraj...
Czy to jest teraz dla Ciebie zrozumiałe?

218

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
EXTRA_terrestrial napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
EXTRA_terrestrial napisał/a:

Nie, nikt nie rozumie o Co ci chodzi, ale pociesz się - wielu geniuszy ma ten problem ;-)

Geniuszem nigdy nie byłam i nie będę... ale jak nie rozumiecie to trudno...


Myślałam, że chociaż używa się innych słów to znaczenia ma takie samo...jakoś ja rozumiem o czym Wy piszecie i się z Wami zgadzam a Wy nie...

Dobra nie potrzebna ta wymiana zdań, jak mnie nie rozumiecie.

Nie płacz Krejzolka, bo tu miejsca brak...
Przyjmijmy, że akceptujemy cię jaka jesteś - będzie OK?

I widzisz kolejny raz się mylisz, bo ja nie mam czego płakać. Ja to się złoszczę i zarazem śmieję z tego, serio.
Nie potrzebuję Waszej akceptacji, wyrobiłam sobie już jakieś zdanie na Wasz temat i to mi wystarczy.
Radziłaby tylko, żebyście czytali ze zrozumieniem i szanowali ludzi z odmiennym zdaniem i tylko tyle, a może, aż tyle.

219 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-03-28 00:15:27)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Autor chciał komentarzy, ale ja czytając Jego post nie widzę sensu tych komentarzy, dlatego, że to jest Jego autobiografia!!!

Czy ktoś rozumie o co mi chodzi?

Ja nie rozumiem wink
Ty nie widzisz sensu komentarzy, inni widzą.
Czy Autor chciał komentarzy? Nie wiem, w każdym razie ich nie broni.
Autobiografia nie ma nic do rzeczy. Przecież komentarze i tak na nią nie wpłyną. A jeżeli tak, to cóż...
Poza tym komentarze spowodowały pewną nić pomiędzy komentującymi. Wymieniają się własnymi spostrzeżeniami - to jest sympatyczne, a na opowiadanie (jak sądzę) wpływu nie mają.

Prosiłabym, żebyś poczytała o czym toczy się dyskusja, albo czytanie ze zrozumieniem się kłania...

Przepraszam nie wiem czy jesteś kobietą czy mężczyzną?

220

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
I widzisz kolejny raz się mylisz, bo ja nie mam czego płakać. Ja to się złoszczę i zarazem śmieję z tego, serio.
Nie potrzebuję Waszej akceptacji, wyrobiłam sobie już jakieś zdanie na Wasz temat i to mi wystarczy.
Radziłaby tylko, żebyście czytali ze zrozumieniem i szanowali ludzi z odmiennym zdaniem i tylko tyle, a może, aż tyle.

No już dobrze :-) Nie denerwuj się :-)

221

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:
luc napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Autor chciał komentarzy, ale ja czytając Jego post nie widzę sensu tych komentarzy, dlatego, że to jest Jego autobiografia!!!

Czy ktoś rozumie o co mi chodzi?

Ja nie rozumiem wink
Ty nie widzisz sensu komentarzy, inni widzą.
Czy Autor chciał komentarzy? Nie wiem, w każdym razie ich nie broni.
Autobiografia nie ma nic do rzeczy. Przecież komentarze i tak na nią nie wpłyną. A jeżeli tak, to cóż...
Poza tym komentarze spowodowały pewną nić pomiędzy komentującymi. Wymieniają się własnymi spostrzeżeniami - to jest sympatyczne, a na opowiadanie (jak sądzę) wpływu nie mają.

Prosiłabym, żebyś poczytała o czym toczy się dyskusja, albo czytanie ze zrozumieniem się kłania...

Odbiłabym piłeczkę, ale chyba nie ma sensu hmm

222

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
luc napisał/a:

Ja nie rozumiem wink
Ty nie widzisz sensu komentarzy, inni widzą.
Czy Autor chciał komentarzy? Nie wiem, w każdym razie ich nie broni.
Autobiografia nie ma nic do rzeczy. Przecież komentarze i tak na nią nie wpłyną. A jeżeli tak, to cóż...
Poza tym komentarze spowodowały pewną nić pomiędzy komentującymi. Wymieniają się własnymi spostrzeżeniami - to jest sympatyczne, a na opowiadanie (jak sądzę) wpływu nie mają.

