Moje zdrady (Netkafejka) - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)

Strony Poprzednia 1 194 195 196 197 198 234 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12,676 do 12,740 z 15,189 ]

12,676

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzień dobry.
Znów zrobiliście ucztę muzyczną. Przypomnieliście znane i nieznane (mi) zespoły.

Miłej niedzieli wszystkim.

Zobacz podobne tematy :

12,677

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzień dobry.
Byłam w piątek ale nie doczekałam łyka pepsi, bo padłam zmęczona pod kominkiem. Ani ciasta Annojo nie gryzłam wink

Za to właśnie wyciągam muffinki z bakaliami i stawiam czajnik na kawę.
Luc dobrze, że dołożyłaś drwa do kominka, będzie ciepła niedziela na Starrówce.

Kawa poobiednia... zapraszam dziś zwłaszcza Ludzi-zza-okiennicowych smile  https://www.youtube.com/watch?v=oNosNAtUr0g

12,678

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

smile Winylowiec ćwiczy na gitarze poniższe :

UFO przyznał, że w porządku, pół wieczora obijało mu się o uszy smile smile smile

12,679 Ostatnio edytowany przez starr (2016-10-10 23:08:34)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Finding napisał/a:

smile Winylowiec ćwiczy na gitarze poniższe :

UFO przyznał, że w porządku, pół wieczora obijało mu się o uszy smile smile smile

Dzieńdobrywieczór wszystkim smile
Ten kawałek wszyscy ćwiczyli namiętnie, niezależnie od tego czy mieli, czy nie: po pierwsze gitarę, a po drugie, choć odrobinę słuchu i estetyki muzycznej. Niektórym struny grzały się do białości, a efektów nie było... Jednemu przyszło to nadspodziewanie gładko i w efekcie, po kilku latach grał prawieprofesjonalnie w zespole prawieprofesjonalnym, a na pewno w znanym klubie w Wawie. Inny wykazał odrobinę poczucia rytmu i wylądował w zespole bardzo długo puszczanym w radio.

tak do posłuchania po ciężkim poniedziałku... big_smile

12,680

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzień dobry, nieco po ósmej rano. smile
Wybieram się do lasu. Na grzyby i nie tylko.
Czyli, jutro sos grzybowy. Z jakich, jeszcze nie wiem. smile

12,681

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobrywieczór smile

Opakowało mnie :
O poranku – rytmy skoczne proponowane przez AnnaJo
Wieczorem – rock lat 70-tych wszelkich zrzutów
Przy poduszce – blues

smile A poniższe (jedno i drugie)
‘Na grzyby i nie tylko.’
‘Jednemu przyszło to nadspodziewanie gładko i w efekcie, po kilku latach grał prawieprofesjonalnie w zespole prawieprofesjonalnym, a na pewno w znanym klubie w Wawie. Inny wykazał odrobinę poczucia rytmu i wylądował w zespole bardzo długo puszczanym w radio.’

Pozostawia w domysłach smile smile smile

12,682 Ostatnio edytowany przez Tunbergia (2016-10-11 19:50:25)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Puk puk
Dobry wieczór  Kafejce

Wszystko wskazuje ,że jesień rozpanoszyła się na dobre .Wokół coraz więcej nekrologów ,czernią się jak stada kruków. Wśród wielu i ten ostatni z Andrzejem Wajdą w roli głównej.
Przy okazji telewizja polska wykazała się dużą aktywnością jeśli chodzi o jego  filmy. Uczta dla konesera. Obejrzałam  "Popiół i diament ", "Pana  Tadeusza " ,mignęło mi "Wesele " dzisiaj  "Ziemia Obiecana "pewnie to nie koniec ..Wcześniej miałam okazję obejrzeć spektakl teatralny Macieja Wojtyszko "Powidoki " z Niną Czerkis i Mariuszem Wojciechowskim ,ciekawa jestem  jak wypadną "Powidoki " Wajdy.

    Excop jak Twoja wyprawa  po grzybowo runo , jest sukces ?   smile

12,683 Ostatnio edytowany przez starr (2016-10-11 21:57:10)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzieńdobrywieczór wszystkim smile

Excop napisał/a:

Dzień dobry, nieco po ósmej rano. smile
Wybieram się do lasu. Na grzyby i nie tylko.
Czyli, jutro sos grzybowy. Z jakich, jeszcze nie wiem. smile

A ja wiem, że ten sos będzie z grzybów jadalnych big_smile big_smile

Finding napisał/a:

Dobrywieczór smile

Opakowało mnie :
O poranku – rytmy skoczne proponowane przez AnnaJo
Wieczorem – rock lat 70-tych wszelkich zrzutów
Przy poduszce – blues

Doskonale Ciebie rozumiem, ale to nic zdrożnego... Lata 70-te dla muzyki rockowej i bluesowej, to były najlepsze lata...
Tylko nieśmiało wtrącę, że nie tknęlismy jeszcze rocka progresywnego, a tu jest też wiele wspaniałej muzyki, tyle, że nieco trudniejszej w odbiorze.

Finding napisał/a:

smile A poniższe (jedno i drugie)
‘Na grzyby i nie tylko.’
‘Jednemu przyszło to nadspodziewanie gładko i w efekcie, po kilku latach grał prawieprofesjonalnie w zespole prawieprofesjonalnym, a na pewno w znanym klubie w Wawie. Inny wykazał odrobinę poczucia rytmu i wylądował w zespole bardzo długo puszczanym w radio.’

Pozostawia w domysłach smile smile smile

Excop najpewniej zaraz opisze swoje sukcesy zbieracze smile

Tunbergia napisał/a:

Puk puk
Dobry wieczór  Kafejce

Wszystko wskazuje ,że jesień rozpanoszyła się na dobre .Wokół coraz więcej nekrologów ,czernią się jak stada kruków. Wśród wielu i ten ostatni z Andrzejem Wajdą w roli głównej.
Przy okazji telewizja polska wykazała się dużą aktywnością jeśli chodzi o jego  filmy. Uczta dla konesera. Obejrzałam  "Popiół i diament ", "Pana  Tadeusza " ,mignęło mi "Wesele " dzisiaj  "Ziemia Obiecana "pewnie to nie koniec ..Wcześniej miałam okazję obejrzeć spektakl teatralny Macieja Wojtyszko "Powidoki " z Niną Czerkis i Mariuszem Wojciechowskim ,ciekawa jestem  jak wypadną "Powidoki " Wajdy.

    Excop jak Twoja wyprawa  po grzybowo runo , jest sukces ?   smile

Jak zwykle, najbardziej docenianymi artystami są nieżyjący artyści...
Filmy pozostają...

12,684

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Bry wieczór.

Excop napisał/a:


Czyli, jutro sos grzybowy. Z jakich, jeszcze nie wiem. smile

Ja już z talerzem w kolejce stoję wink

12,685 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2016-10-12 13:35:46)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzień Dobry StarrKafejkowicze smile

Brrrrr....chciałoby się powiedzieć, taki przejmujący chłód na zewnątrz. Dlatego spędzam dzień w domu, pod kocem z katarem, który przydarza mi się raz na dekadę, dziesięć lat znaczy, więc muszę go trochę pocelebrować wink

Niniejszym uroczyście informuję, że jestem po pierwszym zjeździe na studiach. Bardzo mi się na razie podoba. Wszystko big_smile

Motyw muzyczny na dzisiaj:


starr napisał/a:
Finding napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

Finding, możesz rozwinąć swoją wypowiedź, proszę?
Co Ci się przydarzyło?

Splot naszych myśli układa nam słowa,
które czasami w umyśle stroimy,
lecz gdy nadchodzi chwila wypowiedzi,
to zamiast mówić, wymownie milczymy.

Różne powody są tego milczenia,
bywa że w mowie sensu nie widzimy,
więc treści sprawy zamykamy w sobie,
i nic nie mówiąc, rozsądnie milczymy.

Czasami bardzo mówić by się chciało,
gdy temat jakiś w sercu rozpalimy,
lecz słowa nie chcą treści uformować,
przez delikatność mówić się wstydzimy.

Bywa też inna przyczyna milczenia,
że wypowiedzi naszej się boimy,
by w swoich skutkach nie niosła zagrożeń,
wówczas ostrożnie z obawy milczymy.

Innym znów razem, gdy chcemy przemawiać,
czasem znienacka pochwyci nas trema,
chcemy układnie tekst jakiś przekazać,
słów nam zabrakło, po prostu ich nie ma.

Jeżeli wiemy, że naszym gadaniem,
na żaden odzew nigdzie nie trafimy,
to nie chcąc mówić jak do pustej ściany,
sensowniej bywa, gdy wówczas milczymy.

Ale milczenie ma swoje granice,
przychodzi moment, że je przerwać trzeba,
jest nam potrzebny zasobnik z słowami,
i by je posiać odpowiednia gleba.

