niektóre przeróbki są równie fajne jak oryginalne wersje...
https://www.youtube.com/watch?v=UlkF7Um8t0I
14,756 2020-05-01 13:25:55 Ostatnio edytowany przez random.further (2020-05-01 13:28:49)
14,757 2020-05-01 20:35:40
aurora borealis napisał/a:Czołem! (A raczej łokciem, wedle nowych wskazówek)...
Sądzę, że psychiatrzy, neurolodzy i okuliści po zakończeniu kwarantanny będą zarabiać jakieś bajońskie kwoty...
Random, dziękuję za tę muzę. Nie wiem z jakiego powodu, ale połączenie nawet najdziwniejszego stylu muzycznego w instrumentami klasycznymi, a najlepiej całą ich sekcją, często sprawia, że cała zamieniam się w słuch i w dreszcz emocji: https://youtu.be/YMSqa7kSEJ4
Trwajcie w zdrowiu. I w nadziei.
Ty również uważaj na siebie, Siostrzyczko. A nadzieja, to to, co trzyma nas przy życiu. Mimo pokrętnych losów, których to życie nam nie oszczędza.
Symfoniczna "Kamanda Pinka Floyda". Pięknie brzmi.
Dziękuję Najmilszy Bracie, staram się i niecierpliwie, jak dziecko na pierwszy śnieg, czekam wieści, że wirusa pozbawiono już korony...
Ominęłam wczesną wiosnę. Przeszła niezauważenie. Ona i ten jej zapach... Bo maj, to już prawdziwa symfonia przyrody, kulminacja urody świata, ale ja w tym kwietniowym, nieśmiałym preludium szczególnie się lubuję...
Za oknem, swoją partię andante, wygrywa teraz deszcz. Przez otwarte okno wpływa wilgotna smuga wiosny, przynosząc orzeźwienie.
Muzyczny temat zaproponowany przez Random dopełnia uroku. Siedzę i myślę o Was...
14,758 2020-05-03 13:21:51 Ostatnio edytowany przez Excop (2020-05-03 13:22:42)
Witajcie w Dniu Konstytucji, przy której nikt nie starał się grzebać chyba, jak to teraz się dzieje.
Wczoraj, "Dzień Flagi" był. Nasze barwy wiszą na balkonach.
Cóż? 1 Maja, to święto komuchów, 2 Maja, byłego prezydenta. Niedziela dziś. Czyja, że się zapytam?
14,759 2020-05-03 18:34:50
Witajcie w Dniu Konstytucji, przy której nikt nie starał się grzebać chyba, jak to teraz się dzieje.
Wczoraj, "Dzień Flagi" był. Nasze barwy wiszą na balkonach.
Cóż? 1 Maja, to święto komuchów, 2 Maja, byłego prezydenta. Niedziela dziś. Czyja, że się zapytam?
1 maja to międzynarodowe święto ludzi pracy. Komuniści je chętnie przygarnęli, ale ono komunistyczne nie jest. Upamiętnia strajk robotników w Chicago w 1886 zakończony dziesiątkami ofiar śmiertelnych. Ich komunizm polegał na domaganiu się ośmiogodzinnego dnia pracy.
Zresztą całe to trójświęto powinno nas, Polaków, jednoczyć a nie dzielić. Zarówno szacunek do pracy, jak nasza flaga narodowa i pierwsza nowoczesna konstytucja w Europie, nie powinny nas dzielić. Każde z tych świąt powinno być nasze.
14,760 2020-05-03 20:34:02
Excop napisał/a:Witajcie w Dniu Konstytucji, przy której nikt nie starał się grzebać chyba, jak to teraz się dzieje.
Wczoraj, "Dzień Flagi" był. Nasze barwy wiszą na balkonach.
Cóż? 1 Maja, to święto komuchów, 2 Maja, byłego prezydenta. Niedziela dziś. Czyja, że się zapytam?1 maja to międzynarodowe święto ludzi pracy. Komuniści je chętnie przygarnęli, ale ono komunistyczne nie jest. Upamiętnia strajk robotników w Chicago w 1886 zakończony dziesiątkami ofiar śmiertelnych. Ich komunizm polegał na domaganiu się ośmiogodzinnego dnia pracy.
Zresztą całe to trójświęto powinno nas, Polaków, jednoczyć a nie dzielić. Zarówno szacunek do pracy, jak nasza flaga narodowa i pierwsza nowoczesna konstytucja w Europie, nie powinny nas dzielić. Każde z tych świąt powinno być nasze.
To było zapytanie retoryczne.
Bo odpowiedzią mogło być tylko to, co napisałaś.
14,761 2020-05-04 21:03:22
Czyli, hoop! Na górę!
14,762 2020-05-06 18:57:32
Co z Wami!?
Kur..a jego mać!
Ten temat nie może opuścić pierwszej strony!.
Przepaliłem silnik mojego żółtego szerszenia.
Jutro wybiorę się, o brzasku, do mojej zielonej krainy.
Gdy coś już będzie, dobrze.
Jeśli nie, odgłosy w leśnej ciszy zrekompensują mi to.
14,763 2020-05-06 19:11:34
Bry wieczór.
Co z Wami!?
Kur..a jego mać!
O żesz!
Miłego wyjazdu na łono
14,764 2020-05-06 23:33:04 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2020-05-06 23:33:47)
Bry wieczór.
Excop napisał/a:Co z Wami!?
Kur..a jego mać!O żesz!
Miłego wyjazdu na łono
Dobry wieczór!
A kto tu tak krzyczy, że aż na Mazowsze się niesie?
U mnie zbliża się najgorętsza pora. Skrzynka mailowa zapełnia się prośbami, tłumaczeniami, błaganiami o szansę, opisami komplikacji tak straszliwych, że powieść z tego można byłoby złożyć... ; - ))) Lud napiera...
Ale zaglądać będę, przez to okieneczko najmniesze. Bo Was lubię ogromnie!
Ledwo się rany moje duchowe pozasklepiały i czas względnego spokoju emocjonalnego nastał, a tu nagle seria wiadomości z Helwecji spłynęła... Powiedzcież mi Drodzy, po co człek - człekowi o swoim istnieniu przypomina, gdy ognisko uczuć już dawno wygasło? Gdy sprawę skończył brzydko, niedbale, lekceważąc?
14,765 2020-05-07 00:12:42
Kur..a jego mać!
Ożesz, mocno, poniższe też dobrze brzmi....
14,766 2020-05-07 02:26:04
luc napisał/a:Bry wieczór.
Excop napisał/a:Co z Wami!?
Kur..a jego mać!O żesz!
Miłego wyjazdu na łono
Dobry wieczór!
A kto tu tak krzyczy, że aż na Mazowsze się niesie?
Nie tylko na Mazowsze i do Wielkiej Polski echem poniosło , nawet do mojego podziemia , w którym przyszło mi
( własną dobrowolną , decyzją ) mieszkać , całkiem gromko , dotarło .