Prosiłabym, żebyś poczytała o czym toczy się dyskusja, albo czytanie ze zrozumieniem się kłania...

Odbiłabym piłeczkę, ale chyba nie ma sensu hmm

Jak najbardziej proszę o odbicie piłeczki.
Ja Ci zaraz udowodnię, że albo nie przeczytałaś albo nie rozumiesz co czytasz;banalny przykład, Starr chcę, żeby komentować, bo są mu potrzebne do motywacji...a Ty piszesz, że nie wiesz czy chcę żebyśmy komentowali...

Więc, jeżeli chcesz coś skomentować, najpierw poczytaj...

223 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-03-28 00:28:23)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Czy ktoś rozumie o co mi chodzi?

Podam Ci na przykładzie własnym.
Usiądź wygodnie i wyobraź sobie, ze siedzisz na sali, na miękkim pufie, czy w pozycji dowolnej, oparta o ścianę. Na środku sali stoją dwa  fotele. Jeden zajmuje prowadzący terapię... (administratorzy tego forum). Drugi zajmuję ja i opowiadam. Prowadzący słucha i się nie odzywa. Reszta jest albo zajęta słuchaniem moich słów, albo dyskutowaniem na temat jaki poruszyłem wcześniej (komentarze). Skupiając się na opowieści nie mam na tyle podzielnej uwagi, aby jednocześnie rejestrować  wszystkie dyskusję. A to forum jest dyktafonem, który je rejestruje. Nie oceniam tych zarejestrowanych dyskusji, bo nie naginam do nich tego, co opowiadam. Nie oceniam jako pozytywne, czy negatywne, ale jako ciekawie, czy nudnie opowiadam. Jaki jest cel mojej opowieści napisałem wczoraj...
Czy to jest teraz dla Ciebie zrozumiałe?

Ale ja Cię doskonale rozumiem cały czas, więc nie wiem , po co to pytanie:)
Ja tylko wczoraj wyraziłam swoje zdanie co do Twojej przeszłości i komentowaniem tego... a Ty na mnie naskoczyłeś i Twoim " fani " też.
Kurcze powinieneś się cieszyć, że masz swoich oddanych odbiorców, którzy Cię bronią:)

224

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Ja tylko wczoraj wyraziłam swoje zdanie co do Twojej przeszłości i komentowaniem tego... a Ty na mnie naskoczyłeś i Twoim " fani " też.
Kurcze powinieneś się cieszyć, że masz swoich oddanych odbiorców, którzy będą Cię bronić:)

Poproszę o pokazanie mi cytatem, w którym miejscu "naskoczyłem" na Ciebie

225 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-28 00:39:12)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Silne akcenty:

Marysia...

pójście "w kamasze"...

Marysia...


A że wszystko między Wami rozpoczęło się od tańca... ;-))) https://youtu.be/DyofWTw0bqY


(To najbardziej powściągliwy post na jaki mnie stać, choć słowa rozsadzają mnie od środka)

Od jutra zacznę nadawać używając alfabetu Morse'a albo sygnałów dymnych ;-)

Starr, jak zobaczysz łunę nad Warszawą to będę ja ;-)))

226

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

Ja Ci zaraz udowodnię, że albo nie przeczytałaś albo nie rozumiesz co czytasz;banalny przykład, Starr chcę , żeby komentować, bo są mu potrzebne do motywacji...a Ty piszesz, że nie wiesz czy chcę żebyśmy komentowali...

Więc, jeżeli chcesz coś skomentować, najpierw poczytaj...

Najpierw zdecyduj się, w której osobie piszesz: pierwszej czy trzeciej - chcę czy chce.
Więc jeżeli coś chcesz skomentować, to najpierw przeczytaj... siebie.

Uwypuklałaś w swojej wypowiedzi, że to jest jego autobiografia (z wykrzyknikami) i nie ma sensu komentowania.
Dziwnie nie dopuszczasz innego zdania.
Za to czepiasz się mojego zdania, że nie wiem czy chciał komentarzy. Tak wprawdzie napisał, ale chyba mogę mieć co do tego wątpliwości? Chyba, że nie mogę....

Tak poza tym, to strasznie nerwowa jesteś.