Mówimy wówczas, co na sercu leży,
kto, kogo, kiedy, zapędził w maliny,
kto kogo kocha, albo nienawidzi,
dając w ten sposób upust dla swej śliny.

Mówić, czy milczeć, odwieczny dylemat,
przy którym czasem się zastanawiamy,
najlepiej milczeć, jeśli to konieczne,
i mówić, kiedy coś powiedzieć mamy.

Znaczy : niech mi będzie wybaczone smile, trzeba poczekać smile
Poza tym zdecydowanie jestem lepszych słuchaczem niż piszącym smile smile smile

Zatem poczekajmy...

Zatem poczekamy...

Mam podobnie do Ciebie, Finding smile Wolę słuchać innych, "zanurzać" się w świecie ich przeżyć, patrzeć na świat ich oczyma. W ten sposób poznaje się innych, ale i samego siebie.
Właściwie to bardzo do mnie niepodobne, że zdecydowałam się opisać na forum swoją historię. Wówczas głęboko tkwiło we mnie przekonanie, że nikt nie jest w stanie zrozumieć mnie, moje emocje, myśli i zachowania. 
Wiesz co Ciebie powstrzymuje przed mówieniem o sobie, Finding? Mi nie odpowiadaj, sobie odpowiedz smile

12,686

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Przyszłość
Mam podobnie do Ciebie, Finding   Wolę słuchać innych, "zanurzać" się w świecie ich przeżyć, patrzeć na świat ich oczyma. W ten sposób poznaje się innych, ale i samego siebie.
Właściwie to bardzo do mnie niepodobne, że zdecydowałam się opisać na forum swoją historię. Wówczas głęboko tkwiło we mnie przekonanie, że nikt nie jest w stanie zrozumieć mnie, moje emocje, myśli i zachowania. 

Mamy podobnie bo wolę słuchać  niż wiele mówić, pisanie na forum to dla mnie nowa forma , na pewno  przeczytałam zdecydowanie więcej niż napisałam, do pisania to ja, hm…  : nie za bardzo smile.
Mamy tez podobnie z katarem smile, głowa domaga się ciszy wiec muzykoterapię odłożyłam, za to szukam odpowiedzi : co to jest rock progresywny u licha smile

Zatem poczekamy...
Nie chciałabym rozczarować, ale dłużej przyjdzie poczekać o ile w ogóle mogłabym opublikować.  Zawsze miałam w ten sposób ustawione granice osobiste i nawet jeśli doszłam do punktu gdy należy je rozszerzyć – brakuje mi niewyuczonej do tego poziomu otwartości, a szkoda…

Wiesz co Ciebie powstrzymuje przed mówieniem o sobie, Finding? Mi nie odpowiadaj, sobie odpowiedz 
Sobie przetłumaczyłam, ze zrozumieniem przez odbiorcę pewnie nie byłoby problemu, myślą to ja ‘ogarniam’ siebie dobrze jak mi się wydaje, natomiast decyzja o ‘pokazaniu’,  pokazuje smile, że ‘ogarnąć’ myślą to niewiele smile.
Szczerze podziwiam osoby, które w ten sposób potrafią ‘pokazać’, niezależnie od tego czy ‘tak mają’ czy wypracowały umiejętność.
Trochę wkrada mi się  niepewność, czy to ok,  tak, hm…, ‘korzystać’ z innych historii nie dając własnej, bo własnej wyszarpnąć nie poradzę.

12,687 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2016-10-13 09:15:55)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Witam z rana smile
Wygląda na to, że kolejny dzień spędzę w domowym zaciszu. Jak dobrze big_smile Mam tak olbrzymie zaległości czytelnicze, że mimo iż przeziębienie bywa uciążliwą dolegliwością, to ma również zdecydowanie pozytywny wydźwięk wink I oczywiście, do naszej kafejki mogę zaglądnąć, przysiąść przy kominku, wypić herbatę z imbirem. Przyniosłam z sobą dzisiaj tiramisu, które w dowód wdzięczności dostarczyła wczoraj babcia jednego z przyjaciół mojego syna. Mąż twierdzi, że bardzo pyszne (ja chwilowo mam problem z węchem i smakiem), więc zapraszam Was gorąco do degustacji.


Finding napisał/a:

Wiesz co Ciebie powstrzymuje przed mówieniem o sobie, Finding? Mi nie odpowiadaj, sobie odpowiedz 
Sobie przetłumaczyłam, ze zrozumieniem przez odbiorcę pewnie nie byłoby problemu, myślą to ja ‘ogarniam’ siebie dobrze jak mi się wydaje, natomiast decyzja o ‘pokazaniu’,  pokazuje smile, że ‘ogarnąć’ myślą to niewiele smile.
Szczerze podziwiam osoby, które w ten sposób potrafią ‘pokazać’, niezależnie od tego czy ‘tak mają’ czy wypracowały umiejętność.
Trochę wkrada mi się  niepewność, czy to ok,  tak, hm…, ‘korzystać’ z innych historii nie dając własnej, bo własnej wyszarpnąć nie poradzę.

Może to nasza kolejna wspólna cecha smile - jak to mówi moja przyjaciółka: "Zosia Samosia" smile. Sama muszę sobie z sobą poradzić, sama muszę znaleźć swoją drogę, rozwiązanie, ukojenie,... Sama, sama, sama,...
To teoretycznie bardzo praktyczna cecha i umiejętność. Ma jednak ten feler, że nie pozwala na poznanie jakim ktoś jest naprawdę, staje się nieco hmmm... "przeźroczysty".
I to nie chodzi o to, co się wydarzyło, jaka jest (Twoja) historia, ale o to, co TO (Tobie) zrobiło i robi, jakie są (Twoje) odczucia. Tu w necie może być tylko i aż trening, bo to życie w realu jest rzeczywiste. (swoją drogą polecam książkę S. Pinker "Efekt wioski").
Z drugiej strony to, co piszę jest "moim" punktem widzenia. Dla kogoś innego co innego może być ważne. W relacji chodzi o wzajemność, wymianę (dla mnie - emocjonalną). Przecież nie chodzi o to, żeby dawać sobie to samo i po równo, ale to, co dla drugiego jest ważne i cenne. Pozdrawiam.

12,688

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzień dobry!

luc napisał/a:

Bry wieczór.

Excop napisał/a:


Czyli, jutro sos grzybowy. Z jakich, jeszcze nie wiem. smile

Ja już z talerzem w kolejce stoję wink

Dziś powtórka, ale zamiast ziemniaków, sos grzybowy z śluskami kląskimi. smile
Tyle tego wczoraj narobiłem - z pięknych borowików, młodych koźlaczków i kurek, że grzech nie skorzystać z obfitości.
Osobno maślaczki. Kapelusze obrane z brązowej, śliskiej skórki, wraz z trzonami, surowe trafiły do zamrażarki.
A był to tylko rekonesans po deszczach z ubiegłego tygodnia, w adidasach. Przez kleszcze, nie zapuszczałem się w paprocie i wysokie trawy. To wszystko na poboczu przesiek lub wprost na nich. smile
Jutro wybieram się na prawdziwe grzybobranie.
W gumowcach i lekkiej, nieprzemakalnej odzieży.
Kiedyś, gdy byłem w wojsku, miałem zamiar "zwinąć" odzież ochronną przeciwko broni chemicznej, kombinezon gumowo-lateksowy typu L-2. Właśnie do lasu w deszczowej aurze.
Pomyślałem jednak, że mój następca, czyli "kot", będzie miał takie same problemy, które ja miałem za "młodego", gdy na apelu mundurowym okazało się, że skradziono mi "słonia". Tę tradycyjną maskę przeciwgazową z giętką rurą, połączoną z pochłaniaczem trujących związków chemicznych.
Nie skorzystałem z okazji. smile

12,689

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzień dobry.
Witaj Braciszku.
To się doczekałam grzybów, a już myślałam, że mi ręce odpadną od dzierżenia talerza wink
Zanim wpadnie reszta Starrowiczów, pozwolę sobie skorzystać. A co? Czasem trzeba się wykazać egoizmem :-)))
Mówisz, że grzybów obfitość? Moja przyjaciółka właśnie wróciła z corocznego grzybobrania w Borach Tucholskich i narzekała na brak grzybów.
A co roku obdarowywała mnie i suszonymi i marynowanymi...
No nic. Będę żerować na Tobie wink

12,690 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-10-13 12:50:32)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:

Dzień dobry.
Witaj Braciszku.
To się doczekałam grzybów, a już myślałam, że mi ręce odpadną od dzierżenia talerza wink
Zanim wpadnie reszta Starrowiczów, pozwolę sobie skorzystać. A co? Czasem trzeba się wykazać egoizmem :-)))
Mówisz, że grzybów obfitość? Moja przyjaciółka właśnie wróciła z corocznego grzybobrania w Borach Tucholskich i narzekała na brak grzybów.
A co roku obdarowywała mnie i suszonymi i marynowanymi...
No nic. Będę żerować na Tobie wink

No, cóż.
U mnie gleba jest wybitnie lekka, żwirowa. Można powiedzieć, że to zagłębie żwiru budowlanego.
Musi spaść sporo deszczu, by podszycie mogło zatrzymać wilgoć. Gdy jednak deszcz popada kilka dni, grzybów jest w bród w sezonie.
Niedługo gąski zielone się pojawią.
I na nie więc, zapraszam Ciebie, Siostrzyczko jako pierwszą. Wraz z Tobą Tunbergię.  I innych amatorów naszych leśnych przysmaków. smile

12,691

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dżękuje bahdzo. Mówie niewyhaźnie, bo zajadam się Twoimi kluskami z sosem.