Stawiam się zatem , nie zważając , że strój niewyjściowy i humor (a raczej , brak) podobnie ....ale skoro drugi Szef nawołuje ,
to czuję się zobowiązana przybiec i zaznaczyć swoją obecność w tym zacnym i magicznym gronie
Ledwo się rany moje duchowe pozasklepiały i czas względnego spokoju emocjonalnego nastał, a tu nagle seria wiadomości z Helwecji spłynęła... Powiedzcież mi Drodzy, po co człek - człekowi o swoim istnieniu przypomina, gdy ognisko uczuć już dawno wygasło? Gdy sprawę skończył brzydko, niedbale, lekceważąc?
Doczytałam, najpiękniejsza Aurorko ; jest mi bardzo przykro . Przytulam i otulam serdecznymi myślami , na zadane pytanie nie odpowiem.
Ale z własnego doświadczenia wiem, że dla niektórych jednostek liczy się tylko własne samopoczucie a uczucia i emocje innych , są dla
nich obojętne , niegodne jakiejkolwiek uwagi ..... może to jest też taki przypadek (?)
Dla Wszystkich potrzebujących pocieszenia , przyniosłam parę czekoladowych tabliczek - niech Wam wypełnią serca i żołądki , radością ,
słodyczą i iskierką nadziei .
Na stole zostawiam różowe tulipany ; do jutra się rozwiną i wypięknieją
14,767 2020-05-08 18:49:47 Ostatnio edytowany przez Excop (2020-05-08 18:56:45)
luc napisał/a:Bry wieczór.
Excop napisał/a:Co z Wami!?
Kur..a jego mać!O żesz!
Miłego wyjazdu na łono
Ledwo się rany moje duchowe pozasklepiały i czas względnego spokoju emocjonalnego nastał, a tu nagle seria wiadomości z Helwecji spłynęła... Powiedzcież mi Drodzy, po co człek - człekowi o swoim istnieniu przypomina, gdy ognisko uczuć już dawno wygasło? Gdy sprawę skończył brzydko, niedbale, lekceważąc?
Nawet nie wiesz, jak rozumiem.
Należałby jednak wypytać tego od Wilhelma Tella, dlaczego dupę Ci zawraca, skoro nieco wcześniej Cię porzucił.
Nie wiem, co się w międzyczasie działo, ale cóś mu nie wyszło, więc sądzi, że "stare śmieci", nie były tak złe?
Pogoń gościa. I ponawiam propozycję.
Znajdź sobie u nas kogoś. Przynajmniej takim samym językiem będziecie się posługiwać. I rozumieć bez domyślników.
14,768 2020-05-10 22:30:01
Czas na górę.
14,769 2020-05-10 23:58:47 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2020-05-10 23:59:16)
Dobry wieczór,
Trochę się błąkam tu i tam...
Minze, Excop, dziękuję Wam za słowa mądre i słuszne.
Trochę mnie znowu przeorało, bo życzliwe zainteresowanie i propozycja przyjaźni oraz słowa: "gdziekolwiek, czegokolwiek, kiedykolwiek będziesz potrzebować - jestem" i jakieś smętne piosenki o złamanym sercu, przesłane po długim już czasie zamiast pomóc - zabolały...
Zapytałam wprost, co go popchnęło by nawiązać kontakt, odpowiedział, że pandemia, troska w tej trudnej sytuacji na świecie. A ja przecież "umarłam" już dużo wcześniej przed koronawirusem...
Czytam o Waszej sytuacji, o tym, co na dnie serca... Odkryłam kryjówkę Minze i upoetyzowany wpis Excopa w innym dziale... Łzy po policzkach toczą się same...
Czuję, te Wasze nuty, te wibracje wrażliwości, miłości, rozgoryczenia i wspomnień. Czuję mocno. Biorę je, przytulam i niosę gdzieś w wysokie góry. Oddaję wiatrowi, by je wysmagał, majowej burzy, by je rozświetliła blaskiem, słońcu, by je wygrzało i ułożyło wygodnie, jak dostojne kociska. Niech się wszystko uciszy, wypełni światłem, uspokoi. Niech przyniesie zgodę na to, co było lub na to co jest, bez żalu, bez poczucia straty, winy, zaniechania czy zaniedbania...
Życzę wszystkim Starrowiczom zgody na świat i zgody na samych siebie. Takich jakimi jesteśmy. Teraz.
https://youtu.be/pZCxyOcvp5A
14,770 2020-05-11 00:03:06
A ponieważ właśnie minęła północ i nie mogłam edytować - dopisek.
Czekolady zostawionej przez Minze już nie szukajcie. Nie ma jej... To znaczy jest, ale w środku aurory borealis...
Przepraszam, ale to bardzo skuteczny lek antydepresyjny ; - )))
14,771 2020-05-12 02:51:56
Auroro Kochana , biegnę a nawet brawurowo powiem pędzę , żeby donieść , to co magicznie , serce koi.
Niech nikomu nie zabraknie. Zostawiam parę tabliczek na stole a reszta czeka w lodówce.
Dziękuję za Twoje piękne słowa ...ta "zgoda na samch siebie " to chyba najtrudniejsze z czym trzeba się nieustannie zmagać .
Jestem właśnie w fazie niezgody i uwiera mnie moja "jestość " , bo jest mi obca - nie znam siebie takiej....zgaszonej , bez emocji , ani radości
ani rozpaczy. Owszem bywają chwile ....zadowolenia a może satysfakcji z jakiegoś drobiazgu . postępu prac remontowych (czyli realnej szansy na opuszczenie
podziemnego piętra), ale to bardzo niewiele. Pielęgnuję (staram się) zwyczaj zauważania wdzięczności za wszystko, co dobre w ciągu dnia ...niby dostrzegam,
ale jakby przez mgłę.
Jak czytałam o tym , co się u Ciebie stało ; zwróciłam uwagę na smutek ,który oplatał każdą literkę , był w nich tak obecny , namacalny .
Dawno nie czułam takiego smutku , nawet za tym można zatęsknić .
Nie lubię mojego " nieczucia"
I znów narzekam .....a tego jeszcze bardziej nie lubię , wrrrr !
Ktoś ukradł u mnie wiosnę ! Na wieczornym spacerze z moim najwierniejszym z wiernych , przyjacielem ; gotowa byłam śpiewać "Zima, zima ; Zima jak to tak!?"
Z radością witam każdą kropelkę wody , spadającą na spragnioną ziemię , no ale , żeby zaraz taka Syberia :-Ooo
Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam, z wdzięcznością , że jest takie miejsce , gdzie można przyjść i posiedzieć ....i gdzie czuje się przyjazne fluidy,
nawet jeśli często wiatr hula między stolikami Starrkafejki .
Trzymajcie się zdrowo i uważajcie na siebie .