227

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

/.../
Ja tylko wczoraj wyraziłam swoje zdanie co do Twojej przeszłości i komentowaniem tego... a Ty na mnie naskoczyłeś i Twoim " fani " też.
Kurcze powinieneś się cieszyć, że masz swoich oddanych odbiorców, którzy będą Cię bronić:)

Poproszę o pokazanie mi cytatem, w którym miejscu "naskoczyłem" na Ciebie

Na mnie naskoczeniem, było, że kazałeś mi odpuści sobie...
Może źle to interpretuję, ale nie powinieneś pisać do człowieka który chwali Twój post i tylko wyraził swoje zdanie, że ma sobie odpuści i nie zadawać doszczegóławiajacych (co za słowo:))pytań.

228 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-03-28 00:45:45)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Ja Ci zaraz udowodnię, że albo nie przeczytałaś albo nie rozumiesz co czytasz;banalny przykład, Starr chcę , żeby komentować, bo są mu potrzebne do motywacji...a Ty piszesz, że nie wiesz czy chcę żebyśmy komentowali...

Więc, jeżeli chcesz coś skomentować, najpierw poczytaj...

Najpierw zdecyduj się, w której osobie piszesz: pierwszej czy trzeciej - chcę czy chce.
Więc jeżeli coś chcesz skomentować, to najpierw przeczytaj... siebie.

Uwypuklałaś w swojej wypowiedzi, że to jest jego autobiografia (z wykrzyknikami) i nie ma sensu komentowania.
Dziwnie nie dopuszczasz innego zdania.
Za to czepiasz się mojego zdania, że nie wiem czy chciał komentarzy. Tak wprawdzie napisał, ale chyba mogę mieć co do tego wątpliwości? Chyba, że nie mogę....

Tak poza tym, to strasznie nerwowa jesteś.

Ludzie pomyliło mi się , sorki, fakt miało być "chce" . I widzisz ja jestem nerwowa a Ty złośliwa:)

Przepraszam , w jakim kontekście nie dopuszczam innego zdania?

229

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Silne akcenty:

Marysia...

pójście "w kamasze"...

Marysia...


A że wszystko między Wami rozpoczęło się od tańca... ;-))) https://youtu.be/DyofWTw0bqY


(To najbardziej powściągliwy post na jaki mnie stać, choć słowa rozsadzają mnie od środka)

Od jutra zacznę nadawać używając alfabetu Morse'a albo sygnałów dymnych ;-)

Starr, jak zobaczysz łunę nad Warszawą to będę ja ;-)))

Mogą być tam tamy... z Saskiej Kępy piszę:)

230

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Krejzolka82 napisał/a:

I widzisz ja jestem nerwowa a Ty złośliwa:)

Nie zaprzeczam.

231 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-28 00:54:18)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Silne akcenty:

Marysia...

pójście "w kamasze"...

Marysia...


A że wszystko między Wami rozpoczęło się od tańca... ;-))) https://youtu.be/DyofWTw0bqY


(To najbardziej powściągliwy post na jaki mnie stać, choć słowa rozsadzają mnie od środka)

Od jutra zacznę nadawać używając alfabetu Morse'a albo sygnałów dymnych ;-)

Starr, jak zobaczysz łunę nad Warszawą to będę ja ;-)))

Mogą być tam tamy... z Saskiej Kępy piszę:)

Gdy mowa o tam-tamach, to przypomina mi się pewien lapsus językowy.
Podczas zajęć, gdy nauczyciel wykładał nam historię muzyki padły słowa: "Z biegiem lat tam-tamy zastąpił śpiew zespołowy" wydało mi się to tak zabawne, że nie mogłam powstrzymać śmiechu i zostałam wywalona za drzwi...
Od tamtej pory lubię tam-tamy...

Może więc mój dźwięk się po Wiśle poniesie, bo ja lewobrzeżna jestem ;-)))

232

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

/.../
Toteż moje zdziwienie było ogromne gdy, chciał się ze mną spotkać.  Okazało się, że Ann zmieniła pracę, poszła do firmy konserwującej zabytki i prawie natychmiast weszła w romans ze swoim kierownikiem. Fil po jakimś czasie został przez nią porzucony, a zdążył się w niej zakochać nieodwzajemnioną wielką miłością.

/.../ gwiaździak.   /.../

Ech, jak podejrzewałem, wychodzi na to, że można odpuścić jej grzechy. :-(

Mimo wszystko wolałbym aby "tak po prostu zdradziła". Procenty nie wyglądają tu dobrze.