12,692 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2016-10-13 13:02:02)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Hej luc, hej Excop,
Jak dobrze, że jesteście smile
Zapachniało grzybami i leśnym igliwiem.


Excop napisał/a:

Niedługo gąski zielone się pojawią.

To jeden ze smaków mojego dzieciństwa - gąski panierowane w mące, jajku i smażone na odrobinie tłuszczu. Mniam.


EDIT: Niedaleko od miejsca, gdzie mieszkam jest zielony rynek. Taki wiecie, na którym moźna kupić wiejską kurę i jajka, to, co ludzie na swoich ogródkach, polach i w sadach wyhodowali oraz właśnie dary lasu. Można nabyć borowiki, kurki, jagody, borówki, ale nim nastanie sezon na zielonki to ja przestaję tam zaglądać ze względu na aurę.

12,693

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Witaj Przyszłości.
Nie zjadłam całego sosu excopowego, więc się częstuj zanim zabraknie.

Jakie zaległości czytelnicze odrabiasz? W sensie, co czytasz.
Też w czasie choroby udaje mi się troszkę nadgonić wink

12,694

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:

Witaj Przyszłości.
Nie zjadłam całego sosu excopowego, więc się częstuj zanim zabraknie.

Jakie zaległości czytelnicze odrabiasz? W sensie, co czytasz.
Też w czasie choroby udaje mi się troszkę nadgonić wink

O dzięki Ci, luc, że co nieco zostawiłaś z tego, co Excop ukucharzył, bo czasami trudno okiełznać apetyt big_smile

Lubię czytać kilka pozycji jednocześnie. Mam rozpoczętych kilka skrajnych gatunkowo pozycji. Ale aktualnie czytam III tom "Samozwańca" i wciągnęłam się na dobre. To fantastyczne spojrzenie Komudy na Dymitriady. Polecam.

12,695 Ostatnio edytowany przez luc (2016-10-13 13:20:24)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:

Lubię czytać kilka pozycji jednocześnie.

U mnie jest podobnie wink
Czas wielkiej smuty kiedyś bardzo mnie interesował. Komudy nie czytałam  ichętnie sięgnę. Jak czas pozwoli...

12,696

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

Lubię czytać kilka pozycji jednocześnie.

U mnie jest podobnie wink
Czas wielkiej smuty kiedyś bardzo mnie interesował. Komudy nie czytałam  ichętnie sięgnę. Jak czas pozwoli...

Hahaha...to świetnie, że masz podobnie. Dla mojego męża na przykład to jest niezrozumiałe big_smile
Ja też dopiero "odkrywam" Komudę. Samozwańca polecił mi znajomy lekarz, ale to na pewno nie będzie ostatnia pozycja tego autora, bo pisze on naprawdę doskonałym językiem, nie brakuje mu ani polotu, ani grubiańskiego humoru big_smile
Mi pasuje. Szczególnie jako odskocznia od bardziej wymagających pozycji.

12,697

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:

Hej luc, hej Excop,
Jak dobrze, że jesteście smile
Zapachniało grzybami i leśnym igliwiem.


Excop napisał/a:

Niedługo gąski zielone się pojawią.

To jeden ze smaków mojego dzieciństwa - gąski panierowane w mące, jajku i smażone na odrobinie tłuszczu. Mniam.


EDIT: Niedaleko od miejsca, gdzie mieszkam jest zielony rynek. Taki wiecie, na którym moźna kupić wiejską kurę i jajka, to, co ludzie na swoich ogródkach, polach i w sadach wyhodowali oraz właśnie dary lasu. Można nabyć borowiki, kurki, jagody, borówki, ale nim nastanie sezon na zielonki to ja przestaję tam zaglądać ze względu na aurę.

Witaj, Przyszłości. smile
Las zawsze działa kojąco, niezależnie od stanu pogody.
Gdy pada za kołnierz z mokrych gałęzi świerków, czy sosen lub przedziera się przez niewidoczne przy chmurnej aurze sieci pajęcze, czuje się tę Naturę.
Może Puszcza Białowieska jest ostatnim reliktem pradawnego lasu, ale nie muszę jechać tam, by poczuć, czym jest nasza przyroda. I dlaczego trzeba na nią chuchać.
Przedwczoraj, spłoszyłem stado dzików.
Bo zapuściłem się w rzadko odwiedzane przez ludzi uroczysko.
Przyznam, że szukałem wokół siebie drzewa, na które mógłbym się wspiąć.
Na szczęście, warchlaków jeszcze nie ma. Zwierzęta "ewakuowały się" po prostu w sąsiednią gęstwę.

Gąski zielone najlepiej smakują chyba w marynacie. Zachowują owe słynne włoskie "aldente" i barwę.
Czaję się również na gąski szare. To już w listopadzie.
Z barwy brzydkie, ale bardzo smaczne.
Często dodaję dwa, trzy zamrożone grzybki do rosołu z kury. Zdecydowanie wzbogacają smak, nie psując rosołu, jako "rosołu". smile

12,698 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2016-10-13 15:24:32)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Excop napisał/a:

Witaj, Przyszłości. smile
Las zawsze działa kojąco, niezależnie od stanu pogody.
Gdy pada za kołnierz z mokrych gałęzi świerków, czy sosen lub przedziera się przez niewidoczne przy chmurnej aurze sieci pajęcze, czuje się tę Naturę.
Może Puszcza Białowieska jest ostatnim reliktem pradawnego lasu, ale nie muszę jechać tam, by poczuć, czym jest nasza przyroda. I dlaczego trzeba na nią chuchać.
Przedwczoraj, spłoszyłem stado dzików.
Bo zapuściłem się w rzadko odwiedzane przez ludzi uroczysko.
Przyznam, że szukałem wokół siebie drzewa, na które mógłbym się wspiąć.
Na szczęście, warchlaków jeszcze nie ma. Zwierzęta "ewakuowały się" po prostu w sąsiednią gęstwę.

Gąski zielone najlepiej smakują chyba w marynacie. Zachowują owe słynne włoskie "aldente" i barwę.
Czaję się również na gąski szare. To już w listopadzie.
Z barwy brzydkie, ale bardzo smaczne.
Często dodaję dwa, trzy zamrożone grzybki do rosołu z kury. Zdecydowanie wzbogacają smak, nie psując rosołu, jako "rosołu". smile

Excop, pięknie prawisz o leśnych zakątkach. Z Twoich słów bije zachwyt nad natura i przyrodą, fauną i florą. Przyjemnie się Ciebie czyta smile Wybrałabym się z Tobą na leśną wędrówkę. Od spotkania sam na sam  z "leśnym stworem", który okazał się ekshibicjonistą, już się sama do lasu nie ruszam. Za to uwielbiam spacery nad brzegiem morza, szczególnie w mroźne i słoneczne, zimowe dni. Już się na nie cieszę.
Ale Ty łączysz przyjemne z pożytecznym. Ja musiałabym zacząć z wędką nad morze chodzić żeby spróbować Tobie dorównać smile

Nie znałam tego "patentu" z mrożonymi grzybkami do rosołu. Rozumiem, że kurki nie bardzo pasują? Tylko tychże mam zamrożonych niezły zapas na zimę smile

