Siostro Wazowa,
Genialna ta "Wazowa", dziękuję!
Fantazje rumuńskie oznaczają samotną podróż, tylko z plecakiem, po Rumunii. Oczywiście nie obyło się bez przygód. Na szczęście żadna źle sie nie skończyła. Dobrze, że o nich nie wiedziałam wcześniej, bo umierałabym ze strachu. A tak, to tylko trochę umierałam. Moja córka zdecydowanie potrafi namieszać i jej wyjazdy z reguły są okupione moimi nerwami. Jej nie
Samotna podróż z plecakiem po Rumunii to tylko Córce Umysłowo - Fizycznych Rodziców może się udać. Niesamowita dziewczyna! Jestem pod wrażeniem! Rozumiem i Twoje obawy, Luc, ale przypuszczam też, że rozpiera Cię duma, że masz takie fantastyczne Dziecko. A przynajmniej powinna Cię rozpierać, Macocho Lucyndo ; -)))))))) Zdejmuję więc z Ciebie klątwę tego imienia. Spisałaś się na medal i Ty nie indukując Twej Słoikównie własnych matczynych lęków i pozwoliłaś Jej posmakować życia. A to bardzo ważne. Bo czy nie sądzisz, że życie w różnych jego aspektach przypomina nieco trud samotnego wędrowania po Transylwanii? ;-)))
Sam Erasmus zaowocował milionem znajomości. Część ma się zmaterializować w Krakowie w ciągu najbliższych miesięcy. Mam nadzieję, że będzie to liczba jednocyfrowa. Przynajmniej jednorazowo :-)))
Och Luc! Mnie się zdaje, że kolor oczu i skóry tej " Materializacji" będzie miał oliwkowy odcień... ;- ))). Jeśli trafię - stawiasz mi czekoladę na gorąco u Wedla przy Rynku i paczkę karmy dla gołębi (też przy Rynku) ; -)))
Wyjeżdżam na 3 tygodnie i mam nadzieję wymoczyć się wystarczająco.
Udanej hydratacji Wilczyco Jeziorna!
Czy po moim powrocie Ty będziesz przed czy po podróży?
Jadę w przyszłym tygodniu spotkać się z Nowym Światem. Trochę nam się przesunęły terminy, bo już dwukrotnie musieliśmy to odkładać, ale nic nie szkodzi. Czekanie też ma swój urok. Wybraliśmy sobie maleńkie państewko na północy Europy. Czuję, że zaczynamy się bardzo denerwować i niecierpliwić. A ja, tak zwyczajnie, po ludzku, obawiam się o to, jak wypadnę, co mam mówić, jak się zachowywać oraz tego, czy zostanę zaakceptowana taką, jaką jestem teraz, a nie przed laty z warkoczem i jasnym spojrzeniem... I czy sama zdołam przejść przez tę rzekę przeszłości i wspomnień na spotkanie kogoś zupełnie innego, nowego, z całą jego historią wymalowaną na obliczu...
Potem jeszcze planuję wyruszyć na południe do "moich miejsc", ale z pewnością się spotkamy tu na Forum, a przynajmniej zostawimy sobie ślady naszej obecności, OK?