233

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Może więc mój dźwięk się po Wiśle poniesie, bo ja lewobrzeżna jestem ;-)))

Wal mocno w tam-tamy, może i do Krakowa doniesie wink

234

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Może więc mój dźwięk się po Wiśle poniesie, bo ja lewobrzeżna jestem ;-)))

Wal mocno w tam-tamy, może i do Krakowa doniesie wink

Dla Krakowa zrobię absolutnie wszystko! ;-)
Właśnie zaproponowano mi tam pracę...

A Ty Luc, odpowiesz mi Dzwonem Zygmunta? ;-)))

235

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Dla Krakowa zrobię absolutnie wszystko! ;-)

Ja cie...
To chyba musi być miłość wink

aurora borealis napisał/a:

Właśnie zaproponowano mi tam pracę...

I? Przyjmujesz?

aurora borealis napisał/a:

A Ty Luc, odpowiesz mi Dzwonem Zygmunta? ;-)))

Może być ciężko wink
Może jak Cię koronują?
Albo przy innym wielkim święcie? Np. jak przyjmiesz pracę w Krakowie wink

236

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Silne akcenty:

Marysia...

pójście "w kamasze"...

Marysia...


A że wszystko między Wami rozpoczęło się od tańca... ;-))) https://youtu.be/DyofWTw0bqY


(To najbardziej powściągliwy post na jaki mnie stać, choć słowa rozsadzają mnie od środka)

Od jutra zacznę nadawać używając alfabetu Morse'a albo sygnałów dymnych ;-)

Starr, jak zobaczysz łunę nad Warszawą to będę ja ;-)))

Mogą być tam tamy... z Saskiej Kępy piszę:)

Gdy mowa o tam-tamach, to przypomina mi się pewien lapsus językowy.
Podczas zajęć, gdy nauczyciel wykładał nam historię muzyki padły słowa: "Z biegiem lat tam-tamy zastąpił śpiew zespołowy" wydało mi się to tak zabawne, że nie mogłam powstrzymać śmiechu i zostałam wywalona za drzwi...
Od tamtej pory lubię tam-tamy...

Może więc mój dźwięk się po Wiśle poniesie, bo ja lewobrzeżna jestem ;-)))

Na szczęście muzyka nie zna granic. West Side Story oglądałem kilka razy, ale to było dawno...  dziękuję...
A teraz mały hint: moje ukochane dźwięki wydają organy Hammonda. Szczególnie te starsze, na przykład C4 z głośnikami wirującymi Leslie... smile ale to nie jest obowiązkowe smile

237

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Sponiewierana napisał/a:

Przychodzi moment... ta chwila w życiu kiedy przeszłość należy zakopać. Ale najpierw zerknąć na nią...

Daj spokojnie umrzec jej...

Pewnie tak się stanie, ale jeszcze trochę musi się wydarzyć...

238

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Dla Krakowa zrobię absolutnie wszystko! ;-)

Ja cie...
To chyba musi być miłość wink

Och tam zaraz miłość... ;-)
Ja tak bezinteresownie zrobię...
Ale jakbyś tam miała dla mnie jakąś "miłość", to rozważę "robienie  interesowne" ;-)))

aurora borealis napisał/a:

Właśnie zaproponowano mi tam pracę...

I? Przyjmujesz?

Póki co, cieszę się z propozycji, bo to był strzał z zaskoczenia. Udało mi się tam - mimo stolicznego pochodzenia - dobrze coś poprowadzić i ktoś mnie zapamiętał i teraz jest skutek odroczony...
W każdym razie to miłe i rozważam tę propozycję, a gdy będę w Krakowie w czerwcu - ostatecznie zdecyduję.

aurora borealis napisał/a:

A Ty Luc, odpowiesz mi Dzwonem Zygmunta? ;-)))

Może być ciężko wink
Może jak Cię koronują?
Albo przy innym wielkim święcie? Np. jak przyjmiesz pracę w Krakowie wink

Ani blue curacao ani denaturatu nie piję, więc błękitna krew we mnie nie płynie. Nici z koronacji... Qrde! Ale niefart!

239

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Ani blue curacao ani denaturatu nie piję, więc błękitna krew we mnie nie płynie. Nici z koronacji... Qrde! Ale niefart!