12,699 Ostatnio edytowany przez Tunbergia (2016-10-13 16:52:47)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Witaj Excop,
melduję się w pełnym rynsztunku na kolejną wyprawę ,dzisiaj nie zdążyłam dojechać ale poczekam w nadziei ,że będzie kolejny raz.
Może chociaż  zielone gąski zaspokoją moje usilne zapotrzebowanie na grzyby ? Od zawsze lubię włóczyć  się po leśnych kniejach ,wciąż czuję  niedosyt  tego miejsca. Gdyby ktoś chciałby mnie porzucić to miejscem dla mnie wspaniałym byłby las z całą swoją okrasą .Kocham  las do szaleństwa, potrafię tam odpocząć ,zrelaksować się ,wtopić się w gwar leśnych dźwięków a potem  wrócić pełna chęci do podjęcia kolejnych wyzwań smile
Udanej wyprawy życzę i dziękuję za zaproszenie.
  Jeśli chodzi o rosół ,grzyby w rosole ? - takiego połączenia nie znam.
Wiosną tego  roku, obiecałam synowi prawdziwy rosół. Poszłam na targ na Zamieniecką po rosołową kurę. Stara warszawska gospodyni  popatrzyła na mnie  uważnie po czym stwierdziła ,żeby rosół był dobry  musisz mieć : kawałek kaczki ,kawałek indyka i trochę kury .Jak powiedziała  tak zrobiłam ,trzeba starszych słuchać. Rosół  był jak marzenie.
Kolejnym razem spróbuję z tymi grzybami, może akurat podzielę Twój zachwyt rosołowy ?   smile smile smile

12,700

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Przyszłość napisał/a:

Hahaha...to świetnie, że masz podobnie. Dla mojego męża na przykład to jest niezrozumiałe big_smile

To i tu mamy podobnie lol
Mój mąż twierdzi to samo. Ale on książki "połyka", a ja się nimi trochę bardziej delektuję.
Na dodatek ciągle mi zaczęte książki odnosi na półkę do biblioteki i ciągle muszę ich szukać.

12,701

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

smile Nocne powitanie smile
Sprawdziłam tutaj,  zgłodniałam jak zwykle,  czyli ku lepszemu idzie smile.
Pamiętam rodzinne wyprawy za dziecka smile – zbierałam wszystkie grzyby smile,  potem rytuał oporządzania i pakowania do słoików z przywoływanymi wspomnieniami jak to ten z tym  w rodzinie : w lesie się zgubił…., kiedyś się przytruł…,  miał najlepszy przepis na marynowane…, a ciocia Mila jak robiła to za dużo soli zawsze…
Lubiłam te całodzienne wyjazdy jak już ojcu (niezastąpiony przewodnik  – reszta drużyny sama za nic by w gęstwinę nie polazła) udało się przekonać rozleniwioną gromadkę do spacerów między drzewami.  Najfajniejsze były wyjazdy bez deszczu w ciepłe dni i chodzenie w gumiakach po mokrym podłożu, kończyliśmy zawsze późnym popołudniem u rodziny gdzie następował odsiew niepewnego zbioru  pod okiem doświadczonych, a już w domu – obróbka. Byłam najmłodsza i zapędzano mnie do wypełniania małych słoiczków przekonując, że robię to najlepiej ze wszystkich smile.

A las były w tych okolicach :

12,702

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobry wieczór piątkowo.
O dwudziestej mnie nie będzie. Wpadnę nocą.

12,703 Ostatnio edytowany przez O'kruszynka (2016-10-14 20:01:22)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

pstryk? dobry wieczór?

widziałam "Wołyń". nie spałam potem w nocy.

12,704 Ostatnio edytowany przez starr (2016-10-14 20:15:16)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzieńdobrywieczór wszystkim smile

O'kruszynka napisał/a:

pstryk? dobry wieczór?

widziałam "Wołyń". nie spałam potem w nocy.

Ja raczej nie pójdę... z tego samego powodu. Nie potrafię oglądać takich filmów jako kolorowych przesuwających się przed oczami obrazków. Zawsze "wchodzę" w akcję... Potem jest ze mną tak, że przezywam kilka dni...
Podobnie mam z książkami. Zaczynam czytać i literki widzę przez kilka pierwszych stron. Potem jest już film z postaciami, dialogami i akcją...
Poczekam... może się znieczulę i wtedy obejrzę na laptopie...

luc napisał/a:

Dobry wieczór piątkowo.
O dwudziestej mnie nie będzie. Wpadnę nocą.

Spoko... zawsze jest otwarte smile

12,705

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Starr ... dobry wieczór smile
ja nie wiem, czy Ty się znieczulisz... nie wiem, czy się można znieczulić...
rozmawiałam ze staruszeczką z pracy, która uciekała przed upa i jak jej opowiedziałam o filmie to potwierdziła, że nic nie jest przesadzone. Siedzieć obok kobiety lat 93, która przeżyła ten strach pokazany w filmie (i który to strach "wychodzi" poza film, prosto na fotele kinowe)... to jest bezcenne.

Przyniosłam za sobą cydr z jabłek, podgrzeję nam i rozleję do kubełków. I podgłośnię listę trójkową. Rozpalisz w kominku Starrduszku?

12,706

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
O'kruszynka napisał/a:

Starr ... dobry wieczór smile
ja nie wiem, czy Ty się znieczulisz... nie wiem, czy się można znieczulić...
rozmawiałam ze staruszeczką z pracy, która uciekała przed upa i jak jej opowiedziałam o filmie to potwierdziła, że nic nie jest przesadzone. Siedzieć obok kobiety lat 93, która przeżyła ten strach pokazany w filmie (i który to strach "wychodzi" poza film, prosto na fotele kinowe)... to jest bezcenne.

Przyniosłam za sobą cydr z jabłek, podgrzeję nam i rozleję do kubełków. I podgłośnię listę trójkową. Rozpalisz w kominku Starrduszku?

Miałem te opowieści przy okazji wszystkich świąt, kiedy rodzina zasiadła do stołu, opowiedziała o wszystkich bieżących sprawach. Straszne opowieści, kiedy zmrok ogarnął wszystko to, co za oknem i kiedy goldwaser zaczął już krążyć w żyłach. Dziadkowie pochodzili z terenów Wołynia...

Cydr... chętnie. Szczapy smolnej użyłem do rozpalenia ogniska w kominku... niech nie śmierdzi  ropopochodnymi... smile zaraz będzie cieplej... smile A co tam w trójce? posłuchałem nowego kawałka Chylińskiej... Moje klimaty smile Pewnie będzie wysoko w punktacji smile

12,707 Ostatnio edytowany przez luc (2016-10-14 21:24:37)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Witam ponownie.
No i przyszłam na gotowe: napitek i rozpalone w kominku smile

O'kruszynka napisał/a:

widziałam "Wołyń". nie spałam potem w nocy.

"Wołyń" ciągle przede mną. Nie mam czasu iść do kina. Filmu jestem bardzo ciekawa, choć zapewne też później nie będę mogła spać. Im starsza jestem tym bardziej przeżywam. Kiedyś wydawało mi się, że będzie odwrotnie.
Temat znam dość dobrze. Przeczytałam chyba wszystko co w Polsce na ten temat napisano. Chyba największe wrażenie zrobiła na mnie praca Siemaszków.
W pracy zawodowej też zetknęłam się z ludźmi, którym jako dzieciom udało się ujść przed zagładą.
Mamy też rodzinny wątek w tej tragedii, ale nie chcę o tym pisać.

12,708

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
starr napisał/a:

Miałem te opowieści przy okazji wszystkich świąt, kiedy rodzina zasiadła do stołu, opowiedziała o wszystkich bieżących sprawach. Straszne opowieści, kiedy zmrok ogarnął wszystko to, co za oknem i kiedy goldwaser zaczął już krążyć w żyłach. Dziadkowie pochodzili z terenów Wołynia...

trochę głupio to zabrzmi, ale zazdroszczę opowieści i obcowania...

to moja pierwsza od miesięcy lista więc dla mnie dużo nowości, nowa Coma np.: https://www.youtube.com/watch?v=ePMavSax1G8
Chylińskiej jeszcze  nie słychać to  może faktycznie już w górę poleciała

12,709

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Finding napisał/a:

/.../głowa domaga się ciszy wiec muzykoterapię odłożyłam, za to szukam odpowiedzi : co to jest rock progresywny u licha smile
/.../

Zaczęło się nietypowo... Był rok 1968. Zespół pop rockowy dokonał wyłomu od dotychczasowej zasady nagrywania kawałków 2-3-minutowych. The Beatles nagrał Hey Jude... całe 7 minut i 9 sekund muzyki w jednym kawałku. To była rewolucja...

Rewolucja dotyczyła płyt... Podstawowym typem był "singiel" - po jednym utworze, do 3 minut, na jedną stronę płyty obracającej się z prędkością 45 obr/min. Były jeszcze "czwórki" z dwoma utworami na stronę, ale o zagęszczonym zapisie, (drobnorowkowym)czyli wymagające innych igieł...  Ale nawet czwórka dla HeY Jude była za mała... Istniały płyty długogrające, ale "long play" był zbiorem utworów z singli, które osiągnęły status przeboju...
Rewolucja polegała na tym, że long play stał sie podstawowym formatem płyty, co w zasadzie dotarło do dziś. Co prawda z magicznych 2X24 minuty zrobiło się 60 (na CD) ale nadal to jest long play...