14,772 2020-05-17 19:14:21
Aby pojaśniało wszystkim tutaj bywającym...
https://www.youtube.com/watch?v=JE1myC5yx8s
14,773 2020-05-18 01:10:23
Dobry, choć zimny wieczór Państwu,
Dziękuję Wam za przytulenie.
Tego mi chyba właśnie trzeba... No i czekolady oczywiście ; - )))
14,774 2020-05-20 01:52:16
Dobry nocny wieczór Państwu,
„Trzeba rozkwitać tam, gdzie Bóg nas zasadził” - przeczytałam. I bez względu na imię tego Absolutu w życiu każdego człowieka - ruszyło mnie dziś to zdanie. Wprawdzie próbuję się zorientować czy ja przynajmniej zdążyłam już korzenie wypuścić, bo do rozkwitu to mi jeszcze jak stąd do Świnoujścia... I tak sobie mielę tę myśl, tak ją obracam i jakoś mi z nią raźniej w świecie, który nakazuje się rozwijać, gnać, poszukiwać mistrzów i samych siebie, przekraczać granice, galopować... A tu nagle taka prostota puka w ludzkie czoło - zakwitnij tu gdzie jesteś...
Parę tygodni temu adoptowałam przerośniętą, konającą z pragnienia cebulkę jakiegoś kwiecia, która leżała na półce w dziale roślin, jednego ze znanych w Polsce i okolicy sklepów : - ))) Zreanimowałam ją w ozdobnej, pełnej żyznej ziemi doniczce. Napoiłam.
Dała znaki życia. Zaczęła swą zieloną wędrówkę ku słońcu. I oto wczoraj, wczesnym rankiem, otworzyła się przede mną. Wielki śnieżnobiały nakrapiany purpurowymi muśnięciami kielich objawił światu narodziny lilii. Nazwałam ją Faina, bo takie imię żeńskie figuruje tego dnia na imieninowej liście majowego kalendarza. Przyniosła sobie imię, które w języku Greków oznacza lśniącą, błyszczącą...
Faina zakwitła tam, gdzie została zasadzona. Wręcz promienieje. Może to znak? ; - )))
Dobrej nocy:https://youtu.be/ByvhAXA4Pek
14,775 2020-05-22 06:23:06
Witam Starrówkowiczów!Najpiękniejszy kwiat w moim domu to kwiat przyniesiony że śmietnika!!!
14,776 2020-05-23 21:19:24
pstryk.
14,777 2020-05-25 01:32:26
Witajcie!
Chio, to Ty też???
A co udało Ci się ocalić?
Pstryczku Najukochańszy - niech zadźwięczy Twój srebrny głosik... Napisz, co u Ciebie? Jak się trzymasz? Jak tam na polu walki z zarazą?
Wiatr dzisiaj taki, że głowę urywa. Ale może to i dobrze, bo w tej głowie bałagan i zamęt.
Byłam dzisiaj u swoich. Dwa miesiące bez oglądania rodziny. Mój Boże! Jak dobrze znowu zjeść razem obiad...
14,778 2020-05-25 13:17:37
„Trzeba rozkwitać tam, gdzie Bóg nas zasadził” - przeczytałam. I bez względu na imię tego Absolutu w życiu każdego człowieka - ruszyło mnie dziś to zdanie. Wprawdzie próbuję się zorientować czy ja przynajmniej zdążyłam już korzenie wypuścić, bo do rozkwitu to mi jeszcze jak stąd do Świnoujścia...
Piękne słowa , choć niełatwe to zadanie , bo miejsca posadzenia nie można sobie wybrać a nawet gdyby , to i tak wybór mógłby okazać się błędny ... jak to bywa z wieloma wyborami
Wpadłam tylko na moment , żeby życzyć Wam dobrego poniedziałku i reszty tygodnia
Miejcie się dobrze i zdrowo !
P.S. Aurorko , do tego Swinoujścia to tak bardzo daleko wcale nie jest : p
14,779 2020-05-26 19:56:36
Brzózka znaleziona na śmietniku,wyrosła przepiękna:).Moja Mama ją uratowała,ma rękę do roślin,kocha je,uprawia,z patyka wyrasta jej roślina.Tata zresztą też ratujący rośliny.Zabrałam ją ze sobą po przeprowadzce.Dla mnie to najpiękniejsza roślina w domu.W zasadzie nie kwiat chociaż rośnie w doniczce tylko drzewko:)hmm tak sobie myślę,że znalezione rośliny ,zwierzęta zawsze chowały się u nas dobrze:)
14,780 2020-05-28 01:42:14
Dobry wieczór StarrLudzie! Siewcy dobrych słów i roślin ; - )))
Wjechała dziś do mego domu nowa lodówka ; - ))) Będę mrozić na kość to, co złe. Trzy głębokie szuflady zamrażarki powinny wystarczyć.
Ten maj mi nie sprzyja. Okropna melancholia. Tylko oczy się śmieją - jak zwykle...
Ale pocieszam się, że już wkrótce nadejdzie czerwiec, a z nim... T R U S K A W K I!
Mocno Was ściskam. Jeszcze mocniej niż zwykle. A zaśpiewam Wam dzisiaj tak: https://www.youtube.com/watch?v=e3dMIed … ture=share
14,781 2020-05-28 18:40:59
pstryk.
...zgodnie z "rozporządzeniami" od poniedziałku ubieram się w skafander stresu, ponieważ "otwieramy" się dla naszych Seniorów.
W wcale nie lekkim chaosie oraz w reżimie....
... i tak oto można sobie roz-po-rządzić jak się włada województwem, bez zgłębienia specyfiki placówek różnych oraz ich (tychże placówek) problemów, kłopotów i lęków.
to był taki mocno sfrustrowany PSTRYK, więc wybaczcie, ale zjadłam właśnie całe brownie, które Ktoś zostawił na drugim stoliku.
14,782 2020-05-31 19:24:56
Na stresy i do truskawek najlepsze lody Milka:)rozpuścić na ogniu trzy czekolady,dodać dwa rozmieszane jajka,ostudzić i dolać do ubitej śmietany.Z mrożonymi kwaśnymi i słodkimi owocami najlepsze lody na świecie:)
NA WSZYSTKIE SMUTKI I STRESY polecam:)
14,783 2020-06-04 23:42:29 Ostatnio edytowany przez Excop (2020-06-04 23:43:44)
Na stresy i do truskawek najlepsze lody Milka:)rozpuścić na ogniu trzy czekolady,dodać dwa rozmieszane jajka,ostudzić i dolać do ubitej śmietany.Z mrożonymi kwaśnymi i słodkimi owocami najlepsze lody na świecie:)
NA WSZYSTKIE SMUTKI I STRESY polecam:)
Uwielbiam czekoladę w różnych konfiguracjach
Ta również mi odpowiada.
Czyli, hop, na górę!