Jeszcze na pogrzebach (oczywiście niektórych) wink
To dopiero byłby niefart.

aurora borealis napisał/a:

mimo stolicznego pochodzenia

Może zadziałała magia słów? W końcu Kraków też ma w nazwie: Stołeczne wink

240

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Ani blue curacao ani denaturatu nie piję, więc błękitna krew we mnie nie płynie. Nici z koronacji... Qrde! Ale niefart!

Jeszcze na pogrzebach (oczywiście niektórych) wink
To dopiero byłby niefart.

aurora borealis napisał/a:

mimo stolicznego pochodzenia

Może zadziałała magia słów? W końcu Kraków też ma w nazwie: Stołeczne wink

Powiem Ci całą prawdę, Luc.
Chciałabym na podkrakowskiej wsi zamieszkać i Waszą wekę, pomadki i ostrężyny jadać...

241

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

/.../
Powiem Ci całą prawdę, Luc.
Chciałabym na podkrakowskiej wsi zamieszkać i Waszą wekę, pomadki i ostrężyny jadać...

A Będziesz potrafiła się przestawić, do wychodzenia na pole? big_smile

242

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Przeoczyłam

aurora borealis napisał/a:

Ale jakbyś tam miała dla mnie jakąś "miłość", to rozważę "robienie  interesowne" ;-)))

Hmm...
Coś może by się znalazło wink

aurora borealis napisał/a:

Chciałabym na podkrakowskiej wsi zamieszkać i Waszą wekę, pomadki i ostrężyny jadać...

...i pić z flaszki? wink

243

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

Na szczęście muzyka nie zna granic. West Side Story oglądałem kilka razy, ale to było dawno...  dziękuję...
A teraz mały hint: moje ukochane dźwięki wydają organy Hammonda. Szczególnie te starsze, na przykład C4 z głośnikami wirującymi Leslie... smile ale to nie jest obowiązkowe smile

Zatem "organowa" intuicja dobrze mnie poprowadziła, gdy zadedykowałam Tobie biele Procol Harum?

Dzięki za wskazówkę. Będę musiała się jednak podszkolić, bo to dla mnie zupełnie nieznane muzycznie rejony. Możesz mnie zainspirować  2-3 hammondowymi linkami, czyli tym czego absolutnie powinnam posłuchać?
Z góry dziękuję!

244

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

/.../
Powiem Ci całą prawdę, Luc.
Chciałabym na podkrakowskiej wsi zamieszkać i Waszą wekę, pomadki i ostrężyny jadać...

A Będziesz potrafiła się przestawić, do wychodzenia na pole? big_smile

Słuszna uwaga, Starr! ;-)
Bingo!

245

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:

...i pić z flaszki? wink

A to jest warunek minimum minimorum, bo ja niepijąca jestem...

Luc, pomożesz mi? Zrobisz to dla mnie? Opróżnisz tę flaszkę?

246

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

A to jest warunek minimum minimorum, bo ja niepijąca jestem...

Luc, pomożesz mi? Zrobisz to dla mnie? Opróżnisz tę flaszkę?

Nie pomogę wink
Też (prawie) niepijąca jestem.

Co do wychodzenia na pole.
A gdzie mamy wychodzić? Na dwór? wink
Dworów już u nas prawie nie ma...
Jakiś tam jeszcze zamek się tylko ostał, na wzgórzu.
I jakiś pałac.

247 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-28 02:03:55)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

A to jest warunek minimum minimorum, bo ja niepijąca jestem...

Luc, pomożesz mi? Zrobisz to dla mnie? Opróżnisz tę flaszkę?

Nie pomogę wink
Też (prawie) niepijąca jestem.

Starr, może Ty pociągniesz temat (z flaszki)?
Bo EXTAśny to teraz u prząśniczek siedzi i przędzie sobie jedwabne niteczki...
Ale jak Starr by zapił, to ja bym się jutro o 23.00 pochlastała!

Ludzie! Co zatem z tą flaszką, co ją Luc przyniosła???


luc napisał/a:

Jakiś tam jeszcze zamek się tylko ostał, na wzgórzu.

Umarłam ze śmiechu...

248

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Ludzie! Co zatem z tą flaszką, co ją Luc przyniosła???

Same "abstynenty" wink
Trzeba będzie lokalnym pijaczkom podrzucić.