Skoro jesteśmy przy Beatlesach... smile

Wykorzystały to zespoły, które grały inną niż pop rock muzykę... Rozbudowane utwory do 24 minut spokojnie mogły zmieścić się na płycie podstawowej. Można było dać upust muzycznej wyobraźni:

na razie starczy... potem uzupełnię... smile

12,710

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

smile Dobrywieczór
Przysiądę koło kominka (ciepłolubnie), mam mocne kakao (lecznicze), trochę zbyt słodkie.

O'kruszynka napisał/a:

pstryk? dobry wieczór?

widziałam "Wołyń". nie spałam potem w nocy.

Jeśli czas pozwoli – obejrzę Wołyń, przemęczę niedospanie jakoś.

Czas jakiś temu, pasja historyczna stała na półkach, poproszono mnie o przetłumaczenie relacji (sprowadzane ze Lwowa przez znajomych) z ‘drugiej strony’. Zastrzegłam, że tylko spróbuję, nie byłam pewna czy poradzę. W trakcie drugiej – opisy były rzeczowe bardzo i szczegółowe – literalnie przełożyłam, przeczytałam uważnie i jak wyrysował mi się obraz…, odpuściłam. Potem już przetłumaczone przeczytałam w większości.
Pamiętam spotkanie z rodzicami znajomych – odmówili odwiedzin w rodzinnej miejscowości.

12,711

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

... Był rok 1968... Jaki to dobry rok smile

Dziękuję bardzo, zaczynam słuchać smile

12,712 Ostatnio edytowany przez Tunbergia (2016-10-14 23:23:26)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

puk puk
dobry wieczór wszystkim

Mój zmarły niedawno teść ,urodził się na Polesiu ,tam jako młody chłopak trafił  do ukraińskiej partyzantki, przeżył obóz ,wywózkę do Niemiec . Prawie do końca zachował świetną pamięć ,znam wiele strasznych faktów  . Przygotowaliśmy reportaż dla   jednej  z rozgłośni radiowych ,zabrakło nam trochę czasu ,żeby to sfinalizować z jego udziałem .Mamy w rodzinie kilka uznanych osób  piszących na temat kresów .Wołyń dziękuję ,tej lektury przerabiać  kolejny raz nie będę.


Kłaniam się chwil kilka przed północą   smile
Dobranoc

12,713

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

smile Jakby to powiedzieć smile,  próbuję, no naprawdę próbuję  oswoić ten rodzaj muzyki  i nie przestanę próbować dalej… ale to musi potrwać…
Winylowiec słucha ze zrozumieniem jakby smile

12,714

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Finding napisał/a:

smile Jakby to powiedzieć smile,  próbuję, no naprawdę próbuję  oswoić ten rodzaj muzyki  i nie przestanę próbować dalej… ale to musi potrwać…
Winylowiec słucha ze zrozumieniem jakby smile

Nie napisałem nigdzie, że to łatwe będzie w odbiorze. Jest to jakby połączenie jazzu eksperymentalnego z rockiem, w przypadku Wakemana, absolwenta konserwatorium, połączenie muzyki klasycznej z rockiem.... Mnie zaakceptowanie i polubieni przyszło szybko, bo miałem za sobą odsłuchy tego co grała "Rozgłośnia Harcerska" nadającą jeszcze na falach krótkich w paśmie 44m... smile

12,715

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Blues, UFO, ELO samo mi się przykleiło smile a tutaj hm... no pewne wymaganie - zobaczymy co czas pokaże, spróbuję codziennie rzetelnie odsłuchać całość i 'się zobaczy' smile
do : trochę, prawie, czy w ogóle +profesjonalizmu - nie dosięgam na pewno

12,716

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Cześć Wszystkim smile

W StarrKafejce zawsze moźna liczyć na ucztę kulinarną i muzyczną. Świetny jest aspekt edukacyjny, podany w przystępnej formie smile
Starr, masz preferencje odnośnie odsłuchiwania muzyki? Pytam o poziom głośności, ma on znaczenie dla Ciebie, czy nie?

A jak zapatrujecie się na fakt, że Nagroda Nobla w dziedzinie literatury trafiła do Boba Dylana?

12,717 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-10-16 15:08:15)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzień dobry!

Przyszłość napisał/a:

Cześć Wszystkim smile

W StarrKafejce zawsze moźna liczyć na ucztę kulinarną i muzyczną. Świetny jest aspekt edukacyjny, podany w przystępnej formie smile
Starr, masz preferencje odnośnie odsłuchiwania muzyki? Pytam o poziom głośności, ma on znaczenie dla Ciebie, czy nie?

A jak zapatrujecie się na fakt, że Nagroda Nobla w dziedzinie literatury trafiła do Boba Dylana?

Starrkafejka ma swój urok, Przyjaciółko. Od początku. smile

Co do Boba Dylana.
Miałem zamiar otworzyć wątek w tej sprawie w dziale "Kultura", ale nie znam na tyle twórczości tego artysty, by prowokować dyskusję za, czy też przeciw.
Jednak, "Knocking on heavens door", który usłyszałem po raz pierwszy w kinie (świetnie wkomponowany w w końcową scenę strzelaniny fragment), w filmie "Pat Garret i BillyKid" pod koniec lat siedemdziesiątych wystarcza mi, by się na decyzję Szwedzkiej Akademii nie obruszać. smile
W końcu to poeta i bard o wielki dorobku artystycznym, będący jednym z najważniejszych postaci kultury przez duże "K". Nie tylko w USA. smile

12,718

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzieńdobrywieczór wszystkim:)

Przyszłość napisał/a:

Cześć Wszystkim smile

W StarrKafejce zawsze moźna liczyć na ucztę kulinarną i muzyczną. Świetny jest aspekt edukacyjny, podany w przystępnej formie smile
Starr, masz preferencje odnośnie odsłuchiwania muzyki? Pytam o poziom głośności, ma on znaczenie dla Ciebie, czy nie?

Moje preferencje dotyczące głośności uzależnione są od gatunku i miejsca odsłuchu. "Road To Hell" słuchane na dolnym progu słyszalności i "Szeptem Do Mnie Mów" słuchane na górnym, zaburzają przekaz. Czyli jeśli nie ma innej możliwości, to słucham przez słuchawki z poziomem dostosowanym do kilku czynników: gatunek muzyki, stan psycho-fizyczny i nastrój...

Przyszłość napisał/a:

A jak zapatrujecie się na fakt, że Nagroda Nobla w dziedzinie literatury trafiła do Boba Dylana?

No cóż... Akademicy szwedzcy widać mają więcej informacji na temat twórczości tego artysty niż ja... :\

A teraz eksperyment: skasują linka, czy nie smile))
Taka mała próbka muzyczna z Jamento - innej muzodajni niż Youtube.

https://www.jamendo.com/track/1197872/p … ican-dream

12,719

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Czas spać... miłego poniedziałku big_smile

12,720 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2016-10-18 00:13:58)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobry wieczór poniedziałkowo - wtorkowo!

Dochodzę do wniosku, że StarrKafejka posiada właściwości antyseptyczne i lecznicze ; -)
Przebiegłam wzrokiem kilka ostatnich stron i natychmiast poczułam poprawę... Jestem jeszcze na antybiotyku i wracam z Romandii na ojczyzny łono lekko zdefasonowana zdrowotnie, ale już po lekturze kilku ostatnich stron życie we mnie wraca ; -)))

Otulam się Wszymi słowami i muzyką jak kaszmirowym szalem...

Podróże samolotem mają to do siebie, że nagle człowiekowi wydłuża się czas rozmyślania i na lekturę. Na lotnisko trzeba wszak przybyć odpowiednio wcześniej, a i sam lot ciągnie się czasem w nieskończoność. A gdy na dodatek się opóźnia... ; -))) Mnie na ten błogosławiony czas trafiła się książka niezwykła o myśleniu architekturą, składająca się z serii wykładów wygłoszonych na międzynarodowych uczelniach przez jednego z najwybitniejszych współczesnych architektów, rozkochanego w przestrzeni, pustce i świetle... Całe jego postrzeganie świata narodziło się w warsztacie, w którym pracował jego ojciec, i w którym razem robili meble...
Po powrocie mam ochotę wyrzucić z domu wszystko i zacząć urządzać się od nowa ; - ))))))))

To również z tej książki, pochodzi pośrednio moja dzisiejsza "dobranocna" dedykacja muzyczna: https://youtu.be/z4PKzz81m5c

12,721

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Almost blue z propozycji Aurory sprowokowało mnie do wstawienia... Almost black smile

12,722

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Bry wieczór.
Auroro - jak cudownie Cię widzieć.
Gdy przeczytałam o wypadku komunikacyjnym, w którym zginęła Polka, to moje myśli od razu w Twoją stronę podążyły. Ty przecież ciągle do tej swojej Helwecji latasz :-))
Dobrze, że jesteś.