14,784 2020-06-05 01:12:58
Dobry wieczór,
Tym silnym i tym słabszym, tym co mają pod górkę, tym co są na szczycie i tym, co siedzą w dołkach - niosę ciepłe słowo. Do pysznych lodów Chio ciepłe słowo będzie jak szarlotka ; - )))
14,785 2020-06-05 07:15:40 Ostatnio edytowany przez Excop (2020-06-05 07:55:24)
Dobry wieczór,
Czytam o Waszej sytuacji, o tym, co na dnie serca... Odkryłam kryjówkę Minze i upoetyzowany wpis Excopa w innym dziale... Łzy po policzkach toczą się same...
Czuję, te Wasze nuty, te wibracje wrażliwości, miłości, rozgoryczenia i wspomnień. Czuję na samych siebie. Takich jakimi jesteśmy. Teraz.
https://youtu.be/pZCxyOcvp5A
Widzisz, Zorzeńko, na ten wpis przygotowywałem się niemal sześć lat. Wcześniej, nikomu tej mojej traumy nie potrafiłem przekazać.
Gdy tu, do Was zajrzałem pierwszy raz, mało co o kobietach, ich pragnieniach i oczekiwaniach, wiedziałem.
Wtedy, gdy zostałem sam z dziećmi i teściową na głowie, byłem bezradny.
Może i swoich oczekiwań wobec przyszłości moich dzieci nie spełniłem. Ale, że wyrosły na porządnych ludzi, to z tego jestem dumny. Syn dobiega czterdziestki, córka zaś w wieku chrystusowym już jest.
Twoje przejścia, inne podłoże mają zapewne.
Nie chcę się zbytnio wtrącać, ale powtórzę - szukaj u nas.
Bo wielu może dać Tobie, Siostrzyczko to, czego nie znalazłaś u Helweta.
Ściskam Cię. Podnieś głowę. To, na tyle teraz.
14,786 2020-06-10 11:19:10
Ostatnio remontuję mieszkanie. Dużo pracy fizycznej i dużo myśli.Chyba pierwszy raz od dawna dużo czasu mam na myślenie i wywalanie emocji.Myślę,że przez ostatnie lata były mocno zakopane bo nie było czasu,bo Dzieci nie mogą widzieć płaczącej Mamy,bo nie będę nikogo martwić,bo trzeba być silnym ,radzić sobie,bo małe Dzieci pochłaniają dużo czasu.Nie było czasu na łzy tylko tłumiony żal i gniew. Stwierdzam,że można utknąć tak na lata,ja utknęłam. Przebaczyć i iść dalej mam nadzieję,że kiedyś będzie dla mnie wykonalne,bo tłumienie emocji jeszcze trudniejsze.
14,787 2020-06-11 02:55:29
Widzisz, Zorzeńko, na ten wpis przygotowywałem się niemal sześć lat. Wcześniej, nikomu tej mojej traumy nie potrafiłem przekazać.
Gdy tu, do Was zajrzałem pierwszy raz, mało co o kobietach, ich pragnieniach i oczekiwaniach, wiedziałem.
Wtedy, gdy zostałem sam z dziećmi i teściową na głowie, byłem bezradny.
Może i swoich oczekiwań wobec przyszłości moich dzieci nie spełniłem. Ale, że wyrosły na porządnych ludzi, to z tego jestem dumny. Syn dobiega czterdziestki, córka zaś w wieku chrystusowym już jest.
Są takie historie, przed którymi można jedynie skłonić czoło i ogarnąć serdeczną myślą ich protagonistę. I tak właśnie czynię, Bracie Mój przed Tobą. Tym jednym, co chciałabym usłyszeć, jest to, że znalazłeś swój szczęśliwy szlak, który biegnie poprzez Twe pełne zieleni góry...
Twoje przejścia, inne podłoże mają zapewne.
Nie chcę się zbytnio wtrącać, ale powtórzę - szukaj u nas.
Bo wielu może dać Tobie, Siostrzyczko to, czego nie znalazłaś u Helweta.
Boli czasem, jak tak piszesz. Ale każdy ma prawo do oceny. Nie ma dla mnie to żadnego związku z nacją. A Helwecja to jego trzecia ojczyzna tylko, bo urodził się gdzie indziej, na ziemi pełnej słońca. Podróżując to tu, to tam doświadczyłam, że nie język i nie kultura w której się wyrosło są tym, co definiuje człowieczeństwo. Pewnie, że łatwiej istnieć i kochać, wśród swoich lecz ja nigdy uczuć nie szukałam. To one mnie znajdowały, tam, gdzie się ich najmniej spodziewałam. Mogłam je przyjąć lub odrzucić. Spora część mego życia była związana z podróżowaniem, z zanurzeniem jak w wodzie w świecie niepodobnym do mojego, z innym morzem, innym kolorem skał i ludźmi innego języka. Bywałam tam sama, ale nie samotna...
Ściskam Cię. Podnieś głowę. To, na tyle teraz.
Podniosę głowę. Uciszę tego ptaka, co trzepoce z rozpaczy w więzieniu mojej duszy. Zamienię ten smutek i ból obudzone na nowo zupełnie niepotrzebnie. Nie przeze mnie i wbrew mej woli. Jeśli wraca się do kogoś, kogo przestało się kochać, po to by sprawdzić czy jeszcze żyje, nie jest aktem przyjaźni, troski czy życzliwości. Po strzale w serce zadanym wcześniej, jest tym razem strzałem w głowę.
Pytanie jest o to, co takiego tkwi we mnie, że dla tych, krórych miejsce jest już w przeszłości, których imion nie przywołuję, o których istnienu zapomniałam, przychodzą, by pytać, co słychać i opowiadać mi o mnie, a potem widząc moją nieustępliwość, obrażać się na mnie na śmierć...
Ostatnio remontuję mieszkanie. Dużo pracy fizycznej i dużo myśli.Chyba pierwszy raz od dawna dużo czasu mam na myślenie i wywalanie emocji.Myślę,że przez ostatnie lata były mocno zakopane bo nie było czasu,bo Dzieci nie mogą widzieć płaczącej Mamy,bo nie będę nikogo martwić,bo trzeba być silnym ,radzić sobie,bo małe Dzieci pochłaniają dużo czasu.Nie było czasu na łzy tylko tłumiony żal i gniew. Stwierdzam,że można utknąć tak na lata,ja utknęłam. Przebaczyć i iść dalej mam nadzieję,że kiedyś będzie dla mnie wykonalne,bo tłumienie emocji jeszcze trudniejsze.
Wygląda to Chio na odroczoną reakcję. Na emocje, które szukają ujścia. Gdy ma się małe dzieci i jest się samotnym rodzicem, pozostaje wieczorna lub poranna chwila podczas kąpieli pod prysznicem, by spłynęły z wodą te łzy, by bezkarnie wyjść z łazienki z czerwonymi oczami i powiedzieć, że to od mydła. Szkoda tylko, że krzyczeć nie można...