249

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
starr napisał/a:

Na szczęście muzyka nie zna granic. West Side Story oglądałem kilka razy, ale to było dawno...  dziękuję...
A teraz mały hint: moje ukochane dźwięki wydają organy Hammonda. Szczególnie te starsze, na przykład C4 z głośnikami wirującymi Leslie... smile ale to nie jest obowiązkowe smile

Zatem "organowa" intuicja dobrze mnie poprowadziła, gdy zadedykowałam Tobie biele Procol Harum?

Dzięki za wskazówkę. Będę musiała się jednak podszkolić, bo to dla mnie zupełnie nieznane muzycznie rejony. Możesz mnie zainspirować  2-3 hammondowymi linkami, czyli tym czego absolutnie powinnam posłuchać?
Z góry dziękuję!

Procol Harum wiąże się z moją inną historią, ale już chyba jednego wątku starczy. Jest w panteonie moich ukochanych zespołów...

Proszę, o to linki do najlepszych przykładów muzyki na organach Hammonda:
Jazz
https://www.youtube.com/watch?v=tKHMbURW9xo
mistrz po polsku:-)
https://www.youtube.com/watch?v=tJdPAM-ZzsU
https://www.youtube.com/watch?v=IJmg5_ROsJE
classic rock
https://www.youtube.com/watch?v=l685JEwFPb4&list=PL5A57F201C693626E
https://www.youtube.com/watch?v=PfAWReBmxEs

250

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

classic rock

Mistrzowie...
Dorzuć jeszcze John Paul Jonesa np. z wczesnymi Zeppelinami.
No Quarter.

251

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:
luc napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

A to jest warunek minimum minimorum, bo ja niepijąca jestem...

Luc, pomożesz mi? Zrobisz to dla mnie? Opróżnisz tę flaszkę?

Nie pomogę wink
Też (prawie) niepijąca jestem.

Starr, może Ty pociągniesz temat (z flaszki)?
Bo EXTAśny to teraz u prząśniczek siedzi i przędzie sobie jedwabne niteczki...
Ale jak Starr by zapił, to ja bym się jutro o 23.00 pochlastała!

Ludzie! Co zatem z tą flaszką, co ją Luc przyniosła???

/.../
Jestem zaprawiony w bojach, ale sam do lustra? Nie da się...:)
Ale, tak mi przyszło teraz przez myśl, że ten kraj chyba schodzi na psy... jest flaszka, nie ma chętnych...
Nie to co kiedyś... chętni byli, a flaszka tylko od 13:00... i do tego na kartki big_smile

252

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
starr napisał/a:

classic rock

Mistrzowie...
Dorzuć jeszcze John Paul Jonesa np. z wczesnymi Zeppelinami.
No Quarter.

Dorzucam taki, którego nauczyłem się bębnić na garach i patelniach smile tyle, że mało organów słychać w cepach zawsze było:
https://www.youtube.com/watch?v=D026KiN8ifs&index=5&list=PLX6zIVM97wXAApb9iajD4rsoWjS9OlI6R

253

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

tyle, że mało organów słychać w cepach zawsze było:

Fakt.
Uwielbiam ich bez tego.

254 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2015-03-28 02:57:03)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Pięknie dziękuję!

No to mam nockę z głowy... "organicznie"...

A tu już czas do fabryki się zbierać i warkocz pleść...

Z wdzięczności, na dobranoc popłynie luby mój Lesio z kolegami: https://youtu.be/BXxwN78n6FM

255

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
aurora borealis napisał/a:

Pięknie dziękuję!
No to mam nockę z głowy... "organicznie"...
A tu już czas do fabryki się zbierać i warkocz pleść...
Z wdzięczności, na dobranoc popłynie luby mój Lesio z kolegami: https://youtu.be/BXxwN78n6FM

No i kolejny etap moich fascynacji... Nirvana...:)

256

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

No i kolejny etap moich fascynacji... Nirvana...:)

Ja zatrzymałam się wcześniej.
Nirvanę odkryła na własny użytek moja córka i wtedy Nirvana zaatakowała mnie zewsząd.