Dżdżownick - witaj. Dawno Cię nie było.

12,723 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2016-10-19 18:41:14)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobre wieczorne popołudnie Państwu! ; -)))

Wystarczyła chwila nieuwagi, a cały napisany przeze mnie post znalazł się gdzieś w okolicy Pasa Kuipera ; -))) Ech................

Stawiam przed Wami misę pełną jasnych i ciemnych winogron.
Pyszne są!
Pojadajcie!
A skoro można grać "do kotleta" to i do winogron można: -)))). Zagram więc:

luc napisał/a:

Auroro - jak cudownie Cię widzieć.
Gdy przeczytałam o wypadku komunikacyjnym, w którym zginęła Polka, to moje myśli od razu w Twoją stronę podążyły. Ty przecież ciągle do tej swojej Helwecji latasz :-))
Dobrze, że jesteś.

Witaj Wawelska Mądrości! Dziękuję za Twą troskliwość. Piękne to w Tobie.

Ano jestem ; -)))
Fruwam. Jak gęś gęgawa. Ptak wędrowny. Tam i z powrotem... To znaczy z powrotem to lata już tylko moja cielesna powłoka, bo serce to sama nie wiem, gdzie jest na stałe...

Helwecji to ja jednak nie mam jeszcze prawa nazywać moją. Wprawdzie oswajam się pomaleńku i mam już ulubiony sklepik, gdzie kupuję chałki niemal tak dobre jak w Polsce, cukierenkę gdzie wytwarza się czekoladowe dzieła sztuki, na które z lubością patrzę przez szybkę, mam chętnie odwiedzany warsztacik z przyborami do kaligrafii stylizowany na pracownię średniowiecznych skrybów, malowniczą, wielokilometrową trasę spacerowo-rowerową, ale jednak wszystko to jeszcze nie moje...  : -))) Problem ów ma naturę dwojaką:
Po pierwsze mam pecha jezykowego, bo właśnie jak na złość, w tym rejonie Helwecji urzędowo się szprecha, a nie "makaro" - czy "romanizuje", co byłoby dla mnie zbawieniem ;-) Nowy Świat porozumiewa się ze mną za pomocą spanglish, który "przywiózł" sobie zza Wielkiej Wody w spadku po wieloletnim pobycie w Kalifornii, a który tępię u niego na potęgę na rzecz powrotu do mowy Cervantesa. No i teraz jeszcze to szprechanie i to w jednym z tutejszych dialektów, bo czysta germańszczyzna nie cieszy się tu przychylnością. Nowy Świat wyraźnie oczekuje ode mnie, że szybko zacznę się uczyć niemieckiego, aby go wspomagać lingwistycznie, gdyż twierdzi, że my Polacy mamy wbudowany w mózgu jakiś dodatkowy procesor pozwalający nam nauczyć się każdego możliwego języka, bez względu na stopień jego skomplikowania. I mimo, że on sam już całkiem nieźle sobie z tym szwargoleniem poczyna, to jednak paluchem pokazuje na mnie i na Instytut Goethego w Warszawie : -))) Qrde blade!!!
Nie lubię...
nie chcę...
nigdy mi się niemiecki nie podobał...
nie dam rady...
nie w tym wieku...
nie mam czasu...
nie pasjonuje mnie...
W ogóle to nie mój językowy kierunek!!!
HELP!!! ; - ))))))

Drugi problem z "nie moją" Helwecją jest taki, że ani Nowy Świat, ani ja nie mamy takiego porządku w sobie, ani wokół siebie, nie jesteśmy zdolni do takiej geometryzacji życia za pomocą reguł, praw, zasad, przepisów, których przestrzeganie tutaj jest chlebem powszednim, normą społeczną, obowiązkiem obywatelskim, a jednocześnie wyznacznikiem asymilacji, dla cudzoziemców, takich jak my. Nigdy w życiu nie pozwolę sobie na to, aby ktoś decydował o tym kiedy mogę zrobić pranie, albo, że mam myć tłustą jak cholera puszkę po sardynkach, zużywać na to hektolitry wody i kaleczyć sobie tą puszką łapy, tylko dlatego, że regularnie jadam kolacje w kraju ekofaszystów...

I tak to się ma, Luc,  Słowianka na obczyźnie ; - ))))

luc napisał/a:

Dżdżownick - witaj. Dawno Cię nie było.


Dołączam się do powitań i serdeczności.  To"almost" w obu przypadkach, staje się kołem ratunkowym, proszę Pana ;- )))
Dużo dobrego Dżdżownicku!

12,724 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2016-10-19 20:10:20)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
Tunbergia napisał/a:

Auroro witam nocą.
Rzeczywiście obiecałam , długo czekałaś ,przepraszam.
Życie w ostatnim czasie wystawia mnie na wiele prób.
  Moja historia ma początek i nie ma końca.  Znajomość zaczęła się  w czasach szkoły podstawowej ,trwała przez okres szkoły średniej i początki studiów.  Rozstaliśmy się nagle  chociaż wcześniej mieliśmy tyle wspólnych planów. On szybko  założył rodzinę, ja  kontynuowałam studia ,weszłam w nowe środowisko.. Zanim wyszłam za mąż i wyjechałam daleko, spotkaliśmy się   przepadkiem w Toruniu skąd oboje  pochodzimy ,odbyliśmy spacer w przeszłość  .Było to cudowne  ale i trudne spotkanie.Miłość nie umiera nagle. To niemożliwe żeby skończyła się
gwałtownie ,pewnego dnia ,pewnej nocy , w czasie wyznaczonym przez  kalendarz lub zegar.
Miał rodzinę, wiedziałam ,że nie wolno mi tego burzyć, nawet jeśli czułam się mocno zraniona , a on mówił ,że tamten związek to pomyłka.
  Małżeństwo,  które zawarli w młodym wieku nie przetrwało. Zarzucała  mu ,że nigdy nie przestał o mnie myśleć. Rozstali się .Kiedy  okazało się ,że  jego  młoda  żona jest śmiertelnie chora , wrócił na chwilę ,żeby się nią opiekować ,został z nią do śmierci. Była pianistką .Walka z jej chorobą trwała krótko. Pięknie o niej mówi ,chociaż nie  udało się im zbudować szczęśliwego domu . 
   Spotkaliśmy się  niespodziewanie po 30 latach, on wdowiec ,ja zamykająca swoje małżeństwo. Przyszliśmy  do siebie z bagażem doświadczeń  z nowych światów. Byliśmy innym ludźmi . Dzieliły nas lata przeżyte z kimś innym ,inne doświadczenia, inne środowisko ,w którym przyszło nam  żyć w dorosłym życiu .Wciąż sobie  bliscy bardzo chcieliśmy odnaleźć w sobie, siebie  z tamtych lat. Niewykonalne.
Pozostajemy w  przyjaźni , o każdej porze dnia i nocy gdziekolwiek jestem mogę zadzwonić . Gorzko brzmią jego słowa ,kiedy  mówi  ,że los  ukarał go ponownym spotkaniem ze mną   ,  jak mantrę  słyszę  jego słowa ;  tak bardzo ciebie kocham , a ty  mi uciekasz .Ból rozstania powtórzony po latach jakby w odwecie za jego zdradę.  Przegrana miłość ściga nas tyle lat,  nie potrafimy  zamknąć za sobą drzwi. Czasami myślę, że odkryję go  niespodziewanie jeszcze raz nie wiadomo gdzie i nie wiadomo jak i znajdę wówczas dalszy ciąg mojej niedokonanej egzystencji  ,zaledwie  zapoczątkowanej kiedyś z nim i gwałtownie pozostawionej w niedokończeniu ,dopominającej  się o dalszy ciąg i zaśpiewam z Ciechowskim https://www.youtube.com/watch?v=VZ_JAs0JljQ
  Nasz czas powoli się kończy , czy uda nam się ...........?

Złotoserca Tunbergio!

Jestem Ci wdzięczna, że podzieliłaś się Twoją historią. Że nie zabrakło Ci odwagi.
Krążę wokół Twojej opowieścij ak Księżyc wokół Ziemi. I właśnie tak, jak i w nim pełno we mnie niejasności. Niejasności zrozumienia co do biegu Waszej relacji.
Najciemniejszą zaś stroną wydaje się ta:

Tunbergia napisał/a:

Spotkaliśmy się  niespodziewanie po 30 latach, on wdowiec ,ja zamykająca swoje małżeństwo. Przyszliśmy  do siebie z bagażem doświadczeń  z nowych światów. Byliśmy innym ludźmi . Dzieliły nas lata przeżyte z kimś innym ,inne doświadczenia, inne środowisko ,w którym przyszło nam  żyć w dorosłym życiu .Wciąż sobie  bliscy bardzo chcieliśmy odnaleźć w sobie, siebie  z tamtych lat. Niewykonalne.