Niech ten remont odnowi nie tylko Twoje mieszkanie, Chio... Uściski!
- - -
Wzięłam się za tłumaczenie autobiografii intelektualnej muzyka- interpretatora muzyki dawnej. Tylko piękno może czasem ocalić człowieka: https://youtu.be/s9_PnEia_G8
Miłego długiego weekendu!
14,788 2020-06-21 20:59:02
Pytanie jest o to, co takiego tkwi we mnie, że dla tych, krórych miejsce jest już w przeszłości, których imion nie przywołuję, o których istnienu zapomniałam, przychodzą, by pytać, co słychać i opowiadać mi o mnie, a potem widząc moją nieustępliwość, obrażać się na mnie na śmierć...
Zapytałam kiedyś o coś podobnego i podobno trudno o mnie zapomnieć, ale szukałabym tego jednak nie w sobie, albo może... nie należy szukać...
https://www.youtube.com/watch?v=s35ogkLisws
14,789 2020-06-27 15:04:43 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2020-06-27 15:05:56)
aurora borealis napisał/a:Pytanie jest o to, co takiego tkwi we mnie, że dla tych, krórych miejsce jest już w przeszłości, których imion nie przywołuję, o których istnienu zapomniałam, przychodzą, by pytać, co słychać i opowiadać mi o mnie, a potem widząc moją nieustępliwość, obrażać się na mnie na śmierć...
Zapytałam kiedyś o coś podobnego i podobno trudno o mnie zapomnieć, ale szukałabym tego jednak nie w sobie, albo może... nie należy szukać...
Kobieta - Niezapominajka ; - )))
Dzień dobry wszystkim!
Przebiegają te czerwcowe dni, jak letnie burze.
Trzymajcie za mnie kciuki w przyszłym tygodniu, bardzo proszę, bo będę walczyć ze sobą o siebie.
Pozdrawiam Was truskawkowo. Z odrobiną cukru i białego wina, jak robiła to moja ulubiona niedoszła teściowa ; - )))
https://youtu.be/TsW2HYzJZMw
14,790 2020-06-28 22:42:00
trzymam kciuki za Ciebie Aurorko codziennie !
pstryk
14,791 2020-06-29 20:48:23
Ja również ale wiem, że dasz radę!!!!
14,792 2020-06-29 23:01:13
Kobieta - Niezapominajka ; - )))
Acha, może się przyśnić
koszmarem niezapomnianym, ciekawe jak długo sen taki może nawiedzać
Ale serio bardziej, czasem powiedzenie czegoś co zabrzmi dysonansem jest jak flesz zrozumienia, i już wiadomo, że słyszałam to chciałam słyszeć a nie to - co brzmiało, i w końcu... wybrzmiało dobitnie i... dotarło, i... puzzle powskakiwały na właściwe miejsce, i... powoli się zdrowieje
Tak w ogóle - trzymam mocno kciuki
14,793 2020-07-02 02:17:35
Bardzo Wam dziękuję, Sikorki : - )))
Trudna rozmowa w pracy przeprowadzona. Uff, Jak strasznie dużo mnie to kosztowało. Wasze dobre myśli chyba pomogły. Teraz będę czekać na rezultat.
To piękne czuć wsparcie kogoś, kto dobrze życzy. Nawet z oddalenia. Bardzo, bardzo dziękuję! Mam nadzieję, że będę mogła się Wam odwdzięczyć.
Kołysanka na dobranoc...
https://youtu.be/E7coVK3LF_Y
14,794 2020-07-04 02:59:08
Zdążyłam prawie na piątek
Wprawdzie nie zaglądałam długo ale serdeczne myśli i życzenia najlepsze , zawsze dla Was obecne .
Cieszę się Aurorko , że możesz spokojnie oczekiwać rezultatu rozmowy i że to , co było trudne już za Tobą . Mocno przytulam.
Nie wiem kiedy umknął czerwiec , trochę przykro , że czas w tych miesiącach wypełnionych światłem , tak strasznie szybko pędzi... Jeszcze się nie nacieszyłam
granatowym (a nie czarnym) letnim niebem a już ktoś obcina maleńkie kawałeczki z tych cudnie długich wieczorów.
Zbieram siły przed wyprowadzką z podziemnej kryjówki . Mój remont , prawdę mówiąc (prze)budowa (poza ścianami zewnętrznymi i schodami , nic się nie zachowało)
dobiega końca. Trudno rozpoznać , że kiedyś było zupełnie inaczej . Żeby tak jeszcze życie można było sobie na nowo wybudować ; tak żeby poza czterema murami , wszystko
było odnowione , bez rys ,bolesnych zadrapań ,szpetnych pęknięć ..... nowe, błyszczące nową nadzieją , w starej oprawie a całkiem nowe .
Ech, nacieszę się chociaż tym co odnowione , nawet jeśli wolałabym wyremontować to drugie .
Jedno muszę przyznać , przebudowa pochłania nawet niechciane myśli , więc może powinna być zapisywana na receptę .
Podobnie jak czekolada , którą jak zawsze, przyniosłam w słusznej ilości
Miejcie się dobrze i zdrowo
14,795 2020-07-08 02:22:51
Dobry wieczór,
Dziś tylko przelotem nad obłokiem srebrzystym, który rozsnuła nad NetKafejką, Minze. Głowę zadzieram i wpatruję się w to lśnienie.
Jutro więcej, a dziś nocy dobrej i dugiej każdemu z Was.
14,796 2020-07-09 01:30:31
Dobry wieczór, Kochani,
Nie wiem kiedy umknął czerwiec , trochę przykro , że czas w tych miesiącach wypełnionych światłem , tak strasznie szybko pędzi... Jeszcze się nie nacieszyłam
granatowym (a nie czarnym) letnim niebem a już ktoś obcina maleńkie kawałeczki z tych cudnie długich wieczorów.
Zbieram siły przed wyprowadzką z podziemnej kryjówki . Mój remont , prawdę mówiąc (prze)budowa (poza ścianami zewnętrznymi i schodami , nic się nie zachowało)
dobiega końca. Trudno rozpoznać , że kiedyś było zupełnie inaczej . Żeby tak jeszcze życie można było sobie na nowo wybudować ; tak żeby poza czterema murami , wszystko
było odnowione , bez rys ,bolesnych zadrapań ,szpetnych pęknięć ..... nowe, błyszczące nową nadzieją , w starej oprawie a całkiem nowe .
Ech, nacieszę się chociaż tym co odnowione , nawet jeśli wolałabym wyremontować to drugie .
Jedno muszę przyznać , przebudowa pochłania nawet niechciane myśli , więc może powinna być zapisywana na receptę .
Podobnie jak czekolada , którą jak zawsze, przyniosłam w słusznej ilości![]()
Miejcie się dobrze i zdrowo
Minze,
Jestem przekonana, że remont pierwszego - wpłynie na drugie.