257

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Sympatycznie się to czyta.
Klimatem przypomina mi trochę blog "yours", który podczytywałam dobrych kilka lat, a potem się okazało, ze pisze go Piotr Adamczyk wink

258

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Ray Manzarek- polskie pochodzenie- The Doors na płycie 'L.A. Woman' grał na organach Hammond C3- 'Riders on the Storm'
Natomiast  rzadko grał na Hammondzie podczas występów na żywo-ale nigdy na C3 zawsze B3.Niestety nie mogę wkleić linka-brak uprawnień.

Krejzolka ja Cię rozumiem , ale to już tak na marginesie.I nie wszystko trzeba traktować zbyt serio wink

259

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Od początku mieszkanie z Marysią nie było łatwe. Ona też miała swoje DDD i docieraliśmy się z iskrzeniem i ciągłymi zgrzytami. Ale widać było po niej, że stara się bardzo i ja też się zaangażowałem w budowanie związku. Przez rok moje uczucie do niej rodziło się motylek, po motylku, ale systematycznie. W zasadzie, nie wiem, czy się odradzało tamte, czy to było nowe, ale nie myślałem o tamtej zdradzie, czy niezdradzie jak chciała Marysia. Patrzyłem w przyszłość i zawsze przy powrotach złych wspomnień, karciłem siebie, że kierowca musi patrzeć do przodu, bo samym patrzeniem we wsteczne lusterka, daleko nie zajedzie.

W tym samym czasie Fil i Ann zaczęli spotykać się ponownie.  Początkowo nasze kontakty praktycznie przestały istnieć z powodu tego, że Ann wstydziła się swojego wyglądu, bo musiała cały czas chodzić w szczelnie opinającej głowę chustce.  Skórę głowy miała poparzoną przez naświetlania w sposób uniemożliwiający jej noszenie peruki, a ponadto Marysia była o nią potwornie zazdrosna. Nawet kiedy podczas odwiedzin samego Fila coś o niej wspominał, Marysi usta robiły się cienkie i napięte? Po pierwszej ich wspólnej u nas wizycie, Marysia zrobiła mi po raz pierwszy awanturę i to taka z rzucaniem sprzętami. Najgorsze w tym, że ja nie wiedziałem na dobrą sprawę, o co? Nic nie powiedziałem, ani nie zrobiłem takiego, co by mogło ja sprowokować. Może to był znak, ze należy uciekać z tego związku? Niestety, zignorowałem ten znak. Potem codzienność  powróciła, ale ociupkę, po ociupce coś się zmieniało. Marysia zaczęła mieć humory? Najgorzej było przed okresem. Bardzo ciężko przechodziła PMS i w tym czasie stawała się nie do zniesienia - niemalże dom wariatów. Jedyne co ratowało nas wtedy, to było przemeblowywanie mieszkania. Ale nie było to jakoś bardzo przeszkadzające jeszcze, a na pewno nie w stopniu zagrażającym naszemu związkowi. Jako prawiekobietakochajacazabardzo (fajnie mi wyszło smile ) szybko doszedłem do wniosku, że to dlatego, że nie mamy zalegalizowanego naszego związku ? mieszkamy ze sobą rok.
Wysupłałem zaskórniaka ze skarpety, użyłem podstępu by zmierzyć jej palec i kupiłem przyzwoity pierścionek zaręczynowy. W Sylwestra oświadczyłem się i moje oświadczyny zostały przyjęte.  Stwierdziliśmy, że nie będziemy długo czekać na ślub i zaczęliśmy przygotowania w styczniu. W kwietniu mieliśmy już obrączki na palcach po uroczystości w Pałacu Ślubów. Jakoś w połowie lipca, po powrocie do domu i zjedzeniu obiadu siedzę z Marysią na ławce przed domem i rozmawiamy. Jak zwykle wyciągam papierosa i chcę zapalić?
- nie pal proszę?.
- dlaczego? zawsze palę...
- my nie znosimy dymu, bo nam szkodzi smile
- ???????. nie! ??.Naprawdę!!!
- tak smile ??.trzeci tydzień
- dlaczego nie powiedziałaś wcześniej?
- dzisiaj byłam u lekarza smile potwierdził
Biegam, skaczę, śpiewam, tańczę, z radości. Znowu jestem szczęśliwy!
Podczas ciąży Marysia trochę się zmienia. Przede wszystkim zmieniło się radykalnie jej podejście do seksu. O ile przez rok wspólnego mieszkania nie było jakiś problemów, ale w tygodniu wolała aby to było ?na szybko?, a ja preferowałem spokojniejsze, ale dłuższe zabawy? ?Ale przecież rano trzeba wstać do pracy? - to było jej stałe tłumaczenie. W ciąży, Marysia jakby nigdy nie miała dość. Sama inicjowała codziennie, ledwie jej syn zniknął w swoim pokoju? Około października wrócił z pracy za granicą Marysi ex mąż. Zaczął przyjeżdżać w odwiedziny do syna. Nie przeszkadzało mi to, ale zauważyłem taka prawidłowość, że jak był, a przeważnie przyjeżdżał w ciągu dnia i bawił się z synem, po jego powrocie ze szkoły, to Marysia jakby miała mniejsze zapotrzebowanie na seks.  Poukładałem sobie tą układankę w logiczny sposób i wniosek był jeden. Mam rosnące rogi.
Tej samej nocy, przeprowadziłem rozmowę z żoną? Oczywiście zaprzeczyła wszystkiemu, stwierdziła, że sobie coś ubzdurałem, a on ma prawo odwiedzać syna. No to zaproponowałem jej, że skoro nie ma określonych godzin odwiedzin, to niech bierze syna do siebie ze szkoły, wieczorem odwozi do domu. A skoro ma określone dni, to niech się ich trzyma, ale wolę żeby tu nie bywał w czasie mojej nieobecności. Obiecała z nim porozmawiać i tak ustalić.
Tak zostałem zdradzony po raz trzeci. Potwierdziła mi to sama, kilka lat później.