O ile mogę pojąć, że powrót do tego, kim i jacy byliście te 30 lat temu jest zarówno niewykonalny, jak i najzwyczajniej w świecie niepotrzebny, gdyż nieustanne zmiany w krwioobiegu życia są jego najprawdziwszym bogactwem, o tyle dostrzegam jakąś ogromną wyrwę w tym, co opisujesz. Brakuje mi w tym wszystkim jakiegoś puzzla, Tunbergio. Dlaczego, skoro wiecie tyle o sobie, skoro byliście zdolni pogodzić się z wydarzeniami, które w przeszłości poszarpały Waszą wspólną ścieżkę, skoro oboje zdajecie sobie sprawę z siły Waszego afektu, skoro nie układacie kolorowych szkiełek dawnych sentymentów, a macie pełną świadomość niespełnienia w tej relacji, i dlaczego w końcu, skoro jesteście absolutnie wolnymi ludźmi, którzy nie mają już żadnych zobowiązań nie dajecie sobie szansy i nie usiłujecie podróżować w tym samym kierunku?

Ufam, że nie obruszysz się na mnie za to pytanie. Nie oczekuję, że odpowiesz na nie na Forum, ale że być może raz jeszcze zechcesz popatrzeć na powody, dla których nie podejmujesz znaczących kroków, by zmienić status Waszej relacji, a jedynie czekasz na jakieś mocno nieokreślone "gdzieś", "kiedyś", "być może"...

Ściskam Cię z całą serdecznością!

12,725 Ostatnio edytowany przez Tunbergia (2016-10-20 20:21:03)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Szlachetna Auroro !
nawet przez chwilę nie przyszło mi przez myśl obruszyć się . Dziękuję za każe słowo . Opisałam swoją historię sprowokowana Twoimi przeżyciami .Zwykle nie mam potrzeby  odsłaniania siebie ..Obiecałam  ,że opowiem  ,słowa dotrzymałam .Być może w tej  przedstawionej tu historii brakuje jak piszesz puzzla . Chciałabym go zostawić  dla siebie. Spotkanie po latach było ogromnym zaskoczeniem  wielkim i niespodziewanym , radość mieszała się niepewnością ,niepewność wyzwalała  lęki ,a te uruchamiały jeszcze więcej znaków zapytania .   Podjęliśmy próbę .
Może  scenariusz był zły ?  To prawda mogliśmy się błąkać z dala od siebie ,nawet nie spotkać się już nigdy. Chciałam dotrzeć do niego ,jak dawniej, lecz to pragnienie  się nie spełniło. Tęsknota do miłości takiej ,jak sobie wyobraziłam , nie mogła się spełnić , bo człowiek jest bezradny wobec uczuć drugiego człowieka. Może nie umiałam mu tego wytłumaczyć ,może nie istnieją takie słowa,którymi przebiłabym się przez jego milczenie ,upór....
.
   Był taki czas ,że czułam się jak rozbitek ,który tonie na brzegu ,oddalony od lądu o jedno uderzenie ramieniem. A zresztą  cóż ta za brzeg ,po którym     człowiek porusza się tak niepewnie ,jakby ziemia się  zakołysała ?    Dzielą nas kilometry ale jest między nami most i kładka.Ocaliliśmy przyjaźń smile smile smile

Dobrych ,szczęśliwych snów Auroro

12,726 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2016-10-21 00:21:36)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Wdzięczna Ci jestem, Tunbergio. Dobrze jest wiedzieć, że podjęliśie próbę, że żyjecie ze sobą w przyajźni... Pozostaje liczyć na to, że ów zbudowany most będzie jeszcze pełnił nie tylko architektoniczną, ale i użytkową funkcję w Waszym życiu ; -) I tego nie przestanę Wam  - w skrytości serca i otwartości Forum - życzyć : -))))

Oddaję też pokłon Twoim zdolnościom stawienia czoła tej konkretnej sytuacji i pogodzenia się z takim, a nie innym zakończeniem.
Wiem, że nie umiałabym z takim dystansem i mądrością podejść do wypełniających mnie uczuć.

W naszym przypadku żadna przyjaźń, ani żadna inna froma zastępcza relacji nie wchodzi w grę. Nie ma też mowy o powrocie do tego, co łączyło nas przed laty. Nowy Świat to nawet zdjęć z tamtego okresu nie chce oglądać, a mamy ich sporo, bo dość długo się razem w czasach studenckich "prowadzaliśmy". Za każdym razem, kiedy pada moje pytanie o tamte czasy słyszę w odpowiedzi: "Zyjemy teraz, tamtego już nie ma."- które skutecznie sprowadza mnie na ziemię. Niepewność tego, jak się teraz to bycie razem potoczy, jakie konsekwencje będzie miało nasze ponowne spotkanie, towarzyszą nam stale. Komplikacje wynikające z tego, że mimo, iż widzimy się często, nie tworzymy "normalnej pary" są bardzo odczuwalne, ale... No właśnie w tym "ale" zawarte jest to, co nadaje sens naszym kolejnym spotkaniom : -)

Tunbergio Miła, powodzenia we wszystkim, co zdecydujesz jako ważne i dobre dla Twojego życia!
A to na dobrą noc:

12,727 Ostatnio edytowany przez Tunbergia (2016-10-21 11:39:27)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Auroro miła,
tak to w życiu bywa ,że z wiekiem podejmujemy bardziej odważne decyzje. Zanim podjęłam własną w sprawie przeszłości i przyszłości stoczyłam ze sobą wiele walk .Decyzja ,którą podjęłam nie była łatwa ,ale w finale okazała się trafioną . Ta przyjaźń przynosi   wiele satysfakcji ,radości. Gdzieś z tyłu głowy schowałam smutki .Odnalazłam się w nowej dla siebie rzeczywistości .   Z nadzieję ,że nic  co dobre się nie kończy, życzę Tobie prostych dróg ,trafnych decyzji  i słońca po swojej stronie .
    Dawno temu ,w dalekiej i pięknej krainie, przyszły mi do głowy słowa, które brzmiały tak ; wybacz mą małość Panie , spojrzyj z boku na moje uczynki ,nie proszę o więcej niż dać mi możesz. Uchyl mi skrawek nieba ,masz go przecież pod dostatkiem. Moja prośba została wysłuchana ,dostałam więcej niż skrawek , dlatego  oddam Tobie ten niewykorzystany przeze mnie ,znajdziesz tam wiele szczęścia.
Za dobre myśli ,słowa ciepłe i miłe ,za Marizę ,za każdy gest w moją stronę, bardzo dziękuję smile smile smile

12,728

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzień dobry piątkowo.

Tunbergia napisał/a:

Auroro miła,
dlatego  oddam Tobie ten niewykorzystany przeze mnie ,znajdziesz tam wiele szczęścia.

Nie wiem jak Aurora, ale ja byłabym wzruszona takim darem Tunbergio. Pięknie to napisałaś.

A właściwie, to wiem jak zareaguje Aurora.

12,729

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

cichutkie  Dobry wieczór.

Proszę... https://www.youtube.com/watch?v=DqA25Ug71Mc

12,730 Ostatnio edytowany przez luc (2016-10-21 19:46:31)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Bry wieczór. Niedługo dwudziesta smile

Okruszynko witaj ciepło.
Jak się sprawy mają? Lepiej?

Piękną muzyką zaczęłaś wieczór.

12,731

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Luc:) dziękuję za ciepło, oddam jak pomiętoszę trochę.

sprawy (te z lipca) się mają... coraz sprawniej, tylko że pooowolutku. Ale dużo jest ludzi złej woli. Taka moja obserwacja 'około-sprawowa'

12,732 Ostatnio edytowany przez luc (2016-10-21 19:55:02)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
O'kruszynka napisał/a:

sprawy (te z lipca) się mają... coraz sprawniej, tylko że pooowolutku. Ale dużo jest ludzi złej woli. Taka moja obserwacja 'około-sprawowa'

To niech powolutku się układają.
Ludzie złej woli powiadasz? Tak, są. Niestety.
Ale chyba są też ci na przeciwstawnym krańcu?

Ciepło miętoś do woli :-))

12,733

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
luc napisał/a:

Ale chyba są też ci na przeciwstawnym krańcu?

są, są. Ale jakoś mniej. Za to cenniejsi niż przed.

12,734

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
O'kruszynka napisał/a:

są, są. Ale jakoś mniej. Za to cenniejsi niż przed.

Na pewno cenniejsi, bo sprostali.