Wiem, że Ci trudno.
Spadają drobniutkie słowa Twej opowieści, jak krople w jaskini...
A ja Ciebie proszę, Ty pisz. Bo piszesz przepięknie.
Przez przypadek zdobyłam nowy zawód. Od tygodnia jestem merytorycznym oprawcą ; - ))) Ciutkę tłumaczem też.
Do 124 stronicowej publikacji wydziergałam nocami 600 komentarzy z poprawkami. Zabiją mnie. Jak nic.
Gdybym nie pojawiła się w przyszłym tygodniu, to znaczy, że spalili mnie na stosie słów ; - )))
A na dobranoc Wam poplumkam:https://youtu.be/FS-Pm7ZUu90
14,797 2020-07-12 07:44:05 Ostatnio edytowany przez Excop (2020-07-12 08:03:55)
Witajcie, moi forumowi przyjaciele.
Jakiś czas temu napisałem kilka zdań, najważniejszych, moim zdaniem, z punktu widzenia przeszłości mojej i moich, od dawna już, dorosłych dzieci.
Chyba już naprawdę nie mam nic do powiedzenia.
Zastanowię się jeszcze, nim coś postanowię.
Pozdrawiam Waszą czeredkę. Obie Siostrzyczki, dawno nie widzianą Minze, Tunbergię i innych uczestników
Szefie, zajrzyj do swoich włości!
Dbajcie, by temat nie umknął. Tylko tyle.
Tymczasem, hop, na górę!
14,798 2020-07-12 19:52:09 Ostatnio edytowany przez Tunbergia (2020-07-12 22:50:51)
Witajcie, moi forumowi przyjaciele.
Jakiś czas temu napisałem kilka zdań, najważniejszych, moim zdaniem, z punktu widzenia przeszłości mojej i moich, od dawna już, dorosłych dzieci.
Chyba już naprawdę nie mam nic do powiedzenia.
Zastanowię się jeszcze, nim coś postanowię.
Pozdrawiam Waszą czeredkę. Obie Siostrzyczki, dawno nie widzianą Minze, Tunbergię i innych uczestników
Szefie, zajrzyj do swoich włości!
Dbajcie, by temat nie umknął. Tylko tyle.
Tymczasem, hop, na górę!
Excop, wywołana zgłaszam się z pozdrowieniami i ukłonami dla Ciebie i bywających tu domowników i gości. Nastał czas wyciszenia i milczenia. Szkoda ferajny ,która wniosła tyle wspaniałych wrażen ,przemyśleń ,nauk.Często wypełniła pustkę i dała nadzieję na bliskość .Szanuję ciszę Gospodarza ,bardzo dziękuję ,że miałam okazję tu gościć .Będę podglądać i odwiedzać to miejsce ,może jeszcze wspólnie pobiasiadujemy jak kiedyś ?
14,799 2020-07-12 22:42:12
Dobry wieczór,
Odczuwalna ta nieobecność...
Dotkliwa...
Lecz pogoda życia bywa zmienna. Na szczęście ; - )))
Cierpliwość jest jedną z największych cnót.
Ten wątek mimo przewrotnego tytułu był i jest, przynajmniej dla mnie oazą pokoju, miejcem spotkania z niezwykle oryginalnymi, mądrymi i życzliwymi ludzi o ciekawych, choć często niełatwych historiach życia. To miejsce w którym daje się i otrzymuje wyłącznie za to, że się jest. Najpiękniejsza forma bycia z drugim człowiekiem.
Dobrze, aby StarrKafejka została otwarta. Jednak przyjmę każdą decyzję StarrSzefa i Jego Prześwietnych Bywalców.
https://youtu.be/gy5VjkpdxtY
14,800 2020-07-14 23:47:40 Ostatnio edytowany przez starr (2020-07-14 23:48:24)
Dzieńdobrywieczór
Tak sobie czytam i myślę, że to będzie punkt do dyskusji. Może do ożywionej dyskusji, albo może do refleksji...
Tak w ramach wniosków powyborczych...
John B. Calhoun był amerykańskim etologiem, czyli zajmował się badaniem zachowań zwierząt. Obserwował głównie gryzonie i dzięki bardzo pomysłowym eksperymentom odkrył, że ich instynkt i przyzwyczajenia mogą ulegać bardzo dużym zmianom pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak np. dostęp do pożywienia czy gęstość występowania.
Szybki wzrost
Od 1966 r. do wczesnych lat 70. Calhoun prowadził prosty w zamyśle, ale wiele mówiący o zachowaniach społecznych eksperyment. W izolowanym środowisku zamknął 8 myszy (cztery pary) i zapewnił im perfekcyjne warunki do funkcjonowania. Gryzonie nie musiały martwić się o jedzenie ani o picie. Miały pod dostatkiem materiału do budowania gniazd, optymalną temperaturę oraz wszystko, co jest potrzebne myszom do wygodnego życia. Zadbano nawet o to, by nie groziło im żadne niebezpieczeństwo. Gryzonie były odizolowane od wszystkich naturalnych wrogów, z drapieżnikami włącznie. Nie dziwiło więc nikogo, że populacja myszy zaczęła szybko rosnąć. Średnio co 55 dni podwajała się. Ale tylko do pewnego momentu. W każdym środowisku o ograniczonej przestrzeni rozwój populacji musi zwolnić, a nawet zatrzymać się. Nowe osobniki nie mają miejsca do rozwoju i umierają. W środowisku naturalnym ważny jest także dostęp do żywności i wody. W ten sposób ustala się pewna równowaga. W przypadku myszy zamkniętych przez Calhouna na wykresie wzrostu populacji rzeczywiście zauważalne jest plateau. Rodzi się mniej więcej tyle gryzoni, ile umiera starych.
Koniec eksperymentu? Nie! Gdy populacja myszy przestała rosnąć, badacz zauważył intrygujące zmiany w zachowaniu zwierząt. Po pierwsze, myszy rodziły coraz mniej liczne potomstwo. Po drugie, potomstwo było coraz częściej przez matki odrzucane. Młode myszy nie były jeszcze odpowiednio ukształtowane, a już musiały same o siebie zadbać. Zauważono także, że szybko zaczął wzrastać poziom agresji. Coraz więcej było osobników, które w ogóle nie były zainteresowane prokreacją. Badacze dostrzegli także wzrost zachowań homoseksualnych.
To wszystko można by zrzucić na barki naturalnych procesów regulacji liczebności populacji. Skoro dostępność do pożywienia i miejsca jest utrudniona, włączają się mechanizmy, które powodują, że populacja nie zwiększa swojej liczebności. Tyle tylko, że kilkanaście dni później okazało się, że intuicja wyprowadziła badaczy na manowce.