Eksio po dwóch tygodniach ponownie wyjechał do pracy za granicą. Ja zostałem z Marysią i brakiem pomysłu, co mam w takiej sytuacji zrobić. Żona przyprawia mi rogi ze swoim eksem, jest ze mną  w ciąży, którą zaakceptowałem i czekam na narodziny dziecka chyba bardziej niż ona. Najgorsze jest to, że nie mam z kim porozmawiać i kogo się poradzić? Żona w swoim postępowaniu nie widzi nic złego, a na dodatek, kategorycznie zaprzecza. Nie mam żadnych dowodów, poza poszlakami. Zaczynam mieć jazdy emocjonalne? skaczące ciśnienie, natrętne myśli? Mam bezsenne noce, a jak zasypiam, to mam koszmarne sny. Nie mam zupełnie ochoty na żadną bliskość z nią?

Wiem, że to dla żadnego dziecka nie jest dobre, ale atmosfera w domu przypominała raczej ciszę przed burzą w rodzinnym grobowcu. U pasierba w pokoju stoi gościnne łóżko. Pytam się jej, kto będzie tam spał, ja czy ona? Nie ma odpowiedzi, więc ja decyduje się na tą przeprowadzkę?
Jedną noc spędziłem ?na emigracji? w czasie drugiej przyszła do mnie i poprosiła o powrót oraz  poważną rozmowę. Robię to bardziej dla dobra jeszcze nienarodzonego dziecka, ale z seksem już nie jest dobrze. Mam brzyda do Marysi? I stan taki utrzymuje się do marca, czyli do końca ciąży.
Motylarnia zdechła? Znowu wracam do ?I Cing? - dostaję w odpowiedzi: ?Zawsze po zimie przychodzi wiosna? Trwam w tej już karykaturze małżeństwa w oczekiwaniu na wiosnę?.

Odwiozłem ja do szpitala w wyznaczonym czasie, ale żadnych oznak porodu jeszcze nie ma. Lekarz każe jeszcze ze dwa dni poczekać... Wywoływanie farmakologiczne nie daje efektów. Decydujemy się na cesarkę. Z końcem marca przychodzi na świat prześliczna, przekochana przeze mnie, córka.
Tylko z tego powodu jestem szczęśliwy, reszta mnie doprowadza do ?parteru??

Cdn...

260

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
arcymiś napisał/a:

Ray Manzarek- polskie pochodzenie- The Doors na płycie 'L.A. Woman' grał na organach Hammond C3- 'Riders on the Storm'
Natomiast  rzadko grał na Hammondzie podczas występów na żywo-ale nigdy na C3 zawsze B3.Niestety nie mogę wkleić linka-brak uprawnień.
/.../

Wyręczę Ciebie smile
https://www.youtube.com/watch?v=5qRJIBtbc2c

Posty [ 196 do 260 z 15,189 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 234 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024