Skojarzeniowo https://www.youtube.com/watch?v=jnJq5CKDnIg

12,735

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dobry wieczór ewryłan smile nie było mnie dłuuuuugo, ale .. ciężko mi było tu zajrzeć. Z wiadomych względów. Często myślę o Was i o tym miejscu, dziś poleciłam je pewnej nieszczęśliwej, zdradzonej osobie, postanowiłam przyjść, przywitać się, przynoszę kiszone ogórki!

Wczoraj były drugie urodziny Bobaski, dziś była impreza, dostała masę prezentów, widząc każdy z nich mówiła: YYYYYYHHH!!! ojeeeej! takie miała wielkie oczy. Bobaska jest szczęśliwą, wesołą dziewczynką, która rozdaje buziaczki smile

Mamy psa, Celina się nazywa i jest przygarniętym kundlem, kocha nas zdecydowanie za bardzo.

Przeprowadziłyśmy się.

Żyjemy, żyjemy coraz lepiej smile wiecie co, czas faktycznie leczy rany. Jakby kto pytał albo wątpił, to ja potwierdzam. Cholernie nudne to czekanie.

Niski pokłon dla Was, marnie by ze mną było, gdyby nie Wy.

Macham!!! do wszystkich, do znajomych i jeszcze nieznajomych smile BUZIAKI

12,736 Ostatnio edytowany przez Tunbergia (2016-10-23 15:02:22)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
panibaronowa napisał/a:

Dobry wieczór ewryłan smile nie było mnie dłuuuuugo, ale .. ciężko mi było tu zajrzeć. Z wiadomych względów. Często myślę o Was i o tym miejscu, dziś poleciłam je pewnej nieszczęśliwej, zdradzonej osobie, postanowiłam przyjść, przywitać się, przynoszę kiszone ogórki!

Wczoraj były drugie urodziny Bobaski, dziś była impreza, dostała masę prezentów, widząc każdy z nich mówiła: YYYYYYHHH!!! ojeeeej! takie miała wielkie oczy. Bobaska jest szczęśliwą, wesołą dziewczynką, która rozdaje buziaczki smile

Mamy psa, Celina się nazywa i jest przygarniętym kundlem, kocha nas zdecydowanie za bardzo.

Przeprowadziłyśmy się.

Żyjemy, żyjemy coraz lepiej smile wiecie co, czas faktycznie leczy rany. Jakby kto pytał albo wątpił, to ja potwierdzam. Cholernie nudne to czekanie.

Niski pokłon dla Was, marnie by ze mną było, gdyby nie Wy.

Macham!!! do wszystkich, do znajomych i jeszcze nieznajomych smile BUZIAKI

dzień dobry
W swoim bądź co bądź dojrzałym życiu spotkałam wiele osób , po drodze nawet kosmitów widziałam. Teraz przyszedł czas na baronową .Kłaniam się dostojnie Panibaronowej. Tunbergia  jestem , oskrzydlona jak wcześniej zauważyła Aurora. Doskonale nadaje się do uprawy na zacisznych, niżej położonych balkonach i tarasach. Najlepiej uprawiać mnie samodzielnie w jednym pojemniku. Sadzona w większych donicach wymagam podpór, np. bambusowych tyczek lub drabinek. Uprawiana w wiszących pojemnikach, potrzebuję dość długich uchwytów, po których mogę się wspinać. Można  mnie także sadzić bezpośrednio w gruncie w ogrodzie, jako jednoroczne pnącze wpinające się po różnego typu podporach przy ścianach budynków lub po ogrodzeniu./ Tunbergia oskrzydlona nie przeżywa naszych zim i już pierwsze, silniejsze jesienne przymrozki powodują jej zamieranie /. Można  mnie przezimować (w kolejnym roku zakwitnę szybciej).
Zima za pasem,  przezimuję i wiosną rozkwitnę na nowo. Z tyczką czy bez  dalej będę się wspinać.
Panibaronowo w chwilach wolnych od przemyśleń proszę otulić mnie swoim słowem , odpowiem kwieciem rzęsistym i ładnym .Panibaronowo do twarzy Pani  z Bobaską. Pozdrawiam smile smile smile

12,737 Ostatnio edytowany przez luc (2016-10-23 12:01:40)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dzień dobry niedzielnie i słonecznie.
Panibaronowo - wielką nam uczyniłaś przyjemność tym pojawieniem swoim.
Dobrze czytać, że u Ciebie i Bobaski coraz lepiej.

panibaronowa napisał/a:

Mamy psa, Celina się nazywa i jest przygarniętym kundlem, kocha nas zdecydowanie za bardzo.

Psina Celina? Fajnie.

Muzyczne skojarzenie https://www.youtube.com/watch?v=n-6OtF1ZuqM

Swoją drogą znalazłam kiedyś wersję "Celiny" w wykonaniu mojego ukochanego Kaczmarskiego.
Nie wiem jak Wam się podoba, ale mnie niezbyt  https://www.youtube.com/watch?v=H9I0PW4j3XQ


Miłej niedzieli wszystkim Starrowiczom.

12,738

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Dżem dobry smile
Jak miło Cię widzieć, Luc - pies tak naprawdę ma na imię Didi, ale ze względu na moją miłość do serialu ranczo, czasem jest Celiną Hadziuk.

Bardzo mi miło Cię poznać, Tunbergio, przyjmij powitalnego ogóraska smile zrobiłam ich 30 słoików, ale mój Matecznik już prawie wszystkie zjadł smile także będzie następna partia. Tylko skąd ino tego kopru?

Z mojej zimnej rudery przeprowadziłam się do samego serca Słoikowa, mieszkam teraz w eleganckiej jamie z plastiku, mam mały ogródek i przerąbanych sąsiadów. Słoikowo, czyli miasteczko wilanów, znane jest z koszmarnych cen z metra za mieszkanie w bloku i z tego powodu pełne sfrustrowanych przyjezdnych. Młode matki w odprasowanych falbanach pchają alejkami swe drogie maleństwa w bardzo drogich wózkach, nie ma tu kundli, za to wszystkie ultrarasowe piesenie są wielkości chomika i wszystkie boją się przystojnej Celiny. Jesteśmy tu kolorytem, bo jako jedyne chodzimy we trójkę - Bobania w plecaku, ja w dresie w kropki, bluzce w paski i w zjedzonych sandałach oazowych. Zupełnie nie przystajemy. Do tego mój kot Pandzioch budzi postrach w sąsiednich ogrodach.
Siedzę se w chacie w rzeczonym dresie, nagle dzwonek do drzwi. Opalona lambadziara dwa ogrody dalej. Dzień dobry, mogłaby pani powiedzieć swojemu kotu, żeby do mnie nie przychodził do ogrodu, bo wie pani, ja mam raz dwa trzy cztery osiem okien otwartych i wie pani. Ja mam proszę pani cielęcy narożnik.
A jakiego koloru jest narożnik?
Beżowy.
A kot przychodzi?
No nie przychodzi, ale widziałam go za płotem. Też kiedyś miałam proszę pani kota, bardzo rasowego, ale jak kupiłam narożnik, to się go pozbyłam, powiedziała sąsiadeczka, ciumkając cały czas różową balonówę.
Dobrze, porozmawiam z nim, do widzenia.

Także ten...

12,739 Ostatnio edytowany przez luc (2016-10-23 15:10:18)

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)
panibaronowa napisał/a:

Z mojej zimnej rudery przeprowadziłam się do samego serca Słoikowa,
Słoikowo, czyli miasteczko wilanów,
Zupełnie nie przystajemy.

Także ten...

Ło matko. Widziałam to Słoikowo z moim Słoikiem.
Rzeczywiście chyba tam nie przystajesz.
Ale dobrze, że macie fajne lokum.

Tak, że ten...

12,740

Odp: Moje zdrady (Netkafejka)

Baroniku! cium-cium cmok-cmok!

Dawaj zaraz adresik, to ci naszyję falban pod ten w kropki dresik, cobyś se miała co przyprasować na spacer.
Coś czuję, że jak będziesz zaglądać, to nas uraczysz za każdym razem plikiem 'krótkich skeczy' smile

Wpadajcie na maliny pod bezą, a na kruchym spodzie. Herbata dymi w czajniczku, a kawa się zmieliła pierwszorzędnie i też pachnie.

No i słucham dziś Natalii, bo upodobania do niej mi się nie zmieniły wraz z nastaniem dnia wczorajszego: https://www.youtube.com/watch?v=JWBfNsDGlek

a potem to: https://www.youtube.com/watch?v=IEiRPInizgQ

a na koniec mój najulubioniejszy "ciarowy" głos: https://www.youtube.com/watch?v=bi_huIZ … Oc2ZUk5FMo

pstryk.

Posty [ 12,676 do 12,740 z 15,189 ]

Strony Poprzednia 1 194 195 196 197 198 234 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Moje zdrady (Netkafejka)

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024