Piękne, zdrowe i głupie
Bo oto okazało się, że destrukcyjne mechanizmy nie przestały działać nawet wtedy, gdy liczebność populacji zaczęła dość raptownie spadać. Nie zatrzymały się nawet, gdy liczba myszy spadła do poziomu, w którym kilka tygodni wcześniej funkcjonowały one w swoim odizolowanym świecie bez jakichkolwiek problemów. Mimo spadku liczebności izolowanej populacji matki dalej rodziły coraz mniej młodych, a te, które się pojawiały, były częściej odrzucane. Zauważono też, że samice coraz mniej dbały o swe gniazda i potomstwo. Coraz większa grupa osobników – mimo że miała pod dostatkiem pożywienia i nie zagrażały im żadne niebezpieczeństwa – nie była zainteresowana rozmnażaniem, a coraz rzadsze przypadki urodzenia młodych myszy zwykle kończyły się ich śmiercią. Z dokładnych notatek Calhouna wynika, że ostatnie poczęcie miało miejsce w 920. dniu od rozpoczęcia obserwacji. Potem, mimo że liczebność grupy była już mała, nie urodziła się ani jedna mysz. Znacznie wcześniej badacze zauważyli pojawienie się nowej grupy samców. Calhoun nazwał ich „pięknisiami”. Myszy pięknisie były dobrze odżywione, zdrowe i zainteresowane tylko sobą. Nie były zaciekawione światem zewnętrznym, całymi dniami nie robiły nic poza jedzeniem, piciem, spaniem i pielęgnowaniem siebie. Przy okazji były bardzo głupie.
Gdy populacja utraciła zdolność reprodukcji, gdy przestały się rodzić małe myszy, agresja w stadzie zaczęła spadać. Myszy zupełnie straciły zainteresowanie sobą. Zachowywały się tak, jak gdyby siebie nie widziały, jakby zapomniały o swoich instynktach i zachowaniach społecznych. Stare osobniki umierały, nowe się nie pojawiały. Każdy żył tylko dla siebie. W końcu populacja całkowicie wymarła. Nie z powodu chorób czy niedoboru pożywienia i picia. Przeciwnie. Myszy wymarły, bo nie musiały o nic zabiegać. Choć brzmi to jak żart, wymarły, bo miały wszystkiego pod dostatkiem.
Eksperyment Johna Calhouna trwał cztery lata i był wielokrotnie powtarzany. Nie tylko na myszach, ale także na innych gryzoniach. Jego finał był zawsze ten sam. Gdy zapewnimy optymalne warunki, każda populacja najpierw dąży do rozwoju, a potem wymiera. I wcale do tego nie trzeba drapieżników, śmiercionośnej bakterii czy wirusa albo głodu. Tak to działa u gryzoni.
Ostrzeżenie!!!
Jak to wymieranie mimo dostatku tłumaczył autor eksperymentu? Twierdził on, że gdy zaczyna brakować miejsca do rozwoju, walka jednostki o zaistnienie w grupie i stres z tą walką związany doprowadza do załamania wszystkich stosunków społecznych. Gdy wzajemne relacje pomiędzy osobnikami w grupie zostają zapomniane, dochodzi do załamania rozwoju całej populacji i do jej wymierania. John Calhoun po przeprowadzeniu wielu podobnych eksperymentów stwierdził, że jest to nieuniknione. Nieuniknione u gryzoni, a u ludzi?
Co oczywiste, pomiędzy gryzoniami i ludźmi nie sposób postawić znaku równości, ale – co też oczywiste – wielokrotnie bywało tak, że zachowania obserwowane u ludzi łatwiej zrozumieć, obserwując i badając zwierzęta. Klatka, w której myszy z jednej strony mają wszystkiego pod dostatkiem, a z drugiej nie są narażone na żadne niebezpieczeństwa, bardzo często porównywana jest do nowoczesnych, bogatych społeczeństw. Te, gdy się bogaciły, bardzo szybko się rozwijały. Dzisiaj ich populacja spada. W tych społeczeństwach także zauważa się coraz większą grupę ludzi, którzy nie są zainteresowani prokreacją, lecz jedynie samymi sobą. W grupie osób młodych coraz liczniejsi są ci, którzy nie radzą sobie z nietypowymi sytuacjami. Jedną z nich jest chociażby utrata pracy. W czasie kryzysu finansowego w 2007 r. wielu młodych ludzi w takich krajach jak Hiszpania czy Francja było kompletnie bezradnych. Tymczasem rówieśnicy z takich krajów jak Estonia, Łotwa czy Polska radzili sobie dużo lepiej. U ludzi – tak jak u myszy – można zaobserwować wycofanie się samców (mężczyzn) z tradycyjnych męskich ról. Obserwuje się także przejmowanie tych ról przez samice (kobiety). Najbardziej niepokoją jednak umiejętności społeczne młodego pokolenia. U myszy ostatnie pokolenie młodych nie nauczyło się swoich ról, bo nie miało u kogo ich obserwować. Myszy urodzone w rodzinach bez wyraźnych wzorców stawały się wyobcowane, jak gdyby oderwane od rzeczywistości. Calhoun twierdził, że od pewnego momentu młode myszy miały „niedobory w edukacji społecznej”. Czy u ludzi w krajach wysokiego dobrobytu nie zauważa się podobnych problemów?
Warto jeszcze raz przypomnieć wnioski, jakie John B. Calhoun wyciągnął z zaprojektowanego przez siebie eksperymentu. Warto się zastanowić, czy nie odnoszą się one przypadkiem także do ludzi. Calhoun twierdził, że warunki, w których ma się wszystko bez ponoszenia żadnych kosztów, są dla populacji (myszy? ludzi?) destruktywne. W efekcie zanika odpowiedzialność i skuteczność działania, ale także świadomość społeczna, a to prowadzi – przynajmniej w przypadku gryzoni – do samozagłady. Czy rzeczywiście koniecznie chcemy sprawdzić, czy w przypadku ludzi będzie podobnie?
Tomasz Rożek GN 25/2016
14,801 2020-07-15 07:55:16
Witaj, Szefie.
Moim zdaniem nasza ingerencja w przebieg eksperymentu miała pierwszorzędne znaczenie.
Własną ewolucję liczoną od dobrych 2 milionów lat, próbowaliśmy zastąpić - najwyźej, kilkuletnią atrapą
14,802 2020-07-15 19:40:48
Na wszelki wypadek, na górę!
14,803 2020-07-19 08:22:22
Jest również inna teoria ale w sumie bardzo się łączy to cykliczny reset. Co jakiś czas ludzkość przeżywa ,a w zasadzie nie przeżywa zagładę,ziemia się oczyszcza,a ludzie zaczynają wszystko od początku. Myślę,że dla ludzkości takim resetem była II Wojna Światowa, jednak dużo racji w tym co piszesz Starr:(. Niestety w imię lepszego życia często "kastrujemy"Dzieci,nie uczymy radzenia sobie z ciężkimi sytuacjami.Radzenie sobie oznacza dziś naukę cwaniactwa, a nie umiejętności.Miałam remont wnosiłam sama deski podłogowe na 5p. bo młodzież podziękowała za pracę,dźwigać nie będzie.Zestawiam to sobie czasem z warunkami obozowymi w których zginął 21letni Chłopak z mojej rodziny. Myślę sobie wtedy ,że jak to jest,że ludzie którzy nie mieli nic mieli tak wiele,a my którzy mamy tak wiele nie mamy w zasadzie nic.Kto z nas by dał radę??
14,804 2020-07-23 20:51:06
pstryk.
Czy jesteście zdrowi? nie-covidowi?
14,805 2020-07-27 07:54:14
=O'kruszynka]pstryk.
Czy jesteście zdrowi? nie-covidowi?
Dzień dobry.
U mnie, cała rodzina z obu stron, zdrowa pod tym względem.
Ja miałem kłopoty z zawrotami głowy niedawno, ale wszystko wróciło do normy.
A co u Ciebie, Odrobinko?
14,806 2020-08-16 20:04:44
Po dziesięciu dniach w śpiączce umarł mój Nowy Świat. Miłość mojego życia...
14,807 2020-08-16 21:35:54 Ostatnio edytowany przez O'kruszynka (2020-08-16 21:59:26)
Aurorko! Aurorko! Aurorko....
Otulam Cię moimi małymi ramionami i i kołyszę spokojnie
Jestem obok - nie tylko w internecie
(Aurorko jeśli masz potrzebę możesz się tu wypisać do woli, poczytamy o Nowym Świecie, o Was, o wszystkim... )
14,808 2020-08-16 21:45:42
Nie wiem co można...
W świecie jest Wszystko: i dziw, i dal
i wróg, i druh, i bal wśród sal,
i maj, i gaj, i gra, i Graal,
i z Bogiem umęczonym pal
u każdej z mijanych chat.
Lecz w głębi rycerskiej koszuli,
poza pierścieni oplotem,
śmierć przyczajona się kuli
i przemyśliwa wciąż o tym:
Kiedyż to ciosy ostre
przewiercą żelazne obręcze,
by z lochu mnie, w którym klęczę,
zgarbiona od wielu lat,
wybawić wreszcie na świat?
Wtedy ramiona rozpostrę,
roztańczę się
I rozdźwięczę.
Wielka jest śmierć
Wielka jest śmierć.
Myśmy w jej mocy,
czy w smutku chwili,
czy w śmiechu czas.
Choćbyśmy w środku życia byli
waży się kwilić
w każdym z nas.
14,809 2020-08-17 11:19:04
Przykro bardzo......
14,810 2020-08-21 03:10:41 Ostatnio edytowany przez lustro (2020-08-21 03:29:20)
AURORA ...
Stop all the clocks, cut off the telephone.
Prevent the dog from barking with a juicy bone,
Silence the pianos and with muffled drum
Bring out the coffin, let the mourners come.
Let aeroplanes circle moaning overhead
Scribbling in the sky the message He is Dead,
Put crêpe bows round the white necks of the public doves,
Let the traffic policemen wear black cotton gloves.
He was my North, my South, my East and West,
My working week and my Sunday rest
My noon, my midnight, my talk, my song;
I thought that love would last forever, I was wrong.
The stars are not wanted now; put out every one,
Pack up the moon and dismantle the sun.
Pour away the ocean and sweep up the wood;
For nothing now can ever come to any good.
Przytulam Cie,tylko tyle moge zrobic...
14,811 2020-08-22 21:40:15
Lustro !!!
14,812 2020-09-02 16:49:58
Dzień dobry, Paniom.
Po dłuższej przerwie, nie związanej z kanikułą.
Krótko mówiąc, na górę.
14,813 2020-09-04 22:04:43
Kiedyś, piątek, to było coś o porze nieco wcześniejszej, niż dziś.
Dla mojej Siostrzyczki z warszawki, mam kilka słów, które o banał nie zahaczą, mam nadzieję.
Za jakiś czas je przedstawię, by ból po utracie nie przesłaniał reszty naszego życia.
Mam swoje przejścia, ale mam i nasze dzieci.
Dorosłe już dawna. Od córki, adopcja chyba tylko pozwoli cieszyć się kolejnymi wnuczętami.
20 września, przełożona Pierwsza Komunia Święta mojego młodszego wnuka po synu, odbędzie się w moim rodzinnym miasteczku.
14,814 2020-09-06 12:39:22
...banał, ale...
https://www.youtube.com/watch?v=J1wyPf3EFJw
14,815 2020-09-22 20:25:28
Życie nasze banałem nie jest.
Każde z nas ma własne wybory za sobą, a skutki tychże, to właśnie to życie przez wielkie "Ż".
Tyle tylko. A jak wiele przy tym.
14,816 2020-09-22 22:07:58
Miałam na myśli słowa piosenki, nie wiem czy choć trochę potrafią uzdrowić...
14,817 2020-09-23 02:04:18
Aurorko kochana....
przeczytałam tydzień temu i uciekłam, wróciłam następnego dnia ale słów nie znalazłam....Nie mam ich i dzisiaj ... W zasadzie Nieznajoma a jednak bliska ;
otaczam Cię czułymi myślami , tylko tyle mogę .
14,818 2020-09-27 03:15:37
Dobry wieczór,
Dziękuję za wszystkie Wasze słowa i ciepłe myśli. Bardzo dziękuję.
Dwa pogrzeby: jeden w Helwecji - miesiąc temu, a drugi - tydzień temu w Madrycie, rodzinnym mieście Mojej Miłości, gdzie spoczęła reszta jego prochów.
Przeszłam już chyba fazę wyparcia, niedowierzania, szoku...
Wierzę, że tam, gdzie sobie poszedł, jest mu dobrze i że będzie mi pomagał poradzić sobie z tą jego nieobecnością.
Trudno mi o tym wszystkim mówić. Jest, choć go nie ma...
Pozdrawiam Was wszystkich najserdeczniej, najcieplej, najpiękniej...
https://youtu.be/w_N1bgCDegw
14,819 2020-09-27 05:45:57
Najmilsza Aurorko , ja również wierzę (choć czasem trudno) , że jest lepszy świat do którego zmierzamy....że uczucia w nim nadal trwają
" bo jak śmierć potężna jest miłość " a właściwie miłością została pokonana .
Nieustannie otulam myślami i nieudolną ale najszczerszą modlitwą :*
https://www.youtube.com/watch?v=FCY_AxO5lb4
Pozdrawiam Wszystkich . zdrowia życzę
14,820 2020-09-28 21:55:58 Ostatnio edytowany przez Tunbergia (2020-09-28 21:56:45)
Auroro żadne słowa nie utulą bólu ,dlatego uchylam Tobie skrawek mojego nieba . Może tam znajdziesz ukojenie ?